• Nie Znaleziono Wyników

SHORT CUTS

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "SHORT CUTS"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

wil.org.pl

WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKA

18

PREZENTUJĄ SUBIEKTYWNY ODBIÓR RZECZYWISTOŚCI PRZEZ AUTORA I NIE POWINNY BYĆ UTOŻSAMIANE Z OFICJALNYM STANOWISKIEM WIL KRZYSZTOF OŻEGOWSKI*

SHORT CUTS

„Ślachetne zdrowie, ikt się nie do- wie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz”

– tak pisał szesnastowieczny poeta Jan Kochanowski w III księdze fraszek. Dzi- siaj bardzo często akapit „Jako smaku- jesz”, zastępuje się zdaniem „Ile kosz- tujesz” – niestety. Dlaczego „niestety”?!

Otóż jeszcze niedawno w Polsce popu- larne było stwierdzenie, że by chorować w ramach naszej służby zdrowia, to trze- ba mieć zdrowie. Dzisiaj pomimo ogól- nej troski o zdrowie obywateli ze strony wszystkich rządów, posłów, wszelkiej maści rzeczników: praw pacjenta, dzie- ci, praw obywatelskich, a także Mini- sterstwa Zdrowia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia, pacjent coraz czę- ściej pozostawiony jest sam sobie oraz swojej rodzinie, o ile takową posiada.

W szczególności problem ten dotyczy osób chorych na nowotwory, choroby rzadkie, różnego typu schorzenia neuro- logiczne stopniowo wyniszczające or- ganizm. Coraz częściej borykają się z nim także osoby starsze, chore „tylko”

na starość i wynikające z niej zniedołęż- nienie. Teoretycznie wszystko wygląda wspaniale. Są programy opieki, progra- my lekowe, szybka ścieżka diagnostyki i leczenia onkologicznego. Teoretycznie

wszystko powinno wspaniale działać, bo przecież wszyscy wykazują troskę o pa- cjenta...

Niestety, w praktyce tak pięknie już nie jest. Gdy kogoś dopadnie choroba tro- chę tylko odbiegająca od standardu, za- czynają się problemy. Ostatnio sprawa ta po raz kolejny stała się głośna z po- wodu opublikowania wywiadu z pio- senkarką Korą, która nagłośniła w me- diach swoje kłopoty z uzyskaniem leczenia, a przede wszystkim sfinanso- waniem go, w zaawansowanym stadium nowotworu jajnika. Kora jako znana osoba ma o tyle łatwiej, że ze swoimi problemami przedostała się do mediów.

Zwykłe osoby tego przywileju nie mają i zazwyczaj swoją walkę z bezduszną machiną urzędniczą odbywają w samot- ności, wspomagani jedynie przez rodzi- nę i czasami – z biegiem czasu coraz mniejsze – grono przyjaciół. Ten sche- mat nie dotyczy tylko osób chorych na nowotwory. Bardzo często ofiarami pro- cedur, schematów leczenia padają oso- by chorujące na wyniszczające choroby neurologiczne, takie jak stwardnienie rozsiane czy też stwardnienie boczne za- nikowe. Według decydentów w Naro- dowym Funduszu Zdrowia czy też Mi-

„Szlachetne zdrowie…”

(2)

WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKA

KWIECIEŃ 2016

19

nisterstwie Zdrowia wszystko jest w po- rządku. Indagowani rzecznicy tych in- stytucji zazwyczaj odpowiadają, że prze- cież te programy, zasady leczenia, a co za tym idzie refundacji leków, opraco- wali fachowcy, często w profesorskich rangach, tak więc nie można mieć pre- tensji do nich, że ktoś nie może uzyskać takiego czy innego sposobu leczenia. Na pytania dziennikarzy, dlaczego ten czy inny lek lub ta czy inna procedura jest refundowana w innych krajach europej- skich, często biedniejszych od Polski, zazwyczaj nie ma odpowiedzi lub jest odpowiedź, że trwają właśnie prace, by te leki lub procedury wprowadzić do ka- talogu świadczeń. I w tym momencie, zazwyczaj, dziennikarze dają za wygra- ną i oznajmiają wszem i wobec, że taki a taki lek lub procedura wkrótce będzie dostępna dla naszych pacjentów. Pro- blem w tym, że to „wkrótce” trwa w Pol- sce zazwyczaj bardzo długo i to za- równo w wymiarze obiektywnym, jak i w szczególności w wymiarze subiek- tywnym osób, które by żyć, powstrzy- mać rozwój choroby, muszą przez ten czas same zdobywać leki. Leki najczę- ściej bardzo kosztowne, przekraczające możliwości finansowe nie tylko prze- ciętnego Polaka, ale nawet tego bardzo dobrze sytuowanego. Z czego ta opie- szałość wynika? Ano, zapewne z faktu, że nikt nie chce wziąć odpowiedzialno- ści za decyzję, zwłaszcza dotyczącą kon- trowersyjnego leku, który „tylko” spo- walnia chorobę lub wręcz czyni ją

„tylko” bardziej znośną, ponieważ ko- niec jest zawsze ten sam. I taki ktoś nie chce się narażać, woli zbierać tysiące opinii, podkładek i opóźnia, jak może,

podjęcie decyzji, nawet wtedy gdy jest tylko jednym z elementów wieloosobo- wego łańcucha decyzji. Przykre jest to, że bardzo często tymi hamulcowymi są nasi koledzy lekarze, którzy przecież po- winni leczyć zgodnie z najnowszą wie- dzą i dobrem chorego, często nawet bardzo wąsko pojmowanym. Nieste- ty, wielu z nich ulega bożkowi EBM (evidence-based medicine), zapomi- nając, że medycyna jest nadal sztuką.

I choć w ujęciu statystycznym, w odnie- sieniu do populacji, efekty takiego czy innego leczenia są nieistotne, to w sto- sunku do konkretnej osoby mogą być kolosalne, gdyż przedłużą jej życie lub

„tylko” poprawią komfort reszty życia.

Dla tej osoby jest to bezcenne, a dla osób jej bliskich chorego często jest chwilą wytchnienia w walce o godne życie lub chociażby „tylko” umieranie.

Czy ten stan rzeczy może się popra- wić? Mam nadzieję, że tak. Że będą oso- by na tyle odważne, by szybko podej- mować nawet kontrowersyjne decyzje, bez obawy, że później NIK czy też inne CBA mogą prowadzić postępowania, węsząc nieprawidłowości lub tylko nie- gospodarność. W dzisiejszych czasach bowiem w Polsce nadal potrzeba nam samodzielnych, nieulegających presji ekonomii lekarzy, także tych na stano- wiskach profesorskich czy też konsul- tanckich. By cała ta historia z lecze- niem wspomnianych powyżej osób nie skończyła się jak jedna z bajek spi- sanych przez osiemnastowiecznego bi- skupa Ignacego Krasickiego: „Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły, Wśród serdecznych przyjaciół psy zają- ca zjadły”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Być może się mylę, ale wydaje mi się, że sedno obaw gremiów lekarzy rodzinnych tkwi w nie do końca artyku- łowanym lęku, że „wpuszczenie” internistów i pediatrów do POZ

Przedstawiciele szpitali stwierdzili, że nie mogą się zgodzić na warunki dyktowane przez fundusz, gdyż brak tych kilku pro- cent spowoduje dalsze nasilenie kłopotów finansowych

Wydaje się, że jednakowy system specjalizacji dla lekarzy i lekarzy dentystów jest krzyw- dzący dla tych ostatnich, dlatego też po- stulowaliśmy m.in.. o rozpoczęcie prac

Rozwiązanie jest zresz- tą zrealizowane w sposób także opisany przez prezesa, czyli nie wprowadził go Opolski Oddział Wojewódzki Narodo- wego Funduszu Zdrowia, tylko ktoś inny..

Kolejnym jest konieczność opracowania i opisania zasad „ochrony danych osobowych” i to nie tylko gdy dokumentacja medyczna jest prowadzo- na w formie elektronicznej, ale także gdy

Nieste- ty, jest to efekt krótkowzrocznego myślenia unijnych urzędników, którzy postanowili ograniczyć nie tylko pro- dukcję cukru, ale także areał upraw buraka cukrowego

Apoloniusz Tajner twierdzi jednak, że raport jest niekompletny, bo nie uwzględnia błędów Waltera Hofnera5. Tymczasem pełnomocnik Izabeli Małysz w wywiadzie dla radia FM mówi,

A wszystko to uczyniłam ja, skrom- ny kurator sądowy, który unika rozgło- su i chowa się za tarczą prywatności, tak że nikt nie wie o mnie