• Nie Znaleziono Wyników

Dziadkowie i dalsza rodzina - Bogdan Trzeciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziadkowie i dalsza rodzina - Bogdan Trzeciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGDAN TRZECIAK

ur. 1935; Siedlce

Miejsce i czas wydarzeń Łódź, II wojna światowa

Słowa kluczowe życie codzienne, dziadkowie, brat matki

Dziadkowie i dalsza rodzina

Dziadkowie mieszkali w Łodzi. Matka miała dwóch braci. Ten starszy brat zamieszkał z nami w leśniczówce i musiał prowadzić dość intensywny kontakt i pracę z podziemiem. W czasie jakichś tam wyjazdów w sprawach podziemia w łapance został aresztowany i wywieziony na roboty za Koło Podbiegunowe, tam jakoś nawiązał obcy wywiad, nie niemiecki w każdym razie, okazało się, że to był wywiad radziecki i po wykonaniu zadań przez tego zleceniodawcę w mundurze gestapowca musiał uciekać, bo ich nakryli, tak że przedostał się do partyzantki norweskiej, tam automatycznie został wcielony po wojnie do wojska norweskiego i został obywatelem niemieckim. Tak to nazywają - Obywatel Krwi, bo walczył dla Norwegii. Drugi brat został w Łodzi, tam pracował jako już dziecko, on był parę lat tylko starszy ode mnie.

Pracował w jakiejś fabryce produkującej chyba żarówki. Dziadkowie początkowo byli zabrani do Radogoszczy, ale dziadek był potrzebny Niemcom, ponieważ był specjalistą w wodociągach, w przedsiębiorstwie wodociągów i kanalizacji, był energetykiem. Bo Polacy schowali wszystkie dokumenty i miasto by nie mogło się porozumieć. No on tam miał do podpisania dwie listy, albo Volkslistę przy pobieraniu wynagrodzenia, albo polską. No na tej polskiej to było głodowe wynagrodzenie.

Matka nawet raz w miesiącu, żeby nie wzbudzało podejrzenia, oczywiście jak było zimno, wysyłała plasterek słoniny, 10 deko do Łodzi, jako list polecony, no to się nigdy nie wydało, nie wpadli Niemcy na to, że to się wysyła, no to tyle dziadkowie ze strony mamy.

Dziadek ze strony ojca już nie żył, tak że ojciec miał starszych braci i siostry. Oni pracowali w tramwajach łódzkich, dojazdowych, tak że jakoś tą okupację tam też znieśli. Tym bardziej, że mieszkali poza miastem i zawsze to tam można było coś posadzić, coś do jedzenia zdobyć łatwiej…

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-05-15, Sopot

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Anna Stelmach

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Też bano się mnie przyjąć do pracowni projektowej, bo miałem obliczać rachunek za zrobiony projekt wystawić, wiedzieć, jak to się robi.. To już zostałem przekazany

Więc ojciec tuż przed wyzwoleniem dostał rozkaz opuszczenia leśniczówki i to ojca zaskoczyło, tak że myśmy opuszczali leśniczówkę, jak było już doskonale słychać kanonadę

Ale jakoś te kontakty były zerwane, nie wiem, dlaczego, ale… Zresztą, ona krótko z nami mieszkała, 3 lata… Bo potem w 50 roku wyjechała do Warszawy na studia, potem

A rano jak szedłem do pracy, coś musiałem załatwić trochę później i też z jakimś inspektorem nadzoru myśmy się tam spotkali.. Odchodzimy spod tunelu, oczy łzawią

Do tej pory jest leśniczówka w tym miejscu, tylko już nowa, ze starych zabudowań została tylko studnia, która też nie jest użyteczna w tej chwili, bo jest wodociąg.. Brata

Słowa kluczowe projekt Światła w Ciemności - Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, dzieciństwo, okupacja niemiecka, życie codzienne, żywność w czasie okupacji, cukier..

Więc nie można było nawet doprowadzić do domu, żeby ogrzać te dzieci, tylko pomóc... No i to była dla mamy tragedia, bo mama przepłakała

Te drobiazgi też już się zacierają w pamięci, ale dopóki widziałem, to pamięć mi odświeżały zdjęcia, album z poświęcenia tego obiektu. Sprzed wojny pamiętam, że wsiadłem