• Nie Znaleziono Wyników

"Nasza Myśl" - Łódź 1908 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Nasza Myśl" - Łódź 1908 r."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Garlicka, Aleksandra

"Nasza Myśl" - Łódź 1908 r.

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 8/1, 51-57

(2)

„N A SZA M Y SL” — ŁÓDŹ 1908 R.

T rud no obliczyć ilość czasopism m łodzieżow ych z la t 1907— 1914, w y ­ daw an y ch w K rólestw ie Polskim . U w aga ta nie dotyczy oczywiście pism legalnych, p u b lik o w an y ch najczęściej jako d o d atk i do dzienników i m a ­ gazynów czy pism sam oistnych, w yd aw an y ch k u pokrzepieniu serc dzieci i m łodzieży polskiej. T e b y ły no to w an e w p rzew o dn ikach bib liog raficz­ nych. U w aga ta nie dotyczy też o ficjaln y ch o rg an ów stow arzy szeń m ło­ dzieżow ych. L egalne czy nielegalne, b y ły n a ogół fin ansow an e p rżez p a ­ tro n ó w organizacji. Pism o do tow an e było najczęściej druko w an e. D ru k um ożliw iał jego szerszy zasięg. P ism a drukow an e, jeśli się w ięc n a w e t nie zachow ały p o dziś dzień, b y ły odnotow yw ane w k ro n ik a c h in n y ch czasopism.

A le prócz tych istn iała p leja d a pisem ek pisan y ch ręcznie, pow ielanych (na hekto grafie), o d b ijan y ch w k ilk u n a stu lub kilkud ziesięciu egzem pla­ rzach, przeznaczonych d la uczniów jed n e j szkoły, a czasem n a w e t jed n ej k lasy. P ism a te nie in te reso w ały b ibliografów , nie tra fia ły do b ib lio tek a n i do re je s tró w cenzury. Czasem p isały o n ich in ne, po krew ne politycz­ nie, d ru k o w a n e pisem ka; w y ją tk o w o kolekcjonow ane przez zbieraczy, tra f iły do archiw ów . Sporadycznie p rz e trw a ły w zapiskach p a m ię tn ik a rz y , k tó rz y b yli ich re d a k to ra m i lub w sp ółpracow nikam i. N a ogół u leg ły za­ p om nieniu i rozproszeniu.

Szkolne pow ielane g azetk i w K ró lestw ie p o jaw iły się n a przełom ie X IX i X X w ieku. Rozw ojow i ich sp rz y ja ł siln y w ty m czasie ru c h sam ok ształ­ ceniow y. P isem k a te m iały też w ów czas głów nie p ro fil sam okształceniow y. D opiero w okresie rew o lu cji 1905 r. n a b ra ły szlifów politycznych. W tedy też n astąp iło ich ilościow e apogeum . Np. A rchiw um A k t N ow ych w W a r­ szaw ie przecho w u je kolekcję 25 czasopism, w y d a w an y c h w la ta c h 1905— — 1906 w jed n y m ty lk o w arszaw sk im G im n azju m im. gen. C h rzanow ­ skiego1.

1 Archiw um A kt N ow ych w W arszawie, sygn. 103 II, Organizacje m łodzieżowe, t. 1. Czasopisma pochodzą z k olekcji Melchiora W ańkowicza.

(3)

52 A L E K S A N D R A G A R L I C K A

O byczaj w y d a w an ia szkolnych gazetek pow ielanych u trw a lił się w K ró lestw ie pom im o osłabienia w rz e n ia rew olucyjnego. O tw ieran e po r. 1906 p ry w a tn e szkoły śred n ie z polskim językiem w y k ład o w y m 2 u ła t­ w iały „proces w y d aw n iczy ” tý c h pisem ek, a trw a ją c y w K ró lestw ie tzw . „ b o jk o t” szkół rząd o w y ch 3, tj. rosy jsk ich , d o starczał trw a le te m a tu . W ró­ cono w te d y do sp ra w sam okształcenia, ale też u ja w n iły się wów czas i sp raw y inne: b u n t przeciw dorosłym , sięgający korzeniam i, s tra jk u szkol­ nego w K ró lestw ie i w a lk a o a teisty czn y św iatopogląd oraz św ieckie treści n au czania w nowo o tw iera n y ch szkołach polskich. P ro b le m y te n u rto ­ w ały głów nie p rasę stow arzyszeń m łodzieżow ych: O rg anizacji M łodzieży N arodow ej, Z w iązku M łodzieży Postępow ej oraz Z w iązku M łodzieży So­ cjalisty czn ej4.

G azetki szkolne w odróżnieniu od o rg an izacyjnych stan ow iły w olną try b u n ę m łodzieżow ej m yśli. Praw dopodobnie w ychodziło ich w iele. Z om aw ianego o k resu zachow ała się ty lk o jedna. Pozostałe znane są je d y ­ nie z przekazów . G azetki te b y ły oczywiście nielegalne. Bazą ich b yła w spólna szkoła. W ychodziły ty lk o w p ry w a tn y c h szkołach polskich5. Z a­ chow ała się ty lk o je d n a — „N asza M yśl” . W ychodziła w Łodzi, w p ry w a t­ nej szkole handlow ej — w G im n azjum Zgrom adzenia K upców , w okresie od 20 lu b 26 w rześnia do 16 listo p ad a 1908 r .6 W yszło praw dopodobnie 6 n u m eró w 7.

2 Nasza w a lk a o szkolę polską, pod red. B. N aw roczyńskiego, t.2, Warszawa 1934.

3 Tamże.

4 Zob. R. M u r a w s k i , Socjalistyczne organizacje m łodzieżow e w W arszawie

w latach 1906—1907, „Pokolenia”, 1965, nr 1, s. 7—27; t e n ż e , S ocja listyczne orga­ nizacje m łodzieżow e w W arszawie w latach 1908—1909, „Pokolenia”, 1966, nr l , s . 7—■

23; Nasza w a lk a o szkołę polską, t. 1—2.

5 M. W ańkowicz zanotował, że w pryw atnych szkołach w arszaw skich w roku szkolnym 1908/1909 w ychodziło 28 czasopism. W zbiorach tzw . Muzeum Społecznego w W arszawie znajdow ało się p ięć czasopism z tego okresu: „Błędny O gnik”, uka­ zujący się w WTarszaw ie (bez daty); „K oliber”, w ydaw any w Łodzi w 1910 r.; „Nasza M yśl”, w ydaw ana w Łodzi w 1908 r.; „Postęp”, ukazujący się w W arszawie (bez daty). Por. Różne d o k u m e n ty i pisma m łodzieży , [w:] W alk a o szkołę polską, pod red. S. D rzewieckiego, W arszawa 1930, s. 291—292. Muzeum Społeczne posiadało tylko nr 3 „Błędnego O gnika” z datą dzienną 20 lutego. Pism o „Postęp” było litografo- w ane, pozostałe — hektografow ane. W szystkie pisane ręcznie.

6 Data dzienna pierwszego numeru odbita jest nieczytelnie. N azw a szkoły, w której ukazyw ała się „Nasza M yśl”, nie jest zamieszczona w piśm ie. W numerze 6 z 16 listopada podano jedynie, że nauczycielem w tej szkole był prof. Baum feld. G ustaw Baum feld, polonista, b ył w tym czasie nauczycielem G im nazjum Zgroma­ dzenia Kupców w Łodzi i czynnym członkiem m iejscow ego Tow arzystw a K rzew ie­ nia Oświaty. Por. W. L i p i e c , Z elw er o w ic z i scena łódzka, Łódź 1960, s. 52, 269 i in. 7 Zachowane num ery w zbiorach Zakładu Historii Partii: 1·—3, 5—6. W zbio­ rach Muzeum Społecznego rów nież brakowało numeru 4.

(4)
(5)

54 A L E K S A N D R A G A R L IC K A

„N asza M y śl” , jak i in n e tego ro d za ju pism a, b y ła h ek to g rafo w an a. N ak ład nie m ógł w ięc teo rety czn ie p rzek raczać 100 egzem plarzy. S tronice pism a odbite są je d n a k dość słabo, sądzić więc należy, że pism o rozchodzi­ ło się n a jw y ż ej w kilkudziesięciu, o ile nie k ilk u n a s tu egzem plarzach. A rty k u ły n a m atry ce z w y ją tk ie m fra g m e n tu d rugiego n u m e ru p rze p i­ syw ała je d n a osoba.

Pism o o d b ija n e było n a p ap ierze o w y m iara ch 36X 22 cm. W ychodziło w objętości 12 stro n . O sta tn ia stro n a , stanow iąca zarazem okładkę, b y ła nie zapisana. P o w ierzch n ia d ru k u w y no siła 30X 19 cm. N a stro n ie m ieś­ ciły się 32 w iersze ręcznego pism a.

R ed akcja b y ła zapew ne w rę k a c h uczniów n a jsta rsz e j, 8 k lasy g im n a ­ zjum . A nonim ow i a u to rz y a rty k u łó w u żyw ali k ry p to - i pseudonim ów : B o n aw en tu ra, Doctor, G. W., K., O rchis, P., W., W icher, X.

P ism o nie posiadało o d ręb n y c h działów . O jego tre śc i decydow ał, zdaje się, sa m o rz u tn y n ap ły w m ateriałó w . Je d y n y sta ły dział to „Z ch w ili” , zam ieniony p o tem n a „ K ro n ik ę ” , sp ełn iał ro lę in fo rm a c y jn e j gazety szkol­ n ej. M a te ria ły zam ieszczano w form ie a rty k u łó w , w ierszy, poem atów prozą, polem ik, rec e n z ji i koresp o n d encji. R ed a k to rz y w zorow ali się nie­ w ą tp liw ie n a „dorosłych” ty g o d n ik ach społeczno-literackich.

A rty k u łó w o tem a ty c e ściśle polity czn ej b rak . R e d a k c ja sta ła p raw d o ­ podobnie n a stan o w isk u , że w szelkie polem iki polityczne pod w ażają b y t szkoły polskiej. T ru d no bow iem przypuszczać, by w m ęskiej szkole p ol­ skiej w Łodzi nie istn ia ły sp o ry „ p a rty jn e ” . D om inow ały w ięc w piśm ie a k c en ty litera c k ie . W śród d o stęp n y ch 55 stro n p ism a aż 22 stro n y pośw ię­ cono spraw o m litera c k im i litera tu ro z n a w c z y m , 11 stro n zagadnieniom szkoły polskiej, 8 spraw o m św iatopoglądow ym . J e d e n tylk o w iersz o o b ję ­ tości 1 stro n y , w form ie psalm u, d o ty k ał b ra k u swobód naro dow ych P o l­ ski. P ozostałe stro nice pism a zajm ow ała k ro n ik a, ocena poprzed nich n u ­ m erów , apele red ak cy jn e, w iniety.

Cena pism a w ynosiła 3 kopiejki. Ja k ie b y ły rzeczyw iste koszty — tru d n o ustalić. R ozpow szechniane było w szkole.

R ep rezen to w an e poglądy pozw alają zaliczyć pism o do środow iska „po­ stępow ego” . R ed ak cja nie b y ła zw iązana org an izacyjn ie ze Zw iązkiem M łodzieży P o stęp o w ej, ale w y s tę p u ją i w „N aszej' M yśli” ak cen ty od­ m ien ne, „k lery k aln o -n aro d o w e ” , św iadczące, że pism o chciało być w o lną try b u n ą . B y ły to je d n a k a k c e n ty nieliczn e8. Rów nolegle u k azy w ały się w piśm ie a rty k u ły a n ty k le ry k a ln e . W trzyczęściow ym cy k lu M oje m y śli

8 W nrze 5 z 9 listopada, a zapewne i nrze 4 (w num erze 5 jest bowiem „za­ kończenie”) ukazał się artykuł Pro Christo, sygnow any K., propagujący tzw . „trze­ ci zakon”, czyli św ieckie zrzeszenie przy niektórych klasztorach (franciszkanów, dom inikanów i karm elitów ), zobowiązane do przestrzegania reguły zatwierdzonej przez papieża.

(6)

i w rażenia a u to r sy g n u ją c y się pseudonim em D octor p rop ago w ał la ­

icyzację życia codziennego. Szczególnie ostro w y stęp o w ał p rzeciw ślubom kościelnym . A u to r opow iadał się za ślub am i cy w iln ym i i rozw odam i, K oś­ ciół tra k to w a ł jak o in sty tu c ję fin an so w ą, a nie sto jącą n a s tra ż y m o ra l­ ności9. D aw niej isto ta b oska — a b stra k c y jn a , sp e łn ia ła ro lę „ re g u la to ra m oraln eg o ” , p isał D octor — „ te ra z zaś, g dy cyw ilizacja i obyczajowość n a w ysokim sto ją poziom ie, nie p o trz e b u je m y odczuw ać s tra c h u p rzed tą Istotą, bo n a s w s trz y m u je od w y k ro czeń ogólnoludzka e ty k a i cyw iliza­ c ja ” 10. „K azalnica, o łta rz, k o n fesjo n ał — dow odził d alej — do te j p o ry m ają jeszcze w p ły w n a lu d zi nieośw ieconych” . W in te re sie K ościoła leży ciem no ta lu d u 11.

B ył w ięc to „ p o stęp ” spod zn a k u „W olnej M yśli” A n d rz e ja N iem ojew - skiego, nie zaś w y n ik a ją c y z socjalisty czn ych przesłan ek . T en den cje te n a te re n ie ów czesnej szkoły polskiej w zn acznym sto p n iu u z u p e łn iały się. K ry ty k a „N aszej M yśli” godziła w K ościół jak o w in sty tu c ję . N ie m a je d n a k w piśm ie an i jedn eg o zw ro tu w ym ierzonego przeciw o bow iązują­ cym w szkole p ra k ty k o m relig ijn y m . Być może szkoła Z grom adzenia K u p ­ ców b y ła pod ty m w zględem to le ra n c y jn a w obec specyficznych w a ru n ­ ków łódzkich — w ielow yznaniow ego społeczeństw a.

Sporo m iejsca, bo aż jed n ą p ią tą całości, pośw ięcało pism o k ry ty c e szkoły polskiej — w łasn ej szkoły. K ry ty k a p o leg ała jed y n ie n a negacji ów czesnego s ta n u rzeczy, nie w nosząc w zorem pism „po stępo w ych ” k o n ­ stru k ty w n e g o p ro g ra m u p rzy szłej polskiej szkoły. P isan o w ięc o istn ie ­ ją c y m kon flik cie pom iędzy nauczycielam i a m łodzieżą — n ie podaw ano jed n ak , n a czym ów k o n flik t polegał. Pisano, że nauczyciele uczą m łodzież nienaw iści, nieufności i k łam stw a , k tó re w k lasa c h w y ższych pow oduje b u n t b ard ziej m yślących jed n o ste k 12. In terw en io w an o w sp raw ie z a ta rg u pom iędzy u czniam i a ra d ą opiekuńczą polskiej szkoły h andlow ej w Ł o ­ w iczu. W k oresp o n d en cji łow ickiej nie podano jed n ak , n a czym ów k o n ­ flik t polegał. O dbyw ał się ta m wiec, n a k tó ry m „ojcow ie” , czyli człon­ kow ie ra d y pedagogicznej oraz p rzed staw iciele rodziców , zarzucali m ło­ dzieży, że je s t o n a w rogiem społeczeństw a i za m ało in te lig e n tn a , b y m ogła sam a decydow ać o sp ra w ac h szkoły. Ze s tro n y m łodych p a d a ły za­ rz u ty , że „ojcow ie” nie d o strzeg ają błędów szkoły, że zm ieniła ona ty lk o nazw ę, a nie sy stem nau czan ia. Gdzie tk w iło źródło k o n flik tu ? Łow icki k o resp o n d e n t p isał o istn ieją cy c h w szkole k ó łk ach sam okształcenia. Z a­ p e w n e b y ły to kółka postępow e. N ie b y ły one oficjalnie u zn an e p rzez szkołę łow icką. Ich istn ien ie ra d a pedagogiczna o k reśliła jako b u n t. N a

s D o c t o r , Moje m y ś li i wrażenia, „Nasza M yśl”, nr 1, s. 3—4. 10 Tamże, nr 2, s. 5.

» Tamże, nr 3, s. 6.

(7)

56 A L E K S A N D R A G A R L IC K A

bu n to w n ik ó w — uczestn ik ów kółek, sp ad ły k a ry : w y d a le n ie ze szkoły, obniżanie sto p n i13.

C h a ra k te ry sty c zn e są ty tu ły — problem y, jak ie p o jaw iły się w tym czasie n a łam ach m łodzieżow ych czasopism niezależnie od skłonności p a r ­ ty jn y c h ich red ak to ró w : M łodzież a społeczeństw o, M ło dzież a szkoła,

R odzina d zisiejsza a m ło d zież szkolna. P o d k reślan o , że m łodzież przeciw ­

sta w ia się społeczeństw u dorosłych, że ona je s t czynnikiem rew o lu cy jn y m , a „starsze społeczeństw o” — k o n serw aty w n e. Tzw. „ k o n flik t pok oleń ” p rz y b ra ł w ów czas w y ją tk o w e ro zm iary . U czniow ie i akad em icy w b re w w iększości rodziców p rzepro w ad zili s tra jk szkolny. W brew w ierno po d- dańczym d e k laracjo m n ie k tó ry c h p a rtii14 m łodzież opow iadała się w y ­ trw a le za b o jk o tem szkolnictw a rosyjskiego w K ró lestw ie Polskim .

„N asza M yśl” n ieje d n o k ro tn ie k iero w ała sw e ostrze przeciw k o n se r­ w aty zm o w i „ojców ” , p rzeciw ich postaw ie w okresie s tr a jk u szkolnego, przeciw ich w iern o p o d d ańczy m gestom w stro n ę carsk ich urzęd n ik ó w po u p a d k u rew o lu cji. O b szerny pięciostronicow y a rty k u ł M łodzież a społe­

czeń stw o kończył się buńczu czn y m ostrzeżeniem : „Z drogi, bo m łodzież

polsk a m a za sobą i W rześnię, i L ub lin, i s tr a jk w P oznańskiem , i s tr a jk w K rólestw ie. Z drogi, bo m łodzież polska m a w sobie moc, p rzed sobą Z w ycięstw o!” 15 N ajw ięcej m iejsca w piśm ie, p raw ie połowę, zajm ow ały p ro b lem y literack ie. B yło to zapew ne zasłu gą m iejscow ego n auczyciela języ k a polskiego, k tó ry b y ł praw dopodobnie in ic ja to re m i opiekunem p ism a1B.

L a tem 1908 r. zjechał do Łodzi A lek san d er Z elw erow icz po ośm iolet­ n im pobycie w K rakow ie. O d 1905 r: p raco w ał w K rako w ie pod k ie ru n ­ k iem L u d w ik a Solskiego. O b ejm u jąc d y re k c ję łódzkiego te a tru , Z elw ero­

13 Ł o w i c z a n i n , Z Łowicza (korespondencja własna), nr 5, s. 9—10. 14 Trzy ugrupowania polityczne: Stronnictwo P olityk i Realnej, Narodowa D e­ m okracja i Związek Postępow y pod presją ze strony general-gubernatora Skałłona podpisały z początkiem listopada 1908 r. deklarację potępiającą bojkot średniego i w yższego szkolnictw a rosyjskiego w K rólestw ie Polskim .

15 A rtykuł nie sygnowany, „Nasza M yśl”, nr 3, z 19 października 1908 r. 16 B ył nim G ustaw B olesław B aum feld (1879—1941). Pochodził z Przem yśla. Do 1905 r. uczył początkowo w S tanisław ow ie, potem w e L w ow ie, gdzie studiow ał i gdzie w raz z W ładysław em Sikorskim i Stanisław em D ownarowiczem był jednym z członków nielicznej, ale aktywnej grupy m łodzieżow ej „Odrodzenie”. Organizację tę cechow ała ideologia m esjanistyczna oraz k ult dla polskich powstań narodowych. Od stycznia 1906 r. został nauczycielem szkoły polskiej w Łodzi. W tym że roku przy­ stąpił do Tow arzystw a K rzewienia Oświaty. Towarzystwo zw alczało analfabetyzm , prowadziło akcję popularnych odczytów, zakładało biblioteki, potem prowadziło w spółpracę z teatrem . W 1908 r. nakładem „Praw dy” Aleksandra Św iętochow skiego w ydał B aum feld S tu d iu m ideow e i literackie o M ie czysła w ie R om anow skim , p ośw ię­ cone, jak głosiła dedykacja — „M łodzieży P olskiej, a w szczególności m oim U cz­ niom i Przyjaciołom ...” Studium było bardziej ideow e niźli literackie. . ■

(8)

wicz przeniósł n a jego scenę nie ty lk o sw ój ta le n t a k to rsk i i reży sersk i, lecz i n o w ato rsk ą d ra m a tu rg ię W yspiańskiego, now oczesną scenografię, r e p e r tu a r klasyczny, a szczególnie ro m an ty czń y . Od jesien i 1908 r. te a tr łódzki s ta ł się nagle ośrodkiem te a tra ln y m K ró lestw a.

Ja k o pierw sze p rze d staw ie n ie w y sta w ił Z elw erow icz w e w rześn iu 1908 r. W esele W yspiańskiego, p o tem N ow ą D ejanirę, c zyli F antazego Słow ackiego, n a stę p n ie M ickiew iczow skie D ziad y w układ zie W yspiań­ skiego. S z tu k i te, w y staw ion e n a te re n ie K ró lestw a po raz pierw szy po ­ m im o carsk iej cen zú ry , ściągały do Łodzi licznych w idzów z W arszaw y. W listopadzie tego ro k u Z elw erow icz p okazał n a scenie Iryd io n a K ra s iń ­ skiego. B yła to p ra p re m ie ra w sk ali ogólnopolskiej. P ro w ad ził Z elw ero­ w icz rów n ież akcję pedagogiczną. W k ażd ą środę rozprow adzano b ile ty po cenach n ajniższych. W soboty urząd zano częste popołudniów ki dla m łodzieży.

„N asza M yśl” b y ła je d y n y m pism em m łodzieżow ym tego czasu, po­ m ieszczającym sta łe rec e n z je te a tra ln e . A u to r p o d p isu jący się G.W. za­ m ieścił w n u m erze 1 e n tu z jasty c zn e spraw ozdan ie pt. „ W esele” na scenie

łó d zk ie j11. W n u m erz e d ru g im u k a z a ła się rec e n z ja N o w e j D e ja n iry w<

W n u m erze trzecim W icher pisał esej n a te m a t p rze d staw ie n ia D ziadów 18. Tam że u k azała się re c e n z ja Pana Jo w ia lskiego20. R ecenzji Iry d io n a b rak . S z tu k a ta została w y staw io n a dopiero w końcu listo pada. R ecenzja jej p rem iery , zresztą bardzo k ry ty c z n a zwłaszcza w o dn iesieniu do ad a p ta c ji, zam ieszczona została w „Św iecie” z 25 listopada. O statn i, zachow any n u ­ m er „N aszej M yśli” pochodzi z 16 listopada. In sp ira to re m ty c h rec e n z ji b ył n iew ątp liw ie nau czy ciel języ k a polskiego.

Z zain tereso w an iem d la ro m anty czn eg o re p e r tu a r u te a tra ln eg o łączyło się u znan ie d la poezji i p ro zy n eo ro m an ty czn ej. S tą d n a łam ach „N aszej M yśli” p o jaw iały się sy lw e tk i S ta ffa i D eotym y21, a po tem w łasn e p ró b y litera c k ie w postaci w ierszy, poem atów , psalm ów 22.

B y ła w ięc „N asza M yśl” spo łeczn o-literackim d w u tyg od nik iem m ło­ dzieżow ym . P o w sta ła i d ziałała w Łodzi w atm osferze w yjątk ow ego ru c h u in telek tu aln eg o w ty m czasie. Z apew ne też n ie b y ła je d y n y m pism em te ­ go rodzaju.

17 „Nasza M yśl”, nr 1, w rzesień 1908, s. 6—9. 38 Tamże, nr 2, z 10 października 1908, s. 5—7. 19 Tamże, nr 3, z 19 października 1908, s. 7—8. 20 Tamże, s. 10.

21 Mocarze ducha, Leopold S ta ff [art. nie sygnowany], „Nasza M yśl”, nr 1, s. 5—6; Cześć D eotym ie, tamże, nr 2, s. 9—10; W., Przesilenie potęgi, tamże, s. 7—9.

22 P., Ś m ierć i życie, „Nasza M yśl”, nr 1, s. 9—10; O r c h i s , Im presje, tam że, nr 2, s. 2—3; O brazy m kn ące (naśladowanie Staffa), tamże, nr 5, s. 2—3 i nr 6, s. 2—7; Psalm 142 [opis powstania 1863 r. w form ie psalmu], tamże, nr 6, s. 1—2.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ALEKSANDER FEDOROWICZ [21 w jakiej się odprawia, wymieniam najważniejsze bolączki i sprawy parafii, o które będziemy się dzisiaj modlić.. Ministranci wieńcem

Przy ustalaniu kryterium liczebności uwzględnia się nie więcej niż po 100 000 członków organizacji związkowej będących pracownikami zatrudnionymi w podmiotach

Braci, którzy przynależą do następujących Prowincji zakonnych:.. PROWINCJA

opata Rancégo 45. Jednak przyjaciele tego ostatniego, z Bossuetem na czele 46 , działali tak skutecznie, że po różnych perypetiach „Komen- tarz” Dom Mège’a został zakazany

Prawdziwym ojcem jest ten, kto „wyrzeka się pokusy życia życiem swoich dzieci&#34; i szanuje ich wolność, ponieważ ojcostwo przeżywane w pełni czyni samego

Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi.. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami

Po drugie, Bóg posługuje się inną osobą, w tym przypadku Helim, który tłumaczy Samuelowi, że głos wzywający go jest głosem Boga.. W naszej parafii jest wiele osób,

Nigdy się nie zgodził na to, że Bóg jest Bogiem, że jest Najwyższy i należy mu się chwała, że w Jego ręku jest wszystko i On o wszystkim decyduje.. Szatan uznał to