• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Rybnicka, 1993, nr 31 (134)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Rybnicka, 1993, nr 31 (134)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

W n u m e r z e : R y b n i c z a n i n c z y

Rybniker

*

Wakacje dzieci specjalnej troski

* Maturzyści z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych

R O K

Z A Ł O Ż E N IA - 1 9 1 9

G A Z E T A

RYBNICKA

TYGODNIK SAMORZĄDOWY

N r 3 1 /1 3 4 P I Ą T E K 6 S I E R P N I A 1993 C E N A : 2 0 0 0 , - zł

Ryfama i RZN

Współpraca z AGIR-em

W poprzednim numerze "GR" pisaliśmy o programie szkolenia w zarządzaniu, realizowanym w Rybniku z funduszy EWG.

Drugi program, finansowany z tego samego źródła, dotyczy prywatyzacji przedsiębiorstw, a z początkiem 1992 roku objął dwa rybnickie zakłady pracy:

"Ryfamę" oraz "RZN-y"

By móc skorzystać z kwoty 180 tysięcy franków francuskich, przeznaczonej na program prywatyzacyjny, trzeba było znaleźć wiary godną dla EWG firmę za chodnią, która podjęłaby się realizacji programu w Polsce. Jeszcze jesienią 1990 roku do Rybnika trafili specjaliści Association Generale des Interve nants Retraites /AGIR/, współpracę z którymi nawiązał prezydent J. MAKO SZ. Przeprowadzili oni dla pracowni ków wielu rybnickich firm szkolenia w zakresie m arketingu, ekonom iki i księgowości.

P óźniej w sp ó łp raca z A G IR -em zacieśniła się do konkretnych prob lemów " RYFAM Y" i “R ZN -ów ” . Dwukrotna wizyta czterech specjalistów z Francji na początku 1992 r. w "Ry famie" przyniosła efekt w postaci ich raportu o stanie rybnickiego przed siębiorstwa. Znalazła się w nim ocena działalności w zakresie marketingu, handlu, sprzedaży, produkcji i jej jakości, organizacji, kadr, ekonomiki i księgowości. Raport pozwolił lepiej poznać zasady gospodarki rynkowej oraz zarysował kierunki restrukturyzacji pr zedsiębiorstwa. Wyjazd grupy pracown ików "Ryfamy" do Francji pozwolił im zapoznać się z działalnością tamtejszych firm. Dzięki pomocy prezydenta Mako sza "Ryfama" przedstawiła swoją ofertę handlową na wystawie przemysłowej w ALES.

Choć współpraca "Ryfamy" z AGIR została zakończona, to dyrekcja tej firmy widzi celowość kontaktów ze specjalis tami z zagranicy. Straże zagraniczne, doradztwo , wymiana myśli techniczno- ekonomicznej , prezentacja oferty hand lowej to w przyszłości konkretne zyski dla naszej firmy.

Wizyta tych samych specjalistów AGER-

Rybnicki Komitet BBWR...

...inform uje, że w d n iu 1 sie rp n ia br. p o d ją ł d ecyzję o r o z w ią z a n iu się i w y c o fa n iu sw oich kandydatów na posłów . P ow odem tego k roku był niede m okratyczny sposób tw orzenia listy B B W R w O kręgu W yborc z y m n r 17 w G liwicach.______

u w “RZN-ach” /styczeń - luty 1992 r./

ich raport o stanie przedsiębiostwa oraz p rzeprow adzone szkolenia przyniosły nowy schemat organizacyjny firmy - uporządkowanie m.in. spraw finansow ych. W ykorzystyw ane są sp o strzeżen ia na tem at konkurencyjności, akcji reklamowych i marketingowych, selekcji produktów oraz kalkulacji ich opłacalności.

Przedstawiciele “RZN-ów” przebywali w styczniu br. w Paryżu. Zwiedzali zakłady francuskie, poznawali organiza cję przemysłu maszynowego, marketin gu, handlu, szkolenia zawodowego we Francji.

Współpraca z AGER-em trwa - jeszcze w czerwcu br. przebywał w Zakładach Naprawczych jego przedstawiciel. Re strukturyzacja, wzmocnienie marketin gu, handlu, poprawa jakości, udos konalenie technologii, czyli postęp we wschodzeniu w św iat gosp o d ark i rynkowej - to spodziewane efekty współpracy z Francuzami pod egidą EWG.

GRZEGORZ WALCZAK

P ó ź n o b a r o k o w a i k lasy cy sty czn a b ryła ryb n ic k ie g o z a m k u j e s t n ie o d łą c z n y m elem en tem pejzażu m iasta, a jeg o dz is ie j s z y w y g lą d efe k te m w ielo k ro tn y ch , zg od n ych z daną epoką, zm ian architek to n ic z n y c h . H is t o r y c z n e h ip otezy d atu ją je g o p o w st anie na w iek X II i choć pr zez w ie k i z a m e k p e łn ił r ó ż n o r a k ie f u n k c j e , w s p ó ł c z e s n y m

obiekt ten k o ja r zy s ię p r z e d e w szy stk im z in s t y t u c j a mi s ą d o w n i c z y m i . T a k b yło w czasa ch p r u s k ic h , w

o k r e s ie d w u d z ie s t o le c ia m ięd zyw ojen n ego, tak jest ob ecn ie.

Zam ek objęty ochroną praw ną poprzez w pisanie go do rejestru zabytków w 1966 roku, w y m a g a ł g r u n to w n y c h z a biegów r e m o n to w o - b u d o w lanych, bez których dalsze funkc jo n o w a n ie m a ją c e g o w nim

siedzibą sądu było niem ożliw e Z godę na rem ont M inisterst w o S p ra w ie d liw ości - zarządca obiektu, będącego w łasn o ścią skar bu p ań stw a, wy d a ło w lipcu 1990

T e m id a r e m o n tu je Z a m ek

roku. R ozpoczął się exodus agend sąd o wych do siedzib zastępczych P aństw ow e B iuro N o tarialn e prze n ie sio n o d o b u d y n k u p rz y ul.

K ościuszki 17, stałe posiedzenie / Roki S ądow e/ odbyw ają się w wy n a jętym budynku w Żorach, pozostałe agendy osiadły na "wy g n a n iu ” w budynku byłego hotelu robotniczego P rzedsiębiorstw a R em ontow o- Budow lanego P rzem ysłu W ę glowego w R ybniku przy Kolejowej Była to transakcja w iązana - wy nam dajecie budynek, my w am zle cenie na rem ont zam ku. W okresie recesji zlecenie takie je s t na w agę złota. Z adow olone są więc chyba

obie strony, najm niej trzecia - po tencjaln i petenci sądu, bo Kolejowa leży bardzo daleko od centrum m i a s t a , co o c z y w iś c ie r o d z i niedogodności. A więc ja k długo

jeszcze?

R e m o n t od p o c z ą t k u b u d z ił zainteresow anie ryb n ic z a n , cz e g o dow odem były m.in.

liczne telefony i listy d o red ak cji " G R ", stąd nasza w izyta w aktualnej siedz ibie są d u przy ul. K olejo w ej i ro z m o w a z prezesem S ądu R e

jonowego w R ybniku L eszkiem K I E R M A S Z K IE M

Teczka, którą wy p e łnia ją do kumenty dotyczące rem ontu, je s t ju ż bardzo gruba. T rudno się dziwić, prace trw a ją ju ż trzeci rok, a do końca jeszcze daleko. Po otrzym an iu z g o d y m i n i s t e r s t w a o r a z zapew nieniu przez o we m inisterstw o środków , roboty ruszyły z kopy ta. Tem pa nie ham ow ały naw et sur owe w arunki W ojew ódzkiego K on serw atora Z abytków , do których tr-

c.d. na stronie 3

w

O g ło s zen ie p łatn e

Do

Częstochowy...

W środę wyruszyła na trasę 48 Rybnicka Piesza Pielgrzymka do Częstochowy. Pielgrzymkę tworzy osiem k ilk u s e to so b o wy c h grup, maszerujących w kilkunastominutow ych odstępach. Pielgrzymka posiada własną służbę ruchu, za którą odpowia da Kazimierz Berger, a także niezbędną na trasie pomoc medyczną /jej szefem jest dr Józef Leśniak/.

Tegoroczną pielgrzymkę prowadzi wikary parafii królowej Jadwigi ks.

Walerian Tront: "Główną ideą pro gramu pogłębienia wiary jest eucha rystia jako pokarm pielgrzymów, takie też jest hasło tegorocznej pielgrzymki.

Dziś ludzie są zagubieni, utracili nadz ieję. W pielg rzym o w a n iu chcem y odnaleźć te rzeczy. Odmiana ojczyzny rozpoczyna się w sercu pojedynczego

konkretnego człowieka. Pielgrzymka ma być krokiem w tym k ie r u n k u ...

Najważniejsze to bezpiecznie dojść do celu ” .

Jak zwykle pielgrzymi rozpoczynali swą wędrówkę pogodni i uśmiechnięci, żegnani przez bliskich i znajomych.

Tekst i foto: wack

Muzykowanie na Rynku

W n a jb liż szą n ie d zie lą ry n k o w e m uzykowanie rozpocznie się o godz.

1 6 .0 0 w y s tę p e m k a p e li p o d w órkowej “ R ym eroki” , działającej przy kop. " R y m e r" . N a to m ia s t M iejska O rkiestra D ęta " R ybnik" o godz. 16.00 wy s tą p i w S zpitalu Psychiatrycznym, a o 17.00 da k o n cert na Rynku.

/ K/

W ybory '93

IN FO R M A C JA DLA

K O M IT E TÓ W W Y BO R C Z Y C H

Zarząd M iasta Rybnika przypom ina, że zgodnie z art. 68 ust. 1 ordynacji wyborczej do Sejm u i S enatu R P, z dniem 29 sierpnia br. upływ a term in pow ołania składów osobow ych O bw odowych K o m isji W yborczych, uw zględniających propozycje zgłoszone przez kom itety wyborcze.

Komitety wyborcze pragnące skorzystać ze sw ego upraw nienia pros zone są o przedstaw ienie list kandydatur do 18 sierpnia br.

W zw iązku ze zbliżającą się kam panią wyborczą do Sejm u i Senatu RP Zarząd M iasta R ybnika inform uje, że plakaty i napisy wyborcze m ogą być umieszczone na słupach ogłoszen iowych rozm ieszczonych na terenie całego m iasta, zaś na ścianach budynków i ogrodzeniach w y ł ą c z n i e po uzyskaniu zgody w łaściciela lub zarządcy nieruchom ości.

O rdynacja zabrania um ieszczania plakatów i haseł na zew nątrz i wew nątrz b udynków ad m in istracji rządowej i sam o rząd o wej oraz sądów , a także na terenie je d n o ste k w o jsk o wych i oddziałów obrony cywilnej oraz skoszarow anych je d n o ste k policyjnych. Jednocześnie zobow iązano Straż M iejską do u suw ania p lakatów i haseł, których sp o só b um ieszczenia może zagrażać życiu lub zdrow iu fizycznemu ludzi albo bezpieczeństw u m ienia bądź w ruchu d ro g o wym .

N aruszenie p o wyższych zasad podlega - zgodnie z a r t . 157 ordynacji wyborczej - karze grzywny.

(2)

O krok od dramatu

28 lipca z K rościenka n/D u n aj cem w racała do dom u m łodzież I LO w Rybniku, która w raz z wychowaw c a m i s p ę d z iła w ty m uroczym m iejscu 2 tygodnie na obozie. Pow rót ich. niestety, nie należał do udanych, co ilustruje załączone zd jęcie. W w iozącym m łodzież "A u tosanie" z rybnickiego PK S wysiadły oba układy ham ulcow e. D ziało się to na trasie m iędzy Jordanem , a O sielcem /o k . 20 km od R abki/.

D roga biegła w dół. przed auto busem zakręt, a po praw ej stronie p r z e p a ś ć K ie r o w c a w y k o n a ł błyskaw icznie skręt na lewą stronę szosy. R ozpędzony au to b u s zatrzy mał się w row ie, po czym przewrócił się na bok. W auto b u sie było ponad 30 osób. w tym m ałe dzieci /najm łodsze m iało ponad roczek/.

W w yniku przew rócenia się pojazdu k ilk a o s ó b d o z n a ło d ro b n y c h potłuczeń, niektórzy na chw ilę stra cili przytom ność. N ajb ard ziej poszkodowanych

się przez o tw ór w dachu i zbitą przednią szybę.

D zięki w ielkiej przytom ności kierow cy Józefa Z IM O N IA , uni knięto tragedii o wręcz niepraw d o p o d o b n y c h s k u tk a c h R o zm aw iałam z panem Józefem.

- B y ł to m ó j p ie rw szy taki p r z y p a d e k w c ią g u 3 8 lat pracy.

K i e d y z o r i e n t o w a ł e m s ię , że wy s i a d ł y o b a h a m u lce zje ż d ż a liś m y p o d ro d ze o n a c h y le n iu ok. 3 0 stopni. Z p r a w e j stro n y p r z e p a ś ć , p r z e d e m n ą z a k r ę t

W iedziałem , że n ie w yrobię tego za k rętu , tylko p rze le c ę p rze z barierkę. D ecyzja b yła n a ty c h m ia sto w a - p r z e je c h a ć na lewą str o n ę i o p rze ć się o skarpę, mimo.

iż m ia łe m św ia d o m o ść, że z p r z e c i w ka m o że co ś n a d je c h a ć i będzie z d e rze n ie czołow e. U dało się. A u t o b u s s ię p r z e w r ó c i ł , g d y ż w p a d liśm y do row u.

D yrektor PK S, Jerzy Siwica, nie m oże dziś jeszcze odpow iedzieć ja k a była przyczyna aw arii układu h am u lco w e g o . E k sp erty za w ozu została d o konana w Jordanow ie O czekuje się na wyniki. Coś nie zadziałało, m usim y dokładnie znać p

o

szkodow anych odw ożono karetkam i na p ogotow ie w Rabce.

Sytuacja w yglądała d ram a ty cznie. N astą p ił wyciek oleju. G roził w y b u c h . P ie r w s z y k ie r o w c a przejeżdżający obok miejsca w ypad ku zaw iadom ił policję i pogotow ie.

Przybyło 6 karetek oraz policja i straż pożarna. M łodzież w ydostała

ocenę biegłego, żeby po r a z d ru gi nie zdarzyła się podobna sytuacja. A u tosany m a ją podobno b ardzo bez pieczny podw ójny układ hamulcowy.

M im o, iż dzięki Bogu nie w ydarzyła się tragedia, rodzice i opiekunow ie m łodzieży pow inni poznać przy czyny aw arii. N a razie, w ielkie podziękow ania dla kierowcy!

ZOFIA GOLIŃSKA

Telewizor za darmo!

P o w r a c a m y do n a s z e j a k c ji O D D A M Z A D A R M O . P o le g a on a n a p r z y jm o w a n iu B E Z P Ł A T N Y C H o g ło sz e ń o ch ę ci o d d a n ia Z A D A R M O rze czy , k tó re n a m n ie s ą j u ż p o trz e b n e , a m o g ą się p rz y d a ć k o m u innem u.

D ziś je d n e m u z n a sz y c h c z y te ln ik ó w o fe ru je m y k o lejn y te le w iz o r /s p r a w n y , c z a rn o -b ia ly / . który m o ż n a o d e b r a ć w red a k cji p r z y u l. K o śc iu sz k i 54. W m y śl zasady " K to p ie rw s z y ten le p sz y " .

L isty d o r e d a k c ji

O d ch w ili, kiedy w prow adzono zasady p u nktow ania kierowców za wykroczenia przeciw ko przepisom ruchu drogow ego, w idocznie p o lepszył się stan bezpieczeństw a na ulicach i drogach.

Znacznie pew niej czują się piesi, którzy często byli dyskrym inow ani przez kierujących pojazdam i. D ziś do przeszłości należy obrazek, kiedy to p rz e c h o d z ie ń stał na śro d k u p asó w , a przejeżdżające z obu stron auta nie pozw alały mu w ydostać się z potrzasku. A le kom fort pieszych

nie m usi i nie pow inien oznaczać ich bezmyślności. Bo ja k inaczej nazw ać w chodzenie na jezdnię bez chw ili w a h a n ia i u p ew n ie n ia się , czy nadjeżdżający pojazd je s t w stanie w yham ow ać przed pasam i. N ie brak jest też złośliw ości ze strony przechodniów , którzy bardzo pow ol nym krokiem i z ironiczną m iną o puszczają pasy. N ie w spom nę ju ż o tych, którym się w ydaje, że przechodzić m ożna d o sło w n ie w każdym m iejscu. I dlatego tym bez tro sk im przechodniom przydałyby się odpow iednie m andaty, aby oduczyli się stw arzania tak bardzo niebezpiecznych sytuacji na ulicach i drogach.

C.G.

Wielkie sprawy małych dzielnic

Radziejów

S ą w R y b n ik u dzielnice, których n a z w y p rz e c ię tn e m u ry b n ic z a n i n o w i m ó w ią niew iele, i k tó ry c h problem y rz a d k o tra fia ją na łamy gazet. D laczego? B r ak tam dużych za k ła d ó w p ra c y , nie leżą one przy w ażn y ch tra sa c h w ylotow ych, n ie p la n u je się w nich żadnych dużych inw estycji. N ie znaczy to jednak w cale, że nie d zieje się tam nic g o d n eg o uw agi. I ta m żyją przecież ludzie ze sw o im i w ielk im i i m ały m i p ro b lem am i, su k c esa m i. Jedną z tak ich dzielnic j e s t Radziejów. Aby d o s ta ć się d o d o m u Z y g m u n ta G A J D Y - przew odniczącego Rady Dzielnicy R adziejów trzeba było p o k o n a ć spory k a w a łe k pieszo od o s ta tn ie g o p r z y s ta n k u au to b u so w ego. N ic w ięc d ziw nego, że na w stę p ie z a p y ta łe m go ja k p rze d sta w ia się sy tu a cja z czerw onym i a u to b u sa m i D o w iedziałem się. że

nie m a raczej sz a n s, aby w ty m w zg lęd zie coś się popraw iło. S tan d ró g p o w o d u je , że nie n a d a ją się one do p rze jaz d u a u to b u só w , g d y ż co k ro k natrafiam y na sp u sto sz e n ie sp o w o d o w an e sz k o d am i górniczy mi. P o n a d to są one za w ąsk ie, a je d n a z g łów nych a rte rii dzielnicy - u l. T rzech K rzyży p rzy p o m in a raczej sla lo m niż d rogę z p ra w d z i w ego zdarzenia. T rzeb a przy zn ać, że d z ia ła ln o ść dw óch w ielk ich k o p a lń " C h w a ło w ic e " i " R y m e r "

m ocno w pływ a na w y g ląd R ad ziejo w a. T ak jak ch y b a n ig d zie indziej mam y tu do czynienia z d u ż ą a w a r y j n o ś c i ą w o d o c i ą g ó w . P rz e sta rz a łe , sk o ro d o w an e p ę k a ją p o d w p ły w e m ru c h ó w z i e m i w y w ołanych szk o d am i górniczym i.

N a rem onty czy w y m ian ę k o p a ln i om po p ro stu b rak u je pieniędzy. C o p ra w d a k o p aln ia " C h w a ło w ice" na

HISTORIA PEWNEJ AWARII

N a osiedlu N ow iny, przy ulicy F loriańskiej, przez kilka dni leciała w oda z pękniętej rury. Z adow olone były tylko dzieci, które do w oli mogły się taplać. Poza tym nikogo to nie interesow ało. W reszcie p o ja w ili się fachowcy. Rozw alili asfalt, w yko pali dziurę, napraw ili usterkę i po je c h a li, z a p o m in a ją c p o so b ie

posprzątać, je śli nie liczyć dosyć dokładnego oznakow ania barierka mi w ykopu. Czyżby m ieszkańcom znow u przyszło czekać kilka dn i aż zjaw ią sią kolejni fachowcy, tym razem od łatania je zdni?

J .R

PRZECENY

Dziś przeceny dla bogaczy, w ryb nickich sklepach jubilerskich staniało bow iem złoto:

* przy ul. Sobieskiego 12 m ożna kupić tańsze wyroby z tego kruszcu,

* a przy Sobieskiego 1 złota biżuteria staniała o 10 procent.

m ia rę sw oich m ożliw ości fin a n su je rem o n ty , ale jest to k ro p la w m o rzu potrzeb. O becnie n a jtr u d n ie jsz a sy tu a c ja p an u je w ty m w zg lę d zie n a ulicy P opielow skiej i S półdzielców . N ic więc d z iw n e g o , że te aw a rie sz ac h u ją poczy n a n ia s a m y c h m ie s z k a ń c ó w , k tó rz y m o g lib y w e w ła s n y m z a k r e s i e u t w a r d z a ć d r o g i try lin k ą czy rem o n to w ać c h o d n ik i. ale ja k i to m a sens, je ś li za chw ilę w s z y s tk o m oże zostać ro z k o p a n e z p o w o d u ja k ie ś n ag łej aw a rii. O b ecn ie prace zw ią za n e z u tw a rd z a n ie m d ró g i chodników tr w a ją na ulicy O k u lick ieg o i je j o d n o d ze , na sw o ją kolej czeka ulica K o ssa k a , gdzie w odo ciąg z o sta ł j u ż zrobiony. A k ty w n o ść m ieszk ań có w pow o d u je, że ta k ich d ró g m ogłoby się w ciąg u ro k u u tw a rd z a ć kilk a, w sz y stk o

je d n a k ro zb ija się o pieniądze. J a k zw ierzył się Z. G a jd a , am b icją R D był oby z o rg a n iz o w a n ie p u n k tu p ocztow ego i m a łeg o o śro d k a z d ro w ia, w k tó ry m p rzy jm o w a łb y przy n ajm n iej in te rn ista i ped iatra.

P o c z ta j e s t w P o p ie lo w ie , a o śro d e k zdrow ia w N ied o b c zy cach. co je s t dla m ie sz k a ń c ó w , a szczególnie ich n ajm ło d sz ej części b ard z o uciążliw e. Przew odniczący p rze w id u je, że być m oże u d a się zro b ić kiedyś w dzielnicy ja k ie ś m a łe c e n tr u m h a n d l o w o - u słu g o w e . k tó re z a sp o k a ja ło b y p o d s ta w o w e p o tr z e b y m i e s z kańców R adziejow a. D o sk o n a le n ad a w ałb y się d o teg o celu /oczyw iście po n iezb ęd n y ch p rz e ró b k a c h / p aw ilo n " S p o łe m " . W y p a d a m ieć ty lk o n ad z ie ję, że prezes " S p o łe m " z a a k c e p tu je tę koncepcję. N ie n ajlep iej p rz e d stawia

Oazy zieleni nie tylko w centrum

C hw ali się, że Zarząd Zieleni M iejskiej doskonale w ykorzystuje pozostałości starych sadów i doty chczas zaniedbane skupiska zieleni N iepow tarzalny przecież charakter ma park-sad przy ul. Zebrzydow ick iej /na szczęście dzieci przestały go niszczyć w pogoni za ow ocam i/.

K to pam ięta sprzed roku okolice staw ku u zbiegu K otucza i Zebrzy dow ickiej? Dziś trudno dopraw dy zidentyfikow ać ten teren.

Z niecierpliw ością czekam y na o s tatnie ju ż prace wykończen iowe tego niezw ykle uroczego zakątka.

/log/

p rzed

sta w ia się sy tu a cja z te lefo n am i, ale j a k w ia d o m o je s t to p ro b lem c a łe g o m ia sta . S ą je d n a k p ew n e sy m p to m y , że w p rzy szły m ro k u w R a d z ie jo w ie coś polepszy się w

" ty m te m a c ie " gd y ż m a ru sz y ć b u d o w a now ej centrali te lefo nicznej n a sz y b ie " M arcin" i być m oże dzielnicy przybędzie p arę n u m e ró w . P roblem em staje się pow oli s ta n k an a łó w ściekow ych. K iedyś istniały sp ó łk i, k tó re zajm ow ały się ich o c z y sz c z a n ie m , o b e c n ie w s z y s tk o z a ra sta . W tej sy tu a c ji R D będ zie s ta ra ła się przeznaczyć część p ie n ią d z y , aby d o p ro w a d zić to d o p o rz ą d k u . M im o w s p o m n ia n y ch p rzeciw n o ści sam i m ie sz k a ń c y , j a k twi e rd z i Z . G ajd a , akty w n ie u cz estn icz ą w życiu dzielnicy j a k chociażby przy u tw a rd z a n iu ulic czy b u d o w ie p a rk in g u k o ło k o śc io ła . C z ę sto też in fo rm u ją R D o różnych potrzebach, które w y m a g a ją za ła tw ie n ia . Z . G ajd a c h w a li sobie ta k ż e w spółpracę z w ła d z a m i m ia sta , g d y ż j a k sa m tw ie rd z i, te n k to a k ty w n ie d z ia ła , zabiega i u p o m in a się o ró żn e spraw y, ten m o że liczyć na poparcie. S ytuację k o m p lik u je nieco fa k t. że d zielnica nie p o s i a d a r a d n e g o , k tó r y w yw odziłby się bezp o śred n io z je j terenu. C i. którzy j ą rep rez en tu ją, ja k o ś nie k w a p ią się - m im o z a p ro sze ń - d o u czestnictw a w ro b oczych z e b ran ia ch LRD . W tej sy tu a cji gr os obow iązków sp a d a na b a rk i rad y , k tó ra przy najm n iej ra z d o ro k u n a o tw arty c h ze b ran ia ch s ta ra się p o in fo rm o w a ć m ie s z kańców o sw y ch zam ierzeniach, a ta k ż e w y słu c h a ć ich p o stu lató w . O tw arte j i szczerej d y sk u sji s p rz y j a a tm o sfe ra ta k ic h zebrań, k tó re o d b y w a ją się nie w duszn ej sa li, ale przy o g n isk u . D obrze u k ła d a

s ię ta k ż e w sp ó łp rac a z p ro bo szczem A n to n im O D R U B K Ą , przy k tó reg o w ydatnej pom ocy b u dow any j e s t p ark in g . W dzielnicy d z ia ła k ilk a o rg an iz ac ji, w k tó ry ch m iejscow i m ieszkańcy m o g ą a k ty w n ie u c z e s tn ic z y ć . T K K F 32 R adziejów zrzesza m ło d z ie ż nie t y l k o z R a d z i e jo w a , a le i z sąsiednich C hw ałow ic i Popielow a, d y s c y p lin ą w io d ą c ą j e s t p iłk a n o ż n a , próbuje się ta k ż e zaw iązać se k cję baseballa. A ktyw nie d z ia ła Z w ią z e k Em erytów i R encistów n a czele z Jerzy m S K A B Ą . D la sw y c h członków o rg a n iz u je o n w y c ie c z k i czy s p o tk a n ia przy akordeonie. D użo lu d zi p a sjo n u je się gołęb iarstw em . D w a, trzy razy d o ro k u klu b sp o rto w y , w esp ó ł z m ie jsc o w ą s z k o łą p o d sta w o w ą , z a p ra sz a m ieszkańców na festyny, k tó re rada sta ra się w spierać p o p rz e z finansow anie n agród dla z w y c ię z c ó w p o s z c z e g ó ln y c h konkursów .

J A C E K R E C L IK

K leszcze raz jeszcze

A rtykulik "Strzeżcie się kleszczy" w poprzednim num erze

" G R " w yw ołał żyw ą reakcję - zadzw onił do nas lekarz pogotow ia ratunkow ego z inform acją, że w łaśnie pogotowie te pasożyty usuwa.

Zachęcamy więc do korzys tania z fachowej pom ocy medycznej.

K K oledze Józefow i P O Ś P IE C H O W I

w yrazy g łęb o k ieg o w sp ó łczu cia z pow odu śm ierci M A T K I

składa

D yrek cja i R ada P racow n icza R yb n ick iego P rzed sięb io rstw a B u d ow lano-Inżynieryjnego w R ybniku

(3)

Temida remontuje Zamek

c.d. ze strony 1

trze ba się było bezw zględnie zas to so w a ć . P o k ry cie d a c h u n o w ą dachówką, oryginalna, d o sto so w a na do otworów drzw iow ych i okien nych stolarka, odpow iednio ukryta instalacja c.o., posadzki ze szlachetnych

szlach

etnych m ateriałów , to w szystko nie sta n o w i p ro b le m u , j e s t b e z d y s kusyjne. D yskusję w zbudziły nato m iast plany katow ickiego “Prom exu"

wyburzenia niektórych ścian, na co konserw ator nie w yraził zgody. A z m ia n y p la n ó w s ą b a r d z o czasochłonne...

W trakcie prac d o szu k an o się XIV-wi ecznych p ozostałości, a od krycie to w zbudziło z a in

teresow anie archeologów i historyków . Przybędzie z a te m m a te r ia łu d o dal szych badań w ieku ryb nickiego zamku...

Prace rozpoczęto o d o s u s z e n ia f u n d a m entów , w zm ocniono je specjalnym i żywicam i, w części północnej w ybur z o n o d r e w n ia n o - tr z c i now e stropy i zastąp io n o je betonow ym i, dokonano szeregu prac w e w n ą trz tego skrzydła. Mury , n i erzadko klejone gliną, tr

zeba było " sztukow ać" . Sytuacja budżetow a , spow odow ała, że je s ie nią 1991 roku prace przerw ano. D op iero po roku, w listopadzie 1992 r., po otrzym aniu kolejnego " zastrzyku"

finansow ego m ożna było je k o n tynow ać. A w ięc rok 1992 był dla rem ontu zam ku, czasem straconym ...

O becnie istnieją gw arancje środków często kosztem innych inw estycji.

P rzew iduje się, że remont pochłonie ok. 60 mld zł. Jeżeli cena ulegnie zm ianie, to tylko w górę... D o wy re montowania

w y

rem ontow ania je s t przecież ok. 5 tys.

m k w ., tyle bow iem wy n o si pow ier zchnia użytkowa zam ku...

O b lic zo n o w p ra w d zie , że w y b u d o w a n ie n o w e g o b u d y n k u byłoby dw ukrotnie tańsze, nikt je d nak nie w yobraża sobie, by rybnicki

sąd m ógł mieć inną, n iż " z a m k o w ą "

siedzibę.

P r e z e s Leszek Kiermaszek, którem u rem ont p r zy s p o rz y ł n ie je d nego siw ego w łosa, uruchom ił w szystk ie m e c h a n iz m y , k tó r e m o g ły b y p rzy śp ieszy ć re a l izację rem ontu, a je g o w izyty w M in

i s t e r s t w i e S p r a w i e d l i w o ś c i trudno zliczyć. N i estety, o g ó lna sytu a c ja f in a n s o w a państw a w p ływ a na to, czy kurek z pien iędzm i je s t m niej lub bardziej odkrę cony. Jeżeli środki, które obiecano na ak tu aln y i przyszły r o k z o s ta n ą w y a s y g n o w a n e , m ożna się sp o d z iew ać, że remont zakończony zos tanie pod koniec 1995 roku lub na początku 1996 roku.

R ów nież m iastu zależy, aby rem ont zakończono ja k najszybciej.

W ładze obiecały, że w je g o k o ń cow ej fazie będą w spierać finan so w o pewne prace, które służyć będą e s te t y z a c ji o to c z e n ia . A w ięc ogrodzenie, zieleń itp. Z anosi się ró w nież na to, że przed głów ne

w ejście sądu w róci stylow a /sprzed I w ojny św iatow ej/ fo n tanna /patrz foto/, przechowywana obecnie przez Z arząd Zieleni M iejskiej.

Za naszym pośrednictw em prezes Leszek K ierm aszek przepras za rybniczan i nie tylko, za w szelkie niedogodności, które rem ont niesie z sobą. Pracownicy sądu czekają na je g o koniec rów nie niecierpliw ie, ja k petenci.

W. RÓŻAŃSKA

Na targowisku powstają rybnickie Sukiennice Fot: wack

W w y w ia d z ie z d r F e lic ją KLYSZCZ, ordynatorem Oddziału Noworodków i Wcześniaków Szpi tala M ie js k ie g o nr. 2, ja k i zamieściliśmy niedawno stwierdziła ona, że gdyby szpital posiadał odpow iednie pomieszczenia, kobiety rodzące mogłyby przez cały czas przebywać z bliskimi - z mężem, matką, siostrą.

Ale czy rybniczanie chcieliby, żeby ich dzieci przychodziły na świat w ten sposób? Żeby odpowiedzieć na to pyt an ie p rz e p ro w a d z iła m a n k ie tę . Pytałam spotkane na ulicach naszego m iasta kobiety, czy

chciałyby mieć w tym momencie przy sobie kogoś z najbliższych, a m ężczyzn - czy chcieliby być wówczas z żoną. Oto, co odpow iadali:

- N ie rozm a w ia ła m o tym z mężem, ale uw ażam , że to wspaniały p o m y s ł. O jc ie c m ia łb y s z a n s ę nawiązać z dzieckiem kontakt od samego początku. Ojcostwo byłoby pełniejsze, bardziej uczuciowe. Z na kom ity pom ysł! /M łoda kobieta, matka trojga dzieci/

- Ja ju ż je ste m babcią, i na p e w no bym wzięła udział w porodzie córki, bo p rzecież w domu i tak to przeżywałam. Ale gdyby m ężczyźni byli p rzy pierw szym porodzie, n a s tępnych dzieci by ju ż nie było!/Pani spacerująca z w ózkiem/

- Ja ju ż to mam chyba za sobą.

ale bym chciała! Z mężem byłoby raźniej. Czy się boję, że brzydko bym wyglądała? Nie, bo mój mąż i tak nie widzi, j a k wyglądam. C za sem to je s t wygodne, kiedy jestem w byle czym, uczesana byle jak. Ale czasami człowiek się postara, ubier ze, uczesze, a on tego w ogóle nie zauważa. Mówi, że mnie kocha za wnętrze... /Matka dzieciom, dużym/

- Jeszcze dzieci nie mam, ale pom ysł bardzo mi się podoba, /pan

ienka niezamężna/

- Proszę pani, to czasem trwa parę dni - ja bym tam umarł! /ojciec 2 synów w wieku szkolnym/

- Tak, bardzo chcielibyśm y być razem. Bardzo,/młodzi ludzie, spodz iewają się dziecka/

- No nie, j a je ste m wrażliwym człowiekiem! W żadnym wypadku! / student, 22 lata/

- /po chwili zakłopotanego milczenia

C zy razem

p r z y narodzin ach?

- M ój m ąż był p rzy porodzie. Tak to się szybko potoczyło, że rodziłam w domu. M ąż był przerażony, na p ew no n ie c h c ia łb y te g o w ię c e j przeżyw ać./matka dwojga dzieci, w zasadzie dorosłych/

- Nie, nie, nie bo nie. Po prostu nie chcę. /m ężczyzna tu ż przed pięćdziesiątką, ojciec dwojga dzieci, podający się za artystę/

- Rodziłach w domu moja córka.

M ój chłop pedzioł, że Mój chłop pedzioł, że bydzie przy mnie cały

czas, a ja k zaczełach krzyczeć, to ucik do kuchni i tyle z niego miałach.

m

ilczen ia / Źle pani trafiła... M y się właśnie rozwodzimy, nie będziem y ju ż mieli okazji /bardzo młoda para z dziecki em/

- Oczywiście, je ste śm y za! /też młoda para, wkrótce z dzieckiem /

- To je s t nasze pierw sze dziecko, i gdyby żona chciała, to oczywiście byłbym przy narodzinach następnych.

/m ężczyzna s p a c e ru ją c y z 2- miesiącznym niem owlakiem /

- Nie. m nie by to chyba nie pom ogło, a mąż mówi. że pewnie by ze m d la ł!

- Tak, bardzo bym chciała! Nawet się do tego przygotowywaliśm y. Od począ tku w ychow yw ałam m ojego męża na ojca - przykładał ucho, doty kał miejsc, w które dziecko kopało.

Ale w końcu powiedział, że nie je s t jeszcze gotow y - może spróbujem y z drugim dzieckiem ? Znam za to dwie rodziny, w których m ężow ie byli

"przy tym ” . N ie zauważyłam, żeby się po tym dośw iadczeniu specjalnie zajmowali m alucham i - to j u ż mój m a łż o n e k ro b i w ię c e j. A le nie zauważyłam też żadnego wstrętu do żony, czy ja k ic h ś przykrych skutków . W sumie te rodziny są chyba sobie bliższe p o takim przeżyciu, /młode mamy, dzieci 9-miesięczne i prawie roczne/

A więc panie są za - z jednym tylko wyjątkiem . Co do panów , to nie potwierdziły się przypuszczenia, że będą przerażeni samym pomysłem.

Co ciekawe. zaakceptowali go wszy scy ci, którzy mają malutkie dzieci lub spodziewają się powiększenia rodz iny. Może więc warto stworzyć taką możliwość?

Zebrała:

k lAu d i a Mi c h a l a k

Zapiski

młodego doręczyciela

M oje o statnie zap isk i m iały d o syć pesym istyczną wym ow ę, m am je d n a k nadzieję, iż niektórych ludzi

skło n ią do refleksji.

Podczas pracy w terenie m oże lis to n o s z a s p o tk a ć n ie je d n a niespodzianka. W ypadałoby zacząć od podzielenia n aszej pracy na obsługiw anie bloków i dom ów pry watnych. Jako że do n o siłem listy i tu i ta m , p o c z y n iłe m p a r ę spostrzeżeń. Zacznę od bloków . I u n a s w id a ć p o ś c ig za now oczesnością, co polega na tym, że praw ie każdy budynek posiada zam ontow ane dom ofony, które w zam ierzeniu m a ją zapobiegać w iz ytom nieproszonych gości, często jednak bardzo p o w ażnie ko m p likują nam pracę. Z darza się, że w m niejszych klatkach liczących np.

osiem m ieszkań n ik o g o nie ma, a znajdujące się w do m u dziecko z reguły nie wpuszcza obcego, gdyż tak surow o przykazali m u rodzice.

N ie b ęd ę o p is y w a ł p e r y p e tii związanych z sytuacją, gdy na danej ulicy brakuje prądu. M ożna liczyć w tedy tylko na cud tzn., że ktoś akurat wchodzi lub wychodzi z k la t ki, bo samym krzykiem czy w alen iem w drzw i nie zdziała się nic.

Proszę nie myśleć, że gdy uda nam się sforsow ać drzw i, na tym kończą się nasze problem y. T rzeba jeszcze wrzucić listy do odpow iednich p r zegródek. A co zrobić w sytuacji, gdy pod danym num erem m ieszk ania

m ieszk

ania w spisie lokatorów , na d o m o fo nie i na skrzynce na listy fig u ru ją trzy różne naz w isk a ? W ygląd sk r zynek też du żo m ów i o kulturze s a m y c h l o k a t o r ó w . N i e k t ó r e w yglądają tak, ja k gdyby były o tw i erane śrubokrętem czy jakim ś in nym ciężkim narzędziem , a potem zgłaszane są pretensje, że listy giną lub leżą na podłodze. Jeżeli chodzi o dom y pryw atne, dużym u d o g o d n ie n ie m d la n a s są s k r z y n k i w ieszane na plotach czy furtkach od strony ulicy. W ieszanie skrzynek w innych m iejscach tzn. od w ew nętr znej strony fu rtk i czy na drzw iach m ożna sobie darow ać. D laczego?

W pryw atn y ch p o se sjac h często porządku p iln u je dorodny o w cza rek czy bokser, który w cale n ie zam ierza biernie p rzyglądać się naszym poczynaniom . Proszę też uw ażniej przyjrzeć się sw o im skrzynkom , niektóre są w tak okropnym stanie, skorodow ane lub tak dziw nie sk o n struow ane, że w rzucenie do nich w idoków ki, nie m ów iąc ju ż o g ru b szym przedm iocie przerasta w szel kie m ożliw ości.

N a z a k o ń c z e n ie c h c ia łb y m poruszyć dw ie sp ra w y zw iązane z pieniędzm i. S ą to m oże tem aty drażliw e, na poczcie niechętnie się o nich m ów i, ale w ydaje m i się. że wy m a g a ją w y jaśnienia. P ierw sza spraw a to listy zza granicy, a szc zególnie z N iem iec. Z darza się. że przychodzą one w stanie n a ru s zonym

n aru

szonym. w ię c nas listonoszy oskarża się o otw ieranie ich w p o sz u k iw an iu pieniędzy. Proszę mi wierzyć, przez m oje ręce przechodzą dzien nie setki przesyłek i gdybym każdą m ia ł o g l ą d a ć , n ig d y n ie wy ruszyłbym w teren. R ada jest prosta: sk o ro naszych "p olskich N iem ców " stać na popisyw anie się w Polsce dobrym i sam ochodam i, to pow inno być ich także stać. aby zapłacić parę m arek i p ieniądze przesyłać tak, jak należy , tzn p r zekazam i p ien iężn y m i, a wtedy mogę zapew nić, że d o trą one pod w skazany ad res. D ruga sp raw a dotyczy w ypłacania ad resato m w s z e lk ie g o r o d z a j u ś w ia d c z e ń pieniężnych. N a poczcie w okresie w a k a c ji z a t r u d n i ł o s ię s p o r o młodych ludzi, którzy nie m ają w te j d z i e d z i n i e w ie l k ie g o dośw iadczenia. Rzadko, bo rzad ko. ale je d n a k zd arzają się pom yłki przy wy p ła c a n iu pieniędzy Jeżeli pom ylim y się na niekorzyść k lien ta. m ożna być pew nym , że osoba ta odszuka listonosza jeszcze w re jonie lub pofatyguje się na pocztę.

N ato m iast jeśli pomylimy się na sw oją niekorzyść, brak jak ieg o k o l wiek odzew u , nie licząc nielicznych uczciwych o só b . Jesteśm y tylko ludźm i, każdy m oże się pom ylić, nikt niczego nie robi um yślnie. Poza tym m uszę dodać, że doręczyciele nie m ają nad sobą ja k ie g o ś "d o brego w ujk a" i w szystkie nied o b o ry p okryw ają z w łasnej kieszeni N apraw dę żal m i tych młodych osób.

które zatrudniły się tutaj, aby zaro bić na w akacyjny w ypoczynek, a później z p ow odu je d n ej pom yłki pozbyły się dużej części swej pen sji.

Młody doręczyciel

(4)

KLASA III - Liceum Ekonomiczne

- wych.: mgr M. MOTYKA Katarzyna BENISZ Mariola BRZÓSKA Bogusława CITAK Izabela KRYBUS Justyna PIETER Barbara SPUTEK Monika SZIELMAN Jolanta SZYMURA Lidia ZALEWSKA Maria MROZEK

Absolwenci '93 Absolwenci '93

Z e s p ó ł S z k ó ł

E k o n o m i c z n o - U s ł u g o w y c h

KLASA III Liceum Eko nomiczne wychowawca: mgr inż. A. STRYCZEK

Barbara BARAN, Teresa GRANACKA, Grażyna JARKULISZ, Barbara KRA SUSKA, Danuta TOMECKA

Klasa

Tym b e z tro sk im przebojem Beatlsów zaczyna się każdy odcinek amerykańskiego serialu “Dzień za dniem ”, który opowiada o życiu sympa tycznej rodziny cierpiącego na chorobę Downa Corky'ego. Prawdopodobnie większość polskich rodziców dzieci niepełnosprawnych uważa życie fil mowych Thatcherów za sielankę. Bo problemy rodziny Corky'ego są tylko zwykłymi problemami rodzinnymi i niezwykle rzadko mają jakiś związek ze specyficznie przebiegającym procesem rozwoju chłopca. W Polsce, jak dotąd, życie rodzin dzieci z zespołem Downa czy porażeniem mózgowym wygląda, niestety, zupełnie inaczej. Są jednak ludzie, którzy starają się zmienić ten smutny stan rzeczy. Jednym z nich jest Jarosław PYDYN, pracownik ośrodka

albo od znajomych swoich znajomych.

Jadą - i na ogół "zostają w tym inter esie", jeżdżą także w następnych latach.

Pan Jarek przekonał się, że niekiedy dobrego opiekuna w człowieku odkry wa się dopiero po pewnym czasie.

Zdarzyło się, że osoba, która na swoim pierwszym obozie była taka sobie, na drugim była wspaniała. Pieniądze na wyjazd pochodzą z kasy Stowarzysze nia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym /koło w Rybniku/ i z Dele gatury Kuratorium Oświaty w Ryb niku, ale bywało już tak, że z powodu kłopotów finansowych wyjazd stawał pod znakiem zapytania, i wtedy młodzież dopłacała z własnej kieszeni, byle tylko móc pojechać. Dlaczego jest to dla nich takie ważne? Nie usłyszałam w odpow iedzi żadnych wielkich słów, i, co ciekawsze

K L

ASA IV Liceum Zawodowe /sprzedawca - magazynier/ - wychowawca:

mgr D. ADAMCZYK Mirella AWSIUKIEWICZ, Renata MAJCZAK, Czesława BŁAŻYCA, Lucyna FERDY NUS, Gabriela HALFAR, Iwona KUŚNIERZ, Iwona LUBSZCZYK Laurencja MANDERLA, Bożena NOWAK, Małgorzata

NOWAK, Agata PODESZWA, Iwona RAJNHARD, Iwona SKROBOL, Bernadeta ŚPIEWOK, Katarzyna TARCZYŃSKA

KLASA IV Technikum Gastro nomiczne - wychowawca mgr R.

SZEBESZCZYK

Edyta ADAMCZYK, Wioleta DZIDA, Małgorzata FOJCIK, Dorota FRYSZ, Sylwia FUDALI, Renata KONIK, Katarzyna KŚCIUCZYK Bożena MENŻYK Sylwia MITKO, Małgorzata NAPIÓRKOWSKA, Marcin PAJĄK, Katarzyna PODOLUK, Jolanta SKIBA, Agnieszka SOKOŁOWSKA, Ewa ŚWIERCZ, Marek SZCZEKAŁA, Katarzyna ŚMIESZEK Wioletta TWORKOWSKA, Lucyna WYCIŚLOK

Dzieci specjalnej troski w Wapienicy

OB-LA-DI, OB-LA-DA...

te ra p eu ty c zn e g o dla dzieci z upośledzeniem umysłowym przy ulicy Hibnera. Od kilku lat organizuje on niezwykłe w polskich warunkach, waka cyjne wyjazdy dla dzieci z porażeniem mózgowym i z zespołem Downa. W tym roku grupa 28 dzieci z 33 opiekunami już po raz drugi "stacjonowała'' w domu wypoczynkowym "Klimczokówka" w Wapienicy.

Jako pierwszy, dwoma oficjalnymi szczęknięciami, przywitał naszą redak cyjną ek ip ę im ponujący strażnik obejścia, czarny owczarek. Potem poznaliśmy Jarka Pydyna i księdza Pio tra GAWROSKIEGO, który na pytanie o funkcję, jaką pełni na obozie odpow iedział po prostu: “Jestem księdzem “. Pan Jarek zaprowadził nas do m łodych. Bo o piekunam i niepełnosprawnych dzieci na tych kolo niach są uczniowie średnich szkól Ryb nika, Żor i Chorzowa.

"Jak tu trafiłaś?" - spytałam dziewczynę, która ze swą podopieczną szła w stronę huśtawek - "Jakw ogóle trafia się na taki obóz? “ Okazuje się, że różnie. Niektórzy dowiadują się w kościele, inni od swoich znajomych.

ru

chowej uzależnia ją od innych nawet w nocy... Ksawery: "Przecież zdrowy człowiek nie śpi ja k kłoda przez całą noc w jednej pozycji!.. Więc kiedy Ter esie jest niewygodnie, budzi mnie i ja ją odwracam na drugi bok. Czasami kilka razy w ciągu nocy, to zależy. Jak człowiek jest bardzo zmęczony, to śpi ja k kamień - ona tak samo “. Zdaniem Ksawerego takie kolonie to bardzo do bry pomysł - kolonijna dyscyplina ma na dzieci korzystny wpływ, bo w dom ach często są rozpieszczane. Obozowy

dzieciach zaufania i nawiązywanie z nim i kontaktu. Spokojna muzyka akompaniująca gimnastyce pomaga w relaksacji.

Ksawery już drugi raz był na obozie ze swoją siostrą. Żaden inny sposób spądzania wakacji nie dałby mu takiej satysfakcji. Na zwykłych obozach ludz ie kłócą się o byle co, “...a tutaj czegoś takiego nie ma, bo traciłyby na tym dzieci. Te dzieci są tak wrażliwe, że od razu wyłapują zły nastrój u opiekunków.

Kłócić się byłoby przecież zupełnie bez

ciekawsze, nie usłyszałam też ani razu słowa p o św ięc en ie . W ogóle m łodzi

opiekunowie niezbyt chętnie opowiadali o sobie, a chwilami wręcz miałam wrażenie, że płoszy ich cały ten zgiełk wokół ich sposobu spędzania wakacji Wyjazd z tymi wymagającymi nieustan nej opieki dziećmi traktują tak natu ralnie, jakby to był zwykły obóz z zupełnie zdrowymi rówieśnikami. A p rze cie ż różnica je s t ogrom na.

Większość podopiecznych /w wieku od lat kilku do dwudziestu/ potrzebuje dw udziestoczterogodzinnej troski podobnej do tej, jakiej potrzebują niemówląta. Przewijania, pomocy przy posiłkach, przy chodzeniu. Są dzieci na wózkach inwalidzkich, z niektórymi trudno się porozumieć. Są takie, które nawet nie rozpoznają swego opiekuna.

Dłużej rozmawiałam z Ksawerym, który jest teraz w piątej klasie Liceum Medycznego w Rybniku-Orzepowicach.

Na koloniach był ze swoją dziesięcio letnią siostrą. Porażenie mózgowe spowodowało, że Teresa, choć psychic znie i umysłowo dorównuje swoim rówieśnikom, życie spędza w wózku inwalidzkim - brak koordynacji ruchowej

dzień jest uporządkowany: pobudka o siódmej, śniadanie, o dziewiątej msza, od dziesiątej trzydzieści przez dwie godz iny zajęcia terapeutyczne, o trzynastej obiad. Po obiedzie czas na różne obozo we imprezy, na przykład bal przebier ańców, olimpiadą /w ostatniej wszyscy zdobyli złote medale/, "Dzień Indiani na", czy małe wycieczki poza teren domu wczasowego. Po kolacji każdy podo pieczny ma jeszcze dwie "prywatne"

godziny ze swoim opiekunem. Każda z czterech grup ma swojego szefa, co wiec zór szefowie uzgadniają ze sobą pro gram zajęć na dzień następny. Ustala sią, czym grupy będą się zajmowały podczas tej godziny przed obiadem, której nie wypełnia kinezyterapia. Pod czas rozmowy z fizjoterapeutką Jolantą FORCZMAŃSKĄ, m iałam okazją przyglądać się ćwiczeniom, które pod jej kierunkiem wykonują dwie grupy /w tym samym czasie dwie pozostałe przygotowywały rekwizyty potrzebne do zabaw w "D niu I n d ia n in a " /.

Najważniejszym zadaniem prostych ćw iczeń wykonywanych zaw sze w parach opiekun-podopieczny, albo w większych grupkach, jest budowanie w

sensu! “. Paradoksalnie dla dzieci dobre jest również to, że przez kilka tygodni przebywają z dala od rodziców. Pan Jarek zauważył, że wszyscy rodzice dzie ci opóźnionych w rozwoju w pewnym momencie poddają się rezygnacji. A młodzież jest pełna entuzjazmu i nie ma w niej rozgoryczenia - dzięki temu dzie ci czują się swobodniej, i bywa, że w ciągu wakacji robią większe postępy niż w ciągu całorocznej "zwykłej" terapii w środowisku rodzinnym. Do określania stopnia rozwoju dzieci upośledzonych i sposobu dalszej terapii służy tzw . kwes tionariusz Gunsberga. Przed wyjazdem do Wapiennicy na jego podstawie oce niono sprawność dzieci i w szyscy z ciekawością czekali na ponowne prz eprowadzenie testów po powrocie. Nikt jednak od wyników nie uzależnia sensu wyjeżdżania na kolonie w przyszłych latach . W drodze do R ybnika przypomniało mi się gdzieś dawno temu przeczytane zdanie, k tó re kiedyś wydawało mi się pompatyczne: "we współczesnym świecie jedynie miłość nie jest problemem - dla tych, którzy nią żyją “. Okazuje się, że rzeczywistość nie jest pompatyczna.

A. LENSKA

KLASA IV Liceum Zawodowe /gastronom/ - wychowawca:

mgr H. FUKS

Katarzyna KORBEL, Joanna ZAJĄC, Zuzanna BOJDAK Izabela PIECZKA, Aneta NOWOTNIK Urszula ORLIK Urszula ŚLOSAREK Beata PRZYTULA, Hanna KLEPEK Natalia MILER, Donata KWOKA, Ilona KUNISZYK Tomasz GAMOŃ, Katarzyna OŚLIZŁO, Katarzyna KREFT

KLASA III Technikum Gastronomiczne - wychowawca:

mgr R. SZEBESZCZYK Barbara CIERLICKA, Bożena KARZEŁEK Grzegorz KOSZMIDER, Joanna KUCZERA, Mirosław KUŹBEŃSKI, Jacek LOBODZIEC, Bernadeta OCHOJSKA, Kornelia SZWARCER_______________

Listy do redakcji

O R Y B N IC K IE J T E L E W IZ JI O d kiedy m am "kablów kę" nie zdarzyło m i się przegapić piątkowego /lub sobo tn ieg o / program u lokalnej telew izji. B o czy może być coś b ard z iej intersu jąceg o dla m ieszkańca niż sprawy je g o w łasnego m iasta, d z ielnicy, po d w órka?

T rudno je d n a k zgodzić się z au toram i program u kanału EF w kilku /co n ajm n ie j/ kw estiach. Po pierw sze ja k m ożna zatykać antenow y c za s p ro g ram am i ściągniętym i z satelity i to jeszcze wątpliw ych treści.

N aszych, lokalnych problem ów je s t chyba wystarczająco dużo i głów nie o n e in te re s u ją o d b io rc ó w . In n ą sp raw ą są dziwne upodobania real izatorów do drastycznych o brazów np.: pokazyw anie w d w óch kole jn y c h program ach z a k rw aw ionej ulicy z pasącym i się na krw i ludzkiej m ucham i.

N astępna istotna kw estia - dobór kreacji p. M arioli Grycaj do niek tó r y c h p r o g ra m ó w . O tó ż przeprow adzając wy w iad z kom en d antem policji na tem at uprowadze nia i śmierci dzieci z Przegędzy, pani M ariola wystrojona była ja k na bal p r z e b ie r a ń c ó w lu b te le w iz y jn y

" S how " w złym guście. U podobania k a m e rz y sty w zg lę d em p e w nych części ciała młodych panienek nie p o zo staw iają cienia w ą tp liw ości.

N ie czepiam się b łęd ó w realiza torskich, potknięć spikerów czy wciąż jeszcze bardzo słabej ja k o śc i obrazu i w ielu zakłóceń w projekcji. K w es tie m erytoryczne m ożna popraw ić i należy to uczynić ja k najszybciej.

Z . G.

( Nazwisko i adres znane redakcji)

P rz e c h o d z ą c p r z e z p la c W o ln o ści w Rybniku m am praw o przypuszczać, że S ejm RP nie został rozw iązania. W isi tam bow iem tablica "Porozum ienia C entrum "

- B iu ro Poselskie C zesław Sobie rajsk ieg o " .

Czy ten pan je s t tak zadufany, iż uw aża, że będzie znów w ybrany i nie w arto ściągać tablicy... ? /.../

M ieszkanka Rybnika od urodzenia

(5)

Wszelkie ruchy reform istyczne w h is t o r ii K o ś c io ła z a w s z e odwoływały się do żywego słow a Pism a Ś w iętego i tam szu k ały nowej, ew angelicznej drogi. T ak było np. w Czechach na przełom ie X IV i X V w ieku oraz w X V I w ieku w Niemczech, kiedy d r Marcin Luter /i cały protestantyzm / położył szc zególny nacisk na co-dzienne czyt anie Pism a Św iętego. W obec p ro t estan ty zm u , j a k r ó w n ie ż je g o zawołania “ty lko B ib li a " /sola scriptura / krytycznie w ypo w iedział się Sobór Trydencki K ościoła K a tolickiego. Potrydencki K ościół, nie bez p e w nych u z a s a d n ie ń le cz również na zasadzie k o n trastu , był wstrzemięźliwy w obec popularyza cji Pisma Św iętego, a n a w et nie zalecał je g o czytania oso b o m bez teologicznego wykształcenia. N ic więc dziw nego, że w krajach k a to lick ich ca łe p o k o le n ia lu d z i w ierzących n ie m ia ły p o trze b y kupowania a n i czytania w dom u Biblii. T ak było też na katolickim Śląsku, gdzie dom y, w których p o s ia d a n o B ib lię , n a le ż a ły d o rzad k o ści. A z a te m n o śn ik ie m w ia ry , o p r ó c z o d p o w ie d n ie g o wy ch o wania d o m o wego, kazań i nab o żeń stw religijnych, nie był żywy tekst biblijny, lecz bogata lite r a tu r a r e li g ijn a w p o s ta c i żyw otów świętych, nabożnych komentarzy i op o w iadań.

A b e c a d ł o R z e c z y Ś sk ich Ś l ą s k i c h

P rz eśle d źm y za te m trz y ta k ie pobożne lektury, które s ą w m oim posiadaniu i o których wiem , że były daw niej czytane w długie je s i enne i zim ow e w ieczory. Św iadczą o tym pogięte kartki, podkreślenia tekstu, zapiski na m arginesach i zniszczona okładka. Pierw szą z nich są niem ieckojęzyczne "Ż y w o ty św iętych n a w szystkie d n i i święta... ” /L egendederH eiligen.../

pióra ks. M ateusza V ogla, w ydane w M o n a ch iu m w 1859 ro k u . Obecność niem ieckiej książki w śląskim dom u nie pow inna nikogo d ziw ić, skoro na przełom ie X IX i X X w ie k u w s z k o ła c h o b o w ią z k o w e le k c je r e l i g i i odbywały się w języku niem iec kim. N iejednem u w ięc łatw iej się czytało takie teksty po niem iecku, niż po polsku, w którym trzeba było nauczyć się czytać samem u.

Jednak we w spom nianej książce czytelnik m ógł znaleźć akcenty polskie, gdyż o pisano w niej żyw ot np. św . W ojciecha, św . S tan isła w a i św . K azim ierza, przy którym w ty tu le d o p i s a n o “p o l n i s c h e r Prinz ” -polski książę. K siążka

P o b o żn a lek tu ra

ilustrowa n a je s t rów nież dużym i linorytam i, a jednym z nich je s t pr zedstawienie w skrzeszenia P iotrowin

a przez ś w. S tanisław a.

Druga pobożna lektura, to w ydana w 1904 roku w M ikołow ie przez Karola M iarkę "O fiara M szy ś w iętej w ta jem n ica ch i cu dach . . . " .Ta ponad 800 stron licząca polskojęzy cz n a p o z y c ja o p a t r z o n a j e s t dziesiątkam i czarno-białych i b a rw

nych o b raz k ó w . Jednak najciek awsze w niej to pierwsze osiem stron gdzie um ieszczona została " K ro n i ka r o d z i n n a " . Z o s t a ł a o n a pom yślana ja k o pam iętnik, miejsce do zam ieszczania najw ażniejszych dat rodziny, która była w łaścicielka p o s z c z e g ó ln e g o e g z e m p la r z a książki. Do niej to w odpow iednie miejsca należało w pisać datę ślubu rodziców , imiona przodków , urodze nie i chrzest dzieci, pogrzeby i inne ważne wydarzenia w rodzinie oraz w kościele i ojczyźnie. T ak w ięc książka ta nie tylko, ja k m ów i pod tytuł, była "n ie zg łę b io n y m źró d łem łask i b ło g o sła w ie ń stw " , lecz popr zez u m ie s z c z o n ą " K r o n ik ę "

wkraczała ja k b y w życie rodzinne,

Jedna ze stron "Kroniki rodzinnej"

umieszczonej na początkuOfiary Mszy świętej... ” którą mikołowskie Wydawnictwo Karola Miarki wydało w 1904 roku.

doceniając je g o wartość. cem entując je od w e w nątrz.

T rzecia lektura została wy d rukowa na w 1931 roku przez W ydaw nictw

o św. S tanisław a w K ato w icach.

Ta w sp a n ia le wy d an a i ilustrow ana książka nosi tytuł "R o k Boży w l i t u r g i i i t r a d y c j i K o ś c io ła św ięteg o ... ” zaś podtytuł wyraża to , co w niej najbardziej charaktery styczne “ ...z u w zg lęd n ie n ie m obr zę d ó w i z w ycza jó w lu d o w yc h oraz lite ra tu ry p o ls k ie j" . T o w łaśnie połączenie o p o w iadań religijnych z tekstam i A dam a M ickiewicza.

W incentego Pola, W ład y sława Rey m o n ta , H e n ry k a S ie n k ie w icza.

W ładysława Syrokom li i w ielu in nych nie było bez znaczenia dla m ieszkańców Śląska, którzy przed pow rotem swej ziemi do Macierzy w 1922 roku m ieli utrudniony albo zupełnie uniem ożliw iony kontakt z polską literaturą. T rudno sobie wy obrazić, żeby w ro d zinach robotnic zych ktoś kupow ał klasykę literatu ry p o lsk iej. K u p o w a n o je d n a k książki katolickie, a w przypadku n a b y c ia " R o k u B o ż e g o ..."

następow ało ja k b y niezam ierzone zetknięcie się z literaturą polską.

Być m oże ktoś pośród starych rodz innych książek natknie się na ja k ąś p obożną lekturę. Były one bardzo popularne na Śląsku. M oże nawet ktoś odnajdzie B iblię, j ą je d n ak ka tolicy czytali bardzo rzadko, a i dz isiaj w tym w zględzie rów nież wiele się nie zm ieniło.

MAREK SZOŁTYSEK

"Napisałam te wiersze i chciałam pokazać córce. Najpierw nie chciała czytać, a potem przeczytała, zamknęła się w łazience i płakała cały wieczór.

Powiedziała mi: "Ja to samo czuję".

Jestem na rozdrożu. Czekam na niemiecki paszport, mam tam rodzinę, ale teraz, kiedy klamka prawie zapadła, nie potrafię się zdecydować. Załatwiam więc te formalności, ale nie chodzi tylko o papiery. W m oim w iek u , po pięćdziesiątce, boję się podjąć taką de cyzję. Podoba mi się w Niemczech, dobrze się tam czuję, spokojnie. Ale cały czas myślę o tym, żeby już wrócić do Polski. A jak jestem tu, myślę żeby tam pojechać... Kiedy byłam tam pierw szy raz, cztery lata temu, czułam, że wezmę torbę i przyjadę do domu au tostopem, albo przyjdę pieszo. Nie wytrzymywałam psychicznie. To był dla mnie koszmar.

Najgorsza jest bariera językowa. Na początku pracowałam w restauracji, z koleżanką, przy obsłudze maszyn. Szef podszedł kiedyś do bufetu i mówił coś do bufetowej. Rozumiałam tylko moje imię "Elizabeth" . Wszystko mi spłynęło do nóg, już miałam dość. Rozmawiał z nią na mój temat, a ja myślałam: albo coś mi podłożyli i pow iedzą, że ukradłam, albo coś źle zrobiłam. Do końca dniówki nie mogłam wytrzymać psychicznie. Ręce mi się trzęsły. Nocy nie przespałam, myślałam że rano przyjdę do pracy i będę miała wymówie nie na stole. Leżałam cała spocona, mokra z tego napięcia. O piątej dzwoniły dzwony w kościele, ja jeszcze nie spałam, a rano musiałam iść do pracy wypoczęta. Przyszłam rano do pracy - koleżanki nie ma. Zapytałam szefa, pomagając sobie rękami, co się z nią stało - a szef mówi, że pojechała na urlop i będę ją zastępować, bo sobie dobrze radzę. Podbudowało mnie to, ale się bałam. Te dwa tygodnie były dla mnie okropne. Ciągle je st tam ta niepewność pracy. Wystarczy małe niedociągnięcie, małe uchybienie, spóźnienie, i już przy najbliższej redukcji jest się pierwszym do zwolnienia. Praca przede wszystkim.

Moja córka dostała na początku angaż na pół roku. Zapożyczyła się na samochód, żeby dojeżdżać do pracy,

imię i nazwisko adres

NA ROZDROŻU

Zrodziła się nagle i rosła boleśnie Całe swe serce i duszę sobą przepełniła I ciężko Ci było przy pracy i we śnie

Wreszcie dwiema łzami w oczach się zaszkliła.

I ciężko Ci było i smutno dokoła

I myśl wciąż wracała za tym co w oddali Bo tęsknota wielka ciągle Ciebie woła Do tych coś porzucił, do tych co zostali A Tyś przecie nie chciał, to los już tak zrządził Żeś opuścić musiał swe rodzinne progi

Byś wśród nowych ludzi, wśród nowych miast błądził Zanim znajdziesz dalszą część swej drogi.

I poszedłeś w drogę, w nowy świat nieznany Za Tobą zostało, co ceniłeś tak wielce Została rodzina, został dom kochany I część swej duszy, myśli i serce Ale wszak poszedłeś, bo tak trzeba było Tylko dusza płacze, tylko w sercu rana.

Płaczu nikt nie słyszy, serce się skurczyło Dla obcych Twa boleść zostanie nieznana /.../

wiersz pt. ''Tęsknota" autorstwa "Rybniczanki"

R Y B N I K E R

R Y B N I C Z A N I N

termin się zbliżał, a ona nie wiedziała, co będzie dalej, czy zostanie w tym szpitalu. Starała się jak mogła, pomagała chorym, robiła więcej, niż do niej należało. Pół roku minęło, przyszła do niej szefowa i kazała jej iść do dyrekto ra. Opowiadała mi potem: "Myślałam, że wyląduję w zakładzie psychia trycznym. Nie mogłam wejść po scho dach, cała się trzęsłam, spociłam się.

Byłam przekonana, że idę po zwolnie n ie ". A dyrektor ją pochw alił za sumienność i zatrudnił na stałe. Ale kiedy przys zła do domu, nie mogła się z tego otrząsnąć, cały czas to od nowa przeżywała. Ten lęk jest bez przerwy.

Wszyscy są zapożyczeni, mają różne rzeczy na kredyt, więc muszą mieć pracę i oszczędzać, oszczędzać, oszczędzać.

Nie, nie pochodzę z niemieckiej rodziny. Tylko ze strony dziadka mam takie korzenie. N iem ieckiego się uczyłam na kursach, w Kole Mniejszości.

Wstąpiłam do kola trzy lata temu, żeby łatwiej znaleźć w Niemczech pracę.

Ciągle należę i wciągnęło mnie to, bo tam ludzie mają podobne problemy.

Mogę z nimi porozmawiać o tym, co jest dla mnie ważne, kiedy jestem w Niem czech. Pracowałam w obozie dla wysiedleńców. To były lata 80, ludzie wyjeżdżali masowo, sama pani wie. To życie w obozie, to jest najtrudniejszy moment, każdy chce się wyrwać.

Rodziny mają po jednym pokoju, kuch nia i łazienka wspólne. Jedni lubią mieć czysto, inni zostawiają brud i bałagan, potem są kłótnie, sprzeczki. A przecież powinni się trzymać razem, bo mają te same kłopoty. Tutaj każdy wybiera pracę z powołania - tam muszą iść do fabryki, do kopalni. Tylko ci, którzy świetnie znają niemiecki, pracują w swoim zawodzie. Kiedy małżeństwo już ma mieszkanie, oboje muszą pracować, żeby się utrzymać. Ale na każdy urlop, na każdą wolną chwilę jadą do Polski.

Najbardziej im w Niemczech brakuje tych kontaktów międzyludzkich, tam to jest tragedia. Jak przyjadą tutaj, jeżdżą po rodzinie, odwiedzają znajomych i chociaż tu nie mieszkają, to wszystko ich interesuje, wszystko o Polsce chcą wiedzieć. Spotkałam w pociągu takiego pana, który pracuje w Bundeswehrze.

Mają tam dużo wolnego, dużo urlopów i zawsze wtedy przyjeżdża do Polski.

Jemu nie imponują Włochy, Morze Śródziemne, woli tu być na kampingu albo pod namiotem, chociaż to niewy godne. Ci ludzie wiedzą, że tu już nie wrócą, że ich życie jest już tam, ale nie mogą się oderwać od Polski. Cieszą się krajobrazem - bo tam jest ładnie, trzeba przyznać, ale do Polski temu daleko. Tam jest wszędzie czysto, m oże pani nie widziała, jak się domową szczotką ulicę zamiata, a tam to robią. Ręką można przejechać jak po stole. Ta pr zesadna czystość jest męcząca - a tu d zieci można puścić wolno, żeby biegały po łące, wchodziły do rze ki. Tam wszystko jest ujęte w ramy, nie ma tej swo body. Moja wnuc zka ma 9 lat. Kiedy przychodzi ze szkoły, musi położyć tornister na swoje miejsce, zeszyt musi leżeć prosto. Jak przyjeżdża tutaj, zakłada stare ciuchy i tarza się w piasku. Jak najczęściej chciałaby przyjeżdżać.

Po tych pobytach w Polsce są trudne powroty. Córka raz była dwa tygodnie, ale na tak długo już by nie chciała przyjechać. Dobrze się tu czuła, ale tam było jej trudno znowu na te tory zaskoczyć. Potrzebowała czasu, żeby się tam zaaklimatyzować. Dla niej to nie jest dobre. Chce przyjeżdżać często, ale na 3-4 dni. Długi pobyt źle działa na psychikę. Kiedy wracałam do domu odprowadzała mnie na dworzec i coś się z nią działo - chciała jechać, a wiedziała, że nie może. Nie może już tu na stale wrócić. Więc bierze te swoje tabletki i chodzi do lekarza... Bardzo dużo tych imigrantów chodzi do psychologów, do terapeutów. Oni mają wszystko, ale nig dy nie będą szczęśliwi.

Małżeństwa na początku trzymają się razem, bo muszą, żeby sobie jakoś dać radę. Ale potem, jak znajdą pracę, zaczyna się licytowanie: "Ja więcej zara biam, mogę sobie kupić lepszy samo chód, lepsze kosmetyki, a ciebie na to nie sta ć ".To się bardzo często kończy rozwodem. A po rozwodzie znowu są zagubieni. Potem każde chce sobie znaleźć nowego męża albo żonę też z

Polski. Bo jeśli partner jest rodowitym Niemcem, to jest wychowany na innych zasadach i choćby żona chciała się podporządkować, to wewnątrz się bun tuje. I znowu jest to rozdarcie. Tylko dzieci się od razu aklimatyzują. Oni chcieliby wyrwać stąd korzenie, ale zaw sze jakiś mały korzonek zostanie i jak przyjdzie trochę deszczu, odrośnie.

Miałam tam taką ochotę z kimś porozmaw iać po polsku. Wszędzie słyszałam niemiecki. Kiedyś na dworcu usłyszałam, jak chłopiec po polsku się odezwał do matki. Podeszłam do niego i zapytałam, jak się nazywa. Ta kobieta się momentalnie rozpłakała, nareszcie ktoś z Polski, nareszcie polskie słowo usłyszała. Ona była wniebowzięta, mówiła: "Trochę Polski mam przy so bie ”. Ci, którzy są naprawdę z niemiec kich rodzin, przyjmują się całkiem do brze. Zwykle pochodzą z Opolszczyzny.

W Niemczech czują się u siebie, znają język, łatwiej im o dobrą pracę. Ale ci ludzie, którzy nie mogą pracować w sw oim zawodzie, są n a p ra wdę nieszczęśliwi. Poznałam w pociągu panią, która skończyła Uniwersytet Śląski i tu pracowała na wysokim stanowisku. Spotkała Niemca, wyszła za niego, zamieszkała u teściów. Nie mają dzieci. Chciała znaleźć jakiekolw

iek zajęcie, byle było. Zgłosiła się do pracy w sklepie, ale nie była zadowolo na. Mąż jest dla niej dobry, mają miesz kanie, ale ona marzy o pracy w swoim zawodzie. Na początku nie chciała się przyznawać w tym sklepie, że jest z Polski, ale poznali po akcencie i ktoś spytał, po co się tak wysila. Przyszła do domu i rozpłakała się. Pomyślała sobie, że albo się przyzna do bycia Polką, albo wraca. Taka była rozdarta. Nie przespała całej nocy, bo postanowiła, że ustali swoją tożsamość, że nie będzie się wsty dzić Polski. Po kilku dniach poczuła, że jest sobą, że ma grunt pod nogami i wszystko jej lepiej idzie.

Teraz jest takie prawo. że jeśli się ma polskie imię i nazwisko, to trzeba się tego wyrzec i przy brać nazwisko i imię niemieckie.

Moja córka powiedziała mi kiedyś, że nie będzie się w pracy przyznawać.

skąd jest. Chciała mówić, że jest Niemką. Powiedziałam jej: "Nie możesz tego robić. Nie możesz zaprzeczać temu, kim jesteś ”. Kto wyjechał jako dorosły, nigdy tam nie będzie naprawdę u siebie.

Czasem tak myślę, że lepiej w Polsce jeść chleb z margaryną, niż tam żyć.

Niech pani nie pisze mojego nazwis ka. Po prostu "Rybniczanka" ...

spisała Klaudia Michalak

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie możemy d rasty c zn ie dom agać się zw rotu należności, gdyż należy zdać sobie spraw ę, że w szelkie d ecyzje, jakiekolwiek by one nie były, dotyczyć

Być może jest to tylko moje odczucie, ale mam wrażenie, że rybnicki klub działa nieomal w konspiracji i wiele zainteresowanych sportem osób nie ma nawet

Jeśli działacze FIM-u nie wycofają się z tego kontrowersyjnego i kosztownego pomysłu, być może w przyszłym roku odbędzie się on jeszcze nie na Ś ląsku, ale na

Jeszcze nie zdążyliśmy się przyzwyczaić do nowej trasy, która pewnie nigdy nie zostałaby zaakceptowana przez jej użytkowników, a problem zniknął.. Rów nież

Jakby nie patrzeć, pytanie o ewentualną niedzielę cudów wydaje się być już li tylko pytaniem retorycznym.. Wprawdzie tu i ówdzie usłyszeć można ploteczki o

Przekornie zacytować można przysłowie: "z dużej chmury mały deszcz"; z dwóch zaplanowanych na miniony piątkowo-niedzielny weekend spotkań ligowych odbyło

Kopalnia często być może nie przynosi zysku, ale gdy się ją zamknie, to więcej to strat dla państwa przyniesie, niż gdyby pracowała.. A sprawa rentowności jest

Kiedy jednak Prusy stały się w 1871 roku częścią nowoutworzonego Cesarstwa Niemieckiego, Ślązacy również stali się po ddanymi cesarza.. I to właśnie pod