• Nie Znaleziono Wyników

Daleki Wschód. 1933 nr 7-8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Daleki Wschód. 1933 nr 7-8"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

J E D E N Z Z A K Ą T K Ó W W S T A R Y M P E K I N I E .

PALEKł

Wydawca:

Stowarzyszenie „Gospoda Polska“

Redakcja i Administracja:

5, Gluhaya Str. Harbin

(2)

R E D A K C J A ..D A L E K IE G O W S C H O D U “ Z A S Y Ł A W S Z Y S T K IM S W O IM C Z Y T E L N IK O M , S Y M P A T Y K O M I P R Z Y J A C IO Ł O M S E R D E C Z N E Ż Y C Z E N IA

W E S O Ł E G O A L L E L U J A !

t ' : '

T R E Ś Ć N U M E R U .

1. W ro c z n ic y T u k a j o w ą ... .... S tr. 1 2. Beż o n u tm ib z sine-— nie za p o m n im y cie b ie . H u s s e in A b d iu s z . . . 2 3. O T u k a ju S i u e m ... 4

4. Z e s p u ś c iz n y p o e ty c k ie j T u k a ja : S m u te k . O s o b ie . Bez na dziei. Ję zyk o jc z y s ty S 5. W ie ś c i z P o ls k i. W a c ła w B e re n t. E u g e n ju s z M o ra w s k i . . . ♦ • 6 6. W 25 0-letnią ro c z n ic ę z w y c ię s tw a oręża p o ls k ie g o pod W ie d n ie m T . P is k o r s k i <

7. D la cze g o Pom orze m usi należeć do P o l s k i ... 7 8. K o le n ja P o lska w H o n g k o n g u ... 9 9. W ie k K a m ie n n y w M a n d ż u rji. W . P o n o s o w ... 10 10. K ro n ik a M a n d ż u r s k a ... 1*8

11. K r o n ik a m ie js c o w a ... ... 17 12. S k rz y n k a p o c z t o w a ... Ib

13. R e c e n z je ... ... „19 14. K r z y ż ó w k a ...* . . 19 15. Gros S t u d e n t a ... -0

16. „B ezn en B a rs z “ =„N asz k ie r u n e k “ d o d a te k w ję z y k u T a ta rs k im

P R O S IM Y O U R E G U L O W A N IE N A L E Ż N O Ś C I Z A P R E N U M E R A T Ę .

W P O L S C E — nale żność p ro s im y w p ła ca ć na nasze k o n to czekowe w P .K .O . N° 191790.

Z A G R A N IC Z N Y C H I Z A M IE J S C O W Y C H p re n u m e ra to ró w p ro s im y o uiszczenie n a le ż ­ ności czekam i, w y s ta w ia n e m i n a ,.D a le k i W s c h ó d “ i p rz e s y ła n e m i w lis ta c h p o le c o n y c h . M IE J S C O W Y C H P R E N U M E R A T O R Ó W p ro s im y w p ła ca ć należność naszemu in k a s a to - ro w i.

W arunki prenumeraty „Dalekiego Wschodu“

W H A R B IN IE . W C H IN A C H . W P O L S C E .

m iesięcz. — doi. m. 0.60 k w a rt. — doi. sre b r. 1.50 k w a r t. — zł. p. 4.00 k w a r ta ln ie — « « 1.50 pólrocz. — « « 3.00 p ó lro c z . — « « 8.00 ro c z n ie — « c< 6.00 rocznie — « « 6.00 ro c z n ie — « « 15.00

W IN N Y C H K R A J A C H , k w a rt. — doi. ani 0.50 pó trocz. — « « 1.00 ro c z n ie — « « 2.00

N u m e r k o n ta P .K .O .— 191790.

(3)

PALEK!

Wydawca:

Stowarzyszenie ..Gospoda Polska“

Redakcja i Administracja:

5, Gluhaya Str. Harbin

t

W R O C Z N IC ? T U K A J O W Ą . I t l k w ie tn ia b. r. ca ły ś w ia t T a ta r s k i

obchodzi 20 lecie ś m ie rc i w ie lk ie g o p o e ty ta ta rs k ie g o A b d u lli T u k a ja .

K o lo n je T a ta rs k ie w M a n d ż u rji, Ja- p o n ji, C hinach obchodzą dzień ten, ja k o w ie lk ie narodow e św ię to .

W o środkach e m ig ra p o w s ta ł}' sp e cja ln e k o m ite ty o p ie k u ją c e się i k ie ru ją c e a k c ją obchodow ą.

K o lo n ja ta ta rs k a w H a rb in ie , je d n a z n a j l i ­ czn ie jszych i n a jle p ie j zo r­

g a n iz o w a n y c h k o lo n ij w M a n d ż u r ji ró w n ie ż bardzo uro czyście św ię c i d zie ń tu k a jo w s k i.

M ie js c o w e T o w a rz y ­ stw o M u z u łm a ń s k ie w y ło ­ n iło s p e c ja ln y k o m ite t, k tó ­ r y z o rg a n iz u je u ro c z y s ty obchód, na k tó r y złoży się' a ka d e m ja dla społeczeń­

stw a starszego z zaprosze­

n ie m gości cudzoziem skich, p o ra n e k d la d zie ci i m ło ­ dzieży ta ta r s k ie j, oraz a k c ja z b ie ra n ia s k ła d e k na zasi­

le n ie w y d a w n ic tw a dzieł p o e ty, p o d ję te g o w T o k jo prze z ta m te js z ą k o lo n ję

ta ta rs k ą . O bok tego ma p ow sta ć ze s k ła ­ dek i o fia r s p e c ja ln y fu n d u sz styp e n - d ja ln y im . A b d u lli T u k a ja , z k tó re g o udzielan e będą z a s iłk i d la m ło d z ie ż y m ie j­

scow ej, u d a ją c e j się na wyższe lu b s p e c ja l­

ne s tu d ja do E u ro p y .

K o lo n ja P o ls k a w H a rb in ie , k tó ra z żyw em za in te re so w a n ie m śledzi zawsze za życiem b r a tn ie j k o lo n ji ta ta r s k ie j, łą czy się

Abdulla Tukaj 1886-1913

z n ią we w s p ó ln y m hołdzie, s k ła d a n y m wieszczom i ta ta rs k ie m u —A b d u lli T u k a jo w i.

Poza uczęstniczeniem re p re z e n ta n tó w o rg a n iz a c y j p o ls k ic h w obchodzie tu k a jo w - s k im , ^ re d a k c ja „D a le k ie g o W s c h o d u “ p o św ię ci w num erze n in ie js z e m swego p i-

Pjpsma k ilk a s tro n w ie lk ie m u f poecie ta ta rs k ie m u i p rz e -

| | g lą d o w i u ro czy s to ś c i, ja k ie :|:'s ię o d b y w a ją lu b m a ją się Ip .o d b y ć na te re n ie k o lo n ij .-¡ta ta rs k ic h na D a le k im Ś; W schodzie.

||J i N a jle p s z ą p a m ią tk ą t u ­ li | j k a jo w s k ą b y ło b y tłu m a -

■ /j eżenie je g o p o e zyj na ję z y k p o ls k i, k tó re n a le ża ło b y li w y k o n a ć w czasie ja k n a j-

ę b liższym .

t R e d a k c ja „D a le k ie g o y W sc h o d u “ w z y w a społeczeń­

s t w o p o ls k ie ,, szczególnie naszą m ło d zie ż do łą cze n ia y się we w s p ó ln e j z T a ta -

■l r a m i m a n ife s ta c ji na cześć 4 p o e ty ta ta rs k ie g o .

D la nas P o la k ó w spec­

ja ln ie b lis k im i z ro z u m ia ­ ły m m u si być A b d u lla T u ­ k a j, o rę d o w n ik swego u c is ­ kanego n a ro d u , p ie w ca je g o dążeń do w y z w o le n ia i u z y s k a n ia

s p ra w ie d liw o ś c i p o lity c z n e j i k u ltu r a ln e j.

Je steśm y p rz e k o n a n i, że A b d u lla T u ­ k a j m a w sze lkie w a ru n k i, b y stać się je d ­ n ym z u a ju lu b ie ń s z y c h p o e tó w naszego m łodego p o k o le n ia . (D la te g o w ła śn ie orę­

d u je m y za n ajsżybszem tłu m a cze n ie m je g o d zie ł na ję z y k p o ls k i.)

Czyż bow iem może być d la serca p o i-

(4)

S t. 2

skie g o obcą w a lk a z w szelką przem ocą, gorące u m iło w a n ie n a ro d u , dążenie do je g o ro z w o ju oraz w ia ra w lepszą, s p ra w ie d liw ­

szą p rzyszło ść w s z y s tk ic h lu d ów .

W ie lk ie m u poecie T a ta rs k ie m u , A b d u lli T u k a jo w i cześć!!

B I Z O N U T M IB Z S IN E ! N I E Z A P O M N IM Y C I E B IE !

C a i ą d u s z ą k o c h a m s z c z ę ś c i e n a r cd u ,

O, g d y b y m mógdv w i d z i e ć o d r od z e n i e T a t a r ó w ! Z a s z c zę ś c i e T a t a r ó w o d d a m s w o j e życi e, B o j e s t e m T a t a r , bo ma m t a t a r sk i e serce.

A. T u k a j .

Im ię A b d u b i T u k a ja , tego n a jd a w n ie j­

szego p o e ty ta ta rs k ie g o , c h lu b y całego n a ­ ro d u , je s t n a jp o p u la rn ie js z e m im ie n ie m ta ta ra k ie m .

ia m ia ł pięć m ie się cy.

M a tk a p o e ty, w ychodząc zamąż po­

w tó rn ie oddała chłopca pod o piekę sam o­

tn e j s ta i lis z k i, S z a rifa .

Wieś Kusz-iaucz, W której urodził się R. Tukaj.

Im ię to zn a ją n a w e t dzieci w w ie k u p rz e d s z k o ln y m . Jeszcze p rze d re w o lu c ją n a zyw a n o je g o im ie n ie m u lic e w K a z a n iu i U fie .

A b d u lla T u k a j u ro d z ił sic w ro k u U 86 we w si K u s z ła u c z w b. g u b e rn ji K a z a ń ­ s k ie j w ro d z in ie im am a (k a p ła n a ) w io sko ­ wego M acham m ed T a r ifa .

Dom, w którym przyszedł na świat poeta.

Po ś m ie rc i sw ej p ie rw s z e j żony im a m o że n ił się poraź d ru g i z M em dude córką k a p ła n a ze wrsi U czyło . Z tego m a łże ń stw a u ro d z ił się syn, k tó re g o los p rz e zn a czył na w ieszcza n a ro d u ta ta rs k ie g o .

M ach am m e d T a r if u m a rł, k ie d y A b d u l-

Po ś m ie rc i m a tk i, k tó ra n a s tą p iła w ro k potem , oddano A b d u llę do dom u je g o d ziadka, gdzie nie zn a la zł on ani serde­

czności a n i c ie p ła ro d zin n e g o .

K ie lu b ia n o go t u ta j, i ty lk o Sażyde- apa, có rka d z ia d k a p o e ty -ja k w sp o m in a o

Dom W wiosce ,, Uczyła", w którym urodziła się matka poety.

tern A . T u k a j w sw ej a u to b io g r a fji—b y ła d la A b d u lli „d o b ra ja k A n ió U .

D ziadek, u le g a ją c podszeptom dom o­

w n ik ó w 7, w y s y ła A b d u llę do K a z a n ia , gdzie

(5)

»usynawia go d ro b n y h a n d la rz M acham m ed W e li.

Po u p ły w ie dw óch la t M a ch am m e d W e li, .zagrożony przez pow ażną chorobę, o d syła m łodego poetę do w s i U c z y le do dom u dzia dka . T e n znow uż o d d a je go pod opiekę prostego w ie ś n ia k a , S ag d i do ws i K u r ła j. W e w s i K u r ia j A b d u lla T u k a j w s tę p u je do s z k ó łk i p o c z ą tk o w e j, k ie r o ­ w a n e j przez żonę m iejscow ego im am a.

S tą d jeden z dalszych k re w n y c h p o e ty zaprasza chłopca do siebie do m ia sta U ra ls k .

W U ra ls k u A . T u k a j uczęszcza do s z k o ły d u ch o w n e j „Medre.sse M u tis z e “ oraz

• do 3 -k la s o w e j szko ły p o c z ą tk o w e j, gdzie się poeta n a u czył ję z y k a ro s y js k ie g o .

W je s ie n i ro k u 1907 p o w ró c ił poeta do K a za n ia .

D n ia 2 k w ie tn ia w e d łu g ka le n d a rza -ro syjskie g o 1913 ro k u u m a rł w w ie k u la t 27.

K im je s t A b d u lla T u k a j d la N a ro d u T a ta rs k ie g o i

P o s łu c h a jm y , co m ó w i o n im p ie rw s z y b io g r a f p o e ty, znany k r y t y k D ża m a ł W a li- d i w p rze dm ow ie do z b io ru p o e zyj, w y d a ­ nego w r. 1914:

„A . T u k a j to im ię , k tó re nazawsze zostanie w lii s to r j i n a ro d u ta ta rs k ie g o . W m a w ia n o w nas, że ję z y k ta ta r s k i je s t żargonem u lic y , że je s t to g w a ra , k tó r e j u żyw a się na ,,siennom bazarze“ w K a z a ­ n iu .

W m a w ia n o w nas, że g w a ra ta n ig d y n ie zostanie ję z y k ie m lite ra c k im .

O d p o w ia d a liś m y na to ta k , ja k u m ie ­ liś m y n a jle p ie j. N ieszczęsny ję z y k nasz czekał na swego obrońcę. T u k a j b y ł w ła ś- nie ta k im obrońcą i w obron ie te j z w y ­ c ię żył. T u k a j b y ł sa ly a to re m ję z y k a t a t a r ­ skiego w n a jcię ższych la ta ch u cie m ię że n ia i p rze śla d o w a n ia .

I l u je s t te ra z lu d z i, k tó r z y k o c h a ją ję z y k ta ta r s k i, bo kochać go n a u c z y ły w iersze T u k a ja . I le rą k , p o d n ie s io n y c h zu ­ chw ale na te n n a jw ię k s z y nasz s k a rb nar ro d o w y , opada, k ie d y spostrzega, że go b ro n i n ie z w ycię żo n y n ie ś m ie rte ln y w ie rs z tu k a jo w s k i.

T u k a j—to T a ta r, w k tó re g o u stach b rz m i n a jw s p a n ia le j m ow a ta ta rs k a . I m w y ż e j pod n ie sie się godność i bogactw o ję z y k a naszego, tern w ię ksze i ja ś n ie js z e będzie im ię je g o m is trz a T u k a ja . Im w ię k ­

Szkoła wiejska, W której poeta pobierał dalsze nauki.

sze będzie nasze poczucie i s iln ie js z e w y ­ o d rę b n ie n ie narodow e, te in b liż s z y i dro ższy będzie dla nas A b d u lla T u k a j.“

M a ra c ję D ża m a ł W a lid i. W ie rsze T u ­ k a ja w p a d a ją do dusz naszych ja k o p ie ś n i narodow e, p rz y s ło w ia i b a ś n i i uczą T a ta ­ ró w kochać i p o d z iw ia ć p ię k n o ję z y k a o jczysteg o . N ie będzie przesadą, je ż e li po­

w ie m y, że T u k a j b y ł p ie rw s z y m poetą ta ­ ta rs k im , w k tó re g o w ie rsza ch w ca łe j p e łn i z a b rz m ia ła m u z y k a i s iła ję z y k a ta ta r s k ie ­ go* A b d u lla T u k a j—to n a jw ię k s z y poeta ta ta r sk i —s e n ty m e n t a 1 i s t a—r o m ant y k . Je s t to poeta nie e fe k tu , ale e m o cji, nie je s t poetą filo z o fe m , ja k n a p rze k ła d D e rd m e n t, ale je s t piew cą uczucia.

U czucie, za kute w obręcz w ie lk ie j m v ś li—oto ż y w io ł T u k a ja . „ L ir y k a ta ta rs k a przez tw ó rczo ść T u k a ja w eszła na drogę ro m a n ty z m u n a ro d o w o —r e lig ijn e g o “ m ó w i A . Saadi, o k re ś la ją c e le m e n ty w tw ó rc z o ś c i p oe ty.

N o ta tk ę n in ie js z ą z o k a z ji 20 le cia d n ia ś m ie rc i kochanego p o e ty ta ta rs k ie g o k o ń c z y m y je g o sło w a m i, zapożyczonem i z w ie rsza , napisanego na śm ie rć p rz y ja c ie la .

„ B iz o n u tm ib z s in e !“ „N ie z a p o m n im y

C ie b ie “ poeto, nie za p o m n im y .—

(6)

S t. 4

W r o k po ś m ie rc i A b d u lli T u k a ja za­

częła się w ie lk a w o jn a N a ro d ó w , k tó r a p o ­ ch ło n ę ła tysią ce o fia r z pośród synów i te ­ go n a ro d u , k t ó r y poeta ta k u k o c h a ł,— w pożarze r e w o lu c ji p ło n ę ły sio ła i m ia ste cz­

k a tego k r a ju , nad k tó re g o lo s a m i za sta ­ n a w ia ł się poeta, u k ła d a ją c sm utne sw oje p ie ś n i.

Czy z ty c li zgliszcz, czy z te j tr a g e d ji biednego k r a ju naszego w y ro ś n ie drzew o lepszej w o ln e j p rzyszło ści?

P y ta n ie to p a li i d rę czy d z is ia j k a ż d e ­ go T a ta ra , ja k p a liło k ie d y ś poetę, k tó r y b y p o ru szyć duszę swego n a ro d u , p o trą c ił

o n a jg łę b szą , n a jś w ię ts z ą je j s tru n ę : sm u ­ te k .

Ze s m u tk u tego w y ra s ta nasza m iło ś ć ’ do C iebie poeto, n ie o d ża ło w a n y, k o c h a n y p ie w co i p ocieszycielu. W im ię T w o je w y ­ rz e k a m y się p u s ty c h zabaw i bezm yślnego- wesela, aż do czasów, k ie d y ze w n ętrzn e w a r u n k i b y to w a n ia naszego u s p ra w ie d liw ią nam w esołą pieśń.

I tu na D a le k im W schodzie i ta m w O jc z y ź n ie : nie za p o m n im y Ciebie, anii T w y c h nakazów , poeto.—B iz o n u tm ib z sine!.

H us s e i n A b d i u s z .

O T U K A J U .

R e d a k c j a nasza o t r z y m a j ą l i s t od j e d n e g o z p r z e d s t a w i ­ c i e l i m ł o d z i e ż y t a t a r s k i e j , k t ó r y d a j e w y r a z t y m u c z u c i o m , j a k i e m ł o d z i ż y w i ą w s t o s u n k u do w i e l k i e g o p o e t y . L i s t ten, p i s a n y p r o s t e m i s ł o w a m i , ale d z i w n i e s er de c z ny i c i e p ł y , p o d a j e m y w t ł u m a c z e n i u p o l s k i e m . P r a g n ę l i b y ś m y , żeby w r e s z c i e n a d s z e d ł t a k i czas, k i edy w d o b r e m t ł u m a c z e n i u b a ś n i e i w i e r s z e t u k a - j o w e u d o s t ę p n i o n e zast aną i d l a naszej p o l s k i e j m ł o d z i e ż y , k t ó r a w n i c h r o z c z y t y w a ć się z a p e w n i e b ę d z i e z n i e j m n i e j s z y m od m ł o d z i e ż y t a t a r s k i e j z a p a d e m.

B y ło to w7 ro k u 1913. N a śwńecie p a ­ n o w a ła w iosna, życie odnow ione, świeże m łode w rz a ło , p rz y ro d a śp ie w a ła h y m n na cześć ra d ości.

N ie s te ty sm u te k p a n o w a ł ow ej w io s n y w ka ż d e j duszy szczerze ta ta r s k ie j: gasła g w ia z d a p rze w o d n ia n a ro d u , u m ie ra ł poeta A b duł la T u k a j.

Poeta w szpitalu w Kazaniu wkrótce przed śmiercią.

Jeszcze się łudzono, jeszcze lu d zie p rz e ­ rz u c a li się od rozpaczy do n a d zie i, jeszcze w ie r z y li, że T u k a j żyć będzie, że bezna­

d z ie jn ą w a lk ę ze śm ie rcią w y g ra .

NiesteCy p rz y s z ła ona n ie u b ła g a n a , o b o ję tn a na w sze lkie s k a rg i i w y d a rła n a ­ ro d o w i ta ta rs k ie m u jego n a jw ię ksze g o śp ie ­ w a ka .

P og rą żo n a została w żałobę zie m ia ta ­ ta rs k a , ciężko b y ło lu d z io m i ja k o ś dziw nie*

n ie s p o k o jn ie ta k ja k b yw a p rze d burzą..

P a trz o n o na ś w ia t przez łz y , k tó re p ie k ły ,, bo w y w o ła n e b y ły przez bezn a d zie jną rozpacz.

M in ę ło 20 la t! 20 la t ju ż spoczyw a w g ro b ie n ie z a p o m n ia n y p ie w ca ta ta r s k i, poe­

ta s ta ry c h , m ło d ych i dzieci.

W szyscy ta ta rz y , a szczególnie m y , ta ta rs k a m łodzież, ko cha m y go p ło m ie n nie ,, cze rp ie m y z w ie rs z y je g o siłę i p ię k n o , u czym y się o fia rn o ś c i i pośw ięcenia d la o jc z y z n y .

S ła b y ciałem , lecz w ie lk i duchem p o tra ­ f i ł m ądrze uczyć sw ó j n a ró d i w skazać mu.

n a jw ła ś c iw s z e d ro g i odrodzenia.

N a ró d —oto słowo, k tó re do g łę b i w z ru ­ szało T u k a ja p a liło się w je g o sercu ja s ­ n ym p ło m ie n ie m i b y ło siłą , p o ru sza ją cą całe jego życie.

W szczególny sposób k o c h a ją T u k a ja d zie ci T a ta rs k ie , bo też one b y ły w ie lk ą tro s k ą życia p o e ty, k tó r y dbał o m łode po­

k o le n ie , u k ła d a ł dla niego w iersze i k le c h d y ta k ie ja k „T o p ie le c 4', D z ia d L e ś n y 44 „O w c a i ko za “ ..P a n i M ia u “ .

/ / i

W baśniach ty c h opow iada d zieciom poeta o św iecie z w ie rz ą t i ro ś lin , uczy k o ­ chać p rz y ro d ę i lu d z i.

N a jw ię k s z y m p rz y ja c ie le m m ło d zie ży je s t nasz poeta T u k a j. M ija ją la ta , zm ie­

n ia ją się p o k o le n ia , lecz pam ięć i u m iło w a ­ n ia A b d u lli T u k a ja żyć będzie zawsze, i d o p ó k i b ije choć je d n o m łode serce t a ta r ­ skie —nie z a g in ie . A pon ie w a ż n a ró d nasz.

n ie u m rze —T u k a j je s t n ie ś m ie rte ln y .

Siuern.

(7)

Z E S P U Ś C IZ N Y P O E T Y C K IE J T U K A J A . Sm utek.

S łysza łe m w c z o ra j, ja k k to ś ś p ie w a ł S ta rą lu d o w ą p ie śń ta ta rs k ą —

Z ro d z o n e w s m u tk u w duszy m o je j Z a w tó ro w a ło p ie ś n i echo.

O, w ie lk i w szechpotężny s m u tk u ! B o le je serce me ta ta rs k ie

N a d w ieczną k rz y w d ą mego lu d u , N a d m ę ką , k tó r e j nie ma końca, N a d łz a m i, k tó re tw o rz ą oceany!

O, w s z e c h o g a rn ia ją c y s m u tk u ! Czy są to słow a s ta re j p ie ś n i?

Czy m o je bolejące m y ś li?

C odzienne tr o s k i precz z rz u c iłe m Z serca, ja k s ta ry ła ch m a n z cia ła , O czym a duszy zobaczyłem B u łg a r I b rz e g i B ia łe j R ze ki.

A ż w reszcie s m u tk u d łu ż e j znieść nie m o g łe m :

— Oczerni śpiew asz T y , o b ie d n y piew co lu d u °?

I o d rz e k ł T a ta r :— A lu k i je s t to p ie śń — I u m ilk ł, a sm u te k ż a rł m i serce.

1909 O sobie.

P ra g n ę b yć c z ło w ie k ie m d o sko n a łym , O siągnąć chcę n a jw y ż s z y s ła w y szczyt!

M iło ś c ią m ą— T a ta ró w szczęście.

N a d z ie ją m ą— T a ta ró w p rz y s z ły los.

Za szczęście lu d u oddam całe serce, T a ta re m je s te m — p ra w d z iw y T a ta r

j a !

N a ro d u swego syn, o fia r n ik , ż o łn ie rz D o szczęścia chcę go w ie ść—

P ro w a d z ić chcę go sam!

Że się załam ię, d rżę — U c h o w a j Bóg, B y m p a d ł, i n ie d o ko n a ł n ic !

1907.

Bez nadziei.

In a c z e j p a trz ę na ś w ia t: m in ę ła m ło ­ dość n ie p o w ro tn ie i dop a la się p ołow a życia.

G d y sm ę tnie p a trz ę na ż y w o ta swego niebo, m ia s t m łodego p ó łksię życa , w id zę p e łn ię życia.

N a w e t g d y w n a jw ię k s z e j n a m ię tn o ś c i p is z ę te ra z w iersze,

To nie lecą ta k ja k d a w n ie j czyste i le k o m y ś ln e s k ry m iło ś c i.

O w ia n a s m u tk ie m muzo, czemuż nie śpie­

w asz ta k ja k d a w n ie j?

W id o c z n ie ro z s ta n ie m y się, i z k la t k i tego ś w ia ta

o d le c i p ta sze k— dusza m o ja , bo n ie d la ś w ia ta s tw o rz o n y byłe m .

N a p ró ż n a ro zp acz: usycha n a ró d mój,, ja k drzew o, g u b ią c liś c ie ,

u m ie ra , tra c ą c z k a ż d y m d n ie m gałęzie żyw e !

O czemuż T y , je d y n a i n a jd ro ższa , nie o św ie ciła ś drogę życia

choć je d n y m uśm iechem , o M a tk o , coś u m a rła , k ie d y b yłe m d zie ckie m ?

Czemuż w obcy ś w ia t obce m u p rz y n io s ła ś d zie cię !

Od czasu, k ie d y ś m nie p o ca ło w a ła ra z o s ta tn i,

N ie ‘zaznałem n ig d z ie m iło ś c i pędzono m n ie od w s z y s tk ic h p ro g ó w precz.

C ie p le js z y , n iż dusze lu d z k ie , k a m ie ń na m o g ile T w e j, o M a tk o . N ie c h sp ad n ie nań n a jczystsza i najsło dsza m o ja łza sa­

m o tn a !

1910

Języ k Ojczysty.

M o w o o jc z y s ta , m ow o p ię k n a , m owo m a tk i i ojca.

Ś w ia t prze z cie b ie poznałem , w zru sze n ia ra d o ści i ból. P ie ś n i n a jc u d o w n ie js z a !

K tó r ą w kolebce z n a jsło d szych ust m a tk i słyszałem ! A w noce d łu g ie , w noce ciemne gadek i k le c h d sta ro d a w n y c h n a rzę d zie !

M o w o o jczysta , m ow o m o ich d z ie c in ­ n y c h p rze żyć n a jc z y s ts z y c h , K r y n ic o ożywcza, n a tc h n ie n ie i p ło m ie ń .

P ie rw s z a i n a jg o rę ts z a m o ja m o d litw a przez cie b ie : Boże, w opiece zachow aj m a t­

kę i o jca m o je g o !

(8)

S t. G

W IE Ś C I Z P O L S K I.

D w a j laureaci nagrody P ań stw ow ej.

WACŁAW BEREUT.

P a ń s tw o w ą n ag ro d ą lite ra c k ą (10.000- z ł.) o dznaczony zo sta ł w ro k u bieżącym W a c ła w B e re n t. W e d łu g s ta tu tu n a g ro d a u d zie lo n a w in n a być a u to ro w i n a jw y b it n ie j­

szego p o ls k ie g o d zie ła lite ra c k ie g o , ogłoszo­

nego w o s ta tn ie m trz e c h le c iu . O s ta tn ie

EUGENIUSZ

P a ń s tw o w ą nagrodę m uzyczną (5.000.- z ł.) p rzyzn a n o w ty m ro k u E u g e n ju s z o w i M o ra w s k ie m u , r e k to r o w i W a rs z a w s k ie g o K o n s e rw a to r ju m , za b a le t „ Ś w ite z in k a “ , d z ie ło o p o w ażn ych w a lo ra ch a rty s ty c z n y c h . W u b ie g ły c h la ta c h n a g ro d ze n i z o s ta li:

n a jw y b itn ie js z y k o m p o z y to r w spółczesny, dobrze znany na te re n ie za g ra n iczn ym , K a r o l S zym o w sld , p o p u la rn y k o m p o z y to r o p e ro w y L u d o m ir R ó ż y c k i, znany pedagog i k o m p o ­ z y to r W it o ld M ilis z e w s k i oraz z n a jm ło d ­ szej g e n e ra c ji m u z y k ó w p o ls k ic h J a n M a k - la k ie w ic z .

L a u re a t te g o ro czn e j n a g ro d y m u zycz­

n e j M o ra w s k i u ro d z ił się 2 lis to p a d a 187b

t

. K s z ta łc ił się w W a rsza w ie , o d d a ją c się rów nocześnie s tu d jo m m a la rs k im . S kazany za d zia ła ln o ść p o lity c z n ą przez rzą d r o s y js k i na zesłanie do g u b e rn ji je n is e js k ie j, zd o ła ł uzyskać za m ie n ie n ie k a r y na w y d a le n ie z k r a ju . W y je c h a ł do P a ry ż a i tu p o zo sta ł do r. 1929. W r. 1930 w r ó c ił do P o ls k i, gdzie p ow ołan o go na sta n o w is k o d y r e k to ­ ra K o n s e rw a to r ju m w P o zn a n iu . Od je s ie n i 1931 r. p ia s tu je u rzą d re k to ra W a rs z a w -

d zie ło B e re n ta „W y w ła s z c z e n ie m u z “ uzna­

ło j u r y za godne odznaczenia.

B e re n t n ależy do sta rsze j g e n e ra c ji p is a rz y p o ls k ic h . U r o d z ił się w r. 1873 w W a rs z a w ie . Po u ko ń cze n iu g im n a z ju m u d a ł się na s tu d ja p rz y ro d n ic z e do S z w a jc a rji i N ie m ie c. W k ró tc e z a in te re s o w a n ia je g o z w ró c iły się k u lite ra tu r z e . Ju ż p ie rw s z a pow ieść „F a c h o w ie c “ (1898) w y s u n ę ła go na czoło p iś m ie n n ic tw a p olskie go . N a stęp n e p o w ie ści „P ró c h n o “ (1903) i „O z im in a “ (1911) z d o b y ły mu ro zg ło s ja k o m is trz a p ro z y p o ls k ie j, pow ieść zaś „Ż y w e K a m ie ­ n ie “ (1918) n ależy do n a jc e n n ie js z y c h u t ­ w o ró w w spółczesnej lite r a tu r y . Je st to d zie ­ ło zh arm o nizow an e g łę b ią m y ś li i p o lo te m a rty s ty c z n y m , za m yka ją ce w sobie całą m ądrość życiow ą i filo z o f]ę w ie k ó w . T e m a ­ tem p o w ie ści je s t sztu ka i życie. J e j tłe m i a tm o s fe rą : śre d niow iecze i wczesny re n e ­ sans.

W r. 1929 b y ł B e re n t la u re a te m n a g ­ ro d y lite r a c k ie j m ia s ta W a rs z a w y (15.000.- z ł.). T a k u c z c iły w ięc za słu g i je g o d la lit e ­ r y ! ury% ro d z im e j i s to lic a i pańswo.

MORAWSKI.

skiego K o n s e rw a to r ju m .

Z d zie ł M o ra w s k ie g o z a s łu g u ją na wwy­

ró ż n ie n ie poem aty sym foniczne „B o n K i-

c h o t“ , „N e v e r M o re “ , „U la lu m e “ ; s y m fo n ja

„V a e V ie t is “ , b a le t „ M iło ś ć “ .

(9)

T o m a s z P i s k o r s k i

W 2 5 0 -L E T N IĄ R O C Z N IC Ę Z W Y C IĘ S T W A O R Ę Ż A P O L S K IE G O P O D W I E D N I E M .

W czasie, g d v R z p lita nasza w ym a zan a b y ła z m ap E u ro p y i g d y coraz w ię k s z e m m ilc z e n ie m p o k r y w a ł ś w ia t c a ły is tn ie n ie P o ls k i, n ie b y ło p rze cie ż s iły , k tó r a b y usunąć m o g ła z pa m ię ci lu d z k ie j n a z w is k a k ilk u naszych w ie lk ic h ro d a ­ k ó w , n a jz a s z c z y tn ie j w s łu ż b ie d o b ra p o w s z e c h n e ­ go w s ła w io n y c h . W ś ró d n ic h p ie rw s z e zapew ne m ie js c e z a jm o w a ł S o b ie s k i. T o tez śm ia ło można z a ry /iy k o w a ć tw ie rd z e n ie , że po stać b o h a te ra z pod W ie d n ia w każdym z k u ltu r a ln y c h k r a jó w p o w s z e c h n ie b y ła znana.

N ie m o g li ś c ie rp ie ć te g o w ro g o w ie n a s i—

za b o rcy. W pod rę c z n ik a c h s z k o ln y c h , a n a w e t w k s ią ż k a c h n a u k o w y c h , stara no się pom inąć z u p e ł­

nie, lu b w cień p rz y n a jm n ie j chcian o odsunąć k r ó la p o ls k ie g o — Jana III, św iad om ie w ten spo­

sób fa łs z u ją c h is to rję . Na n ic to się nie zdało!

S o b ie s k i po daw n em u b y ł p o p u la rn y ! N a w e t w ty c h k ra ja c h , gdzie samo w y m ó w ie n ie je g o naz­

w is k a s p ra w ia ło dużą tru d n o ść, me za p o m n ia n o 0 w a le c z n y m w o dzu p o ls k im .

Tern w ię c e j m u sia ła pozostać żyw ą i stalą pam ięć o szla ch e tn ym o b ro ń c y c h rz e ś c ija ń s tw a — w je go w ła s n e j o jc z y ź n ie . Pam ięć ta p rz e trw a ła do koń ca n ie w o li i dziś w W o ln e j R z p lite j bez żad­

n y c h ju ż p rze szkó d może b y ć pielę g n o w a n a . Inna rzecz, że i obecnie, gdy W ie d e ń s z y k u je się do u ro c z y s te g o uczczenia 250-lecia o b ro n y sw e j przed T u r k a m i, n ie p rz y c h y ln a P olsce pro pa ga nd a n a szych w ro g ó w , z ta k w ie lk im , ja k w iad om o, na­

kładem p ie n ię d zy i p o tę g ą n ie n a w iś c i d la na ro d u 1 p a ń s tw a naszego prow adzona, n ie zasy7pia g r u ­ szek w p o p ie le i sta ra się z le kce w a żyć osobę So- b ie s k ie g o , pom niejsza ją c z a s łu g i i zacierając je g o p o ls k ie pochodzenie.

T e m b a rd z ie j w ię c m y P o la c y p o w in n iś m y g o d n ie i g ło śn o ś w ię c ić dziś czyn k ró la Jana III, a b y n ie ty lk o zło żyć mu p o w in n y h o łd obecnych p o ko le ń , ale, aby ró w n o c z e ś n ie tein samem dać

na le żytą o d p ra w ę tym c z y n n ik o m , k n ó re u m y ś ln ie p rz e m ilc z a ją u d zia ł naszych p rz o d k ó w w o d s ie c z y w ie d e ń s k ie j. Są ju ż d o w o d y, że ro z u m ie to k r a j cały, ro zp o czę to ju ż b o w ie m p rz y g o to w y w a ć sze­

re g o b ch o d ó w , oraz p o d ję to k ilk a p ro je k tó w , m a ­ ją c y c h na celu u w ie c z n ie n ie n a z w is k a z w y c ię z c y z pod W ie d n ia . R ń w n ie ż serdecznie zaczyna od n o ­ sić się do 250-lecia cała P o lo n ja Z a g ra n ic z n a , a zw ła szcza p a trio ty c z n ie u sp o s o b ie n i rodacy- n a si w S ta n a c h Z je d n o c z o n y c h A m . P ó łn .. k tó r z y w C h ic a g o m ają za m ia r o d tw o rz y ć samą b itw ę w ie ­ deńską.

T ru d n o b y ło b y na tern m ie js c u ro z w a ż y ć d o k ła d n ie tło w y p r a w y w ie d e ń s k ie j i o ce n ić s k u t ­ k i je j dla P o ls k i. R óżne na ten tem at do d ziś dn ia w y g ła s z a ją o p in ie h is to ry c y 7, ie d n o zd a je się prze cie ż być b e zsp o rn e m : c h o c ia ż R z e c z p o s p o lita żad n ych n ie m a l w ię k s z y c h , k ro m n o w e j s ła w y d la

sw e g o oręża, b e zp o śre d n ich k o rz y ś c i nie o s ią g n ę ­ ła, to przez sam fa k t u c z ę s tn ic tw a naszego w

odsieczy, z a w a ż y liś m y de cyd u ją co na szalach h is- to r ji, gdyż o b ro n a W ie d n ia sta ła śię p u n k te m z w ro tn y m w d z ie ja c h E u ro p y , dla k tó r e j odtąd T u r c ja raz na zaw sze p rze sta ła b yć grożącem je j u s ta w ic z n ie n ie b e zp ie cze ń stw e m .

Jakaż b y ła n a jo g ó ln ie j geneza tego, że P o l­

ska w y s ia ła swe ry c e rs tw o pod W ie d e ń ? G d y wydzierano S o b ie s k ie g o na k ró la , m iano przede- w s z y s tk ie m na w z g lę d z ie je g o d o ty c h c z a s o w e z w y ­ c ię s k ie b o je z T u r k a m i i spo dziew an o się po n im , że za pa n o w a n ia sw ego p o p ro w a d z i P o lskę do w a ln e j ro z p ra w y z p ó łk s ię ż y c e m . N ie o m y lo n o się.

Jan I I I pra gn ął zm ie rzyć się z w ro g ie m i p iln ie k u tem u zaczął czyn ić p rz y g o to w a n ia . Z a n im d o ­ b y ł je d n a k oręża, w p ie r w p ró b o w a ł d ro g i d y p lo ­ m a tyczn ej, w y s tę p u ją c z in ic ja ty w ą u tw o rz e n ia w ie lk ie j lig i c h rz e ś c ija ń s k ie j do w a lk i z n ie w ie r ­ n y m i. Z a b ie g i na tom p o lu nie d a ły d u żych re ­ z u lta tó w , zwłaszcza, że na ten czas p rz y p a d ło

D L A C Z E G O P O M O R Z E M U S I N A L E Ż E Ć DO P O L S K I

W c h w ili obecnej w N ie m cze ch ^ c h o d z ą do g ło s u e le m e n ty s k ra jn e , n a s tro jo n e W y raźnie b o ­ jo w o w s to s u n k u do o b a le n ia w s z y s t ] y c h p o s ta ­ n o w ie ń T r a k ta tu W e rs a ls k ie g o . rp e n a s tro je szczeg ólnie do tyczą g ra n ic y p o ls k o -n i em ie.ckiej, to je s t d o k ła d n ie — P O M O R Z A . T rz e b a p o m R ta ć, że rządzące ob ecn ie w N ie m cze ch p a rtie , pełne z o o lo ­ g ic z n e j n ie n a w iś c i do w s z y s tk ie g o .' co nie je s t

„ra s o w o “ g e rm ań skie , będą d y s p o n o w a ły znacznie w iększe m , niż sięga k o n ty g e n t z w o le n n ik ó w p a r­

ty jn y c h , p o p a rcie m ró ż n y c h s fe r sp o łe cze ń stw a n ie m ie c k ie g o , w ła ś n ie je ś li cho dzi o Pom orze.

Z a g a d n ie n ie P om orza p rz e d s ta w ia n e je s t ce­

lo w o przez za g ra n iczn ą p ro p a g a n u ę nie m ie cką , ja k o k w e s tja „ K O R Y T A R Z A “ , dzielącego rzekom o żyw e c ia ło p a ń s tw a i w z w ią z k u z w e w n ę trz n e m i zm ianam i w N ie m cze ch z a jm u je ż y w o prasę i o p in ję p u b lic z n ą E u ro p y 7 i A m e ry k i. A p rze cie ż N ie m c y m ają na ty m te re n ie , d z ię k i uznanej przez ś w ia t cały7 m ię d z y n a ro d o w o ś c i s w e g o ję z y k a , o g ­ rom ną p rze w a g ę nad P o la k a m i. M a rk a n ie m ie c ­ k ie g o a p a ra tu n a u ko w e g o , p o tę g a n ie m ie c k ic h

w p ły w ó w e k o n o m ic z n y c h m >gą za su g e ro w a ć o p i- n ji p u b lic z n e j w p o szcze g ó ln ych k ra ja c h nasta .cie­

nie zde cydo w a nie p ro -n ie m ie c k ie . P re ci w s ta w ić się tem u m ożna ty lk o rozp orzą dza ją c o d p o w ie In im m a te rja łe m rzeczo w ym , te m b a rd z ie j, że o b je k ty w - n ie słuszność p o ls k ie g o stan >wiska nie udega w ą t­

p liw o ś c i.

T a k ą e n c y k lo p e d ją a rg u m e n ta c ji p o ls k ie j je s t k s ią ż k a p. K a z im ie rz a S m o g o rz e w s k ie g o , w yd a n a w P a ry ż u w ję z y k u fra n c u s k im p. t. „ L A P O M E ­ R A N IE P O L O N A IS E “ . W sposób n ie z w y k le w y ­ czerpujący7 a u to r p rz e d s ta w ia przeszłość i te ra ź ­ n iejszość Pom orza, w s k a z u je p rz y p o m o cy d a n y c h s ta ty s ty c z n y c h , e ko n o m iczn ych , h is to ry c z n o -g e o g ­ ra fic z n y c h . n ie ro z e rw a ln e w ięży, k tó re łączą P o ­ m orze z resztą P o ls k i. P rz e d s ta w im y w z w a rte m stre szcze n iu zasadnicze z a ry s y p ra c y p. S m o g o ­ rz e w s k ie g o .

P u n k te m w y jś c ia w y k ła d u ' a u to ra je s t teza, że t. zw . „ k o r y ta r z p o m o rs k i“ nie je s t w ca le „ k o ­ ry ta rz e m “ , ani, ja k b y w y n ik a ło z n ie m ie c k ie g o kąta w idze nia , sztu czn ym tw o re m T r a k ta tu W e r -

(10)

S t. 8

z e rw a n ie p rz y ja z n y c h o s ta tn io s to s u n k ó w d w o ru , p o ls k ie g o z F ra n c ją . M ie js c e d o ty c h c z a s o w e g o s o ju s z n ik a zajęła A u s tr ja , k tó ra czując na k a r k u n ie p rz y ja c ie la , p o s ta n o w iła b liż e j zw iązać się z P o lską . 1 k w ie tn ia 1683 r. za w a rto p rz y m ie rz e za­

czepno— o d p o rn e m ię dzy obu p a ń s tw a m i, w k tó - re m zob ow ią zan o się p i o w ad zie w s p ó ln ą a k c ję p rz e c iw k o T u r k o m i w szcze g ó ln o ści g w a ra n to ­ w a n o sob ie w zajem ną pom oc z b ro jn ą na w y p a d e k o b lę ż e n ia K ra k o w a lu b W ie d n ia .

W lipcu> w ie lk i w e z y r K a ra M u s ta fa z a rm ją 140-tvsię czną z a g ro z ił s to lic y H a b s b u rg ó w . K r ó l p o ls k i, w e zw a n y przez cesarza i papierza, k t ó r y b y ł p ro te k to re m p o w yższe g o układu, ze b ra ł w o j­

s k o i na czele 30.000 w y ru s z y ł fo rs o w n y m marszem, śpiesząc na pom oc sp rzym ie rze ń cy. P rz y b y w s z y pod N ik o ls b e rg , p rz y ją ł pod sw e d o w ó d z tw o s iły a u s tr ja c k ie , w y n o s z ą c e 40 k ilk a ty s ię c y lu d z i. D n ia 12 w rz e ś n ia (1883 r.) p rz y s z ło do zd e rze n ia się d w u c h p o tę g pod W ie d n ie m . W p a d łs z y od s tro n )’

K a h le n b e rg a na d w u k r o tn ie s iln ie js z e g o n ie p rz y ­ ja c ie la , po k ilk u n a s tu g o d zin a ch z a c ie k łe j w a lk i z m u s ił go k r ó l p o ls k i do u c ie c z k i. B o g a ty obóz tu re c k i ze znacznem i zapasam i b ro n i i ż y w n o ś c i oraz sły n n a zie lo n a c h o rą g ie w M ach om e ta zn a la zły

się w rę k a c h z w y c ię z c ó w .

W s p a n ia ły tr y u m f S o b ie s k ie g o n ie s p o tk a ł się z uznaniem ze s tro n y tego, k t ó r y m ó g ł je m u w ła s n e życie i ocalenie A u s t r ii zaw dzięczać, t. j.

cesarza Le opolda. Z a ro z u m ia ły N ie m ie c c h c ia ł z g ó ry tra k to w a ć s w o je g o w y b a w c ę i p o z w o lił sobie n a w e t na n ie ta k t w o b e c k ró le w ic z a p o ls k ie ­ go Jakó ba . In a cze j S o b ie s k i. D a le k i od p y c h y i s a m o c h w a ls tw a , p rz e s ła ł zd o b y te c h o rą g w ie pa­

s a ls k ie g o . P o m o rze— je s t to s ta ra i h is to ry c z n ie ś c iś le z P o ls k ą zw iązana d z ie ln ic a R z e c z y p o s p o li­

te j, obszarem p rze w yższa ją ca p o ło w ę B e lg ji. W c ią g u ty s ią c le c ia d z ie ln ic a ta sta le w c h o d z iła w s k ła d P a ń s tw a P o ls k ie g o , z w y ją tk ie m k r ó tk ie g o s to s u n k o w o czasu 146 la t (1308-1454)— oku pa cj:' p rze z Z a k o n K rz y ż a c k i i 148 la t (1772-1920)— za*

b o r u p ru s k ie g o . O b a te o k re s y są raczej e p iz o d a ­ m i prze szło ty s ią c le tn ie j h is t o r ji p o ls k ie g o Po*

m o rz a i b y ły w in ik ie m p o lity k i n a ro d o w e g o i sp o ­ łecznego u c is k u .

O k re s p a n o w a n ia K rz y ż a n a w e t n ie m ie c c y h is to r y c y uważają, ja k o p a n o w a n ie o b cych , p rz y - tem lu d n o ś ć tu b y lc z a b y n a jm n ie j n ie z n o s iła p o ­ k o r n ie ja rzm a ry c e rz y te u to ń s k ic h . Z a b ó r tr w a ł ró w n ie ż n ie d łu że j, n iż p ó łto ra w ie k u . L u d n o ś ć P om orza, m im o u s iło w a ń g e rm a n iz a c y jn y c h , pozo­

s ta ła w o lb rz y m ie j w ię k s z o ś c i po lską . P o d k re ś lić n a le ży, że P o ls k a n ig d y — w p rz e c iw ie ń s tw ie do D a n ji, S z w e c ji, R o s ji i p rz e d e w s z y s tk ie m N iem ie c- n ie u s iło w a ła p a n o w a ć nad B a łty k ie m . N ie może b y ć w ię c m o w y o ja k ie m ś sztucznem tw o rz e n iu w ię k s z o ś c i p o ls k ie j na P om orzu.

N ie m n ie j je dnak p ra w o P o ls k i do m orza b y ło uznane o g ó ln ie ^ c h w ilą , k ie d y w s k rz e s z e n ie P o l­

s k i n ie p o d le g łe j s ta ło się ko n ie czn o ścią d zie jo w ą . D o s tę p P o ls k i do m orza z a g w a ra n to w a n y z o s ta ł s ły n n y m p u n k te m X I I I d e k la ra c ji p re z y d e n ta W i l ­ sona.

T w ó r c y T r a k ta tu W e rs a ls k ie g o s ta n ę li w o ­ bec k la u z u li w o ln e g o do stę p u P o ls k i do m orza, ja g o k o n ie c z n o ś c i ż y c io w e j 26 m iljo n ó w m ie sz­

k a ń c ó w od rod zon eg o p a ń s tw a . T y m 26 m iljo n o m

p ie ż o w i, dodając od sie b ie h is to ry c z n e słow a..

„V e n i, v id i, D e us v i c i t “ (t. zn. „P rz y b y łe m , zoba­

czyłem , B ó g z w y c ię ż y ł), i p o ś p ie s z y ł w p o ś c ig za r u r k a m i. Z m ie rz y ł się z n im i 7 p a źd zie rn ika pod P a rka n a m i, a n a z a ju trz pod O s trz y h o m ie m , gdzie zadał s tra s z liw y cios T u rk o m , w s ła w ia ją c raz jeszcze w ła s n e im ię i n ie z ró w n a n y im p e t naszej s k rz y d la te j h u s a rji. W k r ó tc e potem p o w r ó c ił do k ra j u .

T a k to w a lc z y ł i z w y c ię ż a ł je den z n a j­

w ię k s z y c h w o d zó w , ja k ic h ziem ia p o ls k a w yd ała, ró w n y C h ro b re m u i B a to re m u , p o p rz e d n ik P iłs u ­ d skie g o . M ożna i n a w e t trzeb a m ie ć zastrzeżenia co do ró ż n y c h k o n c e p c y j i po sun ię ć S o b ie s k ie g o na p o lu p o lity k i, ale w d z ie d z in ie w o js k o w e j będzie on zawsze dla nas z n a k o m ity m mężem, k tó r y w sztuce m ilita r n e j p rz e ś c ig n ą ł w s z y s tk ic h in n y c h sobie w s p ó łc z e s n y c h na te re n ie E u ro p y . Żaden z ro d z a jó w b ro n i nie b y ł mu obcym , p rę d k o ś c ią p o ­ ruszeń przeszedł k o z a k ó w i T a ta ró w , ce lo w a ł w k ie ro w a n iu w ie lk ie m i m asam i, w y ró ż n ia ł się s z y b ­ ko ścią d e c y z ji, b y ł pod każdem w zględem ś w ie t­

nym ta k ty k ie m i s tra te g ik ie m . T y lk o ta k i w ó d z m ó g ł osiągnąć je d n o z n a jp ię k n ie js z y c h z w y c ię s tw ,, ja k ie znają d zie je E u ro p y . O n też w y łą c z n ie je den m ó g ł ją u ra to w a ć pod W ie d n ie m . P o ls k a m oże b y ć dum na ze sw ego k ró la Jana I I I i dziś, w s p o ­ m in a ją c je g o z b ro jn y czyn, w in n a ja k n a ju ro c z y ś - cie^ uczcić 250-lecie odsieczy w ie d e ń s k ie j— ta k w k ra ju , ja k i zag ran icą , wszędzie, gdzie ty lk o m ow a nasza się rozlega, ta sama m ow a, w k tó r e j b rz m ie ­ n iu p a da ły ro z k a z y do w o js k p o ls k ic h i n ie m ie c ­ k ic h , g d y w r. 1683 pod m u ra m i s to lic y A u s t r ji ro z s trz y g a ły się lo s y c y w iliz a c ji e u rop ejskiej.!j

lu d z i (w o b ecn ej c h w ili je s t 32 m iljo n y ) p rz e c iw ­ s ta w ia n o ze s tro n y n ie m ie c k ie j s tra te g ic z n y m o st te r y to r ja ln y przez k r a j e tn ic z n ie p o ls k i, m ost, łą­

czący Rzeszę z P ru s a m i W s c h o d n ie m i, liczącemi-.

n ie w ie le w ię c e j, niż dw a m iljo n y m ie s z k a ń c ó w . A ie d n a k o sta te czn e u zyska n ie przez P o ls k ę d o stę p u lo m orza na K o n fe re n c ji P o k o jo w e j b y ło w y n i­

kie m ca łe g o szeregu w y s iłk ó w i s k ra w e k m orza, k t ó r y P o lska zdobyła, m im o w s z y s tk ic h tru d n o ś c i i ta r g ó w d y p lo m a ty c z n y c h , je s t tern koniecznem m in im u m d la rz e c z y w is te j n ie z a w is ło ś c i p a ń s tw a p o ls k ie g o .

W żadnej c h w ili d z ie jo w e j w ię k s z o ś ć lu d n o ś c i p o ls k ie j na P om orzu nie p rz e s ta ła być po lską . O d o k re s u ro z b io ró w u s iło w a n ia g e rm a n iz a c y jn e za­

b o rc ó w nie d a ły h a P o m o rzu p ra w ie żadnych w b d o c z n y c h re z u lta tó w . T r a k t a t W e rs a ls k i p o d k re ś ­ l i ł ten fa k t. A n i jedn a g m in a w ie js k a , ani je d n o - m ia sto , an i m ia ste czko z w ię k s z o ś c ią n ie m ie cką * n ie p rz y łą c z o n o do od rod zon eg o p a ń s tw a p o ls k ie ­ go- P rzed w o jn ą ś w ia to w ą „ k o r y t a r z “ w y b ie ra ł do R e ic h s ta g u w B e rlin ie w yłą czn ie ty lk o p o s łó w p o ls k ic h . W e d łu g n ie m ie c k ie j s ta ty s ty k i p rz e d w o ­ je n n e j (w y b o rc z e j i s z k o ln e j),.w ię k s z o ś ć p o ls k a na P o m o rzu s ta n o w iła ok. 70% lu d n o ś c i. T e m u n ie za p rze cza li sam i N ie m c y , ja k np. L o b e , G. B e rn ­ hard t, R e v e n tlo v i in n i w y b itn i zn a w cy n ie m ie c c y i a n g ie ls k o -a m e ry k a ń s c y , ja k H . W . Steed i A . C.

C oolidge.

P ro p a g a n d a n ie m ie c k a w z ro z u m ia ły c h celach, u s iłu je s fa b ry k o w a ć rze ko m e .n a ro d o w o ści: k a s z u b ­ ską i m azurską. W czasach g d y n ie b y ło t. zw .

(11)

K O L O N J A P O L S K A W. H O N G K O N G U . W H o n g k o n g u is tn ie je n ie lic z n a , ale

ściśle zespolona k o lo n ja polska.

S kła d a się ona z dwóch k s ię ż y .m is jo ­ n a rz y : ks. T eodora W ie c z o rk a i ks. J. S ia ­ r y , re s z ta to są p rz e d s ta w ic ie le h a n d lu i p rze m e słu .

O g n iskie m , s k u p ia ją c e m życie p o ls k ie w H o n g k o n g u , je s t k a w ia rn ia naszego ro daka p. Ja n a W id e ro „C a fe P a v ilio n “'.

T u się z b ie ra ją p o la c y w w o ln y c h od p ra c y ch w ila ch , b y w sp ó ln ie spędzić czas

na pogawędce i p rz e g lą d a n iu d z ie n n ik ó w . P ism o nasze ró w n ie ż do H o n g k o n g u docie­

ra, p rzyn o szą c ro d a ko m garść w ia d o m o ści zarów no z P o ls k i ja k i z k r a jó w d a le k o ­ w schodnich.

N a załączonem z d ję c iu w id z im y w y b it ­ n y c h p rz e d s ta w ic ie li k o lo n ji p o ls k ie j w H o n g k o n g u .

R e d a k c ja D a le k ie g o W sch o du za syła ro d a k o m w H o n g k o n g u p o z d ro w ie n ia , p r o ­ sząc ich o ja k najczęstszą ko re sp o n d e n cję .

Od lewej ł>iedią: p. Siedlecka, ks. J. Siara, ks. ¡. Wieczorek, p. Bogusz. Stoją: p. J. Widero, dr. M.

ObrertibsKi, p. ir.ż. H. Orzyma-, a-Sie'dlecki, p. H. Romaicwski, p. inż. R. Myło, p. Siemenuk. -

k w e s tji „ k o r y ta r z a “ , w ładze p ru s k ie uw aża ły K a ­ szubów 7 za P o la k ó w i na w e t s to s o w a ły w r. 1908 w y ją tk o w ą u sta w ę p rz e c iw p o łs k a w ła ś n ie w ( k rę ­

gach. z a m ie s z k a ły c h p rze z K a s z u b ó w . D ja le k t k a s z u b s k i (ja k ró w n ie ż narzecze m a z u rs k ie ) ró ż n i się m n ie j od lite r a c k ie g o ję z y k a p o lskie g o , n iż p o szcze g ó ln e d ja le k ty ję zyka n ie m ie c k ie g o m ię d zy sobą. R ó żn ice d ja le k tu p ro w a n s a ls k ie g o od ję zyka fra n c u s k ie g o są znacznie w iększe .

W c h w ili obecnej P< morze posiada p ra w ie 90% -ową lu d n o ść polską. Od r. 1921 do 1931 g ę ­ stość z a lu d n ie n ia w z ro s ła z 57 do 66 m ie s z k a ń c ó w na kile m e tr kwa, podczas gd y o d se te k lu d n o ś c i n ie m ie c k ie j spadł z 18.7% do 9.8%. N ie je s t to w y n ik p o lity k i e k s te rm in a c y jn e j, lecz p o p ro s tu re z u lta t z w ię k s z o n e g o p rz y ro s tu n a tu ra ln e g o p o l­

s k ie g o i z m n ie jszo n e g o n ie m ie c k ie g o .

C zęsto s p o ty k a m y się z tezą, że t. zw . „ k o ­ r y t a r z “ je s t cudacznym tw o re m bez p rz y k ła d u na ś w ię c ie . P o s iłk u ją c się m apam i, p. S m o g o rz e w s k i ud ow ad nia, iż na k u li z ie m s k ie j je s t c z te rn a ś c ie

s y tu a c y j na p o d o b ie ń s tw o p o z y c ji „w y s p o w e j“

P ru s W s c h o d n ic h i cc n a jm n ie j d w a d zie ścia „ k o ­ r y ta r z y “ . Je śli chodzi o za g a d n ie n ie p rze ja zd u te r y to r ju m ob ce g o państw a, a b y się dostać do in ­ nej części tego sam ego p a ń s tw a — są to z ja w is k a dość częste w ró ż n y c h s tro n a c h św ia ta . O b y w a te l S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h , u d a ją cy się z B u f fa lo do D e tr o it, m u si przejeżdżać k o le ją p rze z te r y to r ju m K a n a d y na p rz e s trz e n i ponad 300 km ., a w ię c na d łu ższe j p rz e s trz e n i, n iż Pom orze, k tó re g o n a jw ię ­ ksza s z e ro ko ść w y n o s i 213 km . W S z w a jc a rji li- n ja k o le jo w a i szosa sam ochodow a, łącząca Z u ry c h z Szafhuzą, p rz e c h o d z i przez „ k o r y t a r z “ n ie m ie ­ c k i; przez te r y to r ju m to o d b y w a się tra n z y t s z w a j­

c a rs k i, p o d o b n ie ja k przez P o m o rze p rz e c h o d z i tra n z y t n ie m ie c k i. W s z y s tk ie te tw o r y z o s ta ły uśw ię co n e przez h is to r ję i uznane przez e ke no m ję .

D o s tę p do m orza je s t g w a ra n c ją rz e c z y w is te j n ie p o d le g ło ś c i p a ń stw a p o ls k ie g o , je s t to t w ie r ­ dzenie, k tó re g o d o n io s ło ś ć z ro z u m ie li d o sko n a le n a jw y b itn ie js i n ie m ie c c y m ę żo w ie stan u, ja k F r y -

(12)

S t . 10

W . P o n o s o w . c z o n e k I n s t y t u t u B a d a n i a M a n d ż u r j i .

W I E K K A M IE N N Y W M A N D Ż U K J I.

Jeszcze do n ie d a w n a pan o w a ło p rz e k o ­ n a n ie , że M a n d ż u r ja b y ła zam ieszkana przez lu d z i d o p ie ro w epoce h is to ry c z n e j.

R e z u lta ty n a jn o w s z y c h badań s tw ie r ­ d za ją n ie z b ic ie , że okres z ja w ie n ia się p ie rw s z y c h lu d z i w M a n d ż u r ji je s t p r z y n a j­

m n ie j ta k o d le g ły od naszych czasów, ja k o k re s życia p rze d h is to ry c z n e g o w E u ro p ie .

J a k pow szechnie w iadom o, cala liis to - r ję życia lu d z k ie g o na zie m i d z ie lim y na d w a o k re s y : w ie k k a m ie n n e i „ w ie k m e ta ­ l u “ .

rys. 1 Szczątki naczyń z epoki Neolitu znalezione pod Njucza- nem.

W ie k k a m ie n n y , k ie d y to c z ło w ie k nie z n a ł jeszcze m e ta lu i nie u m ia ł z niego k o ­ rz y s ta ć , je s t o lb rz y m im okresem czasu tr w a ją c y m przez całe ty s ią c le c ia , i p o trz e ­ b u je ściślejszego ch ro n o lo g iczn e g o p o d z ia łu

— j K I I i B is m a rc k , w ię c je dn ocze śnie n n iw ię k s w r o g o w ie n ie p o d le g ło ś c i PĆJski. O d c ię c ie P olsk od B a łty k u od daje N ie m co m n ie ty lk o k o n tro lę na<

calem p ra w ie życie m g o s p .d a rc z e m P o ls k i/ a l ró w n ie ż ro zcią g a m o n o p o l n ie m ie c k i nad k o m u n i ka c ją m ię d z y n a ro d o w ą E u ro p y ś ro d k o w e j, w g

C z e c h o s ło w a c ji W ę g ie r, R u m u n ii i A u s tr jj. O czy w iś c ie bez P om orza nie może być m o w y /> hege m o n ji N ie m ie c w ś ro d k o w e j E u ro p ie (ta k popu la rn a w N ie m c z e c h idea „ M it t le u r o p y “ jest. scish zw iąza na z panow aniem N ie m ie c nad m orzem Bal ty c k ie m ) .

G ra n ic a m o rska P o ls k i nie p rze kra cza 14(

km . d łu g o ś c i. Jest w ię c 35 ra zy k ró ts z a od gra n ic y lą d o w e j. P o n ie w a ż je d n a k P o lska przez sw o i' s t r u k t u r ę g o sp o d a rczą ma w yra źn ą te n d e n cję d<

r o z w o ju p io n o w e g o , t. j. z p o łu d n ia na pó łn oc 32,7% c a łk o w ite g o o b ro tu handlu- zagranicznegc p rz e c h o d z i p iz e z m orze, t. zn. przez G da ńsk G d y n ię . W z r o s t od 070.000 ton w 1922 r di

13.630.000 to n w 1931 r. “ “ '

Część G dańska w ca łym o b ro c ie h a n d lo w y n m o rs k im P o ls k im w y n o s iła w 1931 r. 61,2%

G dańszczanie w p ra w d z ie w s p o m in a ją z rc z ż a le n ie n czasy, k ie d y o b ró t ten o b e jm o w a ł całe 100% v

na e p o k i. D z ie li się z w y k le w ie k k a m ie n n y na tr z y e p o k i: P a le o litu (n a jd a w n ie js z a ) i N e o litu (n a jn o w s z a ), u w z g lę d n ia się je s z ­ cze trze ć.ą epokę t. z\v. E o litu , k tó r a w o ­ bec e p o k i P a le o litu i N e o litu tw o rz y ja k b y o kre s p rz e d w s tę p n y , o b e jm u ją c y p ie rw o c in y is tn ie n ia c z ło w ie k a na ziem i.

rys. 2 Przedmioty z epoki Neolitu, znalezione nad rzeka Mudadzian.

W ie lk ie te e p o k i ro z p a d a ją się na o k re s y pom niejsze, p o n iż e j p o d a je m y d w a p o d z ia ły ty c h epok, p ie rw s z y z lew a p rz y ­ ję t y je s t przez uczonych fra n c u s k ic h , d ru g i u w id o c z n io n y na ta b lic y z p ra w a , je s t ta k zw a n y m system em p ro f. G orodcow a i N i- k o ls k ie g o . W pod zia le fra n c u s k im epoka P a le o litu d z ie li się na 7 okresów , noszą­

cych n a zw y m ie jsco w o ści we F r a n c ji,

1923 r. Je st to je d n a k z m n ie js z e n ie w dużej m ie ­ rze fik c y jn e w o b e c c y f r a b s o lu tn y c h , k tó re dla G da ńska w y k a z u ją w z ro s t od 1923 r.— 1.717 000 to n do 8.330 000 to n — w 1931 r.

G dańsk, m im o n ie z m ie rn ie s iln y c h na te re n ie W o ln e g o M ia s ta ż y w io łó w b o jo w o n ie m ie c k ic h i w ie k o w e j p ra c y g e rm a n iz a c y jn e j, nie b y ł w sia nie o d d z ie lić się od sw e go p o ls k ie g o zaplecza ( h in te r - la n d u ). P o ło ż o n y p rz y u jś c iu W is ły , n a ro d o w e j rz e k i p o ls k ie j, G da ńsk b y t zawsze g łó w n y m p o r ­ tem P o ls k i. T a o s ta tn ia stale szanow ała a u to n o m ię w e w n ę trz n ą w o ln e g o m ia sta . A le G da ńsk b y n a j­

m n ie j nie odw d zię cza! się Polsce.

N ie ulega w ą tp liw o ś c i, że p o m y ś ln y ro z w ó j P o rtu g d a ń s k ie g o n ie je s t m o ż liw y bez z w ią z k u z Polską. D z ię k i tem u z w ią z k o w i ła d u n e k to w a ró w p o rtu g d a ń s k ie g o w z ró s ł od 2 . 2 1 2 . 0 0 0 ton w 1 9 1 3

r. do 8.615.000 ton w r. 1928. jeszcze w r. 1931 m im o o g ó ln o ś w ia to w e g o k ry z y s u , o s ią g n ię to im ­

ponującą c y frę 8.330.000 ton.

.W epoce p o w o je n n e j w ła ś n ie d z ię k i n ie p o d ­ le g łe j P o lsce G da ńsk ja k o p o r t w y s u n ą ł się na jedn o z c z o ło w y c h m ie js c w E u ro p ie . /N a m orzu B a ł ty c k ie m , pod w zględem ton na żu o k rę tó w , p rze ­ b y w a ją c y c h w p o rc ie , G d a ń sk z trz y n a s te g o m ie j-

(13)

W e d łu g system u u ro i. G orodcow a, epo-

c? » t i

ka P o le o litu podzielona je s t na tr z y o k re -

rys. 3 Obuch siekiery z kamienia, znalezionej pod D^aiajnorem.

sy p o m n ie jsze : A rc h e o litu , M e z o litu i P a ­ le o litu w łaściw ego.

P o d a łe m dw a n a jb a rd z ie j ty p o w e sy­

sca prze sun ął sie na trz e c ie . P rzew yższają go ty l- lk o K o p e n h a g a i S to c k h o lm . A le. je ś li ch o d zi o o b ró t w y łą c z n ie to w a ro w y , G dańsk je s t p ie rw s z y m p o rte m B a łty k u i z a jm u je d zie sią te m ie js c e w ca­

łej E u ro p ie .

G da ńsk n ie je s t ju ż je d y n y m p o rte m P o ls k i.

O d 1924 r. w y b u d o w a n o i ro zb u d o w a n o p o rt gd a ń ­ s k i. B u d o w a i ro z w ó j te g o p o r tu — to p r a w d z iw y cud te c h n ik i i p rz e d s ię b io rc z o ś c i, a je d n o cze śn ie w s p a n ia ły d o w ó d n ie z w y k ły c h m o ż liw o ś c i g o sp o ­ d a rc z y c h narodu p o ls k ie g o . Z d ru g ie j s tro n y je s t to dru zg o cą ca k r y ty k a p ro p a g o w a n e g o przez N ie m c ó w przesądu o „P o ln is c h e W ir s c h a f t “ .

W 1919 r. G d y n ia b y ła nędzną w io s k ą rvba c- ką; liczą cą 5G8 m ie s z k a ń c ó w . W c h w ili ob e cn e j .je s t to now oczesne m ia sto z p rze szło 30.000 m ie ­

s z k a ń c ó w . O b ró t p o rtu G d y n i, k tó r y to o b ró t iz e c można nie is tn ia ł w r. 1924, osiągnął w r.

1 9 3 1 — 5.300.000 to n . Jest to jeszcze je d e n do w ó d

rys. 4 Kości, znalezione w okolicach Harbina, pod Wsią Kusiantuń.

n a k ła d a n e m i (w y p u k łe m i) . W k ilk u m ie j­

scowościach odnaleziono n a czyn ia z o rn a ­ m entem k o lo ro w y m , n a m a lo w a n ym na ścia n ­ kach naczyń.

W y b itn ie b o g a ty m a te r ja ł d o s ta rc z y ły o d k ry c ia w o k o lic a c h C y c y k a ru , dokonane w ro k u 1928 przez A . Ł u k a s z k iń a , oraz

g o sp o d a rcze j k o n ie c z n o ś c i do stęp u P o ls k i do m o­

rza. O b r ó t p o rtu g d y ń s k ie g o p rz e ś c ig n ą ł w 1928 r.

o b r ó t K ró le w c a , a w 1931 r.— S zczecina, je ś li cho dzi o o b ró t to w a ro w y , G d yn ia z a jm u je trz e c ie m ie jsce na m o rz u B a łty c k ie m , po G d a ń sku i K o ­ penhadze (ta o s ta tn ia je s t je dn ak ty lk o częściow o p o rte m b a łty c k im ) .

G d y b y P o ls k a s p o tk a ła się w G d a ń s k u z d o b rą wolą, g d y b y n a c jo n a liś c i n ie m ie c c y w G d a ń ­ sku n ie b y li a g e n ta m i p o lit y k i r e w iz jo n is ty c z n y ' B e rlin a , g d y b y s fe ry h a n d lo w e g d a ń s k ie n ie m a n ife s to w a ł)' sta le s w o ic h w y ra ź n ie n ie p r z y ­ ja z n y c h uczuć w s to s u n k u do P o ls k i— b )'ć może P o lska n ie w y b u d o w a ła b y G d y n i i s k ie ro w a ła b y s w o je ś ro d k i pieniężne i w o g ó le c a ły w y s iłe k go s­

p o d a rc z y w celu p o w ię k s z e n ia p o rtu g d a ń s k ie g o . A le p rz y w ó d c y n a c jo n a lis ty c z n i G d a ń ska syste m a ­ ty c z n ie p ro w o k o w a li P o lskę . S ą d zili, że po sia d a ­ jąc m o n o p o l p o ls k ie g o h a n d lu m o rskie g o , będą

g d zie uczeni o d k r y li pozo sta ło ści z w ie k u ka m ie n ne g o , c h a ra k te ry s ty c z n e d la każdego z w y m ie n ia n y c h okresów .

S y s te m fra n c u s k i S yste m p ro f. G o ro d c o w a

1. E o lit E o lit

2. ! P r z e d c h e l l e s . k i okres

A r c h e o l i t

■4-J C h e l l e s

Palecli S a i n t - A c h e u l

Mezol it Okr es Mo u s t i e r s

A u r i g n a c

S o l u t r e P a l e o l i t w ł a ś c i w y

M a d e l e i n e

|

3. N e o l i t ws z es n y N e o l i t w cz e s n y

ś r o d k o w y ś r o d k o w y

po ź n i ej 5z y p ó ź n i e j s z y

s te m y p o d z ia łu ch ro n o lo g iczn e g o w ie k u ka m ie n ne g o , a te ra z w ra ca m do w ła ś c iw e ­ go te m a tu szkicu n in ie js z e g o .

W ra c a ją c do w ie k u ka m ie n ne g o w M a n d ż u r ji, z a n o tu ję tu te o d k ry c ia , k tó re o s ta tn io z o s ta ły dokonane na te re n ie M a n - d ż u r ji.

P rzede w szy s tk ie m znaleziono dużo ś la ­ dów z e p o k i n e o litu w d w u d z ie s tu ró ż n y c h m ie js c a c h naszego k r a ju W ię kszo ść ty c h o d k ry ć p och o d zi z o kre su p óźn ie jsze g o neo­

l i t u : są to ka m ie n ne s z lifo w a n e s ie k ie ry oraz s ta ra n n ie o b ro b io n e s trz a ły k rz e m ie n ­ ne. Z tego o kre su pochodzą ró w n ie ż szczą t­

k i naczyń, w y ra b ia n y c h z g lin y : w ś ró d

n ic h s p o ty k a m y s k o ru p y , ozdobione o rn a ­

m e n ta m i w y d ra p a n e m i w g lin ie , rz a d z ie j

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mały Bolesław Karliński, a syn Stanisława i Marji Karlińskich, był gwiazdą dla Ojców, a słoneczkiem dla rodziców. W młodym, bo prawie w 7-mym roku życia

ców, jako niebezpiecznych smarkaczy, którzy się nie um yli wobec starych to­.. warzyszy broni, choćby

Cud został spełniony, bo „wnet się otworzyły uszy jego i rozwiązała się związka języka jego” i głuchoniemy bez żadnej nauki od razu „mówił dobrze”..

zycyjni domagali się odroczenia obrad, ażeby dać im możność bliższego zapoznania się z tym nieznanym im projektem, jednak ich żądania nie uwzględniono,

wy wniosek. m mniejszy zbiór zboża w tym roku spowodowany został wyłącznie obniżeniem się kultury rolnej. I taki wniosek bodaj nie jest daleki od prawdy. Trochę

warzystwa Rolniczego Powiatowego. Postępowanie dalsze przy wystąpieniu i wykluczeniu członków nadzwyczajnych opiera się na tych samych przepisach niniejszego statutu,

Nie wynika jednak z powyższego, że w świecie triumf odnieść musi albo faszyzm albo komunizm Tak prosto sprawa się nie przedstawi* choćby dlatego, że każda

Dla tych nadarza się sposobność podróży „żaglówką na północ i wschód z Warszawy”; o to właśnie przecież chodzi: jak najdalej od miasta —