• Nie Znaleziono Wyników

Żyło nam się dobrze - Elżbieta Puacz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żyło nam się dobrze - Elżbieta Puacz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA PUACZ

ur. 1934; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, życie codzienne, dzieciństwo, cegielnia Rola, projekt Lubelskie cegielnie. Materia miasta

Żyło nam się dobrze

Ojciec mój był kierownikiem i kontrolerem jednocześnie telegrafu na dużej poczcie.

Matka była nauczycielką, a nie pracowała, wtedy kiedy pracował ojciec, zajmowała się domem. Okres przedwojenny wspominam bardzo miło, dlatego że to były piękne chwile i żyło nam się dobrze. W okresie międzywojennym została w naszej dzielnicy pobudowana szkoła, która obecnie znajduje się przy ulicy Wyścigowej. Potężna, duża szkoła. Wszędzie, tu gdzie są w tej chwili jezdnie, był położony bruk. Jedynie na przestrzeni tejże szkoły była położona cegła. A w jakim celu? Żeby było cicho. Żeby pojazdy nie przeszkadzały w nauce. W okresie międzywojennym chodziłam do przedszkola przy ulicy Kochanowskiego i tam urządzane były różne przedstawienia, zabawy. Ale to wszystko trwało dość krótko, dlatego że miałam 5 lat, jak wybuchła wojna. Jeśli chodzi o nasz dom, to był pobudowany przy ulicy Kunickiego, akurat vis- a-vis dawnej cegielni. Dlatego, odkąd moja pamięć sięga, to ja tą cegielnię pamiętałam. Nie było tak, żeby jej nie było. Oczywiście, na początku ona była pokryta różnymi krzewami. Do tego stopnia, że kiedyś jeszcze będąc dzieckiem, znalazłam w tych krzakach małego zajączka. A więc do jakiegoś stopnia ten teren był dziki. Obok cegielni, po prawej stronie, była wypalarnia cegieł. Tutej, gdzie ludzie pracowali przy cegłach, to tu były bardzo długie stoły, zadaszone. I cegłę wyrobioną przewoziło się do wypalarni i tam już kończyło się tą obróbkę cegły.

Data i miejsce nagrania 2018-07-17, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wewnątrz domu wchodziło się do takiej małej sionki, po prawej stronie swój pokój miała babcia, prosto było wejście do kuchni maleńkiej, to była już nasza kuchnia,

Dlatego też moja ciotka dokonała bohaterskiego czynu, bo po prostu położyła się swoim ciałem na tej pierzynce, a miała ciemny płaszcz, żeby nie było widać. Nasza lokatorka

To już teraz i kapusty wozić nie wolno?” A volksdeutsch, który stał obok Niemca, mówi: „Tak, tylko w tą kapustę, to krowa masłem nas...ła!” Okazuje się,

Ja jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy z grozy sytuacji i dlatego też myślałam: jak to Niemcy ładnie tą ulicę oświetlili. Oczywiście, byłam w

Z tym że Niemcy prowadzili z Majdanka ludzi do pracy przy cegielni, przez ulice Mickiewicza, Kochanowskiego i Rejtana, a więc koło nas.. Doprowadzali ich do tych stołów, przy

Po prawej stronie, jak ulica Zamojska już się kończy i ma wejście w Bernardyńską, to po prawej stronie w podwórku był budynek, po zewnętrznej stronie schodów żeśmy wchodzili

Oczywiście, na tych noszach, którymi się wsuwało do pieca ludzi, gdzie byli paleni, to jeszcze leżały zwłoki.. To było bardzo wcześnie po

I mało, że ojciec kupował tą bielską cegłę, to jeszcze wtedy, kiedy murarze skończyli pewną część i odchodzili, to ojciec wodą polewał, żeby wolniej schło. Bo jak