• Nie Znaleziono Wyników

Nowe prace o pochodzeniu polskiego języka literackiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowe prace o pochodzeniu polskiego języka literackiego"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Milewski

Nowe prace o pochodzeniu polskiego

języka literackiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 43/1-2, 312-334

(2)

T A D E U S Z M IL E W S K I

NOW E PEA C E O PO C H O D ZEN IU PO LSK IEG O JĘ Z Y K A L IT E R A C K IE G O 1

W ito ld T a s z y c k i , P o w sta n ie i 'pochodzenie polskiego ję z y k a literackiego. K ra k ó w kolebką literackiej p o lszczyzn y. T w ó r c z o ś ć , R . V, z. 12, g ru d zień 1949, s. 1 0 0 — 117; t e g o ż a u t o r a , G eneza polskiego ję z y k a literackiego w św ietle faktów historyczno językow ych. L i n g u a P o s n a n i e n s i s , I I I , P o z n a ń 1951, s. 206 — 247. — M ikołaj R u d n i c k i , O pochodzeniu polskiego ję zy k a państw ow ego (literackiego)... S p r a w o z d a n i a P o z n a ń s k i e g o T o w a r z y s t w a P r z y j a c i ó ł N a u k za I i II k w artał 1949 r., s. 12 — 38. — T adeusz M i l e w s k i , Genealogia społeczna polskiego język a literackiego. W i e d z a i Ż y c i e , X I X 3, m arzec 1950, s. 261 — 271; t e g o ż a u t o r a , Obecny stan w ied zy o p o w sta n iu polskiego język a literackiego. S p r a w o z d a n i a P o z n a ń s k i e g o T o w a r z y s t w a P r z y j a c i ó ł N a u k za I I I i I V k w a rta ł 1951 r.( w druku). — S ta n isła w U r b a ń c z y k , W sp ra ­ w ie polskiego ję zy k a literackiego. I. O daw ności dia lek tu kulturalnego. J ę z y k P o l s k i , X X X 3, m aj-czerw iec 1950, s. 97 — 109; II . W zrost społeczny ję zy k a lite­ rackiego. J ę z y k P o l s k i X X X 4, w rzesień -p aźd ziern ik 1950, s. 145 — 160. — Z d zisław S t i e b e r , U w agi o pochodzeniu pińskiego ję z y k a literackiego. J ę z y k P o l s k i , X X X 4, s. 161 — 165.

Może zdziwię czytelnika rozpoczynając od stwierdzenia, że najw aż­ niejszym posunięciem zm ierzającym do rozstrzygnięcia sporu między zwolennikami wielkopolskiej teorii pochodzenia polskiego języka literackiego (A. K ryński, K. Nitsch, T. Lehr-Spławiński, M. R u d ­ nicki, St. U rbańczyk) a zwolennikami teorii małopolskiej (A. B rück­ ner, W. Taszycki, T. Milewski) jest ustalenie definicji języka lite­ rackiego. Dopóki zachodzi podejrzenie, że spierające się strony co innego rozum ieją przez język literacki, nie m a mowy o ich pogo­ dzeniu. Otóż przy końcu swego arty k u łu stwierdza St. U rbańczyk, że jest za tym , ,,aby za początek języka literackiego uznać początki pisane po polsku” ( J ę z y k P o ls k i, X X X 160). Stwierdzenie to o tyle jest słuszne, że przy ustalaniu definicji języka literackiego

1 D o cen ia ją c w a g ę u sta len ia za sa d n iczy ch eta p ó w rozw oju p olsk iego j ę ­ z y k a litera ck ieg o d la bad ań h isto ry czn o litera ck ich , o tw iera m y na łam ach n a ­ szeg o p ism a d y sk u sję nad ty m zagad n ien iem . R ed a k cja w yraża n ad zieję, że w tej d y sk u sji u ja w n io n e z o sta n ą w sz y stk ie , ch o ćb y n ajbardziej sporne p o g lą d y i ż e w te n sp o só b o tr z y m a m y m ateriał, k tó r y w y czerp ie w sz y stk ie z a g a d n ie­ n ia i p o zw o li na w y c ią g n ię c ie w n io sk ó w (R e d .).

(3)

rzeczywiście wyjść należy od pojęcia języka pisanego, tylko ta k i bowiem język nazwiemy literackim, k tó ry zaświadczony jest przez zabytki pisane. Pochodzenie przym iotnika literacki od łac. littera 'litera alfabetu’ dowodzi, że nazwę tę nadano językom, które obok formy mówionej m iały formę utrw aloną w piśmie. Trudność jednak polega na tym , że zabytki pisane są różnego charakteru. Bulla gnieź­ nieńska z r. 1136 jest tekstem łacińskim, po którym rozsypanych jest około 400 polskich wyrazów, tj. imion osobowych i nazw miejscowych. Czy zabytek ten nazwać można pomnikiem polskiego języka li­ terackiego? Chyba nie! M e odsłania on nam bowiem całości języka polskiego, lecz tylko jego fonetykę i część słowotwórstwa, pozosta­ wiając w m roku fleksję i składnię. Po wtóre, nie dowodzi on istnie­ nia jakiejkolwiek miejscowej tradycji pisarskiej, bo wyrazy polskie pisane są лу nim i\redle zasad grafiki zachodnio-europejskiej (k przez

c, c, przez eh itd.). Tekst mógł być w całości ułożony przez osobę

nie znającą języka polskiego, której tylko podano polskie nazwy, w całości też może być zrozumiany przez osoby po polsku nie um ie­ jące. Bulla gnieźnieńska jest więc zabytkiem łacińskim zaw ierają­ cym polski m ateriał językowy, a nie zabytkiem polskiego języka literackiego. G dybyśm y ją za zabytek polskiego języka literackiego uznali, musielibyśmy uznać istnienie literackiego języka słowiań­ skich mieszkańcóiy wyspy B any (Bugii), słcnyiańskich Połabian i Obodrzyców (O b o d ry ^ v ), bo m ateriał językowy dialektÔAV tych лvszystkich plemion zachował się л\т dokum entach podobnego cha­ rak teru ja k bulla gnieźnieńska.

Tego samego typ u co bulla gnieźnieńska są A\Tszystkie źródła języka polskiego aż do połowy X IV ли., kiedy to ролл^а! piertvszy zachowany ciągły tekst polski, a mianowicie Kazania świętokrzy­

skie. Oczywiście Kazania świętokrzyskie nie były pienvszym л у ogóle polskim tekstem ciągłym, lecz tylko pierwszym tekstem гасЬолла- n y m 2, dane jednak, o których za ctnyilę pomówimy, nie upraw niają nas do cofania d aty pmvstania piewYszego polskiego tekstu лvstecz poza лу1ек X III. Jeżeli лvięc przyjęlibyśmy za początek polskiego języka literackiego początek pisania polskich t e k s t y , to m usie­

2 N ie biorę tu pod u w agę najstarszego zd an ia p olsk iego, zap isan ego wt ła ­ cińskiej K się d z e II enrykow skiej z drugiej p o ło w y X I I I w.: d a j, aó ja pokruszę, a ty p o czyw a j. Z danie to n ie m oże u ch od zić za z a b y te k p iśm ien n ictw a p o lsk ieg o i n ie b y ło w ogóle przezn aczon e dla czy teln ik a um iejącego po p olsk u , jak o ty m św ia d czy u m ieszczo n e obok tłu m a czen ie łaciń sk ie. J e st to ty lk o ciek a w o stk a języ k o w a .

(4)

libyśm y uznać, że pow stał on w wieku X III. Tu jednak nasuwa się pewna trudność. Polski język pisany X I I I i X IV w. był W orem niesłychanie nikłym. Ograniczony był on do kilku czy kilkunastu tekstów o jednostronnie kościelnym charakterze, nie był jeszcze wspólny naw et w piśmie dla całego obszaru Polski i nie przeciwsta­ wiał się jak całość dialektom ludowym. Tym wszystkim różnił się od polskiego języka literackiego X V I, a zwłaszcza X IX w., który jest zaświadczony przez te k sty niezmiernie różnorodne, był — przy­ najm niej w formie pisanej — jeden dla całej Polski i przeciwsta­ wiał się w yraźnie gwarom ludowym. Pow staje pytanie, czy tw ory ta k różne jak polski język pisany X I I I i X Y I w. można objąć wspólnym term inem języka literackiego? Otóż m am wrażenie, że nie można tego uczynić bez szkody dla precyzji terminologicznej. Dlatego uw ażam za słuszne stanowisko W. Taszyckiego (T w ó rc z o ś ć , Y, 12, s. 101), k tó ry język pisany X I I I —X Y w. nazyw a dialektem kulturalnym , rezerw ując term in języka literackiego dla w pełni rozbudowanego języka pisanego X Y I w.

Jąd rem problem u jest tu różnica w pojm owaniu funkcji społecz­ n i j§zyka pisanego. Żeby w danym społeczeństwie w ogóle język pisany występował, musi w nim istnieć rodzim a trad y cja pisarska spisywania tekstów ciągłych, ta k a jak ta, k tó ra n arastała w Polsce od X I I I w. Xie każda jednak trad y cja pisarska jest trad y c ją lite­ racką, różny bowiem jest charakter społeczny tej tradycji. Język literacki jest pisanym i mówionym narzędziem ku ltu ry całego spo­ łeczeństwa i w ty m znaczeniu jest on językiem ogólnym, tymczasem istnieją różne grupy tekstów , które n a tej ogólnej tradycji się nie opierają, lecz n a trady cji językowej i pisarskiej poszczególnych ciasnych korporacji. Xie są to języki literackie, ale pisane dialekty specjalne, które za W. Taszyckim nazyy/ać będziemy dialektam i kulturalnym i. W yróżniam y ich trzy główne typy, a mianowicie języki religijne, kancelaryjne i poetyckie3. W śród języków religij­ nych, którym i posługują się kapłani w czasie nabożeństw i których trad y cje przechowują ich korporacje, wyróżnić można języki święte, ja k wedyjski w Indiach czy aw estyjski na Iranie, języki misyjne, jak starosłowiański czy gocki, i wreszcie pomocnicze języki kościelne,

3 R óżne t y p y d ia lek tó w k u ltu ra ln y ch i ich p rzech od zen ie w ję z y k i li t e ­ rack ie om a w ia ją d w ie p race T. M i l e w s k i e g o : J ę z y k a społeczeństwo. L u b lin 1947, oraz J a k p o w sta ją ję z y k i literackie. W i e d z a i Ż y c i e , R . X V I , 1947, z. 1 — 2, s. 75 — 84.

(5)

ja k staro-wysoko-niemiecki, które tu dla nas m ają największe zna­ czenie. F unkcja społeczna staro-wysoko-niemieckich dialektów k u l­ turalnych między r. 700 a 1100 nie przekraczała z małymi w y jąt­ kam i potrzeb kościoła, gdzie jednak ograniczona była do funkcji pomocniczej w stosunku do wszechpotężnej łaciny. Przekłady czy parafrazy różnych części Biblii, pieśni kościelne, modlitwy, k a te ­ chizmy, reguły zakonów — oto najliczniejsza grupa zabytków tego ,,mniszego” piśmiennictwa. Z tą ograniczoną i nieoficjalną funkcją społeczną łączy się silnie zróżnicowanie dialektyczne. Można mówić przynajm niej o czterech pomocniczo-kościelnych dialektach k u ltu ­ ralnych staro-wysoko-niemieckich, a mianowicie o dialekcie ale- m ańskim (ówczesne księstwo szwabskie), bawarskim (południowa Bawaria, A ustria, Tyrol), wschodnio-frankońskim (Fulda, Bamberg, W ürzburg) i reńsko-frankońskim (Frankfurt, W ormacja, Spira). D ialekty te jednak nie są bynajm niej jednolite, lecz można w ich obrębie wyróżnić zabytki reprezentujące gwary poszczególnych m iast, natom iast nie m a w ty m okresie śladu ogólnego języka p i­ sanego4.

Drugim zasadniczym typem dialektów kulturalnych są języki kancelaryjne, których tradycje przechowują korporacje urzędnicze, sporządzające w nich dokum enty państwowe. I ta k każde niemal z bardzo licznych m iast-państw greckich miało między w. VT a I I I przed n. e. swój język kancelaryjny, który powstał w oparciu o dialekt miejscowy, a który znamy z napisów na kam ieniach o treści prawniczej lub pam iątkowej. Te dialekty kulturalne jednak ani w starożytności, ani przez nowożytnych badaczy nie były uważane za języki literackie. Zawsze przeciwstawiano je właściwym językom literackim , służącym potrzebom całego społeczeństwa5.

Trzecim typem dialektów kulturalnych są języki poetyckie, oparte na tradycji ustnej, przekazywanej w obrębie korporacji śpiewaków-recytatorów. Język taki, po spisaniu klasycznego re­ pertu aru śpiewaków, funkcjonuje przez pewien czas jako tworzywo poezji o tradycyjnej wersyfikacji. Typowym przykładem takiego języka poetyckiego jest język Homera, związany z poezją dakty- liczną, a w średniowieczu język liryki prowansalskiej, rozwijającej się między w. X I а X III.

4 W . B r a u n e , Althochdeutsche G ram m atik. H alle 1921, s. 1 —в.

(6)

W przeciwieństwie do omówionych poprzednio dialektów k u l­ turalnych, służących tylko pewnym działom życia społecznego i rozwijających się w obrębie ciasnych korporacji i środowisk, za język literacki uw ażam y ta k i język pisany, k tó ry jest narzędziem całej k u ltu ry intelektualnej i emocyjnej społeczeństwa, w k tórym pow stają dzieła prozaiczne i poetyckie ze wszystkich działów zna­ nych w danej epoce, i k tó ry w skutek tego jest kultyw ow any przez całe społeczeństwo6. Z tej zasadniczej funkcji społecznej języka literackiego w ypływ ają jego cechy charakterystyczne: jego jedno­ litość i jego bogactwo.

Sprawdzianem jednolitości języka literackiego na pewnym ob­ szarze jest istnienie obiektywnego pojęcia błędu, tj. przekroczenie norm y powszechnie uznanej. M e jest to zjawisko ogólnoludzkie. Na wielu obszarach mieszkańcy jednej wsi wyśmiewają się z języka mieszkańców wsi sąsiedniej, w ykazując ich błędy w stosunku do języka własnego, ci zaś odpow iadają im tą sam ą m onetą. W tym w ypadku jedności językowej nie ma, bo nie ma jednolitego kryterium błędu dla całego obszaru. S ytuacja zaczyna się zmieniać, gdy się po­ jaw ia na pewnym obszarze wspólny wzór językowy, tak i jak język pewnego m iasta, najczęściej stolicy, pewnej w arstw y społecznej, lub język klasycznego pisarza. W zór językowy nie jest jeszcze norm ą powszechnie uznaną, a sprzeciwianie się m u nie jest jeszcze błędem. W zór jest raczej pewną m anierą czy modą styhstyczną, której ule­ gają piszący i mówiący, ' powodowani początkowo snobizmem ję ­ zykowym. S ytuacja zaczyna się znów zmieniać, gdy wzór zwycięża i staje się powoli jedyną norm ą językową ли całym kraju. Proces ten jednak nigdy i nigdzie nie został doprowadzony do końca, cho­

6 R olę ję z y k a ogóln on arod ow ego n ajlepiej n a św ie tla ją n a stęp u ją ce słow a J. S t a l i n a w y ję te z rozp raw y p t. W sp ra w ie m a rk sizm u w ję z y k o zn a w stw ie : ,,J ę z y k po to w ła śn ie istn ieje, po to z o sta ł stw o rzo n y , b y jako n arzęd zie k o m u ­ n ik o w a n ia się lu d z i słu ży ć sp o łeczeń stw u jak o całości, b y b y ć ję z y k ie m w sp ó l­ n y m dla czło n k ó w sp o łeczeń stw a i je d n y m dla całego sp o łeczeń stw a , o b słu g u ją ­ c y m człon k ów sp o łeczeń stw a na rów ni, n ieza leżn ie od icłi s y tu a c ji k la so w ej. W y sta r c z y ty lk o , b y języ k zszed ł z tej p o z y c ji o góln on arod ow ej, w y sta r c z y ty lk o , b y sta n ą ł na p o zy cji u p rzy w ilejo w a n ia i p o p iera n ia k tórejk olw iek bądź g ru p y socjalnej ze szk o d ą dla in n y c h so cja ln y ch grup sp o łeczeń stw a , a b y u tr a ­ cił sw ą jak ość, a b y p rzesta ł b y ć środ k iem k o m u n ik o w a n ia się lu d z i w sp o łe ­ c z e ń stw ie , a b y p rzek szta łcił się w żargon k tórejś ty lk o grupy socjaln ej, p o czą ł c h y lić się do u p a d k u i sk azał się na za g ła d ę ” . T ak i lo s sp o ty k a te ż ciasn e d ia ­ le k t y k u ltu raln e (które u w ażać m ożna za p isan e ża rg o n y ), o ile n ie p rzek szta łcą się w ję z y k i litera ck ie o zn a czen iu o g ó ln o n a ro d o w y m .

(7)

ciaż w wielu krajach jest on bardzo zaawansowany, przy czym n a ­ leży zaznaczyć, że zawsze jedność pisana jest większa niż jedność mówiona, łatwiej bowiem wyuczyć się zasad ortografii niż ortoepii. Dlatego też w Niemczech, Francji, Anglii i innych krajach Europy jedność języka drukowanego jest prawie idealna, podczas gdy jed ­ ność języka mówionego jest tylko celem dalekim do osiągnięcia. Wobec tego stanu rzeczy przez jedność języka literackiego nie mo­ żemy rozumieć obiektywnej i zupełnej jego jedności w obrębie całego społeczeństwa, lecz tylko jedność większej ilości cech fo­ netycznych, morfologicznych i słownikowych, które przeciwsta­ wiają język literacki jako całość wszystkim gwarom lokalnym. Cechy te tworzą normę językową kraju, a przekroczenie k tó rej­ kolwiek z nich jest błędem. Isto tn a różnica między wzorem języ­ kowym a norm ą polega więc na tym , że wzór można naśladować lub nie, normie zaś podlegać się musi pod grozą narażenia się na niezrozumienie i wyśmianie. Przy określeniu norm y językowej nie wystarcza więc stwierdzić, że np. „Sienkiewicz używa form y X ” , ale trzeba powiedzieć, że „form y X używać należy” 7. A zatem w wy­ padkach wątpliwych, gdy nie jest pewne, czy w danym społeczeń­ stwie istniał język literacki, czy nie, należy hrać pod uwagę nie jego obiektywną jedność, k tó ra nigdy nie jest zupełna, lecz to, czy istnieje tam norm a językowa w podanym powyżej znaczeniu i zwią­ zane z nią pojęcie błędu. Musi się więc zbadać, czy zachowały się jakieś ślady dyskusji poprawnościowych i czy u pisarzy interesu­ jącego nas obszaru zaznacza się tendencja do konsekwentnego przestrzegania pewnych wspólnych cech językowych, będących dla nich norm ą lingwistyczną.

Wśród języków pisanych język literacki zajm uje odrębne sta ­ nowisko, a to dzięki swemu większemu bogactwu. Języki bowiem różnych środowisk, a także pisane dialekty kulturalne: religijne, kancelaryjne czy poetyckie, są językami specjalnymi, funkcjonu­ jącym i na tle ciasnego kręgu sytuacji, z czym wiąże się pewna ogra­ niczoność ich środkówu N atom iast język literacki jest pisanym ję ­ zykiem ogólnym, k tó ry obejmuje całość życia kulturalnego wielo- klasowego społeczeństwa i wskutek tego w ystępuje na tle bez po­ równania bardziej różnorodnych sytuacji, niż ta m te formacje ję ­ zykowe. Wobec tego wyrazy języka literackiego m ają znaczenie

7 P or. J erzy L a n d e , W sp ra w ie p o lity k i językow ej. J ę z y k P o l s k i , X X V I I , 1947, s. 3 3 - 3 8 .

(8)

0 wiele szersze, niż w yrazy języków specjalnych8. Z drugiej zaś strony składnia języków literackich różni się od składni języka co­ dziennego większym bogactwem środków budow y zdań podrzędnych 1 konstrukcji hipotaktycznych.

Gdy teraz, po uporządkow aniu w pewien sposób terminologii interesujących nas problemów, zwrócimy się do dyskutujących stron, to spostrzeżemy, że ustalonym i tu term inam i posługują się tylko W. Taszycki i niżej podpisany, natom iast inni dyskutanci zajm ują w tej dziedzinie różne stanowiska. Najbliższy terminologii Taszyckiego i mojej zdaje się być Z. Stieber, k tó ry w praktyce za język literacki uważa „jednolity już w zasadzie język literacki X V I wieku” ( J ę z y k P o ls k i, X X X 161). St. U rbańczyk — jak wskazaliśmy to powyżej — identyfikuje język literacki z językiem pisanym , nie precyzując tego stanowiska ściśle, nie mówi bowiem, czy przez pisanie po polsku rozumie pisanie pojedynczych wyrazów, czy całych tekstów. Najdalsze od naszych są w tej chwili poglądy M. Eudnickiego, k tó ry za język literacki uważa mówiony, a nie posłu­ gujący się pismem język państwowy, ściśle biorąc, język dostoj­ ników państwowych. Oczywiście, p u n k t widzenia Eudnickiego jest nie do pogodzenia z naszym, natom iast pozostali dyskutanci mo­ gliby się porozumieć co do znaczenia terminów. W każdym razie należy przy streszczaniu poglądów drugiej strony zachować jej terminologię. Jaskraw ym przykładem pogwałcenia tej zasady jest postępowanie St. U rbańczyka. W moim artykule p t. Genealogia

społeczna polskiego języka literackiego znajduje się następujący

ustęp: „W średniowiecznej Polsce, rozbitej w X I I I w. na liczne dzielnice, nie mógł pow stać jednolity dialekt kulturalny. Później­ szy rozwój, odzwierciedlający się w zabytkach, dowodzi, że pow­ stały przynajm niej cztery niezależne dialekty k u ltu raln e” (W ie­ d z a i Ż y c ie , X IX 3, s. 265). U stęp ten streszcza St. U rbańczyk w sposób n astępujący: „Prof. T. Milewski posunął się ta k daleko, że wyróżnił w XV wieku aż cztery dialekty literackie: krakowski, północno-małopolski, wielkopolski i mazowiecki. Pogląd ten nie może się ostać” ( J ę z y k P o ls k i, X X X 106). Oczywiście w tej for­ mie mój pogląd jest nie do utrzym ania. W ystarczyło zastąpić te r ­ min „dialekt k u ltu raln y ” przez term in „dialekt literacki” , aby moje stanowisko sprowadzić ad absurdum. W ypadek ten dowodzi,

8 P or. A . M e i l l e t , C om m ent les m ots changent de sens. L in g u istiq u e histo­ rique et lin gu istiqu e générale. P a ris 1931, s. 230 — 271, szczeg ó ln ie s. 257.

(9)

że terminologia St. U rbańczyka jest zbyt słabo zróżniczkowana, że nie może on przy jej pomocy wyrazić pewnych odcieni m y­ ślowych, które my wyrażam y przy pomocy naszej terminologii. Względy te powinny pobudzić do pracy nad wy subtelnieniem i sprecyzowaniem terminologii.

Przejdźm y teraz od problemów terminologicznych do strony metodologicznej zagadnienia. Zapytajm y, jakie są twierdzenia wal­ czących obozów^ i na czym te twierdzenia się opierają*? Aby jednak sprawę tę jasno postawić, musimy cofnąć się wstecz i dać krótki zarys historii problemu.

Szeroko rozbudowany język literacki, obsługujący potrzeby ca­ łego narodu, powstaje zawsze z uboższego dialektu kulturalnego,

funkcjonującego w t obrębie ciasnej korporacji kapłanów, urzędni­

ków' czy śpiewaków. Pierwszymi zatem problem ami nasuwającym i się przy badaniach nad genezą określonego języka literackiego są zagadnienia dotyczące kolebki, funkcji społecznej i czasu pow sta­ nia dialektu kulturalnego, którego on jest kontynuacją. W polskiej literaturze lingwistycznej przez dłuższy czas panowała tzw. wiel­ kopolska teoria pochodzenia języka literackiego, stworzona przez .-'A. A. K ryńskiego9 i K. N itsch a10, a rozwijana następnie przez T. Lehra-Spławińskiego11 i M. Budnickiego (о. c.). Teoria ta opiera się na wynikach dialektologii współczesnego języka polskiego, któ ra stwierdza, że лу X IX i X X w. Wielkopolska nie m azurzy (wymowa

żaba, szyć, czas) i zachowuje -ch na końcu wyrazu (na nogach),

podczas gdy Małopolska mazurzy (np. zaba, syć, cas) i zastępuje końcow'e -ch przez -le (na nogale). Ponieważ zaś brak mazurze­ nia i końcow-e — ch są cechami występującymi zarówno w dialekcie wielkopolskim jak i лу języku literackim, przeto wyciągnięto stąd tyniosek, że początki języka literackiego pochodzą z Wielkopolski. Ponieważ zaś przewaga Wielkopolski nad innym i dzielnicami za­ znaczała się tylko na przełomie X i X I лу., przeto przypuszczano, że właśnie лу tej epoce ролл^а! dialekt kulturalny, będący zarodkiem języka literackiego. Рошеллтаг wreszcie na przełomie X i X I лу.

9 G ram atyka język a polskiego. W arszaw a 1897, s. 63. Por. rów nież W . D o ­ r o s z e w s k i , P o r a d n i k J ę z y k o w y , 1950, nr 5, s. 2 6 —27.

10 Pochodzenie polskiego język a literackiego. J ę z y k P o l s k i , I, 1913, s. 3 3 - 3 8 .

11 P roblem pochodzenia polskiego języka literackiego. P r z e g l ą d W s p ó ł ­ c z e s n y , X V I1T /3, 1926, s. 322 — 336, oraz J ę zy k P o lsk i, B i b l i o t e k a W i e d z y o P o l s c e . T. 2. W arszaw a 1947.

(10)

jedyną siłą społeczną, k tó ra mogła narzucić dialekt wielkopolski całej Polsce, było państw o, a ściśle biorąc dynastia Piastów , przeto wnioskowano, że dialekt kulturalny, z którego wywodzi się język literacki, miał funkcję języka państwowego. Język państwowy pochodzenia wielkopolskiego, narzucony całej Polsce przez Bolesława Chrobrego, oto w skrócie teoria wielkopolska, będąca logiczną konsekwencją oparcia się o wyniki dialektologii współczesnej pol­ szczyzny.

J a k widzimy, argum enty, na których wspiera się teoria wielko­ polska, są bardzo jednostronne i dlatego od samego początku swego istnienia n atrafiała ona na silny opór uczonych, nie dających się sugerować wyłącznie w ynikam i dialektologii. Z p u n k tu widzenia historii k u ltu ry i literatu ry skrytykow ał ją A. Brückner wysuwając równocześnie teorię małopolską, wedle której kolebką polskiego języka literackiego jest Małopolska, a przede wszystkim K raków 12. Do podobnych wyników doszedł również J . Dąbrowski, opierając się na argum entach zaczerpniętych z historii politycznej P o lsk i13. W szystkie te wywody oparte były jednak na m ateriale pozajęzy- kowym i dlatego nie mogły zachwiać argum entacji lingwistycznej zwolenników teorii wielkopolskiej. Sytuacja zmieniła się dopiero dzięki cytow anym powyżej pracom W. Taszyckiego. Głównym osiągnięciem tego zasłużonego badacza historii naszego języka jest stworzenie polskiej dialektologii historycznej i oparcie o jej wyniki teorii małopolskiego pochodzenia języka literackiego. Ponieważ zaś proces pow staw ania staropolskiego języka literackiego przypada n a okres między w. X I I I a X Y I, przeto o jego przebiegu mogą nas pouczyć nie w yniki dialektologii współczesnej, lecz wyłącznie osiąg­ nięcia dialektologii historycznej, ustalające rozkład cech gwarowych w średniowieczu. D rugą zdobyczą W. Taszyckiego było rozpoczęcie dyskusji nad istnieniem jednolitego polskiego języka literackiego między w. X I I I a XV. Dawniejsi badacze przyjm owali istnienie tego języka bez dyskusji jako rzecz rozum iejącą się samą przez się. Dopiero W. Taszycki podał rzecz w wątpliwość wykazując, że is t­ nienie jednolitego języka literackiego w Polsce średniowiecznej trzeb a dopiero udowodnić, a ponieważ argum entów brak, przeto

12 Pochodzenie i rozw ój ję zy k a literackiego. E n c y k l o p e d i a p o l s k a . II. K rak ów 1915, s. 73 — 99, oraz Problem 'pochodzenia polskiego ję zy k a literackiego. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , Х Х У , 1928, s. 1 i n.

13 O kolebkę k u ltu ry p o lsk ie j. S t u d i a s t a r o p o l s k i e . K sięg a ku czci A . B rücknera. K rak ów 1928.

(11)

ostrożniej jest ograniczyć się do stwierdzenia istnienia kilku dia­ lektów kulturalnych w Polsce tego okresu. Aby więc postawić na właściwym tle poglądy W. Taszyckiego na powstanie polskiego języka literackiego, muszę przedstawić pokrótce wyniki jego badań z zakresu dialektologii historycznej.

H istoria języka polskiego zaczyna się w wieku X II. Z połowy tego stulecia m am y informacje o dwu grupach narzeczy: wielko­ polskich, reprezentowanych przez bullę gnieźnieńską z r. 1136, która zawiera około 400 wyrazów polskich, oraz o narzeczach ślą­ skich, znanych z bulli wrocławskiej z r. 1155, obejmującej około 100 wyrazów. D okum enty te dowodzą braku jakiegokolwiek ogól­ nego wzoru językowego i rozbicia kraju na szereg odrębnych dia­ lektów. Co więcej, widać z nich, że obszar polski nie był wówczas całością zam kniętą i wyraźnie ograniczoną, poszczególne jego n a ­ rzecza nawiązywały bowiem do dialektów sąsiednich ale niepolskich obszarów słowiańskich. I ta k dialekt wielkopolski łączył się z dia­ lektam i połabsko-pomorskimi pięcioma wspólnymi z nimi a nie- ogólnopolskimi cechami. W bulli gnieźnieńskiej i w innych doku­ m entach wielkopolskich — podobnie jak we współczesnych im do­ kum entach Pomorza, Rugii i krajów nad Łabą — m am y ślady kilku charakterystycznych zmian językowych, a mianowicie: 1) przejście grup ra-, ja- na początku wyrazu w re-, je-, np. Beczek,

Bedek, Jeromir (ogólnopolskie Baczek, Badek, Jarom ir); 2) przej­

ście połączenia ar między spółgłoskami лу er, np. Leder g (og.-pol.

Ledarg); 3) połączenie oł w miejsce og.-pol. eł, np. Chołm (og.-pol. Chełm)-, 4) przyrostki -k, -c w miejsce og.-pol. -ek, -ее, np. Domk, Krostawc (og.-pol. Domek, Jarosławiec)-, 5) w funkcji przyrostka

deminutywnego występuje лу imionach -ak obok og.-pol. -ek, np.

3Iilak, a nie Miłek. Tych pięć innowacji, wspólnych dialektom лл4е1-

kopolskim i połabsko-pomorskim, doлyodzi, że dialekty ллне1коро1-

skie лу X I I лу. miały typ о ллйе1е bardziej północny niż obecnie.

Typ ten zatraciły one pod wpływem innych d i a l e k t y polskich już po zniszczeniu лviększości d i a l e k t y połabsko-pomorskich przez ekspansję niemiecką. Gdyby ллdęc ггесгулл4^«.е polski język literacki луул\чн!гй się z Wielkopolski X i X I лу. , musiałby posiadać луу m ie­

nionych pięć cech ллиеШорокМсЬ, a tym samym być znacznie bliż­ szym kaszubszczyźnie. N atom iast bulla лугойалувка z r. 1155, re ­ prezentująca dialekt śląski, nie posiada żadnej z pięciu cech л\1е1- kopolskich, a zarazem północno-lecliickich, rniAyiąznje natom iast do sąsiedniego obszaru czeskiego formam i takim i, ja k Gradice,

(12)

W laz (og.-pol. Grodziec, Wlost). Do tych starych różnic między

W ielkopolską a Śląskiem, n a które zwraca uwagę W. Taszycki, dołącza się now opowstająca w X I I w. różnica zauważona przez W. K uraszkiew icza14. W bnlh gnieźnieńskiej mianowicie m am y stale przyrostek -ewo po spółgłoskach miękkich, np. Dobrileuo, tj. ‘Dobrylewo’, natom iast w bulli wrocławskiej po spółgłoskach mięk­ kich zdarza się już także przyrostek -owo, np. Ztriouo ‘Stryjow o’. Jeżeli weźmiemy pod uwagę szczupłość naszych inform acji o dia­ lektach polskich X I I w., to stwierdzenie sześciu różnic między dia­ lektem wielkopolskim a śląskim, różnic, które odbiły się w piśmie, uznać chyba należy za dowód, że w tej epoce żadnej ogólnopolskiej norm y językowej jeszcze nie było. Równocześnie jednak należy zaznaczyć, że mazurzenie, które później odróżniało m azurzący Śląsk Dolny od nie mazurzącej Wielkopolski, w X I I w. jeszcze nie występowało, zarówno bowiem bulla gnieźnieńska jak wroc­ ławska odróżniają w piśmie с pisane przez с od с pisanego przez

eh. J e s t to jeden z argum entów za późnym pojawieniem się m azu­

rzenia w gwarach polskich.

Z podłoża językowego, które przedstaw iają nam dokum enty X I I w., wyrosły dialekty kulturalne, z których rozwinął się polski język literacki. Genezę tych dialektów kulturalnych rozpatryw ać należy na trzech płaszczyznach: społecznej, chronologicznej i geogra­ ficznej, p y tając przez kogo, kiedy i gdzie zostały one utworzone.

Odpowiedź n a pierwsze z tych p y ta ń winna ustalić, czy polskie dialekty kulturalne w swych początkach były ze względu na swą funkcję społeczną dialektam i religijnymi, kancelaryjnym i, czy po­ etyckimi. O statnia z tych możhwości nie wchodzi w rachubę. X ikt jej nie wysunął i nie może być p o p arta jakimikolwiek argum entam i. N atom iast za drugą z wymienionych możliwości wypowiedzieli się zwolennicy teorii wielkopolskiej, którzy upatryw ali początków pol­ skiego dialektu kulturalnego w języku państwowym. Z naszego p u n k tu widzenia to stanowisko jednak jest nie do utrzym ania. Języ k państw ow y może mieć znaczenie dla początków języka p i­ sanego tylko poprzez kancelarię. Tymczasem polskie kancelarie państwowe pracu ją wyłącznie po łacinie do połowy X Y I w., ta k że naw et pisownia nazw polskich nie jest ustalona. R o ty przysiąg w języku polskim pojaw iają się dopiero od г. Л386 i w ykazują jesz­

14 Oboczność -’ev\\-’ov- w daw n ej p o lszczyźn ie i d zisiejszych gwarach. W ro ­ c ła w 1951, s. 1 0 — 12.

(13)

cze w Х У w. ogromną rozmaitość form dialektycznych przy abso­ lutnym b raku wspólnego wzoru językowego. Ten brak jedności formy językowej nazw i imion polskich w dokum entach łacińskich oraz rotach sądowych wyklucza możliwość istnienia ogólnopolskiego mówionego języka państwowego. M e pozostaje zatem nic innego, jak przyjąć pierwszą z wymienionych możliwości i stanąć na stanowisku, że polskie dialekty kulturalne miały początkowo funkcję języków^ religijnych, a ściśle biorąc, podobnie ja k na gruncie staro-wysoko- niemieckim i staro-czeskim, charakter pomocniczych dialektów kościelnych. Za przypuszczeniem tym przemawia fak t, że najstarsze polskie teksty ciągłe były używane w czasie uroczystości kościel­ nych. Tu należy Bogurodzica, najarchaiczniejsza językowo pieśń kościelna z X I I I w., posiadająca już kunsztow ną wersyfikację i wyrobioną frazeologię. Mamy również ślady istnienia polskiego psałterza w X I I I ли., wedle boлYiem żywo tu z początkÓAY X IV w. bł. Kinga, zm arła ay r. 1292, miała zwyczaj przed wyjściem z ko­ ścioła śpiewać dziewięć psalmów w języku polskim, przechodząc w ten sposób cały psałterz. Xową redakcją tego starożytnego psał­ terza jest Psałterz floriański z końca X IV w. Do tej grupy n ajstar­ szych zabytkÓAY należą wreszcie K azania świętokrzyskie z połowy X IV w., ale będące odpisem oryginału powstałego około r. 1300. Nie tylko jednak zabytki pisane świadczą o istnieniu w X I I I w. kościelnych dialektów kulturalnych, ale także uchwały synodów i nakazy arcybiskupów 15. I ta k w r. 1248 synod Avroclawski posta- паллйа, że księża m ają uczyć pacierza po polsku. W r. 1257 na sy­ nodzie w Łęczycy arcybiskup Pełka zakazuje brania do zarządu szkół kościelnych Niemców, chyba że znają język polski, potrzebny do uczenia łaciny i tłum aczenia autorów. W r. 1285 na synodzie w tejże Łęczycy arcybiskup Jak u b Świnka nakazuje księżom co niedziela Avyglaszac po polsku Ojcze Nasz, Zdrowaś, Wierzę i wykład ewangelii, a nadto ponaAYia nakaz powolyAvania na rektorÔAv szkół klasztornych, katedralnych i innych — tylko osób znających język polski. N akazy te, pow tarzane jeszcze ллг r. 1326 i 1357, miały na celu obronę polskich dialektów kulturalnych o funkcji pomocniczego języka kościehiego przed га1еллте т niemczyzny.

P r z e c h o d z ą c t e r a z d o p r o b l e m Ó A Y c h r o n o l o g i c z n y c h , m u s i m y s t w i e r d z i ć b r a k ś la d Ó A v i s t n i e n i a k o ś c i e l n y c h d i a l e k t Ó A Y k u l t u r a l n y c h p r z e d r . 1200, k i e d y t o k l e r p o l s k i b y t p r z e A Y a ż n i e o b c e g o p o c h o d z ę

(14)

nia. Masowym ruchem stało się chrześcijaństwo w Polsce dopiero po r. 1200, dopiero więc od początków X I I I w. można liczyć się z narastaniem trad y cji polskich dialektów kościelnych.

J a k w ykazały badania W. Taszyckiego ( L in g u a P o s n a n i e n s i s , I I I , s. 211—222), polskie dialekty kulturalne nie posiadały wspól­ nego wzoru językowego jeszcze w X IV w., a częściowo naw et w XV w. Odpada więc problem ich wspólnej kolebki, istniały bowiem tylko dzielnicowe, plemienne dialekty kulturalne, z których każdy pow­ stał w swojej dzielnicy. Zabytkam i m am y zaświadczone cztery polskie dialekty kulturalne, a mianowicie dialekt wielkopolski (Gniezno, Poznań), mazowiecki (Płock, W arszawa, Czersk), pół- nocno-małopolski (klasztor Świętego K rzyża, Padom ) i środkowo- małopolski (Kraków). D ialekty te miały funkcję pomocniczych języków kościelnych, a od r. 1386 także pomocniczych języków sądowych (roty przysiąg, przekłady praw), należy jednak zaznaczyć, że zab ytk i kościelne, bardziej znormalizowane językowo niż ro ty przysiąg, są właściwymi reprezentantam i dialektów kulturalnych. Wszystko więc wskazuje na to, że stosunki językowe w Polsce X IV i X V w. odpow iadały stosunkom staro-wysoko-niemieckim z ли. IX , X i X I, i to zarówno pod względem funkcji społecznej dialek­ tów kulturalnych, jak i ich zróżniczkowania geograficznego.

W szystkie polskie dialekty kulturalne zaświadczone są rotam i przysiąg, prócz tego zaś dialekt wielkopolski reprezentują Kazania

gnieźnieńskie (koniec X IV w.), dialekt mazowiecki Przekład praw polskich ks. Świętosława z W ojcieszyna (1449), Przekład praw mazowieckich ks. Macieja z Bóżana (1450), a z końca XV w. Legeyida o św. Aleksym i Rozmowa mistrza ze śmiercią, dialekt północno-

małopolski K azania świętokrzyskie (połowa X IV w.), Psałterz flo­

riański od psalm u CI (pierwsza połowa XV лу.) i Biblia królowej Zofii (połowa X V ли.), dialekt środkoAyo-małopolski wreszcie re ­

prezentuje Psałterz floriański do psalm u CI (koniec X IV ли.),

Żywot św. Błażeja (połowa XV лу.) i Psałterz puławski (druga połowa

X V лу.). XajAvażniejsze różnice fonetyczne i morfologiczne między

tym i dialektam i dają się ująć av następujących ośmiu p u n k tach (wedle W. Taszyckiego)16:

18 R óżn ica 1. d o ty c z y w y m o w y p rzy ro stk ó w za w iera ją cy ch grupę -oiv- p o sp ó łg ło sk a ch m ięk k ich . W je d n y c h d ia lek ta ch (w ielk o p o lsk im , m a z o w ie c ­ kim i p ó łn o cn o -m a ło p o lsk im ) w szerszy m lu b w ę ż sz y m zakresie w y stę p u je w tej p o z y c ji '-ew, n p . o g n iew i, p o d cza s g d y w in n y c h (środ k ow o-m ałop olsk im ) m a m y tu sta le '-ow, n p . ogn iow i. — R ó ż n ic a 2. i 3. w y n ik ły z przejścia n a g ło so w y c h

(15)

W ielk op olsk ie M azow ieckie P ółnocno-m ałopolskie

Środkow o-m ałopolskie

1 'ew 'ew 'ew 'ow

2 re- re- re-

ra-3 je- je- je-

ja-4 m ię, cię, się m ię, cię, się m ię, cię, się m ie, cie, sie obok m ię, cię, się 5 -ech -ech -ech i -och -ech i -och 6 -Tc, -c -Tc, -c -eTc, -ec -eTc, -ec

7 chw chf chf chf

8 śm ierć śm irć śm irć śm ierć

J a k widzimy, Polska średniowieczna dzieliła się pod względem językowym na północ i południe. Największe różnice zachodziły między dialektem wielkopolskim a środkowo-małopolskim, które m ając tylko jedną wspólną cechę (8) różniły się siedmioma cechami. D ialekty wielkopolski i mazowiecki były sobie bliskie, m ając bowiem sześć cech wspólnych, różniły się tylko dwoma (7 i 8). D ialekt pół­ nocno-małopolski zajmował stanowisko pośrednie, wiążąc się z pół­ nocą czterema cechami (1, 2, 3, 4), a z południem trzem a (5, 6, 7). Typowym przedstawicielem grupy południowej był dialekt środkowo-małopołski, k tó ry wskutek tego zajmował stanowisko dość odosobnione wobee znacznie większej północy.

Cztery przedstawione tu dialekty kulturalne rozwijały się równo­

rzędnie obok siebie w X IY i XV a v ., Avobec czego nie można dla

tego okresu przyjmoAAnć istnienia ogólnopolskiej normy językoAvej.

Xorma ta zaczęła się dopiero nieśmiało tAVorzyc a v XV w.,

miano-grup ra-, ja - w n iek tó ry ch w yrazach w re -, je-, np. reno 'ra n o ’ , jelm óżna 'jał mużna'’. — B óżn ica 4. p olega na ty m , że w d ialek cie środ k ow o-m ałop olsk im po cza so w n ik a ch w y stę p o w a ły form y zaim k ow e m ie, eie, sie (np. p r z y ją ł m ie), a po p rzyim k ach form y m ię, cię, się, (np. na m ię). —R óżn ica 5. d o ty c z y form m ie j­ scow n ik a lic z b y m nogiej rzeczow n ik ów m ęskich i n ijak ich . W form ach ty c h obok ogólnopolskiej k oń ców k i -ech (w obraziech) w y stę p u je w M ałopolsce o b o czn a k oń ców k a -och (w obrazoch). — R óżn ica 6. p olega n a p rzeciw ień stw ie m ię ­ d zy p ó łn o cn o -p o lsk ą p o sta cią p rzyrostk ów -Tc, -с a p o łu d n io w o -p o lsk ą ich p o ­ sta c ią -eh, -ec. — R óżn ica 7. sprow adza się do o d d źw ięczn ien ia гг w / po ch w w yrazach t y p u chw ała, z czego chfała i fala. T y lk o W ielk op olsk a zach ow ała p ierw otn ą w y m o w ę g ru p y chw z d źw ięczn y m w . W e -w szystkich in n y ch d ia lek ­ ta c h chw przeszło w chf, a sp orad yczn ie n a w et лу /. P roces u k ryw a zw yczaj ozn a cza n ia gru p y cbf przez chw, co jest w y n ik iem w p ły w u grafiki czeskiej. — R óżn ica 8. Avynikla z przejścia p ołączen ia -ir- m ięd zy spółgłosk am i w -er- w d ia ­ lek cie w ielk op olsk im i śro < 1 к ow o - m al opolsk im , a zach ow an ia pierw otnej w y ­ m ow y -ir- w in n y ch d ialek tach .

(16)

wicie na podstawie środkowo-małopolskiego dialektu kulturalnego. Eozpoczęcia się tego procesu dowodzi kilka faktów. Jak u b Par- koszowic17, profesor uniw ersytetu krakowskiego, inauguruje swym

Traktatem o ortografii, napisanym około r. 1440, dyskusję zm ierza­

jącą do ustalenia norm pisowni języka polskiego, którego znaczenie społeczne widocznie rośnie. Bównocześnie rozszerza się jego użycie literackie. Obok tekstów związanych ściśle z potrzebam i kościoła i sądu pow staje polska poezja satyryczna i miłosna, przeznaczona dla szerszej publiczności. Środkowo-małopolskiemu wzorowi języ­ kowemu zaczynają się powoli poddawać pisarze pochodzący także i z innych dzielnic. C harakterystyczny jest tu fakt, że dwaj pierwsi pisarze B iblii królowej Zofii, choć piszący dialektem półnoeno-ma- łopolskim, usiłują naśladować krakowskie rozróżnienie form zaim ­ kowych mie i m ię, co im się zresztą nie udaje. Ten narastający środ- kowTo-małopolski dialekt ku lturalny zaczyna ли XV w. powoli od- гулл-ać się od влл^о podłoża gwarowego. Z kilku procesów języko- луусЬ, które przeprowadzono ллг Małopolsce ллг tym stuleciu, niektóre weszły z dialektu ludowego do kulturalnego. Tu wymienić należy nowopowstałe form y czasu przeszłego ty p u robiłech, robilichmy, za­ świadczone już ли Modlitewniku Nawojki z końca X V w .18, oraz przejście ą w ę i ą (długie) w ą (tylne), ллчМосгпе w Psałterzu puław­

skim. X atom iast przejście na końcu ллугаги -eh лл^ -к, które objęło

narzecza ludowe Małopolski, nie przedostało się do dialektu k u ltu ­ ralnego poza kilkoma form am i z drugiej ро!оллгу XV w., w rodzaju

grzek, na piersiak. Wobec tego obecnością wygłosowego -eh (tj.

wymową grzech, na piersiach) przeciwstawia! się już w XV w\ środ­ kowo-małopolski dialekt k u ltu ralny małopolskim gwrarom ЬлЛоллут. Ха niedopuszczenie do dialektu kulturalnego ллrymowy ty p u grzek w-płynęła гаголлто trad y c ja miejscowa jak i język czeski19.

Okresem ргге!отолуут dla rozwoju środkowo-małopolskiego dialektu kulturalnego są la ta między r. 1500 a 1540, kiedy to zaczyna on promieniować n a całą Polskę, mianowicie dzięki rozwojoллi d ru ­ karstw a, którego główuiym centrum stal się Krakówu Po środowisku

17 Por. Z. S t i e b e r , C zas i p r z y c z y n y za n ik u polskiego iloczasu. S p r a w o z d a ­ n i a P A U , X L V I, nr 6, czerw iec 1945, s. 1 0 3 — 106.

\ 18 Por. W . T a s z y c k i , S taropolskie fo rm y czasu przeszłego robiłech, ro b i­ lich m y. S p r a w o z d a n i a P A U , X V I I , nr 1, 1946, s. 7 — 10.

19 Por. W . T a s z y c k i , O m ałopolskich formach grok 'groch’, n a nogak 'n a nogach", robiłek, robiłech — 'robiłem". J ę z y k P o l s k i , X X I X , 1949, s. 195 — 2 0 2.

(17)

kościelno-szkolnym i sądowym zdobywa on środowisko trzecie, a mianowicie drukarskie. Pojaw iają się ludzie tacy jak J a n San- decki-Małecki, którzy świadomie kształtują język polskich druków 20. D rukarnie biorą wyraźnie krakowski dialekt kulturalny jako wzór językowy. Najlepszą tego ilustracją są dzieje Psałterza ks. W a­ lentego W róbla z Poznania, zmarłego około r. 1538. Psałterz ten, napisany w dialekcie wielkopolskim (zachowanym w odpisie ks. Hieronim a z Poznania z r. 1528), został przerobiony do druku przez A ndrzeja Glabera z Kobylina i wydany u F. Unglera w r. 1539. Glaber — jak wykazał Taszycki — narzucił Psałterzowi krakowską norm ę językową, wprowadzając rozróżnienie т1е\\тщ końcówkę

-owie po spółgłoskach miękkich i inne cechy językowe nie znane

oryginałowi. Z tym wszystkim język K rakowa nie był jeszcze pełnym językiem literackim. Powstawała ли nim tylko literatu ra dewocyjna i jarm arczna, podczas gdy wszystkie utw ory prozaiczne i poetyckie, przeznaczone dla ehty społecznej, pisano po łacinie. Polska norm a językowa dopiero się wyrabiała w cieniu norm y ję ­ zykowej czeskiej, której w wysokim stopniu ulegał Sandecki. Temu wpływowi czeskiemu trzeba w znacznym stopniu przypisać niedo­ puszczenie mazurzenia do dialektu kulturalnego. Mazurzenie, które powstało prawdopodobnie na północnym Mazowszu z końcem X I I I ли., opanowało w pierwszej połowie w. X Y I gwary ludowe Małopolski21. Podobnie jednak jak wymowa grzeli nie dostało się ono do dialektu kulturalnego, który teraz już tym i dwoma ważnymi cechami ostro odcinał się od gwar ludowych.

Dopiero między r. 1540 a 1560, dzięki przewrotowi społecznemu, jakim była reformacja, środkowo-małopolski dialekt kulturalny staje się polskim językiem literackim. Do r. 1543, tj. do w ystąpienia Reja, językiem literackim w Polsce była łacina22. Duchowieństwo w XV i X V I w. sprzeciwiało się rozszerzeniu zakresu polskiego

20 Por. Jan S a n d e c k i ( M a ł e c k i) , E w an geliarz z początku X V I w . i dw a p ó źn iejsze dru k i polskie tegoż autora. W yd ał i w stęp em p op rzed ził J a n J a n ó w . K raków 1947; B i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k i c ł i P A U ., nr 87. oraz T. M i­ l e w s k i , Genealogia społeczna, s. 265 — 266.

21 P or. W . T a s z y c k i , D aw ność tzw . m azu rzen ia w język u p o lsk im . W a r­ szaw a 1948. T o w a r z y s t w o N a u k o w e W a r s z a w s k i e ; o r a z r e c .: T . M i l e w s k i ,

S l a v i a O c c i d e n t a l i s , X I X . P o zn a ń 1948, s. 487 — 496.

22 P or. Jerzy K r o k o w s k i , J ę zy k i p iśm ien n ictw o łaciń skie w Polsce w X V I w iek u . K u l t u r a s t a r o p o l s k a . K raków 1932. s. 385 — 459.

(18)

piśmiennictwa z obawy przed herezjami. Zygm unt S tary przynaj­ mniej w pierwszych trzydziestu latach swego panowania był zde­ cydow anym zwolennikiem łaciny. Dopiero Zygm unt August (1548 — 1572) w ystępuje jako stanowczy obrońca języka polskiego, k tó ry za jego panow ania zdobywa dwór i wdziera się do aktów państw o­ wych. Za panow ania jednak Stefana Batorego następuje reakcja łacińska, k tó ra w różnych form ach utrzym uje się przez w. X V II, aby wreszcie w epoce saskiej zatryum fow ać nad staropolskim ję­ zykiem literackim , któ ry pod jej naciskiem w pierwszej połowie X V III w. zupełnie się rozprzęga.

Przew rotu w w artościowaniu społecznym języka polskiego do­ konało w połowie X V I w. środowisko zborów protestanckich. P re­ kursorem jego w X V w. byli husyci, ale zniszczeni, nie zdołali stwo­ rzyć niczego trwałego. Zbory protestanckie natom iast wprowadziły język polski do literatu ry teologicznej i w ogóle do poważnego piśmien­ nictw a przeznaczonego dla elity społecznej. Tym wywalczyły mu stanowisko równorzędne z łaciną. Ale ten nowy język literacki był w gruncie rzeczy językiem małopolskim. Zestawione powyżej osiem cech językowych średniowiecznego, środkowo-małopolskiego dia­ lektu kulturalnego znajdujem y w mniejszym lub większym n a tę ­ żeniu w dziełach klasyków polskich X V I w.: u B eja, Orzechowskiego, Górnickiego i Kochanowskiego, wraz z nieco młodszymi, ale rów­ nież małopolskimi formam i czasu przeszłego ty p u robiłech, robi-

lichmy23. P a k t ten dowodzi, że staropolski język literacki wyrósł

ze środkowo-małopolskiego dialektu kulturalnego, że już jako go­ towy język literacki zaczął rozchodzić się po Polsce. Staropolski język literacki był zatem w początkach swoich dzielnicowym, ple­ miennym językiem literackim Małopolski, podobnie jak łacina była początkowo językiem literackim m iasta Bzym u, a literacka włoszczyzna językiem literackim Toskanii24. Że ta k było istotnie, tego najlepszym dowodem jest spór poprawnościowy, jaki toczył się około r. 1550 w Królewcu między Sandeckim-Maleckim, obrońcą norm y małopolskiej, a Seklucjanem i Murzynowskim, przedsta­ wicielami Polski północnej25. Opór, na jaki norm a językowa d ru ­

23 P or. W . T a s z y c k i , T w ó r c z o ś ć , V z. 12, s. 104.

24 Por. P . O. K r i s t e l l e r , The O rigin a n d D evelopm ent of the L anguage of I ta lia n P rose. W o r ld , II , 1946, s. 50 — 65.

25 P or. S. R o s p o n d , K u ltu r a język o w a w P olsce X V I w ieku . J ę z y k P o l s k i , 1938 i 1939; oraz D ru k i m a zu rsk ie X V I w . O lsztyn 1948.

(19)

ków krakowskich natrafiła na północy, jest najlepszym dowodem, że miała ona zbyt ciasną podstawę dialektyczną. Oczywistą jest rzeczą, że polski język literacki musiał wchłonąć w siebie także i elementy pochodzące z innych dzielnic poza Małopolską, sprawa ta jednak jest jeszcze zbyt mało zbadana, by można było coś stanowczego na ten tem at powiedzieć. W każdym razie — zdaniem zwmlenników teorii małopolskiej — problem ten należy raczej do okresu rozwoju niż powstania polskiego języka literackiego. W tym okresie rozwoju największe znaczenie miał — jak się zdaje — dialekt kresowy szlachty ziem ruskich, na co m.in. wskazuje zanik a ścieśnionego ли literac­ kiej polszczyźnie X V III wieku. Ten dialekt kresowy stał się pod­ stawą nowopolskiego języka literackiego, którego kolebką był dwór Stanisława Augusta.

Jeżeli teraz spróbujem y skonfrontować obie omówione powyżej teorie: wielkopolską i małopolską, to w skrócie różnice zachodzące między nimi dadzą się ująć w następujący sposób:

T eoria w ielk op olsk a T eoria m ałop olsk a A rg u m en ty opierają się na d ialek tologii języ k a w sp ó ł­ czesnego d ia lek to lo g ii historyczn ej

' K oleb k ą d ialek tu k u ltu raln ego, k tó ry p rzek ształcił się w ję z y k

literack i, je s t

W ielk op olsk a

M ałopolska środkow a

K raków

Jego p ierw o tn y charak ter sp o łeczn y języ k p a ń stw o w y p o m o cn iczy języ k k o ścieln y

Okres p o w sta n ia d ialek tu

kulturalnego w . X w . X I I I —Х У

Okres rozp ow szech n ien ia się d ia lek tu k u lturalnego

na całą P o lsk ę

w . X I w . X V I

Obie przedstawione tu teorie pozostają do siebie w zupełnej sprzeczności, nie można ich jednak stawiać na jednej płaszczyźnie, teoria wielkopolska bowiem ли przedstawionej tu klasycznej postaci ma już tylko znaczenie historyczne. Jedyny jej dziś wyraźny obrońca,

(20)

M. Rudnicki, cofa początki polskiego „języka powszechnie zrozu­ miałego, względnie państwowego” do w. I I n. e. (о. c., s. 38), czym staw ia swoje poglądy poza możnością dyskusji. T. Lehr-Spławiń- ski natom iast zdaje się ostatnio wycofywać z grona zwolenników teorii wielkopolskiej26. St. U rbańczyk i Z. Stieber wreszcie w oma­ w ianych artykułach nie w ysuw ają żadnych argum entów językowych za teorią wielkopolską w podanej powyżej formie. Przełom m eto­ dyczny został dokonany przez W. Taszyckiego, który przerzucił p u n k t ciężkości n a argum enty zaczerpnięte z dialektologii histo­ rycznej. Ten postęp m etodyczny nie da się cofnąć, jest bowiem oczy­ wiste, że proces historyczny, jakim jest powstanie języka literackiego, może być oświetlony tylko przez wyniki dialektologu historycznej. W świetle zaś jej wyników teoria wielkopolska jest nie do utrzym anią, nie da się bowiem udowodnić, by mazurzenie i wymowa na nogale m iała rozpowszechnienie około r. 1000 takie, ja k miała około r. 1900. W szystko przem awia za tym , że procesy te zostały przeprowadzone już po X I w. Z faktem ty m Uczą się w gruncie rzeczy dawni zwo­ lennicy teorii wielkopolskiej i nie przyznając się do tego, na ogół oficjalnie zarzuciU już swą daw ną teorię, a wysunęU na jej miejsce nową hipotezę, k tó rą można by nazwać teorią dialektu mieszanego.

N ajjaśniej i najszczerzej teorię tę przedstaw ił Z. Stieber ( J ę z y k P o ls k i, X X X 161—165). Stwierdza on, że ,,gdy weźmiemy pod uwagę jednoUty już w zasadzie język Uteracki X V I wieku (zwłasz­ cza jego drugiej połowy), znajdziemy w nim niewątphwie pewne cechy zgodne z ówczesnym lub nieco dawniejszym stanem dialektu wielkopolskiego obok innych, zgodnych z ówczesnym lub nieco dawniejszym stanem dialektu małopolskiego... Czeszczyzna odegrała rolę arb itra w walce o p ry m at w języku w arstw wykształconych, ja k a się toczyła między dialektam i wielkopolskim i małopolskim. P rzy patrzm y się następującej tabeh:

26 W k siążce T. L e h r a - S p ł a w i ń s k i e g o , J ę z y k p o lsk i, pochodzenie — p o w sta n ie — rozw ój. W y d . 2. W arszaw a 1951, n a s. 497 c z y ta m y : ,,W zw iązku z ty m p o zo sta je w zn o w ien ie przed w ojen n ej d y sk u sji o p och od zen iu polskiego ję z y k a litera ck ieg o , w łaściw ie : narzecza k u ltu raln ego, w której p ro ta g o n ista m i są z jednej stro n y zw o len n icy w y w o d zen ia go z M ałopolski, prof. W . T a ­ s z y c k i i T. M ilew ski, z drugiej obrońcy daw nej te z y o w ielk o p o lsk im jego p o ­ ch o d zen iu , prof. К . N itsch , St. U rb a ń czy k , Z. K lem en siew icz i S t. R osp on d ” . A u tor n ie w y m ien ia siebie pośród zw o len n ik ó w teorii w ielk o p o lsk iej, choć c y ­ tu je sw e n azw isk o na in n y ch stron ach tejże książk i.

(21)

W ielkopolska M ałopolska j. lit. X V I w . j. czesk i

1 sz, ż, cz brak sz, ż, cz sz, ż, cz S , 2 , С

2 -eh -k -ch -ch

3 chwała etc. fala etc. chwała etc. chvdla etc.

4 -sko -sk -sko -sko

5 redło etc. radio etc. radio etc. radio etc.

6 -ew i -ow- -ow- -ow-

-ov-7 byłem bylech (-k ) byłem byl’jsem

8 uźrzał uźrał u źrzał u zfel

9 stojąc stać stać stdti

bojać się bać się bać się bâti se 10 zn a je, gra je zna, gra zn a, gra zn a, hra (hraje) 11 trzym ać dzierżeć trzym a ć drźeti

12 iż(e) eż(e) iż(e) ez(e)

Widzimy, że ли 10 na 12 wypadków z każdego z wchodzących w grę dialektów weszły do języka literackiego cechy zgodne z cze- szczyzną. Tylko w zakresie słownictwa wpływ wielkopolski był widocznie ta k silny, że mógł wprowadzić do języka literackiego naw et cechy niezgodne z czeskim (trzymać, eż)” . Poglądy Stiebera nie precyznją pierwotnej roli społecznej dialektu kulturalnego ani czasu jego powstania, lecz ograniczają się tylko do stwierdzenia, że język literacki X V I w. powstał z mieszaniny dialektu wielkopol­ skiego i małopolskiego, przy czym tylko te cechy fonetyczne i morfo­ logiczne każdego z dialektów weszły do języka literackiego, które zgadzały się z językiem czeskim. Stanowisko Stiebera jest przy n aj­ mniej w części słuszne. Silny wpływ języka czeskiego na staropol- szczyznę przyjmowali wszyscy badacze. W szczegółach jednak t a ­ bela Stiebera nasuwa szereg zastrzeżeń. Przede wszystkim nie można na jednym poziomie stawiać cech słownikowych z fonetyczno-mor­ fologicznymi. Dlatego też cechy 11 i 12 muszą być traktow ane zu­ pełnie oddzielnie w badaniach nad słownictwem staropolskim. B ad a­ nia tego ty p u są jednak tylko w tedy przekonywające, gdy obejm ują całość słownictwa, tj. w praktyce setki, jeśli nie tysiące wyrazów, których pochodzenie jest ujęte statystycznie. Wyciąganie jakich­ kolwiek wniosków o pochodzeniu języka literackiego z dwóch wy­ razów: trzymać i iż(e), jest rzeczą niedopuszczalną. Ponadto należy zaznaczyć, że forma iż(e) była wspólna Wielkopolsce i części Mało­ polski (por. W. T a s z y c k i, L in g u a P o s n a n ie n s is , I I I , s. 217 i 218). Przechodząc do dziesięciu fonetycznych i morfologicznych cech języka literackiego stwierdzamy, że cztery z nich (5 ,6 ,9 ,1 0 )

(22)

^ Stieber uważa słusznie za pochodzące z dialektu małopolskiego. N atom iast budzi zastrzeżenia sześć cech (1, 2, 3, 4, 7 i 8) pocho­ dzących rzekomo z dialektu wielkopolskiego. Dwie pierwsze cechy, tj. b rak m azurzenia i zachowanie wygłosowego -cli, m ają — jako argum enty za tezą Stiebera — tę słabą stronę, że są nie tylko zgodne z dialektem wielkopolskim i z językiem czeskim, ale także — jako archaizm y — z pierw otnym , odziedziczonym z doby prapolskiej stanem dialektu małopolskiego. Sam Stieber przecie stwierdza, ,,że mazurzenie powstało лу epoce historycznej, a nie przedhistorycznej” . Statorius-Stojeński ли r. 1568 pisze o mazurzeniu jako o procesie rozwijającym się w jego epoce i w ystępującym sporadycznie u róż­ nych kategorii osób, a przede wszystkim u Mazurów, co wobec braku jakichkolwiek śladów^ mazurzenia u Jak u b a Parkoszowica (1440)

wskazuje na późne pojawienie się mazurzenia Małopolsce. Tym ­

czasem dialekt kultu ralny n arastał tu od X I I I w. Nic n atu raln iej­ szego więc, jak irważać b rak m azurzenia za starą cechę małopolską, podtrzym yiuaną лу dialekcie kulturalnym częściowo tradycją, a czę- вшоллт ллтр!улует języka czeskiego. To samo odnosi się do луутолуу

-eh na końcu лл^угаги. W odniesieniu do cechy 3, należy zaznaczyć,

że podstaлУoлvą w y n ^ y ą Ьаллтед grupy chw лу dialekcie małopolskim

X IY i XV w. było ćhf (por. W. T a s z y c k i, L in g u a P o s n a n ie n s is , I I I , s. 215—216). G rupa chf ulegała następnie sporadycznie uproszcze­ niu w / i stąd szereg гоглл^олл^у : ch w ała^chfała^fala. W grupie ch bez- dźлvięczność / była właściyrością niefonologiczną, nie mogącą odróż­ nić луугаголу, w dialekcie małopolskim Ьоллйет nie było лyówczas grupy chw. W tych луагипкасЬ było rzeczą obojętną, czy się oznacza grupę chf literam i chw, czy chf. Wobec г0луполлга г ^ м fonologicznej obu tych pisoAyni, глууciężyła р1волута chw, o p arta о лугогу czeskie. Cecha 4, tj. przyrostek -sho, jest drobną właśchyością morfologiczną, której pien\Totny rozkład geograficzny trudno ustalić луоЬес szczu­ płości zebranego m ateriału (por. W. T a s z y c k i, L i n g u a P o s n a ­ n ie n s is , I I I , s. 218—219, przypisek 27). W Małopolsce pierwotnie występoy^ały zapewne obie formy: -sh i -sho, przy czym druga z nich mogła глууciężyć dzięki y rp ^v o w i czeskiemu. Cecha 7 jest 7wvyklą

pom yłką autora, лу języku literackim boлviem X V I л у. małopol­

skie formy czasu przeszłego ty p u mówił ech ‘mówiłem’ są bardzo pospolite. Cecha ta лл^с jest jednym z dowmdów małopolskiego pochodzenia języka literackiego. Cecha 8, uźrzal, dotyczy właściwie tylko postaci fonetycznej je d n e g o луугаги i dlatego лп'ппа być t r a k ^ \ Tana raczej jako ллтШшллт^с leksykalna. W całości można

(23)

stwierdzić, że tabela Stiebera przecenia wpływy dialektu wielko­ polskiego, a do pewnego stopnia i czeszczyzny, na powstanie języka literackiego, nie doceniając równocześnie roli Małopolski.

Podobne w gruncie rzeczy do poglądów Stiebera są uwagi St. Urbańczyka, wyrażone w artykule pt. W sprawie polskiego języka

literackiego ( J ę z y k P o ls k i, X XX ). Uważa on również język li­

teracki za wynik kompromisu elementów wielko- i małopolskich ( J ę z y k P o ls k i, X X X 104) i podobnie jak Stieber pierwsze z nich przecenia, a drugich nie docenia. St. U rbańczyk idzie jednak dalej od swego sprzymierzeńca. S tara się on mianowicie dowieść, że już około r. 1400 istniała ogólnopolska norm a językowa, której usiło­

wano przestrzegać, ta k że лу XV w. dialektyzm y poszczególnych

proivincji dochodziły лу piśmie do głosu tylko sporadycznie. W skład

tej norm y ogólnej wchodziły elementy \yielkopolskie w ta k Avielkiej ilości, że da się to wytłum aczyć tylko dawnym autorytetem W ielko­ polski jako kolebki p a ń s k a . Przy analizie tych tez Urbańczyka należy przede i\Tszystkim pam iętać, że ivszystkie zabytki polskie X IV i XV w. posiadać muszą mnóstwo wspólnych cech języko\vych, lyszystkie boiyiem pisane są po polsku. O istnieniu siviadomej norm y ogólnopolskiego dialektu kulturalnego możemy mówić dopiero wów­ czas, gdy Avszystkie zabytki jako całość przeciwstawiają się pew­ nym i cechami gwarom ludowym. St. Urbańczyk m\Taża, że cechą

ta k ą była лу X IV i XV л у. wymowa nagłosoллrych ra-, ja- (rano,

jagoda), ale зргалуа nie jest zbyt jasna луоЬес sporadyczności przejścia ra-, ja лу re-, je i ллгоЬес tego, że niektóre zabytki, jak Legenda o św.

Aleksym, m ają re-, je-. Bez podania zespołu istotnie лvażnych cech

fonetycznych czy morfologicznych, przeciwstawiających całość za- Ьу1колу pisanych gллтarom 1иполлут, koncepcja norm y ogólnopolskiej jest pustym dźyyiękiem. Podobnie ma się rzecz z rzekomą rzadko­ ścią лл'ystępoлvania dialektyzmów. Aby to udowodnić, musi się cały problem оргасолтас statystycznie. Xależy ллтевгие zaznaczyć, że nie\yątplńya obecność pewnej ilości лvyrazów \yielkopolskich w za­ bytkach małopolskich nie musi być koniecznie yrynikiem ekspansji ллûelkopolskiej z przełomu X i X I лу. oraz jej tradycji. Вогролувгеск-

nienie się луугаголу Ayielkopolskich лу obrębie pomocniczych języków

kościelnych całej Polski może być iw n ie ż луушЫет ллр1улу0лу archi­ diecezji gnieźnieńskiej z końca X I I I л у. , kiedy to, za rządów ллпе1-

kiego arcybiskupa Jak u b a ŚTrinki, stała się ona istotnie centrum kościelnym Polski. Mimo lyszystkich trudności i nieporozumień, całość przedstawionej tu dyskusji napełnia otuchą. Po przezwycię­

(24)

żeniu koncepcji wielkopolskiej nauka nasza zmierza śmiało ku nowej syntezie. Różnice między dyskutującym i stronam i są już w istocie nieduże, a wiele poglądów zostało jawnie lub milcząco przyjętych przez większość badaczy. Te problem y uzgodnione możemy ująć w następujące p u n k ty :

1) W obrębie języka pisanego musi się wyróżnić dialekty k u ltu ­ ralne o ciaśniejszej funkcji społecznej od pełnego języka literac­ kiego.

2) R ozstrzygające dla odtworzenia procesu kształtow ania się polskich dialektów kulturalnych i języka literackiego są wyniki dialektologii historycznej.

3) Polskie dialekty kulturalne m iały początkowo funkcję spo­ łeczną pomocniczych językówr kościelnych.

4) Polskie dialekty kulturalne pow stały w ciągu X I I I i X IV w., a pełny język literacki w w. XVI. W iek XV był okresem przejścio­ wym.

5) W szystkie zabytki polskie X IV i XV w. w ykazują cechy dialektyczne. .Wobec czego dla tego okresu nie podobna ustalić ze­ społu cech przeciw stawiających całość języka pisanego gwarom ludowym.

6) W systemie fonetycznym i morfologicznym języka literackiego niewątpliwie zn ajdują się elementy pochodzenia małopolskiego, natom iast w słownictwie wy stępują także w yrazy wywodzące się z Wielkopolski w nie ustalonym zresztą dotąd procesie.

7) Staropolski język literacki kształtow ał się pod wpływTem języka czeskiego.

Isto tn y m przedm iotem sporu, k tó ry się jeszcze rozwija, jest sto­ pień udziału Wielkopolski w kształtow aniu się języka literackiego. Zwolennicy teorii małopolskiej (Taszycki, Milewski) ograniczają te wpływy tylko do słownictwa, a system fonetyczno-morfologiczny staropolskiego języka literackiego uw ażają za tw ór czysto małopolski. N atom iast zwolennicy teorii języka mieszanego (Stieber, U rbań­ czyk) uw ażają, że elem enty wielkopolskie i małopolskie mniej więcej się równoważą. Nie ulega wątpliwości, że najbliższa przyszłość przyniesie rozstrzygnięcie i tego p u n k tu spornego, przy czym linia, po której pójdzie to rozstrzygnięcie, zdaje się być już dziś przesą­ dzona.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Może się jednak zdarzyć, że plenum rady narodowej nie zatwierdzi uchwały prezydium o powołaniu. Powstaje wtedy pytanie, jakie to będzie miało skutki dla

Jest to więc swoista za­ sada ryzyka procesowego wyrażająca się tym, że ten, kto „przegrywa”, po­ nosi koszty postępowania.. Zupełnie słusznie ustawodawca

Niekiedy właściciele miasteczek godzili się na przyjęcie nawet stanowisk opie­ kunów szkoły, by tym lepiej i łatwiej zwalczać tendencje założenia szkoły

W badaniach własnych pod kierunkiem autorki opracowania w 2015 roku na kwotowo dobranej próbie 200 respondentów z terenu Wrocławia i okolic (me- todą sondażu diagnostycznego

Badania będą

Pokrzywdzony ma konstytucyjne prawo do tego, aby postępowanie karne zostało ukształtowane zgodnie z zasadami sprawiedliwości, a więc z uwzględnieniem jego słusznych interesów

Yet because of the massive demolition in the northern parts of Manshiya during 1948, and the deliberate neglect of its remain- ing buildings, this connective quality never led to

A to przecie¿ media w ramach swej misji powinny przyczyniaæ siê do kolejnego etapu zmiany, jakim ma byæ powrót do edukacji europejskiej opartej na czterech elementach: edukacji