Franciszek Krček
Nieznana kolenda : (Okruchy
hymnologiczne III)
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 7/1/4, 136-139
136
N otatki.Jfteznana kolenda.
(Okruchy hymnologiczne III).
Na odwrocie karty drugiej i na pierwszej stronie karty trze
ciej i) egzemplarza księgi III. S y l v a r u m Andrzeja Trzecieskiego,
przechowywanego obecnie w księgozbiorze Ossolińskich (sygn. 17.469
— 4°) przed laty znalazłem tekst, który ogłaszam poniżej w przepi
sie , możliwie wiernym 2) , i w pisowni dzisiejszej. Wpisano wiersz
ten wtedy jeszcze, kiedy egzemplarz wymieniony nie posiadał oprawy
dzisiejszej, której twórca obciął go t a k , źe skutkiem tego tekstowi
na stronie 4-tej zabrakło liter początkowych od jednej do trzech,
a tekstowi na stronie 5 tej końcowych od jednej do ośmiu.
Bliżej określić można czas wpisania tekstu jako ostatnią ćwierć
wieku XVI. lub początek XVlI-stego.
(karta A2 verso) :
. ..o w ied zcie pasterze mili. . . . dziescie tym czasem chodzyli . . . Betlegejn sławnego.
, . .ukacz narodzonego. 5. . . . panny cistey iedynego
. . . bawiciela spusconego Zniebieszky krainy . . .byzm y tam bieżeli . . .byzm y drogę wiedzieli. 10 . . . zcie prędko powiemy wąm.
. . .ko cbcieycie Ywierzyc nąm Do betlegem pretko bieżcie Dziecie małe tam znaidziecie
Lezące płacące we żłobie3)
(karta Bj) :
J) Całość sk ład a się z 4 3/4 kw aternionów , liczbow anych od
A
do
F,
ale ta k ułożonych, że najpierw mamy półkw aternionA v A v
potem 4 pełne kw aterniony
(В , C, D, E ),
w reszcieI
stanow i ty lk o 1 k a rtk a .ł) N ie zaznaczyłem ty lk o sta łe j kropki (2 razy dw ukropku) nad y, sta łeg o f (i jego znanej z b itk i z z). C h a ra k te ry sty c zn ą w łaściw ość stanow i j , pisane tak , że spoczyw a n a lin ii głów nej, w y strzela po nad n ią , ale poniżej niej nie się g a n ig d y prócz w ypadków , w któ ry c h ma być w ielką lite rą .
3) W w . 11 — 14 w pisano obok w w . 9 — 11 , bo indziej b rakło na nie m iejsca.
N otatki. 137
15. A iakosz go tam po. . . G dy żadnych z n a k o . . .
mąmy W złobie lezy pow i. . . W oł y osieł rog . . . P a rą sw oią n ą n . . . 20. Dzieciotko to z a g rz e . . .
Je z u sa c h r is tu s . . . m a. . .
P rz y p atrzcie sie y ty m s t r o . . . Abo cudzoziem skym k ro . . . W podłe sz a ty p ow ity 25. N iedba o axam ity
Z łotogłow y kapicieli (!) Jn sz e sz a ty w zgardzie! s . . .
V bostwo niew olstw o. . . N ielezy w kam iennym g m . . . 30. N iechciał kosztow nego d a . . .
M ierzi go dwor herodow J pompa szum nych grodow M ierzą szciany malowane J obicia haftow ane.
35. W yszokie szerokie pałace/1)
Mamy przed sobą najwidoczniej 5 zwrotek siedmio wierszowych
o budowie: 8a 8a, 7b 7b, 8c 8c, 3d 3d 3x. Odbudowa tekstu nie-
przedstawia trudności poza wierszami 7 i 28, oraz poza wątpliwem
zakończeniem wiersza 27. Utwór cały przedstawia mi się jako roz
mowa dwu grup pastuszków, z których je d n a , wróciwszy z Betle-
jemu , opowiada drugiej, co tam widziała. W pisowni dzisiejszej
z zastosowaniem odpowiednich znaków pisarskich wygląda kolenda
ta w sposób następujący:
„Powiedźcie, p asterze mili,
G dzieście ty m czasem chodzili !“ — „Do B etlejem sław nego
Szukać narodzonego
5. Z P a n n y czystej jedynego Z baw iciela, spuszczonego
Z n ie b ie sk i(e j). . . k ra in y “ 2). —
A) W w .
34— 35
w pisano ze w zględu na b ra k m iejsca nie pod w.3 3 ,
lecz obok ww.31—32.
W w y r. h a f t o w a n e w pisanoa
pierw sze obok h u g ó ry ; ja k b y skrócenie.
2) Nie uzupełniam lu k i trzy zg ło sk o w ej, bo nie mogę się domy ślić w yrazu w zględnie wyrazów , k tó reb y rym ow ały z pierw szym .
1 3 8 N otatki.
„ I m ybyśm y tam bieżeli, G dybyśm y drogę w ied zieli“. — 10. „Bieżcie prędko! — pow iem 1) wam,
Tylko chciejcie w ie rz y ć 2) nam! Do B etlejem prędko bieżcie, Dziecię małe tam znajdziecie
Leżące, płaczące we żło b ie“ . — 15. „A jakoż go tam poznamy,
Gdy żadnych znaków nie mam y ?“ — „W żłobie leży pow ity,
O sieł3) i wół ro g a ty P a rą sw oją nań chuchają,
20. D zieciątko to zagrzewają,
Je z u sa C h ry stu sa małego. P rz y p a trzcie się i tym strojom Abo cudzoziem skim krojom : W podłe sz a ty pow ity, 25. Nie dba o ak sam ity ,
Złotogłow y, kapicele,
Insze s z a ty w zgardzieł śmiele (?), Ubóstwo, niew o lstw o . . . 4) Nie leży w kam iennym gm achu,
80.
Nie chciał kosztow nego dachu ;M ierzi go dw ór H erodów I pompa szum nych grodów, M ierżą ścian y malowane I obicia haftow ane, —
W ysokie, szerokie p ałace“ .
Napróźno szukałem w zbiorach polskich drukowanych, tak
dawniejszych (kancyonały Walentego z Brzozowa, Artomiusa i t. d.
aź do r. 1641), jak nowszych (Bobowski, Mioduszewski, ks. Surzyń-
ski) odpowiedniego tekstu. Jedynie w „Śpiewniku kościelnym“ ks.
J.Surzyńskiego znajduje się kolenda, zbudowana podobnie, ale prze
prowadzona sposobem takim , źe każda zwrotka składa się z pyta
nia i odpowiedzi. Ale zresztą niema nic spólnego z kolendą powyż
j) = powiemy, daw na postać 2. os. 1. mn. ; czytam ta k w brew rękopisow i ze w zględu na liczbę zgłosek, potrzebną w ty m w ierszu.2) Ze w zględu na m iarę w ierszow ą sk reślam rękopiśm ienne u na początku tego w yrazu.
3) Przestaw iam w y razy ręk o p isu ze w zględu na r o g ( a t y ) . 4) T u b rak trzech zgłosek , w k tó ry ch się m ieści orzeczenie słowne, mniej więcej : w ybrał, u lu b ił sobie.
N otatki. 13 9
szą, jak dowodzi zwrotka I., którą przytaczam jako typową (cz. II.,
wyd. drugie, Poznań 1907, str. 75, nr. 39):
„ P a sterze mili, coście w id z ie li? “ — „W idzieliśm y m aleńskiego
Je z u sa narodzonego, Syna boskiego“ .
W hymnologii czeskiej — jeśli wolno wierzyć Jireczkowi (Hy-
mnologia Bohemica, Abhandlgn. d. kgl. böhm. Ges. d. Wiss. VI,
Folge, 9. Bd.) — podobna kolenda nie jest znaną.
Dr. Franciszek Krcek.
3>ieśń ^Kochanowskiego „JCadziei nie trzeba tracić“
w tłumaczeniu niemieckiem z XVII wieku.
W jednym z najcelniejszych zbiorów pieśni niemieckich XVII
w ieku, w „Deutsche Sappho“ *) K r z y s z t o f a K a l d e n b a c h a ,
znajduje się między innemi tłumaczenie Pieśni „Nadziei nie trzeba tra
cić“ , J. Kochanowskiego. Tytułu wydawca nie podaje, w nagłówku
czyniąc jeno wzmiankę „Ex Polon. Cochanov. Od. 1. 2. Od. 9.“ ^
Przekłady podobne i naśladowania autorów słowiańskich nie
były rzadkością w ówczesnej literaturze niemieckiej, o ile z zacho
wanych druków (zwłaszcza pochodzenia śląskiego i wschodnio- lub
zachodnio-pruskiego) wnioskować można.
I tak w utworach Wacława Scherffera2) z roku 1652 księgę
VI stanowią Rymy i Fraszki „Lust und Schertz-Reimen“ J. Kocha
nowskiego.
*) C h r i s t o p h K a l d e n b a c h „D eutsche Sappho“ oder Mu- sicalische G etichte so wol m it lebendiger Stimme als u n te r a lle rh a n d In stru m en te auch wol von einer Person allein zugleich zu sp ielen un d sin g en g esetzt. K ö n ig sb erg g e d ru k t bey P asche M ensen im J a h r 1651.
2) W e n c e l S c h e r f f e r s „G eist, und w elltl. G etichte I T heil in sich begreifend 11 B ücher zum B riege g e d ru k k t von Chr. T schorn 1652, — [Poezye W acław a Szerffera, należące do rzadkości (γ1 6 7 4 ; por. ο nim K . Goedecke, G rundrisz zur G eschichte der deutschen D i ch tu n g . 41 1 B and. Dresden, 1897, § 179, s. 54, 12) n a b y ła w kw ie tn iu 1906 r. B i b l i o t e k a U n i w e r s y t e t u w e L w o w i e , przez a n ty k w a ry a t H irsch a w M onachium , z biblioteki F ilip a Pfistera za cenę 36*50 M. Od s. 277 — 322 id zie: T e u t s c h e r G e d i c h t e