• Nie Znaleziono Wyników

Pracę naukow ą łączył z działalnością na polu społecznym i politycznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pracę naukow ą łączył z działalnością na polu społecznym i politycznym"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

„Człowiek żyje, dopóki ślady jego nie zostaną zatarte”

- Jan Szczepański (1984)

JAN SZCZEPAŃSKI 14 września 1913 - 16 kwietnia 2004

I

Odszedł Profesor Jan Szczepański! Dane Mu było żyć bardzo długo - przed rokiem obchodził jubileusz dziewięćdziesięciolecia. Jego przygoda z socjologią rozpoczęła się w „złotym okresie” tej nauki w Polsce - wystartował jako uczeń Floriana Znanieckiego, adept najznakomitszych instytucji socjologicznych Dru­

giej Rzeczypospolitej - poznańskiej szkoły socjologicznej oraz warszawskiego

(2)

JAN SZCZEPAŃSKI

Państwowego Instytutu Kultury Wsi z dyrektorem Józefem Chałasińskim. Był ostatnim z żyjących uczestników Drugiego Zjazdu Socjologów w Warszawie (li­

stopad 1935), które to obrady otwierał referat Ludwika Krzywickiego, ostatnim z żyjących autorów tekstów socjologicznych, zamieszczonych przed rokiem 1939 na łamach „Przeglądu Socjologicznego”, gdzie jego nazwisko znalazło miejsce wśród tuzów socjologii polskiej, takich jak Bystroń, Czarnowski, Krzy­

wicki, Malinowski, Znaniecki. Zamyka On tę epokę nowoczesnej socjologii pol­

skiej, która poczęła się w latach dwudziestych ubiegłego stulecia, nawiązawszy kontakt z nauką światową. Swoją twórczością i działalnością organizacyjną wal­

nie przyczynił się do podtrzymania tej łączności, choć przyszło mu działać w w a­

runkach wyjątkowo trudnych. W podtytule wykładu Jerzego Szackiego o histo­

rii rodzimej socjologii - Od Supińskiego do Szczepańskiego, nazwiskiem Jego wyznaczono cezurę w dziejach tej nauki w naszym kraju.

Jako uczony zdobył także renomę międzynarodową. Jego prace były wielo­

krotnie tłumaczone na języki obce (doliczyłem się 9 krajów, poza Polską, w których drukowano Jego książki), zapraszany był z wykładami przez uniwer­

sytety w USA (dwukrotnie) i Kanadzie, wybrano Go w roku 1966 prezydentem Międzynarodowego Stowarzyszenia Socjologicznego (ISA), którą to funkcję piastował przez czteroletnią kadencję, otrzymał doktoraty honorowe uniwersyte­

tów w Brnie i paryskiej Sorbony (w Polsce tak uhonorowały go uczelnie w Ło­

dzi, Warszawie i Katowicach), był członkiem zagranicznych akademii nauk USA (American Academy o f Arts and Sciences oraz National Academy o f Education) i Finlandii (Akademia Nauk i Literatury), także członkiem rzeczywistym Pol­

skiej Akademii Nauk.

Pracę naukow ą łączył z działalnością na polu społecznym i politycznym. Po­

czuwał się do obowiązku dokonywania ekspertyz spraw społecznych aktualnych i zarazem ważnych, chętnie podejmował się prac konsultacyjnych. W tej roli, eksperta i konsultanta, był czynnym w bieżącej polityce, choć nigdy nie wstąpił do żadnej partii - był posłem na Sejm PRL (1957-1960, 1972-1985), członkiem Rady Państwa (1977-1982), przewodniczącym Sejmowej Komisji Nadzwyczaj­

nej do kontroli porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia (1981), członkiem Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie PRL (1982-1985), członkiem Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa (1986-1989). Za tę dzia­

łalność odznaczany był wielokrotnie przez najwyższe władze państwowe, w tym w roku 1999 Krzyżem W ielkim Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta Rzeczypospolitej „w uznaniu zasług dla nauki polskiej oraz za działalność publi­

cystyczną i społeczną”.

Gdy nastała starość, której towarzyszyła wyniszczająca Go nieuleczalna cho­

roba (ujawniła się ju ż przed przejściem na emeryturę w roku 1982), odczuł po­

trzebę dokonania „syntezy, którą starość tworzy z czasów przeżytych (...), przy­

pomina, co dana osoba wniosła do życia grup, w których uczestniczyła, i co tam

(3)

po niej pozostanie” (1999). Przyjrzyjmy się w tym miejscu śladom pozostawio­

nym przez Jana Szczepańskiego w socjologii.

Pozostawił po sobie ogromny dorobek pisarski - bibliografia jego prac liczy ponad półtora tysiąca pozycji, na które składają się głównie teksty naukowe i pu­

blicystyczne, a i także literackie (zaczynał w wieku młodzieńczym od poezji, jest autorem kilku książek o tematyce indiańskiej) oraz eseistyka na tematy egzysten­

cjalne. Zdecydowana większości z tych prac poświęcona została socjologii.

Podejmowana przez Niego problematyka społeczna była bardzo bogata i tem a­

tycznie zróżnicowana. Składały się na nią refleksje teoretyczne i m etodologicz­

ne oraz studia z historii klasycznej socjologii, empiryczne badania struktury spo­

łecznej współczesnej Polski, w tym poszczególnych jej warstw (głównie inteli­

gencji), społecznych skutków uprzemysłowienia kraju, oświaty i szkolnictwa wyższego, społecznych funkcji konsumpcji. To już bodajże ostatni z socjologów polskich o tak wszechstronnym i bogatym dorobku naukowo-badawczym. Nie będziemy jednakże charakteryzowali tutaj tego dorobku1, koncentrując się wy­

łącznie, zgodnie z zapowiedzią, na „odciśniętych śladach” w środowisku socjo­

logicznym. A ślady te, najgłębiej odciśnięte, dostrzegam przede wszystkim (1) w uprawianej przez Niego tzw. „wielkiej dydaktyce”, (2) udziale w odbudowie socjologii po wojnie oraz obronie jej autonomii w jakże często niesprzyjających warunkach politycznych, (3) budowaniu autorytetu socjologii polskiej w życiu kulturalnym, społecznym i politycznym naszego kraju oraz na forum m iędzyna­

rodowym.

Uprawiał - jak powiedziano - „wielką dydaktykę”. Z Jego to podręczników propedeutyki socjologii {Elementarne pojęcia socjologii, 1963, wznowienia:

1965, 1966, 1967, 1970, 1972) oraz historii socjologii {Socjologia. Rozwój p ro­

blematyki i metod, 1961, wznowienia 1967, 1969, poprzedzone wydanym w 1953 skryptem Burżuazyjne doktryny socjologiczne X IX i X X wieku) czerpało podstawy wiedzy socjologicznej blisko 30 roczników wznowionych studiów so­

cjologicznych po „odwilży” 1956 roku2. Sam wypromował 30 doktorów socjo­

logii, był spośród profesury tym, który najczęściej uczestniczył w przewodach habilitacyjnych i napisał najwięcej opinii uzasadniających wnioski o nadanie ty­

tuł profesorskiego. W płynął na kształt myślenia socjologicznego całego pokole­

nia socjologów zdobywającego profesjonalne kwalifikacje w latach sześćdziesią­

1 Szczegółowe om ów ienie dorobku socjologicznego i kierunków tw órczości naukowej Jana Szczepańskiego znaleźć m ożna w opracow aniach Stefana N ow akow skiego (1979) i Jana Lutyń- skiego (1985).

2 Podczas spotkania w ykładow ców przedm iotu „W stęp do socjologii” (m arzec 1974), głoszo­

no pogląd, iż „socjologia m arksistow ska pow inna być przedstaw iana w ram ach »W stępu do socjo­

logii« na tle innych systemów i w sposób korespondujący z nim i” . W iększość w ykładow ców jako podręcznik zaleca Jana Szczepańskiego Elem entarne pojęcia socjologii (cytat za Pieniążek 1975:

312).

(4)

1 O JAN SZCZEPAŃSKI

tych i siedemdziesiątych. Jego dydaktyczne oddziaływanie przekraczało granice kraju - zaryzykuję twierdzenie, że wpływał i na kształt myślenia socjologiczne­

go w krajach innych „demoludów”, z ZSRR na czele. To w tych krajach, gdzie dostęp do literatury zachodniej był bardziej ograniczony, niż to miało miejsce w Polsce, socjologowie uczyli się języka polskiego, m.in. po to, aby czytać pra­

ce Szczepańskiego. Elementarne pojęcia... były dwukrotnie wydane w języku ro­

syjskim (Nowosybirsk 1967 i Moskwa 1969). Przekładowi towarzyszyło Posło­

wie, napisane przez socjologa rosyjskiego - zwracam na to uwagę - w sposób

„dyplomatyczny”, gdzie m.in. czytamy: „praca [ta] po dziś dzień stanowi najlep­

szy marksistowski podręcznik socjologii [sic!], co uzasadnia jej przekład na ję ­ zyk rosyjski. Pobieżne zapoznanie się z pracą zapewne wywoła u wielu czytelni­

ków zdumienie. Cóż w niej jest marksistowskiego? Nie należy taić, że przywy­

kliśmy w literaturze roszczącej sobie prawo do miana marksistowskiej natrafiać na liczne cytaty z prac klasyków naukowego komunizmu. Przyzwyczailiśmy się do zdań w rodzaju: »w przeciwieństwie do socjologii burżuazyjnej nauka m ar­

ksistowska słusznie twierdzi, że...«. Przyzwyczailiśmy się do »rozprawiania się«

za jednym zamachem z tymi problemami, nad którymi najtężsi specjaliści socjo­

logicznej myśli od dziesiątków lat łam ią sobie głowę” (Rumiancew 1970: 196).

Po zakończeniu wojny Jan Szczepański podjął wraz z kilkoma starszymi ko­

legami odbudowę socjologii polskiej, a wkrótce przyszło M u też stanąć w obro­

nie tożsamości i autonomii socjologii w jakże częstokroć nieprzyjaznych rozwo­

jow i tej nauki warunkach politycznych. Świadectwem heroizmu tych, którzy podjęli się dzieła odbudowy socjologii po wojnie, jest ósmy tom „Przeglądu So­

cjologicznego”, reaktywowanego już w roku 1946. Spośród dziewięciu autorów artykułów zamieszczonych w piśmie czterech zmarło w okresie wojny (Kagan, Krzywicki, Malinowski, Rychliński), dwóch wyemigrowało w jej trakcie łub wkrótce po jej zakończeniu (Hertz, Obrębski), trzech z nich pracowało nadal w kraju (Chałasiński, Szczepański, Znamierowski). To Józef Chałasiński i Jan Szczepański, z początku z udziałem Stanisława Ossowskiego, utworzyli w Łodzi najsilniejszy w kraju ośrodek socjologiczny, w któiym przez długie lata kształco­

no socjologów wnoszących istotny wkład w rozwój polskiej nauki. Przygotowa­

nie tych ludzi wymagało ze strony mistrzów nie tylko najwyższych kwalifikacji profesjonalnych, także i niezachwianej wiary w słuszność Ich misji akademic­

kiej. W krótce bowiem nastał czas „rozprawy z socjologią”, która, co można by­

ło przeczytać m.in. w przełożonym z języka rosyjskiego podręczniku m ateriali­

zmu historycznego (nakład Książki i Wiedzy w 50 tys. egzemplarzy), „poniosła całkowitą klęskę, zbankrutowała z kretesem jako na wskroś reakcyjna pseudo­

nauka. (...), [bowiem] nie wytrzymała próby czasu, wytrzymał j ą jedynie mate­

rializm historyczny” (Konstantinow 1955: 54-55). W najczarniejszych latach stalinizmu, przy każdej nadarzającej się okazji, dowodził istnienia socjologii, mówiąc o niej studentom3, a nawet pisząc, gdzie w swoich tekstach pokazywał,

(5)

czy to pozytywny stosunek M arksa i Engelsa do społecznych badań empirycz­

nych (1952), czy to zaangażowanie etnografów radzieckich w badania empirycz­

ne społeczności kołchozowych (1953), czy - wreszcie - pozorując krytykę „so­

cjologii burżuazyjnej”, wydał akademicki podręcznik kursu historii socjologii pod przewrotnym tytułem Burżuazyjne doktryny socjologiczne X IX i X X wieku (w roku 1953, nakład 575 egzemplarzy). Wydanie podręcznika dziejów socjolo­

gii w okresie stalinowskim było wydarzeniem bez precedensu w skali całego blo­

ku reżimu komunistycznego. Po zmianach 1956 roku apelował o zakończenie

„abstrakcyjnych dyskusji na temat tego, jakie metody są poprawne, a jakie nie­

poprawne z punktu widzenia marksizmu”, przy tym zwracając uwagę na postę­

py metodologii i teorii nauk społecznych na świecie - „czeka nas dokonanie wielkiego wysiłku - pisał - jeżeli nie chcemy pozostać przeżuwaczami wielkich problemów przeszłości i jeśli nie chcemy się obudzić pewnego poranku, aby stwierdzić, że inni uporali się z tymi zagadnieniami w sposób decydujący i nie­

odwołalny” (1964: 243). „Marksizm - dodawał - można rozwijać na podstawie badania idei marksistowskich w przekształcaniu praktycznym społeczeństwa, a nie przez wynajdywanie nowym komentarzy do tekstów klasyków” (1970: 3).

Działalność naukowa, w tym także ekspercka i popularyzatorska Jana Szcze­

pańskiego dobrze służyły budowaniu autorytetu socjologii. Był uczonym nie za­

mykającym się w wieży z kości słoniowej, a wprost przeciwnie, dopatrywał się sensu działalności naukowej przede wszystkim w oddziaływaniu na praktykę ży­

cia społecznego. Toteż w większości prac podejmował żywotne zagadnienia współczesnej Polski - „zajmowałem się raczej - mówił w wywiadzie udzielo­

nym pismu „Student” (1972 nr 4) - »polonologią« socjologizującą”, prezentując przy tym wykładane przez siebie treści językiem jasnym , prostym, posługując się argumentacją zdroworozsądkową, dzięki czemu trafiał z łatw ością do czytelnika nie mającego przygotowania socjologicznego. Publikując wyniki badań socjolo­

gicznych oraz recenzując najcelniejsze monografie socjologiczne na łam ach naj­

popularniejszych krajowych dzienników (np. „Życie W arszawy”) i tygodników (głównie „Przegląd Kulturalny”, „Polityka”, „Kultura”, „Tygodnik Kulturalny”,

„Literatura”, „Student”), upowszechniał wiedzę społeczną wśród inteligencji polskiej, dostarczał materiałów do samodzielnych przemyśleń, kształtował opi­

nię. Nikt nigdy od czasów Ludwika Krzywickiego przed Nim ani też po Nim, nie spopularyzował wiedzy socjologicznej w naszym społeczeństwie w takim stop­

niu, jak On to uczynił.

3 „Po roku 1949, w spom ina jedna z Jego słuchaczek na U niw ersytecie Łódzkim - następuje se­

ria uderzeń wstrząsowo-szokow ych: fala aresztowań, usuw anie ludzi z pracy, rozbijanie środowisk.

Zm ianie ulega system studiów. N ie m a ju ż socjologii. Rusza now y kierunek zw any »nauki społecz­

ne« (...). Szczepański m iał dużo przykrości z powodu swych w ystąpień na wykładach. N a jednym z nich stwierdził, że w ierzy w przyszłość socjologii (...), innym razem m iał w ykład o Znanieckim i pow iedział, że do dziś uw aża się za jego ucznia” (Sw ida-Ziem ba 1991: 27).

(6)

1 2 JAN SZCZEPAŃSKI

A prezentowanie rzetelnej wiedzy o społeczeństwie w kraju, gdzie każde sło­

wo drukowane było poddawane kontroli, w którym piszących obowiązywała

„poprawność polityczna”, nie należało do czynności prostych. W jednym z li­

stów pisanych w Łodzi w 1955 roku, dzielił się następującą uwagą: „może kie­

dyś historyk stwierdzi, że pracownicy próbujący pracować naukowo i publiko­

wać w naszych czasach, mogli zasadnie odnieść do siebie słowa młynarza ze zna­

nej bajki »Młynarz, syn jego i osioł«”4. Toteż zmuszony był do poruszania się w granicach, które przekraczając, czy to z jednej strony pisząc o proboszczu Jeanie M eslierze5, czy też z drugiej strony zostając sygnatariuszem Listu 34 in­

telektualistów6, był „przywoływany do porządku”, bądź „przez jednych”, bądź

„przez drugich”. Powstanie tekstu o M eslierze usprawiedliwiał w cytowanym li­

ście; „kiedy codziennie trzeba ciągle zastanawiać się nad hierarchią wartości, aby poświęcić mniej ważne dla ważniejszego - straciłem ostrość wyczucia pozwala­

jącego na odróżnienie tego, co się mówi »na niby« od tego, co się mówi »na­

prawdę«. Jest to chyba pasjonujące zagadnienie socjologiczne naszych czasów, jakie kryteria moralnego postępowania są ważne w jakich sytuacjach”.

Mimo iż granic tych ju ż nigdy więcej nie przekroczył, atakowany był z lewa i prawa - to przez „betonowych” marksistów, to przez opozycję polityczną PRL.

Ci pierwsi pisali donosy do Wydziału Nauki KC PZPR, dając wyraz oburzeniu

„na pobłażliwość wobec socjologów, którzy nie będąc członkami partii bezkar­

nie pozwalają sobie na jaw ne głoszenie poglądów antymarksistowskich”7. N ato­

miast bardziej „umiarkowani” marksiści, znający jednak dobrze „konieczny kie­

runek, w którym podąża historia”, ze spokojem oczekiwali na odejście - jak i Je­

go nazywano - „żubrów”, tj. starej profesury, będącej żywym reliktem zamierz­

chłej epoki. Opozycja z kolei wytykała M u podejmowanie w badaniach wyłącz­

4 C ytat pochodzi z listu do Stanisława Ossowskiego. Biblioteka Wydziału Filozofii i Socjolo­

gii UW. Spuścizna Stanisława Ossowskiego. Rękopisy, sygn. 339 - korespondencja. Szczepański przytacza w tym m iejscu bajkę Jeana de La Fontaine’a, w której podróżujący młynarz, jego syn i osioł zaw sze byli krytykowani, niezależnie od sposobu podróżow ania (kto na kim jechał). Oto m orał bajki:

„Chciałem w szystkim dogodzić, i w tym byłem osłem.

Odtąd, czy kto pochw ali, czy m nie będzie winił, N ie będę dbał nic o to; co chcę będę czynił” .

5 M eslier - filozof ludu ciem iężonego. „M yśl Filozoficzna” 1954 nr 3, s. 150-167.

6 Skierowany do Józefa Cyrankiew icza 14 m arca 1964 roku, podnosił „ograniczenie papieru na druk książek i czasopism oraz zaostrzenie cenzury prasowej [co] stwarza sytuację zagrażającą roz­

w ojow i kultury narodow ej”, podpisany został przez pisarzy i uczonych, w tym m.in. przez dwoje socjologów - M arię O ssow ską i Jana Szczepańskiego.

7 A utor jednego z takich donosów na niepokornych socjologów bezpartyjnych, pisanego w po­

łowie 1964 roku, w skazyw ał na „nieżyjącego ju ż Stanisława O ssow skiego oraz M arię Ossowską, Jana Szczepańskiego i A ndrzeja M alew skiego” . A rchiw um A kt N ow ych w W arszawie, zespół KC PZPR, sygn. 237/X V I-396.

(7)

nie tematyki społecznej akceptowanej przez władzą (np. społeczne skutki uprze­

mysłowienia, przemiany struktury społeczno-zawodowej społeczeństwa polskie­

go itp.), co w istocie sprowadzać miało Go na tory apologetyki systemu. Nie odmawiając M u dobrej woli, podnoszono Jego „naiwną wiarą” w to, że dostar­

czając władzy obiektywnych informacji o stanie społeczeństwa „władzą komu­

nistyczną oświeci”8. Pozwolono mu pisać, choć nie był „tubą władzy politycz­

nej”, ale pozwolono na to tylko dlatego, że władza upatrywała korzyści politycz­

nych w takim to statusie nie do końca pokornego intelektualisty. Legitymizował tę władzę, która m.in. mogła pokazać, szczególnie Zachodowi, że w socjalistycz­

nym kraju jest miejsce dla „niezależnych intelektualistów”. Poddawany był oce­

nie szczególnie w gorących okresach dziejów PRL, wówczas gdy dochodziło do daleko idącej polaryzacji ocen, opinii i postaw. Mówiono o tym podczas uroczy­

stości nadania M u honorowego doktoratu w Paryżu w grudniu 1980 roku: „Pań­

ska niezależność w stosunkach z kolejnymi ekipami politycznymi nierzadko by­

ła źle interpretowana przez dogmatyków wszelkiego pokroju. Dogmatycy ci (...) zawsze skłonni są do włączenia wszystkiego, w sposób niejednokrotnie werbal­

ny, do ich jednolitej koncepcji polityki. Wszelako Pańska naukowa kompetencja i pogodna niezależność potrafiły narzucić Pańską czynną obecność rozmaitym frakcjom politycznym. Bez partyjnej przynależności zdobył Pan w swojej socjo­

logicznej grupie szacunek wszystkich, wprowadzając przy tym pewien rodzaj kultury do dialogu z władzami politycznymi” (Dumazedier 1985: 38). Na kory­

tarzach Pałacu Staszica nierzadko krytykowano dyrektora „Jana”, konfrontując jego postawą wobec władzy z postawą Stanisława Ossowskiego. „Ci, którzy mnie krytykują — mawiał — przeciwstawiając mojej osobie postać szczelnie okry­

tego płaszczem nieskazitelnej bieli Stanisława Ossowskiego, przychodzą do mnie, gdy zaistnieje potrzeba, aby im »coś załatwić« u władzy” ! I - pragną to podkreślić - zawsze starał się załatwić, także i tym, którzy Go krytykowali9.

Oceniał i sam swoje długie życie, spoglądając w starszym już wieku na prze­

bytą drogę. Jest to przede wszystkim Jego piękna, literacka autobiografia pt. Ko­

rzeniami wrosłem w ziemię (1984 i wznowienie 1993), napisana na chwałę rodzi­

ców, świata dzieciństwa i prywatnej ojczyzny, Wspomnienia z września 1939 ro­

ku („Kultura i Społeczeństwo” 1989), udzielane wywiady z licznymi odniesie­

niami do biografii10, wtręty biograficzne coraz częściej pojawiające się w Jego pracach publikowanych po 1980 roku. W tekstach tych znaleźć można i przesła­

8 Porównaj Jan Szczepański, czyli ekspert dworski. „M yśl N iezależna” 1982 nr 11, s. 6 -8 . Zob.

też „Zapis” 1977 nr 2 i 1979 nr 9.

9 Zobiektyw izow ana analiza postaw socjologów w okresie PRL w ym aga większego dystansu historycznego. Jedną z takich prób rozum ienia Józefa Chałasińskiego przedstaw iła A ntonina Kło- skowska (1992).

10 Szczególnie Ś la d odciśnięty ręką (1984).

(8)

1 4 JAN SZCZEPAŃSKI

nia do nas, następujących po Nim kolejnych pokoleń socjologów. Wybrałem jed ­ no z nich, zapewne równie ważne jak i inne, choć może w dniu dzisiejszym szczególnie warto na nie zwrócić uwagę. Jan Szczepański mówił w roku 1994 w Lublinie, podczas IX Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego, gdzie wystą­

pił jako senior socjologów polskich, wygłaszając „honorowy referat” nt.: Ludzie i instytucje. Zagadnienia powstawania ustroju Polski Ludowej i równoległych przekształceń społeczeństwa polskiego, kończąc go słowami: „Uważałem, że so­

cjolog wiedząc, powinien swoją wiedzę użytkować z korzyścią dla bliźnich.

Uprawiałem pilnie socjologię empiryczną, występowałem w parlamencie, prze­

wodniczyłem komitetom, ostrzegałem itp. Nie żałuję tego bogatego życia, ale doszedłem do wniosku, że socjolog powinien być przede wszystkim uczonym, badaczem tworzącym naukę, gdyż w każdej innej funkcji łatwo go zastąpią le­

giony innych praktyków, a w tworzeniu wiedzy nie zastąpi go nikt. W śród wszy­

stkich zajęć pięknych jak kwiaty nauka jest wspaniałą różą. I gdy ktoś cytuje Sło­

wackiego i mówi »nie czas żałować róż, gdy płoną lasy«, odpowiadam słowami współczesnej poetki, która w poemacie Litania do róży napisała: »1 po wsze cza­

sy te róże są ważniejsze niż płonące lasy«” (Szczepański 1984: 22).

II

Urodził się 14 września 1913 w Ustroniu koło Cieszyna w rodzinie średnio­

zamożnego chłopa Pawła i Ewy z Cholewów. Rodzice należeli do kościoła pro­

testanckiego. Szkołę powszechną ukończył w Ustroniu, w latach 1926-1932 uczył się w gimnazjach w Cieszynie (matura w roku 1932). Podjął studia filozo­

ficzne w Poznaniu (pobocznie studiował socjologię), zakończone 4 maja 1936 roku dyplomem magisterskim z zakresu nauk filozoficznych (temat pracy dyplo­

mowej: Nauka Husserla o znaczeniu). W latach 1936-1937 odbył służbę wojsko­

w ą w Szkole Podchorążych rezerwy artylerii we W łodzimierzu Wołyńskim. Od jesieni roku 1937 do wiosny 1939 roku pracował w warszawskim Państwowym Instytucie Kultury Wsi. W 1937 roku ożenił się z Eleonorą Odlanicką -Poczobu- tów ną (koleżanką ze studiów - mieli dwoje dzieci Artura i Ewę). W kwietniu te­

go roku przeniósł się do Poznania, gdzie otrzymał w Katedrze Socjologii Zna­

nieckiego etat starszego asystenta. Obronił 17 czerwca 1939 roku pracę doktor­

ską nt. Pojęcie środowiska w socjologii wsi. Walczył we wrześniu roku 1939.

W połowie roku 1940 został wysiedlony z żoną z Poznania, zamieszkując u ro­

dziców w Ustroniu. Pomagał ojcu prowadzić gospodarstwo. W lutym 1942 skie­

rowany został na przymusowe roboty w Rzeszy (był robotnikiem drukami we Wrocławiu, a następnie tokarzem wiedeńskich zakładów Garrens-Werke). Od października 1945 roku pracował jako starszy asystent w Katedrze Socjologii UL, z którą to uczelnią związał się trwale do roku 1970. Tu zdobył wszystkie

(9)

stopnie naukowe. Habilitację przeprowadzono 8 czerwca 1949 roku, na podsta­

wie niepublikowanej rozprawy „Ustalanie faktów społecznych w socjologii i psychologii społecznej.”11 Tytuł profesora nadzwyczajnego techniki społecz­

nych badań terenowych [sic!] otrzymał 11 kwietnia 1951 roku, a uzwyczajniony został 12 września 1962 roku. W macierzystym uniwersytecie pełnił funkcje pro­

dziekana Wydziału Humanistycznego (1950-1951), dziekana Wydziału Filozo- ficzno-Historycznego (1951-1952) i rektora (1952-1956). Od stycznia 1956 ro­

ku był zatrudniony dodatkowo w Zakładzie Filozofii PAN, a po miesiącu w do­

piero co powołanej przy tej placówce Pracowni Socjologicznej PAN, kierowanej przez Juliana Hochfelda. Po zmianach organizacyjnych od jesieni 1956 roku był pracownikiem Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Pracował w tej placówce do przejścia na emeryturę w roku 1982. Od jesieni 1961 roku pełnił funkcję zastęp­

cy dyrektora Instytutu (podlegał Mu pion socjologiczny tej jednostki), a 9 kwiet­

nia 1968 roku powołany został na stanowisko dyrektora (w miejsce opuszczone przez Adama Schaffa). Pełnił tę funkcję do roku 1976. Coraz bardziej ciążył ku Warszawie - w 1963 roku zamieszkał z rodziną na stałe w stolicy (mimo starań nie uzyskał w tym samym roku zgody na pierwsze zatrudnienie w IFiS PAN), w 1970 roku zaprzestał pracy w UŁ. W tym czasie awansował w strukturach PAN: od roku 1964 członek korespondent, od 1969 członek rzeczywisty, w lat­

ach 1969-1980 członek prezydium PAN, w 1972-1980 wiceprezes PAN. Po przejściu na emeryturę nadal pracował, wbrew ograniczającej Go chorobie, w ie­

dział bowiem, że „zaprzestanie pracy z powodu niedołęstwa starczego jest także zakończeniem istotnych cech człowieczeństwa”. Zmarł 16 kwietnia 2004 roku w Warszawie, pochowany został w tydzień później w Cieszynie. Na życzenie bli­

skich pogrzebowe uroczystości miały charakter wyłącznie rodzinny.

Włodzimierz Wincławski

Literatura

Dumazedier, Joffre. 1985. Przemówienie z okazji doktoratu honoris causa w Uni­

wersytecie René Descartes 'a w Paryżu. W : Społeczeństwo i socjologia. Księ­

ga poświęcona Profesorowi Janowi Szczepańskiemu. Wrocław: Ossolineum, s. 23-39

Kłoskowska, Antonina. 1992. Bunt i służebność uczonego. W: Bunt i służebność uczonego. J ó z e f Chałasiński. Łódź.

11 Zatwierdzona została pismem Ministra Szkół Wyższych i Nauki z dnia 11 września 1950 ro­

ku - „zatwierdzam uchw ałę Rady Wydziału Humanistycznego UŁ w Łodzi z dn. 8 VI 1949, m ocą której został obywatel habilitowany na tymże Wydziale jako docent socjologii”. M ateriały archiwal­

ne Biura Prawnego i Spraw osobowych PAN - A kta personalne Jana Szczepańskiego, sygn. 75 A.

(10)

1 6 JAN SZCZEPAŃSKI

Lutyński, Jan. 1985. Przemówienie z okazji doktoratu honoris causa. W: Społe­

czeństwo i socjologia. Księga poświęcona Profesorowi Janowi Szczepańskie­

mu. Wrocław: Ossolineum s. 9-14.

Konstantinow, Fiodor. 1955. Materializm historyczny ja ko nauka. W: Materializm historyczny. Pod redakcją F[iodora] W. Konstantinowa Warszawa: Książka i Wiedza s. 7-56.

Nowakowski, Stefan. 1979. Jan Szczepański honoris causa Uniwersytetu War­

szawskiego. Roczniki U niw ersytetu W arszawskiego t. 19 s. 174-176 (Przedruk w: Społeczeństwo i socjologia. Księga poświęcona Profesorowi Ja­

nowi Szczepańskiemu. 1985. Wrocław: Ossolineum, s. 15—22).

Pieniążek, Joanna. 1975. Konferencja wykładowców. „Studia Socjologiczne” 2.

Rumiancew, A. M. 1970. Polski podręcznik socjologii dla radzieckiego czytelni­

ka. „Kultura i Społeczeństwo” 3: 196-202.

Sto lat socjologii polskiej. Od Supińskiego do Szczepańskiego. 1995. Red.

Jerzy Szacki. Warszawa: Wyd. Naukowe PWN, s. 900-901.

Szczepański, Jan. 1952. Zagadnienia metodologii badań społecznych w nie­

których pracach Marksa i Engelsa. „Myśl Filozoficzna” 2: 228-265.

Szczepański, Jan. 1953. Burżuazyjne doktiyny socjologiczne X IX i X X w. Łódź, 377 s.

Szczepański, Jan. 1953. Dyskusja nad metodologią etnograficznego badania koł­

chozów w Związku Radzieckim. „Przegląd Nauk Historycznych i Społecz­

nych” t. 3: 341-368.

Szczepański, Jan. 1964. Dyskusyjne zagadnienia metodologiczne współczesnej socjologii polskiej. „Studia Socjologiczne” 2: 231-243.

Szczepański Jan. 1970. Wspólnota różnorodności. Po VII Światowym Kongresie Socjologicznym. „Życie Warszawy” nr 231, s. 3.

Szczepański, Jan. 1995. Ludzie i instytucje. Zagadnienia powstawania ustroju Polski Ludowej i równoległych przekształceń społeczeństwa polskiego. W:

Ludzie i instytucje. Stawanie się ładu społecznego. Pamiętnik I X Ogólnopol­

skiego Zjazdu Socjologicznego. Lublin, t. 1, s. 15-22.

Szczepański, Jan. 1984. Ślad odciśnięty ręką. W: Mistrz. Red. Zofia Szlachta.

Warszawa: MAW, s. 86-101.

Świda-Ziemba, Hanna. 1991. Notatki z życia systemu. „K arta 1991” z. 3, s. 3—45.

Cytaty

Powiązane dokumenty

I dlatego w tej formie działalności najpełniej uwydatnia się właściwa dla uniwersytetu postać uprawiania nauki jako społecznie twórcze dochodzenie do prawdy. Przy

gradually disappear but sill limits the de- crease of samples. Dilatometric diagram of saturation shows continuous decrease of specimen length caused by saturation

Gratulacje i podziękowania (wrzesień 2018 r.) za działania na rzecz Polskiego Towarzystwa Inżynierii Ekologicznej, jako założycielowi PTIE i od roku 2008 jego honorowemu

metod oceny dobrostanu zwierząt, problematyki selekcji i programów hodowlanych w aspekcie dobrostanu zwierząt gospodarskich, wpływu wa- runków utrzymania zwierząt na

(3) Relacje „ideowe” odnoszą słowa i pojęcia do szerszego tła historyczno- kulturowego, do światopoglądu, do społecznych systemów norm i wartości. Otwiera się

Żądając od rządu rosyjskiego wstrzymania mobili- zacyi zwrócił się równocześnie rząd niemiecki ze za ­ pytaniem do rządu republiki francuskiej, czy w razie

Drugą cechą myślenia politycznego, która zarysowała się przy końcu I Rzeczypospolitej, był sojusz Kościoła z narodem.. Często rzecznikami reform byli duchowni

Prośbę ta k ą może oskarżony zgłosić bądź do prezesa w łaściwego sądu bezpośrednio, bądź też na ręce o rg an u prowadzącego śledztw o lub dochodzenie,