• Nie Znaleziono Wyników

Nasza wola - Polska gola

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nasza wola - Polska gola"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Barańczak

Nasza wola - Polska gola

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1, 98-113

1972

(2)

Stanisław Barańczak

Zbieranie m ateriału 3 kr ęgi zaigadriień

Nasza wola

— Polska gola

S p o śró d w ie lu „ te k s tó w ” s k ła ­ d a ją c y c h się n a w id o w isk o , ja k im je s t m ecz p iłk i n o ż n e j, b ę d z ie n a s in te re s o w a ła w ą s k a g ru p a te k s tó w o c h a ra k te r z e lite r a c k i m (czy, p o w ie d z m y o s tro ż n ie j, p a ra lite ra c k im ). C hodzi m ian o w icie o ry m o w a n e h a ­ sła, ja k ie m a ją zw y cza j u m ieszczać n a tr a n s p a r e n ­ ta c h k ib ic e sp o rto w i.

P a r ę słó w o sposobie z e b ra n ia m a te r ia łu p rz y k ła d o ­ w ego. W y k o rz y s ta n o w ty m ce lu d w ie d ro gi: p ie r w ­ szą b y ła n a tu r a ln ie a u to p s ja , d ru g ą — ap e l d o k ib i­ có w p iłk a rs k ic h o n a d s y ła n ie z n a n y c h im h a se ł, z a ­ m ieszc zo n y p rz e z a u to r a w je d n y m z p o p u la rn y c h p ism sp o rto w y c h . D zięk i życzliw ości k ib ic ó w ju ż w k ró tk im czasie a u to r d y s p o n o w a ł zaso b em ok. 200 ró ż n y c h h ase ł, z k tó ry c h t u oczyw iście z o sta ły w y ­ k o rz y s ta n e ty lk o n a jb a rd z ie j ty p o w e i in te re su ją c e . P r a w a lu d z k ie j p am ięc i p o w o d u ją , że h a s ła p och o d zą g łó w n ie z o s ta tn ic h p a r u la t; s k ą d in ą d je d n a k je s t rz e c z ą ła tw o d o strz e g a ln ą , że w ła ś n ie w ty m o k re sie (o czy m b ęd z ie jeszcze m o w a) z ja w isk o szczegó lnie s ię n a s iliło .

P ro b le m y , k tó re w z w ią z k u z n a sz y m te m a te m c h c ie ­ lib y ś m y p o ru sz y ć , g r u p u ją się w d kó ł trz e c h k rę g ó w

(3)

99

za g ad n ień , k rę g ó w z re s z tą ściśle do sieb ie p rz y le g a ­ ją c y c h . C hodzi o p ro b le m n a d a w c y tego k o m u n ik a tu , ja k im je st ry m o w a n e h asło p iłk a rs k ie , p ro b le m je ­ go o d b io rcy o ra z p ro b le m w e w n ę trz n e j s tr u k tu r y sam eg o k o m u n ik a tu . W e w n ą trz p ie rw sz e g o z w y m ie n io n y c h k rę g ó w za­ g a d n ie ń n a le ż y o d n o to w a ć je d n o n a d e r in te re s u ją c e z jaw isk o , k tó re O k re ślilib y śm y jak o rozbieżność m ię ­ d zy je d n o stk o w y m 'nad aw cą rz e c z y w is ty m a zb io ro ­ w y m p o d m io te m lite ra c k im w y p o w ied zi. J e s t rz eczą ja sn ą , że re a ln y m a u to re m h a s ła je s t izazw yczaj po ­ je d y n c z y k ib ic c z y n ie w ie lk a g ru p k a kibiców . T y m ­ czasem w ra m a c h ow ych z g ó rą d w u s tu p rz y k ła d ó w , ja k im i d y sp o n o w aliśm y , n ie z n a la z ło się a n i je d n o hasło, k tó re ja w n ie w y ra ż a ło b y c z y je ś p ry w a tn e e - m o eje czy oso b iste ży czenia. W szy stk ie te ry m o w a ­ ne d y s ty c h y „ w y p o w ia d a n e ” są — żeb y uży ć te r m i­ n u z p o e ty k i op iso w ej — p rz e z z b io ro w y p o d m io t liry cz n y . J e s t to oczyw iście zbiorow ość ro z m a ite g o rz ę d u i ro d z a ju . M oże n a p rz y k ła d chodzić o g ru p ę k ib icó w złąc zo n y ch w sp ó ln y m zaw odem , w sp ó ln y m m ie jsc e m p ra c y , p rz y n a le ż n o śc ią do je d n e j o rg a n i­ zacji:

Gdy stoczniow cy 'kibicują to Górnicy trium fują.

( G ó r n i k Z a b r z eM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

Gdańska Stocznia Remontowa Legii pomóc jest gotowa.

( L e g i a W a r s z a w aA t l e t l c o M a d r y t , 1971).

Górnik goli nie żałuje gdy ZMS kibicuje.

( G ó r n i kA a l b o r g B K , 1970)

M oże chodzić o k ib icó w — p rz e d sta w ic ie li O kreślo­ n eg o m ia s ta czy re g io n u k r a ju , k tó rz y oczyw iście m eto n im ic z n ie u to ż s a m ia ją się z ty m re g io n e m cz y m ia ste m : D woistość nadaw cy Kibicują Stoczniowcy

(4)

100 Koigio reprezentują kibice Hasła dla sw ojej drużyny

W łodek będzie strzelać gole, bo dopinguje Opole..

( G ó r n i k ,A S R o m a , 1970)

'Gdy 'kibicuje Wairmlia i Mazury, Górnik strzelia z grubej rury.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

Na darmo MC zęby «'obie ositrzy, to m ów ią k ibice Bydgoszczy.

( T a m ż e )

I w re sz c ie p o d m io te m z b io ro w y m h a s ła (w p ie rw ­ szy m p rz y k ła d z ie — je d n o c z e śn ie a d re s a te m ) b y w a c a ły n a ró d :

Do góry głowa, rodacy, dziś zw yciężają Polacy.

( M e c z n i e u s t a l o n y )

Nasza w ola Polsika gola.

( H a s t o w i d o c z n e n a w s z y s t k i c h m e c z a c h m i ę d z y n a r o d o w y c h ; r ó w n i e ż w f o r m i e o k r z y k u )

W iąże się z tą O b serw acją ściśle d ru g i z p ro b le m ó w , k tó re z a m ie rz a m y p o ru s z y ć : p ro b le m o d b io rc y ty c h hase ł. D o kogo są o ne sk ie ro w a n e ? P ró b a je d n o z n a c z ­ n e j o d p o w ied z i m o g ła b y n a s trę c z y ć sp o ro k ło p o tó w . W y d a w a ło b y się, że w se n sie d o sło w n y m a d re s a te m h a s ła , ty m , do k o g o je s t on o b e z p o ś re d n io s k ie ro w a ­ ne, s ą p o p ro s tu p iłk a rz e . O czy w iście, ta k ie n p. w e z ­ w a n ia a d re s o w a n e s ą bez w ą tp ie n ia do w ła s n e j d r u ­ ż y n y lu b k tó re g o ś z je j człon kó w :

Dzisiaj, Gótrnacy, ikiażdy na w as liczy.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

Nastza w szystk ich to jest wola, ej, Szołtystik, zastąp Potla.

(5)

101

Susikj jedną, Sadek dw ie i z Górnikiem będzie źle.

( M e c z Ł K SG ó r n i k , d a t a n i e u s t a l o n a )

M ożna ró w n ie ż p rz y to c z y ć dość częste h asła, k tó ­ ry c h n ie w ą tp liw y m a d re s a te m są cz łonkow ie d ru ż y ­ n y p rz e c iw n e j:

Wie pom oie waim Herrera Górnik w ygra dwa do zera.

( G ó r n i kR o m a , 1970)

Nliech Roma* unika na przyszłość Górnika.

( T a m ż e )

Przegrasz, (Manchesterzie, gdy kibicuje (Wybrzeże.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

Wszyscy wiedzą dzisiaj w Słupsku, że w am Legia da p>o dupsku.

( L e g i aA t l e t i c o , 1971)

P ro b le m okaże się je d n a k n ie ta k p ro s ty , je śli w e ź ­ m ie m y p o d u w a g ę re a ln e m ożliw ości o d b io ru . P a m ię ­ ta jm y , że z w ra c a ją c się do w ła s n e j d ru ż y n y z w y ­ ra ż e n ie m w ia r y w je j zw y cięstw o lu b do p rz e c iw ­ n ik ó w z p ro ro c tw e m ic h n ie s ła w n e j p o ra ż k i, a u to r tr a n s p a r e n tu m a w g ru n c ie rz e c z y m in im a ln e s z a n ­ se, a b y jeg o sło w a d o ta rły do a d re s a ta . P rz y c z y n y są oczy w iste: p iłk a rz e są p rz e d e w s z y stk im p o ch ło ­ nięci czym in n y m n iż c z y ta n ie tra n s p a re n tó w , p o d ru g ie — w w ięk szo ści w y p a d k ó w n ie m o g ą ic h n a ­ w e t o d c z y ta ć z od ległości, ja k a dzieli b o isk o od t r y ­ b u n , po trz e c ie w re sz c ie — p rz e c iw n ic y z a g ra n ic z n i n ie z n a ją ję z y k a p olskiego. A le rzecz w ty m w ła ś ­ nie, że tr a n s p a re n ty , w se n s ie g ra m a ty c z n y m a d r e ­ so w an e do p iłk a rz y , w sen sie re a ln y m p rzezn a czo n e są p rz e d e w sz y stk im dla kibiców . (Z n am ien n e, że n ie s p o ty k a się w ogóle h a s e ł w ję z y k u obcym , n a ­ w e t g d y ic h a d re s a ta m i są z a g ran icz n i przeciw n icy .)

Hasła dla drużyny przeciwnej

(Komplikacje z adresatem

(6)

102 R ozdwojenie odlbiorcy Struktura haseł Zamiana m arzeń na rzeczyw istość

W id zim y w ięc, że o d p o w ie d n ik ie m „d w o isto śc i” n a ­ d a w c y (rozbieżność m ię d z y n a d a w c ą fa k ty c z n y m a lite ra c k im p o d m io te m ) je s t w tra n s p a re n to w y c h h a ­ sła c h „ ro z d w o je n ie ” o d b io rc y n a d o sło w n ego a d r e s a ­ ta o raz „ u k r y te g o ” o d b io rcę w irtu a ln e g o (k tó ry p o ­ k r y w a się z o d b io rc ą fa k ty c z n y m ). T e k s t sk ie ro w a ­ n y p o z o rn ie do p iłk a rz y , w isto cie rz e c z y Obliczony je s t n a k ib ic ó w O becnych n a sta d io n ie czy p rz y t e ­ lew iz o ra c h . (A u to rz y tr a n s p a r e n tó w z d a ją so b ie z re sz tą z teg o sp ra w ę : w y ra ż a się to ju ż w fa k c ie , że tr a n s p a r e n ty d e m o n s tro w a n e są p rz e d e w sz y stk im in n y m w idzom , ta k n p . w tra k c ie tra n s m is ji te le w i­ z y jn e j w id z i się n ie ra z , ja k w p rz e rw ie m eczu — k ie d y p iłk a rz y w ogóle n ie m a n a b oisku! — g r u p y k ib ic ó w w y lę g a ją n a b ie ż n ię , obn osząc n ao k o ło h a ­ sła i p o d ty k a ją c je pod k a m e r y telew iz ji.) A z a te m f u n k c ja m a g ic z n a , ja k ą n ie w ą tp liw ie m a ją s p e łn ia ć tr a n s p a r e n ty , m a ró w n ie ż p o d w ó jn y c h a r a k te r : p o le ­ g a n a ty m . żeb y z je d n e j s tro n y w y w ie ra ć w p ły w n a w y n ik m eczu, z d ru g ie j zaś p o d trz y m y w a ć p o cz u ­ cie w s p ó ln o ty u c z e stn ik ó w w id o w isk a . J e s t to w sp ó l­ n o ta o p a r ta n a ro z m a ity c h p o d sta w a c h , ale p rz e d e w s z y s tk im — n a ro d o w a .

W ty m m ie js c u czas ju ż n a s c h a ra k te ry z o w a n ie w e ­ w n ę tr z n e j s t r u k tu r y tego k o m u n ik a tu , ja k im je s t tr a n s p a re n to w e hasło . T rz e b a b o w ie m z a p y ta ć , w ja k i sposób, za pom o cą ja k ic h śro d k ó w ję z y k o w y c h r e a liz u je się ow a m ag icz n a fu n k c ja , b ę d ą c a p o d s ta ­ w o w y m z a d a n ie m tra n s p a re n tó w .

O d p o w ie d ź n a to p y ta n ie b ęd z ie sto su n k o w o p ro s ta w w y p a d k u ta k ie g o k ie ru n k u d z ia ła n ia fu n k c ji m a ­ g iczn e j, k tó r y p o le g a n a „ w y w ie ra n iu w p ły w u ” n a w y n ik m eczu. M o żn a n a jo g ó ln ie j p o w ied zieć, że o p e­ r a c ja ję z y k o w a , d z ię k i k tó r e j to d z ia ła n ie s ta je się m o żliw e, p o leg a n a z a m ia n ie m a rz e ń n a rz e c z y w i­ sto ść, m ó w iąc ś c iś le j: n a w y p o w ia d a n iu tego, co je s t ty lk o ży c zen iem , w ta k im try b ie , ja k b y to życzen ie ju ż się sp e łn iło lu b ja k g d y b y b y ło p e w n e , że się sp ełn i. N a le ż a ło b y tu w y ró ż n ić tr z y o d rę b n e m o d ele w y p o w ie d z i, w k tó r y c h t a m ag icz n a o p e ra c ja s to p ­

(7)

103

n io w o coraz b a rd z ie j d o m in u je : apel, zapow ied ź i stw ie rd z e n ie . W w y p a d k u apelu m a m y do cz y n ie n ia jeszcze ty lk o z ży czen iem , z a c h ę tą , czy d o p in g iem :

Na w as patrzy cała PoiTsikia, naprzód, Orły, w bramce Kostka.

( M e c z n i e u s t a l o n y )

T ak ie w y p a d k i są je d n a k — co z n a m ie n n e — s to s u n ­ kow o rz a d k ie . W y n ik a ło b y z tego, że o k re śla ją c po­ czątk o w o tr a n s p a r e n ty ja k o fo rm ę d o p in g u , w y ra ż a ­ liśm y się n ie śc iśle : p o m ija ją c ju ż fa k t, że o d b io rcą je s t t u ra c z e j publiczn o ść, h asło n ie ty le d o p in g u je kogok o lw iek , ile z g ó ry , n ie ja k o s ta w ia ją c los p rz e d fa k te m d o k o n a n y m , p ro ro k u je w fo rm ie m ag iczn ej

za p o w ie d z i w y g ra n ą „ n a s z y c h ” lu b k lę s k ę p rz e c iw ­

n ik ó w :

D ziś A lbania diotsitamiie łainle, a za rok powtórka w Tiranie.

( P o l s k aA l b a n i a , 1970)

Nie powtórzy ,się W iedeń ma Śląskim Stadionie: gratulacje złożycie na Górnika dłonie.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

Tylko jeden będzie bity: M anchester City.

( T a m ż e )

P rz y to c z m y tu jeszcze d w a p rz y k ła d y zn a k o m iteg o „ m ag ic zn eg o ” w y k o rz y s ta n ia ry m u i in s tru m e n ta c ji g ło s k o w e j:

Trener Matyais

zrobi :z Romy 'galimatias.

( G ó r n i kR o m a , 1970)

Dziś koniec kariery trenera Herretry.

'Zapowiedzi

Magia d rym

(8)

104 Porażka jest niem o żilliwa Przesłanki prognoz 5 : 0 dla Górnika

M odel „z ap o w ie d z i” r e a liz u je je d n a k f u n k c ję m a ­ g iczn ą z b y t sła b o (p r z y n a jm n ie j ja k n a p o trz e b y o d ­ bio rcó w tra n s p a re n to w y c h h a se ł), n a w e t g d y — ja k w p o w y ż sz y ch p rz y k ła d a c h — w z m a c n ia ją p rz e k o ­ n u ją c a lo g ik a ry m u . T o też h a sła tra n s p a re n to w e w b a rd z o n ie ra z p o m y sło w y spo só b p ró b u ją „zap o ­ w ie d ź ” u p ra w d o p o d o b n ić lu b u k o n k re tn ić . O to n p. h a s ła w y k o rz y s tu ją c e z e sta w ie n ie z ja k ą ś o cz y w istą n iem o żliw o ścią, a s u g e ru ją c e , że m y ś l o p o ra żce „ n a s z y c h ” b y ła b y ta k sam o a b s u r d a ln a (w p ie rw ­ s z y m p rz y k ła d z ie — w y ją tk o w o h a sło k o larsk ie):

Prędzej w Odrze będą śledzie, niż SziurkowisM nas zawiedzie.

( W y ś c i g P o k o j u , 1970)

Prędzej w Odrze będą śledzie, niż Górnik w ygra w Szczecinie.

( M e c z l i g o w y P o g o ń S z c z e c i nG ó r n i k , 1971)

Z k o le i p rz y k ła d y ta k ic h „z a p o w ie d z i” , k tó r e o p ie­ r a ją się n a m a g ic z n y c h p ra w id ło w o śc ia c h lu b rz e k o ­ m o lo g iczn y c h p rz e sła n k a c h , a p rz e z to n a b ie r a ją w a lo ru O b iek ty w n e j p ro g n o z y : Pokonaliśmy Herrerę, zw yciężym y z Manchesterem. ( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1970)

Do trzech irazy szituika, czego tu M anchester sizufea.

( R o z s t r z y g a j ą c y , t r z e c i m e c z t y c h ż e d r u ż y n , 1971)

„Z a p o w ied ź” s ta je się ty m b a rd z ie j p rz e k o n u ją c a , im b a rd z ie j je s t k o n k re tn a . D o c z ę sty c h c h w y tó w n a le ż y w ięc p ro ro k o w a n ie d o k ła d n e g o w y n ik u m e ­ czu:

Gdańszczanom iserce pika, że będzie 5 : 0 dla Górnika.

(9)

105

Do Herrery jedziem z worem na sizieść bramek dziś wieczorem.

( G ó r n i kR o m a , 1970)

Ucałują Włodka rzeszowianki, gdy zdobędzie cztery bramki.

( M e c z G ó r n i k a , n i e u s t a l o n y )

O ry g in a ln e i su g e s ty w n e w y d a je się h asło (o p a rte ró w n ie ż, choć w h a rd z ie j p o śre d n i sposób, n a m o d e­ lu „z ap o w ied z i”), 'które p o le g a n a k rz e p ią c e j re k o n ­ s tr u k c ji p rz ed m ecz o w ej ro z m o w y dw óch za w o d n i­ ków (chodzi o czyw iście o L u b ań sk ieg o i S zo łty sik a):

Mówi (Włodek do Saołtysa: Ogolimy dch do łysa.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

W n ie k tó ry c h p o d a n y c h m i w e rs ja c h h asło to o p a­ trz o n e b yło d o d a tk o w y m : „ T a k im dopom óż B óg” . C h a ra k te r w n a jp e łn ie js z y m sto p n iu m ag ic z n y m a ją je d n a k h a sła o p a rte n a m o d e lu stw ie rd ze n ia . R óżni­ ca m ięd zy „z ap o w ied z ią” a „ stw ie rd z e n ie m ” n ie p o ­ leg a ty lk o n a u ży c iu czasu te ra ź n ie js z e g o za m ia st p rzyszłego. P o d m io t tak ieg o h a s ła je s t ta k d alec e

p e w ie n p o m y śln eg o r e z u lta tu m eczu, że n ie b aw i

się w ż a d n e p rz y p u sz c z e n ia , lecz — a b y się ta k w y ­ ra zić — w id zi n a ja w ie o sta te c z n y w y n ik . To z d e cy ­ d o w a n ie i p ew n o ść p o d k re ślo n e są często la p id a r­ nością h a sła , h ip e rb o liz a c ją i d o b itn y m ry m em :

Żadnego ale: Legia w finale. ( L e g i aF e i j e n o o r d R o t t e r d a m , 1970) Sto goli w bramce Gomoli. ( P o g o ńG ó r n i k , 1971)

W b a rd z ie j sk o m p lik o w a n y i w ie lo ra k i sposób m a n i­ fe s tu je się fu n k c ja m a g ic z n a w sw oim d ru g im u k ie ­

Zwycięsitwo jest pew ne

(10)

106 M agiczne poczucie w spólnoty Naisi 'są lepsi Niezadowo­ lenie kibiców z ograniczo­ nym zasięgiem

ru n k o w a n iu : g d y chodzi o w z m a g a n ie p o czu cia w s p ó ln o ty o d biorców . S tw ie rd ź m y n a p o cz ątek , że w s tr u k tu r z e s e m a n ty c z n e j w s z y s tk ic h h a se ł p i łk a r ­ sk ic h za a n g a ż o w a n e są zaw sze c z te ry c z y n n ik i; je ś li k tó r y ś z n ic h n ie p o ja w ia się b e z p o śre d n io w w y ­ pow ied zi, to je s t o b ec n y w u ta je n iu ja k o sk ła d n ik p o te n c ja ln y , bez k tó re g o p rz y w o ła n ia w y p o w ie d ź b y ła b y n ie je d n o k ro tn ie n ie z ro z u m ia ła , p o zb a w io n a lo g iczn ej sp ó jn o ści. D la w ięk sz ej p rz e jrz y s to ś c i o z n a c z y m y te c z te ry c z y n n ik i n a s tę p u ją c o : a — d ru ż y n a „ n a sz a ” lu b k tó ry ś z je j członków , b — d ru ż y n a p rz e c iw n a lu b k tó ry ś z je j członków , A — zbiorow ość, k tó rą r e p re z e n tu je „ n a s z a ” d ru ż y ­ n a (n a jc zęśc ie j n a ró d lu b k tó ra ś z p o d rz ę d n y c h w o ­ bec n a ro d u g ru p społeczn y ch ), B — zbiorow ość, k tó rą r e p re z e n tu je d ru ż y n a p rz e ­ ciw n a (jw.). Z ale żn ie od tego, k tó r e z ty c h c z te re c h cz y n n ik ó w są b ez p o śre d n io p rz y w o ła n e w te k śc ie h a s ła , a k tó ­ r e są o b ec n e ty lk o p o te n c ja ln ie , m o żem y m ieć do c z y n ie n ia z c a ły m sz e re g ie m m ożliw ości zn a cze n io ­ w y c h , o p a rty c h je d n a k n a p e w n e j s ta łe j k o n fig u ­ ra c ji. P o d s ta w ą te j k o n fig u ra c ji je s t oczyw iście p rz e k o n a n ie , k tó re m o żn a b y za w rze ć w la p id a r n y m zd a n iu : nasi są lepsi. Z n a m ie n n e , że w c a ły m zaso b ie h a se ł, ja k im i d y sp o n o w a łe m , z n a la z łe m za le d w ie trz y , k tó r y c h a u to ra m i są k ib ice n iez a d o w o le n i z p o ­ s ta w y s w o je j d ru ż y n y . O to one: „Je szcz e ro czek , jeszcze d w a , | G ó rn ik z a g ra w k la sie A ” (m ecz li­ g o w y G ó rn ik a Z a b rz e , nie u s ta lo n y ), „ P a n o w ie i p a ­ n ie, o d w ró ć cie ta b e lę , | a 'będziecie m ie li G ó rn ik a n a c z e le ” (jw .), „ W a rta n ic n ie w a r t a ” (m ecz lig o w y W a rty P o zn ań ). A le z a u w a ż m y od ra z u , że w y ją te k p o tw ie rd z a t u re g u łę : ch o d z i b o w ie m k aż d o raz o w o o m ecze ligow e, p r z y k tó ry c h dochod zi do g ło su co n a jw y ż e j lo k a ln y p a trio ty z m k ib icó w ; im w ię k sz a n a to m ia s t p re s tiż o w o -p a trio ty c z n a w a g a s p o tk a n ia , ty m b a rd z ie j n ie do p o m y ś le n ia b y ły b y ta k ie h a sła :

(11)

107

n a m eczach m ię d z y n a ro d o w y c h nie sp o tk a m y ich z p ew n o śc ią.

Je ś li z a te m p rz y ją ć , że s ta łą p o d sta w ą zn a cze n io ­ w y c h k o n fig u ra c ji je s t p rz e k o n a n ie , iż „n a si są le p ­ s i” i oznaczyć re la c ję „ b y c ia lep szy m o d ” p rzez > , m o żn a b ęd z ie w y ró ż n ić n a s tę p u ją c e ty p y h aseł: 1. a > b . W ty m w y p a d k u chodzi o p rz e c iw sta w ie n ie sobie p o p ro s tu u m ie ję tn o ś c i (siły, bojow ości, in te li­ g e n c ji itd.) obu d ru ż y n lu b w y b ra n y c h za w o d n ik ó w obu zespołów :

Gdy Górnik do boju ruisaa, to Manchester w portki siusia.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

Nie pc-może naw et Best, ’kiedy w bramce Kostka jest.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r U n i t e d , 1968)

AS Roma dla Górnika to jak m archew dla królika.

( G ó r n i kR o m a , 1970)

J a k o sy n e k d o c h a d ru ż y n y m oże p o jaw ić się ró w ­ n ież n azw isk o tre n e ra , zw łaszcza je śli je s t u z n a n ą zn ak o m ito ścią:

Gdy W łodek naciera, rwiie włoisy Henrera.

( T a m ż e ) U lu b io n y m c h w y te m a u to ró w h a se ł je s t „ w y sta w ie ­ n ie ” n ie d ru ż y n y p rz e c iw d ru ż y n ie , ale je d n eg o z a ­ w o d n ik a „ n a s z y c h ” p rz e c iw całej d ru ż y n ie p rz e c iw ­ n ik ó w , co ty m b a rd z ie j u w y p u k la jego u m ie ję tn o śc i: A tletico isizlccha, gdy istrzieila Gadocha.

( L e g i aA t l e t i c o , 1971)

M anchester w panikę wpada, gdy Lublański do strzału się składa.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971) P rzeciw sta­ w ienie um iejętności Strzela Gadocha

(12)

108

„JTranco zwija się w siziaie”

lu b p rz e c iw n ie , d a w a n ie d o ro z u m ie n ia , że, ja k to o - k re ś la p r a s a sp o rto w a , „ m a m y s iln e re z e r w y ” :

Chociaż nie ma Lubańskiego, Polska w ygra i bez niego.

( W ą g r yP o l s k a , 1970)

P rz y to c z y ć b y tu trz e b a ró w n ie ż liczn e h a s ła t y p u „ G d y J a r o s ik w p a d n ie w tra n s , | Ż a d e n b ra m k a rz n ie m a s z a n s ” , k t ó r e z p o zo ru p o le g a ją w y łą c z n ie n a p o d n o sz e n iu z a le t „n a szeg o ” z a w o d n ik a p rz y n i e ­ o becno ści człon u „ b ” (d ru ż y n y p rz e c iw n e j); je s t to je d n a k o czyw iście ty lk o p o zó r, g d y ż p o d „ ż a d e n b ra m k a r z ” o d b io rca p o d s ta w ia z n a cze n ie „a w ięc i b ra m k a rz te j w ła śn ie d r u ż y n y ” .

2. a > B. W ty m w y p a d k u „ n a sz a ” d ru ż y n a w a lc z y ju ż n ie z ró w n o rz ę d n ą d ru ż y n ą p rz e c iw n ą , ale — z n ó w ja k g d y b y n a m o cy s y n ek d ochi czn eg o u to ż s a ­ m ie n ia —• z c a ły m n a ro d e m . O c zy w iste, że je s t to ro d z a j św ia d o m e j h ip e rb o liz a c ji p o d k re ś la ją c e j za­ le ty „ n a s z y c h ” , k tó rz y — ja k to ju ż n ie ra z w h is to ­ rii 'byw ało — d a ją so bie r a d ę z p rz e w a ż a ją c y m i si­ łam i:

'Nawet cała Belgia z, inasizą Leglią przegra.

( L e g i aS t a n d a r d L i e g e , 1970)

Niech cała Angtlia dowie :się prawdy, że Górnilk Zabrze to orzech twardy.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

R ó w nież i t u ta j m ożliw e są p rz y p a d k i b a rd z ie j zło­ żone znaczen io w o :

Pomidory dobre m acie,

Lecz z Górnikiem n ie wygradie.

( G ó r n i kL e w s k i S o f i a , 1970)

Choć się Franco zw ija w szale, Legia będzie w półfinale.

(13)

109

W p ie rw sz y m p rz y k ła d z ie m a m y do cz y n ien ia, z je d ­ n e j s tro n y rzecz u jm u ją c , z hiperibolizacją tr u d u „ n a ­ sz y c h ” , k tó rz y m u szą w alczy ć n ie ja k o z całą B u ł­ g a rią , ew o k o w an ą n a za sa d z ie stere o ty p o w eg o sk o ­ ja rz e n ia p rz ez „p o m id o ry ” . Z asto so w an ie je d n a k t e ­ go w ła śn ie s te re o ty p u ró w n o c ześn ie o b niża o d ro b in ę w a rto ść p rz e c iw n ik ó w („ je d y n ie , co u w a s dobre, to p o m id o ry ”). W d ru g im p rz y k ła d z ie in te re su ją c y m c h w y te m w y d a je się za sto so w an ie „ p o d w ó jn e j” s y ­ n e k dochy : n a jp ie r w d ru ż y n a m a d ry c k a zo sta je u to ż ­ sa m io n a z całą H iszp an ią, z kolei ta o s ta tn ia z o sta je z a stą p io n a w te k śc ie h a s ła p rzez n az w isk o n ie s y m ­ p a ty c z n e g o d y k ta to ra .

3. A > b. T u z k o le i „ n a sz a ” zbiorow ość, re p re z e n to ­ w a n a n ajcz ęście j p rz e z o k re ślo n ą g ru p ę k ib icó w , „ w y rę c z a ” p iłk a rz y w ich z m ag a n iach z obcą d ru ż y ­ n ą. S en s ta k ic h h a s e ł d a się sp ro w a d zić d o zd a n ia : n ie pom oże n a jle p s z a d ru ż y n a p rz eciw n ik ó w , g d y p rz y jd z ie je j g ra ć w o bec ta k ie j pub liczn o ści (tj. ta k d o p in g u ją c e j w ła s n ą d ru ż y n ę).

Nie ipomiaże Charlton łysy, kliedy isą kibice z Nysy.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r U n i t e d , 1968)

Gdańsk wierzy, że Mamcheister leży.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

Niech m m Lee inie podskakuje, bo dziś 'Olisztyin kibicuje.

( T a m ż e )

To sam o s tw ie rd z a w b a rd z ie j p o śre d n i sposób z a ­ b a w n ie p o g a rd liw e 'hasło:

AS Roma

może w ygrać tylko domia.

( G ó r n i kR o m a , 1970)

4. A > B. Tego ro d z a ju sy tu a c ja , w k tó re j n ie m a w z a sad zie w ogóle m o w y o p iłk a rz a c h , a dochodzi d o b e z p o śre d n ie j „ k o n f ro n ta c ji” o b u z a in te re s o w a n y c h

Hiiperbodizacja

(14)

110 [Pośrednia konfrontacja narodów Jesteśm y lepsi Stereotypy historyczne n a ro d ó w , je s t oczyw iście n ie z m ie rn ie rz a d k a , d l a t e ­ go w y p a d a ło b y iją tra k to w a ć je d y n ie ja k o te o re ty c z ­ n ą m ożliw ość. O c e n a w a rto ś c i o bu n a ro d ó w d o k o ­ n u je się b o w ie m w h a s ła c h p iłk a rs k ic h zaw sze, ale z r e g u ły d ro g ą p o ś re d n ią i o stro żn ie: g d y b y n ie po ­ ś re d n ic tw o o c e n y u m ie ję tn o ś c i s p o rto w y c h , s to s u n e k „A > B ” b y łb y ja w n y m w y ra z e m n a c jo n a liz m u . 5. T oteż częstsze s ą z p ew n o śc ią h a s ła , k tó ry c h sc h e ­ m a t d a łb y się sp ro w a d zić do n ib y lo gicznego w y n i­ k a n ia : a > b , p o n ie w a ż A > B (lub o d w ro tn ie : A > B, p o n ie w a ż a > b). O m ó w ien ie tego ro d z a ju h a s e ł p o z o sta w iliśm y n a k o n iec, p o n iew a ż d w u w ie rs z e n a ta k im sc h e m a c ie o p a rte z a w ie ra ją w so b ie w s z y s t­ kie c z te ry c z y n n ik i b ez p o śred n io u ja w n io n e : są o n e, co z a ty m idzie, n a jb a r d z ie j złożone zn aczen io w o , m a ją te ż p rz e w a ż n ie n a jw ię k s z ą w a rto ś ć p o e ty c k ą i h u m o ry s ty c z n ą . C h a ra k te ry s ty c z n e , że tra n s m is ja zn a c z e n io w a „a > b, p o n ie w a ż A > B ” („ m a m y le p ­ szy ch od w a s p iłk a rz y , bo je s te ś m y le p sz y m od w a s n a r o d e m ”) je s t t u zaw sze — z o c z y w isty c h w zg lęd ó w — b a rd z o z a w o a lo w a n a , n ie m n ie j w id o cz n a. N a j­ c z ę stsz y m sp o so b em je j e w o k a c ji je s t b o w ie m o d ­ w o ła n ie się do ste re o ty p u . Z ab ieg te n p o leg ać m o ­ że n p . n a z e sta w ie n iu p rz y s z łe j v ic to rii „ b ia ło -c z e r­ w o n y c h ” z ja k im ś z n a n y m z h is to rii su k c e s e m m ili­ ta rn y m , k tó r y w p o to c z n e j św iad o m o ści s łu ż y ja k o s te re o ty p o w y sy m b o l n a ro d o w e j c h w a ły . Cóż n a t u ­ ra ln ie jsz e g o , niż o d w o łan ie się do z w y c ię s tw a J a n a S o bieskiego, sk o ro m ecz — z A n g lik a m i co p ra w d a — m a się o d b y ć w W ied n iu :

Wstawaj z grobu, królu Jamie, A nglik w W iedniu dziś dostanie.

( G ó r n i kM a n c h e s t e r C i t y , 1971)

T en sa m s te re o ty p p o ja w ia się, g d y d r u ż y n a m a w a lc zy ć n ie w W ie d n iu co p ra w d a , a le z T u rk a m i:

Rozniosą jak huisarze Turków — polscy piłkarze.

(15)

111

C iek aw e e fe k ty d a ją h asła, w k tó ry c h s te re o ty p o w e p o rz e k a d ło p o m a g a p o d k re ślić 'brak szow in izm u, a jed n o cz eśn ie w z a b a w n ie p a ra d o k s a ln y sposób dać w y ra z p rz e k o n a n iu o w yższości „n a sz y c h ” :

'Polak — Węgier dw a biratanki, dziś w prezencie cztery bramki.

( W ą g r yP o l s k a , 1970)

P rz y to c z m y jeszcze n a k o n ie c d w a szczególnie in te ­ re s u ją c e h a s ła , o p a rte n a ty m sam y m sch em acie:

Chłopcy z kraju tulipanów biorą lanie od ułanów.

( L e g i aF e i j e n o o r d , 1970)

Rzym gęsi uratowały,, a Zabrze — Szołtysik „Mały”.

( G ó r n i kR o m a , 1970)

W p ie rw sz y m h a śle d o strz e g a m y aż d w a s te re o ty p o ­ w e sk o ja rz e n ia , d zięk i k tó ry m w z n a k o m ity , s k ró to ­ w y sposób m ecz u k a z u je się jak o p rz e n ie sio n a n a płaszc zy zn ę s p o rto w ą o p o z y c ja d w u „ c h a ra k te ró w n a ro d o w y c h ” . H o le n d rz y z o sta ją o d m alo w an i ja k o ła g o d n y , fle g m a ty c z n y n a r ó d ro ln ik ó w i o g ro d n ik ó w (n a w e t sam tu lip a n w ty m k o n te k śc ie m u si b y ć r o ­ z u m ia n y jak o d o d a tk o w y sy m b o l zniew ieściało ści, słow o „c h ło p c y ” zaś n a b ie ra p o b ła ż liw ie -p o m n ie j- sza ją c e g o zn aczen ia): „ n a s i” — „ u ła n i” (uboczne zn a c z e n ie m a fa k t, że L eg ia je s t k lu b e m w o js k o ­ w ym ) — ja k o n a r ó d w o jo w n icz y , za w ad iack i, „z i k r ą ” . P rz e k o n a n ie o n ie c h y b n e j k lę sc e H o len d ró w zo sta je w y ra ż o n e n ie ty lk o p o przez ap o d y k ty c z n e , u p rz e d z a ją c e ro z w ó j w y p a d k ó w „ s tw ie rd z e n ie ”

(„biorą la n ie ”), ale i p o śre d n io , dzięk i za sto so w an iu

o d p o w ied n ich ste re o ty p ó w .

P o d o b n ie w d ru g im p rz y k ła d z ie , gdzie s p o ty k a m y zn ó w s te re o ty p o w e s k o ja rz e n ie (R zym i gęsi k a p ito - liń sk ie ) i u ż y te w fu n k c ji dość p rz e m y śln e j. A so c ja ­ cje, k tó re m u si w y w o ła ć u o d b io rc y to hasło, są b o ­

Chainakter

narodowy

(16)

112

Romy indc nie

uratuje

Narodowy kom pleks niższości

w iem n a s tę p u ją c e : p o p ie rw sz e , u ra to w a n ie R zy m u p rz e z gęsi to z a m ie rz c h ła leg en d a , „ u r a to w a n ie ” Z a­ b rz a p rz e z S z o łty s ik a d o k o n a się w ła śn ie dziś; in a ­ czej m ów iąc, dzisia j n ic R o m y n ie je s t w s ta n ie u r a ­ tow ać. P o d ru g ie , z p o zo ru i gęsi k a p ito liń s k ie , i S zo ł- ty s ik (z w an y „ M a ły m ” z p o w o d u n isk ieg o w z ro stu ) z ró w n a n i są c e c h ą „ m a ło śc i” , „n iew ażn o śc i” w o b ec tego , czego p rz y sz ło im b ro n ić, ale p rzecież — ta k i je s t p o d te k s t teg o d w u w ie rs z a — p rz y p a d k o w y r a ­ tu n e k ze s tr o n y g łu p ic h p ta k ó w n ie je s t ty m sam y m , co św ia d o m e d z ia ła n ie je d n e g o z n a jle p s z y c h w E u ­ ro p ie śro d k o w y c h pom o cnik ów . „W y m ieliście ja k ie ś ta m gęsi, m y m a m y sam eg o S z o łty s ik a ” — ta k i je s t se n s te g o h asła. H isto ria n a ro d u , z k tó re g o w y w o d z ą się p rz e c iw n ic y , z o sta je p o k a z a n a ja k o ciąg s u k c e ­ sów w sp ó łc z e sn y c h i o sią g n ię ty c h św iad o m ie, d zięk i n a sz e j in te lig e n c ji czy u m ie ję tn o śc io m .

P o r a n a w n io sk i n ieco o gó ln iejsze. J a k ju ż w sp o m i­ n a liśm y , z w ra c a u w a g ę fa k t, że tr a n s p a r e n ty k ib i­ ców są z ja w is k ie m c h a ra k te r y s ty c z n y m d la o s ta t­ n ic h k ilk u lat. M a się ro z u m ie ć , n a jw a ż n ie js z ą tego p rz y c z y n ą s ą dość z n a c z n e s u k c e s y , ja k ie w ła śn ie w o s ta tn ic h 2— 3 la ta c h o d n o sić za czę ła p o ls k a p iłk a n o ż n a (m a m y n a m y ś li zw łaszcza d ru ż y n y klub ow e). A le to n ie w szy stk o . S u k c e sy sp o rto w c ó w s tw o rz y ły je d y n ie p o d a tn y g ru n t, n a k tó ry m m o g ły się u ja w ­ nić p e w n e s tłu m io n e te n d e n c je św iad o m o ści sp ołecz­ n e j. O k re ślo n e p rz y c z y n y sp o łecz n o -p o lity c zn e sp o ­ w o d o w a ły , że w o s ta tn im o k re sie n a r a s ta ć zaczęło coś w ro d z a ju n aro d o w eg o k o m p le k s u niższości. W ty c h w a ru n k a c h k a ż d y w y g r a n y m ecz m ię d z y n a ro d o w y (zw łaszcza z re n o m o w a n y m p rz e c iw n ik ie m ) b y ł o k a ­ zją do częściow ego ro z ła d o w a n ia tego k o m p lek su , do u m o c n ie n ia p rz e k o n a n ia , że je d n a k „ n a si są le p ­ s i” , że k r y z y s w in n y c h d z ie d z in a c h je s t ty lk o z ja ­ w isk ie m p rz e jśc io w y m . S tą d d w a z ja w isk a , k tó re z a o b se rw o w a liśm y n a p rz y k ła d z ie p iłk a rs k ic h h a se ł, b ę d ą c y c h z p ew n o śc ią n a d e r c z u ły m s e jsm o g ra fe m sp o łe c z n y c h n a s tro jó w : p ie rw s z y m je s t b e z k ry ty c z ­ n e u to ż s a m ie n ie n a r o d u z je g o re p re z e n ta n ta m i (pił­

(17)

113

k a rz a m i) w m y śl z re k o n stru o w a n e j p rzez n as z a sa ­ d y „ m a m y lep szy c h od w a s p iłk a rz y , bo je ste śm y lep szy m od w as n a ro d e m ” ; z ja w isk ie m d ru g im je s t ró w n ie b e z k ry ty c z n a w ia ra w o s ta te c z n y sukces, w y ra ż a ją c a się w d o m in a c ji h ase ł o p a rty c h n a m o ­ d e lu a p o d y k ty c z n e j „zap o w ied zi” cz y zw łaszcza „ s tw ie rd z e n ia ” . W ra m a c h jed n eg o i d ru g ieg o z ja ­ w isk a d o strz e g a m y to sam o p rz e k o n a n ie , że o statec z­ n e p o w o d z en ie m o żn a o siąg nąć za pom ocą sa m y c h ty lk o m a g icz n y ch u to ż sa m ie ń i zaklęć. W y p a d a po ­ w tó rz y ć ra z jeszcze, że fa k t, iż tr a n s p a r e n ty p iłk a r ­ sk ie s ą e fe k te m s p o n ta n ic z n e j tw órczo ści m as, k aże p rz y jrz e ć się ic h p o e ty c e i s e m a n ty c e z ty m w ięk sz ą u w ag ą. J e śli b o w iem is tn ie je coś tak ieg o , ja k „p o l­ sk i c h a ra k te r n a ro d o w y ” , to w ła ś n ie tr a n s p a r e n ty k ib icó w p iłk a rs k ic h s tre s z c z a ją w sobie jego p o d ­ sta w o w e cech y z w y ją tk o w ą dob itnością.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The Rock Simulator wydaje się w tych funkcjach podobny do The Mountain, choć twórcy wzbogacili tę grę o serię minigier, w których zwyczajowo nieruchomy obiekt, jakim

Podobnie w spraw ie Du Roy i M alaurie przeciwko F rancji 35 Trybunał powtórzył, że nie wolno pozbawiać prasy praw a do inform ow ania opinii pu ­ blicznej o

Through social participation, local governments are learning more and more non-govern­ m ental organizations, resulting in m utual, more correct relations and trade....

Nakaz wzbudzania zaufania nie odnosi się tylko do organu prowadzące­ go postępowanie, ale też do innych organów władzy państwowej (władzy sądowniczej,

21 T. Nowakowski, Zakres i metodyka sporządzania raportu o oddziaływaniu na środowi­ sko przedsięwzięć z zakresu gospodarki ściekowej, Wyd.. Oddziaływanie na wody

Kersting zdaje się twierdzić, że integracja nauk społecznych oparta na metodach stanowi zagrożenie dla filozofii społecznej.. By filozofia społeczna zachowała

Хотя человеческая судь­ ба на самом деле такова, но она все-таки не лишает человека минут чрезвы­ чайного счастья именно из-за

2000.06.11 - IV Kongres Rodzin Diecezji Drohiczyńskiej w Bazylice Mniejszej w Bielsku Podlaskim, pod hasłem „Przyszłość świa­ ta i Kościoła idzie przez