• Nie Znaleziono Wyników

Biblioteka jutra – już dziś. O jej promocji słowem, obrazem i dźwiękiem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biblioteka jutra – już dziś. O jej promocji słowem, obrazem i dźwiękiem"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Biblioteka jutra - już dziś. O jej promocji

słowem, obrazem i dźwiękiem

Emilia Kaczmarek1, Piotr Karwasiński2

„N ow e zasady d ziałania instytucji sfery społecznej w okresie transform acji system ow ej w Polsce zdeterm inow ały potrzebę ekonom izacji ich działania. Rynek i k onkurencja stały się w eryfikatorem celów funkcjonow ania organizacji n on-p rofit i sposobów ich realizacji. Spraw iło to, że organizacje te p oszu ku ją sku tecznych m etod zarządzania i podejm u ją próby dostosow ania do sw oich potrzeb koncepcji m ark etin g ow ej" [10]. Nic w ięc dziw nego, że także biblioteki, które zm u szone zostały do zdrow ej konkurencji, w zakresie oferow anych usłu g w yk orzystu ją elem en ty strategii m arketingow ej.

D zisiejszy św iat rozw ija się w trybie błyskaw icznym . W raz z rozw ojem różnych gałęzi przem ysłu w ielk ą u w agę zw raca się w nim na rozw ój kultury. Te dw ie rzeczyw istości przyczyniają się do rozw oju ziem skiej cyw ilizacji. W atm osferze coraz w iększej ilości k onkurencyjnych usług św iadczonych człow iekow i przez różne firm y, na czoło w ysu w a się niew ątpliw ie potężna w alka o klienta. Stąd też tak d u żą w agę przyw iązu je się dzisiaj do najrozm aitszych działań m arketingow ych. M im o, że dziedzina ta jest bardzo m łoda ju ż d zisiaj podlega w ielu przeobrażeniom . Ekonom iści zastanaw iają się jak w ielkie znaczenie ma stosow anie konkretnych technik w gospodarce, co zm ieniać, co elim inow ać, co stw arzać - by z jed n ej strony firma odnosiła zyski, a z drugiej klient był zad ow olony. O czy w iście w ym aga to przeprow adzenia w ielu badań nad now ym i koncepcjam i m arketingu. D zięki nim ekonom iści od p ow ied zieć m ogą na pytanie co firm a musi zm ienić w sw ym w izerunku i na co położyć nacisk w p rocesie rozw oju. W tedy w łaśnie dostrzegalny jest sens istnienia - czyli użyteczność m arketingu [7, s. 9], T rafn ie arg u m en tu je to Bohdan G odziszew ski

1 m g r E m ilia K a c z m a r e k , B ib lio te k a U n iw e r s y t e c k a w P o z n a n iu , e -m a il: em ik a t< » a m u .e d u .p l : m g r P io tr K a r w a s iń s k i, B ib lio te k a U n iw e r s y t e c k a w P o z n a n iu , e -m a il: k a rw a sC "'a m u .e d e u .p l

(2)

z W yższej Szk oły Bankow ej w Toruniu, który w sw oim artyku le tłum aczy, iż „d ynam iczne zm iany otoczenia, w którym funkcjonują w spółczesne organizacje, rosnąca n iep ew n ość odnośnie przyszłości, w zrost in tensyw ności k onkurow ania, to w szystko stw arza okoliczności w skazujące na potrzebę strategiczneg o m yślenia i działania organizacji. D zisiaj nikt już nie m a w ątpliw ości, że strategiczn a orientacja organizacji jest w arunkiem przetrw ania, a tym bardziej su k cesu " [2]. K ażda strategia m usi być bardzo g łębok ą i m ąd rze p rzem yślaną analizą. Stąd też języ k ek on om iczny używa term inu „plan strateg iczn y " na określenie w ielu etapów tw orzących strategię d ziałania firmy.

Istn ieją definicje „(...) ograniczające m arketing do działalności przed siębiorstw i takie, k tóre rozszerzają jeg o znaczenie rów nież do org anizaq i, których d ziałaln ość n ie jest n astaw ion a na osiąg an ie zysków . W pierw szym przypadku reprezentow anym przez definicje klasyczne, m arketing u jm ow any je st ja k o p lanow anie, koordynacja i kontrola działań przed siębiorstw a, u k ieru n kow an ie na aktu alne i p otencjalne rynki zbytu. W drugim natom iast, n ow oczesn y m ujęciu m arketingu, jest on pow szechnie ak cep tow an ą filozofią p row ad zenia biznesu i funkcjonow ania przed siębiorstw a zorien tow an eg o na k onsu m enta. O dnosi się zatem nie tylko do p rzed siębiorstw , ale rów nież do działań organizacji non profit i instytucji rząd o w y ch " [1, s. 29]. Kiedy analizu je się rynek gospodarczy ostatnich kilku nastu lat - n ie sposób nie zau w aży ć zd ecyd ow an eg o wzrostu pojaw iających się instytucji non profit. P oniew aż liczba ich g w ałtow nie się zm ienia - zm ienia się także zakres ich działalności. Z organizacjam i non profit człow iek ma do czynienia niem al w szędzie. Nie są to ju ż tylko anonim ow e instytucje, w cieniu tych kom ercyjnych, lecz coraz bardziej u w id ocznione, chociażby dzięki prom ocji, św iad czące n ajrozm aitsze usługi dla klienta [6, s. 20]. „W e w szystkich organizacjach także niekom ercyjnych, zatem rów nież w bibliotekach, istnieje k onieczność p odejm ow ania działań m arketingow ych. To znaczy: trzeba aktyw nie i k reatyw nie od działyw ać na pu bliczność i na całe otoczen ie, aby m ożliw ie najlepiej i najefektyw niej realizow ać zadania. A jeszcze d okładniej - m ark eting polega na nastaw ieniu całego funkcjonow ania na pożytek sp ołeczn y " [8, s. 181].

(3)

Pow yższe stw ierd zenie nie w yk lu cza faktu, iż p ojaw iają się także głosy sceptyczne, jak chociażby zaczerp n ięty z artykułu pani M arii R ekow skiej, w którym autorka neguje praktycznie w szelką działalność m arketingow ą jako środka do osiąg nięcia zam ierzon eg o celu biblioteki. N iektóre argum enty zdają się być jed n ak m ocn o p rzesadzone, a podejście do sam ej dziedziny m arketingu n iep otrzebnie p rzed staw iane w zby t ciem nych barw ach [5, s. 160-161]. „Z arządzanie strategiczn e (...) to bow iem proces inform acyjno - decyzyjny, którego celem jest rozstrzyganie o kluczow ych problem ach działalności p rzed siębiorstw a, o jeg o przetrw aniu i rozw oju, ze szczególnym u w zg lęd n ien iem od działy w ań otoczenia i w ęzłow ych czynników w łasnego potencjału p rzetw órczego. W koncepcję tę m ożna z pow odzeniem w pisać bibliotekę, (...) n aw et jeśli czy n n ik zysku nie odgryw a w niej takiej roli co w p rzedsiębiorstw ie, w firm ie itd ." [1, s. 21-22]. Biblioteka to szczególna organizacja non - p rofit - to m iejsce zachow ujące i rozw ijające kulturę. To m iejsce w szczep ion e w n ow oczesny porządek św iata, w tym i w now e trendy, do których należy n iew ątp liw ie w łączanie elem entów strategii m arketingow ej do firm bądź instytucji usługow ych. Skoro dzisiejszy św iat opanow any jest przez n ieu stanną w alk ę o klienta - niem ożliw e było, by ta rzeczyw istość nie przeniknęła także na grunt biblioteki. W spółczesna literatura bibliologiczna w łączania elem entów strategii m arketingu na gru nt biblioteki nie traktuje już ja k o zachęty dla zarządzających, n ie m ów i o jednej z m ożliw ości funkcjonow ania w dzisiejszym św iecie, ale o kon ieczn ości pod ejm ow ania decyzji strategicznych, które nazyw a d ecyzjam i m arketingow ym i. Poniew aż m arketing to głów nie od działyw anie na odbiorcę, zad aniem biblioteki pow inna być z jednej strony otw artość na jeg o zap otrzebow anie, jak też przekonanie go do skorzystania z oferty ja k ą konkretna biblioteka oferuje [11, s. 77].

M arketing, jego form y oraz przeznaczenie w odniesieniu do konkretnych grup - to tem at bard zo szeroki. N ie sposób objąć go ani w jed nym referacie, ani jednej konferencji. Jed n ocześn ie to bard zo dobrze, że 0 tej, tak istotnej w dzisiejszym św iecie spraw ie, chce się rozm aw iać 1 w ym ieniać poglądy, patrzeć na problem z różnych stron i próbow ać zgłębić tem at. M arian H uczek uw aża, że „biblioteki pow inny nad ążać za

(4)

w yzw aniam i i przew id yw ać skutecznie sw oją przyszłość. Aby m ogły efek ty w n ie funkcjonow ać m u szą rów nież zrozu m ieć p odstaw ow e elem enty sw ego otoczenia. W izeru n ek biblioteki jak o zesp ół przeobrażeń pow staje bow iem w św iadom ości o to czen ia" [3, s. 111]. O toczeniem zaś są w szyscy ci, którzy od biblioteki czegoś oczekują, ale też coś bibliotece przekazują.

Jed n ą z n ajw ażn iejszy ch form m arketingu, której nie pow inno się p om inąć jest prom ocja biblioteki rozum iana jako skuteczna kom unikacja z otoczeniem .

Term in prom ocja biblioteki został sprow ad zony do p ew nego sloganu k ojarzon eg o najczęściej z u lotką, gazetką u m ieszczon ą w bibliotecznym holu lub do strony internetow ej, której najistotniejszym punktem byw a szczegółow e om ów ienie h istorii biblioteki. K iedy zap ytać zarządzających bibliotekam i - dlaczego n ie prom u ją sw oich usłu g on-line, nie zachęcają czy telnika, by ten od n alazł sw oją drogę do biblioteki - od pow ied ź często u sły szym y : „bo brak u je na to pieniędzy w bu d żecie in stytu cji".

Dziś n ależałoby zm ien ić nieco p u nkt ciężkości i na razie nie m ów ić o pieniądzach, gdyż sk u p iając się na tym , na pew no dość szybko nie dojdzie się do m ów ienia o bibliotece jutra, którą, zgod nie z tem atem tego rozdziału chce się bu dow ać ju ż dziś! M oże w yda się to kontrow ersyjne, ale aby dobrze w yp rom ow ać bibliotekę, spraw ić, by była ona n o w oczesn ą - potrzebny jest nie tyle bogaty portfel, co... dobry w zrok i słuch! D obry w zrok i dobry słuch zap ew n ia p ełną k om u nik ację z otoczeniem . Pani Barbara Z ąbroń z W yższej Szkoły Zarządzania w T y chach opisując w izeru n ek w spółczesnej biblioteki m ów i, że „w iększość b ibliotek kładzie szczególny nacisk na prom ow anie w łasnej placów ki, dostępnych w niej zbiorów , u rządzeń oraz oferow anych przez siebie usług. D ziałaln o ść ta realizow ana jest poprzez różnorodne form y i środki stosow an e w ram ach prom ocji, począw szy od prostych inform acji, d otyczących np. godzin otw arcia biblioteki, skończyw szy na w ieloaspektow ej i coraz p opu larniejszej form ie prom ocji, w ykorzystyw anej rów nież przez biblioteki - sieci In tern et" [9, s. 135], Skąd jed n ak w ied zieć - czego czytelnicy oczekują, czego tak w łaściw ie chcą, jaka biblioteka jest im potrzebna dzisiaj - w XXI w ieku.

W w ielu bibliotek ach w nioski w ysuw a się po regularnie prow ad zonych bad aniach satysfakcji u żytkow n ik ów . Jed nakże, jak w iedzą

(5)

zajm ujący się tym problem em , przeprow adza się je raz na kilka lat i często w iększość postulatów zgłaszanych przez u żytkow ników , ju ż po roku traci na znaczeniu. Stąd jeszcze raz w arto w spom nieć, że dobry w zrok i dobry słuch stanow ią n ajw ażn iejsze badanie potrzeb - nie zapisane, ale bardziej oczyw iste i aktu alne. N ajw ażniejszym i w eryfikatoram i, obserw atoram i są osoby pracujące w od działach u dostęp niania, od działach obsługi użytkow ników , p u nktach inform acyjnych. Są oni tym i, którzy o naszych u żytkow nikach w ied zą najw ięcej! Bo każdego dnia sp oty k ają się z często pow tarzanym i pytaniam i, z tym i sam ym i niejasnościam i. Tam w łaśnie najczęściej słychać słow o „d laczeg o ?". Na przykład dlaczego nie ma w bibliotece w indy dla n iep ełnosp raw nych, dlaczego nik t nie p oinform ow ał o otw arciu w ystaw y ju bileu szow ej. Tam też najczęściej słychać: „To

w bibliotece są takie now ości?", „To m ożem y zam aw iać książki z dom u?", „To Pan, mim o, że nie jest biologiem pom oże m i w znalezieniu literatury na tem at w pływ u herbicydów na proces kiełkow ania nasion sałaty?”. O czy w iście pojaw iają się

porady, co w yp rom ow ać lub bardziej w yp rom ow ać, a przy odrobinie szczęścia m ożna u sły szeć coś, co bibliotekarza w prow adza w zachw yt - m ianow icie okrzyk: „N iesam ow ite!".

Beata Ż ołęd ow ska z U niw ersytetu Śląskiego tw ierdzi, że „now oczesna biblioteka m usi być p ostrzegana jako potrzebna i niezbędna dla sw oich u żytkow ników . W spółcześnie bow iem , w izerunek biblioteki jest podstaw ow ym w arunkiem jej istnienia. N ależy pam iętać, iż znaczący w pływ na obraz biblioteki przyjaznej otoczeniu ma sam a biblioteka reprezentow ana przez jej p racow ników . W oczach u żytkow ników to w łaśnie pracow nicy u osabiają bibliotekę. A by jakość obsługi była satysfakcjonująca dla u żytkow nika, personel kontaktujący się z nim musi u m ieć i chcieć w yk onyw ać sw oją p racę"[12, s . l 21 ].

Przed personelem kontaktującym się z czytelnikiem , który m ożem y nazw ać bibliotekarzam i pierw szego kontaktu, stoi w ięc zadanie dużo w iększe, niż tylko zap isan ie czytelnika lub elektroniczne zarejestrow anie jego obecności w gm achu. B ibliotekarz m usi u m ieć nie tylko słuchać, ale u słyszeć to, z czym zw raca się do n iego u żytkow nik. Skoro każdego dnia pojaw ia się pytanie - G dzie jest w ypożyczalnia? - to w idocznie jest ona źle oznakow ana, skoro każdego dnia kilka razy dziennie ktoś nie w ie - G dzie

(6)

m ożna się zapisać do biblioteki? - to w id ocznie inform acje te nie są czytelnie

i jasn o podane czytelnikow i w takiej form ie, w jakiej on by tego oczekiw ał. Bibliotekarz m usi także u m ieć w id zieć - nie tylko w idzieć, ale także zobaczyć! Z obaczyć kto do biblioteki przychodzi, w jakich godzinach jest najw ięk sze natężenie ruchu, co tak w łaściw ie czytelników przyciąga, gdzie sp ęd zają n ajw ięcej czasu.

Jacek W ojciechow ski p rzytacza taką definicję m arketingu. M ówi, że: „m ark eting jest ogólnym sposobem postępow ania dostosow anym do oczekiw ań i potrzeb u żytkow nik ów . N ieod zow nym składnikiem jest w ięc analiza tych potrzeb i oczekiw ań, przew id yw anie innych ew entualnie m ożliw ych oraz rozp oznaw anie jak m a się do nich biblioteczn a oferta" [8, s. 181]. Z atem po zaobserw ow aniu , po u słyszeniu n ieu stan n ie pojaw iających się pytań, po sp raw d zeniu , że ogląd aln ość strony w w w biblioteki jest bard zo niska, p rzychod zi czas na refleksję - czy pracow nicy biblioteki chcą coś zm ienić?

A naliza potrzeb - w yrażająca się najczęściej w zd enerw ow aniu, że czy telnicy znow u pytali o ten sam problem - m oże stać się przyczynkiem do refleksji. Ten przyczynek do refleksji m ożna w yrazić zw rotem - M AM Y TE G O D O ŚĆ ! Personel biblioteczny m a dwa w yjścia - albo poprzestać na tym , u sp okoić się, aby ju tro znow u przeżyć zd enerw ow anie, bo znow u ktoś zapyta o to sam o. M A M Y TE G O D O ŚĆ m oże stać się jed n ak punktem w yjścia do zastano w ien ia - czy b ibliotek arze zrobili w szystko, by biblioteka była p rzystępniejsza, czy nie m ożna i co za tym idzie - nie pow inno się czegoś zm ienić. C zy nie m ożna bu d ow ać w oczach czy telników i na ich oczach biblioteki n o w ocześniejszej?

A by u zm y słow ić sobie pod staw ow e cechy prom ocji należy odw ołać się do m arketingu gosp od arczego. D o niedaw na idąc do su perm arketów lu dzkie oczy przyciągały w ielkie reklam y k rzyczące z oddali napisem - PRO M O C JA ! Z czasem okazało się, że prom ocyjnych tow arów było tak dużo, że ktoś kto nie ch ciał k orzystać z prom ocji - nie m iał m ożliw ości w yboru produktu. Specjaliści od m arketingu w ym yślili w ted y inny rodzaj reklam y w izu alnej, w postaci chod zących po sklepie h ostess lub osób przebranych za m askotki. N iestety po pew nym czasie okazało się, że zabieg m ający w y p rom ow ać prod u kt sam w sobie p rzy ciągał oczy klientów , ale nie

(7)

od w oływ ał się do p rom ow anego tow aru. Z am iast na w zrok zaczęto w ięc działać na słuch. W w ielkich sklepach słychać b y ło przeróżne reklam y. Jed n akże hałas biegających ludzi m ieszał się z głośn ą m uzyką, naw oływ aniem sprzedaw ców oraz w łaściw ym i kom unikatam i prom ocyjnym i. D zisiaj w ym yślono d ziałan ie na zm y sł w ęchu M iędzy poszczególnym i sklepikam i przyw ołu je klientów zapach kaw, ciastek, pieczyw a, deserów , zup.

Zarysow any obraz prom ocji w skazał na pod staw ow ą jej cechę, którą je st dynam ika. P rom ocja nie jest statyczna - zm ienia się w zależności od przeróżnych okoliczności. Jak tylko o b serw u je się spadek sprzed aży tow aru - specjaliści od m arketingu w y m y ślają coraz to now sze m etody przyciągnięcia klienta.

Na gru ncie bibliotecznym „prom ocja obejm u je działania m ające na celu w ykształcenie i u trw alenie pozy ty w nego w izerunku biblioteki, zarów no w śród jej pracow ników , u żytkow n ik ów i decydentów . Z asad nicze znaczenie ma tutaj inform acja znajd ująca się w ew nątrz biblioteki, która jest w yp adk ow ą sposobu kierow ania i zarząd zania p laców ką b iblioteczn ą [...]. O uznaniu w artości pracy bibliotekarza decyd u je opinia czytelników , na którą w pływ a, obok stopnia zaspokojenia ich potrzeb i oczekiw ań, rów nież sum a w rażeń od niesionych w obcow aniu z b ib liotek arzam i" [3, s. 133].

Biblioteka idzie z duchem czasu - nie pop rzestaje na starych m etodach, lecz chce d ocierać do od biorców w now y sposób, now ym i środkam i. Tak w ięc jeśli chce się dzisiaj prom ow ać czasopism a elektroniczne - nie w ystarczy jak najbardziej interesująca pod w zględem treściow ym ulotka, poniew aż jak w ynika z obserw acji - nasi czytelnicy coraz m niej czytają! Co w ięcej, czytelników w d rod ze do biblioteki m ijało kilkunastu ludzi rozdających ulotki. U lotka zam iast zaciekaw iać, zachęcać - w yw ołu je dzisiaj rezygnację i agresję. N ie oznacza to jednak, że ulotki są złe i należy z nich zrezygnow ać. Jed n akże biorąc pod u w agę m ożliw ość dotarcia do szerszego grona u żytkow ników ich sk u teczn ość jest m niejsza niż na przykład zbiorczy e-m ail w ysłany do w szystkich czytelników biblioteki, bądź kolorow y plakat na drzw iach w ejściow ych.

Jeśli biblioteka pragnie zap rosić sw oich u żytkow ników na spotkania naukow e bądź p rezentacje - trzeba przyjrzeć się godzinom , w których ci

(8)

najczęściej od w ied zają bibliotekę. Jeśli n ajw iększy ruch jest w niej o godzinie 15-tej, to dlaczego zebranie n au k ow e org anizow ać o 13-tej? M oże rodzić się p ytanie, czy p rom u jąc b ibliotek arze ch cą dow artościow ać siebie, czy w ogóle p rzygotow u ją w szelkie in icjatyw y dla siebie, czy też chcą z nim i d otrzeć do jak najszerszego kręgu zainteresow anych. O dp ow ied ź daje w sw oim artyku le P aw eł M arzec, który o prom ocji w yraża się następująco: „pom aga [ona] organizacji kom u n ik o w ać się z otoczeniem , szczególnie tam, gdzie działania organizacji są sk ierow an e do społeczeństw a. Jej zadaniem je st inform ow an ie o prod u kcie org anizacji, o w szelkich podejm ow anych d ziałaniach po to, aby u zysk ały ap robatę sp ołeczn ą oraz jeśli to m ożliw e, zaan gażo w an ie w d ziałania i pom oc ze strony sp ołeczeń stw a" [4, s. 64]. Prom ocja nie m usi n ieść za sobą tylko kosztów , gdyż prócz „sprzed aży" sam ego tow aru biblioteka m oże u zy sk ać d aleko idące zyski, w tym szeroko rozu m ianą pom oc ze strony sp ołeczeństw a.

Skoro b ibliotek a pragnie ap robaty społecznej - konieczne jest przyjrzenie się oczekiw aniom i p ytaniom jakie u żytkow nicy najczęściej staw iają, a w ięc:

1. C zy m ożna k siążki zam aw iać elek tronicznie?

2. C zy biblioteka otw arta jest w okresie m ięd zyśw iątecznym ?

3. Czy żeby k orzystać z bibliotek i trzeba się zapisać do biblioteki i m ieć kartę?

4. Jak dłu go będ ę czekał na p rzy n iesien ie książki z m agazynu ?

P ow y ższe przykłady, to zaled w ie kilka prostych, regu larnie pow tarzanych w w ielu bibliotekach pytań, k tóre w brew pozorom bibliotekarzom m ogą pow ied zieć dużo w ięcej. Dwa p ierw sze - m ogą stanow ić sy gnał o tym, że czy telnicy nie zn ają dom ow ej strony w w w lub że jest ona m ało czytelna. Jeśli ju ż d aw no w d rożon o zam aw ianie on-line, a cod ziennie otrzym uje się zap ytania, czy jest taka m ożliw ość, znaczy to, że u sługa nie jest w yp rom ow an a, że w oczach czy telników biblioteka tkw i w przeszłości. Jeśli słychać pytania o god ziny otw arcia - znaczy to, że serw is aktualności jest n ieczy teln y lub zbyt późno aktu alizow any. Pytanie o to, czy aby skorzystać ze zbiorów trzeba stać się u żytkow nik iem biblioteki inform u je, że tak nap raw d ę czytelnicy nie czu ją się w gm achu dobrze, że przychodzą, ale z jak iś pow odów nie chcą tak n ap raw d ę w iązać się z biblioteką. M oże to też

(9)

oznaczać, że coroczna ak tu alizacja karty jest zbyt droga. O statnie pytanie - jak długo będę czek ał na książkę - m ów i, że czytelnicy nie m ają zbyt dużo w olnego czasu. Z e b ieg ają od zajęć do zajęć, a w ich p rzew ie b ieg n ą do biblioteki i chcą zd o być m ateriały natychm iast, sk serow ać je lub w yp ożyczyć aby zd ążyć na d alsze zajęcia.

Po w spom nianym już: „M A M Y TEG O D O ŚĆ !" trzeba podjąć decyzję, czy rzeczyw iście należy coś zm ienić, należy też ustalić, skąd się bierze taka, a nie inna opinia o bibliotece, co ją kształtuje, dlaczego użytkow nicy są m ało p oinform ow ani, czy m ożna w prow ad zić udogodnienia bez w yd aw ania olbrzym ich p ienięd zy? P odejm ow ane w ram ach public relations działania, jakkolw iek pośrednie i z pozoru spontaniczne, okazjonalne, w rzeczyw istości pow inny być zam ierzone i u przednio od p ow ied nio p rzygotow ane. Przede w szystkim należy określić ich cel, który zm ienia się w zależności od okoliczności, sytu acji i m ożliw ości, w tym także m ożliw ości finansow ych. Jed n ak refleksja nad takim i problem am i jest istotna, by n iep otrzebnie nie w yrzu cać pieniędzy w coś, co zu pełnie nie zostanie d ostrzeżone przez u żytkow nik ów ? Przecież są oni tymi, do których jak aś akcja prom ocyjna jest skierow ana.

D zisiaj głów nym środkiem prom ocji stają się internetow e strony biblioteczne. Ze stron stricte inform acyjnych, m ów iących o historii biblioteki i ew entu alnie zaw ierających bardziej lub m niej ak tu aln e dane o jakieś w ystaw ie czy konferencji p rzeobrażają się w potężnego pośrednika w dotarciu do w iedzy. To dzięki niem u m ożna w w iększości bibliotek nie tylko korzystać z katalogu on-line, ale także u zyskać dostęp do e-źródeł: e- czasopism , baz danych, e-booków . A ktu alizow ane jed n e częściej, drugie rzadziej. D laczego zatem czytelnicy raczej rzadko zag ląd ają na takie strony? M oże dlatego, że b ibliotek arze za bard zo redagują je w ed ług siebie, a nie w słu chu ją się w głos czytelników . M oże przy redakcji danej strony zapom ina się, że to czytelnik bez problem ów m a trafić do katalogu on-line, że to u żytkow nik pow inien u m ieć zarezerw ow ać książkę, albo dow iedzieć się o zbliżającym się otw arciu w ystaw y. Dobry w zrok i dobry słuch zapew nia dobrą kom unikację!

Kiedy przep row ad zić bad anie potrzeb u żytkow nik ów i zadać pytanie - czy podoba się T ob ie strona w w w bibliotek i? - 95 procent

(10)

u żytkow ników od pow ie, że: Tak! K iedy poprosić, żeby ktoś podał adres strony albo określił w jakiej aktu alnie je st kolorystyce - zap ew ne 90 procent u żytkow ników nie od pow ie nic. D latego w łaśnie często najw iększym w eryfikatorem o czek iw ać i potrzeb jest cod zienność w bibliotece, kiedy siedzący w punkcie inform acyjnym bibliotekarz u słyszy postulaty, czasem n aw et gorzkie.

B iblioteka ju tra - ju ż dziś! „W ażne m iejsce w działalności m arketingow ej bib liotek pow inna zajm ow ać strategia prom ocji usług inform acyjnych. Z ad an iem tej prom ocji je st p rzekonanie użytkow nika, że biblioteka m oże zasp ok oić jeg o potrzeby inform acyjne, w łaśnie dzięki w ykorzystaniu całeg o w achlarza dostępnych instru m entów promoq'i. W zakresie prom ocji w arsztatu in form acyjn o-w y szu k iw aw czego pow inny znaleźć się w szystkie katalogi i kartoteki biblioteczne, w łasne w ydaw nictw a inform acyjne i kom p u terow e bazy danych, o których biblioteka pow inna na b ieżąco inform ow ać i w yjaśniać ich funkcję oraz sposoby korzystania z n ic h " [9, s. 136]. U ży tk o w n ików należy nie tylko in form ow ać o zebraniach naukow ych, prezentacjach, festiw alach nauki, ale tak że zachęcać do korzystania z pu nktów przy gotow any ch specjalnie dla nich. Jeśli biblioteka m a by ć postrzegana jak o now oczesna, otw arta i przyjazna - trzeba szerzej otw orzyć, a m oże p rzetrzeć oczy oraz d okładnie n astaw ić uszu, by dostrzec to, czego u żytkow n icy oczekują. Jeśli pozostać na etapie: „M A M Y TEG O D O Ś Ć !", w tedy h asło referatu brzm iałoby Biblioteka jutra - jutro! Jeśli coś zm ienić - trzeba to zro b ić od zaraz - takim i środkam i, na jakie m ożna sobie w danej chw ili pozw olić. C zasem zm iana w ym aga jed n eg o szczegółu - pogrubionej czcionk i bądź stosu n kow o w cześniej zam ieszczonego kom u nikatu , czasem w ym agany je st w iększy nakład pracy. Prom ocja źródeł elektronicznych m oże w ym agać u m ieszczenia stosow nych, przejrzystych kom u nikatów na stron ie w w w , inform acji na senacie uczelni, na radzie bibliotecznej, stw orzenia plakatu, u lotki, inform atora. C zy taki trud się jed n ak nie opłaci? P rzecież niew iedza u żytkow ników , że takie innow acje istn ieją - pow odu je m arnotraw stw o pieniędzy p rzeznaczonych na ich zakup.

Będąc b ibliotek arzam i Biblioteki U niw ersyteckiej w Poznaniu i pracując w od dziale u dostęp niania zbiorów często pytaliśm y studentów

(11)

dlaczego nie k orzystają z propozycji, jakie regu larn ie kieruje do nich nasza biblioteka. G am a była zaw sze szeroka: odczyty, prezentacje, ciek aw e referaty, u roczyście otw ierane w ystaw y. O dp ow ied zieli, że nie w iedzą, iż coś takiego się odbyw a.

Postanow iliśm y w tedy stw orzyć jed y n ą w Polsce w itrynę internetow ą Tygodnia Bibliotek w poznańskim kole Stow arzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Efekt - kilka tysięcy w ejść na stronę, zd ecyd ow anie w ięcej u czestników naszych propozycji! To nie w szystko - prócz znaczenia bezp ośred niego - pojaw iło się zn aczen ie p ośrednie tej podstrony - została dostrzeżona przez różne ośrodki SBP w Polsce. Z arek lam ow aliśm y siebie w środow isku!

W tym sam ym od dziale u dostęp niania pełniliśm y dyżur w punkcie inform acyjnym . To tam d ow iad yw aliśm y się o problem ach najistotniejszych, 0 tym, co najbardziej p rzeszkad za naszym czytelnikom ! Jednym z m ankam entów architektonicznych Biblioteki U niw ersyteckiej w Poznaniu są dwa gm achy. C zytelnicy chcąc skorzystać z w yp ożyczalni często przychodzili do głów nego gm achu, korzystali z szatni, podchodzili do punktu inform acyjneg o i tam d ow iadyw ali się, że m uszą... skorzystać z szatni, w yjść na zew nątrz, przejść do d ru giego gm achu i w yp ożyczyć książkę! Prócz tego, poniew aż w naszym gm achu m am y p raktycznie 7 czytelń, u żytkow nicy mieli problem w dotarciu do tej, której poszu kiw ali.

D obry słuch zapew nia d obrą kom u nikację. W ten sposób pow stała inicjatyw a stw orzenia W irtualnego przew odn ika po Bibliotece U niw ersyteckiej. Jeg o przeznaczeniem była chęć niesienia pom ocy w dotarciu do poszukiw anych m iejsc, tak, by czas który czytelnik spędzi w m u rach biblioteki nie był czasem straconym . P rzew od nik podkreśla rów nież u nikalny charakter Biblioteki, jej piękno, a także u k azu je jak m ożna łączyć przeszłość z now oczesnością.

M yśląc nad scenariuszem przew odnika chcieliśm y, by zaw ierał on odpow iedzi na regu larnie pow tarzające się pytania ze strony czytelników 1 aby był krótkim inform atorem o m iejscach, do których u żytkow nicy m ają dostęp. To w nim znajdą oni niezbęd n e inform ację zarów no o godzinach otw arcia i num erach telefonów do czytelń w yp ożyczalni i pracowni.

(12)

P rzew od nik składa się z dw óch części - intro, w którym w kilku obrazach p rzed staw iony jest rys historyczny Biblioteki oraz części głów nej - z w prow adzeniem , w łaściw ym p rzew odnikiem , przejściem do dom ow ej strony w w w Biblioteki U niw ersyteckiej oraz, szczególn ie dla osób spoza Poznania, in terak ty w n ą m ap ą d otarcia do głów nego gm achu biblioteki. N aw igacja w przew odniku jest b ard zo prosta. C zytelnik korzystający z niego, ze strony głów nej m a płynny dostęp do każdego poszu kiw anego m iejsca, przenosi się z jed n eg o gm achu do drugiego i na różne poziom y. D zięki dużej ilości zd jęć i opisów - m ożna poznać różnice w strukturze i charakterze czytelń i pracow ni, a u bogacenie przew odnika m uzyka p łyn ącą w tle - jeszcze bardziej p rzew od nik ożyw ia i w zbogaca.

N aszym d ziałaniem p rom ocy jnym była od p ow ied ź na pytanie G D Z IE JE S T B IBLIO TEK A ? P ow y ższe pytanie to jed n o z podstaw ow ych, k tóre zad ają studenci pierw szego roku: Przepraszam , g dzie tutaj jest biblioteka? W Bibliotece U niw ersyteckiej w Poznaniu zdarza się to często - studenci są zdziw ieni stuletnim i korytarzam i bez książek - nie w ied zą jak się w gm achu poruszać. D zięki takiem u prostem u zabiegow i i w ysłaniu inform aq’i 0 przew odniku d o w szystkich u żytkow ników drogą m ailow ą sp ow odow ano, że gdy przyjdą - nie b ęd ą czuli się skrępow ani.

Biblioteka jutra ju ż dziś! G d yby czekać w d ziałaniach na dzień ju trzejszy - nadal słychać by b y ło te sam e pytania. Jed n ak „w m arketingu bibliotecznym zn aczen ie m a bad an ie w zajem nych relacji u żytkow nik - biblioteka. P oznanie opinii czytelników staje się zag adnieniem niezm iernie w ażnym jak o źród ło inform acji o stanie biblioteki oraz potrzebach 1 oczekiw aniach k lientów [...] D ziałania biblioteki pow inny zm ierzać do podnoszenia ja k o ści św iad czonych u sług, stałych i u rozm aiconych k ontaktów ze środow iskiem , k tóre pow inny zw iększać liczbę stałych czytelników , nieu stan n ych działań na rzecz stałych i potenq'alnych u ży tk o w n ik ów " [3, s. 117],

P ow yższe u dog odnienia - poru szyły u żytkow nik ów i słychać było słow a pochw ały za p om ysł i ory ginalność. Jednak efek t nie byłby m ożliw y, gdyby nie W SP Ó ŁP R A C A pracow ników . Jeśli od działy bezp ośred niego kontaktu z czytelnikiem nie zgłaszałyby żadnych uw ag, gdyby nie d ostrzegały p roblem u - nie b y łoby prób jego rozw iązania. Stąd, jak

(13)

podkreślają an ality cy tem atyki m arketingu, w d zied zinie tej w szystko nastaw ione jest na W SP Ó ŁP R A C Ę poszczególnych agend, kom órek organizacyjnych.

Zatem , jeśli chce się obrazow ać 5 m ilionów książek, a ma się dobrze otw arte oczy, to w idać, że student, który p rzyszedł na zajęcia z zakresu przysposobienia biblioteczn eg o - śpi, w ięc bibliotek arz ma w ybór - albo doczekać do końca półtoragod zinnego w ykładu i zap isać go w sw oich osiągnięciach, albo prom ow ać now y rodzaj szkoleń z ożyw iającą w ycieczk ą na biblioteczny d zied ziniec, by p okazać siedem p ięter m agazynu . C zy do tego rodzaju prom ocji potrzeba d użych nakładów finansow ych - chyba nie!

Trzeba o tw orzy ć oczy i n ad staw ić uszu - g d y ż tego oczeku ją od bibliotekarzy czy teln icy XXI w ieku. Burze m ózgów , w ym iany d ośw iadczeń, zgłaszanie pom ysłów i projektów - to w łaśnie tw orzy obraz B IBLIO TEK I JU TRA ! Nie w ystarczy chcieć! Trzeba zrobić pierw szy krok już dziś!

Bibliografia:

1. GĘBOŁYS, Zdzisław. Misja biblioteki naukowej w teorii i praktyce. In NOWAK, Mariusz, PIOTREK, Paweł, PRZYBYSZ, Janina (red.). Zarządzanie

strategiczne i marketingowe w bibliotekach. Poznań: Wydaw. Wyższej Szkoły

Bankowej, 2004, s. 21-42. ISBN 83-7205-202-6.

2. GODZISZEWSKI, Bohdan: Misja organizacji: istota, funkcje, proces formułowania. In Od strategii organizacji do polityki jakości [Dokument elektroniczny]. Tryb dostępu: http://www2.ksiaznica.torun.pl /odstrat/godziszewski.html. Stan z dnia 28.04.2005.

3. HUCZEK, Marian. Marketing organizacji non profit. Sosnowiec: Wyższa Szkoła Zarządzania i Marketingu, 2003. ISBN 83-89275-30-9.

4. MARZEC, Paweł. Biblioteki w zmieniającej się rzeczywistości. In MARZEC, Dorota, MARZEC, Paweł (red.). Biblioteka, współczesność, marketing. Lublin: Wydawnictwo Polihymnia 2006, s. 56-63. ISBN 83-7270-380-9.

5. REKOWSKA, Maria. Usługi bibliotek akademickich a marketing. In Przegląd

biblioteczny. 2000, nr 68, s. 160-161. ISSN 0033-202X.

6. SARGEANT, Adrian. Marketing w organizacjach non profit. Kraków: Oficyna Ekonomiczna, 2004. ISBN 83-89355-24-8.

7. Strategie marketingowe. WRZOSEK, Wojciech (red.). Warszawa: Polskie

(14)

8. WOJCIECHOWSKI, Jacek. Organizacja i zarządzanie w bibliotekach. Kraków: PWN, 1998. ISBN 83-01-12432-6.

9. ZABROŃ, Wizerunek współczesnej biblioteki. In NOWAK, Mariusz, PIOTREK, Paweł, PRZYBYSZ, Janina (red.). Zarządzanie strategiczne

i marketingowe w bibliotekach. Poznań: Wydaw. Wyższej Szkoły Bankowej,

2004, s. 21-42. ISBN 83-7205-202-6.

10. ZAWADA, Agnieszka. O promocji biblioteki. In Elektroniczny Biuletyn

Informacyjny Bibliotekarzy [Dokument elektroniczny!. 2002, nr 3. Tryb

dostępu: http://ebib.oss.wroc.pl/2002/32/zawada.php. Stan z dnia 01.06.2005. 11. ZYBERT, Elżbieta. Kultura organizacyjna w bibliotekach. Warszawa: SBP, 2004.

ISBN 83-89316-21-8.

12. ŻOŁĘDOWSKA, Beata. Rola marketingu wewnętrznego w kreowaniu wizerunku biblioteki. In CHODYŃSKI, Andrzej. HUCZEK, Marian. SOCHA, Irena (red.). Zarządzanie marketingiem w organizacjach niedochodowych. Sosnowiec: Wydaw. Wyższej Szkoły Zarządzania i Marketingu, 2002. s. 121-128.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Takim sposobem tw orzyło się społeczeństw o hybrydowate, w którym nowe, z reguły naśladow cze instytucje i procedury gospodarcze oraz polityczne są ako- m odow ane

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

Piwnica ratusza w Bremie w pierwszej połowie XIX wieku, kiedy powstało to quasi-autobiograficzne opowiadanie (1827), mieściła zasoby najlepszych win reńskich, do których swobodny

Podstawową różnicą pomiędzy specyfikacjami europejskimi a północnoamerykańskimi czy azjatyckimi dla samochodów osobowych jest to, że normy ACEA A/B i C odnoszą się zarówno

Ślad tych wierzeń można odnaleźć nawet w języku polskim, gdyż wyraz wilkołak (prawdopodobnie skrócona wersja od: wilko-dłak) oznacza dosłownie „mający

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Instytucja kas rejestrujących w systemie podatku od wartości dodanej była kojarzona nie tylko z realizacją funkcji ewidencyjnej przy zastosowaniu tych urządzeń, ale również z

1. Nauczyciel pyta uczniów o skojarzenia wywoływane przez temat, czy przynosi im na myśl coś, co znają. Rozmowa na temat tego, czy nauka ortografii jest trudna wraz z prośbą ze