• Nie Znaleziono Wyników

Widok Pieniądz i spójność procesów ekonomicznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Pieniądz i spójność procesów ekonomicznych"

Copied!
43
0
0

Pełen tekst

(1)

Nierówności Społeczne a Wzrost Gospodarczy, nr 46 (2/2016)

DOI: 10.15584/nsawg.2016.2.5 ISSN 1898-5084

prof. zw. dr hab. Jerzy Żyżyński

1 Katedra Gospodarki Narodowej

Uniwersytet Warszawski

Pieniądz i spójność procesów ekonomicznych

2 Pieniądz to specyficzny instrument finansowy, to pełniące ważne i wyjąt-kowe funkcje ekonomiczne medium wymiany, szczególne narzędzie ekono-miczne; mówi się: „ekwiwalent wszystkich towarów”, dzięki któremu funkcjo-nuje gospodarka świata od czasów, gdy człowiek zaczął na szeroką skalę pro-wadzić wymianę handlową.

Ale to szczególne medium wymiany obrosło wieloma pseudonaukowymi legendami, jedną z nich jest – kultywowany przez niektórych, słabo wykształco-nych w ekonomii konserwatystów i różwykształco-nych inwykształco-nych laików – pogląd, że najlepiej by było, gdyby przywrócony został pieniądz kruszcowy, a w każdym razie co najmniej taki, który byłby wymienialny na złoto, jak było przed decyzją prezy-denta Nixona o odejściu od stałego parytetu dolara w stosunku do złota, z gwa-rancją wymiany na ten kruszec przez amerykański bank centralny. To domnie-manie, które stało się dla niektórych niemal wyznaniem wiary, jest jednak błęd-ne, bo pieniądz to tylko narzędzie, które może równie dobrze działać, gdy jest kawałkiem papieru albo zapisem elektronicznym. Okazuje się, że w szczegól-nych momentach historyczszczegól-nych właśnie pieniądz papierowy dowiódł swej uży-tecznej wartości – jako narzędzia pozwalającego realizować procesy wymiany.

O tym, jak ważne jest, by to narzędzie mogło sprawnie realizować swe funkcje, świadczy znamienny cytat ze znakomitej monografii Johna Kennetha Galbraitha poświęconej historii i współczesnej roli pieniądza [Galbraith, 1982] – omawiając rolę pieniądza papierowego w czasach rewolucji francuskiej i

1

Adres korespondencyjny: Uniwersytet Warszawski, Wydział Zarządzania, ul. Szturmowa 1/3, 02-678 Warszawa, tel. +48 22 5534112, e-mail: jzyzyn@hotmail.com.

2 Niniejszy artykuł jest dalszym (po artykule Pieniądz jako prawo w aspekcie kryzysu jego funkcji we współczesnej gospodarce [w:] Gospodarka na rozdrożu XXI wiek, red. A.Z. Nowak, Wydawnictwo Naukowe Wydziału Zarządzania UW Warszawa 2015) rozszerzeniem referatu „Kryzys jako skutek kryzysu funkcji pieniądza i kryzysu instytucji”, przygotowanego na konfe-rencję katedr finansów „Bankowość, Finanse, Ubezpieczenia. Teoria i Praktyka”, Windsor Palace Hotel & Conference Center, Jachranka k. Warszawy, 16–18 września 2015 r.

(2)

kańskiej walki o niepodległość, kiedy to właśnie pieniądze papierowe uratowały dążenia narodów, zauważa on: „Gdyby obywatele francuscy musieli działać w gra-nicach tradycyjnych zasad finansowych, to podobnie jak Amerykanie, nie mogliby działać w ogóle” [Galbraith, 1982, s. 98]. Ale współczesny kryzys dowiódł, że chy-ba nadszedł czas, by ponownie podjąć próbę analizy funkcji pieniądza.

P

IENIĄDZ JAKO PRAWO

Tradycyjnie w nauczaniu ekonomii określa się pieniądz jako szczególny to-war, ekwiwalent wszystkich innych towarów, który realizuje cztery funkcje: środka wymiany w transakcjach kupna-sprzedaży (funkcja transakcyjna), mier-nika wartości towarów (funkcja obrachunkowa), środka płatniczego (funkcja płatnicza) i środka przechowywania wartości (funkcja tezauryzacyjna). I tak, realizując te cztery funkcje pieniądz ma pełnić swą wielką gospodarczą rolę tworząc „krwiobieg” współczesnej gospodarki rynkowej, w którym jest przeka-zywany między podmiotami gospodarczymi dla pełnej realizacji tych swoich gospodarczych funkcji.

Wokół tych funkcji pieniądza ekonomiści przez lata toczyli spory [Bartko-wiak, 2003], ale gdy bliżej się przyjrzymy, dochodzimy do wniosku, że slogan głoszący, iż „pieniądz to specyficzny towar będący ekwiwalentem wszystkich innych towarów” jest w gruncie rzeczy mylący, jest skrótem myślowym, który jednak prowadzi na manowce, bo powstaje swego rodzaju złudny pogląd, że pieniądz jest czymś, co ma samoistną własną wartość jak pralka, lodówka, sa-mochód czy bułka – czyli ma wartość jak każdy inny towar. Ale te konkretne towary mają przecież samoistną wartość, wynikającą z tego, że możemy zrobić pranie, utrzymywać w chłodzie żywność, by się szybko nie psuła, możemy się przenosić swobodnie i szybko z miejsca na miejsce, czy po prostu zrobić sobie śniadanie. Jednakże z pieniądzem tak nie jest, on ma wartość tylko w momencie dokonywania zakupu tych towarów – jego wartość zostaje określona dopiero i tylko w procesie realizacji transakcji – pieniądz sam jako taki wartości nie ma; to, że ją ma, jest po prostu złudzeniem i wynikiem pewnej konwencji.

Najlepiej uwidacznia to pieniądz stanowiący zapis na koncie rachunku osz-czędnościowo-rozliczeniowego – jest tylko zapisem, o tym ile jest ten zapis wart, przekonujemy się, gdy płacimy kartą kredytową czy debetową. Warren Mosler, praktyk finansista w swej kontrowersyjnej, ale zawierającej dużo cieka-wych spostrzeżeń książce mówi wprost: „dolary i obligacje to nic innego jak ‘konta’, które z kolei są niczym innym, jak cyframi, które rząd wpisuje we wła-sne księgi” [Mosler, 2014, s. 57].

Znamienny przykład funkcjonowania pieniądza jako zapisu przytacza Mil-ton Friedman [Friedman, 1994, s. 10]. Oto na jednej z wysp archipelagu Mikro-nezji, gdzie nie ma złóż metali, natomiast wydobywano i obrabiano kamień,

(3)

surowiec ten zastosowano także do „produkcji” swoistego pieniądza. Stanowiły go duże, twarde, grube i ciężkie kamienne kręgi. Te kamienne „monety” wytwa-rzane były z kamienia wapiennego wydobywanego na innej wyspie archipelagu, położonej w odległości około czterystu mil. Były one tam obrabiane i transpor-towane czółnami na wyspę Yap, gdzie pełniły swe funkcje pieniądza w dość osobliwy sposób. Oto posiadacz tej osobliwej gotówki kupując coś od innego mieszkańca wyspy nie musiał fizycznie umniejszać swego stanu posiadania, czyli nie oddawał pieniądza w formie materialnej. Nowy właściciel przyjmował jedynie do wiadomości, że stał się posiadaczem gotówki bez konieczności jej przenoszenia. Jeden z tubylców, uważany za osobę zamożną, nie mógł pochwa-lić się zaprezentowaniem swej gotówki, gdyż od dwóch czy trzech pokoleń jego „zasoby finansowe” spoczywały na dnie morza od czasu, gdy przewożąca je łódź zatonęła. Uważano wszak, że to, iż kamień będący tą gotówką został zato-piony, nie umniejszało jego wartości.

Opisano następujące osobliwe zdarzenie. Gdy niemieckie władze admini-stracyjne (wyspy te w 1848 r. zostały odkupione od Hiszpanii) chciały zmusić mieszkańców do pracy przy naprawianiu dróg, to na opornych nałożono grzyw-nę zaznaczając czarnymi krzyżami pewną liczbę najbardziej wartościowych kamieni, jako oznaczenie należności dla władz – i to podziałało jako skuteczny bodziec do pracy. Dokonano w gruncie rzeczy pewnego zapisu, oznaczenia przynależności tych kamieni do określonego podmiotu – w tym przypadku wła-dzy zarządzającej wyspą. I jak pisze Friedman dalej, coś podobnego miało miej-sce w „cywilizowanym świecie” w latach 30. XX wieku. Oto Bank Francji zwrócił się do Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku o dokonanie wymia-ny na złoto większości francuskich aktywów dolarowych, posiadawymia-nych w USA. W celu uniknięcia konieczności transportowania tego złota przez ocean, pra-cownicy Banku Rezerwy Federalnej po prostu zeszli do skarbca i na kilku szu-fladach zawierających złoto umieścili oznakowania, że jest ono własnością Francji. Amerykańskie rezerwy złota zmalały, a francuskie zwiększyły się, ale złoto pozostało na swoim miejscu – i na rynku zaczęto traktować dolar jako walutę słabszą, a frank francuski – jako mocniejszą. Tak zwany „drenaż” złota przez Francję z USA był jednym z czynników, który ostatecznie doprowadził do paniki w bankach w 1933 r. [Friedman, 1994, s. 13].

Istnieje powszechny pogląd, że własną wartość ma pieniądz kruszcowy. Ale to też jest pogląd błędny. Także wartość pieniądza kruszcowego jako pieniądza – zostaje określona dopiero w momencie zakupu, czyli realizacji transakcji; kru-szec zawarty w pieniądzu – owszem, ma własną wartość jako metal – często sporo różniącą się od nominału na nim wybitego, ma jednak tę wartość tylko po przetopieniu na sztabki, natomiast w funkcji pieniężnej wartość pieniądza jest określona tak jak pieniądza papierowego czy skrypturalnego, czyli zapisu na koncie: dopiero wtedy, gdy dokonujemy transakcji zakupu. Oczywiście różnica między nominałem a wartością metalu zawartego w monecie rodzi określone

(4)

skutki ekonomiczne – gdy wartość metalu jest wyższa od nominału, to rodzi się tendencja do gromadzenia monet i przetapiania ich w celu zbycia lub zmagazy-nowania wartościowego kruszcu3

.

Prowadzi to do wniosku, że w gruncie rzeczy ekonomiczną funkcję pienią-dza można sprowadzić do jednego krótkiego sformułowania:

Taka jest podstawowa, syntetyzująca inne ekonomiczne role funkcja pienią-dza: to po prostu specyficzny dokument, dający uprawnienie osobie go posiada-jącej do otrzymania części wytworzonych dóbr lub usług, lub majątku. Przyj-rzyjmy się, jakie są konsekwencje interpretowania pieniądza jako prawa.

Gdy władze wyspy Yap lub urzędnicy Banku Rezerwy Federalnej dokony-wali oznaczeń – pierwsi kamiennych kręgów, drudzy szuflad zawierających złote sztaby, to nadawali prawo do dysponowania nimi – czyli nabywania dóbr i usług. Gdy zatem Friedman pyta przekornie, „czy istnieje naprawdę jakaś róż-nica między wiarą w obniżenie wartości waluty, spowodowaną oznakowaniem szuflad w piwnicach banku, a przekonaniem wyspiarzy z Yap, że stali się ubożsi ze względu na oznakowanie ich kamieni” [Friedman, 1994, s. 13], to interpreta-cja pieniądza jako prawa daje jasną odpowiedź: oto te oznakowania miały jed-noznaczny skutek w postaci ujęcia jednym podmiotom i dodania innym prawa do nabywania dóbr i usług. Gdy urzędnicy niemieccy oznaczyli krzyżami ka-mienie wyspiarzy jako przynależne władzy, to odebrali dotychczasowym wła-ścicielom część prawa do nabywania dóbr i przekazali je władzy; gdy na szufla-dach ze złotem przylepiono nalepki wskazujące na przynależność Francji, to można było uznać, że z tego tytułu Francja będzie miała roszczenia do większej ilości dolarów, gdy w przyszłości wartość złota wzrośnie, zatem będzie miała prawo do nabywania większej ilości dóbr amerykańskich – to skutkowało zmia-ną relatywnych wartości walut amerykańskiej i francuskiej – czyli zasad wymia-ny praw do nabywania dóbr i usług w tych krajach.

Przyjrzyjmy się, jak to prawo jest dystrybuowane, rozdzielane w procesie gospodarowania. Oto na przykład członkowie społeczności zatrudnieni w przed-siębiorstwach wytwarzających różne dobra lub usługi otrzymują pieniądze za wykonywaną pracę; pracodawca przekazując swemu pracownikowi określoną ilość środków pieniężnych za wykonaną pracę, dzięki której powstała określona

3

Powszechnie znany jest na przykład fakt, że metal zawarty w polskich monetach groszo-wych jest więcej wart niż nominał – oczywiście ile konkretnie, zależy od aktualnych cen miedzi i innych metali zawartych w stopie (59% miedzi, 40% cynku i 1% manganu) – jednakowoż punkty skupu złomu nie mogą przyjmować monet.

Pieniądz to prawo do nabywania dóbr i usług; jest to tylko specyficzne narzędzie ekonomiczne, dające jego posiadaczowi prawo do otrzymania części tego, co społe-czeństwo wytworzyło.

(5)

ilość jakichś dóbr, daje mu prawo do otrzymania określonej ilości tych samych lub innych dóbr wytworzonych w tej gospodarce. Na przykład, dając mu 1 tys. zł, daje mu prawo do kupienia telewizora wycenianego na 1 tys. zł. Z kolei sam przedsię-biorca sprzedając produkty lub usługi, w których wytwarzanie zaangażowani są jego pracownicy, otrzymuje od nabywców tych dóbr prawa do kupowania innych dóbr i usług, część tych praw przekazuje swym pracownikom, część zachowuje dla siebie i wykorzystuje je na różne cele lub odkłada na przyszłość. W ten spo-sób prawa te są przykazywane od podmiotu do podmiotu i cyrkulują w gospo-darce – w następnym rozdziale przeanalizujemy dokładniej ten proces.

Jest to niby trywialne i tylko na pozór nie wnosi nic nowego. Zauważmy bowiem, że jeśli ktoś otrzymane prawo do nabycia telewizora aktualnie kosztu-jącego 1000 zł odłoży na przyszłość przekazując je bankowi, to w warunkach inflacji bank w przyszłości powinien mu oddać ten sam pieniądz, czyli to samo prawo, zatem jeśli po roku telewizor kosztuje 1100 zł, bo inflacja wynosiła 10%, to deponent wyjmujący pieniądze z konta, powinien dostać od banku co naj-mniej równowartość ceny tego telewizora. Zobaczmy, jakie to rozumienie pie-niądza ma konsekwencje. W ramach obowiązującej ortodoksji powie się, że przecież dostaje z powrotem swoje z odsetkami, a więc 1000 plus odsetki na przykład 11%, czyli 110, bo na stopę procentową składa się 10% kompensujące inflację i dodatkowo 1%, czyli 10 zł jako zapłatę za odłożenie konsumpcji. Ale czy to tak powinniśmy interpretować? Rzecz w tym, że to, co jest jego, to prawo do kupienia telewizora, to był jego „kapitał”, zatem powinien dostać z powrotem 1100 zwrotu zwaloryzowanego kapitału, a na to powinien być nałożony 1% za odłożenie konsumpcji, jako narzut na zwaloryzowany kapitał, zatem powinien dostać nieco więcej, bo 1111 zł – o 1 zł więcej…, ale jak mówiło stare powie-dzenie, „piechotą nie chodzi”; przy większych kwotach będą wchodziły w grę grubsze dodatkowe pieniądze wynikające z tej nowej interpretacji pieniądza

.

Taka interpretacja prowadzi w przypadku depozytów do wyniku nieco inne-go niż to, co wynika z tradycyjneinne-go sposobu interpretowania pieniądza – tak zwanej „zasady nominalizmu”, według której pieniądz ma wartość samą w sobie, określoną przez jego nominał i na tę wartość nakładamy oprocentowanie będące sumą dwóch składników: kompensaty inflacji i wynagrodzenia za odłożenie kon-sumpcji. W przypadku kredytów zamiast tego drugiego elementu mamy jakąś procentową miarę ryzyka, kompensatę za ryzyko, różną zależnie od instrumentu kredytowania, osoby kredytowanej oraz solidności, wiarygodności zabezpieczeń.

Jak udowodniłem w swej pracy habilitacyjnej [Żyżyński, 1998], zasada wa-loryzacji kapitału pozwala sformułować lepszą od tradycyjnie stosowanej, zgod-nej z praktycznie wykorzystywanymi podręcznikowymi wzorami na tzw. regułę annuitetową, metodę spłaty kredytu – metodę stabilniejszą, zabezpieczającą kredytobiorcę przed nadmiernym obciążeniem w przypadku gwałtownego skoku inflacji w wymiarze realnym, a zarazem korzystniejszą dla systemu finansowe-go, gdyż zapewniającą stabilny realnie dopływ pieniędzy – ilustruje to rysunek 1.

(6)

Rysunek 1. Spłaty odsetek w warunkach skoku inflacyjnego metodą annuitetową zakładającą niezmienną nominalną wartość kapitału (NWK) oraz metodą zakładającą

waloryzację kapitału (UWK) Źródło: opracowanie własne.

W tym przykładzie założono, że w czwartym roku pojawiła się inflacja i w kolejnych latach wynosiła: 5%, 10%, 30%, 100% i potem w ciągu kolejnych dwóch lat została wygaszona: 30%, 5% – i od 10 roku ceny zostały ustabilizo-wane – odzwierciedla to równoległy ze wzrostem cen wzrost dochodu kredyto-biorcy. W tradycyjnie stosowanej annuitetowej (dającej, przy założeniu nie-zmiennej stopy procentowej, stałą łączną kwotę spłaty kapitału i odsetek) meto-dzie spłaty kredytu, z oprocentowaniem ewentualnie korygowanym stosownie do zmieniającej się inflacji, następuje gwałtowny skok obciążenia kredytobior-cy, obciążenie może nawet przekraczać jego dochody, co ilustruje linia kropko-wana na wykresie – w takiej sytuacji kredytobiorca może zbankrutować, jeśli nie ma innych aktywów, którymi mógłby pokryć zwiększone obciążenie. Po ustaniu inflacji jego obciążenie maleje do poprzedniego nominalnego poziomu, bo obo-wiązuje zasada nominalizmu – ale kredytodawca (bank) ma od tego momentu znacznie obniżone realnie wpływy. Natomiast metoda uaktualniająca wartość kapitału stosownie do zmieniającej się realnej wartości pieniądza, zatem zgodna z podstawową zdefiniowaną tu funkcją pieniądza jako prawa do nabywania dóbr i usług, zatem zachowująca poprzez waloryzację to prawo, pozwala na obciąże-nie harmonijobciąże-nie dostosowujące się do inflacji i zapewniające po jej ustaniu do-pływ środków od kredytobiorcy realnie niezmienny, stabilizujący zatem jego (banku) pozycję finansową.

0,0 100,0 200,0 300,0 400,0 500,0 600,0 700,0 800,0 900,0 ROK 2 4 6 8 10 12 14 16 18 20

(7)

Z interpretacji pieniądza jako prawa wynika zatem bezpośrednio zasada wa-loryzacji kapitału pieniężnego, czyli środków zgromadzonych na kontach i kwot stanowiących zobowiązanie. Gdyby zasada ta była realizowana, to mielibyśmy ważny instrument stabilizujący realną wartość strumieni pieniędzy bez względu na inflację – dla procesów spłaty kapitału inflacja staje się zatem wtedy czynni-kiem obojętnym.

Koncepcja ta prowadzi również do ważnego wniosku co do wartości rezerw obowiązkowych banków komercyjnych utrzymywanych w banku centralnym. Autor niniejszego tekstu był przeciwny oprocentowaniu tych rezerw, bo uważał, że było to swego rodzaju nagradzanie banków za pieniądz niepracujący. Rozu-mienie pieniądza jako prawa do nabywania dóbr i usług prowadzi jednak do wniosku, że nieoprocentowanie tego pieniądza i przetrzymywanie go w wartości nominalnej, też nie ma uzasadnienia, bo jednak bank centralny jest odpowie-dzialny za podtrzymanie wyżej określonej funkcji pieniądza. Zatem pieniądz ten, którego źródłem są przecież depozyty klientów, na rezerwie powinien być opro-centowany na poziomie inflacji – właśnie po to, by zachował swą wartość jako prawo do nabywania dóbr i usług: bank centralny odbiera bankom komercyjnym pewną ilość praw do nabywania dóbr i sług – i taką samą ilość tych praw powi-nien im oddać – ilość tę mierzy wskaźnik inflacji. Obecnie przy stopie rezerwy 3,5% środki na rezerwie są oprocentowane na 1,35% – a to też nie ma uzasad-nienia, skoro mamy deflację – ale w sytuacji deflacyjnej, która ma charakter przejściowy, powinna jednak być utrzymana wartość nominalna, bo stosowanie oprocentowania ujemnego trudno byłoby uzasadnić i zrealizować.

C

YRKULACJA I KREACJA PRAWA DO NABYWANIA DÓBR I USŁUG

Przyjrzyjmy się, jak pieniądz, jako ten specjalny dokument dający prawo do nabywania dóbr i usług, cyrkuluje w gospodarce i jest w swym podstawowym zasobie emitowany przez bank centralny. Jak już było powiedziane, pracownik dostarcza swemu pracodawcy usługę pracy, wykonując ją wytwarza produkt, który zostaje sprzedany na rynku. Przedsiębiorca otrzymuje pieniądze stanowią-ce jego przychód – klienci kupując produkty oddają mu część swych praw do nabywania dóbr i usług, które otrzymali od swoich pracodawców. Część tych praw nasz pracodawca przekazuje swoim pracownikom jako wynagrodzenie za pracę. W sensie bilansowym otrzymane wynagrodzenie stanowi nasze aktywa gotówkowe. Ale oczywiście jako ludzie racjonalni, nie trzymamy tych pieniędzy w domu, lecz przekazujemy je do banku – wynagrodzenie może być zresztą przelane bezpośrednio na nasze konta – w ten sposób prawa do nabywania dóbr i usług „lądują” w bankach. Bank zapisuje w pasywach swoje zobowiązanie wobec klienta – jako złożony w jego kasie depozyt. Jednocześnie te pieniądze –

(8)

w pierwszej fazie procesu – zostają zamknięte w bankowej kasie, a w aktywach pojawia się pozycja „gotówka w kasie” – w ten sposób pieniądz gotówkowy zostaje zapisany w aktywach banku komercyjnego – ilustruje to rysunek 2.

Aktywa Pasywa

Gotówka w kasie ………… 1000 zł Depozyt klienta A ………. 1000 zł Rysunek 2. Odzwierciedlenie w bilansie banku komercyjnego założenia depozytu Źródło: opracowanie własne.

Ale zauważmy, że prawo do nabywania dóbr i usług zostało zamrożone za stalowymi drzwiami bankowego skarbca – zatem przez jakiś czas prawo to nie jest realizowane. Gdyby stan taki trwał długo i u wielu osób, to dla gospodarki na-stałyby złe czasy: ludzie otrzymują za wytworzone dobra prawo do ich nabywania – i go nie realizują. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że makroekonomicznie osz-czędności same z siebie, są dla gospodarki szkodliwe, bo są nierealizowanym pra-wem do nabywania dóbr i usług w tej gospodarce wytworzonych. Producenci mo-gliby wtedy co prawda spróbować pozbyć się zalegających w magazynach dóbr przez ich eksportowanie, ale w krótkim czasie i zyskownie nie zawsze jest to moż-liwe – często próby wyprzedaży w krótkim czasie odbywają się ze stratą.

Pieniądz oszczędzany jest zatem wyrwaniem z obiegu gospodarczego praw do nabywania dóbr i usług, co oznacza po prostu zmniejszenie efektywnego popytu. W dawnych czasach, gdy nie funkcjonował jeszcze sprawny system bankowego pośrednictwa, pieniądz w znacznej ilości „osadzał się” w domowych skarbcach, bo każdy chciał cokolwiek uciułać na przyszłość, by zabezpieczyć swój byt. W ten sposób ubywało pieniądza z obiegu. Niżej podpisany jest prze-konany, że wtedy wojny państw z sąsiednimi krajami, ale też i różne prywatne akcje grabieżcze, były podejmowane przede wszystkim po to, by uzupełnić kra-jowy obieg pieniężny uszczuplony w wyniku oszczędzania.

Ważne jest zatem, by rozumieć, że istotą procesu gospodarczego jako pew-nej specyficzpew-nej dynamiki realizowapew-nej w złożonym systemie jest to, że ludzie wytwarzają dobra i usługi i powinni zarabiać i kupować to, co wyprodukowali – gdy wstrzymują się z zakupami, to dla gospodarki jest to stan niekorzystny. Ale oczywiście w rzeczywistości, w dzisiejszych czasach, oszczędzanie nie jest proce-sem samoistnym, bo bank (i inne instytucje finansowe) pełni rolę pośrednika fi-nansowego, zatem moje odłożone prawa do nabywania dóbr i usług zostają prze-kazane komuś innemu – temu, kto wziął kredyt – ilustruje to rysunek 3. Kredyt to przekazane pieniądze, które zostaną zwrócone, dlatego stanowią należności banku – tak też są zapisane w bilansie. I dla gospodarki, jej rozwoju, najlepiej jest, gdy kredyt ten bierze inny przedsiębiorca, który przekazuje pieniądze – prawa do na-bywania dóbr i usług – ludziom wytwarzającym nowe moce produkcyjne – ozna-cza to, że gospodarka się rozwija, w przyszłości, gdy te nowe moce produkcyjne zostaną uruchomione, wytwarzanych będzie więcej dóbr i usług.

(9)

Aktywa Pasywa

Kredyt udzielony podmiotowi B*/ ………… 1000 zł Depozyt klienta A ………. 1000 zł */ Dla uproszczenia pomijamy tu ewentualną konieczność zachowywania przez bank rezerwy obowiązkowej (zwanej też rezerwą cząstkową).

Rysunek 3. Odzwierciedlenie w bilansie banku komercyjnego udzielenia przezeń kredytu

Źródło: opracowanie własne.

Oszczędzanie jest wycofaniem pieniądza z gospodarki, udzielenie kredytu wprowadza go z powrotem do gospodarki, gdzie kontynuuje cyrkulację jako przekazywane poprzez transakcje sprzedaży i zakupów prawo do nabywania dóbr i usług. Funkcja pośrednictwa finansowego, jaką realizuje bank, uspójnia gospodar-kę, bo niezrealizowane na pierwszym etapie prawo do nabywania dóbr i usług zosta-ło przekazane dalej do „krwiobiegu” gospodarki: ja nie wykorzystałem swych praw, nic nie kupiłem, ale wykorzystał je ktoś inny, wytworzone dobra zostały przez niego kupione, zarobił przedsiębiorca, zapłacił swoim robotnikom itd.

W praktyce bankowej relacja między kredytami a depozytami jest jednak bardziej skomplikowana. Depozyt niekoniecznie musi być warunkiem udziele-nia kredytu, a przeciwnie, depozyt może być wobec kredytu wtórny, bowiem bank udzielający kredytu robi to w ten sposób, że otwiera kredytobiorcy rachu-nek depozytowy, z którego ten finansuje swe potrzeby – ilustruje to rysurachu-nek 4.

Aktywa Pasywa

Kredyt udzielony podmiotowi C ………… 1000 zł Depozyt klienta C ………. 1000 zł Rysunek 4. Odzwierciedlenie w bilansie banku komercyjnego udzielenia przezeń kredytu

z jednoczesnym otwarciem klientowi konta depozytowego – tutaj udzielenie kredytu jest pierwotne wobec otwarcia rachunku depozytowego

Źródło: opracowanie własne.

Przykład takiej transakcji kredytowej podaje Bank Anglii: „Gdy bank udo-stępnia komuś kredyt hipoteczny na zakup domu, to nie robi tego rutynowo w ten sposób, że daje tej osobie banknoty warte tysiące funtów. Zamiast tego, bank uznaje rachunek bankowy kredytobiorcy kwotą depozytu równą wartości tego kredytu. W tym momencie tworzony jest nowy pieniądz” [Money

Crea-tion...., 2014]. Kredytobiorca, któremu na bazie udzielonego mu kredytu otwarto

rachunek, realizuje płatności, czyli otrzymał prawo do nabywania dóbr i usług – zatem w ten sposób bank staje się kreatorem pieniądza – zwanego „pieniądzem skrypturalnym”. Podobnie działa tzw. overdraft (stan debetu konta do akcepto-wanego limitu) – realizacja wydatków bezgotówkowo po przekroczeniu stanu środków na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym. Ta forma pieniądza –

(10)

bezgotówkowego, istniejącego tylko w zapisie bilansowym banku – w gruncie rzeczy nie różni się, co do tej podstawowej funkcji pieniądza, od pieniądza go-tówkowego, którego zasób jest – teoretycznie – podstawą systemu pieniężnego gospodarki i stanowi przedmiot funkcji pośrednictwa, jaką realizują banki i inne instytucje rynku finansowego. Co prawda swobodę działalności kredytowej ban-ków usiłuje się ograniczyć i wziąć w karby różnych form kontroli – na przykład wymogów kapitałowych nakładanych przez władze monetarne, to jednak moż-liwości tej kontroli są w gruncie rzeczy ograniczone, polityka pieniężna staje się mało skuteczna tam, gdzie próbuje kontrolować agregaty pieniężne – dlatego współcześnie za jedyne w miarę skuteczne narzędzia polityki uznaje się regulo-wanie poziomu stóp procentowych banku centralnego.

Zauważmy, że ta kreacja pieniądza bezgotówkowego ma bardzo istotne konsekwencje makroekonomiczne. Strumień kredytu, czyli proces finansowania inwestycji, odrywa się od aktu oszczędzania, oszczędzanie przestaje być – przy-najmniej częściowo – niezbędne dla finansowania rozwoju. W rezultacie w spe-cyficzny sposób zostaje zniekształcone klasyczne równanie równowagi bilansów makroekonomicznych:

(G – T) = (S – I) + (Z – X) (1) gdzie:

G – wydatki budżetu państwa; T – dochody budżetu państwa; S – oszczędności; I – inwestycje; Z – import; X – eksport.

Równanie to mówi, że deficyt budżetowy jest równoważony (czyli finanso-wany) przez nadwyżkę oszczędności nad inwestycjami (S > I) oraz ujętą w bi-lansie płatniczym (o czym będzie dalej mowa) nadwyżkę inwestycji zagranicz-nych, które finansując deficyt budżetowy dostarczają jednocześnie walut zagra-nicznych na pokrycie ujemnego wyniku obrotów bieżących, czyli generujących przewagę importu nad eksportem (Z > X). Kreacja pieniądza bezgotówkowego, choć generuje wzrost depozytów po prawej stronie bilansu na rys. 4, to nie po-większa oszczędności S, gdyż depozyt jest tu tylko rachunkiem bieżącym, zatem zwiększa zasób pieniądza M2 w jego części będącej pieniądzem transakcyjnym M1. Tak więc skoro część inwestycji I zostaje sfinansowana przez kreację pie-niądza bezgotówkowego, to albo oszczędności S stają się częściowo zbędne, albo pojawia się ich nadwyżka, która tym bardziej powinna być wchłonięta przez deficyt budżetowy – czyli powinna zostać zaabsorbowana przez emisję obligacji skarbowych, finansujących część wydatków budżetowych. Stoi to w sprzeczności z lansowanym przez szkołę neoliberalną (tzw. New Economics) paradygmatem zrównoważonego budżetu – błędnym, wynikającym z niezrozu-mienia, że ekonomiczną funkcją deficytu budżetowego jest właśnie wchłanianie nadwyżki oszczędności nad inwestycjami, a więc wprowadzenie do gospodarki tych praw do nabywania dóbr i usług, które oszczędzający z niej wycofali, a nie powróciły do gospodarki w ramach aktualnych mechanizmów i warunków kre-dytowania. Środki te ujmuje pierwsza część prawej strony równania (1); druga

(11)

część określa finansowanie przez kapitał zagraniczny – dla kraju narażonego na destabilizację kursu walutowego to właśnie zagraniczna część długu publiczne-go, budzi szczególny niepokój4. Jednakże, gdy kreowany jest pieniądz bezgo-tówkowy, to dla stabilności procesów finansowych mniejsze znaczenie zdają się mieć oszczędności, a podstawowa staje się zdolność kredytowa, czyli posiadanie przez kredytobiorców odpowiednio wysokich dochodów, na poziomie umożli-wiającym regularną, stabilną spłatę kredytów5

.

Trzeba jednak pamiętać, że motorem wzrostu gospodarczego są inwestycje, natomiast oszczędności, jako niewydane pieniądze, stanowią hamulec rozwoju – przedstawia to rysunek 5.

Rysunek 5. Oszczędności i inwestycje a wzrost gospodarczy Źródło: opracowanie własne.

4

Dług krajowy, czyli ulokowany u własnych obywateli nie jest takim problemem, bo zobo-wiązanie państwa jest jednocześnie majątkiem krajowych podmiotów. Powtarzany często slogan, że „dług publiczny to zadłużanie się kosztem przyszłych pokoleń” nie ma ekonomicznego sensu: dług stanowiący pasywa (zobowiązania) państwa jest „zmaterializowany” w papierach wartościo-wych, które są aktywami (czyli majątkiem) obywateli – ich odkup (zamiana na gotówkę) przez emitenta (skarb państwa) jest realizowany poprzez mechanizm rolowania długu, a w ostateczności prawo do wykorzystywania senioratu, jak twierdzi A. Sopoćko [2015], niepotrzebnie zdegradowa-ne przez współcześnie obowiązujący paradygmat. Problem pojawia się natomiast wtedy, gdy ten papier wartościowy staje się majątkiem podmiotów zagranicznych i jest denominowany w ich walucie – jej aprecjacja może prowadzić do drastycznego wzrostu nie tylko kosztów obsługi dłu-gu, ale i samej jego wartości (z czego, jak wszystko na to wskazuje, nie zdawali sobie sprawy autorzy kryterium granicznej wielkości długu – 60% w relacji do PKB – w traktacie z Maastricht i w polskiej Konstytucji).

5

Oczywiście ten wymóg nie jest respektowany, gdy banki udzielają kredytów denominowa-nych w walutach obcych (na przykład frankach szwajcarskich) o niestabilnej wartości. Aprecjacja tych walut lub deprecjacja waluty rodzimej nie tylko powoduje, że dramatycznie rosną koszty u kredytobiorców – przez co tracą znaczną część praw do nabywania dóbr i usług, ale też prowadzi do destabilizacji gospodarki – dramatyczne zmiany w redystrybucji tych praw zakłóca funkcjono-wanie wielu rynków, w tym na przykład rynku nieruchomości, podczas gdy prawa te „przepłynę-ły” do podmiotów grających na rynkach finansowych. Takie procesy doprowadziły do kryzysu roku 2008. Podmioty gospodarcze – Gospodarstwa domowe – Przedsiębiorstwa Zasób oszczędności Podmioty gospodarcze – Przedsiębiorstwa – Gospodarstwa domowe S I Napęd Hamulec Turbodoładowanie – kredyt bezgotówkowy I’

(12)

Podmioty oszczędzające dokonują wycofania części praw do nabywania dóbr i usług (czyli części siły nabywczej) z gospodarki, co oznaczone jest jako S, i prze-kazują je do systemu finansowego, wzmacniając zasób odłożonego pieniądza – w księgowości banków zapisanego jako zobowiązania stanowiące ich kapitał obcy od deponentów. Wycofanie z gospodarki części pieniądza działa hamująco bo redu-kuje stronę dochodową budżetów podmiotów gospodarczych. Ten kapitał może być uaktywniany głównie poprzez udzielanie kredytów, oznaczonych jako I, wtedy pieniądz wraca do gospodarki, strona dochodowa budżetów zostaje wzmocniona i gospodarka rośnie. Ostateczny efekt zależy zatem od relacji między dwoma skłon-nościami podmiotów: skłonnością do oszczędzania i skłonnością do inwestowania. Jak jednak widzimy, skłonność do inwestowania może być zaspokajana przez kre-dyt bezgotówkowy, który uniezależnia wzrost od oszczędności. Jak wszak dowiódł J.M. Keynes, dla rozwoju pierwotny charakter mają nie oszczędności, lecz inwesty-cje – zatem nie jest tak, że oszczędności warunkują inwestyinwesty-cje i wzrost.

K. Łaski ujął to lapidarnie: „Kiedy stopa oszczędności rośnie, to PKB male-je. (…) kiedy społeczeństwo pragnie zwiększyć stopę oszczędzania, to przy da-nych inwestycjach dochód narodowy się zmniejszy. Oszczędzanie nie jest zatem koniecznie cnotą, a może nawet szkodzić gospodarce” [Łaski, 2015, s. 73]. I dalej przypomina, że ogólna stopa oszczędności zależy od skłonności od oszczędzania z płac i od udziału płac w dochodzie narodowym. Wzrostowi gospodarczemu nie służy zatem sytuacja, gdy rośnie stopa oszczędności i gdy rośnie udział zysków w PKB – czyli maleje udział płac. Gdy oszczędności z płac rosną, to spadają także zyski. Wyniki te są niezgodne z poglądami propagowanymi przez różnych dyle-tantów w mediach i powszechną intuicją, która, jak pisze Łaski, „wzbrania się uznać, że oszczędności mogą mieć ujemne skutki dla całej gospodarki” [Łaski, 2015, s. 75]. Dlatego zjawisko to w teorii ekonomii jest nazywane „paradoksem oszczędności” lub „paradoksem zapobiegliwości”. Łaski zauważa jednak, że określanie tego jako „paradoks” jest właściwe w ramach teorii ortodoksyjnej zakładającej pełne wykorzystanie mocy produkcyjnych, natomiast nie jest para-doksem, jest całkowicie zrozumiałe w teorii efektywnego popytu Michała Ka-leckiego, zgodnie z którą o rozmiarach PKB decydują całkowite wydatki, a nie czynniki ograniczające rozmiary podaży [Łaski, 2015, s. 75].

W systemie bankowym związek między oszczędnościami (depozytami klientów) a inwestycjami (kredytami) ulega zerwaniu poprzez mechanizm krea-cji pieniądza bezgotówkowego, co na rys. 5 zostało określone jako „turbodoła-dowanie”, nadające gospodarce realne przyśpieszenie. Jednakże kreacja pienią-dza bezgotówkowego przez banki komercyjne według schematu odzwierciedlo-nego w zapisach bilansowych na rys. 4 jest chaotyczna, nie jest wynikiem dzia-łania stabilnego mechanizmu, raczej zależy od indywidualnych strategii i polityk realizowanych przez banki komercyjne i ich oceny sytuacji gospodar-czej i zdolności kredytobiorcy do obsługi kredytu. Jest zatem wynikiem zależno-ści mikroekonomicznych, indywidualnych procedur decyzyjnych i może się

(13)

oderwać od realnych makroekonomicznych procesów gospodarczych – które są przedmiotem troski osób odpowiedzialnych za politykę pieniężną. Okazuje się więc, że kontrola podaży pieniądza staje się praktycznie niemożliwa. Dla rozwoju gospodarczego niezbędny jest zatem stabilny proces kreacji pieniądza z podstawo-wego zasobu. Po to, by w procesie rozwoju gospodarczego nowo wytworzone dobra i usługi mogły być nabywane, gospodarka potrzebuje stabilnego systemu dostarcza-nia jej dodatkowego zasobu praw do ich nabywadostarcza-nia – by przy określonej prędkości obiegu pieniądza w gospodarce, zrównoważyć rosnący nań popyt z podażą.

Rysunek 6. Odzwierciedlenie w bilansie banku komercyjnego sprzedaży papierów wartościowych bankowi centralnemu

Źródło: opracowanie własne.

Zasadniczo tej podaży dodatkowego pieniądza w formie gotówkowej powi-nien dostarczać bank centralny, realizujący nadane mu prawo emisji pieniądza – a wykorzystuje do tego tzw. operacje otwartego rynku. W ramach tych operacji bank centralny skupuje od banków komercyjnych znajdujące się w ich zasobach papiery wartościowe – w ten sposób bank komercyjny trzymane w swym skarb-cu i zapisane w aktywach papiery zamienia na gotówkę – wtedy może udzielać więcej kredytów i gospodarka zostaje zasilona w dodatkowy pieniądz – większej ilości dóbr odpowiada większa ilość praw do ich nabywania. Operację sprzedaży bankowi centralnemu papierów wartościowych ilustruje rys. 6 – założono tym razem, że bank komercyjny nie udzielił kredytu z pieniędzy złożonych u niego przez klienta A, ani nie dokonał operacji kreacji pieniądza bezgotówkowego, lecz kupił papiery wartościowe – na przykład obligacje skarbowe albo waluty obce. Po sprzedaniu tych papierów bank ma gotówkę, którą może „uruchomić” udzielając kredytów – będzie to lepsza, bardziej dochodowa niż obligacje forma uaktywnienia pieniędzy złożonych w depozycie przez klienta A.

Następuje zatem wymiana walorów między bankiem centralnym a bankiem komercyjnym. Efekt tej wymiany zostaje zapisany w bilansie banku centralnego: nabyte przezeń papiery wartościowe zostają zapisane w aktywach, stanowią jego majątek, natomiast wyemitowany pieniądz gotówkowy zostanie zapisany w pasy-wach – ilustruje to rys. 7.

Etap I

Aktywa Pasywa

Papiery wartościowe ……. 1000 zł Depozyt klienta A ……. 1000 zł

Etap II

Aktywa Pasywa

Gotówka ………....… 1000 zł Depozyt klienta A ……. 1000 zł

B ANK C E NT R AL N Y

(14)

Aktywa Pasywa

Papiery wartościowe ……… 1000 zł Gotówka w obiegu ………. 1000 zł Rysunek 7. Odzwierciedlenie w bilansie banku centralnego zakupu papierów wartościowych

od banku komercyjnego i emisji pieniądza Źródło: opracowanie własne.

Gotówka, która teraz pojawiła się w aktywach banku komercyjnego zostanie uruchomiona, uaktywniona poprzez udzielanie kredytu, tak jak to zostało od-zwierciedlone w bilansie przedstawionym na rys. 3. Aktualnie (wrzesień 2015 r.) w pasywach banku centralnego NBP jest zapisana gotówka w obiegu w kwocie 154,6 mld zł – to 38,9% pasywów ogółem (397,8 mld zł). Kształtowanie się zasobu pieniądza gotówkowego w pasywach NBP ilustruje tabela 1.

Tabela 1. Gotówka w pasywach NBP na koniec roku w mld zł i udział w % (2015 r. – dane za wrzesień)

Rok 1996 1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 Pasywa NBP 85,0 110,0 131,7 150,6 146,9 138,4 134,1 140,5 120,5 150,6

w tym: Pieniądz

go-tówkowy 27,2 31,1 34,0 43,4 38,6 43,1 46,7 54,2 55,9 62,6 w % pasywów ogółem 32 28 26 29 26 31 35 39 46 42 w relacji do PKB w % 6,5 6,1 5,7 6,5 5,2 5,5 5,8 6,4 6,0 6,4 Rok 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 2013 2014 2015 Pasywa NBP 155,1 171,6 211,8 250,6 285,5 344,0 345,6 328,2 361,5 397,8 w tym: Pieniądz gotówkowy 75,1 85,7 101,8 100,0 102,7 111,8 113,4 125,9 142,7 154,6 w % pasywów ogółem 48 50 48 40 36 33 33 38 39 39 w relacji do PKB w % 7,1 7,3 8,0 7,4 7,2 7,3 7,1 7,7 8,4 8,7 Źródło: opracowanie własne na podstawie danych NBP i GUS.

Jak widzimy, pieniądz gotówkowy stanowił od dwudziestu kilku do 50% pasywów NBP, najwięcej w 2007 r., gdy miało miejsce znaczne ożywienie go-spodarcze, potem w okresie kryzysu zmniejszył się do nieco ponad 30%, by następnie stopniowo rosnąć. Relacja pieniądza gotówkowego do PKB wynosiła od ok 5% do ponad 7% i prawie 9% obecnie. Jak widzimy, z poprawą koniunk-tury gospodarczej wiąże się wzrost zapotrzebowania na pieniądz gotówkowy.

Podstawą emisji pieniądza może być też napływ szczególnych papierów wartościowych: walut zagranicznych – bank skupuje zarobione na eksporcie waluty i na tej podstawie emituje dodatkowy pieniądz, księgowo zapis będzie identyczny, z tym, że w aktywach zwiększy się nie pozycja „papiery wartościo-we” lecz „aktywa zagraniczne” – w bilansie NBP jest to spora kwota: 391 mld zł, podczas gdy papiery wartościowe odgrywają całkowicie marginalną rolę.

(15)

Warto zauważyć szczególne znaczenie tego faktu, polegającego na zapisa-niu pieniądza gotówkowego wyemitowanego przez bank centralny w jego pasy-wach. Gdy oddajemy pieniądze na lokatę w banku komercyjnym, ich kwota gotówkowa zostaje zapisana w aktywach banku, a nasz depozyt w jego pasywach – jako zobowiązanie banku wobec nas. Co zatem oznacza zapisanie pieniądza gotów-kowego w pasywach banku centralnego? W jakim sensie stanowi on w ten sposób zobowiązanie banku centralnego? Skoro pieniądz został wyemitowany na bazie skupu solidnych (bardziej lub mniej) aktywów, w tym walorów zagranicznych, to można by powiedzieć, że jest to swoiste zobowiązanie banku centralnego wobec społeczeństwa6, że to cyrkulujące między członkami społeczności i licznymi pod-miotami prawo do nabywania dóbr i usług ma solidne podstawy w postaci równo-ważącej go w aktywach banku centralnego porcji zagranicznych walorów (nazywa-no je kiedyś dewizami) i innych papierów wartościowych.

Ale czyż nie mamy tu do czynienia z pewnym paradoksem: pieniądz jest to prawo obywateli do nabywania tego, co wytworzyli, a tymczasem podstawą gwarancji, że jest to prawo solidne i trwałe, jest zrównoważenie jego emisji wa-lutami zagranicznymi, pozyskanymi poprzez sprzedaż za granicą tego, co społe-czeństwo wytworzyło. Przecież wyprzedając w ramach eksportu to, co żeśmy wytworzyli, zarabiamy stanowiące nasze wynagrodzenie pieniądze krajowe, otrzymujemy zatem prawa do nabywania dóbr i usług, których nie równoważy podaż dóbr, bo żeśmy je wyeksportowali, przyjmując w zamian osobliwy impor-towany „produkt” – papier z zagranicznej drukarni pieniędzy. Ale paradoks jest pozorny, bo przecież pozyskane w wyniku eksportu waluty zagraniczne same stają się przedmiotem wymiany na rynku walutowym – i na nim sprzedane służą finansowaniu importu produktów równoważących siłę nabywczą robotników pracujących przy produkcji towarów, które zostały wyeksportowane.

Czynnikiem równoważącym może być też wzrost krajowych oszczędności – jeśli oszczędzamy, to wstrzymujemy się z zakupami na rynku krajowym, w re-zultacie z jednej strony powiększa się strumień oszczędności, część pieniędzy (dochodów) nie wraca do gospodarki i rośnie zasób oszczędności, powiększa się agregat pieniężny M2 (jego „noga kapitałowa”), zaś z drugiej strony towary niesprzedane na rynku krajowym trzeba wyeksportować. Pozyskane w ten spo-sób walory zagraniczne mogą być podstawą ekspansji kapitałowej za granicą – jak robi to nasz zachodni sąsiad, czy azjatycki gigant gospodarczy – Chiny.

K

RAJOWE A ZAGRANICZNE PRAWA DO NABYWANIA DÓBR I USŁUG Zauważmy, że ta interpretacja pieniądza jako prawa dotyczy także walut za-granicznych. Gdy dysponujemy określoną kwotą euro, na przykład unijnych środków pomocowych, to jest to nic innego, jak prawo do nabycia określonej

6

(16)

ilości dóbr i usług w strefie euro. Realizując eksport, czyli sprzedając za granicą wytworzone w kraju dobra i usługi, pozyskujemy waluty zagraniczne, czyli prawa do nabywania dóbr i usług za granicą. Jeśli wszystkie wykorzystamy, to mamy równowagę w wymianie z zagranicą, import zrównoważył eksport, wszystkie pozyskane prawa wykorzystaliśmy. Gdy nie wykorzystamy wszyst-kich tych praw na zakupy za granicą, to mamy dodatni bilans handlowy i gro-madzimy nadwyżkę tzw. rezerw walutowych – może być ona zatrzymana w skarb-cach banków, w szczególności w banku centralnym, albo wykorzystana do ope-racji o charakterze finansowym – na przykład udzielając pożyczek innym kra-jom7, uzależniając je od siebie, albo na zakupy majątkowe, czyli przejęcia akty-wów innych krajów. Jeśli natomiast mamy deficyt handlowy, czyli zaimporto-waliśmy więcej niż wyniósł nasz eksport, to znaczy, że musieliśmy pozyskać waluty zagraniczne w wyniku innych operacji, tzw. operacji finansowych i ma-jątkowych8

– ujmuje je bilans płatniczy kraju.

Związek tych wzajemnych wymian środków walutowych ze sferą realną harmonizuje się poprzez kurs walutowy – określa on relację wymiany naszych praw do nabywania naszych dóbr i usług z prawami podmiotów zagranicznych do nabywania dóbr i usług w ich krajach. Jak łatwo zauważyć, prowadzi to pro-sto do wniosku, że dla realnych procesów gospodarczych podstawowe znaczenie powinien mieć kurs według parytetów siły nabywczej (purchasing power

pari-ty), czyli wynikający z relacji cen w różnych krajach. Jednakże w tych procesach

wymiany waluty same stają się towarami, pojawia się ich podaż w wyniku eks-portu i popyt ze strony chętnych do sprowadzania dóbr i usług z zagranicy; po-pyt i podaż generują inne podmioty, realizujące transakcje na rynkach innych niż rynki dóbr i usług: przede wszystkim rynkach kapitałowych, rynkach nierucho-mości itd. Elementem tego obrotu są też transakcje czysto spekulacyjne.

W rezultacie kurs parytetowy zwykle różni się od kursu rynkowego, ukształ-towanego przez te bardzo złożone wpływy i oddziaływania rynkowe – różnica ta jest nazywana „dysparytetem” i jeśli według kursu rynkowego pieniądz jest słabszy niż wynika to z parytetu siły nabywczej, to dysparytet ma wartość ujem-ną. Tabela 2 ukazuje relacje kursów rynkowych i parytetowych oraz wynikające z tego dysparytety.

7

Pożyczka własnych środków nadwyżkowych innemu krajowi – tak jak na przykład wtedy, gdy Niemcy kupują obligacje skarbowe Grecji finansując jej deficyt – jest zatem taką ofertą wprost: kupujcie nasze towary, których sami nie wykupiliśmy, bo wzrost płac był u nas wolniejszy niż wzrost wydajności pracy. Ta oferta nie jest wyrazem uprzejmości, lecz z jednej strony ko-niecznością, by domknąć bilanse makroekonomiczne i by nie powstawały zapasy niewykupionych dóbr, z drugiej strony pozwala uzależnić pożyczkobiorcę od pożyczkodawcy – a to ma dalej idące konsekwencje polityczne.

8

Wyprzedając na rzecz podmiotów zagranicznych majątek, na przykład w ramach procesu prywatyzacji albo sprzedaży akcji na giełdzie, sprzedając obligacje lub zadłużając się za pomocą innych instrumentów finansowych.

(17)

Tabela 2. Kursy walutowe i dysparytety PLN, EUR, USD Kursy, dysparytety 2008 2010 2011 2012 2013 2014 PLN/USD kurs rynkowy 2,41 3,02 2,96 3,26 3,16 3,15 PLN/USD kurs ppp 1,85 1,82 1,83 1,83 1,82 1,81

dysparytet PLN/USD % -23 -40 -38 -44 -42 -43

PLN/EUR kurs rynkowy 3,52 3,99 4,12 4,19 4,20 4,18 PLN/EUR kurs ppp 2,28 2,30 2,34 2,34 2,33 2,33

dysparytet PLN/EUR % -35 -43 -43 -44 -44 -44

EUR/USD kurs rynkowy 0,69 0,75 0,72 0,78 0,75 0,75 EUR/USD kurs ppp 0,81 0,79 0,78 0,78 0,78 0,78

dysparytet EUR/USD % 18 5 9 0 4 3

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS (kursy rynkowe) oraz z publikacji OECD Prices and Purchasing Power Parities (http://stats.oecd.org/Index.aspx?Datasetcode= SNA_TABLE4).

Zauważmy, że ujemny znak dysparytetu oznacza niedowartościowanie rynko-we złotego, zarówno w stosunku do dolara jak i do euro – to cecha krajów biednych, sprzyja eksportowi; z drugiej strony dodatni znak dysparytetu oznacza przewarto-ściowanie rynkowe euro – generalnie dysparytet dodatni to cecha krajów bogatych9

, ale szkodzi eksportowi, za to stawia w korzystnych warunkach importerów.

Trzeba wszak zwrócić uwagę, że wysoki ujemny dysparytet oznacza z jed-nej strony, że popyt na obcą walutę w danym kraju jest dużo większy niż wyni-kałoby to z relacji cen i z uwarunkowanym przez te relacje kształtowaniem się wymiany towarowej z zagranicą, z drugiej strony jest miarą tego, jaką część swych dochodów muszą obywatele danego kraju poświęcić, by mieć możliwość nabywania dóbr i usług za granicą – gdy na przykład udają się tam w celach turystycznych. Ale ma to jeszcze jeden bardzo ważny aspekt: skutków po ewen-tualnym przejściu na euro: jak łatwo zauważyć, gdybyśmy przechodzili na euro po kursie parytetowym, to za średnie dochody uzyskiwane w 2014 r. w polskiej gospodarce – 3980 zł miesięcznie (w sektorze przedsiębiorstw) otrzymalibyśmy 1708 euro, gdyby natomiast przeliczenie dokonane było według kursu rynkowego (a taką zasadę się przyjmuje), to byłoby to 951 euro. Ta różnica to miara poświę-cenia, jakie byłoby niezbędne z naszej strony za „luksus” posługiwania się walutą emitowaną przez EBC. I jest to też miara korzyści producentów: korzyści w po-staci taniej siły roboczej, najtańszej w Unii Europejskiej. Warto mieć na uwadze, że producentów w dużej części kontrolowanych przez kapitał zagraniczny.

9

Swego rodzaju namiastką kursu parytetowego jest tzw. Big-Mac Index, publikowany przez The Economist. Według publikowanego Big Mac Index za styczeń 2015 r. przewartościowanie, czyli dysparytet dodatni w stosunku do dolara, charakteryzowało waluty Szwajcarii (57,5%), Nor-wegii (31,5%, Danii (12,2%), Brazylii (8,7%) oraz Szwecji (3,7%). Euro było niedowartościowane (-11%). Natomiast niedowartościowanie złotego było wysokie (-48,2%), nieco większe niż Chin (-42,2%), Czech (-39,1%) i Węgier (-33,8%). Największe niedowartościowanie na liście opubli-kowanych krajów miały Ukraina (-74,9%) oraz Rosja (-71,5%) [por. http://www.economist.com/ content/big-mac-index].

(18)

Przelicznik kursowy jest przedmiotem istotnych nieporozumień. Laikom wydaje się, że przeliczanie i płac, i cen według tego samego wskaźnika nic nie zmienia, nie ma zatem według nich znaczenia, po jakim kursie przejdziemy na walutę euro. Jest to jednak rozumowanie błędne, bo trudno oczekiwać, by ceny towarów nie dostosowały się szybko do poziomu unijnego – a to oznaczałoby wzrost cen w stosunku do płac o 80%. Można by to nazwać „utrzymaniem wy-sokiej – kosztowej – konkurencyjności polskiej gospodarki”, bardzo korzystnej dla wielu producentów. Jakich producentów – ano właśnie tych kontrolowanych przez kapitał zagraniczny, którzy realizują znaczną część polskiego eksportu. W takich warunkach – wysokiej konkurencyjności polskiej gospodarki – korzyść osiągają (już teraz, gdy dysponujemy polską walutą) zarówno ci „polscy” produ-cenci, jak i ich biznesowi partnerzy – korporacje zachodnie, w których ciągi technologiczne włączone są te przedsiębiorstwa. Przejście na euro utrwaliłoby tę ich korzystną pozycję, byłoby swoistym dodatkowym handicapem tych, którzy korzystnie (dla nich) zainwestowali w polską gospodarkę. Dodatkowym, bo pierwszy to realizowane i transferowane za granicę zyski.

Warto zauważyć, że eksport stanowi prawie połowę polskiego PKB. Poniż-sza tabela ukazuje udział eksportu w PKB w różnych krajach, w tym w Polsce. Jak widzimy, jest on relatywnie wysoki, a korzyści z tego są relatywnie niskie, bowiem w gruncie rzeczy w tych warunkach eksport nie jest czynnikiem wzboga-cającym kraj lecz stanowi mechanizm eksploatacji jego wewnętrznego potencjału i zubażania, którego przejawem jest niski poziom płac. Marny to „interes” dla polskiego społeczeństwa: być konkurencyjnym i podtrzymywać (i tak mizerny) wzrost gospodarczy w zamian za to, że zgadzamy się być parweniuszami Europy.

Przejście na euro w warunkach tak wysokiego dysparytetu kursowego mia-łoby jeszcze jeden skutek: relatywny spadek wewnętrznego popytu, który zmu-szałby krajowych producentów na rynek wewnętrzny do wyprzedaży towarów na rynku strefy euro – prawdopodobnie ze stratą. Ryzykowne byłoby twierdze-nie, że te negatywne skutki zostałyby skompensowane przez korzyści wynikają-ce z otworzenia gospodarki na tańszy kapitał zagraniczny. Podstawową moty-wacją zgłaszających popyt na kapitał (kredyt) przedsiębiorców jest wszak nie tyle jego niska cena, co raczej korzystna koniunktura, głównie ta na rynku kra-jowym, bezpośrednio zależna od realnych dochodów uczestników rynku.

N

APŁYW KAPITAŁU ZAGRANICZNEGO A JAKOŚĆ KREOWANEGO PIENIĄDZA

Wysoki poziom dysparytetu kursu walutowego jest wynikiem tego, że nie tylko wymiana towarowa, ale też inne transakcje wiążące się z popytem na wa-luty i ich podażą wpływają na kurs walutowy. Szczególną rolę w kształtowaniu stosunków pieniężnych i kreacji pieniądza odgrywa zatem kapitał zagraniczny.

(19)

Jego rola jest odzwierciedlona w bilansie płatniczym. W podstawowym schema-cie składa się on z dwóch części: eksportu netto i transakcji finansowych netto, które łącznie powinny dać zero:

NX + NF = 0 (2) gdzie:

NX – eksport netto; NF – transakcje finansowe netto.

Pierwsza z tych części, nazywana rachunkiem bieżącym, to wynik procesów strumieniowych: efekt zestawienia dochodów z eksportu z wydatkami na import. Dochody z eksportu dają napływ walut zagranicznych, co ma wartość dodatnią, natomiast wydatki na import to ich odpływ z gospodarki – ma wartość ujemną. Gdy mamy nadwyżkę eksportową, to przeważa efekt dodatni, NX ma znak plus i kraj wzbogaca się w waluty zagraniczne, czyli prawa do nabywania dóbr i usług w krajach emitentach tych walut lub innych, które je akceptują jako środki płatnicze; gdy przeważa import, efekt jest ujemny, waluty z kraju odpły-wają, nazywamy to deficytem rachunku bieżącego. Napływ walut zagranicznych będący efektem dodatniego NX oznacza ich podaż na rynku krajowym, zatem w warunkach płynnego kursu tanieją, a pieniądz krajowy względem nich umac-nia się, co oznacza, że eksporterzy i różni inni beneficjenci eksportu tracą do-chody w przeliczeniu na walutę krajową, eksport staje się coraz mniej opłacalny, natomiast otwierają się perspektywy zarobku dla importerów. Z kolei odpływ walut zagranicznych, efekt ujemnego NX, oznacza, że waluty zagraniczne stają się „dobrem rzadkim” i drożeją – powoduje to spadek opłacalności importu, bo coraz więcej krajowych środków, praw do nabywania dóbr i usług, trzeba po-święcić na zakupy za granicą.

Bilans powinien jednak „wyjść na zero”, dlatego wynik wyrażony przez sal-do rachunku bieżącego NX, powinien być kompensowany przez wynik transak-cji finansowych NF – czyli efekt zmian na rachunkach zasobów: zmian aktywów i pasywów instytucji finansowych, które absorbują lub lokują za granicą środki finansowe. Tak więc, gdy rachunek bieżący ma nadwyżkę, to NF musi być ujemny, czyli środki zarobione przez eksporterów, a niewykorzystane przez im-porterów, powinny zostać ulokowane za granicą w ramach inwestycji zagranicz-nych; gdy natomiast rachunek bieżący jest deficytowy, to NF musi być dodatnie, czyli do kraju muszą napłynąć waluty zagraniczne poprzez transakcje finansowe – na przykład lokowanie obligacji skarbowych za granicą, czyli finansowanie deficytu budżetowego, ale też przez sprzedaż aktywów krajowych podmiotom zagranicznym (prywatyzacja, przejęcia itp.) i inne operacje dające napływ walut zagranicznych – zatem kraj, który chce zaimportować więcej niż eksportuje, czyli sprowadzić dóbr i usług za więcej środków niż pozyskuje dzięki eksporto-wi dóbr i usług, musi pozyskać, zaabsorbować środki z zewnątrz – i dla stabilno-ści i perspektyw rozwojowych istotne jest, czy robi to przez zadłużanie, czy przez oferowanie zagranicznym nabywcom swych aktywów. Nie każda forma

(20)

absorbcji rodzi zobowiązanie (czyli jest zadłużeniem) – są też takie, które nie rodzą zobowiązania, ale zubażają bezpośrednio. Na realny charakter tych relacji finansowych mają wpływ zmiany kursów walutowych. Jeśli krajowy pieniądz umacnia się w warunkach występowania dodatniego salda rachunku bieżącego, to z jednej strony zmniejsza się złotowa (wyrażona w walucie krajowej) wartość realizowanej nadwyżki, a z drugiej słabnie finansowy efekt inwestycji zagra-nicznych, coraz mniej zarabiają inwestujący za granicą. Z kolei gdy rachunek bieżący jest deficytowy, a więc krajowy pieniądz traci na wartości, więcej go potrzebujemy na zakup walorów zagranicznych, to krajowa wartość tego deficy-tu rośnie, a jednocześnie więcej trzeba wydać (oddać praw do nabywania dóbr i usług wyprodukowanych w kraju) dla pozyskania zagranicznych walorów po-zwalających sfinansować ten nadwyżkowy import, staje się on coraz kosztow-niejszy. Gdy narzędziem pozyskiwania tych walorów zagranicznych są lokowa-ne za granicą papiery skarbowe (finansujące drugi składnik prawej strony for-muły wyrażonej równaniem [1]), to wartość długu zagranicznego i koszt jego obsługi rosną, coraz więcej trzeba poświęcić krajowych praw do nabywania dóbr i usług za pozyskiwane produkty zagraniczne i za możliwość realizacji więk-szych wydatków budżetowych niż pozyskuje się dochodów podatkowych.

Powyższe wywody przedstawiają podstawowe makroekonomiczne, można powiedzieć podręcznikowe zależności między saldami rachunków bieżącego i finansowego. W rzeczywistości bilans płatniczy to złożona, zawierająca więcej elementów struktura bilansowa, którą przedstawiają tabele 3 i 410

. Tabela 3. Bilans płatniczy 2001–2012 w mld zł

Wyszczególnienie 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 A. Rachunek bieżący -24,1 -22,5 -21,3 -48,9 -23,5 -40,5 -72,6 -83,7 -52,2 -72,3 -74,5 -56,4 Saldo obrotów towarowych -31,3 -29,5 -22,3 -22,0 -10,1 -22,7 -52,1 -73,6 -23,4 -35,5 -41,4 -22,4 Eksport 170,6 190,5 237,3 297,7 312,0 363,8 400,2 423,7 439,8 499,3 577,3 613,3 Import 201,9 220,1 259,5 319,6 322,0 386,5 452,3 497,3 463,2 534,8 618,8 635,7 Saldo usług 3,3 3,1 0,9 0,0 2,4 2,2 12,9 12,4 14,8 9,3 16,5 20,2 Przychody 40,0 40,9 43,5 48,7 52,7 63,7 79,3 84,9 89,5 98,7 111,2 122,9 Rozchody 36,7 37,8 42,5 48,7 50,4 61,5 66,4 72,5 74,7 89,4 94,7 102,7 Saldo dochodów -2,4 -4,3 -9,5 -30,7 -22,1 -30,1 -45,1 -30,4 -51,1 -57,6 -67,4 -71,4 Przychody 13,9 11,3 12,8 19,3 22,7 28,0 27,9 26,5 20,5 24,3 25,2 25,5 Rozchody 16,4 15,6 22,3 50,0 44,8 58,1 73,0 56,9 71,7 81,8 92,6 96,9 10

W tabeli 3 podane są dane tylko do 2012 r., dane dla następnych lat są przedstawione w ta-beli 4 w innym układzie, nieporównywalnym z tymi, jakie przedstawiały wcześniejsze bilanse. Nowa koncepcja metodologiczna (o której dalej) jest nie tylko niespójna z tym, co NBP przedsta-wiał przez całe lata (i jest podstawą opracowania danych tabeli 3), ale zdaniem autora niniejszego artykułu jest merytorycznie niepotrzebna, i nawet można uznać ją za błędną.

(21)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 Saldo transferów bieżących 6,4 8,3 9,6 3,7 6,3 10,0 11,6 7,9 7,5 11,4 17,8 17,2 Przychody 10,4 12,6 14,6 14,3 20,8 25,5 28,6 26,4 32,7 29,8 36,5 39,9 Rozchody 4,0 4,3 5,1 10,6 14,5 15,5 17,0 18,5 25,2 18,4 18,6 22,7 B. Rachunek kapitałowy 0,3 0,0 -0,2 4,3 3,2 6,5 12,8 14,2 22,1 25,7 30,6 35,7 Przychody 0,5 0,2 0,2 4,8 3,8 7,9 14,5 16,5 23,3 27,5 35,8 37,8 Rozchody 0,1 0,2 0,4 0,5 0,6 1,4 1,7 2,3 1,2 1,8 5,2 2,1 Razem bieżący i kapitałowy A+B -44,7 -23,8 -22,5 -21,5 -44,7 -20,3 -34,0 -59,9 -69,5 -30,1 -46,6 -43,9 C. Rachunek finansowy 12,9 29,4 33,8 32,4 48,9 41,1 104,1 90,7 104,9 123,7 88,7 68,0 Polskie inwesty-cje bezpośrednie za granicą 0,4 -0,9 -1,2 -3,3 -11,1 -27,6 -15,0 -10,6 -14,7 -21,8 -21,4 2,9 Zagraniczne inwestycje bez-pośrednie w Polsce 23,3 16,8 17,8 47,1 33,3 60,8 65,2 35,8 40,4 41,8 56,0 10,9 Inwestycje port-felowe – aktywa 0,2 -4,7 -5,1 -4,7 -8,1 -14,3 -17,4 6,0 -4,3 -3,2 2,5 -1,3 Udziałowe papie-ry wartościowe -0,3 -1,1 0,7 -0,2 -1,9 -9,3 -15,9 3,3 -5,7 -3,0 2,1 -1,8 Dłużne papiery wartościowe 0,5 -3,6 -5,8 -4,5 -6,2 -5,0 -1,5 2,7 1,5 -0,2 0,4 0,5 Inwestycje port-felowe – pasywa 4,5 12,6 14,6 38,9 48,2 5,5 -0,3 -14,0 47,9 80,1 46,1 65,6 Udziałowe papie-ry wartościowe -1,2 -2,2 -3,3 5,6 4,2 -6,6 -1,5 0,6 4,2 23,5 8,7 11,8 Dłużne papiery wartościowe 5,7 14,8 17,9 33,2 44,0 12,1 1,1 -14,6 43,7 56,6 37,4 53,8 Pozostałe inwe-stycje – aktywa -16,6 7,8 -1,9 -43,2 -8,9 -12,1 -5,1 15,2 17,3 -11,3 -10,2 -6,7 NBP 0,0 0,0 0,0 -0,1 -0,1 0,0 -0,7 -1,8 -3,1 0,1 0,0 0,0 Sektor rządowy i samorządowy -0,2 -0,1 -0,2 -0,1 -0,5 -0,1 -0,9 -0,3 -0,6 -0,7 -0,2 -0,9 Monetarne Insty-tucje Finansowe (bez NBP) -13,9 12,8 1,4 -37,5 -2,6 -5,9 7,6 18,4 23,3 -5,1 -7,0 -0,8 Pozostałe sektory -2,6 -4,8 -3,1 -5,5 -5,7 -6,2 -11,2 -1,2 -2,4 -5,5 -2,9 -5,0 Pozostałe inwe-stycje – pasywa 2,7 1,6 12,9 -2,8 -5,0 30,9 82,1 61,1 24,1 40,3 17,3 -12,8 NBP 0,5 -1,9 -0,2 0,3 6,0 -2,3 19,1 -17,9 8,7 5,3 -4,8 1,4 Sektor rządowy i samorządowy -12,4 -2,1 -4,9 -8,3 -20,2 -3,7 -3,9 -3,3 8,2 8,1 8,2 6,0

(22)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 Monetarne Insty-tucje Finansowe (bez NBP) 1,1 -2,2 8,0 4,4 1,8 17,1 40,2 56,9 -1,1 16,9 -1,9 -15,5 Pozostałe sektory 13,5 7,7 10,0 0,8 7,4 19,8 26,6 25,5 8,3 10,0 15,8 -4,7 Pochodne in-strumenty finan-sowe -1,5 -3,7 -3,4 0,6 0,5 -2,2 -5,4 -2,7 -5,8 -2,3 -1,7 9,5 D. Saldo błędów i opuszczeń 9,1 -4,2 -7,7 16,2 -2,4 1,0 -9,1 -31,1 -30,4 -31,0 -26,8 -10,8 Razem A – D -1,7 2,8 4,7 4,0 26,2 8,0 35,2 -9,9 44,4 46,1 18,0 36,6 E. Oficjalne aktywa rezer-wowe (odpływ) 1,7 -2,8 -4,7 -4,0 -26,2 -8,0 -35,2 9,9 -44,4 -46,1 -18,0 -36,6 Źródło: opracowanie własne na podstawie danych NBP.

Na rachunek bieżący składają się cztery elementy. Po pierwsze, saldo wy-miany towarowej, gdzie podane są wartości eksportu i importu, obie dodatnie, jest wynikiem odjęcia importu od eksportu. Po drugie, saldo usług realizowa-nych przez firmy krajowe na rzecz podmiotów zagraniczrealizowa-nych, dające przychody, oraz przez firmy zagraniczne na rzecz podmiotów krajowych, za które płacimy walutami zagranicznymi (na przykład zagranicznym firmom audytorskim), co stanowi rozchody. Po trzecie, kluczowym elementem rachunku bieżącego jest saldo dochodów, od 2004 r., czyli roku wejścia do Unii Europejskiej, o wysokiej ujemnej wartości, jako efekt transferu z Polski wysokich kwot, do-chodów managementu zagranicznego i wypłacanych udziałowcom zagranicz-nym dywidend, także odsetki od udzielanych kredytów – w sumie olbrzymie środki, tylko częściowo kompensowane dochodami pozyskiwanymi z zagranicy przez polskie podmioty. Napływ dochodów do Polski jest mniej więcej stabilny, około 25 mld zł, aczkolwiek największe wartości (28 mld zł) osiągnął w latach 2006 i 2007; natomiast odpływy systematycznie rosły, osiągając do 2012 r. pra-wie 100 mld zł (w 2014 r. według nowego układu bilansu płatniczego jako „do-chody pierwotne” odpływy osiągnęły 103 mld zł.) Czwartym elementem ra-chunku bieżącego jest saldo transferów bieżących, obejmujące różnorodne kategorie środków z tytułu należności niemających charakteru przekazów ka-pitałowych (o czym dalej), natomiast wpływające na poziom dochodów do dyspozycji i w efekcie na poziom wydatków konsumpcyjnych. Środki te stop-niowo rosną, ale mają w rachunku bieżącym najmniejsze znaczenie (w nowym układzie transfery bieżące bliskie są kategorii „dochody wtórne”). Warto zau-ważyć, że środki unijne przekazywane w ramach Wspólnej Polityki Rolnej zali-czane są do transferów bieżących, natomiast inne środki unijne, w ramach Poli-tyki Spójności ujęte są w odrębnej kategorii – omawianego w następnej kolejno-ści rachunku kapitałowego.

(23)

Wszystkie wielkości ujęte w ramach rachunku bieżącego mają charakter strumieniowy. Bilans płatniczy zawiera jednak jeszcze drugą kategorię o charak-terze strumieniowym. Jest to tzw. rachunek kapitałowy. Obejmuje on różne przepływy środków o charakterze bezzwrotnym na finansowanie inwestycji w środki trwałe, nabywanie i – symetrycznie – zbywanie różnych aktywów nie-finansowych, także umorzenia długów czy środki na nabywanie (i zbywanie) praw autorskich czy znaków handlowych, natomiast co najważniejsze, do ra-chunku kapitałowego zaliczane są – dominujące w ramach tej kategorii wpły-wów – środki przekazywane w ramach większości programów unijnych (napływ środków, przychody) i polskie wpłaty do kasy unijnej (odpływ środków, roz-chody). Jak widzimy, są to spore środki o saldzie dodatnim, a więc saldo stano-wi strumień walut napływających do kraju. Jest jednak znamienne, że saldo wymiany towarowej i usług jest niewielkie ujemne, ale ostateczna wartość ra-chunku bieżącego jest wysoce ujemna – ponad 50, a nawet 80 mld zł. Jak poka-zują dane tabeli 4, rachunek bieżący za lata 2013 i 2014 był nadal wysoce defi-cytowy, aczkolwiek znacznie zmniejszył się do odpowiednio -21,0 i -34,7 mld zł. Drugi rachunek strumieniowy w przedstawionym tu okresie nie skompenso-wał tego deficytu. Dopiero w latach 2013 i 2014 łączne saldo strumieniowe oka-zało się dodatnie, odpowiednio 16,8 i 7,3 mld zł. Był to wyjątkowy wynik, ale stanowił efekt zmniejszenia się deficytu rachunku bieżącego, który spadł z po-nad 60 mld zł w 2012 r., do odpowiednio -21,0 i -34,7 mld zł w latach 2013 i 2014. Na dodani wynik rachunku strumieni wpłynęło zatem zwiększenie (do-datnich) transferów kapitałowych, które skompensowały deficyt wymiany towa-rowej – w 2013 r. wyjątkowo niski (-1,3 mld zł) i relatywnie niski w 2014 r. (-13,6 mld zł), oraz wciąż rosnący deficyt transferu dochodów (określonych w nowej sprawozdawczości bilansu płatniczego jako dochody pierwotne), któ-rych odpływ sięgnął gigantycznej kwoty 103 mld zł.

Trzeba jednak zauważyć, że ten dodatni wynik jest pewnym złudzeniem, gdyż jest jeszcze jedna ważna pozycja bilansu płatniczego, która powinna być uwzględniona dla uzyskania realnego obrazu relacji z zagranicą. Jest to saldo błędów i opuszczeń, które ujmuje efekt zestawienia transakcji, które nie zostały przyporządkowane żadnej z pozycji rachunków bilansu płatniczego, nie zostały zarejestrowane, ale ich uwzględnienie jest niezbędne dla wyzerowania rachunku (w tabeli 4 jest nieco inaczej liczone). Saldo tych transakcji jest regularnie wy-sokie i ujemne, co oznacza, że z kraju wypłynęły olbrzymie kwoty i nie zostały zarejestrowane. Aczkolwiek dokonywane czasami po kilku latach korekty bilan-su płatniczego zmniejszają saldo błędów i opuszczeń za niektóre lata, to i tak pozostaje ono wysokie i ujemne.

Jak było wyżej wyjaśnione, efekt rachunku strumieni środków musi być kompensowany przez transakcje finansowe, które determinują zmiany stanu zobowiązań i należności odzwierciedlone odpowiednio w pasywach i aktywach instytucji finansowych. Zmiany te są efektem ruchu kapitału między krajami,

(24)

w sytuacji deficytu niezbędne jest zasilenie kapitałowe. Trzeba zaznaczyć, że dotyczy to wszystkich lat po wejściu do Unii Europejskiej, bo choć łączne saldo rachunku bieżącego i kapitałowego w latach 2013 i 2014 było dodatnie, to saldo błędów i opuszczeń – odpowiednio -35,5 i -20,7 mld zł, oznacza, że jednak osta-teczny efekt był ujemny i musiał być kompensowany przez transakcje finansowe zasilające w kapitał. Gdy transakcje finansowe nie kompensują rachunku bieżą-cego i kapitałowego łącznie z saldem błędów i opuszczeń, to powstaje stanowią-ca wynik bilansu płatniczego nadwyżka środków (wartość dodatnia) lub niedo-bór. Dodatni wynik końcowy oznacza, że władze monetarne kraju nabyły zagra-niczne walory w większej ilości niż było potrzebne do skompensowania wyniku rachunku strumieni, inaczej mówiąc, wygenerowały wyższy popyt na waluty obce i podaż waluty krajowej, by zwiększyć kurs tych obcych walut, a tym sa-mym powstrzymać aprecjację kursu walutowego rodzimej waluty. Z kolei ujem-ne saldo końcowe oznaczałoby, że władze moujem-netarujem-ne wyzbyły się części rezerw walutowych i zgłosiły popyt na walutę krajową, by podwyższyć jej kurs lub zapobiec deprecjacji. Jak pokazują dane tabeli 3, tylko w roku 2001 i 2007 mie-liśmy ujemny wynik końcowy, władze monetarne pozbyły się części walut na odpowiednio 1,7 i 9,9 mld zł, poza tym wszystkie lata wykazywały dodatni wy-nik odprowadzany do rezerw – to odprowadzenie oznacza się znakiem ujem-nym, by wyprowadzić bilans na zero11

. Systematyczny wzrost rezerw po-wstrzymywał aprecjację, zatem może wyjaśniać utrzymywanie się wysokiego dysparytetu, bardzo korzystnego dla eksporterów.

Dane tabeli 4 pokazują też, jak wyjątkowy był rok 2015. Był to rok naj-mniejszego deficytu rachunku bieżącego, co było przede wszystkim efektem wyjątkowo uzyskanej nadwyżki handlowej na kwotę 11 mld zł. Wyjątkowo też

11

W starym układzie tabeli 3 pozycje poszczególnych rachunków – bieżącego, kapitałowego i finansowego powinny sumować się do zera przy założeniu, że bilans nie wpływa na stan rezerw, ale uzupełnieniem ich jest saldo błędów i opuszczeń (pozycje niesklasyfikowane) – faktycznie zatem zsumowanie trzech rachunków i salda błędów i opuszczeń mówi o wyniku bilansu – razem A do D: dodatnia suma to nadwyżka walut, która jest odprowadzona do rezerw – stąd w pozycji „oficjalne aktywa rezerwowe” wartość ujemna, by bilans dał wartość zerową. Ujemny wynik będzie oznaczał, że z kraju w ostatecznym wyniku jego relacji ekonomicznych z zagranicą waluty odpłynęły – wtedy suma A do D da wynik ujemny, na jej sfinansowanie trzeba było pobrać odpo-wiednią kwotę z rezerw – co w pozycji „oficjalne aktywa rezerwowe” ma wartość dodatnią (do-pływ z rezerw) – i bilans wychodzi na zero. W nowym układzie wartość rachunku finansowego powstaje przez dodanie aktywów i odjęcie pasywów, pierwsze są interpretowane jako nasze pozy-cje poza granicami kraju, drugie jako nasze zobowiązania wobec zagranicy – stąd odejmowanie tej pozycji. W rezultacie wartość rachunku finansowego jest ujemna, ponadto do rachunku finanso-wego wliczane są środki odprowadzane na rezerwy walutowe. Całość bilansu jest wynikiem doda-nia rachunku bieżącego i kapitałowego, odjęcia rachunku finansowego i dodadoda-nia salda błędów i opuszczeń – w efekcie wychodzi zero (nie trzeba podawać wyniku ze znakiem odwrotnym jako odprowadzenia na oficjalny rachunek rezerw, by wyjść na zero). Ta nowa metodologia jest niepo-trzebnym skomplikowanie obrazu, którego interpretacja była dotąd dość klarowna.

Cytaty

Powiązane dokumenty

LES MOYENS SYNTACT1QUES D’EXPRIMER LA NOTTON DK I.A CAUSI DANS LA LANGUE PARLEE DES HABITANTS DE LA REGION

Wyprowadzenie części różnicy absolutnej analizowanego wskaźnika z różnic poszczególnych wskaźników analitycznych jest uzasadnione w [przypadku wyłączanie addytywnych

także na przykład obecności Arystotelesa we współczesnej, nie tylko „klasycznej”, myśli metafizycznej, w której w ostatnich latach wyraźnie uformował się

Ponieważ szczególnie interesował się wersyfikacją i stylistyką, a jak się wkrótce okazało, miał dobre wykształcenie filologiczne i był nieprzeciętnie zdolny i

Ma złociste rogi i kożuszek biały Nie biega po łące, bo z cukru

Wyznaczenie punktu przecięcia dwóch hiperbolicznych linii pozycyjnych na mapie z naniesioną siatką hiperbol (rys. 2 i 3), generowanych przez łańcuchy systemu, pozwala w efekcie

Głównym celem niniejszego artykułu jest analiza struktury finansowania przedsiębiorstw z wybranych europejskich gospodarek oraz porównanie struktury finansowania

Praktyczne zastosowanie redukcji i oglądu rozumianych epistemologicznie prowadzi w rezultacie do nabycia przez badacza właściwego pojęcia (zrozumienia) idei. W przypadku