• Nie Znaleziono Wyników

Motywy heroizmu i miłości w literaturze polskiej XVII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Motywy heroizmu i miłości w literaturze polskiej XVII wieku"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Norbert Korniłłowicz

Motywy heroizmu i miłości w

literaturze polskiej XVII wieku

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 73/1/2, 179-192

(2)

II.

M A T E R I A Ł Y

I

N O T A T K I

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X I I I , 1932, z. J/2 P L I S S N 0031-0514

NORBERT KORNIŁŁOWICZ

MOTYWY HEROIZMU I MIŁOŚCI W LITERATURZE PO L SK IE J XVII W IEKU

M ars i W enus

K u ltu ra staropolska zapom ina jakb y o nam iętności, k tó ra połączy­ ła niegdyś boga w ojny z boginią miłości. W litera tu rz e XV— XVII w. M ars jest M arsem sarm ackim , nieskłonnym — w brew sw ojej m itolo­ gicznej n a tu rz e — do m iłosnych igraszek, uosobiającym surow ość r y ­ cerską, k rw aw e dzieje. Te znaczenia eksponują ty tu ły utw orów , np.

Mars m o skiew ski k rw a w y (1605) Ja n a Żabczyca czy M arsowa pod K a- łuszą z ordą transakcja 1672 (powst. ok. 1675) W acława Potockiego.

Jak o bóg w ojny i siły w ojennej M ars w y stępu je w jezuickim dram acie szkolnym , tra k tu ją c y m a n ty k a rb itra ln ie i użytkow o. Sfera znaczeń sk upionych wokół tej postaci jest ustabilizow ana, zdefiniow ana przez tak ie epitety, jak srogi, żelazny, w ojenny, waleczny, sw arliw y, w oju­ jący dla sam ej przyjem ności wojow ania.

W enus uosabia w artości w yraźnie zróżnicow ane w zakresie poszcze­ gólnych gatunków literackich, pozostające w zw iązku z m oralnym pro ­ gram em pisarza (w tw órczości Reja, Paprockiego, Potockiego). J e st m i­ tologicznym sym bolem , którego treść rozpisyw ana była na różne ga­ tunki. W epitalam iach, poezji m iłosnej oznacza życie pry w atn e, oso­ biste szczęście niechętne w ojnom (Wenus „nieprzyjaciółka bojom ” w E pita la m ium na w esele [...] K rzyszto fa R adziw iłła [...] anno 1578,

27 ju lii J. Kochanowskiego), przyjem ności czasów pokoju, zmysłowe

p raw a n a tu ry ludzkiej, g w aran tu jące ciągłość rodzaju, ponadto ozna­ cza — oczywiście — urodę kobiecą (Wenus „różana”). W renesanso­ w y m i barokow ym m oralitecie znaczy potępianą rozkosz cielesną, np. w polskiej m oralizującej przeróbce Iudicium Paridis Lochera, pocho­ dzącej z r. 1542, w Tragedii o p o lskim S cylurusie (1604) Jurkow skiego. U tożsam ienie: W enus = rozkosz (voluptas), jest ta k dalekie, że w je­ zuickim dram acie szkolnym W enus jeśli pojaw iała się, to bardzo rzadko.

Zastępowała ją ogólnikowo i szeroko rozumiana Rozkosz jako zespół róż­ nych przyjemności i rozrywek. Działo się tak prawdopodobnie dlatego, aby za­ trzeć jednostronny, erotyczny charakter Wenus *.

1 T. B i e ń k o w s k i , Fabularne m o ty w y antyczne w dramacie staropolskim

(3)

180 N O R B E R T K O R N I Ł Ł O W I C Z

W sum ie jed n ak W enus była postacią bogatszą od M arsa, to jej w ielow iekow a tra d y c ja n ad ała w ięcej znaczeń i atrybu tów .

W n u rcie lite r a tu r y renesansow ej, któ rej bliska była tra d y c ja k u l­ tu ry staro ży tn ej, m iłość i w ojna nie oznaczają w artości sprzecznych, w ykluczających się. W ep ik u rejsk iej koncepcji człow ieka żyjącego „ ja ­ ko czas n iesie” m iłość je st dobrodziejstw em czasów pokoju. B arok roz­ dziela to, co ren esan so w y hum anizm połączył w ry cersk im d e co ru m : w ojnę i miłość, sy tu a c ję ry cersk ą i ziem iańską (wzór C yncynnata, ro l­ n ik a porzucającego pług, aby w chw ili zagrożenia bronić ojczyzny). Czas sta je się w rogiem człow ieka, poniew aż k ry je w sobie śm ierć, k tó ra może zaskoczyć w każdej chwili. W in te rp re ta c ji lite ra tu ry b a­ rokow ej, u jaw n ia jąc e j w łaściw ą n a tu rę św iata, szczególnie w początku w. XVII, pojęcia' te s ta ją się k ateg o riam i opozycyjnym i. N iezależnie od dodatniego bądź ujem nego aksjologicznego nacechow ania w y stęp u ją w relacji w zajem nie przeciw staw nej. „D obra” w ojna jest opozycją „ z łe j” m iłości i odw rotnie. Św iadczy o ty m Pieśń Jerzego Szlichtynga, w k tó rej ideałom życia surow ego przeciw staw ione zostały w artości z re ­ p e rtu a ru św iatow ych „d e licy j”, a w śród nich zm ysłow a miłość. W ojna to tylko „k rw ie ro zlew an ie” 2. Szlichtyng, k o rzy sta ją c po sow izdrzal- sku z licencji w esołka, odrzucał n o b ilitującą, p atrio ty czn ą i relig ijn ą sem anty k ę w ojny. W ojna zostaje sprow adzona do swej elem en tarn ej treści, zdegradow ana. Z kolei piśm iennictw o k o n trre fo rm a c y jn e n a Ce- rerę , B achusa i „ ru m ia n ą ” W enus n ak łada m oralistyczną anatem ę, u p a ­ tru ją c w u rok ach życia zagrożenie bądź dla w iekuistej szczęśliwości jednostki, bądź dla jej ry cersk iej gotowości do obrony Rzeczypospo­ litej, p rzed m urza chrześcijańskiego i łacińskiego św iata. In te rp re ta c ja tra k tu ją c a m iłość jako te m a t z n a tu ry sw ej niem o raln y u trz y m u je się szczególnie długo w utw o rach pisany ch dla te a tru . Jeszcze w 1747 r. sztu ka z końcow ą se n te n c ją : m iłość ponad w szystko — była zupełnie nie do pom yślenia na żadnej scenie w Polsce, poza p ry w a tn ą sceną dw orską 8.

W lite ra tu rz e barokow ej in te rp re ta c ja w ojn y i m iłości w iąże się z a n ty te ty c z n ą koncepcją c z ł o w i e k a p o d z i e l o n e g o m iędzy „ n a tu ra ln e in k lin ac je ” i „boskie in sp irac je ” oraz z pojęciem św iata, k tó ry „chodzi w odm ęcie” , staw iając jednostkę ludzką wobec koniecz­ ności w yboru.

P ro b lem aty k ę barokow ej antropologii egzem plifikują p opu larn e w li­ te ra tu rz e i sztuce europejskiego Seicento m onom achie Erosa i A nterosa, w k tó ry ch ten d rugi uosabiał etyczne zaangażow anie się w dążeniu do „n ieb iesk iej” o jc z y z n y 4. P ro b lem aty k ę w yboru dróg życia w yrażał

! J. T. T r e m b e c k i , W irydarz poetycki. Z rękopisu [...] L. M i z e r s k i e g o w ydał A. B r ü c k n e r . T. 1. Lw ów 1910, s. 176.

8 B i e ń k o w s k i , op. cit., s. 125.

(4)

prze-M O T Y W Y H E R O I Z prze-M U I prze-M IŁ O Ś C I 181

m otyw pojedy nk u K upidyna i M arsa, p rzy b ierający postać utarczki heroikom icznej, np. w Bohatyrze strasznym (1652) ,,z włoskiego na język polski w y tłum aczonym ” przez K rzysztofa Piekarskiego, gdzie żoł­ nierz sam ochw ał zastępuje M a rs a 5. W ątek zwady M arsa dobrze znały barokow e sïlvae rerum 6. A utorem u tw o ru Zwada Marsa z K u p id y n e m

opisana w ierszem [...] z o k a zyje j zwady Pana Radziejowskiego [...] z Pa­ n e m Daniłowiczem [...] na bankiecie [...] A n n i 1632 był D aniel Nabo-

ro w s k i7. D okonał on form alnej ad aptacji m otyw u, tra w e stu ją c przy jego pom ocy epizod ze „skandalicznej kroniczki to w a rz y sk iej”. U tw ór N aborow skiego świadczy o ruchliw ości w ątk u , k tó ry w y stęp ując w w ier­ szu h u m o ry sty czno-saty ry czn ym oderw ał się od m oralistyki. P rzeciw ­ nikiem K upidy n a byw ał rów nież Apollo, np. w operze V irgilia Puccitel- lego (?) Dafnis przemieniona w drzewo bobkowe (1635) 8. Z kolei mo­ ty w A m ora dw ojakiego, obrazujący wyższość Miłości Św iętej nad m i­ łością ludzką, ziem ską, pojaw ia się w barokow ej ikonografii, w operze w łoskiej, jako ch ara k te ry sty c z n y dla ujęć w ychow aw czych m oralnego cen tru m E uropy ty p prezen tacji konfliktu m iędzy skażoną n a tu rą a w a­ loram i d u c h o w y m i9.

Amor D ivinus (lub Amor Dei) był postacią popularną w późnobarokowej emblem atyce polskiej.

Był personifikacją, która pojawiała się na scenie w każdej niemal sztuce jezuickiej teatru szkolnego 10.

P o etyk ę w czesnobarokow ego sporu o w artości i drogi życia dobrze c h a ra k te ry z u je w iersz B artłom ieja Zim orowica Na herb kozacki.

W utw orze ty m m iędzy p arą bogów, połączonych niegdyś w y stęp n y ­ m i m iłostkam i, rozgryw a się swego rodzaju „psychom achia” o rząd

dusz rycerskich, k tó rej przedm iotem jest siedzący na „ b a ry le ” w ojak:

Otóż, zacni junacy, pobratyma macie, Na baryle siadł sobie, jako w majestacie

śledził na podstawie malarstwa w. XVI—XVII E. P a n o f s k y w artykule Spę­

tany Eros. Przyczynek do genealogii „Danae" Rembrandta. W: Studia z historii sztuki. Wybrał, opracował i posłowiem opatrzył J. B i a ł o s t o c k i . Warszawa

1971, s. 308—319.

5 Zob. K. P i e k a r s k i , Bohatyr straszny. Kraków 1695, s. 24, 80—84, 152—156. ® Zob. A. B r ü c k n e r , wstęp w: T r e m b e c k i , op. cit., t. 2 (1911), s. XIX. 7 D. N a b o r o w s k i . Poezje. Warszawa 1961. Opracował J. D ü r r - D u r s k i , s. 182—183.

8 Sumariusz polski tej opery zamieszczony został w t. 5 antologii dramatów staropolskich opracowanej przez J. L e w a ń s k i e g o (Warszawa 1963, s. 21).

9 A. S z w e y k o w s k a , Twórczość Virgïlio Puccitellego dla polskiej sceny.

(1635—1648). Problem otw arty. W zbiorze: O d a w n ym dramacie i teatrze. Studia do syntezy. Wrocław 1971, s. 91. O barokowych psychomachiach i m otyw ie Amora

bożego chłoszczącego Kupidyna zob. też L. K a m y k o w s k i , Kasper Twardowski.

Studium z epoki baroku. Kraków 1939, s. 8—94 (passim).

10 J. P e l c , Obraz — słowo — znak. Studium o emblematach w literaturze

(5)

182 N O R B E R T K O R N I Ł Ł O W I C Z

Mars stoi, jako giermek dodaje mu rady, Żeby się m iał do w ojny częstej i do zwady. Arcyksiężna zaś Cypru rozkoszy mu chwali

I ogniem przeraźliwym serce jego pali. On na to czyli nie dba, czyli być upitym

Woli niźli w szetecznym , abo więc zabitym. Spytajcież go samego, ja o tym nie mówię,

On wam, skoro ten kufel spełni, w net odpowie 11.

Podobnie ja k w k o n trre fo rm a c y jn e j saty rze obyczajow ej pochodzą­ cej z tego sam ego okresu, pt. S y n o d m in istró w h eretyckich , W enus jest tu „przeciw nicą M arsow ą” 12. Ale w iersz Zim orow ica m a in ny cha­ rak te r. W iersz ten, ro zpoczynający dłuższą w ypow iedź poetycką pt.

Ż y w o t K o za kó w Lisow skich. T a kże i p o tyc zk i ich szczęśliw e (1620),

je st dosyć niezw ykły m w lite ra tu rz e staropolskiej p rzykładem em ble­ m atu czy raczej u tw o ru em blem atycznego, o zabarw ieniu h u m o rysty cz­ nym . W łaśnie w w. XVII zaczęły się pojaw iać ,,form y em blem atyki p a ­ ro d iującej p ostaw y pow ażne, pod kreślające p rzy użyciu sym boliki em blem atycznej deform ację p rzed staw ian ej rzeczyw istości, śmieszność ludzi i ich zachow ań” 13. Zarów no Ż y w o t K o za k ó w L isew skich , jak i p op rzedzający go u tw ó r re p re z e n tu ją sow izdrzalskie w idzenie św iata, c h a ra k te ry z u ją c e się sw oistym in telek tu alizm em , dążeniem do p rzed ­ staw ien ia i zrozum ienia rzeczyw istości w różnych jej aspektach, w ie­ lostronnie. E m blem at Zim orow ica je st rów nocześnie kom iczną tra w e - stacją opow iadania o b iviu m H erculis. M otyw H eraklesa na dw oistej drodze był tem atem p o p u larn y m we w czesnobarokow ej lite ra tu rz e mo- ralisty czn ej (nie tylko zresztą katolickiej), w te a trz e szkolnym ■— aż do połow y X V III w ieku.

O tym , że i M ars był ,,galant hom o”, pam iętały w iersze sum ariuszo- we i w iry d arzo w e, nie skrępow ane p ro g ram em i fu n k c ją m oralnej i po­ litycznej eduk acji społeczeństw a, pisane jak b y bardziej p ry w a tn ie , dla ludzi podobnie odczuw ających i m yślących, w yrażające to, co nieofic­ jalne. P a m ię ta ła o ty m poezja K ochanow skiego, ale nie polska, tylko łacińska (elegie I, 3; I, 7; I, 12; III, 14), zakładająca k rąg odbiorców o solidnej k u ltu rz e litera c k ie j, a w ięc k rąg w ą s k i14. Toteż „ tra fia ją się w n iej ak c en ty p rze k o rn e czy n iepopularne, k tó ry c h nie znaleźć w polskim dorobku p o e ty ” 16. „K ochanow ski piszący po polsku jest b

ar-11 Polska satyra mieszczańska. N owin y sowiźrzalskie. Pierw sze w ydanie zbio­ rowe. Opracował-K. В a d e с к i. Kraków 1950, s. 212.

12 Kontrreform acyjna satyra obyczajow a w Polsce. [Wydał] Z. N o w a k . Gdańsk 1968, s. 199.

13 P e l c , op. cit., s. 207.

14 Zob. W. W e i n t r a u b , Jan Kochanowski i Joannes Cochanovius: dwóch

św ia dków historii. W zbiorze: Dzieło literackie jako źródło historyczne. Warszawa

1978, s. 162.

(6)

M O T Y W Y H E R O IZ M U I M I Ł O Ś C I 183

dziej m o ra listą ” ie. Św iadczy o ty m reflek sy jno -d yd akty czna pieśń 15 z księgi II, w k tó rej m it o podw ójnej n atu rz e M arsa je st jed n ą z egzem- plifikacji zmienności losu. W S u m m a riu szu w ierszow M orstyna, niegdy

p o ety polskiego — w w ierszach Marsowe zaloty, Mars z W enerą, Bóg pogański cudzołożnik, przedstaw iających przygody M arsa u W ulkana „na

p okoju” — m otyw „pogańskiego zalotniczka” sta je się tem atem pod­ staw ow ym 17. W iem y, że tem a t ten był p o p u larn y rów nież w innych sylw ach, znanych A leksandrow i B rü c k n e ro w i18. T em at M arsa odpoczy­ w ającego pojaw ia się rów nież w drukow anym anonim owo, a p rzy p i­ syw any m Janow i A ndrzejow i Żydow skiem u utw orze satyrycznym , łą ­ czącym w iersz z prozą, pt. G orzka wolność m łodzieńska, albo odpowiedź

na „Złote jarzm o m a łżeńskie” przez jedną damą im ien iem drugich wy-> rażona i na w idok podana. Topos życia obozowego m iał ustalo ną se­

m antykę, w yznaczoną tak im i pojęciam i, jak mróz, upał, deszcz, p rag ­ nienie, głód, niew ygoda; nie było w ty m życiu m iejsca na w artości życia rodzinnego, przyjem ność zmysłową. W Kochanowskiego elegii 12 z księgi I topos ten kształtow ał w izerunek „tw ardego” S arm aty, k tó ­ rem u obca była w szelka ziem ska miłość. W G orzkiej w olności m łodzień-

skiej m itologiczna „p rzy jaźń ” m iędzy M arsem a W enus przeciw staw io­

n a zostaje trad y cy jn em u , szeroko akceptow anem u p rzekonaniu, że m i­ łość, w ty m kontekście utożsam iana z rozw iązłością, m ęstw u szkodzi i odryw a od rycerskich spraw 19. J a k pisał M aciej K azim ierz Sarbiew - ski, ko m en tu jąc jed n ą z w ersji m itu o poczęciu M arsa: „Zaiste, duch m ęski rodzi się jed y nie z uczciw ych i czystych przyjem no ści” , a w in­ n ym m iejscu: „rozkosz m ężczyzn czyni kob ietam i” 20. A u to r wspo­ m nianego utw o ru polem izując z tego rodzaju społecznym i stereotypam i m yślow ym i pow ołuje się na a u to ry te t doświadczenia, w yrażo ny w p rzy ­ słow iu: „kto jest dobry żołnierz, dobrze k o rte z u je ” , i a u to ry te t p rzy ­ kładów historycznych:

18 J. P e l c , Jan Kochanowski. Szczy t renesansu w literaturze polskiej. War­ szawa 1980, s. 208.

17 Summarius w ierszow Morstyna, niegdy poety polskiego, przepisany. W: K się­

ga pamiętnicza Jakuba Michałowskiego. T. 7: Zbiór listów i materiałów do hi­ storii Polski X V I i XV II wieku. Bibl. PAN w Krakowie, rkps 2257, s. 284.

is B r ü c k n e r , op. cit., s. XVII.

19 Przed pokusami Wenus ostrzegał żołnierzy B. P a p r o c k i (Panosza. Kra­ ków 1575, s. L-5), a także M. B i e l s k i (Sprawa rycerska (powst. 1569). W: A r ­

chiw um domowe do dziejów literatury krajowej. Z rękopisów i dzieł najrzad­

szych zebrał i w ydał K. W. W ó j c i c k i . Warszawa 1856, s. 192, 197).

20 M. K. S a r b i e w s к i, Dii gentium. Bogowie pogan. Wstęp, opracowanie i przekład K. S t a w e c k a . Wrocław 1972, s. 93, 115. BPP, В 20. Literacką egzem- plifikację tego poglądu zawiera S a r b i e w s k i e g o Fragmentum libri undecimi

Lechiados (w: Liryki oraz Droga rzy m ska i fragment Lechiady. Przełożył Т. К a-

r y ł o w s k i . Opracował M. K o r o l k o przy współudziale J. O k o n i a . War­ szawa 1980.

(7)

.184 N O R B E R T K O R N I Ł Ł O W I C Z

A co mężów pamiętnych osobnej dzielności,

Każdy m iał do białej płci w ielkie ochotności21.

W lite ra tu rz e staro p o lsk iej pogląd, że szkołą m ęstw a je st życie surow e, zapisał się w re p e rtu a rz e p o p u larny ch topoi, id en tyfik ujący ch m ęstw o ze zdolnością do znoszenia tru d ó w życia obozowego. P rz y k ła ­ dem jest tu topos życia surow ego — w in te rp re ta c ji oficjalnej zw ią­ z an y z ry ce rsk im m item dzielnych przodków 22. M otyw te n pełn ił w li­ te ra tu rz e X V I—XV II w. fu n k cję sym bolu m ęstw a 2S. P rzeciw staw ienie ry cerz— rozkosznik, w lite ra tu rz e staropolskiej stereotypow e, było pa- ren ety czn y m toposem m łodości w m owach, kazaniach, piśm iennictw ie m o ralisty czn y m od XVI po koniec w ieku XVII.

Kobieta i wojna

L ite ra tu ra staro p o lsk a n aw iązu jąc do popularnego w Polsce P lu - tarc h a, a w b re w tra d y c ji, k tó rą stw orzyło zachodnioeuropejskie śred ­ niow iecze, m ęstw o ,^z pow odu uczuć” pozostaw ia kobietom , jako m niej w artościow y, zw iązany z chw ilow ym i em ocjam i rodzaj odwagi. W edług a u to ra Dialogu o m iłości ero tyczn ej (dialog ten wchodzi w skład tom u

M oraliów P lu ta rc h a przetłum aczo n y ch , ale nie w ydanych przez Mi­

k o łaja K ochanow skiego) kob iety są zdolne w brew sw ojej n a tu rz e do śm iałości, n a w e t do n ara ż a n ia się n a śm ierć, ale tylko wówczas, gdy o p anu je je Eros. K obieta może być m ężna, ale tylko z powodu uczuć. D ostępny jest jej rodzaj m ęstw a w yw ołany nam iętnością m iłości lub g n ie w u 24.

Pogląd P lu ta rc h a na n a tu rę k obiet zrealizow ał się w lite ra tu rz e (poezji) staro p o lsk iej jako m otyw „poryw ów ” heroicznych. M otyw ten pojaw ia się w tek sta ch o różnym c h arak terze, często naw iązujących do tra d y c ji lite ra tu ry ro m ańskiej, jako elem ent par exellence liryczny, należący do re to ry cz n e j w a rstw y u tw o ru i n aw et w dziele epickim pozostający nie spełnioną zapow iedzią czynu W poezji staropolskiej kobiecy heroizm jest z reg u ły heroizm em m iłości erotycznej, np. w Pieśni św ięto ja ń skiej o Sobótce Kochanowskiego (P anna X), w mono- dii H eleny S tadnickiej z O b o r2e, w Trenach żałosnych je j mości paniej

21 Cyt. z antologii: Poeci polskiego baroku. Opracowały J. S o k o ł o w s k a , K. Ż u k o w s k a . T. 2. Warszawa 1965, s. 304.

22 Zob. L. S z c z e r b i c k a- S l ę k , W kręgu Klio i Kalliope. Staropolska

epika historyczna. Wrocław. 1973, s. 29—54.

28 Zob. ibidem, s. 39—45.

24 P l u t a r c h , Moralia. (Wybór). Przełożyła oraz wstępem i przypisami opa­ trzyła Z. A b r a m o w i c z ó w n a . Warszawa 1977, s. 345.

25 Zob. [W. O d y m a l s k i ] , Obleżenia Jasnej Gory Częstochowskiej pieśni dwanaście. Kraków 1930, s. 113—115. BPP 83. W Oblezeniu m otyw ten został roz­

w inięty w dłuższej w ypowiedzi lirycznej o charakterze lamentu.

28 Zob. Polskie listy miłosne od XV do X I X wieku. Opracował B. M e r w i n . Lw ów —Poznań 1922, s. 23.

(8)

M O T Y W Y H E R O IZ M U I M IŁ O Ś C I 185

K onsta n cyjej S łuszczanki D enhojfow ej Zbigniew a M o rsz ty n a 27. W y­

jątkow o łącząca kom izm i pato s Pieśń sześciu panien, które w oblęże­

n iu same sobie pęcak tłu c m usia ły tegoż au to ra p rzed staw ia „heroicz­

ne p o ry w y ” w in te rp re ta c ji żartobliw ej, jako sk u tek d esp eracji w y ­ w ołanej uciążliw ym i m onotonnym zajęciem:

Już nie chcę robić, pójdę i szyszaku Dostawszy, włożę na włos rozwiniony,

Wmieszam się w pułki — żołnierz nieznajomy, I ja powieszę rapier na temblaku,

A tam pobiegę z rozpaczy, nieboga,

Gdzie by goręcej, gdzie największa trw oga28.

K obieta w lite ra tu rz e staropolskiej w sy tuacji w ojennej pełni też inną, stosow ną dla siebie rolę obserw atorki, k tó ra z niepokojem , p a trz ąc z m urów zam ku ogląda zm agania młodego „najezdn ika”. Tak jest w e w czesnym w ierszu K ochanowskiego zaczynającym się od słów „Oko śm ierteln e Boga nie w idziało” 29. We w spom nianym akapicie pieśń ta jest p a ra fra z ą ody (III, 2) Horacego.

M otyw heroicznych poryw ów w yrażał przekonanie o kobiecej zdol­ ności do poświęceń. Był um otyw ow aną psychologicznie już w sta ro ­ żytności p rzesłan k ą kobiecej dzielności rycerskiej, nie w y k orzystaną jednak przez p isarzy staropolskich przy w prow adzaniu postaci nie­ wieściej do u tw o ru epickiego.

W daw nej polskie'j epice historycznej w ojna jest aż do drugiej po­ łow y X V II w. św iatem , w k tó ry m kobiety nie pojaw iają się wcale, n a ­ w et jako postacie epizodyczne, jak to byw ało np. w epice sta ro fra n ­ cuskiej 30. Św iatem surow ym i konkretnym , w k tó ry m nie m a „b iją­ cych się z m ężnym i” Am azonek i prześladow anych piękności. W pol­ skiej poezji „tw ierdz po granicznych” nie znajdziem y m iłosnych i a w an ­ tu rn iczy ch przygód córek królew skich i rycerzy, czarow ników i w ró ­ żek, przygód pełnych p orw ań i forteli, uprow adzeń i tu rn iejó w , k tó re przynosił epos południow osłow iański, rum u ń sk i i w ę g ie rs k i81. L ite ra tu

-27 Z. M o r s z t y n , Muza domowa. Wydanie krytyczne spuścizny poetyckiej. Opracował J. D ü r r - D u r s k i . T. 1. Warszawa 1954, s. 290.

28 Ibidem, s. 130-131.

29 Wydrukowano go potem jako Pieśń 111 w e Fragmentach, albo Pozostałych

pismach Jana Kochanowskiego (1590) z drobnymi zmianami i opuszczeniem dwu

wersów. Zob. P e l c , op. cit., s. 148.

80 Chansons de geste były w samej swej istocie poezją męską, „poezją m ę­ żów ” (zob. A. D r z e w i c k a , Starofrancuska epopeja rycerska. Szkice. Warsza­ wa 1979, s. 183, 193). W epopei starofrancuskiej występują postacie kobiece, ale nie w ysuw ają się one na plan pierwszy, żyją w cieniu pancerzy i mieczów (zob.

ibidem, s. 179). Kobiety jako bohaterki pierwszego planu pojawiają się natomiast

w epopei starogermańskiej (zob. V. S c h i r m u n s k i , Vergleichende Epenfor­

schung. Berlin 1961, s. 45—53).

81 E. A n g y a 1, Św iat słowiańskiego baroku. Przełożył J. P r o k o p i u k . Słowo wstępne J. S o k o ł o w s k a . Warszawa 1972, s. 103.

(9)

186 N O R B E R T K O R N I Ł Ł O W I C Z

r a staro p o lsk a nie m a ani sw ojego Orlanda, ani Osmana, nie m ówiąc 0 utw orze tego ro d zaju co A d o n e M arina 32. W ydana w r. 1618 w tłu ­ m aczeniu P io tra K ochanow skiego Jeru za lem w yzw o lon a Tassa nie sta ­ ła się w żo rem lite ra c k im dla epików polskiego baroku , piszących św ia­ dom ie „bez fa rb i licencyj p o ety ck ich ” S8. Polską K loryndą, E rm in ią 1 A rm id ą b y ła A gnieszka M achów na, a w an tu rn ica upam iętniona w ier­ szem J a n a G aw ińskiego p o rów n u jący m ją z bo h aterk am i Tassa, sk a­ zana przez try b u n a ł lub elski M.

P olska ep ika baro k ow a p o d trzym yw ała ty p rela cji kro n ik arsk iej, zbudow anej na p od staw ie pam iętników , diariuszy, rela cji ustn y ch lub w łasnych przeżyć („na co oczy p a trz a ły ”) autora, dla up am iętnienia czynów jed n o ste k i n a ro d u — w przekon aniu, że n ajisto tn iejsze p ra w ­ d y m oralne zaw arte są w praw dzie historyćzn ej.

P o m ijan ie kobiet w zakresie p ro b lem aty k i polityczno-narodow ej jest zgodne z tra d y c y jn y m i w yobrażeniam i o psychice kobiecej, m iejscu i roli „ro d z a ju E w inego” w społeczeństw ie. A ry sto te lik krakow ski Se­ b astian P e try c y polem izując z P lato n em , k tó ry „chciał, aby niew iasty jako i otrocy zarów nie w ojnę toczy li”, pisał: „N iew iasty są lękliw e, bojaźliw e, nie serd eczn e” 85. Stwierdzając:, że „nie przystoi ^niewiastom w alczyć” , o k reślał rów nocześnie zadania kobiet:

Powinność ich jest [...] dzieci wychować, strzec domowych dostatków, co potrzebuje siedzenia raczej domowego niż włóczenia się po obozach.

N iewieścia rzecz doma siedzieć, wstydu swego przestrzegać, nie wdawać się w m ęskie p ow in n ości8e.

W św ietle ty ch w yobrażeń, re p re z e n ta ty w n y c h dla ówczesnej opinii, k ob ieta w zbroi, jeśli n ie w y ró żniała się kró lew ską godnością, cecha­ m i m itologicznej lu b in n ej (boskiej, legen darn ej) niezw ykłości, zagro­ żona była śm iesznością (jako postać p o ten c jaln ie hetoikom iczna) lub p o d e jrz an a o szaleństw o. B yła kim ś p o stęp u jący m w b rew n a tu rz e swej płci, a tak że niezgodnie z zasadam i, w ym aganiam i i no rm am i w łaści­ w ym i czło'wiekowi jako p rzed staw icielo w i tak ie j a n ie innej g ru p y s p o łe c z n e j87. „P o tw o ra to jest iście n iew iasta i żołnierz, try b e m żyć po­ spolitym każdem u p o trzeb a” — czytam y w P entesilei (1618) Szym ona

82 Zob. J. L e w a ń s k i , Polskie p rze kłady Jana B a p ty sty Marina. Wrocław 1974, s. 144.

88 S. ze S k r z y p n y T w a r d o w s k i , Poezje. Wydanie K. J. T u r o w s k i e - g o. Kraków 1876, s. 8.

84 J. G a w i ń s k i , Poezje. Z rękopisu dawnego w ydał Ż. P a u l i . Lwów 1843, s. 174—175.

85 S. P e t r y c y , „P olityki” A rysto tele sowej, to jest rządu Rzeczypospolitej,

z dokladem ksiąg ośmioro. Kraków 1605, cz. 1, s. 156— 157.

86 Ibidem, cz. 1, s. 157; cz. 2, s. 386.

87 Zob. J. A b r a m o w s k a , Ład i fortuna. O tragedii renesansow ej w Pol­

sce. Wrocław 1974, s. 145. Podobnie w kręgu średniowiecznego klasycyzmu — zob.

(10)

M O T Y W Y H E R O IZ M U I M IŁ O Ś C I 187

Szym onow ica, u kazującej postępow anie tro ja ń sk ie j A m azonki w kate-- goriach a w a n tu rn ictw a , „n iegodnej” w ojow niczości88.

W śród pisarzy storopolskich nie znala'zly uznania czy pozytyw nego oddźw ięku reflek sje o n a tu rz e kobiecej i p ro je k ty m ilita rn e P latona. L ite ra tu ra staro po lska jeśli w ysyła kobiety na pole w alki, to dla sk ry ­ ty k o w an ia zniew ieściałości m ężczyzn ,(M. Bielski). K obieta w ojująca należy do kręg u fa n ta sty k i legendarno-historycznej, początków daw ­ nych Słow iańszczyzny (np. w Proporcu (1569) Ja n a Kochanowskiego) i narod u polskiego. Je st p ostacią sym bolizującą surow ość daw nych czasów. Nie tw orzy się też w zorem L ik u rga pośrednich fo rm uczestni­ czenia płci pięknej w b o h aterstw ie m ężczyzn 8®. Jed y n ie J a n Ju rk ow sk i w okresie szczególnego ożyw ienia agitacji w ojennej n a początku XVII stulecia nakazy w ał Polkom , aby naślad u jąc S p a rta n k i inspirow ały m ężczyzn do czynów w ojennych i pośw ięcały się dla ojczyzny:

Przeto strójcie w e zbroje, żony męże swoje!

Złóżcie, siostry, swej braci na rynstunk sw e stroje!

[...1

Ćwicząc ich po spartańsku, pokarmu nie dacie W każdy dzień, aż kunszt jaki z ćwiczenia poznacie.

[...1

Zaprawcie je na Turki ostro, jak Mars nowy Prosi w czas chrześcijański, tak ma świat gotowy 40.

L ite ra tu ra staropolska nie podejm uje jednak sam nicko-spartańskie- go motyW u e ro ty k i w służbie ojczyzny, k tó ry stanie się po p u larn y do­ piero w czasach Ośw iecenia, obejm ującego ag itacją ry cersk ą także ko­ biety. M oralną w artość „pogańskich” p raw i obyczajów sam nickieh, w edług k tó ry ch „najp ięk n iejsza kobieta była nagrodą za najw iększą cnotę w o jen ną”, kw estionow ał bezpośrednio S erafin J a g o d y ń sk i41.

P isarzy w. XVI, a także XV II — z pew nością bardziej in te resu je aspekt m oralnego' m ęstw a niew iast, obejm ujący szeroką i zm ieniającą się skalę w artości. Św iadczą o ty m W zory pań m ężn ych Ja n a K ocha­ now skiego, przed staw iające w izeru n k i niew iast pow ażnych, uczciwych, w iernych, k tó re p o tra fiły bronić sw ej czci czynem (m u lier fortis); tak

-1972, nr 1, s. 19: „Myślenie o człowieku nie tylko nie mogło przebiegać poza kla­ syfikacją stanową, nie mogło się także obejść bez wiązania określonego stanu ze stosowną dla niego »rolą społeczną«”.

38 S. S z y m o n o w i e z, Pentezylea [...]. Z łacińskiego na polskie przełożona przez K. Z u b o w s k i e g o . Warszawa 1778, s. 36.

39 Zob. F. N. G o 1 a ń s к i, Sławni ludzie i onych porównania. Plutarcha dzie­

ło historyczne, moralne i filozoficzne. [Przekład]. T. 1. Wilno 1801, s. 440.

40 J. J u r k o w s k i , Chorągiew Wandalinowa. W: U tw ory panegiryczne i sa­

tyryczne. Opracowali: Cz. H e r n a s i M. K a r p l u k ó w n a . Objaśnienia: М. E u-

s t a c h i e w i c z i M . H e r n a s o w a . Wrocław 1963, s. 333—334. BPP, В 18. 41 S. J a g o d y ń s k i , Nimfika. W: Z e S k r z y p n y T w a r d o w s k i , op.

(11)

188 N O R B E R T K O R N I Ł Ł O W I C Z

że E razm a O tw inow skiego S p r a w y , albo h isto ryje zn a cznych n iew iast (1589), opracow ane n a podstaw ie tra d y c ji bib lijnej, i inne paren ety czn e w zorce „poczciwej b iałejg ło w y ”, jak też u tw o ry f a b u la r n e 42. S praw y „białychgłów ro ztro p n y ch ” z a w a rte są w po pu larn y ch K ró tkich po­

w ieściach, któ re zową apophtegm ata (1599) B ieniasza Budnego, „z roz­

m aitych p rzedn iejszy ch a u to ró w ” dla uciechy i pożytku czytelnika ze­ b rany ch i skom ponow anych w edług zasady varietas.

L ite ra tu ra staropolska, nie tw o rząc dla kobiety fik cy jn y ch wzorów m ęstw a, nie u p am iętn ia rów nież rzeczyw istych przykładów niew ieściej dzielności i pośw ięcenia. Ćwiczone w rzem iośle w ojennym kresow e szlachcianki, tak ie jak D orota Chrzanow ska czy „wilczyca kresow a” Teo­ fila Chm ielecka, nie tra fia ły na k a rty utw orów , o dn ajdu jący ch „m ężną” n a tu rę białogłow ską w przy k ład ach staro ży tn y ch i legend arn ych 4S. Nie staw ały się p ro to ty p am i p ostaci literackich.

W ojna i m iłość

L ite ra tu ra staropolska realizow ała zasadę jedności tem atu , co po­ tw ierd zają liczne w ypow iedzi bezpośrednie. A u to r w y b ierający tem a t spod znaku sk rz y d la te j m iłości żegnał się z „surow y m i” bojam i:

W eźmiecież tedy vale, waleczni mężowie, Kiedyć się tylko miłość z moich stron o zo w ie44.

Poeci XV II w. zgodnie z n akazam i staropolskiej teo rii genologicz- nej rozdzielają w ojnę i miłość pom iędzy różne rodzaje p o e z ji45.

Zasadę „czystości” te m a tu p o d trzy m u je rów nież epistolografia — listy pisane z obozów i w y p raw w o jen ny ch do tow arzyszek życia. N a­ w et w korespondencji J a n a Sobieskiego, naszego „najb ard ziej erotycz­

42 Zob. J. P e l c , Bohaterowie literaccy a wzorce osobowe w czasach polskie­

go renesansu oraz baroku.. W zbiorze: P roblemy literatury staropolskiej. Seria 3.

Wrocław 1978, s. 24—26. Jakby szereg nowych „wzorów pań m ężnych” przed­ stawiają bohaterki romansów Potockiego, obdarzone przez autora surową mo­ ralnością ariańską. Zob. J. Z a r e m b a , Przekład „Jerozolimy w y zw o lo n e j” Tassa

w romansach w ierszowanych Wacława Potockiego. W zbiorze: W kręgu „Gofreda” i „Orlanda”. Księga pam ią tkowa sesji naukowej Piotra Kochanowskiego (w K r a ­ kowie, dnia 4—6 kwietnia 1967 r.). Wrocław 1970, s. 225.

48 Tego rodzaju „w rycerstwie biegłości obrazy dowodne” przedstawił m.in. J. K. H a u r w wierszu O heroinach walecznych (W: Mercurius polski z dobrymi

nowinami, w e soły m i awizami, wierszem opisany 1702. Bibl. Uniwersytetu War­

szawskiego, rkps 191, s. 80).

44 H. M o r s z t y n , Historiej uciesznej o zacnej królewnie Banialuce rozdział I. W: A n tipasty małżeńskie. Trzema uciesznymi historiami f·...] zaprawione. Kraków

1689, s. M-3.

45 Zob. m. in.: [К. T w a r d o w s k i ] , Lekcje Kupidynowe. W: T r e m b e c k i ,

op. cit., t. 1, s. 179—181 (jako utwór J. S z l i c h t y n g a ) . — S. H. L u b o m i r-

s к i [?], Poezje Postu Świętego. W antologii: Poeci polskiego baroku, s. 303—304. — A. K o r c z y ń s k i , Złocista przyja źnią zdrada. Z rękopisu Biblioteki Narodowej w ydał R. P o 11 а к przy współudziale S. S a s k i e g o . Kraków 1949, s. 7. BPP 89.

(12)

M O T Y W Y H E R O IZ M U I M IŁ O Ś C I 189

nego k ró la ” 46, w któ rej podm iot mówiący jest w yraźną au tok reacją pod­ m iotu piszącego, p lan y heroiczny i uczuciowy rozw ijają się w praw dzie nie przeciw staw nie, ale rozdzielnie. W ojna i miłość uk ład ają się w dw a odrębne w ątki, w dw a tem aty . Sobieski jako b o h ater listów nie składa lauro w ych wieńców zwycięzcy „u nóg piękności”, ja k to później przed­ staw i w sen ty m en taln ej idealizacji M aria W irtem berska. Raz chyba ty lk o , w p rzelo tn ej i pow ierzchow nej stylizacji, łączy role w ojow nika i am anta, gdy dziękuje M arysieńce „uniżenie” za przesłan ie „szarpy” (szarfy), k tó rą chciał m ieć ze sobą koniecznie ,,le jo u r de bataille” z w ojskam i rokoszow ym i Lubom irskiego; a przecież tak ą stylizację podsuw ały rom anse francuskie, z których Sobieski czerpał całą swoją m etaforykę m iło s n ą 47. W partiach korespondencji dotyczących w ojny i polityki nadaw ca listów m ówi tonem strateg a, dyplom aty, k ro n ik a­ rza; przekazu je dotyczące różnych spraw dyspozycje, polecenia. P ro ­ w adzi n a rra c ję rzeczową, oszczędną, bez reto ryki, praw dziw ie h e tm a ń ­ ską. Na stron icach in ty m n y ch zw ierzeń p rzy biera ton czułego kochan­ ka, pełnego nam iętności miłotsnej i g alan terii, w yrażanych jed n ak n ie­ jako pryw atnie.

K onw encję tem atyczną, realizow aną p rak ty czn ie i podtrzy m y w aną w w ypow iedziach bezpośrednich, przełam ał dopiero Łukasz O paliński w w ierszow anym rękopiśm iennym tra k tac ie o poezji, pt. Poeta n ow y, w prow adzając m iędzy „w ojny i o krutne b o je” w ątki elegijne osnute wokół dwóch postaci: m atki, zatroskanej o niepew ny los syna, i „ko­ chającej sk ry cie” dziew czyny, k tó ra

Cicho gdzieś wzdycha i niemal obficie Łzy leje, aby chłopiec ulubiony

Nie odniósł szwanku od ręki szalonej48.

Tem at m iłości n a w ojnie rozw ijała już w XVI w. epika włoska, opie­ w ająca „płeć białą, bohatyrów , w ojny i m iłości” 49. W lite ra tu rz e polskiej tem at ten pojaw ia się niekiedy w nieepickiej w ersji m arzenia o ry c e r­ skim popisie i ry cersk iej śm ierci w oczach kobiety (w łacińskiej ele­ gii I, 3 K ochanowskiego, przetłum aczonej przez J. T. Trem beckiego) lub w spom nienia m iłości przeżyw anej

[...] tu w dzikich polach, gdzie marsowe dźwięki Serca niewzruszonego i gotowej ręki

Potrzebują [...]50.

48 A. B a n a c h , Erotyzm po polsku. Warszawa 1974, s. 60.

47 Zob. S. S k w a r c z y ń s k a , Listy Sobieskiego do Marysieńki jako z ja ­

wisko kulturalne i literackie. „Ruch Literacki” 1936, s. 38—48, 71—75.

48 Ł. O p a l i ń s k i , Pisma polskie. Opracował L. K a m y k o w s k i . Warsza­ wa 1938, s. 97.

49 L* A r i o s t o , Orland szalony. Przełożył P. K o c h a n o w s k i . Opracował R. P o 11 a k. Wrocław 1965, s. 3. BN II 150.

(13)

190 N O R B E R T K O R N I Ł Ł O W I C Z

W lite ra tu rz e staro p o lsk iej istn ia ły w ięc p rzesłank i ideow e i a rty ­ styczne sy n tezy k u ltu ro w e j, łączącej te m a t „ro m an ty czn y ” z histo- ryczno-narodow ym . Św iadczy o ty m tw órczość „drugiego n u r tu ” , fu n k ­ cjonująca w znacznej części w obiegu rękopiśm iennym , k tó ra n aw ią­ zyw ała bezpośrednio lu b pośrednio, poprzez poezję J a n a z Czarnolasu, do tra d y c ji lite r a tu r y rom ań sk iej, do średniow iecznej idei m ęstw a z miłości, in te rp re to w a n e j w kontekście elegijnego toposu res fu n e-

bres — a m o r e s 51. W n u rcie ty m uk ształto w ały się e lem en tarn e form y

p o ety k i now oczesnego eposu, k tó re jed n ak nie b yły rozw ijane w od­ ręb n e k o n stru k c je sem an ty czn o -arty sty czn e.

K ryzys tra d y c y jn e j epiki polskiej w yw ołały czynniki zew nątrzlite- rackie, m. in. zm iana upodobań czytelniczych, sygnalizow ana „m odą na epikę rom ansow ą, w ierszow aną lu b prozaiczną, nie popieraną przez oficjalne p oetyki, ale resp ek tu jącą żyw y popy t społeczny” 52. Po raz pierw szy w lite ra tu rz e polskiej miłość w kroczyła w granice epiki h isto ­ rycznej w anonim ow ym poem acie O bleżenie Jasnej G ory C zęstochow ­

skiej. Poem at ten, odchodzący od dotychczasow ych kanonów estetycz­

nych i tem atycznych, pow stał ad g ustum , ab y nie znudzić czytelnika jed n ostajn o ścią te m a tu w ojennego, „ustaw icznością” jed n ej m aterii, co w yraźnie stw ierd za a u to r we w stępie 53.

R ów nolegle ro zw ija ją się fo rm y epickie w ty m rod zaju co D źw ięk

M arsa w alecznego z w a ln e j e k sp e d y c je j chocim skiej M ateusza Ignacego

K uligow skiego czy S ław na w ik to ry ja nad T u rka m i od w o jsk koron­

n ych (1674) Zbigniew a M orsztyna, św iadczące o kryzysie „w ielkiej”

epiki historycznej. P osługiw ały się one stro fą saficką, stosując się, jak ■pisał K uligow ski, do „woli niniejszego w ieku, bard ziej krótki, a przy ty m w eselszy sty l akcep tu jąceg o ” M. W tej diagnozie upodobań estetycz­ nych epoki, nie liczących się z zasadą epickiego decorum („Należałoć w praw dzie pow ażne, heroiczne dzieła heroicznym opisać w ierszem [tj. h eksam etrem ], jako zw yczaj niesie [...]” 55, zaw arta jest, być może, za­ powiedź „skocznych”, łatw y ch rym ów , pojaw iających się w poezji cza­ sów saskich. P rz y k ła d e m „saskiego ko n cep ty zm u ” są R e fle k sje duchow ne

na m ą d ry króla Salom ona o doczesności św iato w ej se n ty m e n t (1731)

K arola M ikołaja Juniew icza, k tó ry „dram atyczne dzieje K arola G u­

51 Funkcjonowanie toposu w staropolskiej świadomości teoretycznej schara­ kteryzowała T. M i c h a ł o w s k a w pracy Staropolska teoria genologiczna (Wro­ cław 1974, s. 142— 143).

52 Cz. H e r n a s, Barok. Warszawa 1973, s. 226.

53 Oblężenia Jasnej C o r y Częstochowskiej pieśni dwanaście, s. 30. Utwór ma własną problematykę „w ewnętrzną”, wykraczającą poza zagadnienia przedstawio­ ne w tym szkicu.

54 M. J. K u l i g o w s k i , D źw ięk Marsa walecznego z walnej ekspedycjej

chocimskiej, z otrzymanego w roku 1673 nad Turkami zw ycięstwa. Wilno 1675,

s. K.

(14)

M O T Y W Y H E R O IZ M U I M I Ł O Ś C I 191

staw a przed staw ił w ry tm ie odpow iadającym raczej treściom żartobli­ w ym niż tem atom pow ażnym ” M.

Będąca przedm iotem niniejszego szkicu dychotom ia w ojny i miłości obejm uje „tem aty czn e” asp ek ty lite ra tu ry i k u ltu ry staropolskiej. W kręgu daw nej poezji o miłości, a szczególnie o jej narodzinach, mówi się często językiem opisów batalistycznych, zgodnie z form ułą „miłość w o jn ą”. Podobnie jak M ars, także i W enus przedstaw iana była jako bogini, k tó ra „bitw y zwodzi” 67. Ta w arstw a zjaw isk potw ierdza tezę R ougem onta o „form alnych zbliżeniach m iędzy sztuką kochania a sztu ­ ką w ojow ania” w sposób pozw alający na trak to w an ie sztuki kochania jako odm iany sztuki w ojow ania 58.

Przykładów „wojowniczego języka m iłości” m ożna w lite ra tu rz e sta ­ ropolskiej, a szczególnie barokow ej, znaleźć bardzo dużo. Frazeologia m ilita rn a pojaw ia się m. in. w liryce m ieszczańskiej początku w. XVII, w tzw. pieśniach, tańcach i padw anach, a także oczywiście w dw or­ skim erotyku, którego n ajb ard ziej znanym i w y bitnym przedstaw icie­ lem był u nas Ja n A ndrzej M orsztyn. Także barokow a poezja relig ijna a n e k tu je chętnie słow nictw o i obrazow anie w ojenne w alegoriach losu człow ieka-chrześcijanina, takich jak P ojed yn ek rycerza chrześcijańskie­

go w ierszem opisany W acław a Potockiego czy anonim ow y Zaciąg Pana C hrystusów żołnierza chrześcijańskiego59. W lite ra tu rz e polskiego ba­

ro ku w ojna była nie tylko opisyw anym , p rzedstaw ianym zjaw iskiem historycznym , ale i pojęciem w yjaśniającym n a tu rę różnych zjawisk; postulatem m oralnym (koncepcja homo m ilitans), k ategorią in te rp re ­ tacyjną. „W ojow niczą” reto ry k ę miłości podejm ow ała rów nież liry k a m istyczna, k tó rej polskich przykładów dostarcza twórczość em blem a- tyczna Zbigniew a M orsztyna. Z kolei do lite ra tu ry przedstaw iającej etos rycersk i p rzenikały konw encje poezji m iłosnej, paralela: w ojna — rozkoszna biesiada, ry cerz—tancerz, k tóra przetrw ała w pieśni żołnier­ skiej, a zaznaczyła się w epice w. XVII oraz w poezji b a rs k ie j60. Uroz­ m aicona sty listy k a lite ra tu ry staropolskiej rekom pensow ała niejako pew ną jednorodność tem atyczną poszczególnych n u rtó w pisarskich.

Praca niniejsza przedstaw ia rodzaj i zakres związków w ojny i m i­ łości w lite ra tu rz e staropolskiej: ten obszar zjaw isk, k tó ry zn ajd u je się m iędzy w ojną bez m iłości (erotycznej) a miłością bez w ojny, m iędzy dwom a n u rta m i poezji: batalistyczno-historycznym i m iłosnym . Je st swego rodzaju aneksem do książki Rougem onta i równocześnie zapo­

56 Z. L i b e r a , Poezja polska XVIII wieku. Warszawa 1976, s. 7. 57 G a w i ń s k i , op. cit., s. 180.

58 D. de R o u g e m o n t, Miłość a św iat kultury zachodniej. Przełożył [...] L. E u s t a c h i e w i c z . Warszawa 1968, s. 204.

59 T r e m b e с к i, op. cit., s. 325—329.

(15)

192 N O R B E R T K O R N I Ł Ł O W I C Z

w iedzią większego opracow ania. A neksem potw ierdzającym związek m iędzy w ojną a miłością, z ty m jed nak zastrzeżeniem , że w lite ra tu rz e polskiej daw nej jest to zw iązek w znacznej m ierze negatyw ny, związek opozycji. Twórczość pisarzy staropolskich w takim stopniu uzasadnia tezy książki R ougem onta, w jakim należy do „ro m an ty czn ej” k u ltu ry Zachodu.

Przedstaw ione m odele rodzim e k u ltu ry staropolskiej realizow ały się w tek sta ch o bardzo różnym charakterze, w m otyw ach ty p u topoi, w zorach osobowych, w ątk ach fabu larny ch, konw encjach estetycznych, będąc rów nocześnie elem entem świadomości i w yobraźni zbiorowej d ostępnym opisowi dzięki sw ym realizacjom w erb alnym bądź ikono­ graficznym , u trw alen io m w słowie pisanym .

Staropolskie konw encje estetyczne, związane z in terp reto w an ą an ty - tetycznie relacją w ojny i miłości jako kategorii m oralnych i tem aty cz­ nych, d ezaktu alizu ją się częściowo w lite ra tu rz e drugiej połowy X V III wieku.

Oświecenie m a w łasne opozycje, takie jak serce— rozum , n a tu ra — cyw ilizacja. Opozycje te m ają jed n ak in n y ch arak ter. Nie obejm ują szerokiej świadom ości społecznej, w y rażającej tra d y c y jn ą obyczajowość i m oralność. Są sy n tety zu jący m i form ułam i koncepcji filozofów i ideo­ logów; nie m ają c h a ra k te ru „ tran scen d en tn eg o ”. F u n k cjo n u ją w ew nątrz kierun k ów arty sty czn y ch, system ów ideologicznych, p ojaw iają się b a r­ dziej doraźnie. O dpow iadają im koncepcje n a tu ry pogodzonej z h isto ­ rią i utopie — co u jaw n iła H eglow ska analiza d ialek ty ki rozw oju d u ­ cha obiektyw nego i podm iotowego, h istorii pogodzonej z naturą.

Z p ro b lem aty ką ośw ieceniow ej antropologii człowieka w iążą się liczne w lite ra tu rz e polskiego Ośw iecenia w iersze okolicznościowe po­ kazujące, jak miłość erotyczna może stać się źródłem p atriotyzm u, ale tak że — w w e rsji u d ram aty zo w an ej — źródłem osobistych rozterek, gdy dla dóbra ojczyzny trzeb a rezygnow ać z osobistego szczęścia. L ite­ r a tu ra p rzed ro m an ty czna przynosi obrazy kolizji m iędzy psychicznym a publicznym aspektem życia jednostki.

Ogólnie m ożna powiedzieć, że w lite ra tu rz e Oświecenia, zwłaszcza w nurcie tw órczości sentym entalno-rokokow ej, n astęp u je dysocjacja rozdzielanych dotychczas uczuć: p atrio ty czn y ch i erotycznych. O św ie­ cenie naw iązując do w y b ran y ch i odpowiednio in terp reto w an y ch t r a ­ dycji tw orzy w łasne form uły osobowe i fabularne, k tó re ciekaw ie jedno­ czą w ątek liry czn y z narodow ym , stanow ią — obok istniejących już w cześniej przesłan ek — p u n k t w yjścia do rozw oju nowoczesnej epiki polskiej, co zn ajd u je w yraz głównie w powieści, ale także w poemacie heroicznym , m. in. w W ojnie okocim skiej (1780) Krasickiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mają oni swój odpowiednik w skali Kościoła powszechnego w postaci sekretarzy generalnych każdego z tych czterech Dzieł, których nominacja po- zostaje w gestii Kongregacji

275 Piotr Bordzoł (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II). Przetańczyć historię

Przekonanie części naszych informatorów o szczególnych własnościach kapliczki albo krzyża idzie nierzadko w parze z określaniem miejsca, w któ­ rym obiekt taki

Podsumowując, można stwierdzić, że spojrzenie na miasto jako tekst kultury jest niezwykle płodną w analizy i koncepcje teoretyczne perspektywą badawczą, po- zwalającą zarówno

Recently, we found that it also applies to convergent and divergent illumination flows, but that human observers are blind to rotational light flow patterns (in the sense of

[r]

Tam spotkaliśmy się z adwo­ katem drem Jerzym Markiewiczem, który niezwykle interesująco opowiadał o historii tych ziem, związanej tak silnie z wojną i