• Nie Znaleziono Wyników

Niektóre zagadnienia geologii ropnych złóż.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Niektóre zagadnienia geologii ropnych złóż."

Copied!
88
0
0

Pełen tekst

(1)

Niektóre zagadnienia geologii

ropnych złóż.

(Some problems o f petroleum geology).

L iteratura geologiczna z dziedziny ropy w zrasta z nieby­ w ałą szybkością; w fachow ej prasie we w szystkich niem al ję­ zykach co raz to zjaw iają się nie tylko opisy poszczególnych naftow ych pól, lecz również prace bardziej ogólnego ch arak ­ teru, licznie rozsiane w sam ych różnorodnych naukow ych czasopismach.

Jedne z tych prac, ja k przew ażnie am erykańskie i czę­ ściowo niemieckie, są nacechowane dostateczną ostrożnością w stosunku do uogólnień i wniosków; inne, ja k niektóre nie­ mieckie i rosyjskie, w yróżniają się w ielką sw adą i pewnością siebie swoich autorów. Pierwsze są ciężkie, w ym agają one nie przeczytania, lecz przestudiow ania; drugie są o wiele lżejsze, ich dogmatyczne tw ierdzenia zachow ują się w pam ięci ostro, a ogłaszanie takich tez w coraz to nowych w ydaw nictw ach może w yw oływ ać wrażenie, że m ają to być ostatnie słowa nauki i praktyki.

Niniejsze zestawienie różnych m ateriałów ma za zadanie skierować uwagę geologów na krytyczne ustosunkowanie się do niektórych tez w zagadnieniach naftow ych, jeszcze da­ lekich od rozw iązania i w ym agających dalszej w spółpracy geologów z innym i specjalistami. Zastanówmy się nad kilku takim i zagadnieniam i: 1) geneza, t. j. pow stanie sam ej sub­ stancji ropy; 2) skały macierzyste substancji ropnej; 3) mi­ gracja ropy i je j nagromadzenie w realne złoża; 4) właściwo­ ści rop i ich zróżnicowanie.

(2)

sobą i w ym agających wspólnego rozważenia, i to ze strony różnych naukow ych pracowników, do naftow ego inżyniera, oswojonego z praw am i m echaniki cieczy włącznie.

I.

Geneza substancji ropnej.

Zagadnienie pow stania substancji ropnej było zawsze przedmiotem nie tyle geologii, ile chemii i biologii; geologia m iała szukać jedynie podstaw y do zrozumienia pierwotnego źródła węgla (C) i wodoru (H), stanow iących główne składniki rop. O statnie badania fizyko-chemiczne *) w ykazały, że ropy z różnych złóż zaw ierają, copraw da niewiele, lecz poddają­ cych się ilościowemu obliczeniu, produktów przem iany chlo­ rofilu (w postaci barw ników , porfirinów ), które nie mogą za­ chowywać się w w arunkach hum ifikacji roślinnego m ateriału (jego uwęglenie) i przy tem peraturze ponad 200° C. Te fak ty bynajm niej nie przesądzają, aby ropa pow staw ała wyłącznie z m ateriału roślinnego, lecz mogą być uw ażane za nowy bez­ pośredni dowód, że ropa jest produktem przetw orzenia m a­ teriału organicznego. Trudno sobie w yobrazić ( R a d z i ­ s z e w s k i , E n g 1 e r) proces takiego przetworzenia, p rzy ­ najm niej w pierw szych jego fazach, bez udziału drobnoustro­ jów. Bezpośrednim, znanym do dziś, utworzeniem węglowo­ doru w w yniku bakterialnego procesu jest tylko wydzielenie

z roślinnego m ateriału CH4. W iemy natomiast, że drobno­

ustroje mogą niszczyć ropę i bitum iny, prow adząc redukcję

pozostałych w niej utlenionych związków do stanu C O2

i H2O 2).

Takie niszczenie ropy można stwierdzić w je j kontakcie z wodą, posiadającą bakterie; granice możliwej głębokości, w jak iej można oczekiwać takich procesów, nie są nam znane.

*) A. T r e i b s, Pflanzensubstanz als M uttersubstanz des Erdöles. B rennstoff-G eologie, 10 H eft, 1935. Literatura.

2) H. E. H a m m a r, Relation of m icro-organism s to génération of Petroleum. Problems of Petroleum G eology. Am. Ass. of Petr. Geol., 1934. Literatura.

A. M c. C o y a. R. K e y t e, Pres, interpret. of the structur. Theory for oil and gas m igration and accum ul. Probl. of Petr. Geol., Tulsa 1934, str. 261—268.

(3)

N ajbardziej przekonyw ującym zjawiskiem rozkładu bitum i­ nów jest odrodzenie się z czasem gleby, zniszczonej doszczęt­ nie w ylew am i ropy i produktów je j utlenienia (asfalt, k ir).

A m erykanie pierw si zwrócili uw agę 1), że w wodach rop­ nych złóż są anaerobowe bakterie, redukujące w złożu roz­ tw ory siarczane; następnie rosyjscy badacze stwierdzili b a k ­ terie w wodach tow arzyszących ropie z szybów n a półwyspie Apszerońskim, w Groźnym, M ajkopie i in n .2). Pierw sza z w y ­ mienionych niżej rosyjskich autorek m iała na celu przede w szystkim ustalenie, czy w ropie otrzym yw anej z głębokości zn ajd u ją się organizmy, zdolne do w ytw arzania ferm entacji celulozy i białek. Istotnie w ropach i wodach z szybów stw ier­ dzono różnorodne grupy bakterii, a zwłaszcza redukujących siarczany i zw iązki azotowe, oraz w zbudzające ferm entację metanową kwasów tłuszczowych i rozkład celulozy. We w szystkich zbadanych złożach stwierdzono ferm enty desul- furyzujące i denitryfikujące; natom iast w jednych złożach (Bakińskie) przew ażają bakterie ferm entacji białkowej, w in­ nych (Naftałan) ferm enty celulozy, a w trzecich (Groźny) — w ystęp ują obie grupy. Można byłoby w yciągnąć stąd w ą t­ pliw y wniosek, że pierw otna organiczna substancja złóż Ba- kińskich m usiałaby pochodzić z m ateriału zwierzęcego, dla złoża N aftałanu — z m ateriału roślinnego, a w złożach G roź­ nego — z obydw u grup m ateriału. Te badania stw ierdzają tylko, że m ikroflora może żyć na głębokościach bardzo znacz­ nych, lecz nie wiemy, czy ta flora ma być endemiczną i zab y t­ kową, czy tylko przypadkow ą dla tych poziomów, z których została w ydobyta. G i n s b u r g nie w ypow iedziała żad­ nych przypuszczeń o znaczeniu tych faktów dla genezy ropy, a jedynie przytoczyła zdanie Y e r n a d z k i e g o 3): „O

dkry-1) E. B a s t i n and Fr. G r e e r, Add. D ata on Sulphate-R edu- cing Bacteria in Soils and W aters of Illinois O il Fields. Bull. Am. Ass. Petr. Geol., 1926, 12 i 1930, 2.

2) G i n s b u r g- K a r a g i t s c h e w a , Problem e der Petroleum - M icrobiologie. Bull. Soc. Natur, de Moscou. Nouv. ser. XLI, 1933 i Buli. Am. Ass. Petr. Geol. 1933, 1.

Dora W o l a n s k y , Beiträge zur Frage der Erdölm uttersubstanz. Brennstoff-G eologie, X, 1935.

3) V e r n a d z k i , Zarys geochem ji, 1927, w jęz. ros. W sw oim dziele p óźniejszym „La Biosphere“, Paris 1929, str. 154, Y e r n a d z k i nie idzie jednak tak daleko.

(4)

cié b ak terij w głębokich ropnych szybach zmienia nasze po­ glądy na genezę ropy. Możliwie, że za spraw ą życia anaero- bowego pow staje ropa, i jest to proces podstaw ow y w grani­ cach biosfery“. Nieco później te same fakty, ja k zaraz zoba­

czymy, były ogłoszone przez innych za rew elacyjne.

Badanie iłów, zebranych ostatnio z różnych głębokości dna Morza Czarnego, w ykazało w nich obecność związków bitum icznych o przyrodzie węglowodorów czasem na wpół stałych; ilość tych związków wynosi do 10% całej ilości orga­ nicznej m aterii, zaw artej w takich iłach 1), więc znacznie w ię­ cej, niż według znanych b ad ań T r a s k a i H a m m a r a (1,8—4%); osady na w iększych głębokościach (1920 m, 1861 m) są bogatsze w organiczną materię i w zw iązki b itu ­ miczne. W tych sam ych iłach stwierdzono obecność różnorod­ nej mikroflory, red u k u jącej siarczany i rozkładającej celu­ lozę, tłuszcze i białka; autorki przychodzą do wniosku, że biochemiczne procesy, w ywołane przez bakterie w szarych i w apiennych iłach głębokich części dna Czarnego Morza, ży­ wo przypom inają reakcje w yw ołane działalnością bakterii złóż ropnych (desulfuryzacja i denitrifikacja) i można p rz y p u ­ szczać bliskie pokrewieństwo samych bakterii, przypuszczal­ nie anaerobow ych. Prof. A r c h a n g e l s k ! 2) (geolog) ogło­ sił, że naukow a ekspedycja okrętu „Pierw szy M aj“ otrzym ała ze szczelin, pow stałych w skutek osuwisk na dnie morza, olei­ stą substancję żółtej barw y; w innych próbkach stwierdzono bezbarw ną substancję podobną do w azeliny; obie są rozpu­ szczalne w eterze, lecz bliższe zbadanie było niemożliwe z po­ wodu za m ałej ich ilości. W r. 1935 p. D ora W o l a n s k y

(1. c. str. 174) i d r K r e j c i - G r a f 3) ogłaszają te fak ty , jako dalsze potwierdzenie poglądu prof. A r c h a n g i e l - s k i e g o, że geneza płynnej ropy jest procesem wyłącznie biochemicznym; K r e j c i - G r a f uw aża, że substancje podobne do w azeliny i oleiste, zbadane przez A r c h a n g i e l - s k i e g o, mogą to być stadia przejściowe do p łynnej ropy.

*) T. G i n s b u r g- K a r a g i t s c h e w a und K. R a d i o n o- w a, Beitrag zur Kenntnis der im T iefseeschlam m stattfindenden b io­ chem ischen Prozesse. Zur Frage der Erdölbildung. Petroleum, 1936, Nr. 37.

2) N ieftjanoie C hoziajstw o, 1929, 791.

3) Karl K r e j c i-G r a , Erdöl. V erständliche W issenschaft, Ju­ lius Springer, Berlin, 1936, str. 102.

(5)

Na dowód biochemicznych procesów pow staw ania rop­ nej substancji zwykle, naw et w podręcznikach naftow ych, p rzytaczają w yniki znanych doświadczeń M c K e n z i e T a y l o r a 1). Ten badacz zwrócił uwagę, że pewne che­ miczne właściwości skał, zaw ierających organiczne osady — węgli i ropy, m uszą mieć w pływ na kierunek przetw orzenia organicznej materii, zaw artej w takich osadach. Dowiódł on, że sodowe iły (z większą zaw artością Na) ch arak tery zu ją osady morskie, a wapienne — osady słodkowodne. Jeżeli w a­ pienne iły ulegają działaniu solanki, następuje w ym iana za­ sad; jeżeli tak a glina dostanie się w stanie zawiesiny do> wody słonej, to w osadzie pow stają iły sodowe. P rzy działaniu słod­ kiej wody na iły sodowe następuje ich hydroliza (rozdzielenie soli na wolne zasady i kwas), przechodzą one w stan alkalicz­ ny, co prow adzi do ich deflokacji, czyli do stanu koloidalnego; takie iły są nieprzepuszczające dla płynów i gazów. Procesy bakterialne w masie hydrolizowanego sodowego osadu w sku­ tek tego mogą być tylko anaerobowe; w alkalicznym środo­ wisku takiego osadu, kw aśne produkty rozkładu m aterii orga­ nicznej ulegają neutralizacji, niema nagrom adzenia tr u ją ­ cych produktów (toksyn), proces bakterialny może postępo­ w ać dalej, a gazy w ydzielające się m uszą się nagrom adzać pod stale w zrastającym ciśnieniem. W iłach w apiennych w obecności słodkiej wody następuje ich flokacja, t. j. połą­ czenie iłów w grudki, więc pozostają one przepuszczalne dla gazu i płynów i w arunki środowiska nie są odpowiednie dla procesów anaerobowych. Bezpośrednie doświadczenie T a y ­ l o r a z k ulturam i b ak terij pokazały, że cukier i krochm al pod osadem sodowego iłu ulegają ferm entacji w m etan, celu­ loza rozkłada się w produkty gazowe, liście i lignina przetw a­ rzają się do stanu na w pół płynnego, kw aśny torf rozkłada się, a hum us jego, jak o rozpuszczalny w alkaliach, usuw a się całkowicie i t. d. Te i inne doświadczenia T a y 1 o r a mogą prow adzić tylko do wniosku, że chemiczny skład środowiska świeżych osadów morskich i słodkowodnych, oraz zm iana (base Exchange, Basenaustausch) ich składu w czasie

diage-^ T a y l o r , The bearing of base E xchange on the genesis of Pe­ troleum. Inst. Petr. Technol., 1928, 20 i 14, 825—840. O ty ch badaniach patrz B o h d a n o w i c z , Przegl. Górniczo-Hutn., 1931, N 7—8, str. 443—444.

(6)

nezy, naw et później, mogą w yw ierać w pływ na procesy roz­ kładu organicznej materii, lecz nie wiemy ostatecznie, czy te procesy b y ły chemiczne, lub bakterialne (biochemiczne) i ja k a by ła rola procesów katalitycznych.

W arto przypomnieć, że w edług zdania doświadczonych chemików *) wnioski z bad ań T a y l o r a nie przeczą olbrzy­ m iej roli chemicznych reak cy j w czasie utw orzenia się węgli

i, dodam y od siebie, rop. D oświadczenia T a y l o r a dowo­ dzą głównie tego, że zm iana chemicznych właściwości środo­ wiska, w którym następuje rozkład i przetworzenie organicz­ nego m ateriału, zwłaszcza roślinnego, może zmienić kierunek procesu.

Co zaś do roli biochemicznych czynników w pow staniu pły nn ej ropy, to nic nowego nie d a ją ni doświadczenia T a y ­ l o r a , ni rzekomo „rew elacyjne“ odkrycia rosyjskich b ad a­ czy ( A r c h a n g i e l s k i ) . Jedno jest pewne, że w osadach ja k jeziornych (słodkowodnych)2), ta k i morskich 3) nie stw ier­ dzono p łynnej ropy; musi ona powstać raczej później.

Procesy aerobowe i anaerobowe są tylko' przygotowawcze do następnego utw orzenia się pły n n ej ropy. Jedne drobno­ ustroje w w arunkach utleniających (aerobowych) mogą prze­

tw arzać węglowodory w proste związki C O2 i H2O. D ziałal­

ność innych (anaerobowych) w w arunkach bez tlenu może prow adzić do procesów redukcji, przez zużycie O i N orga­ nicznej materii, i również utlenienia, przy czym źródłem ener­ gii dla przem iany żyw ej m aterii (metabolizm) może być utle­

nienie węgla w C O2, a źródłem tlenu mogą być złożone zw iązki

azotowe, siarczane, fosfatowe i inne utlenione nieorganiczne składniki ropy (Probl. of Petr. Geol., stir. 261—268).

Procesy biochemiczne przetw arzają organiczny m ateriał w w arunkach redukujących w mieszaninę zw iązków niena­ syconych, które łatw iej ulegają dalszem u przetworzeniu, lecz ja k posuwa się ten proces i działalnością jakich czynników —

*) G. S t a d n i k o f f , D ie Entstehung von Kohle und Erdöl. Brennstoff-G eologie, 5—6 H eft, 1930, str. 193.

2) E. W a s m u n d, D ie Bildung der anabitum inösen L eichen­ w achs unter Wasser. Brennstoff-G eologie, X, 1935, Literatura.

3) P. D . T r a s k, D eposition of organic Matter in recent sedim ents. Probl. of Petr.-G eology.

(7)

nie wiemy. Można tylko przypuszczać 1), że w tej mieszaninie jedne substancje ulegają polim eryzacji, inne reag u ją na siebie w zajem nie i ostatecznie musi nastąpić pew na chemiczna rów ­ now aga; pow staje przypusiziczalna „pierw otna ro pa“ (Urerdól S t a d n i k o w a, U rbitum ina innych autorów, A nabitum en

E n g 1 e r a), z domieszką m ineralnych składników , ja k sole

i drobny ilasty okruchow y m ateriał. Związki nienasycone tego przejściowego stadium mogą ulegać dalszej polim ery­ zacji w związki grupy nasyconych (polibitum iny E n g 1 e r a) ; ten proces w ym aga dla swego zakończenia do stanu płynnej ropy hydrogenizacji, np. przez H pow stający w tym że osadzie według m yśli Z a ł o z i e c k i e g o (1891), lub przez H do­ starczany z głębi według hipotezy S t a d n i k o w a (1930), lub przez CKU przy udziale katalizatorów według K r e j c i- G r a f a (Erdol, 1936, str. 128). Przed w ytłum aczeniem „dia- genezy“ hypotetycznej „pierw otnej ro p y“ w płynną realną ropę stoimy na razie bezradni w otoczeniu różnorodnych hy- potez. Oprócz działalności bakterialnej musi odgryw ać znacz­ ną rolę zdolność białek do hydrolizy, tworzenia koloidów i ich koagulacji. Obecność m ineralnych składników w mieszaninie pierw otnych związków może prow adzić do reak cy j k a ta li­ tycznych, usposabiać do hydrolizy i chemicznych reakcyj w ym iany zasad.

Ocena roli czynników m etam orfizm u (statycznego i d y ­ namicznego) w genezie ropy jest rów nie trudna, ja k i roli bio­ chemicznych procesów. Obecność w ropach substamcyj chlo­ rofilowych w yklucza w każdym razie możliwość tem peratury ponad + 200° C pod w pływ em czynników m etam orficznych ja k tem peratura i ciśnienie, które właściwie są tylko jednym z czynników geologicznych, kształtujących właściwości rop 2).

II.

Skały macierzyste.

Zagadnienia pochodzenia ropy w ysuw ają z p u n k tu w i­ dzenia mikrobiologii pytania, w jakim środowisku sedym en­ tacyjny m mogą być w arunki n ajb ard ziej pom yślne do bio­

•) S t a d .n i k o f f, 1. c. str. 240—245.

2) W. T. T h o m, Present Status of the Carbon-ratio theory. Probl. of Petr. Geol., str. 90, Literatura.

(8)

chemicznych procesów przetw orzenia organicznego m ateriału i jakie w arunki sedym entacji są najbardziej odpowiednie do znacznego nagrom adzenia takiego m ateriału; z p u n k tu w idze­ nia geologii pow staje pytanie, jakie utw ory w każdym prze­ kroju, zaw ierającym ropne poziomy, można uw ażać za p ra w ­ dopodobne źródło' pierwotnego organicznego m ateriału. P ra k ­ ty k a geologiczna uczy, że ropa i gazy tw orzą złoża w skałach, „zbiornikach“, które nie zawsze, a według opinii innych geo­ logów — bardzo rzadko, mogą być uw ażane za bezipośrednie miejsce pow stania substancji ropnej. Drogą do rozw iązania tych p y ta ń jest badanie osadów dzisiejszych i na w pół kopal­ nych i porównawcze badanie z nimi utw orów geologicznych, aby ustalić te skały, które m ogłyby być najbardziej odpo­ w iednim środowiskiem do zachow ania organicznego m ate­

riału w czasie sedym entacji * l do dalszego procesu diagene-

tycznego przetw orzenia tego m ateriału. Te w szystkie zagad­ nienia u jm u ją w pojęciu „skał m acierzystych substancji rop­ n ej“ (Source beds, M uttergestëine, roche-mère).

D la częściowego zachow ania organicznego m ateriału w osadach i dalszego jego przetw orzenia konieczne są w arunki nie utleniające, ale redukujące, więc odpowiednie do rozwoju anaerobowych drobnoustrojów ; takie w arunki mogą być tylko w wodach spokojnych, nieulegających przew ietrzaniu, lub wręcz zatrutych obecnością np. siarkowodoru.

Odpowiednimi osadami mogą być iłowate gliniaste, lub iły wapienne i margliste, nieco piaszczyste naw et, lecz bez

życia przydennegO' (bentosu). W piaskach i żwirach, osadza­

nych w strefie około brzegów lądu, lub na w apieniach rafo­ w ych (korale, mszywioły, ostrygi), otoczonych wodami świe­ żymi, w w arunkach utleniających i pełnych życia przyden- nego, m ateriał organiczny nie zachowuje się, ulegając peł­ nem u zniszczeniu.

Osadom pierwszego ty p u odpow iadają w śród utw orów geologicznych najbardziej łupki i cienko w arstw ow ane ilaste skały, często krzemionkowe lub margliste i zaw ierające kom­ pleks związków polibitum icznych w stanie stałym , nazyw any „kerogen“. Ta substancja, według jednych badaczy, jest źró­ dłem ropy i gazu, otrzym yw anych przez rozkład takich b itu ­ micznych łupków ; nie jest to słusznym, bo ropne związki i gaz otrzym uje się przez suchą destylację (pirogenezę) nie tylko

(9)

kerogenu, lecz również ze szczątków organicznych, ja k wodo­ rosty i spory, zaw artych w takich łupkach *). D rudzy p rzy j- m ują kerogen za pozostałość po przetw orzeniu pierw otnej organicznej m aterii w płynne i gazowe węglowodory, następ ­ nie w yciśnięte z tak iej m acierzystej skały; nakoniec trzeci uw ażają kerogen za pozostałość po dalszym rozkładzie goto­ wych, płynnych węglowodorów t. j. ropy. O pinia druga jest n ajbardziej praw dopodobna; m ateriał organiczny bardziej odporny przetworzeniu, ja k tłuszcze, smoły i woski, znajduje się w osadach w raz z innym , ja k białka i węglowodany, mniej odpornym, dającym płynne węglowodory; inaczej mówiąc, p łynna ropa i gazy z jednej strony i kerogen, t. j. stałe b itu ­ miny, z drugiej są utw oram i równoległym i w w yniku jednego procesu. Ta myśl znajduje się ju ż w koncepcjach E n g 1 e r a, k tóry dopuszczał utworzenie się płynnych i gazowych węglo­ wodorów (ekgonobituminy) bezpośrednio z pierwotnego m a­ teriału (protobitumin) bez przejściow ych stadii (anabitum iny

i polibitum iny).

Spostrzeżeń n ad nagromadzeniem i zachowaniem orga­ nicznego m ateriału w różnych w arunkach sedym entacyjnego środowiska dostarcza nowoczesna limnologia i hydrobiologia Geologowie muszą oswoić się z nową terminologią osadów dzisiejszych.

W a s m u n d 2) i inni n azy w ają m ateriał z rozpadu ma- kroflory, m ateriał chemicznie jeszcze nie zmieniony (protobi- tum iny R. P o t o n i e ) , szwedzkim term inem „F orna“, a m a­ teriał po rozpadzie m ikroflory, przew ażnie planktonu — te r­ minem „A evja“. W a s m u n d i K r e j c i - G r a f okre­ ślają tym i term inam i pojęcia o w spólnym nagrom adzeniu

(thanatoconologische B egriffe); im odpow iadają chemiczne pojęcia „trw ałych“ i „nietrw ałych“ (Stabil — i Labilprotobi- tumina) protobitum inów. F orna i A evja są to p ro d u k ty po­ śmiertnego rozpadu, zachow ujące jeszcze kom órkow ą budowę i nietknięte przez nekrobiozę, t. j. obmieranie tkanek pod działalnością bakterialnych czynników. W edług W a s m u n- d a i R. P o t o n i e ścisłe limnologiczne badania m ają zna­

*) T. S t a d n i c z e n k o and D. W h i t e, M icrothermal Stu- ■dies of some ..Mother R ocks“ of Petroleum. Buli. Am. Ass. Petr. Geol.

1927, 7 i 1931, 2.

(10)

czenie metodologiczne dla ustalenia w arunków środowiska pow staw ania różnych osadów, chociażby właśnie ropne osady były przeważnie, jeżeli nie zawsze, morskimi osadami. We­ dług ich zdania, nie badanie dowolnego organicznego osadu, ja k to miał robić T r a s k, może mieć widoki na powodzenie w zagadnieniach nieznanej nam drogi od żyw ej m aterii do ropy, lecz właśnie badanie stosunków w szystkich możliwych pierw otnych m ateriałów na odpowiedniej sedym entacyjnej przestrzeni.

Jedną z takich grup osadów są brzeżne osady w duńskich fiordach i ta k zwanego W attenm eer, t. j. strefy mieliznowej wzdłuż holenderskich i niemieckich brzegów Północnego Mo­ rza pomiędzy linią przypływ u i odpływ u wody. D la tych osa­ dów w prow adza się nazwę „ G y ttja “ ; są to osady bogate w organiczny m ateriał, ulegający bakterialnie około po­ w ierzchni utlenieniu, a w głębszych w arstw ach redukcji; znaczna część tego m ateriału ulega przetw orzeniu w skutek przejścia przez narządy żołądkowe różnorodnej fauny, ja k robaki (Arenicola), raczki (Corophium), muszli (Littorina). Te iłojadne form y nie zużyw ają całej organicznej zawartości iłu, i część je j pozostaje w znacznych nagrom adzeniach od­ padków (koprolitów), nazyw anych „Kot“ (Wurm-Kot i in­ nych). Organiczne osady tego „koprogenicznego“ ty p u są roz­ powszechnione nie tylko w strefie W attenm eer, lecz również w innych zacisznych częściach morza, fiordach, lim anach. Zależnie od wielkości ziarna nieorganicznego m ateriału, osa­ dzanego jednocześnie z organicznym, odróżniają giitjowe iły (G yttjaton), piaski (Sandgyttja) lub w w y padk u nagrom adze­ nia alg — A lgengyttja, np. kukeirsyt Estonii w śród geologicz­ nych utworów. W arunkiem utw orzenia się osadów tego typu jest dostarczenie znacznej ilości organicznego m ateriału w wo­ dy zaciszne i zaw ierające tlen tylko około powierzchni. O sady tego ty p u są przew ażnie słonowatowodne (brackische) lub je ­ ziorne. Zwykle są one zabarw ione na czarno, a około po­ wierzchni na brunatno.

Innym typem osadów jest ił zgniły, czyli sapropel (Faul­ schlamm), osad organiczny ulegający tylko redukcji i tylko pod w pływ em procesu bakterialnego, więc przy zupełnym w yłączeniu tlenu z powierzchni i jakiegokolw iek przew ie­ trzania głębszych części wody; ten osad jest zw ykły w

(11)

jezio-rach, i by ł opisany pierw szy raz przez H. P o t o n i e jako środowisko bitum inizacji, w odróżnieniu od osadów w w a­ runkach niepełnego utlenienia, jako środowiska hum ifikacji. Badanie osadów Czarnego Morza pokazały już przed czterdziestu laty (N. A n d r u s o w i inni), że osady w głęb­ szych częściach tego morza zn a jd u ją się pod pokryw ą w ar­ stw y (miąższości od 50 do 2000 m) w ody zatruw ającej tam siarkowodorem życie organiczne; w tym osadzie nie ma życia przydennego (bentosu), a nagrom adzają się tylko resztki zwie­ rzęcego i roślinnego planktonu z powierzchni morza i częścio­ wo form swobodnie pływ ających (nekton), ja k ry b y i inne; te resztki są tylko słabo zmienione przez utlenienie w górnej, nieznacznej miążsizości, strefie około pow ierzchni wody.

Za geologiczny analog czarnych (od obecności FeS i FeS2)

osadów na dnie Czarnego Morza by ły uznane czarne łupki mansfeldzkie *) oraz inne bitum iczne łupki, np. łupki m ajkop- skie na Kaukazie, łu p k i serii menilitowej w K arpatach pol­ skich, łupki z C ornu w Rum unii i inne.

Ostatnie głębokowodne badania Czarnego Morza zebrały obfity m ateriał osadów w ich norm alnym .następstwie; m a­ teriał by ł częściowo zbadany geologicznie i chem icznie2) ; okazy tych próbek zn ajd u ją się w niektórych oceanologicz- nych muzeach Zach. Euiropy, lecz niestety główny m ateriał, naw et z liczby zbadanych próbek, został, zdaje się, zniszczony z b rak u miejsca jego zachowania.

D. W o l a n s k y (1. c., 1935) podaje, że w częściach mo­ rza poza w pływ em brzeżnych stref pow stają iły wapienne, diatomeowe i sapropelowe, nie zaw ierające szczątków bentosu, a tylko formy planktonu i nektonu. Pierw szy rozkład m ate­ riału następuje pod w pływ em działalności gazów i k ataliza­

torów, ja k FeS2, FeO i SO2, znajdujących się w strefie wody

zatru tej przez H2S. Działalność desulfuryzujących i denitry-

fikujących bakterii prow adzi do obfitego w ydzielenia H2S,

N, NHs i H.

„N astępna przem iana organicznej m aterii do stanu węglo­ wodorów ty p u ropnego w ynika z działalności bak tery j, któ­ 1) P o m p e c k j , D as Meer des K upferschiefers. Branca-Fest- schrift, 1914.

2) A. A r c h a n g e l s k s On the Black Sea Sediments. Bull. Soc. natur. Moscou, nouv. ser. 35. 1927 i to samo w innych czasopism ach.

(12)

rych istnienie udowodniła najnowszym i badaniam i (1933) G i n s b u r g - K a r a g i t s c h e w a“ — pisize D. W o l a n- s k y . D alej przytacza ona w yniki prac G i n s b u r g z ro ku 1924 i niektórych am erykańskich autorów, więc nie może być wątpliwości, że w zm ianka o r. 1933 odnosi się w łaśnie do wspom nianych już prac G i n s b u r g .

Mamy więc przy kład tw orzenia „rew elacyjnych“ wnio­ sków na faktach niem ających tego znaczenia, jakie im się chce nadać.

W edług A r c h a n g i e 1 s k i e g o, istnieje w ielka zgodność pomiędzy dzisiejszymi osadami na dnie Czarnego Morza i ropnym i seriami trzeciorzędu na obszarze Groźnego; zgodność w yraża się w chemicznym i petrograficznym skła­ dzie osadów i w ich faunistycznym w ykształceniu (szczątki planktonu i nektonu).

Ropne mioceńskie pokłady Groźnego, spirialisowe i ze Spaniiodointellla, należą do prow incji E uksyńskiej (Czarnego Morza) ; są to przew arstw ienia piasków, czasem piaskow ­ ców, z gliniastym i łupkam i, iłami i m arglam i; łupki i iły są zabarw ione czarno, brunatno, zielono; gliny (iły) i łupki są często w apniste i przechodzą w margle; piaski i piaskowce zwykle kwarcowe, czasem z miką, są barw y szarej i zielonej (glaukonitowej ; ziarna kw arcu są dobrze otoczone; w p ia ­ skach są rzadko w trącenia zwęglonych szczątków roślinnych. W iłach i łupkach często są w trącenia p iry tu i ślady chalko- pirytu. Ogólny charakter serii jest monotonny, przewarsitwie- nie drobne, m niej zaznaczone w pokładach ropnego, piasku, czasem miąższości do 20 m i więcej, lecz zwykle z przerostam i iłó w 1). Granice stratygraficzne ustala się paleontologicznie, a zestawienie przekrojów szybow ych jest utrudnione mono­ tonią osadów i brakiem w śród nich przewodnich litologicz­ nych poziomów.

Ropny przekrój K aukazu nie ogranicza się tylko do w y ­ mienionych osadów; pod nimi leżą serie m ajkopska, forami- niferow a i inne, zaw ierające ropne poziomy, a nad nimi jest

‘) 'N. K u d r i a v t z e v , Contr, to the structure of the Novo- Grozny oil field. Com. Géol. M atériaux, 75, 1928; również w cześniejsze prace K a l i c k i e g o , P r o k o p o w a: także F e d o r o w, S u 1 i n i S z u m i l i n, N ieftian yje m iestorożdenia Sow ietskago Sojuza. Mo­ skw a 1955.

(13)

słynna produktyw na seria pliocenu półw yspu Apszeroń- skiego.

Seria m ajkopska jest w górnych poziomach w postaci

iłów bitum icznych, cienko uw arstw ionych, ałunitow ych

z przerostam i rogowców (spongiolitów), a na dolnych pozio­ mach serii są piaski i konglom eraty. Seria foram inifarow a jest złożona z jasno zabarw ionych, zielonawych, m arglistych osa­ dów z w arstw am i czarnych i brunatnych łupków bitum icz­ nych i naw et wapieni.

Pomiędzy poszczególnymi seriami są zwykle nieizgodne uw arstw ienia przew ażnie charakteru nie tektonicznego, a w skutek zjaw isk transgresji i ingresji ówczesnych mórz. O sady bitumiczne m ają cechy facy j bardziej głębokowod­ nych, niż osady piaskowcowe i wapienne.

W edług A r c h a n g i e 1 s k i e g o, ilaste i w apienne bitumiczne utw ory serii Groźnego, przyjm ow ane za źródło ropnej substancji, zaw ierają tym więcej kerogenu, im więcej seria zaw iera ropnych pokładów (piasków). Ropa znajduje się w tych partiach serii, gdzie pozostałości organicznego C jest od 40 kg do 350 kg na 1 m3 skalnej masy. Z tych p a rty j, za­ w ierających obecnie tylko kerogen, płynna ropa została w y ­ ciśnięta w piaski i piaskowce, dzisiejsze zbiorniki ropne.

K a l i c k i (W o 1 a n s k y, 1. c. 1935) zaprzecza jedn ak tym twierdzeniom A r c h a n g i e 1 s k i e g o; w w arstw ach spiriallisowych na obszarze dorzeczy rzek Assy i Fortamga, tegoż geologicznego regionu, zaw artość kerogenu osiąga 120 kg na 1 m3 masy, a żadnych pokładów ropnych nie m a na tym obszarze.

Ił sapropelowy w morskich osadach może mieć cechy zbliżające go do gitji, o ile ten ostatni osad nie zaw iera kopro- geniczinych składników ; w m iarę zwiększenia w środowisku

sedym entacyjnym ty p u g itjl ilości H2S i zm niejszenia ilości O

osad zatraca typow e cechy gitji, a pow staje zgniły m uł (Faul- schlamm, sapropel). W każdym z tych osadów mogą więc znajdow ać się przerosty innego i mogą one przechodzić jeden w drugi; oba osady są typow ym i w każdym razie dla środo­ w iska wód nieświeżych. W edług H e c h t a *) w sapropelu dłużej zachow ują się składniki białkowe, a w osadiach ty p u

*) F. E. H e c h t, G rim dziige der chem ischen Fossilisation. Brenn- stoff-G eol. 10, 1935, str. 99—104.

(14)

g itji zaw artość azotu bardzo prędko zanika zupełnie jeszcze przed pokryciem organicznego m ateriału nowym osadem. W gitji stosunek C:N wynosi zw ykle 10; w sapropelu głęb­ szych części Czarnego Morza stosunek C:N = 6—8, a w osa­

dach brzeżnych tego morzia ten stosunek jest tylko 4.

W sapropelach głębszych części dna Czarnego Morza za­ w artość organicznej m aterii dochodzi do 23°/o—35°/o; zaw ar­ tość te j m aterii jest w iększa w iłach gliniastych, niż w iłach w apnistych; również ziawartość chlorofilu w iłach gliniastych jest większa, niż w iłach w apnistych. Zawartość m etali w sa­ propelu dna Czarnego Morza wynosi: Y — 0,05% i Cu — 0,01°/o; w innych sapropelach stwierdzono obecność też innych metali — Mo, Ni. W git ji zaw artość tych m etali jest nikła, lub ich niema. Obecność m etali zależy od geologicznego składu otaczających brzegów, np. w łupkach m ansfeldzkich, i nie może być m iarodajna dla odróżnienia git ji od sapropelu, ja k to sądzi jednak K r e j c i - G r a f (Erdöl, str. 103).

H e c h t (1. c.s str. 119), uznając w ielką rolę planktonu w zbogaceniu osadów w organiczny materiał, oblicza, że w gliniastych iłach ty p u „W atten“ na jednostkę powierzchni fau n a bentosu dostarcza pierw iastka węgla 48-krotnie więcej, niż go może opaść z wody obfitej w plankton; nie tyle życie obfite, ile życie dające w ielką ilość m ateriału koprogenicznego m a mieć większe znaczenie dla pow stania osadów z w ysoką zaw artością pierwotnego bitumicznego materiałti. Inaczej mó­ wiąc, uw aża om, że osady ty p u git ji, więc brzeżne, mogą być źródłem pierw otnej ropnej substancji.

R. P o t o n i e A) jest zdania, że w osadach, ja k sapropel jeziorny, nie odpow iadających pojęciu o idealnych m acierzy­ stych ropnych skałach, może nastąpić nagromadzenie m ate­ riału, który jest przede wszystkim źródłem dla ropy. P o t o- n i e nie w ypow iada się, jakie osady b y ły by na jbardzie j od­

pow iadające tym idealnym m acierzystym skałom, lecz uw aża (str. 150), że najw iększa zaw artość organicznej m aterii w osa­ dach musi być jednym z kryteriów ; następnie pozostaje zba­ dać, jakie z osadów bitum icznych można byłoby uw ażać na podstaw ie teoretycznych rozw ażań za skały macierzyste.

1) P o t o n i e und D. R e i n e r t, G eologisch-chem ische U nter­ suchungen von Sapropelen des Unterückersees und Sakrower Sees. Brenn- stoff-G eol., X, str. 169. 1935.

(15)

K r e j c i - G r a f 1) przeprow adza w łaśnie takie porów ­ nanie pomiędzy osadami jeziornym i, gitją i morskim sapro- pelem w ich geologicznych w ykształceniach i w stosunku do realnych złóż. W yelim inowując różne geologiczne zjaw iska, towarzyszące złożom ropnym jako przypadkow e, a nieko­ nieczne i dostateczne (w ypiętrzenia solne, specjalne ty p y glin i dolomitów), przychodzi on do wniosku, że stałym tow arzy­ szącym ropie zjawiskiem jest solanka. Nie można ją uw ażać za pozostałość po w yparow aniu wody morskiej (eonnate w a­ ter) ; odwrotnie może ona być pozostałością przetw orzenia organicznej materii z równoczesnym odszezepieniem HO i in­ nych utlenionych związków; żyw a m ateria zaw iera od 75°/o do 95% i naw et 99% wody; obecność w solankach J, Br, Bo i K w ilościowych stosunkach innych, niż w wodzie morskiej, może służyć tylko za dowód, że m ateria organiczna pochodzi od organizmów morskich, a nie słodkowodnych. Organiczne składniki żyw ej m aterii środowiska morskiego stanow ią prze­ ważnie białka o składzie złożonym (C, H, N, O, S) w ilości do 45%, węglowodany (celuloza) — 45% i ich pochodne związki tłuszczowe (alifatyczne) — 2% —10%; organizmy bentosu zaw ierają tłuszczów mniej, a w dzisiejszych orga­ nicznych osadach tłuszcze stanowią tylko około 1% od ilości organicznej materii w nich. W ropach również zn ajd u ją się produkty tych trzech grup i prawdopodobnie, że tłuszcze czę­ ściowo rozpuszczalne w wodzie (mydło), p rzy jm u ją najm n iej­ szy udział w pow staw aniu ropy, w brew znanej opinii E n- g 1 e r a, według którego składniki mniej odporne (celuloza, białka) ulegają wcześniej ferm entacji i u n ik a ją w znacznej części dalszego przetworzenia w p rodukty przejściowe i płyny.

Koncepcje A r c h a n g i e ¡1 s k i e g o O' podobieństwie iłów sapropelowych Czarnego Morza do sk ał ropnych serii Groiznego służą również za argum ent tw ierdzeniu K r e j c i- G r a f a, że m acierzysta substancja ropna może pow stać tylko w morskich osadach sapropelowych; piaski są tylko zbiorni­ kam i ropy; z jednej strony zaw ierają one bardzo m ałe ilości „kerogenu“ (0,1—0,4%) w stosunku do w ielkiej ilości

znajdu-’) K r e j c i-G r a f , Zur Bildung bitum inöser Sedimente. Brennst.- Geologie, X, J955 i Erdöl, 1936; też Fortschritte der O elgeologie. G eologi­ sche Rundschau, B. 26, H, 1—2, 1955.

(16)

jącej się w nich ropy, a z drugiej strony nie są to osady odpo­ wiednie dla nagrom adzenia organicznej m aterii i pow stania z niej ropy. D la K r e j c i i - G r a f a kerogen jest pozosta­ łością z przetworzenia pierw otnej m aterii do stanu płynnych i gazowych węglowodorów; jeżeli kerogen jest takim p roduk­ tem pow stałym z m ateriału bardziej odpornego, to ilościowy stosunek kerogenu do ropy traci moc dowodu, że piaski- są tylko skałam i-zbiornikam i.

W ielkie nagrom adzenia ropy mogą powstać tylko z w iel­ kiego nagrom adzenia organicznej m aterii; konieczna jest w iel­ ka illość te j materii, aby w w yniku jej chemicznych przetw o­ rzeń mogły być skoncentrowane w postaci węglowodorów znaczne ilości takich składników ja k C i H, które w znacznej

części uległy bezpośredniemu utlenieniu (w C O2 i H2O) kosz­

tem tlenu pierw otnej organicznej materii.

W śród dzisiejszych osadów bogatych w organiczną m a­ terię są nie tylko głębokowodne iły sapropelowe n a dnie C zar­ nego Morza, gdzie pow stają one w w arunkach ekologicznych nieco w yjątkow ych, i morskie płytkowodne osady ty p u gitji wzdłuż brzegów Północnego Morza, a częściowo i Czarnego. Istnieją również inne osady bogate w roślinny m ateriał, zw ła­ szcza alg (Zostera, H ydrocharitaceae i Potam ogetonaceae);

oddaw na już rosyjski geolog K a 1 i c k i (r. 1912, 1924, 1934) rozw ijał pogląd, że zinaczine na brzegach Kaspijskiego Morza nagromadzenia szczątków tych wodorostów, stopniowo' zasy­ pyw anych piaskiem i iłem, mogą być źródłem ropnej substan­ cji. R. Z u b e r *) zwrócił uwagę na olbrzymie ilości hum u­ sowego m ateriału, wynoszonego w oceany przez ciemno-bru- natne wody podzw rotnikow ych rzek; H a s e m a n (1921) opisał utworzenie asfaltu z hum usow ych wód na brzegu Flo­ rydy. Głównym argum entem przeciwko m yśli o genezie ropy nie tylko z planktonu roślinnego i zwierzęcego, lecz również z produktów hum usowych celulozy zielonych roślin, zawsze b yła odrębność procesów bituminiizacji i hum ifikacji. Tylko niedawno doświadczenia H a c k f o r d a 2), B e r ł a i i n­

*) R. Z u b e r, F lisz i nafta. Lw ów , 1918, str. 288—506 i inne.

2) I. E. H a c k f o r d , The C hem istry of the Conversion of A lgae into Bitum en and Petroleum and of the Fucosite-Petroleum C ykle. Journ. Inst. Petrol. Techn. 18, 1932; C hem ical News 144, 1932.

(17)

nych ^ pokazały, że płynną ropę można otrzym ać przez h y ­ drolizę produktów rozkładu celulozy; T r e i b s (1. o.) do­ wiódł, ja k mówiliśmy, spektroskopowo, że w ropach, asfal­ tach, ozokerycie i bitum icznych skałach zn ajd u ją się b arw ­ niki, kompleksu porfirinów , należące do produktów pochod­ nych z chlorofilu i ham inu zielonych roślin. Ciemne, lepkie

asfaltowe ropy zaw ierają porfirinów więcej, niż ropy jasne. Metoda nie jest może dostatecznie opracow ana, lecz usuw a ona istniejące wątpliwości, aby produkty humusowe nie mo­ gły być źródłem ropy.

Te fakty, w ym agające oczywiście dalszych badań, sta­ w ią w innym świetle zagadnienie osadów i skał m acierzy­ stych. Cykle sedym entacyjne w trzeciorzędowych utw orach wzdłuż północno-wschodnich zboczy K aukazu stanow ią jedną w ielką serię i trudno zgodzić się, aby utw ory rzekomo macie­ rzyste na odpowiednich poziomach tej serii by ły w yłącznie ty p u sapropelow ych iłów głębokich części Czarnego Morza. Poszczególne serie, ja k czokraksko-spirialisowa i m ajkopska, noszą cechy raczej ciągłych zmian utworów płytkow odnych na bardziej g łębokie, m ające tylko w yjątkow o ch arak ter bliski do sapropelowych o znacznej miąższości, np. p artia spongiolitowa w m ajkopskiej serii i p artii zielonych, margli- stych iłów serii foram iniferowej. Sapropelit z dna Czarnego Morza ma w arstew ki iłu grubości 0,01—0,02 mm; w seriach ropnych Kaukaziu najbardziej cienko warstwow ane iły nie osiągają takiego stopnia cienkości; są to utw ory innego ty p u , odpow iadającego obrazowi sedym entacji na szerokich prze­ strzeniach płytkiego morza przy ciągłych zm ianach m ateriału osadów, które nie mogłyby zaznaczać się na głębokich środ­ kow ych częściach morza analogicznego Czarnem u. Nie za­ trucie siarkowodorem środkowej części basenu morza było przyczyną nagrom adzenia i anaerobowego przetw orzenia osa­

dów tej części morza, a raczej prędka sedym entacja p rzy w y ­ niesieniu do morza olbrzymich ilości organicznej m aterii i czę­ ściowo humusowej. P rzy takich w arunkach również piaski, poza strefą bezpośredniego brzegu, mogą być miejscem nagro­ m adzenia pierwotnego m ateriału i źródłem przyszłej ropy.

(18)

Nie znaczy to, aby odrzucać myśl o sapropelitach ty p u dna Czarnego Morza, jako o przypuszczalnych m acierzystych osadach; lecz byłoby nieuspraw iedliw ioną przesadą szukać takich osadów jedynie w analogiach z dnem Czarnego Morza, ja k to tw ierdzi K r e j c i - G r a f , a za nim inni geologowie.

Nie m am y jeszcze żadnych konkretnych kryteriów w przekroju serii ropnej dla ustalenia skał m acierzystych Bliskość skał bitum icznych do skał zbiorników nie może być wskaźnikiem, bo ropa mogła być w yciśnięta również ze skałs znajdujących się dalej (migracja).

B rak m ateriału organicznego w skałach otaczających zbiornik nie może być cechą absolutnie ujem ną dla uznania ich za macierzyste, o ile nie możemy stwierdzić, że te skały były pozbawione organicznego m ateriału w* czasie ich sedy­ mentacji. Skały naw et nasycone organiczną m aterią w stanie stałym , ja k różne łupki bitumiczne (menilitowe K arpat, m aj- kopskie K aukazu, łupki Monterey i inne Kalifornii) w ystę­ p u ją niezawsze w takim strukturaln y m układzie w stosunku do rzekom ych skał zbiorników, że odpow iadałoby to możli­ wości dostarczenia płynnej ropy właśnie z takich łupków . Geneza ropy ze stałych bitum inów takich łupków w ym aga­ łaby pirogenezy, czemu przeczy ch arakter sam ej ropy i nie tylko kerogen (stałe nierozpuszczalliie bitum iny) ty ch łupków , a zachowane w nich szczątki organiczne m ogłyby być również źródłem ropy w drodze pirogenezy.

K r e j c i - G r a f d aje określenie pojęcia skał m acierzy­ stych (Erdöl, str. 75; Fortschr. d. Oelgeol., gtr. 5—6), że są to utw ory, które powszechnie tam, gdzie są rozwinięte, lub po­ wszechnie tam, gdzie te skały tw orzą siodła i zbocza solnych w ypiętrzeń, tow arzyszą w ystąpieniom ropy, czy też tylko w y ­ stąpieniom substancji, z których może powstać ropa, albo n a­ turalnych produktów pozostałych po ropie. Cechami' takich skał są większa absolutnie zaw artość w nich bitum inu, regio- nalność ich rozprzestrzenienia i w ystępow anie w zw iązku z nim i złóż ropnych zależnie od pomyślnego, geologicznego u kładu (Lage) i charakteru i siły (der A rt und der Stärke) napięcia tektonicznego. Z tych określeń w ynikałoby według K r e j c i - G r a f a, że realne ropne złoża nie są to zjaw iska zw iązane ze stratygraficznym i facjalnym układem obszaru, lecz są zależne od tektoniki przy regionalnym zróżniczkowaniu

(19)

(Unstetigkeit); są to cechy złóż w tórnych (allogenicznych), w ystępujących nie na miejscu pow stania sam ej substancji. Dochodzimy do zagadnienia m igracji ropy.

III.

Migracja ropy i jej nagromadzenie w realne złoża.

Każde ropne złoże, raz powstałe, znajduje się w stanie fizycznej i chemicznej równowagi, odpow iadającej w aru n ­ kom ciśnienia i tem peratury w bloku zaw ierającym złoże.

Różnica ciśnień, pow stająca w takim bloku, musi u ru ­ chomić wszystkie ciecze — ropę, wodę i gaz, o ile różnica ci­ śnień jest większa od oporu, ja k i mogą przeciwistawiać ta ­ kiemu ruchow i same ciecze i skały; w ynikiem eksploatacji pola ropnego zawisze jest ruch płynów i gazu. Na rdzeniach z szybów w iertniczych można widzieć, że ropa nie p rzekra­ cza poza kilka cm powierzchnię kontaktu ropnych piaskow ­ ców i skał ilastych o wysokich absorbcyjnych właściwościach. W podziemnych w yrobiskach w Pechelbronn przekonano się, że szczelinki w ropnych piaskowcach szerokości w mm, za­ pełnione iłem, zupełnie w strzym ują filtrację ropy. W bałce M am akajew skiej w Groźnym w sztolni, pędzonej w ropnym piaskowcu, w odległości już 80 m od w ystąpienia pokładu na powierzchnię spotkano w przodku piaskowiec nasycony ropą i gazem; w tym w y p ad k u siła cząsteczkowa b y ła czynnikiem zachow ującym ropę w skale, a nie w yciskającym ją ze skały. Ciśnienie w ropnych poziomach, w ystępujących czasem na wielkich przestrzeniach, np. w W ilcox sand (ordowik) w Oklahomie, a po części i w piaskow cu borysław skim , jest niejednakow e w szybach na nieznacznej od siebie odległości: ruch cieczy w ropnym poziomie jest więc znacznie skrępo­ w any właściwościami samych skał, w ynikającym i z niejed­ nakow ych w arunków sedym entacji osadu, niejednakowego zestalenia jego w skały (diageneza) i dalszych zm ian m echa­ nicznych (deformacje) i chemicznych (cementacja) ju ż w sta­ nie stałym.

Z drugiej strony niemało jest spostrzeżeń o łatw ym prze­ nikaniu ropy w szczeliny, przecinające ropny pokład.

(20)

złóż ropnych służą za p u nkt w yjścia dla omówienia znacze­ nia m igracji ropy w ukształtow aniu się samego złoża.

D la otrzym ania porów naw czych m ateriałów konieczne są system atyczne spostrzeżenia ruchu ropy w k ieru nk u ta k bocznym, ja k i pionowym we w szystkich złożach ropnych i gazowych przy sam ych różnorodnych w arunkach geologicz­ nego układu. Nie wiele jeszcze wierny w stosunku do odległo­ ści i prędkości m igracji ropy w w arunkach eksploatacji złóż, a jeszcze m niej o w arunkach natu raln y ch w seriach ropnych w czasie ich zestalenia. Realne zagadnienie m igracji ropy sprow adza się przede w szystkim do spraw y, w ja k i sposób uskutecznia się ruch ropy i innych cieczy.

Z rozw ażań fizyko-chemicznych trzeba raczej odrzucić takie poglądy, ja k profesorów A r c h a n g i e l s k i e g o i K o w a l e w s k i e g o 1) o m igracji ropy w s tamie gazowym i przejściu je j w stan płynny tylko na miejscu dzisiejszych złóż bliżej do powierzchni ziemi; przeczy temu po części i naw ier­ cenie płynnej ropy na głębokościach coraz głębszych pomad 3000 m. Realnym w arunkom w ystępow ania złóż ropnych nie odpow iada również pogląd G u b k i n a i jego szkoły, że w miarę naw iercenia w jakim kolw iek polu ropnych poziomów głębszych należy wszystkie wyżsize uw ażać za w tórne. Ten pogląd teoretycznie niesłuszny, rozw inął się jedn ak ze zdro­ w ej praktycznej myśli, że nie należy uw ażać każdego złoża za ostatecznie zbadane, o ile nie są jeszcze nawiercone głębsze stratygraficzne poziomy.

W stosunku do nagrom adzenia ropy w złoża w drodze przemieszczenia powstałego, ozy pow stającego płynu i gazów, szukam y odpowiedzi na pytania: 1) w jakim okresie nastę­ puje ten ruch — w czasie sedym entacji całej serii ropnej, czy

*) Prof. S. A. K o w a 1 e w s k i j, N ieftia n y je i g azow yje m iesto- rożdżenja Turkm enji. Moskwa, 1934. G łów na teza autora — nagrom adze­ nie ropy w złoża bliżej pow ierzchni ziem i jest w yn ik iem siln ych gorących prądów gazów — węglodoru (CH4), siarki i innych, u legających polim ery­ zacji i kondensacji w górnych strefach. N ajgłębsze utw ory na Czelekenie osiągnęły pod ropną serją tylk o p rzy p ły w ó w gorącej w ody i gazów . M yśl autora opiera się na interpretacji ak. W. V e r n a d z k i e g o, że głów na m asa siarkow odoru liczn ych źródeł K aukazu i A zji jest pochodze­ nia głębinow ego. K o w a l e w s k i dopuszcza również, że m acierzyste sapropelow e skały m ogą b y ć źródłem ropy, o ile na głębokości ulegają pirogenezie i gorącym prądom gazów.

(21)

po tym okresie w czasie jej deform acji; 2) w jakim kierunku przew aża ruch — do góry (pionowa m igracja), czy m niej więcej poziomo (boczna, lateralna); 3) czy ten lub inny ruch ogranicza się do serii m acierzystych ropnych utw orów w cza­ sie ich zestalenia (wewTnęt;rzna m igracja, według H o f e r a; pierw otna według I 1 1 i n g a *), Urm igration K r e j c i- G r a f a ) , czy też ten ruch obejm uje ciecze również poza g ra­ nicam i m acierzystej serii i po je j zestaleniu i we w szystkich

otaczających skałach, o ile są one odpowiednie do w chłania­ nia cieczy (zewnętrzna m igracja, wg. H o f e r a ; w tórna wg.

I 1 1 i n g a; Em igration wg. K r e j c i - G - r a f a); 4) jakie czynniki i w jakim stopniu mogą być przyczyną różnicy ci­ śnień w bloku skał — ciśnienie (statyczne i dynamiczne) skal­ ne, gazów, wody, siły cząsteczkowe, różnica c. g. różnych cieczy (woda, ropa, gaz), w pływ regionalnej denudacji (przy­ bliżenie serii do powierzchni ziemi) i regionalnego metamor- fizmu (zanurzenie serii w strefy głębsze), naw et metam orfizm kontaktow y (skały wybuchowe). Odpowiedzi na te p y tan ia są bardzo niezgodne do dziś.

Rozwiązanie takich p y ta ń w ym aga uw zględnienia prze­ strzeni i czasu we w szystkich procesach, bo złoże ropne jest zjaw iskiem geologicznym. Nie m am y jeszcze konkretnych od­ powiedzi na każde z tych pytań, a jedne odpowiedzi, zdaw a­ łoby się najbardziej proste i jasne, zn a jd u ją się w sprzeczno­ ści z drugimi .

Jeżeli p rzy jąć z góry, że wszystkie ropy pochodzą z tego samego m ateriału (plankton zwierzęcy i roślinny), że utw o­ rem m acierzystym dla samej substancji ropnej powszechnie jest tylko sapropelowa głębokowodna fa cja ty p u zam knię­ tych części dna Czarnego Morza, że złoża ropne są w ynikiem deform acji odpowiednich w arstw (macierzyste i zbiorniki), że ruch cieczy odbyw a się przew ażnie do góry (pionowo) — staniem y, na stanow isku np. K r e j c i - G r a f a. Z takim stanowiskiem nie można się zgodzić, pomimo, że jesrt jasne i pToste.

W edług K r e j c i - G r a f a, rozmieszczenie złóż rop­ nych zależy od w ielkich pierw otnych w ypiętrzeń fałdow ych

*) V. C. I l l i n g , Migr. of oil a. natural gas. Inst. Petrol. Teclm ol. 1933, 19.

(22)

stref (Erdöl, str. 32) i tylko w rzadkich w ypadkach od w tór­ nych fałdów (Bild, bitum . Sed., str. 77). O dpow iada takiem u

ujęciu np. pole Borysławia, m niej ju ż pola Bakińskie, Groź­ nego i nie ma ono żadnego zastosowania na wielu polach pół­ nocnej Ameryki, H annoweru, wschodniej Rosji.

W edług K r e j c i - G r a f a, przemieszczenie ropy idzie przew ażnie do góry, a w kierunku bocznym chyba tylko w poziomo leżących w arstw ach na polach środkowych Stan. Zjedn. i w w apieniach Asmari Iran u i Irak u . Drogami filtracji ropy przez skały „nieprzepuszczające“ pomiędzy innym i po­ row atym i są szczeliny, ja k w złożach ozokerytu Borysławia, R um unii i Czelekenu, i podobnie, ja k w złożach kruszcow ych ty p u im pregnacyj. Przeczą temu jednak złoża ozokerytu w porow atych i szczelinowatych w apieniach ropnych złóż Fergany, lub asfaltow e w apienie ty p u „calcaire m oucheté“ w Owernii, gdzie szczeliny są nie tyle drogami płynów, ile miejscem ich w yparow ania. W edług K r e j c i - G r a f a m igracja boczna na większe odległości w skałach porow atych, ja k piaskowce, jest w ykluczona wskutek, ciągłych zm ian stop­ nia porowatości, cem entacji piaskowców, soczewkowatej for­ my sam ych w arstw piaskowców, oporu poprzecznych n a j­ cieńszych szczelinek, zapełnionych iłem ja k w Pecheilbronn. Drogami m igracji są szczeliny o kierunku mniej więcej rów ­ noległym do kierunku siły tektonicznej, bo szczeliny prosto­ padłe do takiego kierunku, szczeliny złuskowania, m ają być zwykle zamknięte.

K r e j c i - G r a f , opierając się na kilku w ypadkach, ja k np. w Moreni, V entura Avenue (można byłoby dodać je ­ szcze Long-Beach, K ettlem an Hills, lub Bibi-Ejbat), tw ierdzi, że każde bogate złoże, obejm ujące całą serię pokładów, zaw ­ sze przedstaw ia obraz stożka, zwróconegoi wierzchołkiem do góry, rodzaj sztoka.

Teza, że większe złoża zawsze obejm ują szereg pokładów jeden nad drugim i że jest to dowodem m igracji z dołu, nie spraw dza się n a takich złożach ja k East Texas, a V entura Avenue według opinii am erykańskich geologów może być przykładem nie pionowej m igracji z jednego źródła, a raczej bocznej z w iększej otaczającej p rzestrzen i1).

(23)

D w a praw a, według K r e j c i - G r a f a , określają sto­ pień zajsobu każdego pokładu na ropnym polu: zwężenie prze­ strzeni zasobnej k u górze i porowatość każdego pokładu; w skutek tego w p rzekroju boki stożka są nierównom iernie za­ zębione, ja k w V entura Avenue. Te praw a m ają mieć zastoso­ wanie również do w ypadków nasunięć, złuskow ania np. na polu O klahom a City, znajdującym się na w głębnym siodle (buried anticline) z utw orów ordowickich. Rzekoma form a stożka ma tu nie zmieniać się zależnie od stratygraficznego w ieku różnych seryj, przecinając w poprzek powierzchni nie­ zgodnego uw arstw ienia pomiędzy ordowickimi w arstw am i

(wapienie A rbuckle i piaski Simpson) a dolnym (Hunton) i górnym karbonem (form acja Cherokee). Jak odpow iada ta koncepcja K r e j c i - G r a f a o stożkow atej formie rop­ nego ciała O klahom a-C ity, można sądzić z tego, że zbadana 114 szybami przestrzeń ropnego poziomu A rbuckle m a 1660 akrów ; przestrzeń poziomu dolnego Simpson, leżącego w yżej i zbadanego 440 otworami, ma 6484 akry ; przestrzeń 6 pozio­ mów ropy i gazu w górn. karbonie jest znacznie większa od podziemnego w ystępow ania utworów przedkarbońskich, lecz w ydajność poziomów jest bez porów nania mniejsza, niż po­ ziomów przedkarbońskich *). Stożek byłby obrócony w ierz­ chołkiem raczej do dołu, a co do m igracji ropy A m erykanie w strzym ują się od kategorycznej opinii, poza tym , że uskok, ograniczający te pola, nie mógł być drogą m igracji ropy z ja ­ kiego źródła głębszego od w arstw ordowickich. Na żadnym z ropnych pól Polski^ również na polach Groźnego, M ajkopu i Apszeronu nie można znaleźć przykładów , któreby potw ier­ dzały koncepcję K r e j c i - G r a f a o formie stożka rop­ nego złoża.

Myśl o szerokiej m igracji, jak o głównej przyczyny nagro­ m adzenia ropy w złoża, jest nieodłączna od m yśli o lokalnych

form ach tektonicznej budow y, na których i około których n a ­ stępuje nagromadzenie ropy, pow stałej możliwie w innym naw et miejscu. Pod nazw ą prow incja naftow a rozum ieją ob­ szar, na którym geologiczne w arunki — sedym entacja i pa-*) Me. G e e and W. C l a w s o n , G eology and developm ent of O klahom a C ity Field. Bull. Am. Ass. Petr. Geol. 1932, 10. — Probl. of Petr. Geol. str. 411—413.

(24)

leoigeograficzne rozmieszczenie lądow ych i wodnych przestrze­ ni, były bardziej pomyślne dla rozw oju i nagrom adzenia orga­ nicznej materii. Prow incja naftow a może obejmować jeden szereg stratygraficznych jednostek bez długotrw ałych przerw między nimi, np. K arpacka prow incja od czasiu górnej kredy do dolnego oligocenu, K aukaska — od górnej kredy do plio- cenu i t. d.; może prow incja pokryw ać obszar, na którym by ły dłuższe przerw y pomiędzy okresami jednostek s tra ty ­ graficznych, ja k w prow incji M id-Continent Stan. Zjedn. z przerw ą w czasie dolnego karbonu i starszego mezozoiku.

O kresy genezy ropy mogły pow tarzać się niejednokroitnie w zw iązku z różnoezasową sedym entacją w morskich zagłę­ biach o zm ieniających się obram owaniach. W różnych czę­ ściach każdorazowego zagłębienia mogły być osady niejed­ nakowo obfite organiczną m aterią, i nie ma nic n iew ytłum a­ czonego w tym , że ostatecznie w granicach prow incji na tle tych samych stratygraficznych jednostek są niejednakow e utw ory macierzyste i różne skały zbiorniki, co więcej na po­ dobnych lub identycznych formach tektoniki w jednym m iej­ scu są złoża ropne, a w innych te same skały zbiorniki są płonne. D la w yznaw ców szerokiej m igracji ropy, zwłaszcza do góry, nierównomierne (regional unstetig, K r e j c i - G r a f , Erdöl, str. 68) rozmieszczenie ropnych pól jest dowodem tylko ich zależności od miejscowej tektoniki. Jednak nie usuw a to zastrzeżenia, że w większym jeszcze stopniu taka zmienność w rozmieszczeniu ropnych pól mogła wTyniknąć skutkiem nie­ równomiernego rozmieszczenia i częściowo naw et b rak u głów­ nego w arunku — źródła ropy. P rzy k ład y tego znam y na li­ niach naftow ych K arpat polskich, na płonnej w ielkiej prze­ strzeni pomiędzy polami obszarów Groźnego i K ubani. B y­ łoby przesadą w stosunku do m igracji ropy uw ażać drobno rozproszoną organiczną m aterię na w ielkiej przestrzeni jak ich utw orów za źródło ropy na ograniczonym polu; K r e j c i - G r a f również uw aża to za niemożliwe, jednak tylko w sku­ tek m igracji bocznej, a nie pionowej. Przesadą jest także, wobec niejednakow ej zdolności skał do przepuszczalności cie­ czy myśl o m igracji ropy na znaczne odległości1).

1) Frank R. C l a r k , O rigin and accum ulation of oil. Probl. of

(25)

M ateriałem bardzo w ażnym dla m igracji ropy są syste­ m atyczne badania rdzeniow ych próbek przekrojów ropnych sery j n a różnorodnych polach; takie porównawcze studia były zapoczątkowane przew ażnie przez am erykańskich naftow ych geologów. Próbki rdzeniowe m uszą być w ym agane dla k aż­ dego piasku (piaskowca) ropnego; jest konieczne rdzeniow a­ nie całego pokładu produktyw nej serii dla poznania fizycz­ nych właściwości skał-zbiorników ; rdzeniowanie elektryczne może być przy tym bardzo pomocnym 1).

Postęp badań geologicznych w ykazał, że ropne złoża w y ­ stęp u ją w zw iązku z bardziej różnorodnym i strukturam i, a nie tylko siodłami; dziś mówią nie o teorii antyklinalnej, lecz o teorii s tru k tu ra ln e j2). Niema niezaw odnych w skazó­ wek na powierzchni ziemi w stosunku do budow y złóż rop­ nych na głębokości. Geologia wgłębna otrzym uje co raz w ięk­ sze znaczenie; ona jest, ja k mówi L a h e e, kręgosłupem nowoczesnej naftow ej geologii.

N ajlepszy obraz w głębnej stru k tu ry otrzym uje się za pomocą w arstw icow ych map, np. stropu ropnego pokładu lub innej w arstw y przew odniej (key horizon). Jedne stru k tu ry są zamknięte, t. j. w arstwice tw orzą obwody (kontury) za­ mknięte ja k przy norm alnych fałdach; inne stru k tu ry są otw arte, kiedy w arstw ice nie d a ją obwodów zam kniętych, np. przy ,m onoklinalnych upadach warstw.

D eform acje uskokowe, szczeliny, nasunięcia, niezgodne uw arstw ienie i dysharmoniiczne fałdowanie, różne stopnie

*) Określonej lin ji w ody (edge water) na ropnych polach m oże nie b yć; produkcja w od y wraz z ropą nie koniecznie jest oznaką, że pole jest w stanie zaw odnienia. W oda może pochodzić z tegoż pokładu, co ropa, i może pozostaw ać bez w p ły w u rozdzielenia w edług c. g. Badanie rdzeni w łaśnie pokazało, że w porach ropnych zbiorników w oda i ropa m ogą znajdow ać się jednocześnie; przy elektrycznym rdzeniow aniu trzeba li­

czyć się z tem, że do 50% por sk ały zbiornika może b y ć zapełnione w odą w stanie elektrolitycznego roztworu, w ięc woda będzie reagow ać jak ropa. J. A. L e w i s and W. H o r n e r , Interstitial w ater saturation in the pore space of oil reservoirs. O il W eekly, 1936, October 19.

2) F. H. L a h e e, Bull. Am. Ass. Petr. Geol., 1933, 5.

A lex. M e.' C o y and W. Ross K e y t e, Present interpretation of the structure theory for oil and gas m igration and accum ulation. Probl.

of Petr. Geol., str. 253.

W. B. W i 1 s o n. Proposed classification of oil and gas reservoirs. Probl. of Petr. Geol., str. 434, 442.

(26)

przepuszczalności, w ypiętrzenia mas solnych i intruzje skał w ybuchow ych lub produktów błotnych stożków, naw et asfal­ towanie ropnych pokładów (Kalifornia) lub ich zaparafino- w anie — mogą daw ać różnorodne zespoły ja k z pierw otnym fałdow ym układem , ta k i monoklinalnym. P ow stają bardzo różnorodne ty p y zam knięcia ropy i gazu w serii ropnej. K ażda zam knięta forma, stw arzająca przeszkodę ruchu cieczy, może być dowodem m igracji ropy, lecz nie można przesądzać z góry, czy tylko pionowej (zewnętrznej), czy tylko bocznej

(wewnętrznej). K ażda zam knięta form a budowy, stw arzając odpowiednie w arunki uszczelnienia, może dać złoże ropne, lub poziom ropny. Jedne z takich form mogą zależeć tylko od deform acyj m echanicznych, a inne, zwłaszcza przy mono­ klinalnym układzie, od pierw otnej soczewkowatej form y p ia ­ skowców (shoestring), od zm iany porowatości, pierw otnej lub w tórnej cem entacji skał, od niezgodnego uw arstw ienia w sku­ tek przerw y w sedym entacji i pokrycia uszczelniającym n a d ­ kładem (Oklahoma City) lub w yklinow ania pokładów przy wznowionej transgresji (wedge-edge ja k na wielu złożach Mid Continent, East Texas).

Krańcowe ujęcie głównej przyczyny nagrom adzenia ropy w złoża przew ażnie przez deform ację osadów niezestalonych i zestalonych, lecz w okresie ich fałdow ania, nie wiele liczy się z w pływ em obram ow ania w odnych zagłębi, jako miejsca sedym entacji organicznego m ateriału. Ram ami tych zagłębi mogą być łagodne w ypiętrzenia, określające brzeżną linię i nierówności dna. Odtw orzenie obram ow ania każdej sedy­ m entacyjnej przestrzeni jest zagadnieniem regionalnej geo­ logii prow incji naftow ej; na tym tle może być rozw iązana dysharm oniczna budow a wielu fałd, do diapirow ych w łącz­ nie, i rzeczyw isty stosunek do pow stania naftow ych złóż — takich krańcow ych tektonicznych form, ja k norm alna kopuła i diapirow y fałd, lub litologicznych właściwości poszczegól­ nych ropnych poziomów.

W Stan. Zjedn. na 22 najw ydajniejszych ropnych polach więcej ja k połowę produkcji otrzym ano na polach, gdzie za­ mknięcie budow y zależało od zm iany porowatości i przepu­ szczalności s k a ł *); żadne z tych pól nie byłoby odkryte w e­

(27)

dług ortodoksalnych geologicznych metod, chyba, że szczę­ śliw ym trafem na takim polu istniała miejscowa kopuła, lub siodło *).

IV.

Właściwości rop i ich zróżnicowanie.

Poruszając różne zagadnienia geologii ropnych złóż, stale w racam y do m yśli o genezie ropnej substancji. M a b e r y, a za nim i inni chemicy tw ierdzą, że wszystkie ropy są zw ią­ zane w spólnym pochodzeniem, nie różniąc się wiele, ani pier­ w otnym materiałem , ani sposobem jego przekształcenia w pro­ d u k ty płynne, gazowe i sitałe; zasadniczo ropa naftow a ma być jedna, a różne je j gatunki nazyw ane typam i, są w ynikiem tylko zmian w w arunkach je j przekształcenia, ja k ciśnienie, tem peratura, chemiczne w pływ y środowiska i t. d.

E n g 1 e r uzasadniał, że różne ropy są w ynikiem stop­ niowej ewolucji jednego ty p u ropy i to w łaśnie parafin o ­ wego.

Myśli geologiczna zanadto jest opanow ana prześw iadcze­ niem, że jed na i ta sam a przyczyna może dać w yniki różne i odwrotnie, czasem różne przyczyny prow adzą do w yników jednakow ych. H o f e r, jako geolog, nie mógł nie zwrócić w iększej uw agi na to, że ropy w utw orach geologicznie młod­ szych są przew ażnie asfaltowe i naftenowe, a w starszych utw orach są przew ażnie parafinow e, i w ypow iedział myśl, że wysoko gatunkow e parafinow e ropy są zm etam orfizowa- nym i (Methanisirung) produktam i ropy ty p u asfaltowego.

Nakoniec chemia dzisiejsza dochodzi do wniosku, że ropy różniące się swoim składem i charakterem nie mogą pocho­ dzić z jednego pierwotnego m ateriału 2).

W nikając w rozmieszczenie ropnych pól w granicach pew nej prow incji, w budowę poszczególnych pól, w ystę­

pow anie w nich ropnych poziomów i zestaw iając te różne w a ­ runki z właściwościami sam ych rop, geolog nie może pogodzić się z myślą, aby tylko zewnętrzne w arunki podobne do

wa-*) A. L e v o r s e 11, Stratigrafic versus structural accum ulation. Bull. Am. Ass. Petr. Geol. 1936, 5.

2) G. S t a d n i k o f f, D ie Entstehung, 1. c. str. 210—212, 218—219.

(28)

runków w rafinerii, ciśnienie, tem peratura, katalityczne w pływ y b y ły główną przyczyną wielkiego zróżnicowania rop z m ateriału pierw otnie jednakowego.

P raw a działania mas i czasu reakcyj, ta k dobrze znane w laboratoriach fizyczno-chemicznych, p rz y jm u ją w lab ora­ torium przyrody w ym iary nieokreślone, w granicach nie­ zm iernych; geologiczne rozw ażania doprow adzają często do wniosków niezgodnych z tym , co należałoby oczekiwać na podstaw ie ścisłych fizyczno-chem icznych przesłanek; tym niem niej pozostaje nieodparta myśl, że niejednakow e fizycz­ ne i chemiczne właściwości rop odzw ierciedlają nie tylko zmienne zewnętrzne w arunki ich ewolucji w czasie przedłu- gich dziejów geologicznych, lecz również niejednakow e w a­ ru nki sedym entacji i niejednakow ego m ateriału (Probl. of Petr. Geol., str. 63 i inne). Trzeba mówić raczej o „genezie rop“, a nie o „genezie ropy“, a różnice w pierw otnym m ate­ riale i geologicznych w arunkach jego w ystępow ania odb ijają się na zm ianach właściwości rop. ( B a r t o n , in Probl. of Petr. Geol., str. 99. S t a d n i k o f f , Die Entstehung... str. 218—219).

Dotychczasowe m ateriały z różnych prow incyj nafto­ w ych nie są również dostateczne d la ustalenia jakichś ogól­ nych praw zm iany w ropach ich n ajb ard ziej charak tery stycz­ nych cech — c. g., w ydajności lekkich frak c y j i zawartości związków parafinow ych, asfaltow ych i arom atycznych.

Stany Zjednoczone.

P r o w i n c j a A p a l a c h s k a (D. B. R e g e r, P. D. T o r r e y in Probl. of Petrol. Geology).

Na przestrzeni te j w ielkiej prow incji ropy są p arafino ­ w ej bazy i wolne od siarki; ropnym i zbiornikam i są piaskow ­ ce, za w yjątkiem północno-zach. Ohio, gdzie zbiornikam i są w apienie Trenton (ordowickie), a ropa chociaż parafinow a jest już lekko asfaltow a i zaw iera siarkę. W miarę zwiększe­ nia głębokości w ystępow ania ropnych poziomów c. g. rop nieco zmniejsza się (według am erykańskiej terminologii w stopniach Beaume c. g. — „gravity“ zwiększa się), jednak nie powszechnie. Zwiększenie głębokości odpow iada w tej prow incji pogłębieniu stratygraficznego w ieku od górnego karbonu do ordowickiego. Zmniejszenie c. g. zaznacza się w

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlatego też leksykon, przybliżający nie tylko tak zwanego „ducha epoki”, ale całą złożoną rzeczywistość historycznoliteracką, wzbogaconą o konieczne konteksty z zakresu

Interesujący jest zatem mniej oczywisty i widzialny fragment postawy – jej kompo- nent afektywny i osobiste przekonania dotyczące pszczół i pszczelarstwa, prezentowane przez

Teoria ta uczy rozumieć emocje i oceniać wartości (broaden-and-build theorie). Wychodzi z założenia, że pozytyw- ne emocje poszerzają repertuar myślenia i działania,

The analysis of anisotropy of magnetic susceptibility revealed that it depends mainly on the matrix minerals, as the axes of K min (after bedding correction)

dach jeziornych podwyższone zawartości strontu i arsenu, w porów aniu do osadów aluwialnych, mają charakter natu- ralny i związane są z powstawaniem kredy jeziornej (stront)

The first part of the volume also concentrates on the typically comparative studies of the inspirations and influences of Polish writers on foreign authors and these articles

1 - boundary of Easteuropean platform, 2 - Kock and Litowierz- Rohatyilia fault zones, 3 - Early Variscian dip-slip fault and wrench fault zones, 4 - Precambrian

Tym samym spółdzielnie mieszkaniowe mogą prowadzić przed- sięwzięcia budowlane jako działalność własną przewidzianą ustawami i statutem, skierowaną do swoich członków –