Niebelski, Eugeniusz
Ostatni powstańcy 1863 roku w
Lubelskiem i na Podlasiu
Przegląd Historyczny 79/2, 229-243
1988
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
I
Ostatni powstańcy 1863 roku w Lubelskiem i na Podlasiu*
W historiografii po w stan ia styczniow ego podkreśla się, iż o statn im pow stańcem i dowódcą, czynnym n a P odlasiu aż po 1865 r. był w ik a ry z Lukow a, ks. S tan isław Brzóska. F a k t to niezaprzeczalny, ale nie był to jed y n y tego ro d zaju p rzypadek. Z zachow anych źródeł rosyjskich jasno w ynika, iż już po u jęciu i stra c en iu Brzóski, zarów no na Podlasiu, jak też w L ubelskiem , d ziałały jeszcze niew ielkie g ru p y pow stańców , a po jedynczy, poszukiw ani przez w ładze żan darm i w ieszający, niekiedy uzbrojeni, u k ry w ali się n a tym terenie aż do początku lat siedem dzie siątych, a więc praw ie przez dziesięć lat, licząc od w y buchu pow stania. W niniejszym a rty k u le św iadom ie zrezygnow ano z om aw iania pow stańczej działalności ks. Brzóski, bow iem jest to tem a t w a rt osobnego opracow ania.
Rozbicie lu b rozproszenie przez R osjan w iosną 1864 r. w szystkich p arty zan ck ich oddziałów podlaskich i lubelskich 1 nie zm niejszyło czuj ności w ładz guiberni lubelskiej. Zarów no w ojsko, jak i policja czyniły wszystko, by wyśledzić i pojm ać u k ry w ający ch się jeszcze pow stańców . Podejrzew ano, że część ich porzuciła lub u k ry ła ibroń i tuła się w okoli cach; w opinii w ładz b ył to n ad al elem ent groźny. Zauważono, że nie k tórzy pow stańcy, k o rzystający z am nestii, k tó rą decyzją nam iestnika przedłużono z 27 m aja do 27 czerw ca 1864 r o k u 2, ujaw n iali się, a zło żywszy przysięgę w iernopoddańczą i otrzym aw szy tzw. bilet na zamiesz kanie w racali ponow nie do lasu, gdzie m ieli u k ry tą broń i konie. By zapobiec tak iej p ra k ty c e gen. M aniukin, dow ódca siedleckiego w o jen n e go oddziału, rozesłał 10 czerw ca 1864 r. naczelnikom nakaz, by od u jaw niających się w ym agać zdania ibroni lub w skazania, gdzie ją u k ry li oraz gdzie są ich tow arzysze. Rozkaz ten w prow adzał też odpowiedzialność zbiorow ą w razie nie p rzybycia lub w y dalenia się ze stałego m iejsca zam ieszkania u jaw niającego się; wszyscy m ieszkańcy m ieli być obłożeni
* Za Lubelskie i Podlasie uznajemy um ownie terytoria zam ykające się ‘w gra nicach dwóch w ojew ództw: lubelskiego i podlaskiego (w ramach podziału teryto rialnego organizacji narodowej) pokrywające się równocześnie z obszarem guberni lubelskiej, którą z kolei w 1866 r. podzielono na lubelską i siedlecką. Z grubsza rzecz ujm ując Wieprz w dolnym odcinku wyznaczał granicę pomiędzy Lubelskiem i Podlasiem.
1 Zob. S. Z i e l i ń s k i , B itw y i p o ty czk i 1863— 1864, Rapperswil 1913; L. Б а · t a j c z у к, Polska w ojna partyzan cka 1863— 1864, W arszawa 1966; S. G ó r a ,
P artyzan tka na Podlasiu 1863— 1864, Warszawa 1976; Z. E. N i e b e l s k i , O statnie działania pow stańcze w L ubelskiem i na Podlasiu w latach 1864— 1865, „Rocznik
Lubelski” t. X X III—XXIV, 1981— 1982, s. 96— 110.
• Zob. AP Lublin, Rząd Gubernialny Lubelski [dalej: RGL], Adm. 276, k. 276, cyrkularz nr 48.
230 E U G E N IU S Z N I E B E L .S K I
g rz y w n ą 3. Chciano ty m praw dopodobnie spowodować, by sam i m iesz kańcy zapobiegali tego ty p u faktom .
Ju ż w dw a dni po rozesłaniu rozkazu do Siedlec nadszedł ra p o rt od naczelnika łukow skiego inform ujący, że pow staniec z oddziału Brzóski, J a n Olek, chłop ze wsi Dąlbie, .po złożeniu przysięgi w Janow ie, odszedł ponow nie do lasu 4. Nie odnaleźliśm y w ięcej tego ro d zaju inform acji, ale nie w ykluczone, że fak ty takie m iały m iejsce rów nież w innych regio
nach Podlasia lub Lubelskiego. W ątpliw e jednak, by zdarzały się na w iększą skalę.
Szczególnie pilnie poszukiw ano żandarm ów pow stańczych, któ ry ch w edług dany ch rosyjskich w ielu m iało się uk ryw ać w Ł u k o w sk ie m 5. 12 czerw ca gen. M aniukin pisał do naczelnika łukow skiego, po „otrzy m an iu pew nej w iadom ości”, podając nazw iska lulb pseudonim y oraz m iejscowości, w któ ry ch przebyw ali żandarm i: we w si W ilczyska u w ła ściciela K ożupskiego (?) m iał się ukry w ać n iejak i Ezap, k tó ry udaje ogrodnika i k ieru je 20 innym i żandarm am i; w B rzóskiej Woli w gm. O ziem ków ka — Ju lian, szlachcic z okolic K ałuszyna; w Filipów ce — w achm istrz żandarm ów , p ru sk i żołnierz; w Oziemkówce — M ydlarski, syn w łaściciela z okolic G arw olina; w Pszonce — P afnucy; w S tary m M iastkow ie — L udw ik Pilecki, J a n M ariański i szewc A ntoni, pracujący u m iejscow ego szew ca; w Jaźw inach — K arczm arczyk, B aran, we dw o rze ro b otn ik zza W isły oraz gajow y; w G órkach koło G arw olina — W ła dysław B ujalski; w e w si Gózd — zbiegły żołnierz Franciszek, b r a t chło pa F ranciszka B arana z tej wsi; w Pszonce, O leksiance lub Kozłówce — Edzio; w P arysow ie — dw aj m ieszkańcy. W edług M aniukina żandarm i ci zb ierają się na akcje, a po ich w ykonaniu rozjeżdżają się do m iejsc sw ojego stałego zam ieszkania. W razie pojm ania tych ludzi naczelnik łukow ski m iał ich odesłać do Siedlec ze w szystkim co znajdzie się przy n ich podczas r e w iz jie.
Nie znam y efektów poszukiw ań, nie w ykluczone jednak, że niektórzy zostali ujęci. Coś bliższego w iem y tylko o dw óch osobach. P afnucym praw dopodobnie był F ranciszek Szw agierek (Pafnucy), pow staniec z od działu Brzóski, a żołnierzem Franciszkiem pow staniec tegoż im ienia, którego ludzie Brzóski pow iesili za rozbój w czerw cu tego ro k u 7.
Za schw ytan ie bard ziej głośnych żandarm ów w yznaczono nagrody pieniężne. 15 czerwca dow ódca w ojsk pow. radzyńskiego i łukow skiego pow iadom ił n aczelnika w ojennego pow. łukow skiego, że przeznaczono 100 ruibli za ujęcie żand arm a Leopolda Rutkow skiego, k tó ry m iał się ostatnio uk ry w ać w okolicach K ałuszyna 8.
L atem 1864 r. w lasach okolic D relow a, Sołtanow a, H orodka, P a ń skiego Lasu, Dąbrow y, Topił, Iski, Łózki i B orka u k ry w a ły się jeszcze trz y grupy, liczące po 5— 6 ludzi. Byli to w szyscy p o w stań cy z oddziału
* Zob. AP Lublin, Naczelnik Wojenny Pow iatu Łukowskiego [dalej: NWŁ] 69, k. 101 n.
4 Tamże, k. 104 n.: raport z 12 czerwca 1864.
S K. G r o n i o w s k i , O ddział księdza Brzóski, PH t. L, 1959, z. 4, s. 834 pisze, że rejon Błot Jackich, pom iędzy Łukowem i Stoczkiem był główną bazą żandar m erii narodowej w tym powiecie.
* AP bublin, NWŁ 22, k. 1.
7 Zob. M. M a l i s z e w s k a , K siądz S tanislaw Brzóska. „Pamiętnik Lubel ski” t. I, 1930, s. 189—120, 201.
K arola K rysińskiego. D w aj spośród nich, m ianow icie G rzegorz K ow alski i G ierasim M ultanek vel K rakow ski, jeździli do okolicznych wiosek przyw ożąc w iadom ości i żywność. Przypuszczalnie w sierpn iu t.r. pow stańcy znaleźli się w okolicach Horodka. P ew n ej nocy przybył do z eb ra ny ch pod m iejscow ą kaplicą n iezn an y z nazw iska dow ódca i ksiądz; po odpraw ionym nabożeństw ie dow ódca polecił pow stańcom rozejść się do domów. Z anim to n astąpiło G. K ow alski, praw dopodobnie chorąży w od dziale K rysińskiego, k tó ry przechow yw ał sz ta n d a r oddziału, u k ry ł go te ra z w k a p lic y 9. Sam Kow alski został u jęty jesienią 1864 r. i zesłany na 2 lata do Rosji 10. Losów pozostałych pow stańców K rysińskiego nie znam y.
P ow iat łukow ski był tym rejonem gub. lubelskiej, w k tó ry m pow stańcy n ajliczn iej i n a jd łu ż ej się ukryw ali. Nie w ykluczone, że n a taką postaw ę pow stańców m iały w pływ echa poczynań ks. B rz ó s k iu . Od czerw ca do listopada 1864 r. ujaw niło się na ty m teren ie 86 osób. Byli to głównie ludzie m łodzi w w ieku od d w u d ziestu do trzyd ziestu kilku lat. Z pew nością zatrzym ano ich dużo w ięcej, gdyż spisy, z któ ry ch ko rzystaliśm y, zaw ierały nazw iska tylko tych osób, .które zostały oddane pod nad zó r policji, natom iast nie uw zględniono tu zesłanych lub stra c o ny ch 12 Dla pozostałych pow iatów brak takich danych.
O bław y na m aru d e ró w rozbitych oddziałów z udziałem w ojska i lu d ności w iejskiej przeprow adzano z początkiem lata 1864 r. w pow. łukow skim , tu ta j głów nie za żandarm am i i p ow stańcam i Brzóski, w krasn o staw skim , lubelskim i rejonie zam ojsko-hrubieszow skim 13.
W trzydniow ej obławie, 24— 26 czerw ca 1864 r., w czterech rejonach pow. krasnostaw skiego: chełm skim , krasnostaw skim , puchaczow skim i żółkiewskim , spenetro w an o ponad 130 m iejscow ości i w iele h ek taró w okolicznych la s ó w 14. O statnia odnaleziona w d o ku m en tach rosyjskich inform acja m ów i o obław ie z 30 czerw ca w lasach okolic C hruśliny i Opo la w pow. lubelskim
W szystkie te akcje, podobnie ja k wcześniejsze, kończyły się fiaskiem . Być może ludność m iejscow a znając czas i teren, n a k tó ry m m iano pro wadzić poszukiw ania, ostrzegała zawczasu pow stańców , k tó rzy przenosili się w inne okolice. Nie w ykluczone, że z czasem w ładze zorientow ały
• Sztandar ten spłonął wraz z kaplicą w 1895 r. Zob. J. O l s z a ń s k i , G rze
gorz K o w alski pow stan iec M tęd zy rzecczyzn y z 1863/64 roku, „Rocznik M iędzyrzec
k i” t. I, s. 165— 169.
10 Powrócił do kraju w 1867 r. Zmarł 9 kw ietnia 1909 w Radzyniu. Tamże, s. 171—173.
11 Zob. Z. E. N i e b e l s k i , op. cit., s. 102— 106; H. M a l i s z e w s k a ,
op. oit. ■
ł* Dane zebrane ze spisu pozostających pod dozorem policji w 1866 r. Spis obejmuje 135 osób z pow. łukowskiego. Zob. AP Lublin, NWŁ 16, k. 147— 184. Inny spis, zawierający dane .z początku 1866 r., m ówi o 127 osobach z wojennego rejonu łukowskiego, który obejm ow ał tylko część powiatu. Według tego spisu najliczniej uczestniczyła w pow staniu ludność gm. Dąbie — 24 osoby w oddziałach, gm. Ce lin y — 19 (w tym 9 w oddziałach), gm. Kras use — 18 w oddziałach i z Lukowa — 16 w oddziałach, z pozostałych gmin — kilku do kilkunastu. AP Lublin, Naczelnik Pow iatu Łukowskiego [dalej: NPŁ] 470.
1J Zob.: inform acje o obławach: AP Lublin, NWŁ 42, k. 42— 142; Tamże, Na czelnik Wojenny Oddziału Zam ojsko-Hrubieszowskiego [dalej: NWZ-H] 2, k. 1—13.
,4 AP Lublin, NWZ-H 2, k. 2—9 (por. E. N i e b e l s k i , op. cit., s. 105). 18 T am ie k. 12: raport naczelnika wschodniej części oddziału lubelskiego do naczelnika w ojennego pow lubelskiego z 4 lipca 1864
232 E U G E N IU S Z N IE B E L S K I
się w tym i zaprzestano p rzym uszania włościan do udziału w obław ach, a niekiedy n aw et ich term in u trzym y w an o w tajem nicy. Typow ym tego przykładem były poszukiw ania B rzóski w sie rp n iu 1864 r. 1B.
Na Podlasiu w ojskow e działania poszukiw aw cze kontynuow ano je szcze w roku n astępnym , lecz ju ż bez udziału ludności cyw ilnej.
Rozbicie oddziału ks. B rzóski i wyłajpanie większości jego ludzi, acz kolw iek jeszcze nie sam ego dow ódcy 17, w yrobiło u R osjan przekonanie, że zibrojny ru c h w gub ern i lubelskiej został ostatecznie zduszony. 1 k w ietnia 1865 r. decyzją naczelnych w ładz K rólestw a został więc zwi n ię ty siedlecki w ojen n y oddział, utw orzony w końcu 1863 r. W łączono go ponow nie do lu b e lsk ie g o 18. M aniukin opuszczając Siedlce w ystosow ał rozkaz, w k tó ry m sk ład ał podziękow anie w ładzom policyjnym i wojsko w y m oraz żołnierzom za stłu m ien ie pow stania, za m ęstw o i odwagę w walce „o przyw rócenie p o rządk u ” O kazało się w krótce, że oceny jego by ły zbyt optym istyczne.
Niepokoje zaczęły się od w y d arzeń dotąd nie znanych. Nieoczekiwa nie zaczęły w ybuchać po żary w m iastach i osadach. W W odzisławiu w gub. rad o m sk iej w kw ietn iu po żar stra w ił 92 dom y. L atem seria pod paleń objęła praw ie w szystkie gubernie K rólestw a i L itw y. Źródło ich insp iracji tru d n e jest do ustalenia. W. P r z y b o r o w s k i sug eru je, że w większości w ypadków czynili to Żydzi, sp eku lując na w ysokich ubez pieczeniach od ognia 2 0 . Nie w yklucza jed n ak i te j m ożliwości, „że m a
ru d erz y zbrojnego pow stania, resztk i rozbitych i nieistniejący ch oddzia łów, ludzie w ykolejeni, b ez dachu, chleiba i przyszłości, w rozniecaniu pożarów w idzieli d la siebie źródło zarobków lub możliwości w yw ołania zaburzeń” 21. H. B r o d o w s k a skłonna jest przyjąć, że do podpaleń n ak łaniała głównie em igracja polska, a w akcji te j b ra ła udział młodzież szkolna, w śród k tó re j k rąży ły w ieści o bliskim w y b u ch u w ojn y „Polski z R osją” i o w erbow aniu do now ych oddziałów pow stańczych Z d r u giej stro n y potw ierdza też ona udział pow stańców w te j akcji. Dotyczy to głów nie gu b ern i lubelskiej skąd szły do W arszaw y m eldu nk i żan d a rm e rii o „g rasujących b an d ach uzbrojonych pow stańców ” i podejrze niach, że to oni przyczynili się do k ilkakrotnego podpalenia M iędzyrzeca
i d w u k ro tn eg o p o żaru w Siedlcach, podobnie pożarów w L ubartow ie, K rasn ym staw ie i m iasteczkach pow. zam o jsk ieg o 2:1. N ajw iększe stra ty ponieśli m ieszkańcy B iałej i Siedlec, gdzie spłonęło ponad 100 domów, tak że gen. Trepów prosił w ładze siedleckie o zbieranie darów dla po
’· AP Lublin, NWŁ 42, k. 89: rozkaz gen. Maniukina do naczelnika łukow skie go z 23 sierpnia 1864 r. o w szczęciu obław wojskowych.
17 Zob. K. G r o n i o w s к i, op. cit.
1S Zob. AP Lublin, RGL 19, k. 655: Pismo gubernatora lubelskiego z 21 k w iet nia ІІ865.
“ AP Lublin, NWŁ 5, k. 114— 117: rozkaz gen. Maniukina z 1 kw ietnia 1865. , 0 W. P r z y b o r o w s k i , O statn ie ch w ile pow stania styczn iow ego t. III, Kra ków 1887, s. 208—215.
11 Tamże, s. 207 n.
n H. B r o d o w s k a , Ruch ch łopski po u w łaszczeniu, Warszawa 1967, s. 283.
gorzelców у ‘ . Info rm acje o ty ch w ydarzeniach przesyłano do wiadom ości
cara do P etersb u rg a.
W sierp n iu 1865 r. w ładze policyjne Siedlec u ję ły pierw szych pod palaczy — bliźniaków J a n a i S tanisław a Łętow skich, uczniów m iejsco wego gim nazjum w w ieku 15 lat. Oni to m ieli zeznać, że istnieje „orga nizacja podpalaczy”. W trakcie śledztw a aresztow ano jeszcze 18-letniego A ntoniego Gorbaczew skiego, A leksandra K ryckiego i m atkę Łętow skich, Józefę. Ustalono, że trzech podpaleń dokonali Ł ętow scy w raz z G orba- czewskim, przy czym nam aw iać m iał do 'tego w łaśnie G orbaczew ski i K rycki, a Józefa Ł ętow ska m iała iim jeszcze błogosławić w tych za m iarach. P rzyborow ski podaje, iż Ł ętow ska zeznała, że do podpaleń n a m aw iał ją n a jsta rsz y syn, będ ący na em ig racji w Z urychu. 7 październi ka naczelnik w ojennego lubelskiego oddziału zatw ierdził w yrok n a J ó zefę Ł ętow ską — zesłano ją na „zam ieszkanie w oddalonych m iejscach na S y b erii” . 27 t.m. w ydano w y ro k i na podpalaczy: braci Łętow skich 25, w zam ian za k arę śm ierci, skazano na k ato rg ę w kopalniach ru dy , każ dego na 15 lat, Gorbaczew skiego — na osiedlenie na Syberii, a K ryckiego oddano pod n ad zó r policji
Dochodziły do w ładz i inne anonim ow e pogróżki, że „ci k tó rzy palili niek tó re m iasta m ają zam iar po ukończeniu zbioru zbóż palić i w sie” . 4 w rześnia 1865 r. nam iestnik K rólestw a w ydał zarządzenie, ażeby od tej chw ili autorów anonim ów z pogróżkam i o podpaleniach i sam ych podpalaczy sądzić nie w sądach cyw ilnych, lecz p rzek azyw ać w ojenn ym sądom p o lo w y m 27. Nie w ykluczone, że na tę decyzję nam iestn ika m iał rów nież w pływ fak t znacznego ożyw ienia p a rty z a n tk i zarów no na P od lasiu, jak w L ubelskiem , co dodatkow o potw ierdzało w cześniejsze podej rzenia w ładz o inspirow anie podpaleń przez pow stańców .
N ajw cześniej pojaw ili się ponow nie zbrojni ludzie w Ł ukow skiem w okolicach G arw olina. J e st praw dopodobne, że część z nich u kryw ała się przez zimę 1864/1865 r. w sam ym G arw olinie u w dow y M ichalik i dopiero w pełn i w iosny w yruszyli ponow nie do lasu. K ry jó w k ę tę w y k ry li R osjanie dopiero w połowie października 1865 r. S kładały się na nią trzy pom ieszczenia w sum ie dla 16 ludzi; zajm ow ano je do m a ja t.r. ^
28 kw ietnia w folw ark u G órki w okolicach G arw olina zjaw ił się bli żej nieznany chłop, k tó ry żądał żyw ności i w ódki dla 6 ludzi. P rz ed sta wił on gorzelnikow i G um ińskiem u pismo z pow stańczą pieczęcią naczel nika woj. podlaskiego z podpisem gen. B rzeziń sk ieg o 29 i d a tą w y staw ie nia — 14 października 1864 r. Nie tylko nie otrzym ał żywności, ale jesz cze powiadom iono sołtysa, k tó ry p rzy pom ocy m iejscow ych chłopów ujął
*4 AP Lublin, NWŁ 39, k. 412; zob. też W. P r z y b o r o w s k i , op. cit., s. 210. 15 Jan Łętowski powrócił w e wrześniu 1868 r. do gub. lubelskiej. Przyczyny tak szybkiego zw olnienia z katorgi nie są znane. Zob. AP Lublin, KGL 1868: 148, k. 290.
“ AP Lublin. NWL 22, spisy skazanych za sierpień i wrzesień, k. 490, 564, 623—625; AGAD, Tymczasowa Komisja Śledcza [dalej TKŠ] 5, k. 121; W. P r z y b o r o w s k i (op. cit., s. 211) podał, że braci Łętowskich skazano na 12 lat katorgi.
17 AP Lublin. NWŁ 45, k. 9 i 16: cyrkularz generał policmajstra; zob. też tamże, k. 10: cyrkularz Trepowa z 30 sierpnia 1865.
Tamże 28, k. 489: raport naczelnika w ojennego garw olińskiego uczastka do naczelnika w ojennego łukowskiego powiatu z 26 listopada 1865.
st Byl to pseudonim ks S Brzóski. з
234 E U G E N IU S Z N IE B E L S K I
. nieznajom ego. Po w stęp n ym śledztw ie w Łukow ie odstaw iono go do L ublina. Zeznał on, że nazyw a się W alenty K alinow ski, lat 20, ze wsi Rębków. Na folw ark w G órkach wysłało go 6 nieznanych m u ludzi, uzbrojonych w pistolety, k tó ry ch spotkał przypadkow o w lesie w okoli cach Dębkowa. Za sw ój postępek oddany został pod nadzór m iejscow ych w ładz ^0. Dla w ładz rosyjskich nie ulegało w ątpliw ości, że w grę wcho dzili nie sch w ytan i dotąd ludzie Brzóski, znany był przecież pseudonim księdza, k tó ry m podpisyw ał w cześniej sw oje rozkazy.
W początku czerw ca pow stańcy pojaw ili się w okolicach Stoczka. Chłop ze w si Róża G órna, A ndrzej Lasota, m iał spotkać „5 uzbrojonych rozbójników ” we wsi Jem ieln ik i w stodole Ja n a Syroszka; byli oni tam podejm ow ani w ódką przez w łaściciela stodoły i M ikołaja K arpiarza. La sota tw ierdził, iż puszczono go w olno dopiero w tedy, gdy złożył przysię gę, że nie doniesie w ładzom ; grożono m u przy tym pow ieszeniem . N a czelnik rejo n u łukow skiego w y b ra ł się zaraz do Jem ielnik , lecz zarówno Syroszek z żoną, jak też m ałżeństw o K arp iarzy zeznali, że „już ponad rok nie w idzieli pow stańców ” . Dowódca ro sy jsk i nie dał tem u w iary i zarządził w okolicach pięciodniow e poszukiw ania, k tórym i sam kiero wał. W ciągu dnia urządzano w lasach obław y z ludnością m iejscową, nocą k rąży ły oddziały kozackie; nikogo jednak nie u j ę t o 31.
7 czerwca w idziano czterech zbrojnych we wsi E m lianów ka w oko licy Żelechowa. Z abrali orni ze siad a pod lasem jedną owcę i następnie udali się w k ieru n k u Stoczka ku Lasom Jagodzińskim . Na wiadomość 0 tym , 8 czerw ca naczelnik pow. łukow skiego w ysłał oddział kozaków na poszukiw ania 32. Pow iadom iono też dowódcę siedleckiego oddziału, k tóry w ysłał jeszcze dw a piesze oddziały z Łukow a i Siedlec. N akazał też n a czelnikom rew irów : garw olińskiego, adam ow skiego, żelechowskiego, ry k - skiego i m aciejowickiego, toy zbierali wieści o pow stańcach i jeśli zajdzie potrzeb a ekspediow ali w łasne oddziały i pow iadam iali go o każdym ta kim p o su n ię c iu 33. I tym razem poszukiw ania prow adzone przez wojsko nie d a ły rezultatów .
12 czerwca pow stańcy b y li w e w si Róża. Je d en pilnow ał straży w ie j skiej, a trzech weszło do karczm y i pobiw szy karczm arza zabrało m u 54 rs. Dopiero po ich odejściu stra ż d ała znać żandarm ow i we wsi, pow iadom iono też o zdarzeniu straże w iejskie w gm inach P raw da, Tu- chowicze, C eliny i Dąbie. Pom im o zdw ojonej czujności, jeszcze tej sam ej nocy pow stańcy p rzy b y li do w si G ręzówka, gdzie rów nież pobili jed nego z chłopów ze stra ż y w iejskiej. W pościg ru sz y ły wówczas kolejne oddziały w ojska: z Żelechowa 2 bataliom galickiego pułku, a z Łukow a 10 kozaków ku G ręzówce i pięciu ku Róży; m iały one przeszukać wsie 1 okoliczne lasy. Na ślad pow stańców i tym razem nie natrafiono, ale kozacy zebrali inform acje, z któ ry ch w ynikało, że zbrojni w Róży byli
80 AP Lublin, NWŁ 39, k. 244: raport naczelnika garwolińskiego uczastka do naczelnika pow. łukow skiego z 29 kw ietnia 1865; tamże, k. 262: Zarząd Wojenny Lubelskiego Oddziału do naczelnika łukow skiego, 15 czerwca 1865.
łl Tamże 42, k. 142: raport naczelnika łukowskiego uczastka do naczelnika pow. łukowskiego z 15 czerwca 1865.
32 Tamże, k. 154: raport naczelnika pow. siedleckiego do naczelnika łukow skiego z 8 czerwca 1865; zob. też NWL 22: sprawozdanie z wydarzeń politycznych w pow. lubelskim za maj 1865 r.
n AP Lublin, NWŁ 42, k. 156: rozkaz naczelnika wojennego siedleckiego od
to ludzie Brzóski: W ładysław Buszkowski — syn m ły narza z Dębowic, zbiegły z w ięzienia w Siedlcach; Feliks K rasuski, szlachcic z Celin; P io tr Soczewka z Róży i k lery k B ujanék z Latowicz. Kozacy aresztow ali też J. Syroszka i M. K arpiarza, k tó rzy niedaw no w prow adzili w błąd n a czelnika rew iru łukow skiego; odesłano ich pod konw ojem też do Ł uko w a :i/'. W Róży pozostał przez pew ien czas oddział w ojska pod dowódz tw em naczelnika łukow skiego rejo n u 3r>.
Naczelnik łukow ski kpt. Tur, m eldując o ostatnich w ydarzeniach gen. Trepowowi 17 czerw ca 1865, m usiał przyznać, iż m im o czujności w ładz p olicyjnych i w ojskow ych pow stańców dotąd nie ujęto. Uzasadniał, że wśród dro b n ej szlach ty łukow skiej i siedleckiej m ają oni w ielu znajo m ych i krew nych, u k tó ry ch się u k ry w ają. W zmocniono zatem straże w gm inach P raw d a, Tuchowicze, Celiny i Dąbie oraz ostrzeżono ludność, że jeśli w łóczędzy nie zostaną ujęci w tej wsi, w k tó re j się pokażą, cała ludność zostanie u k a ra n a :)(i.
Tego samego dnia 17 czerwca czterech uzbrojonych ludzi było w G rę- zówce. W com iesięcznych „opisach w ypadków politycznych” za 1865 r., sporządzanych przez naczelników w ojen n y ch pow iatow ych, zanotowano,
że pow stańcy ci dokonali napadu na m ieszkańców te j wsi 37.
Nasilenie akcji w ojskow ej i policyjnej zapew ne przyczyniło się do pojm ania pierw szych pow stańców ze w spom nianej grupy. Byli to: P. So czew ka i nie w y m ieniany do tej pory w rap o rtac h niejak i Sulikow ski ze wsi Burzec. Dow iedziano się też, że w grupie przebyw a jeszcze szerego w y Józef Szam ota i W incenty Szczuka. Sulikow skiego i Soczewkę, na w ezw anie Tym czasow ej K om isji Śledczej, odesłano na początku lipca do
W arszaw y .
Od lipca w rew irze łukow skim dla pilniejszej obserw acji zaczęto w y staw iać straże n aw et w ciągu dnia. 30 czerwca naczelnik tego rew iru nakazał w ójtom gm in p rzestrzeganie tego obow iązku „pod surow ą odpo w iedzialnością” ; w dzień na rogatkach m iało stać po dwóch pieszych, nocą zaś po trzech pieszych i jeden k o n n y :i!!. Nie w ykluczone, że rów nież w pozostałych w ojennych rejonach pow iatu utw orzono straże dzienne.
Pom im o to p ow stańcy zjaw iali się n adal w w ielu m iejscowościach Łukow skiego i Siedleckiego. 8 lipca do dw oru W ilczyska pod Żelecho wem przybyło dwóch zbrojnych i po zabraniu chleba odeszli —· jak m el dował w ójt gm iny — w niew iadom ym k ieru n k u '*0. K ilka dni później, nocą z 11 na 12 lipca, byli znów w folw arku Celiny; grupa liczyła już
34 Tam że, k. 143, 152 i 166: ra p o rty n aczelnika w ojennego pow. łukow skiego <z 12 i 17 czerw ca 1865 oraz k. 155: ra p o rt naczelnika w ojennego uczastka żelechow
skiego z 12 czerw ca. '
35 Zob. tam że, >k. 149: pism o naczelnika pow. łukow skiego do naczelnika ucza stk a z 16 czerw ca 1865.
3β Tam że, k. 138.
37 Zob. A P L ublin, NWL 22, k. 336v: tabela w y d arze ń politycznych z pow. łukow skiego z 10 lipca 1865.
38 A P Lublin, NWL 39, Jí. 463: pismo W ojenno-Sledczej Kom isji do naczelnika łukow skiego z 4 hp ca 1865. ■
39 Tam że 49, k. 191.
4(1 Tam że 27, k. 232: ra p o rt w ójta gm. Mysłów do naczeln ik a żelechow skiego uczastka z 8 lipca 1865; T am że 22, k. 336v: opas w yp ad k ó w w pow. łukow skim z 10 lipca 1865; tam że, NWL 22: spraw ozdanie z pow. łukow skiego za czerw iec 1865.
i236 E U G E N IU S Z N I E B E L S K I
, 12 zbrojnych. 18 lipca czterech „uzbrojonych w łóczęgów ” 41 było w Żdżarach, pom iędzy Stoczkiem i Łukow em , dom agając się od ta m te j szych ludzi żywności. K pt. T u r podejrzew ał, że pow stańcy u k ry w ają się w daw n ej bazie ks. B rzóski w lasach Ja ty . Jeszcze tego sam ego dnia nak azał podwoić stra ż e w gm inach Dąbie, C eliny i P ra w d a oraz ostrzec ludność, że jeśli w którejko lw iek wsi pojaw ią się „zbrodniarze” , a nie zostaną zatrzym ani, nie ty lko stra ż zostanie pociągnięta do odpow iedzial ności, ale też ci, k tó rz y odm ów ią pom ocy w ściganiu 42
Nic to jed n ak nie dało, bo pow stańcy opuścili okolice Łukow a i ko le jn y już ra z przeszli w te re n y pom iędzy Stoczkiem i Żelechowem . 21 lipca sześciu pow stańców było u w łaściciela fo lw arku L is ik ie rz 43 T rzy d n i później siedm iu ludzi p rzy b y ło do d w oru obyw atela Szczuckiego we w si Zw oła z żądaniem odzieży i pieniędzy. Z ab rali też b ra ta właściciela, S tanisław a, i pow iesili go w pobliskim lesie 44. 25 t.m . zauważono ich we wsi Sarnów ; dw a d n i później siedm iu pow stańców było w Wólce Dom a- szew skiej, około 10 k m na południe od Łukow a, gdzie także żądali żyw ności i pieniędzy. W szyscy b y li uzbrojeni w k a ra b in y i p is to le ty 45. 28 lipca b y li już w pobliżu Łukow a. Nocą sześciu iz nich w yru szy ło z lasu Zapow iedniki pod Łazam i i po p rzy b y ciu do w ioski aresztow ali straż, po czym ud ali się pod dom em erytow anego urzędnik a Józefa Sw ięckie- go, którego strzałem z k arab in u śm ierteln ie ran ili i podpaliw szy dom od d alili się ponow nie do lasu 46.
W yrok n a Sw ięckiego w y d ali pow stańcy jeszcze w iosną poprzednie go roku. 25 m arca 1864 k o n tak tu ją c y się z ks. B rzóską żandarm i: A n toni Ł aw iecki w raz z Ja n em K ow alczukiem dokonali nieudanego n apa d u n a dom Sw ięckiego z zam iarem pow ieszenia g o 47. T eraz inni pow stańcy w ypełnili w yrok.
To d ru g ie zabójstw o spow odow ało śledztw o i liczne aresztow ania. Do połowy w rześnia zatrzy m an o w areszcie i poddano śledztw u 48 osób. Uwolniono w k rótce 22 osoby, ale 12 dalszych jako bardziej p o d ejrza ny ch odpraw iono 6 października do L ublina. W śród odesłanych do d a l szego śledztw a było pięciu szlachty: A. Łubkow ski, M. Białkow ski, W. W ilczyński, W insieński, K m ychalski, i siedm iu mieszczan: M. Żak, J. Zaw adzki, J. S tary ś, W. Skow erski, K. Skow erski, A. Sokołowski i W ielsack i48.
Nie w ykluczone, że te aresztow ania spow odow ały, iż pow stańcy nie chcąc narażać ludzi rzadziej już pokazyw ali się w wioskach. 6 sierpnia dziew ięciu uzbrojonych ludzi było w e wsi P rzew o ry w rejonie Żelecho w a 49. Dwa tygodnie później, nocą z 24 na 25 t.m. pięciu uzbrojonych
41 W w olum inie NWŁ 22, k. 3®9v, odnotowano, że powstańców byio sześciu. « AP Lublin, NWŁ 42, k. 151.
4* Tamże 38, k. 16: naczelnik uczastka żelechowskiego do naczelnika łukow skiego, 21 lipca 1865.
44 Tamże, k. 58: raport wójta gm. Ulany do naczelnika łukowskiego z 27 lipca 1865.
41 Tamże, k. 13: raport naczelnika żelechowskiego do naczelnika łukowskiego z 24 lipca 1865.
48 Tamże 45, k. 3: raport w ójta gm. Gołąbki do naczelnika wojennego oddziału łukow skiego z 28 lipca 1865.
47 Zob. tamże 22, k. 18: pism o naczelnika w ojennego siedleckiego oddziału do naczelnika łukow skiego z 16 sierpnia 1864.
48 AP Lublin, NWL 22, k. 373—395: sipisy aresztowanych w Łukowie.
49 Tamże, NWŁ 22, k. 386v: tabela wypadków w pow. łukowskim z 12 sierpnia
zauważono w e wsi Jagodne. N astępnego dnia naczelnik łukow ski w y słał do naczelnika adam ow skiego oddziału rozkaz, b y ten w yznaczył kw a teru jący ch w e wsi W ojcieszków 6 kozaków pod dow ództw em żandarm a znającego tere n i nakazał im spen etro w an ie okolic pom iędzy w siam i B u rzec, Jeleniec, S tanin, W nętrzne, Fiuków ka i W ola O krzejska 5°. Pow stań cy przenieśli się w pobliże Stoczka i kozacy znów zgubili trop. Po ty ch w ydarzen iach dopiero 10 w rześnia p rzy b y li znów pow stańcy do wsi Zabiele w gm. P raw da, gdzie w idzieli się z chłopem K azim ierzem Piskorzem , a n astęp n ie udali się do pobliskiej w si Toczyska i byli tam u chłopa W alentego Rossa. W krótce oibaj ci chłopi, za nie poinform ow a nie w ładz o pow stańcach, zostali aresztow ani p rzez naczelnika łukow skiego 51. P ow stańcy zaś zapadli n a dłuższy czas w lasach.
W powiecie bialskim uform ow ała się g ru p a pow stańców , tru dn o do ciec jak liczna, przypuszczalnie z początkiem lata 1865 roku. W ytropieni przez w ojsko zostali oni rozproszeni w m iejscow ości Las (Laski?); pięciu zabito w potyczce, a jednego nazyw ającego siebie „R o bertem ” sch w y ta no. Ze śledztw a w ynikało, że kierow ał n im i dym isjon ow an y podoficer w ojsk rosyjskich, zam ieszkujący w niew iadom ym m iejscu, do którego zgłaszali się po rozkazy; R obert nie znał nazw iska dowódcy. Podejrzenie padło n a podoficera J a n a Turobińskiego zam ieszkałego w Sycynie, przy trak cie Biała-M iędzyrzec. T urobiński .przyjaźnił się z b rate m ks. S tan i sław a Brzóski, Leopoldem (w dokum encie L eonardem ), w łaścicielem za jazdu w Sycynie; zam ieszkiw ał zaś w pobliżu tere n u działania pow stańców.
Poszukiw ania T urobińskiego w Sycynie nie d a ły rezultatów . W kw a terze, gdzie zam ieszkiw ał, poinform ow ano, że w y jechał n a p ew ien czas do K rakow a. O ficer śledczy nie uw ierzył tym w yjaśnieniom i przyp usz czał, że po d ejrzan y u k ry w a się w okolicy. N akazał więc żand arm erii ra - d zyńskiej mieć pod stałą obserw acją k w a te rę T urobińskiego, karczm ę L. Brzóski oraz dom w łaściciela ziemskiego M irskiego z pobliskiej w io sk i W oroniec 52. Nie w iem y niestety, jaki był w ynik prow adzonych Ob
serw acji. ,
Część pow stańców bialskich przypuszczalnie urato w ała się; nie w y kluczone, że w łaśnie oni postrzelili w sierp n iu w okolicach wsi Tuczna naczelnika rew iru , por. L eszczow aм . 19 paźd ziernika schw ytano dwóch włóczęgów, k tó ry ch podejrzew ano, że oni to strz e la li do Leszczowa. Byli to: P aw eł G alczuk i K arol Baranowicz. P rzetrzy m y w an o ich n ajp ierw na zam ku w R adzyniu, a później odesłano do Lublina. Do zarzucanego im czynu nie przy zn ali się. W ładze rosyjskie p rzekonane były jed nak o ich winie. Ze spisu aresztan tó w w iem y, że przeb yw ali oni w w ięzieniu na zam ku lubelskim jeszcze w k w ietn iu 1866 r. M.
50 Tamże 38, k. 145.
51 Tamże 28, k. 347: raport wójta gm. Prawda do naczelnika żelechowskiego uczastka z 19 września; k. 247: raport naczelnika łukow skiego uczastka do naczel nika pow. łukow skiego z 17 września 1866.
51 Tamże 17, k. 346—352: sztabsoficer żandarmerii do naczelnika żandarmerii radzyńskiej, 6 sierpnia 1865.
51 Tamże 22, k. 478 (tabela wydarzeń za sierpień 1865 r.).
54 Zob. AP Lublin, Kancelaria Gubernatora Lubelskiego [dalej: KGL] 1866: ®7, k. 29—32; NWL 22, k. 789v (tabela za październik 1865 r.).
>238 Ľ U G K N IU S Z N IK B K L S K I
Podobnie jak w Ł ukow skiem rów nież w Bialskiem w ładze wzm ogły aresztow ania. Jeśli od m aja do sierpnia aresztow ano na tym terenie ty l ko sześć osób, z czego jedną przekazano sądowi, to od w rześnia do g ru d nia zatrzym ano już 128 osób. Większość zatrzy m any ch w listopadzie (34 osoby) i gru d n iu (50 osób) oskarżono o przynależność do organizacji pow stańczej. Spośród zatrzy m an y ch pom iędzy w rześniem a grudniem 50
osób oddano pod nadzór policji, 64 pozostaw iono w areszcie śledczym, resztę tj. 14 osób zwolniono ·’'5.
O żyw ienie ru ch u partyzanckiego na Podlasiu spowodowało porusze nie rów nież w Lubelskiem . Prezes Lubelskiej K om isji do Spraw Wło ściańskich ppłk. M. W ieniukow w piśm ie do d y rek to ra KRSW w W ar szaw ie w ym ieniał dziesięć wsi z pow iatów lubelskiego, lubartow skiego i chełm skiego, w który ch chłopi u k ry w ali latem 1865 r. powstańców. B yły to w pow. lubelskim — Giełczew, Józefów, M lodziejów, M ajdan Brzeźnicki, S truża i Łysolaje, w chełm skim — Ju lianó w i Siedliszcze oraz w pow. lubarto w sk im wieś Brzeźnica. K ręcący się w biały dzień w pobliżu tych w iosek uzbrojeni ludzie zagrażali bezpieczeństw u kom i sji uw łaszczających do tego stopnia, że zmuszone one b yły zaniechać na pew ien czas pracy. „Z darzało się — pisze H. B rodow ska — że chłopi kosili siano, a pow stańcy grabili je i zabierali w raz z końm i do swoich k ry jó w ek ” 56.
N iestety, poza ty m i ogólnym i stw ierdzeniam i, b rak bliższych szczegó łów dotyczących pow stańców w Lubelskiem . W archiw um lubelskim nie odnaleziono w tym w zględzie żadnych m ateriałów , choć — jak ustaliła to B rodow ska na podstaw ie archiw aliów m oskiew skich — do cara szły z W arszaw y ra p o rty o pow stańcach lubelskich. Tym bardziej dziwne jest, że tom 22 z zespołu naczelnika w ojennego lubelskiego oddziału z 1865 r., zaw ierający k ró tk ie inform acje o pow stańcach podlaskich, któ re w yk orzystaliśm y w yżej, nie zaw iera takow ych jeśli chodzi o L ubel skie. Wnosić z tego można, że pojaw ienie się pow stańców w Lubelskiem nie zaniepokoiło w ładz w ojennych w L ublinie w takim stopniu jak na Podlasiu, być może z tego powodu, że pow stańcy ci nie podjęli działań zbrojnych jak podlascy, a ich ra jd y m iały jedynie służyć zastraszeniu kom isji uw łaszczających. Jesienią 1865 r. o zbrojnych pow stańcach w L u belskim już nie słyszano.
N a P odlasiu tym czasem w ładze m ogły poszczycić się now ym i osiąg nięciam i. We w rześn iu ujęto dym isjonow anego kanoniera w ojsk rosy j skich J a n a Ługow skiego, a na początku października zatrzym ano z b ro n ią w ręk u w okolicach Łukow a P. B ujanka. Ł ugow skiem u udow odnio no udział w napadzie na Szczuckiego i 21 w rześnia skazano na 15 lat katorgi w kopalniach na S y b e r ii:>1 a na w y raźne żądanie K om isji Śled czej odesłano w listopadzie do W arszaw y Śledztw o nad B ujankiem trw ało o w iele dłużej; udow odnono m u przynależność do pow stańczej organizacji i bytność w p a rtii ks. Brzóski. W yrok na B ujanka zapadł
55 Zob. AP Lublin, NWL 22: tabela wydarzeń w pow. bialskim za ma'j-grudzień 1865 r.
56 H. B r o d o w s k a , op. cit., s. 278.
57 W 1871 r. Ługow ski przebywał w gub. tobolskiej {AP Lublin, KGL 1871: 36, k. 84).
dopiero 23 m arca 1867 r. — była to k ara śm ierci. N am iestnik zam ienił ją na 12 lat robót w k o p a ln ia c h 511.
Inni pow stańcy n adal k ry li się w Łukow skiem , trzy m ając się ciągle terenów , na k tó ry ch w cześniej działał ks. Brzóska. W nocy z 3 na 4 paź dziern ika zauważono ich w Paskudach, m iędzy Ł ukow em a Radzyniem . „4 złoczyńców” przybyło do sołtysa Kairola W ierzchow skiego i groźbą w ym ogło od niego 5 r s . 80. Również nocą z 5 na 6 t.m. trzech ludzi p rzy
było do sołtysa wsi Zalesie w pobliżu Ł ukow a, lecz go w dom u nie za stali; od pozostałych m ieszkańców zażądali żywności i otrzym aw szy bo chenek chleba odeszli do l a s u fil. 20 d n i później około 10 zbrojnych na padło w niedalekim Skrzyszew ie na dom Ja k u b a D ąbrow skiego, zabiera jąc m u odzież i ponad 2 ru b le 62.
Z rozkazu n am iestn ik a g en erał-p o licm ajster Trepów w ysłał na P od lasie sp ecjalny pościgow y oddział 12 kon ny ch żandarm ów , w ydzielony z W arszaw skiej D yw izji Ż andarm erii, pod dow ództw em por. Pislewicza. Miał on śledzić i chw ytać „włóczęgów” w czterech północnych pow ia tach guberni lubelskiej. W ładze pow iatow e zobowiązane by ły do udzie lenia Pislew iczow i w szelkiej pomocy, podobnie jak w przy pad ku spec jaln ych oddziałów ścigających w cześniej ks. Brzóskę. Oddział w yruszył z W arszaw y n a Podlasie 21 p a ź d z ie rn ik a 63.
W ładze m iały o ty le ułatw ione poszukiw ania, że znały już w tedy osiem nazw isk pow stańców z g ru p y łukow skiej. Nie w ykluczone, że do rozpracow ania oddziału przyczyniły się zeznania u jęty c h pow stańców : Łukow skiego i B u jan k a i innych aresztow anych. Do znanych już nazw isk K rasuskiego, Buszkowskiego, Szam oty i Szczuki, dodano now e: Józefa Izdebskiego, S em ena Zubowca, A ntoniego Z ająca 64 i L itw ina W ysockie go. W iedziano też, że grupą dowodzi ju n k ie r S tanisław niew iadom ego nazw iska 6\
12 listopada u jaw n ili się w ładzom łukow skim J a n Św ierczew ski i A dam K urow ski pochodzący ze w si Św iercze. P rzeb y w ali oni już jakiś czas w okolicy, a 6 listopada b y li w sam ej wiosce, gdzie ich rozpoznano. Po oddaniu się w ręce w ładz zostali odstaw ieni do Łukow a. O baj uciekli z dom ów przed spodziew anym w iosennym poborem i p rzy stąp ili do „b a n d y ” za nam ow ą szlachcica S tanisław a Zarzyckiego. W dokum entach nie m a m owy, jaka to była „ b an d a”, ale m ożna się dom yślać, że cho dziło o oddział łukow ski. W g ru d n iu t.r., K urow skiego jako m n iej w in
5> AP Lublin, NWŁ 38, k. 148— 149; E. J a b ł o ń s k a - D e p t u ł a , J. G a w r y s i a k ó w a, M ateriały do zaangażow ania patrio tyczn eg o za k o n ó w m ęsk ic h
w K ró lestw ie P o lsk im w latach 1861— 1864, [w:] M ateriały do histo rii zgrom adzeń
za k o n n yc h na ziem iach p olskich w X I X i p o czą tku X X w. t. II, cz. 1, Lublin
19'76„ s. 165.
60 AP Lublin, NWŁ 41, k. 212—213; NWL 22, ik. 551 (tabela za październik 1865 r.).
AP Lublin, N aczelnik Pow iatu Łukowskiego [dalej: NPŁ] 497 (b.p.): raport naczelnika łukow skiego do gubernatora lubelskiego z 6 i 7 października 1865.
62 AP Lublin, NPŁ 497: raport w ójta gm. Skrzy szew do naczelnika pow. łu kowskiego z 26 października 1865.
M Zob. AP Lublin, NWŁ 45, k. 231: rozkaz generał-policm ajstra.
84 A. Zając to być m oże krew ny W incentego Zająca z Dąbrówki skazanego w sprawie Brzóski na 10 lat katorgi. Zob. K. G r o n i o w e к i, op. cit., s. 833, 839.
15 Zob. AP Lublin, NWŁ 38, k. 270: pism o W ojenno-Sledczej Kom isji do na czelnika pow. łukowskiego z 7 listopada 1865.
(240 E U G E N IU S Z N IE B E L S K I
nego gu b ern ato r lu'belski zdecydow ał się uwolnić, n ato m iast Św ierczew skiego k arn ie oddano do w o js k a ,i(i. Nie w iem y nic o losach S. Za rzyckiego.
Zsum ow anie podanych do tej po ry nazw isk d aje razem 14 osób, które działały zbrojnie w Ł ukow skiem . J e s t to bliskie d an y ch zaw artych w r a p o rta c h n aczelnika łukow skiego z lipca i w ó jta gm. Skrzyszew z paź d z ie rn ik a 1865 r., w k tó ry ch w spom inają oni o grupie 10— 12 pow stań ców. Można chyba pntyjąć, że latem i jesienią 1865 r. było w grupie łukow skiej nie w ięcej jak 15 ludzi. W iadomo, że w oddziale ks. Brzóski, z k tó ry m działał do końca 1864 r. byli: B ujanek, Buszkowski, Soczewka i Szam ota. K rasuski, k tó ry w dokum en tach rosyjskich w y stęp u je jako człow iek Brzóski, w cześniej w oddziale nie był, ale zbiegł do lasu w lu ty m 1865 r. w obawie przed aresztow aniem grożącym m u za ukryw anie „księdza-rozbójnika” 67. Jeśli chodzi o pozostałych pow stańców łukow skich to m ożna uznać, że większość z nich też w alczyła w raz z Brzóską w 1864 r. Berg w telegram ie do ca ra z 1 m aja 1865 donosił, że do tego czasu nie udało się jeszcze ująć z rozbitego oddziału Brzóski 6— 10 lu d z iœ.
O statnie inform acje o pow stańcach łukow skich pochodzą z listopada 1865 r. 25 t.m. oficer żand arm erii łukow skiej donosił naczelnikow i po w iatu , że 20 t.m. „jak aś g ru p a ” pow stańców była we w si P ask u d y u ław nika Izdebskiego ш. Po tym czasie oddział praw dopodobnie uległ rozw ią zaniu. Pow staniec Józef Szam ota, szeregow y 7 rew elskiego pułku pie choty, zbiegł do G a lic ji70. Los pozostałych pow stańców jest nieznany. B ra k choćby jednego nazw iska z tej g ru p y w spisach skazanych przecho w yw an y ch w AGAD i m ateriałach APL nasuw a hipotezę, że uniknęli
oni schw ytania i zbiegli za granicę lub też u k ry w ali się n adal w zna ny ch sobie okolicach. Być może to w łaśnie dwóch z nich zauważono jeszcze 22 m arca 1866 w Paskudach. Próbow ali oni w ted y ukryć się w spichrzu M acieja Czarneckiego; zauw ażeni przez w łaściciela zbiegli 71. W ładze g u bernialne przypuszczały, że pow stańcy k ry ją się nie tylko w Łukow skiem i stąd n adal u trzym y w ały po w siach straże chłopskie. Co p raw d a od 1864 r. ich liczba została ograniczona, ale zlikw idow ano je dopiero latem 1866 r. W południow ych pow iatach gub ern i dokonano tego w sierpniu. Decyzje tak ie podjęli naczelnicy za w iedzą i zgodą ge- n erał-p o licm ajstra, k tó re m u m eldow ali, że nie m a już po trzeby pozosta w iania straży. N aczelnik pow. zam ojskiego pisał naw et, że teraz już sami chłopi przestrzeg ają do tego stopnia porządku, że c h w y ta ją każdego osobnika bez paszportu i d o starczają władzom ; w tym pow iecie pozosta w iono nadal straże tylko w pogranicznych m iejscow ościach 72. Na
Podla-66 Tam że, k. 199: ra p o rt o fice ra ż a n d arm e rii pow. łukow skiego do naczelnika p o w ia tu z 15 listo p ad a 1865; k. 209: pism o g u b e rn a to ra lubelskiego do naczelnika łukow skiego z 10 g ru d n ia t.r.
87 Zob. tamże 39, k. 94; Tamże 42, k. 143; Z. E. N i e b e l s k i , op. cit., s. 109. 68 Zob. E. H a l i c z , K siądz B rzóska (H ierarchia kościelna a P ow stanie S ty c z
niow e), „Zeszyty H istoryczne”, z. 54, 1980, s. 55.
·· AP Lublin, NWŁ 28, k. 483—486.
70 W. D j а к o w, I. M i l l e r , R uch re w o lu c y jn y w a rm ii ro sy jsk ie j a p o w
stanie styczniow e, Wrocław 1967, s. 367.
71 AP Lublin, NPŁ 497: raport w ójta gm. Skrzyszew do naczelnika pow. łu kowskiego z 22 marca 1866.
siu straż w iejską zniesiono w pierw szych dniach w rześnia: rozebrano w tedy urządzenia rogatkow e, tzw. szlabany, a po w siach i m iasteczkach pozostawiono tylko nocne w a rty dla ochrony przed pożarem i grabieżą 73. Zw inięcie stra ż y nie zm niejszyło czujności w ładz lokalnych zobowią zanych do obserw acji ludności i zatrzy m y w an ia każdego podejrzanego. W każdym włóczędze u p a try w an o byłego pow stańca. Szczególnie pilnie obserw ow ano m iejscow ości i domy, z któ ry ch w yw odzili się w yjątkow o groźni — w opinii w ładz — dotąd nie sch w y tan i przestępcy polityczni. Oczywiście ujęcie takiego człow ieka było niekiedy dziełem ,pr.zypadku lub denuncjacji.
Tak na p rzykład dzięki doniesieniu ujęto poszukiw anego od daw na żandarm a w ieszającego z 1863 r., 34-letniego Stanisław a Pulińskiego z m iasta K am ionki w pow. lubartow skim . Był on zaocznie skazany na 8 la t katorgi w tw ierd zach Syberii jeszcze 16 listopada 1864. Ponad cztery lata u k ry w ała go żona w piwnicy, w ykop anej w stodole w· ich za grodzie. Ja k ustaliło śledztwo, o u k ry w an iu się Pulińskiego wiedział m iejscow y b u rm istrz W adow ski i inni m ieszkańcy, ty m bardziej, że P u - liński jeździł n a w e t do Lublina. P rz y aresztow aniu znaleziono w jego dom u „bibułę” . 27 października odstaw iono go z L ub lina do C ytadeli W arszaw skiej ~,r ‘. Jego dalsze losy nie są znane; przypuszczać należy, że
zesłano go na S yberię —■ takich jak on am nestia nie chroniła.
W luty m 1866 r. schw ytano chłopa F ranciszka Sokulskiego, praw do podobnie żandarm a z oddziału J. Jankow skiego-Szydłow skiego. We w rześniu tego ro k u skazano go na cztery lata rot aresztanckich. W raz z Sokulskim skazano też ludzi, k tó rzy pom agli m u ukry w ać się: L ud w ika Bełkow skiego osądzono na 4 lata rot, N arcyza W ojciechowskiego i M ateusza Przepiórkow skiego — na osiedlenie na S yberii 7Γι. Nie udało się n iestety ustalić nic bliższego o tych ludziach.
15 kw ietnia t.r zatrzym ano znów w pow. krasnostaw skim (praw do podobnie w okolicach Chełm a) podejrzanego człowieka, k tóry nie posia dał p rzy sobie żadnych dokum entów . W trak cie śledztw a, przeprow adzo nego w Chełmie, okazało się, że był to M elchior G rudziński, którego odesłano n astęp n ie do w ięzienia na zam ku lubelskim . W lipcu p rze tran sp orto w an o go znów do C ytadeli w W arszaw ie, gdzie 6 sierpn ia A u- d y to ria t Polow y skazał go na 12 la t ro b ót w kopalniach ru d y na Syberii. Ustalono, że w 1863 r. walczył on w oddziale M. Lelew ela-B orelow skie- go, a następnie był w achm istrzem żandarm ów w ieszających w pow. lu belskim i brał udział w pow ieszeniu w S y rn ik ach m ieszkańca L ublina, A leksandra Pietrow skiego, oskarżonego o szpiegostw o na rzecz R osjan 76. O statniego uzbrojonego pow stańca ujęto na P odlasiu w 1872 roku, we w si Oziem ków ka, gm. M iastków, w pow. łukow skim . 22 czerw ca pojaw ił się tam p odejrzany osobnik, którego próbow ał zatrzym ać sołtys w raz z kilkom a będącym i w pobliżu ludźm i. Z atrzy m y w an y zaatakow ał chw y tających go k aw alery jsk ą szablą. Sołtys L a u re n ty Sierżysko (!) ciężko ra n n y zm arł w krótce, pozostałych czterech ludzi odniosło lżejsze
obra-71 J. T o m c z y k , L udność Ł u ko w a i pow. łu k o w sk ieg o w p o w staniu sty cz
nio w ym , Lublin 1959, s. 95.
71 AP Lublin, KGL 1868: 471; AGAD, TKS 8, k. 324.
7S W y ro k i a u d yto ria tu polow ego z lat 1863, 1864, 1865 i 1866, Warszawa—Lu
blin—Łódź—Kraków 1917, s. 390.
242 ■EU G EN IU SZ N IE B K L S K I
żerna. W śród poranionych byli: ekonom z K am ionki — A dam K obyliń ski, chłopi wsi Oziemkówka: F. Połysk, Paw eł O żarek i robotnik Franc B ajer. P rzy sch w ytan y m znaleziono jeszcze dw a noże. Po w stępnych zeznaniach złożonych przed naczelnikiem łukow skim okazało się, że człow iekiem tym był były u rzędnik w arszaw skiej policji, Błażej K arcz m arczyk, k tó ry w 1863 r. był w oddziale Zielińskiego, a po jego rozbiciu u k ry w ał się w lasach. M iejscem jego schronienia był las noszący nazwę Gózd, w k tó ry m kry ł się latem , a zimą ziem ianka w lesie Głosków w okolicach G arw olina. P rzez dziewięć lat u trzy m y w ał się z p racy przy w y ręb ie lasów i robotach drogow ych i podaw ał się wówczas zawsze za m iejscow ego chłopa. 26 czerwca został odpraw iony do W arszaw y i prze kazany Tym czasow ej W ojenno-Sledczej K om isji przy nam iestniku. W październiku, decyzją nam iestnika, poranieni przez pow stańca ludzie otrzym ali po 10— 20 ru b li nagrody, zaś wdow ie po zm arłym sołtysie w yznaczono roczną pensję w wysokości 120 r u b l i 77.
Nie w ykluczone, iż po jm any pow staniec to żandarm w ieszający K arczm arczyk, o któ ry m w spom inaliśm y na w stępie, poszukiw any przez w ładze w czerw cu 1864 r. G dyby z góry założyć, że nie był to człowiek, o k tó ry m m yślim y, to i tak przestępstw o schw ytanego było na tyle po w ażne, że z pew nością jeśli nie skazano go na ikarę śm ierci to już na pew no na zesłanie na Syberię.
Choć ipoza om ów ionym i tu czterem a p rzypadkam i ujęcia powstańców , nie odnaleziono w m ate ria ła c h archiw alnych innych tego rodzaju infor m acji, nie należy tw ierdzić, że fak ty te były jedynym i jakie w yd arzyły się na przestrzeni lat 1866— 1872, tym bardziej, że archiw um K ancelarii G u b e rn a to ra Siedleckiego zachow ało się do dziś tylko w form ie szcząt kow ej. Jeszcze na początku la t siedem dziesiątych w ładze rosyjskie po dejrzew ały, że pow stańcy podlascy uk ry w an i są nadal także przez lu d ność w iejską gu b ern i łom żyńskiej 78.
Z aprezentow ane tu fak ty św iadczą o tym , że ru ch zbrojny, jaki roz w inęli ostatn i pow stańcy, n ajsiln iej i najd łu żej trw ał na Podlasiu. T u taj też rolę wiodącą m ieli pow stańcy łukowscy, w śród któ ry ch dużą część stanow ili byli .powstańcy ks. Brzóski. Ich działalność kończy się w łaści wie z rokiem 1865. Po tym czasie już tylko pojedynczy, niekied y uzbro jeni ludzie, h ęd ą k ryć się przed w ładzam i w obawie ujęcia i represji, jakie ich niew ątpliw ie czekały.
Эугэниуш Небэльски ■ ł
I
ПОСЛЕДНИЕ ПОВСТАНЦЫ 1863 Г. В ЛЮБЛИНСКОМ РАЙОНЕ И НА ПОДЛЯСЬЕ В историографии январского восстания подчёркивается, что последним повстанцем, который на Подлясье действовал с оружием в руках вплоть до 1865 г., был ксёндз Станислав Бжуска: Это был не единственных такого рода случай. Уже после того как Бжуска был пойман и казнён, как на Подлясье, так и в Люблинском районе, дей ствовали ещё небольшие группы повстанцев, а отдельные, преследуемые властями71 Tamże, Kancelaria Gubernatora Siedleckiego 268.
. ^ 'V- - · ■ „ · * ' U ' национальные жандармы,иногда вооружённые, скрывались на этой территории вплоть да начала семидесятых годов. Несмотря на то, что весной 1864 г. все подлясские и люблинские партизанские отряды были разгромлены или разрознены, царские власти не ослабили бдительности. Армия и полиция выслеживали скрывающихся повстанцев. Подозревали, что часть из них бросила или спрятала оружие и скитается по окрестностям, по мнению властей, это был опасный элемент. Несмотря на предпринимаемые в 1864 г. меры по очищению территории от по следних повстанцев, остаткам их благодаря помощи местного населения часто удава лось уйти от преследований. В 1865 г. вооружённое движение даже несколько оживилось. В Луковском уезде снова появились вооружённые люди, не схваченные до сих пор повстанцы из отряда ксёндза Бруски. Другая, не известная ближе группа обнаружила свою деятельность летом того же года в Бяльском уезде. Вооружённые группы про явили себя также в районе Люблина. В результате усилившихся военных и полицейских действий упомянутые здесь группы вынуждены были прекратить свою деятельность к концу 1865 г. Часть повстанцев схватили, большинству однако удалось скрыться. Последнего вооружённого повстанца поймали в 1872 г. на Подлясье. E ugeniusz N iebelski
LES DERNIERS INSU RG ES DE 1863 DANS LA REGION DE LUBLIN ET EN PODLACHIE
Les h isto rio g ra p h es de l ’In su rre c tio n de J a n v ie r so u lig n en t que c’est l’abbé S tan islaw Brzóska qui fu t le d ern ie r insurgé à m en er une action arm ée m êm e ju s q u ’ap rès 1863. Mais encore après l’a rre sta tio n et l’ex écu tio n de Brzóska, to u t au ssi b ien en P odlachie que dans la région de L ublin, de p etits détach em en ts d ’insurgés, te n a ie n t la cam pagne, ta n d is que des co m b a tta n ts solitaires, re c h e r chés p a r les au to rités, p arfois arm és, s’y cach aien t ju s q u ’au déb u t des années 70. La dispersion de la m a jo rité des d étach em en ts de P odlachie et de L ublin au p rin te m p s de 1864 ne fire n t point d im in u er la vigilance des a u to rité s russes. L ’arm ée et la police p o u rsu iv a ie n t les insurgés qui s ’y te rra ie n t encore. Elles se d o u ta ie n t q u ’une p a rtie d ’e n tre eux a v a ie n t je té ou caché le u rs arm es e t b atta ie n t la cam pagne; dans l’opinion des au to rités, cet élém en ts d e m e u ra ie n t to u jo u rs dangereux.
M algré les rech erch es e n tre p rise s en 1864, afin de d én ich e r les d e rn isrs in su r gés, ceux-ci, grâce à l'assistan ce de la population, dans bien des cas ré u ssire n t à échapper aux p o u rsu iv an ts. En 1865, le m ouvem ent arm é co n n u t m êm e un re gain de p o p u larité. Dans le d istric t de Ł uków des hom m es arm és re fire n t s u r face: c ’é ta ie n t des rescapés du d étac h em e n t de B rzóska. Au cours de l’é té de la m êm e année, dans le d istric t de B iala un a u tre g ro u p em e n t se fit co n n aître. Des gro u p em en ts arm és m a n ife stè re n t égalem ent le u r présence dans la région de Lublin.
En ré s u lta t des actions é n e rg iq u es e n tre p rise s p ar les forces m ilita ire s e t ipodicières, les dits g roupem ents se v ire n t obligés de cesser to u te a c tiv ité vers la fin de 1865. Une p a rtie des insurgés fu re n t ca p tu rés, la p lu p a rt ré u ssire n t à se m e ttre à l’abri. Le d e rn ie r insurgé a rm é fu t p ris en P odlachie en 1872.