Artur Tajber
Stanowisko Katedry Intermediów
ASP w Krakowie w sprawie pracy
Łukasza ROTHA 1,5 m
Sztuka i Dokumentacja nr 1, 64-65
Artur TAJBER
STANOWISKO KATEDRY INTERMEDIÓW
W KRAKOWIE W SPRAWIE PRACY
ŁUKASZA ROTHA 1.5 M
Na skutek zaistniałych okoliczności, a zwłaszcza n atężenia roz
maitych wypowiedzi w prasie i Internecie, przedstaw iam swo
je i zespołu KI stanowisko wobec pracy zatytułowanej 1 ,5 m
autorstw a stu d en ta drugiego roku kierunku interm edia, pana
Łukasza Rotha.
1 ,5 m je s t p racą p ow stałą w tra k c ie roku aka d e m ic k ie g o 2 0 0 7 - 2 0 0 8 , w ram ach kursu pierw szego roku studiów . Pra
ca ta realizo w an a była w ram ach program ów dwóch pracow
ni kierunkowych - Pracowni Kreacji Cyfrowej prowadzonej przez prof. K onrada Kuzyszyna (jako zapis cyfrowy w ydarze
nia) o raz prow adzonej p rzeze m nie Pracowni Sztuki Perfor m ance (jako interw en cja spo łeczna). W obu pracow niach zo s ta ła oceniona wysoko, z uw zględniem szerokiego kontekstu
przedsięw zięcia. Autorski, autoryzow any przez k a te d rę opis
pracy 1 ,5 m, zam ieszczony je s t na stronie internetow ej Ka ted ry In term edió w pod poniższym a d re s em i sform ułow any
następująco:
http://imedia.asp.kra kow.pl/wikka/wikka.php?wakka=Ro-
thKreacJaCyfrowa
Akcja będąca odpowiedzią na sposób parkowania samocho dów przez kierowców, skrajnie utrudniający, a w niektórych przypadkach uniemożliwiający poruszanie się chodnikiem. Po lega na fizycznym odmierzeniu 1 ,5 m odległości od ściany bu dynku, za pomocą specjalnie skonstruowanego, zanurzanego w farbie wałka. Uzupełnieniem były powtarzające się co kilka metrów na chodniku szablony z napisem < -1 ,5 m -> i ulotki z wyciągiem z przepisów regulujących kwestie parkowania na chodniku, umieszczane za wycieraczkami wszystkich samo chodów ‘biorących udział' w akcji.
Jest ta m również zam ieszczony cytat z Dziennika Ustaw, który
był istotną, praw ną p rzesłanką przedsięwzięcia [art. 4 7 prawa
0 ruchu drogowym z 2 0 .0 6 .1 9 9 7 (Dz. U. 5 8 z 2 0 0 3 r . poz. 5 1 5
-te k s t jednolity)]:
Dopuszcza się, zatrzymanie i postój na chodniku przy krawędzi jezdni całego samochodu osobowego, motocykla, motoroweru lub roweru pod warunkiem, że szerokość chodnika pozostawio nego dla pieszych jes t nie mniejsza niż 1 ,5 m i nie utrudnia ruchu pieszym.
Praca Rotha je s t d la nas przede wszystkim społecznie za
s a d n ą in te rw e n c ją artystyczną. Przez wielu o d b ie ra n a je s t
w kontekście tylko społecznym - co w ydaje s ię u zasadnione
1 oczywiste. Jednak przez część publiczności postrzegana je s t
w kategoriach m iejskiej partyzantki, czy w ręcz huligaństw a,
które powinno podlegać w ich rozum ieniu potępieniu lub pe
nalizacji, czego ju ż nie tylko nie p odzielam , lecz w ręcz nie ro
zu m iem i o drzucam . Czuję się w ięc zobow iązany do podania
kilku dodatkowych fak tó w o raz punktów odn iesienia, które
m ogą rzucić w ięcej św iatła na okoliczności tow arzyszące pra
cy Łukasza Rotha.
Po pierw sze, ju ż na e ta p ie koceptualizacji za m ia ru , a u to r we
w spółpracy z k a d rą KI - m iędzy innymi ze m n ą - rozważył
w iększość możliwych, negatywnych s k utków sw ego z a m ie
rzenia, ze szczególnym naciskiem na a s p e k t m a te ria ln e j
krzywdy. Z arów no u rząd zen ie do n a k ła d a n ia farby, ja k te ż
je j skład chem iczny, zostały opraco w ane ta k , by n ie mogły
uszkodzić karoserii sam ochodów , i aby były ła tw e do usunię
cia. Nie chodziło bow iem o to, by źle parkujących u karać, lecz
zwrócić im uw agę na powodowany przez nich problem i za
grożenie. Jest fa k te m , że żaden z rzekom o poszkodowanych
nie złożył skargi ani d on iesienia bezpośrednio po „zajściu”
(ani te ż później).
Po drugie, powody podjęcia interwencji w tym przedm iocie ist
nieją realnie, s ą dotkliwe i powszechnie znane. Z je d n e j strony
je s t to wielki i rosnący - im bliżej centrum m iasta - kłopot z za
parkow aniem sam ochodu, w raz z brakiem sensownej incjatywy
w ładz Krakowa, by problem ten rozwiązać; z drugiej - z a ta ra
sow ane au tam i chodniki, bramy budynków, perspektywy skrzy
żowań i przyzwolenie na ten stan rzeczy czynników powołanych
do pilnowania porządku i respektowania prawa. Ofiarami tego
stanu rzeczy s ą - ja k zwykle - najsłabsi: ludzie nie w pełni
spraw ni, kalecy, starzy, m atki z dziećm i na w ózkach... Protesty
i interw encje u tartą, adm inistracyną drogą nie skutkują od lat.
Po trzecie, podnoszone w sporze wokół pracy Rotha argum enty
ujm ują ją często w niezgodnych z faktam i perspektywach. Bo
jeżeli musimy się zgodzić, że ociera się ona o takie drażliwe i
trudne do prawnego rozstrzygnięcia praktyki, ja k na przykład zja
wisko obywatelskiego nieposłuszeństwa, to w gruncie rzeczy nie
podpada pod żadn ą ostrą jego definicję. Bowiem zazwyczaj je s t
ono określane (za Per Herngrenem , szwedzkim pisarzem, akty
w istą społecznym) jako działanie publiczne polegające na poko
jowym, pozbawionym przemocy lecz demonstracyjnym łam aniu
prawa lub przepisów dla wyrażenia obywatelskiego wobec nich
sprzeciwu, przy świadomej zgodzie na przyjęcie konsekwencji
wykroczenia. W przypadku interwencji Rotha trudno znaleźć
przepis lub prawo, które mogło być w jej trakcie jednoznacznie
naruszone. Oczywiście - wyrażanie sprzeciwu lub nieposłuszeń
stwa obejm uje również aktywności mniej definicyjnie wobec pra
wa ostre, ja k protest, sam ookaleczenie, głodówka, satyra, brak
współdziałania, strajk, interwencja bezpośrednia oraz szereg
innych aktów desperacji, które w państwach totalitarnych mogą
być srogo karane, za które można było jeszcze niedawno i w Pol
sce trafić do w ięzienia lub szpitala psychiatrycznego...
Reasum ując, pracę 1 ,5 m Łukasza Rotha zaliczam do „arty stycznych interwencji społecznych”, kategorii która je s t obec
na w języku krytyki artystycznej od bez m ała stu lat. Nie m am
wątpliwości, że powstała ona w dobrej, słusznej społecznie in
tencji i spełnia wszystkie interwencji takiej przesłanki: ujawnia
konflikt ukrywany skrzętnie przed opinią publiczną, prowadzi
do publicznej dyskusji wokół niego i nadaje w ykreow anem u wy
darzeniu takiego dram atyzm u, ta k polaryzuje stanow iska, że
sprawy nie m ożna dalej ignorować. Na dodatek, co je s t para
doksem powstałego sporu, bliżsi ła m a n ia prawa s ą używający
niewybrednego języka, anonim ow i oponenci akcji Rotha, aniżeli
on sam , gdyż inkryminowany a k t zniszczenia m ienia po prostu
nie m iał miejsca. M alow anie nie musi bowiem być jedn ozn acz
ne ze zn iszczen iem podłoża. Na koniec pragn ę podkreślić, że
w ramach programu Katedry Intermediów mamy poważne posta
nowienie pielęgnowania i promowania postaw twórczych kładą
cych nacisk na odpowiedzialność za bezpośrednio otaczającą
nas rzeczywistość, na a k t obywatelskiej odwagi. Jesteśmy też
przygotowani na obronę naszych studentów przed n ieuzasad nionymi oskarżeniam i.
W imieniu Zespołu K I A rtu r Tąjber