• Nie Znaleziono Wyników

Pierwszy kontakt z teatrem, czyli jak się to zaczęło - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pierwszy kontakt z teatrem, czyli jak się to zaczęło - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ BYLICA

ur. 1953; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Lubartowska, dom rodzinny

Pierwszy kontakt z teatrem, czyli jak się to zaczęło

Pierwszy kontakt z teatrem zawdzięczam pani Basi [Koterwas]. To było jeszcze przed pierwszą klasą w [19]59 roku. Pani Basia, żeby mieć zatrudnienie i pieniądze to pracowała w Permedii. W tej samej firmie gdzie pracowała moja mama. Mieszkaliśmy w sąsiednich kamienicach [o numerach] 38 i 40. Czasem przed szkołą wpadałem do Permedii z nimi porozmawiać. Dowiedziałem się wtedy, że pani Basia prowadzi teatry.

Kiedy pierwszy raz byłem u pani Basi w mieszkaniu zobaczyłem pianino.

Zafascynowało mnie. Wtedy bardzo ciągnęło mnie do muzyki. Czasem pozwalała mi na nim pobrzdąkać. W tym samym czasie przychodzili ludzie na próby [teatru]

Latarnia. W pewnym momencie, kiedy przygotowywali się do spektaklu w szpitalu dla nieuleczalnie chorych na ulicy Popiełuszki (wtedy Róży Luksemburg) okazało się, że nagle wypadł im dziecięcy aktor. Było to w przeddzień umówionego spektaklu

„Poczty”Tagorego, który miał się tam odbyć. Z soboty na niedzielę musiałem nauczyć się półtorej strony tekstu żeby wystąpić jako Omol. Do tej pory Władek Gołkiewicz czy Janek Magierski pamiętają mnie jako Omola, a nie Tomka.

Atmosfera była piękna. Ci ludzie byli tak wdzięczni, że ktoś im urozmaica czas w miejscu, do którego zasadniczo przyszli umrzeć, że jakby mogli to by nas na rękach nosili. To było bardzo mocne przeżycie.

Data i miejsce nagrania 2014-04-15

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A jak poszedłem, chciałem kożuch zrobić, no to powiedział: „Skór nie ma w ogóle i nie wiadomo jak będzie” Musowo było sobie radzić jakoś, żeby to wszystko przeżyć.

Wtedy każdy się ubierał, jak chciał – jak najbardziej kolorowo, dziwnie [Wówczas] skład [wyglądał] tak: ja, Leszek Juziuk, Jurek Wezgraj i Zbyszek Makowski.. W takim

Na pierwszym piętrze mieszkali Cebulowie ‒ rodzice, dwóch synów i córka Baśka, na której rowerku uczyłem się jeździć.. Oni mieli większe mieszkanie, trzypokojowe, w związku

Tylko, że [ulica] Rady Delegatów było od Bramy Krakowskiej do wylotu [ulicy] Kowalskiej, a od [ulicy] Kowalskiej w dół była już [ulica] Lubartowska. Także to było

Pojechaliśmy po prostu pobyczyć się nad wodę, ale w następnym roku chodziliśmy po Roztoczu i to były zupełnie piesze wędrówki, bez rowerów. Pojechaliśmy gdzieś autobusem

W pewnym momencie pracy z grupą Radar pani Basia [Koterwas] dowiedziała się, że w następnym tygodniu w Szczecinie odbywać się będzie, wtedy już doroczny, Festiwal Poezji

Okazało się, że sfotografowałem nie szkołę tysiąclecia, tylko bardzo okazałą plebanię.. [W „Sztandarze Ludu”działała]

Waldemar Łobodziński, który akurat przeniósł się z Urszulanek do Staszica i który dwa ostatnie lata uczył nas matematyki.. Był też