• Nie Znaleziono Wyników

Starałem się zrobić i naprawić wszystko - Zygmunt Łazarz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Starałem się zrobić i naprawić wszystko - Zygmunt Łazarz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZYGMUNT ŁAZARZ

ur. 1925; Kraśnik

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność", Lublin, rzemiosło w PRL, praca w rzemiośle, codzienność PRL, klienci, rodzaje usług, kamasznictwo

Starałem się zrobić i naprawić wszystko

Warsztacik miałem malutki. Malutki, ale było wszystko tak, że wykorzystany każdy kącik. Robiłem ciągle niby to samo i wszędzie było to samo, usługi - cholewkarsko- szewskie, rymarskie. Zajmowałem się tym kamasznictwem. Ale później coraz mniej było potrzeba tychże i już u siebie, jako kamasznik jeszcze niby miałem roboty, ale to już nie było takie coś wielkiego. Zorientowałem się, że, takich kamaszników, jak ja, to było trochę – byłem ja i byli inni. Więc robiłem, z czym kto przyszedł, bo się zorientowałem, że mogłem zarobić na tym znacznie lepiej. Komuś się coś oberwało czy sprzączka, czy coś innego. Coś zmienić, zmniejszyć, poszerzyć. [Przyszyć]

odprute, oderwane. Rozerwane torby, czy buty. A to i na spodnie łatę, jak trzeba było, to się przyszyło. To były takie czasy, że to skąpo było z tymi materiałami, tak, że nawet lekarz, młody lekarz to przychodził, żeby mu łatę zrobić na spodnie, czy na kurtkę. Tak. Na nowe trzeba było więcej pieniędzy, a łatę, to jak łatę, to raczej niedużo kosztowało. I niby niedużo brałem, ale w każdym bądź razie, na wieczór, jak obliczyłem, to mi wychodziło lepiej niż na tym kamasznictwie całym.

Czy [to] była lżejsza [praca], ja wiem? W każdym bądź razie trzeba było się orientować, co się robi i tak zawsze zrobić, żeby dobrze było. Przecież to nie jest tak, że będę robił, a jak mi wyjdzie, [to wyjdzie]. Nie! To zawsze trzeba było się orientować, zwłaszcza na tych usługach – czy oberwana sprzączka, czy pasek, czy [but] rozerwany - jak to podłożyć staranie, zeszyć, tak, żeby nie było widać na bucie.

Wystarczyła dobra maszyna, kleju trochę, żeby przykleić. To znaczy najpierw kleić, a później szyć.

Gdzie się zaopatrywałem? To nie musiałem się bardzo troszczyć, jak zobaczyli, że prowadzi ktoś zakład, to przyszedł taki gość i mówi: „Panie, nie potrzebuje pan nici czy kleju?” A skąd one pochodziły, to ja nie musiałem tam wiedzieć.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-05-15

Rozmawiał/a Piotr Sztajdel

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

W 1999 roku posiadałem już: tytuł instruktora Ministerstwa Kultury i Sztuki, tytuł mistrza w zawodzie fotografa [oraz] tytuł instruktora fotografii krajoznawczej.. Już po

Dzieci małe były, to [ludzie] zboże w łóżku chowali jak dzieci spały, bo jak wchodzili Ruscy to zabierali wszystko co szło.. I zwierzęta, tak jak zboże, tak co tam

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Rury Świętego Ducha, ulica Zana, ulica Nadbystrzycka, praca w cegielni, cegielnia na Rurach Świętego Ducha, praca formiarki, projekt Lubelskie

Gdybyśmy nawet mieli do dyspozycji osobowości takie jak [Winston] Churchill, [Konrad] Adenauer czy inni wielcy politycy XX wieku, to zastanawiam się, czy postawieni

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie

„Materiały [fotograficzne] czarno-białe”[Mikołaja Ilińskiego –red.], potem „Materiały [fotograficzne] barwne”[Edwarda Dubiela oraz Mikołaja Ilińskiego –red.] –[to]

Jak rozwiązał się oddział zostałem komendantem placówki i później zostałem dalej prezesem koła Armii Krajowej.. Do dnia dzisiejszego mam pieczątkę, nazwiska i