D A N U T A B O R A W S K A
Gallus Anonim czy Italus Anonim*
P ytan ie — kim był Gall Anonim, m im o że w ciąż powraca na kartach prac m ediew istycznych, należy do nierozstrzygniętych problem ów krytyki erudycyjnej najstarszej polskiej kroniki. N ie posiada com m unis opinio badaczy żadna z dzie w ięciu hipotez spierających się o narodowość kronikarza i o kraj, z którego po chodził, jakkolw iek w ostatnich latach pod uw agę brane są przede w szystkim kraje francuskie — Prow ansja i Flandria a także Węgry. N ie ma zgody co do szkół, z których w yn iósł Anonim znajom ość zasad artis dicta n d i i form m etrycz nych, którym i po m istrzow sku w ładał.
N ie trzeba podkreślać w artości poznawczych, p łynących z faktu u stalen ia osoby autora dla krytyki i analizy każdego przekazu historiograficznego. W w ypadku G alla Anonim a, którego dzieło łączyło zalety bogatego w treść pom nika dziejopi sarstw a ze zróżnicowanym programem ideologicznym i znam ienną pasją polem icz ną, identyfikacja autora powinna przynieść zarówno poszerzenie m ożliw ości k ry tycznej interpretacji, jak i lepsze odczytanie fak tów i komentarzy kroniki.
D yskusja nad problemem zagadkowego autora skupiała się, generalnie rzecz biorąc, w okół dwóch zagadnień. Zastanawiano się po pierw sze — nad sytuacją autora w Polsce *, po drugie — nad zasadniczym i m om entam i biografii Anonim a przed jego przybyciem do państw a „księcia północy” 2. O ile szeroka problem atyka biograficzna kronikarza okazała się źródłem daleko idących kontrow ersji, to m oż na zanotować znaczną zgodność poglądów na tem at okoliczności pobytu autora w Polsce. H istorycy w zasadzie nie odrzucili żadnego elem entu odautorskich w y znań rozsianych w listach do trzech ksiąg kroniki. Przyjęto, że -dziej opis nasz był m nichem benedyktyńskim przejściowo bawiącym w P olsce i pełniącym zapew ne fun kcje kapelana książęcego. M ateriał inform acyjny i zachętę do p isania kro niki czerpał Gall od przedstaw icieli kręgu dworskiego — kanclerza M ichała i b i skupa Paw ła. Po ukończeniu dzieła i otrzym aniu spodziewanej zapłaty, m iał nasz zakonnik powrócić do sw ego tajem niczego locum professionis. Taki schem at fa k tyczny słu żył jako punkt oparcia dla hipotez, które szczegółow iej precyzow ały okoliczności pobytu Galla w Polsce.
* Zadaniem kom unikatu jest zasygnalizowanie punktu w yjścia autorki w poszukiwaniu-G a lla i niektórych rezultatów heurystycznych z terenu włoskiego. Ze względu na kontynuowa nie pracy nie zamieszczamy całego aparatu, ani nie pogłębiamy zarysowującej się problem atyki związków kulturow ych G a lla a także biskupa Maura z in n ym i ośrodkami Europy.
1 Przegląd literatury u M. P i e z 1, K ronika Galla na tle historiografii X I I w ieku, RAIT whf s. II , t. X L V I, Kraków 1947, s. 140 i nn. i K . M a l e c z y ń s k i e g o , W stęp do wydania
kro n iki Galla, M PH sn. t. II, Kraków 1952, s. L X X X V —X C V . Dalszy bieg dyskusji referują: B. K ü r b i s ô w n a i G. L a b u d a , „Studia źródłoznawcze“ t. I, s. 2112—213. Por. też „Studia źródłoznawcze" t. II , s. 221.
2 Ostatnio zbiera poglądy w tej sprawie G . L a b u d a , Miejsce powstania kroniki Anonim a
Galla, Prace z dziejów P olski feu d a ln e j ofiarowane K om anow i G ródeckiem u w 70 rocznicę u ro dzin , Warszawa 1960, s. 113—121'. Cechą znam ienną dyskusji, która oscyluje między przypisaniem G a lla do kapelli książęcej a hipotezą mnichostwa w Lu b in iu , jest pozytywny stosunek do wszyst kich a lu z ji G a lla na swój temat. Tymczasem można podnieść pewne sprzeczności w sugestiach autora, zadziwiająco licznych ja k na zdecydowanego anonima.
1 1 2 D A N U T A B O R A W S K A
Czy anonim owa kronika istotnie w yszła spod ipióra duchownego, który przej ściow o baw ił w p aństw ie B olesław a i p isał „na zam ów ienie” w ysokich osobistości dworu? Czy autor sp ełn iał tylko ograniczoną rolę przekaziciela tradycji, a am bicje sw oje ograniczał do m aterialnej nagrody? O dpowiedzi twierdzące, przyjęte na d aw niejszym etapie znajom ości kroniki, dziś mogą budzić w ątpliw ości. Wizji skrom nego historiografa, przyjętej za tekstem Galla, nie można obecnie zw eryfi kować. Czy było to m ożliwe w ch w ili ukończenia dzieła? W ydaje się że nie, skoro w spółcześni „nie p odp isali” kroniki im ieniem autora. Koncepcja cenzury dwor skiej tłum aczy fakt nagłego przerwania „gestów ” i sugeruje, że kronikarz popadł w n iełaskę. Nie m usim y uciekać się do tej konstrukcji. Przypuszczam y raczej, że autor nasz p ozostał nieznanym z w łasnej w oli, a inform acje w iodące ku obu dostojnikom dworu (zmarłym zapewne przed ukończeniem dzieła) i do k apelli k sią żęcej stanow iły ślady pozorne, które nie w ystarczały do rozwiązania zagadki ano nim a już w X II w.
Szereg sprzeczności, jakie zarysow ują się m iędzy ośw iadczeniam i autora a w y nikam i badań nad kroniką, nie pozwala przyjąć tradycyjnej w ersji. W ydaje się, że znakom ite opanowanie przez autora w arsztatu w spółczesnej stylistyk i, a także jego talen t pisarski, predystynow ały go do św ietnej roli w każdym ośrodku k o ście l nym i trudno zrozumieć dlaczego w Polsce, gdzie dawał się odczuwać poważny kryzys kadry duchow ieństw a, anonim nasz pozostaw ał w podrzędnej roli. Dro biazgow a znajomość w spółczesnych autorowi w ydarzeń polskich i zaangażowanie jego w sprawę obrony tronu K rzyw oustego też zdają się nie pasow ać do sylw etk i zakonnika przejściow o bawiącego w Polsce. W rażenie sprzeczności pogłębia fakt, że stosunek autora do K rzyw oustego w znosi się w ysoko ponad powierzchow ny panegiryzm . Kronikarz k onsekw entnie i starannie dobierał takie epizody h isto ryczne, które ilu strow ały nadprzyrodzone i naturalne k w alifikacje księcia do tronu, a kom entarz jego prowadził nieuchronnie do w niosków życzliw ych K rzy w oustem u. W szystko to zdawało się zdradzać autora, którego spraw y dynastii w P olsce obchodziły znacznie w ięcej niż można by o to posądzić baw iącego tu chw ilow o zakonnika.
W zględy te podsuw ają domysł, że gęsta k siążęce w y szły spod pióra zn ak om i tej osobistości dworu K rzyw oustego. Zaangażowanie autora po stronie księcia w k onflikcie w ew nętrznym i zajęcie polem icznego stanow iska w obec arcybiskupa M arcina3 pociągnęło za sobą konieczność daleko idących m istyfikacji.
W gronie biskupów obozu K rzyw oustego ślady działalności zdradzającej w y robienie w form ach praw nych i obrzędowości kościelnej pozostaw ił biskup kra kow ski Maur (1109— 1118). Jego b lisk ie zw iązki z krakow skim dworem K rzyw o ustego — pobyt w Krakowie, gdzie pow stała k ro n ik a 4 oraz przybycie do Polski w tym czasie, w którym pojaw ił się n asz anonim ow y dziejopis, tj. około 1110 r„ każą zwrócić uw agę na tę osobę, jako na p otencjalnego autora „gestów ” k siążę cych. W zięcie pod uw agę takiej hipotezy n ie w pływ a na kierunek poszukiwań, który m usi w yznaczyć sam a kronika, pozw ala jednak rozszerzyć zakres m etod, które pow inny uw zględniać taką ew entualność, że autor m oże nie tylko n ie starał się o łatw e zidentyfikow anie sw ojej osoby, lecz w ręcz je utrudniał przez przyda nie fałszyw ych pozorów.
O dpowiedź na zasadnicze p ytan ie, gdzie działał G all A nonim przed przybyciem do Polski, w in n a w yjść od danych, jakie dostarcza sam a kronika. Problem po w yższy dawniejsza literatura rozw iązyw ała w aspekcie „pozapolskich” inform acji 3 D. B o r a w s k a , K ryzys m onarchii w czesnopiastowskiej w latach trzydziestych X I w., Warszawa 1964, s. 148. Problemem tendencji 1 polemik anonimowego autora będzie przedmiotem
osobnego szkicu.
kronikarza o k ulcie św. Idziego, o Słow iańszczyźnie południowej, a także o sto su n k ach w ęgierskich. W ysoka ocena indyw idualności pisarskiej Anonim a i now a torstw a jego w arsztatu na tle literatury europejskiej skłoniła uczonych do badań nad tym i zjaw isk am i literackim i, które pozw oliłyby zaszeregować Galla do kon kretn ego ośrodka życia um ysłowego Zachodu. Ze studiów P o l h e i m a i P o h o - r e c k i e g o nad rytm iką w czesnośredniow ieczną w yrastały argum enty za w ło s kim w ykształceniem kronikarza. M. P 1 e z i a, którego studia nad gatunkiem lite rackim , językiem i stylem kroniki prow adziły do generalnego uznania rom ańskiej p row eniencji Galla — um acniał tezę prowansalską. W reszcie K. M a l e c z y ń s k i , k reśląc statystyczn ie u jęty zarys geografii zapożyczeń literackich kroniki — także jednak w oparciu o dane obrazujące w ystęp ow an ie prozy rytm icznej i rym ow a n ej w Europie — typow ał Flandrię na m iejsce w ykształcenia Galla. Na związki ■Galla z Francją w skazyw ał J. Z a t h e y (St. Hubert — Chartres). M etoda p ow yż sza obudziła zastrzeżenia krytyki. N iedostateczny stan w ied zy na tem at w ystęp o w ania poszczególnych zjaw isk literackich, a także niem ożność przesądzenia, czy autor w yszedł z tych ośrodków, gdzie pew ne cechy jego pisarstw a k w itły najbuj n iej, czy też z peryferii, gdzie rów nież w ystęp ow ały analogiczne zjawiska, utrud n iała staw ianie w niosków . Trzeba jednak przyznać, że studia nad stroną literacką k ron ik i bardzo p ogłębiły znajomość d zieła i stw orzyły platform ę do dalszych badań.
A luzje Anonim a do w łasnej przeszłości brzm ią niejasno: ex u i apu d vo s e t
p ereg rin u s: opus non ideo cepi ... u t p a tria m v e l paren tes m eos ... e x a lta re m (list do III ks.). U w agi te b yły tak oderw ane od konkretu historycznego, że n aw et gd y by przyjąć, że autor nie chciał się dać poznać, nie stw arzały żadnego n ieb ezpie czeństw a zidentyfikow ania kronikarza przez w spółczesnych. Z tego w zględu także nie można odm aw iać im w iarogodności. Podobnie zagadkowo w ygląda n ieoczeki w an a w kronice książąt polskich w iadom ość o rozpoczęciu przez króla w ę g ie r - . sk ieg o Piotra W enecjanina budow y kościoła św. Piotra w jakim ś Bazoarium —
quam nullus r e x ad m odu m inch oation is u sque hodie co n su m a vit (I, 18).
Od czasów W. K ę t r z y ń s k i e g o , historycy dopatrują się w tych słow ach A nonim a śladów autopsji, a naw et bliższych zw iązków autora ze w spom nianym kościołem . Może istotnie tu kryje się klucz do przeszłości Galla, skom plikow any tym , że Bazoarium n ie istn ieje jako nazwa m iejscow a. Jak dotychczas lokalizow a no Bazoarium na W ęgrzech w Borsod, V asvar i Pięciukościołach (tam ze w zględu n a istnienie k ościoła św. Piotra, fundow anego przez króla P iotra Orseolo). A le p odstaw y onomastycznej id en tyfik acji z Bazoarium w szędzie brakowało. W ypad n ie się w ięc zgodzić z uwagą Plezi, że „Bazoarium jest to najw idoczniej jednorazo w e określenie, jakie nasz kronikarz nadał dobrze sobie znanej m iejscow ości, nie
stosując się do potocznego jej m iana”. W ydaje się, że dopóki n ie rozw iążem y spra w y tego terminu, który dał autorow i pretekst do przem ianow ania konkretnej na zw y m iejscow ej na im ię um owne, nie będzie można typow ać żadnych dowolnych ■ośrodków.
Ze sprawą Bazoarium łączyła się ściśle tradycja o Piotrze W enecjaninie. C ie p ły stosunek kronikarza do Piotra odbija od jednolitego stanow iska dziejopisar stw a w ęgierskiego, które tchnie nienaw iścią do przybysza z Włoch. W związku z powyższym trzeba zwrócić uwagę na te m ożliwości odnalezienia Bazoarium, ja k ie otwiera teren w en ecki ·— ojczyzna Piotra. T. W o j c i e c h o w s k i rzucił k ie- jdyś domysł, że Gall był W enecjaninem z rodu Orseolich. Trudno zaprzeczyć sym - 'patiom Anonim a do króla Piotra tym bardziej, że w y n iesien ie go do roli dobro czyńcy K azim ierza O dnow iciela zostało dokonane w kronice w sposób uchylający ■się w szelk iej kontroli, w brew w spółczesnej tradycji saskiej i jak się dom yślam y przez fikcyjn e przydanie W enecjaninow i w ielk ich zasług dla dynastii piastowskiej. Czyżby kronikarz b ył W enecjaninem i w ten sposób w yw yższał sw oją ojczyznę i ew entualnych p a re n te s?
114 D A N U T A B O R A W S K A
S ięgnięcie do w spółczesnych źródeł w eneckich — n iezw yk le obfitych w po rów naniu z analogicznym m ateriałem polskim , a jedynie fragm entarycznie do stępnych w naszym kraju, ujaw nia na obecnym etapie badań trzy elem en ty no w ej, na razie hipotetycznej, rekonstrukcji życiorysu Anonim a. Są to:
1. Badoari (Badovarii, Baduarii, dziś Badoer) — znakom ity ród w en ecki i jego zw iązki z katedrą św . Piotra w W enecji.
2. U twór hagiograficzny anonim ow ego autora tzw. „Historia de translatione sanctorum m agni N icolai, tera m arique m iraculis gloriosi, eiusdem avunculi alteris Nicolai, Theodorique m artyris pretiosi, de civitate M irea in m onasterium S. N icolai de littore V enetiarum ” spisany po 1100 r. prozą rytm iczną i rym owaną, u jaw niającą uderzające analogie do stylu kroniki polskiej.
3. Przekaz dotyczący Jana Maura, archidiakona katedry w en eckiej św. Piotra,, w ybranego biskupem Torcello, nie dopuszczonego do sakry i w ypędzonego przez patriarchę Grado — Piotra Badoera przed 1105 r.
1. Kronikarz w enecki, Andrzej Dandolo, w ym ieniając najznakom itsze rodzi ny w eneckie, które osiedlić się m iały na w yspach w dobie w ędrów ek ludów, na pierw szym m iejscu w spom ina — P articiaci qui nunc B adu arii a p p ella ti s u n t5. W ielkie uznanie, jakim cieszyła się rodzina Badoerów w średniow iecznej W enecji, w iązało się z faktem w ielokrotnego spraw ow ania przez nich godności doży, pa triarchy Grado, a także biskupów kilku katedr w eneckich. W pierwszej połow ie IX w. biskup Ursus Particiacus rozpoczął budowę i pośw ięcił kościół św. P iotra na w yspie O livoli, dziś połączonej z R ia lto 6. K ościół ten sp ełn iał ■ rolę katedry i od końca X I w. określany był term inem in castello. Ś w iątyn i tej na pew no n ie zaczął budować Piotr Orseolo, chociaż m ógł przyczynić się do jej późniejszej od budowy, o czym · nic nie wiadom o. Tym niem niej k ościół fundow any przez B a doerów m iał pew ne podstaw y um ow ne do określenia go jako Badoarium.
Czy i w jaki sposób Badoarium uległo zm ianie na Bazoarium ? Tłum aczenie tej m odyfikacji błędem kopisty traktujem y jako sm utną ostateczność. Sprawa być m oże da się w yjaśnić na gruncie językoznaw czym w zw iązku z charakterystycz nym przechodzeniem łacińskiego „t” i „d” w „z” w w yrazach w łosk ich pochodze nia łacińskiego np. p iazza (p la te a ) lub pranzo (pran diu m ) 7.
Jakkolw iek k w estie fonetyczne w ym agają jeszcze w erdyktu filologów , skłon ni- b ylibyśm y już obecnie postaw ić hipotezę, w iążąc w enecką katedrę św. Piotra
in castello z G allowym Bazoarium, co oczyw iście kazałoby rozważyć w łoską, a m o
że naw et w enecką hipotezę prow eniencji autora.
Za tezą w łoską padły już poważne argum enty w d ysku sji historycznej. Trzeba podnieść wartość studiów F. Pohoreckiego nad rytm iką w czesnośredniow ieczną i jego uw agi o związkach w arsztatu pisarskiego Galla z ośrodkam i w łosk im i, skąd um iejętność a rtis dicta n d i i now ych form kursusu w ykształcon ych w X I w . prom ieniow ała w późniejszym okresie na całą Europę.
W enecką hipotezę pochodzenia Galla, którą jako dom ysł rzucił p ierw szy T. W ojciechow ski, zdaje się popierać dodatkowo szereg danych. W jej św ietle w y daje się zrozum iała szczegółow a znajomość w schodnich w ybrzeży Adriatyku, którą zadem onstrow ał Anonim w opisie Słow iańszczyzny. K rainy te były, jak w iadom o, terenem ekspansji państwa w eneckiego, które w X I w . uzależniło od siebie D al m ację. N iezrozum iałe w kronice Galla, jak to już podniósł T. T y c , wstawienie- W enecji do opisu Słow iańszczyzny w słow ach u b i V en etia e t A qu ileia con sistu n t — b yłoby tym sam ym w ytłum aczone. W ydaje się również, że tak charakterystyczna
5 Andreae D s n d u l i , C hronicon, w : M u r a t o r i, S erlptores Rerum Italicaru m t. X I I , s. 1-55.
e Tamże, s. 168.
dla kronikarza znajomość różnorodnych przedm iotów luksusow ych łączyć się m o gła z pobytem w m ieście, które słyn ęło z bogactw a i zam iłow ania do zbytku.
P rzykłady popierające m ożliw ość w eneckich zw iązków autora w oparciu 0 tekst kroniki można mnożyć. N asuw a się tu jeszcze znaczna ilość przesłanek (w ystępow anie m orskich porównań, analogie stylistyczne i językow e z w cześn iej szą „Chronicon V enetum et Gradense — Johannis diaconi” itp.). P rzyjęcie w en ec kiej prow eniencji autora nie w yklucza bynajm niej jego zw iązków z innym i kra jami, o co b ył posądzony w literaturze. Z W ęgrami W enecję łączyły liczne w ięzy. Znajomość stosunków w ęgierskich u W enecjanina jest zrozumiała. Z w iązki Galla z Francją, gdzie od początku w iek u XI ciągnęli na stud ia syn ow ie m iejscow ej ary stokracji, są także jeszcze sprawą otwartą i naw et pozytyw n e . ich stw ierdzenie nie w yklucza hipotezy w eneckiej.
2. Dzieło Galla Anonim a, w edług opinii badaczy, którzy zajm owali się jego stroną literacką, jest z jednej strony św iadectw em dużego talen tu pisarskiego autora, z drugiej zaś przykładem znakom itych um iejętności opanowania najn o w ocześniejszych na ow e czasy zasad stylistyk i. W ysokiej ocenie prozatorskich 1 poetyckich w artości utworu Galla tow arzyszą niejednokrotnie już w ypow iadane słow a nadziei, że pisarz nie b ył chyba przysłow iow ym a u ctorem unius libelli, lecz że znajdą się jeszcze kiedyś inne utw ory jego talentu, o charakterystycznych w ła s nościach stylistycznych.
D otychczasow e poszukiw ania innych dzieł Galla w ośrodkach typow anych jako dom niem ane m iejsca pochodzenia lub w ykształcenia autora nie przyniosły jed nak przekonyw ających rezultatów . Tym czasem w łaśn ie znalezienie w spółczesnego dzieła o tych sam ych w łaściw ościach stylistycznych i tym sam ym rozkładzie form kursusow ych jest, w edług postulatu F. Pohoreckiego, w arunkiem niezbędnym dla id en tyfik acji naszego kronikarza.
H ipoteza typująca kościół św. Piotra w W enecji na G ąllowe Bazoarium sk ła nia oczyw iście do zainteresow ania w en ecką twórczością literacką i historyczną w interesującym nas okresie. Na podstaw ie w stępnych badań, które nie m ogły jeszcze uw zględnić niedostępnej literatury w łosk iej, nie w idzim y jednak podstaw, by doszukiw ać się w W enecji na przełom ie X I i X II w . ośrodka produkcji h isto- riograficznej 8, ani by przypisać jej rolę centrum życia naukow ego, które rozkw i tało podów czas w tej części Włoch. Jednak w ypadnie zanotować p ow stan ie tamże w W enecji, jak sądzim y w orbicie w pływ ów biskuipa katedry św. Piotra na Olivoli, utworu hagiograficznego, pisanego prozą rym ow aną z zastosow aniem form kursu sow ych o charakterystycznych zbieżnościach stylistycznych z kroniką Galla.
Anonim owa „Historia translacji relik w ii św. Mikołaja W ielkiego, w uja jego innego M ikołaja i m ęczennika Teodora z M iry do klasztoru św. M ikołaja na Lido” 9 jest w zasadzie klasycznym typem dzieła hagiograficznego składającego się z trzech części, tj. opisu translacji, kazania i rejestru cudów. W praktyce jed nak, ze w zględu na to, że zdobycie relik w ii i ich translacja b yły tylko fragm entem w ielk iej ekspedycji floty w eneckiej, która w zięła udział w w alkach krzyżow ców w P alestyn ie w 1100 r., pierw sza część utworu opiew ała g ęsta w enećkich krzy żow ców w Ziem i Ś w iętej i jest podstaw ow ym źródłem do tego zagadnienia.
Flota w enecka pod wodzą ów czesnego syna doży Jana i pod duchow ym zw ierzchnictw em biskupa katedry św . Piotra, H enryka, na jesien i 1099 r. opuściła W enecję i v ia Dalm acja udała się na Rodos. Na w ysp ie tej przezim ow ano, a n
a-8 Por. A. P r o s t , Les chroniques vénitiennes, „Revue des questions historiques" t. X X X I , 1882, s. 542·—555, gdzie zestawione zostały chronologicznie weneckie utwory historiograficzne.
9 M onachi anonym i Littorensis Historia de translatione sanctorum Magni Nicolai, terra
m arique m iraculis gloriosi, eiusdem a v u n cu li alerius Nicolai, Theodorique m artyris pretiosi, de civita te Mirea in m on a steriu m S. Nicolai de litto re V enetiarum , w:. R ecueil des historiens des
116
D A N U T A B O R A W S K Astąpnie stoczono u jej brzegów zw ycięską b itw ę z flotą pizańską. Po kilkudniow ym pobycie w Mirze w m ałej A zji, gdzie w dram atycznych okolicznościach uzyskano relik w ie św iętego M ikołaja i towarzyszy, W enecjanie udali się przez Cypr do Jaffy — w itan i tam przez patriarchę i G otfryda de Bouillon. Po zw iedzeniu w szystkich m iejsc św iętych — quae peregrin i qu erere solen t e t d eb e n t — i za w arciu układów handlow ych, w eneccy p eregrin i i krzyżow cy w zięli udział w zdo byciu H aify, po czym pow rócili do W enecji przywożąc w dniu 6 grudnia uro czyście św ięte relik w ie, które złożono w klasztorze na Lido. H istoryczna partia anonim ow ego utworu spotkała się z pozytywną oceną w ydaw ców źródła w „Recueil des H istoriens des Croisades”. W iarygodność natom iast partii hagiograficznej — odrzucona jest w literaturze ze w zględu na precedensy związane z kultem św. M ikołaja 10.
W X I w. doszło w kościele za-chodnim do w ielkiego rozwoju k ultu św. M iko łaja, czczonego do tej pory głów n ie na Wschodzie. W 1087 r. zostały sprowadzone relik w ie św. M ikołaja z tejże sam ej Miry w L icji do Bari w e W łoszech. Fakt uznany przez czynniki kościelne i papiestwo faktycznie zastał zakw estionow any przez W enecjan, którzy przeprow adzili ponowną akcję w celu zdobycia i spro w adzenia „praw dziw ych” relik w ii św. M ikołaja, tym razem z Miry do Wenecji. N iew dzięczne zadanie przekonania św iata o słuszności spraw y zaaranżowanej przez W enecjan, w ziął na siebie anonim ow y autor „Translacji”, n iew ątpliw ie z in icja ty w y tych czynników kościelnych, które inspirow ały translację relik w ii św. M iko łaja do Wenecji.
Pierw szy w ydaw ca „Translacji”, U g h e l l i , w oparciu o tekst źródła, w k tó rym autor czyni aluzje do sw ego pobytu w klasztorze, przypisał dzieło ano nim ow em u m nichow i z klasztoru św. M ikołaja na Lido 41. K oncepcja ta, przejęta przez późniejsze wydania, nasuw a zastrzeżenia. W ydaje się, że i w tym w ypadku m am y do czynienia z autorem, który nie pragnął ujawnić sw ojego im ienia, w obec zrozum iałej delikatności sytuacji, jaką stwarzało sprowadzenie przez W enecjan konkurencyjnych re lik w ii i z obawy przed potępieniem tej akcji przez oficjalne czynniki k o śc ie ln e ., Być może, że skłaniało to autora naw et do stw arzania fa łszy w ych śladów wioidących w kierunku klasztoru św. M ikołaja. Tym czasem jest rzeczą oczyw istą, że sprow adzeniu relik w ii patronow ał biskup katedry św. Piotra, który też jest głów nym bohaterem „Translacji”. Te poszlaki kazałyby szukać jej autora w otoczeniu biskupa Henryka, m oże wśród kleru katedralnego.
W ypadnie też zgłosić 'zastrzeżenia przeciw przyjętej przez w ydaw ców hipo tetycznej dacie powstania utworu po roku 1116, co w ym aga jeszcze osobnego uza sadnienia. Szereg przesłanek w skazuje na praw dopodobieństwo pow stania utworu w krótce po roku 1100 i jeszcze za życia biskupa Henryka, który umarł w ro ku 1108.
„Translacja św. M ikołaja”, cenione źródło do pierw szej w ypraw y krzyżowej, posiada dla historyka polskiego dodatkową w artość ze w zględu na analogie do kroniki Galla, jakie w ykazuje stylistyk a, język, form y rytm iczne i rym y utworu w eneckiego. Na w stęp ie od razu m usim y stw ierdzić, że źródło w en eckie m iało rozm iary skrom niejsze niż kronika Galla. Do zasadniczych różnic zaliczalibyśm y rów nież to, że jest pozbawiona licznych w staw ek w ierszow anych, hym nów i kan- tilen, charakterystycznych dla kroniki polskiej. „Historia de translatione” spisana jest prozą rym owaną z zastosow âniem rym u dwugłosow ego, tak jak kronika G al la, i tak jak ona w yróżnia się szerokim zastosow aniem form kursusow ych. Mimo, że oba utw ory należą do różnych gatunków literackich, cechuje je podobieństwo
io Por. tamże, s. X L IX . Por. też. B. L e i b, Rome, Kiev et Byzance à la fin du X le s., Paris 1924, s. 56, p. 4.
w układzie treści. W yraża się ono w podziale całości na m a łe rozdziałki — capitu la opatrzone tytu łem i num eracją. Inne analogie tworzy częste przytaczanie w obu utw orach listów , m ów i odezwań z zastosow aniem oratio recta.
Przechodząc do porównań stylu i języka obu dzieł w ypadnie zwrócić uwagę na swobodę i płynność pióra cechującą autora każdego z nich. Rzadko m ożna im zarzucić powtarzanie słów i zwrotów w obrębie każdego dzieła, jakkolw iek obu cechuje skłonność do identycznych form gram atyki i składni. Opracowanie i po równanie języka obu autorów w ym aga osobnego studium filologicznego oraz udo stępnienia całego tekstu „Translacji”. Dla pokazania uderzających podobieństw stylu i słow n ictw a obu utw orów — tak odległych od siebie tem atycznie, jak mogą być sacra i profana — może w ystarczy garść cytatów.
W edług Plezi, który najobszerniej jak dotąd om ówił sty l i język .Galla, jedną z bardziej charakterystycznych cech dzieła są odezw ania odautorskie kronikarza (z zastosow aniem con iu nctiis h o rtation is), którym i autor zachęca się do dalszej pracy, lub inform uje o przejściu do innej k w estii. Identyczny typ odezw ań znaj dujem y w „Translacji”, co uwidaczniają porównania:
„Historia de translatione Sanctorum ”.
(R ecu eil des historien s des C roisades
t. V)
s. 269 D
Nunc vere de classe aliqu an tu lu m s i l e a m u s , \eamque Deo regen dam com m ittam u s, atqu e V e n e tia m cum legatis consolandam n arratu ris pa ssi bus r e d e a m u s .
s. 271 В
De his ig itu r que V en etiae fieb a n t ad praesen s satis d ictu m esse pu tam u s nunc in pelago cum classe dim issa sty lo n avigan tes, H ierosolym an a d e a m u s
s. 276 EF
Nunc vero qu ia l o n g u m e s t de singulis rebus g estis p er ordin em e n a r r a r e , e t qu ia n obis p ropositu m e s t corpora sanctorum V en etiam apor- tare, C h risti praeconia praedican tes e t diaboli s u p e r b i a m c o n c u l c a n t e s sic m u ltilo g iu m excludam us, u t coeptu m b re v ite r expleam u s.
G all-A nonim (MPH, ns. t. II)
s. 40
S ed de M eschone s i l e a m u s e t ad K a zim iru m restau ratorem Polonie d e scendam us.
s. 100
S ed de m iracu lis s i l e a m u s , no- stra m q u e m a teria m teneam us.
s. 42
. . ad desolation em Polonie r e d e a
m u s
s. 109
Se d q u i d . . . e g e rit o b m itta m u s e t in m edio te rre c iv ita te m A lb a m obsiden dam a d e a m u s
s. 52
l o n g u m e x is tit e n a r r a r e
s. 26
nobis l o n g u s e t in fin itu s labor e s t e n a r r a r e
s. 150
s u p e r b i a m eorum c o n c u l c a b i t
118
D A N U T A B O R A W S K A S . 256Q uae au tem de suo regno tra c ta v e rin t v e l o rdin averin t, e t m u lta alia de itin e re proposito h istoriographi lu cu len ti narration i re serv em u s e t ad ea quae n ostrate m e n tis in ten tio e t san ctissim i N icolai d ev o tio ex ig it, ipso opitu la n te e t s t y l u m e t stu diu m a p l i c e m u s
s. 257 В
пес m i n a s h om in um tim en s, nec b l a n d i t i i s am iu m flecten s
s. 257 E
O m n ibus etia m cou n itis e t in se rv itio Dei con firm atis n u n tiatu m est P isan o ru m classem adesse con tra eos a rm a tam e t p re p a ra ta m in pra eliu m qu i i n t a n t u m s u p e r b i a e f a s t u m a s c e n d e r a n t q u o d n a v e m im p eria le m e t signa im p e ria lia sib i fe ceran t e t se ip so s to tu m m u n du m d e- visce n tes apellabant.
s. 265 T u n c v e r e г и v e n t u s V enetica s. 266 A M i r a b i l e d i c t u , m i r a b i l i s D e u s i n s a n c t i s s u i s s. 81 lu cu len ta oratione s. 57 e t s t i l u m e t an im u m a p p l i c e m u s s. 41 ad fid e m m i n i i s et b l a n d i i t i s con verteb a t, s. 137
nec m i m i s , nec m u neribu s, nec p ro m issis e iv e s f l e c t a r e . . . p o tu isse t
s. 45
[M eczlau n s]. . . i n t a n t u m s u p e r
b i e f a s t u m c o n s c e n d e r a t , q u o d obedire K a zim iro ren u eb a t in su p er etia m ei arm is e t in sid iis re siste bat. s. 151 T u n c v e r o i и v e n t u s Polonica s. 113 M i r a b i l e d i c t u , s. 127 G loriosus D e u s i n s a n c t i s s u i s .
Obszerniejsze dzieło G alla posiada dużą ilość w staw ek w ierszowanych. „Trans lacja”, pisana jakby pośpieszniej, n ie m a długich kantilen ani hym nów. Tym niem niej w śród kilku leoninow ych w ierszy tego utworu znajduje się m odlitw a biskupa H enryka do św. M ikołaja. Jest uderzające, że identycznym i słow am i m odli się opat klasztoru Saint G illes w Prow ansji o następcę tronu dla W łady sław a Hermana:
s. 256 В s. 59
P ra esu l sancte Dei, capu t huius m a teriei.
P erfic e servoru m , quae poscun t vo ta tu oru m
Euge se rv e Dei, capu t huius m a te rie i P erfice servoru m , que poscu n t vota tu orum
Jakiś procent analogii w ystęp ujących w obu tekstach polega n iew ątpliw ie na operow aniu tym i sam ym i zwrotam i z Pism a Św iętego (np. su perbiam diaboli con
culcare). Lektura naszych dzieł pozw ala jednak stw ierdzić, że m amy tu do czynienia
z podobieństw am i sięgającym i znacznie głębiej, poza analogie słow ne. Wiążą się •one zarówno ze skłonnością do pew nego typu form gram atycznych i składniow ych jak i z posłuszeństw em okazyw anym przez każdego autora zasadom a rtis dictandi. To ostatnie zajw isko notujem y nie tylko w zakresie kursusu i rym u, które na rzucały cały szereg k onsekw encji stylistycznych; jest ono rów nież uderzające w stosow aniu podobnych członów zdaniow ych typu com a i cola, a także w upo dobaniu do aliteracji.
Sądzilibyśm y, że tak uderzające podobieństwa św iadczą o tym , że oba dzieła jeżeli nie w yszły spod jednego pióra, to iw każdym razie pochodziły z tego sam e go w ąskiego kręgu pisarskiego. O tym, czy rzeczyw iście m am y w tym w ypadku do czynienia z w cześniejszym utworem Galla niech w ypow iedzą się filologow ie.
3. W enecki ślad A nonim a Galla, którego dopatrujemy się w „Translacji św. M ikołaja”, skłania do bliższego zainteresow ania się tam tejszym duchow ieństw em , przede w szystkim tym, które działało w orbicie katedry św. Piotra na Olivoli uznanej przez nas za G allow e Bazoarium.
W dostępnym m ateriale znajdujem y ciekawą postać, której koleje losu nasu w ają pew ne analogie z naszym kronikarzem. Tym interesującym duchownym jest przedstaw iciel starej rodziny w eneckiej — Maurów, archidiakon katedry św. P io tra — Johannes Maurus. Johannes Maurus w bliżej nieznanym m om encie, ale na pew no przed 1105 r., został w ybrany biskupem innej katedry w eneckiej — Tdrcello. A ktualny patriarcha Grado Piotr Badoarius n ie dopuścił do sakry Jana, który jak inform uje katalog biskupów Torcello został w ygnany: Johannes M auro
electu s, qui fu it archidiaconus O livolen sis episcopatus, eiectu s a P etro B adovario patriarch a, sed it...n. N iedoszły biskup Torcello m usi nas zainteresow ać z w ielu
w zględów . B ył on bez k w estii zw iązany z kościołem św. Piotra, m ógł brać udział w raz z otoczeniem biskupa H enryka w krucjacie w eneckiej, czym zyskałby sobie ty tu ł peregrin u s, w reszcie zaznał losu w ygnania. To, że nosił nazw isko Maurus w y d a je się interesujące; być może dalsze poszukiw ania pozw olą związać go z w sp ół czesnym G allow i biskupem krakowskim Maurem, który jest naszym kandydatem nr 1 na autora najstarszej kroniki polskiej.