Tadeusz Pieronek
Normy postępowania w sprawach
małżeńskich wydane przez Stolicę
Apostolską dla diecezji Stanów
Zjednoczonych
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 16/1-2, 177-204
1973
P ra w o kanoniczne 16 (1973) n r 1—2 KS. TADEUSZ PIER O N EK
NORM Y PO ST Ę PO W A N IA W SPR A W A C H M A ŁŻ EŃ SK IC H W YDA NE PRZEZ STOLICĘ A PO STO L SK A D LA DIECEZJI
STA N Ó W ZJEDNOCZO NYCH
T r e ś ć : W stęp. I. J a k doszło do w y d an ia N orm . II. C h a ra k te r i cel N orm . III. Z m iany w dotychczasow ych p rzepisach p rocesu m ałżeńskiego w prow adzone przez N orm y. U w agi końcow e.
W stęp
Norm y postępow ania w spraw ach m ałżeńskich, w ydane przez Stolicę Apostolską dla diecezji Stanów Zjednoczonych A m eryki Północnej, m ają przede w szystkim znaczenie lokalne, na teren ie dla którego zostały w ydane. M oment jed n ak w jakim weszły one w ży cie, decyduje o tym , że pow inny się one stać przedm iotem zainte resow ania kanonistyki w całym Kościele. Jest to m om ent, w k tó ry m kry stalizu ją się idee reform y p raw a kanonicznego w ogóle, a w śród nich i przepisów postępow ania w spraw ach małżeńskich. K ażda zm iana dokonana w tej dziedzinie przez Stolicę Apostolską, chociażby o charakterze lokalnym i ty tu łem próby, rz u tu je na zbli żającą się reform ę norm ustaw odaw stw a powszechnego w tej dzie dzinie.
I. J a k doszło do w ydania Norm
W odpowiedzi na liczne głosy k ry ty k i pod adresem kodeksowego system u procesu małżeńskiego, zgłoszone w propozycjach soboro w ych przesłanych do Rzym u h Sobór W atykański II zajął się kw e stią jego reform y. Soborowa Kom isja De disciplina sacram entorum przygotow ała p ro jek t d ek retu De m atrim onii sacramento, w któ rym znalazł się rów nież specjalny schem at De processu m atrim o
niali 2. Cały p ro jek t jednak, na zlecenie Soborowej K om isji K oor
dynacyjnej został później zredukow any do prostego votum , które z kolei zostało zepchnięte na m argines obrad soborowych i nie w e szło do żadnego soborowego dokum entu.
V o tu m to, w części dotyczącej procesu m ałżeńskiego postanaw ia
ło: „Bieg spraw m ałżeńskich w inien być szybszy. Dla zapobieżenia zaś nadużyciom, dyscyplinę procesu m ałżeńskiego należy zabezpie
1 A cta e t d ocum enta Concilio O ecum enico Vaticano I I apparando,
Series I (Antipreparatoria), Typis P olyglottis V aticanis 1961, A ppendix
vol. II, p a rs II, s. 580—593.
2 II Concilio V aticano II, II prim o periodo 1962—1963, opr. G. C a p r i - 1 e, w yd. „La C iviltà C atto lica” , R om a 1968, vol. II, s. 332—333; vol. IV (Roma 1965), s. 491—493.
178 Ks. T . P ie r o n e k [2J
czyć odpowiednim i środkam i. T rzeba ustalić now ą dyscyplinę tych procesów, w której przede w szystkim zaradzi się i zabezpieczy tak przygotow anie i w ybór zdatnych sędziów, którym znajomość rzeczy i ludzi nie jest obca, ja k i w ykonyw anie bezpłatnej funkcji adw okackiej, o ile to możliwe. W ypadki, które w obecnej dyscypli nie kanonicznej w yjęte są ze zwykłego procesu, należy w sposób definity w ny poszerzyć. W całym zaś stanow ieniu p ra w niech prze bija duch miłości i łagodności C hrystusow ej, który zawsze stanow i złotą i niezm ienną regułę Kościoła i w inien przepajać p raw a i p ro cesy” 3.
S form ułow ania te były w praw dzie przedm iotem soborowej dy skusji na 126 i 127 kongregacji generalnej, ale były to już dw a ostatnie dni dyskusji podczas trzeciej sesji soborowej, tek st p ro je k tu budził w iele zastrzeżeń, zwłaszcza w kw estiach zw iązanych z problem em m ałżeństw m ieszanych i dlatego dyskusję przerw ano, w zw iązku z czym i cała reform a procesu małżeńskiego, nie n a k re ślona n aw et oficjalnie przez Sobór, przeszła w ręce Papieskiej K o m isji Rewizji Kodeksu P raw a K anonicznego4. Kom isja w toku swych prac poświęciła te j spraw ie posiedzenia w m aju 1969 r . s i w m arcu 1970 r. 6.
O reform ie procesu m ałżeńskiego pom yślano też w zw iązku z pracą nad ustaleniem zasad rządzących odnową Kodeksu P raw a Kanonicznego, której w yniki przedstaw iono do zatw ierdzenia I Sy nodowi B iskupów w 1967 r. 7, padł też w tej spraw ie nie jeden głos podczas debat synodalnych 8.
Na drodze przygotow ań do synodu powstało szereg propozycji, sporządzonych bądź oficjalnie przez zaproszone do w spółpracy K on ferencje E p isk o p atu 9, bądź przez zrzeszone grupy k an o n istó w 10, bądź wreszcie przez kanonistów jako osoby pry w atn e u .
3 R elatio super S chem a V o ti de m a trim o n ii sacram ento cu m te x tu
em endato, Typis P olyglottis V aticanis 1964, s. 13.
4 C a p r i l e G., II Concilio Vaticano II, vol. IV, s. 498—499. 5 C om m unicationes, 1 (1969) 52.
6 C om m unicationes, 1 (1970) 80.
7 C om m unicationes, 2 (1969) 79—83.
8 C a p r i l e G., Il sinodo dei vescovi, P rim a assem blea generale (29
se tte m b re — 29 ottobre 1967), Rom a 1967, s. 94—133.
9 L istem z dn ia 25 i 29 m a rc a 1967 r. S e k re ta ria t G en eraln y S ynodu B iskupów przesłał K onferencjom E p iskopatu m a teria ł, k tó ry m iał być przedm iotem dyskusji n a synodzie ( C a p r i l e G., II sinodo d ei vescovi, s. 38). Ow ocem p rac nad ty m m a teria łem były m. i. w nioski K o n fe re n cji B iskupich dotyczące rew iz ji, p ra w a procesowego. W Polsce u tw o rzono w czerw cu 1967 r. P odkom isję R ew izji K odeksu P ra w a K ano nicznego, do k tó rej pow ołano kanonistów z całego k ra ju . P o dkom isja by ła podzielona n a Sekcje. Sekcji, k tó rej zadaniem było opracow anie w niosków dotyczących księgi IV K odeksu De processibus, przew odniczył ks. bp J. Z a r ę b a. W yniki p ra c P odkom isji m iały być dostarczone do
[3] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 179 Pierw szego źródła Norm należy szukać w śród ty ch ostatnich, p ry w atnych propozycji. Jakkolw iek pierw sza ich w ersja została opu blikow ana dopiero w roku 1968 pod egidą Canon Law Society of A m erica w czasopiśmie N ew sletter, nie ulega jed nak wątpliwości, że ich autorem był S tefan J. К e 11 e h e r, ówczesny oficjał T ry b u nału M etropolitalnego w Nowym Jorku, k tó ry poprzez Canon Law Society of A m erica zakom unikow ał je już 25 w rześnia 1965 r. w szystkim jej członkom, dając swym propozycjom ty tu ł Rules for
the Processing of Marriage Cases in Formal T r ia ll2.
W styczniu 1969 r. St. J. K elleher opublikow ał nowy, zreform o w any tekst Norm 13, bardzo zbliżony do tego, który Stolica Apostol ska zatw ierdziła dn ia 28 kw ietnia 1970 r. dla diecezji Stanów Z jed noczonych A m eryki Północnej, na prośbę przedstaw ioną przez tam tejszą K onferencję Episkopatu.
II. Charakter i cel Norm
N orm y zostały w ydane przez R adę dla M iędzynarodow ych S praw K ościelnych, za specjalną zgodą pap. P aw ła VI, n a o k r e s t r z e c h l a t i t y t u ł e m p r ó b y , a weszły w życie z dniem 1 lipca 1970 r. O ryginał N orm jest w języku angielskim i nie zo stał opublikow any w Acta Apostolicae S e d is 14. Przew odniczący K onferencji E piskopatu Stanów Zjednoczonych m a obowiązek co ro k u składać szczegółowe spraw ozdanie ze sp raw m ałżeńskich pro w adzonych w am erykańskich try bunałach kościelnych. S praw o zdanie to należy przesłać N ajw yższem u T rybunałow i S y gnatury Apostolskiej. N orm y uchylają przepisy obowiązującego p raw a po wszechnego, z zastrzeżeniem jednak, by całego procesu poza tym nie ograniczać do w spom nianych Norm, lecz zachować pozostałe i nienaruszone przez Norm y przepisy p raw a kanonicznego, zaw arte głów nie w K odeksie Prawa Kanonicznego, jego autentycznej in te r
R zym u przez P rzew odniczącego K om isji R ew izji K odeksu P ra w a K ano nicznego przy K onferencji E p isk o p atu Polski, ks. b p a P io tra K ałw ę.
10 Np. przez K o n feren cję oficjałów niem ieckich (por. E ntschliessungen d er D eutschen O ffizialenkonferenz 1966 zu r R eform des E heprozessrechts, W: A rc h iv fü r K atholisches K irchenrecht, 136 (1967) 40—45, oraz przez C anon L aw Society of A m erica n a 27 rocznym ze b ran iu w Chicago, Il linois, w październiku 1965 r. (por. T he R enew al o f C anon L aw , W: T he
Ju rist, 26 (1966) 165—166).
11 Bliższe dane zob. G o r d o n J., De n im ia processuum m a trim o n ia
liu m duratione. F actum — Causae — R em edia, W: P erio d ica de re m o
r a li canonica liturgica, 2—3 (1969) 562—594, oraz 4 (1969) 641—735. 12 G о r d ο η I., De n im ia processu u m m a tr. d u ratio n e, W: P eriodica
de re m orali canonica liturgica, 2—3 (1969) 495, nota n. 12e).
13 K e l l e h e r St. J., A S uggested M ethod of P rocedure in th e Reco
gnitio o f th e F ourth Book o f th e Code, W: T h e Jurist, 29 (1969) 78—84.
14 T ek st opublikow ał M c M a n u s F. R., Procedural N orm s for M a
180 K s. T . P ie r o n e k [4]
p re ta cji i Instru k cji K ongregacji S akram entów z 15 sierpnia 1936 r.
Provida M ater 13.
Jak o cel Norm re sk ry p t Stolicy Apostolskiej w ym ienia „przy spieszenie biegu spraw o orzeczenie nieważności m ałżeństw a”, a ich w ydanie dla S tanów Zjednoczonych uzasadnia „racją szcze gólnych potrzeb tego tery to riu m ”. O kreślenie „experim enti causa” zaw arte w reskrypcie w skazuje jeszcze jeden powód, m ianowicie chęć zdobycia doświadczenia, czy w prow adzone zmiany istotnie po zwolą n a przyspieszenie biegu sp raw m ałżeńskich 16.
III. Zm iany w dotychczasow ych przepisach procesu m ałżeńskiego w prow adzone przez Norm y
N orm a 1. T rybunał diecezjalny będzie się składał z sędziów,,
obrońcy węzła, rzecznika spraw iedliw ości i notariuszy, a w szyscy będą w yznaczeni na urzędy przez ordynariusza. Sędziow ie, obrońcy w ęzła i rzecznik spraw iedliw ości m ają być kapłanami; w szyscy jednak w inni posiadać przym io ty w ym agane przez prawo.
N orm a 1 ja k widać jest pow tórzeniem obowiązujących przepisów kan. 1574, § 1, 1585, § 1—2 oraz 1589, § 1 i art. 14, § 2 i 4, art. 15, § 1. art. 16 i 17 In stru k c ji Provida.
Norm a ta jest rów noznaczna z odrzuceniem przez Stolicę Apo stolską propozycji, w edług której w skład try b u n a łu lokalnego m iał wchodzić „sędzia, obrońca węzła, adw okat i no tariusz”, przy czym zaznaczano, że „urzędy te mogą być spraw ow ane przez osoby świeckie, duchow nych lub zakonników . Jed ynym w ym aganiem do urzędu jest to, by osoby te by ły katolikam i i by ły kom petentne. Ze słusznych przyczyn adw okaci i notariusze nie będący katolikam i mogą być dopuszczeni” 17.
W arto zwrócić uw agę na fakt, że Norm y — o czym szerzej za chw ilę —■ przypisują w procesie m ałżeńskim dużą rolę adw okatom , nic więc dziwnego, że logicznym następstw em tej roli określonej w Norm ach w ydaw ał się postulat zaliczenia adw okata w poczet try b u n ału 18.
N orm a 1 nie w ym aga kapłaństw a jako w aru n k u pełnienia fu n k cji notariusza. W praw dzie i w K odeksie Prawa K anonicznego nie
15 R e k sry p t Stolicy A postolskiej, którego te k st po d aję w dodatku, m ó w i ogólnie o obow iązującym praw ie. Z w rócenie u w agi n a In stru k c ję
Provida i au ten ty c zn ą in te rp re ta c ję K odeksu m a c h a ra k te r przykładow y.
16 R e sk ry p t n ie w sp o m in a w ogóle o stan ie sądow nictw a kościelnego w USA, k tóry, ja k się w ydaje, je st je d n ą z zasadniczych „ra cji szcze gólnych” (por. F i s k e E. B., C atholic M arriage C ourts Facing R e -e v a
luation, w T h e N e w Y o r k T im es z dnia 22 g ru d n ia 1970 r., s. 1 i 42).
17 К e 11 e h e r St. J., dz. cyt., s. 79.
18 L e f e b v r e C., De procedura in causis m a trim o n ia lib u s concessa
C onferentiae Episcopali U SA , W: Periodica de re m orali canonica litu r- gica, 4 (1970) 566, nota n. 17.
[5] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 181 był to w aru nek bezwzględny, u staliła się jed n ak p rak ty k a, że św ieckich na to stanow isko nie m ianowano, a pow ierzanie go sio strom zakonnym 19 nie było zbyt powszechne. Na mocy przepisu norm y 1 notariuszem try b u n ału kościelnego w S tanach Zjednoczo nych może być także i kobieta.
Norm a 2. O rdynariusz m ianuje przew odniczącego, k tó ry pokie~
ruje pracą tryb u n a łu i w yzn a czy sędziów i obrońców w ęzła do po
szczególnych w ypadków .
N orm a ta zaw iera jedynie nieco odm ienną term inologię. J a k w y nika z dalszych sform ułow ań, Norm y w ogóle nie posługują się term inem oficjał, a używ ają w jego m iejsce określenia przew od niczący czy sędzia głów ny (a chief judge). O kreślenie jest zaczer pnięte z cyw ilnego ustaw odaw stw a angielskiego 20, ale nie jest też całkowicie obce kanonistyce. Zadania przewodniczącego try b u n a łu kolegialnego nie są w praw dzie w K odeksie w ystarczająco o k re ślone, ale już In stru k c ja Provida dość jasno je ustala, co zdaniem w ielu autorów można odnieść do wszelkich procesów, w których w ystępuje try b u n a ł kolegialny 2l.
N orm a 3. Do każdego w yp a d ku m usi być ustanow iony tryb u n a ł ko
legialny. K onferencja B iskupów , zgodnie z upraw nieniem , o które należy się postarać u Stolicy Ś w iętej, może zezw olić w łaściw em u trybunałow i kościelnem u na uchylenie tej norm y na oznaczony okres czasu tak, by sprawa mogła być załatw iona przez p o jed yn czego sędziego.
W arunki są następujące: 1) istnienie pow ażnej racji za przyzna niem uchylenia i 2) nie w yrażenie form alnego sprzeciw u, przed w yd a n iem ostatecznego w yro ku , ani przez sędziego, ani przez obrońcę węzła, rzecznika spraw iedliw ości, czy którąś ze stron.
Diecezjalne try b u n a ły kolegialne są w Kościele, ja k wiadomo, in sty tu cją stosunkow o młodą. Po raz pierw szy w prow adził je pap. Grzegorz XVI (1831—1846) w 1831 r. dla państw a kościelnego. I n stytucję tę naśladow ały diecezje 22, ale regułą praw a powszechnego w stosunku do określonych w ypadków , m. i. do sp raw m ałżeń skich stały się one dopiero w K odeksie Prawa Kanonicznego (kan. 1576, § 1—3), p rzy czym chodziło głów nie o to, by rozstrzyganiu
19 G o r d o n I., De processibus. A n n o ta tio n es \n I. IV Codicis Iu ris
Canonici, R om ae 1965/66, s. 168.
20 L e f e b v r e C., dz. cyt., s. 567.
21 R о b e r t i F r., De processibus, In C iv itate V aticana 1956, t. I, wyd. 4, s. 267—268; C a p p e l l o F., S u m m a lu r is Canonici — De processibus,
delictis et poenis, R om ae 1955, wyd. 4, t. III, s. 86—88.
22 W e r n z F. — V i d a l P., Iu s C anonicum — De processibus, Ro m ae 1927, t. VI, s. 81—82; G oyeneche S., De processibus, M essanae 1958,
182 K s. T . P ie r o n e k [6]
spraw m ałżeńskich zagw arantow ać możliwie najdalej idącą bez stronność. Do dziś dnia kanonistyka nie potrafiła definityw nie roz strzygnąć jak i try bunał, jednoosobowy czy kolegialny, lepiej słu ży w ym iarow i sprawiedliw ości, zwłaszcza jeśli wziąć pod uw agę całość zagadnień które się z ty m łączą, ja k konieczność nie tylko bezstronności, ale także szybkiego działania, zapew nienia try b u n a łom w ystarczającej ilości kw alifikow anych osób i w ielu innych zw iązanych z tym spraw 23.
Szybszym działaniem sędzia jednoosobowy niew ątpliw ie prze wyższa try b u n a ł kolegialny, często też utw orzenie try b u n ału kole gialnego jest niemożliwe, ze względu na b ra k odpowiedniej ilości kw alifikow anych sędziów.
N orm a 3, obok zasady ogólnej, w ym agającej do rozstrzygania spraw m ałżeńskich try b u n a łu kolegialnego, dopuszcza także m o ż l i w o ś ć t w o r z e n i a t r y b u n a ł u j e d n o o s o b o w e g o , na w zór federalnych i stanow ych trybunałów am erykańskich p ierw szej in s ta n c ji24. Możliwość taka jest jed n ak obw arow ana szeregiem zastrzeżeń ogólnych:
1° — Sam a norm a w prost nie udziela K onferencji Episkopatu upraw n ień do zezwolenia na rozstrzyganie sp raw m ałżeńskich przez try b u n a ł jednoosobowy, ale o takie u praw nienie trzeb a się dopiero postarać u Stolicy Apostolskiej.
Dziw ny to przepis i nie wiadom o na jakich oparty przesłankach. G dyby Stolica Apostolska m iała udzielać tak ich u praw n ień do każ dego w ypadku, n ie byłoby potrzebne pośrednictw o K onferencji Episkopatu, jeśli zaś K onferencja Episkopatu może w tej mierze otrzym ać u praw n ienia o charakterze trw ałym , to dlaczego nie udzielają ich sam e Normy, skoro sam fak t umieszczenia w N or m ach tej możliwości świadczy o tym , że K onferencja Episkopatu Stanów Zjednoczonych A m eryki Północnej o nie prosiła?
Jedynym w ytłum aczeniem takiego stanow iska Stolicy Apostol skiej w ydaje się być chęć posiadania przekonyw ującej dokum en ta c ji faktycznej, że potrzeba pow ołania trybunałów jednoosobo w ych napraw dę istnieje.
2° — O zezwolenie na pow ołanie try b u n ału jednoosobowego w i nien się zwrócić ordynariusz m. do K onferencji Episkopatu, która zaopatrzona w odpowiednie u praw nienia przez Stolicę Apostolską, może, ale nie musi n a to zezwolić.
Nie w ydaje się by mógł o to prosić · przew odniczący trybunału, gdyż K odeks w kan. 1576, § 2^ zastrzega ordynariuszow i m. praw o
23 G o r d o n I., De processibus, s. 154; R e g a t i l l o E., In stitio n es
Iu ris Canonici, S a n ta n d e r 1961, wyd. 6, t. II, s. 529; P i e r o n e k T., N or
m y ogólne kanonicznego procesu sądowego, Cz. I, W arszaw a 1970, s. 114
—115.
m N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 183 pow ierzenia większej liczbie sędziów niż przepisana w § 1 tegoż kanonu innych spraw , zwłaszcza trudniejszych, ze w zględu n a to w arzyszące im okoliczności. Jeśli więc tylko ordynariusz m. może decydować o tym czy i jak ie spraw y m ożna pow ierzyć do roz strzygnięcia większej liczbie sędziów, to tym bardziej decyduje 0 tym czy i jak ą spraw ę, można przekazać do osądzenia try b u n a łowi jednoosobowemu.
3° — Pozwolenie może być udzielone tylko konkretnem u try b u nałowi, w ykluczone jest więc zezwolenie ogólne.
4° — Zezwolenie można otrzym ać tylko na oznaczony okres cza su. Obok zastrzeżeń ogólnych, Norm y w ym ieniają jeszcze dw a w a runki, k tóre m uszą zaistnieć, by jak aś spraw a mogła być rozstrzy gana przez pojedynczego sędziego:
1° — Za uchyleniem reguły ogólnej m usi przem aw iać pow ażna racja. Taką pow ażną racją może być chyba przede w szystkim chw i lowy b ra k odpowiedniej ilości sędziów w diecezji, przy równoczes nej niemożliwości pow ołania nowych.
2° — Sam zainteresow any try b u n a ł i strony procesow e m uszą się wobec uchylenia zachować przynajm niej biernie, gdyż „nie w y rażenie form alnego sprzeciw u, przed w ydaniem ostatecznego w y roku ani przez sędziego, ani przez obrońcę węzła, rzecznika sp ra wiedliwości czy którąś ze stro n ” jest w arun kiem jego udzielenia 1 możliwości funkcjonow ania try b u n a łu jednoosbowego.
Może zatem zaistnieć ta k a sytuacja, że try b u n a ł jednoosobowy przyjm ie i poprow adzi spraw ę, a na skutek form alnego sprzeciw u będzie się m usiał przekształcić, np. jeszcze przed zam knięciem po stępow ania dowodowego, w try b u n ał kolegialny. W jak i sposób ordynariusz w tym w ypadku postara się o odpowiednią ilość sę dziów, tego Norm y nie przew idują.
N orm a 4. Jeśli obydw ie strony pragną orzeczenia nieważności,
jed en adw okat m oże reprezentow ać obydw ie. Jeśli strona nie zd e cydow ała inaczej, adw okat pierw szej instan cji w in ien być także adw okatem drugiej instancji. A dw okaci reprezentujący strony w in ni być zatw ierdzeni do pracy w sprawach m ałżeńskich, przez o rdy nariusza lub jego delegata.
T rzy kw estie poruszone w norm ie 4 zasługują na uwagę.
1. W edług no rm p ra w a kodeksowego naw et jedna i ta sam a osoba może mieć w try b u n ale k ilku adw okatów (kan. 1656, § 3). P rzyjęło się jednak, chociaż praw o o tym milczy, że w procesie m ałżeńskim każda ze stro n w y bierała osobno dla siebie adw okata lub adw o katów, naw et w w ypadku, gdy obydw ie strony dążyły do orzecze nia nieważności ich zw iązku małżeńskiego.
N orm a 4, zezw alająca n a to, b y jeden adw okat bron ił obydwu stro n pragnących orzeczenia nieważności m ałżeństw a, w ym aga od
184 K s. T. P ie r o n e k [8]
m iennej niż dotychczas in terp re tacji kanonu 1656, § 4, któ ry s ta nowił, że „obydwie funkcje, pełnom ocnika i adw okata, także w tej samej spraw ie i dla tego samego klienta, może w ykonyw ać ta sama osoba”. W ydaje się, że adw okat broniący równocześnie obydw u stron, nie może być równocześnie pełnom ocnikiem jednej ze stron, bo mogłoby to stać w sprzeczności z interesem drugiej strony, mógłby natom iast być zarów no adw okatem , ja k i pełnom ocnikiem obydw u stron.
2. W edług p raw a kodeksowego funkcja adw okata w ygasa z chw i lą zakończenia instancji, stąd też do obrony w drugiej instancji p otrzebuje on form alnego potw ierdzenia przez stronę, k tó ra go w y b ra ła 2ä. N orm a 4 odw raca tę zasadę. A dw okat pierw szej instancji w inien być także adw okatem drugiej, chyba że strona zdecydo w ała inaczej.
Na pytanie, czy m andat dany adw okatow i pierw szej instancji do tyczy rów nież trzeciej instancji, trzeba odpowiedzieć negatyw nie. Trzecią instancją dla trybunałów diecezjalnych jest bowiem Rota Rzymska, w niej zaś od adw okatów w ym agane są specjalne kw a lifikacje, określone w norm ach specjalnych tego try b u n ału 26 i nie zawsze adw okaci niższych instancji będą te kw alifikacje posiadać.
3. Adwokaci działający na forum kościelnym w ym agają albo ogólnego zatw ierdzenia ordynariusza m. do w ystępow ania w e w szystkich spraw ach nie w yjętych, albo zatw ierdzenia do obrony konkretnej spraw y. Zdaniem R obertiego zatw ierdzenie do obrony jednej, określonej spraw y dotyczy tylko jednej instancji i wym aga odnowienia w następnej 27. Zgodnie z norm ą 4, w try b u n ałach am e rykańskich ponowne zatw ierdzenie nie będzie potrzebne.
Norm a 5. N o ta r iu s z m a z a c h o w a ć d la tr y b u n a łu p is e m n y p r o to k ó ł w s z y s t k ic h a k t p r o c e s u i s p r a w y , z e s p e c ja ln y m z w r ó c e n ie m u w a g i n a n a z w is k a , d a ty i m ie js c a , j a k r ó w n ie ż n a a u te n ty c z n o ś ć d o k u m e n tó w i z e z n a ń ń . W p r a w d z ie a k ta n ie u z n a n e p r z e z n o ta r iu s z a z a a u te n ty c z n e są n ie w a ż n e , w y s ta r c z y je d n a k , ż e b y o d p is y t y c h a k t b y ł y u z n a n e za a u te n ty c z n e p r z e z je d n o o ś w ia d c z e n ie n o ta r iu s z a n a k o ń c u s p r a w y .
P rzepis ten u łatw ia pracę notariusza w procesie i udziela jego działalności większego k red y tu zaufania. „Poszczególne k a rty p ro cesu — zastrzega kan. 1643, § 1 — m ają być ponum erow ane i każ da k arta ma być zaopatrzona w podpis notariusza z pieczęcią try b u n ału ”. Ja k w ielką wagę przypisyw ali kanoniści w procesie fu n k
2 5 R o b e r t i F., dz. cyt., s. 567; G o y e n e c h e S., dz. cyt., s. 164; N o v a 1 J., C om m en ta riu m Codicis Iuris Canonici, De processibus, A u gu stae T au rin o ru m 1920, t. I, s. 183.
28 A rt. 54—56 N orm T ry b u n a łu R oty R zym skiej (AAS 26 (1934) 464— 465).
[9] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 185 cji notariusza, niech świadczy cytat z kom entarza Cappello: „W szy stkie ak ta m ają być należycie podpisane tak, że nie posiadają m o cy i w artości, jeśli b ra k w łaściw ie złożonego podpisu. N otariusz m usi podpisać w szystkie i poszczególne ak ta i to zawsze ostatni, ja k gdyby stw ierdzając w iarogodność podpisów złożonych przez innych” 28.
W edług norm y 5 w ystarczy, jeśli notariusz potw ierdzi autentycz ność całości a k t na końcu spraw y.
Norm a 6. O r d y n a r iu s z w i n ie n p o sta r a ć się o w y s ta r c z a ją c ą ilo ść s ę d z ió w , o b r o ń c ó w i a d w o k a tó w ta k , b y k a ż d a p ro ś b a o o r z e c z e n ie n ie w a ż n o ś c i m o g ła b y ć n a ty c h m ia s t p r z y j ę t a lu b o d rzu c o n a , a d e c y z ja p o d ję ta w cią g u s ze śc iu m ie s ię c y od p r z y ję c ia p r o ś b y .
Nowością tej norm y są t e r m i n y s ą d o w e . Przysłów ek „quantotiu s” — możliwie szybko, im prędzej tym lepiej, zn a jd u ją cy się w art. 61 In stru k cji P r o v id a , został tu zastąpiony przez „prom ptly ” — natychm iast. O kreśla on term in przyjęcia lub od rzucenia skargi powodowej. Term in ten jed n ak stanowi, ja k się w ydaje, proste życzenie, gdyż norm a ósma mówi w yraźnie, że „prośba o orzeczenie nieważności... m a być p rzy jęta lub odrzucona przez sędziego w ciągu trzydziestu dni następujących po jej przedłożeniu”.
T erm in sześciu miesięcy dotyczy czasu trw a n ia pierw szej in stan cji. Jest to norm a skracająca o trzy czw arte term in przepisany w kan. 1620 na załatw ienie spraw y w pierw szej instancji 29. W y daje się, że term in ten jest obow iązujący dla tryb un ału , ale można do niego zastosować w aru n ek „salva iu stitia”, zaw arty w kan. 1620, tzn. że term in ten może ulec przedłużeniu, gdy sam a sp ra wiedliwość dom aga się dłuższego czasu na in stru k cję procesu, lub gdy został on p rzerw any ze słusznych przyczyn.
N orm a 6 zdaje się też odwoływać przepis kan. 1574, § 1 zezw a lający na m ianow anie w diecezji tylko dw unastu sędziów. Norm a mówi w yraźnie, że ordynariusz m a się postarać o tak ą ilość sę dziów, jak a będzie w ystarczająca w stosunku do potrzeb diecezji, a więc nie jest pod tym względem ograniczony żadnym przepisem praw a.
Norm a 7. P ie r w s z y w ła ś c iw y t r y b u n a ł, k t ó r e m u s tr o n a p r z e d s ta w iła p ro śb ę , m a o b o w ią z e k p r z y ją ć ją łu b o d rzu c ić . W ła ś c iw o ś ć tr y b u n a łu p ie r w s z e j in s ta n c ji j e s t o k r e ś lo n a p r z e z s ta ły p o b y t k a ż
-28 C a p p e l l o F., P ra xis processualis, T au rin i 1968, w yd. 2, s 7, n. 11.
29 T rudno się zgodzić z opinią L efevre C., dz. cyt., s. 571, że an i K o deks, ani In s tru k c ja P rovida nie p rze p isu ją żadnego te rm in u do p rze p ro w adzenia procesu m ałżeńskiego. Czyżby n orm a kan. 1620 nie m iała za stosow ania w tym procesie?
186 K s. T . P ie r o n e k [10] d e g o z m a łż o n k ó w , p r z e z m ie js c e z a w a r c ia m a łż e ń s tw a , łu b p r z e z d e k r e t s ę d z ie g o k t ó r e m u p ro ś b a z o s ta ła p r z e d s ta w io n a , że je g o t r y b u n a ł j e s t d o o s ą d z e n ia s p r a w y b a r d z ie j z d a tn y n iż in n y . W t y m o s ta tn im w y p a d k u je d n a k s ę d z ia n ie m o ż e w y d a ć ta k ie g o d e k r e tu , b e z o tr z y m a n ia u p r z e d n io z g o d y s w o je g o w ła sn e g o o r d y n a r iu sza, z g o d y o r d y n a r iu s z a p e te n ta i z g o d y sę d zie g o p r z e w o d n ic z ą c e go.
1. U staw odaw ca w prost i w yraźnie mówi o obowiązku p rz y ję c ia skarg i powodowej, przez pierw szy w łaściw y try b u n ał do któ rego zwróci się strona. Nie jest to przepis nowy, bo w ynikał już z ogólnych norm procesowych, a m ianowicie z kan. 1709, gdzie jasn o powiedziano, że „sędzia lub try b u n ał, po stw ierdzeniu, że spraw a podlega jego właściwości i powód m a praw o prow adzenia procesu, możliwie szybko m a (d e b e t) przyjąć skargę lub ją odrzu cić”. Obowiązek ten daje w łaściw em u trybu nałow i praw o do roz patrzen ia i rozstrzygnięcia spraw y, w momencie, gdy pozw any otrzym a w ezw anie tryb unału. Równocześnie w ygasa też w tej spraw ie właściwość innych trybunałów , które do chw ili doręczenia w ezw ania były rów nie kom petentne do prow adzenia procesu, jak ten try bu nał, k tó ry spraw ę przejął (kan. 1568 i art. 11 In stru k c ji
P ro v id a ).
2. Pow ażnym w yłom em w ustaw odaw stw ie powszechnym jest określenie now ych przepisów właściwości try b u n ału w spraw ach m ałżeńskich.
Pojęcie stałego lub tymczasowego zam ieszkania (domicilium vel quasi domicilium), zastąpiono tu określeniem s t a ł y p o b y t
(resid en c e).
Zyskuje się więc w łaściw y try b u n ał w spraw ach m ałżeńskich przez faktyczny pobyt na teren ie diecezji, ale pobyt, któ ry m a ce chy trw ałości. Nie wchodzi więc w rachubę tylko pobyt ak tu aln y o charakterze nie trw ałym , wchodzi natom iast taki pobyt, który posiada cechy pew nej trw ałości, chociaż wiadomo, że nie p rz ek ro czy pół roku. Jest to więc coś więcej niż pobyt aktualny, m niej zaś niż zam ieszkanie tymczasowe.
Obok stałego pobytu, innym tytułem właściwości try b u n a łu jest w edług norm y siódmej, ta k ja k w Kodeksie, m i e j s c e z a w a r c i a m a ł ż e ń s t w a (kan. 1564, § 1, kan. 1964 i art. 3 In stru k c ji
P r o v id a ).
D rugą nowością dotyczącą właściwości trybunałów jest możli wość jej rozszerzenia (prorogatio com petentiae), o ile try b u n a ł nie posiada żadnego z poprzednich tytu łó w właściwości, ale „ j e s t d o o s ą d z e n i a s p r a w y b a r d z i e j z d a t n y ( b e tte r a b le ) n i ż j a k i k o l w i e k i n n y ”.
Reguła ta jest dla dobra stro n i może się w n iektórych w ypad kach wielce przysłużyć szybszem u rozstrzygnięciu spraw y. By
[И ] N o rm y p o stę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 187 je d n a k sędzia mógł w ydać d ek ret w tej spraw ie, m usi otrzym ać n a to zgodę w łasnego ordynariusza, a nadto zgodę ordynariusza i przewodniczącego try b u n ału petenta.
N orm a nic nie mówi o zgodzie stro n procesowych, słusznie je d n a k zauw aża Lefebvre, że tak ą zgodę należy w ty m w ypadku z gó ry założyć, sędzia bowiem nie będzie się zajm ow ał spraw ą, bez uprzedniego otrzym ania skargi powodowej. Gdyby pozw any sprze ciw iał się dekretow i, należy wziąć pod uw agę zasadę kan. 1559, § 3, że „powód w inien dochodzić sw ych p ra w przed tryb u n ałem pozw anego”, a jeśliby pozw any posiadał kilka try bu nałów w łaści w ych do rozpatrzenia jego spraw y, powodowi przy sługu je praw o w yboru try b u n a łu (kan. 1559, § 3) 30.
W arto tu zwrócić uw agę na fakt, że podobne przedłużenie w ła ściwości m iało m iejsce w praw ie dekretałów . „W poprzednim p ra w ie —■ pisze W ernz-V idal — istniało fo rum prorogationis, mocą którego iurysdykcja sędziego rozszerzała się na osoby ,spraw y, czas lub miejsce, w stosunku do których nie b y ł właściw y, albo n a zasadzie w yraźnej um ow y stron, albo na zasadzie ro zp atry w a nia spraw y przez sędziego niewłaściwego, którem u strony, zw ła szcza pozwany, świadom ie i dobrowolnie, bez pom yłki lub przy musu, przynajm niej milcząco się poddały, nie wnosząc przeciwko niem u zarzutu b ra k u w łaściw ości” 31.
Norm a 8. K ażdy m ałżonek, bez zastrzeżeń, m oże się starać
0 orzeczenie niew ażności swojego m ałżeństw a. B y to uczynić, w i n ien uciec się do usług adw okata. Prośba o orzeczenie niew ażnoś ci, w skazująca na ty tu ł łub ty tu ły niew ażności i źródła dowodu, m a być p rzyjęta łub odrzucona przez sędziego w ciągu trzyd ziestu dni następujących po jej przedłożeniu i po konsultacji z adw oka tem. i obrońcą. R ekurs przeciw ko odrzuceniu prośby m ożna wnieść do tryb u n a łu drugiej instancji. W ciągu trzyd ziestu dni od rekur- su, odrzucenie prośby m a zostać podtrzym ane, łub sprawę należy odesłać do natychm iastow ej in stru kcji przez tryb un ał pierw szej instancji.
W zw iązku z tą norm ą dw ie ważne kw estie w ym agają omówie nia: 1) zdolność m ałżonków do zaskarżenia swego m ałżeństw a i 2) udział adw okata w procesie m ałżeńskim .
1. Kodeks w kan. 1646 stanowi, że czynności procesowe może podejm ow ać każdy, o ile nie zabrania m u tego praw o kanoniczne. J a k wiadomo, istn ieje w kan. 1971, § 1 przepis, potw ierdzony 1 uściślony w art. 37 In stru k cji Provida, oraz w odpowiedzi P a pieskiej K om isji In terp retac y jn ej z dnia 27 lipca 1942 r . 32, że
30 L e f e b v r e C., dz. cyt., s. 573—574.
31 W e r n z F. — V i d a 1 P., dz. cyt., s. 67.
188 K s. T. P ie r o n e k [12]
m ałżonek jest niezdolny do zaskarżenia nieważności swego m ał żeństw a, jeżeli sam był bezpośrednią i um yślną przyczyną zry w a jącej przeszkody m ałżeńskiej lu b samej nieważności m ałżeństw a. „G łówną ra cją uzasadniającą te n przepis — ja k stw ierdza Rota Rzym ska w jednym ze swoich w yroków — jest to, że jest rzeczą ja k najbardziej niew łaściw ą i niebezpieczną, zapewniać sobie bez k arn e naruszenie p ra w a ” 33.
Podobnie też, w myśl art. 35, § 3 In stru k cji Provida, „nie mogą w ystępow ać w charakterze powoda w spraw ach m ałżeńskich n ie katolicy bądź ochrzczeni, bądź nie ochrzczeni”. Uzasadnieniem te go ograniczenia jest kan. 87, stanow iący że „w Kościele C h ry stu sowym człowiek staje się osobą ze w szystkim i praw am i i obowiąz kam i chrześcijańskim i przez chrzest, chyba że, gdy chodzi o p r a wa, stoi na przeszkodzie b ra k jedności z Kościołem lub została przezeń nałożona cenzura”.
Otóż w norm ie ósmej obydwa te ograniczenia zostały zniesione. K ażdy m ałżonek bez zastrzeżeń, może się starać o orzeczenie nie ważności swojego m ałżeństw a.
K anonowi 1971, § 1 od daw na już zarzucano zbyt daleko idącą surowość, k tó ra ko n trastu je z zasadniczą, przychylną postaw ą K oś cioła wobec człowieka i w yrozum iałością dla jego słabości 34. W ia domo również, że przepisy tego kanonu mocno kom plikują pracę trybunałó w kościelnych i ta k przyjm ujących do rozpatrzenia, cho ciaż okrężną drogą poprzez rzecznika sprawiedliw ości, w p rak ty ce w szystkie spraw y, w których m ałżonkowie byli um yślną i bezpo średnią przyczyną nieważności ich związku.
Także i art. 35, § 3 In stru k cji Provida nie w ytrzym ał naporu za sad ekum enizm u. Usunięcie tego ograniczenia staje się tym b a r dziej zrozum iałe, że dokonuje się ono na terenie Stanów Z jedno czonych, gdzie od lat problem y ekum eniczne były nabrzm iałe i do m agały się konkretnych rozwiązań, chociaż nie są one obce i resz cie Kościoła.
2. Podobnie ogólnokościelne znaczenie ma s p r a w a u d z i a ł u a d w o k a t a w p r o c e s i e m a ł ż e ń s k i m . U przyw ilejow ane stanow isko jakie w tym procesie zajm uje obrońca węzła m ałżeń skiego, przy równoczesnym b ra k u przym usu adwokackiego, mogło być i było niejednokrotnie powodem szkód dla małżonków. By tej ew entualności uniknąć norm a stanowi, że celem przeprow adzenia procesu o orzeczenie nieważności swojego m ałżeństw a, strona „w inna uciec się do usług adw okata”. Tak sform ułow any przepis nie zdaje się jeszcze w skazyw ać na wprow adzenie w kościelnych try b u n ałach am erykańskich przym usu adwokackiego. Dalsze
jed-33 c. M o r a n o, N u llitatis m atrim o n ii, diei 23 ia n u a rii 1931, SRR Dec. (23), s. 261.
113] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 189 n ak norm y ,k tóre przytoczę n a swoim m iejscu, pozw alają w ysnuć wniosek, że proces m ałżeński bez udziału adw okata jest nie do po m yślenia. U praw nienia adw okata uległy istotnem u poszerzeniu, a on sam stał się rów now ażnym p artn e rem obrońcy węzła w p ro cesie.
N orm a ósma zastrzega n a razie, że adw okat m a być przez try b u nał konsultow any w spraw ie przyjęcia lub odrzucenia skarg i po wodowej, n a rów ni z obrońcą węzła małżeńskiego.
Norm a 9. R zeczn ik spraw iedliw ości m oże żądać orzeczenia n ie
w ażności m ałżeństw a, jeśli uzna, że będzie to dla dobra póbulicz- nego.
Norma, ja k się w ydaje, zm ienia istotnie rolę rzecznika sp raw ie dliw ości w stosunku do spraw m ałżeńskich. Kan. 1971, § 1 pozw a la działać rzecznikow i w w ypadku istnienia przeszkód z n atu ry sw ej publicznych. A rt. 38—40 In stru k c ji Provida ograniczają swo bodę działania rzecznika spraw iedliw ości całym szeregiem w a ru n ków, w których może on oskarżać m ałżeństw o, opierając się na doniesieniu, przy czym ocena, czy oskarżenie takiego domaga się dobro publiczne, należy do ordynariusza.
N orm a pozostaw ia tę ocenę rzecznikow i i nie uzależnia ew en tualnego oskarżenia od żadnych innych w arunków poza tym , że orzeczenie nieważności m ałżeństw a, je st uzasadnione dobrem p u
blicznym .
Ilekroć zatem „m ałżonkowie nie chcą, albo nie mogą z róż nych przyczyn żądać orzeczenia nieważności w łasnego m ałżeństw a”, może to za nich zrobić rzecznik spraw iedliw ości 35.
N orm a 10. Jeśli pozw any sprzyja spraw ie, w in ien m ieć sposob
ność w yb o ru adw okata przed określeniem ścisłego ty tu łu niew aż ności. Jeśli pozw any nie popiera spraw y, sędzia przejdzie do tego
określenia zgodnie z następną regułą.
N orm a 11. W ciągu miesiąca po p rzyjęciu prośby, sędzia po ko n
sultacji z adw o katem i obrońcą, określi ścisły ty tu ł lub ty tu ły n ie ważności m ałżeństw a, d o ku m en ty które nałeży zebrać i św iadków do przesłuchania. Podczas trw ania procesu, sędzia m oże dołączyć dodatkow y ty tu ł lub ty tu ły nieważności.
Ponow nie w obydw u norm ach ujaw nia się rola adw okata. R a zem z obrońcą węzła bierze on udział w konsultacjach przed u s ta leniem przez sędziego tytu łó w ew entualnej nieważności m ałżeń stw a, określeniu dokum entów jak ie będą przedstaw ione w procesie i sporządzeniu listy świadków. Jeśli pozw any w ybierze sobie ad
190 K s. T . P ie r o n e k [14]
w okata innego niż ten któ ry broni powoda, dw aj adw okaci i je den obrońca będą b rać udział w tych ustaleniach.
N orm a przepisuje też now y term in, a m ianowicie wym aga, by zaw iązanie sporu nastąpiło w ciągu 30 dni od przyjęcia prośby.
Dużym ułatw ieniem na przyszłość, jest m o ż l i w o ś ć d o ł ą c z e n i a przez sędziego podczas trw a n ia procesu, n o w e g o t y t u ł u , l u b n o w y c h t y t u ł ó w n i e w a ż n o ś c i i to bez ko nieczności uzyskania zgody pozwanego i obrońcy węzła, ale po przeprow adzeniu z adw okatem i obrońcą konsultacji i z zachow a niem w takim w ypadku przepisanych praw em fo rm alności36.
Norm a 12. W każdej chw ili podczas procesu, powód m oże prosić
0 przeniesienie spraw y z jednego do drugiego właściwego try b u n a łu. Tego pozw olenia m ożna udzielić pod w arunkiem , że uspraw ie dliw iają to pow ażne racje, że został w ysłu cha ny obrońca w ęzła i że ordynariusz a quo i przew odniczący obydw u trybunałów i druga strona, w yra zili na to zgodę.
Przeniesienie spraw y do innego właściwego try b u n ału w ym aga zatem form alnej zgody czterech osób, w ysłuchania obrońcy w ęzła 1 zaistnienia poważnej racji, je st jed n ak możliwe bez interw en cji S ygnatury Apostolskiej.
Nie w ydaje się możliwe przeniesienie spraw y do try b u n ału , któ ry mógłby dekretem uznać swą właściwość na zasadzie norm y 7- mej. W praw dzie przeniesienie spraw y może nastąpić „w każdej chw ili podczas procesu”, ale norm a 7 mówi w yraźnie o tym , że try b u n ał może dekretem uznać swą właściwość w odpowiedzi na skargę powodową stron.
Norm a 13. Zeznania stron i św iadków w in n y być zbierane przez
sędziego skoro ty lk o to jest m ożliw e, w siedzibie tryb u n a łu łub gdzie indziej. Osoby nałeży w ezw ać do złożenia przysięgi przed złożeniem zeznań, chyba że sędzia postanowi inaczej. A dw okat, chyba że sędzia postanowi inaczej i obrońca, m ają praw o być obec ni przy przesłuchaniu stron i św iadków . W w yp a d ku gdy adw okat jest obecny, obrońca w ęzła m usi być conajm niej w ezw an y. Pytania zadawane przez sędziego w in n y być oparte na inform acjach i p y taniach dostarczonych przez adw okata i obrońcę. S tro n y i św iad kow ie mogą być ta kże p yta n i bezpośrednio przez adw okata i obroń cę, pod kieru n k iem sędziego. Jeżeli sędzia nie m oże osobiście prze słuchać świadka, do dokonania tego może w yznaczyć ko m petentne go delegata.
Norm y ogólne kanonicznego -procesu sądowego w kan. 1744 sta nowią o przysiędze, że sędzia „ilekroć w spraw ach spornych chodzi
[15] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 191
0 dobro publiczne, musi jej żądać od s tro n ”. W procesie m ałżeń skim, w k tóry m ja k wiadomo zawsze chodzi o dobro publiczne, In stru k c ja Provida w art. 110 zm niejsza ten obowiązek przez klau zulę „o ile pow ażna racja nie zaleca inaczej”. Je st rzeczą zrozu miałą, że o istnieniu takiej racji decyduje sędzia i na jej podsta w ie może zrezygnować przy przesłuchaniu stron z odebrania od nich przysięgi.
O św iadku natom iast kan. 1767, § 1 mówi, że „zanim zezna, musi złożyć przysięgę, iż powie całą i sam ą p ra w d ę”.
N orm a trzy n a sta staw ia spraw ę przysięgi stro n i św iadków na równi. Sędzia w inien wezwać te osoby do złożenia przysięgi, może jednak, w edług własnego uznania, z takiego w ezw ania zrezygno wać. Nie w ydaje się praw dopodobne, by kw estia odebrania p rzy sięgi od stro n i św iadków była uzależniona od subiektyw nego n a staw ienia sędziego do spraw y czy osób zainteresow anych, m uszą więc za w yborem jednej lub drugiej drogi przem aw iać jakieś racje, nie m uszą to być już jed n ak racje poważne.
D ruga spraw a poruszona przez norm ę, to r o l a a d w o k a t a w p r o c e s i e . W zrasta ona do tego stopnia, że adw okat idzie już krok w k rok z obrońcą węzła. O bydw u norm a przyznaje na rów ni:
1) praw o do obecności podczas przesłuchania stron i świadków; 2) praw o do dostarczania inform acji i pytań, n a których sędzia oprze przesłuchanie;
3) praw o do bezpośredniego staw iania p y tań stronom i św iad kom, pod kierunkiem sędziego.
Dwa pierw sze spośród w ym ienionych u praw n ień obrońca węzła już posiadał na zasadzie art. 70, § 1, n. 1 Instru k cji Provida, w e dług której „obrońca węzła ma uczestniczyć w przesłuchaniu stron, św iadków i biegłych, przedstaw iać sędziem u py tan ia zam knięte 1 opieczętowane, otw ierane przez sędziego podczas p rzesłuchania” .
A dw okat w obydw u tych czynnościach, ja k dotąd, nie mógł brać udziału, chyba w drodze w yjątku, za zezwoleniem sędziego (kan.
1771 i art. 128 In stru k cji Provida).
Trzecie upraw nienie, tzn. możliwość bezpośredniego staw iania p y tań stronom i św iadkom podczas przesłuchania i pod kierunkiem sędziego, zostało przyznane adw okatow i, ale także dopiero teraz i obrońcy węzła. Dotychczasowe ustaw odaw stw o wym agało, by obrońca biorący udział w przesłuchaniu, w szelkie p y tan ia jak ie m iał do przesłuchiw anych, kierow ał zawsze przez sędziego (art. 101 Instru k cji Provida).
N orm a zdaje się także dopuszczać sytuację, w której ani adw o kat, ani obrońca nie będą obecni przy przesłuchiw aniu. W ynika to ze zdania: „w w ypadku gdy adw okat jest obecny, obrońca węzła musi być co najm niej w ezw any”, oraz z klauzuli: „chyba że sędzia postanow i inaczej”, przy pomocy której U staw odaw ca zastrzega dla
192 K s. T . P ie r o n e k [16] sędziego możliwość odm ówienia adw okatow i i obrońcy p raw a obec ności podczas przesłuchania. Odmowa obecności m usi być jednak uzasadniona i można się od niej odwołać do k o leg iu m 37.
Całość przepisów dotyczących przesłuchania stron i św iadków świadczy o tym , że w kościelnych try b u n ałach am erykańskich b ę dzie ono w yglądać inaczej niż obecne, oparte na zasadach Kodeksu. Będzie ono miało form ę audiencji, podczas której, pod kierunkiem sędziego, strona lub św iadek, oprócz odpowiedzi na p y tan ia sę dziego, będzie m usiał w yjaśniać cały szereg szczegółów ważnych dla obrońcy i adw okata, w odpowiedzi na pytania zadaw ane bez pośrednio przez nich.
Norm a 14. W n a s tę p s tw ie k o n s u lta c ji z a d w o k a te m i o b ro ń c ą , s ę d z ia o k r e ś li z n a c z e n ie o d m o w y s tr o n i (lu b ) ś w ia d k ó w z ło ż e n ia z e z n a ń i p r z y s tą p i, je ś li to k o n ie c z n e , b e z ic h z e z n a n ia , d o z a m k n ię c ia p o s tę p o w a n ia w s p r a w ie .
N orm a w spraw ach zasadniczych nie wychodzi poza obowiązu jące przepisy kan. 1743, § 2 i art. 112 Instru k cji P r o v id a , oraz kan. 1860 i 1984, § 2. N adal sędzia i tylk o on ocenia znaczenie odmowy złożenia zeznańń przez stronę lub świadków, on też decyduje o zam knięciu postępow ania dowodowego. A dw okat i obrońca, ta k że i na tym etapie procesu uzyskują rów ne praw a, obydw aj m ają być w ysłuchani przed podjęciem przez sędziego decyzji.
Norm a 15. A d w o k a t i o b ro ń c a m o g ą b a d a ć a k t a s p r a w y w każ~ d y m s ta d iu m p r o c e s u , c h y b a że w p o s z c z e g ó ln y c h w y p a d k a c h sę d z ia p o s ta n o w i in a c ze j.
Ja k dotąd kan. 1969, n. 1 i art. 71, § 1, n. 1 stanow iły, że obrońca w ęzła m a praw o zawsze i w każdym momencie sp raw y badać akta procesu, naw et nie publikow ane. A dw okat zyskuje dziś to samo praw o. Pozwoli to na spraw niejszą in struk cję procesu, zwłaszcza zaś na w ydanie w yroku w krótkim czasie po publikacji. Skoro bowiem nie tylko obrońca węzła, ale i adw okat będzie m iał w gląd w ak ta spraw y, na czas i przed publikacją w skażą oni ew entualne now e dowody, których istnienie wyszło na jaw już podczas trw a jącej in s tru k c ji38.
Nie w yklucza to jed n ak możliwości zgłaszania przez strony postulatów dotyczących dodatkow ej instru kcji procesu po p u bli kacji, gdyż stron y same nie m ają w glądu w ak ta spraw y aż do ich ogłoszenia 39. Może się więc zdarzyć, że adw okat nie dostrzeże
37 L e f e b v r e C., dz. cyt., s. 579. 38 L e f e b v r e C., dz. cyt., s.^582.
39 A ni K odeks, an i I n s tru k c ja P rovida w p ro st takiego zakazu nie za w ie ra ją , w y n ik a on je d n a k jasno z tajnego c h a ra k te ru procesu m a łże ń skiego. S tro n y procesow e m ogą w p raw d zie posiadać pełne w iadom ości o sp raw ie od adw o k ata, n aw e t w w y p ad k u gdy część św iadectw je st z a
[17] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 193
czegoś, co dla strony, po zapoznaniu się z treścią zebranych dowo dów okaże się ważne.
Norm a 16. Sędzia dokładnie rozw aży zeznania każdego świadka.
Św ia d ectw dotyczących wiarogodności stron i św iadków należy w ym agać, jeśli w edług uznania sędziego w ydają się one konieczne lub użyteczne.
P raw o powszechne nie w ym agało św iadectw kw alifikacyjnych dla stron, nalegało natom iast mocno na to, by sędzia z urzędu żą dał św iadectw a „religijności, praw ości i wiarogodności” dla w szyst kich św iadków (art. 136, § 1 In stru k cji Provida).
Norm a nie rezygnuje z ważności św iadectw kw alifikacyjnych, przeciw nie, docenia ich w artość ta k w stosunku do świadków, jak i w stosunku do s tr o n 40, pozostaw ia jed n ak sędziem u w tej sp ra wie pew ną swobodę działania. On sam m ianowicie m a ocenić, czy i dla kogo trzeba lub będzie p rzyd atne św iadectw o kw alifikacyjne, chociaż nie ulega wątpliw ości, że zarów no obrońca węzła ja k i ad w okat mogą się domagać od sędziego, by do ak t spraw y tak ie św ia dectwo było załączone.
N orm a 17. W w ypadkach dotyczących psychicznej lub fizyczn ej
niem ocy i braku zdolności do konsensu, sędzia, po konsultacji z ad w okatem i obrońcą, w yznaczy jednego lub więcej biegłych, by przestudiow ali akta spraw y i przedłożyli o ty m pisem ną relację. Jeśli to w skazane, biegły te n w inien zbadać stronę lub strony w tej spraw ie i w łączyć do sw ej relacji w y n ik i tego badania. Ustne zeznania m oże biegły złożyć ty lk o wówczas, gdy jego relacja w y m aga w yjaśnienia lub uzupełnienia. W następstw ie konsultacji z ad w okatem i obrońcą, sędzia może w yznaczyć dodatkow ych biegłych.
N orm a w prow adza kilka w ażnych zmian, które nie będą bez w pływ u na bieg procesu małżeńskiego.
1. W spraw ach prow adzonych z ty tu łu choroby psychicznej, sę dzia, jak dotąd, jest zobow iązany do pow ołania jednego biegłego, lub w trudniejszych w ypadkach dwóch biegłych, którzy „chorego, jeśli zajdzie potrzeba i akta jego spraw y, które dają podejrzenie am encji, zbadają zgodnie z zasadam i w iedzy” (kan. 1982 i art. 151 In stru k c ji Provida). W spraw ach zaś prow adzonych z ty tu łu nie mocy fizycznej, bez względu na rodzaj w ypadku, sędzia m a obo
chow ana w tajem nicy (por. T o r r e J., Processus m atrim onialis, N eapoli 1956, wyd. 3, s. 281—282) niem niej, nie pozbaw ia to stro n p ra w a do żą d an ia uzup ełn ien ia in stru k c ji procesu do pu b lik acji a k t (por. kan. 1858 K odeksu i art. 175 In stru k c ji Provida).
40 U staw odaw ca m a tu oczywiście n a m yśli św iadectw a o p arte na praw dzie, na rzeczyw istej znajom ości osób, o k tó re chodzi (por. T o r r e J., dz. cyt., s. 288).
194 K s. T . P ie r o n e k [18]
w iązek pow ołania dwóch biegłych lekarzy, jeśli chodzi o m ęż czyzn, lub dwóch biegłych akuszerek (albo również dwóch biegłych lekarzy), jeśli chodzi o kobiety, którzy muszą dokonać osobistych badań (kan. 1979, § 1—2 i art. 150 In stru k cji P ro v id a ).
N orm a z r ó w n u j e w y p a d e k n i e m o c y z c h o r o b ą p s y c h i c z n ą i w y m a g a u d z i a ł u t y l k o j e d n e g o b i e g ł e g o w p r o c e s i e z tych t y t u ł ó w , pozw alając równocześ nie, jeśli zachodzi rzeczyw ista potrzeba, na udział dwóch, lub w ię kszej ilości biegłych.
2. W yznaczenia biegłego, ja k rów nież powołania dodatkow ych biegłych dokonuje sędzia, ale znów po konsultacji z adw okatem i obrońcą węzła.
3. Dotychczas biegli, w spraw ach z ty tu łu niemocy fizycznej byli zobowiązani badać stronę lub strony osobiście, z ty tu łu choroby psychicznej można było czasem poprzestać na badaniu akt spraw y. I tu nastąpiło zrów nanie roli biegłych. W obydw u w ypadkach w y - s t a r c z a p r z e s t u d i o w a n i e a k t s p r a w y i p r z e d ł o ż e n i e o t y m s ę d z i e m u p i s e m n e j r e l a c j i . Ale i tu, jeśli to w skazane, badania osobiste mogą być przez sędziego zade kretow ane.
4. P r z e s ł u c h a n i e b i e g ł y c h z o s t a j e s k r e ś l o n e z listy obow iązujących czynności procesowych, nakaznych art. 152 In stru k cji P ro v id a . Może ono jed n ak mieć miejsce, ale tym razem jedynie jako środek do w yjaśnienia lub uzupełnienia przedłożonej przez biegłego na piśm ie relacji.
Norm a 18. K i e d y p o k o n s u lta c ji z a d w o k a te m i o b ro ń c ą sę d zia z a d e c y d o w a ł, ż e w s z y s t k i e k o n ie c z n e i d o s tę p n e d o w o d y z o s ta ły z e b r a n e , s tr o n o m n a le ż y z e z w o lić n a c z y ta n ie a k t, c h y b a że w e d łu g u z n a n ia s ę d z ie g o g ro zi to n a r u s z e n ie m p r a w a ta je m n ic y . S ę d z ia w i n ie n r o z p a tr z y ć ż y c z e n ia s tr o n w s to s u n k u d o u z u p e łn ia ją c e j in s tr u k c j i, p r z e d z a m k n ię c ie m p o s tę p o w a n ia w s p r a w ie .
Sędzia, przed zam knięciem postępow ania w spraw ie jest zobowią zany w ysłuchać adw okata i obrońcy. Je st to jed yna nowość jaką zaw iera norm a w stosunku do dotychczasowego ustaw odaw stw a.
Norm a 19. A d w o ka t i obrońca m ają przedłożyć niezależnie od
siebie pisem ną obroną, w ciągu miesiąca po przedstaw ieniu w szyst kich dowodów; należy też dać możliwość repliki, której trzeba do konać w ciągu dwóch tygodni.
N orm a 20. W n a s tę p s tw ie ty c h k o n s u lta c ji z a d w o k a te m i obroń~ cą n a k tó r e z e z w a la p r a w o i k tó r e sę d zia u z n a z a k o n ie c z n e , w i n ie n o n w y d a ć w y r o k w cią g u je d n e g o m ie s ią c a od p r z e d s ta w ie n ia o b ro n y i r e p lik .
[19] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 195 1. Obydwie te norm y stanow ią ukoronow anie kariery, jak ą zro* bił adw okat w obecnej reform ie. Ma więc praw o, na rów ni z obroń cą i w tym sam ym co on czasie, przedłożyć tryb un ało w i obronę, w zględnie później, rów nież na rów ni z obrońcą i w tym sam ym czasie, replikę. Oznacza to uchylenie kan. 1984, § 1 k tó ry zastrze gał, że „obrońca w ęzła posiada praw o, by w stosunku do p rz y ta czania (sc. dowodów), żądania i odpowiadania, ta k na piśmie, ja k w obronie ustnej, b y ł w ysłuchiw ny jako ostatni” (kan. 1984, § 1) 41.
N o r m a t a z n o s i z a t e m c a ł k o w i c i e u p r z y w i l e j o w a n e s t a n o w i s k o o b r o ń c y w ć z ł a m a ł ż e ń s k i e g o w p r o c e s i e m a ł ż e ń s k i m , daje bow iem adw okatow i do dy spozycji w szystkie te środki, jak ie posiadał obrońca i które często tylko jem u przysługiw ały.
2. Obydwie norm y w prow adzają także kilka dalszych, nowych t e r m i n ó w s ą d o w y c h :
a) obronę należy przedłożyć w ciągu m iesiąca po przedstaw ieniu w szystkich dowodów, czyli w przeciągu m iesiąca po zam knięciu postępow ania dowodowego;
b) rep liki trzeba dokonać w ciągu dwóch tygodni;
c) w yrok w inien być w ydany w ciągu jednego m iesiąca od p rzed staw ienia replik, a gdyby ich nie złożono, od przedstaw ienia obro ny.
N orm a 21. S ę d z ię w y d a s w ą d e c y z ję z g o d n ie z m o r a ln ą p e w n o ~
ścią, o sią g n ię tą n a p o d s ta w ie p r z e w a ż a ją c e j siły t y c h d o w o d ó w , k t ó r e m a ją u z n a n ą w a r to ś ć w p r a w ie i j u r y s d y k c j i .
Tekst n orm y brzm i dość niew innie i na pierw szy rz u t oka tru d no się zorientow ać, że c h o d z i t u o z a s a d n i c z ą s p r a w ę n o w e j i n t e r p r e t a c j i k a n . 1869, § 1 m ówiącego o po trze bie posiadania przez sędziego m oralnej pewności przy w yrokow a niu, a z w ł a s z c z a o o s ł a b i e n i e s i ł y s ł y n n e g o k a n . 1014, w edług którego „m ałżeństwo cieszy się przychylnością p ra wa, dlatego w w ątpliw ości należy się opowiedzieć za jego w ażno ścią, dokąd nie udow odni się czegoś przeciw nego”.
Konieczność nowej in terp re tacji tych kanonów w ynika stąd, że norm a uznaje za w ystarczającą podstaw ę m oralnej pewności „prze w ażającą siłę dowodów”, przy czym zaznacza, że chodzi tu o do w ody uznane w kanonistyce i że ich siła, ich w artość dowodowa, nie ulegają zmianie.
Jeżeli sędzia może uzyskać m oralną pewność w oparciu o p rze w ażającą siłę dowodów, to trzeb a przyjąć, że poza tym i dowodami o przew ażającej sile, istn ieją w spraw ie inne, praw dziw e dowody, chociaż posiadające siłę m niejszą i tym słabszym dowodom m usi się przyznać praw dopodobną rację. Nieważność m ałżeństw a można
196 Ks. T. P ie r o n e k [20]
więc orzec w oparciu o większe praw dopodobieństw o, a w konse kw encji zmienić należy pojęcie m oralnej pewności, którą dotąd, za Piusem X II określano jako taki stan, który „w yklucza w szelką uzasadnioną wątpliw ość tw ierdzenia przeciw nego”. Jeśli więc n o r ma mówi o m oralnej pewności zaczerpniętej z przew ażającej siły dowodów, to nie tylko nie w yklucza wszelkiej uzasadnionej w ą tp li wości tw ierdzenia przeciwnego, ale w prost uznaje m niejszą siłę rzeczyw istych dowodów przeciw nych 43.
Dla zilustrow ania tej ważnej innowacji, pozwolę sobie p rz y to czyć praw ie dosłownie uwagi, jakie na ten tem at poczynił prof. Gordon.
Zasada przew ażającej siły dowodów w zięta została z praw a p ro cesowego Stanów Zjednoczonych, które z kolei zaczerpnęło ją z ustaw odaw stw a brytyjskiego. Zasada „preponderance of th e ev i dence” m a specjalne znaczenie. E v id e n c e w anglo-am erykańskiej term inologii procesowej nie jest równoznaczne z łacińskim o kre śleniem e v id e n tia , a więc nie oznacza ostatecznego m otywu z powo du którego uw ażam y coś za pew ne; jest to raczej term in techniczny oznaczający dowody uzyskane poprzez przytoczenie faktów , zez nań i dokum entów, które w procesach mogą być dopuszczone, ce lem udow odnienia lub w ykluczenia faktu, wokół którego toczy się spór. „P reponderance of th e evidence” oznacza to, co w pew nym rodzaju spraw w ym agane jest i w ystarcza ze strony powoda do udow odnienia jego roszczeń. W procesach karny ch należy w ykazać że przestępstw o jest pew ne, w spraw ach spornych w ystarczy, by strona na której spoczywa obowiązek dowodzenia, w ykazała swą rację przez jakąś w yraźną przew agę dowodów czy argum entów tak, że jeśli arg um enty obydw u stron są równe, pozwany ma być uw ol niony od wszelkich zobowiązań a powód przegryw a spraw ę 43.
Norm a 22. K a ż d y p r z y p a d e k n ie w a ż n o ś c i d o ty c z ą c y a k t c z y p r o c e su , o k r e ś lo n y w p r a w ie p o z y t y w n y m , u w a ż a się za s a n o w a n y p r z e z s a m w y r o k , p o d w a r u n k ie m , ż e n ie z o s ta ł o n u p r z e d n io z a k w e s tio n o w a n y . W y r o k j e s t n ie u s u w a ln ie n ie w a ż n y t y l k o w ó w c z a s g d y : 1) je g o z a ło ż e n ia są b e z p o d s ta w n e ; 2) n ie u d z ie lo n o p r a w a d o o b r o n y ; 3) sę d zia z o s ta ł z m u s z o n y , b ą d ź p o d w p ł y w e m s iły f iz y c z n e j, b ą d ź c ię ż k ie j b o ja ź n i do w y d a n ia s w e j d e c y z ji; 4) s a m w y r o k n ie do t y c z y p r z e d m io tu sp o ru . N ie w a ż n o ś ć o p isa n a w p o w y ż s z y m p a ra g r a fie m o ż e b y ć z g ło s z o n a z a w s z e , b ą d ź w fo r m ie s k a r g i, b ą d ź w fo r m ie z a r z u tu .
I ta norm a ma kapitalne znaczenie.
щ L e f e b v r e C., dz. cyt., 586—587.
43 G o r d o n I., De n im ia processuum m atr. duratione, W: Periodica de re m orali canonica liturgica 4 (1969) 703—704.
[21] N o rm y p o s tę p o w a n ia w s p r a w a c h m a łż e ń s k ic h 197
W pierw szym rządzie stanowi, że w y r o k s a n u j e b ł ę d y i n i e f o r m a l n o ś c i , które zostały popełnione podczas trw a n ia procesu i które, zgodnie z przepisam i praw a, mogą spowodować nieważność ak t czy naw et całego procesu, jeśli p raw o pozytyw ne wiąże z tym i błędam i czy nieform alnościam i takie sk utk i praw ne. Sanacja m a m iejsce tylko wówczas, gdy przed w ydaniem w yroku, n ik t z zainteresow anych nie zgłosił p re te n sji co do popełnionych błędów. Jeśli tak ie p reten sje zostały wyrażone, sędzia będzie m iał obowiązek usunąć błąd, zgodnie z przepisam i Kodeksu. G dyby m i mo zaczepienia nieform alnego postępow ania przez osoby zain tere sowane, sędzia w ydał w yrok bez uw zględnienia zgłoszonych p re tensji, sanacja nie następuje.
Ponadto n o r m a w y l i c z a t a k s a t y w n i e c z t e r y w y p a d k i n i e u s u w a l n e j n i e w a ż n o ś c i w y r o k u , oparte na praw ie naturalny m .
Jeśli więc w yrok nie uw zględnia koniecznych elem entów praw a naturalnego, a więc: opiera się na bezpodstaw nych założeniach, przekreśla n atu ra ln e praw o stron do obrony, został w ydany przez sędziego, który nie posiadał koniecznej swobody w yrokow ania, albo wreszcie dotyczy innego przedm iotu sporu, jest nieusuw alnie nieważny.
Słuszniejsze w ydaje się w tej spraw ie stanow isko Robledy, który tw ierdzi, że w tych w ypadkach należałoby raczej mówić o b ra k u w yroku, o nieistnieniu w yroku, niż o jego nieważności, gdyż nie może istnieć to, co nie posiada istotnych, konstytutyw nych ele m entów; w konsekw encji trzeba powiedzieć, że nie może być n ie w ażne to, co nie istnieje 44.
N orm a 23. I. G d y j u ż a p e la c ja zo s ta ła w y s ła n a d o w y ż s z e g o t r y b u n a łu i s a m t r y b u n a ł z o s ta ł u k o n s ty t u o w a n y z g o d n ie z n o r m ą tr z e c ią , w e z w a n i e s tr o n i z a w ią z a n ie s p o r u w in n o m ie ć m ie js c e w p r z e c ią g u je d n e g o m ie sią c a . P o d c za s z a w ią z a n ia s p o ru , je ś li d a ls z y c h b a d a ń d o m a g a ją się a lb o s tr o n y , a lb o o b ro ń c a w ę z ła , a lb o sa m tr y b u n a ł z u r z ę d u , s p r a w ę n a le ż y o są d zić z w y k ł y m s p o s o b e m d r u g ie j in s ta n c ji. I n s ta n c ja t a je d n a k n ie p o w in n a , je ś li m o ż liw e , p r z e k r o c z y ć g r a n ic y sz e ś c iu m ie s ię c y . J e ś li d a lsz e b a d a n ia n ie są w y m a g a n e , sę d zia w i n ie n n a ty c h m ia s t z a d e k r e to w a ć z a m k n ię c ie p o s tę p o w a n ia w s p r a w ie . W c ią g u m ie sią c a od d a ty te g o d e k r e tu , tr y b u n a ł, b io rą c p o d u w a g ę o b ro n ę a d w o k a ta i u w a g i o b r o ń c y w ę z ła , w y d a n o w y w y r o k , z g o d n ie z p r z e p is a m i p r a w a . II. W in n y c h w y j ą t k o w y c h w y p a d k a c h , k i e d y w e d łu g o są d u
41 R o b l e d a O., Q uaestiones disputatae iuridico canonicae, Rom ae 1969, s. 71—73.