• Nie Znaleziono Wyników

Służąca Marysia - Sarah Tuller - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Służąca Marysia - Sarah Tuller - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

SARAH TULLER

ur. 1922; Piaski

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. USA 2010, Żydzi , rodzina i dom rodzinny, służące

Służąca Marysia

Myśmy zawsze mieli służące. To ta służąca podawała [jedzenie do stołu]. Ja do kuchni nigdy nie weszłam. To jak weszłam, to by powiedzieli, co ty tam wchodzisz, to nie twój interes. Moja mama była w kuchni. Moja mama chodziła kupować. Służąca to była panienka do dzieci, jak byliśmy młodzi, później nie było. Była jedna pani, co przychodziła czyścić podłogi co tydzień, co dwa tygodnie. Praczka co dwa tygodnie.

Była ta żydowska dziewczyna przez długie lata, co wychowała się ze mną, co była jak siostra. Jak ona wyszła [za mąż], to mama przyjęła inną kobietę.

I była [u nas] polska dziewczyna ze wsi, co mieszkała cały czas i szła do domu na niedzielę i miała swój pokoik. Ona miała swój własny pokoik i ona nie jadła, służba w Polsce nie jadła z ludźmi. Ona nam podała do stołu, ale ona jadła wszystko to samo. I ona bardzo często przyszła, powiedziała: „Ja nie miałam jajek dla wszystkich, to ja sobie zostawiłam jajko i wam dałam, wam podzieliłam” To mama powiedziała: „W porządku” Tak, że ona się czuła bardzo [dobrze u nas] i ona była bardzo dobra. Z początkiem wojny, a później, jak Niemcy się stali trochę gorzej, to pewnego dnia ona się podniosła, zabrała dużo rzeczy i poszła. I żeśmy jej więcej nie widzieli. Bo nie chciała więcej pracować dla Żydów. Bo inne dziewczyny zaczęły [mówić do niej]:

„Jeszcze pracujesz dla Żydów?” Ona najpierw mnie zabrała do kościoła, a później, jak inni Polacy do niej mówili: „Jeszcze pracujesz dla Żydów?” to się podniosła jednego dnia i zabrała z sobą palto, inne rzeczy i kawałek srebra, bo uważała, że jej się to należy. Zabrała i poszła. Myśmy się dziwili, że była tak długo. Ale dopóki ona pracowała, to ona była bardzo fajna dziewczyna. Jak się nazywała? Marysia. To była Marysia. Bo ja ją nazywałam Marysiu, mój brat ją nazywał Marysieńka, z rosyjskiego tak trochę. Co do niej, ja mam dobre wspomnienia.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-12-11, Boynton Beach

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Kożuch

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Dzień dobry” moja mama mówiła: „Każdy człowiek jest człowiekiem, ja go nie mogę obrazić” To jak go spotkała na ulicy –i powiedziała: „Wiesz, dobrze być z nim

Drugi wyjmuje nóż, niedługi i wchodzi like this w pierzynę, a ja leżę w środku i ja widzę, jak te pióra latają, ale ja szczerze mogę powiedzieć, że z tego co pamiętam, ja

Tośmy się wszyscy zbierali zanim żeśmy poszli, to żeśmy zawsze mieli wódkę i każdy pił, żeby sobie dodać

Chodzenie do pracy do Lublina było… Ja się nauczyłam pić wtedy, bo przed pójściem do Lublina, do pracy myśmy się zbierali i jakoś żeśmy zawsze mieli butelkę

On był ten, jak przenosili nas z Lublina na Majdanek Tatarski, to on był ten, co przyszedł do nas i zapytał czy potrzebujemy pomoc, coś nosić.. Bo myśmy myśleli, że tam

Jak ja szłam pracować i ten policjant miał mnie pilnować, że ja nie siedzę dwie minuty, tylko cały czas pracuję, to jak ja byłam bardzo zmęczona i widział, że

Ale przyszedł taki chłopak właśnie z dzielnicy, gdzie mówili tylko po żydowsku, albo z miasteczka, gdzie mówili tylko po żydowsku, to on został od razu ofiarą?. Od razu kula

W sobotę po południu pomiędzy drugą a trzecią chodzili do parku, do Ogrodu Saskiego z tymi [kijami] - była ta gra w palanta, to jest jak baseball, tylko jest płaskie, nie