• Nie Znaleziono Wyników

Z pozytywistycznych zbliżeń literatury i malarstwa : studia i szkice

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Z pozytywistycznych zbliżeń literatury i malarstwa : studia i szkice"

Copied!
226
0
0

Pełen tekst

(1)

Z POZYTYWISTYCZNYCH

ZBLIŻEŃ

LITERATURY I MALARSTWA

studia i szkice

(2)

WIESŁAW OLKUSZ

POZYTYWISTYCZNYCH ZBLIŻEŃ LITERATURY I MALARSTWA

(3)
(4)

Uniwersytet Opolski - Instytut Filologii Polskiej

WIESŁAW OLKUSZ

Z POZYTYWISTYCZNYCH ZBLIŻEŃ LITERATURY I MALARSTWA

Studia i szkice

(5)

Recenzent Tadeusz Żabski

Okładkę projektował Adam Bagiński

Redaktor

Krystyna Gajdowa

ISBN 83-86881-16-X

Uniwersytet Opolski - Instytut Filologii Polskiej, Opole 1998. Nakład: 300 egz.

Objętość 14 ark. druk. Druk: Wydawnictwo Uniersytetu Opolskiego.

(6)

Żonie za cierpliwość i wyrozumiałość

(7)
(8)

OD AUTORA

Rozprawy składające się na zawartość tego tom u publikowane były w latach 1983-1995. Łączą się one tematycznie, egzem plifikując na różnorodnym materiale badawczym problem atykę szeroko rozu­

mianego pogranicza sztuk, notabene uznawaną w zgodnej opinii zarówno literaturoznawców, ja k i historyków oraz teoretyków sztuki za jed n ą z najważniejszych i złożonych kwestii epoki.

W odwiecznym sporze m iędzy zwolennikami heterogeniczności lub autonom iczności sztuk opowiadam się zdecydowanie za Hora- cjańską ideą ut pictura poesis, kontynuowaną w 2. połowie X IX wieku bądź to w postaci romantycznej koncepcji syntezy sztuk, bądź też Baudelaire’owskiej formuły correspondance des artes. Do przyję­

cia takiej perspektywy badawczej uprawnia przede wszystkim fakt, że - ja k słusznie wyrokuje Andrzej N owakowski - „samej praktyce literackiej XIX stulecia o wiele bliższa była myśl horacjańska t...]” 1, niż koncepcja Gottholda Ephraima Lessinga2.

Zamieszczone tedy w tomie szkice odsłaniają różne aspekty pozy­

tywistycznych związków literatury z m alarstwem i prezentują je d ­ nocześnie - głównie z powodu niejednorodności przedm iotu badań - zróżnicowane ujęcia m etodologiczne3. Analiza zjawiska wzajem nego

„oświetlania się” sztuk dokonywana jest w odniesieniu do następują­

cego kręgu zagadnień:

- kontakty interpersonalne malarzy i pisarzy;

- udział twórców literatury w ruchu sprawozdawczo-krytycznym (od kronik i portretów, poprzez korespondencje, sprawozdania i re­

cenzje z salonów wystawowych, po artykuły polemiczne, pełniące głównie rolę programotwórczą);

- wzajem ność inspiracji artystycznych (prowadząca w przypadku literatury do czerpania tematów z dzieł plastycznych, realizowania utworów o artystach czy powieści z „kluczem” pełnych aluzji do rzeczywistych wydarzeń i osób, a także konkretyzująca się w postaci

(9)

perm anentnego dążenia do obrazowania malarskiego, „wizualizacji”

słowa);

- m ożliwości przekraczania granic m iędzy icone a uerbum (kon­

kretyzujące się w postaci ciągłych prób znalezienia werbalnych ek­

wiwalentów tworzywa wizualnego, przełamywania różnic istnieją­

cych m iędzy przestrzennością obrazu a czasowością literatury, do­

k on yw an ia przekładu intersem iotycznego czy - ja k to określa Edward Balcerzan - transm utacji4);

- „styl” czy „poetyka” odbioru (odbijające się w „przym alarskim ” i „przyliterackim ”5 języku krytyki, kryteriach stosowanych ocen, hierarchizacji rodzajów m alarstwa, wreszcie sposobach interpre­

towania dzieła ikonicznego).

W tomie przyjęty został porządek chronologiczny. Taki układ po­

zwala na w yrazistszą prezentację przemian, które dokonywały się w relacjach m iędzy literaturą a sztuką, szczególnie w zakresie sposo­

bów recypowania dzieł plastycznych (od recepcji patriotyczno-kom- pensacyjno-dydaktycznej po system wartościowania postulowany przez Antoniego Sygietyńskiego i Stanisława Witkiewicza, zm ierza­

ją cy do autonom izowania sztuki ikonicznej w imię jej tylko w łaści­

wych środków wyrazowych), upodobań estetycznych epoki, potw ier­

dzanych także wyborem malarskich źródeł interpretacji literackich (od akadem izm u poprzez realizm do im presjonizm u i sym bolizm u) czy wzajem nych (a także wspólnych) inspiracji.

***

Publikowane w tomie teksty stanowią - w relacji do pierw odru­

k ó w - wersje częściowo zmienione, poprawione i uzupełnione. Pier­

wotnie drukowane one były w następujących czasopism ach i wydaw­

nictwach zbiorowych:

D zieła sztuki renesan sow ej ja k o przed m iot p oetyckiego opisu w twórczości literackiej Leonarda Sowińskiego, ”Ruch Literacki”

1987, z. 1, s. 31-46.

Elizy Orzeszkowej poglądy na sztuki plastyczne. Pogranicze este­

tyki i etyki, „Pam iętnik Literacki” 1986, z. 2, s. 65-86;

(10)

Grottgerówskie cykle plastyczne w interpretacji Marii K onopnic­

kiej. W: Maria Konopnicka w siedem dziesięciopięciolecie zgonu. Red.

J. Z. Białek, J. Jarowiecki, Kraków 1987, s. 158-177 (publikowane pt. O zainteresowaniach m alarskich Marii Konopnickiej. Grottgero- wskie wizje plastyczne w interpretacji autorki „Italii”).

Pozytywiści przed obrazem „Jan Hus przed sądem w K onstancji”

Vaclava Broźika, „Studia Slavica” [Ostrava] 1993, ć. 1, s. 125-133 (publikowane pt. Echa warszawskiego sukcesu „Jana Husa przed sądem w K onstancji” Vaclava Broźika w literaturze polskiej 2 połow y X IX wieku. Przyczynek do dziejów polsko-czeskiej wzajemności w dobie pozytywizmu)',

Zygm unt Sarnecki - zapom niany krytyk sztuki. Rekonesans, „Ze­

szyty Naukowe Uniwersytetu Opolskiego 35” 1995, s. 59-69;

M alarstwo w twórczości Gabrieli Zapolskiej, „Pam iętnik L itera­

cki” 1983, z. 4, s. 129-160.

W celu ujednolicenia całości zebrane w tomie studia poprzedza dotychczas nie publikowany szkic o syntetycznym charakterze, na­

świetlający różnorodność i dynamikę zjawisk zachodzących w obrę­

bie szeroko pojm owanych relacji m iędzy m alarstwem a literaturą.

Słowa wdzięczności adresuję w stronę życzliwego i wnikliwego zarazem recenzenta zbioru, prof. dr. hab. Tadeusza Żabskiego. U w z­

ględnienie Jego cennych sugestii pozwoliło na zredukowanie m an­

kamentów zaopiniowanej książki. Dziękuję również przyjaciołom : dr Anecie M azur i profesorom — Władysławowi Hendzlowi i Piotrowi Obrączce - za pom oc w kom pletowaniu m ateriału ikonicznego.

Przypisy

‘A. Nowakowski, Ut pictura poesis...Zarys modernistycznych dziejów to­

posu, „Rocznik Komisji Historycznoliterackiej” 1985, t. 22, s. 32.

2Szerzej na temat dziejów toposu zob. m.in.: H. Markiewicz, Obrazowość a ikoniczność literatury. W: H. Markiewicz, Wymiary dzieła, literackiego, Kraków 1984, s. 9-42; N. R. Schweizer, Tradycyjna pozycja „ut pictura poesis”. Przeł. I. Fessel, „Pamiętnik Literacki” 1985, z. 3, s. 269-287.

(11)

Rehabilitacji eklektyzmu metodologicznego, potencjalnie przygotowują­

cego „(nawet nie wiedząc o tym) warunki niezbędne do ujęć i nawiązań odkrywczych dokonał Janusz Sławiński (Wzmianka o eklektyzmie, „Teksty”

1980, nr 1, s. 1-8).

E. Balcerzan, Poezja jako semiotyka sztuki. W: Pogranicza i koresponden­

cje sztuk. Red. T. Cieślikowska i J. Sławiński, Wrocław 1980, s. 28: „[trans- mutacja to] tekst uformowany w granicach jednego systemu (np. malarstwa) i rekonstruowany w materiale innego systemu (np. poezji), [który jednocześ­

nie] traci specyficznie malarskie i uzyskuje specyficznie poetyckie właściwo­

ści”.

Sformułowania zaprojektowane przez Waldemara Okonia (Sztuki sio­

strzane. Malarstwo a literatura w Polsce w drugiej połowie XIX wieku.

Wybrane zagadnienia, Wrocław 1992, passim).

(12)

GENEZA I DETERMINANTY POZYTYWISTYCZNYCH RELACJI M IĘDZY LITERATURĄ A MALARSTW EM

„Sztuka to streszczenie życia”

Hippolyte Taine

Jeśli przyjąć za słuszną tezę sformułowaną przez Kazim ierza Wy­

kę, iż „każdy prąd literacki wybiera sobie niejako jed n ą ze sztuk bytujących poza literaturą i w tej sztuce widzi wzór, do jakiego piękno literackie winno dążyć” 1, to wówczas dobę pozytywizm u (w opozycji do rom antyzm u i Młodej Polski) uznać należy za fazę szcze­

gólnie silnych zbliżeń literatury i malarstwa, czy nawet - ja k w idzą to historycy sztuki - dominacji ikonosfery nad logosferą2. Relacje te dotyczą zarówno „problemów genetycznych (literatura jako bezpo­

średnie źródło przedstawienia obrazowego, fragm ent lub całe dzieło literackie jako parafraza lub opis konkretnego obrazu) i teleologicz- nych (określenie podobieństw bądź też różnic celów, do których m iały dążyć literatura i m alarstwo)3, jak i obejm ują kategorie sposobów funkcjonowania w życiu społecznym każdej z tych sztuk, pełnionych przez nie funkcji (co determinowane było w dużym stopniu przez sytuację polityczną kraju oraz zmiany upodobań estetycznych) czy wreszcie ewolucji poglądów w zakresie uznawanej hierarchii sztuk.

Istotne tło dla genezy i charakteru pozytywistycznych korespon­

dencji m iędzy m alarstwem a literaturą stanowią przeobrażenia do­

konujące się w świadomości estetycznej w latach 1864-1894. W prze­

kroju diachronicznym historię polskiej sztuki i m yśli krytycznej w tym trzydziestoleciu - po okresie pewnej stagnacji czy nawet deprecjacji kultury plastycznej - charakteryzuje koncentracja uwagi na czterech zasadniczych problemach. W sposób hasłowy definiow a­

ne są one często jak o „spór o rację bytu polskiej sztuki narodowej”4,

(13)

„warszawska batalia o nową sztukę” 5, „epizod im presjonizm u w ar­

szawskiego”6 i ekspansja symbolizmu.

Początkowo kwestią najżywotniejszą, determ inowaną zresztą sy­

tuacją polityczną kraju, było ustalenienie zakresu uczestnictw a pla­

styki w rozwoju kultury narodowej, wskazanie jej „obywatelskich powinności ku Polsce” (Seweryn Goszczyński), a wreszcie i odnale­

zienie w sztuce rodzimych pierwiastków, analogicznych z tymi, które dom inowały w literaturze i w muzyce. Pożywkę dla długotrwałej i burzliwej polemiki, w trakcie której pytano zarówno o warunki i potrzebę uprawiania w Polsce sztuk plastycznych, ja k i o zdolności do realizowania tej formy ekspresji estetycznej, stanowiły rom anty­

czne jeszcze refleksje na temat ikonosfery w kulturze narodowej.

Jak konstatuje Irena Jakim owicz „swym autorytetem moralnym zaważyła najbardziej na umysłach współczesnych”7 opinia sform u­

łow ana przez Adam a M ickiewicza w wykładach paryskich, gdzie wieszcz stwierdzał autorytatywnie, iż:

[...]u Słowian nie masz sztuki pod formą plastyczną, ale typy utworzone przez naszych poetów gminnych i religijnych powinny by służyć za przed­

miot wypracowania rzeźbiarzom. [...] Można teraz pojąć, dlaczego Słowia­

nie [...] nie zajmowali się sztuką plastyczną. Zdaje się, że to i nie ich powołanie zajmować się nią kiedykolwiek8.

Ten wątek myślowy przewijać się będzie później w publikacji Lucjana Siemieńskiego (Czy możemy mieć szkołę m alarstwa polskie­

g o, 1849), najpełniejszy wyraz wszakże znajdując w kontrow ersyj­

nym wystąpieniu Juliana Klaczki, którego szkic z 1857 roku (Sztuka polska) stał się odtąd synonimem romantycznego program u teorety- czno-historiozoficzno-artystycznego.

Z pozycji adwersarzy Klaczki i Siemieńskiego wystąpili wówczas m. in.: Ludwik Buszard, Wojciech Gerson, Wojciech Grzymała, Ka­

zimierz Kaszewski, J ózef Ignacy Kraszewski, Cyprian Kam il N or­

wid, Antoni Oleszczyński i Leon Zienkowicz dowodząc politycznej racji uprawiania sztuki ikonicznej (dowód istnienia narodu, konie­

czność kształtowania świadomości narodowej) oraz dokum entując bezpodstawność teorii o predyspozycjach i wpływie klim atu na nie w odniesieniu do polskich twórców dzieł plastycznych. Ostatecznego

12

(14)

przewartościowania tez Klaczki dokonali jego oponenci bądź to przy­

pom inając patriotyczną twórczość Artura Grottgera i Jana M atejki oraz uznanie, jak im we Francji cieszyło się m alarstwo Piotra M icha­

łowskiego i Henryka Rodakowskiego, bądź też powołując się na autorytet Arystotelesa, Henryka Buckle’a i Hipolita Taine’a oraz na świadectwa etnologiczne i prehistoryczne, co pozwoliło na w yroko­

wanie, iż sztuka jest w genezie swej zjawiskiem społecznym, zależ­

nym głównie od warunków życia, w funkcji zaś - naśladowaniem natury.

Dyskusja ta - ja k dowodzi Jakim owicz - rozstrzygnięta została właściwie do 1873 roku, jednakże jej pogłosów, potwierdzających zasięg i rangę polemiki, dosłuchać się m ożna jeszcze w wielu w ypo­

wiedziach z lat 80. i 90.9.

Drugi krąg zagadnień, rozpatrywanych w latach 1875-1890, w y­

znaczają głównie zabiegi wokół propagowania m alarstwa realisty­

cznego (naturalistycznego), wcielania w praktykę obiektywnych kry­

teriów wartościowania utworu plastycznego oraz uznania autoteli- czności dzieła sztuki. Za początek batalii o zrozumienie i akceptację realistycznych tendencji egzemplifikowanych przez twórczość A le­

ksandra i M aksym iliana Gierymskich oraz Józefa Chełm ońskiego uznać należy wystąpienie Henryka Struvego, profesora U niw ersy­

tetu W arszawskiego, do roku 1890 stale współpracującego z redakcją

„Kłosów”. Na łam ach tego tygodnika Struve dokonał analizy dwóch płócien Aleksandra Gierymskiego (G m w mora i Austeria rzym ska), kwestionując wybór tematyki, oskarżając malarza o propagowanie

„strasznego” realizmu, lubującego się w szpetnym, ujemnym „pre­

zentowaniu świata” oraz sugerując, iż celem artysty była „sztuka dla sztuki”.

R eakcją na oceny ferowane przez sprawozdawcę plastycznego

„Kłosów” były wystąpienia młodych krytyków: Henryka Filipowicza, Cypriana Godebskiego, Antoniego Sygietyńskiego oraz Stanisława Witkiewicza, do których dołączy później i Bolesław Prus. Koncepcjom akadem icko-idealistycznym przeciw staw iali oni program sztuki, której celem nie jest heroizowanie przeszłości, lecz ukazywanie ludzi w ich codziennym życiu i pracy11.

(15)

Apogeum tej batalii o malarstwo realistyczne stanowią lata 1884- 1887, co wiąże się genetycznie z przem odelowaniem „Wędrowca”

z pisma geograficznego na literacko-artystyczne, propagujące natu­

ralizm oraz z aktywnością krytyków wchodzących w skład redakcji tygodnika - Witkiewicza i Sygietyńskiego12. Precyzowane są w ów­

czas koncepcje artykułowane jeszcze w latach 70. (im peratyw „pra­

wdy natury i prawdy człowieka”, problem tendencji), ja k i form uło­

wane nowe zagadnienia, wśród których do najważniejszych zaliczyć należy postulat indywidualnego podejścia do dzieła plastycznego, nakaz oparcia analizy krytycznej na przesłankach wiedzy pozytyw­

nej (zwłaszcza psychologii) oraz żądanie profesjonalizacji krytyki artystycznej i wartościowania dzieła nie ze względu na jego treść, lecz formę („nie co, ale ja k ”)13.

W itkiewiczowska kampania była też próbą wyprowadzenia sztuki polskiej z zaściankowości oraz prowincjonalnego zaułka i w tym punkcie zbiegała się z batalią kolejną, burzliwą, choć krótkotrw ałą i trafnie przez Andrzeja Osękę nazwaną „epizodem im presjonizm u warszawskiego”. Wystawienie bowiem w 1890 r. przez Józefa Pan­

kiewicza i Władysława Podkowińskiego prac bliskich założeniom im presjonizm u francuskiego wywołało negatywną reakcję zarówno krytyki, ja k i publiczności, podobną do tej, która m iała miejsce w Paryżu podczas grupowego wystąpienia młodych kontestatorów (Salon Odrzuconych)14. W ciągu pięciu lat (1890-1894) następowało jednak stopniowe oswajanie odbiorców z tym malarstwem, zwiększa­

nie się liczby jego zwolenników, ja k i wyraźna polaryzacja stanowisk krytyki.

Krótkotrwałość walki o impresjonizm zdeterm inowana była dwo­

m a czynnikami. Z jednej strony kres jej wyznaczają takie fakty, jak śmierć Podkowińskiego (1895), zwrócenie się Pankiewicza w stronę malarstwa walorowego i symbolizmu (1892) oraz częściowe tylko i po­

wierzchowne (ograniczone do szkicowości kompozycji, swobodnej tech­

niki i rozjaśnienia palety), a tym samym i łatwiejsze do zaakceptowania przez publiczność przyjęcie założeń impresjonizmu francuskiego przez Teodora Axentowicza, Juliana Fałata, Stanisława Kamockiego, Jana Stanisławskiego czy Leona Wyczółkowskiego.

14

(16)

Powodem drugim, bodaj istotniejszym, było równoczesne niemal z im presjonizm em (co potwierdza także dwutorowość twórczości Pankiewicza i Podkowińskiego) pojawianie się zarówno w sztuce, ja k i w polskiej krytyce artystycznej wystąpień afirmujących m etafizy­

czną koncepcję przeżycia świata. Jak konstatuje Tadeusz Dobrowol­

ski, ekspansywność tej orientacji filozoficzno-literackiej, która pod nazwą symbolizmu w m alarstwie15 wchodziła w symbiozę z różnymi konwencjami stylistycznymi, wynikała z faktu, że:

«inteligencka» część [...] społeczeństwa wzrastała w atmosferze poezji romantycznej, która kształtowała jej świadomość ideologiczną i estetycz­

ną. Sztuka literacka, przemawiająca do wyobraźni lub prowokująca do rozwiązywania zagadek intelektualnych i psychologicznych, bardziej od­

powiadała społeczeństwu o słabym wyrobieniu plastycznym. Stąd symbo­

lizm wraz z mistycyzmem i satanizmem czy erotyzmem nie natrafiał na mocniejsze opory16.

Za terminus a quo wypowiedzi prasowych na temat sym bolizm u przyjąć należy koniec 1886 roku1 , kiedy to na łam ach „Przeglądu Tygodniowego” W iktor Joze-Dobrski zamieścił notkę o sym bolistach francuskich. N ależy w tym miejscu jednak podkreślić, że grunt pod aprobatywne na ogół przyjęcie m alarstwa symbolicznego przygoto­

wał pojawiający się w sztuce polskiej już w latach 70. i 80. XIX wieku nurt protosymboliczny, inspirowany w dużej mierze przez dokonania plastyczne Arnolda Bócklina i Anzelma Feuerbacha oraz literaturę romantyczną. Takie dzieła ja k Alina Wyczółkowskiego, Zmierzch, Mogiła i Śm ierć Anhellego W itolda Pruszkowskiego, E lle n a i-p a s te r ­ ka renów i Za późno z pieśnią Jacka Malczewskiego czy wreszcie Szara godzina, Pogrzeb sam obójcy i M ogiła sam obójcy Adam a Chmielowskiego, krytycy - głównie zwolennicy idealizmu (m. in.

Siem ieński18, Struve , Teodor Jeske-Choiński czy Bronisław Zaw a­

dzki) - trafnie interpretowali jako wykładany za pom ocą symbolu i emocjonalnej struktury kolorystycznej stan przeżyć duchowych ar­

tysty.

Z kolei zm ierzch zainteresowań m alarstwem wizyjnym sytuuje się w pobliżu roku 1910, przy czym za fazę szczytową zaciekawienia, charakteryzującą się szczególną koncentracją publikacji o sym boli­

(17)

zmie - głównie francuskim - uznać można lata 1892-1895, a więc okres, w którym też permanentnej ocenie poddawana była sztuka z gruntu odmienna — impresjonizm.

Szkicowy zarys dokonujących się w ciągu drugiej połowy XIX wieku przewartościowań ideowo-artystycznych potwierdza słusz­

ność supozycji M ieczysława Porębskiego, wyrokującego o przejścio­

wej w latach 60. jedności stylistycznej m alarstwa, której „rozbicie da z jednej strony sztukę «niezależną», czyli - m ówiąc z grubsza - impresjonizm i symbolizm, z drugiej zaś impasy historyzmu i natu- ralizm u oraz wszelkiego rodzaju oficjalne pom pieryzm y”20. Co bar­

dziej jednak istotne — nakreślenie faz przeorientowań stylistycznych i ideowych w malarstwie pozwala dostrzec analogiczność procesów artystycznych zachodzących na gruncie sztuki ikonicznej i literatury, ja k również właściwie usytuować działalność sprawozdawczo-kryty- czną pisarzy 2. połowy XIX wieku, przekonanych o tym, że „dla wszystkich form twórczości artystycznej istnieje jedna płaszczyzna, nazywana filozofią sztuki” i w związku z tym poszukujących „este­

tycznej i terminologicznej «Jedni» m alarstwa i literatury .

Ważną konsekwencją permanentnego parania się niemal w szy­

stkich twórców literatury krytyką artystyczną22 je st reagowanie na wielość nurtów w plastyce; począwszy od romantyzującego, o epickim charakterze realizmu, konsekwentnie zresztą wzbogacanego nowy­

mi rozwiązaniam i kolorystycznymi, poprzez impresjonizm i neoim- presjonizm (także w wariancie nastrojowo-lirycznym, grawitującym ku symbolizmowi) aż do symbolizmu i protoekspresjonizm u (w de- koratywnym wariancie m alarstwa nabistów czy francuskiej art nou- veau, w iedeńsko-m onachijskiej odm ianie reprezentow anej przez członków stowarzyszenia „Verein Bildener Kunstler M iinchener Se- zession ” oraz rodzim ej form ule ekspresjonistyczno-fantastycznej P odkow ińskiego i naturalistyczno-iluzjonistycznej M alczew skie­

go) . Tej różnorodności obserwowanych zjawisk towarzyszył zara­

zem dość wysoki na ogół poziom ich diagnozowania. Opinie ferowane przez pisarzy, zwłaszcza artykułowane po 1880 r., nie odbiegały pod względem m erytorycznym od sądów wydawanych przez ówczesną, coraz mocniej podlegającą procesowi profesjonalizacji, krytykę arty­

16

(18)

styczną, czasam i nawet stanowiąc - co podkreśla Juliusz Starzyń­

ski24 - szczytowe osiągnięcie polskiej myśli krytycznej (vide: w ypo­

wiedzi Gabrieli Zapolskiej traktujące o neoimpresjonizmie oraz sym ­ bolizm ie dekoratywnym i ekspresyjnym). Opiniotwórcza rola krytyki artystycznej, realizowanej w znacznym stopniu siłami pisarzy kon­

kretyzowała się nadto w postaci ożywionego ruchu sprawozdawczo- informacyjnego. Taką otoczkę słow ną malarstwa, charakteryzującą się nierzadko dbałością o literackie przetworzenie doznań estetycz­

nych, stanowiły rozsiane licznie po czasopismach, zwłaszcza ilustro­

wanych, wypowiedzi o charakterze opisującym, dopowiadającym czy też wartościującym. Zauważyć przy tym należy, że często granica między w ypow iedzią o charakterze sprawozdawczo-informacyjnym a postulatywno-polemiczno-krytycznym bywała zatarta, co doku­

mentuje też ich zamieszczanie w tych samych działach pisma.

Niezaprzeczalna powszechność udziału pisarzy w ruchu sprawoz- dawczo-krytycznym nie była sprawą przypadku. Determ inowała ją świadomość przynależności do elity kulturalnej kraju i obowiązków z faktu tego płynących25. Rudymentarnym zadaniem stała się popu­

laryzacja wiedzy wśród „oświeconej a nieuczonej”26 publiczności czy­

tającej, co prowadzić miało do reedukacji estetycznej społeczeństwa i „ogólnego postępu ludzkości” czy „doskonalenia rodzaju ludzkie­

go” . Cele ówczesnych popularyzatorów (w tym i krytyków sztuki) expressis uerbis zdefiniował w Listach o sztuce Godebski:

Dziś, gdy [...] wychowanie nasze, nasze poglądy i zadania, nasze wyłącz­

ne krzątanie się zepchnęły sztuki piękne z pierwszorzędnego ich stanowi­

ska, zadaniem krytyka jest oświecać i objaśniać publiczność, ustrzec ją od chwilowych, nieokreślonych porywów, pod których wrażeniem sentymen- talność wydać się może uczuciem, a myśl przewodnicząca dziełu - samym dziełem sztuki28

Myśl tę w roku 1877 rozwinął Stanisław Tomaszewski we w nikli­

wym studium publikowanym w czterech num erach „Tygodnika P o­

wszechnego” diagnozując „stan obecny artyzmu” i prognozując „w a­

runki jego rozwoju”. Stwierdziwszy zatem, że:

Najgłówniejszym [zadaniem] jest rozmiłowanie się społeczeństwa wy­

kształconego w rzeczach artystycznych i płynąca stąd potrzeba zaspoko­

(19)

jenia pragnień ducha, a to za pomocą wrażeń artystycznych [publicysta postulował] przyjęcie przez publiczność jak najszerszego współ­

udziału w towarzystwach artystycznych i wydawniczych, mają­

cych na celu szerzenie poczucia i zamiłowania piękna i sztuki oraz ułatwienia zbytu prac artystystycznych [...]. żadna zamożniejsza rodzina nie powinna się uchylać od współdziałania na tym polu i przychodzenia z pomocą materialną, owszem, każda powinna w wydatkach swoich zapro­

wadzić stałą rubrykę na cele artystyczne. Tym sposobem utworzy się ów grunt żyzny, na którym roślina-sztuka, zapuści korzenie i wystrzeli wysoko kwiatem prawdziwego artyzmu, zasiewając naokoło siebie ideały kształcące i uszczęśliwiające społeczeństwo29 [podkr. W.O.].

Na m arginesie tych uwag podkreślić też należy, że perm anentna troska o podniesienie rangi m alarstwa łączona z chęcią kształtowa­

nia kultury estetycznej społeczeństwa wpływała na pojawianie się sporej liczby tekstów (publicystycznych i artystycznych), ośm iesza­

jących ówczesny styl recepcji oraz pozorne znawstwo sztuki zwie­

dzających m uzea czy sale wystawowe Towarzystwa Zachęty. K api­

talną scenkę skreślił już w 1865 r. anonimowy publicysta „Tygodnika Ilustrowanego”, dostrzegający wprawdzie wzrost zainteresowania sztuką, ale także i besserwiseryzm ówczesnej elity kulturalnej30.

O recepcji pisał też sporo w sposób odkrywczy, kom petentny i prze­

śm iewczy zarazem m. in. M ichał Bałucki (Kroniki z krakowskiego

„Kraju”, humoreska Scherzo) i Prus (zwłaszcza felietony na temat

„idei w sztuce” korespondujące z antyhistoryzmem Sygietyńskiego i Witkiewicza, humoreska Przed Kopernikiem). Ciągłą aktualność w dobie pozytywizmu tej problematyki (zwłaszcza dyletantyzm u po­

łączonego ze snobizmem) poświadcza wreszcie i Sienkiewiczowska Rodzina Połanieckich, w którym to tekście natrafiam y m. in. na ironiczny komentarz:

dla światowych gąsek stało się ono [zamiłowanie do malarstwa] w ostat­

nich czasach towarem, chętnie wystawionym na jarmark próżności, albo, inaczej mówiąc, frazesem mającym dowodzić artystycznej kultury i arty­

stycznej duszy31.

Kolejnym dowodem rangi, ja k ą sztukom plastycznym wyznaczono w 2. połowie X IX wieku, była troska o jej podstawy materialne, konkretyzująca się m. in. w postaci powołania do życia Towarzystwa

18

ma

(20)

Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie (1860). Do statutowych zadań tej instytucji należało prowadzenie działalności wystawowej, orga­

nizowanie konkursów w celu uaktywnienia i ukierunkowania tw ór­

czości plastycznej, fundowanie stypendiów dla malarzy studiujących poza granizami kraju, sprzedaż dzieł sztuki osobom prywatnym , zakup obrazów do rozlosowania między członków Towarzystwa i do zbiorów własnych, wreszcie tworzenie funduszów na zasiłki dla ar­

tystów. Podobne formy aktywności cechowały Towarzystwa powstałe w Krakowie i we Lwowie.

Do wzrostu zainteresowania sztuką plastyczną przyczyniały się nadto praktyki prywatnych salonów wystawowych, wśród których największe zasługi m iały warszawskie salony Aleksandra Krywulta i Gracjana Ungra. Ich właściciele dbali zresztą o w łaściw ą reklam ę, ogłaszając regularnie (m.in. w „Kurierze Codziennym ”) anons o go­

dzinach otwarcia i starannie dobierając eksponowane obrazy. Rolę salonów w upowszechnianiu kultury plastycznej wysoko oceniali ju ż współcześni; np. w 1888 r. Franciszek Ksawery M artynowski z dum ą prezentował czytelnikom „Kuriera Warszawskiego” dane statystycz­

ne, na podstawie których wyrokował o znacznej dynamice wzrostu zainteresowań sztuką 2.

Te nowe, zdemokratyzowane warunki kontaktowania się widzów z obrazami stwarzał ponadto gwałtowny rozwój czasopiśmiennictwa, a zwłaszcza ekspansywność czasopism ilustrowanych. Nowoczesna technologia produkcji wielkich i szybko osiąganych nakładów szła tu w parze z potanieniem kosztów produkcji i podniesieniem jakości ilustracji, co osiągano dzięki zastosowaniu techniki graficznej płyty reprodukcyjnej, a w fazie późniejszej - litografii. W rezultacie „Pra­

sa, szukając instynktownie więzi z najszerszym odbiorcą, trafiała na grunt języka wypowiedzi [...] obrazowej, wspólny gatunkowi ludz­

kiemu w szerszym zakresie niż konwencje stylowe dotychczasowych epok, wym agające obycia w pewnych kręgach kulturowych, obycia, którego mieć nie zdążyły rosnące rzesze czytelników”33.

Um asowieniu kultury obrazu graficznego sprzyjała wreszcie i pra­

ktyka redakcji ówczesnych czasopism, zwykle opatrujących repro­

dukowane obrazy komentarzem o egzegetycznym charakterze. D o­

(21)

datkową, ważną form ą zachęty do prenumerowania ilustrowanych m agazynów były „prem ie” czyli dołączane 2-4 razy w roku - w zależności od finansowych możliwości pisma - oleodruki uznanych dzieł sztuki.

Z asygnalizow ane tu zew nętrzne czynniki pozytyw istycznych związków literatury i malarstwa34, które na przestrzeni 30 lat ce­

chuje zmienna konfiguracja, wchodzą w kontekst szerszego proble­

mu, jakim jest idea „wzajemnego oświetlania się sztuk”. Znajduje ona pełniejsze odbicie w twórczości artystycznej, konkretyzując się

— w wariancie najpospolitszym — w postaci literackich inspiracji malarstwem, w wersji wysublimowanej — jako próby znalezienia ekwiwalentów strukturalnych.

Przypisy

' Za:. ^ Tomaszewski, Muzyka i literatura. W: Słownik literatury polskiej XIX wieku. Pod red. J. Bachorza i A. Kowalczykowej, Wrocław 1994, s. 581.

2Zob. np.: W. Okoń, Sztuki siostrzane. Malarstwo a literatura w Polsce w drugiej połowie XIX wieku. Wybrane zagadnienia, Wrocław 1992, s. 49-50:

„lata 70. i 80., to [...] okres dominacji malarstwa nad literaturą. [Panowało]

powszechne wówczas przeświadczenie, że malarstwo przejęło narodowy

«rząd dusz» i wysforowało się na czoło wszystkich sztuk przejmując funkcje pełnione niegdyś przez romantyczną poezję”.

3W Okoń, Malarstwo a literatura. W: Słownik literatury polskiej XIX wieku..., s. 528.

I. Jakimowicz, Spór o rację bytu polskiej sztuki narodowej (1857-1891).

Z: Z dziejów polskiej krytyki i teorii sztuki, t. 2, Warszawa 1961, s. 7-38.

5M. Kabata, Warszawska batalia o nową sztukę. W: „Wędrowiec” 1884- 1887, Warszawa 1978.

6A. Osęka, Epizod impresjonizmu warszawskiego (1890-1894), „Sztuka i Krytyka” 1957, nr 1, s. 83-128.

7I. Jakimowicz, op. cit., s. 9.

A. Mickiewicz, Literatura słowiańska wykładana w Kolegium Francu­

skim. Rok 1843-1844, t. 4, Poznań 1865, s. 50, 53. Cyt. za: Z dziejów polskiej krytyki i teorii sztuki..., s. 9.

20

(22)

9I. Jakimowicz, op. cit., s. 37: „Po tej dacie większość wypowiedzi, nieza­

leżnie od stosunku autora do spraw przeszłości sztuki polskiej i do estetycz­

nych poglądów Klaczki, bardziej lub mniej elokwentnie ogranicza się do konstatacji zaprzeczających fałszywemu proroctwu faktów - istnienia pol­

skiej sztuki i jej dalszego rozwoju na podłożu pierwiastków narodowych”.

10Np. za zamknięty rozdział spór ten uznał Jan Kleczyński (Zygmunt Noskowski, „Echo Muzyczne i Teatralne” 1884, nr 32, s. 330) z dumą konstatujący: „Jakżeż daleko jesteśmy dzisiaj od tej epoki, gdy Klaczko na podstawie filozofii dziejów, dowodził niemożliwości rozwoju polskiego malar­

stwa. A jednak epoka to względnie bliska tak, zaledwie trzydziestoletnia!

Jakby pod zaklęciem tego energicznego wezwania wychodzą spod ziemi rozliczne talenta pędzla [...] stanowiąc nie tylko rozliczną plejadę znakomi­

tości, ale nawet wytwarzając stopniowo odrębną szkołę”. Kilka lat później Stanisław Witkiewicz, nie wdając się już w szczegóły sporu o rację bytu polskiej sztuki narodowej, skwituje go stwierdzeniem bliskim poglądom wyrażanym przez Kazimierza Chłędowskiego, Piotra Chmielowskiego, Ka­

rola Matuszewskiego czy Jerzego Mycielskiego, że „życie przecięło polemikę, po prostu powołując do czynu samą sztukę!” (S. Witkiewicz, Przedmowa. W:

S. Witkiewicz, Sztuka i krytyka u nas (1884-1890). Cyt. za: I. Jakimowicz, op. cit., s. 159. Warto jednak zauważyć, że permanentne tropienie pierwia­

stków narodowych w twórczości Matejki, jako echo dawno przebrzmiałych polemik, charakteryzuje działalność krytyczną Wiktora Gomulickiego nawet pod koniec wieku, o czym przekonuje wypowiedź z 1898 roku! (W. Gomulicki, Luźne kartki z dziejów malarstwa, "Tygodnik Ilustrowany” 1898, nr 24, s.

466).

nA. Sygietyński, Wystawa sztuk pięknych w Paryżu, „Ateneum” 1878, z.

1, s. 113: „Malarstwo rodzajowe, malarstwo życia codziennego, malarstwo scen charakterystycznych, nasze obyczaje, nasze cnoty i wady, nasze piękne i smutne strony, jest jedynym malarstwem, które godzi się nazwać wielkim na przekór estetykom zajętym podziwianiem dzieł piękna” (podkr.

- W. O.). Zob. też: J. Bogucki, Gierymscy, Warszawa 1959; Z. Kmiecik, Dział literacko-artystyczny miesięcznika Ateneum ”!1876-1901), „Przegląd Huma­

nistyczny” 1981, nr 4, s. 101-114.

12J. Dętko, Twórca, społeczeństwo, temperament w estetyce Antoniego Sygietyńskiego, „Przegląd Humanistyczny” 1968, nr 1, s. 49-67; J. Z. Jaku­

bowski, „Wędrowiec” 1884-1887, Kraków 1948; M. Kabata, op. cit.; J. Mali­

nowski, Imitacje świata. O polskim malarstwie i krytyce artystycznej 2 połowy XIX wieku, Kraków 1987; W. Nowakowska, Stanisław Witkiewicz.

Teoretyk sztuki, Wrocław 1970; Z. Piasecki, Stanisław Witkiewicz w „Wę­

drowcu” Artura Gruszeckiego, Opole 1992; tenże, ”Wędrowiec” z lat 1884- 1887. Z dziejów powstania, rozwoju i upadkupisma, „Zeszyty Naukowe WSP

(23)

w Opolu. Filologia Polska XIV” 1976, s. 75-94; A. Porębska, Warszawska krytyka artystyczna (1875-1890). W: Z dziejów polskiej krytyki i teorii sztuki, t. 2, Warszawa 1961, s. 186-213; taż, „Wędrowiec” a zagadnienia plastyczne.

Z dziejów polskiej krytyki artystycznej w latach 1884-1887, „Materiały do Studiów i Dyskusji z Zakresu Teorii i Historii Sztuki, Kiytyki Artystycznej oraz Metodologii Badań nad Sztuką” 1952, nr 2/3, s. 190-244.

13A. Porębska, op.cit, passim.

14M. i G. Blunden, Malarstwo impresjonistów. Nota uzupełniająca i wybór tekstów z epoki J-L. Daval. Przekład M. Miszalski, Warszawa 1994; J.

Czachowska, Gabrieli Zapolskiej „Listy” o sztuce, „Sztuka i Krytyka” 1957, nr 3/4, s. 230-250; Z. Kępiński, Impresjonizm polski, Warszawa 1961; A.

Ligocki, Józef Pankiewicz, Warszawa 1973; J. Malinowski, op. cit • A Mel- bechowska, Impresjoniścipolscy, „Wiedza i Życie” 1957, nr 7, s. 429-435' taż Impresjoniści, „Problemy” 1960, nr 6, s. 432-439; H. Morawska, Z zagadnień estetyzmu w Polsce w latach 1880-1920, „Materiały do Studiów...” 1954, nr 1, s. 255-281; A. Osęka, op. cit.; J. Pawlas, Józef Pankiewicz, Warszawa 1979;

A. Paździor, Awangardowe kierunki malarstwa polskiego 1890-1939, „ Życie i Myśl 1961, nr 7/8, s. 150-154; J. Starzyński, U źródeł sztuki nowoczesnej w Polsce, „Sztuka i Krytyka” 1956, nr 3/4, s. 5-23; S. K. Stopczyk, Malarstwo polskie od realizmu do abstrakcjonizmu, Warszawa 1988; W. Wierzchowska Impresjonizm polski, Warszawa 1970; taż, Władysław Podkowiński, Warsza­

wa 1981.

15T. Dobrowolski, Nowoczesne malarstwo polskie, t. 2, Wrocław 1960' tenże. Sztuka Młodej Polski, Warszawa 1977; W. Juszczak, Malarstwo polskie. Modernizm, Warszawa 1977; tenże, Postimpresjoniści, Warszawa 1985; J. Malinowski, op. cit.; M. Porębski, Symbolizm, dekadentyzm, moder- nizm, „Nurt 1967, nr 9, s. 35-38; J. Szczepińska, Pankiewicz-modernista,

Rocznik Historii Sztuki” 1966, t. 6, s. 176-229.

16T. Dobrowolski, Sztuka Młodej Polski..., s. 200.

17J. Malinowski, op. cit., s. 167.

18Zob. interesujące w tej materii uwagi: J. Zanoziński, Materiały do działalności Lucjana Siemieńskiego w dziedzinie krytyki artystycznej "Ma­

teriały do Studiów...” 1952, nry 10-11.

Por. np. rozważania Struvego na temat symboliki barw zawarte w monografii Estetyka barw (Warszawa 1886).

M. Porębski, Styl wieku XIX. W: M. Porębski, Interregnum. Studia z historii sztuki polskiej XIX i XX wieku, Warszawa 1975, s. 170.

21M. Kabata, op. cit., s. 177.

22

(24)

M. Poprzęcka, Czas wyobrażony. O sposobach opowiadania w polskim malarstwie XIX wieku, Warszawa 1986, s. 7.

23~

.

Szerzej na ten temat piszę w szkicu: Na drodze ku nowoczesności. Drugie pokolenie pisarzy pozytywistycznych o impresjonizmie i symbolizmie w ma­

larstwie. W: Z badań nad literaturą i sztuką drugiego pokolenia pozytywi­

stów polskich. Studia i szkice. Pod red. Z. Piaseckiego, Opole 1992, s. 145- 194*

24J. Starzyński, Impresjonizm polski, Warszawa 1961, s. 13.

25Zob. P. Chmielowski, Utylitaryzm w literaturze. W: P. Chmielowski Pisma krytycznoliterackie. Wybór i wstęp H. Markiewicz, t. 1, Warszawa

l l / D l .

i, 26r Orzeszkowa, Kilka uwag nad powieścią. W: Programy i dyskusje Wem&feie okresu pozytywizmu. Oprać. J. Kulczycka-Saloni, Wrocław 1985, BN I 249, s. 24.

L. Zasztowt, Popularyzacja nauki w Królestwie Polskim 1864-1905 Wrocław 1989, s. 32. (Por. też program sformułowany przez zespół redakcyj­

ny „Biblioteki Warszawskiej” (Od Redakcji, „Biblioteka Warszawska” 1875 5.1, s. II: „Zadaniem więc jej [„Biblioteki Warszawskiej”] jest rozpowszech­

nianie wiedzy i uszlachetnianie uczuć” - podkr. W. O).

28C. Godebski, Listy o sztuce, Kraków 1870, s. 5.

S. Tomaszewski, Artyzm, jego stan obecny i warunki rozwoju, „Tygodnik 3owszechny” 1877, nr 4, s. 54, 55.

30Kronika tygodniowa, „Tygodnik Ilustrowany” 1865, nr 284, s. 79: „Jakiś egomość z miną wielkiego znawcy, lornetką przy oku i wyrazem niezadowo- enia na twarzy przypatrywał się obrazom. [...] rzuciwszy tylko spojrzeniem la obraz rzekł:

- Albo to na przykład, niby to coś, a w gruncie rzeczy nic. Ma to pretensję do obrazu i do kilku wieków istnienia, a ja bym za to i 20 złotych nie dał.

Daję wam słowo na to i założę się z wami, jeżeli zechcecie, że jest to tak malowane przez Dickensa, jak przez któregoś z nas.

Biedakowi pomieszało się widać w głowie, słyszał coś o van Dycku i Ru- bensie, wziął początek z pierwszego i koniec ostatniego i zrobił się z tego niechcący Dickens [...].

A teraz o drugim: Ten widać był sumienniejszym i zwiedzając po raz pierwszy wystawę, patrzył na podpisy. [...] Nareszcie stanął przed jakimś obrazem. — O — rzekł, to dzieło kosztowne i szacowne bardzo. Niemało pracy i trudu kosztowało, zanim właściciel je dostał. Bo wystawcie sobie

(25)

panie, ten obraz aż z Żyrardowa sprowadzony. Rzeczywiście był to obraz Żerarda Dow’a, którego nasz Cicerone na fabrykę płócien wystrychnął”.

31H. Sienkiewicz, Rodzina Połanieckich, Warszawa 1959, s. 608-609.

32F. K. Martynowski, W 30 rocznicę Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięk­

nych, „Kurier Warszawski” 1888, nry 183-184; publicysta informował, że jeśli od początku działalności Tbwarzystwa do roku 1875 Salon odwiedzało przeciętnie około 25 000 widzów rocznie, to w r. 1884 było ich 43 000 w r. 1885 - 61 000, a w 1886 - już 114 000.

33Z. Kępiński, Impresjoniści u źródeł swych obrazów, Wrocław 1976, s. 15.

34 Określenie M. Poprzęckiej (Czas wyobrażony..., s. 9).

(26)

DZIEŁA SZTUKI RENESANSOWEJ JAKO PRZEDMIOT POETYCKIEGO OPISU

W TWÓRCZOŚCI LIRYCZNEJ LEONARDA SOWIŃSKIEGO

Wszelka sztuka jest zawsze pięknem wyrażonym przez uczucia, namiętności i marzenia człowieka, to znaczy, jest różnorodnością w jedności, odsłania wielorakie twarze absolutu... ^

(Charles Baudelaire)

Poszukiwania homologii między literaturą a sztukami plastycz­

nymi m ają nader szacowny rodowód. Pierwociny tego zagadnienia pojawiają się ju ż w dziełach Filostratesa, Arystotelesa, Horacego i Cycerona, krystalizując się w postaci tezy ut pictura poesis oraz w cytowanym przez Plutarcha powiedzeniu Symonidesa z Keos, że malarstwo jest niem ą poezją, a poezja mówiącym m alarstw em 2.

W okresie renesansu ideę „pokrewieństwa m alarstwa i literatury”

przypominano, odwołując się do orfickiej tezy o pierwotności sztuki i ustalając jednocześnie wspólne płaszczyzny obu dziedzin działal­

ności artystycznej. Tożsame sfery stanowić m iała narracja, prezen­

tująca akcję oraz stany emocjonalne, w poezji wyrażane przez słowo, w malarstwie przez mimikę i gest3. Refleksy tej idei, podniesionej do rangi zasady, obecne są później w romantycznej syntezie sztuk, zwłaszcza w teoriach Baudelaire’a i Delacroix , a powyższym faktem tłumaczy się też zwiększoną w XIX wieku ilość wierszy traktujących o malarstwie.

Również w Polsce tendencja do zestawiania poezji i malarstwa na zasadzie „braterstwa sztuk” wykazywała znaczną żywotność. M ię­

(27)

dzy innymi adherentem powyższej tezy był ceniony krytyk artysty­

czny Jan Kanty Turski, który dowodził, że „Literatura i sztuka, a m ianowicie też poezja i malarstwo, to dwie siostrzyce, uzupełnia­

ją ce się wzajem nie”5. Dalekim echem Arystotelesowa koncepcja złą- ! czenia plastyki i poezji w jednej klasie sztuk naśladowczych po­

brzm iewa też w artykułach teoretycznoliterackich Elizy Orzeszko­

wej .

Uświadamianie sobie ścisłych koneksji sztuk plastycznych z lite­

raturą prowadziło w praktyce artystycznej do wzajem nych inspira­

cji; malarze „ilustrowali” bądź to tradycyjne wątki biblijne i m itolo­

giczne, bądź też sięgali do współczesnych tekstów, a z kolei pisarze transponowali utwór ikoniczny na utwór werbalny7. Postawa taka w ynikała często z traktowania płótna jako przekazu historycznego, który „przem awia” do współczesnego odbiorcy, prowokując go niejako do dyskusji, do ciągłej reinterpretacji znaczeń obrazu. W tym sensie odwołania malarskie stanowiły nie tylko dokument biograficzny (np.

jako poświadczenie oglądu obrazu przez pisarza) czy socjologiczno- kulturowy (stereotypowe zwroty, gotowe formuły idiomatyczne), lecz były przede wszystkim zespołem znaków orientujących w wyobraźni poetyckiej i współtworzących określony światopogląd artysty. Wybór i opis utworu ikonicznego zakłada bowiem, ja k konstatuje Mario Praz, „zapisanie wrażenia pisarza doznawanego w obliczu dzieła sztuki .

Celem niniejszej refleksji badawczej stanie się prześledzenie czę­

stości występowania odwołań malarskich oraz ich funkcjonalności, przy czym materiał egzemplifikacyjny stanowić będzie twórczość jednego z tzw. przedburzowców — Leonarda Sowińskiego — sytuująca się na pograniczu romantyzmu i pozytywizmu. Szczegółowy ogląd obszaru estetycznych zainteresowań poety, afirmacji i negacji okre­

ślonych tendencji malarskich, ja k i sposobu percepcji dzieła ikonicz­

nego, m oże przynieść dalsze argumenty poświadczające funkcjono­

wanie postromantycznych upodobań poety, jego metafizycznych bun­

tów przeciwko naciskowi „niskiego m aterializm u” drugiej połowy X IX wieku czy poszukiwań idealnego piękna, będącego odbiciem boskości oraz tożsamego z czystością moralną. Prześledzenie sposo­

26

W

(28)

bu istnienia obrazów malarskich w dziele literackim pozwoli też na ujawnienie pewnej degradacji rom antycznych idei synkretyzm u sztuk, sprowadzonych - mimo deklaracji Sowińskiego - ju ż tylko do opisówości utworu ikonicznego. W dalszej jakby perspektywie taki ogląd udokum entuje żywotność zainteresowań sztuką klasyczną po­

twierdzaną przez całą drugą połowę XIX wieku niezliczoną ilością tekstów (zwłaszcza poetyckich), poświęconych twórczości Rafaela i jego naśladowców czy opisujących uroki zabytków Włoch.

* * *

Ukrywający się pod kryptonimem R Ch. Piotr Chm ielowski tak oceniał dwa tomiki Poezji Sowińskiego, dziś ju ż niemal zapom nia­

nego twórcy postromantycznych poematów (dygresyjnego - F rag­

ment pow ieści i historiozoficznego - Satyra), dramatu Na Ukrainie i utrzymanej w sensacyjno-makabrycznej konwencji powieści N a rozstajnych drogach-. „G łębsze i pow ażniejsze uczucia znajdują oddźwięk w duszy p. S. Już to podziw dla dzieł sztuki, ju ż ogólne, powszechne ludzkie chwile łamania się wielkich popędów z duchem zwątpienia były źródłem natchnienia w wielu wierszach p. S.”9 [podkr. - W. O.]. Zauważoną przez recenzenta fascynację sztukam i plastycznymi trafnie też kojarzono z odbytą przez Sowińskiego w ro­

ku 1857 podróżą po Europie. Stanisław Marek Rzętkowski przypo­

m inał m. in., że „Sowiński puścił się w podróż po Europie, zwiedził Austrię, Włochy, Francję, Belgię, Saksonię i W. Ks. Poznańskie.

Wiochy arcydziełami swoimi wywarły przew ażny w pływ na charakter jego twórczości” 10 [podkr. W. O.]. Manifestujące się w pra­

ktyce poetyckiej Sowińskiego zainteresowania dziełami sztuki iko- nicznej podobnie też tłumaczył w monografii Współcześni pisarze polscy Chmielowski: „Pierwsze poezje Sowińskiego [...] sięgają roku 1857 i są wynikiem wrażeń, jakich autor doznawał w czasie arty­

stycznej swej po Europie wędrówki”11. Owej inspirującej roli podróży nie taił zresztą i sam autor Fragmentu pow ieści, ja k poświadczają to wyznania pomieszczone w Rysie dziejów literatury p olskiej12.

Przytaczane etapy wycieczki Sowińskiego są wielce sym ptom aty­

czne i istotne dla określenia obszaru oraz jakości estetycznych zain­

(29)

teresowań poety; ja k bowiem ustaliła Alina K ow alczykow a13 była o typowa trasa romantyków, która wyjątkowo sprzyjała poznawaniu twórczości włoskich malarzy, a zwłaszcza dorobku „księcia arty­

stów Podążanie tropem poetów romantycznych jak by zdeterm ino­

wało też wybór dzieł malarskich, akceptowanych przez autora Sa­

tyry. Należy bowiem sądzić, iż nie przypadek to, ale raczej świadoma demonstracja łączności światopoglądowej z rom antykam i14 powodu­

je debiutowanie tryptykiem, którego inspirację stanowiły płótna Ra-

13618.

Cykl Madonny Rafaelowe to ewokacja doznań emocjonalnych, ja ­ kie stały się udziałem poety z uwagą i żarliwością neofity kontem ­ plującego płótna znajdujące się w galeriach sztuki renesansowej.

Głęboko osobisty charakter tych wypowiedzi zdaje się potwierdzać tekst nieco późniejszy ( Widziadła), zabarwiony wyraźnie elem enta­

mi autobiografizmu. W poemacie, przywołującym rom antyczny topos twórcy wyalienowanego i naznaczonego stygmatem bólu istnienia15 bowinski podaje remedium, wskazane mu przez „Panią z dzieciąt­

kiem . Owo antidotum na paraliżujące wszelkie poczynania „wes­

tchnienia przebolałej doli” stanowić ma m odlitwa i śpiew, to jest sztuka zyskująca walor sacrum.

W kontekście tych wyznań poety, ja k również i tezy Stanisława Ossowskiego o odbiciu w wartościowaniu dzieł indywidualnych pre- y ekcji , kontakt z dziełami sztuki Rafaela ja w i się jako akt w pełni świadomy, zdeterminowany pragnieniem sam ookreślenia własnej pozycji w ówczesnym świecie literackim oraz naturalną akceptacją tych tematów i sposobów realizacji, które zgodne są z aktualnie wyznawanym światopoglądem. Jeśli przyjąć za modelowe dla poko­

lenia romantyków interpretacje osiągnięć twórczych Rafaela pre- zentowane m.in. przez Teofila Lenartowicza, Ludwika Busźarda i Karola M ilkuszyca , to wówczas tiyptyk literacki uznać można za kwintesencję poglądów tej generacji na temat miejsca m alarza z Ur- bino oraz jego metody twórczej w historii sztuki. W szystkie bowiem liryki - co sygnalizuje też ich wspólna inskrypcja tytułowa - ekspo­

nują ulubiony przez renesansowego artystę motyw m alarski, finalną doskonałość dzieła plastycznego, stanowiącą refleks boskości oraz

28

(30)

- - ■*

atmosferę intymnej bliskości, przypom inającą kom unikację m istycz­

ną. Rafael staje się w mniemaniu poety znakomitym m edium, rewe- latorem ukrytych poza przedmiotami materialnymi prawd, do któ­

rych poznania artysta ten doszedł w sposób pozazmysłowy, intuicyj­

ny i które odsłania przed odbiorcą swych dzieł poprzez w ybór tematyki sakralnej oraz specyficzny sposób jej realizacji (alegoryzm).

Tego typu interpretacja twórczości malarza doby Cinąuecenta nader bliska jest poglądom Friedricha Schlegla, który w rozprawie O sto­

sunku sztuk plastycznych do natury (1807) dowodził, że „artysta nie mógł być tylko wiernym odtwarzaczem kształtów, musiał przenikać istotę świata. I zawrzeć ją w sztuce”18.

Szczególnie wyraźne odwołania do płócien Rafaela jako kreacji mistycznej istoty rzeczy i rezultatu natchnienia posiadają inicjalne wersy poszczególnych liryków, powiadamiające odbiorcę zarówno 0 tematyce dzieła plastycznego, ja k i o sposobie jego przeżywania przez podmiot liryczny: „Boska, święta, natchniona” , „Czysta, piękna 1 święta” , „Perło ludu! łez królowo! lilio natchnienia!”. Sygnały te w każdym z liryków są konsekwentnie rozwijane, przy czym drugi punkt odniesienia - prezentacja własnych emocji (tak typowe dla romantycznego wartościowania dzieła sztuki odnajdywanie walorów wzruszeniowych)19 - realizuje się na podobieństwo crescenda, apo­

geum osiągając w tekście ostatnim.

W stronę konkretnego dzieła plastycznego odsyłają tytuły poszcze­

gólnych wierszy oraz informacje pozatekstowe, precyzujące m iejsce i czas oglądu płócien Rafaela. Ta sfera stematyzowanych związków literatury z m alarstwem 20 konkretyzuje się też w postaci czynnika wizualnego, opisowości zmierzającej ku przedstawieniu unaocznia­

jącemu czy fabularyzacji sytuacji przedstawionych. Jak bowiem słu­

sznie konstatuje M arek Wojdyło „wiersz o malarstwie z reguły w yw o­

łuje wyobrażenia naoczne z danym obrazem”21. Pragnienie narzu­

cenia odbiorcy wyglądów spostrzeżeniowych płótna, ograniczonych głównie do sfery anegdotycznej, najsilniej manifestuje się w dwu pierwszych lirykach cyklu. Temat Zwiastowania realizowany przez malarza m iękką techniką sfumato, ściśle odpowiadającą sereniczne- mu motywowi, uzyskuje słowny ekwiwalent w postaci opisowości,

(31)

koncentrującej uwagę odbiorcy na atrybutach i detalach o charakte­

rze alegorycznym:

W niebo stała wpatrzona Przecudna lilija Wschodu.

Dłoń na sercu trzymała - Promień ducha Bożego Z nieba strzelił jasnego W jękiem falujące się łono...22

W stosunku do liryku pierwszego, wiersz drugi ujawnia dążenia egzegetyczne. To przesunięcie z opisowości obrazu w stronę jego interpretacji konstytuuje wypowiedzi, w których przywoływaniu w y­

glądów spostrzeżeniowych towarzyszy jednoczesne ich wyjaśnianie.

Na przykład realizacja postulatu Leonarda, dotycząca ścisłego po­

wiązania gestam i i spojrzeniami osób uczestniczących w przedsta­

wianych wydarzeniach, odczytana została przez Sowińskiego jako wizualne ukazanie dialogu prowadzonego przez Madonnę i jej syna:

Czysta, piękna i święta, Patrzy w syna oczęta.

i ...1 Oczy jasne Dzieciny Widzą smutek matczyny...

Rączka drobna pierś jej oplata23.

M onolog liryczny zorientowany narracyjnie odsłania treść owej rozmowy, poza którą kryje się przesłanie ideowe płótna: zgoda M a­

donny na śmierć syna, spowodowana poczuciem nadrzędności dobra ogółu nad szczęściem jednostki. Poetyckiej interpretacji poddane są też elem enty pejzażu, który w ocenie Sowińskiego pełni funkcję profetyczną, jest czytelną dla odbiorcy zapowiedzią m ęki Chrystu­

sowej. I wreszcie zgodnie z duchem symboliki religijnej eksplikowa- ne są rozświetlone złocistą, enigmatyczną, nieziem ską aurą niektóre fragm enty obrazu. W odczuciu poety sfera jasności stanowi emanację Boga Światłości, jest to chrześcijańskie lux vera.

Autobiograficzne sygnały najsilniej m anifestują się w ostatnim wierszu cyklu. Wypowiedź liryczna utkana jest z licznych epitetów

30

(32)

o wyraźnie wartościującym, aprobatywnym charakterze, przy czym afirmacja dzieła plastycznego wyznaczona jest akceptacją ikono­

graficznego m otywu, dokonanym wyborem m iędzy arte sacra a arte profana:

Tyś piękniejsza od bogini z lekkiej piany morza - Kwiecie westchnień i modlitwy! Rodzicielko Boża!...24

To podkreślenie roli tematu, położenie akcentu na prym at m alar­

stwa historycznego, w ramach którego „historia święta” stoi najwyżej w hierarchii rodzajów plastycznych, jest ja k najściślej związane z za­

sadą moralnego oddziaływania sztuki, z koncepcją l’art social p ostu ­ lowaną przez krytyków i artystów o poglądach radykalnych . N ie­

mal równorzędną wartość stanowi też sposób realizacji tematu reli­

gijnego, interpretowany zgodnie z kryteriami oceny romantyzmu:

liryczność (nastrojowość), dramatyzm, ideał, „wzniesienie ducha”

objawia się poprzez finalną doskonałość dzieła, które jest wyrazem spokoju i harm onii, wiary i natchnienia. Te dwa kom ponenty (treść i forma) oraz ich spójność w arunkują charakter percepcji dzieła plastycznego, w której przeważają doznania emocjonalne nad inte­

lektualnymi, co poświadczają wyznania:

Wobec Ciebie duch rozpływa w bezmiar uwielbienia...

Na Twój widok, palmo Boża, serce mi zamiera, I pieśń jakaś bez wyrazów z duszy się wydziera...

Egzemplifikację Lippsowskiej empatii stanowią też wypowiedzi zawierające „rom antyczną zasadę korespondencji, zgodnie z którą

«ja» artysty łączy jakości rozproszone we wszechbycie, zespala od­

ległe sfery bytu” . Istnienie sformułowań mających charakter sy- nestezji, a głównie audycji barwnej (np. srebrzyste tony, złocista pieśń), stanowi jednoznaczne świadectwo zarówno bliskości poezji Sowińskiego z twórczością romantyków28 (zwłaszcza Słowacki po­

datny był na doznania synestezyjne), ja k i autentyzmu zaintereso­

wań oraz przeżyć estetycznych, które wyrażają się poszukiwaniam i głębszych powiązań między barw ą a dźwiękiem, multilateralnym interpretowaniem różnych przejawów rzeczywistości . Stwierdzić jednak należy, iż tego rodzaju sygnały funkcjonowania teorii odpo­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Konsekwen­ cją powyższego jest nadawanie opisowi dzieła Tarasewicza wymowy po­ twierdzającej znaczenie ustaleń kontekstualnych, przez co warunkują one sposób jawienia

1. Poproście lektora, aby przeczytał wam fragment „Dziejów Polskich” J. Długosza, napiszcie czym charakteryzuje się język użyty w tym dziele, jakie uczucia wam towarzyszyły

Modern processes at the global level have led to the transformation of the state as an institution that faces the challenge of combining the pressure on the internal

Thus, summarizing the above, we note that pedagogical practice as a whole is a dominant component of the formation of a professional position of a future teacher of elementary

Myśl, że Jahwe posługuje się w realizacji swoich planów narodami obcymi, wyrażona jest w niektórych księgach prorockich, występuje jednak formalnie wrąZ: z

For quite some time there has been a consensus between the several stakeholders involved in the Dutch Energy sector that “biomass coǦfiring” is the

Matejki i jego następców (m.in. Fałata), której towarzyszyła prezentacja. Przypomniano twórczość najwybitniejszych uczniów J. Wyspiań- skiego oraz innych artystów.