• Nie Znaleziono Wyników

Normy postępowania w sprawach małżeńskich wydane przez Stolicę Apostolską dla diecezji Stanów Zjednoczonych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Normy postępowania w sprawach małżeńskich wydane przez Stolicę Apostolską dla diecezji Stanów Zjednoczonych"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Pieronek

Normy postępowania w sprawach

małżeńskich wydane przez Stolicę

Apostolską dla diecezji Stanów

Zjednoczonych

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 16/1-2, 177-204

1973

(2)

P ra w o kanoniczne 16 (1973) n r 1—2 KS. TADEUSZ PIER O N EK

NORM Y PO ST Ę PO W A N IA W SPR A W A C H M A ŁŻ EŃ SK IC H W YDA NE PRZEZ STOLICĘ A PO STO L SK A D LA DIECEZJI

STA N Ó W ZJEDNOCZO NYCH

T r e ś ć : W stęp. I. J a k doszło do w y d an ia N orm . II. C h a ra k te r i cel N orm . III. Z m iany w dotychczasow ych p rzepisach p rocesu m ałżeńskiego w prow adzone przez N orm y. U w agi końcow e.

W stęp

Norm y postępow ania w spraw ach m ałżeńskich, w ydane przez Stolicę Apostolską dla diecezji Stanów Zjednoczonych A m eryki Północnej, m ają przede w szystkim znaczenie lokalne, na teren ie dla którego zostały w ydane. M oment jed n ak w jakim weszły one w ży­ cie, decyduje o tym , że pow inny się one stać przedm iotem zainte­ resow ania kanonistyki w całym Kościele. Jest to m om ent, w k tó ­ ry m kry stalizu ją się idee reform y p raw a kanonicznego w ogóle, a w śród nich i przepisów postępow ania w spraw ach małżeńskich. K ażda zm iana dokonana w tej dziedzinie przez Stolicę Apostolską, chociażby o charakterze lokalnym i ty tu łem próby, rz u tu je na zbli­ żającą się reform ę norm ustaw odaw stw a powszechnego w tej dzie­ dzinie.

I. J a k doszło do w ydania Norm

W odpowiedzi na liczne głosy k ry ty k i pod adresem kodeksowego system u procesu małżeńskiego, zgłoszone w propozycjach soboro­ w ych przesłanych do Rzym u h Sobór W atykański II zajął się kw e­ stią jego reform y. Soborowa Kom isja De disciplina sacram entorum przygotow ała p ro jek t d ek retu De m atrim onii sacramento, w któ­ rym znalazł się rów nież specjalny schem at De processu m atrim o­

niali 2. Cały p ro jek t jednak, na zlecenie Soborowej K om isji K oor­

dynacyjnej został później zredukow any do prostego votum , które z kolei zostało zepchnięte na m argines obrad soborowych i nie w e­ szło do żadnego soborowego dokum entu.

V o tu m to, w części dotyczącej procesu m ałżeńskiego postanaw ia­

ło: „Bieg spraw m ałżeńskich w inien być szybszy. Dla zapobieżenia zaś nadużyciom, dyscyplinę procesu m ałżeńskiego należy zabezpie­

1 A cta e t d ocum enta Concilio O ecum enico Vaticano I I apparando,

Series I (Antipreparatoria), Typis P olyglottis V aticanis 1961, A ppendix

vol. II, p a rs II, s. 580—593.

2 II Concilio V aticano II, II prim o periodo 1962—1963, opr. G. C a p r i - 1 e, w yd. „La C iviltà C atto lica” , R om a 1968, vol. II, s. 332—333; vol. IV (Roma 1965), s. 491—493.

(3)

178 Ks. T . P ie r o n e k [2J

czyć odpowiednim i środkam i. T rzeba ustalić now ą dyscyplinę tych procesów, w której przede w szystkim zaradzi się i zabezpieczy tak przygotow anie i w ybór zdatnych sędziów, którym znajomość rzeczy i ludzi nie jest obca, ja k i w ykonyw anie bezpłatnej funkcji adw okackiej, o ile to możliwe. W ypadki, które w obecnej dyscypli­ nie kanonicznej w yjęte są ze zwykłego procesu, należy w sposób definity w ny poszerzyć. W całym zaś stanow ieniu p ra w niech prze­ bija duch miłości i łagodności C hrystusow ej, który zawsze stanow i złotą i niezm ienną regułę Kościoła i w inien przepajać p raw a i p ro ­ cesy” 3.

S form ułow ania te były w praw dzie przedm iotem soborowej dy ­ skusji na 126 i 127 kongregacji generalnej, ale były to już dw a ostatnie dni dyskusji podczas trzeciej sesji soborowej, tek st p ro ­ je k tu budził w iele zastrzeżeń, zwłaszcza w kw estiach zw iązanych z problem em m ałżeństw m ieszanych i dlatego dyskusję przerw ano, w zw iązku z czym i cała reform a procesu małżeńskiego, nie n a k re ­ ślona n aw et oficjalnie przez Sobór, przeszła w ręce Papieskiej K o­ m isji Rewizji Kodeksu P raw a K anonicznego4. Kom isja w toku swych prac poświęciła te j spraw ie posiedzenia w m aju 1969 r . s i w m arcu 1970 r. 6.

O reform ie procesu m ałżeńskiego pom yślano też w zw iązku z pracą nad ustaleniem zasad rządzących odnową Kodeksu P raw a Kanonicznego, której w yniki przedstaw iono do zatw ierdzenia I Sy­ nodowi B iskupów w 1967 r. 7, padł też w tej spraw ie nie jeden głos podczas debat synodalnych 8.

Na drodze przygotow ań do synodu powstało szereg propozycji, sporządzonych bądź oficjalnie przez zaproszone do w spółpracy K on­ ferencje E p isk o p atu 9, bądź przez zrzeszone grupy k an o n istó w 10, bądź wreszcie przez kanonistów jako osoby pry w atn e u .

3 R elatio super S chem a V o ti de m a trim o n ii sacram ento cu m te x tu

em endato, Typis P olyglottis V aticanis 1964, s. 13.

4 C a p r i l e G., II Concilio Vaticano II, vol. IV, s. 498—499. 5 C om m unicationes, 1 (1969) 52.

6 C om m unicationes, 1 (1970) 80.

7 C om m unicationes, 2 (1969) 79—83.

8 C a p r i l e G., Il sinodo dei vescovi, P rim a assem blea generale (29

se tte m b re — 29 ottobre 1967), Rom a 1967, s. 94—133.

9 L istem z dn ia 25 i 29 m a rc a 1967 r. S e k re ta ria t G en eraln y S ynodu B iskupów przesłał K onferencjom E p iskopatu m a teria ł, k tó ry m iał być przedm iotem dyskusji n a synodzie ( C a p r i l e G., II sinodo d ei vescovi, s. 38). Ow ocem p rac nad ty m m a teria łem były m. i. w nioski K o n fe re n ­ cji B iskupich dotyczące rew iz ji, p ra w a procesowego. W Polsce u tw o ­ rzono w czerw cu 1967 r. P odkom isję R ew izji K odeksu P ra w a K ano­ nicznego, do k tó rej pow ołano kanonistów z całego k ra ju . P o dkom isja by ła podzielona n a Sekcje. Sekcji, k tó rej zadaniem było opracow anie w niosków dotyczących księgi IV K odeksu De processibus, przew odniczył ks. bp J. Z a r ę b a. W yniki p ra c P odkom isji m iały być dostarczone do

(4)

[3] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 179 Pierw szego źródła Norm należy szukać w śród ty ch ostatnich, p ry ­ w atnych propozycji. Jakkolw iek pierw sza ich w ersja została opu­ blikow ana dopiero w roku 1968 pod egidą Canon Law Society of A m erica w czasopiśmie N ew sletter, nie ulega jed nak wątpliwości, że ich autorem był S tefan J. К e 11 e h e r, ówczesny oficjał T ry b u ­ nału M etropolitalnego w Nowym Jorku, k tó ry poprzez Canon Law Society of A m erica zakom unikow ał je już 25 w rześnia 1965 r. w szystkim jej członkom, dając swym propozycjom ty tu ł Rules for

the Processing of Marriage Cases in Formal T r ia ll2.

W styczniu 1969 r. St. J. K elleher opublikow ał nowy, zreform o­ w any tekst Norm 13, bardzo zbliżony do tego, który Stolica Apostol­ ska zatw ierdziła dn ia 28 kw ietnia 1970 r. dla diecezji Stanów Z jed­ noczonych A m eryki Północnej, na prośbę przedstaw ioną przez tam ­ tejszą K onferencję Episkopatu.

II. Charakter i cel Norm

N orm y zostały w ydane przez R adę dla M iędzynarodow ych S praw K ościelnych, za specjalną zgodą pap. P aw ła VI, n a o k r e s t r z e c h l a t i t y t u ł e m p r ó b y , a weszły w życie z dniem 1 lipca 1970 r. O ryginał N orm jest w języku angielskim i nie zo­ stał opublikow any w Acta Apostolicae S e d is 14. Przew odniczący K onferencji E piskopatu Stanów Zjednoczonych m a obowiązek co ro k u składać szczegółowe spraw ozdanie ze sp raw m ałżeńskich pro­ w adzonych w am erykańskich try bunałach kościelnych. S praw o­ zdanie to należy przesłać N ajw yższem u T rybunałow i S y gnatury Apostolskiej. N orm y uchylają przepisy obowiązującego p raw a po­ wszechnego, z zastrzeżeniem jednak, by całego procesu poza tym nie ograniczać do w spom nianych Norm, lecz zachować pozostałe i nienaruszone przez Norm y przepisy p raw a kanonicznego, zaw arte głów nie w K odeksie Prawa Kanonicznego, jego autentycznej in te r­

R zym u przez P rzew odniczącego K om isji R ew izji K odeksu P ra w a K ano­ nicznego przy K onferencji E p isk o p atu Polski, ks. b p a P io tra K ałw ę.

10 Np. przez K o n feren cję oficjałów niem ieckich (por. E ntschliessungen d er D eutschen O ffizialenkonferenz 1966 zu r R eform des E heprozessrechts, W: A rc h iv fü r K atholisches K irchenrecht, 136 (1967) 40—45, oraz przez C anon L aw Society of A m erica n a 27 rocznym ze b ran iu w Chicago, Il­ linois, w październiku 1965 r. (por. T he R enew al o f C anon L aw , W: T he

Ju rist, 26 (1966) 165—166).

11 Bliższe dane zob. G o r d o n J., De n im ia processuum m a trim o n ia ­

liu m duratione. F actum — Causae — R em edia, W: P erio d ica de re m o­

r a li canonica liturgica, 2—3 (1969) 562—594, oraz 4 (1969) 641—735. 12 G о r d ο η I., De n im ia processu u m m a tr. d u ratio n e, W: P eriodica

de re m orali canonica liturgica, 2—3 (1969) 495, nota n. 12e).

13 K e l l e h e r St. J., A S uggested M ethod of P rocedure in th e Reco­

gnitio o f th e F ourth Book o f th e Code, W: T h e Jurist, 29 (1969) 78—84.

14 T ek st opublikow ał M c M a n u s F. R., Procedural N orm s for M a­

(5)

180 K s. T . P ie r o n e k [4]

p re ta cji i Instru k cji K ongregacji S akram entów z 15 sierpnia 1936 r.

Provida M ater 13.

Jak o cel Norm re sk ry p t Stolicy Apostolskiej w ym ienia „przy­ spieszenie biegu spraw o orzeczenie nieważności m ałżeństw a”, a ich w ydanie dla S tanów Zjednoczonych uzasadnia „racją szcze­ gólnych potrzeb tego tery to riu m ”. O kreślenie „experim enti causa” zaw arte w reskrypcie w skazuje jeszcze jeden powód, m ianowicie chęć zdobycia doświadczenia, czy w prow adzone zmiany istotnie po­ zwolą n a przyspieszenie biegu sp raw m ałżeńskich 16.

III. Zm iany w dotychczasow ych przepisach procesu m ałżeńskiego w prow adzone przez Norm y

N orm a 1. T rybunał diecezjalny będzie się składał z sędziów,,

obrońcy węzła, rzecznika spraw iedliw ości i notariuszy, a w szyscy będą w yznaczeni na urzędy przez ordynariusza. Sędziow ie, obrońcy w ęzła i rzecznik spraw iedliw ości m ają być kapłanami; w szyscy jednak w inni posiadać przym io ty w ym agane przez prawo.

N orm a 1 ja k widać jest pow tórzeniem obowiązujących przepisów kan. 1574, § 1, 1585, § 1—2 oraz 1589, § 1 i art. 14, § 2 i 4, art. 15, § 1. art. 16 i 17 In stru k c ji Provida.

Norm a ta jest rów noznaczna z odrzuceniem przez Stolicę Apo­ stolską propozycji, w edług której w skład try b u n a łu lokalnego m iał wchodzić „sędzia, obrońca węzła, adw okat i no tariusz”, przy czym zaznaczano, że „urzędy te mogą być spraw ow ane przez osoby świeckie, duchow nych lub zakonników . Jed ynym w ym aganiem do urzędu jest to, by osoby te by ły katolikam i i by ły kom petentne. Ze słusznych przyczyn adw okaci i notariusze nie będący katolikam i mogą być dopuszczeni” 17.

W arto zwrócić uw agę na fakt, że Norm y — o czym szerzej za chw ilę —■ przypisują w procesie m ałżeńskim dużą rolę adw okatom , nic więc dziwnego, że logicznym następstw em tej roli określonej w Norm ach w ydaw ał się postulat zaliczenia adw okata w poczet try b u n ału 18.

N orm a 1 nie w ym aga kapłaństw a jako w aru n k u pełnienia fu n k ­ cji notariusza. W praw dzie i w K odeksie Prawa K anonicznego nie

15 R e k sry p t Stolicy A postolskiej, którego te k st po d aję w dodatku, m ó­ w i ogólnie o obow iązującym praw ie. Z w rócenie u w agi n a In stru k c ję

Provida i au ten ty c zn ą in te rp re ta c ję K odeksu m a c h a ra k te r przykładow y.

16 R e sk ry p t n ie w sp o m in a w ogóle o stan ie sądow nictw a kościelnego w USA, k tóry, ja k się w ydaje, je st je d n ą z zasadniczych „ra cji szcze­ gólnych” (por. F i s k e E. B., C atholic M arriage C ourts Facing R e -e v a ­

luation, w T h e N e w Y o r k T im es z dnia 22 g ru d n ia 1970 r., s. 1 i 42).

17 К e 11 e h e r St. J., dz. cyt., s. 79.

18 L e f e b v r e C., De procedura in causis m a trim o n ia lib u s concessa

C onferentiae Episcopali U SA , W: Periodica de re m orali canonica litu r- gica, 4 (1970) 566, nota n. 17.

(6)

[5] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 181 był to w aru nek bezwzględny, u staliła się jed n ak p rak ty k a, że św ieckich na to stanow isko nie m ianowano, a pow ierzanie go sio­ strom zakonnym 19 nie było zbyt powszechne. Na mocy przepisu norm y 1 notariuszem try b u n ału kościelnego w S tanach Zjednoczo­ nych może być także i kobieta.

Norm a 2. O rdynariusz m ianuje przew odniczącego, k tó ry pokie~

ruje pracą tryb u n a łu i w yzn a czy sędziów i obrońców w ęzła do po­

szczególnych w ypadków .

N orm a ta zaw iera jedynie nieco odm ienną term inologię. J a k w y­ nika z dalszych sform ułow ań, Norm y w ogóle nie posługują się term inem oficjał, a używ ają w jego m iejsce określenia przew od­ niczący czy sędzia głów ny (a chief judge). O kreślenie jest zaczer­ pnięte z cyw ilnego ustaw odaw stw a angielskiego 20, ale nie jest też całkowicie obce kanonistyce. Zadania przewodniczącego try b u n a łu kolegialnego nie są w praw dzie w K odeksie w ystarczająco o k re­ ślone, ale już In stru k c ja Provida dość jasno je ustala, co zdaniem w ielu autorów można odnieść do wszelkich procesów, w których w ystępuje try b u n a ł kolegialny 2l.

N orm a 3. Do każdego w yp a d ku m usi być ustanow iony tryb u n a ł ko­

legialny. K onferencja B iskupów , zgodnie z upraw nieniem , o które należy się postarać u Stolicy Ś w iętej, może zezw olić w łaściw em u trybunałow i kościelnem u na uchylenie tej norm y na oznaczony okres czasu tak, by sprawa mogła być załatw iona przez p o jed yn­ czego sędziego.

W arunki są następujące: 1) istnienie pow ażnej racji za przyzna ­ niem uchylenia i 2) nie w yrażenie form alnego sprzeciw u, przed w yd a n iem ostatecznego w yro ku , ani przez sędziego, ani przez obrońcę węzła, rzecznika spraw iedliw ości, czy którąś ze stron.

Diecezjalne try b u n a ły kolegialne są w Kościele, ja k wiadomo, in sty tu cją stosunkow o młodą. Po raz pierw szy w prow adził je pap. Grzegorz XVI (1831—1846) w 1831 r. dla państw a kościelnego. I n ­ stytucję tę naśladow ały diecezje 22, ale regułą praw a powszechnego w stosunku do określonych w ypadków , m. i. do sp raw m ałżeń­ skich stały się one dopiero w K odeksie Prawa Kanonicznego (kan. 1576, § 1—3), p rzy czym chodziło głów nie o to, by rozstrzyganiu

19 G o r d o n I., De processibus. A n n o ta tio n es \n I. IV Codicis Iu ris

Canonici, R om ae 1965/66, s. 168.

20 L e f e b v r e C., dz. cyt., s. 567.

21 R о b e r t i F r., De processibus, In C iv itate V aticana 1956, t. I, wyd. 4, s. 267—268; C a p p e l l o F., S u m m a lu r is Canonici — De processibus,

delictis et poenis, R om ae 1955, wyd. 4, t. III, s. 86—88.

22 W e r n z F. — V i d a l P., Iu s C anonicum — De processibus, Ro­ m ae 1927, t. VI, s. 81—82; G oyeneche S., De processibus, M essanae 1958,

(7)

182 K s. T . P ie r o n e k [6]

spraw m ałżeńskich zagw arantow ać możliwie najdalej idącą bez­ stronność. Do dziś dnia kanonistyka nie potrafiła definityw nie roz­ strzygnąć jak i try bunał, jednoosobowy czy kolegialny, lepiej słu ­ ży w ym iarow i sprawiedliw ości, zwłaszcza jeśli wziąć pod uw agę całość zagadnień które się z ty m łączą, ja k konieczność nie tylko bezstronności, ale także szybkiego działania, zapew nienia try b u n a ­ łom w ystarczającej ilości kw alifikow anych osób i w ielu innych zw iązanych z tym spraw 23.

Szybszym działaniem sędzia jednoosobowy niew ątpliw ie prze­ wyższa try b u n a ł kolegialny, często też utw orzenie try b u n ału kole­ gialnego jest niemożliwe, ze względu na b ra k odpowiedniej ilości kw alifikow anych sędziów.

N orm a 3, obok zasady ogólnej, w ym agającej do rozstrzygania spraw m ałżeńskich try b u n a łu kolegialnego, dopuszcza także m o ż ­ l i w o ś ć t w o r z e n i a t r y b u n a ł u j e d n o o s o b o w e g o , na w zór federalnych i stanow ych trybunałów am erykańskich p ierw ­ szej in s ta n c ji24. Możliwość taka jest jed n ak obw arow ana szeregiem zastrzeżeń ogólnych:

1° — Sam a norm a w prost nie udziela K onferencji Episkopatu upraw n ień do zezwolenia na rozstrzyganie sp raw m ałżeńskich przez try b u n a ł jednoosobowy, ale o takie u praw nienie trzeb a się dopiero postarać u Stolicy Apostolskiej.

Dziw ny to przepis i nie wiadom o na jakich oparty przesłankach. G dyby Stolica Apostolska m iała udzielać tak ich u praw n ień do każ­ dego w ypadku, n ie byłoby potrzebne pośrednictw o K onferencji Episkopatu, jeśli zaś K onferencja Episkopatu może w tej mierze otrzym ać u praw n ienia o charakterze trw ałym , to dlaczego nie udzielają ich sam e Normy, skoro sam fak t umieszczenia w N or­ m ach tej możliwości świadczy o tym , że K onferencja Episkopatu Stanów Zjednoczonych A m eryki Północnej o nie prosiła?

Jedynym w ytłum aczeniem takiego stanow iska Stolicy Apostol­ skiej w ydaje się być chęć posiadania przekonyw ującej dokum en­ ta c ji faktycznej, że potrzeba pow ołania trybunałów jednoosobo­ w ych napraw dę istnieje.

2° — O zezwolenie na pow ołanie try b u n ału jednoosobowego w i­ nien się zwrócić ordynariusz m. do K onferencji Episkopatu, która zaopatrzona w odpowiednie u praw nienia przez Stolicę Apostolską, może, ale nie musi n a to zezwolić.

Nie w ydaje się by mógł o to prosić · przew odniczący trybunału, gdyż K odeks w kan. 1576, § 2^ zastrzega ordynariuszow i m. praw o

23 G o r d o n I., De processibus, s. 154; R e g a t i l l o E., In stitio n es

Iu ris Canonici, S a n ta n d e r 1961, wyd. 6, t. II, s. 529; P i e r o n e k T., N or­

m y ogólne kanonicznego procesu sądowego, Cz. I, W arszaw a 1970, s. 114

—115.

(8)

m N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 183 pow ierzenia większej liczbie sędziów niż przepisana w § 1 tegoż kanonu innych spraw , zwłaszcza trudniejszych, ze w zględu n a to­ w arzyszące im okoliczności. Jeśli więc tylko ordynariusz m. może decydować o tym czy i jak ie spraw y m ożna pow ierzyć do roz­ strzygnięcia większej liczbie sędziów, to tym bardziej decyduje 0 tym czy i jak ą spraw ę, można przekazać do osądzenia try b u n a ­ łowi jednoosobowemu.

3° — Pozwolenie może być udzielone tylko konkretnem u try b u ­ nałowi, w ykluczone jest więc zezwolenie ogólne.

4° — Zezwolenie można otrzym ać tylko na oznaczony okres cza­ su. Obok zastrzeżeń ogólnych, Norm y w ym ieniają jeszcze dw a w a­ runki, k tóre m uszą zaistnieć, by jak aś spraw a mogła być rozstrzy­ gana przez pojedynczego sędziego:

1° — Za uchyleniem reguły ogólnej m usi przem aw iać pow ażna racja. Taką pow ażną racją może być chyba przede w szystkim chw i­ lowy b ra k odpowiedniej ilości sędziów w diecezji, przy równoczes­ nej niemożliwości pow ołania nowych.

2° — Sam zainteresow any try b u n a ł i strony procesow e m uszą się wobec uchylenia zachować przynajm niej biernie, gdyż „nie w y ­ rażenie form alnego sprzeciw u, przed w ydaniem ostatecznego w y­ roku ani przez sędziego, ani przez obrońcę węzła, rzecznika sp ra ­ wiedliwości czy którąś ze stro n ” jest w arun kiem jego udzielenia 1 możliwości funkcjonow ania try b u n a łu jednoosbowego.

Może zatem zaistnieć ta k a sytuacja, że try b u n a ł jednoosobowy przyjm ie i poprow adzi spraw ę, a na skutek form alnego sprzeciw u będzie się m usiał przekształcić, np. jeszcze przed zam knięciem po­ stępow ania dowodowego, w try b u n ał kolegialny. W jak i sposób ordynariusz w tym w ypadku postara się o odpowiednią ilość sę­ dziów, tego Norm y nie przew idują.

N orm a 4. Jeśli obydw ie strony pragną orzeczenia nieważności,

jed en adw okat m oże reprezentow ać obydw ie. Jeśli strona nie zd e­ cydow ała inaczej, adw okat pierw szej instan cji w in ien być także adw okatem drugiej instancji. A dw okaci reprezentujący strony w in ­ ni być zatw ierdzeni do pracy w sprawach m ałżeńskich, przez o rdy­ nariusza lub jego delegata.

T rzy kw estie poruszone w norm ie 4 zasługują na uwagę.

1. W edług no rm p ra w a kodeksowego naw et jedna i ta sam a osoba może mieć w try b u n ale k ilku adw okatów (kan. 1656, § 3). P rzyjęło się jednak, chociaż praw o o tym milczy, że w procesie m ałżeńskim każda ze stro n w y bierała osobno dla siebie adw okata lub adw o­ katów, naw et w w ypadku, gdy obydw ie strony dążyły do orzecze­ nia nieważności ich zw iązku małżeńskiego.

N orm a 4, zezw alająca n a to, b y jeden adw okat bron ił obydwu stro n pragnących orzeczenia nieważności m ałżeństw a, w ym aga od­

(9)

184 K s. T. P ie r o n e k [8]

m iennej niż dotychczas in terp re tacji kanonu 1656, § 4, któ ry s ta ­ nowił, że „obydwie funkcje, pełnom ocnika i adw okata, także w tej samej spraw ie i dla tego samego klienta, może w ykonyw ać ta sama osoba”. W ydaje się, że adw okat broniący równocześnie obydw u stron, nie może być równocześnie pełnom ocnikiem jednej ze stron, bo mogłoby to stać w sprzeczności z interesem drugiej strony, mógłby natom iast być zarów no adw okatem , ja k i pełnom ocnikiem obydw u stron.

2. W edług p raw a kodeksowego funkcja adw okata w ygasa z chw i­ lą zakończenia instancji, stąd też do obrony w drugiej instancji p otrzebuje on form alnego potw ierdzenia przez stronę, k tó ra go w y­ b ra ła 2ä. N orm a 4 odw raca tę zasadę. A dw okat pierw szej instancji w inien być także adw okatem drugiej, chyba że strona zdecydo­ w ała inaczej.

Na pytanie, czy m andat dany adw okatow i pierw szej instancji do­ tyczy rów nież trzeciej instancji, trzeba odpowiedzieć negatyw nie. Trzecią instancją dla trybunałów diecezjalnych jest bowiem Rota Rzymska, w niej zaś od adw okatów w ym agane są specjalne kw a­ lifikacje, określone w norm ach specjalnych tego try b u n ału 26 i nie zawsze adw okaci niższych instancji będą te kw alifikacje posiadać.

3. Adwokaci działający na forum kościelnym w ym agają albo ogólnego zatw ierdzenia ordynariusza m. do w ystępow ania w e w szystkich spraw ach nie w yjętych, albo zatw ierdzenia do obrony konkretnej spraw y. Zdaniem R obertiego zatw ierdzenie do obrony jednej, określonej spraw y dotyczy tylko jednej instancji i wym aga odnowienia w następnej 27. Zgodnie z norm ą 4, w try b u n ałach am e­ rykańskich ponowne zatw ierdzenie nie będzie potrzebne.

Norm a 5. N o ta r iu s z m a z a c h o w a ć d la tr y b u n a łu p is e m n y p r o to ­ k ó ł w s z y s t k ic h a k t p r o c e s u i s p r a w y , z e s p e c ja ln y m z w r ó c e n ie m u w a g i n a n a z w is k a , d a ty i m ie js c a , j a k r ó w n ie ż n a a u te n ty c z n o ś ć d o k u m e n tó w i z e z n a ń ń . W p r a w d z ie a k ta n ie u z n a n e p r z e z n o ta ­ r iu s z a z a a u te n ty c z n e n ie w a ż n e , w y s ta r c z y je d n a k , ż e b y o d p is y t y c h a k t b y ł y u z n a n e za a u te n ty c z n e p r z e z je d n o o ś w ia d c z e n ie n o ta r iu s z a n a k o ń c u s p r a w y .

P rzepis ten u łatw ia pracę notariusza w procesie i udziela jego działalności większego k red y tu zaufania. „Poszczególne k a rty p ro ­ cesu — zastrzega kan. 1643, § 1 — m ają być ponum erow ane i każ­ da k arta ma być zaopatrzona w podpis notariusza z pieczęcią try ­ b u n ału ”. Ja k w ielką wagę przypisyw ali kanoniści w procesie fu n k ­

2 5 R o b e r t i F., dz. cyt., s. 567; G o y e n e c h e S., dz. cyt., s. 164; N o v a 1 J., C om m en ta riu m Codicis Iuris Canonici, De processibus, A u ­ gu stae T au rin o ru m 1920, t. I, s. 183.

28 A rt. 54—56 N orm T ry b u n a łu R oty R zym skiej (AAS 26 (1934) 464— 465).

(10)

[9] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 185 cji notariusza, niech świadczy cytat z kom entarza Cappello: „W szy­ stkie ak ta m ają być należycie podpisane tak, że nie posiadają m o­ cy i w artości, jeśli b ra k w łaściw ie złożonego podpisu. N otariusz m usi podpisać w szystkie i poszczególne ak ta i to zawsze ostatni, ja k gdyby stw ierdzając w iarogodność podpisów złożonych przez innych” 28.

W edług norm y 5 w ystarczy, jeśli notariusz potw ierdzi autentycz­ ność całości a k t na końcu spraw y.

Norm a 6. O r d y n a r iu s z w i n ie n p o sta r a ć się o w y s ta r c z a ją c ą ilo ść s ę d z ió w , o b r o ń c ó w i a d w o k a tó w ta k , b y k a ż d a p ro ś b a o o r z e c z e n ie n ie w a ż n o ś c i m o g ła b y ć n a ty c h m ia s t p r z y j ę t a lu b o d rzu c o n a , a d e ­ c y z ja p o d ję ta w cią g u s ze śc iu m ie s ię c y od p r z y ję c ia p r o ś b y .

Nowością tej norm y są t e r m i n y s ą d o w e . Przysłów ek „quantotiu s” — możliwie szybko, im prędzej tym lepiej, zn a jd u ją­ cy się w art. 61 In stru k cji P r o v id a , został tu zastąpiony przez „prom ptly ” — natychm iast. O kreśla on term in przyjęcia lub od­ rzucenia skargi powodowej. Term in ten jed n ak stanowi, ja k się w ydaje, proste życzenie, gdyż norm a ósma mówi w yraźnie, że „prośba o orzeczenie nieważności... m a być p rzy jęta lub odrzucona przez sędziego w ciągu trzydziestu dni następujących po jej przedłożeniu”.

T erm in sześciu miesięcy dotyczy czasu trw a n ia pierw szej in stan ­ cji. Jest to norm a skracająca o trzy czw arte term in przepisany w kan. 1620 na załatw ienie spraw y w pierw szej instancji 29. W y­ daje się, że term in ten jest obow iązujący dla tryb un ału , ale można do niego zastosować w aru n ek „salva iu stitia”, zaw arty w kan. 1620, tzn. że term in ten może ulec przedłużeniu, gdy sam a sp ra ­ wiedliwość dom aga się dłuższego czasu na in stru k cję procesu, lub gdy został on p rzerw any ze słusznych przyczyn.

N orm a 6 zdaje się też odwoływać przepis kan. 1574, § 1 zezw a­ lający na m ianow anie w diecezji tylko dw unastu sędziów. Norm a mówi w yraźnie, że ordynariusz m a się postarać o tak ą ilość sę­ dziów, jak a będzie w ystarczająca w stosunku do potrzeb diecezji, a więc nie jest pod tym względem ograniczony żadnym przepisem praw a.

Norm a 7. P ie r w s z y w ła ś c iw y t r y b u n a ł, k t ó r e m u s tr o n a p r z e d s ta ­ w iła p ro śb ę , m a o b o w ią z e k p r z y ją ć ją łu b o d rzu c ić . W ła ś c iw o ś ć tr y b u n a łu p ie r w s z e j in s ta n c ji j e s t o k r e ś lo n a p r z e z s ta ły p o b y t k a ż

-28 C a p p e l l o F., P ra xis processualis, T au rin i 1968, w yd. 2, s 7, n. 11.

29 T rudno się zgodzić z opinią L efevre C., dz. cyt., s. 571, że an i K o­ deks, ani In s tru k c ja P rovida nie p rze p isu ją żadnego te rm in u do p rze p ro ­ w adzenia procesu m ałżeńskiego. Czyżby n orm a kan. 1620 nie m iała za­ stosow ania w tym procesie?

(11)

186 K s. T . P ie r o n e k [10] d e g o z m a łż o n k ó w , p r z e z m ie js c e z a w a r c ia m a łż e ń s tw a , łu b p r z e z d e k r e t s ę d z ie g o k t ó r e m u p ro ś b a z o s ta ła p r z e d s ta w io n a , że je g o t r y ­ b u n a ł j e s t d o o s ą d z e n ia s p r a w y b a r d z ie j z d a tn y n iż in n y . W t y m o s ta tn im w y p a d k u je d n a k s ę d z ia n ie m o ż e w y d a ć ta k ie g o d e k r e ­ tu , b e z o tr z y m a n ia u p r z e d n io z g o d y s w o je g o w ła sn e g o o r d y n a r iu ­ sza, z g o d y o r d y n a r iu s z a p e te n ta i z g o d y sę d zie g o p r z e w o d n ic z ą c e ­ go.

1. U staw odaw ca w prost i w yraźnie mówi o obowiązku p rz y ję ­ c ia skarg i powodowej, przez pierw szy w łaściw y try b u n ał do któ­ rego zwróci się strona. Nie jest to przepis nowy, bo w ynikał już z ogólnych norm procesowych, a m ianowicie z kan. 1709, gdzie jasn o powiedziano, że „sędzia lub try b u n ał, po stw ierdzeniu, że spraw a podlega jego właściwości i powód m a praw o prow adzenia procesu, możliwie szybko m a (d e b e t) przyjąć skargę lub ją odrzu­ cić”. Obowiązek ten daje w łaściw em u trybu nałow i praw o do roz­ patrzen ia i rozstrzygnięcia spraw y, w momencie, gdy pozw any otrzym a w ezw anie tryb unału. Równocześnie w ygasa też w tej spraw ie właściwość innych trybunałów , które do chw ili doręczenia w ezw ania były rów nie kom petentne do prow adzenia procesu, jak ten try bu nał, k tó ry spraw ę przejął (kan. 1568 i art. 11 In stru k c ji

P ro v id a ).

2. Pow ażnym w yłom em w ustaw odaw stw ie powszechnym jest określenie now ych przepisów właściwości try b u n ału w spraw ach m ałżeńskich.

Pojęcie stałego lub tymczasowego zam ieszkania (domicilium vel quasi domicilium), zastąpiono tu określeniem s t a ł y p o b y t

(resid en c e).

Zyskuje się więc w łaściw y try b u n ał w spraw ach m ałżeńskich przez faktyczny pobyt na teren ie diecezji, ale pobyt, któ ry m a ce­ chy trw ałości. Nie wchodzi więc w rachubę tylko pobyt ak tu aln y o charakterze nie trw ałym , wchodzi natom iast taki pobyt, który posiada cechy pew nej trw ałości, chociaż wiadomo, że nie p rz ek ro ­ czy pół roku. Jest to więc coś więcej niż pobyt aktualny, m niej zaś niż zam ieszkanie tymczasowe.

Obok stałego pobytu, innym tytułem właściwości try b u n a łu jest w edług norm y siódmej, ta k ja k w Kodeksie, m i e j s c e z a w a r ­ c i a m a ł ż e ń s t w a (kan. 1564, § 1, kan. 1964 i art. 3 In stru k c ji

P r o v id a ).

D rugą nowością dotyczącą właściwości trybunałów jest możli­ wość jej rozszerzenia (prorogatio com petentiae), o ile try b u n a ł nie posiada żadnego z poprzednich tytu łó w właściwości, ale „ j e s t d o o s ą d z e n i a s p r a w y b a r d z i e j z d a t n y ( b e tte r a b le ) n i ż j a k i k o l w i e k i n n y ”.

Reguła ta jest dla dobra stro n i może się w n iektórych w ypad­ kach wielce przysłużyć szybszem u rozstrzygnięciu spraw y. By

(12)

[И ] N o rm y p o stę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 187 je d n a k sędzia mógł w ydać d ek ret w tej spraw ie, m usi otrzym ać n a to zgodę w łasnego ordynariusza, a nadto zgodę ordynariusza i przewodniczącego try b u n ału petenta.

N orm a nic nie mówi o zgodzie stro n procesowych, słusznie je d ­ n a k zauw aża Lefebvre, że tak ą zgodę należy w ty m w ypadku z gó­ ry założyć, sędzia bowiem nie będzie się zajm ow ał spraw ą, bez uprzedniego otrzym ania skargi powodowej. Gdyby pozw any sprze­ ciw iał się dekretow i, należy wziąć pod uw agę zasadę kan. 1559, § 3, że „powód w inien dochodzić sw ych p ra w przed tryb u n ałem pozw anego”, a jeśliby pozw any posiadał kilka try bu nałów w łaści­ w ych do rozpatrzenia jego spraw y, powodowi przy sługu je praw o w yboru try b u n a łu (kan. 1559, § 3) 30.

W arto tu zwrócić uw agę na fakt, że podobne przedłużenie w ła­ ściwości m iało m iejsce w praw ie dekretałów . „W poprzednim p ra ­ w ie —■ pisze W ernz-V idal — istniało fo rum prorogationis, mocą którego iurysdykcja sędziego rozszerzała się na osoby ,spraw y, czas lub miejsce, w stosunku do których nie b y ł właściw y, albo n a zasadzie w yraźnej um ow y stron, albo na zasadzie ro zp atry w a­ nia spraw y przez sędziego niewłaściwego, którem u strony, zw ła­ szcza pozwany, świadom ie i dobrowolnie, bez pom yłki lub przy ­ musu, przynajm niej milcząco się poddały, nie wnosząc przeciwko niem u zarzutu b ra k u w łaściw ości” 31.

Norm a 8. K ażdy m ałżonek, bez zastrzeżeń, m oże się starać

0 orzeczenie niew ażności swojego m ałżeństw a. B y to uczynić, w i­ n ien uciec się do usług adw okata. Prośba o orzeczenie niew ażnoś­ ci, w skazująca na ty tu ł łub ty tu ły niew ażności i źródła dowodu, m a być p rzyjęta łub odrzucona przez sędziego w ciągu trzyd ziestu dni następujących po jej przedłożeniu i po konsultacji z adw oka­ tem. i obrońcą. R ekurs przeciw ko odrzuceniu prośby m ożna wnieść do tryb u n a łu drugiej instancji. W ciągu trzyd ziestu dni od rekur- su, odrzucenie prośby m a zostać podtrzym ane, łub sprawę należy odesłać do natychm iastow ej in stru kcji przez tryb un ał pierw szej instancji.

W zw iązku z tą norm ą dw ie ważne kw estie w ym agają omówie­ nia: 1) zdolność m ałżonków do zaskarżenia swego m ałżeństw a i 2) udział adw okata w procesie m ałżeńskim .

1. Kodeks w kan. 1646 stanowi, że czynności procesowe może podejm ow ać każdy, o ile nie zabrania m u tego praw o kanoniczne. J a k wiadomo, istn ieje w kan. 1971, § 1 przepis, potw ierdzony 1 uściślony w art. 37 In stru k cji Provida, oraz w odpowiedzi P a ­ pieskiej K om isji In terp retac y jn ej z dnia 27 lipca 1942 r . 32, że

30 L e f e b v r e C., dz. cyt., s. 573—574.

31 W e r n z F. — V i d a 1 P., dz. cyt., s. 67.

(13)

188 K s. T. P ie r o n e k [12]

m ałżonek jest niezdolny do zaskarżenia nieważności swego m ał­ żeństw a, jeżeli sam był bezpośrednią i um yślną przyczyną zry w a­ jącej przeszkody m ałżeńskiej lu b samej nieważności m ałżeństw a. „G łówną ra cją uzasadniającą te n przepis — ja k stw ierdza Rota Rzym ska w jednym ze swoich w yroków — jest to, że jest rzeczą ja k najbardziej niew łaściw ą i niebezpieczną, zapewniać sobie bez­ k arn e naruszenie p ra w a ” 33.

Podobnie też, w myśl art. 35, § 3 In stru k cji Provida, „nie mogą w ystępow ać w charakterze powoda w spraw ach m ałżeńskich n ie­ katolicy bądź ochrzczeni, bądź nie ochrzczeni”. Uzasadnieniem te ­ go ograniczenia jest kan. 87, stanow iący że „w Kościele C h ry stu ­ sowym człowiek staje się osobą ze w szystkim i praw am i i obowiąz­ kam i chrześcijańskim i przez chrzest, chyba że, gdy chodzi o p r a ­ wa, stoi na przeszkodzie b ra k jedności z Kościołem lub została przezeń nałożona cenzura”.

Otóż w norm ie ósmej obydwa te ograniczenia zostały zniesione. K ażdy m ałżonek bez zastrzeżeń, może się starać o orzeczenie nie­ ważności swojego m ałżeństw a.

K anonowi 1971, § 1 od daw na już zarzucano zbyt daleko idącą surowość, k tó ra ko n trastu je z zasadniczą, przychylną postaw ą K oś­ cioła wobec człowieka i w yrozum iałością dla jego słabości 34. W ia­ domo również, że przepisy tego kanonu mocno kom plikują pracę trybunałó w kościelnych i ta k przyjm ujących do rozpatrzenia, cho­ ciaż okrężną drogą poprzez rzecznika sprawiedliw ości, w p rak ty ce w szystkie spraw y, w których m ałżonkowie byli um yślną i bezpo­ średnią przyczyną nieważności ich związku.

Także i art. 35, § 3 In stru k cji Provida nie w ytrzym ał naporu za­ sad ekum enizm u. Usunięcie tego ograniczenia staje się tym b a r­ dziej zrozum iałe, że dokonuje się ono na terenie Stanów Z jedno­ czonych, gdzie od lat problem y ekum eniczne były nabrzm iałe i do­ m agały się konkretnych rozwiązań, chociaż nie są one obce i resz­ cie Kościoła.

2. Podobnie ogólnokościelne znaczenie ma s p r a w a u d z i a ł u a d w o k a t a w p r o c e s i e m a ł ż e ń s k i m . U przyw ilejow ane stanow isko jakie w tym procesie zajm uje obrońca węzła m ałżeń­ skiego, przy równoczesnym b ra k u przym usu adwokackiego, mogło być i było niejednokrotnie powodem szkód dla małżonków. By tej ew entualności uniknąć norm a stanowi, że celem przeprow adzenia procesu o orzeczenie nieważności swojego m ałżeństw a, strona „w inna uciec się do usług adw okata”. Tak sform ułow any przepis nie zdaje się jeszcze w skazyw ać na wprow adzenie w kościelnych try b u n ałach am erykańskich przym usu adwokackiego. Dalsze

jed-33 c. M o r a n o, N u llitatis m atrim o n ii, diei 23 ia n u a rii 1931, SRR Dec. (23), s. 261.

(14)

113] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 189 n ak norm y ,k tóre przytoczę n a swoim m iejscu, pozw alają w ysnuć wniosek, że proces m ałżeński bez udziału adw okata jest nie do po­ m yślenia. U praw nienia adw okata uległy istotnem u poszerzeniu, a on sam stał się rów now ażnym p artn e rem obrońcy węzła w p ro ­ cesie.

N orm a ósma zastrzega n a razie, że adw okat m a być przez try b u ­ nał konsultow any w spraw ie przyjęcia lub odrzucenia skarg i po­ wodowej, n a rów ni z obrońcą węzła małżeńskiego.

Norm a 9. R zeczn ik spraw iedliw ości m oże żądać orzeczenia n ie­

w ażności m ałżeństw a, jeśli uzna, że będzie to dla dobra póbulicz- nego.

Norma, ja k się w ydaje, zm ienia istotnie rolę rzecznika sp raw ie­ dliw ości w stosunku do spraw m ałżeńskich. Kan. 1971, § 1 pozw a­ la działać rzecznikow i w w ypadku istnienia przeszkód z n atu ry sw ej publicznych. A rt. 38—40 In stru k c ji Provida ograniczają swo­ bodę działania rzecznika spraw iedliw ości całym szeregiem w a ru n ­ ków, w których może on oskarżać m ałżeństw o, opierając się na doniesieniu, przy czym ocena, czy oskarżenie takiego domaga się dobro publiczne, należy do ordynariusza.

N orm a pozostaw ia tę ocenę rzecznikow i i nie uzależnia ew en­ tualnego oskarżenia od żadnych innych w arunków poza tym , że orzeczenie nieważności m ałżeństw a, je st uzasadnione dobrem p u ­

blicznym .

Ilekroć zatem „m ałżonkowie nie chcą, albo nie mogą z róż­ nych przyczyn żądać orzeczenia nieważności w łasnego m ałżeństw a”, może to za nich zrobić rzecznik spraw iedliw ości 35.

N orm a 10. Jeśli pozw any sprzyja spraw ie, w in ien m ieć sposob­

ność w yb o ru adw okata przed określeniem ścisłego ty tu łu niew aż­ ności. Jeśli pozw any nie popiera spraw y, sędzia przejdzie do tego

określenia zgodnie z następną regułą.

N orm a 11. W ciągu miesiąca po p rzyjęciu prośby, sędzia po ko n ­

sultacji z adw o katem i obrońcą, określi ścisły ty tu ł lub ty tu ły n ie­ ważności m ałżeństw a, d o ku m en ty które nałeży zebrać i św iadków do przesłuchania. Podczas trw ania procesu, sędzia m oże dołączyć dodatkow y ty tu ł lub ty tu ły nieważności.

Ponow nie w obydw u norm ach ujaw nia się rola adw okata. R a­ zem z obrońcą węzła bierze on udział w konsultacjach przed u s ta ­ leniem przez sędziego tytu łó w ew entualnej nieważności m ałżeń­ stw a, określeniu dokum entów jak ie będą przedstaw ione w procesie i sporządzeniu listy świadków. Jeśli pozw any w ybierze sobie ad ­

(15)

190 K s. T . P ie r o n e k [14]

w okata innego niż ten któ ry broni powoda, dw aj adw okaci i je ­ den obrońca będą b rać udział w tych ustaleniach.

N orm a przepisuje też now y term in, a m ianowicie wym aga, by zaw iązanie sporu nastąpiło w ciągu 30 dni od przyjęcia prośby.

Dużym ułatw ieniem na przyszłość, jest m o ż l i w o ś ć d o ł ą ­ c z e n i a przez sędziego podczas trw a n ia procesu, n o w e g o t y ­ t u ł u , l u b n o w y c h t y t u ł ó w n i e w a ż n o ś c i i to bez ko­ nieczności uzyskania zgody pozwanego i obrońcy węzła, ale po przeprow adzeniu z adw okatem i obrońcą konsultacji i z zachow a­ niem w takim w ypadku przepisanych praw em fo rm alności36.

Norm a 12. W każdej chw ili podczas procesu, powód m oże prosić

0 przeniesienie spraw y z jednego do drugiego właściwego try b u n a ­ łu. Tego pozw olenia m ożna udzielić pod w arunkiem , że uspraw ie­ dliw iają to pow ażne racje, że został w ysłu cha ny obrońca w ęzła i że ordynariusz a quo i przew odniczący obydw u trybunałów i druga strona, w yra zili na to zgodę.

Przeniesienie spraw y do innego właściwego try b u n ału w ym aga zatem form alnej zgody czterech osób, w ysłuchania obrońcy w ęzła 1 zaistnienia poważnej racji, je st jed n ak możliwe bez interw en cji S ygnatury Apostolskiej.

Nie w ydaje się możliwe przeniesienie spraw y do try b u n ału , któ­ ry mógłby dekretem uznać swą właściwość na zasadzie norm y 7- mej. W praw dzie przeniesienie spraw y może nastąpić „w każdej chw ili podczas procesu”, ale norm a 7 mówi w yraźnie o tym , że try b u n ał może dekretem uznać swą właściwość w odpowiedzi na skargę powodową stron.

Norm a 13. Zeznania stron i św iadków w in n y być zbierane przez

sędziego skoro ty lk o to jest m ożliw e, w siedzibie tryb u n a łu łub gdzie indziej. Osoby nałeży w ezw ać do złożenia przysięgi przed złożeniem zeznań, chyba że sędzia postanowi inaczej. A dw okat, chyba że sędzia postanowi inaczej i obrońca, m ają praw o być obec­ ni przy przesłuchaniu stron i św iadków . W w yp a d ku gdy adw okat jest obecny, obrońca w ęzła m usi być conajm niej w ezw an y. Pytania zadawane przez sędziego w in n y być oparte na inform acjach i p y ­ taniach dostarczonych przez adw okata i obrońcę. S tro n y i św iad­ kow ie mogą być ta kże p yta n i bezpośrednio przez adw okata i obroń­ cę, pod kieru n k iem sędziego. Jeżeli sędzia nie m oże osobiście prze­ słuchać świadka, do dokonania tego może w yznaczyć ko m petentne­ go delegata.

Norm y ogólne kanonicznego -procesu sądowego w kan. 1744 sta ­ nowią o przysiędze, że sędzia „ilekroć w spraw ach spornych chodzi

(16)

[15] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 191

0 dobro publiczne, musi jej żądać od s tro n ”. W procesie m ałżeń­ skim, w k tóry m ja k wiadomo zawsze chodzi o dobro publiczne, In stru k c ja Provida w art. 110 zm niejsza ten obowiązek przez klau ­ zulę „o ile pow ażna racja nie zaleca inaczej”. Je st rzeczą zrozu­ miałą, że o istnieniu takiej racji decyduje sędzia i na jej podsta­ w ie może zrezygnować przy przesłuchaniu stron z odebrania od nich przysięgi.

O św iadku natom iast kan. 1767, § 1 mówi, że „zanim zezna, musi złożyć przysięgę, iż powie całą i sam ą p ra w d ę”.

N orm a trzy n a sta staw ia spraw ę przysięgi stro n i św iadków na równi. Sędzia w inien wezwać te osoby do złożenia przysięgi, może jednak, w edług własnego uznania, z takiego w ezw ania zrezygno­ wać. Nie w ydaje się praw dopodobne, by kw estia odebrania p rzy ­ sięgi od stro n i św iadków była uzależniona od subiektyw nego n a­ staw ienia sędziego do spraw y czy osób zainteresow anych, m uszą więc za w yborem jednej lub drugiej drogi przem aw iać jakieś racje, nie m uszą to być już jed n ak racje poważne.

D ruga spraw a poruszona przez norm ę, to r o l a a d w o k a t a w p r o c e s i e . W zrasta ona do tego stopnia, że adw okat idzie już krok w k rok z obrońcą węzła. O bydw u norm a przyznaje na rów ni:

1) praw o do obecności podczas przesłuchania stron i świadków; 2) praw o do dostarczania inform acji i pytań, n a których sędzia oprze przesłuchanie;

3) praw o do bezpośredniego staw iania p y tań stronom i św iad­ kom, pod kierunkiem sędziego.

Dwa pierw sze spośród w ym ienionych u praw n ień obrońca węzła już posiadał na zasadzie art. 70, § 1, n. 1 Instru k cji Provida, w e­ dług której „obrońca węzła ma uczestniczyć w przesłuchaniu stron, św iadków i biegłych, przedstaw iać sędziem u py tan ia zam knięte 1 opieczętowane, otw ierane przez sędziego podczas p rzesłuchania” .

A dw okat w obydw u tych czynnościach, ja k dotąd, nie mógł brać udziału, chyba w drodze w yjątku, za zezwoleniem sędziego (kan.

1771 i art. 128 In stru k cji Provida).

Trzecie upraw nienie, tzn. możliwość bezpośredniego staw iania p y tań stronom i św iadkom podczas przesłuchania i pod kierunkiem sędziego, zostało przyznane adw okatow i, ale także dopiero teraz i obrońcy węzła. Dotychczasowe ustaw odaw stw o wym agało, by obrońca biorący udział w przesłuchaniu, w szelkie p y tan ia jak ie m iał do przesłuchiw anych, kierow ał zawsze przez sędziego (art. 101 Instru k cji Provida).

N orm a zdaje się także dopuszczać sytuację, w której ani adw o­ kat, ani obrońca nie będą obecni przy przesłuchiw aniu. W ynika to ze zdania: „w w ypadku gdy adw okat jest obecny, obrońca węzła musi być co najm niej w ezw any”, oraz z klauzuli: „chyba że sędzia postanow i inaczej”, przy pomocy której U staw odaw ca zastrzega dla

(17)

192 K s. T . P ie r o n e k [16] sędziego możliwość odm ówienia adw okatow i i obrońcy p raw a obec­ ności podczas przesłuchania. Odmowa obecności m usi być jednak uzasadniona i można się od niej odwołać do k o leg iu m 37.

Całość przepisów dotyczących przesłuchania stron i św iadków świadczy o tym , że w kościelnych try b u n ałach am erykańskich b ę­ dzie ono w yglądać inaczej niż obecne, oparte na zasadach Kodeksu. Będzie ono miało form ę audiencji, podczas której, pod kierunkiem sędziego, strona lub św iadek, oprócz odpowiedzi na p y tan ia sę­ dziego, będzie m usiał w yjaśniać cały szereg szczegółów ważnych dla obrońcy i adw okata, w odpowiedzi na pytania zadaw ane bez­ pośrednio przez nich.

Norm a 14. W n a s tę p s tw ie k o n s u lta c ji z a d w o k a te m i o b ro ń c ą , s ę d z ia o k r e ś li z n a c z e n ie o d m o w y s tr o n i (lu b ) ś w ia d k ó w z ło ż e n ia z e z n a ń i p r z y s tą p i, je ś li to k o n ie c z n e , b e z ic h z e z n a n ia , d o z a m ­ k n ię c ia p o s tę p o w a n ia w s p r a w ie .

N orm a w spraw ach zasadniczych nie wychodzi poza obowiązu­ jące przepisy kan. 1743, § 2 i art. 112 Instru k cji P r o v id a , oraz kan. 1860 i 1984, § 2. N adal sędzia i tylk o on ocenia znaczenie odmowy złożenia zeznańń przez stronę lub świadków, on też decyduje o zam knięciu postępow ania dowodowego. A dw okat i obrońca, ta k ­ że i na tym etapie procesu uzyskują rów ne praw a, obydw aj m ają być w ysłuchani przed podjęciem przez sędziego decyzji.

Norm a 15. A d w o k a t i o b ro ń c a m o g ą b a d a ć a k t a s p r a w y w każ~ d y m s ta d iu m p r o c e s u , c h y b a że w p o s z c z e g ó ln y c h w y p a d k a c h sę ­ d z ia p o s ta n o w i in a c ze j.

Ja k dotąd kan. 1969, n. 1 i art. 71, § 1, n. 1 stanow iły, że obrońca w ęzła m a praw o zawsze i w każdym momencie sp raw y badać akta procesu, naw et nie publikow ane. A dw okat zyskuje dziś to samo praw o. Pozwoli to na spraw niejszą in struk cję procesu, zwłaszcza zaś na w ydanie w yroku w krótkim czasie po publikacji. Skoro bowiem nie tylko obrońca węzła, ale i adw okat będzie m iał w gląd w ak ta spraw y, na czas i przed publikacją w skażą oni ew entualne now e dowody, których istnienie wyszło na jaw już podczas trw a ­ jącej in s tru k c ji38.

Nie w yklucza to jed n ak możliwości zgłaszania przez strony postulatów dotyczących dodatkow ej instru kcji procesu po p u bli­ kacji, gdyż stron y same nie m ają w glądu w ak ta spraw y aż do ich ogłoszenia 39. Może się więc zdarzyć, że adw okat nie dostrzeże

37 L e f e b v r e C., dz. cyt., s. 579. 38 L e f e b v r e C., dz. cyt., s.^582.

39 A ni K odeks, an i I n s tru k c ja P rovida w p ro st takiego zakazu nie za­ w ie ra ją , w y n ik a on je d n a k jasno z tajnego c h a ra k te ru procesu m a łże ń ­ skiego. S tro n y procesow e m ogą w p raw d zie posiadać pełne w iadom ości o sp raw ie od adw o k ata, n aw e t w w y p ad k u gdy część św iadectw je st z a ­

(18)

[17] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 193

czegoś, co dla strony, po zapoznaniu się z treścią zebranych dowo­ dów okaże się ważne.

Norm a 16. Sędzia dokładnie rozw aży zeznania każdego świadka.

Św ia d ectw dotyczących wiarogodności stron i św iadków należy w ym agać, jeśli w edług uznania sędziego w ydają się one konieczne lub użyteczne.

P raw o powszechne nie w ym agało św iadectw kw alifikacyjnych dla stron, nalegało natom iast mocno na to, by sędzia z urzędu żą­ dał św iadectw a „religijności, praw ości i wiarogodności” dla w szyst­ kich św iadków (art. 136, § 1 In stru k cji Provida).

Norm a nie rezygnuje z ważności św iadectw kw alifikacyjnych, przeciw nie, docenia ich w artość ta k w stosunku do świadków, jak i w stosunku do s tr o n 40, pozostaw ia jed n ak sędziem u w tej sp ra­ wie pew ną swobodę działania. On sam m ianowicie m a ocenić, czy i dla kogo trzeba lub będzie p rzyd atne św iadectw o kw alifikacyjne, chociaż nie ulega wątpliw ości, że zarów no obrońca węzła ja k i ad ­ w okat mogą się domagać od sędziego, by do ak t spraw y tak ie św ia­ dectwo było załączone.

N orm a 17. W w ypadkach dotyczących psychicznej lub fizyczn ej

niem ocy i braku zdolności do konsensu, sędzia, po konsultacji z ad­ w okatem i obrońcą, w yznaczy jednego lub więcej biegłych, by przestudiow ali akta spraw y i przedłożyli o ty m pisem ną relację. Jeśli to w skazane, biegły te n w inien zbadać stronę lub strony w tej spraw ie i w łączyć do sw ej relacji w y n ik i tego badania. Ustne zeznania m oże biegły złożyć ty lk o wówczas, gdy jego relacja w y ­ m aga w yjaśnienia lub uzupełnienia. W następstw ie konsultacji z ad­ w okatem i obrońcą, sędzia może w yznaczyć dodatkow ych biegłych.

N orm a w prow adza kilka w ażnych zmian, które nie będą bez w pływ u na bieg procesu małżeńskiego.

1. W spraw ach prow adzonych z ty tu łu choroby psychicznej, sę­ dzia, jak dotąd, jest zobow iązany do pow ołania jednego biegłego, lub w trudniejszych w ypadkach dwóch biegłych, którzy „chorego, jeśli zajdzie potrzeba i akta jego spraw y, które dają podejrzenie am encji, zbadają zgodnie z zasadam i w iedzy” (kan. 1982 i art. 151 In stru k c ji Provida). W spraw ach zaś prow adzonych z ty tu łu nie­ mocy fizycznej, bez względu na rodzaj w ypadku, sędzia m a obo­

chow ana w tajem nicy (por. T o r r e J., Processus m atrim onialis, N eapoli 1956, wyd. 3, s. 281—282) niem niej, nie pozbaw ia to stro n p ra w a do żą­ d an ia uzup ełn ien ia in stru k c ji procesu do pu b lik acji a k t (por. kan. 1858 K odeksu i art. 175 In stru k c ji Provida).

40 U staw odaw ca m a tu oczywiście n a m yśli św iadectw a o p arte na praw dzie, na rzeczyw istej znajom ości osób, o k tó re chodzi (por. T o r r e J., dz. cyt., s. 288).

(19)

194 K s. T . P ie r o n e k [18]

w iązek pow ołania dwóch biegłych lekarzy, jeśli chodzi o m ęż­ czyzn, lub dwóch biegłych akuszerek (albo również dwóch biegłych lekarzy), jeśli chodzi o kobiety, którzy muszą dokonać osobistych badań (kan. 1979, § 1—2 i art. 150 In stru k cji P ro v id a ).

N orm a z r ó w n u j e w y p a d e k n i e m o c y z c h o r o b ą p s y c h i c z n ą i w y m a g a u d z i a ł u t y l k o j e d n e g o b i e ­ g ł e g o w p r o c e s i e z tych t y t u ł ó w , pozw alając równocześ­ nie, jeśli zachodzi rzeczyw ista potrzeba, na udział dwóch, lub w ię­ kszej ilości biegłych.

2. W yznaczenia biegłego, ja k rów nież powołania dodatkow ych biegłych dokonuje sędzia, ale znów po konsultacji z adw okatem i obrońcą węzła.

3. Dotychczas biegli, w spraw ach z ty tu łu niemocy fizycznej byli zobowiązani badać stronę lub strony osobiście, z ty tu łu choroby psychicznej można było czasem poprzestać na badaniu akt spraw y. I tu nastąpiło zrów nanie roli biegłych. W obydw u w ypadkach w y - s t a r c z a p r z e s t u d i o w a n i e a k t s p r a w y i p r z e d ł o ­ ż e n i e o t y m s ę d z i e m u p i s e m n e j r e l a c j i . Ale i tu, jeśli to w skazane, badania osobiste mogą być przez sędziego zade­ kretow ane.

4. P r z e s ł u c h a n i e b i e g ł y c h z o s t a j e s k r e ś l o n e z listy obow iązujących czynności procesowych, nakaznych art. 152 In stru k cji P ro v id a . Może ono jed n ak mieć miejsce, ale tym razem jedynie jako środek do w yjaśnienia lub uzupełnienia przedłożonej przez biegłego na piśm ie relacji.

Norm a 18. K i e d y p o k o n s u lta c ji z a d w o k a te m i o b ro ń c ą sę d zia z a d e c y d o w a ł, ż e w s z y s t k i e k o n ie c z n e i d o s tę p n e d o w o d y z o s ta ły z e b r a n e , s tr o n o m n a le ż y z e z w o lić n a c z y ta n ie a k t, c h y b a że w e d łu g u z n a n ia s ę d z ie g o g ro zi to n a r u s z e n ie m p r a w a ta je m n ic y . S ę d z ia w i n ie n r o z p a tr z y ć ż y c z e n ia s tr o n w s to s u n k u d o u z u p e łn ia ją c e j in ­ s tr u k c j i, p r z e d z a m k n ię c ie m p o s tę p o w a n ia w s p r a w ie .

Sędzia, przed zam knięciem postępow ania w spraw ie jest zobowią­ zany w ysłuchać adw okata i obrońcy. Je st to jed yna nowość jaką zaw iera norm a w stosunku do dotychczasowego ustaw odaw stw a.

Norm a 19. A d w o ka t i obrońca m ają przedłożyć niezależnie od

siebie pisem ną obroną, w ciągu miesiąca po przedstaw ieniu w szyst­ kich dowodów; należy też dać możliwość repliki, której trzeba do­ konać w ciągu dwóch tygodni.

N orm a 20. W n a s tę p s tw ie ty c h k o n s u lta c ji z a d w o k a te m i obroń~ cą n a k tó r e z e z w a la p r a w o i k tó r e sę d zia u z n a z a k o n ie c z n e , w i n ie n o n w y d a ć w y r o k w cią g u je d n e g o m ie s ią c a od p r z e d s ta w ie n ia o b ro ­ n y i r e p lik .

(20)

[19] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 195 1. Obydwie te norm y stanow ią ukoronow anie kariery, jak ą zro* bił adw okat w obecnej reform ie. Ma więc praw o, na rów ni z obroń­ cą i w tym sam ym co on czasie, przedłożyć tryb un ało w i obronę, w zględnie później, rów nież na rów ni z obrońcą i w tym sam ym czasie, replikę. Oznacza to uchylenie kan. 1984, § 1 k tó ry zastrze­ gał, że „obrońca w ęzła posiada praw o, by w stosunku do p rz y ta­ czania (sc. dowodów), żądania i odpowiadania, ta k na piśmie, ja k w obronie ustnej, b y ł w ysłuchiw ny jako ostatni” (kan. 1984, § 1) 41.

N o r m a t a z n o s i z a t e m c a ł k o w i c i e u p r z y w i l e j o ­ w a n e s t a n o w i s k o o b r o ń c y w ć z ł a m a ł ż e ń s k i e g o w p r o c e s i e m a ł ż e ń s k i m , daje bow iem adw okatow i do dy ­ spozycji w szystkie te środki, jak ie posiadał obrońca i które często tylko jem u przysługiw ały.

2. Obydwie norm y w prow adzają także kilka dalszych, nowych t e r m i n ó w s ą d o w y c h :

a) obronę należy przedłożyć w ciągu m iesiąca po przedstaw ieniu w szystkich dowodów, czyli w przeciągu m iesiąca po zam knięciu postępow ania dowodowego;

b) rep liki trzeba dokonać w ciągu dwóch tygodni;

c) w yrok w inien być w ydany w ciągu jednego m iesiąca od p rzed ­ staw ienia replik, a gdyby ich nie złożono, od przedstaw ienia obro­ ny.

N orm a 21. S ę d z ię w y d a s w ą d e c y z ję z g o d n ie z m o r a ln ą p e w n o ~

ścią, o sią g n ię tą n a p o d s ta w ie p r z e w a ż a ją c e j siły t y c h d o w o d ó w , k t ó r e m a ją u z n a n ą w a r to ś ć w p r a w ie i j u r y s d y k c j i .

Tekst n orm y brzm i dość niew innie i na pierw szy rz u t oka tru d ­ no się zorientow ać, że c h o d z i t u o z a s a d n i c z ą s p r a w ę n o w e j i n t e r p r e t a c j i k a n . 1869, § 1 m ówiącego o po trze­ bie posiadania przez sędziego m oralnej pewności przy w yrokow a­ niu, a z w ł a s z c z a o o s ł a b i e n i e s i ł y s ł y n n e g o k a n . 1014, w edług którego „m ałżeństwo cieszy się przychylnością p ra ­ wa, dlatego w w ątpliw ości należy się opowiedzieć za jego w ażno­ ścią, dokąd nie udow odni się czegoś przeciw nego”.

Konieczność nowej in terp re tacji tych kanonów w ynika stąd, że norm a uznaje za w ystarczającą podstaw ę m oralnej pewności „prze­ w ażającą siłę dowodów”, przy czym zaznacza, że chodzi tu o do­ w ody uznane w kanonistyce i że ich siła, ich w artość dowodowa, nie ulegają zmianie.

Jeżeli sędzia może uzyskać m oralną pewność w oparciu o p rze­ w ażającą siłę dowodów, to trzeb a przyjąć, że poza tym i dowodami o przew ażającej sile, istn ieją w spraw ie inne, praw dziw e dowody, chociaż posiadające siłę m niejszą i tym słabszym dowodom m usi się przyznać praw dopodobną rację. Nieważność m ałżeństw a można

(21)

196 Ks. T. P ie r o n e k [20]

więc orzec w oparciu o większe praw dopodobieństw o, a w konse­ kw encji zmienić należy pojęcie m oralnej pewności, którą dotąd, za Piusem X II określano jako taki stan, który „w yklucza w szelką uzasadnioną wątpliw ość tw ierdzenia przeciw nego”. Jeśli więc n o r­ ma mówi o m oralnej pewności zaczerpniętej z przew ażającej siły dowodów, to nie tylko nie w yklucza wszelkiej uzasadnionej w ą tp li­ wości tw ierdzenia przeciwnego, ale w prost uznaje m niejszą siłę rzeczyw istych dowodów przeciw nych 43.

Dla zilustrow ania tej ważnej innowacji, pozwolę sobie p rz y to ­ czyć praw ie dosłownie uwagi, jakie na ten tem at poczynił prof. Gordon.

Zasada przew ażającej siły dowodów w zięta została z praw a p ro ­ cesowego Stanów Zjednoczonych, które z kolei zaczerpnęło ją z ustaw odaw stw a brytyjskiego. Zasada „preponderance of th e ev i­ dence” m a specjalne znaczenie. E v id e n c e w anglo-am erykańskiej term inologii procesowej nie jest równoznaczne z łacińskim o kre­ śleniem e v id e n tia , a więc nie oznacza ostatecznego m otywu z powo­ du którego uw ażam y coś za pew ne; jest to raczej term in techniczny oznaczający dowody uzyskane poprzez przytoczenie faktów , zez­ nań i dokum entów, które w procesach mogą być dopuszczone, ce­ lem udow odnienia lub w ykluczenia faktu, wokół którego toczy się spór. „P reponderance of th e evidence” oznacza to, co w pew nym rodzaju spraw w ym agane jest i w ystarcza ze strony powoda do udow odnienia jego roszczeń. W procesach karny ch należy w ykazać że przestępstw o jest pew ne, w spraw ach spornych w ystarczy, by strona na której spoczywa obowiązek dowodzenia, w ykazała swą rację przez jakąś w yraźną przew agę dowodów czy argum entów tak, że jeśli arg um enty obydw u stron są równe, pozwany ma być uw ol­ niony od wszelkich zobowiązań a powód przegryw a spraw ę 43.

Norm a 22. K a ż d y p r z y p a d e k n ie w a ż n o ś c i d o ty c z ą c y a k t c z y p r o ­ c e su , o k r e ś lo n y w p r a w ie p o z y t y w n y m , u w a ż a się za s a n o w a n y p r z e z s a m w y r o k , p o d w a r u n k ie m , ż e n ie z o s ta ł o n u p r z e d n io z a ­ k w e s tio n o w a n y . W y r o k j e s t n ie u s u w a ln ie n ie w a ż n y t y l k o w ó w c z a s g d y : 1) je g o z a ło ż e n ia są b e z p o d s ta w n e ; 2) n ie u d z ie lo n o p r a w a d o o b r o n y ; 3) sę d zia z o s ta ł z m u s z o n y , b ą d ź p o d w p ł y w e m s iły f iz y c z n e j, b ą d ź c ię ż k ie j b o ja ź n i do w y d a n ia s w e j d e c y z ji; 4) s a m w y r o k n ie do­ t y c z y p r z e d m io tu sp o ru . N ie w a ż n o ś ć o p isa n a w p o w y ż s z y m p a ra ­ g r a fie m o ż e b y ć z g ło s z o n a z a w s z e , b ą d ź w fo r m ie s k a r g i, b ą d ź w fo r m ie z a r z u tu .

I ta norm a ma kapitalne znaczenie.

щ L e f e b v r e C., dz. cyt., 586—587.

43 G o r d o n I., De n im ia processuum m atr. duratione, W: Periodica de re m orali canonica liturgica 4 (1969) 703—704.

(22)

[21] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 197

W pierw szym rządzie stanowi, że w y r o k s a n u j e b ł ę d y i n i e f o r m a l n o ś c i , które zostały popełnione podczas trw a n ia procesu i które, zgodnie z przepisam i praw a, mogą spowodować nieważność ak t czy naw et całego procesu, jeśli p raw o pozytyw ne wiąże z tym i błędam i czy nieform alnościam i takie sk utk i praw ne. Sanacja m a m iejsce tylko wówczas, gdy przed w ydaniem w yroku, n ik t z zainteresow anych nie zgłosił p re te n sji co do popełnionych błędów. Jeśli tak ie p reten sje zostały wyrażone, sędzia będzie m iał obowiązek usunąć błąd, zgodnie z przepisam i Kodeksu. G dyby m i­ mo zaczepienia nieform alnego postępow ania przez osoby zain tere­ sowane, sędzia w ydał w yrok bez uw zględnienia zgłoszonych p re ­ tensji, sanacja nie następuje.

Ponadto n o r m a w y l i c z a t a k s a t y w n i e c z t e r y w y ­ p a d k i n i e u s u w a l n e j n i e w a ż n o ś c i w y r o k u , oparte na praw ie naturalny m .

Jeśli więc w yrok nie uw zględnia koniecznych elem entów praw a naturalnego, a więc: opiera się na bezpodstaw nych założeniach, przekreśla n atu ra ln e praw o stron do obrony, został w ydany przez sędziego, który nie posiadał koniecznej swobody w yrokow ania, albo wreszcie dotyczy innego przedm iotu sporu, jest nieusuw alnie nieważny.

Słuszniejsze w ydaje się w tej spraw ie stanow isko Robledy, który tw ierdzi, że w tych w ypadkach należałoby raczej mówić o b ra k u w yroku, o nieistnieniu w yroku, niż o jego nieważności, gdyż nie może istnieć to, co nie posiada istotnych, konstytutyw nych ele­ m entów; w konsekw encji trzeba powiedzieć, że nie może być n ie­ w ażne to, co nie istnieje 44.

N orm a 23. I. G d y j u ż a p e la c ja zo s ta ła w y s ła n a d o w y ż s z e g o t r y ­ b u n a łu i s a m t r y b u n a ł z o s ta ł u k o n s ty t u o w a n y z g o d n ie z n o r m ą tr z e c ią , w e z w a n i e s tr o n i z a w ią z a n ie s p o r u w in n o m ie ć m ie js c e w p r z e c ią g u je d n e g o m ie sią c a . P o d c za s z a w ią z a n ia s p o ru , je ś li d a ls z y c h b a d a ń d o m a g a ją się a lb o s tr o n y , a lb o o b ro ń c a w ę z ła , a lb o sa m tr y b u n a ł z u r z ę d u , s p r a ­ w ę n a le ż y o są d zić z w y k ł y m s p o s o b e m d r u g ie j in s ta n c ji. I n s ta n c ja t a je d n a k n ie p o w in n a , je ś li m o ż liw e , p r z e k r o c z y ć g r a n ic y sz e ś c iu m ie s ię c y . J e ś li d a lsz e b a d a n ia n ie są w y m a g a n e , sę d zia w i n ie n n a ty c h m ia s t z a d e k r e to w a ć z a m k n ię c ie p o s tę p o w a n ia w s p r a w ie . W c ią g u m ie ­ sią c a od d a ty te g o d e k r e tu , tr y b u n a ł, b io rą c p o d u w a g ę o b ro n ę a d w o k a ta i u w a g i o b r o ń c y w ę z ła , w y d a n o w y w y r o k , z g o d n ie z p r z e p is a m i p r a w a . II. W in n y c h w y j ą t k o w y c h w y p a d k a c h , k i e d y w e d łu g o są d u

41 R o b l e d a O., Q uaestiones disputatae iuridico canonicae, Rom ae 1969, s. 71—73.

Cytaty

Powiązane dokumenty

• Pozwany może natomiast wnieść powództwo wzajemne o unieważnienie lub o ustalenie nieistnienia małżeństwa- w tej sytuacji celowym byłoby zaiweszenie

Właściwość sądu, skład sądu, wyłączenie sędziego..

Jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd

W trakcie prac nad opracowaniem Konwencji o prawie traktatów Komisja Prawa Międzynarodowego potwierdziła, że Stolica Apostolska jest podmiotem prawa międzynarodowego uprawnionym

G³ównym przepisem prawa wspólnotowego, który reguluje wspó³pracê Euro- pejskiego Trybuna³u Obrachunkowego oraz najwy¿szych organów kontroli pañstw cz³onkowskich, jest

Podstawê prawn¹ stanowi¹c¹ gwarancjê dostêpu do dokumentów instytucji unij- nych oraz upowa¿niaj¹c¹ Radê do opracowania szczegó³owych zasad tego dostêpu, w tym

[r]

57 AKN, dokumenty legislacyjne: Uzasadnienie do projektu ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Nowoapostolskiego w Rzeczypospolitej Polskiej oraz projekt umowy w sprawie określenia