A M A G Y A R O R S Z Á G I L E N G Y E L E K H A V I L A P J A
NA BALU POLONII POPOŁUDNIE
Z ŁAZUKĄ KRAKOWSKIE
„SŁOWIKI”
KONFERENCJA MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH (II)
PRZEGLĄD PRASY POLSKIEJ
PREMIERA
„QUO VADIS”
W BUDAPESZCIE
P o l o n i a w ę g i e r s k a m i e s i ę c z n i k
Minister Spraw Zagranicznych RP wśród węgierskiej Polonii
Nr74 2002
LUTY
P ie r w s z y m ta ń c e m n a B alu P o lo n ii b ył o c z y w iśc ie P o lo n e z
P rogram a r ty sty c z n y w w y k o n a n iu z e s p o łu „ P o lo n e z ”
M in iste r SZ RP, W ło d z im ie r z C im o sz e w ic z w tr a k c ie w iz y ty w B u d a p e s z c ie sk ła d a w ie n ie c p o d
•p o m n ik ie m B e m a
P o lonía
w ę g i e r s k a
miesięcznikA
Maqyarorszáqi lengyelek havilapja Az Országos LengyelKisebbségi Önkormányzat lapja Pismo Ogólnokrajowego Samorządu Mniejszości Polskiej Felelős kiadó / Odpowiedzialny wydawca: dr i n t Konrad Sutarski
Szerkeszti a Szerkesztőbizottság Redaguje Zespól Redakcyjny Felelős szerkesztő / Redaktor odpowiedzialny. Józsa Péter
Szerkesztőség / Redakcja:
1102 Budapest, Állomás u. 10.
Tel/Fax: 261-3479 E-mail: orlen@mail.matav.hu
Csiszár Nyomda Budapest HU ISSN: 1417-5924
Megjelenik minden hónapban a Magyarországi Nemzeti és Etnikai Kisebbségekért Közalapítvány pénzügyi támogatásának köszönhetően.
Ukazuje się w każdym miesiącu dzięki pomocy fi
nansowej Fundacji Publicznej na rzecz Mniejszo
ści Narodowych i Etnicznych na Węgrzech.
W ażne AditEsy
Ogólnokrajowy Samorząd
Mniejszości Polskiej na Węgrzech________
1102 Budapeszt, Állomás u. 10 Tel ./Fax: 261-1798
Stołeczny Samorząd Mniejszości Polskiej na Węgrzech___________________________
1054 Budapeszt, Akadémia u. 1-3 Tel./Fax: 302-5116
Polskie Stowarzyszenie Kulturalne im. J.
Bema na Węgrzech____________________
1051 Budapeszt, Nádor u. 34. II. p.
Tel. 311-0216, Tel./Fax: 312-8204 Polska Parafia Personalna
na Węgrzech_________________________
1103 Budapeszt, Óhegy u. 11.
Tel ./Fax: 262-5502
Ambasada Polska w Budapeszcie_________
1068 Budapeszt, Városligeti fasor 16.
Tel./Fax: 351-1725
Instytut Polski na Węgrzech_____________
1065 Budapeszt, Nagymező u. 15.
Tel. 311-5856, Fax: 331-0341 Polskie Stowarzyszenie
pod wezwaniem św. Wojciecha___________
1103 Budapeszt, Óhegy u. 11.
Tel./Fax: 262-6908
B ál után , böjt előtt
A Vízkereszt utáni hetek a bálok időszaka. A magyar fővárosban élő len
gyelek is kivették részüket a mulatságból, az immár hagyományos Lengyel Bálon több százan voltak január végén a hűvösvölgyi Budai Vigadó étterem tágas termében. Az est folyamán néhányan tréfásan meg is jegyezték, hogy ha ez így megy tovább, ily népszerű lesz a rendezvény, akkor jövőre a pesti Nagy Vigadót kell majd kibérelni. Úgy legyen.
Mert az ausztriai lengyel közösség tagjai például a bécsi városháza cso
dálatos műemléki falai között, a nagy bálteremben ünnepelnek évente. Az angliai Polónia is rendszeresen találkozik farsang idején. Ha nem is min
denhol, de a legtöbb helyen, ahol lengyel kolónia található, a közösségi élet egyik kiemelkedő esem ényének számít a Lengyel Bál. Több esztendeje így van ez már M agyarországon is, hiszen a kisebbségi önkormányzatok m eg
alakulása óta a mostani volt a harmadik alkalom, hogy a fővárosi lengyel kisebbségi önkormányzat szervezésében együtt farsangolhattunk. És lehet, hogy egyszer talán majd a budapesti városháza dísztermében, vagy a Pesti Vígadó falai között hangzik fel a polonéz...
M ert farsangolni jó, és m ert a farsangnak üzenete is van. A kereszténysé
get megelőző időkből a tél önfeledt búcsúztatása, az életet, meleget adó nap ünneplése. Az újrakezdés, a megújulás ösztönös és égi-földi átélése. M ind
ezek továbbhagyományozódtak - néhol más megjelenési formákban - a Krisztus Urunk születése utáni időkre is, de kiegészültek a farsangolás utáni böjttel. Ez utóbbinak is megvannak az ősi gyökerei: egyrészt a test tél- és ün
nepek utáni kitisztulása, méregtelenítése, másrészt nekünk, keresztényeknek, a lélek megszilárdítása, felkészítése Nagypéntekre és a húsvéti Feltámadásra.
Február ilyen hónap. Bál utáni, böjt előtti.
Még jó, hogy rövid.
Józsa Péter
Po BALU, PRZED POSTEM
Tygodnie po święcie Trzech Króli są okresem zabawy. Bawili się więc rów nież Polacy zamieszkali na W ęgrzech - na tradycyjnym już Balu Polonii zorganizowanym pod koniec stycznia. Reprezentacyjna sala restauracji Bu
dai Vigadó pomieściła kilkaset osób. W trakcie zabawy niektórzy żartowali, że jak tak dalej pójdzie, i będzie wzrastała popularność balu, to w przy
szłym roku trzeba będzie wynająć duże Vigadó w Peszcie. Oby!
Na przykład Polonia austriacka wynajmuje co roku w karnawale na bal zabytkowe wnętrza cudownego ratusza w Wiedniu. Polonia angielska rów
nież systematycznie spotyka się w tym okresie. N aw et jeżeli nie jest tak wszędzie, to w większości miejsc gdzie mieszkają Polacy, bale Polonii zali
czane są do jednych z ważniejszych wydarzeń w jej życiu. Od kilku lat jest tak również na Węgrzech. Od czasu, kiedy powstały samorządy mniejszo
ściowe, była to już trzecia tego rodzaju karnawałowa impreza zorganizowa
na przez Stołeczny Samorząd M niejszości Polskiej. I rzeczywiście, być mo
że kiedyś polonez zabrzmi w auli budapeszteńskiego ratusza, albo też wśród ścian peszteńskiego Vigadó ...
Dobrze je st bawić się w karnawale, ale ma on również swoje przesłanie.
Jeszcze z czasów przedchrześcijańskich pochodzi radosne pożegnanie zimy, świętowanie życiodajnego słońca, któremu zawdzięczamy ciepło i życie.
Wiąże się ono z intuicyjnym przeżywaniem ponownego rozpoczynania, od
nowy na niebie i ziemi. W szystko zagłębiło się w tradycjach, nieraz przeja
wia się w innych formach, także w okresie po urodzinach Chrystusa Pana, lecz po radosnym karnawale uzupełnione zostało postem. On również ma swoje pradawne korzenie: z jednej strony oznacza oczyszczenie, odtrutkę organizmu po zimie i świętach, z drugiej strony, dla nas, chrześcijan ozna
cza umocnienie duchowe i przygotowanie do W ielkiego Piątku i Zmar
twychwstania.
Takim miesiącem je st luty. Po balu, ale przed postem.
Dobrze, że luty je st taki krótki.
tłum. R. F.
B al P o l o n i i w B u d a p e s z c i e
Tegoroczny Bal Polonii za
częliśmy, szczerze powiem, od wertowania mapy i szu
kania restauracji o nazwie Budańskie Vígadó. Fakt, iż położona ona jest „na końcu świata”, przynajmniej dla mieszkających w dalekich nieraz dzielnicach Pesztu, wcale nie napawał optymi
zmem. Dopiero na miejscu zrozumieliśmy dlaczego or
ganizatorzy - Stołeczny Samorząd Mniejszości Pol
skiej - wybrali właśnie ten lokal. Nawet w tak dużym Budapeszcie tmdno byłoby bowiem znaleźć równie przestronne miejsce, gdzie w jednej sali zmie
ściłoby się wygod
nie, według moich obliczeń, blisko 300 gości, dając przy tym miejsce dla 5- osobowego, zespołu - specjalnie spro
wadzonego z połu
dniowej Polski świetnego ,Jirass Standard Orche
stra”, odpowiednią scenę dla występów budapeszteńskiej grupy ,JPolonez'\ a przy tym również duży i wygodny parkiet do tańca z pięknym, leśnym tłem.
Bal Polonii za
szczycili swą obec
nością Ambasador Rafał Wiśniewski, Radca-Minister
Roman Kowalski pani Kon
sul Teresa Notz oraz licznie przybyli przedstawiciele samorządów i organizacji polonijnych.
Na ślicznie przyozdobio
nej sali, otwarcia balu do
konała przewodnicząca Samorządu Stołecznego, pani Ewa Słaba Rónay, w towarzystwie zaproszonego specjalnie na tę imprezę, znanego i łubianego pio
senkarza, showmana scen warszawskich, Bogdana
Łazuki, który pełnił jednocześnie rolę wodzireja.
Po występach ze
społu „Polonez”, które podniosły at
mosferę na sali, po
czątek zabawie dał oczywiście polonez.
W pierwszej parze tańczyli pani Ewa Rónay z panem Bog
danem Łazuką (zdję
cie na stronie 2). Ale to był tylko począ
tek. Ulubione i daw
no słyszane polskie przeboje taneczne w wykonaniu znako
Łazuka wszystkich rozbawił
mitego zespołu świetnie mobilizowały do zabawy i tańca nie tylko Polonusów, ale i ich partnerów. Kilka swoich przebojów zaśpie
wał także niezmordowany Bogdan Łazuka.
Podczas kolacji dużą po
pularnością cieszyły się lo
sy loterii - nie bez powodu, ponieważ od samego po
czątku uwagę przykuwały atrakcyjne nagrody ufun- , dowane głównie przez sa
morządy mniejszości poi-
skiej. Ich losowa
nie przed północą przyniosło chwilę ulgi dla niestrudzo
nych tancerzy i wywoływało salwy śmiechu i burze oklasków dla szczęściarzy ze strony przyjaciół i znajomych.
Pragnę tutaj nadmienić, że za szczególnie ważne uważam, iż bal ten nie był wcale ba
lem młodzieży, lecz licznie reprezento
wane byty wszyst
kie pokolenia Po
lonii, w tym także starsi, żc wymienię jedną z naszych ne-
Brass Standard Orchestra storek, panią Julię Kozio- rowską.
Obok świetnej zabawy, wielu „starym znajomym"
dał on jednocześnie okazję spotkania się i rozmowy.
Ze strony węgierskich partnerów towarzyszących naszym Polonusom sły
szałem wiele komplemen
tów o tym jak świetnie Polacy potrafią się bawić. I rzeczywiście, zabawa, śmiech i tańce toczyły się niemal „do białego rana”.
Z naszej strony pozostaje tylko pogratulować i po
dziękować organizatorom tej wspaniałej imprezy, któ
rą warto podtrzymać. Do zobaczenia zatem za rok w tym samym miejscu!
R.F.
Nie zabrakło też „tańca brzucha”
F o r r ó bál - H ű v ö s v ö l g y b e n
Az idei Lengyel Bált, őszintén megvallva, a tér
kép böngészésével és a Budai Vígadó nevet viselő étterem keresésével kezd
tük. Tény, hogy - leg
alábbis nemegyszer a fővá
ros messzi kerületeiben la
kók számára - a „világ végén” található műintéz
mény nem kecsegtetett semmi optimizmussal.
Csupán a helyszínen értet
tük meg, hogy a szervező Fővárosi Lengyel Kisebb
ségi Önkormányzat miért választotta éppen ezt a he
lyet. Mert még egy ilyen nagyvárosban is, mint Bu
dapest, igen nehéz lett vol
na találni egy ilyen hason
lóan tágas helyet, ahol egy teremben kényelmesen el
fért, a számításaim szerint, mintegy háromszáz ven
dég, és emellett az ötfős - a direkt erre az alkalomra Lengyelországból meghí
vott „Brass Standard Orchiestra” - kiváló zene
kar tagjainak sem kellett egymás sarkát taposniuk. A
színpad is megfelelő volt a fellépésekhez, hiszen az elég nagy létszámú budapesti
„Polonez” együttes kényel
mesen és szabadon adhatta elő műsorát, de a táncparkett is tágas
nak, kényelmesnek bizonyult az est fo
lyamán.
A Lengyel Bált megtisztelték jelen
létükkel, többek kö
zött, Rafał
Wiśniewski, a Len
gyel Köztársaság Magyarországra akk
reditált nagykövete, Roman Kowalski követségi tanácsos valamint Teresa Notz konzulasszony is, valamint számosán a lengyel kisebbségi önkormányzatok és lengyel szervezetek képviselői közül.
A gyönyörűen feldíszített teremben a bált hivatalosan Ewa Słaba Rónay, a Fővá
rosi Lengyel Kisebbségi Önkormányzat elnöke
nyitotta meg az egyenesen erre a bálra meghívott is
mert és kedvelt énekes, a varsói színpadok show- man-je, Bogdan Łazuka
társaságában, aki egyben az előtáncos szerepét is be
töltötte.
A „Polonez” együttes fellépése után megemelke
dett a hangulat a teremben, hiszen a mulatság elején nem is lehetett más, mint természetesen a hagyomá
nyos, régi lengyel polonéz.
Az első táncospár Bogdan Łazuka és Ewa Słaba Rónay volt. (képünk a 2.
oldalon). De ez még csak a kezdet. A ragyogó zenekar kedvelt és rég hallott len
gyel slágereket játszva ha
mar „mozgósította” a ven
dégeket a táncba, a mulat
ságba, és nemcsak a lengyeleket, hanem magyar partnereiket is. Néhány emlékezetes slágerét maga az elnyűhetetlen Bogdan Łazuka is elénekelte.
A vacsora alatt nagy népszerűségnek örvendett a tombola. Nem véletlenül, hiszen a jobbára a lengyel kisebbségi önkormányzat
ok által felajánlott különle
ges nyereményeket a bál kezdetétől fogva nagy ér
deklődés kísérte. Az éjfél
előtti tombola-sorsolás né
mi pihenőt engedélyezett a fáradhatatlan táncosoknak, a szerencsés nyerteseket pedig barátaik, ismerőseik
tapsviharral, hurrázással és nagy kacagással ünnepel
ték.
Szeretném ezen a helyen hangsúlyozni, hogy nagyon fontosnak vélem azt, mi
szerint ez a bál egyáltalán nem a fiatalok bálja volt, ellenkezőleg, a magyaror
szági lengyelség minden korosztályának tagjai szá
mosán képviseltették ma
gukat, így az idősek is. Az önfeledt mulatozás mellett ez a rendezvény a „régi is
merősöknek” egyben al
kalmat nyújtott a találko
zásra, beszélgetésre.
A mi itteni lengyeleinket kísérő magyar társaktól több elismerést hallottam arról, hogy a lengyelek bi
zony milyen pompásan tudnak mulatni. És való
ban, a tánc, a nevetés, a mulatság majdhogynem a
„kivilágos virradatig” tar
tott. Részünkről csak az elismerés és a gratuláció marad a szervezőknek ezért a kiváló rendezvényért. Vi
szontlátásra egy év múlva, ugyanitt!
J. P. fordítása
„Kivilágos virradatig” folyt a tánc
Tombola szerencsés nyertesei
Popołudine z Ł azuką
Bogdan Łazuka, znany polski artysta kabaretowy, w dniu 26 stycznia 2002 roku był wodzirejem tegorocznego Balu Polonii w Budapeszcie. Humorem i piosenkami zabawiał licznie zgromadzoną węgierską Polonię. W dniu 28 stycz
nia natomiast miałem przyjemność towarzyszyć panu Bogdanowi jako przewodnik po Budapeszcie - spędziłem z nim całe popołudnie przed wyjazdem do Warszawy. Z żalem stwierdził, że trzy i pół godziny przed odjazdem wieczornego pociągu nie wystarczą na odwiedzenie więk
szych tylko ciekawostek Budapesztu. Jeszcze w tym tygo
dniu bawił bowiem swoją w ierną publiczność, w Polsce.
W dodatku musiał się przygotować do swojej audycji ra
diowej w Warszawskim Radio 1 - która jest nadawana w każdą sobotę i niedzielę. Nie mógł więc dalej błąkać się po stolicy Węgier, poza krótkim popołudniem, w któiym
„gwoździem” programu był „madziarskim” obiad.
Zawiozłem więc pana Bogdana samochodem do Obudy, do restauracji myśliwskiej, gdzie ponad godzinę spędziliśmy przy pikantnym obiedzie. Gość nasz obstawał przy gulaszu fasolowym, chcąc porównać go z jedzonym zazwyczaj ze swym dobrym przyjacielem i jednocześnie słynnym polskim aktorem, Danielem Olbrychskim w warszawskiej restauracji węgierskiej o nazwie Budapeszt Cristal. Przyprawił więc go ostrą papryką, zamówił do niego duże, zimne, węgierskie pi
wo i przygryzając świeży chleb zjadł z apetytem, chwaląc przy tym węgierską kuchnię. Gdy już skonsumował, jego zdaniem „optymalnie pikantne” pierwsze danie, obtarł nieco perlące się czoło, dopił piwo i zamówił gulasz z jelenia z frytkami, a do tego jeszcze jeden „sok z chmielu”.
Po obiedzie kontynuowaliśmy rozmowę przy kawie. In
teresowałem się aktualną sytuacją polskiej rozrywki i światem kabaretu. Naszkicował mi więc - również na Wę
grzech znane - trudności świata scenicznego. Mówił mię
dzy innymi o, dla niego zbyt naciąganej, z powodu uryn
kowienia kultury skomercjalizowanej rozrywce, której nie ceni zbyt wysoko. Potem wspomniał, że sceny kabaretowe cieszące się uznaniem i posiadające duże tradycje ledwie egzystują, borykając się z trudnościami finansowymi. M i
mo tego dodał, że on sam nie narzeka, bowiem otrzymuje dużo zaproszeń na występy, i nie tylko w Polsce, ale rów
nież od polonii zagranicznej. Przykładem tego jest wyjazd w lutym do Stanów Zjednoczonych, gdzie będzie bawił Polaków w Chicago. Zapytałem jeszcze, jak się przygoto
wuje do przedstawień. Odpowiedział, że nigdy nie ma stałego scenariusza, tylko mnóstwo wersji. Dla niego naj
ważniejszym przepisem na rozśmieszenie i bawienie pu
bliczności są jej reakcje, bazuje więc na interaktywności.
Zawsze buduje swój repertuar, który przeplata komicznymi sytuacjami i piosenkami stosownie do reakcji publiczności.
Krótko mówiąc: „Kabaret nie potrafi istnieć bez partnera.”
Po obiedzie, na prośbę pana Bogdana przejechaliśmy na
brzeżem Dunaju i przez most Łańcuchowy na zakupy do Du
żej Hali Targowej. Tutaj gość nasz kupił wino i ostrą paprykę ,JLrős Pista”, jak to za zwyczaj robią odwiedzający Węgry tu
ryści. Po zakupach wróciliśmy do hotelu, gdzie obiecał, że w swej audycji radiowej prześle życzenia dla polonii węgier
skiej i wspomni o tutejszych wrażeniach. Przy pożegnaniu życzyłem mu dalszych sukcesów, a on wiemy swojej jowial
ności, może trochę przedrzeźniając Franka Sinatrę, powie
dział: „Good bye! Good boy.”
Eqy d élután Łazukával
Bogdan Łazuka, a népszerű lengyel kabaré- és előadóművész, 2002. január 26-án a budapesti Polónia Bál meghívott ceremó
nia mestere volt. Humoros és zenés előadásával szórakoztatta a magyarországi lengyel kisebbség számos képviselőjét. Varsóba utazása előtt, 28-án, hétfőn, a délutánt - felkérésre, amolyan társként, idegenvezetőként - volt szerencsém a művész úrral tölteni Budapesten. Łazuka úr sajnálatára a 3,5 órás szabadidő nem volt elegendő Budapest minden érdekességének megte
kintésére, de a vonata este indult. Még a hét folyamán meg kellett nevettetnie hűséges, lengyelországi közönségét. Ráadá
sul a minden hétvégén sugárzott rádióműsorára - a varsói szék
helyű Radio 1-nél - is fel kellett készülnie. így hát több ideje nem maradt a magyar fővárosban való bolyongásra, mint egy magyaros ebéddel ékesített délután.
A művész urat kocsival vittem Óbudára egy vadászvendéglő jellegű étterembe, ahol több mint egy órát töltöttünk a pikáns ebéd mellett. Łazuka úr ragaszkodott a babgulyáshoz, mond
ván, hogy össze akarja hasonlítani azzal, amelyiket Daniel Olbiychskival - a népszerű lengyel színésszel és jó barátjával - szokott rendelni a varsói magyar étteremben, a Budapest Cristalban. Megfűszerezte erős paprikával, rendelt hozzá egy korsó, hideg magyar sört és friss kenyeret törve jóízűen meget
te, hozzátéve a magyar konyha iránti csodálatát. Mikor elfo
gyasztotta az állítása szerint optimálisan csípős babgulyását, megtörölte enyhén gyöngyöződő homlokát, megitta a sörét és rendelt egy szatvas pörköltet sült burgonyával meg még egy
„komlószörpöt”.
Az ebéd utáni kávézás közben folytattuk a beszélgetést. Ér
deklődtem a lengyelországi szórakoztatás és kabarévilág aktuá
lis helyzete felöl. Felvázolta - a Magyarországon is felismer
hető - színpadi világ nehézségeit. Többek között beszélt, a számára erőltetettelek tűnő, a kultúra piacosodásából fakadó ke
reskedelmi-kommerciális szórakoztatásról, melynek minőségét nem sokra becsüli. Majd megemlítette, hogy a szakmailag mi
nőségi, hagyománnyal rendelkező kabarészínpadok anyagi ne
hézségekkel együtt élve kell, hogy talpon maradjanak. Azért mindehhez hozzátette, hogy ő személy szerint nem panaszko
dik, hisz elég sok meghívást kap fellépésekre, és nem csak Lengyelországban, hanem a határokon túl élő lengyel kisebb
ségektől is. Erre példa, hogy februárban a tengeren túlra utazik megnevettetni a chicagói lengyeleket. Megkérdeztem tőle azt is, hogyan készül fel egy-egy előadására. Elmagyarázta, hogy soha sincs kész forgatókönyve, csak tömérdek változata. Szá
mára a legfontosabb recept a megnevettetésre és a szórakozta
tásra a közönség reakciója, az interaktivitás megvalósulása.
Mindig a szerint építi föl műsorát, melyet helyzetkomikumok
kal és dalokkal tűzdel át, ahogyan reagál a nagyérdemű. Dió
héjban így összegezte: ,A kabaré partner nélkül nem bír élet
ben maradni.”
Befejezve az ebédet, a művész úr óhajára, a budai rakparton és a Lánc hídon áthajtva, bevásárolni mentünk a vámház körúti Nagy Vásárcsarnokba. Itt Łazuka úr bort, paprikát és Erős Pis
tát vett, ahogy azt a Magyarországra látogatók általában szok
ták. A vásárlás után visszamentünk a szállodába, ahol meg
ígérte, hogy rádióműsorában megküldi jókívánságait a magyar- országi lengyeleknek és ejt egy pár szót az itteni élményeiről.
Mikor elbúcsúztunk egymástól én további sok sikert kívántam neki, ő jó kedélyéhez hűen, kicsit talán Frank Sinatrat kifigu
rázva, így búcsúzott el tőlem: „Goiul bye! Good boy\”
Józsa Dániel
R ozmowa z M inistrem W ł . C imoszewiczem
Chwila złożenia wieńca pod pomnikiem bohatera obu narodów W drugim tygodniu lutego przebywał
na Węgrzech z wizytą minister Spraw Zagranicznych RP, Włodzimierz Ci
moszewicz, który - obok rozmów ofi
cjalnych - złożył też wieniec pod po
mnikiem gen. J. Bema. Po tej uroczy
stości znalazł czas na krótkie spotkanie z budapeszteńską Polonią i udzielił na
szej gazecie wypowiedzi na najbar
dziej nurtujące nas tematy.
- Panie Ministrze, Czytelnicy mie
sięcznika ,,Polonia Węgierska” są bar
dzo zainteresowani wprowadzeniem tak zwanej „Karty Polaka”. Czy mógłby Pan Minister w kilku zdaniach poin
formować o stanie prac ustawodaw
czych związanych z tą kwestią?
- W tej chwili prace nie odbywają się.
Projekt ustawy Karta Polaka był zgło
szony przez Senat w poprzedniej ka
dencji parlamentu. Nie został jednak zaakceptowany. W tej chwili żadna ini
cjatywa tego typu nie została zgłoszona.
Nie ma też oficjalnego stanowiska pol
skiego rządu w tej kwestii. Chcemy pamiętać o rodakach za granicą, chcemy im pomagać w miarę
możliwości Polski, to jest nasz moralny, polityczny i ludzki obowiązek. Z dru
giej strony, gdy chodzi o rozwiązania prawne, usta
wowe, zawsze trzeba to bardzo poważnie przemy
śleć. Idea Karty Polaka zawiera w sobie na pewno pozytywne elementy, ale niosła też pewne ryzyko wywołania kontrowersji z władzami państw, w któ
rych mieszkają Polacy.
Mogłoby to doprowadzić do pewnych podejrzeń lo
kalnych władz, a także społeczeństw, ' które sta
nowią większość, wśród których mieszkają Pola
cy, co do intencji ustawy. Trzeba tu wykazywać bardzo wiele przezorności i wyobraźni, żeby kierując się najlep
szymi intencjami nie wywołać od
wrotnego skutku.
Nie ukrywam, że nie chcielibyśmy mieć problemów z naszymi sąsiada
mi, które wynikałyby z działań nie będących przedmiotem wcześniej
szych konsultacji, rozmów, wyja
śnień. Polska, jak sądzę, na miarę swoich dzisiejszych możliwości, stara się jednak pomagać Polakom za gra
nicą. Przed chwilą rozmawiałem z państwem o dzia
łalności polskich władz i Stowarzy
szenia Wspólnota Polska, które funk
cjonuje praktycznie nieomal wyłącznie w oparciu o środki, które uzyskuje z budżetu państwo
wego. Ta pomoc, zwłaszcza finanso
wa adresowana jest do Polaków w Eu
ropie Środkowej i Wschodniej, w da
lekich krajach azjatyckich, w Ka
zachstanie i na Sy
berii i będzie ona oczywiście konty
nuowana. Mogę jednocześnie zapew
nić, że jeżeli warunki finansowe, bu
dżetowe w naszym kraju poprawią się, to nie ma żadnej wątpliwości, że
pomoc dla Polaków za granicą będzie wzrastała.
- Obok negocjacji akcesyjnych pro
wadzonych z Unią Europejską w obec
nych rozmowach w Budapeszcie jakie najważniejsze sprawy są omawiane z zakresu stosunków polsko-węgierskich?
- Rozmowy z panem ministrem Jano
sem Martonyim będą dotyczyły zarówno problemów dwustronnych między Pol
ską i Węgrami, jak i wielostronnych, ale w sposób oczywisty będą zdominowane przez nasze wspólne plany wstąpienia do
Unii Europejskiej. Wczoraj miałem oka
zję do parogodzinnej nieformalnej roz
mowy z panem ministrem Janosem Martonyim, dzisiaj rozmawiałem z pre
mierem Viktorem Orbánem na ten temat.
- W przekonaniu pol
skiego Rządu, do tej pory współpracy między pań
stwami kandydującymi było trochę za mało. Nie wykorzystywaliśmy w ten sposób nie tylko walorów, nie tylko konsultacji, ale także czasami zajmowania wspólnego stanowiska.
Obecnie, po ostatnich pro
pozycjach przedstawio
nych przez Komisję Euro
pejską państwom kandy
dującym otwiera się możliwość takich konsul
tacji. Rozmawialiśmy już o tym wstępnie. Będziemy bardziej szczegółowo o tym mówić w trakcie ofi
cjalnych rozmów, tak więc to, czego Polska oczekuje, czego Polska by chciała, to więcej wzajemnej otwarto
ści, więcej wiarygodnych konsultacji, ustaleń, ponieważ powinno nam to wszystkim pomóc w znalezieniu rozsąd
nego rozwiązania, które byłoby do zaak
ceptowania zarówno przez państwa i społeczeństwa 15 członków Unii Euro
pejskiej, jak i państwa i społeczeństwa krajów kandydujących. Będziemy mieli przed sobą niezwykle trudne zadanie.
- Dziękuję za wypowiedź.
Rozmawiał Péter Józsa Rozmowa z przedstawicielami węgierskiej Polonii
H istoria granicy polsko - węgierskiej
W roku 1997 samorząd Mniejszości Polskiej na Węgrzech wydał, dzięki pomocy finansowej Departamentu ds.
Mniejszości Narodowych węgierskie
go Ministerstwa Kultury i Oświaty, dwujęzyczną książkę Jánosa Sallai
„Historia granicy węgiersko - p o l
skiej”, ,/i magyar- lengyel határ tör
ténete”. Redaktorem książki jest Kon
rad Sutarski. Rzadki to przypadek tak ambitnej działalności niezbyt przecież licznej Polonii, praca ta zasługuje za
tem na dokładną recenzję.
Książka opiera się przede wszystkim na materiale kartograficznym, zaopa
trzona jest też w dobrze wydane kolorowe mapy, pewne zdziwienie musi budzić jedynie mapa nr 18 wydana w roku 1942, wykazująca co najwyżej granicę pomiędzy Wę
grami a niemiecką oku
pacją Państwa Polskiego, pokrywającą się zresztą z wcześniej podaną mapą p o w sta n ie nowej grani
cy polsko węgierskiej”.
Treść pracy dzieli się na cztery rozdziały, z któ
rych pierwszy omawia historię granicy polsko węgierskiej od X do XII
wieku, drugi w wiekach XVIII-XIX, w okresie wzrostu politycznej roli grani
cy, jak również powstania dokładnych map na podstawie pomiarów i obliczeń geodezyjnych, trzeci w wiekach XIX i XX, czyli w czasach burzliwych przemian w życiu obu państw, czwarty wreszcie omawia spory graniczne po
między Polską a Węgrami.
Niewątpliwie wadą tej książki jest - oparcie jej wyłącznie na - literaturze węgierskiej. Na 43 przytoczone pozy
cje bibliograficzne tylko jedna jest pi
sana w języku niemieckim i jedna pi
sana przez Polaka, ale publikowana w języku węgierskim (i tu warto zazna
czyć ciekawostkę: je j autor, Jerzy To
polski figuruje w spisie bibliografii p o d literą J. zgodnie z zasadami p i
sowni węgierskiej stawiającej nazwi
sko przed imieniem). Autor nie wyko
rzystał nawet prac tak poważanego w nauce węgierskiej Felczaka. Można też mieć wiele zastrzeżeń do podanych w książce faktów z historii Polski, któ
rą Autor zna jedynie pobieżnie. Do najważniejszych w tym przypadku
błędów należy wymienienie w od
dziale czwartym jedynie dwu polsko węgierskich zatargów granicznych, o miasta spiskie i o Morskie Oko, nie zauważenie natomiast całego sporu o Spisz w czasach piastowskich i pro
blemów z granicą cieszyńsko- węgierską na terenach Kisuczy.
Wprawdzie księstwo cieszyńskie było tylko lennem austriackim, ale również również spór o Morskie Oko toczył się pomiędzy dwoma członami monarchii austro-węgierskiej. Zupełnym absur
dem jest tekst na str. 21 dotyczący przyłączenia do Polski niektórych wsi
spiskich i orawskich: „Wcześniejszą przyczyną tego oderwania było ogło
szenie 15 listopada 1918 r. «Republiki Tarnobrzeskiej». Wyrażało ono w isto
cie dążenia autonomiczne 14-tu miej
scowości. Była to republika o bardzo krótkim żywocie, wszak przynależące do niej miejscowości ju ż w grudniu włączyły się do administracji państwa polskiego”. Cóż, organizatorzy tej ko- munizującej „republiki” w widłach Wisły i Sanu byliby chyba bardzo zdziwieni faktem przypisania im także wsi w Karpatach. Czyżby Autorowi pomyliły się powstające w tym okresie rady narodowe na terenach żądających przyłączenia się do Polski z próbami tworzenia pod wpływem rewolucji październikowej w Rosji różnych pseudo autonomicznych republik ko
munistycznych? W tym przypadku trzeba się liczyć z możliwością zapa
miętania przez Autora lekcji w szkół z okresu komunizmu.
Na str. 16 Autor pisze, że w roku 1772 Austria objęła „terytorium pol
skie graniczące z Węgrami; były to
południowe i części województwa kra
kowskiego i sandomierskiego oraz prowincję nazywaną wówczas Gali
cją”. A zatem autor nie wie, że takiej prowincji w ogóle w Polsce nie było, dopiero Austria nazwała Galicją teren przez nią zajęty i to całość, a nie tylko jego wschodnią część, czyli dawne księstwo halickie, do którego Maria Teresa, jako spadkobierczyni dawnych królów węgierskich wysunęła preten
sje.
Z okresem zaborów również chyba łączy się fakt opracowania przez puł
kownika Ignácza Miillera mapy, za
znaczającej Zakopane, Sącz i Dunajec po wę
gierskiej stronie. Przy
puszczalnie nie był to, jak sądzi Autor, błąd do
brego przecież kartogra
fa, lecz wykonanie pole
cenia rządu austriackie
go: mapa ta została wszakże opracowana tuz przed pierwszą próbą za
garnięcia tych terenów przez Austrię.
Pewne zastrzeżenia można tez wysunąć do języka polskiego prze
kładu. Prawdopodobnie tłumaczka, Teresa Wo- rowska, od wielu lat przebywa na Wę
grzech i odeszła od codziennego po
sługiwania się językiem polskim. Nie można np. pisać że „w trakcie i prze
rysowywania granic Polski” (str. 21), lub też że „Warszawa została siedzibą wspólnego kraju” (str. 12). - N a le ż a łoby również poprawić niewłaściwe nazwy polskich miejscowości, autor parokrotnie popełnia tu błędy” (Trybs Śmie).
W ,Jiistorii i granicy węgiersko p o l
skiej” najbardziej wartościowe są opracowania z zakresu historii karto
grafii naszego pogranicza. Autor wy
korzystywał tu m.in. materiały znaj
dujące się w węgierskich archiwach, a wiec prawdopodobnie mało lub wcale nie znane naszym specjalistom. W sumie mogłaby to być ciekawa praca, ważna dla naszej nauki: spojrzenie na problem wspólnej granicy oczyma na
szych południowych sąsiadów. Ale wymagałoby to od Autora gruntowne
go przerobienia zebranego materiału i uzupełnienia koniecznej literatury.
.liinus/. Kamocki Znów wspólna, polsko-węgierska granica - marzec 1939 r.
M a g y a r h u s z á r l e n g y e l s z í v v e l
Győrffy-Villám András hagyományőr
ző huszár alezredessel, a Magyar Hu
szár és Katonai hagyományőrző Szö
vetség elnökével tavaly nyáron részt vettünk a Hídember című film forga
tásán. A komáromi Igmándi erőd falai között felvett jelenetben, András an
nak a vértes lovascsapatnak volt a pa
rancsnoka, amelyik szerepe szerint, Batthyány gróf kivégzésének helyszí
nét biztosította. Bár akkor ott osztrák katonát játszott, ő maga régi magyar katonacsalád sarja.
- Őseim között apai és anyai ágon huszárok is voltak. Oklevelek alapján családom történetét a
XVI. századig, közvet
len ősöm Kemény János erdélyi fejedelemig tu
dom visszavezetni. Rajta kívül kiemelkedőbb ka
tonaember volt déd
apám, aki 1887-ben hu
szár ezredesként ment nyugdíjba. Nagyapám huszárszázadosként az I.
világháborúban
Limanowa környékén szerzett sebesülése kö
vetkeztében halt meg.
Édesapám, Győrffy- Villám Lajos is százados volt, de már a Horthy- hadseregben, s anyai
ágon rokonom volt Lázár Károly altá
bornagy a Horthy-testőrség parancs
noka is. Abban, hogy a 20. század vé
gén én is huszárnak álltam, régi családi hagyományokon kívül, még közreját
szott, hazaszeretetem a lószeretet és történelmünk iránti vonzódásom.
1964-ben - 16 évesen - hagyományőr
ző programokon vettem részt a Nagy
vázsonyi Lovasjátékokon, bár az első saját egyenruhámat már 11 éves ko
romban elkészítettem. Szerintem min
den egészséges fiúgyermek természe
tes ösztöneiben, gondolat-és érzelem
világában benne van az önvédelem, a szükebb környezet, a család és a haza védelmének gondolata. Ehhez társul a fegyverek iránti érdeklődés, a csapat- szellem, amelyet megfelelő neveléssel egészséges irányba lehet vinni. Ez az irány pedig a katonai hagyományőrzés.
Aki fiatalon bekerül egy ilyen közeg
be, egész életre szóló szellemi és ér
zelmi útravalót kap.
- Milyen jellegű áldozatot hozhat egy mai huszár a hazaérti
- Békeidőben élni kell a hazáért, okosan, hasznosan, becsületesen. Aki ezt komolyan végzi, legyen akár lo
vas, akár gyalogos hagyományőrző, az bizony életének és szabadon költ
hető jövedelmének jelentős részét er
re áldozza, s ez a tény mindennél töb
bet mond.
- A Nemzeti Lovas Díszegységnek is tagja vagy. Ez milyen többlet fe l
adatot jelent nekedl
- Ennél a csapatnál az irányító szemlebizottság tagja vagyok, illetve az elvi parancsnok- helyettesi cím is az enyém. Legközelebbi megjelenési
lehetőségünk március 15-én lesz, amikor a hagyományos Kossuth téri zászlófelvonáson veszünk részt.
- Publikálsz is rendszeresen?
- Lovas szaklapokban jelentek meg első szakmai jellegű írásaim, majd kiképzési jegyzeteket, és különféle lovas témakörű könyvet írtam. Leg
utóbb tavaly év végén jelent meg a lovas turizmusról szóló könyvem, amely az egyetemeken javasolt tan
könyv.
- Ha jó l tudom szoros kapcsolataid vannak a lengyelséggel.
- Én beleszülettem a két nép közötti barátság gondolatvilágába. Ez annál is inkább erős volt a mi családunkban, mert a kitelepítés és a nehéz idők el
lenére néhány régi cselédet „háztartá
si alkalmazott” címen megtartottunk.
Ezek olyan személyek voltak, akinek saját családjuk nem volt, hozzánk vi
szont nagyon ragaszkodtak. Nekem egy galíciai, kisnemesi származású nevelőnő jutott, akit Prelowska Er
zsébetnek hívtak. Sajnos már csak ke
vés szót tudott az anyanyelvén, de az identitástudat nagyon erős volt benne;
és a lengyel szeretetet ő plántálta be
lém. Ez aztán felerősödött és mély nyomot hagyott bennem, amikor 1968-ban, húszévesen, hátizsákkal, autóstoppal először eljutottam Len
gyelországba. Úgy éreztem, hogy a mienknél sokkal szabadabb szellemi
ségű országba érkezetem, ahol az em
berek bátran hangoztathatták hazafias érzelmeiket. Szinte liberalizáltán nyílt volt a művészeti világ, szabadon be
széltek az orosz-ellenességről, és büszkén mutogatták Piłsudski marsall sírját a Wawelben. A gyakori, hosszú kint
tartózkodásoknak kö
szönhetően, társalgási szinten megtanultam a nyelvet is. Nagy baráti köröm volt, gyakran ér
keztek kintről vendé
geim. Ez mára átalakult a lengyel katonai ha
gyományőrzőkkel való kapcsolattartássá.
- Milyen rendezvé
nyeken vesztek résztl - Nemrégiben Tade
usz Kwiatkowski-Cu- gow lublini költő, létre
hozta a Költők és Ulá- nusok Ünnepét. Ez a katolikus értelmiségi és katonai ha
gyományok megfelelő ötvözete, szí
nes programokkal, amelyet mindig karácsony előtt tartanak. Ezen részt vesznek többek között művészek, po
litikusok és magas rangú katonatisz
tek. Az ünnepség rendszeres meghí
vottjai a Lengyelországba akkreditált magyar diplomaták és rajtuk keresztül mi, Radetzky huszárok is. Cserébe pedig az egyesületünk által rendezett Radetzky Napokon Sümegen, illetve Tapolcán látjuk vendégül lengyel ha
gyományőrző barátainkat. Ugyan
ilyen jó kapcsolatunk van limanowai és krakkói hagyományőrzőkkel is.
Idén március 15-re egy ulánus csa
patot várunk Sümegre, de szeretnénk, ha részt vennének a pesti lovas pará
dén is. Ezek a rendezvények a régi diákköri kellemes emlékeket kavarják fel bennem, ugyanakkor megerősíte
nek abban a hitemben, hogy a két nép közötti barátságot az új évezredbe is át lehet örökíteni.
Máté Endre
R e c e p t a n a c a ł y r o k
Droga Redakcjo!
Lekcje w Szkole Polskiej w Ujpeszcie rozpoczyna
my od przejrzenia „kartkówki” siostry Małgosi. Sio
stra w każdą niedzielę przed Mszą św. rozdaje wia
domości Polskiej Parafii Personalnej, a w nich za
warte są ogłoszenia, kalendarium i słowa Ewangelii, jakie przypadają na każdą niedzielę. Przyznam szczerze, że mnie najbardziej interesują rebusy lub krzyżówki. Chciałbym siostrze Małgosi serdecznie podziękować, a Was, Droga Redakcjo prosić o wy
drukowanie „Recepty na cały rok”, którą siostra za
mieściła według Kathariny Elizabeth Goethe.
Ps. Siostro M ałgosiu! Przeczytałem, wziąłem sobie do serca. Postaram się według tej recepty żyć i pole
cam j ą wszystkim Czytelnikom.
Z polonijnym pozdrowieniem
Grzesiu Dobroń
R
ecepta naCAły Rok
Bierzemy 12 miesięcy, oczyszczamy je dokładnie z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku, po czym rozkrajamy każdy miesiąc na 30 lub 31 części tak, aby zapasu wystarczyło dokładnie na cały rok.
Każdy dzień przyrządzamy osobno z jednego ka
wałka pracy i dwóch kawałków pogody i humoru.
Do tego dodajemy 3 duże łyżki nagromadzonego optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie dużą ilo
ścią miłości. Gotową potrawę przyozdabiamy bukie
tem uprzejmości i podajemy codziennie z radością i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki.
Katharina Elizabeth Goethe
Apsl
Bieżący rok na Wę
grzech będzie nie tylko rokiem wyborów par
lamentarnych, lecz pod koniec lata, na początku jesieni - termin nie jest jeszcze wyznaczony - w trakcie wyborów sa
morządowych będzie
my wybierać także sa
morządy mniejszości narodowych. Tak więc wkrótce dobiegnie koń
ca czteroletni mandat radnych samorządów mniej szościowych.
Nadszedł więc czas podsumowania, oceny dotychczasowej dzia
łalności, rozliczenia się z osiągniętych wyni
ków.
W tym celu zwra
camy się do członków, przedstawicieli i kie
rownictw polskich sa
morządów mniejszo
ściowych, by o infor
mowanie wyborców w formie sprawozdań o swej dotychczasowej, blisko czteroletniej pracy, o programach i całej działalności na łamach naszej wspól
nej gazety, Polonii Węgierskiej. Chętnie udostępnimy nasze szpalty dla relacji o życiu samorządów, o zamieszkałych na ich terenie Polakach, cie
kawych ludziach, rela
cji o organizowanych imprezach.
Poznajmy się wza
jemnie lepiej i dajmy o sobie słyszeć zarówno w kraju, który nas przyjął, jak i w kraju ojczystym. Prosimy do tego o współpracę.
Ogólnokrajowy Samorząd Mniejszości Polskiej - wydawca Polonii Węgierskiej i Redakcja
G a I a boksu
Co najmniej 9 walk zamierza zaser
wować fanom boksu zawodowego w dniu 9 marca w Budapeszcie Polish Boxing Promotion. Będzie to już czwarta gala w stolicy Węgier.
Do pierwszej obrony tytułu stanie Roman Dzuman, który skrzyżuje rę
kawice w walce z Węgrem, Ferencem SzakáUasem. Wielkimi krokami zbliża się do mistrzowskiego pojedynku
„Budapeszteńskie tornado”, Mihály Kótai. Jego rywalem będzie doświad
czony Francuz, Dávid Sarraille.
Oczywiście, Kótai nie będzie jedy
nym Węgrem, który zaprezentuje się publiczności. Wystąpią także niepoko
nany Rimo (znany wcześniej jako Ri- movszki) oraz Zoltán Surman i Bettina Csabi. Podczas gali nie może zabrak
nąć polskich akcentów. Serie zwy
cięstw postara się przedłużyć Albert ,JDragon” Sosnowski. Zaprezentują się także Albert ,JComandos” Rybacki oraz Andrzej Witkowski.
Ambasada RP w Budapeszcie dys
ponuje biletami, które z największą przyjemnością bezpłatnie rozdyspo
nuje wśród węgierskiej Polonii. Osoby pragnące wziąć udział w Gali mogą się zgłaszać w Ambasadzie polskiej do p.
Ryszarda Frąszczaka, tel. 351-13-00.
Ze względu na ograniczoną liczbę bi
letów, decydować będzie wyłącznie kolejność zgłoszeń.
Redakcja nie zachowuje, ani nie zwraca rękopisów nie zamówionych. Artykuły nie zawsze odzwierciedlają opinię Re
dakcji. Za podpisane artykuły odpowie
dzialność ponoszą wyłącznie ich autorzy.
Zastrzegamy sobie prawo do - nie naru
szającego treści, ani ducha pism - skra
cania i adjustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.
* * *
A Szerkesztőség meg nem rendelt kéz
iratokat nem őriz meg, és nem küld visz- sza. A megjelent írások nem minden esetben tükrözik a Szerkesztőség véle
ményét, az aláírt cikkekért a szerzők vállalják a felelősséget. A Szerkesztőség fenntartja magának az írások tartalmát és szellemét nem érintő rövidítés, valamint a címváltoztatás jogát.
W KRĘGU KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ
G o r z k i e Ż a l e
Gorzkie Żale są rdzennie polskim nabożeństwem pasyjnym. Począt
kami swymi wiąże się ono z war
szawską świątynią pw. Świętego Krzyża, przy której w połowie XVII w. osadzeni zostali, sprowadzeni przez królową Marię Ludwikę Gon- zagę, Księża Misjonarze. Oni także - od momentu powstania nabożeństwa z początkiem XVIII w. - pielęgno
wali i gorliwie popularyzowali w najszerszych kręgach społe
czeństwa polskiego to rzewne i przepiękne nabożeństwo.
Rozważając cierpienia i męki Chrystusa Pana, rozpisane w trzech częściach, kolejne poko
lenia Polaków szły za Boskim Zbawicielem, rozpamiętując je od Ogrójca i pojmania - aż po śmierć krzyżową na Golgocie, nabierając sił do drogi krzyżo
wej własnego, codziennego ży
cia, zwłaszcza w okresie zabo
rów. Wówczas też świątynia świętokrzyska promieniowała na całą stolicę i kraj budzeniem świadomości narodowej, od
grywała doniosłą rolę w upo
wszechnianiu polskich śpiewów religijnych, wiodła prym (na ile to było możliwe) w organizowa
niu narodowych i patriotycznych uroczystości.
W połowie XIX w. Gorzkie Żale uznane i śpiewane były niemal w całym kraju. Powoli, wraz z misjonarzami, trafiały także do środowisk polonijnych Brazylii, Stanów Zjednoczo
nych. Wkrótce po pierwszym wydaniu drukiem (Warszawa 1707) i kolejnych piętnastu, do pbłowy XVIII w. poja
wiło się ich pierwsze tłumaczenie na język litewski (Wilno 1750) oraz w XIX w. na język niemiecki i angielski.
Stolica Apostolska nie tylko pozwoliła na odprawianie Gorzkich Żalów, ale niejednokrotnie udzielała odpustów cząstkowych lub zupełnych za udział w nich jako gnanych i śpiewanych w czasie Wielkiego Postu - zamiast nie
szporów” - nabożeństw o Męce Pań
skiej.
Sposób ich odprawiania ustalił się już w momencie powstania nabożeń
stwa. Z oczywistych względów, w ko
ściele Świętego Krzyża w Warszawie
odprawiano je szczególnie uroczyście.
W Pamiętniku spisanym dla Braciszka Zakrystiana w 1832 r„ czytamy min.:
,Nieszpory o wpół do trzeciej, po nie
szporach wystawienie Najświętszego Sakramentu, po wystawieniu śpiewa się Pasję (Gorzkie Żale), po skończo
nej Pasji - kazanie, po kazaniu - procesja ze świecami żółtymi i tak się czyni we wszystkie niedziele Postu Wielkiego.”
Misjonarz, ks. Marian Michał Mio
duszewski, w wydanym po raz pierw
szy Śpiewniku Kościelnym, czyli Pie
śniach nabożnych z melodiami w K o
ściele katolickim używanymi (Kraków 1838), przypomniał cały rytuał tego nabożeństwa pasyjnego w formie pierwotnej, nie zmienionej od mo
mentu powstania! Jest to źródło wia
rygodne, które doczekało się - do na
szych czasów - prawie 50 wznowień, poprzez Śpiewnik ks. Jana Siedleckie
go, który, począwszy od lat 80 XIX w., kontynuował dzieło pionierskie ks.
M ioduszewskiego.
Przez, swój trójczęściowy układ, Gorzkie Żale nawiązywały do dawnej Jutrzni z liturgii Godzin, która składała
się z trzech „nokturnów”, zawierają
cych po trzy psalmy. Ten podstawowy
„trzon” został ubogacony i około po
łowy XIX wieku ostatecznie, po
wszechnie zaakceptowany. Na wstępie nabożeństwa wystawia się Najświętszy Sakrament przy śpiewie „O Zbawcza Hostio...”. Zaraz potem śpiewa się pieśń wstępną tzw. Pobudkę - „Gorz
kie żale przybywajcie...”. Następnie celebrans podaje treść rozważań i in
tencję, po czym wierni śpiewają Hymn, Lament duszy nad cier
piącym Jezusem i Rozmowę du
szy z Matką Bolesną. Na końcu powtarza się trzy razy wezwanie Któryś za nas cierpiał rany...
Nieodłączną częścią nabożeń
stwa jest kazanie pasyjne, łączą
ce się ściśle z rozważaniem ta
jemnic Męki Pańskiej. W po
wszechny zwyczaj weszło także śpiewanie po kazaniu Suplikacji:
Święty Boże, Święty mocny...
Natomiast zanika zwyczaj pro
cesji. Po zakończeniu nabożeń
stwa, podaje się wiernym do ucałowania pasyjkę (gdzie moż
liwe - relikwie drzewa Krzyża Świętego). Całość Gorzkich Ża
lów śpiewa się w ciągu trzech kolejnych niedziel.
Przyjął się także zwyczaj Śpiewania Gorzkich Żalów w Wielki Piątek przy Bożym Gro
bie. Ich melodia i teksty odzna
czają się niezwykłą prostotą przejrzystością budowy związa
nej z architektoniką wiersza lub zwrotki poetyckiej. Melodia tchnie niezwykłą nutą żalu, skruchy, bólu i współczucia dla cierpienia Mat
ki Bolesnej oraz Syna Bożego, pojma
nego i umęczonego za grzechy świata całego. Swą poetyką współczującego w swej prostocie serca ludzkiego, na
wiązują do najstarszych polskich pie
śni pasyjnych, m.in. do utworu Włady
sława z Gielniowa, zwanego Żołta- rzem Jezusów (ok. 1488 r.), znanego później jako Piętnaście rozmyślań o Bożym umęczeniu (ok. 1558 r.), a także śpiewanej do dziś pieśni Rozmyślajmy dziś wierni chrześcijanie. To nabożeń
stwo nie posiada sobie równych w świecie.
Za Tygodnikiem Rodzin Katolickich
„Źródło”
K r a k k ó i c s a l o g á n y o k
F erenczy K árólyné életrajzi feljegyzései
A nagybányai római katolikus temető művész-sírjai között a látogatók nem felejtik el megkeresni Ferenczy Károlyné, Fialka Olga domborműves díszítésű síremlékét. A dombormű a szobrász Ferenczy Béni munkája. A hantok alatt pedig annak a kivételes ké
pességű asszonynak a földi maradvá
nyai nyugszanak, aki feleségként és anyaként összetartója volt a nagybányai kolónia történetében oly számottevő Ferenczy művészcsaládnak.
Ferenczyné Fialka Olga élete - az ígéretesen indult művészpálya, de korán föladott ambíciók után - a család tag
jainak étyényesülésében, tehetségük ki
bontakoztatásában nyert magas rendű célt és értelmet. Művészeti irodalmunk közismert tényként tartja számon, hogy Ferenczy Károly éppen Fialka Olga, a feleségül vett képzett festőnő (a krakkói lan Matejko és a bécsi Eisenmenger ta
nítványa) biztatására választotta a mű
vészpályát. A család nagybányai háza pedig gazdag művészeti könyvtárával, képtárával a legjobb iskolája lett a ben
sőséges családi légkörben felnőtt gyer
mekeknek, Noéminek, Valérnak és Bé
ninek.
Ferenczyné, Fialka Olga emlékét egy kiadatlan családtörténeti dokumentum közlésével idézzük föl. A német nyelven írt rövid följegyzésben Ferenczyné, Fialka Olga kora ifjúsága eseményeire emlékezik vissza. Az írás keletkezésé
nek, indítéka nyilván az volt, hogy fele
désbe ne merüljön apjának, Fialka M ó
ricnak, a lengyel szabadságmozgalom
hoz és a világhírű lengyel történelmi festőhöz, Jan Matejkóhoz (1838-1893) fűződő kapcsolata.
Régmúlt eseményeket elevenít meg a tárgyszerű fogalmazású írás - szinte már a történelem mélyrétegeiből. Szö
vegét Rose Viebrock (Ferenczy Károly- nak Németországban élő unokája) bo
csátotta rendelkezésünkre.
Murádin Jenő
Fialka Móric az osztrák hadsereg ezre
dese volt és a hatvanas években, várpa
rancsnok Krakkóban. Alapos képzett
ségű, széles érdeklődési körű embernek ismerték. Tudását hamarosan haszno
sította is, azzal, hogy segített újra hoz
záférhetővé tenni a Jagelló >egyetem könyvtárát, mely Krakkónak aą ötvenes évekbeli nagy égése nyomán rendezet
len állapotba került. Naponta sok órát töltött el ott, és összebarátkozott Matejkóval, a könyvtárossal. Különösen a szláv irodalom részlegének viselte gondját, merthogy számos, ha nem is valamennyi, szláv nyelven beszélt. Rö
videsen azonban új tere nyílott tevé
kenységének.
Orosz-Lengyelországban kitört a for
radalom. Amíg az osztrák kormányzat erről tudomást nem vett - úgy tűnt, az oroszoknak kívánta is a bonyodalmakat
minden jól ment. Arról kezdtek be-
Ferenczy Béni domborműve édesanya, Ferenczy Károlyné, sz. Fialka Ólba nagybányai sírján
szelni, hogy Krakkó lenne a titkos for
radalmi kormány székhelye. Minden harcra kész lengyel fiatal áthúzódott a határ túloldalára, harcolni a hazájáért, mások pedig ideátról segítették őket.
Csakhogy Ausztria hamar megváltoz
tatta politikáját, és Krakkóban is, külö
nösen Fialka ezredes számára, nehéz idők következtek. A menekülőket le
tartóztatták, az együtt érzőket ugyan
úgy. Fialka csak arra gondolt, hogy sor
sukon könnyítsen.
Egy alkalommal behoztak néhány száz felkelőt, és mert nem volt hely, a lovas iskola és a cirkusz épületébe zár
ták őket. (Akkoriban Langiewicz tábor
nokot és segédtisztjét is a Wawelben tartották bezárva.) Fialka késő éjsza
káig talpon volt, hogy a szerencsétlene
ken, akiket szabadon engedni nem tu
dott, segítsen. Rokonok és barátok szá
mára szerzett engedélyt, hogy a letartóztatottakat meglátogassák, gon
doskodott az élelemről és szállásról,
miután a foglyok internálása megszűnt.
Matejkónak egy rokona, talán egy test
vére is ott volt ezek között az ifjak kö
zött. O hozta el a festő Matejkát is Fialka házába. Eljött megköszönni a segítséget, beszélgetni, meghívta a csa
ládot a műtermébe, később teára is. A festő érdeklődést mutatott az egyik igen fiatal Fialka lány rajzai és festményei iránt, tanácsokat adott neki, melyek lé
nyege az volt: „Csak semmi profesz- szort!” Munkáira az volt a megjegyzése:
,Ebben van érzés”, s ez lett a legna
gyobb dicséret, mely a kislányt végtele
nül boldoggá tette.
Matejkó, alkata szerint, finom lelkű, csendes és tartózkodó modorú ember volt, kevés beszédű, legtöbbször rövi
den és találóan fejezte ki magát, gyak
ran humorosan és melegen, úgyhogy Fialka kellemesnek érezte a társaságát.
Amikor Matejkó magához hívta teára, azt mondta gúnyosan a saját kis ebéd
lőjére: „Öt fióklé' Ott függött azonban a pamlag felett a csodálatos kép, felesége portréja, menyasszonyi ruhában, fehér fátyolban, fehér háttér előtt - a művé
szet csodája!
Fialka ezredesnek elmondható még egy esete a krakkói időkből. Ennek megértéséhez tudni kell, hogy akkori
ban nagy divat volt énekes madarakat kalitkában tartani; különösen kedvelték a lengyel csalogányt, amely csodálatos énekével a többi európai fajták közül messze kivált. Egész Lengyelországban működtek, ezért a madárkereskedők fel- hajtói, s bár tilos volt az énekes madarak elfogása, a tilalmat szüntelenül meg
szegték. Egy alkalommal a krakkói ál
lomáson felfedeztek egy szállítmányt hány száz csalogánnyal. Fialka ezredes közhírré tette, hogy a madarakat a kö
vetkező vasárnap délután a Schü- tzengrabenen, ahol akkoriban mindig szólt a zene, szabadon engedik. Úgy is történt. A katonazenekar ünnepi hangjai mellett, s a közönség, különösen a sok gyerek ünneplése közepette, kinyitották a kalitkákat, és a csalogányok tovaszáll- tak. E méltányos aktusból ünnepséget rendezett Fialka - a szabadság ünnepét, bár azt sokkal szívesebben a szabadság elfogott harcosaival rendezte volna meg.
Később a velük szemben tanúsított ba
rátságos, emberi magatartása miatt, kur- tán-furcsán nyugdíjazták, és néhány év múlva Krakkóban meghalt.
M egjelent a z OLKÖ közreműködésével
L e n g y e l e m l é k e k
A Lengyel Kultúra házában könyv- bemutatót tartottak Lengyel emlé
kek címmel 2002. január 29-én.
Köszöntő beszédet dr. Schiffer Já
nos, a budapesti főpolgármester helyettese és dr. Konrad Sutarski, az Országos Lengyel Kisebbségi Önkormányzat elnöke mondott.
A Mi Budapestünk elnevezésű kiadvány sorozat 31. darabjaként kiadott Lengyel emlékek című kul
túrtörténeti kiadvány a lengyel
magyar barátságnak állít emléket, amely a szívünkben él, mondta a főpolgármester-helyettes. Annak reményében ajánlotta Prohászka László könyvét, hogy nem ez lesz az egyetlen, amely a lengyelekről szól. A kötet megjelentetését ma
gyar és angol nyelven a Fővárosi Önkormányzat az OLKÖ-vei közö
sen, míg a lengyel nyelvű kiadást az OLKÖ finanszírozta és adta ki a Sík Kiadó közreműködésével.
Dr. Sutarski stílszerűen - a jelen lévő és lengyelül nem értő újságírók nagy ijedelmére - lengyelül kezdte méltató beszédét, hiszen, mint mondta a Lengyel Intézetben va
gyunk, de azután magyarra váltott.
A könyvet méltatva hangoztatta, hogy az itt élő lengyeleknek nagyon fontos. Kitűnik belőle ugyanis, hogy a két nép milyen mélyen és szorosan fonódott össze történelme folyamán.
Most sem tudjuk, azok közül, akik jelen vannak, ki lengyel és ki a ma
gyar, mert együtt vagyunk, és ez a lényeg. Emlékeztetett, az, hogy az itt élő lengyelek normálisan élhetnek, például könyveket adhatnak ki, a magyar államnak köszönhető. Han
goztatta, a magyarországi lengyel ki
sebbség is szeretne hozzájárulni a nagyobb közösség, a többségi társa
dalom teljesítményéhez. Elmondta:
1997-98-ban kezdett az Önkor
mányzat a könyvkiadáshoz. Első
ként a lengyel - magyar közös határ történetéről, majd a Lengyel nyár, Magyar ősz című, az 1956 és 90 kö
zötti évek két ország ellenzékének együttműködéséről szóló könyvvel jelentkeztek. Ennek az időszaknak a két nép törekvéseit feldolgozó tu
dományos konferenciát szerveztek 1995-ben, amelynek eredményét tükrözi ez a kiadvány. Azon kívül a
W BUDAPESZCIE
FeSt i v a l poezji Ma r ii KONOpNickÍEj
Rada Główna Światowego Festiwalu Poezji Marii Ko
nopnickiej w Górach Mokrych informuje, iż w sierpniu 2002 roku tradycyjnie w Przedborzu i Górach Mokrych obędzie się kolejny XI Światowy Festiwal Poezji Marii Konopnickiej. Festiwal ten cieszy się bardzo dużym za
interesowaniem naszych Rodaków na całym świecie, szczególnie dzieci i młodzieży z państw byłego Związku Radzieckiego. Właśnie tam każdego roku organizowane są eliminacje, wyłaniające najlepszych wykonawców, któ
rzy przyjeżdżają na Światowy Festiwal. Poezję Marii Ko
nopnickiej śpiewają także osoby nie znające języka pol
skiego, korzystając z różnych przekładów. Informujemy też, iż Adam Mickiewicz i Maria Konopnicka patronują ponad 340 szkołom w całej Polsce. Wysyłamy wcześniej informacje o konkursie, gdyż często w okresie wakacji rodacy wybierają się na urlopy do kraju, mogą wówczas połączyć przyjazd z ewentualnym uczestnictwem w na
szym festiwalu.
Druga nasza prośba jest związana z budową Domu Po
mnika Poetki w Górach Mokrych. Pragnieniem naszym jest, by w roku 2002 w 160 rocznicę urodzin Poetki roz
począć budowę pomnika, który będzie służył uczestnikom Światowego Festiwalu, Rodakom, a także młodzieży z Polski, która przyjeżdża do nas na sześć ogólnopolskich imprez.
Dziękujemy już teraz za pomoc. A oto nasze konto MR Bank S.A o / Piotrków Tryb. Nr 89880001-20601067- 100579-27006-1.
Rada Główna Światowego Festiwalu Poezji Marii Konopnickiej
Bem Egyesület is ad ki ilyen jellegű könyveket.
Dr. Prohászka László rövid tör
ténelmi áttekintést adott, a könyvé
ről nemigen kívánt beszélni, hiszen azért írta, hogy elolvassák. Meg
tudtuk tőle, Szent Lászlót nem vé
letlenül tisztelik védőszentjükként a lengyelek, hiszen az ő édesanyja is lengyel volt. Nevezetes lovagkirá
lyunk képzőművészeti ábrázolásai
val, azok helyszíneivel indul és a ,M esélő utcatáblák” című szakasz- szal záródik a kötet.
A szerző nem tudja mi okból, de Zuglóban van Lengyel utca is. Mi
ért ne lenne?
Egy patinás kerület, amelyben van Amerikai, Francia és Mexikói út, Angol utca, ott a Lengyel utca nem kéne, hogy szemet szúrjon a lengyel emlékeket kutatónak.
Ahogy írja, egy új, kis lakótelep mellett találta, de mi tudjuk, ez a még eredeti kis budapesti utcanév (a Fűrész utca folytatásaként) csa
ládi házas övezetet jelölt. Szerepel a könyvben az egykor híres magyar színésznő, Lázár Mária emléktáb
lája, akiről kevesek tudják, eredeti
leg Czartoryski hercegnő volt. Ilyen történelmi mozaikokból, szobrok
ról, templomokról, különböző em
lékművekről és emlékjelekről szóló összeállításból áll a könyv Buda
pest vonatkozásában, amit érdemes elolvasni, mert sok mindenre fényt derít, ami esetleg nem volt eléggé köztudomású. Az írótól megtudtuk, Kőbányán, 1988-ban véletlenül ta
lált rá egykor egy gyönyörűséges Chopin emlékműre, amely Gödöl
lőre kerülve találta meg méltó he
lyét. Erről a szoborcsoportról nem tudott senki, ekkor került Prohászka László kapcsolatba az akkori Lengyel Kultúra munkatár
saival, így került el a zeneköltő szobra kőbányai hányattatása szín
helyéről, és ily módon került ő ma
ga kapcsolatba a lengyelekkel. A bemutatott könyv a lengyel emlé
keket történelmi, kulturális, vala
mint zene és egyházművészeti vo
natkozásban dolgozza föl. Érdekes összeállítás, amit szeretettel aján
lunk a figyelmükbe.
Fürj György István