• Nie Znaleziono Wyników

P A jednak się kręci!A jednak się kręci!A jednak się kręci!A jednak się kręci!A jednak się kręci! J Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "P A jednak się kręci!A jednak się kręci!A jednak się kręci!A jednak się kręci!A jednak się kręci! J Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 1717171717

Jeszcze kilkanaście lat temu, w ponurej epoce komunizmu, o byciu studentem świadczyło nie tylko posiadanie indeksu i, lepsze bądź gorsze, przebrnięcie przez sesję egzaminacyjną. Wiem to nie z wła−

snych doświadczeń, gdyż sam skończy−

łem studia zaledwie kilka lat temu, ale z opowiadań moich dawnych nauczycieli i wykładowców.

Powiedzenie „student biedny, ale pan”

zaczęło trącić myszką już w latach 90., kiedy nastał czas szybkich karier studen−

tów wchodzących na chłonny rynek pra−

cy. Ciągle jeszcze, i to już pamiętam z własnego doświadczenia, brać studencka odróżniała się od reszty młodych ludzi.

Nie było to li tylko zamiłowanie do zaba−

wy, bo w tej konkurencji wiejskie dysko−

teki szybko przegoniły kluby studenckie, zarówno pod względem frekwencji, jak i częstotliwości imprez.

Jednakże 10 lat temu nikt nie miałby trudności z rozróżnieniem juwenaliów du−

żej uczelni od imprezy z okazji dnia mia−

sta czy gminy. Dziś trzeba dokładnie sprawdzić program święta studenckiego, bo jego repertuar może lekko zażenować odrobinę starszych kolegów, którzy chcie−

liby powspominać niedawne przyjemno−

ści bycia żakiem.

Środowisko akademickie było od za−

wsze postrzegane jako poszukujące no−

wości i opierające się sztampie obowią−

zującej w oficjalnym obiegu kultury. W dzisiejszym skomercjalizowanym świe−

cie również kultura stała się gałęzią prze−

mysłu i trudno byłoby wymagać od wszystkich interesowania się jedynie ni−

szowymi projektami, tym bardziej, że te same undergroundowe zamierzenia szyb−

ko zostają połknięte przez wielkie kon−

cerny medialne i przemielone na popkul−

turową papkę. Dziś słuchając piosenek Kasi Kowalskiej, pisanych do koszmar−

nie głupich filmów, nie mogę uwierzyć, że kiedyś chodziłem na jej świetne roc−

kowe koncerty.

W ostatnich latach na juwenaliach nie ma zbyt wielkich szans na usłyszenie nie tylko niszowych zespołów, bo rolę gwiazd przejęły celebrities, znane z bar−

dziej z tabloidów niż z dokonań arty−

stycznych. I nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie pewna niekonsekwen−

cja w postępowaniu organizatorów. Pro−

wadząc zajęcia z języka obcego, chcąc nie chcąc, dowiaduję się więcej o studen−

tach niż inni wykładowcy, pytając o tak przyziemne sprawy, jak ulubiony kolor czy piosenkarz. Artyści, którzy byli w tym roku jednymi z wielkich gwiazd ju−

wenaliów, niezmiennie wzbudzają śmiech całej grupy jako synonim kiczu i zwykłego obciachu. Piosenkarz do nie−

Bunt wysoce niepożądany?

Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany?

Bunt wysoce niepożądany?Bunt wysoce niepożądany? dawna śpiewający o „czarnych oczach”, świeżo po programie, w którym tańczył na oczach milionów telewidzów, to dla moich studentów temat do żartów i, ewentualnie, materiał na śmieszny dzwo−

nek do komórki.

Dlaczego więc jego nazwisko dumnie widnieje na afiszu studenckiego święta?

Czyżby było to mrugniecie oka do studen−

tów, którego ja już nie jestem w stanie zro−

zumieć? Nie przypominam sobie artystów, którzy byli bardziej znani z takich walo−

rów, jak obfity biust, czy musieliby od−

wołać występ na moich juwenaliach ze względu na zdawaną właśnie maturę, jak to było udziałem jednej z gwiazd impre−

zy. A czy piosenkarka, której słynne już nagranie krążące po Internecie potwier−

dziło prosty fakt, że nie umie śpiewać, jest naprawdę odpowiednim gościem na stu−

denckim święcie?

Nie postuluję, proszę mi uwierzyć, aby wszyscy studenci stanowili awangardę młodzieży, bo dziś to pojęcie zaczyna tra−

cić coraz bardziej swoje znaczenie, ale aby byli konsekwentni w swoich wybo−

rach. Zabawa przy artystach, z których śmiejemy się przez cały rok, być może jest niezłym, przewrotnym żartem. Nie−

koniecznie jednak pod szyldem juwena−

liów.

Jarosław Nieszczółkowski Studium Języków Obcych

Pod takim hasłem 15 maja 2007 r. od−

była się sportowa impreza integracyj−

na Wydziału Inżynierii Lądowej i Śro−Wydziału Inżynierii Lądowej i Śro−Wydziału Inżynierii Lądowej i Śro−Wydziału Inżynierii Lądowej i Śro−Wydziału Inżynierii Lądowej i Śro−

dowiska dowiska dowiska dowiska

dowiska zorganizowana w ramach DniDniDniDniDni Wydziału.

Wydziału.

Wydziału.

Wydziału.

Wydziału.

Co się kręciło? Po terenie Akademic−

kiego Ośrodka Sportowego PG kręciły się dzieci z trójmiejskich domów dziecka.

Oczywiście nie kręciły się bez celu, wszystkie dzielnie walczyły w olimpiadzie sportowej, zorganizowanej specjalnie dla nich przez studentów Wydziału Inżynie−

rii Lądowej i Środowiska. Dzieciaki świet−

nie się bawiły dzięki pomysłodawczyni i duchowi tej części imprezy, studentce budownictwa Emilii Miszewskiej, i ponad 20 koleżanek z naszego Wydziału. Cho−

ciaż formalnie zostali wyłonieni zwycięz−

cy olimpiady, to wszyscy uczestnicy ode−

brali medale i równorzędne nagrody za dzielną walkę. Dzięki tej imprezie wzbu−

dziliśmy wśród dzieci nutkę sportowej ry−

walizacji, a zarazem wywołaliśmy wiele uśmiechu.

Następne zakręciły się koła rowerowe.

Z okazji ogólnopolskiego dnia bez samo−

chodu student inżynierii środowiska, Mi−

chał Groth, porwał swoich kolegów na wyprawę gdańskimi ścieżkami rowerowy−

mi do Brzeźna, aby tam oficjalnie doko−

nać zaślubienia roweru z morzem. Zna−

kiem rozpoznawczym były kaski budow−

lane i kamizelki odblaskowe, które nie tylko świetnie prezentowały się na uczest−

nikach, ale i wzbudzały zainteresowanie na trasie przejazdu.

Nieunikniony był również zawrót gło−

wy za sprawą nadmiaru tlenu. Jeszcze w

A jednak się kręci!

A jednak się kręci!A jednak się kręci!

A jednak się kręci!

A jednak się kręci!

trakcie wyprawy dzielnych rowerzystów ich koledzy rozpoczęli bój w Zawodach Sportowych o Puchar Dziekana. Nad przebiegiem tej części imprezy pieczę Prof. K. Wilde – Dziekan WILiŚ, król strzel−

ców w meczu pomiędzy studentkami i wykła−

dowcami

(2)

18 1818

1818 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

AZS PG szuka młodych talentów

Najnowsza moda w kolarstwie wyczynowym – czyli cykliści WILiŚ w wyścigu rowerowym budowlańców

sprawowali Mariusz Kobus i Piotr Bo−

ciąg, studenci budownictwa. Zawody przygotowane przez fachowców obejmo−

wały 9 konkurencji, w większości zwią−

zanych z wytrzymałością i kondycją uczestników. Trzydziestu wcześniej zgłoszonych studentów toczyło walkę zarówno z materiałami budowlanymi, jak i np. z ergometrami wioślarskimi. Pogo−

da i kibice sprzyjali wszystkim zawod−

nikom, ale stopery i sędziowie byli zu−

pełnie obiektywni, dlatego niekwestiono−

wanym zwycięzcą został Piotr Renkiel i to on na najbliższym posiedzeniu Rady Wydziału otrzyma z rąk Dziekana WILiŚ ogromny puchar.

Nie tylko studenci mieli okazję poka−

zać, na co ich stać. Przed przyznaniem pucharu odbył się mecz piłki nożnej po−

między studentkami a wykładowcami WILiŚ. Kobiety jak zwykle okazały się lepsze od mężczyzn, choć przyznają, że w obronie swojej bramki posłużyły się kolegą.

Na wspólnym piknikowaniu i grach sportowych minęło popołudnie, ale emo−

cje, przeciwnie do temperatury, nie osty−

gły do końca imprezy. Godzinę przed za−

chodem słońca rozpoczęła się część mu−

zyczna. Na scenie zmierzyły się zespoły Philosophy, Ćma i Pawilon. Ten ostatni długo żegnany przez publiczność, z żalem opuszczał scenę.

To wszystko kręciło się dzięki pomy−

słowości sportowców i studentów WILiŚ, a patronował im AZS. Jednak nic by się nie odbyło bez wsparcia Dziekana Wydzia−

łu – prof. Krzysztofa Wilde prof. Krzysztofa Wilde prof. Krzysztofa Wilde prof. Krzysztofa Wilde prof. Krzysztofa Wilde – i wielu do−

brych duchów czuwających nad tym, żeby uczestnikom imprezy niczego nie zabrakło.

Dlatego organizatorzy serdecznie dziękują Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej, Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej, Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej, Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej, Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej, Przedsiębiorstwu Budowlanemu Górski, Przedsiębiorstwu Budowlanemu Górski, Przedsiębiorstwu Budowlanemu Górski, Przedsiębiorstwu Budowlanemu Górski, Przedsiębiorstwu Budowlanemu Górski, Firmie IZOHAN oraz Firmie Porta KMI.

Firmie IZOHAN oraz Firmie Porta KMI.

Firmie IZOHAN oraz Firmie Porta KMI.

Firmie IZOHAN oraz Firmie Porta KMI.

Firmie IZOHAN oraz Firmie Porta KMI.

Do zobaczenia za rok!

Katarzyna Alesionek Współorganizator imprezy Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska Fot. Jakub Michalak

50−lecie SAR 50−lecie SAR50−lecie SAR 50−lecie SAR50−lecie SAR

Kiedy 10 lat temu obchodzono 40−le−

cie SAR, agencja wtedy fizycznie nie istniała i nie zanosiło sie na jej rychłą re−

aktywację. Jednak jej DUCH był wciąż żywy, czego dowodem była tradycyjna CHOINKA (zamiast „akademii ku czci”), przebiegająca zgodnie z najlepszymi SAR−owskim tradycjami. Nazajutrz, po wieczornej biesiadzie odczytywano frag−

menty „Czarnych ksiąg” – zapisów boga−

tego pozaantenowego życia agentów, pi−

sanych językiem swobodnym i barwnym, momentami swojskim i soczystym, peł−

nym dowcipnych personalnych aluzji.

Wywołały one – jak zawsze – salwy śmie−

chu i wzbudziły kolejną falę wspomnień i refleksji. Chociaż czasem myliły się daty

i szczegóły, każdy miał do opowiedzenia swoją własną historię. Spontanicznie zwo−

łano więc Kolegium SAR−mańskiej star−

szyzny, które zastanawiało się, jak ocalić tę ulotną spuściznę, odżywającą w legen−

darnych już opowieściach i anegdotach na każdym spotkaniu. Uradzono, że trzeba dać jakieś trwałe świadectwo minionych 40 lat, aby „czas nie zaćmił i niepamięć”.

Postanowiono więc spisać te historie, aby dla potomnych zostawić coś ponad prze−

kazywaną z pokolenia na pokolenie legen−

dę. Zainicjowali tę akcję dwaj pierwsi re−

daktorzy naczelni: Andrzej Guziński i Wojciech Wójciak, którzy zainspirowali resztę agentów do opisania swoich lat spę−

dzonych w Naszej Kochanej Agencji.

Powstało około 100 tekstów, które zosta−

ły wydane w 2002 r. jako książka „SAR.

Wspomnienia”, ilustrowana zdjęciami autorów. Była to pierwsza pozycja z serii wydawnictw jubileuszowych z okazji 60−

lecia PG.

W grudniu 2000 powstała internetowa strona domowa www.sar.info.pl, założona przez webmastera Tadeusza Szyplińskie−

go. Znalazła się na niej baza kontaktowa SAR−owców i różnorodne dokumenty opi−

sujące chlubną przeszłość agencji: artyku−

ły prasowe, lista tych, których nagrywali−

śmy, poczet redaktorów naczelnych, gale−

ria zdjęć, ważniejsze nagrania i różne cie−

kawostki. Później dodano też wspomnie−

nia, katalog archiwum i relacje z nowożyt−

nych CHOINEK, które od 2003 r. prze−

kształciły się w Światowe Dni SAR Światowe Dni SAR Światowe Dni SAR Światowe Dni SAR Światowe Dni SAR, ob−

chodzone co rok na początku września.

(3)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 1919191919

Młodsze pokolenie w osobie Sewera Wa−

lentynowicza założyło mniej oficjalną stro−

nę „kombatancką” www.sar.dla.wszyst−

kich.pl, na której znajduje się lista dysku−

syjna (bardzo żywa), galeria fotek (nie−

ocenzurowanych) i inne archiwalia doku−

mentujące bogate SAR−mańskie życie to−

warzyskie. Są tam Zabytki Kultury Mate−

rialnej, Liga WAR, Wasser−WAR, czyli Pływanie na Byle Czym, Klub Miłośni−

ków Japończyków itp. świadectwa twór−

czego stosunku SAR−owców do rzeczy−

wistości.

Kolejną istotną sprawą zaleconą do re−

alizacji przez Kolegium SAR było zacho−

wanie archiwum nagrań SAR−owskich (niegdyś jednego z największych w kraju).

Wymagało to skopiowania setek starych taśm studyjnych na nowe nośniki CD.

Zwrócono się więc do ówczesnych władz uczelni, które obiecały pomoc w tym przed−

sięwzięciu. Koło SAR zawarło umowę z Biblioteką Główną PG, która udostępniła swoje pomieszczenia, i z Zespołem Tech−

nik Multimedialnych PG, który użyczył profesjonalnego sprzętu oraz pomocy tech−

nicznej. Dzięki temu w 2002 r. rozpoczęto digitalizację nagrań, która zakończyła się utworzeniem unikatowego zbioru specjal−

nego, wzbogacającego zasoby multime−

dialne biblioteki PG. Powstał też interne−

towy katalog, dzięki któremu SAR−chiwum jest dostępne również poza uczelnią. Owo−

cem tej pracy było także wydanie płyty okolicznościowej z nagrań własnych SAR, będącej załącznikiem do książki „Życie studenckie w PG”, wydanej w 2005 r. z okazji jubileuszu 60−lecia uczelni.

Tak więc, dzięki koleżeńskiemu zbio−

rowemu wysiłkowi, udało się uratować ze spuścizny SAR−u to, co było w niej najwartościowsze: nagrania, wspomnie−

nia i tradycje. Wszystko to świadczy o

tym, jak niezwykłą i twórczą wspólnotą była wielopokoleniowa SAR−owska ro−

dzina, która wciąż trwa, działa i rozwija się na przekór niesprzyjającym wiatrom.

Przetrwała, bo połączyła ją piękna idea tworzenia akademickiego radia, studenc−

kiej trybuny, jako „rozgłośni wolnych wypowiadaczy”. Bo wbrew przekorne−

mu tytułowi jednego z naszych magazy−

nów „Tu o nic nie chodzi” nam przecież o coś chodziło.... I było to słyszalne w SAR−owskich programach, dzięki czemu byliśmy słuchani przez kilka tysięcy na−

szych rówieśników. Jak głosił tytuł in−

nej audycji, „Mikrofon studencki – szansą do wykorzystania”– i chyba wy−

korzystaliśmy ją właściwie. Świadczą o tym wciąż żywe reakcje naszych niegdy−

siejszych słuchaczy, i tych, którzy u nas bywali i nagrywali. No i to, co chyba najważniejsze: nasze wieloletnie kole−

żeństwa i przyjaźnie, które trwają nie tyl−

ko na płaszczyźnie zawodowej. To bez−

cenny kapitał, wypracowany przez lata wspólnej działalności „ku chwale Naszej Kochanej Mamuśki”, który procentuje do dziś. Nasze radiowe pasje zaowocowały też wieloma innymi przedsięwzięciami, które wyszły poza ramy studenckości, włączając się aktywnie w bieg współcze−

snej historii.

Wykonawszy więc plan „rewitalizacji SAR−old”, mogliśmy z czystymi sumienia−

mi przystąpić do świętowania jego jubile−

uszu. Tym bardziej, że w tzw. międzycza−

sie udało się Mietkowi Serafinowi zarazić radiowym bakcylem młode pokolenie stu−

dentów PG, które przejęło mikrofonową pałeczkę, dzięki czemu sztafeta pokoleń biegnie dalej. W 2002 roku SAR znowu zaczął nadawać – tym razem zgodnie z duchem czasu – w Internecie. Świętowali−

śmy więc podwójnie: 50−lecie SAR−u

i 5−lecie Radia SAR. Dlatego w progra−

mie obchodów znalazły się imprezy inte−

grujące jednych i drugich. Rozpoczęto 18 maja koncertem „Głośnik”, czyli otwar−

tym konkursem zespołów rockowych o

„Wielką jubileuszową nagrodę SAR”.

Pamiętaliśmy też o tych, którzy już ode−

szli z naszego grona. W ich intencji od−

prawiono mszę św. w kościele garnizo−

nowym we Wrzeszczu, podczas której Waldek Szałtynis wygłosił epitafium, w którym wspomniał wszystkich tych, któ−

rzy naszą kochaną agencję powołali do istnienia, wydobywając z przysłowiowe−

go chaosu w eter to, co najistotniejsze w radiowym przekazie: SŁOWO.

Potem odbyło się uroczyste odsłonię−

cie drugiej tablicy informacyjno−pamiąt−

kowej przed siedzibą nowego SAR w DS 2 (pierwsza widnieje na DS 6, gdzie mie−

ściło się kiedyś Studio Centralne). Był szampan i tort z logo SAR i Radio SAR, okolicznościowe przemowy i wspólne zdjęcie. No i zaczęła się międzypokole−

niowa integracja pod hasłem „Co tam wi−

dać w perspektywie?”, której ciąg dalszy przeniósł się do zasłużonej „Kwadrato−

wej”. Tam złożono uroczyste SAR−owskie ślubowanie i wzniesiono ogólnoświatowy

Program SAR ze studia w „Kwadratowej”

Spotkanie po latach

(4)

20 2020

2020 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

toast pt. „SAR−maci we wszystkich kra−

jach – łączmy się!”. Podczas koncertu

„Nagrywali w SAR”, ze sceny z zaimpro−

wizowanym studiem, SAR−owscy szoł−

meni: Tadek Buraczewski, Marek Prusa−

kowski i Piotr Jagielski przypominali tych, których lansowaliśmy jako bardów stu−

denckiej piosenki. Wystąpili więc: Adam Drąg, Staszek Wawrykiewicz, Grzegorz Marchowski, Jarek Burakowski, Waldek Chyliński, Ala Puchalska, grupa BABSZ−

TYL, a w drugiej części koncertu: „Noc−

na Zmiana Bluesa” ze Sławkiem Wierz−

cholskim, który swoje pierwsze nagrania

realizował właśnie w SAR. Kon−

cert był „interaktywny”, bo wszyscy śpiewali, tańczyli i ba−

wili się razem z zespołem.

Gwoździem programu był jed−

nak nasz ówczesny „guru” Jacek Kleyff, który (podobnie jak my) dojrzał, ale się nie zestarzał, więc jego zabawne i mądre piosenki zyskały na głębi wyrazu. Od−

śpiewaliśmy więc wspólnie nasz niegdysiejszy hymn pokolenio−

wy: „Raz tylko dany ci czas – ani on twój, ani czyj. Zanim się wszystko ustoi – żyj na huśtawce, żyj!”

Wszystko to Radio SAR transmitowa−

ło przez Internet, więc ci, którzy nie mo−

gli być z nami fizycznie, mieli szansę oglądania obchodów „na żywo”.

A nazajutrz ci, którzy przetrwali „noc−

ne SAR−owców rozmowy” spotkali się na wspólnym pikniku w Sopocie, aby raz jeszcze powspominać, pobyć ze sobą i poczuć tę szczególną magię, która połą−

czyła kilka pokoleń w tak twórczą i nie−

zwykłą grupę, funkcjonującą jak wielka solidarna rodzina.

Prorektor prof. W. Koc w gronie redaktorów naczelnych

Dla wszystkich uczestników przygoto−

wano też multimedialną dokumentację minionego 50−lecia: płyty DVD z filmem o SAR, prezentację zdjęć, nagrań i innych dokumentów, płytę CD z krótką dźwię−

kową historią SAR i oczywiście okolicz−

nościowe koszulki z logo obu agencji.

Działo się wokół starego i nowego SAR−u tak wiele, że nie sposób opisać wszystko. Dokumentacja tych obchodów jest bogata: artykuły prasowe, audycje radiowe i telewizyjne, setki zdjęć. Po szczegóły odsyłam na stronę www.sar.in−

fo.pl .

Możemy więc po raz kolejny refleksyj−

nie westchnąć:

A jednak po nas coś zostanie – coś, co może jest nowe...

Co czas zatrzyma na chwilę

– choćby ta cisza wyrzeźbiona słowem....

Elżbieta Pietkiewicz Koło SAR przy Stowarzyszeniu Absolwentów PG Fot. Adrzej Lamers

RadioSAR.pl, czyli Politechnika Gdańska RadioSAR.pl, czyli Politechnika GdańskaRadioSAR.pl, czyli Politechnika Gdańska RadioSAR.pl, czyli Politechnika GdańskaRadioSAR.pl, czyli Politechnika Gdańska

ma własne radio!

ma własne radio!ma własne radio!

ma własne radio!ma własne radio!

Dla przeciętnego studenta media są dziwne i tajemnicze.

Dziwne, bo nastawione na szeroko pojętą kultu−

rę masową, której to nie lubimy. Tajemnicze – po−

nieważ osoby pracujące w me−

diach są zapatrzone w swoją po−

pularność – na myśl przychodzi mi modne teraz słowo celebrities. Tym−

czasem na naszej uczelni istnieje sobie takie małe niekomercyjne medium – roz−

głośnia studencka o nazwie Radio SAR.

Znajdujemy się w podziemiach DS 2, skąd wypuszczamy nasz sygnał do sieci web.

Wystarczy wejść na www.radiosar.pl i Radio SAR stoi przed wami otworem.

Pośród was – braci studenckiej – kręcą się osoby, które tam w studio przekazują Wam własne opinie, a także przemyśle−

nia waszych kolegów, prezentują ambitną muzykę i w ogóle dają Wam siebie w taki sposób, abyście w przyszłości nie podą−

żali za mainstreamem.

19 marca 2002 rozpoczęła nadawanie reaktywowana Studencka Agencja Radio−

wa – jedna z najstarszych rozgłośni akade−

mickich w Polsce. Obecnie pod nazwą Radio SAR jest dla osób tworzących – zwanych potocznie „agentami” – przygodą, odejściem od rzeczywistości. Na antenie obok siebie są audycje informacyjne, kul−

turalne, muzyczne, publicystyczne; jako medium nastawione głównie na słuchaczy z kręgu akademickiego jesteśmy jedyną tego typu rozgłośnią w regionie. SAR po−

wstał dla ludzie młodych, otwartych na nowości i będących w stanie zainwestować swój czas we wszystko, co inne, nowe i przede wszystkim ciekawe. Naszym celem jest przekazywanie informacji o tym, co ciekawego i intrygującego dla współcze−

snego młodego człowieka dzieje się w jego najbliższym otoczeniu. Niewątpliwym na−

szym atutem przemawiającym do słucha−

czy jest fakt, iż jesteśmy radiem, które nie emituje bloków reklamowych. Dzięki temu jesteśmy alternatywą dla wszystkich innych stacji komercyjnych.

Osiągnęliśmy wiele. Radio SAR może się poszczycić wieloma patronatami me−

dialnymi oraz akredytacjami na wielu róż−

norakich wydarzeniach. Jesteśmy wszę−

dzie tam, gdzie dzieje się coś inspirujące−

go, zarówno polska odsłona Sensation White, jak i koncert Marysi Sadowskiej.

Rozmawiamy z każdym – znają nas Krzysztof LEON Dziemaszkiewicz, Pablo Ceballos, Jolanta Banach, jak i Żaklina.

Tworzymy dobre radio. Kreujemy Tworzymy dobre radio. KreujemyTworzymy dobre radio. Kreujemy Tworzymy dobre radio. Kreujemy Tworzymy dobre radio. Kreujemy studencką myśl twórczą. Otwieramy studencką myśl twórczą. Otwieramy studencką myśl twórczą. Otwieramy studencką myśl twórczą. Otwieramy studencką myśl twórczą. Otwieramy głowy na wyzwania i nowe pomysły.

głowy na wyzwania i nowe pomysły.

głowy na wyzwania i nowe pomysły.

głowy na wyzwania i nowe pomysły.

głowy na wyzwania i nowe pomysły.

Kto wie – może czekamy właśnie na Kto wie – może czekamy właśnie na Kto wie – może czekamy właśnie na Kto wie – może czekamy właśnie na Kto wie – może czekamy właśnie na Ciebie. Rekrutacja trwa cały rok – za−

Ciebie. Rekrutacja trwa cały rok – za−

Ciebie. Rekrutacja trwa cały rok – za−

Ciebie. Rekrutacja trwa cały rok – za−

Ciebie. Rekrutacja trwa cały rok – za−

praszamy, naprawdę warto.

praszamy, naprawdę warto.

praszamy, naprawdę warto.

praszamy, naprawdę warto.

praszamy, naprawdę warto.

Właśnie mija 5 lat od reaktywacji SAR−

u pod postacią radia internetowego – przez ten czas poza serwowaniem słuchaczom eklektycznej ramówki, w której znajdą coś dla siebie zarówno miłośnicy jazzu, me−

talu, jak i poezji i polityki, wypracowali−

śmy dobrą markę, którą firmowaliśmy i firmujemy, m.in. Warsztaty Mediowe „Na tropie informacji” czy „Głośnik” – prze−

gląd młodych zespołów rockowych, któ−

rego druga edycja odbyła się właśnie w ramach 50−lecia istnienia radia. Na sce−

nie AKPG Kwadratowa pojawiło się osiem zespołów, w tym dwa w charakte−

(5)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 2121212121

Redakcja Radia SAR pod tablicą upamiętniającą 50−lecie Studenckiej Agencji Radiowej i 5−lecie Radia SAR Fot. Marek Witkowski rze gwiazd. W konkursie mogliśmy zo−

baczyć kapele Ebola, Joy Machine, Born in the PRL, Line in 01, Splendor i Suc−

cumb; główną nagrodą była profesjonal−

na sesja nagraniowa w studiu Radia Gdańsk. Zdobywcą pierwszego miejsca

został ostatni prezentujący się zespół;

ufundowano także nagrodę dla najlepsze−

go gitarzysty – został nim Kamil Kondrac−

ki z Joy Machine. Koncert wykazał się nie−

spotykaną frekwencją – przerosła nasze oczekiwania – i rozgłosem nie tylko w śro−

dowiskach studenckich – warto wspo−

mnieć, iż chęć wzięcia udziału w Przeglą−

dzie wyraziło ponad 50 wykonawców.

Wieczór został zamknięty występami grup Milczenie Owiec i Kangaroz. Dla przy−

pomnienia, zeszłoroczni zwycięzcy – Ćma – w nagrodę otrzymali możliwość suppor−

towania takich tuzów, jak Clawfinger czy The Rasmus.

Jeśli chcesz razem z nami tworzyć poli−

techniczne medium, jakim niewątpliwie jest Radio SAR, zapraszamy – każdy jest mile widziany. „Najtrwalsze więzi koleżeń−

skie są zawierane podczas studiów, a szcze−

gólnie w kołach naukowych” – powiedział na jednym z wieczorów wigilijnych były rektor prof. dr hab. inż. Aleksander Koło−

dziejczyk. Radio SAR oferuje możliwość tworzenia medium studenckiego. Warto skorzystać!

Marek Witkowski Redaktor Naczelny Radio SAR

Trójmiejskie Targi Pracy 2007 były X jubileuszową edycją Targów Pracy na Politechnice Gdańskiej, organizowanych przez Samorząd Studentów PG oraz Dzie−

kana Wydziału Elektroniki, Telekomuni−

kacji i Informatyki prof. dra hab. inż. Hen−

ryka Krawczyka. W tym roku impreza od−

była się w dniach 21–23 maja 2007 na Dziedzińcu Północnym i Południowym oraz w holu Gmachu Głównego naszej uczelni. Patronat honorowy nad przedsię−

wzięciem objął Jego Magnificencja Rek−

tor Politechniki Gdańskiej prof. dr hab. Ja−

nusz Rachoń . Taką samą decyzję podjęli Prezydenci Gdańska, Sopotu oraz Gdyni.

W jednym miejscu zgromadziliśmy po−

nad 80 wystawców, zarówno polskich, jak i zagranicznych, którzy oferowali tysiące miejsc praktyk, pracy i stażów. Niektóre firmy prezentowały się nawet przez trzy dni. Dlatego codziennie studenci i absol−

wenci mogli porozmawiać z ponad 40 pra−

codawcami. Szacujemy, iż każdego dnia

odwiedziło nas około 4000 osób z całej Polski. Wspierało nas 20 patronów me−

dialnych, a wśród nich TVP3, Radio Eska Nord, Dziennik Bałtycki. Promocję Tar−

gów prowadziliśmy nie tylko w woje−

Trójmiejskie Targi Pracy 2007 Trójmiejskie Targi Pracy 2007Trójmiejskie Targi Pracy 2007 Trójmiejskie Targi Pracy 2007Trójmiejskie Targi Pracy 2007 – największe targi pracy w Polsce – największe targi pracy w Polsce– największe targi pracy w Polsce – największe targi pracy w Polsce– największe targi pracy w Polsce

wództwie pomorskim, lecz także w takich regionach, jak Mazowsze, Warmia czy Wielkopolska. Przyjechali nawet studen−

ci ze Śląska i Rzeszowa. Były to z pew−

nością największe tegoroczne targi pracy w Polsce.

Sponsorem Głównym Trójmiejskich Targów Pracy został Det Norske Veritas.

Sponsorami Branżowymi byli: Wirtualna Polska, Jabil Circuit i Gratka.

(6)

22 2222

2222 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

Firmy, które brały udział w Trójmiej−

skich Targach Pracy, reprezentowały bar−

dzo szeroki wachlarz branż. Oferty pracy i praktyk były skierowane nie tylko do inżynierów, lecz również do studentów i absolwentów uczelni nietechnicznych, np.

filologii polskiej. Wielu pracodawców przeprowadzało rekrutację na miejscu w czasie trwania naszych Targów. Wśród firm, które pierwszy raz pojawiły się w Gdańsku na Targach, znalazł się m.in. At−

kins Global czy UIQ Technology. Atkins poszukiwał inżynierów z WILiŚ oraz Wydziału Architektury. Potrzeby tej fir−

my sięgają ponad 1000 nowych pracow−

ników. Związane jest to z faktem, iż wspo−

mniany wystawca przygotowuje grunt pod Olimpiadę w 2012 roku w Anglii. Jest też twórcą najbardziej luksusowego hotelu na świecie – Burj Al. Arab w Dubaju. UIQ Technology natomiast kusił programistów C++ i Javy perspektywą spokojnego i luksusowego życia w Szwecji. Gościli−

śmy przedstawicieli międzynarodowych sieci sklepów: Jeronimo Martins (właści−

ciel sieci sklepów Biedronka), Lidl, Prak−

tiker. Na Trójmiejskich Targach Pracy pojawili się również tacy pracodawcy, jak Gratka, Wirtualna Polska czy Snaj−

per – portale internetowe. W gronie wy−

stawców znalazła się nawet Grupa Klo−

se – producent mebli.

W ramach Targów przygotowaliśmy wiele atrakcji. Na Dziedzińcu Południo−

wym PG stał symulator bolidu F1 w bar−

wach teamu BMW Sauber Roberta Kubi−

cy. Odwiedzający mogli odbyć wirtualną przejażdżkę po najsłynniejszych torach wyścigowych świata. Ponadto zorganizo−

waliśmy szereg szkoleń i prezentacji w sa−

lach wykładowych Politechniki Gdańskiej.

Studenci i absolwenci uczyli się, jak two−

rzyć perfekcyjne cv, list motywacyjny, czy jak przygotować się do rozmowy kwalifi−

kacyjnej. Podczas Targów była także moż−

liwość wygrania wspaniałych nagród.

Równolegle do Trójmiejskich Targów Pracy odbywała się V Krajowa Konferen−

cja Technologie Informacyjne. Podsumo−

waniem obu przedsięwzięć było spotka−

nie ich uczestników w Dworze Artusa w Gdańsku. Podczas uroczystości wyłonio−

no zwycięzców prestiżowego konkursu

„Laur dla pracodawcy”, organizowanego na Wydziale Elektroniki, Telekomunika−

cji i Informatyki Politechniki Gdańskiej.

Główną nagrodę otrzymała firma Compu−

ware. Wyróżnione zostały DGT i Platan.

Trójmiejskie Targi Pracy 2007 były Trójmiejskie Targi Pracy 2007 byłyTrójmiejskie Targi Pracy 2007 były Trójmiejskie Targi Pracy 2007 były Trójmiejskie Targi Pracy 2007 były wyśmienitą okazją do znalezienia do−

wyśmienitą okazją do znalezienia do−

wyśmienitą okazją do znalezienia do−

wyśmienitą okazją do znalezienia do−

wyśmienitą okazją do znalezienia do−

brze płatnego zajęcia, bez potrzeby wy−

brze płatnego zajęcia, bez potrzeby wy−

brze płatnego zajęcia, bez potrzeby wy−

brze płatnego zajęcia, bez potrzeby wy−

brze płatnego zajęcia, bez potrzeby wy−

jeżdżania za granicę.

jeżdżania za granicę.

jeżdżania za granicę.

jeżdżania za granicę.

jeżdżania za granicę.

www.targipracy.gda.pl Jacek Dostatni Komisarz Generalny TTP Krystian Thiede Komisarz ds. Promocji TTP Studenci Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki

W dniu 22 maja 2007 roku, już po raz czwarty odbyły się warsztaty studenckie „Miasta bez Barier”, orga−

nizowane przez Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej. Warsztaty od−

bywają się w kolejnych miastach woje−

wództwa pomorskiego, a w tym roku, dzięki uprzejmości i wsparciu Prezyden−

ta Gdańska Pawła Adamowicza, studen−

ci badali dostępność centrum Gdańska.

Jak co roku, warsztaty objęli patrona−

tem honorowym Marszałek Wojewódz−

twa Pomorskiego Jan Kozłowski i JM Rektor Politechniki Gdańskiej prof. Ja−

nusz Rachoń.

Tegoroczne warsztaty zorganizowa−

ne zostały przez Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej wspólnie z Miej−

skim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Gdańsku. Wsparcia organizacji warsz−

tatów udzieliły firmy Acel, Besam, Ko−

lanko i Mawi. Medialnie zaangażowały się czasopisma: Architektura i Biznes, Archivolta, Dogan i Integracja.

Warsztaty „Miasta bez Barier” są ele−

mentem realizowanego na Wydziale Ar−

chitektury Politechniki Gdańskiej pro−

gramu „Projektowanie przestrzeni wspólnej”, propagującego wrażliwość społeczną na potrzeby osób niepełno−

Warsztaty „Miasta bez Barier”

Warsztaty „Miasta bez Barier”Warsztaty „Miasta bez Barier”

Warsztaty „Miasta bez Barier”

Warsztaty „Miasta bez Barier”

w Gdańsku w Gdańskuw Gdańsku w Gdańskuw Gdańsku

Fot. 1 Fot. Karol Pikiel

(7)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 2323232323

sprawnych i starszych, a tym samym tworzenia przestrzeni bez barier. Tego−

roczne warsztaty przebiegały pod ha−

słem „Dostępność miasta dla niepełno−

sprawnych turystów”. Z tego też powo−

du większość zadań, które mieli wy−

konać studenci, polegało na sprawdze−

niu dostępności obiektów zabytkowych i miejsc usługowych nastawionych na ruch turystyczny. Studenci mieli sprawdzić restauracje, kawiarnie i skle−

py, które mogliby polecić osobom po−

ruszającym się na wózkach inwalidz−

kich, a które powinni omijać z uwagi na bariery przestrzenne. W zajęciach wzięło udział blisko 50 studentów Wy−

działu Architektury, którzy podzieleni na pięcioosobowe grupy testowali przestrzeń Głównego i Starego Miasta.

Każdej z grup przypadał jeden wózek inwalidzki i biała laska ze specjalnymi goglami, które pozwalały wczuć się w rolę osoby niewidomej. Tak wyposa−

żeni, przy dodatkowym wsparciu osób niepełnosprawnych, „wózkowiczów” i osób słabo widzących z Polskiego Związku Niewidomych, studenci po−

znawali centrum miasta z pozycji oso−

by niepełnosprawnej.

Dotarcie do centrum z Budynku Rady Miasta (dawny Żak), gdzie roz−

poczęły się warsztaty, okazało się nie lada wyzwaniem (fot. 1). Najtrudniej było przebrnąć przez podziemne przej−

ście przy budynku LOT−u. Pomimo że na schodach znajduje się zjazd dla wóz−

ków (chyba jedynie dziecięcych!!), nikt z niego nie korzysta. „Zarówno scho−

dy, jak i zjazd, są zbyt strome, aby oso−

ba niepełnosprawna poruszająca się na wózku mogła samodzielnie którąś z tych dróg pokonać. Zjazd do tunelu, a następ−

nie wydostanie się z niego możliwe jest tylko przy pomocy drugiej osoby, co

mimo wszystko jest bardzo trudne” – wspomina stud. Milena Mikucka.

Na ulicy Długiej i Długim Targu stu−

denci poszukiwali restauracji lub ka−

wiarni, do której mogliby samodzielnie wjechać. Większość wystawionych przez restauratorów letnich ogródków jest niestety niedostępna dla osób poru−

szających się na wózkach inwalidzkich (fot. 2). A jeżeli już można było wje−

chać na podest „ogródka” – to i tak trud−

no było znaleźć wystarczająco dużo miejsca, aby można było podjechać do stolika.

Częste są rozwiązania, które mają po−

móc osobom niepełnosprawnym, ale czy jest to prawdą? „Na zdjęciu widać przykład nieumiejętnej bądź nieprzemy−

ślanej próby pomocy osobom niepełno−

sprawnym. Schody zapewne nie mogły być zaopatrzone w podjazd ze wzglę−

dów prawno−administracyjnych, bądź nie było po prostu na nie miejsca. Ten problem rozwiązano poprzez umiesz−

czenie dzwonka przeznaczonego dla inwalidów (po zadzwonieniu przycho−

dzi obsługa restauracji i wnosi potrze−

bującego). Niestety, w żaden sposóbNiestety, w żaden sposóbNiestety, w żaden sposóbNiestety, w żaden sposóbNiestety, w żaden sposób osoba na wózku nie może do niego osoba na wózku nie może do niegoosoba na wózku nie może do niego osoba na wózku nie może do niego osoba na wózku nie może do niego dosięgnąć!!!

dosięgnąć!!! dosięgnąć!!!

dosięgnąć!!!

dosięgnąć!!! (fot. 3). Dużo wygodniej by było umieścić dzwonek na poręczy”

– stwierdził stud. Michał Garnowski.

Wykonane zdjęcia zaprezentowane były podczas dyskusji, która odbyła się zaraz po zakończeniu zajęć terenowych.

Studenci omawiali zauważone proble−

my i zaznaczali na planie miasta miej−

sca, które będzie można polecić osobom niepełnosprawnym. Niestety, nie było ich tak wiele, jak na tak duży obszar, na którym poruszali się uczestnicy warsz−

tatów. Głównym celem zajęć było uka−

zanie studentom problemów, z którymi spotykają się osoby niepełnosprawne, jak również uświadomienie im znaczą−

cej roli architektów w kształtowaniu przestrzeni przyjaznej dla osób z ogra−

niczeniami ruchowymi. W warsztatach brali udział głównie studenci pierwsze−

go roku Wydziału Architektury. Ich spo−

strzeżenia, przemyślenia i zdobyte do−

świadczenia posłużą im do wykonywa−

nia projektów zgodnych z zasadami pro−

jektowania dla wszystkich, czyli projek−

tów przyjaznych wszystkim użytkow−

nikom, bez względu na ich ogranicze−

nia ruchowe.

Konieczność tego typu zajęć, gdzie studenci sami doświadczają problemów projektowych, dobrze skomentowała Fot. 2 Fot. Jakub Niestryjewski

Fot. 3 Fot. Michał Garnowski stud. Natalia Opolska: „Dzięki uczest−

nictwu w takich zajęciach zrozumiałam, jak osoby niepełnosprawne są ignoro−

wane, wręcz wyłączane z życia publicz−

nego. Istnieją miejsca, które powstały z

(8)

24 2424

2424 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

myślą o osobach na wózkach, ale wciąż ich jest zbyt mało. Niestety, człowiek dopiero sobie uświadamia takie rzeczy, jak sam z takimi problemami musi się zmierzyć. Cieszę się, że miałam szansę uczestniczyć w takich zajęciach, bo dzięki nim uświadomiłam sobie, jak oto−

czenie jest obojętne na osoby niepełno−

sprawne. Mam nadzieję, że z czasem to się zmieni i że osoby niepełnosprawne nie będą musiały ciągle liczyć na czyjąś pomoc.”

Wykonane zdjęcia oraz opinie i spo−

strzeżenia studentów zaprezentowane

będą na wystawie, która odbędzie się w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, jak rów−

nież na Politechnice Gdańskiej w ra−

mach programu „Politechnika Otwarta”.

Marek Wysocki Wydział Architektury

Studenci z Międzywydziałowego Koła Naukowego „TDC – Techni−

ka dla człowieka” sprawdzali dostęp−

ność naszej uczelni dla osób niepełno−

sprawnych w ramach warsztatów „Po−

litechnika bez Barier”. Wyposażeni w wózki inwalidzkie i białe laski dla nie−

widomych wyruszyli na wyznaczone te−

reny, żeby sprawdzić istniejące barie−

ry. To otworzyło wszystkim oczy na problemy, z których wcześniej nie zda−

wali sobie sprawy. Poznali przestrzeń Politechniki z pozycji osoby niepełno−

sprawnej.

Warsztaty „Politechnika bez Barier”, które odbyły się 23 maja 2007 na Poli−

technice Gdańskiej, są elementem szer−

szego programu realizowanego przez Międzywydziałowe Koło Naukowe

„TDC – Technika dla człowieka”. Koło, którego rejestracja odbyła się w przed−

dzień warsztatów, ma na celu propago−

wanie idei projektowania dla wszystkich i poszukiwanie rozwiązań uwzględnia−

jących potrzeby wszystkich ludzi,

szczególnie zaś osób niepełnospraw−

nych i starszych.

Międzywydziałowe Koło Naukowe

„TDC – Technika dla człowieka” jest stworzone z myślą o przyszłych zada−

niach, jakie mogą stanąć przed inżynie−

rami naszego pokolenia. Statystyki po−

kazują, że ludność europejska starzeje się, a co za tym idzie – potrzebuje in−

nych, dogodniejszych warunków co−

dziennego życia. W samej Polsce jest około 5 milionów (dane z 2004 roku) osób niepełnosprawnych, które codzien−

nie spotykają się z barierami, których nie mogą pokonać.

Koło chce realizować indywidualne i grupowe projekty naukowe i kultural−

ne, tj.: konferencje, seminaria, warszta−

ty, wystawy, wyjazdy studialne, prezen−

tacje najnowszych osiągnięć nauko−

wych z zakresu projektowania dla wszystkich oraz dyskusje panelowe z udziałem studentów Politechniki Gdań−

skiej i zaproszonych gości. Chcemy pro−

pagować idee integracji i społeczeństwa obywatelskiego, opartego na równości praw i szans do rozwoju, bez względu na ograniczenia wynikające z niepełno−

sprawności.

Na własnej skórze Na własnej skórzeNa własnej skórze Na własnej skórzeNa własnej skórze

Pierwszym projektem przyjętym do realizacji przez Koło TDC jest stwo−

rzenie przestrzeni przyjaznej na Poli−

technice Gdańskiej, która pozwoli na otwarcie się naszej Uczelni na osoby niepełnosprawne, przyszłych studen−

tów, ale również naszych starszych profesorów, którzy będą mogli dzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą, pomimo ograniczeń ruchowych wyni−

kających z ich wieku. W tym celu zor−

ganizowaliśmy warsztaty „Politechni−

ka bez Barier”, które odbyły się 23 maja 2007 r. Otwarcia dokonał prorek−

tor ds. kształcenia prof. dr hab. inż.

Władysław Koc.

Warsztaty nie składały się z suchych wykładów i teoretyzowania, tylko z praktycznego sprawdzenia dostępności obiektów z perspektywy osób niepełno−

sprawnych. Studenci biorący w nich udział zostali podzieleni na pięć grup, z których każda miała do zbadania inną część terenu Politechniki. Wyposażeni w wózki inwalidzkie i białe laski dla nie−

widomych wyruszyli na wyznaczone obszary, aby doświadczalnie sprawdzić istniejące bariery, jak również udogod−

nienia przeznaczone dla osób niepełno−

sprawnych.

Problemy zaczęły się już na wstępie, bo niełatwo nauczyć się poruszania na wózku inwalidzkim. Niektóre ich typy są bardzo wywrotne przy braku wpra−

Politechnika bez Barier?

Politechnika bez Barier?Politechnika bez Barier?

Politechnika bez Barier?Politechnika bez Barier?

Prorektor ds. kształcenia prof. dr hab. inż.

Władysław Koc podczas otwarcia warsztatów Fot. K. Jedlińska

Dr inż. arch. Marek Wysocki pokazuje prawi−

dłowy sposób pomocy osobom poruszającym się na wózku Fot. K. Jedlińska

W części budynków są nowoczesne, przysto−

sowane windy Fot. K. Jedlińska

(9)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 2525252525

wy w poruszaniu się na nich, o czym część uczestników przekonała się na własnej skórze, lądując na plecach po przejechaniu paru metrów. Potrzebne było krótkie przeszkolenie i mogły za−

cząć się zajęcia terenowe.

Dziury i schody Dziury i schodyDziury i schody Dziury i schodyDziury i schody

Pierwszym problemem, uciążliwym nawet dla osób w pełni sprawnych, jest stan chodników na całym terenie PG.

Wszędzie są dziury, niepotrzebne scho−

dy i wysokie krawężniki. Nawet jeśli dany obiekt jest w jakiś sposób przy−

stosowany dla osób niepełnosprawnych, dostanie się do niego jest prawdziwą udręką zarówno dla osób na wózkach, jak i niewidomych. Większość schodów jest tu bez żadnego uzasadnienia, a po−

wykruszany beton na schodach nie ma nawet walorów ozdobnych. A już kary−

godny jest brak poręczy, które mogły−

by służyć osobom, mającym kłopoty z poruszaniem się. Przeszkodę stanowi też brak wyznaczonych miejsc parkin−

gowych, przystosowanych dla osób nie−

pełnosprawnych. I nie chodzi tu o brak miejsca, które bez problemu by się zna−

lazło. Wygląda na to, że nikt o tym nie pomyślał.

Tylnym wejściem Tylnym wejściemTylnym wejściem Tylnym wejściemTylnym wejściem

Poszczególne wydziały Politechni−

ki umieszczone są w różnych budyn−

kach, studenci często muszą się prze−

mieszczać pomiędzy nimi. Student nie−

pełnosprawny, poruszający się na wóz−

ku, miałby trudności w samodzielnym

dostaniu się do budynków większości wydziałów. Samodzielne sforsowanie wejść jest praktycznie niemożliwe. W wielu miejscach schody są na tyle sze−

rokie, że wykonanie podjazdu nie sta−

nowiłoby najmniejszego problemu.

Przykładem może być gmach B, do którego prowadzi kilka stopni rozcią−

gniętych wzdłuż szerokiego podestu.

Natomiast Gmach Główny jest teraz w dużym stopniu dostępny. Po zainstalo−

waniu dwóch obszernych wind, które łączą wszystkie poziomy budynku, osoba niepełnosprawna może uczest−

niczyć w zajęciach w tym budynku.

„Pozytywnym przykładem jest budy−

nek ETI, z wygodnym podjazdem i automatyką drzwiową. Budynek ma też przystosowane windy i platformę przy−

schodową do sal audytoryjnych na pół−

piętrze” – informuje Bartek Perz. Jed−

nakże niektóre budynki, gdzie prowa−

dzone są laboratoria, są zupełnie nie−

dostępne. Część obiektów ma dodatko−

we wejścia czy podjazdy dla niepełno−

sprawnych, ale wtedy trzeba jechać np.

przez parking (budynek Zarządzania, Bratniak), co nie jest miłe dla osoby niepełnosprawnej, która nie powinna mieć do dyspozycji jedynie „kuchen−

nych drzwi”. O ile jest to zrozumiałe przy modernizacji starego budynku, o tyle powinno być unikane w projekto−

waniu nowych.

Schody do windy Schody do windySchody do windy Schody do windy Schody do windy

Wysokie schody są barierą nie do pokonania przez osoby na wózkach.

Alternatywą są oczywiście windy, któ−

rych niestety nie można spotkać we wszystkich budynkach. O ile w Gma−

chu Głównym i EiA są nowoczesne windy z oznaczeniami brajlem, to na Wydziale Chemii są najwyżej nie za−

wsze czynne dźwigi towarowe, nato−

miast na Mechanicznym można poje−

chać windą pod warunkiem, że wejdzie się na pierwsze piętro. Gmach Głów−

ny jest połączony z Gmachem B łączni−

kiem, ale na poziomie półpiętra. Spra−

wia to trudność także osobom chodzą−

cym o kulach, które muszą pokonać do−

datkowe schody.

Przy projektowaniu wejść czy scho−

dów często zapomina się o osobach niewidomych, a skupia się tylko na nie−

pełnosprawnych ruchowo. Nie można tak po prostu zlikwidować progów czy krawężników na Politechnice, gdyż bez nich osoba niewidoma czuje się zdez−

orientowana, bo nie wie, kiedy wcho−

dzi do innego pomieszczenia, czy – co gorsza – schodzi z chodnika na ulicę.

Na windach obok oznaczeń brajlem po−

winny być stosowane duże, wypukłe cyfry. Także źle zorganizowany par−

king jest przeszkodą – gdy nie można iść po linii prostej, bo trzeba ominąć kilka kolejnych samochodów, łatwo jest stracić poczucie kierunku i pójść w zupełnie inną stronę.

Prawdziwym wyzwaniem jest dosta−

nie się do uczelnianej przychodni. Po typowych zmaganiach z dziurawymi chodnikami i krawężnikami, okazuje się, że do głównego wejścia prowadzą wielkie schody. Oczywiście nie pomy−

ślano o wygospodarowaniu miejsca na podjazd. „Nie było oznaczeń, którędy może wjechać osoba na wózku, ale wy−

szliśmy z założenia, że gdzie jak gdzie, ale do przychodni chyba musi być jakaś Oto, co może spotkać osobę udającą się

do Działu Remontowo−Budowlanego PG Fot K. Jedlińska

Jeden z przykładów niepotrzebnych schodków Fot. J. Szabuniewicz

Ludzie nie pozostają obojętni na problemy osób na wózkach. Warsztaty wywołały duże zainteresowanie Fot. J. Szabuniewicz

(10)

26 2626

2626 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

droga i objechaliśmy ją dookoła” – mówi Beata Migdalska. „Udało się zna−

leźć pochylnię od strony pracowni RTG, jednak otwarcie drzwi bez pomocy było prawie niewykonalne, zwłaszcza ze względu na niewielki wiatrołap”. W środku udało się znaleźć przystosowaną windę i jeszcze jedno dostępne wejście, ale oczywiście znowu „od kuchni”. I piękny widok na parking na podeście z karkołomnym zjazdem.

Gdzie jest portier?

Gdzie jest portier?Gdzie jest portier?

Gdzie jest portier?Gdzie jest portier?

Jeśli już dostaniemy się do budynku, to w żadnym wypadku nie jest to koniec problemów. Trzeba zwrócić uwagę tak−

że na przystosowanie poszczególnych pomieszczeń. Przede wszystkim drzwi powinny być niezbyt ciężkie i mieć od−

powiednią szerokość. Należy też pamię−

tać, że jeśli otwiera się je „do siebie”, trzeba mieć wystarczające pole manew−

ru, aby można było podjechać wózkiem.

Nie da się tego powiedzieć o dziekana−

cie Wydziału Chemii, gdzie drzwi umieszczono są we wnęce o tej samej szerokości i osoba na wózku nie ma szans samodzielnie ich otworzyć. Trudności były też ze sforsowaniem niepotrzebnych schodków bez poręczy przy wyjściu ewakuacyjnym. Toaleta w budynku po−

czątkowo wyglądała przyjaźnie, drzwi były odpowiedniej szerokości, ale nie było kabiny przystosowanej dla osób na wózkach. W części budynków udało się takie znaleźć – na przykład na WILiŚ.

Niestety, drzwi były zamknięte. „Powie−

dziano nam, że toaleta jest nieczynna z powodu zepsutej umywalki, ale nie jest naprawiana, bo i tak nikt z niej nie ko−

rzysta” – mówi Justyna Szabuniewicz.

Natomiast w przychodni zdrowia była wydzielona kabina dla osób niepełno−

sprawnych, ale w przeciwieństwie do in−

nych była zamknięta na klucz. „Nie było żadnej na ten temat informacji, dopiero ktoś z obsługi wyjaśnił, że klucz jest u portiera, ale nikt nie wie, gdzie w tej chwili jest portier” – informuje Kuba Niestryjewski. Ciekawe, jak w takiej sy−

tuacji poczułby się niepełnosprawny?

Sale wykładowe w budynkach dydak−

tycznych są dostosowane w różnym stop−

niu. Na przykład budynek Auditorium Novum ma dostępne wejście i windę. „W Auditorium Novum jest możliwość wej−

ścia na salę wykładową, ale gdyby to wy−

kładowca był osobą niepełnosprawną, nie mógłby dostać się na katedrę z sali, ze względu na strome schodki, w dodat−

Budynek WETI ma wygodny podjazd i windę Fot. A. Beker

W budynku WZiE były przystosowane toale−

ty, ale pozamykane lub przerobione na skła−

dziki Fot. A. Mierzwa

ku bez poręczy” – komentuje Karolina Rawłuszko.

Projektowanie uniwersalne, Projektowanie uniwersalne,Projektowanie uniwersalne, Projektowanie uniwersalne,Projektowanie uniwersalne,

czyli projektowanie czyli projektowanie czyli projektowanie czyli projektowanie czyli projektowanie

dla wszystkich dla wszystkich dla wszystkich dla wszystkich dla wszystkich

Dopiero te warsztaty pozwoliły nam odczuć przeszkody, z jakimi muszą się borykać osoby niepełnosprawne. Otwo−

rzyły wszystkim oczy na problemy, z których wcześniej niekoniecznie zda−

waliśmy sobie sprawę. Najbardziej ra−

żące zdaje się to, że większość z nich jest bardzo łatwa do rozwiązania przy odrobinie dobrej woli. Wielu można też było bez trudu uniknąć w fazie projek−

tu czy wykonania. Być może wynika to z braku wyobraźni i z faktu, że osoby za to odpowiedzialne nie zetknęły się z problemem osób niepełnosprawnych osobiście. Warsztaty miały pomóc w wyrobieniu w sobie wrażliwości na pro−

jektowanie z myślą o osobach niepeł−

nosprawnych. W ramach Koła Nauko−

wego „TDC – Technika dla człowieka”

będziemy tworzyć mapę dostępności Politechniki Gdańskiej, będziemy szu−

kać barier przestrzennych i sposobów ich likwidacji. Zapraszamy studentów wszystkich wydziałów do współpracy i sporządzenia pełnej listy barier na na−

szej uczelni. Będziemy wdzięczni za każdą informację, która mogłaby wska−

zać utrudnienia w poruszaniu się osób niepełnosprawnych. Chcemy wspólny−

mi siłami, razem z władzami uczelni, przygotować Politechnikę Gdańską na przyjęcie studentów niepełnospraw−

nych.

Ludwika Piłat Studentka Wydziału Architektury P.S. Wszystkich zainteresowanych zapra−

szamy na nasze cotygodniowe spotka−

nia w poniedziałki o godz. 17.00 w sali 304 GG lub kontakt:

kolo_interdyscyplinarne@wp.pl

Fot. Krzysztof Krzempek

Cytaty

Powiązane dokumenty

I s ˛ adze˛, z˙e mógłbym dowies´c´, iz˙ nie wystarczy, z˙e jakis´ nauczyciel dekla- ruje sie˛ tomist ˛ a czy nawet jest przekonany, iz˙ nim jest, aby byc´ juz˙ pewnym, z˙e

14(a) and 14(b)), as well as better upload capac- ity utilization during the seeding process (Fig. Thus, peers that arrive earlier experience much smaller seeding times. As shown

The cylinder considered in this analysis was modeled with simple-support (SS-3) bound- ary conditions on both ends and the following geometrie and material

Istotnie, gdyby dla którejś z nich istniał taki dowód (powiedzmy dla X), to po wykonaniu Y Aldona nie mogłaby udawać przed Bogumiłem, że uczyniła X (gdyż wówczas Bogumił wie,

Wiemy co prawda, że r jest resztą kwadratową z dzielenia przez n wtedy i tylko wtedy, gdy jest resztą kwadratową z dzielenia przez p oraz z dzielenia przez q, jeśli jednak

Jest to dla mnie rewolucja, bo pojawia się pomysł, który jest zupełnie, ale to zupełnie nieoczywisty?. Ba, podobno Oded Goldreich zawsze swój kurs kryptologii (w Instytucie

Komunikaty nigdy nie znikają, a budowa tablicy jest taka, że łatwo się zorientować, w jakiej kolejności pojawiały się obecne na niej napisy.. Taka tablica jak wyżej,

Komputer z dostępem do Internetu, rzutnik, karty pracy, piosenka EINSHOCH6 „Solang die Erde sich dreht” https://www.youtube.com/watch?v=ZhyiKUAW2bA, małe białe tablice lap