• Nie Znaleziono Wyników

Guliwer. Kwartalnik o książce dla dziecka, 2011, nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Guliwer. Kwartalnik o książce dla dziecka, 2011, nr 1"

Copied!
100
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Guliwer 1 (2011)

KWARTALNIK O KSIAZCE DLA DZIECKA

styczen - luty - marzec 2011

W numerze:

• Jan Malicki - Podroze „Guliwera" 3

WPISANE W KULTUR^

• Alicja Baluch: Byc razem poprzez wspolne czytanie 5

• Grazyna Lewandowicz-Nosal: Pierwsze lektury stawnych Polakow -

lista Fundacji ABC XXI 11

• Magdalena Kulus: Popularyzowanie czytelnictwa wsrod dzieci 15 RADOSC CZYTANIA

• Krystyna Heska-Kwasniewicz: Ewa Nowak dla trzynastolatek 21

Katarzyna Bereta: Propozycja dla wychowania ekologicznego. O tysku z pokfadu

Idy Gustawa Morcinka 29

• Grazyna Lewandowicz-Nosal: Anielskie slady w poezji Doroty Gellner 34

• Hanna Dymel-Trzebiatowska: Tove Jansson - niedopowiedzenia, pomytki,

dopowiedzenia 48

• Angela Bajorek: Sladami bajkopisarza po Zabrzu 51

Katarzyna Bereta: O pi^knie wydawania wyjqtkowych dziet. Osiecka dzieciom. 57 NA LADACH KSI^GARSKICH

Katarzyna Bereta: O zamitowaniu do mowy Piasta (Krolna wagarach) 64

• Marek Kqtny: O Poetyckim ogrodzie dla dzieci (Poetycki ogrod dla Dszieci) 66

Izabela Mikrut: Na caty gtos (Babo chce) 68

Izabela Mikrut: Mate stonce (Sfoneczne jajo) 69

Danuta Gierczak: Ciepto wspom nien w sercu (Wakacyjny koncert) 70

• Joanna Wilmowska: Historyjki o zwierz^tach (Mafe, srednie iduze.

Wesofe wiersze i obrazki). 72

Katarzyna Bereta: Pojsc za gtosem serca (Skaczqcy Myszka) 73

• Sylwia Gucwa: Dzieci^cy swiat uczuc (Co siq kryje w sercu na dnie? Kto przeczyta,

ten odgadnie: 25 uczuciowych zagadek) 75

• Magdalena Kulus: Niekoniecznie o wampirach (Czynnik mifosci) 77

• Olimpia Gogolin: Zachowac zdrowy rozsqdek (Czworo i kosci) 78

Izabela Mikrut: Setki zyczen (W sobotq wraca Sobek) 80

• Joanna Wilmowska: Kocie sledztwa (Przygody Kota Detektywa) 82

(3)

Katarzyna Bereta: Mariaz medycyny, pedagogiki i literatury (Julek i Maja w labiryncie) 83 Z LITERATURY FACHOWEJ

• Maria Jazowska-Gumulska: Studium wiersza pajdialnego 86

Z R Ö ZN Y C H SZU FLA D

• Ewa Ziemer: Wspomnienie o „Emiliadzie” 89

• Ewa Gruda: Lista Skarbow Muzeum Ksiqzki Dzieci^cej 2010 92

ABSTRACT 95

(4)

PODROZE „GULIWERA

Z og ro m n ym szacunkiem m ysl§ o rezultatach, w ynikach i dokonaniach akcji „Cata Pol- ska czyta dzieciom ”. D od a m - nie tylko u nas, ale i w krajach osciennych. Moje wielkie uzna- nie w zbudza dziatanie, ktore w czasach elektronicznego przetomu ostatniego dw udziesto- lecia zrew olucjonizowato naszq codziennosc i to w dodatku w oparciu o stare, tradycyjne a w zbo ga ca ne przez wieki m etody oddziatywania. Chodzi oczyw iscie o tw orzenie natural- nych wi^zi rodzinnych, przyjacielskich, spotecznych, wynikajqcych z b ezpo sred nie go kon- taktu. Historyk kultury dostrzega zmieniajqce si§ uw arunkowania, zdaw ac by si§ mogto, naturalnych sytuacji: czytajqcy a otaczajqcy g o stuchacze; radiostuchacze skoncentrow ani jednoczesnie na innych czynnosciach, ale wciqz skupieni w okot stotu; telewidzowie wpa- trzeni w jeden punkt, siedzqcy juz tylko o b o k siebie; wreszcie kom puterow cy, dla ktorych relacje interpersonalne w swej bogatej roznorodnosci w rzeczy samej uzaleznione sq od m aszyny-instrum entu. Co cztowiek zyskuje, a co traci? Na to pytanie nie uzyskam y jedno- znacznej i jednobrzm iqcej odpow iedzi, do ktorej m ozna przytozyc skal§ wartosci rozciq- gajqcq si§ m i^dzy dobrem i ztem. I nie to jest istotne. Rozne dosw iadczenia i rozne uw a­

runkow ania z pew nosciq b^dq o tym decydowac. W azny jest skutek spoteczny. Nie chc§, by cztowiek zanurzony we wtasnych myslach i ktopotach nie dostrzegat d ru g ie g o cztowie- ka. Nie chc§, by oceniat otaczajqcq rzeczywistosc w kategoriach prostych, czarno-biatych.

Nie chc§, by caty proces m yslenia o w spotczesnosci i przysztosci sprow a dzo ny zostat do prostych definicji stow nikow ych z podanq frekwencjq udost^pnien, a p ozb aw io ny zostat deliberacji, roztrzqsan, asocjacji, skojarzeniow ego dopetniania ow ych twierdzen prymar- nych, modeli zachow an spotecznych dzis i jutro. A w i^c myslenia.

Bardzo bym chciat, by stowo Nike kojarzyto si§ z m itologiq greckq, a potem dopie- ro z butami, by w szechpanujqce „eee” w dyskursie publicznym zastqpic potoczystosciq i barw nosciq stylistycznq; by zam iast dialogu d w u m o n o lo g o w e g o - nie d od am dw u ba- ranow, by odw otac si§ d o szesnastow iecznego pisarza Marcina Bielskiego - istniata cieka- wa, barwna i zapierajqca dech w piersiach rozm ow a o so b skupionych na meritum, a nie kiju bejsbolow ym .

Takq sza n s? dawata zawsze ksiqzka. Ktos polem icznie powie: szkota. B §d § si§ upierac.

Powtorz^: gtosne czytanie ksiqzki przez rodzicow stwarza cztowieka m yslqcego. To cata sfera korzysci intelektualnych; to w yrabianie i ksztatcenie w yobrazni, postaw etycznych;

rozröznien m i^dzy d ob rem a ztem, bez nijakiej i bezbarw nej m agm y moralnej, ow e go braku wyrazistosci i zachwiania norm, tak tatwych w ow czas d o przekraczania. Wreszcie naw yku czytania, ktory jest zapow iedziq pow tarzalnosci naturalnego cyklu: dzieci-rodzi- ce, rodzice-dzieci.

(5)

Szkota pow inna ksztattowac umiej^tnosci d ob oru i uczyc warsztatu w postugiw aniu si§ naukq, w zbo ga ca c i oferowac narz^dzia, dzi^ki ktorym swiat wiedzy, doznan i warto- sci b^dzie obiektywny, petny i skuteczny w ob e c przeciez rozm aitego wachlarza m ozliwo- sci oferowanych przez multikultur^.

Dom , w sp olne czytanie dzieciom od urodzin po... no, wtasnie: dorostosc? - stwarza to, co najwazniejsze - w sp o ln o t? miejsca i w sp o ln o t? ludzi. A jesli tow arzyszyc tem u b§- dzie system atycznosc, atrakcyjnosc tresci ksi^zki i um iej^tnosc aktorskiego niemal czyta- nia, tajem niczosc i od sw i^tnosc codziennej lektury, to ow swiat konfliktow, rywalizacji spo- wolnieje, zobiektyw izuje si§ i stanie si§ planem dalszym rzeczywistosci, w ktorej m usim y egzystowac. To oczyw iscie teoria.

Dlatego tak w azny i atrakcyjny jest dla m nie program „Cata Polska czyta dzieciom".

Nie chciatbym bowiem , by nasz kraj na mapie kulturalnej Europy byt biatq plamq, przed ktorq nawet autostrady si§ konczq.

Jan Malicki

(6)

WPISANE W KULTUR^

Alicja Baluch

BYC RAZEM POPRZEZ WSPOLNE CZYTANIE

Cafa Polskaczytadzieciom to hasto, kto- re od 10 lat zach^ca rodzicow, nauczycie- li, bibliotekarzy, w ogole o so b y doroste, do czytania dzieciom ksiqzek, zwtaszcza baje- czek lub basni, historyjek z zycia, opow ia- stek i opow iadanek, a takze powiesci. Od lat prezentowane sq w TV, w Internecie, na ulicznych afiszach sytuacje wspolnej lektury, gdzie znani ludzie, najcz^sciej artysci z pasjq, umiej^tnie czytajq dzieciom w ybrane utwo- ry. No wtasnie - co znaczy z pasjq, umiej^tnie i ktore utw ory sq dobre dla dzieci?

Z pasjq, to znaczy z duzym zaangazo- w aniem emocjonalnym . Nie musi o n o w y- nikac z tresci utworu, bo dorosli np. nie bo- jq si§ wilka, ale wiqze si§ to zaangazow anie em ocjonalne z reakcjq dziecka, ktore moc- no p rzezyw a p rze dstaw ia ne m u zdarze- nia, a dorosty, obserw ujqc malucha, niejako tow arzyszy mu w reakcjach. Nie tylko towa- rzyszy, ale i stym uluje em ocjonalne zacho- wania. Robi to przez od p ow ied niq intona- j gtosu (jesli dziecko boi si§ wilka, czyta ciszej, delikatniej; jesli dziecko lubi m ocne wrazenia, to posrednik lektury m oze sobie pozw olic na w zm ocnienie gtosu nawet ta- kie, ktore brzmi groznie).

W azne w dosw iadczeniu lektury, w tym we w sp olnym czytaniu, sq tez zasady w y- boru tekstow; zalezq one od wieku dziecka, je g o zna jom osci ksiqzek i struktury psy- chicznej, tj. umiej^tnosci przezywania em o-

cji i uczuc (chodzi o to, czy dziecko jest l^ko- we i chowa si§ pod stot p odczas stuchania opowiesci, czy pata zqdzq p rzygod i w yry- wa si§ d o swiata). Nad tymi sytuacjami po- w inien panow ac dorosty op iekun lektury.

Istotne tez sq w czasie w sp o ln e g o czytania zdolnosci em patyczne obu stron - dziecka i dorostego, bo w trakcie lektury dziata moc- no funkcja fatyczna, czyli ta ktora decydu- je o kontakcie p o m i^ d zy stronam i. Skut- kiem d o b re g o kontaktu jest porozum ienie nie tylko na ptaszczyznie w sp olnie czyta- nej literatury, ale - m oze si§ tak zdarzyc - na cate zycie.

Dorosty, ktory podejm uje si§ w ycho- w ania przez sztuk^, przez stow o pisane w k onw e ncji literackiej, m usi p am i^ta c o tym, ze mate dziecko nie jest w stanie dtu- go skupic si§ na czytanych mu tresciach. Dla- tego czas takiej „sesji" pow inien byc ograni-

(7)

czony; dwadziescia minut, pot go d zin y w y- starczy. W azne takze jest miejsce lektury, m oze to byc tozeczko, gdzie przed zasni^- ciem w naturalny s p o so b prze chodzi si§

z czuwania d o marzen sennych, ktore zapo- wiadajq literackie fantazmaty. M o ze to byc miejsce w fotelu, na kolanach m am y lub ta- ty. Taki bliski kontakt cielesny utatwia od- bior tresci i tych mitych, przyjemnych, i tych budzqcych strach lub smutek. M o ze si§ tez zdarzyc, ze dziecko reaguje ruchem na swiat przedstaw iony - biega w kotko, skacze lub klaszcze w rqczki albo chowa si§ do szafy.

O d wrazliwosci i umiej^tnosci ped ago gicz- nych posrednika lektury zalezy dobre wyj- scie z sytuacji tak przezywanej lektury. Cza- sem trzeba przeczekac w ybuch emocji, cza- sem w nich uczestniczyc, n igd y gasic albo zabraniac...

D orosty czytajqcy dziecku ksiqzki po- w inien mu stw orzyc w arunki d o w yko na- nia utworu. Co to znaczy? Mate dziecko, aby przezyc, a potem zrozum iec dzieto dla nie- g o przeznaczone, chce cz^sto rysowac, spie- wac, recytowac, przebierac si§ za bohate-

row utworu, bawic si§ w p rop ono w a ne mu w utw orze fabutki. C zynnosci te majq cha­

rakter intersemiotyczny, czyli w ieloznako- wy, i nalezq d o pierwszej z rol od b iorcy - do roli wykonawcy.

Dla utatwienia w yb o ru odpow iedniej ksiqzeczki dla dziecka w arto p rzyp om niec kolejnosc ga tu nk o w literackich przygoto- w anych dla najmtodszych. W szystko zaczy- na si§ od kotysanki, rozwija si§ poprzez tzw.

rozbudzanki - hopsanki, czyli patataje, kla- skanki, zgadyw anki lub wyliczanki. Potem pojawiajq si§ bajeczki z moratem lub bez, krotkie historyjki z zycia, opow iadanka (daw- niej powiastki) i wreszcie basnie magiczne.

W naszym kr^gu kulturowym b^dq to basnie braci G rim m ow (o Krolewnie Sniezce, Kop- ciuszku, Kocie w butach, Roszpunce, Duchu w butelce, Tomciu Paluchu, Zfotej gqsi, Pani Zi- mie) i basnie literackie (np. D ziadekdo orze- chow Hoffmana, basnie Andersena: o Kro- lowejSniegu, Brzydkim kaczqtku, Calineczce, Dziewczynce zzapafkam i, Dziewczynce, kto- ra chleb podeptafa, Kaloszach szczqscia, Ofo- wianym zofnierzyku, Krzesiwie, basn o Sie- rotce M arysi i krasnoludkach Konopnickiej, Kajtusiu czarodzieju i Krolu Maciusiu Pierw- szym Korczaka, Akadem ii Pana Kleksa Brze- chwy, Pippi Langstrum f Lindgren, Pierscieniu i rozy Thackeraya, Kubusiu Puchatku Milne'a, Pio trusiu Pan ie Barriego, Mafym Ksiqciu Sa int- Exupery'ego, Pinokiu Collodiego, Czaro wn i- ku z krainy Oz Bauma. W ym ienione tu utwory tw orzq kanon klasycznych tekstow dla ma- tych dzieci. O utworach w spotczesnych pol- skich pisarzy w sp o m n ? potem, a tym czasem stow par§ na temat w skazanych tu ga tu n ­ kow. Utw ory dla dzieci - jak w ia d om o - po- siadajq struktur? wieloznakowq, sktadajq si§

na nie trzy rodzaje znakow - stowo, obraz, gest. Znaczy to, ze dziecko przyjmuje utw or trojkanatowo i trzeba o tym pami^tac. Gest

(8)

i powtarzajqce si? obrazy, a takze organiza- cja brzm ieniowa, sq typ ow e dla kotysanek, ich stowa cz?sto szeleszczq i szumiq:

Luli luli liszka Wyszfa z norki myszka.

Powtarzajqca s i? gtoska „sz" uspoka- ja stuchaczy - cicho s z a . W ro zb u d za n - kach sytuacja liryczna zm ierza w in n ym kierunku:

Pieje kogut n a patyku Wstawaj rano moj chfopczyku!

Tok trocheiczny wiersza swojq regular- nq rytmikq dodaje energii d o zycia, zach?ca do zabawy. W bajeczkach pojawia si? spo- so b n o sc do „matej refleksji". W yw otujq jq krotkie formutki poetyckie, ktore majq cha­

rakter d zieci?cych filozofanek, np.:

Rozq nie zakwitnie jak siq nie podlew a Dziecko nie urosnie jak siq m u nie spiewa.

Bajeczka, n a st ?p c z y n i daw nej o p o - wiastki, tez ma charakter dydaktyczny, ale robi to w sp o so b bardziej „przytulny" dziec- ku, nie straszy karq, ale zach?ca do d ob re go zachowania i wielkiej zabaw y rownoczesnie.

W porzqdku nauki lektury zapow iada nie­

jako gatunki bardziej skom plikow ane, bar­

dziej atrakcyjne - basn m agicznq. O war- tosci tego typu utw orow w ypow iadato si?

wielu uczonych i badaczy (byli to folklory- sci, j?zykoznaw cy, antropolodzy, psycholo- gow ie i lekarze). Ci ostatni to Stefan Szum an i Bruno Bettelheim. Stefan Szum an, psyc ho ­ log rozwojowy, dokonat niezmiernie cieka- w ych obserwacji wiqzqcych basn i dziecko.

Czytajqc swojej czteroletniej coreczce basn o Kojacie, robit zdj?cia, ktore zarejestrowa- ty reakcje - m im ik? dziewczynki. Spotkanie z lekturq zacz?to si? od pow agi i skupienia, potem pojawito s i? zdziw ienie, w reszcie smiech, ptacz a nawet przerazenie. Byc m o ­ ze na tej podstaw ie i w nioskach, ktore sfor- mutowat badacz, Joanna Papuzinska napi-

sata duzo pozniej ksiqzk? Dziecko wswiecie emocji literackich.

Stefan Szum an w sw oim artykule zaty- tutow anym Wpfyw bajki na psychikq dziec­

ka p od sum ow at rezultaty lektury: Przecho- dzimy teraz do skutkow naszej bajki w psychi- ce dziecka. Opisalismy, jak w jej nastqpstwie dziecko bafo siq studni, stukania, ciem no- sci. M ozem y n a podstawie tego opisu sledzic utwierdzanie siq m agicznego myslenia w umy- sle dziecka. Studnie, ktore dotqd byfy w umysle dziecka „zwykfymi" studniami, zmienify siq po bajce na miejsca czarodziejskie, niebezpiecz- ne. Kazde stukanie zapowiadafo nadchodzq-

cego Kojatq. W ciem nosci swiat fantastyczny zblizaf siq do dziecka jeszcze bardziej niz za dnia i narzucaf siq dziecku w sposob natrqt- ny. Taka lekturow a przesada, b ezm yslne w zmacnianie myslenia m agicznego dziecka m oze doprow adzic do rozwoju osobow osci

(9)

l?kowej, neurotycznej. Szum an nie kaze jed- nak w ykluczyc bajek z zycia dziecka. Bajki - pisze profesor - sq nie tylko dobre, ale wrqcz konieczne do rozwoju dziecka. Sq one natu- ralnq, p ozyte cznq szkotq um ystu dziecka w w ieku przedszkolnym .

Z kolei B ru n o Bettelheim , od kryw ca d z ie c i?c e g o a u tyzm u , w ielki h u m a n ista i znaw ca basni, zwrocit u w a g ? na fakt, ze basnie przenoszq informacje podkorow o, a w i?c dziatajq terapeutycznie w s p o so b nieswiadomy. Zalecat on opow iadanie ba- sni lub ich czytanie w catosci, bez skrotow i bez w yciqgania w nio sko w dydaktycznych w stylu: jak nie b ?d zie sz stuchac mamusi, to wilk ci? potknie. Bo nie o to chodzi. Basn o C zerw onym Kapturku ma charakter inicja- cyjny i pokazuje d ro g ? dorastania, przemia- n ? dziew czynki w kobiet?, ktora musi sama decydow ac o w ybo rze drogi i radzic sobie ze spotkaniem z n um ino sum (z nieznanym, czyli z m ?zczyznq „przebranym " za wilka).

Bettelheim ttumaczyt, ze tresci gt?bokie , ktore kryje w sobie basn, trafiajq d o dziecka w od p ow ied nim czasie same, jak zwini?te, kom puterow e programy. Tym czasem mate dziecko stuchajqc basni, przygotow uje si?

do zycia ud anego, bardziej szcz?sliw e go, bo basnie uczq g o wiary w to, ze d ob ro zwy- ci?zy zto. A to jest dobra w skazow ka na zy- cie. Dzieci oczytane w basniach sq bardziej od p orn e na przeciwnosci losu, sq bardziej szcz?sliwe. I po to trzeba dzieciom opow ia- dac i czytac basnie magiczne. Dajq w zm oc- nienie, poczucie petni i harmonii. W nich kry­

je si? cata m qdrosc ludzkosci.

W basniach literackich, inaczej zwanych odautorskim i, tez sq obecne archetypy, tzw.

wzorce je dnoczq ce go znaczenia, ktore wy- dobyw ajq si? z niesw iadom osci pod posta- ciq a rch e typ o w yc h o b ra zo w - krolewny, ogro d u, przew odnika i ksi?gi. Tylko ze te archetypy przystania sygnatura, czyli oso- bisty wktad autora dzieta - je go przem y- slenia i odczucia np. gt?b sza psychologia postaci, nietypow e perypetie zdarzen, no- we m o tyw y i niekoniecznie szcz?sliw e za- konczenie. Basnie literackie, odautorskie, to ogro m na dom ena odm ian i pod gatun- kow, stanowiq one zbior propozycji litera­

ckich, w ktorym m ozna w ybierac autorow i ich dzieta. D o utw orow te go typu w litera- turze wspotczesnej nalezq m.in. takie dzie­

ta jak: Cyryl gdzie jestes W o ro sz y lsk ie g o , W Paryzu i gdzie indziej Kamienskiej, Zfoty go- fqb Kulmowej oraz tych z najmtodszej gene- racji: M ysia w yprawa D oroty Gellner, Kacpe- riada G rzegorza Kasdepke, D ob ry potw or nie jest zfy A n n y Onichim owskiej, Dynastia Miziofkow Jo a n n y Olech, Wakacje z Cyna- m onem Marii Ewy Letki, Krolewna Roksany J?drzejewskiej-Wrobel, Jak zakochafem Kas- kq Kwiatek Ber?sewicza. Utw ory tych auto­

row nie trafiajq tylko d o gt?b szych rejonow psychiki czytelnika, ale przede w szystkim d o sw iadom osci dziecka. tatwiej jest my- slec i rozmawiac o takich utworach, dopusz- czajq one do wtasnych, osobistych przemy- slen i wnioskow.

(10)

Poniew az literatura w ogole, a ta dla dzieci w szczegolnosci, tw orzy w procesie od b ioru sw oisty dyskurs, w arto zastanow ic si? nad nast?pujqcym i problemam i dotyczq- cym i od b ioru literatury przez dzieci:

- Jaki w ptyw ma wiedza dziecka o swie- cie na sp o so b odczytania utw oru?

- Jaki jest udziat w yob ra zn i, emocji i intelektu w odbiorze dzieta przez dziecko oraz w jakim stopniu w iek od b io rcy i rodzaj utw oru petniq ro l? m odyfikujqcq recepcj??

- Jak dalece lektura wiqze s i? z wta- snym dosw iadczeniem dziecka, a jak dale- ce jq przekracza?

- Jaka jest relacja m i?d zy obiektyw ny- mi i su b ie ktyw n ym i elem entam i przy re- cepcji utw oru?

- C zy i w jakim sto p n iu dziecko jest zdolne do nadawania now ych znaczen oraz do sam odzielnej interpretacji utw oru?

- W jakiej mierze dziecko potrafi odczy- tac ogolnq id e ? utw oru?

- Jaki zachodzi zwiqzek m i?d zy recepcjq utw oru a tworczq aktyw nosciq dziecka?1

W ielokrotnie p rob ow a no w badaniach dzieci?ce go od b ioru w yjasnic proces rozu- m ienia bohatera literackiego przez dziec­

ko, poznac sp o so b reagowania na sytuacj?

lirycznq wiersza, od kryc d zieci?ce poczu- cie hum oru w kontakcie z utw oram i zawie- rajqcymi elem enty komizmu, stwierdzic, czy i w jakim stopniu dziecko w w ieku przed- szkolnym odczytuje w a rstw ? spote czno- m oralnq utw oru literackiego. W kontakcie d o m o w y m sform utow ane tu problem y po- jawiajq si? w sp o so b nie d o konca usw iado- miony, ale posrednicy lektury przeczuwajq, ze to sq w azne sprawy.

M ow iq c o literaturze dla dzieci, w kto- rej dom inuje fantastyka (z racji predyspozy- cji psychicznych matych odbiorcow, ich pier- w o tn e g o sw iatopoglqdu, na ktory sktadajq s i? elem enty subiektyw izm u, anim istycz-

nosci i iluzjonistycznosci), trzeba pam i?tac o tym, ze konwencja realizmu zajmuje w li­

teraturze osobnej znaczqce miejsce. Realizm w odbiorze dziecka jawi si? jako rozpozna- w alny ob raz rzeczyw istosci bez dom iesz- ki fantazji. Probierzem spraw dzalnosci ta- kich realistycznych obrazow jest m ozliw osc nasladowania b ohaterow i zdarzen. To na-

Rys. Antoine de Saint-Exupery

sladow anie sprawia dziecku duzq radosc.

U mnie jest tak samo! - wota maluch stucha- jqc lub czytajqc o przygodach bohatera, kto­

ry przezywa p o d o b n e przygody.

W A n to lo g ii literatury dla n ajm fo d - szych znajduje si? krociutka scenka autor- stwa D oroty Gellner zatytutowana Prezen- ty dla babci:

(Dzieci z koszyczkam i w r?kach biega- jq po Sali, wpadajq na siebie i co chwila w o- tajq: „Oj, przepraszam. Bardzo si? spiesz?!") NARRATOR: Co to za hafas? Skqd tyle krzyku?

Kazdy cos niesie w swoim koszyku.

Kazdy jest taki strasznie przejqty...

(11)

DZIECI (razem, zatrzymujq si?):

Bo m y dla babci m am y prezenty!

DZIECKO (wyjmuje z koszyka ztotq rybk?):

Ta zfota rybka, choc jeszcze mafa,

bqdzie zyczenia babci spefniafa.

Niech pfywa rybka w przejrzystej wodzie I trzy zyczenia

niech spefnia na co dzien.

DZIECKO II (pokazuje buciki):

A ja przynoszq buty bajkowe lekkie, w ygodne - siedmiomilowe Takie akurat na babci nogq, zeby do sklepu skracafy drogq!

DZIECKO III (pokazuje stoliczek dla lalek):

A ja stoliczek bajkowy mam, ktory siq zawsze nakryw a sam!

N a tym stoliczku - na zawofanie - zjawia siq obiad albo sniadanie.

DZIECKO IV (wyjmuje z koszyka ksiqzk?

z bajkami):

A tu jest, babciu, ksiqzka z bajkami...

DZIECI (razem)

Mozesz jq wnukom czytac czasami!

Opow iastka ta, a raczej scenka, ma cha­

rakter wtasnie realistyczny, odwotuje si? do swi?ta, w ktorym w nuki szczegolnie p am i?- tajq o sw oich babciach. Gtowna bohaterka utworu, zaprezentowana takze na obrazku w ym alow anym przez dziecko, zajmuje miej- sce centralne w ciqgu zdarzen (jak myslisz, dlaczego?) Jest ubrana kolorow o i usmiecha s i? szeroko (jakie budzi uczucia?, nazwij je).

Stanowi ona punkt, miejsce w okot ktorego toczy si? akcja (co dzieci robiq w tej scence, jakie prezenty przynoszq babci, ktory jest najwazniejszy i dlaczego?). M o zna tez zapy- tac m atego czytelnika, czy zna przyw otane tu basnie, ktorq z nich lubi najbardziej i jaki prezent zaniesie wtasnej babci.

Sform uto w ane pytania uczq dziecko u w aznego stuchania, ewentualnie czytania tekstu, czytania ze zrozum ieniem i przezy- wania oraz odstaniania emocji (szanuj?, lu­

bi?, kocham swojq babci?!). Babcia z opo- w iadanka Gellner to babcia, ktora skupia swoje w nuki w okot siebie, usm iecha si? do nich, ale przede w szystkim to babcia, kto­

ra czyta, dla ktorej k si?g a z basniam i jest najwazniejsza w w ychow aniu przez sztuk?.

W rozm ow ie o lekturze w arto trzym ac si?

granic tekstu, jesli s i? w ychod zi poza nie i m owi np. o babci, ktora pasie kozy na pa- stwisku, to trzeba sobie zdawac sp raw ? z te­

go, ze nie jest to juz rozm ow a o lekturze, jej rozpoznanie, a w zadnym w ypadku interpre- tacja - tylko taka sobie rozm ow ka przy oka- zji przeczytanej ksiqzeczki...

j im i t Mi

Scenka D a ry dla babci jest znakom itym scenariuszem dzieci?cej zabawy, a takze do- m o w e g o teatrzyku. Zaprasza d o biegania,

(12)

w esotego potrqcania si§, wreszcie do krqze- nia w kotko. Taka m ow a ciata w powiqzaniu z tekstem literackim jest d ob rym rozwiqza- niem w kontakcie z lekturq.

Jak widac z przytoczonych przyktadow, inaczej czyta si§ lulanki, inaczej hopsanki, a jeszcze inaczej - przemyslanki. W arto wi^c znac nauk§ lektury i wiedziec, ze inaczej p od chod zi si§ do basni magicznej, raczej w sp o so b medytacyjny, a inaczej d o baje- czek, opowiastek, op o w ia da ne k i basni lite- rackich, gdzie w szystko kr^ci si§ w okot ego odbiorcy, w okot dziecka, ktore chce stuchac, przezywac, rozumiec, kom binow ac, a nie- kiedy ... marzyc.

W tym to rze p re ze nta cji lite ratury dziecko - odbiorca, podejmujqc sam odziel- nq lektury, staje si§ p ow oli czytelnikiem (a nie w ykonaw cq jak dotqd). Czytelnik to druga rola od b io rcy (trzeciq jest funkcja ba- dacza). W tej roli dziecko szkolne m oze czy- tac po swojemu, np. wie, ze w ypadki m ogq potoczyc si§ zle, w i^c na wszelki w ypa d ek zaglqda na koniec ksiqzki lub omija miejsca niebezpieczne albo nudne, chociazby opi- sy. Utw ory literackie m oze tez w ykorzysty- w ac jako scenariusze fantazm atow i na ich p od sta w ie sn u c wtasne, uszcz^sliwiajqce g o marzenia. W sytuacji sam odzielnej lek­

tury m oze si§ tak zdarzyc, ze dziecko czyta dorostem u to, co lubi. Nie trzeba chyba ttu- m aczyc wartosci tego typu sytuacji. Sprzy- ja przyjazni i w ew n^trznem u porozum ieniu

(o ktorym juz byta m ow a wczesniej).

To potrzeba bycia razem w w ychow a- niu przez obrazy, takze ob ra zy literackie.

I nie tylko o w artosci w ych o w a w c ze dla dziecka tu chodzi. Takze dla dorostych po- w rot do lektur dziecinstwa jest potrzebny.

Cztow iek dorosty, si^gajqc d o zrodet od- radza si§, odnawia, czuje si§ w zm ocniony.

I jeszcze trzeba pam i^tac o tym, ze w kaz-

dym dorostym cztowieku kryje si§ dziecko, takie od dwoch do piqciu, ktore potrzebuje troski. W arto m u poczytac.

1 Por. Dziecko jako odbiorca literatury, pod red. M. Kielar-Turskiej i M. Przetacznik-Gierow- skiej, Warszawa 1992, s. 20.

Grazyna Lew andow icz-Nosal

PIERWSZE LEKTURY StAW NYCH POLAKOW - LISTA FUNDACJI ABC XXI

W czerwcu 2006 r. na stronie interne- towej O g o ln o p o ls k ie g o T ygo d n ia Czyta- nia Dzieciom w dziale „aktualnosci" zosta- ta opublikow ana lista zatytutowana „Pierw- sze lektury stawnych Polakow". Ankietq zo- stato obj^tych 108 znanych i stawnych osob

Juliusz Verne

TAJEMNICZA

(13)

Karol

i*

w Polsce, w tym ow czesny p rezydent RP A le k s a n d e r K w a sn ie w sk i z zonq i corkq.

W sro d p ozo sta tych byto 6 4 % m ^zczyzn i 3 6 % kobiet. Interesujqco przedstawiata si§

lista za w o d o w i zaj^c, ktorymi parali si§ an- kietowani. Byli to politycy, m i^dzy innymi dwaj premierzy (Leszek Miller i Jerzy Buzek), biznesm eni, sportowcy, naukowcy, pisarze, piosenkarze, aktorzy, lekarze, ludzie zwiqza- ni z szeroko rozum ianq kulturq (rzezbiarze, rezyserzy, kom pozytorzy i dyrygenci, dyrek- torzy duzych instytucji kultury), dziennika- rze, ksi^za oraz o so b y zajmujqce si§ dziatal- nosciq charytatywnq.

W arto w ym ienic nast^pujqce nazwiska osob, ktore wzi^ty udziat w sondazu. Byli to, m i^dzy innymi: ks. Jozef kardynat Glemp, o w czesn y Prym as Polski, Leszek Balcero- wicz, A gnieszka Duczm al, Irena Eris, Edy- ta Geppert, Krystyna Janda, M arek Kam in­

ski, Ryszard Kapuscinski, Leszek Kotakowski, Hanna Krall, Jacek Kuron, Stanistaw Lem, M a ­ ria topatkow a, Jan M iodek, W ojciech Mty-

narski, Matgorzata Musierow icz, Jan N ow ak Jezioranski, Janina Ochojska, Joanna Papu- zinska, Z bign ie w Religa, Krystyna Siesicka, Janusz Stanny, Janusz Stoktosa, Irena Sze- winska, Maciej Wojtyszko, Franciszek Ziej- ka, ks. arcybiskup Jozef Zycinski. Nie w szyscy z nich dzis zyjq, stqd lista lektur ma obecnie w ym iar historyczny i symboliczny.

Respondenci w ym ieniali od trzech do osm iu ksiqzek w sp om inanych jako pierw- sze lektury. Z b ior obejmuje okoto 200 tytu- tow utworow, zazwyczaj bardzo znanych, zaliczanych d o klasyki literatury dzieci^cej i mtodziezowej lub swiatowej. Liczba wy- m ienionych tytutow jest duza, w yb o ry dosc rozproszone, zalezq przede w szystkim od ptci i wieku respondentow. W srod nich znaj- duje si§ kilka tytutow w skazyw anych przez ponad 10 osob. Na pierw szym miejscu upla- sowat si§ Winnetou Karola Maya (25 wska- zan); byt je dnq z p ie rw szych lektur m i§- dzy innymi: Leszka Millera, Jerzego Buzka,

(14)

Agnieszki Duczm al, M atgorzaty Dydek, Ry- szarda Kapuscinskiego, Kazimierza Kutza, Stanistawa Lema, Wojciecha Mtynarskiego, Z bign ie w a Religi, Ireny Szewinskiej. O p o - wiesc o czerw onoskorym dzentelmenie roz- palata w yo b ra zn i? gtow nie m ?zczyzn.

Pozostate utwory, w ym ie n io n e przez m inim um 10 osob, to:

- Basnie J. Ch. Andersena - 22 wskazania - Kubus Puchatek A. A. Milne'a - 20 - W iersze i bajki Jana Brzechw y - 19 - DziecizBullerbyn A. Lindgren - 18 - W pustyni i w puszczy H. Sienkiewicza - 14 - KoziofekMatofek K. M a k u szyn sk ie go - 13 - Ania z Zielonego Wzgorza L. M. M o n tg o -

m ery - 12

- C hfopcyzplacu Broni F. M olnara - 10 W sro d najpo pularnie jszych a uto ro w na pierw szym miejscu uplasowat si? H e n­

ryk Sie n k ie w ic z (34 w skazania). O p ro c z W pustyni i w puszczy respondenci w ym ie- nili Krzyzakow , Trylogiq, Potop i O gnie m imieczem. Drugie zajqt Kornel M akuszynski (26 wskazan). O p rocz Koziofka Matofka w y- m ie niano nast?p ujqce utw o ry pisarza ze stoncem w herbie: O d w o ch takich co ukradli ksiqzyc, Szatan z 7 klasy, W ypraw apodpsem , Awantura o Basiq, Zfam any miecz, Awantury i wybryki mafej mafpki Fiki-Miki i Panna z m o - krq gfowq. Trzecie miejsce zajqt w ym ieniony juz Karol M a y z Winnetou. Czwarte miejsce p rzypadto Astrid Lindgren, o p ro cz Dzieci zBullerbyn pojedyncze gtosy wskazyw aty na Pippi Langstrump, Nilsa Paluszka i Braci Lwie serce. O p rocz ogolnie w sp om nianych wier- szy i bajek Jana Brzechw y trzykrotnie w y- m ieniono Akadem ie Pana Kleksa (w sumie 22 gtosy). Szoste miejsce przypadto Juliu- szowi Verne (tqcznie 21 wskazan) na bardzo rozne je go powiesci. Byty to: Tajemnicza wy- spa, Dziecikapitana Granta, W 80 dnidooko- fa swiata, 15-letni kapitan, D w a lata wakacji,

20 tysiqcy mil podmorskiej zeglugi. Siodm e miejsce na liscie pisarzy zajqt Aleksander D u ­ m as ze sw oim i pow iesciam i historycznym i Trzej muszkieterowie i Hrabiq Monte Christo (tqcznie 14 wskazan). Dw anascie o so b wy- m ienito utw o ry Juliana Tuw im a (o golnie

wiersze dla dzieci, i Lokomotywq), jedenascie - utw ory Marka Twaina, przede w szystkim Przygody Tomka Saw yera - 9 odpow iedzi, Przygody Hucka i Krolewicza i zebraka.

W arto przyw otac jeszcze trzy nazwiska autorow pojedynczych utworow, ktore zy- skaty popularnosc. Byli to: Maria Konopnic- ka z basniq O krasnoludkach i o sierotce M a- rysi - 9 w skazan, Antoine de Saint-Exupery i je go M afy ksiqzq - 9 oraz Edm und Am icis Serce - 8 odpow iedzi.

Byty takze w y m ie n ia n e ksiqzki, kto ­ re przekraczaty, jak w oln o sqdzic, poziom pierw szych dzieci?cych lektur. D o nich za- liczyc mozna: Obfok M agellana Stanistawa

(15)

Sienkiewicz

W PUSTYNII W PUSZCZY

Lema, Jesien sredniowiecza Johana Huizin- ga, Jamesa Jonesa Stqd do wiecznosci, Gu- stawa Flauberta M adam e Bovary, Dave'a Ro- binsona i Judy Groves Filozofiq o d p o d sta w czy Etykq nikomachejskq Arystotelesa. Tylko trzy oso b y w ym ienity ksiqzki religijne - m o- dlitewnik, zyw oty sw i?tych i Bibli? dla dzie­

ci, trzy kom iksy - Henryka C hm ielew skiego Tytus, Rom ek i A'Tomek, J. W ro b le w skie go Lucky Luk i bracia Dalton, Adam a Ochockie- g o i Wactawa D ro zd ow skie go Wicek i Wacek.

Na liscie czytanych lektur znalazty si? takze roczniki „Swierszczyka". N iekiedy respon- denci uzupetniali swoje tytuty o tow arzy- szqce lekturze emocje oraz w skazyw ali na ulubione lektury sw oich dzieci i/lub w nu- kow. Jerzy Buzek czytat corce Braci Lwie ser- ce Lindgren, Edyta Geppert z l?kiem stuchata basni braci Grimm, a Olga Lipinska z przera- zeniem Ballad i rom ansow Adam a Mickiewi- cza. Ulubionq ksiqzkq corki H anny Krall byt Kubus Puchatek, a jej w nuka seria o Mikotaj- ku Sem pe i Goscinny'ego.

O roznicy pokoleniow ej w czytanych lekturach swiadczq w yb o ry dzieci?cych lek­

tur lege nd arne go kuriera z W arszaw y Jana Now aka-Jezioranskiego (1913-2005) i raczej lektury mtodziezowe, o w czesne go gim na- zjalisty, obecnie piosenkarza i tancerza Ku- by St?pniaka (1986-), zn a ne go bardziej jako Kuba-Ka. Przywotajmy te dwie listy:

Jan Nowak

Jezioranski Kuba St?pniak Helena Zakrzewska

Dzieci Lwowa

Antoine Saint-Exupery Maty ksiqz?

Wactaw Gqsiorowski Huragan

Paulo Coelho Alchemik Henryk Sienkiewicz

Trylogia

Umberto Eco Imiq rozy Walery Przyborowski

Olszynka Grochowska

Michael Jackson Moonwalker Jozef I. Kraszewski

Stara basn

Ryszard Kapuscinski Heban

Karen Blixen Pozeganie z Afrykq

Niew qtpliwie w d u zym uproszczeniu m ozna powiedziec, ze jedna lista uksztat-

(16)

towata zotnierza, dziennikarza i polityka, a druga tancerza i aktora.

Podsum ow ujqc: stw orzenie takiej listy byto bardzo d ob rym pomystem. Sqdz?, ze i dzis w arto do p o d o b n e g o zamystu w ro- cic, zwtaszcza w kontekscie ostatnich ba- dan czytelnictwa Polakow.

M a gdale na Kulus

POPULARYZOWANIE

CZYTELNICTWA W SROD DZIECI

Dzieci majq coraz w i?k sze w ym agania, jesli chodzi o rozrywki. Pochtania je wirtu- alny swiat, gry kom puterow e, anim owane, barw ne filmy. Coraz trudniej zach?cic naj- m todszych do pochylenia si? nad ksiqzkq.

Wyjqtkowa, niezwykta rzeczywistosc, ktora jest ukryta za rz?dam i czarnych liter, cz?sto przegryw a z tym, co oferuje kino, Internet czy telewizja. Dlatego coraz cz?sciej orga- nizow ane sq rozne akcje popularyzow ania czytelnictwa w srod matych czytelnikow.

Z roku na rok zdajemy sobie coraz lepiej sprawq z faktu, ze prom ocja ksiqzki dzieciqcej jestgfownym i najwazniejszym elementem po- trzebnym dla pobudzenia w dzieciach chqci do czytania i to czytaniapofqczonegozprawdzi- wq namiqtnosciq do literatury1 - pisze Aidan Cham bers. Popularyzacja czytelnictwa od- bywa si? na dw och ptaszczyznach: komer- cyjnej i niekomercyjnej. Popularyzacja nie- komercyjna ma miejsce przede w szystkim w bibliotekach - organizow ane sq w nich zaj?cia dla dzieci, spotkania z pisarzam i, w arsztaty, d yskusje. P o n a d to p rom ocjq ksiqzki dzieci?cej zajmujq s i? liczne orga- nizacje, fundacje, a g e n d y rzqdowe, centra pow otane w tym celu oraz instytucje spo- tecznego ruchu w spierania ksiqzki. Nato- m iast popularyzacjq kom ercyjnq zajmujq

s i? ksi?garnie i wydaw nictw a. Gtow nym ich celem jest oczyw iscie sprzedaz, ale w znacz- ny sp o so b przyczyniajq si? takze do prom o- cji ksiqzki dzieci?cej. Tak stato si? przy oka- zji w ydaw ania kolejnych cz?sci serii o Har- rym Potterze - organizow ano liczne, cz?sto niezw ykle w id ow isko w e im p rezy p rom o- cyjne. O czyw iscie zach?caty one do kupna konkretnej ksiqzki - niemniej jednak przy- czyniaty si? do „podsycania" zainteresowan czytelniczych.

M n o g o s c akcji, ktore stuzq populary- zacji czyte ln ictw a w sro d najm todszych, zm u sza d o p rze dstaw ie nia zale d w ie kil- ku z nich.

W Polsce najbardziej p r?znq i najpopu- larniejszq fundacjq, ktora zach?ca dzieci do czytania, jest Fundacja A B C X X I2 - Cata Pol- ska czyta dzieciom (do stycznia 2006 roku byta to Fundacja A BC X XI - Program Zdrowia Emocjonalnego). Zatozyta jq Irena Kozminska

(17)

w 1998 roku. Celem Fundacji jest wspiera- nie zdrowia emocjonalnego [...] dzieci i mto- dziezy poprzez dziatania oswiatowe, eduka- cyjne, organizacyjne, promocyjne i lobbingo­

we. Od 1 czerwca 2001 roku Fundacja prowa- dzi k am p an i? spotecznq „Cata Polska czyta dzieciom", ktora ma na celu usw iadom ie- nie spoteczenstw u, jak istotna dla rozw o- ju dziecka jest lektura. Kam pania ta za ch?- ca tez, by rodzice codziennie czytali sw o- im pociechom .

W czerwcu 2002 roku Fundacja po raz pierw szy zorganizowata O go ln o p o lski Ty- dzien C zyta n ia D zie cio m (OTCD). W zi?li w nim udziat przedstawiciele 150 miejsco- wosci. Z kazdym rokiem ta liczba wzrasta.

W ramach OTCD od b yw a si? wiele im prez kulturalnych. Tydzien rozpoczyna s i? czy- taniem Lokom otyw y Juliana Tuwima. Kon- czy g o Parada Koziotka M atotka, w kto- rej uczestniczq dzieci przebrane za bajko- we postacie.

W ramach kam panii odbyw ajq si? cy- kliczne akcje, m.in.: O go ln o p o lskie Urodzi- ny Kubusia Puchatka (14 pazdziernika), Mi- kotajki z Mikotajkiem, Zim a z Ksiqzkq, W io- senna Zbiorka Ksiqzek. Ponadto realizowa- ne sq trzy program y edukacyjne: „Czytajqce szkoty", „Czytajqce przedszkola" i „Czytanie zbliza". Program „Czytajqce szkoty" skiero- w any jest do nauczycieli. Ze w z g l?d u na to, ze wielu rodzicow nie ma czasu lub mozli- wosci, by codziennie czytac swojem u dziec- ku, zach?ca si? do tego w ychowawcow. Fun­

dacja proponuje, by czytac dzieciom na gtos 15-20 m inut na poczqtku zaj?c lub tylko 10 minut, a na koniec lekcji pozw olic dzieciom poczytac w ciszy ksiqzk?, ktorq przyniosty.

Program „Czytajqce przedszkola" dziata na p od ob nych zasadach. Jest on jednak w zbo- gacony, poniew az do przedszkola zaprasza- ne sq znane lub ciekawe osoby, ktore czytajq na gtos w ybrane lektury. Co jakis czas dzieci zabierane sq rowniez d o najblizszej biblio- teki, gdzie d o czytania zach?cajq je biblio- tekarki. Natom iast celem p rogram u „Czyta­

nie zbliza" jest integrow anie dzieci niepet- nospraw nych i zdrow ych pod czas im prez czytelniczych. W takich spotkaniach uczest- niczq tez aktorzy, piosenkarze, ilustratorzy, co stanow i dodatkow q atrakcj?.

Fundacja w sp ie ra liczne biblioteki.

W maju 2004 roku rozpocz?ta si? akcja skie- rowana gtow nie d o firm p.n. Ksiqzkowy Ma- raton Fundatorow: 1 firma - 1 ksiqzka. D zi?- ki niej wiele bibliotek publicznych otrzyma- to egzem plarze ksiqzek dla dzieci. W 2005 roku we w spotpracy z W ydaw nictw em M e ­ dia Rodzina p rze p row a d zo n o akcj? Harry Potter dla Bibliotek. Byta ona mozliwa m.in.

dlatego, ze autorka - Joanne Row ling i ttu- m acz - A nd rzej P olko w ski zre zyg n o w a li z honorariow, a w ydaw nictw o z zyskow. Do- datkow o Media Rodzina zapewnito bezptat- ny transport ksiqzek. W ramach akcji do bi-

(18)

bliotek trafito 5750 p i?cio to m o w ych kom - pletow serii o ulubionym bohaterze w spot- czesnych dzieci.

W 2007 roku Fundacja w raz z tygod ni- kiem „Polityka" przygotowata kolekcj? ksiq- zek dla dzieci. M o zn a je byto zakupic z ty- g o dnikiem lub zam aw iac na stronie inter- netowej. Kolekcja sktadata si? z dw udziestu trzech pozycji w yb ra n ych przez specjali- stow. W srod nich d om inujq ksiqzki mato znane (jak na przyktad M om o Michaela En­

de), ale odnajdziem y tu rowniez takie arcy- dzieta jak Ferdynand Wspaniafy Ludwika Je- rzego Kerna. Stworzenie takiej kolekcji byto bardzo d ob rym pomystem. Rodzice, ktorzy chcq zadbac o prawidtowy rozwoj intelektu- alny sw ojego dziecka, majq pew nosc, ze ku- pujqc ksiqzk? polecanq przez Fundacj?, za- pewniajq m u wartosciow q lektur?. Kolekcja byta pow szechnie d ost?p na , poszczegolne tom y byty d o nabycia w kazdym kiosku.

Strona internetowa Fundacji jest zro- dtem informacji dla rodzicow, w ychow aw - cow, nauczycieli i p e d a go gow . M o zn a na niej odnalezc tzw. Zfotq listq, czyli list? ksiq- zek polecanych, ktore dzieciom p o w in n o si? c zyta c Tworcy tej listy zwracajq uw ag?, ze gtosne czytanie jest konieczne wtasciwie od m om entu narodzin. Pierwsza w yroznio- na w niej grupa w iekow a to 0 - 4 lata. W ow - czas nalezy zapoznaw ac najmtodszych m.in.

z wierszam i Juliana Tuwima, Jana Brzechw y i Misiem Uszatkiem Czestawa Janczarskiego.

Kolejna grupa to dzieci w wieku 4 - 6 lat, kto- rym p ow inno si? czytac takie lektury jak: Ba- snie H. Ch. Andersena, wiersze D anuty Wa- witow czy Znajom ych zzerow ki Matgorzaty Musierow icz. Te dzieci, ktore zaczynajq sa- m odzielnie obcow ac z ksiqzkq (6 -8 lat), po- w inny si?g a c na przyktad po wiersze Jerze- go Ludwika Kerna i Dzieciz Bullerbyn Astrid Lindgre n. Dalej tw o rcy listy w ym ieniajq

ksiqzki dla dzieci w wieku 8 -10 lat, 10-12 lat, 12-14 lat, 14-16 lat, a takze dla nastolatkow (16 lat i wi?cej). Lista okresla w i?c skrupulat- nie lektury dla bardzo wqskich grup wieko- wych. W srod polecanych ksiqzek odnajdzie­

my takie tytuty jak A niazZielonego Wzgorza Lucy M a u d M o ntgom ery, Corka czarownic D oroty Terakowskiej, Dziennik A n n y Frank, a takze wszystkie tom y Jezycjady M atgorza­

ty Musierowicz. W ostatnich dw och grupach w ym ie nio no takze ksiqzki popularnonauko- we, po ktore warto si?gnqc.

Walter Moers

, Miasto

Sni^cych Ksiqzek

W vclawnictwu [)olnuslaskic ••

•O

-

Lista ta jest dla rodzicow na pew no dro- gow skazem w d oborze ksiqzek dla swoich pociech. Stanowi spis lektur, ktore dziecku m ozna polecic i za ch?cic d o ich czytania.

W czasach, w ktorych czyta si? niewiele, ta- ka lista jest niezwyktym utatwieniem dla za- g u b io n e g o w srod ksi?garskich potek rodzi- ca. To nie on musi p odejm ow ac decyzj?, co ma czytac je go dziecko - wystarczy, ze ku- pi ksiqzk? polecanq przez Fundacj?. Niepo-

(19)

koi fakt, ze pod listq nie ma w yroznionych jej tworcow. Ich nazwiska m ogtyby jq uwia- rygodnic. Nie w ia d om o rowniez, d o kogo kierowac ewentualne uwagi. Dla przyktadu - sporne wydaje si? byc um ieszczenie basni Andersena w przedziale w iekow ym 4 - 6 lat.

Na pew no nie w szystkie utw ory tego autora p ow inny byc czytane tak matym dzieciom.

W iele basni porusza problem y bardzo trud- ne, niektore utw ory sq drastyczne - te p o ­ w inny byc w yszczegolnione i polecane czy- telnikom nieco starszym.

Czestaw Janczarski

Fundacja stale si? rozwija i petni waznq funkcj? w spoteczenstwie. Kam panii „Cata Polska czyta dzieciom " towarzyszq spoty, re- klamy w radiu i telewizji, ktore uswiadam ia- jq, jak w azne w zyciu jest czytanie.

Jednak piszqc o tym przedsi?w zi?ciu, nie m ozna p opadac w zbyt duzy optymizm.

Przemystaw Czaplinski w artykule N a tro- p ach czytelnika3 chtodno ocenia akcj? „Cata Polska czyta dzieciom". Wykazuje on, ze Po- lacy czytajq mato, rzadko si?gajq po ksiqzk?,

nie m ogq w i?c przekazac naw yku czytania sw oim dzieciom. Czaplinski, powotujqc si?

na badania Instytutu Ksiqzki i Czytelnictwa, twierdzi, ze tylko potowa spoteczenstwa ma w o gole kontakt z ksiqzkq, w i?c statystycz- ny Polak czyta 0 ,6% ksiqzki rocznie. Przed- stawia rowniez dane dotyczqce bibliotek - w latach 1991-1996 zlikw id ow a no az 928 takich placowek! Nie m ozna zatem - pisze autor - spokojnie i radosnie, twierdzqco i uf- nie powtarzac, ze cata Polska czyta dzieciom.

Nie czyta. Polacy czytajq caty czas tyle samo.

Z a to coraz mniej pieniqdzy wydajq na lektu­

ry. Ksiqzki, ktore kupujq, to w gtownej mierze publikacje fachowe, praktyczne, potrzebne [...], a ksiqzki dla dziecizajmujq miejsce ostat- nie z ostatnich4. Jedyne co pozostaje, to wie- rzyc, ze przekaz m edialny kam panii oraz ta- tw y d o st?p d o stworzonej przez Fundacj?

kolekcji popraw i chociaz w niktym stopniu stan czytelnictwa w srod dzieci. Zyczyc moz- na spoteczenstwu polskiem u sw ego rodzaju m od y na czytanie. M o ze stanie si? tak, ze to d zi?ki dzieciom zacznq czytac dorosli? Cza- plinski pisze wprost: Akcja„Cata Polska czy­

ta dzieciom " [...] jesli nie zostanie sprzqzona z wprowadzeniem statego czytania do przed- szkoli i swietlic szkolnych, jesli nie zostanie po- wiqzanaze wsparciem bibliotek, jesli nie prze- ksztatci siq w wieloletni program rzeczywi- stego prom ow ania czytelnictwa, pozostanie spektaklem ku pokrzepieniu serc5.

Ksiqzka dzieci?ca i m todziezowa pro- m ow ana jest rowniez przez Instytut Ksiqz- ki6. Literatura dla najmtodszych om awiana jest m.in. w ramach Dyskusyjnych Klubow Ksiqzki. Kluby te to w sp oln y projekt Insty­

tutu i bibliotek w ojew odzkich. Celem ich dziatalnosci jest ozyw ienie srodow isk sku- pionych w okot bibliotek publicznych. Dys- kusyjne Kluby Ksiqzki dziatajq od 2007 roku i jest ich kilkanascie w kazdym wojew odz-

(20)

twie. Kreujq one m o d ? na czytanie, pozwala- jq na sw o bo dnq d yskusj? na temat wybranej ksiqzki. Lista utw orow polecanych d o om o- wienia znajduje si? na stronie internetowej Instytutu. Jednak p od ob n ie jak w przypad- ku ksiqzek rekom endow anych przez Funda- cj? ABCXXI, nie sq w yszczegolnieni tw orcy owej listy. P odkreslono natomiast, ze lista nie jest w zadnym w ypadku obligatoryjna. To subiektywny w ybor pracow nikow Instytutu.

Ksiqzki, ktore nam siq podobajq, ktore uzna- lismy za warte przeczytania (lub ktore nalezy przeczytac koniecznie). Co roku uzupetniamy jq o now e pozycje. W srod literatury dla dzie­

ci i m todziezy w yszcze go lnione sq przede w szystkim ksiqzki polskich w spotczesnych autorow takich jak: Rafat Kosik, Anna Onichi- m ow ska, Ewa N ow ak czy Beata Ostrowicka.

Nie brakuje tu je dnak literatury obcej - po- jawia si? ksiqzka izraelskiego pisarza A m o - sa Oz, Wojna duszkow H erbiego Brennana i dzieto niem ieckiego pisarza Waltera M o - ersa pt. Miasto sniqcych ksiqzek. Brak wta- sciwie jakichkolwiek pozycji z klasyki, dom i- nujq now osci w ydaw nicze. Byc m oze ma to na celu zaznajomienie najmtodszych czytel- nikow z ksiqzkq, ktora nie jest p rop agow a- na w szkotach i w przedszkolach, d o ktorej c z?sto nie dotrq, jesli nie zostanq zach?ce- ni przez bibliotekarza.

Instytut Ksiqzki wraz z Centrum Eduka- cji Obywatelskiej i z W ydaw nictw em Bezdro- za realizuje takze program Literacki Atlas Polski. Ruszyt on w 2005 roku i obejmuje szkoty w catym kraju. Uczniow ie majq za za- danie zbierac dokum enty, zdj?cia, pamiqtki dotyczqce autorow zyjqcych w ich okolicy.

Program ma na celu zainteresow anie dzieci literaturq, ale rowniez w zm acnianie znacze- nia tradycji i budow anie zwiqzku z niq oraz zaangazow anie najmtodszych w prom ow a- nie sw ojego regionu.

Innym projektem realizowanym przez Instytut Ksiqzki w porozum ieniu z Centrum Edukacji O byw atelskiej jest A u to r na Zq- danie. Projekt ten ma na celu prom ow anie wspotczesnej literatury wsrod uczniow szkot p o d st a w o w y c h i p o n a d p o d s ta w o w y c h . W kazdej szkole biorqcej udziat w projekcie mtodzi czytelnicy w raz ze sw oim i poloni- stami zaktadajq fanklub w y b ra n e g o auto- ra, czytajq je go ksiqzki, szukajq informacji na je go temat, piszq recenzje, eseje, orga- nizujq w ystaw y i spotkania.

Instytut Ksiqzki wspiera na rozne spo- sob y wszystkich, ktorzy przyczyniajq si? do promocji ksiqzki dzieci?cej. Zapew nia ma- teriaty pom ocnicze, szkolenia, utatwia kon­

takt z autorami.

W iele akcji, ktore majq na celu popula- ryzow anie czytelnictwa w srod dzieci, orga- nizowanych jest cyklicznie na terenie catego kraju. Przyktadem jest „Noc z Andersenem ", ktora od b yw a si? 2 kwietnia kazdego roku (w rocznic? urodzin Hansa Christiana Ander- sena, a zarazem w M i?d z y n a ro d o w y Dzien Ksiqzki Dzieci?cej). Dzien ten zostat uchwa- lony na VII Kongresie IBBY w 1963 roku na w nio sek zatozycielki IBBY - Jelly Lepm an7.

M a on stuzyc popularyzacji ksiqzki dla naj- mtodszych, apelow ac do dorostych o wiqk- sze zainteresowanie sprawam i ksiqzek i czy- telnictwa dzieciqcego i rozwijac wspötpracq

(21)

dla zblizenia dzieci roznych krajow poprzez k siq z k f - pisze Stanistawa Niedziela. „Noc z A n d e rse n e m "9 ma na celu ro zb udzenie w dzieciach zainteresow an czytelniczych oraz rozpow szechnienie idei gtosn e go czy- tania. Pomyst przyszedt z Czech, gdzie je d ­ na z bibliotekarek w ieczoram i czytata ma- tym dzieciom ksiqzki. „Noc z A nd e rse nem "

jest wyjqtkowa, p onie w az najmtodsi czy-

telnicy sp?dzajq jq w bibliotece - ktadq si?

dopiero okoto go d zin y trzeciej nad ranem, a na drugi dzien w spolnie jedzq sniadanie i dostajq dyplom y. Specjalnie dla nich za- praszani sq goscie, ktorzy na gtos czytajq basnie. O rganizatorzy starajq si?, by impre- zy te byty jak najbardziej atrakcyjne i uroz- maicone. Jest w i?c tort dla solenizanta, wy- swietlane sq basnie. Zazwyczaj bibliotekarki

oraz w szyscy dorosli uczestnicy przebrani sq za wrozki lub bohaterow znanych dzieciom z ksiqzek - tej nocy nic nie m oze byc zw y- czajne i pospolite. Istotnym punktem impre- zy jest m i?d zyn a ro d o w a konferencja inter- netowa, podczas ktorej dzieci i bibliotekar­

ki oraz w szyscy uczestnicy m ogq podzielic si? wrazeniam i z catym swiatem.

„Noc z An d e rse n e m " ma na celu prze- konac najmtodszych, ze obcow anie z ksiqz­

kq to w ielka p rzygo d a . Pozw ala row niez osw oic dziecko z bibliotekq i zap oznac je z jej pracownikami. Po catonocnej zabawie, z ktorq b ?d q si? tqczyc mite w spom nienia, m tody czytelnik sam b ?d zie chciat wracac do te go miejsca.

O p ro c z im prez cyklicznych w Polsce b ardzo c z ?sto orga n izo w a n e sq jednora- zowe akcje, ktore majq zach?cic dzieci do czytania. Spotkania czytelnicze odbyw ajq si? takze w p oszczegolnych ksi?garniach.

Jest to doskonaty chw yt reklamowy, a zara- zem popularyzow anie czytelnictwa w srod najmtodszych.

W zw iqzku z rozw ojem kultury kon- sum pcyjnej powstajq coraz bardziej inno- w acyjne p om ysty na to, jak u sw ia d o m ic dziecku w artosc ksiqzki. W yko rzystyw a ne sq do te go media i w spotczesna technika.

A b y w zbud zic zainteresow anie i ciekawosc najmtodszych, nalezy im zapew nic emocje - spotkanie z ksiqzkq p ow in n o byc przygodq.

Kiedys, g d y ksiqzka byta jednq z nielicznych rozrywek, nie trzeba byto do niej specjalnie zach?cac. Dzis popularyzacja czytelnictwa w srod dzieci jest konieczna. To zjawisko p o ­ w in n o znalezc si? w polu zainteresowan nie tylko bibliotekarzy i literaturoznawcow, ale przede w szystkim nauczycieli, w ychow aw - cow i rodzicow. Bo tylko od nich zalezy jak cz?sto i co czytajq polskie dzieci.

(22)

1 A. Chambers, Booktalk. Occasional writing on literature & children. London 1985, s. 16 [cyt.

za: M. Zajqc: Promocja ksiqzki dzieciqcej, Warszawa 2000, s. 10]

2 Wszystkie informacje na temat tej fundacji pochodzq ze strony internetowej: www.calapol- skaczytadzieciom.pl

3 P. Czaplinski, Powrot centrali: literatura wnowejrzeczywistosci, Krakow 2007, s. 70-86.

4 Tamze, s. 76.

Krystyna Heska-Kw asniew icz

EWA NOWAK DLA TRZYNASTOLATEK

Ewa Now ak, jedna z najbardziej popu- larnych wspotczesnych pisarek dla mtodych od b io rco w , jest autorkq b ardzo w szech- stronnq; jej tworczosc, literacko znakomita, adresow ana jest do szerokiego k r?g u o d ­ biorcow: od „zerowki" - po m aturzystow 1 i prawie zaw sze d oskonale trafia w gusta czytelnikow.

Witajq oni na p op ularnych portalach internetow ych kolejne ksiqzki autorki La- w endy w chodakach entuzjastycznym i re- cenzjam i, polecajq sw o im ro w ie sn ik o m i czekajq na kolejne tomy. Ewa N ow ak zda- je si? w yprzedzac juz M atgorzat? M usiero- wicz, do pokrew ienstw a d u ch o w e g o z kto- rq ch?tnie si? przyznaje, a d o rqk swoich bo- haterow, jak i poznanska autorka, tez cz?sto wktada ksiqzki.

W spotpraca z czasopism am i dla mto- dziezy takimi, jak: „Cogito", „Victor Gim na- zjalista", „Victor Junior", „M agazyn 13", po- zwala pisarce doskonale poznaw ac „na zy-

5 Tamze, s. 77.

6 Wszystkie informacje na temat akcji orga- nizowanych przez Instytut Ksiqzki pochodzq ze strony internetowej: www.instytutksiazki.pl

7 S. Niedziela, W dzien urodzin Andersena,

„Guliwer" 1998, nr 5, s. 55.

8 Ibidem

9 Informacje o „Nocy z A nd e rse nem "

zaczerpni?te ze strony: http://www.biblioteka- dg.pl/index.php?option=com _content& ta- sk=view&id=32&Itemid=40

w o " swiat w spotczesnych mtodych, ich co- dziennosc, zwyczaje, mody, nawet j?zyk.

Jej pisarstw o adresow ane jest d o kilku grup w iekow ych od najmtodszych czytelni­

kow, kiedy dzieci w chodzq w pierwsze przy- jaznie, animozje, pasje, swiat „innych" ludzi i ich problem ow , dojrzew anie uczuc s p o ­ tecznych, coraz bardziej p o g t?b io n e odkry- w anie w tasnego „ja", kryzysy, zakr?ty, trud- ny dorosty swiat.

Pisarka portrety postaci d zie ci?cych i m todziezowych kresli z fascynacjq i znaw- stw em psychologicznym , lubi sw oich bo- haterow, ale nie pisze dla nich tatwych sce- nariuszy, operujqc znakom icie hum orem , potrafi morat przekazac zr?cznie i zabaw - nie. Nie epatuje ani nie poraza, zycie, kto­

re opisuje, jest pozornie zw yczajne, mia- sta, m iasteczka, wsie, nie ma skrajnosci, szczegotow ych, ostrych o p iso w patologii.

Rodziny petne i rozbite, w ielopokoleniow e, czasem osierocone, ubozsze i zam ozniej- sze - w szystko jest jak w zyciu. Czasem ak- cja toczy si? w duzych miastach, przedm ie- sciach i matych m iejscowosciach, gdziekol- w iek w Polsce. W sz?dzie, gdzie zyjq wrazli- we nastolatki.

RADOSC CZYTANIA

(23)

Sw iat o g lq d a n y oczam i subtelnych, m yslqcych, p oszukujqcych dzieci i nasto- latkow, pod piorem dobrej pisarki i mqdre-

g o psychologa z w ro g ie g o staje si? osw ojo- ny. I to oswajanie, dojrzewanie d o wtasnej dorostosci i akceptacji d ru g ie g o cztowieka jest jednym z elem entow znam iennych dla tw orczosci Ewy Nowak.

* * *

Pisark? interesuje specjalnie w iek 13 lat, czas w ychodzenia z dziecinstwa i w chodze- nia we w czesnq m todosc i wtasnie trzyna- stolatkow obdarow ata catq seriq krotkich, zw artych w tresci ksiqzek, stanow iqcych jakby bardziej rozbudow ane opowiadania, ktore tw orzq tzw. Klub trzynastki, w yroz- niajqcy si? wtasnym logo. Catosc uktada si?

w cykl opow iesci o ktopotach, marzeniach, czekaniu na mitosc, przyjazniach i pasjach najmtodszych nastolatkow.

Chfopak Beaty, Czteryfzy, Furteczki, Piqt- ki, Lina Karo - w szystkie w y d a n e w roku 2004, ksiqzki o charakterystycznym forma- cie, z buziq usmiechni?tej, nieco tobuzerskiej dziew czynki (w kolejnych edycjach juz tyl­

ko kreski zaznaczajq ksztatt dziewcz?cej bu- zi), z sym bolam i nierozerwalnie zwiqzanymi z postaciq gtownej bohaterki, jak stuchaw- ka telefoniczna, koperty, muszla, etc. Zmie- nia si? kolor tta, ale zawsze barw y sq wyra- ziste, a sym b olika graficzna pow szechnie zrozumiata. Dolna numeracja stron obw ie- dziona jest serduszkiem.

Bohaterki opow iesci Ewy N ow ak sq za­

w sze inteligentne, d u zo czytajq i co mie- siqc oczekujq kolejnego num eru „M agazynu szcz?sliwej 13", odktadajqc na nie go pieniq- dze z w tasnego kieszonkow ego. Okres wy- rastania z dziecinstwa i rozwoj w ew n?trz- ny m todych ludzi czasem przebiega bole- snie, czasem burzliwie, ale zawsze prowadzi do dojrzatosci. Jak w spom niano, pochodzq ze sro d o w isk zam oznych i niezam oznych, czasem d otkn i?tych bezrobociem ; byw a- jq jedynaczkam i lub majq rodzenstwo, ale uktady p sychologiczne w rodzinach sq po- dob n e i p o d o b n e sq t?sk n o ty za mitosciq, bezpieczenstw em , zaufaniem, cieptem ro- dzinnym , zarow no ze strony rodzicow, jak i dzieci. To bardzo wazne, by m tody czytel- nik dostrzegt, ze w matce i ojcu jest taka sa- ma potrzeba uczucia, jak w corce czy synu.

Rodzice, takjak dzieci, tez bardzo potrzebu- jq zaufania i akceptacji i pisarka t? kw esti?

w y ra zn ie e ksp o n u je . Ksiqzki k on czq s i?

szcz?sliw ie, nie b analnym h a p p y endem , ale sukcesem m todzienczej p rob y rozpo- znania fenom enu w tasnego istnienia i ewo- lucjq postaw.

(24)

C echq, ktora na jb a rd zie j w y ro z n ia ksiqzki Ew y N o w a k z biezqcej produkcji w ydaw niczej o p o d o b n ym charakterze, sq znakom ite psychotesty zamykajqce kazdq opowiesc. Wiqzq si? one zawsze z tematy- kq i perypetiam i gtownej bohaterki, nie ma w nim je dnak nic infantylnego, jest opra- cow any w sp o so b bardzo odpowiedzialny, m oze g o w ykorzystac takze osoba dorosta.

Teksty sq oryginalne, niebanalne i stanowiq zn a k om ity klucz d o zrozum ienia wtasnej osobow osci, stabosci, bt?dow , d o ktorych nie chcem y si? przyznac nawet sami przed sobq. Tak w i?c Chfopak Beaty zawiera test

„Czy um iesz si? przyjaznic"; Lina Karo - „Czy m asz sktonnosci do ktamstwa"; Cztery fzy -

„Czy m asz natur? marzycielki"; Piqtki - „Czy um iesz p o m a g a c innym", Furteczki - „Czy m asz wystarczajqco silnq wol?".

Testy majq prostq konstrukcj?, ale sq p rzygo to w a ne przez profesjonalistk?. Po- magajq m todem u czytelnikowi zrozum iec siebie, rozpoznac swojq gtow nq „stabosc", a przez to w sp o so b dyskretny, acz przeko- nywajqcy prowadzq d o dorostosci wyrazajq- cej si? zarow no w odpow iedzialnosci za dru- gie g o cztowieka, jak i sw iado m ym ksztatce- niu w tasnego charakteru.

* * *

W a rto ty m o p o w ie s c io m p rzyjrzec s i? doktadnie. A w i?c Chfopak Beaty, kto­

ry uswiadam ia ra n g ? przyjazni w ludzkim zyciu, uczy jak byc w niej lojalnym, jak si?

dobrze, m qdrze przyjaznic. Ksiqzka o za- kom pleksionej niesmiatej Elizie i jej dw och przyjaciotkach, jest p o s w i?c o n a przyjaz- ni, ktora zdaje si? nie w ytrzym yw ac proby, g d y m i?d zy dziew czynkam i pojawia si? ry- walizacja o uczucie do te go sa m e go chtop- ca. W ow czas trudno jest zaufac najblizszej kolezance, g d y m itosc zaczyna kon k u ro -

w ac z przyjazniq. To staje si? okazjq do bo- le sne go rozpoznaw ania w sobie sktonno- sci e goistycznych, tak bardzo utrudniajq- cych praw dziw e kolezenstw o, a zarazem w dosc ostrym swietle pokazuje jak tatwo pojawia si? w nas ochota m anipulow ania d rugim cztowiekiem.

P isarka p o k a z u je tez, ja k ie slic zn e sq w szystkie 13-latki, bez w z g l?d u na ich k o m p le k sy , b o o n e sq z a w sz e w p is a n e w ten okres.

U Elizy z Chfopaka Beaty b ?dzie to kom ­ pleks odstajqcych uszu, jej l?k o to „jak ja w yglqdam ?".

„- M a m o ^ m y s lis z , ze ja jestem tadna?

- Bardzo tadna.

- Eee, tak tylko mowisz. A te uszy?

- Jakie uszy?

- No, moje wielkie, odstajqce wachlarze.

(25)

- Przeciez m asz normalne, forem ne uszy...

Przytulic ci?? - M am a w yciqgn?ta ramio- na"2. Potem m ozna si? juz spokojnie w y- ptakac w ram ionach matki.

Chtopak Beaty, jak w spom niano, konczy si? bardzo m qdrym testem „Czy um iesz si?

przyjaznic?", ktory usw iadam ia jak o d p o - w iedzialnym, trudnym uczuciem jest praw- dziwa przyjazn, jak trzeba do niej dorosnqc i ze nie w olno ranic innych, jesli sam em u nie chce si? byc ranionym.

Kolejny z analizow anych tekstow Czte- rytzy ukazuje, jakq wartosciq m ogq byc ma- rzenia, ale i jakiej granicy nie w o ln o w nich przekroczyc, kiedy „ego marzyciela"3 staje si? grozne dla nie go sam ego. Matka gtow- nej bohaterki, nauczycielka o p ?ta n a m odq i troskq o swoj wyglqd, wciqga w swoj swiat petnq kom pleksow cork?. Takze rozwiedzio- ny, nieodpow iedzialny ojciec, mysli, ze Zu- zia „wszystko zatatwi sama". Rodzice usta-

lili na rozprawie rozwodowej, ze ich dzie­

ci co drugi w eekend b ?d q sp ?d za ty u ojca.

I to staje si? dla w szystkich jakqs formq bez- dom nosci.

Dwaj bardzo ztosliwi bracia, zle traktu- jq siostr?, a odzyw ki, jak ta ponizej, sq nor-

mq w ich zachowaniach:

„Na drzw iach wisiat wielki plakat z jej podobiznq i napisami: »Nauczona czystosci«,

»W szystkozerna«, »Odrobaczona«, »Siersc i z ?b y w stanie zadowalajqcym«, »Pod statq opiekq weterynarza«, »Dobrze aportuje«. Na samej gorze um ieszczony byt wielki ozdob- ny napis: - „Oddam siostr? w dobre r?ce"4.

Przesadzili, g d y przez pom ytk? dopisali przy jej nazw isku w dzienniku ponad 10 „jedy- nek" z roznych przedm iotow. Potem m uszq s i? przyznac w szkole d o tego czynu, kara b ?d zie umiarkowana, ale lekcja odw agi cy- wilnej bolesna.

Zuzia d ram atycznie p oszukuje przy- jazni i mitosci i m arzy o karierze piosenkar- ki i w iw atujqcych ttumach. Biorqc udziat w eliminacjach do konkursu piosenkarskie- g o Cztery tzy w ygryw a , nie spodziew ajqc s i? tego, w kategorii parodii. Tak konfron- tuje marzenia z rzeczywistosciq, co okazu- je si? bardzo przykre.

Jej ro d z ic e sq j e d n a k e w o lu c y jn i, a najbardziej poruszajqca jest scena w Czte- rech tzach, g d y matka stwierdziwszy swq p o ­ mytk? przeprosi Z u zi? i w r?czy jej p i?kny bu- kiet kwiatow: „... i dlatego m u sz ? ci? przy catej rodzinie przeprosic, bo ci nie uwierzy- tam, a powinnam. - Szeroko roztozyta ramio- na. - W yb a cz mi coreczko! Bardzo ci? prze- praszam. - M am ie p op tyn ?ty tzy"5. T ? ksiqz- k? zam yka wtasnie test „Czy m asz natur?

marzycielki".

Z kolei Furteczki sq narracjq o Hani i Laurze, blizniaczkach o nazw isku Furta, w ychow yw anych (po tragicznej smierci oj-

(26)

ca i matki) przez b ab ci? M a g d ? i p rababci?

M ariann?, bardzo staroswiecko, z zasadami, z wielkq mitosciq i zbyt surowo.

Dziew czynki nie majq komputera, nie w o ln o im chodzic na basen, sq kontrolow a- ne na kazdym kroku, o co nietrudno w ma- tym Choszcznie, w ktorym mieszkajq. Hania i Laura sq bardzo typowe, po wyjsciu z do- mu „burzq" grzeczne fryzury, zaktadajq bizu- teri?, malujq btyszczykami usta. O so b o w o - sciow o bardzo si? rozniq: Laura ma uzdol- nienia manualne, jest zorganizowana, Hania w r?c z odwrotnie: jest hum anistkq i bataga- niarq. Babcia M a g d a w ym aga, prababcia Ma- niusia we w szystkim pobtaza (troch? konspi- racyjnie), nawet funduje siostrom o b o z j?- zykow y we Wtadystawowie. Jest cata klasa, norm alna zb iorow osc nastolatkow, dziew- czqt i chtopcow jeszcze si? na siebie boczq- cych a juz sobq zainteresowanych.

Ten swiat burzy pojawienie si? w szko- le no w e go ucznia Martina Cole, Am erykani- na, zabaw nie kaleczqcego j?z y k polski, kto- rego ojciec b?dzie uczyt angielskiego, a b ab ­ cia pochodzita z Polski.

„To nie byt zaden m tody chtopak - to byt m tody b o g przypom inajqcy doskonatq grec- kq rzezb?, ktora jakim s cudem ozyta i teraz stata w ich klasie z najpi?kniejszym na swie- cie usm iechem "6. Martin siada z Haniq, kto­

ra natychm iast ulega zauroczeniu.

To on otwiera kolezankom i kolegom oczy na u ro d ? w tasnego kraju, na ludzi, kto- rzy ich otaczajq, na przesztosc. To co dla nich jest staroswieckie i niepotrzebne, jak hafto- wanie, robienie na drutach, etc., budzi je­

go podziw, nawet m leko z m iodem i czosn- kiem, serw ow ane przez b ab ci? „na odpor- nosc", zyskuje je g o ap rob a t?. M artin na- gryw a na dyktafon w spom nienia starszych o so b i jest najwyrazniej zafascynow any Pol- skq. Chtopiec przekazuje Hani w aznq reflek-

sj?: „ [ . ] tak jak z tym mlekiem. Z pew ny- mi rzeczami trzeba si? pogodzic. W y musi- cie si? go dzic z czyms, a babcia z czym s in- nym. Kazdy musi cos robic i kazdy czegos nie chce robic. Nie wiem, czy dobrze to po polsku pow iedziatem "7. Tak ukazuje rowie- snikom wartosci pozornie niem odne, od- rzucane, a w oczach Am erykanina atrakcyj- ne i wazne. Choroba babci nie tylko uzdra- wia relacje, ale przede w szystkim ujawnia, jak bardzo wszystkie si? kochajq i ze wszyst- ko o sobie w iedzq - w tedy owe konspiracje stajq si? zabaw nq grq.

N iepow tarzalny hum o r j?z y k o w y bar­

dzo ozywia opow iadanie, ale uswiadam ia jak trudno cudzoziem cow i osw oic si? z pol- skimi zwiqzkami frazeologicznym i, i to jest juz drugi elem ent zabawy, przypom inajqcy t? dziecinnq g r ? w przekr?canie wyrazow.

Z te go tez b ?d q w ynikac zabaw ne niepo- rozumienia:

(27)

„Martin jeszcze raz obdarzyt now ych k o le g o w s w o im n ie p r a w d o p o d o b n y m usmiechem.

- Ja d zi?ku j? za takie zim ne przyj?cie.

Klasa zno w zadrzata od smiechu.

- Za ciepte przyj?cie - poprawita go wy- chow aw czyni, bez krzty wyrzutu.

- Za ciepte? A tak, za ciepte. Ciepte przy- j?cie, kubet zimnej w o d y ... Z n o w si? pom y-

litem. To ja siadam "8-

Test zamykajqcy catosc „Czy m asz w y- starczajqco silnq w o l?" kom ponuje si? zna- komicie z problem atykq ksiqzki.

Z kolei Karolina Skrzypczynska, tytu- towa Lina Karo jest oczyw iscie trzynastolat- kq. Inteligentnq, kulturalnq, z wtasnq pasjq i ambicjami. Mieszka w luksuso w ym miesz- kaniu, ma kochajqcych i bardzo zam oznych rodzicow, tro c h? zbyt cz?sto przebywajq- cych poza dom em , g ro n o kolegow, dobrq

szkot?, b ardzo p ra gn ie m iec p raw d ziw q przyjaciotk?, takq „od serca" i zakochac si?.

Bardziej dla m od y niz z potrzeby serca. Mi- tosc wydaje jej si? w artosciow sza niz przy- jazn i ma o niej film owe wyobrazenie.

Problem em Karoliny jest to, ze ktamie.

Robi to zupetnie swiadomie, tro c h? by po- prawic swoj w izerunek przed klasq, troch?, by uciec przed prawdq o samej sobie. ta- tw o w ychw ytuje ktam stw o w otoczeniu, widzi jak nieudolnie ktamie jej matka, uwi- ktana w uczucie do kolegi szkolnego, a sa- ma nie chce zaakceptow ac praw dy o sobie.

Zanim zabrnie w pow azne ktopoty, jako po ostateczny ratunek si?g n ie po telefon za- ufania, i tam oczyw iscie tez konfabuluje, co m qdry p sycholog natychm iast wyczuje, a potem pom oze jej zrozumiec, p odsuw a- jqc na poczqtek d o przemyslenia problem

potrzeby ktamania.

W czasie burzliw ego zebrania w klasie na temat ktamstwa, okaze si?, ze w szyscy nastolatkowie majq trudnosci z m ow ieniem prawdy. Czasem nie sq to jeszcze ktamstwa, tylko potprawdy, czasem koloryzowanie rze- czywistosci, ale zawsze jest w tym jakas nie- uczciwosc.

Ktam anie, w yn ik a jq c e z n ie p e w n o - sci siebie, kom ple ksow bardziej lub mniej uswiadom ionych, ch?ci w ydaw ania si? „lep- szym", prow adzi do sw ia d o m e g o w prow a- dzania w btqd rodzicow i otoczenia, stano- wiqc pow azny problem okresu dojrzewania.

Nierozw iqzany w p o r? m oze stac si? nato- giem, ktory pozostanie na cate zycie, stajqc si? pow aznym defektem osobow osciow ym , nawet patologiq charakterologicznq, od kto- rej cztow iekjuz nie potrafi si? uwolnic. W Li­

nie Karo jest to problem centralny, a zarazem jakos znam ienny dla wspotczesnosci, w kto- rej ktamstwo stato si? czym s pow szechnym , a nawet akceptow anym spotecznie.

(28)

Ksiqzk? o Linie Karo zam yka w i?c test:

„Czy m asz sktonnosci do ktamstwa?", znako- mita psychozabaw a, zmuszajqca do reflek- sji i pozwalajqca poznac m echanizm y rzq- dzqce ktamstwem. Dla oso b majqcych pro- blem y z m ow ieniem prawdy, m oze byc ona praw dziw ym ratunkiem.

N a st?p n ym tom em serii sq Piqtki, kto- rych bohaterkq jest Ola W rona, nastawiona wytqcznie na wtasny sukces zyciowy, w jej zyciu najwazniejszy jest sport i kolejne me- dale. M a pretensje do rodzicow, ze angazu- jq jq w spraw y dom ow e, do starszej siostry, ze prosi jq o o p ie k? nad dw ojgiem swoich matych dzieci, M arzenq i Kubusiem . Udaje, ze nie styszy prosb ojca o p om oc w podli- czaniu bilansu, jest nieuprzejma, g d y mat­

ka prosi jq o o p ie k ? nad siostrzencami, nie chce si? jej karmic indykow, sprzqtac w do- mu, biegac z psem Ugryziem , nic. Inni w jej oczach, to „ofermy", „tamagi", wariaci, w y- moczki. Jest w niej pogarda dla oso b fizycz- nie stabszych, jakby od um iej?tnosci „skto- nu" zalezata w artosc cztowieka.

„To znow u ten okularnik Szym on. tazi po drodze w t? i z powrotem . Mysli, ze jak tylko g o zobacz?, to zaraz w yjd?. Niech s o ­ bie szuka tow arzystw a w Warszawie. O, jak si? schylit po kamyk. Ale komiczny! Nawet sktonu nie umie zrobic. Niepotrzebnie toto zyje"9. Tylko nietoperze spiqce w stodole da- rzy uczuciem. Dopiero, g d y ow pogardzany Szym on uratuje zycie Kuby, ktory przez nie d o su n i?tq p o k ry w ? w padt do szamba, kto- remu pom aga w tym bardzo „miejska" mat­

ka Liny Skrzypczynskiej, caty swiat wartosci runie i obroci si? o 180 stopni. Dotozy si? do te go cios, gd y wyjasni si? przypadkow o, ze poznany przez Internet Dom inik, okaze si?

zw yktym draniem, ktory chciat si? zabawic uczuciem „idiotki z pipidowki", „wiesniacz- ki", etc - tak jak ona widziata ludzi, on widziat

jq. Jest jak krzyw e zwierciadto. „Dom inik"

w liscie p rzyp ad kow o w ystanym Oli, a fak- tycznie pisanym do kolegi, pisze:

„Cycek, stuchaj! Szykuj karton m arlbo- rasow, bo wygratem. Ta idiotka z pipidowki przystata mi podobiznq swojej facjaty (masz do wglqdu jako d ow od rzeczowy). Jaka mi- na, jaka poza!

Wiesniaczki to jednak dorodne dziewu- chy, nie to, co nasze blokowe zdechlaki. Ale jaja, möwiq Ci! Piszq do niej codziennie rozne dyrdymaty, a ona m i siqzwierza. Kocha mnie!

Rozumiesz?!"10, dalej chwali si? okradaniem skrzynki pocztowej syna dyrektora „kujonka w okularach" i czystych spodniach.

Ola przezyw a szok, mdleje; jest w tej sce n ie d e lik a tn a p rz e stro g a p rzed nie- b ezpieczenstw em Internetu dla m todych dziewczqt. Jed nak w te dy Ola poznaje, co to przyjazn, d zi?ki Lince, Olkowi, zobaczy

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autorka sięga też po m otywy jeszcze niezbyt często pojawiające się w literaturze dla młodzieży, stara się już oswajać swo­. ich czytelników z tragedią czy

Jednak w obu pokoleniach podobne było pragnienie wolności, tylko różne sposoby udowadniania wszystkich (także sobie), że się jest wolnym.. - Yes, o f course -

pięcie staje się zbyt silne i czytelnik chce je zredukować - jest właśnie częścią twórcze­.. go procesu, czymś najbardziej osobistym 1 powodującym, że każdy odbiorca

ników w stolicy Tatr: na jp ierw wszyscy ludzie bardzo się nudzą; odliczam y dwie godziny na obiad, jedną na kolację, zostaje jeszcze dw a­.. naście godzin na siedzenie w

Zaznaczyć warto jednak, że smok jako bohater literacki współcześnie nie pojawia się już tak często w literaturze dla dzieci jak w minionych

nie jest dla nich źródłem szczęścia. Rodzice choć nie ingerują w w olność dzieci, to interesują się dziećmi, uczestniczą we w spólnych przygodach. W spólnie

Jej obraz daleki jest jednak od ideału, rządzona przez panią dyrektor Pałkę szkoła staje się miejscem, które tłamsi, niszczy indywidualność i jest miejscem

działam dzieci nad swój wiek myślące, nieraz słyszałam, ja k głębokie zadaw ały pytania i ja k je powierzchowną zbyw ano odpowiedzią, że nie m ożna dzieciom