Anna Tarnowska, Anna
Falkowska-Szameta, Szymon
Gołębiewski
Zakaz prania bielizny pod
hydrantem czyli toruńskie przepisy
porządkowe dwudziestolecia
międzywojennego : obraz miasta
Rocznik Toruński 32, 77-110
R O C Z N I K T O R U Ń S K I T O M 32 R O K 2005
Zakaz prania bielizny pod hydrantem
czyli toruńskie przepisy porządkowe
dwudziestolecia międzywojennego.
Obraz miasta
Anna Tarnowska, Anna Falkowska-Szameta, Szymon Gołębiewski
1. O rg a n iz a c ja a d m in is tra c ji m iejsk iej - k to o d p o w ia d a ł z a p o rz ą d e k w m ie śc ie i p o w ie c ie
1.1. Rada M iejska i M agistrat
Jest oczywiste, że administracja Torunia w odrodzonej Polsce przez pierwsze lata opierać się musiała na ustawodawstwie pruskim. Nie nale ży nad tym ubolewać, gdyż obowiązujące od lat w Prusach ordynacje samorządowe były wzorowymi, nowoczesnymi regulacjami, gwarantu jącym i stabilny rozwój związkom samorządowym, a zwłaszcza miastom. Za czasów pruskich od razu też w prowincji W estpreussen (z której terenów 75% przekazanych Polsce utworzyło właśnie województwo po morskie) wprowadzano nowe prawa, gdy tymczasem, w sąsiedniej pro wincji Posen stosowano długie okresy karencji z racji kwestii narodo wościowej.
Stąd pod rządami pruskimi obowiązywały dla pomorskiego samorzą du: ordynacja miejska z 1808 r. (wprowadzona w Toruniu w 1834 r.), zastąpiona now ą w 1853 r., ordynacja powiatowa z 1872 r. i ordynacja prowincjonalna z 1875 r. z późniejszymi zmianami.
N a mocy istotniejszej, bo obow iązującej w całości aż do 1933 r., ordynacji z 1853 r. funkcjonow ała Rada M iejska (Stadtverordneten versam m lung - zgrom adzenie deputow anych m iejskich), złożona z 36,
a następnie 42 radnych, wybieranych na okres 6 lat, z których 'A zmie niała się co 3 lata. Rada wybierała ze swego grona przew odniczącego (der Vorsitzende), jego zastępców oraz sekretarza. Posiedzenia i głosowania z reguły były jaw ne. Obok niej działał M agistrat (kolle- gialischer Gemeindevorstand - kolegialny zarząd) złożony z płatnego burmistrza, jeg o zastępcy (der Beigeordnete lub tzw. drugi burm istrz), 3 radców płatnych oraz 9 radców honorowych. W skład Magistratu mogli ponadto wejść dodatkowo syndyk m iejski, radca szkolny, radca rolny itp. Kadencja burmistrza i opłacanych członków trwała 12 lat, pozostałych - 6. W ybór burm istrza i jeg o zastępcy wymagał zatw ier dzenia przez króla, następnie prezes rejencji lub mianowany przez niego komisarz zaprzysięgał burm istrza na uroczystym posiedzeniu Rady Miejskiej.
Praw o pruskie dopuszczało pew ną dow olność w kształtowaniu wzajemnych relacji organów w drodze statutów wydawanych na pod stawie ordynacji miejskiej (w prowincjach w schodnich owe statuty w ymagały zatwierdzenia przez nadprezydenta prow incji), nie przew i dywało także bardzo ścisłego rozgraniczenia zadań i kom petencji1. Nie do pomyślenia było takie zjawisko w późniejszych latach II Rzeczypos politej. Rada M iejska decydow ała o finansach miejskich, o kształcie budżetu, w tym o podatkach, je j uchwały zaś wykonywał M agistrat, na czele z nadburm istrzem (w Polsce był to burm istrz, w w iększych m ia stach prezydent). Burm istrz kierował ponadto i nadzorow ał całokształt adm inistracji m iejskiej (der ganze G eschäftsgang d er städtischen Verwaltung).
Kontrolę nad miastem, które było w yłączone z pow iatu (tzw. K reis frei), sprawow ał zamiast łandrata prezes rejencji, a w n instancji - nadprezydent prowincji.
Niemiecki skład organów m iejskich utrzymał się do 27 V 1920 r., kiedy to M inister b. D zielnicy Pruskiej m ianow ał tym czasowy Zarząd
1 Por. § 35: D ie Stadtverordneten-V ersam m lung hat über alle G em einde-Ange- leiheiten zu beschließen, soweit dieselben nicht ausschließlich dem M agistrate über wiesen sind (Städte-O rdnung fü r die sechsöstlichen Provinzen d er Preußischen M o narchie vom 30. Mai 1853; G esetz-Sam m lung für die Königlichen Preußischen Staaten, s. 261).
i Radę M iejską. Ów skład z nominacji przetrwał do 13 listopada, dnia pierwszych suwerennych wyborów sam orządowych w Toruniu, już w niepodległej Polsce. W ybrano 42 radnych, przy czym sukces odnio sła lista nr 3, tzw. Lista O bywatelska, skupiająca zwolenników Stron nictwa Narodowego, uzyskując 18 mandatów. Pierwsze posiedzenie Rady odbyło się 23 listopada; wtedy też wybrano na przew odniczące go Zdzisława Dandelskiego, a na jego zastępcę O ttona Steinbom a. W składzie Rady największą część stanowili rzemieślnicy i kupcy, na stępne grupy zawodowe to urzędnicy i lekarze.
Pow ażne przetasow ania dotyczyły stanow iska burm istrza. O d 10 II 1920 r. do końca kw ietnia 1921 r. objął je kom isarycznie dr B ole sław W olszlegier, którego podczas pow ażnej choroby zastępow ał O tton S teinbom . W kolejnych latach funkcję tę pełnili Bronisław D ietl, Stefan M ichałek, i w reszcie, od sierpnia 1924 r., przez długie lata, A ntoni Bolt.
Drugie z kolei wybory odbyły się jesien ią 1925 r.; przew agę, choć ju ż nie tak w yrazistą, utrzymała endecja. Nowym przew odniczącym
został Antoni A ntczak 2.
Dane z końca lat dw udziestych inform ują o krytycznie ocenianej ów czesnej organizacji Magistratu toruńskiego. Składał się z 17 jed n o stek, których zadania i kompetencje odziedziczono jeszcze z czasów pruskich i nie przystawały do nowych warunków. Olbrzymi problem stanow iła kw estia personelu - w pierwszym okresie pozostaw iono na mocy porozum ienia z N iemcam i na dotychczasowych stanowiskach niektórych urzędników niem ieckich. W ielu z nich nie znało języka polskiego, nie kryło ponadto niechęci do państwa polskiego. Ich za trudnienie wydawało się jednak niezbędne z racji zupełnego braku w ykształconych kadr polskich. W 1928 r. na 76 urzędników M agistra tu zaledwie 45 było pracow nikam i etatowym i, pozostali zaś podpisy wali okresow e kontrakty.
W 1929 r., w obliczu zarzutów o „materialne zainteresow ania znacznej części członków Rady M iejskiej w poszczególnych działach adm inistracji” (chodziło o poplecznictw o w uzyskiwaniu zam ów ień na
2 Por. K, Przybyszew ski, Toruń w latach D rugiej Rzeczypospolitej (192 0 -1 9 3 9 ). Społeczeństw o i gospodarka, Toruń 1994, s. 35—45.
dostawy miejskie) oraz m.in. o „wadliwy i niedbały sposób urzędow a nia Rady M iejskiej”, oficjalnie rozw iązano Radę M iejską3. Jej funkcje przejęła tymczasowo Izba W ojew ódzka, utw orzona w oparciu o rozpo rządzenie Prezydenta RP z 19 I 1928 r. (art. 96 i 98). Nowe wybory odbyły się 1 X 1929 r., najwięcej mandatów uzyskały Stronnictwo Narodowe i Narodowa Partia Robotnicza.
Do 1933 r. władze sam orządow e były stosunkow o samodzielne w administrowaniu miastem. W zajem ne relacje układały się dość po zytywnie, nawet w tych przypadkach, gdy uchwały m iejskie wymagały przed wejściem w życie zgody M agistratu. Obawiano się jednak tren du unifikacyjnego, który dla samorządów zachodnich mógł oznaczać regres. Cyryl Ratajski, długoletni prezydent Poznania, zarzucał admi nistracji rządowej, iż realizuje swe dążenia do „ujednolicenia ustroju wszystkich miast Rzeczypospolitej [...] nie uwzględniając ani różnic społecznych i narodowych ich ludności, ani przepaści dzielących ich w rozwoju cywilizacyjnym ”4. Pierwszym sym ptom em było uchw ale nie 11 V in 1923 r. ustawy o tym czasowym uregulowaniu finansów komunalnych, która odebrała związkom sam orządow ym pewne źródła dochodów, przysługujące im wcześniej na mocy praw a pruskiego (głównie chodziło tu o podatki przychodowe: gruntowy i przemysłowy oraz dodatek do podatku dochodowego). Dla kraju był to krok ku sta bilizacji finansów państwa, związki kom unalne zachodnie wyszły je d nak z reformy finansów poszkodowane.
Ujednolicenie w zakresie organizacji samorządu przyniosła w 1933 r. tzw. Ustawa scaleniowa, o częściowej zmianie ustroju samorządu tery torialnego5. W sprawach ogólnych istotnym novum była wprowadzona przez nią zasada domniemania kom petencji na rzecz organów wyko nawczych oraz zespolenia organów wykonawczych samorządu - wy
3 Rozporządzenie Rady Miejskiej z 20 U 1929 r. (M onitor Polski <dalej: M P> z 4 III 1929, nr 52, poz. 100). R ozwiązanie Rady M iejskiej przew idyw ała ordynacja miejska z 1853 r. w § 79, w warunkach polskich tę d aw ną kom petencję królewską, wykonywa n ą na wniosek Staatsm inisterium , przejęła w łaśnie Rada M inistrów.
4 Zob. C. Ratajski, R ozw ój Poznania p o d rządam i polskim i, [w:] K ronika M iasta Poznania, N r 11, 1924, s. 201-202.
5 Ustawa z 23 III 1933 r. D ziennik Ustaw R zeczypospolitej Polskiej (dalej cyt. D zURP) N r 35, poz. 294.
działów powiatowych - z organami administracji rządowej. W praktyce więc wydział powiatowy obradow ał pod przew odnictw em starosty.
W odniesieniu do m iast ustawa zadecydow ała jasno, jakie zadania przypisano Radzie M iejskiej (art. 43), a jakie Zarządowi M iejskiem u (nowa nazwa M agistratu, art. 44). Obowiązywało teraz odmienne do mniemanie właściwości - na rzecz organu wykonawczego, a nie uchwa łodawczego, ja k uprzednio. W tle jednak, wobec miast pomorskich oraz województwa poznańskiego, utrzymano w mocy niektóre przepisy pruskiej ordynacji miejskiej. Poszerzono zakres kom petencji prezy denta kosztem organu kolegialnego - M agistratu. Prezydent, posiada jący odtąd sam odzielny zakres działania, z urzędu przew odniczył po siedzeniom Rady M iejskiej (nie jak dotychczas osobno w ybierany przew odniczący). W prow adzono także możliwość, obok rozw iązania Rady M iejskiej, co przew idyw ało prawo pruskie, rozw iązanie Zarządu M iejskiego. W takim przypadku Rada M iejska pow inna dokonać w y boru nowych członków w okresie 12 tygodni, przy czym przew idziano pow ołanie tym czasowych członków Zarządu, tym czasow ego burm i strza i jeg o zastępcy. W prowadzono też ostrzejsze rygory nadzoru nad organam i samorządu, nie tylko m iejskiego6.
O statecznie jednak, jak pisał w 1933 r. Bolesław Trzebski, „cały szereg urządzeń w sam orządzie tej dzielnicy pozostaje bez zmiany, wytrzymały one bowiem próbę życia kilkudziesięciu lat i okazały się praktyczne. N aw et niektóre zasady, obow iązujące w dzielnicy zachod niej, ustawa z pew ną zm ianą rozciąga na pozostałe obszary i utrwala w całem Państwie, np. instytucję zawodowych członków zarządu, wzm ocnienie władzy burm istrza itd.”7. T a ostatnia teza w ydaje się jednak nadal czekać na uzasadnienie w drodze badań.
W skład Rady M iejskiej, wybranej ju ż na podstaw ie przepisów now ej ustawy, zamiast dawnych radców honorow ych w eszli czterej ław nicy. Przew odniczącym Rady został zgodnie z przepisam i prezy dent miasta A ntoni Bolt, którego 12-letnia kadencja upłynęła w lipcu
6 Por. szerzej W. Dalbor, N ow y ustrój sam orządu w w ojewództw ach Poznańskiem i Pom orskiem , wyd. II, Poznań 1933, s. 17-59.
7 Por. B. Trzebski, Podstawowe idee i założenia nowej ustawy samorządowej. Gazeta Administracji i Policji Państwowej, 1933, nr 12, s. 390.
1936 r. W ojewoda pomorski Stefan K irtiklis poinformował wówczas władze m iejskie o planach wyborów prezydenta, nakazując ustalenie jego przyszłych zarobków oraz rozpisanie konkursu. Po kilku nieefek tywnych głosowaniach, wobec braku wymaganej większości głosów, nowym prezydentem został Leon Raszeja. O statnie przedwojenne wybory odbyły się w grudniu 1938 r., nowo obrana Rada spotkała się na pierwszym posiedzeniu 27 II 1939 r.
1. 2. Inne organy adm inistracji publicznej w Toruniu
Jak wspomniano, poza władzami miejskimi siedzibę sw ą w Toruniu znalazły organy w ojewódzkie. W ojew odow ie pomorscy urzędowali w budynku przy ul. W ały 2, przy Placu Teatralnym, wzniesionym w 1907 r. na potrzeby szkoły przemysłowej (miał to być stan przej ściowy do chwili wykończenia nowej placówki po drugiej stronie Pla cu Teatralnego, ostatecznie jednak tam znalazła siedzibę Okręgowa Dyrekcja Kolei Państwow ych; władze wojew ódzkie wróciły doń po 45 latach); mieszkali zaś w służbowej willi między ul. Chopina, Fredry i Czerw oną Drogą, która dziś pozostaje w użytkowaniu Instytutu G eo grafii. W śród urzędujących wojew odów, następców Stefana Łaszew- skiego, należy wymienić Jana Brejskiego, Stanisława W achowiaka, a z czasów sanacji Kazim ierza M łodzianow skiego, W iktora Lamota, Stefana Kirtiklisa8. O statnim z w ojewodów pomorskich był mianowa ny w 1936 r. W ładysław Raczkiew icz, któremu w czasie II wojny światowej pow ierzono urząd Prezydenta Rzeczypospolitej.
Poza organam i sam orządowymi miejskim i w Toruniu mieściło się także Starostwo K rajow e, czyli wykonawczy organ samorządu w oje wódzkiego. Taki zw iązek sam orządow y istniał w II RP jedynie w w o jew ództw ach zachodnich - pom orskim i poznańskim, a podstaw ą jego działalności były utrzymane w mocy przepisy pruskie, głównie wspom
8 Tegoż, urzędującego w latach 1932-1936, gruntow nie ośm ieszono w „Słowie Pom orskim ”, drukując pow ieść o jakim ś carskim uizędniku, w którym wszyscy rozpo znawali wojewodę. Zob. T. C ieślak, Etapy rozwoju m iasta Torunia w X IX i X X w.. R ocznik Toruński, t. 15, 1980, s. 2 4 1-252.
niana ordynacja prowincjonalna z 1875 r.9 Starosta K rajowy urzędo wał początkowo na ul. Mostowej 11, a następnie w gmachu tzw. „har m onijki” przy Fosie Staromiejskiej, wybudowanym w 1935 r. Tam przeniesiono także Pom orską K om unalną Kasę O szczędności.
Toruń był wreszcie siedzibą starostwa powiatow ego, czyli władz administracji rządowej I instancji w pow iecie toruńskim . Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 19 DI 1928 r .10 w sprawie po wiatów miejskich od tego roku funkcje powiatowej władzy adm ini stracji ogólnej przejął prezydent miasta.
W krótce, jako tzw. powiat grodzki (miejski) - oficjalnie od 1929 r.11, praktycznie od 193012 - Toruń stal się siedzibą starostwa grodzkiego miasta Torunia. W tedy też zlikw idowano W ydział Bezpie czeństwa Publicznego Magistratu toruńskiego, który dotychczas zaj mował się sprawami przekazanymi teraz staroście grodzkiemu.
Starosta grodzki zajmował się przede w szystkim tzw. adm inistracją policji, czyli sprawami z zakresu utrzym ania bezpieczeństw a, spokoju i porządku publicznego: nadzorem nad lokalami publicznym i, zgrom a dzeniami i stowarzyszeniam i, prasą, nad bronią13. Do jeg o zadań nale żała też kontrola spraw policji kryminalnej i obyczajow ej, także nad
9 Szerzej nt. sam orządu w b. dzielnicy pruskiej pisała A. Tarnow ska, Wpływ p ra w a pruskiego i niem ieckiego na kształt sam orządu teryto ria ln eg o na ziem iach zachodnich w latach J 9 1 8 -1 9 3 9 , C zasopism o Praw no-H istoryczne, t. 55, 2003, z. 2, s. 3 1 -5 9 .
10 DzURP N r 45, poz. 426.
11 Zob. wyżej, a ponadto: rozporządzenie Rady M inistrów z 23 IX 1929 r. o zm ia nie rozporządzenia Rady M inistrów z dnia 19 111 1928 r. (D zU RP N r 72, poz. 543).
12 Por. O głoszenie W ojewody Pom orskiego z 14 III 1930 r. o uruchom ieniu sta rostw grodzkich w Toruniu i Grudziądzu (Pom orski D ziennik W ojewódzki z 15 III 1930, N r 6 , poz. 70).
13 Zgodnie z zakresem kom petencji w yszczególnionym w: Postanow ieniu M inistra Spraw W ewnętrznych z 31 I 1930 r. o przekazaniu starostom grodzkim w miastach Bydgoszczy, Gnieźnie, Grudziądzu, Inow rocław iu i Toruniu niektórych czynności władzy policyjnej (M P nr 33, poz. 58), rozporządzeniu M inistra Spraw W ewnętrznych z 24 III 1930 o przekazaniu starostom grodzkim w m iastach... czynności m iejscowej władzy policyjnej w sprawach prasowych (M P n r 76, poz. 119) oraz rozporządzeniu M inistra Spraw W ewnętrznych z 31 III 1930 r. o zakresie działania starostów grodz kich w miastach Bydgoszczy, G nieźnie, G rudziądzu, Inow rocław iu i Toruniu (M P nr 82, 125).
zór nad cudzoziemcami oraz częściowo nadzór nad handlem. Starosta współdziała) ściśle z Policją Państwową. Stanowisko starosty obej mowali kolejno: W ładysław Staniszewski (1930-1932), następnie jako starosta powiatowy i grodzki Lubomir Skórew icz (1934-1936) i T ade usz Bruniewski (1936-1939).
W 1932 r., prawdopodobnie ze względów oszczędnościowych, przekazano funkcje starosty grodzkiego powiatowemu '4, konkretyzu jąc także ograniczenia władzy prezydenta miasta. Form alnie jednak urzędy pom ocnicze starostw powiatowego i grodzkiego były odręb nymi instytucjam i. Dla łatwiejszego adm inistrow ania przeniesiono zatem starostwo grodzkie z jego siedziby przy ul. M ickiewicza 5 do budynku starostw a powiatowego, mieszczącego się na Placu T eatral nym 4, w budynku dzisiejszego Urzędu M iejskiego15.
Należy wskazać, iż w ramach relacji władz miejskich z adm inistra c ją rządow ą od 1933 r. nastąpiło istotne skomplikowanie. W tedy bo wiem na mocy wspomnianej ustawy scaleniow ej, także starostów grodzkich upraw niono do udziału w nadzorze nad czynnościami prze łożonych gmin (w tym prezydenta), gdy dotyczyły bezpieczeństw a i porządku publicznego.
O statnią w ażniejszą zmianą, tym razem w praktyce funkcjonowania władz m iejskich, było przyłączenie w 1937 r. do Torunia odrębnie dotychczas funkcjonującego miasteczka po drugiej stronie W isły - Podgórza. W iążące pertraktacje w tej sprawie toczyły się właściwie ju ż od 1917 r., przy czym sporym utrudnieniem był niechętny stosunek mieszkańców Podgórza do idei połączenia16.
14Zob. rozporządzenie Rady M inistrów z 27 IV 1932 r. w sprawie powiatów m iejskich (D zU RP N r 41, poz. 408) oraz rozporządzenie M inistra Spraw W ew nętrz nych z 8 VIII 1932 r. o poruczeniu funkcji starostów grodzkich w m iastach G rudzią dzu, Tom niu i Radom iu odnośnym starostom powiatowym (M P n r 33, poz. 58).
15 Por. szerzej K. Paturalski, Starostw o G rodzkie w Toruniu 1930-1939, Toruń 1991, praca magisterska niepublikow ana, m aszynopis w A rchiwum Państw owym w Toruniu (dalej cyt. AP), passim.
16 Por. Podział i ustrój adm inistracyjno-terytorialny gmin i miast powiatu toruń skiego 1934—1939, A P Toruń, W ydział Pow iatow y w Toruniu z lat 1920-1939, sygn. 283a, M em otjał w sprawie włączenia do Torunia przedmieść położonych na lewym brzegu W isły, m ianow icie Podgórza, Stawek i Rudaka, s. 9 2 -1 0 7 , M em otjał przeciw ko w łączenia m iasta Podgórza do Torunia, s. 109-119 i 120-124.
1.3. Przepisy prawa miejscowego
W związku z zadaniami, jakie państwo nakładało na samorządy czy to bezpośrednio w aktach pow ołujących organy komunalne do życia (zadania własne), czy też w późniejszych regulacjach prawnych (zadania zlecone lub poruczone), związki sam orządow e musiały mieć prawo regulowania stosunków miejskich w wydawanych przez siebie przepisach prawnych. Obowiązywały one tylko na terenie podlegają cym danemu związkowi czy to w gminie, czy w powiecie.
Na mocy § 11 ordynacji z 1853 r. miasta zostały upoważnione do wydawania zarządzeń statutowych (Statutarische Anordnungen), doty czących zagadnień praw i obowiązków mieszkańców, o których wpraw dzie ustawa stanowi, ale niewystarczająco dokładnie, a także stosunków własności decydujących o przynależności do zgromadzeń wyborczych. Przepisy te wymagały zatwierdzenia przez władze rejencji.
Oprócz powyższych Rada podejm ow ała zwykłe uchwały dotyczące życia miejskiego i jego adm inistracji. Z reguły były one suwerenne, szczególne rygory kontroli dotyczyły tylko spraw parcelacji gruntów miejskich, zaciągania długów , zarządzania pobierania dodatków do podatków. Gdy uchwały dotyczyły kw estii przekazanych ustawow o do wykonania M agistratow i, w ym agały zgody tego ostatniego. W razie odmowy zatwierdzenia M agistrat m usiał wskazać je j przyczyny. Po nadto zarząd zobowiązany był do odm ow y wykonania uchwały, gdyby ta wykraczała poza kom petencje Rady, była sprzeczna z praw em bądź godziła w dobro państwa lub gminy. W spraw ach w prost przekazanych M agistratowi przez ustawę (zarząd, ew entualnie nadzór instytucji miejskich, reprezentacja miasta na zew nątrz i inne) podejm ował on własne uchwały. W obec nich kontrolę legalności sprawow ał bur mistrz, który powinien poddać kw estię sporną pod rozstrzygnięcie władz rejencji.
W niepodległej Polsce kształt pow yższych przepisów nieco się zmienił. Prawo w yborcze przyjęło w pełni dem okratyczny charakter, stąd brak ju ż było cenzusów m ajątkow ych decydujących o prawie wyborczym. Ponadto organem zatw ierdzającym przepisy statutowe stały się: do 1928 r. wojewódzki sąd adm inistracyjny w Toruniu, na stępnie w ojewoda z izbą wojewódzką.
Na gruncie ustawy scaleniowej z 1933 r. utrzymano w mocy nie które z powyższych przepisów proceduralnych dotyczących nadzoru (§ 36 i 56 punkt 2, a także 72 i 73) pruskiej ordynacji miejskiej.
Ogólnie Rada Miejska upoważniona została do „stanow ienia o do browolnym podejmowaniu zadań o charakterze publicznym ”, także poprzez „uchwalanie statutów miejscowych (m iejscowych przepisów prawnych), jeżeli w myśl obowiązujących przepisów prawo takie gm i nie przysługuje” , czy podejmowanie wszelkich uchw ał dotyczących rozporządzeń majątkiem miejskim, czy spraw funkcjonariuszy m iej skich. Przepis dotyczący kompetencji ma charakter w yliczenia enum e ratywnego. Odebrano natom iast Radzie wszelkie zadania zarządzające i wykonawcze.
Ustawa stanowiła więc, iż odtąd samorząd miejski mógł działać tylko w razie upoważnienia przez przepisy ustawowe - nie miał ju ż prawa uzupełniania luk w prawie poprzez akty prawa miejscowego. Zwiększo na została liczba przypadków, w których było niezbędne zatwierdzenie uchwał Rady Miejskiej czy Zarządu Miejskiego przez władze nadzorcze.
Obok w ładz sam orządowych interesujące nas przepisy porządkowe wydawał starosta powiatowy, a od 1934 r. - w jednej osobie starosta powiatow y i grodzki. Były one odzw ierciedleniem obowiązków nało żonych nań przez ustawy i w łaściwe rozporządzenia wykonawcze m inistrów, przede wszystkim M inistra Spraw W ew nętrznych.
W arto zaznaczyć, iż sama kw estia przepisów porządkow ych ma hi storię o w iele dłuższą i barwniejszą. Porządek w życiu codziennym i towarzyskim miasta wprowadzano ju ż od X VI w. na mocy szczegól nych „leges sumptuariae” - ustaw przeciw zbytkowi. Chronić miały one życie gospodarcze miasta, finanse miejskie, stanow iły także elem ent moralizatorsko-religijny. W owym czasie władzą adm inistracyjną w za kresie wykroczeń był szczególny miejski urząd, tzw. urząd wetowy. Większość owych ordynacji, reglamentujących życie codzienne i oby czaje, w tym kwestie tak drobiazgowe jak stroje, porządek oficjalnych wystąpień podczas uroczystości m iejskich, ale także porządek wesel i pogrzebów , pochodziła z XVIII w .17 W iek XIX przyniósł ju ż
regula-,7'P or. szerzej S. Salmonowicz, O reglam entacji obyczajow ości m ieszczańskiej w T o ru n iu w X V l-X V lll w. (Zarys problem atyki), Zapiski H istoryczne, 1976, z. 3,
cje nowoczesne, o niestanow ym charakterze, mające na celu zaprowa dzenie i przestrzeganie nowoczesnych zasad sanitarnych. Tu wymienić trzeba chociażby „StraBenordnung fur die Stadt Thom ” z 1845 r., regu lującą obowiązek sprzątania jezdni i trotuarów. Kolejne przepisy w tym zakresie pochodziły z 1864 i 1879 r.18 Utrzymano także w XIX w. wy dane wcześniej zakazy: prania na ulicy (1835) oraz wywieszania prania do suszenia przed drzwiami, na publicznych ulicach (1820), gdyż sprze ciwiało się to „publicznej przyzwoitości”, miasto wszak dbało o oby czajność i zdrowie publiczne w iście „biedermeierowski” sposób l9.
Na m arginesie w arto zaznaczyć, że pewne zastrzeżenia wobec pra nia bielizny w pom ieszczeniach domowych utrzymano w dw udziesto leciu m iędzywojennym . W ydano w celu uregulowania tych spraw Obwieszczenie Policyjno-Budow lane w sprawie urządzania nowych palenisk (pieców), które postanaw ia w punkcie: „Pranie i suszenie bielizny w lokalach m ieszkalnych surowo w zbronione. Na te cele win ny być specjalne ubikacje oddzielone od pierwszych klatek schodo wych ścianami ogniotrw ałym i”20.
2. U trz y m a n ie p o rz ą d k u , b e z p ie c z e ń stw a i z d ro w ia p u b liczn eg o ja k o zad a n ie w ła d z m ie js k ic h
2. 1. K om unikacja w mieście
Przejęcie przez T oruń roli stolicy wojew ództw a nie było dla miasta łatwe. W ówczesnych w spom nieniach Toruń w początkach dw udzie stolecia jaw i się jak o „m iasto gruntow nie i programow o zakorkow a
s. 8 7 -103; tenże, Im prezy i uroczystości w daw nym Toruniu, [w:] Im prezy towarzyskie i oficjalne w daw nym Toruniu, pod red. J. Staszew skiego, Toruń 1984, s. 27-4 4 ; J. W ojtowicz, Prace i rozryw ki elity m ieszczaństw a w X V I-X V III w., ibid., s. 9 -2 6 .
18 Por. M. N iedzielska, Życie polityczne i kulturalne Torunia (1 8 15-1914), [w:] H istoria Torunia, pod red. M. B iskupa, t. 3, c z .l, W czasach zaboru pruskiego (1 7 9 3 - 1920), Toruń 2003, s. 2 3 2 -2 3 3 .
19 R. Trenkel, Thorn zu r Biederm eierzeit. A u s dem Leben eines deutschen G elehr ten im alten Thorn vor 130 Jahren, W estpreussen Jahrbuch H. 11, 1961, s. 99.
nym”21. Poniem iecka infrastruktura techniczna pozostaw ała wpraw dzie w stanie dobrym, ale niew ystarczającym przy bujnym rozwoju miasta. Od chwili przejęcia suwerennej władzy w mieście pojawiały się projekty komunikacyjnego „udrożnienia m iasta”, z których część zrealizowano, jak np. ulica Szopena, Aleja 700-lecia, ulica Traugutta - połączenie W arszawskiej i Lubickiej22. Sam ochód był w tym okresie towarem luksusowym, po ulicach Torunia jeździło nie więcej niż 50 taksówek, przeważnie „Fordów” z końca lat dwudziestych; w 1939 r. zarejestrowanych było 5 tysięcy samochodów i około 1,5 tysiąca mo tocykli. Istniało za to aż 5 stacji benzynowych, wszystkie na Starym M ieście, przy czym naturalnie ze współczesnymi nie miały one zbyt wiele wspólnego, opierały się na ręcznie obsługiwanej pompie.
Już w okresie międzywojennym występowały ograniczenia prędko ści. Najwyższe dozwolone prędkości pojazdów mechanicznych w ob rębie śródmieścia (tj. w obrębie bram: Bydgoskiej, Chełm ińskiej i Lu bickiej, aż do miejskiego dworca kolejowego) ograniczono w 1930 r. do: 25 km/h - dla samochodów osobowych, 10 km/h - dla sam ocho dów ciężarowych i półciężarowych. W inni naruszenia tego przepisu byli karani grzyw ną do 1000 zł lub aresztem do 6 tygodni albo obu tymi karami łącznie23.
Jak wspomniano ju ż powyżej, w Toruniu jeździło 50 taksówek. Było to za mało jak na miasto takiej wielkości jak T oruń. W związku z powyższym konieczne nadal było korzystanie z dorożek konnych. Ich użytkowanie, ja k i ceny kursów, były regulowane ścisłym i przepi sami, dotyczącymi m.in. wyglądu pojazdu. M ówi o tym „Rozporzą dzenie policyjne w sprawie dorożkarstwa w m ieście T oruniu” :
21 Por. J. Serczyk, Wspomnienie o Toruniu z czasów D rugiej Rzeczypospolitej, 1920-1939, Toruń 1982, s. 8 i n.
22 Por. szerzej I. Tłoczek, Toruń w latach 1 9 3 0-1939. W spom nienia urbanisty, Rocznik Toruński, t. 5, 1971, s. 141-146; por. także, A ntoni B oli - prezydent m iasta Torunia w latach 1924—1936, Rocznik Toruński, t. 13, 1978, s. 7 3 -9 0 , K. Przyby szewski, Rozbudow a m iasta Torunia w latach 19 2 0 -1 9 3 9 , Acta U niversitatis Nicolai C opem ici, H istoria XI, Tom ń 1974, s. 133-155.
23 R ozporządzenie W ojewody Pom orskiego z 12 X 1929 r. o ograniczeniu szybko ści pojazdów m echanicznych na ulicach miasta Torunia (O głoszenia M agistratu miasta Torunia <dalej: O głoszenia M agistratu>, 18 I 1930 r., N r 3).
1. Uruchomienie [...]
§ 2. Dorożki muszą być trwałe, o przyzwoitym wyglądzie, wygodnie i zawsze dobrze utrzymane. Muszą zwłaszcza być zewnętrznie dobrze polakierowane i wewnątrz wyłożone obiciem czystym i niepodartem. M uszą być urządzone na sprężynach lub osadzone na resorach, posiadać okrycie zaopatrzone z przo du i z boków okienkami. Letnie dorożki mogą być bez nakryć. [...]
§ 4. Podczas sanny można używać do jazdy odpowiednich sanek; trzaskanie z bicza jest w obrębie miasta zakazane. [...]
§ 6. Konie muszą być silne bez szkodliwych wad, a uprząż na konie musi być trwałą, od woli zaś właściciela pojazdów zależy użycie do jazdy dorożek jed no lub dwukonnych. [...]
III. Obowiązki woźniców
§ 20. Na dworcach kolejowych, skoro tylko oznajmiono przybycie pociągu, musi woźnica siadać na kozieł i być w pogotowiu do odjazdu. [...]
§ 26. Skoro tylko dorożka znajduje się w jeździe, bez względu na to, czy jest zajęta lub nie, nie wolno woźnicy palić tytoniu. [...]
§ 28. Zamawianie publiczności, aby ich skłonić do wyboru dorożki, jest wzbronione. [...]
§ 35. Woźnica może żądać tylko zapłaty według taryfy, piwnego nie wolno mu żądać. [...]
§ 38. Woźnica dorożki musi odnosić się do pasażerów przyzwoicie i wstrzy mywać się od wszelkich czynności, jak krzyków, przekleństw, bicia, dręczenia koni lub t. p. zwracających publiczną uwagę i niezadowolenie. Pijaństwo dorożkarza w służbie pociąga za sobą wykluczenie woźnicy od prawa prowa dzenia dorożki24.
Sprecyzow ano rów nież zasady w yprzedzania jednej dorożki przez drugą, a także postępowanie w przypadku „złego sam opoczucia” ko nia. M ówi o tym „Rozporządzenie policyjne dotyczące ruchu na dro gach i placach publicznych”25:
§ 2. Gdy jedna furmanka zamierza wyprzedzić drugą jadącą w tym samym kierunku, należy dać znak przez wołanie lub gwizdanie, nigdy przez pękanie z bicza. Przednia furmanka winna zjechać w prawą stronę, pozostawiając dostateczne miejsce do przejazdu. [...]
24 Tygodnik Toruński. O rgan urzędowy M agistratu m iasta Torunia i W ydziału Pow iatow ego powiatu Toruńskiego (dalej: Tygodnik Toruński), 20 III 1926 r., nr 12 (rok III), s. 2 -4 .
25 Tygodnik Toruński, 23 II 1924 r., n r 8 (rok I ) , s. 12-13.
§ 17. J e ś li z w ie rz ę ta p o c ią g o w e p rz y fu rm a n c e u p a d n ą , n a le ż y ta k o w e w p ierw w y p rz ą d z i p o tem p o d n ie ść . W ra z ie ś liz g a w ic y n a le ż y p o d ło ż y ć d e ry lub p o d sy p a ć p ia se k , ż w ir, p o p ió ł c e le m u ła tw ie n ia p o w sta n ia z w ierzę to m .
Bardziej dostępny dla przeciętnego obyw atela był tram w aj26. W 1938 r. baza Przedsiębiorstw a Tram w aje M iejskie w Toruniu liczy ła około 45 wagonów, w tym także, co było ew enementem, przyczepki towarowe. Długość linii liczyła 13,7 km długości (w marcu 1939 r. - ponad 19 km), więc niezbyt w iele (W arszawa około 120 km, Poznań 31). Wagony miały charakterystyczny żółty kolor, który utrzymał się do 1953 r. Układ trzech linii został odziedziczony po czasach zaboru - jedna łączyła Bydgoskie Przedm ieście z Dworcem M iasto, następna Rynek Staromiejski z Dworcem Mokre (dzisiejszy Wschodni), i wresz cie Rynek Staromiejski z Chełm ińskim Przedm ieściem. W latach kry zysu, zmniejszając w ten sposób liczbę bezrobotnych, podjęto potężne prace rozbudowujące i porządkujące dotychczasowy układ. Chodziło zwłaszcza o ominięcie ulic Sw. Ducha i Kopernika, gdzie istniał tylko jeden tor i gdzie motorniczowie ręcznie uruchamiali sygnalizację, mają
cą zapobiec kolizjom. Problem pojawiał się, gdy sygnał został włączony jednocześnie i sygnalizacja nie zadziałała - wówczas, po spotkaniu dwóch tramwajów na zakręcie Sw. Ducha „oko w oko” , jeden zmuszony był do cofnięcia na tor podwójny, co zapewne nie obywało się bez moc nych argumentów27.
W reszcie niezbędna dla uspraw nienia kom unikacji okazała się sprawa budowy now ego mostu. Ów pierwszy, drogowo-kolejowy z 1872 r., okazał się niew ystarczający w obliczu zainteresowania no wym szlakiem kolejowym do W arszawy i wzrostu znaczenia owego dworca Toruń-Przedmieście, dziś Toruń-Głów ny. W latach zaboru ważniejszą rolę odgrywało połączenie B erlin-P oznań-O lsztyn w Pru
26 Tramwaj konny pojaw ił się w Toniniu ju ż w 1891 r., trzy lata później niż w Bydgoszczy; sieć zelektryfikowano w 1899 r. i zm ieniono przy okazji trasę torów - tramwaj jeździł przez ul. Szeroką, gdzie przetrw ał do 1970 r. Por. J. Domasłowski, Tram waj na Szerokiej. Toruń, ja kieg o ju ż nie m a, Ilustrowany K urier Polski, nr 18, 2002 r., 25/27 I, s. 16. Zainteresow anych historią tram wajów w Toruniu należy ode słać do: 60 lal toruńskich tram wajów elektrycznych 1899-1959, W arszawa 1959; K. Przybyszewski, Toruń w latach, s. 149-152.
sach W schodnich, w II RP oczywiście uległo to zm ianie. Zdecydow a no się na wykorzystanie istniejącego ju ż mostu, stojącego dotychczas w O paleniu, na polskim przyczółku mostowym, na granicy Polski i Prus W schodnich. W ywołało to protesty ze strony niem ieckiej, mimo to jednak most w Opaleniu rozebrano w latach 1929-1934 i ustawiono ponow nie w Toruniu, nadając mu imię Józefa Piłsudskiego28. W krótce też powstały tory tramwajowe, łączące Plac Bankowy, nowy węzeł kom unikacyjny, z Dworcem za W isłą, przem ianow anym odtąd na Główny. Same budynki dworców - Głównego, M iasto czy Mokre (dziś W schodni) wyglądały podobnie, jedynie Toruń M iasto uzyskał w okresie m iędzywojennym nowy tynk z okazji wizyty w m ieście m ar szałka Rydza-Smigłego w 1938 r. Zasady regulacji ruchu były jednak zupełnie inne, jak podkreśla Jerzy Serczyk. Dworce przeznaczone były wyłącznie dla pasażerów z ważnymi biletami, co skw apliw ie kontro lowali kolejarze i policjanci, gw arantując w zamian wysoki poziom bezpieczeństwa. Dotyczyło to nawet podróżnych czw artej klasy, bo i taka się przez kilka lat II RP w zachodnich dyrekcjach kolejowych zachowała. Były to wagony raczej z miejscami stojącym i, kursujące na trasach lokalnych: do Chełm na, Grudziądza, Inowrocławia.
W reszcie nie można zapomnieć o transporcie drogą w odną - W isłą, który odbyw ał się parowcami, holownikami i tzw. berlinkam i.
W spom niany wyżej brak mostu powodował, iż próbow ano przekra czać W isłę w czasie zimy po lodzie. Takie postępowanie było kryty kowane przez policję: „Przechodzenie przez W isłę po lodzie jest po li cyjnie zakazane ze względu na niebezpieczeństwo życia. Stan wody na W iśle je st zmienny, wskutek czego skorupa lodow a na rzece nie jest jednolita i nie całe koryto rzeki pokryło się grubą w arstw ą lodu. N ale
28 T o dość ciekaw a sprawa. Toruń międzywojenny, rządzony przez endecję, chade cję i socjalistów , niezbyt chętny był do uczczenia im ienia m arszałka, czego dow odem m oże być sprawa odmowy nadania imienia Józefa Piłsudskiego jednej z ulic przez Radę M iejską. Spraw a ta pośrednio znalazła swój epilog w sądzie, w postępow aniu przeciw ko dr. W oydzie i red. M adejskiemu ze „Słowa Pom orskiego”, którzy na ła mach gazety dow odzili, iż skutkiem uchwały odmownej było rozw iązanie Rady M iej skiej w Toruniu. Por. K. Przybyszewski, Toruń w lalach, s. 4 2 -4 3 . M ost zosta! jednak przeniesiony na koszt państwa, stąd też praw o władz rządowych na nadanie mu im ie nia. Por. J. Serczyk, Wspomnienie, s. 27-28.
ży więc przestrzegać w szystkich tych, którzy po lodzie chcą przecho dzić z jednego brzegu W isły na drugi”29.
Okazuje się również, że dużym problem em było korzystanie z bar dzo popularnej zabawy na śniegu - saneczkowania. Również ono do czekało się odpow iednich uregulowań prawnych. „Saneczkowanie w parku m iejskim ” : „W obec kilkakrotnych zażaleń na dozorców, któ rzy zabraniają saneczkowania w parku miejskim zwraca się uwagę, że ze względu na bezpieczeństw o publiczne saneczkowanie się w parku jest wzbronione, natom iast w olno saneczkować się w lasku przy
ul. Słow ackiego”30. 2. 2. Sprzątanie miasta
M iasto napraw dę było czyste, mimo iż większość pojazdów stano wiły wozy konne. Zadanie sprzątania spoczywało na przedsiębiorstwie należącym do miasta, Zakładzie O czyszczania M iasta. Innymi w aż niejszymi przedsiębiorstwam i miejskimi były M iejskie Zakłady W o dociągow o-K analizacyjne i Rzeźnia Miejska, prowadząca także T ar gowisko Zwierzęce 31.
Regulamin Zakładu O czyszczania M iasta32 został uchwalony przez Radę M iejską i zatwierdzony przez prezydenta. Zgodnie z nim wydzie lono cztery kategorie ulic. O pierwszą, głów nie reprezentacyjne ulice Śródm ieścia, dbano najbardziej, poddając gruntownemu sprzątaniu każdego ranka i doczyszczając oraz polew ając jeszcze w ciągu dnia. K ategoria czwarta oznaczała naw ierzchnie niebrukowane - przedm ie ścia, ulice takie ja k ów czesna Legionów czy Łąkowa. Ulice sprzątano oczywiście przede w szystkim ręcznie, ale miasto dysponowało także zakupionymi w 1929 r. sześciom a sam ochodami, w tym dwiema pole
29 Słowo Pom orskie z 19 XII 1920 r., n r 1 (rok 1), s. 3. 30 Tygodnik Toruński, 121 1924 r., n r 2 (rok I), s. 4 31 Zob. szerzej K. Przybyszewski, Toruń w latach, s. 153-160.
32 Zakład funkcjonow ał pierw otnie ja k o Urząd Straży Pożarnej i Czyszczenia Ulic, od 1934 — jak o Zakład C zyszczenia M iasta i W ywozu Śmieci, wreszcie w 1935 r. otrzymał w skazaną nazwę. Zob. Akta M iasta Torunia z lat 1920-1939, t. 1, AP Tom ń, s. 21. Szerzej na temat zakładu pisał: J. Tandecki, Za kła d Oczyszczania w Toruniu 1778-1978, Toruń 1978.
waczko-odgam iarkam i, „w latach następnych tabor m echaniczny zo stał powiększony o dalsze 2 samochody specjalistyczne, zbudow ane na podwoziu Polskiego Fiata”33, można więc zatem m ówić o pewnej m e chanizacji prac. Łączyło się to jednak rów nież ze spadkiem zatrudnie nia - początkowo Zakład O czyszczania zatrudniał ponad 100 osób, później liczba ta spadła do około 80 osób.
W reszcie, w połowie lat trzydziestych, planow ano ju ż w Toruniu budow ę oczyszczalni ścieków, stosow ny projekt przedłożył architekt Ignacy Tłoczek34.
2. 3. Zakłady sanitarne, zdrowie i opieka społeczna w m iędzyw ojen nym Toruniu
Ze zrozumiałych względów w okresie wojny zaniedbano niemal zupełnie planow ą działalność w ramach lecznictw a i opieki społecznej. Niemniej miasta przyszłych województw zachodnich znajdow ały się w stosunkowo dobrej sytuacji.
Spośród zakładów sanitarnych Toruń odziedziczył po czasach pru skich niemal wzorowo działające przedsiębiorstw o w odnokanalizacyj ne, oddane w 1893 r. do użytku, w kolejnych latach nieco rozbudow a ne (gdy tymczasem poza W arszawą, żadne z miast b. K rólestw a K on gresowego nie miało właściwie kanalizacji, naw et w ielka Łódź35). Szybko jednak okazało się, że istniejące w odociągi nie są w stanie obsłużyć miasta, w którym nie tylko znacznie zw iększyła się liczba ludności, ale także wzrosło zużycie wody na 1 m ieszkańca (około 6 0 - 75 litrów w roku 1924, co było istotnie w ielkością znaczącą). Stąd od początku lat trzydziestych podjęto intensyw ną akcję rozbudow y istnie jącej sieci, której koszt wyniósł ponad 1 min zł. Pod koniec 1935 r. podłączono do wodociągów ponad 91,5% nieruchom ości, do kanaliza
33 J. Tandecki, op. cit., s. 4.
34 UM Torunia, Gospodarka komunalna w Toruniu. H istoria i teraźniejszość, Toruń 2001, s. 17. Postać Ignacego Tłoczka, autora wielu rozwiązań urbanistycznych wprowa dzonych w międzywojniu w życie, scharakteryzował K. Przybyszewski, por. tenże, L u dzie Torunia Odrodzonej Rzeczypospolitej (1920-1939), Toruń 2001, s. 386-388.
35 Por. Z. Rudolf, R ozw ój urządzeń w odociągowo-kanalizacyjnych, Samorząd M iejski, 1929, nr 5, s. 383 i n.
cji zaś 73,2% , co na tle ogólnopolskim stanowiło prawdziwy powód do dumy dla włodarzy miasta36.
W śród zakładów leczniczych należy wskazać Lecznicę M iejską (Publiczny Szpital Miejski) przy ul. Przedzamcze 5/10, Lecznicę Dia- konisek (na M okrem - szpital powiatowy) przy ul. Batorego 17/25 oraz Lecznicę D obrego Pasterza (Zakład dla wenerycznie chorych, w 1930 r. przem ianowany na Szpital Dobrego Pasterza) przy ul. W ał- dowskiej. Obok istniały także prywatne placówki (np. słynnego chi rurga dra Zdzisława D andelskiego37 na ul. Szumana) oraz lecznice wojskowe (Szpital Okręgowy przy ul. Jęczm iennej, Lecznica dla cho rób zakaźnych przy ul. Koszarowej, obecnie Broniewskiego). Funk cjonow ały też Zakłady Lecznicze Ubezpieczalni Społecznej przy ul. 3 M aja 1738. Ponadto w Toruniu było 5 aptek. Odczuwalny był brak łaźni miejskiej, a także - do 1931 r., oficjalnego referenta sanitarnego, lekarza miejskiego. Sprawami nadzoru sanitarnego nad wyrobem i obie giem żywności zajm ował się M agistrat. M iasto dbało także na wyso kim poziom ie o opiekę lekarską nad m łodzieżą szkolną. Prow adzono szczegółowe badania, rejestrowane w specjalnych kartach zdrowia.
Szpital Miejski mieścił się w fatalnych warunkach lokalowych, bu dynki na Przedzamczu były ciasne i zniszczone. Nie udało się w okresie międzywojennym wybudować nowego szpitala. Niemniej podjęto pew ne inwestycje w wyposażenie medyczne - zakupiono nowy aparat rent genowski i elektrokardiograficzny, unowocześniono laboratorium. Szpi tal zajmował się także opieką społeczną i lekarską nad pracownikami doraźnymi i ich rodzinami, a także „gm inno-ubogim i” .
W budżecie m iejskim Torunia wydatki na cele sanitarne stanowiły kilka procent, przykładowo w 1924 r. - ok. 6%, co daw ało kwotę oko ło 75 tys. zł - 1,92 zł na osobę. W grupie miast o podobnej wielkości
36 Por. K. Przybyszewski, Toruń w latach, s. 153-158.
37 Dr D andelski (1 8 80-1954), zasłużony dla miasta nie tylko za swe działania podczas wojny, ale także długoletnie adm inistrowanie szpitalem na Przedzam czu, przeprow adzał zabiegi chirurgiczne światowej klasy, przy użyciu najnowszych technik leczenia; w tym ja k o drugi w kraju dokonał zabiegu podw iązania tętnicy szyjnej we wnętrznej. Por. K. Przybyszewski, Ludzie Torunia, s. 8 6-89.
38 Zob. K siążka adresow a M iasta Torunia według stanu z VI 1936 r., opr. i wyd. M. Renke, Toruń 1936, s. 3 1-32.
(Tarnów, Dąbrowa Górnicza) oznaczało to mniejszy udział w budżecie, ale kwotę na mieszkańca dość wysoką39. Ogólnie jednak właśnie miasta byłego zaboru pruskiego wypadały w statystykach dobrze - w 9 mia stach tego zaboru, na liczbę mieszkańców przekraczającą nieco ponad 500 tys., na jedną osobę przypadały wydatki rzędu 10 zł, gdy tymczasem w miastach byłego zaboru rosyjskiego 3,25 zł, w byłym zaborze au striackim - 6,46 zł. Z innej strony, miasta Pomorza i Wielkopolski oszczędzały na płacach (około 6,7% budżetu sanitarnego), jeden lekarz przypadał zaś na 24 466 mieszkańców.
N ajpow ażniejszą pozycją w budżecie sanitarnym na 1924 r. były wydatki przeznaczone na cele walki z „chorobam i społecznym i” - gruźlicą, jaglicą, chorobam i wenerycznymi - (ponad 66%, 50 000 zł). Następna znacząca pozycja to wydatki na lecznictw o (około 26,5%). Płace to około 6,3%, kwota około 5 000 zł. Na tzw. „asanację” (zaopa trzenie w wodę, usuwanie ścieków, śmieci i nieczystości ulicznych) przeznaczano w Toruniu najm niej, bo zaledwie 0,3% budżetu sanitar nego40. Niemniej niezgodna z praw dą je st w tym przypadku opinia, iż „jest rzeczą oczywistą, że miasta, które nie przeznaczają nic, albo zni komą część wydatków na cele asanacji, w ydają sobie św iadectwo nie zbyt pochlebne”41, gdyż Toruń nie był przecież zmuszony budować swych popruskich sieci w odnokanalizacyjnych, w miarę zaś wzrostu potrzeb podjęto w tym zakresie konieczne inw estycje. W reszcie, w e dług statystyki, Toruń zatrudniał na etacie 4 lekarzy szpitalnych, 14 położnych, 9 sióstr m iłosierdzia i 3 pielęgniarki42.
39 Ta wielkość nie daje jed n ak pełnego obrazu porów naw czego, ze względu na oczywiste dysproporcje w rozw oju m iast i ich dośw iadczeniach w samorządności.
40 To dość ciekawe zestaw ienie. Z innych miast Polski nieco zbliżony układ wy datków prezentowały Katowice i ew entualnie G rudziądz, choć odbiegały liczbą m iesz kańców (Grudziądz o 6 tys. m niej, K atow ice o 4 tys. więcej). O gólnie por. S. Tobiasz, G ospodarka sanitarna sam orządów m iejskich na podstaw ie budżetów z 1924 r„ Refe rat wygłoszony na IV Zjeździe Lekarzy i D ziałaczy Sanitarnych w Krakowie. W arsza wa, b.d.w., passim, w tym w załączniku: Podział procentow y w ydatków na cele sani tarne 49 większych m iast polskich wg prelim inarzy budżetowych na r. 1924 oraz Zestawienie wydatków 49 większych m iast polskich na cele sanitarne wg preliminarzy.
41 Ibid., s. 17.
42 Ibid., w zał. W ykaz liczbow y personelu, zatrudnionego w instytucjach sanitar nych samorządowych 49 większych m iast polskich.
Warto zauważyć, że obok typowych przepisów sanitarnych pojawiały się również porady dotyczące postępowania w przypadku chorób lub innych niemiłych dolegliwości, np. „Rady jak unikać zawszenia i jak tępić wszy i gnidy we włosach”: „Wszawość jest rzeczą w strętną i szko dliwą, a nawet niebezpieczną. Od ludzi zawszonych ludzie stronią, bojąc się zarażenia się od nich pasożytami. [...] Ustrzec się zawszenia jest bardzo łatwo: dość raz na tydzień myć głowę wodą z mydłem i czesać codziennie gęstym grzebieniem. W razie zawszenia włosy najlepiej ostrzyc przy skórze, a głowę zmyć ciepłą wodą z mydłem [...]. K to wło sów żałuje, ten może się pozbyć pasożytów najłatwiej w sposób następu jący: Zmieszać łyżkę nafty z łyżką oliwy, tranu lub gliceryny (w braku oliwy można używać samej nafty), zwilżyć tą mieszaniną. W odpowie dzi włosy wieczorem tak, ażeby ani jeden włos, zwłaszcza przy skórze, suchym nie pozostał. Owinąć głowę na noc papierem woskowym [...] i włożyć czepek lub owinąć chustką. Z rana na drugi dzień włosy do kładnie wymyć ciepłą wodą z mydłem i wyczesać gęstym grzebieniem zmoczonym w mocnym occie. Czesanie takie powtarzać dni następnych [...]. Uwaga! Po natarciu włosów naftą unikać zbliżenia się do ognia, zapalonej świecy, lampy, papierosa”43.
Starano się również dbać o zasady higieny w trakcie dokonyw ania zakupów, dotyczyło tego m.in. „Rozporządzenie policyjne W ojewody Pom orskiego w przedm iocie przem ysłowego i handlow ego obrotu środkami spożywczymi”44: Dotykanie przez kupujących wyłożonych na sprzedaż owoców, pieczywa, wyrobów mięsnych oraz innych przy gotow anych do konsumpcji artykułów żyw nościow ych je st policyjnie zakazane, co ze strony sprzedających winno być przestrzegane. Z aka zuje się rów nież nagniatania karpi, celem stw ierdzenia ikry oraz zdej mow ania łuski i skóry z żywych ryb. Żywe ryby należy aż do ich sprzedaży trzymać w w odzie” .
Obow iązek opieki społecznej nałożony na miasto opierał się po czątkow o na ustawie niemieckiej o wspieraniu ubogich, a od 1924 r. na ustawie o opiece społecznej45. O pieką według ustawy należało ob
43 Tygodnik Toruński, 22 III 1924, nr 12 (rok I), s. 2 3 -2 4 . 44 Tygodnik Toruński, 12 III 1927, nr 11 (rok IV), s. 2 -3 . 45 Ustawa z 16 VIII 1923 r. (D zU RP N r 92, poz. 726).
jąć niemowlęta, dzieci, młodzież, w tym zwłaszcza sieroty i półsieroty, starców, inwalidów, bezdomnych, alkoholików i więźniów, przekazując im żywność, ubrania, pomoc higieniczno-sanitarną. Samorządy nie roz porządzały jednak środkami finansowymi na tak szeroko zakrojone dzia łania, a pomoc z budżetu M inisterstwa Opieki Społecznej ukierunkowa na była głównie na bezrobotnych. Stąd miasto musiało polegać przede wszystkim na sobie, organizując zakłady opiekuńcze (np. Dom św. Józe fa, Dom Starców przy Grudziądzkiej. Te ostatnie działały także pod egidą prywatnych fundacji - należało wnieść pew ną kwotę, w zamian otrzymywano mieszkanie w schronisku (Obywatelskie przy Słowackie go, św. Katarzyny, św. Jakuba i św. Jerzego w śródmieściu), trzeba było jednak samodzielnie się utrzymywać. Od 1918 r. funkcjonowało w To runiu Pomorskie Towarzystwo Opieki nad Dziećmi, skupiające najwy bitniejsze postaci w mieście, pod którego patronatem zorganizowano także Stację Opieki nad M atką i Dzieckiem i Żłobek Pomorski. Opieką nad sierotami zajmowało się również Schronisko Miejskie przy Szosie Bydgoskiej 1. Także osoby prywatne, związki wyznaniowe czy organi zacje kolejowe podejmowały działania socjalne, zawiązując odpowied nie stowarzyszenia, organizując dożywianie czy chociażby podejmując inicjatywy rozbudowy świetlic czy boisk sportowych46.
D użą wagę przyw iązyw ano do leczenia, a zwłaszcza zapobiegania chorobom zakaźnym zw ierząt i ludzi. W 1930 r. uznano obszar miasta Torunia za zagrożony w ścieklizną i w związku z tym wprowadzono przepis, iż wyprowadzanie, wywożenie i wynoszenie psów z obszaru miasta je st dopuszczalne tylko za zezw oleniem M agistratu, po uprzed nim uznaniu psa „za niepodejrzanego o w ściekliznę” przez pow iato wego lekarza weterynaryjnego. Przy w ejściach do stacji kolejowych i przystaniach wodnych umieszczono tablice z napisem „W ywóz psów bez zezw olenia zakazany” . N ad przestrzeganiem zakazu mieli czuwać zaw iadowcy stacji kolejowych i kierownicy przystani wodnych47.
46 Z agadnienia socjalne szeroko om ów ił K. Przybyszewski, Problem y zdrow ia i opieki społecznej w Toruniu w lalach 1 9 2 0-1939, Rocznik Toruński, t. 13, 1978, s. 9 1 -1 1 9 . Stam tąd zaczerpnięto wiele pow yżej przytoczonych informacji.
47 Zarządzenie Prezydenta M iasta Torunia z 22 V 1930 r. o zwalczaniu wściekli zny (O głoszenia M agistratu, 24 V 1930 t . , n r 20).
Identyczne w swej treści zarządzenie zostało wydane 7 VIII 1933 r. po stwierdzeniu wścieklizny u psa starszego ogniom istrza Holca z 8 pułku artylerii ciężkiej48.
W 1927 r. prezydent miasta Torunia powiadomił mieszkańców, iż na podstawie rozporządzenia policyjnego z 20 X 1927 r. przystępuje się do łapania psów, które nie będą trzymane na smyczy w obrębie ogrodów publicznych i na targkch, pozbaw ionych ponadto należytej opieki. „Pozatem chwytać się będzie wszystkie inne psy w ałęsające się po ulicach bez ważnego na rok 1928 znaczka podatkow ego”49. Nawet psy mogły więc narazić się kontroli skarbowej.
Dla wypełniania zadań policji w eterynaryjnej w ynikających z roz porządzenia Prezydenta RP z 22 VIII 1927 r. o zwalczaniu zaraźliwych chorób zwierzęcych M agistrat miasta Torunia utrzym yw ał chwytaczy psów. Przedstawicieli tego zawodu obow iązyw ały specjalne przepisy zgromadzone w „Instrukcji służbowej dla chwytaczy psów miasta Torunia”50. W myśl tej instrukcji byli oni funkcjonariuszam i pań stwowymi i „jako tacy winni zachowywać zawsze uprzejmość i przy zwoitość względem publiczności. W szczególności obowiązani są w wy konaniu swych zadań zachować największy spokój i oględność, wstrzy mywać się od czynienia jakichkolwiek uwag niepotrzebnych, wyzywa nia i wszelkiej samowoli. N ie w olno im podczas służby używać napo jów alkoholowych. W razie pow stania różnicy zdań pom iędzy nimi a zainteresowaną publicznością obowiązani są chw ytacze psów udać się do najbliższego Komisariatu Policji Państwow ej i zastosow ać się do jego decyzji”.
Funkcjonariusze obowiązani byli „podczas pełnienia funkcji mieć przy sobie sw ą urzędow ą legitym ację i zew nętrzną w idoczną odznakę urzędową. O znaką chwytaczy psów , ustaloną przez M agistrat, jest opaska sukienna koloru jasno-m odrego, na środku której naszyta jest okrągła blaszka miedziana. Blaszka ma w środku wyryty herb m iasta
48 Zarządzenie Prezydenta M iasta Torunia z 7 V III 1933 r. o zw alczaniu wściekli zny (O głoszenia Zarządu m iasta Torunia z 12 V III 1933 r., n r 25, poz. 125).
49 O rędow nik Toruński (Organ urzędowy M agistratu m iasta Torunia) z 17 III 1928 r., nr 11.
50 O głoszenia M agistratu, 8 VIII 1931 r., n r 28, poz. 117.
Torunia, naokoło którego wyryte są słowa »Miejski Chwytacz Psów«. Oznakę sw ą winni chwytacze psów podczas służby nosić stale na le wym ramieniu wyżej łokcia” .
Praca chw ytacza psów nie była zajęciem lekkim, gdyż zgodnie z instrukcją funkcjonariusze ci musieli pełnić swe obowiązki także w niedziele i święta.
Instrukcja służbowa zaw ierała szczegółowe regulacje dotyczące „technicznego w ykonywania łow ów ” : „Psy należy chwytać zasadniczo ręką, a w idocznie złośliwe za pom ocą pętli [...]. Unikać należy gw ał townego gonienia [...]. W porze upalnej należy prowadzone psy w e dług możności napoić. W stąpienie jednak ze złapanym psem do lokalu publicznego lub w prowadzanie do mieszkań jest wzbronione. W yry wanie komuś psa siłą jest surowo wzbronione. Na łowy psów względ nie kotów winno zasadniczo wychodzić dwóch chwytaczy razem. Nie wolno chw ytaczom posługiwać się pomocnikami nieupoważnionymi przez M agistrat do łow ienia psów (tzw. poganiaczam i)” .
Chwytaczy obow iązyw ały też odpowiednie przepisy „antykorup- cyjne” : „Kupowanie i sprzedawanie psów, jako też każde pośrednic two w takiej sprawie je st chw ytaczom psów surowo wzbronione [...]. Stosunki z handlarzam i psów i z wszystkiemi temi osobam i, które podobne interesa prow adzą lub w nich pośredniczą, są zakazane. Chw ytaczom psów nie wolno żądać ani pobierać żadnego w ynagro dzenia od właścicieli psów tytułem wykupu psa” .
Zarząd miejski podał do wiadomości, że' w dniu 25 III 1936 r. w y łoży na terenach Kępy Bazarowej, w Folwarkach K row ieniec i K ata rzynka, na W rzosach i na Bielanach trutkę pod postacią zatrutych kró lików w celu tępienia drapieżników . „Przestrzega się przed zbieraniem trutek i padłych drapieżników ”51. N ie podano niestety, o jakie drapież niki m ogło chodzić, musiały być one jednak dość duże, jeżeli jak o przynętę rozrzucano w ypchane trucizną króliki.
W 1938 r. na skutek stw ierdzenia pryszczycy w Toruniu-Rudak i Toruniu-Staw ki okręg ten uznano za zapowietrzony. N a granicy okrę
51 O głoszenie Zarządu M iejskiego w Toruniu z 23 III 1936 r. o w yłożeniu trucizny w celu tępienia drapieżników (O głoszenia Zarządu M iejskiego w T oruniu, 25 111 1936 r., n r 11, poz. 69).
gu zapowietrzonego przy drogach publicznych, przejazdach i przej ściach umieszczono w m iejscach widocznych tablice z wyraźnym na pisem: „Pryszczyca - okręg zapowietrzony - w prowadzanie i prze prowadzanie zwierząt racicowych zakazane” . Ponadto na obszarze całego Torunia zakazano „prow adzenia handlu dom okrążnego zwie rzętami racicowymi oraz handlu domokrążnego drobiem ” , „urządzania publicznych pokazów zw ierząt racicowych, spędów zw ierząt racico wych itd.”52.
W lipcu 1930 r. Toruń zaatakowany został plagą duru brzusznego popularnie zwanego tyfusem. Z tego też powodu prezydent miasta wydał do mieszkańców odezw ę53, w której zalecił m.in. „tępić wedle możności muchy”, aby ustrzec się przed tą groźną chorobą. Dalej ob wieszczenie głosiło: „są to wszystko na pozór drobnostki, dla niejed nego może nawet uciążliwe, ale jedynie zabezpieczające człowieka przez zakażeniem durow em ” . W tym samym miesiącu przeprowadzo no także dobrowolne szczepienia ochronne przeciwko błonnicy (dyfte ryt), o którym informowało ogłoszenie M agistratu z 18 VII 1930 r.54, apelowano w nim jednocześnie, aby dzieci „stanęły do szczepienia czyste i ubrane w czystą bieliznę”.
Kolejną chorobą, której próbowały zapobiegać władze miejskie, była ospa. Co roku w miesiącach kwietniu i maju przeprowadzano przymu sowe szczepienia przeciw tej chorobie. Każdego roku też w urzędowym publikatorze władz miejskich ukazywało się ogłoszenie o następującej treści: „Na rodzicach, względnie ich zastępcach, ciąży obowiązek przed stawienia dzieci do szczepienia oraz oględzin wykąpanych, w czystej bieliźnie i przepisowym terminie”55.
52 Ogłoszenie Zarządu M iejskiego w Toruniu z 28 VI 1938 r. o zwalczaniu prysz czycy (Ogłoszenia Zarządu M iejskiego w Toruniu z 5 VII 1938 r., nr 29, poz. 129).
53 Ogłoszenia M agistratu, 19 VII 1930 r., nr 26, poz. 135. 54 Ibid., poz. 136.
55 Zob. m.in. O głoszenia M agistratu, 30 IV 1932 r„ n r 14, poz.46; z 21 IV 1933 r„ nr 12, poz. 69; O głoszenia Zarządu M iejskiego m iasta Torunia, 21 IV 1934 r., n r 13, poz. 50; z 13 IV 1935 r., nr 14, poz. 63; z 4 IV 1936, n r 12, poz. 73; z 5 IV 1938, nr 15, poz. 63.
3. O b ra z ż y c ia c o d z ie n n e g o 3. 1. Toruń miastem wojskowym
Pamiętać należy, że i za czasów pruskich, i w niepodległej Polsce, codziennym widokiem na ulicach Torunia byli żołnierze „rozm aitego autoram entu” . Przed w ojną podniesiono wszakże Toruń do rangi nad granicznej twierdzy, a wkrótce pozostawione w m ieście budynki w oj skowe (nie tylko koszary, ale i szpital, piekarnie, a naw et kościół gar nizonowy) szybko zostały zaadaptowane dla potrzeb w ojska polskiego. O tym ja k pow ażnie wojsko traktowało swoje obow iązki może św iad czyć przepis dotyczący zwiedzania ruin zamku krzyżackiego: „W ładze wojskowe, pragnąc pójść na rękę publiczności m iejscowej ja k i tury stom, zezwoliły na zwiedzanie ruin zamku pokrzyżackiego w Toruniu. Zamek zwiedzać można w miesiącach lipcu i sierpniu we wtorki i piąt ki od godziny 14 do 15, po uprzednim zgłoszeniu się w lokalu Pol skiego Towarzystw a K rajoznawczego w Ratuszu. Zwracam y przytem uwagę, że zamek pokrzyżacki jest obiektem wojskowym, a zatem nie w olno go fotografow ać”56.
W Toruniu mieścił się Inspektorat Armii Nr Ul, któremu podlegały dwa dow ództw a okręgów korpusów (DOK): N r VII w Poznaniu i N r V i n w Toruniu, przeniesionego tu w listopadzie 1921 r. z G ru dziądza. D owództwo miało sw ą siedzibę przy Woli Zamkowej 13, gdzie znajdow ało się też mieszkanie służbowe dow ódcy VII DOK 57.
W Toruniu stacjonow ał pełen niemal przekrój w ojsk - od pułków piechoty, artylerii ciężkiej i lekkiej, przeciw lotniczej, saperzy, ułani (choć prawdziw ym centrum wojsk kawalerii w skali kraju był G ru dziądz), po pułk lotniczy i balonowy. Od tego ostatniego, na stałe w pi sanego w obraz międzywojennego Torunia dzięki balonowi obserw a cyjnemu unoszącem u się nad miastem, wzięła sw ą nazwę jedna z uli czek przy lotnisku. Tym czasem hala, w której przechow yw ano balony,
56 Kom unikat Zarządu M iejskiego o zwiedzaniu niin zamku pokrzyżackiego w To- niniu (Ogłoszenia Zarządu M iejskiego w Toruniu z 11 V II 1936 r., n r 26, poz. 137).
57 Sylwetki Inspektorów Armii z siedzibą w Toruniu, D owódców D O K V III oraz D ow ódców 4 Toruńskiej Dywizji Piechoty skreślił M. Bielski, G enerałow ie odrodzo nej Rzeczypospolitej, Toniń 1995.
wedle wspomnień nieocenionego prof. Serczyka, była źródłem popu larnych młodzieżowych dowcipów typu: „M asz pozdrow ienia od Ha li!” , „Jakiej hali?” „B alonow ej!...”58.
Toruń był także praw dziw ym centrum wojsk artyleryjskich. U tw o rzone na początku lat dwudziestych Centrum W yszkolenia Artylerii (dalej CW Art.) pełniło funkcję głównego ośrodka szkoleniowego arty lerii59. W ram ach CW Art. pow ołano m.in. Szkołę Strzelania Artylerii, która prowadziła rozmaite kursy przeznaczone dla wyższych dow ód ców, a obok niej - Szkołę M łodszych Oficerów Artylerii. Kolejne przekształcenia wynikały z faktu w ejścia w życie pragmatyki oficer skiej z 1922 r.; ostatecznie utworzono na mocy rozkazu szefa sztabu generalnego Józefa Piłsudskiego z 6 VI 1923 r. (L. 6696/Szk.) O ficer ską Szkołę Artylerii w Toruniu, którą rozwiązano, o ironio, niemalże w przededniu osiem dziesiątej rocznicy powstania.
W arto pamiętać, że w Toruniu funkcjonowała także pierwsza szko ła wyższa M arynarki W ojennej, która miała sw ą siedzibę w odnaw ia nych dziś tzw. K oszarach racławickich nad Wisłą.
Tak więc Toruń pełen był wojskowych, od podchorążych po wysokie szarże. W obraz miasta wpisały się pokazy balonowe, samolotowe, oraz - po dziś dzień uciążliwy - huk wybuchów rozlegający się z wielkiego poligonu po drugiej stronie Wisły, rozciągającego się aż po Aleksan drów Kujawski. Okazuje się, że poligon mógł być miejscem bardzo niebezpiecznym nie tylko dla ludzi, ale również dla koni. Zgodnie z regulaminem Poligonu Obozu Ćwiczebnego Centrum Wyszkolenia Artylerji „Luzacy i jezdni czekający z końmi m ają zwracać uwagę, by konie nie jadły trawy, względnie nie lizały piasku, bo specjalnie na poli gonie toruńskim niektóre trawy są trujące, a piasek przeważnie słonawy,
58 J. Serczyk, W spom nienie, s. 11.
59 Por. E. Tom czak, K. W yszyński, H. Ponichtera, Oficerska Szkoła A rtylerii w To runiu 1923-1992. Zarys dziejów. Tradycje, historia, współczesność, Toruń 1992, s. 3 8 -89; K. W yszyński, Toruń centralnym ośrodkiem kształcenia i doskonalenia kadr artylerii polskiej w latach 1920-1939, R ocznik Toruński, t. 14, 1979, s. 141-169; tegoż, Oficerska Szkoła Artylerii - Szkoła Podchorążych Artylerii w Toruniu 1 9 2 3 - 1939, Rocznik Toruński, t. 20, 1991, s. 127-147. Por. także wspom nienia: W. Roman, O ficer do zleceń, W arszaw a 1989, s. 3 8-82.
piasek i trawy mogą zatem wywołać kolkę lub w następstwie nawet padnięcie konia” (Rozdział XI. Przepisy policyjne)60.
Okazuje się - jak można żartobliwie stwierdzić - iż pobyt wojska w mieście miał duży wpływ na zachowanie mieszkańców Torunia. Nie zbędne stało się wprowadzenie „Rozporządzenia policyjnego w sprawie broni” :
§ 1. Sprzedaż lub wprowadzenie w jakikolwiek sposób w obieg bokserów, wężów gumowych, powrozów lub rzemieni, zawierających metalowe lub inne obciążenia, jak również sprzedaż i wprowadzenie w obieg innych przedmio tów podobnego rodzaju, które by mogły służyć jako broń, są wzbronione. §2. Trzymanie na sprzedaż oraz noszenie przy sobie broni kolnej, siecznej lub palnej, ukrytej w laskach albo w rurach lub w podobny sposób jest za kazane. [...]
§6. [...] Kartę na broń mogą uzyskać tylko osoby pełnoletnie, zachowujące się pod każdym względem bez zarzutu, które udowodnią istotną potrzebę nosze nia broni. O potrzebie noszenia broni decyduje władza właściwa do wystawia nia kart na broń. Osoby małoletnie mogą uzyskać kartę na broń tylko wyjąt kowo, i to na pisemny wniosek ich ojca względnie opiekuna [...]61.
3. 2. Uczniowie toruńscy
Mundury wojskowe to nie jedyne, których było wiele na ulicach Torunia. Liczba mieszkańców w zrastała, i to zgodnie ze wskaźnikam i przyrostu, i poprzez sporą migrację do miasta. Stąd pojaw iła się ko nieczność rozbudowy sieci szkół pow szechnych62, które miały za za danie realizację 7-letniego obowiązku szkolnego.
Zabór pruski pozostawił dobrze rozbudow any system szkół, które wówczas służyć miały wychowaniu w duchu państwow ości pruskiej,
60 Regulamin Poligonu Obozu Ćwiczebnego C entrum W yszkolenia Artyleiji w T o runiu z 4 IX 1935 r. (wyciąg zam ieszczony w O głoszeniach Zarządu M iejskiego w To runiu z 28 XII 1935 r., nr 44, poz. 230).
61 Tygodnik Toruński z 20 III 1926 r„ nr 12, s. 5 -7 .
6£ Czyli podstawowych; te rów nież mogły mieć ró żn ą formę. Zgodnie z założenia mi reformy M inistra W yznań Religijnych i O św iecenia Publicznego, prem iera Janusza Jędrzejewicza, wyróżniano szkoły pow szechne realizujące program zwykły (czterolet nie), wyższy (sześcioletnie) i pełny (siedm ioletnie). Zob. ustaw a z 11 III 1932 r. o ustroju szkolnym (DzURP N r 38, poz. 389).
ale fakt ów przysłuży! się województwom zachodnim - tu liczbę anal fabetów szacowano na około 2-5% . Dla porównania - w Galicji było to około 40% , w Królestwie Kongresowym - 57%63.
W Toruniu około 1936 r. działało 14 publicznych szkół pow szech nych (w tym przy ul. W ielkie Garbary niemiecka), szkoła specjalna (wcześniej tzw. pomocnicza) dla dzieci upośledzonych oraz szkoła wydziałowa (przygotowująca do nauki w gimnazjum)64. Ze szkół śred nich niższych65 należy wymienić przede wszystkim Gimnazjum M ę skie im. Kopernika oraz jeg o filię na Bydgoskim Przedm ieściu i G im nazjum Żeńskie im. Królowej Jadwigi. Istniało także państwowe gim nazjum z językiem wykładowym niemieckim, w którym nauki pobiera li naw et uczniowie z Łodzi. Wszyscy gimnazjaliści nosili jednak iden tyczne mundurki - granatowe, uczniowie liceów - czerwone, zielone zaś uczniowie seminariów nauczycielskich. Warto wspomnieć, iż obowią zek noszenia mundurków, oczywiście z przyszytą na lewym ramieniu tarczą z numerem szkoły, dotyczył nie tylko terenu szkoły, ale wszelkich spacerów po mieście. Uczeń „po cywilnemu” mógł narazić się na spore nieprzyjemności.
Podobnie srogo karane były wagary. Mówi o tym „Okólnik w spra wie kar za żmudy szkolne” :
§ 1. Rodzice i ich zastępcy winni postarać się o to, aby dzieci zobowiązane do brania udziału w nauce szkoły powszechnej regularnie do szkoły uczęszczały, i to celem wzięcia udziału nie tylko w naukach, lecz także w uroczystościach szkolnych i obchodach urządzanych przez szkoły.
§ 2. Za każdy dzień nieusprawiedliwionej częściowej lub całkowitej żmudy szkolnej karać się będzie osoby wymienione w § 1. grzywną od 50.000 do 400.000 mk.66 (pięćdziesiąt do czterystu tysięcy mk), a w razie niemożliwości ściągnięcia aresztem jednego do trzech dni67.
63 D. Nałęcz, Kultura D rugiej Rzeczypospolitej, W arszawa 1991, s. 10.
64 Por. Książka adresow a m. Torunia według stanu z VI 1936 r., s. 27. Liczba szkół tego typu urosła w okresie m iędzywojennym z 7 do ostatecznie 17 (1938 r., por. Akta Inspektoratu Szkolnego w Toruniu < 1879/1920—1939> AP Toruń).
65 W spom niana reform a uporządkow ała także ustrój szkolnictw a średniego, dzieląc je na dw uletnie gim nazjum i trzyletnie liceum; po ukończeniu ostatniego m ożna było przystąpić do tzw. dużej matury i ubiegać się o przyjęcie do szkoły wyższej.
66 Tj. marek polskich - waluta funkcjonująca w Polsce do 1924 r. 67 Tygodnik Toruński z 12 1 1924 r., n r 2, s. 3.