• Nie Znaleziono Wyników

Paweł Prüfer PWSZ im. Jakuba z Parady

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Paweł Prüfer PWSZ im. Jakuba z Parady"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Prüfer

PWSZ im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim

FOTOSPOŁECZEŃSTWO W FINEZYJNEJ DESKRYPCJI SOCJOLOGA ROZUMIEJĄCEGO WIZUALNIE

Fotospołeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii wizualnej. Red. Małgorzata Bo- gunia-Borowska i Piotr Sztompka. Kraków: Wydawnictwo Znak 2012, 864 s.

Socjologia jako dyscyplina deskryptywna i nierzadko także eksplanacyjna staje ciągle przed nowymi wyzwaniami. To czyni ją nauką nową i ekscytującą. Fakt ten sprawia, że zarówno socjologowie, jak również to, co staje się przedmiotem ich ana- liz – a nie są to przecież zagadnienia pozbawione obecności ludzkiej w jej wymiarze jednostkowym i społecznym – stymulują się nawzajem do wciąż nowych sposobów wyrażania relacji podmiot–przedmiot badawczy. Taka perspektywa pojawiała się i nadal się pojawia nie tylko w badaniach metodologicznych, ale również w pew- nych ujęciach i nurtach teoretyczno-empirycznych dyscypliny, jaką jest socjologia.

Piotr Sztompka i Małgorzata Bogunia-Borowska proponują polskiemu czytelnikowi najnowsze, imponujące zasięgiem kompozycyjnym dzieło, dotyczące społeczeństwa tworzonego obrazem i wyłaniającego się w tym obrazie. Lektura zamieszczonych w tomie artykułów rozbudza, poszerza i na nowo ukierunkowuje myślenie socjolo- giczne, przed którym pojawiają się nowe wyzwania w postaci „wizualizowanego”

społeczeństwa. Zaproszeni do stworzenia tego dzieła naukowcy badają to, co najbar- dziej współczesne, i co już teraz wpisuje się z pewnością w kontynuowanie tradycji socjologicznej i w tworzenie jej nowych horyzontów.

Publikację otwiera tekst współredaktora antologii Piotra Sztompki. Autor wyko- rzystuje pojęcie wyobraźni socjologicznej, jedno z bardziej znanych w socjologii za- gadnień, należących już do kanonu socjologicznego. Amerykański socjolog Charles Wright Mills opublikował w 1959 roku książkę o wyobraźni socjologicznej, książkę na tyle ważną, iż w rankingu na najważniejszą publikację socjologii XX wieku zna- lazła się na drugim miejscu.

Antologia Fotospołeczeństwo daje nowy impuls rewitalizacji tego pojęcia.

Sztompka tłumaczy: „Wyobraźnia socjologiczna to umiejętność dokonywania po- dwójnej, dwukierunkowej translacji. Po pierwsze, przekładu obserwacji dotyczących zewnętrznych, widzialnych i konkretnych aspektów życia społecznego na język po- jęć, modeli i teorii socjologicznych. Inaczej mówiąc, jest to umiejętność dostrzeże- nia w życiu codziennym ogólnych treści socjologicznych. A po drugie, umiejętność odnalezienia konkretnych, widzialnych ilustracji czy denotacji dla ogólnych pojęć,

PWSZ im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim, e-mail: paweljazz@o2.pl

(2)

modeli i teorii socjologicznych. Innymi słowy, umiejętność dostrzeżenia w życiu codziennym tego, o czym traktują socjologiczne uogólnienia” (s. 27).

Wypowiedź polskiego socjologa jaśniejsza i precyzyjniejsza niż ta, jaką wypro- wadza amerykański socjolog C.W. Mills na kilkudziesięciu stronach? Całkiem moż- liwe. Nie pierwszy raz się zdarza, że Sztompka przekłada zawiłe i niejasne koncepty socjologii na język zrozumienia, przy okazji wzbudzając nowe pokłady upodobania socjologicznego względem proponowanej treści u czytelników (na pewno u czy- telnika piszącego te słowa). Artykuł autora rozświetla pozostałe teksty, doskonale zarysowując strukturę całej publikacji. Sztompka nie streszcza tego, co czytelnik będzie miał okazję przeczytać, przerzucając kolejne strony publikacji i sięgając do wielu wybitnych autorów, jacy prezentują tutaj swoją socjologiczną kompetencję.

Natomiast skutecznie kreśli horyzont poznawczy, jaki rozpościera się w książce.

Wartościowym uzupełnieniem jest analiza Fotospołeczeństwa w społeczno-kultu- rowym kontekście współredaktorki tomu Małgorzaty Boguni-Borowskiej. Warto zauważyć, iż autorka prowadząc interesujący poznawczo wywód, obrazuje go licz- nymi odniesieniami do rodzimej kultury (np. polskie fi lmy czy prasa). Jest to ważne uzupełnienie, zważywszy, iż antologię tworzą teksty socjologów i naukowców spoza polskiego panteonu uczonych. Tak więc oba teksty redaktorów są swego rodzaju wprowadzeniem do antologii.

Książka składa się z trzech części. Pierwsza część zawiera trzy rozdziały, gdzie pierwszy z nich obejmuje trzy teksty, a dwa pozostałe, cztery. Rozdział „Zwrot iko- niczny w kulturze i naukach społecznych” zawiera trzy artykuły, autorstwa Gott- frieda Boehma i W.J.T. Mitchella, Keitha Moxleya oraz W.J.T. Mitchella. Autorzy przypominają o podstawowej zasadzie i logice socjologicznej: w świecie społecz- nym następują zmiany, czasem nawet przełomy. Obraz, ikona, wizualność są nowym aspektem wielobarwnej tkanki społeczeństwa, której nie jesteśmy dziś w stanie nie zauważyć. Rozważania także o charakterze fi lozofi cznym przekonują czytelnika, iż w naukach humanistycznych i przyrodniczych dokonuje się istotna zmiana paradyg- matu naukowego. Ukłon w stronę studiów interdyscyplinarnych dokonuje się także za sprawą kultury wizualnej i studiów wizualnych. Autor drugiego z artykułów jest bardzo uczciwy w zebraniu poglądów o tym, jak napór wizualności jest postrze- gany potocznie i w naukach, ale także proponuje znakomitą „odtrutkę” na te, dość stereotypowe i czasem niepogłębione merytorycznie przekonania. Jest nią wyarty- kułowanie wartościowych pozytywów na rzecz kultury wizualnej (s. 128). Badania nad wizualnością, choć jeszcze nie tak intensywne, jednak trwają. I jak przekonuje Keith Moxley, są w pewnym sensie nieograniczone. Przyszłość rozwoju wizualnego zainteresowania obiektami jest zapewniona. Pewne jest także to, iż domagać się będą ciągle odmiennych i nowych analiz, generujących nowe narracje (s. 154).

Drugi rozdział pierwszej części został zatytułowany „Wizualność w kulturze i naukach społecznych”. Zawiera pięć artykułów sporządzonych w kolejności przez Nicholasa Mirzoeffa, Douglasa Harpera, Malcolma Barnarda, Pierre’a Bourdieu oraz Ervinga Goffmana. Rozdział ten może i powinien zainteresować zwłaszcza badaczy operujących w zakresie nauk społecznych i w obszarach aktywności i animacji kul- turowej. Autorzy wyprowadzają czytelnika na obszary wizualności, podpadającej

(3)

pod ogląd prowadzony w naukach społecznych. Teza o tym, że współczesne życie społeczne toczy się na ekranach, otwiera rozważania socjologów (s. 158). Współcze- sne sposoby monitorowania życia codziennego w różnych kontekstach społecznych niekoniecznie sprzyjają zwiększonemu bezpieczeństwu. I jak każdy ambiwalentny znaczeniowo nośnik pewnych wartości, i ten może podpadać pod zainteresowanie badawcze naukowców, w tym także socjologów. Jeśli bowiem najbardziej charak- terystyczne cechy kultury wizualnej, czyli chęć wizualizowania wszystkiego, za- czynają dominować w tej dziedzinie i w przekonaniu wielu, nietrudno zauważyć, iż są także takie dziedziny, które nie posiadają charakteru wizualnego (s. 161). Czy to pewien rodzaj niezamierzonej inwazji? Przy całej emfazie wizualności nie można zapominać, że trudność w kontemplowaniu obrazów, które często nakładają się na siebie, wskazuje na pewien kryzys informacji i przeciążenie wizualne w codzien- ności (s. 165). Douglas Harper dostrzega w socjologii wizualnej dwugłową bestię, oddzielając empiryczność od symboliczności. Tak więc i tutaj pojawiają się pewnego rodzaju spory, czy też dylematy, związane z metodologicznym, bądź epistemolo- gicznym badaniem zjawiska wizualności. Każdy fotograf wykonując swoje zdjęcia powinien być świadomy teorii, jaka nim kieruje i jaką on wykorzystuje podczas swojej czynności fotografowania (s. 201). Powinien także zastosować to, co w so- cjologii tak szeroko i perswazyjnie przedstawił Florian Znaniecki, wskazując na znaczenie współczynnika humanistycznego. Fotograf powinien zdobyć kompeten- cję spoglądania przez obiektyw kulturowego Innego (s. 208). I jak podkreśla Pierre Bourdieu, każde działanie fotografi czne jest utrwaleniem pewnego aspektu rzeczy- wistości, które zostaje przedstawione jako wynik arbitralnej selekcji i interpretacji rzeczywistości, co będzie także normatywnym wymiarem przyjętej perspektywy (s.

239). Nie sposób nie zauważyć, iż w socjologii wizualnej odnajdują swoje ślady te aspekty namysłu socjologicznego, które charakteryzują poszukiwania badawcze poszczególnych socjologów. Nie dziwi więc choćby stanowisko Ervinga Goffmana, który snuje refl eksje, uwidoczniając swoje metaforyczne odniesienia do odgrywania wobec publiczności pewnych ról, w tym także tworzenie obrazów na użytek i widok publiczny (s. 265).

„Ikonosfera codzienności – obszary wizualności i widzialności” to kolejny roz- dział w pierwszej części publikacji. Zawiera on cztery artykuły. W pierwszym z nich Malcolm Barnard zajmuje się roztrząsaniem aspektów semiologicznych, ikonolo- gicznych i ikonografi cznych w odniesieniu do wizualności. Stosuje przy tym struk- turalne podejście do rozumienia kultury wizualnej (s. 306). Ciekawą analizę stanu faktycznego widoczności, w której żyje współczesny człowiek, dokonuje John B.

Thompson (drugi artykuł). Wyjście poza tylko fi zyczny kontekst widoczności, moż- liwość uczestniczenia w działaniach i zdarzeniach, będąc poza tym samym czasem i przestrzenią to domena tzw. zapośredniczonej widoczności (s. 335). W trzecim tek- ście tego rozdziału wybitny włoski pisarz Umberto Eco dokonuje wnikliwej i dość sarkastycznie analizuje oddziaływanie telewizji na widza. Jego zdaniem telewizja przekształca się w ostatnim czasie z nośnika faktów w urządzenie, które wytwarza fakty. Telewizja przestaje więc odzwierciedlać rzeczywistość, a staje się producen- tem tej rzeczywistości (s. 359). Zamykający rozdział tekst Edwarda T. Halla jest

(4)

analizą przestrzeni wizualnej, w której podkreśla się, jak ważne znaczenie miała i ma zdolność człowieka do postrzegania. Wzrok jest podstawowym środkiem i in- strumentem, poprzez który jednostka gromadzi informacje. Oczy także przekazują informacje. Spojrzenie może wywoływać różne stany emocjonalne i postawy u in- nych (s. 369).

W części drugiej antologii czytelnik będzie mógł zaznajomić się z różnorodno- ścią wielobarwnie opisanej rzeczywistości kontekstów kultury wizualnej. O tym, jakie znaczenie mają obrazy i fotografi e informuje nas sześciu autorów pierwszego rozdziału tej części: Jean Baudrillard, Susan Sontag, Roland Barthes, André Bazin oraz Andreas Feininger. Metaforycznie brzmiące przekonanie, że fotografi a jest ja- kimś wymiarem rzeczywistości, wypełnionej ciszą, przeciwstawiającej się hałaso- wi, przepływowi i pędowi, mowie i plotkom (s. 380) pozwala na odczytanie wyjąt- kowego znaczenia i roli, jaką odgrywają fotografowie, kreując takie oazy spokoju.

Lecz zawsze pomiędzy obrazem a rzeczywistością istnieje pewien „dżentelmeński”

sposób uwzględniania siebie nawzajem. Kiedy napór fotografowania jest nadto in- wazyjny i zbyt intensywny, rzeczywistość zanika. Także rzeczywistość może wy- pierać możliwość uzewnętrznienia się obrazu. Jest to proces, który Jean Baudrillard tak sugestywnie określa mianem „aktu przestępczego” (s. 384). Już w starożytności przeciwstawiano się nadmiernej dominacji obrazu, choćby np. w myśleniu. Platon przekonywał, że rzeczywistości nie należy pojmować obrazowo (s. 387). Wobec fotografi i i obrazu – zdaniem Rolanda Barthesa, który przyznaje, iż nie jest na- wet fotografem amatorem – można przyjąć trojaką postawę: robienia, podlegania i oglądania (s. 405). Do fotografowania można także podejść z narzędziem fi lozo- fi cznym. Feininger zauważa, że fotografowanie jest jedynym językiem, który cieszy się zrozumieniem na całym świecie (s. 427). Wtóruje mu ponownie Baudrillard, który jest przekonany, iż fotografowanie i fotografi a są procesem zbliżającym lu- dzi do uniwersum pozbawionego obrazu, co będzie po prostu czystym jawieniem się (s. 432). W wielu fotografach pogląd tego socjologa może nawet wywoływać irytację, a to z tego powodu, iż autor artykułu „Iluzja nie stanowi opozycji wobec rzeczywistości” jest zdania, iż to nie oni, lecz obiektyw wykonuje całą fotografi czną pracę. Podczas gdy fotografujący są przekonani, że ich natchnienie oraz zdolność do fotografi cznej interpretacji świata jest wyrazem wszelkiej fotografi cznej orygi- nalności (s. 439).

Drugi rozdział tej części książki poświęcony jest analizie problemów digitalizacji obrazów, która dokonuje się w praktyce życia codziennego. Kolejna grupa pięciu badaczy podejmuje interesujące poznawczo elementy związane z kulturą wizualną.

Próba rozstrzygnięcia, czym jest wizualizacja, ambitnie postawione pytanie o to, czy fotografi e faktycznie mówią prawdę, mediatyzowana rzeczywistość epoki cyfrowej, komunikowanie wspólnotowe poprzez wiadomość zdjęciową oraz meandry fotogra- fi i cyfrowej – to wszystko zawiera kolejny rozdział tej znakomitej publikacji. Lev Manovich próbuje się zmierzyć ze zdefi niowaniem wizualizacji. Jak stwierdza, nie jest to łatwe zadanie. Udaje mu się jednak syntetycznie skonstatować, iż ma się do czynienia z wizualizacją, kiedy zachodzi proces mapowania abstrakcyjnych danych do takiej formy, która ją reprezentuje wizualnie (s. 443). Susan Murray stawia z ko-

(5)

lei pytanie, czy fotografi e mówią faktycznie prawdę o tym, co jest fotografowane (s. 468). Dotychczasowe formy efektów fotografowania, zanim pojawiła się fotogra- fi a cyfrowa, uległy zmianie, czasem zastąpieniu. Oczekiwania wobec zdjęć, interak- cje z nimi oraz codzienna estetyczna wrażliwość na obrazowanie – to elementy, któ- re stały się nową rzeczywistością pod wpływem cyfrowego zapisu obrazów świata społecznego (s. 486). Fotografowanie cyfrowe może także skłaniać do formułowania poglądu, iż jej precyzja, wręcz idealne obrazowanie tego, co jest fotografowane, jest aż nazbyt realne. Cyfrowe zapisywanie obrazu dotyczy także obrazowania siebie.

Fotografowanie na obecnym etapie technologii cyfrowego zapisu jest również narzę- dziem budowania tożsamości i komunikacji. Pudełko ze zdjęciami z przeszłości staje się rzeczywistością zawłaszczaną coraz bardziej przez wirtualne zakątki Internetu.

José van Dijck jest zdania, że kolejny raz obrazy, które kiedyś uchwyciły życie za pośrednictwem aparatu fotografi cznego, stają się na powrót żywymi. Dzieje się to za pomocą fotografowania cyfrowego. Ale dzieje się to również wbrew naszej woli (s. 512). Przenoszenie obrazów wykonanych dawniej, a więc w postaci materialnej, do rzeczywistości wirtualnej, to jakby spotkanie tego, co dawne (historia) z tym co nowe (teraźniejszość). Natomiast czymś wyjątkowo nowoczesnym i frapującym jed- nocześnie jest przekazywanie wiadomości zdjęciowych przy użyciu aparatu będące- go integralną częścią telefonu komórkowego. To nowa forma komunikacji, o czym donoszą Mikko Villi i Janne Matikainen (s. 516). Natomiast Manovich zastanawia się w ostatnim artykule tej części, czy zapis cyfrowy jest na pewno tym narzędziem, dzięki któremu dochodzi do swoistego paradoksu, gdy realizm tego, co zostaje zare- jestrowane, wprowadza w odbiorcę poczucie nadmiernej, wręcz sztucznej realności (s. 544–545).

„Wizualne spektakle i obrazowanie codzienności” to trzeci rozdział drugiej czę- ści książki, rozdział składający się z czterech artykułów. Autorzy podejmują niełatwą badawczo tematykę rzeczywistości z jednej strony realnej i pełnej emocjonalnego zaangażowania, jak i tej, która jest jedynie twórczością, obrazowaną fi kcją. Douglas Kellner pisze o kulturze spektaklu, która właściwie stała się domeną wszystkich przejawów rzeczywistości społecznej, włącznie z życiem politycznym czy ekono- micznym. Wszędzie wydarza się spektakl. W pewnym sensie tak było zawsze. To, co jednak jest charakterystyczne dla czasów współczesnych w tym zakresie, to na wielką skalę odgrywane media- i technospektakle (s. 553). Współczesność charakte- ryzuje się także współbrzmieniem i współoddziaływaniem pracy projektantów mody z pracą fotografów, oddających swoje usługi na rzecz różnych żurnali, reklam czy katalogów fi rm odzieżowych, o czym donosi autorka Diana Crane (s. 582). Oddzia- ływanie ilustracji i obrazów jest czymś powszechnie zrozumiałym. Wszyscy wiedzą i czują, że zmysł wzroku pozwala im na kontakt z bardziej lub mniej sugestyw- nym obrazem. Nowym aspektem tego faktu jest także rozpowszechniona w mediach praktyka donoszenia widzom obrazów z katastrof humanitarnych, relacji z wojen i konfl iktów zbrojnych. Autor artykułu Terence Wright, tekstu poświęconego tym zagadnieniom, wskazuje także na podobieństwa z malarstwem i zestawianie obra- zów malarskich z rejestrowaną rzeczywistością we wspomnianych ekstremalnych warunkach (s. 617–643). Poprzez fotografi e, rejestrowanie zdarzeń minionych i ak-

(6)

tualnych – jak donosi Bernt Österman – obrazuje się i „opowiada” kontekst w jakim przebiega życie człowieka, zwłaszcza jego i innych ludzi, w wymiarach skompliko- wanego i często bolesnego losu (s. 647).

Ogrom zawartej treści w książce pod redakcją Sztompki i Boguni-Borowskiej kompletuje się w trzeciej części. Tutaj redaktorom i autorom przyświeca cel wska- zania na metody badań, jakie prowadzi się i jakie powinno się prowadzić w ob- szarach kultury wizualnej. Analizy te zawarte są w pierwszym rozdziale tej części – a jest ich pięć – poświęconym perspektywom badawczym metod wizualnych oraz w rozdziale ukazującym możliwe ich zastosowanie (drugi rozdział). Jak w każdej dyscyplinie naukowej i subdyscyplinie socjologicznej, również w socjologii wizu- alnej pojawiają się pewne charakterystyczne trendy. Autorzy pierwszego artykułu w tej części, Michael Emmison i Philips Smith, dokonują także przeglądu koncepcji związanych z tym właśnie obszarem badawczym. Na ich podstawie dochodzą do wniosku, że przestrzeń, obserwowalność i świat materialny ciągle otwierają nowe perspektywy i stwarzają inspiracje do pracy badawczej. Dzieje się tak również w przypadku badań wizualnych, o czym donoszą John Collier Jr. oraz Malcolm Collier (s. 703). Pojawia się po raz kolejny pytanie o to, czy fotografi e są przekaź- nikami prawdy. Tym razem pytanie to stawia Howard S. Becker. Nie każda foto- grafi a pozwala odpowiedzieć na to pytanie pozytywnie. Zresztą, jak zaznacza autor, fotografowie mają dość ambiwalentny stosunek do prawdy, która zostaje rzekomo utrwalona na zdjęciach (s. 723). Artykuł ten, w intencji autora, jest jedynie rozpo- częciem dyskusji, nie zaś arbitralnym w tej kwestii jej rozstrzygnięciem (s. 736).

Perspektywy badawcze metod wizualnych są istotnie skoncentrowane na analizie fotografowania sytuacji społecznych i interakcji. To rzeczywiście wybitnie socjo- logiczny problem. Tak jak dla teorii funkcjonalizmu istotną rolę odgrywał element funkcji, tak dla Colliera Jr. oraz Malcolma Colliera funkcja pełniona przez jednost- kę rozstrzyga o skuteczności metod zastosowanych w obrazowaniu relacji i inte- rakcji społecznych w badanych różnych wspólnotach i społecznościach (s. 760).

Znaczenie i rola fotografowania i fotografi i, niezależnie od tego, kto będzie autorem tej rzeczywistości, jest uzależnione wybitnie od kontekstu oraz od reakcji widzów, którzy kontaktują się z obrazem fotografi i – sugestywnie przekonuje Howard S.

Becker (s. 761).

Drugi rozdział trzeciej części antologii zatytułowany „Zastosowania metod wi- zualnych”, choć składa się tylko z trzech artykułów, może być szczególnie cennym materiałem dla badaczy, którzy próbują w praktyczny sposób stosować metody wizualne w swojej pracy. Metody stosowane w badaniach powinny się także opie- rać na dużej mobilności, o czym przekonuje Lesley Murray (s. 782). A artykuł Sophie Woodward pozwala na skojarzenie, iż problem relacji pomiędzy badaczem i badanym, tak ważny z metodologicznego punktu widzenia i charakterystyczny dla sporu pomiędzy empirycznym i humanistycznym modelem pracy badacza społecznego, jest wciąż aktualny. W przypadku fotografi i cyfrowej zagadnienie to jest w pewnym sensie kontynuowane (s. 804). W artykule wieńczącym publikację, Michael Emmison oraz Philips Smith wracają między innymi do koncepcji Goff- mana i jego „uprzejmej nieuwagi” (s. 827), o czym także wspomina współredaktor

(7)

tomu Sztompka we wstępnej analizie do książki, gdzie stosuje jednak nieco inne tłumaczenie tego pojęcia („grzeczna nieuwaga”) (s. 13). Warto raz jeszcze potwier- dzić przekonanie o tym, że zarówno rzeczywistość wizualna, jak i również metody stosowane w badaniach wizualnych nie są rzeczywistością marginalną i jedno- aspektową. Analiza wizualności nie może się koncentrować jedynie na zdjęciach i fotografowaniu jako czynności, którą podejmuje konkretna jednostka. Jest to ob- szar o wiele szerszy i bardziej jeszcze intrygujący poznawczo, ponieważ powinien obejmować widoczne sfery życia społecznego, wizualne języki i systemy znaków, dzięki którym udaje się nam i każdym innym jednostkom komunikować ze sobą (s. 854).

Czy także ten specyfi czny i subdyscyplinarny kontekst badawczy, jaki został zdiagnozowany przez redaktorów i autorów antologii Fotospołeczeństwo, wyzna- cza jednoznacznie niewielkie z dość zrozumiałych względów socjologiczne gro- no potencjalnych adresatów? Socjologowie – profesjonaliści i początkowi adepci tej dyscypliny – otrzymują prowidencjalny podarunek w postaci antologii tekstów z socjologii wizualnej. Książka zredagowana przez Sztompkę i Bogunię-Borowską uzupełnia ważny obszar w polskiej literaturze socjologicznej. Antologia Fotospołe- czeństwa wyzwala autentyczne pytania i zastanowienia. Można więc poddać się tym czynnościom, formułując choćby to proste pytanie: W jaki sposób udało się redakto- rom zebrać tak wielką ilość tekstów o tak głębokich merytorycznie zasobach treścio- wych? Być może niektóre z artykułów powinny być zamieszczone w innej części, niż zostały przez redaktorów przypisane, lecz jest to raczej kwestia subiektywnych wrażeń recenzującego, a może i bardziej fakt, iż niektóre teksty mogłyby zarówno pozostać tam, gdzie się znalazły, jak i powędrować w inne miejsce. Wszystko to za sprawą poruszanej w nich tematyce, która jest bardzo szeroka i wieloaspektowa.

Dokładna lektura tekstów, przetłumaczonych w większości z języka angielskiego, sprawia, iż czytelnik może napotkać drobne błędy w zapisie i nieprecyzyjne sfor- mułowania. Warto więc, przy okazji ewentualnego dodruku antologii, zwrócić na to uwagę. Innym elementem budzącym możliwość ewentualnej krytyki jest to, czy za- mieszczenie niektórych tekstów jest uzasadnione, choćby z tego powodu, iż zarówno chronologicznie, jak i strukturalnie niezbyt doskonale korespondują z całością anto- logii, która zasadniczo ma charakter analiz przeprowadzonych współcześnie. Lecz z drugiej strony może być to także ciekawe uzupełnienie całości, kiedy wskazuje się na to, iż wizualność tak naprawdę nie jest takim zjawiskiem, które pojawiało się nagle i niezależnie od sekwencji wielu przemian społeczno-kulturowych, rozciągnię- tych w czasie.

Wracając raz jeszcze do wypracowanego przez Millsa pojęcia „wyobraźni so- cjologicznej”, można stwierdzić na podstawie powierzchownego jedynie kontaktu z brzmieniem tego słowa, że skoro jest mowa o wyobraźni, która jest socjologiczna, to niech zajmują się nią socjologowie. A tymczasem amerykański socjolog szybko wyjaśnia, kto mógłby i kto powinien stać się zainteresowanym odbiorcą tego po- jęcia: „dziennikarze i uczeni, artyści i publiczność, naukowcy i wydawcy” (C.W.

Mills, Wyobraźnia socjologiczna, tłum. M. Bucholc, Warszawa 2008, s. 52). Książ- ka Fotospołeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii wizualnej powinna znaleźć

(8)

się w rękach wskazanych przez C.W. Millsa ludzi różnych profesji i różnych grup społecznych, włączających ponadto do swojego grona wszystkich tych, którym na- prawdę leży na sercu potrzeba konstytuująca ich osobowość: rozumienie siebie oraz świata, który ich otacza.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Począwszy od klasy czwartej szkoły podstawowej uczeń otrzymuje promocję do klasy programowo wyższej, jeżeli ze wszystkich obowiązkowych zajęć edukacyjnych

Sandomierskie Centrum Kultury realizuje zadania w dziedzinie wychowania, edukacji, upowszechniania i promowania kultury, rozwijania i zaspokajania potrzeb kulturalnych

3) Nauczyciel prowadzący takie same lub pokrewne zajęcia edukacyjne, – jako członek komisji. 4 pkt 2, może być zwolniony z udziału w pracy komisji na własną prośbę

przekazywania majątku Stowarzyszenia na rzecz ich członków, członków organów lub pracowników oraz ich osób bliskich, na zasadach innych niŜ w stosunku do osób trzecich,

c) na pisemny wniosek co najmniej 5 członków Klubu. Zarząd zobowiązany jest zwołać Walne Zebranie Członków w terminie jednego miesiąca od dnia otrzymania wniosku

1. Członkostwo w Zarządzie Fundacji ustaje z chwilą śmierci, rezygnacji lub odwołania członka Zarządu Fundacji. Członek Zarządu Fundacji może być odwołany przez Fundatorkę

VR Fashion Design Workflow 1.0 jako proces projektowania ubioru z wykorzystaniem technologii wirtualnej rzeczywistości przy użyciu specjalistycznego sprzętu i

The VR Fashion Design Workflow 1.0 as an outfit design process using virtual reality technology with specialized hardware and software, designed and prepared specifically for