• Nie Znaleziono Wyników

"Akademicy i urzędnicy. Kształtowanie ustroju państwowych szkół wyższych w Polsce 1915-1920", Dorota Zamojska, Warszawa 2009 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Akademicy i urzędnicy. Kształtowanie ustroju państwowych szkół wyższych w Polsce 1915-1920", Dorota Zamojska, Warszawa 2009 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Dorota Zamojska, Akademicy i urzędnicy.

Kształtowa-nie ustroju państwowych szkół wyższych w Polsce

1915-1920, Warszawa 2009, ss. 288. Seria Monografie

z Dziejów Oświaty, t. XI.II.

Nakładem Instytutu Historii Na-uki Polskiej Akademii Nauk ukaza-ła się w 2009 r. ważna z punktu wi-dzenia potrzeb polskiej historiogra-fii książka. Poświęcona jest bo-wiem nieopracowanemu dotąd problemowi formowania się ustro-ju szkolnictwa wyższego w okresie I wojny światowej i pierwszych lat po odzyskaniu przez Polskę nie-podległości. Autorka pracy okazała się znakomicie przygotowana do podjęcia tego rodzaju wyzwania. Wieloletnia praca w archiwach pol-skich (zwłaszcza gromadzącym spuściznę wielu czołowych lumina-rzy nauki Archiwum Polskiej Aka-demii Nauk) oraz zagranicznych pozwoliła jej zebrać nie tylko nader obfity, ale w wielu przypadkach całkowicie dotąd niewykorzystany materiał źródłowy. Dzięki temu możliwe stało się wyjaśnienie wie-lu nieznanych dotąd faktów wie-lub re-interpretacja zapoznanych, ale nie dość głęboko przebadanych i prze-myślanych. Znakomitym przygoto-waniem do podjęcia

sformułowa-nego w tytule książki tematu oka-zało się także opracowanie przez Autorkę krytycznej edycji

Dzienni-ków Bronisława Żongołłowicza,

jednego ze współorganizatorów Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, twórcy i pierwszego dziekana jego Wydziału Teologicz-nego, a w latach 1930-1936 wice-ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego, człowie-ka znakomicie zorientowanego w sprawach oświatowych i znają-cego kulisy wszelakich w tej mate-rii dyskusji i mechanizmów podej-mowania decyzji1.

Zasadniczym punktem zaintere-sowania Autorki książki stało się zagadnienie koncepcji organizacji wyższych uczelni w odrodzonej Rzeczypospolitej i sporów, jakie toczyły się w tej kwestii w gronie -z jednej strony środowiska nauko-wego, z drugiej urzędników, głów-nie ministerialnych, którzy, aczkol-wiek w większości przypadków sa-mi byli reprezentantasa-mi uczonej korporacji, prezentowali często

1 Zob. B. Zongołłowicz, Dzienniki 1930-1936, oprać. D. Zamojska, Warszawa 2004. Seria Bibliotheca Huropae Orientalis, Fontes XXII.

(3)

odmienną wizję ustroju polskich

uczelni. Słowo polskich należy

wyraźnie podkreślić, bowiem

pro-blem, na czym ma polegać i jak

nadać wyższym uczelniom

wyra-źny rys narodowy byl jednym

z wiodących w toczących się

dys-kusjach.

Jak pisze Autorka we Wstępie,

u progu niepodległości, w

dziedzi-nie szkolnictwa wyższego należało

„w jak najkrótszym czasie nie tylko

ujednolicić ramy

organizacyjno-prawne, w jakich funkcjonowało

ono w poszczególnych zaborach,

ale i znacząco je rozbudować.

Ist-niejące bowiem szkoły wyższe nie

zaspokajały potrzeb i ambicji

pol-skiego społeczeństwa" (s. 7).

W istocie, poza Galicją, w której

działały dwa uniwersytety -

Kra-kowski i Lwowski,

zrepolonizowa-ne po nadaniu tym ziemiom

auto-nomii, oraz Politechnika Lwowska

a także kilka szkół wyższych o

cha-rakterze zawodowym, potencjał

w dziedzinie szkolnictwa wyższego

był w pozostałych zaborach

skrom-ny i, co ważniejsze,

nieodpowiada-jący duchem polskiemu

społeczeń-stwu. W Królestwie Polskim

Cesar-ski Uniwersytet WarszawCesar-ski, choć

jego rola społeczno-oświatowa

zo-stała w dotychczasowej literaturze,

moim zdaniem, oceniona zbyt

po-wierzchownie a przez to

jedno-stronnie negatywnie, był jednak

uczelnią rosyjską, a po

wydarze-niach rewolucji 1905 r. i prawie

trzyletnim bojkocie uczelni przez

Polaków, skład narodowościowy

jego wykładowców i studentów był

w zdecydowanej większości

rosyj-ski (aczkolwiek warto podkreślić

rosnącą z każdym rokiem liczbę

polskich studentów). Podobnie

ro-syjski charakter miały inne

rządo-we wyższe uczelnie Królestwa —

Instytut Politechniczny, Instytut

Gospodarstwa Wiejskiego i

Leśnic-twa w Puławach i Instytut

Wetery-naryjny. Narzucona odgórnie

języ-kowa, programowa i do pewnego

stopnia organizacyjna obcość

rosyj-skich uczelni wzmagała idealizację

ustroju i potencjału naukowego

Królewskiego Uniwersytetu

War-szawskiego, a zwłaszcza Szkoły

Głównej Warszawskiej. Na

„zie-miach zabranych" żywa była

nato-miast sentymentalna pamięć

o świetności Uniwersytetu

Wileń-skiego, która odegra ważną rolę

ja-ko punkt odniesienia w dyskusjach

o kształcie organizacyjnym

uniwer-sytetów w Polsce niepodległej.

Wielkie Księstwo Poznańskie

w ogóle pozbawione było

wy-ższych uczelni, a powstała w

Po-znaniu w 1903 r. niemiecka

Akade-mia Królewska nie spełniała

pra-wnych i naukowych kryteriów

sta-wianych uniwersytetom.

Kierując się odmiennością

do-świadczeń w dziedzinie

szkolnic-twa wyższego w poszczególnych

zaborach, Autorka w swej narracji

przyjęła takie właśnie kryterium

porządkujące problematykę

książ-ki. Rozpoczęła zatem od

przedsta-.Rozprawy z Dziejów Oświaty" 2010, t. XLVII

(4)

wienia procesu powstawania

no-wych ośrodków akademickich

{Część I: Tworzenie nowych

ośrod-ków akademickich (Warszawa,

Po-znań, Wilno)). Ich listę otwiera

Warszawa, która nie tylko, po

ewa-kuacji rosyjskich uczelni latem

1915 г., pozostała bez szkół

wy-ższych, ale, jako stolica, była także

siedzibą urzędów centralnych,

naj-pierw niemieckich, a od końca

1916 r. polskich, w tym władz

oświatowych, z których polski

De-partament Wyznań Religijnych

i Oświecenia Publicznego powstał

w styczniu 1917 r. Choć Autorka

zastrzega się, że w przypadku

War-szawy trudno jest mówić o

tworze-niu uczelni od podstaw, bowiem

tradycje ich istnienia były nie tylko

długotrwałe, ale i całkiem świeże,

nie zmienia to jednak faktu, że

trzeba je było nie tylko na nowo

zorganizować, ale i przy tej okazji

dogłębnie przemyśleć cel ich

dzia-łania i rolę, jaką miałyby odegrać

w odrodzonej Rzeczypospolitej.

W kolejnych dwóch rozdziałach

przedstawione zostały nie tylko

sta-rania o uruchomienie

uniwersyte-tów w Poznaniu i Wilnie, ale i

wy-pracowane w tych ośrodkach

kon-cepcje ich kształtu

organizacyjne-go.

W trudnych warunkach

począt-ku kształtowania się polskiej

pań-stwowości, zasadniczą rolę w

pod-jęciu inicjatywy tworzenia nowych

instytucji akademickich odegrała

oddolna aktywność ciał

społecz-„Rozprawy z Dziejów Oświaty" 2010, t. XLVII

nych, złożonych z osób najczęściej

niezwiązanych ze światem

akade-mickim. Na to zjawisko Autorka

zwraca szczególną uwagę,

podkre-ślając oddolny nacisk na rzecz jak

najszybszego - wbrew wszelkim

trudnościom w postaci braku kadry

naukowej, zaplecza

naukowo-ba-dawczego, szczupłości środków

materialnych - uruchomienia nie

tyle uczelni w ogóle, co przede

wszystkim uniwersytetów jako

in-stytucji o długowiecznym i

najwyż-szym prestiżu, choć wysuwane

propozycje ich organizacji

odbiega-ły często od tradycyjnych wzorów

ustrojowych. Przejawiło się to np.

w koncepcjach wprowadzania

no-wych wydziałów o charakterze

praktycznym, wspartych ofertami

społecznego udziału w ich

finanso-waniu, pod warunkiem

zaspokoje-nia potrzeb w tej dziedzinie.

Autor-ka przyczynę tej społecznej

aktyw-ności widzi w sięgającym czasów

Oświecenia wychowaniu polskiego

społeczeństwa w przekonaniu, „iż

klęski polityczne rekompensować

można osiągnięciami na polu

du-cha, a gwarancją przetrwania

naro-du może być jedynie utrzymanie

je-go tożsamości i odrębności

kultu-rowej oraz obecności w

intelektual-nej wspólnocie europejskiej". Cytat

ten przypomina do złudzenia

argu-mentację, jakiej użył Wilhelm von

Humboldt wobec króla pruskiego,

przekonując go o konieczności

za-łożenia w Berlinie nowego

uniwer-sytetu, służącego, co prawda,

(5)

czy-stej nauce, ale poprzez to

wzmac-niającego intelektualne siły

poko-nanego przez Napoleona narodu.

W przypadku Polski, ten charakter

wychowania został d o d a t k o w o

wsparty erupcją patriotycznego

en-tuzjazmu, co wywołało dążenie do

stworzenia sieci polskich,

narodo-wych uczelni, jakich istnienia

odmawiano Polakom w różnych

okresach zaborowych realiów,

i wyzwoliło aktywność, wspartą

na-stępnie przez tworzącą się dopiero

administrację państwową. Jednak

należy podkreślić, że powstające

samorzutnie komitety organizacyjne

nowych ośrodków akademickich

prezentowały własne modele

ustro-jowe mających powstać uczelni,

nierzadko z założenia mogące być,

i w konsekwencji będące, źródłem

kontrowersji z mającymi odmienną

wizję władzami oświatowymi. Ten

ważny z punktu widzenia

charakte-rystyki oblicza polskiej inteligencji

społeczny udział w organizacji

no-wych ośrodków akademickich

szczególnie wyraźnie zaznaczył się

w Wilnie, choć w książce Autorka

potraktowała ten temat nieco

krócej, poświęcając mu wcześniej

obszerny artykuł

2

.

Podsumowując ten pierwszy,

w dużej mierze spontaniczny okres

formowania się nowych uczelni

w odrodzonej Rzeczypospolitej,

Autorka stwierdza, że w jego

wyni-ku „powstał system zróżnicowany,

niespójny, że poszczególne

uczel-nie w odmienny sposób widziały

swe zadania, a kształcenie, jakie

oferowały studentom na

wydzia-łach o takich samych nazwach,

by-ło niekompatybilne" (s. 110).

Spo-łeczny entuzjazm w dążeniu do jak

najszybszej organizacji nowych

uniwersytetów moderowany był

przez powściągliwą postawę

po-wstałego 7 grudnia 1917 r.

Minister-stwa Wyznań Religijnych i

Oświe-cenia Publicznego, które z jednej

strony miało świadomość braku

dostatecznie przygotowanych kadr

naukowych i koniecznych do

bu-dowy nowych instytucji

akademic-kich środków, z drugiej podzielało

obawy starych uczelni galicyjskich

0 grożące im obniżenie poziomu

na skutek utraty części profesury

na rzecz nowo powstających szkół

wyższych, które z konieczności

musiały czerpać z istniejącego już

potencjału naukowego.

Środowisko akademickie byłego

zaboru austriackiego, związane

z uniwersytetami Jagiellońskim

1 Lwowskim, a spośród szkół

zawo-dowych głównie z Politechniką

Lwowską, wkroczyło w polską

nie-podległość z bagażem

wielowieko-wej tradycji i doświadczeniami

związanymi ze skomplikowanymi

2 / o h . I). Zamojska, „Ta ludność życzy mieć uniwersytet". Walka o utworzenie Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, „Kwartalnik 1 listorii Nauki i Techniki" 2006, nr 3,

s. 7—16.

(6)

meandrami swej egzystencji w

cią-gu XIX i początku XX wieku.

Sytu-ację edukacyjną dwóch, obrosłych

tradycją ośrodków akademickich

dawnego zaboru austriackiego

-Krakowa i Lwowa - przedstawiła

Autorka w części drugiej swojej

książki (Galicyjska tradycja

akade-micka).

Jest to w zasadzie rys

hi-storyczny losów galicyjskich

uczel-ni od początku XIX w., a w

przy-padku Uniwersytetu Lwowskiego

nawet od drugiej połowy XVIII w.,

na tle polityki monarchii

austriac-kiej wobec szkolnictwa wyższego.

2 konieczności skrótowa wobec

bogactwa problematyki i obfitości

literatury jej poświęconej, część ta

jest encyklopedycznym

przeglą-dem najważniejszych zwrotów

w dziejach galicyjskich uczelni.

Po-nieważ głównym, interesującym

Autorkę książki zagadnieniem, co

znajduje wszak swoje

odzwiercie-dlenie w tytule, jest kształt

ustrojo-wy ustrojo-wyższych uczelni i zależność

między formą ich organizacji a

ce-lami i zadaniami, jakie przed nimi

stawiano, warto było może pokusić

się o nieco głębszą analizę

austriac-kich reform uniwersytecaustriac-kich i ich

wpływu na funkcjonowanie

galicyj-skich uczelni, zwłaszcza

Uniwersy-tetu Krakowskiego. Ten szerszy

kontekst porównawczy, nie tylko

zresztą w odniesieniu do polityki

uniwersyteckiej Austrii, ale także

Rosji i Prus, ma ogromne znaczenie

przy tak skonstruowanej

problema-tyce badawczej, wyjaśnia bowiem,

z jakimi doświadczeniami,

koncep-cjami i obyczajami akademickimi

Polacy kształcący się lub

wykłada-jący w różnych zagranicznych

i polskich, ale poddanych obcym

wpływom, uczelniach weszli do

tworzącego się na nowych

zasa-dach świata uniwersyteckiego II

Rzeczypospolitej. Bez szerszej

zna-jomości tych doświadczeń trudno

jest zrozumieć rodowód ich

poglą-dów i wyjaśnić, dlaczego

prezento-wali takie, a nie inne postawy oraz

skąd wywodziły się proponowane

przez nich koncepcje rozwiązań

ustrojowych. Autorka w swym

opi-sie przedstawianych przez świat

akademicki bądź urzędniczy

pro-pozycji organizacyjnych nierzadko

zaznacza, że to lub owo

rozwiąza-nie zaczerpnięte zostało z ustroju

uniwersytetów rosyjskich lub

Ce-sarskiego Uniwersytetu

Warszaw-skiego, mającego własną, odrębną

ustawę, czy też Uniwersytetu

Ber-lińskiego, Wrocławskiego lub

ogól-nie uniwersytetów ogól-niemieckich, co

jest nawiązaniem raczej do

głów-nych idei tzw. uniwersytetu

liberal-nego, niż konkretnych zapisów

prawnych, były one bowiem

zróż-nicowane w poszczególnych

uczel-niach. Obawiać się jednak należy,

że przeciętny czytelnik zbyt mało

wie o subtelnościach ustrojowych

XIX-wiecznych uniwersytetów, by

w pełni ocenić nie tyle sam fakt

tych nawiązań, co ich praktyczne

znaczenie i przełożenie na realną

sytuację prawno-społeczną

(7)

sytetu jako instytucji państwowej,

pozycji jego wykładowców i

poło-żenia studentów. Trudno

oczywi-ście byłoby żądać pełnego

wykła-du dziejów uniwersytetów

europej-skich w XIX w., ale nieco szersze

potraktowanie tego zagadnienia

pozwoliłoby lepiej zrozumieć

zawi-łości toczącej się u progu Polski

niepodległej dyskusji nad kształtem

ustrojowym wyższych uczelni.

I wreszcie ostatnia, trzecia część

książki poświęcona jest sporom

i dysputom, jakie poprzedziły

przy-gotowanie pierwszego w II

Rzeczy-pospolitej akademickiego aktu

pra-wnego, jakim była Ustawa o

szko-łach akademickich z dnia 13 lipca

1920 r. Tok przygotowań do

opra-cowania Ustawy zapoczątkowało

powołanie ministerialnym

rozpo-rządzeniem na początku 1919 r.

Komisji Stabilizacyjnej, która

for-malnie miała zająć się obsadą

sta-nowisk profesorskich na

Uniwersy-tecie Warszawskim. Tym samym

Warszawa, jako siedziba władz

państwowych, zajęła również jako

ośrodek akademicki pozycję

domi-nującą, choć do Komisji zostali

za-proszeni reprezentanci cieszących

się zasłużoną renomą środowisk

naukowych Krakowa i Lwowa.

Po-wstanie Komisji, będącej de facto

ciałem ministerialnym, stało się

ka-talizatorem szerszej dyskusji na

te-mat należnych uniwersytetom

swo-bód akademickich, w tym nader

ważnej dla profesury kwestii trybu

obsadzania katedr.

Niebezpieczeń-stwo przejęcia inicjatywy

prawo-dawczej przez państwo, uosabiane

przez Ministerstwo Wyznań

Religij-nych i Oświecenia Publicznego,

skłoniło uniwersytety Jagielloński

i Lwowski do opracowania

wła-snych projektów „statutu

ramowe-go" dla polskich uniwersytetów.

Reakcją Ministerstwa było zwołanie

w czerwcu I919 r. zjazdu

przedsta-wicieli wyższych uczelni

państwo-wych, ale także prywatnych, co

świadczyć może o chęci

podpo-rządkowania również tych

ostat-nich kontroli państwowej.

Podsta-wą dyskusji zjazdowych stały się

wspomniane projekty - krakowski

i lwowski, które Autorka szeroko

omawia, podkreślając, przy

wszel-kich różnicach, zawarte w nich

dą-żenia do uzyskania gwarancji

wol-ności nauki i nauczania, szerokich

uprawnień uniwersyteckich ciał

kolegialnych z ograniczoną

możli-wością ingerencji ministerstwa

w sprawy wewnętrzne uczelni.

Bardzo ciekawym dodatkiem do

projektu lwowskiego była

propo-zycja utworzenia Delegacji

uniwer-syteckiej jako instytucji integrującej

środowiska uniwersyteckie,

wypo-wiadającej się w ich imieniu i

roz-wiązującej konflikty bez udziału

władz państwowych, a więc

służą-cej samorządności społeczności

akademickiej. Prace zjazdu

wywar-ły ograniczony wpwywar-ływ na

stanowi-sko Ministerstwa WRiOP, które

w listopadzie 1919 r. przedstawiło

własny projekt regulacji prawnych,

.Rozprawy z Dziejów Oświaty" 2010, t. XLVII

(8)

w wielu punktach odbiegający od

postanowień zjazdowych. Ostre

sprzeciwy środowiska

akademic-kiego wywołały surową ripostę

prof. Adama Wrzoska, kierownika

Sekcji Nauki i Szkół Wyższych

w Ministerstwie, który użył

zna-miennego argumentu, że nie kto

inny, ale właśnie Ministerstwo

WRiOP jest odpowiedzialne za

kształt szkolnictwa wyższego,

zgodnego z potrzebami i interesem

państwa. Tym samym został

wyar-tykułowany podstawowy konflikt

między środowiskiem

akademic-kim a władzą państwową, konflikt,

który narodził się od momentu,

kiedy państwa zaczęły przejmować

opiekę finansową, ale i zarazem

kontrolę nad uczelniami, a więc od

XVIII w., a który polegał na

zasa-dniczej sprzeczności interesów

między „akademikami" i

„urzędni-kami". Ci pierwsi, postrzegając

uni-wersytety jako autonomiczne,

sa-morządne instytucje o celach

przede wszystkim naukowych,

walczyli o jak największy zakres

wolności i prawo do

samostano-wienia, z kolei władze państwowe

oczekiwały za swe pieniądze

kon-kretnych korzyści w postaci

wy-kwalifikowanych pracowników

służących państwu, a od uczelni

posłuszeństwa w realizowaniu tego

zadania. Sam problem miał więc

wieloletnią tradycję, a i sam tryb

przygotowywania Ustawy z 1920 г.,

gdzie, nie eliminując bynajmniej

udziału środowiska akademickiego

w jej przygotowaniu, a nawet

pod-kreślając z atencją ten udział,

pań-stwo w efekcie urzeczywistniało

własną wizję, przypomina

bliźnia-czo sposób, w jaki powstawały

projekty ustaw i statuty

uniwersyte-tów rosyjskich. Ten fakt warto było

podkreślić dla pokazania, że

me-chanizmy działania i stanowiska

zajmowane przez obie

współpracu-jące, a zarazem spierające się

stro-ny były w różstro-nych czasach i

róż-nych sytuacjach polityczróż-nych

w gruncie rzeczy tożsame.

Omówienie zasadniczych

zało-żeń Ustawy z 1920 r. oraz jej

przy-jęcie oraz ocena w oczach

spo-łeczności akademickiej stanowią

ostatnie zagadnienie

przedstawio-ne w książce. W konkluzji Autorka

stwierdziła, że choć Ustawa była

wynikiem wspólnej pracy

repre-zentantów środowiska głównie

uniwersyteckiego i przedstawicieli

Ministerstwa WRiOP, nie spotkała

się z aprobatą świata

akademickie-go. Jednak gdy w latach

trzydzie-stych Ministerstwo podjęło prace

nad nowelizacją Ustawy, wtedy

społeczność akademicka zaczęła

dostrzegać jej pozytywy i realne

korzyści z niej wynikające (s. 197).

Jest to dość typową reakcją na

szy-kujące się zmiany, kiedy

przyzwy-czajenie i oswojenie się z

obowią-zującym prawem każą spojrzeć na

nie łaskawszym okiem, a lęk

przed nowym skłania do obrony

istniejących rozwiązań

ustrojo-wych.

(9)

Książkę zamykają obszerne

ane-ksy (s. 203-267), w których

znala-zły się: Projekt ustawy

uniwersytec-kiej (krakowski), Projekt statutu

ra-mowego uniwersytetów polskich

(lwowski), któremu towarzyszy

Do-datek. Projekt statutu ramowego

Delegacji imiwersyteckiej, Rozkaz

Naczelnego Wodza Wojsk Polskich,

zawierający statut tymczasowy

Uniwersytetu Stefana Batorego

w Wilnie i wreszcie Ustawa o

szko-łach akademickich z dnia 13 lipca

1920 r. Poza dwoma ostatnimi,

opublikowanymi w „Dzienniku

Urzędowym Ministerstwa Wyznań

Religijnych i Oświecenia

Publiczne-go" i „Dzienniku Ustaw

Rzeczypo-spolitej Polskiej", pozostałe

przepi-sy zostały zaczerpnięte z

materia-łów archiwalnych, co podnosi ich

wartość jako publikowanych po

raz pierwszy. Obecność

oryginal-nych aktów praworyginal-nych, choć ich

omówienia zawarte są w tekście,

pozwala czytelnikowi na

samo-dzielną ich interpretację i ocenę ich

wartości i znaczenia prawnego.

Generalną uwagą, jaką można

poczynić wobec całej książki, jest

pewien niedosyt w dziedzinie

cha-rakterystyki zarówno środowisk

ja-ko całości - i akademickiego,

i urzędniczego, jak i

poszczegól-nych ich reprezentantów. W tekście

przewija się cała galeria postaci

-wielkich, nieco skromniejszych

i często zapomnianych

reprezen-tantów polskiej nauki, o

najróżno-rodniejszych rodowodach

nauko-wych, doświadczeniach

akademic-kich, wreszcie sympatiach

politycz-nych. Przeważająca część z nich

występuje w narracji jako

przedsta-wiciele wyższych uczelni,

prezentu-jąc rozmaite wizje ich kształtu

orga-nizacyjnego, inni, obejmując

urzę-dnicze stanowiska we władzach

oświatowych, przeszli na drugą

stronę barykady. Autorka,

dysponu-jąc ogromną wiedzą z zakresu

hi-storii nauki, założyła jakby

milczą-co, że postaci te są powszechnie

znane, wobec czego zbędna jest

szersza ich prezentacja. Wydaje się

jednak, że ta decyzja zubożyła

nie-co szerszy, społeczny, kulturowy

i polityczny kontekst

prezentowa-nych zagadnień, a przede

wszyst-kim może wpłynąć na ograniczenie

kręgu czytelników do osób, którym

problemy historii nauki są dobrze

znane, inni bowiem mogą mieć

pe-wien kłopot z identyfikacją

bohate-rów.

I wreszcie kilka uwag

krytycz-nych należy skierować pod

adre-sem strony redakcyjnej. Wiele jest

niekonsekwencji w tekście w

zapi-sie nazw instytucji naukowych, ich

ciał kolegialnych lub agend

rządo-wych. Nazwy własne, np.

Uniwer-sytet Lwowski, Jagielloński przyjęło

się pisać dużą literą, natomiast nie

ma chyba powodu tak pisać o

Rzą-dzie, Senacie, czy Radach

Wydzia-łowych, o ile nie chodzi o

konkret-ne ciało. Sporo także usterek

znala-zło się w przypisach. Przyjęte jest,

że tylko przy pierwszym

przywoły-,Rozprawy z Dziejów Oświaty" 2010, t. XLVII

(10)

waniu danej pozycji podajemy

peł-ny opis bibliograficzpeł-ny, przy

kolej-nych wystarczy wersja skrócona.

Tymczasem wielokrotnie, i to

w niewielkiej od siebie

„odległo-ści", te same pozycje zapisywane

są w pełnym brzmieniu (np.

przy-pis 2 i 10, 64 i 89 w rozdz. 1 itd.),

natomiast kiedy opisy są skracane,

to nie zawsze konsekwentnie (np.

na s. 36 jest T. Manteuffel,

Uniwer-sytet..., a na 37, 38 i 39: T.

Manteuf-fel, Uniwersytet Warszawski...). Nie

są to zapewne usterki obniżające

wartość ładnie i starannie wydanej

książki, ale, choćby z uwagi na

kształcenie przyszłych historyków,

warto na takie nieścisłości zwracać

większą uwagę.

Książka Doroty Zamojskiej jest

owocem ogromnej pracy źródłowej

i intelektualnej, wnosi wiele

no-wych i cennych ustaleń do naszej

dotychczasowej wiedzy o dziejach

polskiej nauki i oświaty w okresie

międzywojennym i należy mieć

nadzieję, że Autorka będzie

konty-nuować swoje zainteresowania,

prezentując czytelnikom ciąg dalszy

swych rozważań o polskim

szkol-nictwie wyższym po 1920 roku.

Joanna Schiller

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najwięcej, bo 53 badanych (85,5%) wymieniło trudną, ale stabilną pozycję uczelni na rynku z możliwością rozwoju, przejawiającą się w tworzeniu nowych kierunków kształcenia

Refl ection upon the theory and aesthetics of compilation fi lm is followed here by a historical case study presenting three movies produced after World War II that construct

Noszą one wspólną nazwę układu mezolimbicznego (rys. Z wszystkich struktur układu mezolimbicznego otrzymuje się samostymulację. Koncepcja ta przyjęta została z

European Aviation Safety Agency: Transposition of Amendment 43 to Annex 2 to the Chicago Convention on remotely piloted aircraft systems (RPAS) into common rules of the air, EASA

In particular, it should be noted that in the Polish le- gal order, the family, as a specific community of natural persons resulting from humans as social beings, is

problem can be solved by developing a bill of material including the aspect. Another issue could be the rhythmic transport, developing timetable for repeated trips between the

Jednakże odwoła­ nie się do możliwości poznania analogicznego Boga z Jego dzieł stworzo­ nych nie rozwiązuje jeszcze problemu, w jaki sposób niektóre ludzkie

W oparciu szkoły średniej na drugim szczeblu programowym szkoły powszechnej (programie szkoły 6-oddziałowej) widziano dodatkowe utrudnienie dla dzieci chłopskich, gdyż -