• Nie Znaleziono Wyników

ZWIĄZKOWCY ZE STALOWEJ WOLI IDĄ NA WOJNĘ Z INSPEKTORATEM UZBROJENIA

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "ZWIĄZKOWCY ZE STALOWEJ WOLI IDĄ NA WOJNĘ Z INSPEKTORATEM UZBROJENIA"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

16.03.2016

ZWIĄZKOWCY ZE STALOWEJ WOLI IDĄ NA WOJNĘ Z INSPEKTORATEM UZBROJENIA

Związki zawodowe z Huty Stalowa Wola deklarują podjęcie zdecydowanych działań w celu obrony realizacji programów samobieżnego moździerza „Rak”, samobieżnej armatohaubicy „Krab” oraz nowego pływającego BWP „Borsuk” w ich zakładzie. Przedstawiciele związków krytykują politykę Inspektoratu Uzbrojenia i obawiają się o utratę zamówień związanych z tymi programami oraz miejsc pracy. Jednocześnie trwa konflikt między HSW a zakładami Bumar-Łabędy, choć oba podmioty są częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Przekazane mediom przez związkowców dokumenty jednoznacznie wskazały winnego, zdaniem

autorów, opóźniania wdrożenia do produkcji nowoczesnych systemów uzbrojenia, już opracowanych w HSW i gotowych do produkcji seryjnej, czyli „Raka” oraz „Kraba”. W zgodnej opinii związkowców, reprezentujących cztery centrale związkowe, w przypadku samobieżnego moździerza

automatycznego odpowiedzialność ponad wszelką wątpliwość ponosi Inspektorat Uzbrojenia MON.

Związki zawodowe HSW wskazują go jako winnego „niszczenia na oczach Państwa najnowocześniejszego zakładu produkcji zbrojeniowej w Polsce” oraz marnotrawienia już

zaangażowanych w obydwa te programy znacznych środków publicznych. Wszystko to odbywa się, jak podkreśla lider protestu Henryk Szostak, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji

Związkowej NSZZ „Solidarność” HSW, w sytuacji, kiedy za naszymi wschodnimi granicami, będącymi jednocześnie wschodnią flanką NATO, trwają intensywne zbrojenia i wyposażanie coraz liczniejszych jednostek w najnowocześniejsze generacje uzbrojenia, w tym rakietowo-artyleryjskiego.

(2)

Wszystkie organizacje związkowe HSW SA deklarują determinację w walce o zagrożone programy wojskowe

stalowowolskiej spółki i zapewniają, ze są gotowe do eskalacji protestu. Ich początkiem jest już ogłoszone referendum wśród pracowników. Fot. Jerzy Reszczyński

Wyroby HSW mają być dla nich przeciwwagą, tymczasem - według protestujących - są „blokowane”, i to przez agendę MON odpowiedzialną za zaopatrzenie naszej armii w uzbrojenie i sprzęt. Stanowisko związkowców ze Stalowej Woli popiera Krajowa Sekcja Przemysłu Zbrojeniowego „Solidarności”, która w swoim stanowisku nr 1/7/2016 z 10 marca specyfikuje takie m.in. dowody złej woli IU jak to, że „w trakcie uzgodnień dokumentacji DTW wskazywano, aby w dokumentacji eksploatacyjnej dostarczanej wraz z wyrobem zwrócić uwagę na format, wielkość liter, technikę druku, gęstość papieru itd.” Roczne opóźnienie w programie „Rak”, spowodowane jest m.in. …„dyskusją nad konstrukcją zagłówka

kierowcy”, choć przecież KTO „Rosomak” będący nośnikiem „Raka”, jest z tym samym zagłówkiem odbierany przez MON od... 10 lat. Takich przykładów wskazuje się bardzo wiele. Powodem opóźniania przyjęcia sprawozdania z badań były już nawet takie kwestie, jak zawartość skrzynki narzędziowej moździerza. Związkowcy nie wahają się określić takiego postępowania mianem „skandalu

porównywalnego z sabotażem najwyższego szczebla”.

„W stosunku do „Raka” niezależna komisja stwierdziła, że wyrób ten spełnia wszystkie wymagania wojska. Urzędnicy IU wciąż wymyślają nowe (...) wymagania względem protokołu z badań” – twierdzą związkowcy w swoim oświadczeniu, wskazując na całkowity brak racjonalności wymogów

Inspektoratu. Dodają, że program badań kwalifikacyjnych moździerza „Rak” został zakończony przed wakacjami 2015 r., a program badań elementów modułu dywizjonowego – jesienią. Do tej pory nie rozpoczęto rokowań w sprawie warunków realizacji kontraktu na dostawy moździerza, co oznacza, że spółka, która doprowadziła do finału konstrukcję nie może doczekać się zamówień produkcyjnych.

Przyjęcie moździerza na uzbrojenie otworzy mu drogę na rynki zagraniczne, na których HSW może tę broń oferować bez ograniczeń, na jakie napotykają m.in. typy i modele uzbrojenia, jakie produkujemy na podstawie licencji. Związkowcy wskazują, że blokowanie procedurami procesów decyzyjnych w IU i MON działa przeciwko interesom całej polskiej gospodarki.

(3)

Samobieżny automatyczny moździerz 120 mm „Rak” na KTO „Rosomak”, pomimo działań IU wydłużających te procedury, pomyślnie zakończył badania kwalifikacyjne w pierwszej połowie 2015 roku. Fot. Jerzy Reszczyński.

Jedną z przyczyn opóźnień, jak spekulują działacze związkowi, jest fakt, że MON przez lata zaniedbywał programy rozwoju amunicji do tego typu broni, i obecnie usiłuje zatrzeć swą

odpowiedzialność za niegotowość systemu do przyjęcia go na uzbrojenie. Stara się przerzucić ją na HSW, choć to Huta wyszła ze skuteczną inicjatywą, aby brak decyzji w sprawie nowoczesnej amunicji moździerza automatycznego ominąć opracowując na własny koszt i wspólnie m.in. z WITU,

modyfikację zalegającej magazyny amunicji do moździerzy holowanych 120 mm. Tylko dzięki temu udało się wykonać program badań „Raka”. Kiedy już program ten zakończono, szuka się innych powodów do niepodjęcia decyzji. Odbywa się to kosztem producenta broni, który „znalazł się w dramatycznej sytuacji, bo z powodu braku kontraktu produkcyjnego pracownicy są zagrożeni zwolnieniami a spółka – narażona na utratę płynności finansowej” – jak twierdzą związkowcy.

Związki zawodowe zwracają uwagę na to, że wszystko to ma miejsce w sytuacji, kiedy HSW podjęła, wychodzące naprzeciwko oczekiwaniom rządu, działania w celu pozyskania i reanimowania – wspólnie z PIT-RADWAR – upadłej spółki AUTOSAN, która ma wzmocnić i uzupełnić kompetencje i program produkcyjny Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W planach tych inwestorów jest uruchomienie tutaj w szybkim czasie, po odpowiednim doinwestowaniu także przez HSW SA, produkcji m.in. oczekiwanych przez MON pojazdów 4x4, w tym o przeznaczeniu patrolowo-rozpoznawczym.

Podobne zagrożenia organizatorzy protestu widzą także przed programem armatomaubicy, choć wskazują na inne mechanizmy mogące tym programem zachwiać.

Związki zawodowe HSW wystąpiły w tej sprawie do premier Beaty Szydło. W piśmie z 8 marca piszą m.in.: „to zamieszanie wokół HSW SA, które zaczyna robić wokół Huty Stalowa Wola SA za przyczyną Związków Zawodowych z Bumaru Łabędy i zachowań Inspektoratu Uzbrojenia rodzi obawę o

przyszłość naszego zakładu. Sytuacja ta może doprowadzić do eskalacji napięć, do protestów zarówno w naszej Spółce, jak i Polskiej Grupie Zbrojeniowej. W piśmie z dnia 03.12.2015 r. skierowanym do

(4)

Pani Premier koledzy z Łabęd przedstawili kłamliwą – swoją wersję, jeżeli chodzi o sprawę

samojezdnego podwozia do armato-haubicy KRAB (program „Regina”). Twierdzą oni, że HSW SA zrezygnowała z zakupu podwozia produkowanego przez Łabędy pomimo pozytywnych ocen i odbioru dokonanego przez 33 Przedstawicielstwo Wojskowe i pomyślnych próbach trakcyjnych. Jest to

kłamstwo serwowane Pani Premier pod potrzeby zainteresowanej strony – czyli Łabęd. Huta Stalowa Wola SA z powodu wad w podwoziu produkowanym przez Łabędy nie mogła podpisać umowy z MON na dostawy armatohaubic dla Wojska Polskiego. W trakcie badań pojawiły się problemy pęknięć kadłubów, układu chłodzenia, układu napędowego i inne. Audyt przeprowadzony w firmie ujawnił, że wady były pochodną negatywnych procesów w sferze przygotowania produkcji i braku skutecznego nadzoru. Jedyne podwozie (nr 9), które nie pęka, było wykonane pod nadzorem fachowców z Huty Stalowa Wola. Bumar Łabędy doprowadził do tego, że został zagrożony program (...)”. Związkowcy przypominają, że „współpraca z Łabędami w tym zakresie doprowadziła do poniesienia ogromnych kosztów” oraz do zagrożenia zamknięciem programu „Regina”. Wskazują też, że wciąż otwarta jest kwestia rozliczeń Bumaru Łabędy wobec HSW.

Po zmianie nośnika sah „Krab” bez problemów wykonała program badań typu i tym samym osiągnęła gotowość do produkcji seryjnej. W tym samym czasie związkowcy z Bumar Łabędy zawnioskowali do premier Beaty Szydło oraz kierownictwa o MON… „ponowne rozpatrzenie umowy na dostawę podwozi do armatohaubicy”. Fot. Jerzy Reszczyński

Z inicjatywy Bumar Łabędy sprawą zakupu licencji na K9 zajmowała się – kończąc swe postępowanie umorzeniem – prokuratura. Obecnie Bumar Łabędy – na co wskazują związkowcy HSW SA w piśmie do szefowej polskiego rządu – wnioskuje do Beaty Szydło „o ponowne rozpatrzenie umowy na dostawę podwozi do armato-haubicy KRAB z Korei Południowej” oraz wprowadza ją w błąd informacją, że wszystkich 120 podwozi ma zostać sprowadzonych z Korei, podczas gdy Gliwice rzekomo dysponują

„lepszym polskim podwoziem”. Organizacje związkowe HSW dziwią się też, że wiceminister obrony Bartosz Kownacki 8 lutego przyjął i wysłuchał związkowców z Bumaru Łabędy oraz ich racji, ale związkowcom z HSW nie dał szansy przedstawienia swoich racji.

I to, jak piszą w skardze do premier B. Szydło, pomimo wystąpień w tej sprawie do MON oraz PGZ.

(5)

Otwartym tekstem wskazują przyczyny, dla których dotychczas wojsko nie jest wyposażane w

moździerze „Rak”: „Dziwne zachowania Inspektoratu Uzbrojenia nie mają nic wspólnego z procedurą przetargową. Z niewiadomych nam przyczyn Szef Inspektoratu Uzbrojenia Gen. Adam Duda i Płk.

Zbigniew Mężyński uniemożliwiają od ponad roku podpisanie umowy. Ciągłe przesuwanie finalizacji umowy powoduje, że w tej chwili brakuje pracy na halach produkcyjnych. To powoduje, że zaczyna wzrastać niezadowolenie pracowników, oczekujących po latach wyrzeczeń (obniżka płacy, 4/5 etatu przez 16 miesięcy w celu ratowania zakładu) na normalną i spokojną pracę realizując zamówienia dla MON”.

– W tym samym czasie kiedy my zaciskaliśmy pasa aby móc inwestować w nasz rozwój, w nowe technologie i nowe wyroby – uzupełnia Henryk Szostak – w zakładach w Gliwicach zafundowano sobie znaczne podwyżki płac. Przewodniczący MOZ NSZZ„Solidarność” w HSW SA przyznaje, że to związki zawodowe HSW hamowały parcie poprzedniego zarządu HSW dążącego do wcześniejszego przerwania współpracy z ośrodkiem gliwickim i znalezienia zagranicznego dostawcy technologii produkcji nośnika

„Kraba”. – Broniliśmy kolegów z Gliwic, chcąc dać im szansę na usunięcie wad ich podwozia i opanowania produkcji dobrego wyrobu, z którego wojsko byłoby zadowolone. Zmarnowaliśmy dużo czasu, zanim przekonaliśmy się, że zaufaliśmy ludziom niesolidnym. Dla MON to my jesteśmy partnerem w programie armatohaubicy i nie możemy po raz drugi uzależniać losu całego programu od niesolidnego podwykonawcy. Zwłaszcza, że to HSW jest stroną umowy z koreańskim licencjodawcą – usprawiedliwia teraz postawę związkowców HSW z lat 2012-2013, kiedy wyszły na jaw wady

podwozia typu "Kalina".

Jako lider protestu daje do zrozumienia, iż załoga Huty Stalowa Wola nie cofnie się przed znacznie ostrzejszymi formami walki o swoje interesy. Deklaruje jednocześnie, że – podobnie jak zarząd spółki – stoi na stanowisku, że HSW SA może i powinna dzielić się pracą przy tym ważnym programie, w tym także z ośrodkiem gliwickim, ze strony którego stalowowolska spółka doznaje – w jego ocenie – kolejnych dowodów nielojalności i agresywnych działań. Za takie H. Szostak uznaje m.in. dążenie do przeforsowania w kierownictwie PGZ planu tworzenia w ośrodku gliwickim „Centrum Gąsienicowego”.

– Dlaczego to nie ma być „Centrum Czołgowe” albo „Centrum Pancerne”? – retorycznie pyta przewodniczący związku. – Dlatego, że za tym kryje się dążenie do „ogrania” naszej spółki także w programie BWP „Borsuk”.

(6)

Pierwsza oficjalna wizualizacja BWP powstającego w ramach programu „Borsuk” w konsorcjum pod kierownictwem HSW SA. Według deklaracji spółki obecny wariant projektu jest znacznie bardziej zaawansowany. (rys.: HSW)

Sugeruje on, iż scenariusz jest już gotowy: najpierw ma się pojawić negatywna rekomendacja IU MON dla tego programu, później decyzja o jego zamknięciu a wreszcie decyzja o zakupie licencji po to, aby produkcję ulokować w ośrodku gliwickim. Obecnie w Hucie Stalowa Wola prowadzony jest program

„Borsuk”. Według zapewnień przedstawicieli spółki realizacja przez kierowane przez HSW SA

konsorcjum jest poważnie zaawansowana. Nieoficjalnie HSW deklaruje gotowość prezentacji modelu a następnie prototypu w terminie krótszym, niż uzgodniony z MON rok 2019.

Związkowcom z HSW udało się uzyskać od wiceministra obrony deklarację w sprawie napięć pomiędzy HSW SA a Bumar Łabędy, wyrażoną w piśmie datowanym na 3 marca, ale doręczonym adresatom dopiero 14 marca: (...) „wskutek przyjętego sposobu realizacji kontraktu (mowa o rozwiązaniu problemu nośnika dla sah „Krab” – przyp. Aut.) pomiędzy spółkami zrzeszonymi w PGZ SA powstały różnice zdań co do oceny przyczyn zaistniałej sytuacji. W związku z powyższym zasadnym jest podjęcie rozmów (pod przewodnictwem PGZ SA) pomiędzy prezesami zarządów obydwu podmiotów celem obiektywnej oceny stanu faktycznego i wypracowania propozycji dalszych działań,

ukierunkowanych na osiągnięcie konsensusu. Z punktu widzenia interesów SZ RP jak i polskiego przemysłu obronnego zaistniała sytuacja powinna być jak najszybciej rozwiązana, na czym zależeć powinno wszystkim zainteresowanym stronom”.

Związkowcy to oświadczenia chcą odczytywać jako początek nowego otwarcia w sprawie wznowionego w 2014 roku konfliktu, który rozgorzał po podpisaniu w Korei umowy w sprawie

pozyskania licencji na nośnik K9 i jego polonizację. Kontrakt podpisano 17 grudnia 2014 r., ale już 15 grudnia do Bumar Łabędy skierowano wstępne zapytanie o ofertę współpracy technologiczno-

produkcyjnej przy produkcji podwozia. Postawiono akcenty na gwarantowaną jakość, deklarowaną terminowość oraz wycenę realizacji. Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez redakcję w marcu 2016 roku w HSW – odpowiedź na tę ofertę współpracy w ogóle nie została formalnie przedstawiona przez Bumar Łabędy.

Jerzy Reszczyński

Cytaty

Powiązane dokumenty

W artykule przedstawiono wyniki badań odpadów z Elektroczącłowni STALOWA WOLA pozwalająca ocenić przydetnoec tego materiału w gectechnice. Wetęp ... Cechę

g) treść złożonej przez nich oferty będzie odpowiadać treści specyfikacji istotnych warunków zamówienia. W przypadku wspólnego ubiegania się o zamówienie

Przedmiotem zamówienia jest świadczenie usług transportu osób, towarów oraz dzieł sztuki dla potrzeb Muzeum 1.. Regionalnego w

Do zawarcia przez Wykonawcę umowy o roboty z Podwykonawcą (Podwykonawcami) wymagana jest zgoda Zamawiającego. Jeżeli Zamawiający, w terminie 14 dni od

[r]

Niniejsza umowa jest konsekwencją zamówienia publicznego, realizowanego na podstawie ustawy Prawo zamówień publicznych oraz następstwem wyboru przez Zamawiającego oferty Wykonawcy w

Uchwała nr 1 Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy „TETA” Spółka Akcyjna z siedzibą we Wrocławiu z dnia siedemnastego grudnia dwa tysiące siódmego roku (17.12.2007)

Zamówienie może wyłączać korzystanie przez Dostawcę z osób trzecich (podwykonawców). Powierzenie obowiązków do wykonania osobom trzecim będzie odbywało się na