"Minucje nowe sowizrzałowe"
Maurycjusza Trztyprztyckiego :
staropolski kalendarz w krzywym
zwierciadle satyry
Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 14, 27-39
2008
TM P*?s
Seria XIV 2008Małgorzata Krzysztofik
Minucje nowe sowizrzałowe Maurycjusza
Trztyprztyckiego — staropolski kalendarz
w krzywym zwierciadle satyry
P
od koniec XVII w ieku ukazały się na rynku w ydaw niczym , w trzech odm iennych wydaniach, Minucje nowe sowizrzałowe1 autorstw a M aurycjusza Trztyprztyckiego2, stanowiące swego rodzaju sowizdrzalski kalendarz, parodiujący ówczesne almanachy. U tw ó r je st zręczną kompilacją innych tego typu tekstów — zwłaszcza Kalendarza wiecz- negojana Zabczyca oraz anonim ow ych A-m inucji. Z dan iem Karola Badeckiego:W dobie pełnego rozkw itu polskiej literatury mieszczańskiej, przypadają cej na pierw sze dziesiątki lat XVII w., takie hum orystyczne kalendarzyki m usiały pojawiać się często. D ziś należą one do największych osobliwości bibliograficznych z dw u głów nych przyczyn: po pierw sze, że jako lektura poczytna szybkiem u ulegały zniszczeniu; po drugie, że tępiła je zawzięcie cenzura duchow na za różne plugawe w iersze3.
Minucje noive... to odpow iedź na barokow y kalendarz, będący je d n y m z naj poczytniejszych ówcześnie gatunków literatury popularnej. W arto w tym m iejscu przypom nieć, że almanachy X V II-w ieczne, oprócz odm ierzania czasu, pełniły rolę praktycznych poradników z w ielu dziedzin życia (m iędzy innym i medycyny, historii
1 Z ob. Polska fraszka mieszczańska. Minucje soimźrzalskie, opr. K. Badecki, K raków 1948, s. 343: „dwa najw cześniejsze nie w ym ieniły daty d ru k u , trzecie zaś w yszło w T oruniu w r. 1695”.
2 Poeta p o ch o d zen ia szlacheckiego, używ ał ró w n ież p s e u d o n im u R ad o p atrz ek G ładkotw arski z Lekarzew ic.
czy geografii świata). Ich funkcję m ożna porów nać do znaczenia, jakie w dzisiejszych czasach pełnią środki m asow ego przekazu — przede wszystkim prasa kobieca. Poeta sowizdrzalski z wielką pasją ośm iesza almanachy, posługując się w tym celu takim i chw ytam i ja k satyra i groteska. Analiza Minucji nowych... daje odpow iedź na zasadnicze pytania wynikające z lektury tekstu: dlaczego Trztyprztycki ośm iesza kalendarze, w jak i sposób to czyni oraz jak im celom m a służyć jeg o utw ór?
A lm anachy barokow e posiadały stałą budow ę i skonw encjonalizow ane słow nic two; składały się z dw óch części (kalendariograficznej i prognostykarskiej), mających określony układ tem atyczny oraz formalny. Ich ideologiczną podstawę stanowiły naj częściej przesłanki astrologiczne, nie posiadające żadnego racjonalnego odniesienia do rzeczywistości, dlatego kalendarze podawały w iele inform acji fałszywych, nierze telnych i zm yślonych. (N ic w ięc dziwnego, że w m ow ie potocznej funkcjonow ały przysłowia: „kalendarz wielki łgarz”; „kto kalendarzom , łgarzom wierzy, nie utyje”; „łże ja k kalendarz”)4. D o tego stanu rzeczy naw iązuje pisarz sowizdrzalski w e w stępie do czytelnika, gdzie inform uje o prawdziwości swojego tekstu oraz o jego uniw ersali zmie: „póki stawać będzie świata”, Minucje... nie stracą ważności, poniew aż Trztyprz tycki pisze kalendarz służący na m iliony lat i inform acje w nim zawarte są praw dziw e, w przeciw ieństw ie do łgarstw zam ieszczonych w kalendarzach krakowskich.
Porów nanie budow y M inucji... oraz kalendarzy barokowych nasuwa liczne po do bieństwa. Pierw szym zabiegiem wykorzystanym przez satyrę sowizdrzalską je s t w yko
rzystanie tradycyjnego sc h e m a tu alm anachu. A u to r w y m ien ia, p o d o b n ie d o kalendarzy,
złotą liczbę oraz okrąg słoneczny, z tym że traktuje te nazwy dosłownie. W tradycyjnej kom putystyce średniow iecznej złota liczba służyła do obliczenia daty świąt w ielkanoc nych, a okrąg słoneczny (cykl słoneczny, czyli 28 lat) stanowił okres, po którego upływie te same dni tygodnia przypadają na te same dni miesiąca. U Trztyprztyckiego złotą licz bę stanowi ilość złota, która je st zawsze większa u pana niż u biedaka, a o okręgu sło necznym dow iadujem y się, że je s t większy od Z iem i — obie te inform acje są oczywiście zarów no prawdziwe, jak i nieprzydatne dla kalendarzowej funkcji odm ierzania czasu.
N astępnie pisarz sowizdrzalski przechodzi do wyśm iania kalendarzow ego szyfru porządku egzystencjalnego, k tórem u poświęcona była specjalna rubryka alm anachów X V II-w iecznych, zatytułow ana na przykład Co czynić albo czego się strzec według aspektów z planetami, zawierająca inform acje praktyczne, pozwalające czytelnikow i orientow ać się w czasie prognostykarskim . Kalendarzyści w ym ieniali tu w zajem ne położenia ciał niebieskich, a następnie pisali, co w olno w tedy robić, a jakich czynności należy zanie chać. Tu teoretyczny aspekt czasu astralnego przekłada się na praktykę codziennego życia, w którym należy przejawiać perm anen tną czujność, mającą na celu unikanie
4 Cyt. za: Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich, red. J. K rzyżanowski, t. 2, W arszawa 1970, s. 9, 346.
Minucje nowe sowizrzalowe M aurycjusza Trztyprztyckiego — staropolski kalendarz... 29
m o m en tó w złych oraz m aksym alne w ykorzystanie dobrych. U m iejętnie odczytana przez sprawnego astrologa m achina niebios to szyfr jakości czasu korzystnego oraz złe go, w arunkujący pow odzenie bądź klęskę ludzkich poczynań — tak oto w kalendarzu na rok 1661 czytamy:
Złączenie Saturna. N ieszczęśliw y dzień do spraw ow ania rolej, lekarstw brania, żeglowania i inszych rzeczy. Szesny trzeciak Saturna. Role spra w uj, w innice kopaj, około ogrodów rób, szczep, buduj, z starym i się łącz. C zw artak przeciw ny Saturna. D zień zły do lekarstw, krwie, siania, szcze pienia, podróży, osobliwie żeglarskiej, starych i Ż y dó w się ch ro ń 5.
C echą charakterystyczną tego kalendarzow ego „szyfru porządku istnienia” je s t da w anie czytelnikowi bardzo konkretnych w skazów ek i porad. Przekonanie o wpływie czasu prognostykarskiego na świat podksiężycowy sprawia, że w ykonyw anie danych czynności w złym m om encie je st skazane na niepow odzenie (jak zażycie lekarstwa czy upraw ianie roli), natom iast w ykonanie ich w czasie dobrym m a gwarantować suk ces. M a k ro - i m ikrokosm os przenikają się w zajem nie, tworząc ścisłą sieć zależności; gwiazdy, planety i Księżyc wpływają na skuteczność oraz jakość ludzkich poczynań. Zakres czynności obw arow anych specjalnymi klauzulam i je s t bardzo ró żn orod ny i pokaźny oraz dotyczy w ielorakich aspektów istnienia — od istotnych do błahych. Przestrzeganie zaprezentow anego przez kalendariografię porządku m akrokosm osu, w prowadzające w życiu jednostki i całego narodu określony lad istnienia, m a uchronić przed problem am i spow odow anym i negatyw nym w pływ em planet, a przez to m a da wać poczucie życiowego bezpieczeństwa.
Minucje nowe... z pasją ośmieszają podstaw y czasu astralnego — pisarz sowizdrzalski w ym ienia oczywiście za kalendarzem zarów no stosow ne odległości kątowe planet, jak i obw arow ane regułam i tem poralnym i czynności, a następnie daje rady uniw ersalne, bez odniesienia do czasu prognostykarskiego:
Byś z kalendarzem po ogrodzie chodził, Gdyś nic nie posiał, nie będzieć też rodził6.
O p o w o d zen iu ludzkich plan ó w nie decyduje układ plan et, ale p od ejm o w anie k on k retn y ch , racjonalnych działań — i tak w yru szen ie w daleką po d ró ż bez p ie n ię dzy zawsze je s t niebezpieczne, o że n ek z w dow ą nie w róży w iele dobrego, m łodej żony trzeba pilnow ać, a do try b u n ałó w nie w arto w ybierać się bez śro dk ów na „pa
5 M . Ż óraw ski, Hemerologeion abo kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich z wyborem czasów i z aspek
tami na Rok Pański 1661... ku dobremu pospolitemu z pilnością wyrachowany, K raków [1660], druk. W dow y
i D ziedziców Franc. Cezarego, k. A 2 v.
m ię tn e ” dla sędziów. Świat, w k tó ry m żyje sow izdrzał, rządzi się regułam i prosty m i, chociaż niespraw iedliw ym i i o k ru tn y m i — w ygryw ają zawsze bogaci, a bied ni m uszą przegrać; nie należy oczekiw ać spraw iedliw ości, bo m ożn a doznać zaw odu. S m u tn e praw dy o lud zk im losie są p rzeplatane radam i hu m o ry sty czn y m i — nad p o n u rą rzeczyw istością g óruje żyw ioł śm iechu. P rzykładow o, kpiąc z kalen d arzo w ych reguł pouczających czytelnika, kiedy m u w o ln o zażywać lekarstw o przeczysz czające, a u to r pisze:
Jeżelibyś tu purgans chciał sprawować, N ie nadążyłbyś gaci odw ięzow ać [s. 291].
Dla w zm ocnienia efektu kom icznego nie w aha się także przed użyciem słów bar dziej dosadnych:
Bierz purgans, ale nie leż podle żony, B obyśją osrał z tej i z owej strony [s. 292].
Podobnie do świata rządzącego się swoim i regułam i, rów nież natura m a określo ne prawa — erotyka, o której au to r m ów i zarów no w prost, ja k i w licznych aluzjach, stanowi żywioł dom inujący w całym tekście. Sowizdrzalskie Opisanie 12 miesięcy na ten N ow y Rok, co znaczy każdy z nich, mające pierw ow zór w kalendarzach charakteryzu jących pogodę na poszczególne miesiące, sprowadza się do praktycznych porad, jak,
kiedy, gdzie i z kim zażywać rozkoszy cielesnych — na przykład: W m aju dobry tru n e k pijaj,
G rzecznych białychglów nie mijaj. N ie wstydź się do w dow y chodzić, Jeśli jej um iesz dogodzić [s. 294].
N ad o k rutnym światem góruje pasja perm anentnego czerpania radości istnienia — sowizdrzalski kalendarz uczy um iejętności korzystania z uciech życia przez cały rok.
Kolejny fragm ent Minucji nowych... — Praktyka o czterech częściach roku nawiązuje do zamieszczanych w części prognostykarskiej barokow ych kalendarzy rozdziałów tytułow anych najczęściej: O postanowieniu czterech części roku. D o ich istoty należało udzielenie czytelnikowi inform acji o m om encie rozpoczęcia danej pory oraz krótkie om ów ienie pogody przewidywanej na podstawie przesłanek astralnych, ew entualnie m ożliwości wystąpienia określonych chorób. Kalendarzowe opisy pór roku są bardzo do siebie podobne; powielają ustalony schem at w ypow iedzi — przykładow o w alm a nachu Jana Kazimierza B rożeny na ro k 1655 czytamy:
Zim a, którą poczniem y roku 1654 dnia 21 grudnia god. po p ołu dniu 1 m. 29, lubo to m rozam i pochlebić nam nie obiecuje, jednakże z począt ku w ilgotnym i śniegam i zechce nas pogłaskać. W iosna, którą poczniem y
Minucje nowe sowizrzałoive M aurycjusza Trztyprztyckiego — staropolski kalendarz... 31
dnia 20 m arca god. po poi. 1 m. 13, z początku pom iernie się nam stawi, ku końcow i ciepła i gorąca doda. M iałaby też panom żołnierzom nieźle posłużyć, więc nie w iem , jeśli sami będą chcieli szczęścia zażyć. Lato, któ re poczniem y dnia 21 czerwca, god. po połud. 1 m. 45, jakoś nas niepoko je m nie tylko na pow ietrzu, ale i na ziem i straszy. Jesień na koniec, którą
da Pan Bóg, zaczniem y dnia 22 w rześnia, god. na półzeg. przed połud. 7 m. 4, wilgoci, a ku końcow i przym rozki znaczy [ ...] 7.
N ie trzeba posiadać wybitnej w iedzy astronom icznej, by m óc z pew ną dozą praw dopodobieństw a stwierdzić, że w iosna pod koniec będzie cieplejsza, na jesien i wystąpią przym rozki, a w zim ie m róz. P rognostyk na tem at lata je st zbyt ogólnikowy, m ożna więc na jego podstaw ie snuć jedynie różnorodne domysły.
O pisy czterech pór roku w innych kalendarzach praktycznie w swej zasadniczej w ym ow ie nie różnią się od siebie, bo przecież istotę czasu astronom icznego stanowi bezw zględna pow tarzalność i cykliczność. Każda pora m a sobie właściwe cechy, dlate go autorzy nie m uszą zdobywać się na oryginalność, ale wypełniają tę część alm anachu treściam i ogólnym i, pow szechnie znanym i, oczywistymi.
W Minucjach nowych... nieistotne okazuje się w yznaczenie daty rozpoczęcia da nej pory astronom icznej czy scharakteryzow anie przew idyw anej pogody. N a d opi saniem czterech części roku panuje żywioł nieokiełznanej, w szechpotężnej erotyki — na przykład:
Lecie będą w ielkie znoje, Kiedy się ich złączy dwoje. I na deszcz się też zaniesie, Która podołka podniesie [s. 296].
Sowizdrzalski autor, opisując żywioł zabawy, biesiady, erotyki, pijaństwa, przem yca inform acje sm utne, ja k chociażby tę o losie chłopskim :
N u ż kantor zechce kokoszy, Lub się naprze kilku groszy. I na drogę dwojga chleba, Jeszcze i piwa potrzeba. A tak, ja k się rozochocą,
W niw ecz chłopa ogołocą [s. 298].
7 J. K. Brożena, Kalendarz świąt rocznych i obrotów niebieskich z uyborem czasów i z aspektami na Rok Pań
ski 1655... z pilnością ku dobremu pospolitemu na merydian poznański napisany, P oznań [1654], u W dow y
Radość przeplata się w utw orze z goryczą, a ta nieustanna zm iana nastrojów, am bi- walencja uczuciowa, uświadamia, że sowizdrzał się śmieje, ale je s t to śm iech przez łzy, typowa dla groteskowego ujęcia świata błazenada połączona z rozpaczą. Świadomość nie sprawiedliwości losu oraz krańcowej bezradności, wynikającej z niem ożności jego zm ia ny, sprawiają, że jedynym sensow nym sposobem na życie staje się używanie świata.
Fragm ent Minucji nowych... zatytułow any O wojnie odnosi się do prognostykarskiej partii barokow ych kalendarzy, w której autorzy zamieszczali rozdział pośw ięcony p rze w idyw aniu na dany rok działań w ojennych, noszący skonw encjonalizow any tytuł (np. Wojna czy pokój).
W pisany w dany rok kalendarzow y czas w ojny rządzi się w alm anachach astrolo gicznych swoim i prawami. Przede w szystkim pozbaw iony je s t przyczynow ości lu d z kiej — kalendarzyści nie om awiają tu żadnych racjonalnych przesłanek, zw iązanych z polityczną m apą Europy, przem awiających za w ojną bądź pokojem ; pom ijają rów nież w ew nętrzne problem y Rzeczypospolitej, mające bezpośredni w pływ na jakość i skut ki działań m ilitarnych. N ie w spom inają o liczebności w ojsk czy zagadnieniu obrony tw ierdz pogranicznych — te wszystkie problem y są poza ich zainteresow aniem , pon ie waż czas w ojny je st czasem astrologicznym , decyduje o n im nie sytuacja polityczna, ale układ gwiazd i planet na mapie nieba. Jeżeli panem roku je s t planeta dobra, zapanuje pokój, jeżeli zła — w ojna je st nieunikniona; ten sposób m yślenia je st charakterystyczny dla wszystkich kalendarzy astrologicznych epoki8.
Dla autora Minucji nowych... czas w ojny nie rządzi się ani w pływ am i planet, ani też wolą Boga; pozbaw iony przesłanek astralnych, sprowadza się do przyczynowości ludzkiej. Po zapowiedzi:
Ten rok wszytek niespokojny,
B ędziem m ieli dosyć w ojny [s. 299] —
sowizdrzalski pisarz wylicza zagrożenia w ojenne, mając na myśli nie tylko w rogów zew nętrznych Rzeczypospolitej (Turcy, Tatarzy), ale przede w szystkim kłótnie i swa- ry życia codziennego. Bitwy w szczyna pijany chłop, m ąż karzący żonę, ubogi dziad z babam i w szpitalu, urzędnik pański bije chłopa pracującego w polu, zła żona nie daje spokoju m ężow i; nienawiść, kłótnie i spory panują praktycznie w szędzie, czego przyczyna tkwi zarów no w naturze człowieka, ja k i w niespraw iedliw ości społecznej. Rozdział sowizdrzalskiego kalendarza O wojnie, opisujący kłótnie i bójki toczone przez ludzi na co dzień, m a uśw iadom ić czytelnikow i, że nie planety decydują o bitw ach, ale wolna, a zarazem ułom na wola ludzka, skłonna do bójek, a niechętna do przebaczania czy kom prom isów . H um orystyczny sposób ujęcia tem atu nie tylko bawi czytelnika,
8 Por. np.: A. Żędzianow ski, Rozsądek z gwiazd i obrotów niebieskich na rok 1618... Wenus tego roku panią,
Minucje nowe sowizrzałowe M aurycjusza Trztyprztyckiego — staropolski kalendarz... 33
ale rów nież depatetyzuje pisane pow ażnym stylem przepow iednie działań m ilitarnych obecne w barokow ych kalendarzach. Powagę, naw et grozę sytuacji, rozładow ują w u l garyzm y — na przykład:
Jed n a drugą trąci dupą,
O w a jej w zadek skorupą [s. 300].
D o stałych elem entów budow y kalendarzy astrologicznych baroku należał rozdział zatytułow any Urodzaj polny (lub: O urodzaju polnym), gdzie autorzy przewidywali jakość i ilość p lonó w w danym roku, o których decydować miał rów nież układ planet na nie bie. W kalendarzu Stanisława Słowakowica na rok 1686 czytamy:
Pszenica, miody, orzechy mają przeszkodę od w stecznego S atu rn aperop- positiotiem. Z yto od złych Marsa, Miesiąca i We nery pro m ieni nie w szędy plenne. O w ies i jęczm ień w takim też zostawać będzie szczęściu, groch, proso, bób, w ino Saturni retrogradatio impediet. Len m a dobry znak, ale i ten nie uchodzi kw adratu Saturnow ego [ ...] 9.
Z powyższego fragm entu w ywnioskować m ożna, że ciała niebieskie bezpośrednio wpływają na efekty pracy gospodarza. W kalendarzowej m entalności oprócz m akro- kosm osu, na jakość i ilość plonów m a w pływ rów nież, a w zasadzie przede wszystkim w ola Stwórcy, absolutnie niezależna od niczego i niczym nie przym uszona. Bóg udzie la obfitości plonów zgodnie ze swą łaską, ale m oże też ukarać ludzi klęską n ieu ro dzaju. Przykładow o M arek F reund w kalendarzu na rok 1654 wyjaśnia czytelnikowi, że przyczyną nieurodzajów okazała się kara Boska zesłana na ludzi, którzy nie um ieli odpow iednio korzystać z darów B ożych10.
Minucje nowe... nawiązują do kalendarzow ego rozdziału O urodzajach w sobie w ła ściwy sposób — z przekorą, ironią i kom izm em . N a początku autor niepokoi czytelni ka, zapowiadając zły urodzaj:
M uszę prawdę wypisać, niech, kto chce, łaje, Barzo teraz niedobre będą urodzaje [s. 301] —
a następnie, podobnie jak w rozdziale O wojnie, w ym ienia przyczyny różnych „nieuro dzajów”, które postrzega w nieżyczliwej łasce pańskiej, skłonności ludzi do składania
9 S. Słowakowic, N o n y i stary kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich, kapłanom dla porządku Kościoła
Bożego, gospodarzom dla siania i szczepienia, chorym dla poratowania zdrowia, zdrowym dla traktowania spraw poważnych, myśliwym dla szczwania zwierza wielce służący, na Rok Pański 1686... z pilnością u/yrachowany,
K raków [1685], w D ru k . M ik Aleks. Schedla, k. F 2 -F 2 v.
10 Por. N owy i stary główny kalendarz na rok po Narodzeniu Pana i Zbawiciela naszego... 1654... Marka
obietnic bez pokrycia, braku sprawiedliwości. Wielkość plonów, o których rozpisują się barokowe kalendarze, nie zależy tu od w pływ ów m akrokosm osu, ale od ludzkiej pracy:
Jako ich kto posieje, tak się m u urodzą [s. 301].
Sowizdrzalski kalendarz w ieczny zapowiada p erm an en tn y urodzaj na błaznów, łga- rzów, pchły i wszy, których nie zabraknie nigdy. Prawa świata pokazują, że na zło i głu potę „urodzaj” je st zawsze. O dzierając czytelnika ze złudzeń, sowizdrzał jedn ocześnie dobrze go bawi, o sprawach przykrych i trudn ych um ie m ów ić w sposób komiczny.
P ierw ow zorem fragm entu Minucji nowych... noszącego tytuł O chorobach je s t analo gicznie zatytułow any rozdział prognostykarskiej części kalendarzy barokow ych, który miał za zadanie przepow iedzieć czytelnikow i, jakich chorób pow inien się o n spodzie wać w określonych porach roku. K alendarzyści-astrologow ie om awiali tu choroby epi dem iczne, występujące pow szechnie, których przyczyny upatryw ali w układzie planet — tak oto w roku 1605 B ernard z Krakowa rozw iew a obaw y czytelników przed m o ro w ym pow ietrzem , zapowiadając rów nocześnie inne ciężkie choroby:
N ie tylko regentow ie doroczni M ars z S aturnusem , ale też i insze konste- lacyje, bądź złączenia planetów górnych, bądź też i zaćm ienia, tak Słońca, jako i Miesiąca, to obwieszczać rozkazują, iż z łaski Bożej od zarazy p o
w ietrza w olni być możemy, acz się poblisko nas, zwłaszcza w krainach w schodnich zawijać tego będzie po części, ale od chorób ciężkich przypa dających częścią z w ilgotności m elankolicznych, częścią też z cholerycz nych, z tru d n a być m ożem y w olni [... ] 1 ’.
W całym stuleciu siedem nastym po pularnym w ątkiem kalendarzow ego rozdziału o chorobach je st przekonanie o w szechm ocy Boga, który m oże uch ro nić ludzi przed w szelkim i dolegliwościami (na przykład: „Ten ro k za szczególną łaską i prow idencyją Boską od jadow itego pow ietrza m orow ego będzie w olny ”) 12, w zw iązku z czym usilnie nam aw ia się czytelnika do m odlitw y i pokuty — dw u środków ratujących zdrow ie. Kalendarzowy rozdział opisujący choroby miał za zadanie przestrzec przed niebez pieczeństw em , ale de facto zarów no ogólnikow ość porad, ja k i astralny p u n k t w idzenia w żaden sposób nie mogły przyczynić się do popraw y ludzkiego zdrowia.
Sowizdrzalski kalendarz, nawiązując do stylu alm anachów XVII stulecia, przepo w iada czytelnikowi:
11 B ernard z Krakowa, Iudiciutn albo rozsądek i opisanie przypadków rozmaitych za świadectwem injluksów
niebieskich roku 1 6 0 5 . [b. m . i d ruk.], k. C 7.
12 J. G ostum iow ski, Hemerologeion abo nony i stary kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich z wyborem
czasów i z aspektami na Rok Pański 1671... wyrachowany, K raków [1670], w D ruk. St. Piotrkow czyka,
Minucje nowe sowizrzałowe M aurycjusza Trztyprztyckiego — staropolski kalendarz... 35
W tym roku będą ciężkie i długie choroby, D w ie bolączki na dole, trzecia u w ątroby [s. 302].
Balansując na granicy żartu i powagi, autor kpi z prognostykarskich przepow iedni. N ie pisze o budzących ów cześnie grozę i dziesiątkujących ludność chorobach epide m icznych; jego zdaniem najcięższa w tym roku okaże się „łożna choroba”. N ie zabrak nie też lekarzy noszących recepty za dziew kam i, które:
[...] będą chorow ać z wielkiego urazu,
Ba, i drugiej opuch nie do drugiego razu [s. 302].
Trztyprztycki nie w spom ina oczywiście ani o układzie planet, ani o ich wpływie na ludzkie losy; w sow izdrzalskim świecie życie toczy się swoim i toram i, nie m a tu m iejsca na „influencyje niebieskie”, ale panuje nieokiełznana chęć używ ania i czer pania radości istnienia.
Kolejny fragm ent Minucji nowych... pod tytułem Drogi i poselstwa stanow i rów nież nawiązanie do analogicznego rozdziału kalendarzy, gdzie autorzy w niedający się lo gicznie zweryfikować sposób przewidywali bezpieczeństw o podróżow ania w poszcze gólnych porach ro k u 13.
Pisarz sowizdrzalski do problem u dróg i poselstw podchodzi w sposób oryginal ny — w ym ienia drogi niebezpieczne, do których zalicza m iędzy innym i chodzenie do cudzej żony, do cudzej kom ory lub spiżarni, okradanie ludzi. D roga niebezpieczna to droga wiodąca do grzechu — cudzołóstw a czy kradzieży. Porywanie się na nie swo je m ienie w sowizdrzalskim poczuciu sprawiedliw ości nie popłaca, bo m ożna mało
zyskać, a zostać bardzo surow o ukaranym (na przykład w ięzieniem ). Bezpiecznie na tom iast m ożna wyprawiać się w zaloty do panny. N ie w olno tracić okazji do miłości, na którą zawsze je st czas i którą zdobywać m ożna naw et podstępem — tu nie panują reguły uczciwości, ale spryt i przebiegłość.
C zęść Minucji nowych... zatytułowana Ognie i pożogi odnosi się do analogicznego rozdziału kalendarzy epoki, którego celem było przew idyw anie, oczywiście na p o d stawie układu gwiazd, w ystępow ania pożarów w danym roku. Każda z planet posia dać miała określoną m oc w yw ierania w pływ ów na świat podksiężycowy — zwłaszcza M ars, kojarzony z w ojną i gorącem , zwiastował panow anie ognia14.
Pisarz sowizdrzalski także i tym razem nie odw ołuje się do astrologii, któ rą ignoruje konsekw entnie w obrębie całego utw o ru , ale z właściw ą dozą h u m o ru ,
13 Por. idem , Hemerologeion abo nony i stary kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich, z lunacyjami,
aspektami i z nich pochodzącym iiryborem czasów, na Rok Pański 1672..., K raków [1671], w D ruk. St. Piotr-
kowczyka, k. F 2.
14 Por. M . Brożek, Hemerologeion abo kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich, z iiryborem czasów i z aspek
ze śm iechem przeplatanym ironią, kpi z przepow iedni kalendarzow ych — trzeba się spodziew ać w tym roku ognia, poniew aż ludzie w ynoszą z lasu drzew o i palą w ko m i nach. .. Taki ogień należy „kropić p iw em ”, które rozgrzew a i nie tylko nie szkodzi, ale daje radość. A utor w ym ienia też inny ogień, którego nie da się ugasić, grożący w tym roku czytelnikow i:
O w o zły postrach ogniowy Koło tłustej białejgłowy. [...] A żeby się praw dę rzekło,
G orszy to ogień niż piekło [s. 303].
D w a kolejne rozdziały Minucji nowych... zatytułow ane Odmiana powietrza i O mro zach rów nież nawiązują do prognoz pogody na cały rok, w barokow ych kalendarzach zatytułow anych najczęściej O odmianie codziennego powietrza. Słow nictw o i styl po szczególnych inform acji zasadniczo nie różniły się tam od siebie — należało w ym ie nić miesiąc roku kalendarzow ego, podać fazę Księżyca, godzinę na „całym zegarze” (24-godzinnym ) lub „półzegarzu” (o najpow szechniejszym w spółcześnie 12-godzin- nym układzie tarczy), w spom nieć o układzie planet i oczywiście o pogodzie w danym d n iu roku — dla przykładu:
Pierwszy dzień p aź d ziern ik a ] pogodno, w ietrzny nazajutrz, niepew ny pogody piątek chm uram i niebo okryje, sobota wesoła, niedziela w iatrów nabawi. Pełnia października w poniedziałek po niedzieli różańcowej godz. na półzegarzu 9 m in. 34 m ało nie zleje, nazajutrz p o ch m u rn o , insze dni niestatecznej pogody. O statnia kwadra października w poniedziałek przed świętą Teresą w esoło chce nastać, i tak znidzie aż do n o w iu 15.
M aurycy Trztyprztycki, opisując odm ianę pow ietrza, zapow iada „wielkie n iep o gody”, które będą trapić głupców i złych: błaznów, rozbójników , łgarzy, n iedobre kobiety:
N a błazna będzie kapało. Których też będzie niem ało. Ba i rozbójcom na lesie N a złą chw ilę się zaniesie. A żeby się praw dę rzekło, I na łgarze będzie ciekło [s. 304].
13 M . O rliński, Kalendarz świąt rocznydt i biegów niebieskich, z wyborami czasów i aspektami, na Rok Pański
1653... ku dobremu pospolitemu z pilnością napisany. Suńęta, suche dni, zaćmienia, rządcę roku na suych miej scach znajdziesz, Poznań [b. dr., 1652], k. E 4—E 5.
Minucje nowe sowizrzałowe M aurycjusza Trztyprztyckiego — staropolski kalendarz... 37
A utor nie charakteryzuje pogody na poszczególne dni roku, ale m oralizuje — łgarze pow inni się bać kija, groźniejszego od gradu czy deszczu, złym niew iastom nie pom oże naw et uroda, bo w szędzie dosięgnie je kara.
O pisując mrozy, M aurycy Trztyprztycki stawia sobie cel inny — ukazanie losu ludzi biednych, którzy borykają się z licznym i problem am i życiowymi. Ton tej w ypow iedzi różni się od poprzedniej — zamiast śm iechu pojawia się powaga oraz gorzka ironia. Świadom ość bezradności, niem ożności popraw y w łasnego losu, w iedzie do rozgo ryczenia. Biedakowi nic nie pom oże, naw et przychylne konstelacje gw iezdne; jego nocleg je st niepewny, trapią go choroby, m ęczy strach, zim no, złe traktow anie przez panów. Los ubogiego żaka, którego podstaw ow e potrzeby bytow e nie zostały zaspoko jo n e, przedstaw iony je st realistycznie i obrazowo:
A n uż ubogiego żaka
N ędza w szkole łupi jaka. [... ] M róz utłucze nieboraka. M dleje od rozkoszy prawie, G dy leży na gołej ławie [s. 305].
Rozdział opisujący m rozy kończy się trafną uwagą: P anom a bogaczom w szędzie
Zawsze słońce świecić będzie [s. 306].
Minucje nowe... nie tylko ośmieszają kalendarze epoki, ale rów nież są bardzo ostrą satyrą plebejską, ukazującą jaskraw y podział społeczeństw a na bogatych i ubogich. W tekście sowizdrzalskiego kalendarza em ocje nieustannie falują — gorycz m iesza się z ironią, śm iech z rozpaczą, radość ze sm utkiem , fragm enty hum orystyczne przeplata ne są pow ażnym i, co stanowi je d n ą z najbardziej charakterystycznych cech u tw oru.
Sowizdrzalska Nauka puszczania krwie naw iązuje do popularnej ów cześnie m etody leczenia różnych chorób, stanowiącej często poruszany tem at kalendariografii. W ka lendarzow ych tabelach czasu pow szechną praktyką epoki było zamieszczanie w specjal nej rubryce znaków graficznych inform ujących o czasie dobrym , lepszym i najlepszym do w ykonyw ania upustów. U podstaw teoretycznych m etody tkwiło przekonanie o potrzebie odprow adzenia szkodliwych soków z ciała, sięgające genezą m edycyny starożytnej, poparte autorytetem Galena. Z perspektywy nauki współczesnej m ożna oczywiście powątpiew ać o skuteczności upustów (mających rzekom o pom óc naw et na kataraktę czy popsute zęby), a rzeczywistość pokazywała, że w niektórych przy padkach wiązały się one z pow ażnym i skutkam i ubocznym i, naw et śmiercią. Z tego w łaśnie pow odu sowizdrzał poddaje m etodę krytyce, całkowicie ją ośmieszając:
M iej ode m nie tę przestrogę, A toć radzę, jak o mogę:
C zasu m am ie nie opuszczaj,
Częściej w odę niż krew puszczaj [s. 306].
W Nauce puszczania krwie autor pisze: „niech cię krew nie uw od zi”, „ujdzie cię k rew ”, „krew puścić” — ale sowizdrzalska nauka, w przeciw ieństw ie do porad kalenda rzowych, nie wyjaśnia czytelnikow i, ani w jaki sposób, ani kiedy dokonyw ać upustów. Pisarz przestrzega odbiorcę przed w szystkim tym , co m oże spow odow ać chorobę, a naw et śmierć; daje rady proste i oczywiste, nad którym i panuje żywioł nieokiełzna nego, rubasznego h um oru :
C hcesz być i na dole zdrowy,
C h ro ń się m łodej białejgłowy [s. 306].
Liczne zachowania grozić m ogą w ielorakim i dolegliwościam i: skakanie — zła m aniem nogi, bywanie u cudzej żony — nieuleczonym bólem , w chodzenie oknem do kom ory — chorobą, igranie z żelazem — przelaniem krwi.
O statni fragm ent Minucji nowych... opisujący zaćm ienia rów nież m a odniesienie do kalendarzy barokowych, które skrupulatnie inform ow ały czytelnika o zaćm ieniach Słońca i Księżyca występujących w danym roku oraz o ich rzekom ych groźnych skut kach, które trwać miały często wiele m iesięcy16. A utor Minucji nowych... przew iduje trzy zaćmienia. Pierwsze dotyczy tego, „co żywo nas odziera”:
Z jednej strony żołnierze, a z drugiej Tatarzy, N a m się to zda ja k w e śnie, a to coś się marzy. Zydow ie nam wybrali srebro, złoto, młyny, Ż e przew odzą nad nam i, stare to now iny [s. 307].
D rugie tegoroczne zaćm ienie będzie we m łynie, gdzie m łynarz dozna olśnienia, „kiedy w o ró w w iele”, a m łynarka zabłądzi do skrzyni. Trzecie w karczm ie, gdzie łatwo o bójkę, a wtedy:
G dy się w czoło dostanie, m ało co obaczysz [s. 308].
D osłow na interpretacja słowa potęguje kom iczny w ydźw ięk opisywanych „za ćm ień ”, nie związanych w żaden sposób z astrologią, lecz m ających realny w pływ na ludzkie życie.
Minucje nowe sowizrzałowe to wielopłaszczyznowa parodia i trawestacja kalendarza astrologiczno-prognostykarskiego, uwidaczniająca się w naw iązaniu do jeg o budow y
16 Por. np. S. Słowakowic, N o n y i stary kalendarz świąt rocznych i biegów niebieskich... na Rok Pański
Minucje nowe sowizrzałowe M aurycjusza Trztyprztyckiego — staropolski kalendarz... 39
oraz w ykpieniu prezentow anej przezeń ideologii. Sowizdrzalski pisarz ośm iesza al m anachy z w ielu powodów. Z akorzenione w logice astrologicznej, nie miały realnego odniesienia do życia, a głosiły porady zarów no niepraktyczne, ja k i bezsensow ne. P re zentow ana w nich prognostykarska w izja świata i człowieka mijała się z prawdą, świa tem podksiężycowym zdaniem M aurycjusza Trztyprztyckiego nie rządzą planety, ale tw arde i niesprawiedliwe zasady, w obec których jed n o stk a bywa bezradna. To zarazem reguły trwałe, w związku z czym rokrocznie przew idyw alne — skąd paradoksalnie pły nie „uniw ersalizm ” kalendarza sowizdrzalskiego: bogatym zawsze będzie się działo d o brze, a biedni będą żyć w nędzy i poniżeniu; ludzka sprawiedliw ość będzie przekupna; natura rządzi się swoim i praw am i, których nie da się oszukać; głupców zawsze będzie pełno; panow ie będą uciskać poddanych, „póki stawać będzie świata” (s. 288). Z tego w zględu Minucje nowe. .. to rów nież ostra satyra plebejska, krytykująca realia ówczesnej rzeczywistości, wyrastająca z poczucia absurdalności losu oraz niem ożności jeg o zm ia ny. Ich autor patrzy na otaczający go świat oczym a realisty, a swoje niejednokrotnie pesym istyczne przem yślenia ujm uje w form ę satyry i przeplata ironią. W ykorzystanie chw ytów groteski (widoczne chociażby w niejednolitości nastroju, łączeniu błazenady z elem entam i rozpaczy), kom izm u, ironii, nie tylko w krzyw ym zwierciadle ukazuje barokow e almanachy, ale rów nież sprawia, że treści pow ażne czytelnik przyswaja łatwo i z h um orem . *