Kaśka Sochacka - Z soboty na niedzielę tekst piosenki

chce wierzyć ze ty też tal masz że patrzysz dłużej gdy sie da i zanim wyślesz zwykłe cześć poprawiasz kilka razy treść nie było to pisane nam a jeśli było. wpadło

nie boję się gdy ciało odmawia posłuszeństwa planuje spalić mało, lecz nie wiem kiedy przestać wprowadzam cię na salon, by po tobie deptać aż mi się przypomniało, ze mi

a tu tylko tak ma sens znów przybyło parę lat coraz częściej wątpię w nas nie potrafię sama spać ty też jakoś jakoś sobie radź nie byleś zbyt odważny nie chciałeś o mnie

jeszcze mi głupio jeszcze wstyd nie jestem gotowa nie przyjdą te słowa znasz mnie. chyba gdzieś głębiej musze zejść cała się trzęsę , jest

miałem dziś napisać piękny tekst słowa same przecież stworzą wers tylko o czym ma być?. śmiechu, a

Jeszcze wszystko możliwe Nikt nie kłamie tak jak my Jeszcze chce ci wybaczyć Ciągle czekam na twój dzień Jeszcze coś dla mnie znaczysz Jeszcze mało o mnie wiesz Lepiej nie igraj

i nie zniszczy cię nic Możesz się bać Lecz nie dasz znać jeden krok w tył i znów opadniesz z sił Ten pierwszy raz. kiedy wolność już masz czujesz smak krwi i sól gdy

Dla nas to coś więcej niż dupy i hajs, żyje tym codziennie i musi być tak, kiedy całe osiedle nuci ten refren kiedyś odejdziesz dla mnie to pewne, że wrócisz i tak.. Bloki