• Nie Znaleziono Wyników

Gawdzicki, nie Trembecki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gawdzicki, nie Trembecki"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Augustyn Jendrysik

Gawdzicki, nie Trembecki

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 49/4, 495-501

(2)

G A W DZICK I, N IE TREM BECKI

O w y d a n iu pism w szystkich S tan isław a T rem beckiego zaczęto m y śleć w k rótce po jego śm ierci (zm arł w r. 1812 w Tulczynie). G ru n t m iały przygotow ać czasopism a ówczesne, podobnie ja k N o- w y P a m i ę t n i k W a r s z a w s k i przed edycją w ileńską w r. 1806, ogłaszając na sw ych łam ach „n icd ru k o w an e“ u tw o ry poety. I znow u, ja k p rzedtem , w iersze ogłoszone n a jp ie rw w P a m i ę t ­ n i k u W a r s z a w s k i m czy T y g o d n i k u P o l s k i m i Z a ­ g r a n i c z n y m (lub w in n y m piśm ie p row incjonalnym ) w eszły później do w y dań zbiorow ych. W ocenie ty ch w ydań, k tó re p o ja­ w iły się w W arszaw ie i W ilnie w latach 1819— 1822, nie w olno pom inąć zasług w spom nianych czasopism.

W y danie zbiorow e rozproszonej puścizny poetyckiej T rem bec­ kiego ju ż w te d y nie było przedsięw zięciem łatw ym . S ta ra n o się

je d n a k z niego w yw iązać ja k n ajlep iej, zw racając się do osób zain­ tereso w an y ch o pomoc. W październiku 1819 w ydaw cy w arszaw scy ogłosili w G a z e c i e K o r e s p o n d e n t a W a r s z a w s k i e g o i Z a g r a n i c z n e g o n astę p u jąc y apel:

Im ię T rem b eck iego żyje w u stach całego narodu, a le w n iczyim p o­ dobno ręku n ie zn ajd u je się d ok ład n y zbiór jeg o w ierszy . D ru k ow an o je w p ra w d zie w L ip s k u *, lecz ileż tam opuszczono pism god n ych p am ię­ ci! Z naczna część n ied ru k ow an ych za g in ęła n iew ą tp liw ie, reszta po r ę k o - p ism a ch rozproszona, co ch w ila d o św ia d czy ć m oże tegoż sam ego losu. C hęć zap ob ieżen ia tak w ie lk ie j stracie p o w o d o w a ła n as do w y d a n ia d z ie ł T rem b eck iego.

D zieła te w y jd ą w 3 tom ach na p ięk n y m p ap ierze w drukarni G lü k sb erg a i k o szto w a ć b ędą z opraw ą zp. 12. Ż yczący sobie ich n ab yć 1 S. T r e m b e c k i , P is m a r o z m a it e w i e r s z e m . L ipsk 1806. W r z eczy w i­ sto ści zb iorek ten w y sz e d ł w W ilnie, w drukarni J ó zefa Z a w a d z k i e g o . Zob. M a t e r i a ł y do d z i e j ó w l i t e r a t u r y i o ś w i a t y na L i t w i e i Rusi. T. 1. W ilno 1935, s. 207, p rzy p is 1.

(3)

496 A U G U ST Y N JE N D R Y S IK

zap łaci zp. 8 i odbierze n a ty ch m ia st tom 1, co ju ż je s t g o to w y , w ra z z b iletem na tom 3, k tóry w y d a n y m zo sta n ie d n ia 1 gru d n ia r. b. T om 2 w y jd zie najp óźn iej, to jest na początku sty czn ia roku 1820, z te g o p o w o ­ du, iż w tym czasie od bierzem y n iek tó re pism a o ry g in a ln e, k tóre nas jeszcze n ie d o s z ły 2.

W tym tak że celu u praszam y w sz y stk ic h p rzy ja ció ł lite r a tu r y p o l­ sk iej p osiad ających ręk op ism a T rem b eck iego o n a d esła n ie ich do k się ­ garn i G liiksberga. N ie m ożna ocenić d zieł tego w ie lk ie g o p o ety , jed n a k ­ że żądający jak ow ej nagrody n ieza w o d n ie ją otrzym a, sk oro pism a przez n iego n a d esła n e okażą się isto tn ie p ism am i T rem b eck ieg o i pokąd w ręk u n aszym zn ajd ow ać się n ie b ę d ą 3.

Na sk u te k ty ch zabiegów szczupły zbiorek P ism ro zm a ity c h T rem beckiego z r. 1806 został pow iększony w la ta c h 1819— 1820 do trzech tom ów . Został pow iększony — ja k w iadom o — w dużej m ierze kosztem in n ych autorów .

Pierw sza próba objęcia całego d orobku p o ety w w y d a n iu zbio­ ro w y m nie w y padła zadow alająco. T rem beckiem u zostały p odrzu­ cone w iersze, k tó ry c h nigdy nie napisał. Słusznie zauw ażył J a n K ott:

P o czą w szy w ięc od w y d a n ia w a rsza w sk ieg o za g a d n ien ie a u torstw a w ie r sz y w y m a g a ostrej c z u jn o ś c i4.

Nie w a h a jm y się dodać, iż au to rstw o każdego w iersza, k tó ry po raz pierw szy znalazł się w śród pism a u to ra Z o fió w k i w e w spom ­ nianym w ydaniu, w ym aga dzisiaj udow odnienia.

Lecz trzeb a przyznać (mimo w ielu zastrzeżeń, ja k ie budzi te n zbiór), że w ydaw com udało się rów nież unik nąć pew nego błędu. W w yd aniu ty m nie sp o ty k am y m ianow icie w iersza Do Stanisław a A u gu sta od ziem ian sandom ierskich w Radom iu, któ reg o au to rstw o p rzy p isu je się dzisiaj fałszyw ie T rem beckiem u. P rzy n o si go dopie­ ro w y danie w ileńskie z r. 1822 5, o k tó ry m w iem y, iż d ało początek złej tra d y c ji w ed y to rstw ie dzieł tego pisarza. N ie trz e b a zresztą sięgać daleko — w y starczy zaglądnąć do k ilk u roczników czaso­

2 S. T r e m b e c k i , P o e z je . T. 1— 3. W arszaw a 1819— 1820. P od datą 7 III 1820 G a z e t a K o r e s p o n d e n t a W a r s z a w s k i e g o i Z a g r a n i c z ­ n e g o (D odatek drugi do nru 20, s. 468) don iosła:

„W tych d niach w y sz e d ł spod p rasy tom III d zieł T rem b eck iego. Opóź­ n ien ie d ru karskie sta ło się p ow odem , iż na czas p rzezn aczon y n ie m ógł być w y g o to w a n y m . T om II w y d a n y m będzie na początk u k w i_ tn ia r. b.“

8 G a z e t a K o r e s p o n d e n t a W a r s z a w s k i e g o i Z a g r a n i c z ­ n e g o z 1 2 X 1 8 1 9 (D odatek do nru 82, s. 1631).

4 S. T r e m b e c k i , P is m a w s z y s t k i e . W yd an ie k ry ty czn e. Oprać. Jan

K o t t . T. 1. W arszaw a 1953, s. L X X X II.

(4)

pism ów czesnych, b y d o strzec b ra k przezorności u ed y to ró w w ileń­ skich.

P om yłki te j nie sprosto w ali następ n i w ydaw cy. W iersz ten po­ w ta rz a ją n iem al w szystkie w znow ienia dzieł T rem beckiego w w. X IX

(z w y ją tk ie m ed ycji sanockiej z r. 1868, o p a rte j na w ydaniu w a r­ szaw skim ). T ra d y c ji stało się zadość także w o statn im w ydaniu pism T rem beckiego, gdzie w iersz Do Stanisław a A u gu sta zajął m iejsce w śród u tw o ró w o u stalo n y m a u to r s tw ie 6. Tak długą nie­ ty k aln o ść g w aran to w ała m u zapew ne osoba ad resata i pochw ała jego po lity k i k u ltu ra ln e j. To k ry te riu m bow iem ideologiczne nie­ jed n o k ro tn ie w przeszłości decydow ało o przyp isaniu szam belano- w i królew sk iem u w iersza cudzego.

J a k długo nie znano dok ład n ej d a ty i okoliczności pow stania utw o ru , m o żn a b yło ze spokojem przyjm ow ać au to rstw o T rem ­

beckiego. Z chw ilą u stalen ia ty ch szczegółów nasu w ają się jed n ak w ątpliw ości. O sta tn i w ydaw ca słusznie zakw estionow ał rok Л 781 i popraw ił go na 1787 7, lecz sp raw ę au to rstw a pozostaw ił nadal n ietk n ię tą . B ył raczej skłonny p rzyjąć, w b re w św iadectw u N a ru ­ szewicza, że „T rem b ecki tow arzy szy ł kró low i“ 8 do K aniow a, niż

zaprzeczyć jego au to rstw u .

Zarów no z ty tu łu , ja k i z treści w iersza Do Stanisław a A uqusta w ynika, że a u to r pochodził z okolic Radom ia albo p rzy n ajm n iej znaidow ał się w orszaku tow arzyszącym królow i. W iem y dzisiaj, że T rem becki nie pochodził z po w iatu radom skiego an i nie b rał udziału w podróży kaniow skiej. P rzek o n yw a nas o ty m nie tylko d iariusz N aruszew icza, k tó ry nie w ym ienia nazw iska poety. P o ­ tw ierd zają to rów nież ogłoszone niedaw no listy Trem beckiego, z k tó ry ch w y n ik a, że p rzeb y w ał on wówczas w W arszaw ie. W liś­ cie stam tad d ato w an y m 3 k w ietn ia 1787, a wiec dokładnie w ty m sam ym czasie, kied y S tan isław A u eu st znaidow ał się w K aniow ie czekajac na sp o tk an ie z K a ta rz y n ą II, T rem becki pisał do Ludw iki R yxow e j :

błagam Ją, aby m i za k o m u n ik o w a ła in teresu ją ce n o w in y , k tóre, być m o­ że, m a z K an iow a. P rzede w szy stk im , k ied y sp od ziew ać się n a leży szczęśliw eg o p ow rotu Jeg o K ró lew sk iej M ości ®.

* Zob. T r e m b e c k i , P is m a w s z y s t k i e , t. Ï, s. 175— 176. 7 T am że, s. 329, * T am że, s. 328. ® J. P l a t t , T re m b e c ia n a . P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , X L V II, 1956, z. 3, s. 157. P a m ię t n ik L it e r a c k i, 1958, z. 4 19

(5)

498 A U G U ST Y N JE N D R Y S IK

Nie opuszczał stolicy tak że w n astępn ych tygodniach, ja k n a ­ leży sądzić z listu do tejże starościny piaseczyńskiej, pisanego w W arszaw ie 2 lipca 1787 10. T rudno w reszcie pow iedzieć, żeby później w yjeżdżał z kim kolw iek na sp otkan ie k róla.

P raw dopodobnie w ted y, oczekując p o w ro tu S tan isław a A ugusta do stolicy, z a tru d n ia ł się pisaniem L istu do N a ru sze w c za , pisarza W . W . Ks. L itew skieg o , biskupa koadiutora sm o leń skiego — na pow itan ie z podróży k aniow skiej. I te n w iersz, n a p isa n y przez T rem beckiego w W arszaw ie w m iesiącach lipiec-sierpień, uw ażam y za je d y n y ślad, ja k i pozostał w jego tw órczości w zw iązku z po­ dróżą, k tó rą odbył S tan isław A ugust do K aniow a i po Polsce w 1787 r o k u 11.

O ddalony o kilkad ziesiąt m il od Radom ia, p oeta nie mógł zw racać się do Stan isław a A ugusta w im ien iu tam te jszy c h obyw a­ teli. Podobnego zam ów ienia T rem b ecki nie zrealizow ał zresztą w sw ej tw órczości nigdy: przem aw iał zawsze w im ien iu w łasnym , n a w e t wówczas, k ied y „ry m o w ał“ n a żądanie króla.

P rz y sposobności zauw ażm y, że ty tu ł Do S tan isław a A ugusta od ziem ia n sandom ierskich w Radom iu nie je s t ta k i sam jak w p ierw od ruk u ; nie m ów i całej p raw d y o utw orze. W te j postaci, m ocno zm ienionej i skróconej, upow szechniły go w y d an ia dzie­ w iętnastow ieczne, op arte ' n a niedokładnym odpisie. N atom iast w pierw o dru k u , którego jed en egzem plarz ocalał szczęśliwie w ko­ deksie ręko p iśm ien n y m kórnickim n r 1016, te n sam w iersz nosi ty tu ł n astęp ujący : N a jja śn iejszem u S ta n isław ow i A u g u sto w i, K ró ­ low i P olskiem u, W . X . L it. etc. etc., Panu S w o je m u M iłościw em u od o b yw a telstw a pow iatu radom skiego w iersz ofia row an y w R a­ dom iu ro ku 1787 12. Oto d rugi dowód w y kluczający autorstw o p o ety w arszaw skiego. T y tu ł oryginaln y pow iada bow iem w yraźnie, że w iersz te n pochodzi „od oby w atelstw a p o w iatu radom skiego“ i był, czy m iał być, „ofiaro w any “ królow i w Radom iu, gdy ocze­ kiw ano ta m w połowie lipca 1787 jego przybycia. Nie należy tego uw ażać za fikcję, k tó rą lu b ił się czasem posługiw ać T rem becki. M ożem y w yliczyć kilk a w ierszy o podobnych ty tu łac h , ofiaro­

10 T a m ż e , s. 158.

11 Z tego czasu pochodzi rów n ież W i e r s z na p r z y j ę c i e S t a n i s ł a w a A u gu sta ,

K r ó la P olskiego, W i e lk i e g o K s ią ż ę c ia L i t e w s k ie g o , w d o m u J W . I m c i P a w ł a Popiela, k a s z te la n a s a n d o m ie rs k ie g o , k a w a l e r a o r d e r ó w p o ls k ich (bez a. m.

i r.; 4o, k art 2 nlb.), k tó ry p rzy p isu je się T rem b eck iem u . N a szy m zd aniem — n iesłu szn ie.

(6)

w an y ch w ow ym czasie królow i w Radom iu. Oto ciekaw szy p rz y ­ kład: Do N ajjaśniejszego S tanisław a A u g u sta , K róla P olskiego,

W ielkiego Książęcia L ite w sk ieg o etc. etc. im ien ie m m ło d zie ży szkó ł rad o m skich pod dozorem X X . Scho larum P iarum na przeja zd Jego K ró le w sk ie j M ci p rzez R adom 13, k tó ry rów nież każe dom yślać się a u to ra w śró d osób m iejscow ych. W ierszam i w itali S ta n i­ sław a A u g u sta nie ty lk o w ielcy poeci stolicy, to sam o p o tra fili robić ró żni nauczyciele lub w ychow ankow ie szkół zakonnych na prow incji. T rzeba ted y zaufać takiem u tytułow i, k tó ry w form ie ogólnej określa pochodzenie m iejscow e au tora.

O dnaleziony w K ó rn ik u d ruczek je st rzadkością biblioteczną; nie d o ta rł do niego E stre ich e r ani żaden z dotychczasow ych w y­ daw ców T rem beckiego. N asuw a się w niosek, iż dru czek m u siał być odbity w n iew ielk im n akładzie na zam ów ienie sam ego a u to ra . Przypuszczenie to potw ierd za — naszym zdaniem — k a rta ty tu ło w a, pozbaw iona a d resu w ydaw niczego. Skoro w iersz nie b ył p rzezn a­ czony do publicznego k o lpo rtażu (czego dowodzi b ra k ogłoszenia księgarskiego w G a z e c i e W a r s z a w s k i e j ) , d ru k a rz nie w i­ dział p o trzeb y um ieszczać n a nim swego nazw iska, zw łaszcza że m iano d ru k „ofiarow ać“ zacnej osobie. E le m e n ty typograficzne, raczej skrom ne, p rzy p o m in ają d ru k G röllow ski.

N iezm iernie rzad k ie są także zachow ane rękopisy w iersza Do Stanisław a A u gu sta . O statn iem u w ydaw cy, k tó ry p rzep ro w adził dość rozległą k w eren d ę archiw alną, udało się znaleźć zaledw ie je ­ den odpis. W d o d atk u m ieści się on w rękopisie PA U 615 (s. 115), nie dającym żadnej g w aran cji au to rstw a. Je st to bow iem w y ją tk o ­ wo b a ła m u tn y zbiór w ierszy T rem beckiego. W ystarczy pow iedzieć, że około jed n e j trzeciej u tw o rów w nim zgrom adzonych n ależy do innych autorów , a zrozum iem y, dlaczego te n rękopis nie m oże być b ran y pod uw agę jak o dowód rzekom o p rzem aw iający za a u to r­ stw em szam belana królew skiego.

Jed en odpis w rękopisie pochodzącym z początku X IX w. na tak cenionego i popularnego poetę to trochę za m ało. D ośw iadczenie archiw alne m ówi, że praw d ziw e w iersze T rem beckiego b y ły chci­ wie poszukiw ane i po w ielekroć przepisyw ane. S p ó jrzm y na ko­ m en ta rz K o tta do P ism w s z y s tk ic h : zobaczym y tam , iż każd y w ięk ­ szy w iersz Trem beckiego zachow ał się w k ilk u odpisach osiem na­ stow iecznych. Na ty m tle zupełny b ra k zaintereso w ania w ierszem

„od o b y w atelstw a pow iatu radom skiego“ je st do praw d y zadziw ia­ jący.

(7)

500 A U G U S T Y N JE N D R Y S IK

Przytoczy liśm y ty ch k ilk a arg u m en tó w zaprzeczających a u to rs­ tw u Trem beckiego, nie chcąc b y n ajm n iej w szczynać dzisiaj sporu, k tó ry został już raz ro zstrzy g n ięty . S p raw ę daw no w y jaśn ił P a- m i ę t n i k W a r s z a w s k i , zam ieszczając n astęp u jącą n o tatk ę:

P O P R A W K I

W tom ie V III P a m i ę t [n i к a], k. 312, w iersz do k róla S ta n isła ­ w a A u gu sta, p rzy p isa n y S ta n isł. T rębeckiem u, je s t p ło d em pióra F e li­ k sa G aw dzickiego, o b y w a te la p ow iatu rad om sk iego, w im ien iu tegoż p o w ia tu r. 1787 k ró lo w i w R ad om iu o fia r o w a n y 14.

S prostow anie dotyczy w iersza Do S tanisław a A ug u sta od z ie ­ m ia n sandom ierskich w R adom iu. R edakcja popełniw szy błąd po­ tra fiła go szybko nap raw ić. W iersz został oddany p raw dziw em u

autorow i, k tó ry m okazał się F eliks Gaw dzicki, „o b yw atel p o w iatu radom skiego“ . In fo rm acja ta zgadza się całkow icie z ty tu łe m p ie r­ w odruku, n ak azujący m w idzieć a u to ra w pośród „o b y w atelstw a p o w iatu radom skiego“ .

W ow ych latach żyli jeszcze n iew ątpliw ie znajom i lub p rz y ja ­ ciele Gawdzickiego, a może n a w e t sam G aw dzicki, piszący około ty c h la t Pieśni w o ln o m u la rskie, dedykow ane „В. B. składającym sp r. i dos. pod nazw iskiem J u trz e n k a W schodząca na W schodzie R adom ia [...]“ 15. In te rw e n c ja m ogła zatem pochodzić od kogoś z nich, podobnie jak w dw a la ta później rzecz m iała się z w ierszem M ichała M ackiew icza Do Jana M ariańskiego kow ala le.

W św ietle arg u m en tó w przytoczonych w yżej n o tatk a w P a ­ m i ę t n i k u W a r s z a w s k i m posiada w szelkie cechy w iarygod­ nego św iadectw a, k tó re w m no stać się podstaw ą do usunięcia

z pism T rem beckiego jeszcze jednego w iersza przysądzonego m u p rzez „ tra d y cję k u ltu ra ln ą “ . Oto k o rk re tn y przy k ład dobrej p rzy ­ sługi, jaką czasopism a dziew iętnastow ieczne m ogą oddać w ydaw cy pism Trem beckiego. T rzeba ty lk o częściej i uw ażniej do nich za­ glądać.

Sprostow anie P a m i ę t n i k a W a r s z a w s k i e g o ukazało cię w sam ą porę. K iedy w yd aw cy w arszaw scy ogłaszali w r. 1819

14 P a m i ę t n i k W a r s z a w s k i , IV, 1818, s. 485. P o p ra w k ę u w zg lęd n io ­ n o w sp isie zaw artości d w u d ziestu jed en tom ów period yk u , dołączonym do tom u 21. Zob. t a m ż e , V II, 1321, s. 543.

15 F. G a w d z i c k i , P e ś n i w o ln o m u la r s k ie . B ez m. i r. W ow ych latach P a m i ę t n i k W a r s z a w s k i w y d ru k o w a ł także Darę jego bajek.

(8)

swój ap el n aw o łu jący do w spółpracy nad pełną edycją pism w iel­ kiego poety, w iedzieli już dobrze, do kogo należy w iersz Do S ta ­ nisław a A u g u sta od ziem ia n sandom ierskich w Radom iu, w y d ru k o ­ w an y w cześniej pod nazw iskiem T rem beckiego. Pom inięcie go w ed y cji w arszaw skiej z la t 1819— 1820 w y d aje się w ięc jasne. T ru d n iej w y tłu m aczy ć przeoczenie u w ydaw ców w ileńskich. T rzeba stw ierdzić, że nie p rzejaw iali oni zbytniej tro sk i o popraw ność sw ej edycji, zag arn iając do niej tek sty , k tó ry c h au to rstw o zostało w cześniej w yjaśn io n e. M am y na m yśli nie tylko w iersz G aw dzic- kiego. To sam o bow iem zdarzyło się z w ierszem M ackiew icza Do Jana M ariańskiego kow ala 17, o k tó ry upom niał się E. M. D obronoki w liście do P a m i ę t n i k a W a r s z a w s k i e g o w ro k u 1820. Był to dziw ny, a raczej ślepy k u lt w ielkiego poety Ośw iecenia.

W róćm y jeszcze do autora, k tó ry przez ty le la t p o tra fił zm y­ lić czujność w ydaw ców i h isto ryk ó w lite ra tu ry . N azw iska G aw - dzickiego nie zn ajdziem y u K orbuta, nie w spom ina o nim żadna encyklopedia. Je d y n ie E streich er zanotow ał kilk a ty tu łó w p o jed y n ­ czych w ierszy. A więc postać p raw ie nie znana — jeden z szerego­ w ych poezji O św iecenia. Od niepam ięci m im o w oli u rato w a li go w ydaw cy w ileńscy, kła da с jego w iersz obok pism jednego z n a j­ w y b itn iejszy ch poetów stanisław ow skich.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Macie obowiązek starać się, o zapewnienie waszemu zawodowi tej pozycji i tego szacunku, jakie uzyskali dla niego nasi poprzednicy przez swe zasługi i przez swą

4) obsługa prawna jednostek gospodarki uspołecznionej od dawna inte­ resuje adwokaturę i Prezydium NRA wielokrotnie zajmowało w tym względzie jednoznaczne

odbyło się w lo­ kalu Kolegium Cottbus zebranie adwo­ katów tego okręgu z udziałem proku­ ratora okręgu Cottbus oraz wicedyrek­ tora Sądu okręgu Cottbus.. W

Prelegent omówił takie zagadnienia, jak przestępstwa uszkodzenia ciała w ujęciu aktualnych przepisów karnych, ocena sądowo-lekarska ciężkich uszko­ dzeń ciała,

Przez 30 lat Podstawowa Organizacja Partyjna PZPR przy Radzie Adwokackiej we Wrocławiu kierowała życiem adwokatury dolnośląskiej.. Jest to spory szmat czasu, i

o ustroju adwokatury przewidywała wykonywanie zawodu także w zespołach adwokackich (art. W tym czasie Minister Sprawiedliwości mianował nowy skład Rady

Wieczorem jeszcze zadzwoni znajomy, pytając Jana Kowalskiego, kto jest we Wrocławiu dobrym adwokatem, a Jan Kowalski będzie się krępował powiedzieć, że wszyscy

Po­ nieważ przy prawidłowo działającym aparacie oskarżycielskim oskarżony w lwiej części procesów karnych jest rzeczywiście winny, a składane przez niego