• Nie Znaleziono Wyników

Pomiędzy geopoetyką a geopolityką : Andrzeja Stasiuka i Ziemowita Szczerka spojrzenie na Europę Środkową

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pomiędzy geopoetyką a geopolityką : Andrzeja Stasiuka i Ziemowita Szczerka spojrzenie na Europę Środkową"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Zając

Uniwersytet Jagielloński w Krakowie

Pomiędzy geopoetyką a geopolityką.

Andrzeja Stasiuka i Ziemowita Szczerka spojrzenie na Europę Środkową

E u ro p a Ś ro d k o w a to k w estia g eog ra fii, k tó rą m u sim y so b ie w yo brazić...

Simona Skrabec, „Geografia wyobrażona”

D o b r z e je s t ży ć w k ra in a ch n ieoczy w isty ch, p o n ie w a ż ich g ra n ice za w ie ra ją w so b ie w ięcej p r zestrzen i, n iż w sk a zu je g eog ra fia.

Andrzej Stasiuk, „Jadąc do Babadag”

Zarówno Andrzej Stasiuk, jak i Ziemowit Szczerek podróżują i pi­

szą o Europie Środkowej. Przemieszczając się we wspólnej w dużej mierze przestrzeni, poruszają sięjednak w obrębie dwóch różnych, choć komple­

mentarnych, dyskursów tożsamościowych, z których jeden odwołuje się raczej do geopoetyki, a drugi do geopolityki. Postaram się wykazać, w jaki sposób Andrzej Stasiuk wykorzystuje geopoetykę w celu skonstruowania tożsamości środkowoeuropejskiej oraz jak Ziemowit Szczerek pisze o Eu­

ropie Środkowej, przeciwstawiając sobie perspektywy zamieszkujących i tworzących ją narodów oraz Wschodu i Zachodu, aby - każdy na swój sposób - stworzyć lub odtworzyć wyobrażoną mapę Europy Środkowej.

Jeden z tekstów poświęconych Europie Emil Brix zaczyna od twierdzenia, że „od zniesienia żelaznej kurtyny Europa definiuje się wew­

nętrznie i zewnętrznie za pomocą coraz większej liczby symbolicznych i rzeczywistych granic”, dodając, że „granice zapewniają tożsamość oraz opisują wzajemne stosunki”, tworząc w tym kontekście coś, co austriacki ambasador opisuje jako „bogactwo krajobrazów kulturowych”1. Obaj pol­

scy pisarze nie tylko poruszają się w obrębie owych krajobrazów kulturo­

wych, ale sami, wrażliwi na istnienie granic, wykorzystująje do redefinio- wania środkowoeuropejskiej przestrzeni.

1 E. Brix, Przyszłość Europy. Komentarz do debaty na temat integracji europejskiej po 1989 roku [w:] Tegoż, Z powrotem w Europie Środkowej. Eseje i szkice, z niem.

przeł. A. Śliwa, Kraków 2012, s. 147.

(2)

Gestu wyznaczania granic Europy Środkowej dokonał Andrzej Stasiuk w napisanej wspólnie z Jurijem Andruchowyczem „Mojej Euro­

pie”2, obrysowując jej kontury na mapie za pomocą prostego narzędzia kartograficznego, czyli cyrkla. W tym arbitralnym geście autora z Wołow­

ca widać ruch paradoksalny: przede wszystkim wyznacza on bowiem punkt centralny w miejscu wbicia cyrkla w mapę, które jest miejscem za­

mieszkania pisarza (podkreśla tym samym subiektywizm samego aktu), ale które jednocześnie jest europejską prowincją, i to zarówno w skali makro-, jak i mikroregionu (z punktu widzenia Europy, Polski czy nawet województwa małopolskiego, do którego administracyjnie przynależy).

Gestem tym dowartościowuje on prowincję, aby następnie skonstruować mapę prowincjonalnej Europy i uczynić ją właściwą Europą Środkową.

Odpowiada to poniekąd temu, co wyżej wspomniany Emil Brix pisał o pe- ryferyjności budującej środkowoeuropejską tożsamość. Według Brixa peryferyjność, na skutek historii, a głównie wojen, staje się jedną z istot­

nych cech konstytuujących tę część kontynentu: „Europa Środkowa skła­

da się przede wszystkim z obszarów peryferyjnych, gdyż często przesuwa­

ne granice nadały każdemu miejscu pamięć o nich”3. Tak jest i ze Stasiu- kową prowincją: jest ona peryferyjna, położona w pobliżu granicy polsko­

-słowackiej, lecz pamiętająca także granicę z początku wieku XX, a póź­

niej przebiegający również nieopodal galicyjski front austro-węgiersko- -rosyjski.

Wbijając cyrkiel w miejscu, gdzie na mapie oznaczony jest Woło­

wiec, Andrzej Stasiuk nie tylko odwraca relację między prowincją a cen­

trum, ale również dowartościowuje w ten sposób prowincję i umieszczają w roli centrum. „Centralne” położenie prowincji cechować będzie i deter­

minować w tym ujęciu całą Europę Środkową. Spojrzenie z serca prowin­

cji będzie spojrzeniem własnym, a jednocześnie spojrzeniem z daleka, z miejsca, gdzie dyskursy oraz racjonalna rzeczywistość odległych cen­

trów tracą swoją władzę. Spojrzenie własne ma przez to moc emancypa­

cyjną w stosunku do dalekich centrów4, które sytuują się poza granicą do­

konanego przez pisarza obrysu Środkowej Europy lub na niej (w czym wi­

dać poniekąd także konieczny przy ustanowieniu granicy gest wyklu­

czenia)5. W odwróconym przez Stasiuka porządku to centra (jak choćby Warszawa czy Wiedeń) sytuują się na peryferiach prowincji.

2 J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa. Dwa eseje o Europie zwanej Środkową, Wołowiec 2007.

3 E. Brix, Ostatnia utopia. Rola Austrii w powrocie do Europy Środkowej [w:] Tegoż, Z powrotem w Europie Środkowej. Eseje i szkice..., s. 101.

4 Por. K. Zajas, Polskapostkolonialna przygoda, „Teksty Drugie” 2014 nr 1, s. 224.

5 Nabiera on szczególnego znaczenia w kontekście tożsamości narodowej: „Bo pierw­

sza rzecz jest odróżniać swojego od obcego. Inaczej naród nie przetrwa”. Cyt. za:

A. Stasiuk, Dziennik pisany później. Z fotografiam i Dariusza Pawelca, Wołowiec 2010, s. 161.

(3)

Obrysowując cyrklem jej zasięg, dokonuje jednocześnie Stasiuk wyznaczenia granic Europy Środkowej. Tym samym wskazuje niejako na arbitralność takiego gestu. Granice są bowiem arbitralne i względne jed­

nocześnie. Ta ambiwalencja pozwala pisać o nich z sentymentem (wszak granice tworzą Europę)6, jak i dezynwolturą (bo przestrzeń nieustannie zaciera granice)7. Przekroczenie granicy ma dla autora z Wołowca charak­

ter transgresji. Transgresja wymaga, by granica była na tyle mocna, żeby sankcjonowała różnicę, ajednak na tyle słaba, aby dało się ją przekroczyć.

Stasiuk buduje tożsamość opartą na transgresji: i to być może jest jedna z najważniejszych tez dotyczących autora z Wołowca.

Jeśli transgresja jest możliwa, oznacza to także, że granica usta­

nawia jednocześnie sąsiedztwo i separację: „gdy granica była rzeczywista i szczelna, życie tutaj tętniło”8 - pisze o Koniecznej9, podkreślając nie­

ustanne napięcie pomiędzy tymi, którzy granicy pilnują, i tymi, którzy chcą ją pokonać. Afirmację granicy, związanej z nią różnicy, a zatem i transgresji, wyraża Stasiuk, porównując jej przekroczenie do nowych narodzin:

...co chwilę jechałbym do jakiegoś obcego kraju. Nie na długo.

(...) Do dużego, do małego - obojętnie. Byleby obcy. Byleby pierwszy raz. Prawie nic o nim nie wiedząc. Pan Bóg stworzył kraje i widział, że to jest dobre. Żebyśmy wjeżdżali niby w po - dobne, a inne. Jak nas już sprawdzą, zajrzą pod podwozie, do silnika, do worka z brudnymi gaciami i na koniec podstemplują.

Żebyśmy wjeżdżali w dziwną przestrzeń podobną do snu albo kolejnych narodzin. Zdziwieni, że świat nie ma końca. Że wiele rzeczy można zacząć od początku. Tak. Że to jest coś w rodzaju nowego życia. (...) A jak już by krajów nie starczyło, to można by jechać w te stare, nieistniejące od wieków, o granicach niegdyś

nieokreślonych, a dziś całkiem zapomnianych10.

Bywa i na odwrót, jako że w egzystencjalnym (i geograficznym również) sensie granica może być także pułapką: „...wsiadam i odjeż­

dżam. Bo niby gdzie jest ta granica, która oddziela Twoje życie od reszty?

Koniec końców i tak wszędziejesteś obcy. Przyjeżdżasz i odjeżdżasz”11. Co jednak istotne: sama obecność granicy stawia pytanie o tożsamość i o re­

6 „Wiedziony nostalgiąjadę czasami na moje stare przejście graniczne w Koniecznej”.

A. Stasiuk, Kroniki beskidzkie i światowe, Wołowiec 2018, s. 235. Por. też: Tegoż, Nie ma ekspresów przy żółtych drogach, Wołowiec 2013, s. 151 i nast.

7 A. Stasiuk, Jadąc do Babadag, wyd. 3, Wołowiec 2008, s. 228.

8 Tenże, Nie ma ekspresów przy żółtych drogach..., s. 152.

9 „Za granicęjedzie się przez Konieczną”, wskazuje Stasiuk. Cyt. za: J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa..., s. 109.

10 A. Stasiuk, Osiołkiem, Wołowiec 2016, s. 119 i nast.

11 Tenże, Dziennik pisany później..., s. 122.

(4)

lację do „reszty”, sąsiadów, innych, obcych i odpowiada stwierdzeniu Brixa, że „dyskurs o granicach tworzy główną zasadę wspólnotowego bu­

dowania tożsamości w Europie”12. W przypadku Stasiuka chodzi jednak również o pewien splot geografii i wyobraźni, skoro sama geografia „częś­

ciej jest pułapką niż schronieniem”13.

Tak Andrzej Stasiuk, jak i Ziemowit Szczerek w swoim myśleniu i podróżach po Europie posługują się mapami. Nie dziwi to, jeśli pamię­

tać, że „Środkowy Europejczyk po prostu rodzi się z mapą w głowie (...), siatka kartograficzna nakłada mu się na siatkówkę oka i inne spojrzenie nie jest już możliwe”14. Mający - według własnych słów - obsesję map, Stasiuk posługuje się zarówno mapami współczesnymi, jak i historyczny­

mi, nie tylko planując własne podróże, ale także wyznaczając obszar eu­

ropejskiego sąsiedztwa. Z satysfakcją stwierdza, że na starej austriackiej mapie z 1900 r. Galicja oznaczona jest tym samym kolorem co Bośnia15, a w (historycznym już) czeskim „Velkym Atlasie Sveta” z 1988 r. tą samą barwą oznaczono na przykład Polskę, Austrię, Bułgarię i Norwegię16. Ma­

py zatem - tak jak i oznaczone na nich szczelnie i definitywnie granice - stają się bodźcem uruchamiającym wyobraźnię17. Zwłaszcza stare ma­

py, które na siatkę kartograficzną nakładają również dystans czasowy, podważające niezmienność granic, a zatem także nienaruszalność narzu­

canego przez nie porządku symbolicznego i geopolitycznego.

„Wspólnota koloru” na mapie, narzucająca nolens volens dalsze lub bliższe sąsiedztwo, w spojrzeniu Stasiuka nabiera charakteru este­

tycznego. Podobnie jest z wyrysowanymi na mapach granicami, które ulegają estetyzacji, gdy współautor „Mojej Europy” pisze o szlachetnym, bo zbliżonym do okręgu, kształcie Polski czy Rumunii. Andrzej Stasiuk estetyzuje mapy, lecz także metaforyzuje przestrzeń: w poetyce kulinarnej - kiedy „mapa Europy przypomina talerz zjakim ś nieudanym daniem”18, albo w poetyce cielesnej - kiedy w kształcie Europy widzi zarys kobiecego ciała (z Europą Środkową na wysokości lędźwi), a Dunaj, Sekwanę, Ren i Dniepr nazywa jej tętnicami19. Cielesne metafory odnoszą się zarówno do rzek - Dunaj nazywany jest ich „Ojcem”, jak i do pasm górskich:

Karpaty w spojrzeniu Stasiuka stanowią „kręgosłup” Europy Środkowej, a sama mapa nabiera cech „na poły biologicznych, na poły poetyckich”20.

12 E. Brix, Przyszłość Europy. Komentarz do debaty na temat integracji europejskiej po 1989 roku [w:] Tegoż, Z powrotem w Europie Środkowej. Eseje i szkice..., s. 157.

13 J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa..., s. 85.

14 A. Stasiuk, Tekturowy samolot, wyd. 4, Wołowiec 2017, s. 176.

15 Tenże, Fado, Wołowiec 2006, 38.

16 J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa..., s. 91.

17 A. Stasiuk, Tekturowy samolot..., s. 92.

18 J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa... , s. 99.

19 Tamże, s. 125.

20 A. Stasiuk, Tekturowy samolot..., s. 177.

(5)

Bo też „literatura naśladuje tak samo historięjak geografię”21, a przy tym:

„pisanie jest wymienianiem nazw. Tak samo jest z podróżą, gdy koraliki geografii nawlekają się na nitkę życia. (...) Granicejak rozdziały, krajejak gatunki literackie, epika tras, liryka odpoczynków...”22.

W tej poetyckiej geografii Andrzeja Stasiuka jest także miejsce na wyobrażoną, a według słów autora: „niepoważną mapę złożoną z miejsc, do których chciałby wrócić”23. Ta wyobrażona mapa obejmuje prowincjo­

nalne miejscowości w Polsce (Rozpucie, Sokołów), na Słowacji (Biała Spiska, Zborov), w Rumunii (m.in. Caraorman, Rasinari, Husi), na Węg­

rzech (Gonc), Ukrainie (Delatyn), ale i w Słowenii (Pirana), Chorwacji (Lubenice) czy Albanii (Erind). Miejsca te umieszcza Stasiuk na prywat­

nej mapie Europy, odgrywającjednocześnie rolę wyobrażonego kartogra­

fa, kiedy przyznaje: „próbuję ułożyć jakąś geografię, która uniesie to wszystko na swoim płaskim grzbiecie”24.

Właśnie raczej Grójec, Sokołów, Gonc czy Husi wybiera Stasiuk częściej niż stolice środkowoeuropejskich krajów:

Wiem, że na rynku zapadłej mieściny można spędzić cały dzień, przesuwając się razem ze słońcem, i to jest czasami większe i ważniejsze niż wszystkie muzea Rzymu i Florencji. Po godzinie, dwu ludzie przyzwyczajają się do obecności obcego i wchodzi się w ich życie niemal tak delikatnie, jakby się było niewidzialnym.

(...) Tak, siedzieć na rynku nieznanego miasteczka albo wsi w obcym kraju to jest jak czytać piękną książkę. Trochę się rozu­

mie, ale resztę trzeba sobie wyobrażać25.

Miejsca prowincjonalne, miejsca zapadłe nie tylko pozwalają Sta­

siukowi na transgresję: do innego życia lub innego czasu, a co za tym idzie, do innych porządków symbolicznych, ale także ukazują pewną tymczasowość, która znajduje wyraz w środkowoeuropejskim projekcie tożsamościowym Stasiuka. Geopoetyka oraz związana z nią geografia wyobrażona26 stanowią mianowicie projekt, w którym splot czasu, prze­

strzeni i wyobraźni buduje specyficzną tożsamość mieszkańców jego Eu­

ropy. Projekt ten nabiera jednocześnie charakteru indywidualnego, jak i wspólnotowego, a widziany z perspektywy granicy podlegajednocześnie dynamice różnicującej i integrującej. Jak bowiem zauważa Maria Dąb- rowska-Partyka:

21 Tamże, s. 125.

22 J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa..., s. 108 i 111.

23 A. Stasiuk, Jadąc do Babadag..., s. 310.

24 Tamże.

25 A. Stasiuk, Nie ma ekspresów przy żółtych drogach..., s. 37.

26 Omówienia geopoetyki oraz geografii wyobrażonej dokonuje Elżbieta Rybicka w książce Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach literackich, Kraków 2014.

(6)

Sposób rozumienia owej podstawowej relacji (ja - my) będzie określał reguły rządzące przestrzenią wyobrażoną, a także ro- dzaj(e) uporządkowania, jakiemu przestrzeń ta winna podlegać, aby w rezultacie stać się symboliczną mapą indywidualnie lub zbiorowo aktualizowanych „miejsc pamięci”27.

Tym, co zbliża do siebie takie miejsca jak Grójec albo Abrund w Transylwanii, jest nieoczywistość przestrzeni, tymczasowość i niepeł- ność ludzkiej obecności, dwuznaczny splot światła i ciemności, nieprze­

tarty, stary albo przedwieczny czas (wyrażający się m.in. w bliskości zwie­

rząt), niedokończoność formy, niewyrażność rzeczywistości, teraźniej­

szość, która nieustannie zamienia się w przeszłość. W tej przestrzeni Sta­

siuk planuje podróże „w teraźniejszości pomieszanej pól na pól z minio­

nym, bowiem przyszłośćjest wymysłem (...), ale stara mądrość wie, źe ist­

nieje tylko to, co jest i było”28. Jest to przestrzeń nieznanego: domysłów, wyobrażeń i przesądów, które mają władzę nad rzeczywistością, a także przestrzeń, w której zanik miesza się ze wzrostem29. „Czasami mam wra­

żenie, źe to wszystko trzyma się w kupie tylko dzięki granicom, źe praw­

dziwym obliczem tych ziem i ludów są kształty ich terytoriów w atlasach”, konkluduje30.

Z jednej strony trzeba pamiętać, źe mapy (a zwłaszcza może za­

wierające je atlasy) reprezentują pewną formę i możliwość komunikacji ponad granicami: nie tylko dlatego, że oznaczają szlaki i przejścia gra­

niczne, ale także właśnie poprzez graficzne uporządkowanie sąsiedztwa.

Tak też widzi rolę geografii wyobrażonej Simona Śkrabec, kiedy zauważa, że geografia wyobrażona przesuwa mapy oro- i hydrograficzne na drugi plan, a przy tym zdolna jest „przekształcić rzeki graniczne w arterie umo­

żliwiające komunikację”31.

Z drugiej strony, wyrysowane na mapach granice sankcjonują pe­

wien symboliczny porządek, w ramach którego uprawomocnia się władza.

W tej części Europy, w której granice w przeszłości wielokrotnie były przesuwane lub też pojawiały się, aby następnie zniknąć, prawa rządzą się innymi nieco regułami. Jak pisze Stasiuk:

Prawdziwa przemoc lamie wszystkie reguły i dlatego zwycięża.

(...) Lud, który miała chronić, zamienia w swego niewolnika.

A bezkarność czyni ją bezwstydną. Dlatego im bardziej jesteśmy

„zachodni”, tym mniej rozumiemy naturę przemocy i wynikają­

27 M. Dąbrowska-Partyka, Mapy jugosłowiańskie i postjugosłowiańskie, „Herito”

1/2011, nr 2, s. 33.

28 A. Stasiuk, Jadąc do Babadag..., s. 218.

29 Por.: tamże, s. 219 i 226; J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa..., s. 154.

30 A. Stasiuk, Jadąc do Babadag..., s. 218.

31 S. Śkrabec, Geografia wyobrażona. Koncepcja Europy Środkowej w X X wieku, z kat. przeł. R. Sasor, Kraków 2013, s. 264.

(7)

cej z niej władzy. Ponieważ przywykliśmy do przestrzegania re­

guł, które sami wymyśliliśmy, nie potrafimy już pojąć, że reguły są zmienne i służą tylko tym, którzy je zmieniają32.

Stąd właśnie w Stasiukowej Europie nieufność do porządku (i na­

rzucanych w jego imię granic), który zawsze wydaje się nieco arbitralny i tymczasowy. Tutaj też kryje się źródło instrumentalnego traktowania porządku prawno-politycznego: staje się on narzędziem w grze i walce o dominację, a nie wartością w relacjach z innymi. Emil Brix widzi w tej cesze narodów Europy Środkowej również rys romantyczny:

Występujące na tle historycznym narodowe mity różnych grup etnicznych tego obszaru wywodziły się zawsze z ducha roman­

tyzmu, a nie z racjonalnej myśli oświecenia, i zawierały dwa za­

sadnicze elementy „nacjonalizmu”. Po pierwsze, przekonanie, że własny naród należy definiować w oderwaniu od sąsiadów (teo­

ria odgradzania), a po wtóre, dążenie do własnej polityczno-kul­

turalnej przewagi (teoria przewagi)33.

Tak mniej więcej rysuje się u Stasiuka przejście od geopoetyki do geopolityki. Tutaj też sytuuje się tożsamościowa odrębność mieszkańców środkowoeuropejskich krajów:

Niewykluczone, że nigdy nie chcieliśmy być Europejczykami.

Przecież ledwo starczało nam sil na obronę polskości, węgier- skości, słowackości. Bycie Polakiem, Węgrem, Czechem, Słowa­

kiem czy Rumunem całkowicie nas pochłaniało. Na nic innego nie mieliśmy czasu. (...) My tutaj musimy po prostu przetrwać34.

Egoizm i odgrodzenie się od obcych, którzy zawsze przynosili za­

grożenie, stanowią o tym, co charakteryzuje ten „dziwny pograniczny ży­

wot”, w którym lęk przed utratą własnej tożsamości sprawił, że jedno­

cześnie i paradoksalnie „prześladowała nas nasza własna tożsamość”35.

Europa Środkowa staje się zatem grupą osobnych państw, które zamy­

kają się we własnych granicach i własnej przeszłości, jedynie nad nimi bo­

wiem chcą i mogą sprawować pełnię władzy. Geopolityczna konkluzja Stasiuka wydaje się ekskluzywna i ciasna. Geografia i historia mogą stać się pułapką, ale geografia w połączeniu z wyobraźnią wskazują także dro­

gę ucieczki36.

32 A. Stasiuk, Kroniki beskidzkie i światowe..., s. 52-53.

33 Por.: E. Brix, Rola historii w politycznej przemianie Europy Środkowej [w:] Tegoż, Z powrotem w Europie Środkowej. Eseje i szkice..., s. 115.

34 A. Stasiuk, Kroniki beskidzkie i światowe..., s. 178 i 180.

35 Tamże, s. 179.

36 Tamże, s. 274.

(8)

W tym punkcie spojrzenie na Europę Środkową Stasiuka spotyka się z widzeniem Ziemowita Szczerka, który motyw podróży przez Europę Środkową powtarza w swojej książce pt. „Międzymorze. Podróże przez prawdziwą i wyobrażoną Europę Środkową”37. Jest to zapis podróży przez tę samą - w dużym stopniu - część Europy, przez którą podróżuje i o której pisze Andrzej Stasiuk. W przypadku każdej z tych podróży cho­

dzi o pewną wyobrażoną topografię Europy Środkowej, przy czym zarów­

no topografia Stasiuka, jak i Szczerka mają swoje źródła także w literatu­

rze i kulturze. Autor „Fado” punktami odniesienia w poszukiwaniu i pró­

bie zrozumienia tożsamości środkowoeuropejskiej czyni takie postacie, jak między innymi Emil Cioran, Mircea Eliade czy Andy Warhol38. Szcze­

rek natomiast mapuje terytorium Europy Środkowej, używając kodów z wyobraźni kultury popularnej, aby pokazać kulturowy krajobraz Europy Środkowej w krzywym zwierciadle i spojrzeniu Zachodu. Stasiuk opowia­

da historię prowincji, lokując centra na jej peryferiach, Szczerek, odtwa­

rzając kody zachodnie, uznaje peryferyjność prowincji. I jeśli Stasiuk uprawia regionalizm, to raczej widziany z perspektywy lokalnej (to zna­

czy: częściej pisze o tym, co lokalne). Dla Szczerka zaś spojrzenie regio- nalnejest spojrzeniem dominującym, regiony (w tym przypadku państwa lub krainy historyczne) widziane są raczej z perspektywy szerszej (naj­

częściej europejskiej) niż lokalnej.

Wydobywa zatem Szczerek przedstawienia „Polski” czy „Transyl­

wanii” z horrorów, powieści czy filmów po to, żeby powiedzieć, że Europa Środkowajest prowincją, odległą, ale nie za bardzo, na tyle, żeby nie była całkiem obca, a jednak wystarczająco, żeby ubrać ją w jakikolwiek ko­

stium akurat użyteczny. Granice tej na poły fantastycznej Europy zasad­

niczo wyznacza zasięg wpływów niemieckiego świata (co odpowiada Sta­

siukowi, dla którego głównym, acz niejedynym, punktem odniesienia Eu­

ropy Środkowej jest dawne cesarstwo austro-węgierskie)39. Jak konsta­

tuje Szczerek:

37 Z. Szczerek, Międzymorze. Podróże przez prawdziwą i wyobrażoną Europę Środ­

kową, Warszawa 2017.

38 Oddając głos Cioranowi, Eliademu i in. Stasiuk szuka „miejscowego głosu” dla w y­

rażenia środkowoeuropejskiego doświadczenia, co samo w sobie jest również gestem emancypacyjnym.

39 Omówienia niemieckich źródeł terminu Europa Środkowa dokonują Michał Bu- chowski i Izabela Kołbon w tekście Od „Mitteleuropy” do Europy Środkowej: Zarys dziejów idei, „Sprawy Narodowościowe” 2001, z. 19., s. 11-32. Na temat znaczenia Ga­

licji i galicyjskości w twórczości Andrzeja Stasiuka zob.: M. Zając, Spuren der gali- zischen Identitat in der Prosa von Andrzej Stasiuk [Ślady tożsamości galicyjskiej w prozie Andrzeja Stasiuka], tłum. Peter-Christian Seraphim [w:] Verschrankte Kul- turen. Polnisch-deutscher und ungarisch-deutscher Literatur- und Kulturtransfer, pod red. T. Harmata i Z. Soproni, Berlin 2018, s. 51-67.

(9)

No więc Transylwania była jednocześnie i niemiecka, i wschod­

nia. Wschodnia, czyli węgierska, rumuńska, słowiańska - jeden czort. Ale również niemiecka, a więc dla Zachodu jakoś swojska.

A wymyślone historie, przerażające czy nie, muszą być trochę swojskie, żeby je odczytać, przeżyć, zrozumieć. (...) „Polska”, tak jak „Transylwania”, to daleki kraj na końcu świata, gdzie cholera wie, co może się przydarzyć...40

W tej innej, wyobrażonej Polsce czy Rumunii lokuje się zachodnia bliska, ale jednak niesamodzielna, inność. Tożsamość środkowoeuropej­

ska musi zatem zmierzyć się z tym kolonizującym spojrzeniem Zachodu, wytwarzając - niedoskonale - dyskursy emancypacyjne. Nie jest to jed­

nak proces, któremu poddane kraje Europy ŚrodkowoWschodniej41 stają się wyłącznie odpodmiotowione czy uprzedmiotowione. Okazuje się bo­

wiem, że proces orientalizacji właściwyjest dla każdego, choćby nieco bli­

żej ulokowanego, centrum:

...podstawowy mechanizm, polegający na tym, że ci bliżej cen­

trum cywilizacyjnego lekceważą bardziej oddalonych - działał.

Dla Czechów Słowacja była wewnętrzną Rurytanią. Krainą siel­

ską, lecz zacofaną. Słowacy przerzucają tę pobłażliwość dalej na wschód42.

Regionalne stolice rezonują oddziaływaniem centrów dominują­

cych. A zatem stosunki panujące w tej części Europy wyznaczają bieguny oddziałujących na prowincje regionalnych centrów: Pragi, Bratysławy, Warszawy, a dalej również centrów globalnych, na przykład Moskwy.

Wszak: „Beskidy, Galicja to była polska Europa Środkowa, ale ta j ej środ- kowoeuropejskość już od lat wietrzała, formowana na nowo przez wschodnie wiatry z polskiego centrum”43.

Środkowoeuropejskość w perspektywie prezentowanej przez Zie­

mowita Szczerka wyznaczana jest strefami wpływów (niemieckich czy austro-węgierskich), a poddane tym wpływom kraje muszą się do nich ustosunkować lub im poddać. Tak na przykład Słowacja - będąca niegdyś

40 Z. Szczerek, Międzymorze..., s. 161.

41 Aby podkreślić wschodnie wpływy w tej części Europy, Ziemowit Szczerek konse­

kwentnie używa określenia Europa Środkowo-Wschodnia. Na temat rozumienia tych pojęć zob.: A. Czarnocki, Europa Środkowa. Europa Środkowowschodnia. Geopoli­

tyczne a historyczno-kulturowe rozumienie pojęć, „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska” 1994, vol. I (2), s. 23-35. Skądinąd rację ma Helmut Juros, kiedy zauważa, że „nikomu na Zachodzie nie przychodzi do głowy, by pewną przestrzeń na­

zywać »Europą Środkowo-Zachodnią«”. H. Juros, Europo - Quo Vadis?, „Przegląd Zachodni” 2003, nr 2, s. 22.

42 „Polska o wiele bardziej przypominała Rumunię niż Węgry”, pisze Szczerek.

Z. Szczerek, Międzymorze..., s. 208.

43 Tamże, s. 209.

(10)

pod panowaniem i wpływem Węgier lub zokcydentalizowanych Czechów -„to były środkowoeuropejskie peryferie, ale miały w sobie to, czym jest Europa Środkowa: spokój, bezruch, porządność, poczciwość, nienaruszal­

ność formy i obyczaju”44. W optyce „Międzymorza” o statusie prowincji decyduje jej oddalenie od centrum, a oddalona od zachodniego centrum Europa Środkowa poddana jest także wpływom wschodnim. W tym sen­

sie dynamika tożsamościowa i kulturowa Europy Środkowej - w perspek­

tywie „Międzymorza” - sytuuje się na linii oddziaływania centrów Za­

chodu i Wschodu45.

Obaj pisarze zgodnie podkreślają podobieństwo Polski do Rumu­

nii - Stasiuk czyni to na przykładzie polskiego Grójca i rumuńskiego Ab- rud (to jest z perspektywy lokalnej)46, Szczerek natomiast wskazuje na podobieństwo Warszawy i Bukaresztu, mierzone między innymi skalą re­

gionalnego oddziaływania:

Zarówno bowiem Galicja, jak i Transylwania nie były krainami, w których habsburska cywilizacja oparłaby się temu, co nadcią­

gało od nowego centrum cywilizacyjnego: Warszawy i Bukaresz­

tu. Miast zaskakująco do siebie podobnych, podobnie położo­

nych i pełniących podobną funkcję47.

Konfrontuje się zatem Szczerek zarówno z krajobrazem kulturo­

wym (Transylwania bardziej przypomina mu Góry Świętokrzyskie niż scenografię dla horrorów), jak i z krajobrazem politycznym, w ramach którego regionalne centra wytwarzają dyskursy emancypacyjne. Jedną z takich prób jest wykreowana przez Józefa Piłsudskiego i jego obóz polityczny idea Międzymorza, która wyznacza ogólne ramy Szczerkowej podróży oraz jej geopolityczny kontekst48. Idea Międzymorza miała sta­

nowić przeciwwagę dla dominacji politycznej, a także zagrożenia militar­

nego, głównie ze strony Związku Radzieckiego, i próbę zbudowania regio­

nalnego dyskursu wspólnotowego. A jak zauważa Emil Brix, „szczególnie teraz cenne są inicjatywy tworzenia wspólnych środkowoeuropejskich projektów i planów na przyszłość”49.

44 Tamże.

45 Świetnego omówienia stosunku literatury polskiej do tak zarysowanej osi oddzia­

ływań kulturowych dokonał Przemysław Czapliński w książce Poruszona mapa. Wy­

obraźnia geograficzno-kulturowa polskiej literatury przełomu X X i X X I wieku, Kra­

ków 2016.

46 Z. Szczerek, Międzymorze..., s. 212.

47 Tamże, s. 214.

48 Na temat politycznej koncepcji Międzymorza zob.: P. Okulewicz, Koncepcja „m ię­

dzymorza” w myśli i praktyce politycznej obozu Józefa Piłsudskiego w latach 1918­

-1926, Poznań 2001.

49 E. Brix, Ostatnia utopia. Rola Austrii w powrocie do Europy Środkowej..., s. 101.

Tekst z 2011 r.

(11)

Chęć konfrontacji idei z rzeczywistością doprowadza Szczerka zarówno do Budapesztu, jak i Bukaresztu. W obu regionalnych stolicach okazuje się jednak, że w kontrze do dyskursu wspólnotowego pojawiają się dyskursy nacjonalistyczne czy wielkonarodowe. Obrazować ma to ma­

pa Europy umieszczona po wewnętrznej stronie okładek „Międzymorza”, na której granice poszczególnych państw przesunięte są zgodnie z wielko- państwowymi czy nacjonalistycznymi oczekiwaniami ich obywateli. Efekt jest zaskakujący, okazuje się bowiem, że w Środkowo-Wschodniej Euro­

pie, po której podróżuje Szczerek, nie ma krajów, które nie wypracowały­

by mocarstwowego wyobrażenia o własnym państwie, a przesunięte wiel- kopaństwowe wyobrażone granice wyznaczają niezwykle szczupłe teryto­

ria wyłączne, tj. bezkonfliktowe, oraz ogromne obszary stref potencjal­

nych konfliktów. Co ciekawe, ta wyobrażona mapa jest jednocześnie ma­

pą mocarstwowych aspiracji oraz (a może zwłaszcza!) regionalnych fru­

stracji, które każą patrzeć na najbliższych sąsiadów co najmniej z bra­

kiem zaufania.

Szczerek posługuje się wyobrażonymi mapami, żeby uświadomić porażkę wspólnotowego myślenia o regionie, a za pomocą tak „wywró­

conej” i „napęczniałej” mapy pokazać współistnienie lokalnych i regional­

nych egoizmów, które - dzięki dominacji euroatlantyckiej między innymi - nawzajem się podtrzymują i szachują50. Zaskakująca absurdalność wy­

rysowanej przez Szczerka mapy unaocznia także pułapkę nacjonalisty­

cznych dyskursów wielkonarodowych:

Jeżdżę (...) po tym śnionym przez wielu, a niemożliwym Między­

morzu. Niemożliwym właśnie przez to, że tworzą je Bordurie, a Bordurie ze swoimi nacjonalistycznymi resentymentami nie są zdolne do żadnego porozumienia i nic razem nie zrobią51.

A przy tym współczesną ideę Międzymorza demaskuje Ziemowit Szczerek jako projekt (faktycznej lub nie) polskiej dominacji, a nie rzeczy­

wistej współpracy, skoro to „nacjonaliści (...) najbardziej krzyczą o Mię­

dzymorzu”52.

Konflikt wyrażony przez Szczerka przebiega na linii oddziaływa­

nia wielkich centrów kulturotwórczych, zachodniego i wschodniego, i po­

zostawia Środkowej Europie wybór pomiędzy przyjęciem orientalizują- cego spojrzenia zachodu, który w Europie Środkowej chce widzieć sie­

lankową bliską inność lub uległości wobec wschodniego autorytaryzmu, który podsuwa każdemu ze środkowoeuropejskich krajów karmiony resentymentami obraz własnej wielkości możliwej do uzyskania jedynie kosztem sąsiadów. Próba innej drogi, jaką mogłaby być idea Między­

50 Z. Szczerek, Międzymorze..., s. 199.

51 Tamże, s. 341.

52 Tamże.

(12)

morza, poza granicami Polski i w zetknięciu z tamtymi okazuje się nie­

przekonująca. Wyobrażona mapa wyrysowana na okładkach „Międzymo­

rza” jest wymownym tego obrazem. W geopolitycznej ocenie Szczerka, a do takiej chętniej się składnia, środkowoeuropejskie sąsiedztwo jest mozaiką odrębnych krajów z nachodzącymi na siebie - a nie wspólnymi - granicami. Wyobrażona mapa przypomina źle dopasowane puzzle, któ­

re nie mieszczą się w obrębie czy ramachjednego atlasu.

Środkowoeuropejski projekt Andrzeja Stasiuka i jego spojrzenie biegnie w nieco inną stronę. Wołowiecki autor jednocześnie rozszczelnia granice i nadaje Europie Środkowej wymiar ludzki, kiedy pisze:

...wychodzę na werandę. Tam jest południe. Głupkowato gapię się w mrok i mam nadzieję, że coś mi się objawi, jakieś histo­

riozoficzne albo geopolityczne satori. Teoretycznie wiem, że mo­

je spojrzenie biegnie mniej więcej wzdłuż 21 południka na wschód od Greenwich i wpada do Morza Jońskiego gdzieś kolo Epitallo na Peloponezie, ale sil starcza mi tylko do Zborova na Słowacji, dziesięć kilometrów od granicy53.

Mierzona ludzką miarą Środkowa Europa Stasiuka jest Europą prowincjonalną, ale nie peryferyjną. Stasiuk chce w niej widzieć wspól­

notę lokalności, w której granice wytwarzają przestrzeń nie tyle płynnej, co dynamicznej tożsamości, w której możliwa jest zarówno ucieczka, jak i powrót, spojrzenie z dystansu i bycie u siebie: „Taki jest mój naiwny plan. Patrzę na mapę Europy i widzę jedynie jej granice, miejsca, z któ­

rych można tylko wracać”54. Tak dynamikę tę opisuje cytowany już Emil Brix: „Funkcja granic - jakichkolwiek: politycznych, językowych, religij­

nych, kulturowych - jest ta sama - mają one stanowić gwarancję bezpie­

czeństwa”. Z drugiej strony jednak: „Rozwój możliwyjestjedynie poprzez dialog na temat granic, a literatura ma oczywiście charakter polityczny”55.

53 J. Andruchowycz, A. Stasiuk, Moja Europa..., s. 142.

54 A. Stasiuk, Nie ma ekspresów przy żółtych drogach..., s. 37.

55 E. Brix, Przyszłość Europy. Komentarz do debaty na temat integracji europejskiej po 1989 roku..., s. 156 i n.

(13)

Michał Zając

Universitatea Jagiellona din Cracovia

Intre geopoetic si geopolitic.

Viziunea lui Andrzej Stasiuk si Ziemowit Szczerek asupra Europei Centrale

Rezumat

Atat Andrzej Stasiuk, cat si Ziemowit Szczerek calatoresc si scriu despre Europa Centrala. Calatorind, intr-o mare masura, prin acelasi spatiu ei functioneza totusi in cadrul diferitelor, desi complementare, discursuri despre indentitate, dintre care unul se refera mai degraba la geopoetic, iar cealalat la geopolitic.

Autorul incearca sa arate in ce fel Andrzej Stasiuk se foloseste de geopoetic cu scopul construirii identitatii central-europene, precum si moduł in care Ziemowit Szczerek serie despre Europa Centrala punand in opozitie perspectivele natiunilor care o populeaza, precum si cele ale Estului si Vestului pentru ca fiecare, in felul sau, sa creeze sau sa refaca harta imaginara a Europei Centrale.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The investigation includes analysis of the sewer network geometry and distri- bution of imperviousness derived from available GIS data, including the way in which it is represented

Całkowicie pew ną i w iarygodną infor­ m acją jest natom iast ta, że od strony praktycznej powoływaniem i organiza­ cją średnich szkół praw niczych zajm o­ wał

W lutym 1945 roku reaktywowano wszystkie przedwojenne placówki oświa- ty zawodowej, a mianowicie: Prywatne Wieczorowe Koedukacyjne Gimnazjum Kupieckie i Prywatne

Niewątpliwie data 1952 r. stanowiła — mimo znanych uwarunkowań — zna­ czący punkt zwrotny, umacniający pozycję wychowania fizycznego w działalno­ ści wyższych

Ponieważ Konstytucja nie precyzuje pojęcia nietykalności osobistej, nasuwają się tu dwie możliwości interpretacyjne: albo pojęcie to utożsamiane jest tylko z

Elle devrait donc, à la rigueur, craindre la colère de Dieu : comme dans les Psaumes ou dans les Lamentations, selon la tradition de l’Ancien Testa- ment, le premier pas vers le

Z oczywistych przyczyn Europa również w przyszłości będzie dominującym rynkiem zbytu polskich towarów, jednak z perspektywy obserwowanych tendencji w handlu światowym

Latent in the human soul, such truths have to be activated, as it were, brought to human consciousness, and this is a work of God to make it happen through the agency of