• Nie Znaleziono Wyników

Nr74 LUTY. Minister Spraw Zagranicznych RP wśród węgierskiej Polonii A MAGYARORSZÁGI LENGYELEK HAVILAPJA NA BALU POLONII POPOŁUDNIE Z ŁAZUKĄ

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nr74 LUTY. Minister Spraw Zagranicznych RP wśród węgierskiej Polonii A MAGYARORSZÁGI LENGYELEK HAVILAPJA NA BALU POLONII POPOŁUDNIE Z ŁAZUKĄ"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

A M A G Y A R O R S Z Á G I L E N G Y E L E K H A V I L A P J A

NA BALU POLONII POPOŁUDNIE

Z ŁAZUKĄ KRAKOWSKIE

„SŁOWIKI”

KONFERENCJA MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH (II)

PRZEGLĄD PRASY POLSKIEJ

PREMIERA

„QUO VADIS”

W BUDAPESZCIE

P o l o n i a w ę g i e r s k a m i e s i ę c z n i k

Minister Spraw Zagranicznych RP wśród węgierskiej Polonii

Nr74 2002

LUTY

(2)

P ie r w s z y m ta ń c e m n a B alu P o lo n ii b ył o c z y w iśc ie P o lo n e z

P rogram a r ty sty c z n y w w y k o n a n iu z e s p o łu „ P o lo n e z ”

M in iste r SZ RP, W ło d z im ie r z C im o sz e w ic z w tr a k c ie w iz y ty w B u d a p e s z c ie sk ła d a w ie n ie c p o d

•p o m n ik ie m B e m a

(3)

P o lonía

w ę g i e r s k a

miesięcznik

A

Maqyarorszáqi lengyelek havilapja Az Országos Lengyel

Kisebbségi Önkormányzat lapja Pismo Ogólnokrajowego Samorządu Mniejszości Polskiej Felelős kiadó / Odpowiedzialny wydawca: dr i n t Konrad Sutarski

Szerkeszti a Szerkesztőbizottság Redaguje Zespól Redakcyjny Felelős szerkesztő / Redaktor odpowiedzialny. Józsa Péter

Szerkesztőség / Redakcja:

1102 Budapest, Állomás u. 10.

Tel/Fax: 261-3479 E-mail: orlen@mail.matav.hu

Csiszár Nyomda Budapest HU ISSN: 1417-5924

Megjelenik minden hónapban a Magyarországi Nemzeti és Etnikai Kisebbségekért Közalapítvány pénzügyi támogatásának köszönhetően.

Ukazuje się w każdym miesiącu dzięki pomocy fi­

nansowej Fundacji Publicznej na rzecz Mniejszo­

ści Narodowych i Etnicznych na Węgrzech.

W ażne AditEsy

Ogólnokrajowy Samorząd

Mniejszości Polskiej na Węgrzech________

1102 Budapeszt, Állomás u. 10 Tel ./Fax: 261-1798

Stołeczny Samorząd Mniejszości Polskiej na Węgrzech___________________________

1054 Budapeszt, Akadémia u. 1-3 Tel./Fax: 302-5116

Polskie Stowarzyszenie Kulturalne im. J.

Bema na Węgrzech____________________

1051 Budapeszt, Nádor u. 34. II. p.

Tel. 311-0216, Tel./Fax: 312-8204 Polska Parafia Personalna

na Węgrzech_________________________

1103 Budapeszt, Óhegy u. 11.

Tel ./Fax: 262-5502

Ambasada Polska w Budapeszcie_________

1068 Budapeszt, Városligeti fasor 16.

Tel./Fax: 351-1725

Instytut Polski na Węgrzech_____________

1065 Budapeszt, Nagymező u. 15.

Tel. 311-5856, Fax: 331-0341 Polskie Stowarzyszenie

pod wezwaniem św. Wojciecha___________

1103 Budapeszt, Óhegy u. 11.

Tel./Fax: 262-6908

B ál után , böjt előtt

A Vízkereszt utáni hetek a bálok időszaka. A magyar fővárosban élő len­

gyelek is kivették részüket a mulatságból, az immár hagyományos Lengyel Bálon több százan voltak január végén a hűvösvölgyi Budai Vigadó étterem tágas termében. Az est folyamán néhányan tréfásan meg is jegyezték, hogy ha ez így megy tovább, ily népszerű lesz a rendezvény, akkor jövőre a pesti Nagy Vigadót kell majd kibérelni. Úgy legyen.

Mert az ausztriai lengyel közösség tagjai például a bécsi városháza cso­

dálatos műemléki falai között, a nagy bálteremben ünnepelnek évente. Az angliai Polónia is rendszeresen találkozik farsang idején. Ha nem is min­

denhol, de a legtöbb helyen, ahol lengyel kolónia található, a közösségi élet egyik kiemelkedő esem ényének számít a Lengyel Bál. Több esztendeje így van ez már M agyarországon is, hiszen a kisebbségi önkormányzatok m eg­

alakulása óta a mostani volt a harmadik alkalom, hogy a fővárosi lengyel kisebbségi önkormányzat szervezésében együtt farsangolhattunk. És lehet, hogy egyszer talán majd a budapesti városháza dísztermében, vagy a Pesti Vígadó falai között hangzik fel a polonéz...

M ert farsangolni jó, és m ert a farsangnak üzenete is van. A kereszténysé­

get megelőző időkből a tél önfeledt búcsúztatása, az életet, meleget adó nap ünneplése. Az újrakezdés, a megújulás ösztönös és égi-földi átélése. M ind­

ezek továbbhagyományozódtak - néhol más megjelenési formákban - a Krisztus Urunk születése utáni időkre is, de kiegészültek a farsangolás utáni böjttel. Ez utóbbinak is megvannak az ősi gyökerei: egyrészt a test tél- és ün­

nepek utáni kitisztulása, méregtelenítése, másrészt nekünk, keresztényeknek, a lélek megszilárdítása, felkészítése Nagypéntekre és a húsvéti Feltámadásra.

Február ilyen hónap. Bál utáni, böjt előtti.

Még jó, hogy rövid.

Józsa Péter

Po BALU, PRZED POSTEM

Tygodnie po święcie Trzech Króli są okresem zabawy. Bawili się więc rów ­ nież Polacy zamieszkali na W ęgrzech - na tradycyjnym już Balu Polonii zorganizowanym pod koniec stycznia. Reprezentacyjna sala restauracji Bu­

dai Vigadó pomieściła kilkaset osób. W trakcie zabawy niektórzy żartowali, że jak tak dalej pójdzie, i będzie wzrastała popularność balu, to w przy­

szłym roku trzeba będzie wynająć duże Vigadó w Peszcie. Oby!

Na przykład Polonia austriacka wynajmuje co roku w karnawale na bal zabytkowe wnętrza cudownego ratusza w Wiedniu. Polonia angielska rów­

nież systematycznie spotyka się w tym okresie. N aw et jeżeli nie jest tak wszędzie, to w większości miejsc gdzie mieszkają Polacy, bale Polonii zali­

czane są do jednych z ważniejszych wydarzeń w jej życiu. Od kilku lat jest tak również na Węgrzech. Od czasu, kiedy powstały samorządy mniejszo­

ściowe, była to już trzecia tego rodzaju karnawałowa impreza zorganizowa­

na przez Stołeczny Samorząd M niejszości Polskiej. I rzeczywiście, być mo­

że kiedyś polonez zabrzmi w auli budapeszteńskiego ratusza, albo też wśród ścian peszteńskiego Vigadó ...

Dobrze je st bawić się w karnawale, ale ma on również swoje przesłanie.

Jeszcze z czasów przedchrześcijańskich pochodzi radosne pożegnanie zimy, świętowanie życiodajnego słońca, któremu zawdzięczamy ciepło i życie.

Wiąże się ono z intuicyjnym przeżywaniem ponownego rozpoczynania, od­

nowy na niebie i ziemi. W szystko zagłębiło się w tradycjach, nieraz przeja­

wia się w innych formach, także w okresie po urodzinach Chrystusa Pana, lecz po radosnym karnawale uzupełnione zostało postem. On również ma swoje pradawne korzenie: z jednej strony oznacza oczyszczenie, odtrutkę organizmu po zimie i świętach, z drugiej strony, dla nas, chrześcijan ozna­

cza umocnienie duchowe i przygotowanie do W ielkiego Piątku i Zmar­

twychwstania.

Takim miesiącem je st luty. Po balu, ale przed postem.

Dobrze, że luty je st taki krótki.

tłum. R. F.

(4)

B al P o l o n i i w B u d a p e s z c i e

Tegoroczny Bal Polonii za­

częliśmy, szczerze powiem, od wertowania mapy i szu­

kania restauracji o nazwie Budańskie Vígadó. Fakt, iż położona ona jest „na końcu świata”, przynajmniej dla mieszkających w dalekich nieraz dzielnicach Pesztu, wcale nie napawał optymi­

zmem. Dopiero na miejscu zrozumieliśmy dlaczego or­

ganizatorzy - Stołeczny Samorząd Mniejszości Pol­

skiej - wybrali właśnie ten lokal. Nawet w tak dużym Budapeszcie tmdno byłoby bowiem znaleźć równie przestronne miejsce, gdzie w jednej sali zmie­

ściłoby się wygod­

nie, według moich obliczeń, blisko 300 gości, dając przy tym miejsce dla 5- osobowego, zespołu - specjalnie spro­

wadzonego z połu­

dniowej Polski świetnego ,Jirass Standard Orche­

stra”, odpowiednią scenę dla występów budapeszteńskiej grupy ,JPolonez'\ a przy tym również duży i wygodny parkiet do tańca z pięknym, leśnym tłem.

Bal Polonii za­

szczycili swą obec­

nością Ambasador Rafał Wiśniewski, Radca-Minister

Roman Kowalski pani Kon­

sul Teresa Notz oraz licznie przybyli przedstawiciele samorządów i organizacji polonijnych.

Na ślicznie przyozdobio­

nej sali, otwarcia balu do­

konała przewodnicząca Samorządu Stołecznego, pani Ewa Słaba Rónay, w towarzystwie zaproszonego specjalnie na tę imprezę, znanego i łubianego pio­

senkarza, showmana scen warszawskich, Bogdana

Łazuki, który pełnił jednocześnie rolę wodzireja.

Po występach ze­

społu „Polonez”, które podniosły at­

mosferę na sali, po­

czątek zabawie dał oczywiście polonez.

W pierwszej parze tańczyli pani Ewa Rónay z panem Bog­

danem Łazuką (zdję­

cie na stronie 2). Ale to był tylko począ­

tek. Ulubione i daw­

no słyszane polskie przeboje taneczne w wykonaniu znako­

Łazuka wszystkich rozbawił

mitego zespołu świetnie mobilizowały do zabawy i tańca nie tylko Polonusów, ale i ich partnerów. Kilka swoich przebojów zaśpie­

wał także niezmordowany Bogdan Łazuka.

Podczas kolacji dużą po­

pularnością cieszyły się lo­

sy loterii - nie bez powodu, ponieważ od samego po­

czątku uwagę przykuwały atrakcyjne nagrody ufun- , dowane głównie przez sa­

morządy mniejszości poi-

skiej. Ich losowa­

nie przed północą przyniosło chwilę ulgi dla niestrudzo­

nych tancerzy i wywoływało salwy śmiechu i burze oklasków dla szczęściarzy ze strony przyjaciół i znajomych.

Pragnę tutaj nadmienić, że za szczególnie ważne uważam, iż bal ten nie był wcale ba­

lem młodzieży, lecz licznie reprezento­

wane byty wszyst­

kie pokolenia Po­

lonii, w tym także starsi, żc wymienię jedną z naszych ne-

Brass Standard Orchestra storek, panią Julię Kozio- rowską.

Obok świetnej zabawy, wielu „starym znajomym"

dał on jednocześnie okazję spotkania się i rozmowy.

Ze strony węgierskich partnerów towarzyszących naszym Polonusom sły­

szałem wiele komplemen­

tów o tym jak świetnie Polacy potrafią się bawić. I rzeczywiście, zabawa, śmiech i tańce toczyły się niemal „do białego rana”.

Z naszej strony pozostaje tylko pogratulować i po­

dziękować organizatorom tej wspaniałej imprezy, któ­

rą warto podtrzymać. Do zobaczenia zatem za rok w tym samym miejscu!

R.F.

Nie zabrakło też „tańca brzucha”

(5)

F o r r ó bál - H ű v ö s v ö l g y b e n

Az idei Lengyel Bált, őszintén megvallva, a tér­

kép böngészésével és a Budai Vígadó nevet viselő étterem keresésével kezd­

tük. Tény, hogy - leg­

alábbis nemegyszer a fővá­

ros messzi kerületeiben la­

kók számára - a „világ végén” található műintéz­

mény nem kecsegtetett semmi optimizmussal.

Csupán a helyszínen értet­

tük meg, hogy a szervező Fővárosi Lengyel Kisebb­

ségi Önkormányzat miért választotta éppen ezt a he­

lyet. Mert még egy ilyen nagyvárosban is, mint Bu­

dapest, igen nehéz lett vol­

na találni egy ilyen hason­

lóan tágas helyet, ahol egy teremben kényelmesen el­

fért, a számításaim szerint, mintegy háromszáz ven­

dég, és emellett az ötfős - a direkt erre az alkalomra Lengyelországból meghí­

vott „Brass Standard Orchiestra” - kiváló zene­

kar tagjainak sem kellett egymás sarkát taposniuk. A

színpad is megfelelő volt a fellépésekhez, hiszen az elég nagy létszámú budapesti

„Polonez” együttes kényel­

mesen és szabadon adhatta elő műsorát, de a táncparkett is tágas­

nak, kényelmesnek bizonyult az est fo­

lyamán.

A Lengyel Bált megtisztelték jelen­

létükkel, többek kö­

zött, Rafał

Wiśniewski, a Len­

gyel Köztársaság Magyarországra akk­

reditált nagykövete, Roman Kowalski követségi tanácsos valamint Teresa Notz konzulasszony is, valamint számosán a lengyel kisebbségi önkormányzatok és lengyel szervezetek képviselői közül.

A gyönyörűen feldíszített teremben a bált hivatalosan Ewa Słaba Rónay, a Fővá­

rosi Lengyel Kisebbségi Önkormányzat elnöke

nyitotta meg az egyenesen erre a bálra meghívott is­

mert és kedvelt énekes, a varsói színpadok show- man-je, Bogdan Łazuka

társaságában, aki egyben az előtáncos szerepét is be­

töltötte.

A „Polonez” együttes fellépése után megemelke­

dett a hangulat a teremben, hiszen a mulatság elején nem is lehetett más, mint természetesen a hagyomá­

nyos, régi lengyel polonéz.

Az első táncospár Bogdan Łazuka és Ewa Słaba Rónay volt. (képünk a 2.

oldalon). De ez még csak a kezdet. A ragyogó zenekar kedvelt és rég hallott len­

gyel slágereket játszva ha­

mar „mozgósította” a ven­

dégeket a táncba, a mulat­

ságba, és nemcsak a lengyeleket, hanem magyar partnereiket is. Néhány emlékezetes slágerét maga az elnyűhetetlen Bogdan Łazuka is elénekelte.

A vacsora alatt nagy népszerűségnek örvendett a tombola. Nem véletlenül, hiszen a jobbára a lengyel kisebbségi önkormányzat­

ok által felajánlott különle­

ges nyereményeket a bál kezdetétől fogva nagy ér­

deklődés kísérte. Az éjfél

előtti tombola-sorsolás né­

mi pihenőt engedélyezett a fáradhatatlan táncosoknak, a szerencsés nyerteseket pedig barátaik, ismerőseik

tapsviharral, hurrázással és nagy kacagással ünnepel­

ték.

Szeretném ezen a helyen hangsúlyozni, hogy nagyon fontosnak vélem azt, mi­

szerint ez a bál egyáltalán nem a fiatalok bálja volt, ellenkezőleg, a magyaror­

szági lengyelség minden korosztályának tagjai szá­

mosán képviseltették ma­

gukat, így az idősek is. Az önfeledt mulatozás mellett ez a rendezvény a „régi is­

merősöknek” egyben al­

kalmat nyújtott a találko­

zásra, beszélgetésre.

A mi itteni lengyeleinket kísérő magyar társaktól több elismerést hallottam arról, hogy a lengyelek bi­

zony milyen pompásan tudnak mulatni. És való­

ban, a tánc, a nevetés, a mulatság majdhogynem a

„kivilágos virradatig” tar­

tott. Részünkről csak az elismerés és a gratuláció marad a szervezőknek ezért a kiváló rendezvényért. Vi­

szontlátásra egy év múlva, ugyanitt!

J. P. fordítása

„Kivilágos virradatig” folyt a tánc

Tombola szerencsés nyertesei

(6)

Popołudine z Ł azuką

Bogdan Łazuka, znany polski artysta kabaretowy, w dniu 26 stycznia 2002 roku był wodzirejem tegorocznego Balu Polonii w Budapeszcie. Humorem i piosenkami zabawiał licznie zgromadzoną węgierską Polonię. W dniu 28 stycz­

nia natomiast miałem przyjemność towarzyszyć panu Bogdanowi jako przewodnik po Budapeszcie - spędziłem z nim całe popołudnie przed wyjazdem do Warszawy. Z żalem stwierdził, że trzy i pół godziny przed odjazdem wieczornego pociągu nie wystarczą na odwiedzenie więk­

szych tylko ciekawostek Budapesztu. Jeszcze w tym tygo­

dniu bawił bowiem swoją w ierną publiczność, w Polsce.

W dodatku musiał się przygotować do swojej audycji ra­

diowej w Warszawskim Radio 1 - która jest nadawana w każdą sobotę i niedzielę. Nie mógł więc dalej błąkać się po stolicy Węgier, poza krótkim popołudniem, w któiym

„gwoździem” programu był „madziarskim” obiad.

Zawiozłem więc pana Bogdana samochodem do Obudy, do restauracji myśliwskiej, gdzie ponad godzinę spędziliśmy przy pikantnym obiedzie. Gość nasz obstawał przy gulaszu fasolowym, chcąc porównać go z jedzonym zazwyczaj ze swym dobrym przyjacielem i jednocześnie słynnym polskim aktorem, Danielem Olbrychskim w warszawskiej restauracji węgierskiej o nazwie Budapeszt Cristal. Przyprawił więc go ostrą papryką, zamówił do niego duże, zimne, węgierskie pi­

wo i przygryzając świeży chleb zjadł z apetytem, chwaląc przy tym węgierską kuchnię. Gdy już skonsumował, jego zdaniem „optymalnie pikantne” pierwsze danie, obtarł nieco perlące się czoło, dopił piwo i zamówił gulasz z jelenia z frytkami, a do tego jeszcze jeden „sok z chmielu”.

Po obiedzie kontynuowaliśmy rozmowę przy kawie. In­

teresowałem się aktualną sytuacją polskiej rozrywki i światem kabaretu. Naszkicował mi więc - również na Wę­

grzech znane - trudności świata scenicznego. Mówił mię­

dzy innymi o, dla niego zbyt naciąganej, z powodu uryn­

kowienia kultury skomercjalizowanej rozrywce, której nie ceni zbyt wysoko. Potem wspomniał, że sceny kabaretowe cieszące się uznaniem i posiadające duże tradycje ledwie egzystują, borykając się z trudnościami finansowymi. M i­

mo tego dodał, że on sam nie narzeka, bowiem otrzymuje dużo zaproszeń na występy, i nie tylko w Polsce, ale rów­

nież od polonii zagranicznej. Przykładem tego jest wyjazd w lutym do Stanów Zjednoczonych, gdzie będzie bawił Polaków w Chicago. Zapytałem jeszcze, jak się przygoto­

wuje do przedstawień. Odpowiedział, że nigdy nie ma stałego scenariusza, tylko mnóstwo wersji. Dla niego naj­

ważniejszym przepisem na rozśmieszenie i bawienie pu­

bliczności są jej reakcje, bazuje więc na interaktywności.

Zawsze buduje swój repertuar, który przeplata komicznymi sytuacjami i piosenkami stosownie do reakcji publiczności.

Krótko mówiąc: „Kabaret nie potrafi istnieć bez partnera.”

Po obiedzie, na prośbę pana Bogdana przejechaliśmy na­

brzeżem Dunaju i przez most Łańcuchowy na zakupy do Du­

żej Hali Targowej. Tutaj gość nasz kupił wino i ostrą paprykę ,JLrős Pista”, jak to za zwyczaj robią odwiedzający Węgry tu­

ryści. Po zakupach wróciliśmy do hotelu, gdzie obiecał, że w swej audycji radiowej prześle życzenia dla polonii węgier­

skiej i wspomni o tutejszych wrażeniach. Przy pożegnaniu życzyłem mu dalszych sukcesów, a on wiemy swojej jowial­

ności, może trochę przedrzeźniając Franka Sinatrę, powie­

dział: „Good bye! Good boy.”

Eqy d élután Łazukával

Bogdan Łazuka, a népszerű lengyel kabaré- és előadóművész, 2002. január 26-án a budapesti Polónia Bál meghívott ceremó­

nia mestere volt. Humoros és zenés előadásával szórakoztatta a magyarországi lengyel kisebbség számos képviselőjét. Varsóba utazása előtt, 28-án, hétfőn, a délutánt - felkérésre, amolyan társként, idegenvezetőként - volt szerencsém a művész úrral tölteni Budapesten. Łazuka úr sajnálatára a 3,5 órás szabadidő nem volt elegendő Budapest minden érdekességének megte­

kintésére, de a vonata este indult. Még a hét folyamán meg kellett nevettetnie hűséges, lengyelországi közönségét. Ráadá­

sul a minden hétvégén sugárzott rádióműsorára - a varsói szék­

helyű Radio 1-nél - is fel kellett készülnie. így hát több ideje nem maradt a magyar fővárosban való bolyongásra, mint egy magyaros ebéddel ékesített délután.

A művész urat kocsival vittem Óbudára egy vadászvendéglő jellegű étterembe, ahol több mint egy órát töltöttünk a pikáns ebéd mellett. Łazuka úr ragaszkodott a babgulyáshoz, mond­

ván, hogy össze akarja hasonlítani azzal, amelyiket Daniel Olbiychskival - a népszerű lengyel színésszel és jó barátjával - szokott rendelni a varsói magyar étteremben, a Budapest Cristalban. Megfűszerezte erős paprikával, rendelt hozzá egy korsó, hideg magyar sört és friss kenyeret törve jóízűen meget­

te, hozzátéve a magyar konyha iránti csodálatát. Mikor elfo­

gyasztotta az állítása szerint optimálisan csípős babgulyását, megtörölte enyhén gyöngyöződő homlokát, megitta a sörét és rendelt egy szatvas pörköltet sült burgonyával meg még egy

„komlószörpöt”.

Az ebéd utáni kávézás közben folytattuk a beszélgetést. Ér­

deklődtem a lengyelországi szórakoztatás és kabarévilág aktuá­

lis helyzete felöl. Felvázolta - a Magyarországon is felismer­

hető - színpadi világ nehézségeit. Többek között beszélt, a számára erőltetettelek tűnő, a kultúra piacosodásából fakadó ke­

reskedelmi-kommerciális szórakoztatásról, melynek minőségét nem sokra becsüli. Majd megemlítette, hogy a szakmailag mi­

nőségi, hagyománnyal rendelkező kabarészínpadok anyagi ne­

hézségekkel együtt élve kell, hogy talpon maradjanak. Azért mindehhez hozzátette, hogy ő személy szerint nem panaszko­

dik, hisz elég sok meghívást kap fellépésekre, és nem csak Lengyelországban, hanem a határokon túl élő lengyel kisebb­

ségektől is. Erre példa, hogy februárban a tengeren túlra utazik megnevettetni a chicagói lengyeleket. Megkérdeztem tőle azt is, hogyan készül fel egy-egy előadására. Elmagyarázta, hogy soha sincs kész forgatókönyve, csak tömérdek változata. Szá­

mára a legfontosabb recept a megnevettetésre és a szórakozta­

tásra a közönség reakciója, az interaktivitás megvalósulása.

Mindig a szerint építi föl műsorát, melyet helyzetkomikumok­

kal és dalokkal tűzdel át, ahogyan reagál a nagyérdemű. Dió­

héjban így összegezte: ,A kabaré partner nélkül nem bír élet­

ben maradni.”

Befejezve az ebédet, a művész úr óhajára, a budai rakparton és a Lánc hídon áthajtva, bevásárolni mentünk a vámház körúti Nagy Vásárcsarnokba. Itt Łazuka úr bort, paprikát és Erős Pis­

tát vett, ahogy azt a Magyarországra látogatók általában szok­

ták. A vásárlás után visszamentünk a szállodába, ahol meg­

ígérte, hogy rádióműsorában megküldi jókívánságait a magyar- országi lengyeleknek és ejt egy pár szót az itteni élményeiről.

Mikor elbúcsúztunk egymástól én további sok sikert kívántam neki, ő jó kedélyéhez hűen, kicsit talán Frank Sinatrat kifigu­

rázva, így búcsúzott el tőlem: „Goiul bye! Good boy\”

Józsa Dániel

(7)

R ozmowa z M inistrem W ł . C imoszewiczem

Chwila złożenia wieńca pod pomnikiem bohatera obu narodów W drugim tygodniu lutego przebywał

na Węgrzech z wizytą minister Spraw Zagranicznych RP, Włodzimierz Ci­

moszewicz, który - obok rozmów ofi­

cjalnych - złożył też wieniec pod po­

mnikiem gen. J. Bema. Po tej uroczy­

stości znalazł czas na krótkie spotkanie z budapeszteńską Polonią i udzielił na­

szej gazecie wypowiedzi na najbar­

dziej nurtujące nas tematy.

- Panie Ministrze, Czytelnicy mie­

sięcznika ,,Polonia Węgierska” są bar­

dzo zainteresowani wprowadzeniem tak zwanej „Karty Polaka”. Czy mógłby Pan Minister w kilku zdaniach poin­

formować o stanie prac ustawodaw­

czych związanych z tą kwestią?

- W tej chwili prace nie odbywają się.

Projekt ustawy Karta Polaka był zgło­

szony przez Senat w poprzedniej ka­

dencji parlamentu. Nie został jednak zaakceptowany. W tej chwili żadna ini­

cjatywa tego typu nie została zgłoszona.

Nie ma też oficjalnego stanowiska pol­

skiego rządu w tej kwestii. Chcemy pamiętać o rodakach za granicą, chcemy im pomagać w miarę

możliwości Polski, to jest nasz moralny, polityczny i ludzki obowiązek. Z dru­

giej strony, gdy chodzi o rozwiązania prawne, usta­

wowe, zawsze trzeba to bardzo poważnie przemy­

śleć. Idea Karty Polaka zawiera w sobie na pewno pozytywne elementy, ale niosła też pewne ryzyko wywołania kontrowersji z władzami państw, w któ­

rych mieszkają Polacy.

Mogłoby to doprowadzić do pewnych podejrzeń lo­

kalnych władz, a także społeczeństw, ' które sta­

nowią większość, wśród których mieszkają Pola­

cy, co do intencji ustawy. Trzeba tu wykazywać bardzo wiele przezorności i wyobraźni, żeby kierując się najlep­

szymi intencjami nie wywołać od­

wrotnego skutku.

Nie ukrywam, że nie chcielibyśmy mieć problemów z naszymi sąsiada­

mi, które wynikałyby z działań nie będących przedmiotem wcześniej­

szych konsultacji, rozmów, wyja­

śnień. Polska, jak sądzę, na miarę swoich dzisiejszych możliwości, stara się jednak pomagać Polakom za gra­

nicą. Przed chwilą rozmawiałem z państwem o dzia­

łalności polskich władz i Stowarzy­

szenia Wspólnota Polska, które funk­

cjonuje praktycznie nieomal wyłącznie w oparciu o środki, które uzyskuje z budżetu państwo­

wego. Ta pomoc, zwłaszcza finanso­

wa adresowana jest do Polaków w Eu­

ropie Środkowej i Wschodniej, w da­

lekich krajach azjatyckich, w Ka­

zachstanie i na Sy­

berii i będzie ona oczywiście konty­

nuowana. Mogę jednocześnie zapew­

nić, że jeżeli warunki finansowe, bu­

dżetowe w naszym kraju poprawią się, to nie ma żadnej wątpliwości, że

pomoc dla Polaków za granicą będzie wzrastała.

- Obok negocjacji akcesyjnych pro­

wadzonych z Unią Europejską w obec­

nych rozmowach w Budapeszcie jakie najważniejsze sprawy są omawiane z zakresu stosunków polsko-węgierskich?

- Rozmowy z panem ministrem Jano­

sem Martonyim będą dotyczyły zarówno problemów dwustronnych między Pol­

ską i Węgrami, jak i wielostronnych, ale w sposób oczywisty będą zdominowane przez nasze wspólne plany wstąpienia do

Unii Europejskiej. Wczoraj miałem oka­

zję do parogodzinnej nieformalnej roz­

mowy z panem ministrem Janosem Martonyim, dzisiaj rozmawiałem z pre­

mierem Viktorem Orbánem na ten temat.

- W przekonaniu pol­

skiego Rządu, do tej pory współpracy między pań­

stwami kandydującymi było trochę za mało. Nie wykorzystywaliśmy w ten sposób nie tylko walorów, nie tylko konsultacji, ale także czasami zajmowania wspólnego stanowiska.

Obecnie, po ostatnich pro­

pozycjach przedstawio­

nych przez Komisję Euro­

pejską państwom kandy­

dującym otwiera się możliwość takich konsul­

tacji. Rozmawialiśmy już o tym wstępnie. Będziemy bardziej szczegółowo o tym mówić w trakcie ofi­

cjalnych rozmów, tak więc to, czego Polska oczekuje, czego Polska by chciała, to więcej wzajemnej otwarto­

ści, więcej wiarygodnych konsultacji, ustaleń, ponieważ powinno nam to wszystkim pomóc w znalezieniu rozsąd­

nego rozwiązania, które byłoby do zaak­

ceptowania zarówno przez państwa i społeczeństwa 15 członków Unii Euro­

pejskiej, jak i państwa i społeczeństwa krajów kandydujących. Będziemy mieli przed sobą niezwykle trudne zadanie.

- Dziękuję za wypowiedź.

Rozmawiał Péter Józsa Rozmowa z przedstawicielami węgierskiej Polonii

(8)

H istoria granicy polsko - węgierskiej

W roku 1997 samorząd Mniejszości Polskiej na Węgrzech wydał, dzięki pomocy finansowej Departamentu ds.

Mniejszości Narodowych węgierskie­

go Ministerstwa Kultury i Oświaty, dwujęzyczną książkę Jánosa Sallai

„Historia granicy węgiersko - p o l­

skiej”, ,/i magyar- lengyel határ tör­

ténete”. Redaktorem książki jest Kon­

rad Sutarski. Rzadki to przypadek tak ambitnej działalności niezbyt przecież licznej Polonii, praca ta zasługuje za­

tem na dokładną recenzję.

Książka opiera się przede wszystkim na materiale kartograficznym, zaopa­

trzona jest też w dobrze wydane kolorowe mapy, pewne zdziwienie musi budzić jedynie mapa nr 18 wydana w roku 1942, wykazująca co najwyżej granicę pomiędzy Wę­

grami a niemiecką oku­

pacją Państwa Polskiego, pokrywającą się zresztą z wcześniej podaną mapą p o w sta n ie nowej grani­

cy polsko węgierskiej”.

Treść pracy dzieli się na cztery rozdziały, z któ­

rych pierwszy omawia historię granicy polsko węgierskiej od X do XII

wieku, drugi w wiekach XVIII-XIX, w okresie wzrostu politycznej roli grani­

cy, jak również powstania dokładnych map na podstawie pomiarów i obliczeń geodezyjnych, trzeci w wiekach XIX i XX, czyli w czasach burzliwych przemian w życiu obu państw, czwarty wreszcie omawia spory graniczne po­

między Polską a Węgrami.

Niewątpliwie wadą tej książki jest - oparcie jej wyłącznie na - literaturze węgierskiej. Na 43 przytoczone pozy­

cje bibliograficzne tylko jedna jest pi­

sana w języku niemieckim i jedna pi­

sana przez Polaka, ale publikowana w języku węgierskim (i tu warto zazna­

czyć ciekawostkę: je j autor, Jerzy To­

polski figuruje w spisie bibliografii p o d literą J. zgodnie z zasadami p i­

sowni węgierskiej stawiającej nazwi­

sko przed imieniem). Autor nie wyko­

rzystał nawet prac tak poważanego w nauce węgierskiej Felczaka. Można też mieć wiele zastrzeżeń do podanych w książce faktów z historii Polski, któ­

rą Autor zna jedynie pobieżnie. Do najważniejszych w tym przypadku

błędów należy wymienienie w od­

dziale czwartym jedynie dwu polsko węgierskich zatargów granicznych, o miasta spiskie i o Morskie Oko, nie zauważenie natomiast całego sporu o Spisz w czasach piastowskich i pro­

blemów z granicą cieszyńsko- węgierską na terenach Kisuczy.

Wprawdzie księstwo cieszyńskie było tylko lennem austriackim, ale również również spór o Morskie Oko toczył się pomiędzy dwoma członami monarchii austro-węgierskiej. Zupełnym absur­

dem jest tekst na str. 21 dotyczący przyłączenia do Polski niektórych wsi

spiskich i orawskich: „Wcześniejszą przyczyną tego oderwania było ogło­

szenie 15 listopada 1918 r. «Republiki Tarnobrzeskiej». Wyrażało ono w isto­

cie dążenia autonomiczne 14-tu miej­

scowości. Była to republika o bardzo krótkim żywocie, wszak przynależące do niej miejscowości ju ż w grudniu włączyły się do administracji państwa polskiego”. Cóż, organizatorzy tej ko- munizującej „republiki” w widłach Wisły i Sanu byliby chyba bardzo zdziwieni faktem przypisania im także wsi w Karpatach. Czyżby Autorowi pomyliły się powstające w tym okresie rady narodowe na terenach żądających przyłączenia się do Polski z próbami tworzenia pod wpływem rewolucji październikowej w Rosji różnych pseudo autonomicznych republik ko­

munistycznych? W tym przypadku trzeba się liczyć z możliwością zapa­

miętania przez Autora lekcji w szkół z okresu komunizmu.

Na str. 16 Autor pisze, że w roku 1772 Austria objęła „terytorium pol­

skie graniczące z Węgrami; były to

południowe i części województwa kra­

kowskiego i sandomierskiego oraz prowincję nazywaną wówczas Gali­

cją”. A zatem autor nie wie, że takiej prowincji w ogóle w Polsce nie było, dopiero Austria nazwała Galicją teren przez nią zajęty i to całość, a nie tylko jego wschodnią część, czyli dawne księstwo halickie, do którego Maria Teresa, jako spadkobierczyni dawnych królów węgierskich wysunęła preten­

sje.

Z okresem zaborów również chyba łączy się fakt opracowania przez puł­

kownika Ignácza Miillera mapy, za­

znaczającej Zakopane, Sącz i Dunajec po wę­

gierskiej stronie. Przy­

puszczalnie nie był to, jak sądzi Autor, błąd do­

brego przecież kartogra­

fa, lecz wykonanie pole­

cenia rządu austriackie­

go: mapa ta została wszakże opracowana tuz przed pierwszą próbą za­

garnięcia tych terenów przez Austrię.

Pewne zastrzeżenia można tez wysunąć do języka polskiego prze­

kładu. Prawdopodobnie tłumaczka, Teresa Wo- rowska, od wielu lat przebywa na Wę­

grzech i odeszła od codziennego po­

sługiwania się językiem polskim. Nie można np. pisać że „w trakcie i prze­

rysowywania granic Polski” (str. 21), lub też że „Warszawa została siedzibą wspólnego kraju” (str. 12). - N a le ż a ­ łoby również poprawić niewłaściwe nazwy polskich miejscowości, autor parokrotnie popełnia tu błędy” (Trybs Śmie).

W ,Jiistorii i granicy węgiersko p o l­

skiej” najbardziej wartościowe są opracowania z zakresu historii karto­

grafii naszego pogranicza. Autor wy­

korzystywał tu m.in. materiały znaj­

dujące się w węgierskich archiwach, a wiec prawdopodobnie mało lub wcale nie znane naszym specjalistom. W sumie mogłaby to być ciekawa praca, ważna dla naszej nauki: spojrzenie na problem wspólnej granicy oczyma na­

szych południowych sąsiadów. Ale wymagałoby to od Autora gruntowne­

go przerobienia zebranego materiału i uzupełnienia koniecznej literatury.

.liinus/. Kamocki Znów wspólna, polsko-węgierska granica - marzec 1939 r.

(9)

M a g y a r h u s z á r l e n g y e l s z í v v e l

Győrffy-Villám András hagyományőr­

ző huszár alezredessel, a Magyar Hu­

szár és Katonai hagyományőrző Szö­

vetség elnökével tavaly nyáron részt vettünk a Hídember című film forga­

tásán. A komáromi Igmándi erőd falai között felvett jelenetben, András an­

nak a vértes lovascsapatnak volt a pa­

rancsnoka, amelyik szerepe szerint, Batthyány gróf kivégzésének helyszí­

nét biztosította. Bár akkor ott osztrák katonát játszott, ő maga régi magyar katonacsalád sarja.

- Őseim között apai és anyai ágon huszárok is voltak. Oklevelek alapján családom történetét a

XVI. századig, közvet­

len ősöm Kemény János erdélyi fejedelemig tu­

dom visszavezetni. Rajta kívül kiemelkedőbb ka­

tonaember volt déd­

apám, aki 1887-ben hu­

szár ezredesként ment nyugdíjba. Nagyapám huszárszázadosként az I.

világháborúban

Limanowa környékén szerzett sebesülése kö­

vetkeztében halt meg.

Édesapám, Győrffy- Villám Lajos is százados volt, de már a Horthy- hadseregben, s anyai

ágon rokonom volt Lázár Károly altá­

bornagy a Horthy-testőrség parancs­

noka is. Abban, hogy a 20. század vé­

gén én is huszárnak álltam, régi családi hagyományokon kívül, még közreját­

szott, hazaszeretetem a lószeretet és történelmünk iránti vonzódásom.

1964-ben - 16 évesen - hagyományőr­

ző programokon vettem részt a Nagy­

vázsonyi Lovasjátékokon, bár az első saját egyenruhámat már 11 éves ko­

romban elkészítettem. Szerintem min­

den egészséges fiúgyermek természe­

tes ösztöneiben, gondolat-és érzelem­

világában benne van az önvédelem, a szükebb környezet, a család és a haza védelmének gondolata. Ehhez társul a fegyverek iránti érdeklődés, a csapat- szellem, amelyet megfelelő neveléssel egészséges irányba lehet vinni. Ez az irány pedig a katonai hagyományőrzés.

Aki fiatalon bekerül egy ilyen közeg­

be, egész életre szóló szellemi és ér­

zelmi útravalót kap.

- Milyen jellegű áldozatot hozhat egy mai huszár a hazaérti

- Békeidőben élni kell a hazáért, okosan, hasznosan, becsületesen. Aki ezt komolyan végzi, legyen akár lo­

vas, akár gyalogos hagyományőrző, az bizony életének és szabadon költ­

hető jövedelmének jelentős részét er­

re áldozza, s ez a tény mindennél töb­

bet mond.

- A Nemzeti Lovas Díszegységnek is tagja vagy. Ez milyen többlet fe l­

adatot jelent nekedl

- Ennél a csapatnál az irányító szemlebizottság tagja vagyok, illetve az elvi parancsnok- helyettesi cím is az enyém. Legközelebbi megjelenési

lehetőségünk március 15-én lesz, amikor a hagyományos Kossuth téri zászlófelvonáson veszünk részt.

- Publikálsz is rendszeresen?

- Lovas szaklapokban jelentek meg első szakmai jellegű írásaim, majd kiképzési jegyzeteket, és különféle lovas témakörű könyvet írtam. Leg­

utóbb tavaly év végén jelent meg a lovas turizmusról szóló könyvem, amely az egyetemeken javasolt tan­

könyv.

- Ha jó l tudom szoros kapcsolataid vannak a lengyelséggel.

- Én beleszülettem a két nép közötti barátság gondolatvilágába. Ez annál is inkább erős volt a mi családunkban, mert a kitelepítés és a nehéz idők el­

lenére néhány régi cselédet „háztartá­

si alkalmazott” címen megtartottunk.

Ezek olyan személyek voltak, akinek saját családjuk nem volt, hozzánk vi­

szont nagyon ragaszkodtak. Nekem egy galíciai, kisnemesi származású nevelőnő jutott, akit Prelowska Er­

zsébetnek hívtak. Sajnos már csak ke­

vés szót tudott az anyanyelvén, de az identitástudat nagyon erős volt benne;

és a lengyel szeretetet ő plántálta be­

lém. Ez aztán felerősödött és mély nyomot hagyott bennem, amikor 1968-ban, húszévesen, hátizsákkal, autóstoppal először eljutottam Len­

gyelországba. Úgy éreztem, hogy a mienknél sokkal szabadabb szellemi­

ségű országba érkezetem, ahol az em­

berek bátran hangoztathatták hazafias érzelmeiket. Szinte liberalizáltán nyílt volt a művészeti világ, szabadon be­

széltek az orosz-ellenességről, és büszkén mutogatták Piłsudski marsall sírját a Wawelben. A gyakori, hosszú kint­

tartózkodásoknak kö­

szönhetően, társalgási szinten megtanultam a nyelvet is. Nagy baráti köröm volt, gyakran ér­

keztek kintről vendé­

geim. Ez mára átalakult a lengyel katonai ha­

gyományőrzőkkel való kapcsolattartássá.

- Milyen rendezvé­

nyeken vesztek résztl - Nemrégiben Tade­

usz Kwiatkowski-Cu- gow lublini költő, létre­

hozta a Költők és Ulá- nusok Ünnepét. Ez a katolikus értelmiségi és katonai ha­

gyományok megfelelő ötvözete, szí­

nes programokkal, amelyet mindig karácsony előtt tartanak. Ezen részt vesznek többek között művészek, po­

litikusok és magas rangú katonatisz­

tek. Az ünnepség rendszeres meghí­

vottjai a Lengyelországba akkreditált magyar diplomaták és rajtuk keresztül mi, Radetzky huszárok is. Cserébe pedig az egyesületünk által rendezett Radetzky Napokon Sümegen, illetve Tapolcán látjuk vendégül lengyel ha­

gyományőrző barátainkat. Ugyan­

ilyen jó kapcsolatunk van limanowai és krakkói hagyományőrzőkkel is.

Idén március 15-re egy ulánus csa­

patot várunk Sümegre, de szeretnénk, ha részt vennének a pesti lovas pará­

dén is. Ezek a rendezvények a régi diákköri kellemes emlékeket kavarják fel bennem, ugyanakkor megerősíte­

nek abban a hitemben, hogy a két nép közötti barátságot az új évezredbe is át lehet örökíteni.

Máté Endre

(10)

R e c e p t a n a c a ł y r o k

Droga Redakcjo!

Lekcje w Szkole Polskiej w Ujpeszcie rozpoczyna­

my od przejrzenia „kartkówki” siostry Małgosi. Sio­

stra w każdą niedzielę przed Mszą św. rozdaje wia­

domości Polskiej Parafii Personalnej, a w nich za­

warte są ogłoszenia, kalendarium i słowa Ewangelii, jakie przypadają na każdą niedzielę. Przyznam szczerze, że mnie najbardziej interesują rebusy lub krzyżówki. Chciałbym siostrze Małgosi serdecznie podziękować, a Was, Droga Redakcjo prosić o wy­

drukowanie „Recepty na cały rok”, którą siostra za­

mieściła według Kathariny Elizabeth Goethe.

Ps. Siostro M ałgosiu! Przeczytałem, wziąłem sobie do serca. Postaram się według tej recepty żyć i pole­

cam j ą wszystkim Czytelnikom.

Z polonijnym pozdrowieniem

Grzesiu Dobroń

R

ecepta na

CAły Rok

Bierzemy 12 miesięcy, oczyszczamy je dokładnie z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku, po czym rozkrajamy każdy miesiąc na 30 lub 31 części tak, aby zapasu wystarczyło dokładnie na cały rok.

Każdy dzień przyrządzamy osobno z jednego ka­

wałka pracy i dwóch kawałków pogody i humoru.

Do tego dodajemy 3 duże łyżki nagromadzonego optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarenko ironii i odrobinę taktu.

Następnie całą masę polewamy dokładnie dużą ilo­

ścią miłości. Gotową potrawę przyozdabiamy bukie­

tem uprzejmości i podajemy codziennie z radością i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki.

Katharina Elizabeth Goethe

Apsl

Bieżący rok na Wę­

grzech będzie nie tylko rokiem wyborów par­

lamentarnych, lecz pod koniec lata, na początku jesieni - termin nie jest jeszcze wyznaczony - w trakcie wyborów sa­

morządowych będzie­

my wybierać także sa­

morządy mniejszości narodowych. Tak więc wkrótce dobiegnie koń­

ca czteroletni mandat radnych samorządów mniej szościowych.

Nadszedł więc czas podsumowania, oceny dotychczasowej dzia­

łalności, rozliczenia się z osiągniętych wyni­

ków.

W tym celu zwra­

camy się do członków, przedstawicieli i kie­

rownictw polskich sa­

morządów mniejszo­

ściowych, by o infor­

mowanie wyborców w formie sprawozdań o swej dotychczasowej, blisko czteroletniej pracy, o programach i całej działalności na łamach naszej wspól­

nej gazety, Polonii Węgierskiej. Chętnie udostępnimy nasze szpalty dla relacji o życiu samorządów, o zamieszkałych na ich terenie Polakach, cie­

kawych ludziach, rela­

cji o organizowanych imprezach.

Poznajmy się wza­

jemnie lepiej i dajmy o sobie słyszeć zarówno w kraju, który nas przyjął, jak i w kraju ojczystym. Prosimy do tego o współpracę.

Ogólnokrajowy Samorząd Mniejszości Polskiej - wydawca Polonii Węgierskiej i Redakcja

G a I a boksu

Co najmniej 9 walk zamierza zaser­

wować fanom boksu zawodowego w dniu 9 marca w Budapeszcie Polish Boxing Promotion. Będzie to już czwarta gala w stolicy Węgier.

Do pierwszej obrony tytułu stanie Roman Dzuman, który skrzyżuje rę­

kawice w walce z Węgrem, Ferencem SzakáUasem. Wielkimi krokami zbliża się do mistrzowskiego pojedynku

„Budapeszteńskie tornado”, Mihály Kótai. Jego rywalem będzie doświad­

czony Francuz, Dávid Sarraille.

Oczywiście, Kótai nie będzie jedy­

nym Węgrem, który zaprezentuje się publiczności. Wystąpią także niepoko­

nany Rimo (znany wcześniej jako Ri- movszki) oraz Zoltán Surman i Bettina Csabi. Podczas gali nie może zabrak­

nąć polskich akcentów. Serie zwy­

cięstw postara się przedłużyć Albert ,JDragon” Sosnowski. Zaprezentują się także Albert ,JComandos” Rybacki oraz Andrzej Witkowski.

Ambasada RP w Budapeszcie dys­

ponuje biletami, które z największą przyjemnością bezpłatnie rozdyspo­

nuje wśród węgierskiej Polonii. Osoby pragnące wziąć udział w Gali mogą się zgłaszać w Ambasadzie polskiej do p.

Ryszarda Frąszczaka, tel. 351-13-00.

Ze względu na ograniczoną liczbę bi­

letów, decydować będzie wyłącznie kolejność zgłoszeń.

Redakcja nie zachowuje, ani nie zwraca rękopisów nie zamówionych. Artykuły nie zawsze odzwierciedlają opinię Re­

dakcji. Za podpisane artykuły odpowie­

dzialność ponoszą wyłącznie ich autorzy.

Zastrzegamy sobie prawo do - nie naru­

szającego treści, ani ducha pism - skra­

cania i adjustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.

* * *

A Szerkesztőség meg nem rendelt kéz­

iratokat nem őriz meg, és nem küld visz- sza. A megjelent írások nem minden esetben tükrözik a Szerkesztőség véle­

ményét, az aláírt cikkekért a szerzők vállalják a felelősséget. A Szerkesztőség fenntartja magának az írások tartalmát és szellemét nem érintő rövidítés, valamint a címváltoztatás jogát.

(11)

W KRĘGU KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

G o r z k i e Ż a l e

Gorzkie Żale są rdzennie polskim nabożeństwem pasyjnym. Począt­

kami swymi wiąże się ono z war­

szawską świątynią pw. Świętego Krzyża, przy której w połowie XVII w. osadzeni zostali, sprowadzeni przez królową Marię Ludwikę Gon- zagę, Księża Misjonarze. Oni także - od momentu powstania nabożeństwa z początkiem XVIII w. - pielęgno­

wali i gorliwie popularyzowali w najszerszych kręgach społe­

czeństwa polskiego to rzewne i przepiękne nabożeństwo.

Rozważając cierpienia i męki Chrystusa Pana, rozpisane w trzech częściach, kolejne poko­

lenia Polaków szły za Boskim Zbawicielem, rozpamiętując je od Ogrójca i pojmania - aż po śmierć krzyżową na Golgocie, nabierając sił do drogi krzyżo­

wej własnego, codziennego ży­

cia, zwłaszcza w okresie zabo­

rów. Wówczas też świątynia świętokrzyska promieniowała na całą stolicę i kraj budzeniem świadomości narodowej, od­

grywała doniosłą rolę w upo­

wszechnianiu polskich śpiewów religijnych, wiodła prym (na ile to było możliwe) w organizowa­

niu narodowych i patriotycznych uroczystości.

W połowie XIX w. Gorzkie Żale uznane i śpiewane były niemal w całym kraju. Powoli, wraz z misjonarzami, trafiały także do środowisk polonijnych Brazylii, Stanów Zjednoczo­

nych. Wkrótce po pierwszym wydaniu drukiem (Warszawa 1707) i kolejnych piętnastu, do pbłowy XVIII w. poja­

wiło się ich pierwsze tłumaczenie na język litewski (Wilno 1750) oraz w XIX w. na język niemiecki i angielski.

Stolica Apostolska nie tylko pozwoliła na odprawianie Gorzkich Żalów, ale niejednokrotnie udzielała odpustów cząstkowych lub zupełnych za udział w nich jako gnanych i śpiewanych w czasie Wielkiego Postu - zamiast nie­

szporów” - nabożeństw o Męce Pań­

skiej.

Sposób ich odprawiania ustalił się już w momencie powstania nabożeń­

stwa. Z oczywistych względów, w ko­

ściele Świętego Krzyża w Warszawie

odprawiano je szczególnie uroczyście.

W Pamiętniku spisanym dla Braciszka Zakrystiana w 1832 r„ czytamy min.:

,Nieszpory o wpół do trzeciej, po nie­

szporach wystawienie Najświętszego Sakramentu, po wystawieniu śpiewa się Pasję (Gorzkie Żale), po skończo­

nej Pasji - kazanie, po kazaniu - procesja ze świecami żółtymi i tak się czyni we wszystkie niedziele Postu Wielkiego.”

Misjonarz, ks. Marian Michał Mio­

duszewski, w wydanym po raz pierw­

szy Śpiewniku Kościelnym, czyli Pie­

śniach nabożnych z melodiami w K o­

ściele katolickim używanymi (Kraków 1838), przypomniał cały rytuał tego nabożeństwa pasyjnego w formie pierwotnej, nie zmienionej od mo­

mentu powstania! Jest to źródło wia­

rygodne, które doczekało się - do na­

szych czasów - prawie 50 wznowień, poprzez Śpiewnik ks. Jana Siedleckie­

go, który, począwszy od lat 80 XIX w., kontynuował dzieło pionierskie ks.

M ioduszewskiego.

Przez, swój trójczęściowy układ, Gorzkie Żale nawiązywały do dawnej Jutrzni z liturgii Godzin, która składała

się z trzech „nokturnów”, zawierają­

cych po trzy psalmy. Ten podstawowy

„trzon” został ubogacony i około po­

łowy XIX wieku ostatecznie, po­

wszechnie zaakceptowany. Na wstępie nabożeństwa wystawia się Najświętszy Sakrament przy śpiewie „O Zbawcza Hostio...”. Zaraz potem śpiewa się pieśń wstępną tzw. Pobudkę - „Gorz­

kie żale przybywajcie...”. Następnie celebrans podaje treść rozważań i in­

tencję, po czym wierni śpiewają Hymn, Lament duszy nad cier­

piącym Jezusem i Rozmowę du­

szy z Matką Bolesną. Na końcu powtarza się trzy razy wezwanie Któryś za nas cierpiał rany...

Nieodłączną częścią nabożeń­

stwa jest kazanie pasyjne, łączą­

ce się ściśle z rozważaniem ta­

jemnic Męki Pańskiej. W po­

wszechny zwyczaj weszło także śpiewanie po kazaniu Suplikacji:

Święty Boże, Święty mocny...

Natomiast zanika zwyczaj pro­

cesji. Po zakończeniu nabożeń­

stwa, podaje się wiernym do ucałowania pasyjkę (gdzie moż­

liwe - relikwie drzewa Krzyża Świętego). Całość Gorzkich Ża­

lów śpiewa się w ciągu trzech kolejnych niedziel.

Przyjął się także zwyczaj Śpiewania Gorzkich Żalów w Wielki Piątek przy Bożym Gro­

bie. Ich melodia i teksty odzna­

czają się niezwykłą prostotą przejrzystością budowy związa­

nej z architektoniką wiersza lub zwrotki poetyckiej. Melodia tchnie niezwykłą nutą żalu, skruchy, bólu i współczucia dla cierpienia Mat­

ki Bolesnej oraz Syna Bożego, pojma­

nego i umęczonego za grzechy świata całego. Swą poetyką współczującego w swej prostocie serca ludzkiego, na­

wiązują do najstarszych polskich pie­

śni pasyjnych, m.in. do utworu Włady­

sława z Gielniowa, zwanego Żołta- rzem Jezusów (ok. 1488 r.), znanego później jako Piętnaście rozmyślań o Bożym umęczeniu (ok. 1558 r.), a także śpiewanej do dziś pieśni Rozmyślajmy dziś wierni chrześcijanie. To nabożeń­

stwo nie posiada sobie równych w świecie.

Za Tygodnikiem Rodzin Katolickich

„Źródło”

(12)

K r a k k ó i c s a l o g á n y o k

F erenczy K árólyné életrajzi feljegyzései

A nagybányai római katolikus temető művész-sírjai között a látogatók nem felejtik el megkeresni Ferenczy Károlyné, Fialka Olga domborműves díszítésű síremlékét. A dombormű a szobrász Ferenczy Béni munkája. A hantok alatt pedig annak a kivételes ké­

pességű asszonynak a földi maradvá­

nyai nyugszanak, aki feleségként és anyaként összetartója volt a nagybányai kolónia történetében oly számottevő Ferenczy művészcsaládnak.

Ferenczyné Fialka Olga élete - az ígéretesen indult művészpálya, de korán föladott ambíciók után - a család tag­

jainak étyényesülésében, tehetségük ki­

bontakoztatásában nyert magas rendű célt és értelmet. Művészeti irodalmunk közismert tényként tartja számon, hogy Ferenczy Károly éppen Fialka Olga, a feleségül vett képzett festőnő (a krakkói lan Matejko és a bécsi Eisenmenger ta­

nítványa) biztatására választotta a mű­

vészpályát. A család nagybányai háza pedig gazdag művészeti könyvtárával, képtárával a legjobb iskolája lett a ben­

sőséges családi légkörben felnőtt gyer­

mekeknek, Noéminek, Valérnak és Bé­

ninek.

Ferenczyné, Fialka Olga emlékét egy kiadatlan családtörténeti dokumentum közlésével idézzük föl. A német nyelven írt rövid följegyzésben Ferenczyné, Fialka Olga kora ifjúsága eseményeire emlékezik vissza. Az írás keletkezésé­

nek, indítéka nyilván az volt, hogy fele­

désbe ne merüljön apjának, Fialka M ó­

ricnak, a lengyel szabadságmozgalom­

hoz és a világhírű lengyel történelmi festőhöz, Jan Matejkóhoz (1838-1893) fűződő kapcsolata.

Régmúlt eseményeket elevenít meg a tárgyszerű fogalmazású írás - szinte már a történelem mélyrétegeiből. Szö­

vegét Rose Viebrock (Ferenczy Károly- nak Németországban élő unokája) bo­

csátotta rendelkezésünkre.

Murádin Jenő

Fialka Móric az osztrák hadsereg ezre­

dese volt és a hatvanas években, várpa­

rancsnok Krakkóban. Alapos képzett­

ségű, széles érdeklődési körű embernek ismerték. Tudását hamarosan haszno­

sította is, azzal, hogy segített újra hoz­

záférhetővé tenni a Jagelló >egyetem könyvtárát, mely Krakkónak aą ötvenes évekbeli nagy égése nyomán rendezet­

len állapotba került. Naponta sok órát töltött el ott, és összebarátkozott Matejkóval, a könyvtárossal. Különösen a szláv irodalom részlegének viselte gondját, merthogy számos, ha nem is valamennyi, szláv nyelven beszélt. Rö­

videsen azonban új tere nyílott tevé­

kenységének.

Orosz-Lengyelországban kitört a for­

radalom. Amíg az osztrák kormányzat erről tudomást nem vett - úgy tűnt, az oroszoknak kívánta is a bonyodalmakat

minden jól ment. Arról kezdtek be-

Ferenczy Béni domborműve édesanya, Ferenczy Károlyné, sz. Fialka Ólba nagybányai sírján

szelni, hogy Krakkó lenne a titkos for­

radalmi kormány székhelye. Minden harcra kész lengyel fiatal áthúzódott a határ túloldalára, harcolni a hazájáért, mások pedig ideátról segítették őket.

Csakhogy Ausztria hamar megváltoz­

tatta politikáját, és Krakkóban is, külö­

nösen Fialka ezredes számára, nehéz idők következtek. A menekülőket le­

tartóztatták, az együtt érzőket ugyan­

úgy. Fialka csak arra gondolt, hogy sor­

sukon könnyítsen.

Egy alkalommal behoztak néhány száz felkelőt, és mert nem volt hely, a lovas iskola és a cirkusz épületébe zár­

ták őket. (Akkoriban Langiewicz tábor­

nokot és segédtisztjét is a Wawelben tartották bezárva.) Fialka késő éjsza­

káig talpon volt, hogy a szerencsétlene­

ken, akiket szabadon engedni nem tu­

dott, segítsen. Rokonok és barátok szá­

mára szerzett engedélyt, hogy a letartóztatottakat meglátogassák, gon­

doskodott az élelemről és szállásról,

miután a foglyok internálása megszűnt.

Matejkónak egy rokona, talán egy test­

vére is ott volt ezek között az ifjak kö­

zött. O hozta el a festő Matejkát is Fialka házába. Eljött megköszönni a segítséget, beszélgetni, meghívta a csa­

ládot a műtermébe, később teára is. A festő érdeklődést mutatott az egyik igen fiatal Fialka lány rajzai és festményei iránt, tanácsokat adott neki, melyek lé­

nyege az volt: „Csak semmi profesz- szort!” Munkáira az volt a megjegyzése:

,Ebben van érzés”, s ez lett a legna­

gyobb dicséret, mely a kislányt végtele­

nül boldoggá tette.

Matejkó, alkata szerint, finom lelkű, csendes és tartózkodó modorú ember volt, kevés beszédű, legtöbbször rövi­

den és találóan fejezte ki magát, gyak­

ran humorosan és melegen, úgyhogy Fialka kellemesnek érezte a társaságát.

Amikor Matejkó magához hívta teára, azt mondta gúnyosan a saját kis ebéd­

lőjére: „Öt fióklé' Ott függött azonban a pamlag felett a csodálatos kép, felesége portréja, menyasszonyi ruhában, fehér fátyolban, fehér háttér előtt - a művé­

szet csodája!

Fialka ezredesnek elmondható még egy esete a krakkói időkből. Ennek megértéséhez tudni kell, hogy akkori­

ban nagy divat volt énekes madarakat kalitkában tartani; különösen kedvelték a lengyel csalogányt, amely csodálatos énekével a többi európai fajták közül messze kivált. Egész Lengyelországban működtek, ezért a madárkereskedők fel- hajtói, s bár tilos volt az énekes madarak elfogása, a tilalmat szüntelenül meg­

szegték. Egy alkalommal a krakkói ál­

lomáson felfedeztek egy szállítmányt hány száz csalogánnyal. Fialka ezredes közhírré tette, hogy a madarakat a kö­

vetkező vasárnap délután a Schü- tzengrabenen, ahol akkoriban mindig szólt a zene, szabadon engedik. Úgy is történt. A katonazenekar ünnepi hangjai mellett, s a közönség, különösen a sok gyerek ünneplése közepette, kinyitották a kalitkákat, és a csalogányok tovaszáll- tak. E méltányos aktusból ünnepséget rendezett Fialka - a szabadság ünnepét, bár azt sokkal szívesebben a szabadság elfogott harcosaival rendezte volna meg.

Később a velük szemben tanúsított ba­

rátságos, emberi magatartása miatt, kur- tán-furcsán nyugdíjazták, és néhány év múlva Krakkóban meghalt.

(13)

M egjelent a z OLKÖ közreműködésével

L e n g y e l e m l é k e k

A Lengyel Kultúra házában könyv- bemutatót tartottak Lengyel emlé­

kek címmel 2002. január 29-én.

Köszöntő beszédet dr. Schiffer Já­

nos, a budapesti főpolgármester helyettese és dr. Konrad Sutarski, az Országos Lengyel Kisebbségi Önkormányzat elnöke mondott.

A Mi Budapestünk elnevezésű kiadvány sorozat 31. darabjaként kiadott Lengyel emlékek című kul­

túrtörténeti kiadvány a lengyel­

magyar barátságnak állít emléket, amely a szívünkben él, mondta a főpolgármester-helyettes. Annak reményében ajánlotta Prohászka László könyvét, hogy nem ez lesz az egyetlen, amely a lengyelekről szól. A kötet megjelentetését ma­

gyar és angol nyelven a Fővárosi Önkormányzat az OLKÖ-vei közö­

sen, míg a lengyel nyelvű kiadást az OLKÖ finanszírozta és adta ki a Sík Kiadó közreműködésével.

Dr. Sutarski stílszerűen - a jelen lévő és lengyelül nem értő újságírók nagy ijedelmére - lengyelül kezdte méltató beszédét, hiszen, mint mondta a Lengyel Intézetben va­

gyunk, de azután magyarra váltott.

A könyvet méltatva hangoztatta, hogy az itt élő lengyeleknek nagyon fontos. Kitűnik belőle ugyanis, hogy a két nép milyen mélyen és szorosan fonódott össze történelme folyamán.

Most sem tudjuk, azok közül, akik jelen vannak, ki lengyel és ki a ma­

gyar, mert együtt vagyunk, és ez a lényeg. Emlékeztetett, az, hogy az itt élő lengyelek normálisan élhetnek, például könyveket adhatnak ki, a magyar államnak köszönhető. Han­

goztatta, a magyarországi lengyel ki­

sebbség is szeretne hozzájárulni a nagyobb közösség, a többségi társa­

dalom teljesítményéhez. Elmondta:

1997-98-ban kezdett az Önkor­

mányzat a könyvkiadáshoz. Első­

ként a lengyel - magyar közös határ történetéről, majd a Lengyel nyár, Magyar ősz című, az 1956 és 90 kö­

zötti évek két ország ellenzékének együttműködéséről szóló könyvvel jelentkeztek. Ennek az időszaknak a két nép törekvéseit feldolgozó tu­

dományos konferenciát szerveztek 1995-ben, amelynek eredményét tükrözi ez a kiadvány. Azon kívül a

W BUDAPESZCIE

FeSt i v a l poezji Ma r ii KONOpNickÍEj

Rada Główna Światowego Festiwalu Poezji Marii Ko­

nopnickiej w Górach Mokrych informuje, iż w sierpniu 2002 roku tradycyjnie w Przedborzu i Górach Mokrych obędzie się kolejny XI Światowy Festiwal Poezji Marii Konopnickiej. Festiwal ten cieszy się bardzo dużym za­

interesowaniem naszych Rodaków na całym świecie, szczególnie dzieci i młodzieży z państw byłego Związku Radzieckiego. Właśnie tam każdego roku organizowane są eliminacje, wyłaniające najlepszych wykonawców, któ­

rzy przyjeżdżają na Światowy Festiwal. Poezję Marii Ko­

nopnickiej śpiewają także osoby nie znające języka pol­

skiego, korzystając z różnych przekładów. Informujemy też, iż Adam Mickiewicz i Maria Konopnicka patronują ponad 340 szkołom w całej Polsce. Wysyłamy wcześniej informacje o konkursie, gdyż często w okresie wakacji rodacy wybierają się na urlopy do kraju, mogą wówczas połączyć przyjazd z ewentualnym uczestnictwem w na­

szym festiwalu.

Druga nasza prośba jest związana z budową Domu Po­

mnika Poetki w Górach Mokrych. Pragnieniem naszym jest, by w roku 2002 w 160 rocznicę urodzin Poetki roz­

począć budowę pomnika, który będzie służył uczestnikom Światowego Festiwalu, Rodakom, a także młodzieży z Polski, która przyjeżdża do nas na sześć ogólnopolskich imprez.

Dziękujemy już teraz za pomoc. A oto nasze konto MR Bank S.A o / Piotrków Tryb. Nr 89880001-20601067- 100579-27006-1.

Rada Główna Światowego Festiwalu Poezji Marii Konopnickiej

Bem Egyesület is ad ki ilyen jellegű könyveket.

Dr. Prohászka László rövid tör­

ténelmi áttekintést adott, a könyvé­

ről nemigen kívánt beszélni, hiszen azért írta, hogy elolvassák. Meg­

tudtuk tőle, Szent Lászlót nem vé­

letlenül tisztelik védőszentjükként a lengyelek, hiszen az ő édesanyja is lengyel volt. Nevezetes lovagkirá­

lyunk képzőművészeti ábrázolásai­

val, azok helyszíneivel indul és a ,M esélő utcatáblák” című szakasz- szal záródik a kötet.

A szerző nem tudja mi okból, de Zuglóban van Lengyel utca is. Mi­

ért ne lenne?

Egy patinás kerület, amelyben van Amerikai, Francia és Mexikói út, Angol utca, ott a Lengyel utca nem kéne, hogy szemet szúrjon a lengyel emlékeket kutatónak.

Ahogy írja, egy új, kis lakótelep mellett találta, de mi tudjuk, ez a még eredeti kis budapesti utcanév (a Fűrész utca folytatásaként) csa­

ládi házas övezetet jelölt. Szerepel a könyvben az egykor híres magyar színésznő, Lázár Mária emléktáb­

lája, akiről kevesek tudják, eredeti­

leg Czartoryski hercegnő volt. Ilyen történelmi mozaikokból, szobrok­

ról, templomokról, különböző em­

lékművekről és emlékjelekről szóló összeállításból áll a könyv Buda­

pest vonatkozásában, amit érdemes elolvasni, mert sok mindenre fényt derít, ami esetleg nem volt eléggé köztudomású. Az írótól megtudtuk, Kőbányán, 1988-ban véletlenül ta­

lált rá egykor egy gyönyörűséges Chopin emlékműre, amely Gödöl­

lőre kerülve találta meg méltó he­

lyét. Erről a szoborcsoportról nem tudott senki, ekkor került Prohászka László kapcsolatba az akkori Lengyel Kultúra munkatár­

saival, így került el a zeneköltő szobra kőbányai hányattatása szín­

helyéről, és ily módon került ő ma­

ga kapcsolatba a lengyelekkel. A bemutatott könyv a lengyel emlé­

keket történelmi, kulturális, vala­

mint zene és egyházművészeti vo­

natkozásban dolgozza föl. Érdekes összeállítás, amit szeretettel aján­

lunk a figyelmükbe.

Fürj György István

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czy wiesz, że… Edukacyjny program dla dzieci, w którym robot Poldek przybliża znanych na świecie Polaków oraz najciekawsze polskie legendy.. To również

The breaches at CAs – including those at DigiNotar, Comodo, Verisign, GlobalSign and Trustwave – have exposed different systemic vulnerabilities of HTTPS: the

In order to quantify the (dis)agreement in spatial patterns, we employ an image warping method that determines the deformation of the predicted morphology necessary to match

chestral jazz панк-джаз punk jazz приглаженный джаз → смут-джаз прогрессив-джаз progressive jazz прогрессивный джаз jazz progresywny

The authors notice that as the time intervals between subsequent demand occurrences and returns introduction are described by the exponential distribution then

Pomimo tego, że dzieci czuły się w szkole dobrze i dosyć swobodnie, były świadome rzeczy, o których nie wolno było rozmawiać nawet z kolegami i koleżan- kami.. U dziadka w

francuskim kupowanym przez Holendrów, a następnie odpowiednio wzmacnianym i doprawianym, możemy powiedzieć, że było fałszowane, zmieniany był bowiem jego naturalny smak.

Kruk- Minister Spraw Zagranicznych- próba bilansu aktywności Guido Westerwelle.. argumentację oparł o cztery refleksje- na temat "siły