• Nie Znaleziono Wyników

A C T A U N I V E R S I T Ä T I S L O D Z I E N S I S. Radosław Żuraw ski vel Grajewski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "A C T A U N I V E R S I T Ä T I S L O D Z I E N S I S. Radosław Żuraw ski vel Grajewski"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T Ä T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H IST OR ICA 66, 1999

Radosław Ż uraw ski vel Grajewski

D Z IAŁALNO ŚĆ PO LITYC ZN A KSIĘCIA ADAM A JERZEG O CZARTORYSKIEGO

W OBEC WIELKIEJ BRYTANII W SPRAW IE BELGIJSKIEJ (1838-1839)

K o n flik t belgijsko-holenderski ciągnący się od rew olucji w B rukseli rozpoczętej we w rześniu 1830 r. pozostaw ał otw arty przez blisko dziesięć lat, nie znajdując ostatecznego rozstrzygnięcia i pow odując ciągłe n iep o ro - zum ienia i napięcia w stosunkach m iędzynarodow ych w owym okresie. Jego związek ze spraw ą polską w ielokrotnie uw idaczniał się w grze m ocarstw prow adzonej w okół tej kwestii n a konferencji am b asad o ró w w L ondynie, zw ołanej jeszcze w 1830 r. specjalnie w celu uregulow ania tego problem u.

Był także podkreślany i eksploatow any politycznie najpierw przez p olską dyplom ację pow stańczą z lat 1830-18311, a następnie przez em igracyjną

„d yplom ację” księcia A d am a Jerzego C zartoryskiego, aż d o ko ń ca pierwszej fazy kryzysu belgijsko-holenderskiego sięgającej przełom u lat 1832 i 18332, kiedy to interw encja fran cu sk o -b ry ty jsk a w ym usiła n a k ró lu H o lan d ii W ilhelm ie I oddanie Belgom twierdzy w A ntw erpii, zgodnie z ustaleniam i

1 J. A. B e t l e y , Belgium and Poland in International Relations 1830-1831, H ague 1960;

F. P e r e l m a n - L i w e r , La Belgique et la Révolution polonaise de 1830, Bruxelles 1948;

W. R o s t o c k i, Z badań nad kontaktam i polsko-belgijskim i w drugiej ćwierci X IX wieku,

„Roczniki H umanistyczne” 1974, t. 22, z. 2, s. 161-183; R. de S c h r y v e r , Rewolucja belgijska a Powstanie Listopadowe 1830—1831, [w:] Belgia—Polska. Bilans i p erspektyw y badawcze, Lublin 1988, s. 49-67; W . Z a j e w s k i , Belgia wobec Powstania Listopadowego, [w:] Powstanie Listopadowe 1830-1831. D zieje wewnętrzne. M ilitaria. Europa wobec powstania, red. i d e m , Warszawa 1990, s. 465-481; i d e m , L'Europe fa c e a la revolution en Belgique et en Pologne en 1830-1831, „A cta Poloniae Historica” 1994, t. 69, s. 81-97; i d e m , „P olski m argines"

londyńskiej konferencji pięciu m ocarstw w 1830-1831, „Przegląd H istoryczny” 1962, t. 53, s. 547-567; i d e m , Tradycje rewolucji francuskiej 1789 r. w W arszawie i Brukseli 1830-1831,

„K ronika Warszawy” 1989, nr 4, s. 181-203.

2 R. Ż u r a w s k i v e l G r a j e w s k i , Sprawa belgijska w działalności polityczn ej księcia Adam a Jerzego C zartoryskiego wobec W ielkiej B rytanii (1 8 3 1 -1 8 3 3 ), „A cta U niversitatis Lodziensis” 1999, F olia historica 65, s. 5-30.

(2)

zaw artym i w przyjętym przez konferencję traktacie X X IV artykułów . C hociaż holenderski m o n arc h a nadal nie godził się n a narzucone m u w arunki i nie naw iązał stosunków dyplom atycznych z Belgią, to jed n ak o d tąd d ziałania w ojenne m iędzy obu krajam i ustały, a - form alnie nierozstrzygnięty do ko ń ca - spór pozostaw ał w zawieszeniu aż do 1838 r.

Celem prezentow anego artykułu jest p ró b a określenia znaczenia, jakie ów, odnow iony po pięciu latach konflikt m iał dla „dyplom acji” C zartoryskiego.

D la zrealizow ania tego zam iaru konieczne jest poszukiw anie odpow iedzi na szereg pytań związanych z działalnością kierow anego przez księcia ugrupow a- n ia politycznego. W yjaśnienia w ym agają zwłaszcza następujące zagadnienia:

1. Czy stanow isko w ypracow ane wobec om aw ianej kwestii w latach 1831-1833 było nadal p o dstaw ą działalności księcia w tej spraw ie także w drugiej fazie kryzysu belgijsko-holenderskiego z lat 1838-1839?

2. Czy wiązał on z nią jakieś poważniejsze nadzieje lub czy, opierając się n a niej, k onstruow ał jakieś szersze plany polityczne?

3. Czy, ta k ja k w latach 1831-1833, sądził, że ko n flik t ten m oże stać się zarzewiem pożądanej przez niego wojny europejskiej, dającej szansę zm iany sytuacji Polski?

4. Czy, i dla jakich celów, starał się zainteresow ać dyplom ację brytyjską polskim udziałem w rozw iązyw aniu konfliktu belgijsko-holenderskiego?

5. Czy, i w jakich spraw ach, oczekiwał od niej w spółdziałania?

6. Jakie było stanow isko F oreign Office wobec ew entualnych inicjatyw polskich w tej kwestii i czym było ono w arunkow ane?

M im o nieprow adzenia od 1833 r. działań wojennych przez Belgię i H o la n - dię o b a państw a pozostaw ały jed n ak na wzajemnie w rogich sobie pozycjach politycznych. K ról H olandii, m im o poniesionej pod A ntw erpią porażki, przez pięć lat opierał się uznaniu L eopolda I za k ró la Belgów i ratyfikacji układu regulującego kwestię belgijską, przyjętego przez konferencję am basadorów jeszcze w 1831 r. i zaakceptow anego już daw no przez wszystkie m ocarstw a.

D opiero w połow ie m a rc a 1838 r. W ilhelm I zgodził się n a podpisanie tra k ta tu X X IV artykułów , ale w zam ian zażądał od Belgii zw rotu prow incji lim burskiej z m iastem M aastrich t i luksem burskiej z sam ym L uksem burgiem , k tó re to ziemie, zgodnie z ratyfikow anym układem , m iały przypaść H olandii.

T eraz z kolei Belgowie, którym przez parę lat udało się znacznie wzmocnić własne stru k tu ry państw ow e i przyzwyczaić do istniejących granic, nie chcieli zaakceptow ać tych w arunków . P od koniec kw ietnia oddział w ojska pruskiego przekroczył granicę belgijską w prow incji luksem burskiej, zajął m iejscowość Strassen i usunął belgijską chorągiew sprzed m iejskiego ra tu sz a 3.

3 W. Z a m o y s k i , Jenerał Z am oyski 1803-1868, 1. 4, 1837-1847, Poznań 1918, s. 49;

M . K l e d z i k , Ignacy M arceli Kruszewski 1799-1879, Warszawa 1989, s. 209-211. O odnowieniu się konfliktu patrz: Ch. W e b s t e r , The Foreign P olicy o f Palmerston 1830-1841, Britain, the Liberal M ovem ent and the Eastern Question, t. 1, London 1951, s. 514-521.

(3)

T ym razem P rusy pró b o w ały w ystąpić w roli e g z ek u to ra postan o w ień konferencji londyńskiej wobec Belgii, tak ja k pod koniec 1832 r. zrobiły to F ran c ja i W ielka B rytania w obec H olandii. N apięcie w stosunkach m iędzy- narodow ych wokół kwestii belgijskiej znow u zaczęło rosnąć.

T a k a sytuacja natychm iast przyciągnęła uwagę polskich em igrantów . C zartoryski w lipcu wysłał d o Belgii L udw ika B ystrzonow skiego, któ ry m iał n a m iejscu spraw dzić, czy faktycznie zanosi się n a większy konflikt. Z jego ra p o rtu w ynikało jed n ak , iż zapał w ojenny m ieszkańców nic jest bynajm niej pow szechny, a „nadzieja o p o ru jest głównie, a m oże jedynie w sam ym królu [Leopoldzie I - R. Ż.]” 4. M im o to książę wezwał do przyjazdu do Brukseli przebyw ającego w Pradze byłego wodza naczelnego wojsk polskich w okresie P ow stania L istopadow ego - Ja n a Skrzyneckiego, choć w liście do generała sam przyznaw ał, że nie bardzo jeszcze wierzy w wojnę i sądził, iż „w spraw ie Belgii [...] kto najdłużej n ad rab iać m in ą potrafi, ten w ygra” 5. N a p o czątku sierpnia w ydaw ało się jed n ak , że sytuacja staje się pow ażna. C ar M ikołaj I rozpoczął dem onstracyjną p o d ró ż po krajach niem ieckich, gdzie był gościnnie w itany. W odpow iedzi na to, ja k pisał w liście d o C h rzan o w - skiego przebyw ający w Paryżu C zartoryski

Francja zdobyła się na zebranie 40 000 ludzi, gotowych na granicy Belgii i Prusy mają tam 2 korpusy (do 70 tysięcy). U dworu tu jest przekonanie, że M ikołaj chce ogłosić wojnę krzyżową przeciw Francji i że to jest pow ód jego podróżow ania po Niem czech. Bardzo są na niego rozżaleni. Ale nie dosyć mają zaufania w Anglii. N ic jasnego i rezolutnego z ich niechęci d o M oskw y nie m ożna jeszcze przewidzieć6.

Bawiący w stolicy Wielkiej Brytanii siostrzeniec księcia - hrabia W ładysław Z am oyski, z rozm ów z politykam i angielskimi i dyplom atam i przebywającym i na konferencji londyńskiej, p róbow ał w nioskow ać o stanow isku F oreign Office w obec odnow ionego konfliktu belgijsko-holenderskiego. „T o pew na, że tu ani rząd, ani poseł Bfelgii] nie m yślą o żadnej m ożności gw ałtow nego rozstrzygnięcia tey m aterii” - donosił księciu7. W L ondynie panow ało przekonanie, że kwestia szybko znajdzie ostateczne zakończenie albo ponownie zostanie odroczona n a czas nieokreślony. Nie w ierzono też, by Prusy m iały przystąpić do egzekucji postanow ień tra k ta tu X X IV artykułów dotyczących Belgii bez upow ażnienia ze strony konferencji. P o d o b n ą opinię w yrażał naw et am b asa d o r belgijski Sylvain van de Veyer. W obec tych ośw iadczeń

4 Cyt za: M . H a n d e l s m a n , Adam Czartoryski, t. 2, W arszawa 1949, s. 80.

5 List A. J. Czartoryskiego do J. Skrzyneckiego z 8 VII 1838 r., [w:] F. [ B a r a ń s k i ] , Z teki jenerała Skrzyneckiego, „Przegląd Polski” , sierpień 1886, R. 21, z. 2, s. 241.

6 List A. J. Czartoryskiego d o W. Chrzanowskiego z 3 VIII 1838 r., cyt za: M . H ä n - d e 1 s m a n, op. cit., t. 2, s. 80.

1 Biblioteka Czartoryskich w K rakowie [dalej: - BCz.], rkps 6306 III, list W . Zam oyskiego d o A. J. Czartoryskiego z 21 VIII 1838 r., s. 629.

(4)

Z am oyski ze sceptycyzmem odnosił się d o możliwości w znow ienia z nim rozm ów prow adzonych na p o czątk u lat trzydziestych w spraw ie legionu polskiego w Belgii, obiecyw ał jed n ak , że będzie „czuw ał nad n im ” i m iał zam iar doczekać się przyjazdu do L ondynu k ró la L eopolda I, z czym wiązał pew ne nadzieje na p ow rót do w spom nianej kwestii.

Spraw ę belgijską w polityce brytyjskiej pod koniec 1838 r. należy widzieć w szerszym kontekście gry prow adzonej m iędzy m ocarstw am i także wobec kwestii w schodniej. D yplom acja brytyjska odniosła właśnie spore sukcesy d o p ro w ad zając d o p o dpisania tra k ta tó w handlow ych z A u strią (7 lipca) i T urcją (16 sierpnia) i osłabiając w ten sposób wpływy rosyjskie w Stam bule.

Zw iązek obu spraw podkreślał podczas rozmow y z Zam oyskim przedstawiciel F ran c ji w L on d y n ie H o ra c e F ran ç o is de la P o rta , h ra b ia S ebastiani, d eklarując jedność stanow isk F rancji i Wielkiej B rytanii w obu kw estiach.

Poseł francuski stwierdził przy tym , że celem polityki obu m ocarstw jest rozerw anie więzi łączących A ustrię z R osją i P rusam i, a w arunkiem jego osiągnięcia - zakończenie spraw y belgijskiej.

Tym czasem , ja k donosił C zartoryskiem u Z am oyski, F ra n c ja staw iała najw iększy o p ó r wobec zam iarów zm uszenia Belgii siłą do respektow ania p o stan o w ień konferencji londyńskiej, czym faktycznie p a raliżo w ała jej obrady. Sądził, że Prusy i R osja nie zdecydują się na sam odzielną interwencję.

Sceptycznie też oceniał wysiłki dyplom acji austriackiej, k tó ra zm ierzała do nakłonienia Wielkiej B rytanii, aby ta wysłała flotę do blokady Skaldy i p o rtu w A ntw erpii, uznając je za przejaw bezsilności W iednia lub iluzji co do faktycznych zam iarów L ondynu w tej kwestii.

Gazety piszą, że Anglia miała oświadczyć, iż nie sprzeciwi się krokom przymusu zdolnym przyprowadzić wykonanie 24ch artykułów. T o by nie było niczem w sobie. M niem ałbym (jeśli to prawda), że zbyli N iem ców tem - zostawując im w olność skrobania się w głowę o środek d o użycia ich pow olności. - Że A nglia nic w tem sam a nie przedsięweźmie to oczywiste

- stw ierdzał Zam oyski. W skazyw ał przy tym n a bliskie pokrew ieństw o królow ej W iktorii z Leopoldem I ja k o na gw arancję, że W ielka B rytania nie w ystąpi przeciw ko Belgii8. D o strzeg ał je d n a k , iż sp ra w a belgijska m oże stanow ić d la A nglii d o sk o n ały p re te k st do ro zb u d o w y jej floty, k tó rą to konieczność p odnosiła adm iralicja brytyjska w kontekście kwestii w schodniej9.

K siążę C zartoryski był stanow iskiem Wielkiej B rytanii w obec Belgii znacznie bardziej zaniepokojony niż jego siostrzeniec. U znaw ał, że gra ja k ą F oreig n Office prow adzi w tej spraw ie z m ocarstw am i zaborczym i nie przyniesie pozytyw nych rezultatów . Pisał:

’ BCz, rkps 6306 III, list W. Zam oyskiego do A . J. Czartoryskiego z 30 X 1838 r., s. 834-835 (całość materiału s. 799-835).

9 BCz, rkps 6306 III, list W. Zam oyskiego do A. J. Czartoryskiego z 13 X I 1838 r., s. 912.

(5)

Anglia [...] podług mnie źle czyni [...] uwodzi się nadzieją, że Austrią zyska, ale się myli.

Austria ją oszwabi i nic dla niej nie zrobi. N ie pojmuję dlaczego Anglia w interesie belgijskim rzuca się na stronę północnych mocarstw i gra ich [sic!]. Jest to fałszywa rachuba, z której nic dla niej dobrego nie wyniknie. Powinnaby przeciwnie, zostawić Francji wolne działania i nie dodaw ać przez swoją politykę bezpieczności wym aganiom Prus i A u strii10.

W tym sam ym czasie Z am oyski ra p o rto w ał o rosnącym zniecierpliw ieniu polityków brytyjskich całą kw estią, k tó rą zaczynali oni tra k to w a ć ja k o przeszkodę w rozgrywce w okół istotniejszych wtedy dla L o ndynu problem ów bliskow schodnich. „N iecierpliw i się każdy kom u ta Belgia w drogę zaydzie i pluje [sic!] n a nią, m ając ją za nic” - pisał h ra b ia 11. P odkreślał w zm agającą się obojętność F oreign Office wobec Belgii, przy jednoczesnym b ra k u chęci do w ystępow ania przeciw ko niej, co jego zdaniem , oznaczało darem n o ść oczekiw ań państw niem ieckich w tej mierze. W krążące wieści, jak o b y W ielka B rytania, w raz z trzem a d w oram i zaborczym i, m iała oznajm ić Brukseli, że o p ó r zbrojny z jej strony uzna za deklarację wojny przeciw E uropie, nie wierzył. U znaw ał, że pozostaw ienie Belgii samej sobie d a jej m ożność w ykazania stopnia przyw iązania do własnej niepodległości, zw ery- fikuje poczucie odrębności narodow ej Belgów i ich determ inację d o obrony nabytych praw . W yrażał przekonanie, iż król Leopold I, m ając poparcie n aro d u , będzie się bronił z całą stanow czością. N ajw iększe niebezpieczeństw o dostrzegał natom iast w b ra k u jedności działania F ran cji i W ielkiej B rytanii i podporządkow yw aniu się przez Londyn antyfrancuskiej polityce prow adzonej przez dw ory niemieckie. W widocznym na tle kwestii belgijskiej dążeniu F oreign Office do zbliżenia z A ustrią, w nadziei uzyskania w zam ian jej po p arcia w rywalizacji z R osją na Bliskim W schodzie, dostrzegł Z am oyski okazję d o zap ro p o n o w an ia P alm erstonow i, aby w ro kow aniach z W iedniem poruszył także spraw ę polską. Sugerow ał księciu C zartoryskiem u p rz y g o to - w anie odpow iedniego m em oriału, który m ógłby być przedstaw iony przez d yplom ację bry ty jsk ą kanclerzow i A ustrii K lem ensow i M e tte rn ic h o w i12.

H ra b ia nie podjął jed n ak żadnych k o n k retnych kroków , k tó re zm ierzałyby do uzyskania p o p arcia Wielkiej B rytanii dla w ykorzystania sytuacji w Belgii w celu zaktyw izow ania w tym kraju akcji polskiej.

Z inicjatyw ą w tej spraw ie w ystąpił ponow nie, zainspirow any przez w ypróbow anego przyjaciela Polski, hrabiego C harlesa de M o n ta la m b e rta , m o n a rc h a belgijski. W k ońcu listopada zdecydował się on zaprosić S krzynec- kiego do Belgii z zam iarem pow ierzenia m u dow ództw a dywizji. Z polecenia

10 BCz, rkps 6958 IV, list A . J. Czartoryskiego do W. Zam oyskiego z 14 XII 1838 r.

(bez paginacji).

11 BCz, rkps 6306 III, list W. Zamoyskiego do A . J. Czartoryskiego z 20 XII 1838 r., s. 1094.

12 BCz, rkps 6306 III, listy W . Zam oyskiego do A . J. Czartoryskiego z 14, 17, 20, 24 i 27 XII 1838 r., s. 1057, 1072-1074, 1094-1096, 1102, 1115-1116. Fragm ent listu z 17 XII patrz też w: W. Zam oyski, op. cit., t. 4., s. 46.

(6)

C zarto ry sk ie g o d n ia 29 g ru d n ia przybył d o przebyw ającego w P rad ze byłego w odza naczelnego wojsk polskich Ludw ik B ystrzonow ski i złożył m u w im ieniu k ró la L eopolda 1 propozycję w stąpienia na służbę b elgijską13.

Skrzynecki przyjął ofertę i przy pom ocy B ystrzonow skiego w ydostał się za granice A ustrii. Ju ż 23 stycznia 1839 r. był w L ondynie, skąd z Zam oyskim udali się do Brukseli, gdzie stanęli w tydzień później. W raz z generałem do służby belgijskiej przyjętych zostało kilkunastu innych oficerów p o lsk ich 14.

P od koniec stycznia do L ondynu przybył sam C zartoryski, aby na m iejscu prow adzić rozm ow y z politykam i brytyjskim i. Ich przedm iotem była zaostrzająca się sytuacja m iędzynarodow a na Bliskim i Środkowym W schodzie o ra z k o n flik t belgijsko-holenderski. K siążę, w p o ro z u m ie n iu ze swymi brytyjskim i w spółpracow nikam i, dziennikarzam i - G eorgiem Bellem i G il- bertem Ainslee Youngiem, starał się rozwinąć propagandę w prasie angielskiej, dotyczącą przyjazdu Skrzyneckiego do Brukseli i całej spraw y belgijskiej,

„k tó rej tu [tj. w Londynie - R. Ż.] wcale teraz nie rozum ieją i ja k znudzone i niecierpliwe dzieci o niej sąd z ą” 15. K sięciu nie zależało je d n a k n a p rzed- staw ianiu przyjazdu Skrzyneckiego do Brukseli ja k o sygnału przygotow ań w ojennych Belgii. A kt ten, d o czasu „póki nie zaczną strzelać” , m iał być prezentow any jak o dążenie generała do zapew nienia sobie bytu m aterialnego.

W k ró tce okazało się, że prasa brytyjska sam a zainteresow ała się spraw ą Skrzyneckiego i opisyw ała ją w duchu zgodnym z oczekiw aniam i C zarto ry s- kiego. S tanow isko F oreign Office wobec w stąpienia generała na służbę belgijską także było przychylne, o czym książę dow iedział się od daw nego przyjaciela rodziny jeszcze z czasów puław skich W illiam a T h o m asa H o rn e ra F o x Strangw aysa - podsekretarza stanu w tymże m inisterstw ie, pozostającego z C zartoryskim wciąż w bliskich sto su n k ach 16.

Z upełnie inaczej na w iadom ość o ucieczce Skrzyneckiego z P ragi zare- agow ał M etternich. W ystosow ał on ostrą notę protestacyjną przeciw „um iesz- czeniu” generała w armii belgijskiej i o ile kro k ten nie zostałby anulow any, n ak azał am basadorow i austriackiem u opuszczenie Brukseli w dw adzieścia cztery godziny. N atychm iast potem p o d o b n e żądanie przedstaw ił poseł pru sk i. U lty m aty w n a w treści i o braźliw a w to n ie n o ta zo stała p rzez

13 F. [ B a r a ń s k i ] , op. cit., „Przegląd Polski”, sierpień 1886, R. 21, z. 2, s. 244-247.

14 W. Z a m o y s k i , op. cit., t. 4., s. 51—53. Ch. M e r z b a c h , Oficerowie po lscy w armii belgijskiej po roku 1830, „Przegląd W spółczesny”, kw iecień-czerwiec 1932, R. 11, l. 41, s. 177;

J. R. L e c o n t e , L ’A ide des officiers polonais exils a la renovation m ilitaire belge 1832-1853, Bruxelles 1945, s. 17—18; W. R o s l o c k i , op. cit., s. 177; R. B e n d e r , P olacy iv arm ii belgijskiej w latach 1830-1853, [w:] Polska w Europie, red. H . Z i n s , Lublin 1968, s. 227-228;

krok ten na n ow o obudził opozycję ze strony środowisk lewicowych polskiej emigracji - patrz:

BCz, rkps 6962 111, list A. J. Czartoryskiego do W. Zam oyskiego z 7 U 1839 r., s. 245; list Karola Izdebskiego d o W. Zam oyskiego z 6 II 1839 r., [w:] W. Zam oyski, op. cit., t. 4, s. 60.

15 BCz, rkps 6962 III, list A. J. Czartoryskiego do W. Zam oyskiego z 29 I 1839 r., s. 237.

16 BCz, rkps 6962 III, listy A . J. Czartoryskiego do W. Zam oyskiego z 1 i 5 II 1839 r., s. 239 i 243.

(7)

L eopolda 1 odrzucona. W nocy z 3 na 4 lutego stosunki Belgii z ob o m a państw am i niemieckimi zostały zerwane. Jakby na potw ierdzenie nieugiętości stanow iska Brukseli (choć faktycznie opcja za zachow aniem p okoju była b ard zo silna w belgijskich sferach politycznych), ofiarow ano Skrzyneckiem u m ieszkanie po wyjeżdżającym pośle p ru sk im 17. P alm erston został natychm iast pow iadom iony o incydencie przez swego przedstaw iciela przy dw orze króla L eopolda I sir H a m ilto n a S eym oura, który napisał obiektyw ny i w zasadzie p rzy ch y ln y d la p o lsk ieg o g en e rała ra p o rt o całym z a jśc iu 18. N a p ięcie polityczne w okół sytuacji w Belgii gw ałtow nie jed n ak wzrosło.

C zartoryski, odw iedzając różnych przebyw ających w Londynie polityków , starał się zebrać ja k najwięcej inform acji o reakcjach n a zaistniałą sytuację.

W śród torysów , pozostających w opozycji do w higow skiego rz ąd u lo rd a W illiam a M e lb o u rn e ’a, ocena p o stęp o w a n ia L eo p o ld a I nie była zbyt przychylna. Sir Stradford C anning uznał działania króla Belgii za nacechow ane w ybujałą am bicją i daleko nieroztropne. M im o to do poczynań P olaków w tej spraw ie odniósł się z pełnym zrozum ieniem . K sięciu A dam ow i udało się sp o tk ać także z posłem austriackim , przebyw ającym na konferencji londyńskiej, h ra b ią F riedrichem Senfft von Pilsach, któ ry stara ł się w uspo- kajający sposób tłumaczyć postępow anie swojego rządu, całą w iną obarczając L e o p o ld a I, a z szacunkiem od n o sząc się d o gen erała S krzyneckiego.

W yrażał co praw d a zaniepokojenie, że incydent m ógłby dać p retekst M i- kołajowi I do zerwania konferencji, ale jednocześnie zapewniał Czartoryskiego, że ju ż podjął staran ia, aby tem u zapobiec, przedstaw iając am b asad o ro m pięciu m o carstw całe zajście ja k o dotyczące tylko Belgii i A ustrii. P odkreślał przy tym , że W iedeń nadal będzie dążył do pokojow ego rozstrzygnięcia sporu belgijsko-holenderskiego. K siążę ze swej strony kilkakrotnie wskazywał, że w interesie Austrii leży zm iana stosunku do sprawy polskiej19. Zam oyskiem u zaś m ógł uspokajająco napisać:

C o do nas [...] nikt nam nie ma za złe tego co z natury rzeczy i naszego położenia wypada [...] i z przyczyny przybycia Skrzyneckiego nas i jego bynajmniej nie potępiają20.

K olejne sp o tk an ia z am basadorem francuskim S ebastianim i z F ox Strangw aysem utwierdziły księcia w tym przekonaniu.

P alm erston, którego C zartoryski spotkał 11 lutego n a przejażdżce konnej w p ark u , gdzie od kilku dni specjalnie w tym celu udaw ał się w tow arzystw ie lo rd a D udleya S tu arta, także z lekceważeniem m ów ił o nocie austriackiej,

17 Listy W. Zamoyskiego d o A. J. Czartoryskiego z 4, 5 i 8 II 1839 r., [w:] W. Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 56-60; J. R. L e c o n t e , op. cit., s. 18-19.

List H. Seymoura do H. Palmerstona z 5 II 1839 r., [w:] J. R. L e c o n t e , La form ation historique de l'arme belge (1 8 3 0 -1 8 5 3 ), Paris-Bruxelles, b.d.w., s. 207.

19 BCz, rkps 6962 III, list A. J. Czartoryskiego d o W. Zam oyskiego z 8 II 1839 r., s. 247.

Fragm ent listu patrz: W. Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 61.

20 BCz, rkps 6962 III, list A. J. Czartoryskiego d o W . Zam oyskiego z 11 II 1839 r., s. 249.

(8)

„ tra k tu ją c ją lekko i z n a g a n ą ” , jak o krok zbyt ostry i nic odpow iadający okolicznościom . K siążę doszedł do w niosku, że p o stęp o w an ie dw o ró w niem ieckich w spraw ie Skrzyneckiego zrobiło w Londynie generalnie złe w rażenie21. Szerzej ten tem at m ógł poruszyć podczas bardziej oficjalnej rozm ow y z m inistrem F oreign Office, k tó rą odbył w dw a dni później w gm achu m inisterstw a. P rzedstaw ił w tedy lordow i listy od g enerała, obalające zarzut czyniony m u przez M etternicha, jak o b y opuszczając A ustrię złam ał d an e słowo ho n o ru . Sam P alm erston był zresztą zdania, że sprzeciw am b asad o ró w Senffta (austriackiego) i b aro n a H einricha Biilowa (pruskiego) jest bezzasadny, gdyż król L eopold I m oże zatrudniać kogo m u się p o d o b a, a zwłaszcza Skrzyneckiego - ja k się wyraził - człow ieka h o n o ru i estym y, którym i się cieszy odkąd walczył za sw oją ojczyznę. D o d a w ał je d n a k , że obaw y dw orów niem ieckich, biorąc pod uwagę ich w yobrażenia o stylu spraw ow ania rządów „gdzie wszędzie chciałyby m ieć policję” , pow inny być zwłaszcza d la Polaków zrozum iałe. Z drugiej strony zauw ażał, że stanow isko Belgii jest ofensywne, a nie defensywne, i to w pewnym stopniu sprow okow ało incydent. W wybuch wojny jed n ak nie wierzył, stw ierdzając, że „Belgowie um ieją arytm etykę i wiedzą, że są bardzo nieliczni przeciw całej G e rm an ii” 22.

K siążę w ykorzystał okazję d o w skazania, że waga ja k ą A u stria przyw iązuje d o zachow ania polskich uchodźców świadczy, iż wie ona, że w p rzy p ad k u wojny z R osją m a w Polakach sojuszników. W skazał przy tym na konieczność porozum ienia się Wielkiej B rytanii z W iedniem w kwestii polskiej, gdyż, ja k zapew niał, tylko pozytyw ny dla P olaków consensus pog ląd ó w obu m o carstw w tej spraw ie m oże uw iarygodnić A ustrię ja k o stałego sojusznika L o ndynu i potw ierdzić, iż porzuciła o n a ścisły związek z R osją. P alm erston przyznaw ał księciu rację, iż w interesie W iednia leży zm iana stosu n k u do spraw y polskiej, ale stw ierdzał jednocześnie, że nie m a sp o so b u , aby przek o n ać M ettern ich a d o zm iany poglądów . Z daniem lo rd a, w opinii austriackiego kanclerza niepodległa P olska oznaczałaby niew ątpliw ie Polskę z ustrojem konstytucyjnym , prow okow ałaby groźbę rew olucji i o d erw ania się od m onarchii habsburskiej Czech i W ęgier23. C zartoryski po raz kolejny przekonał się, że Palm erston nie wierzy, aby A ustria m ogła chcieć niepodległej Polski.

K orespondencja, k tó rą książę otrzym yw ał z Brukseli od Z am oyskiego, św iadczyła o tym , że zapał Belgów d o obrony k raju gw ałtow nie stygnie.

M im o ostrej kłótni dyplom atycznej wywołanej aferą ze Skrzyneckim , n a

21 BCz, rkps 6962 III, list A. J. Czartoryskiego do W. Z am oyskiego z 12 II 1839 r., s. 251. Por.: W. Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 61-62.

22 List A. J. Czartoryskiego do J. Skrzyneckiego z 15 II 1839 r., [w:] F. [B a r a ń s k i ] , op. cit., „Przegląd Polski” , wrzesień 1886, R. 21, z. 3, s. 527.

23 BCz, rkps 5294 IV, Première conversation du Prince Adam C zartoryski Palatin avec lord Palm erston obtenue après plus de trois semaines d'attente, 13 II 1839 r., s. 143-146.

(9)

w ojnę wcale się zatem nie zanosiło24. W L ondynie spodziew ano się, że B ruksela w ykona w krótce postanow ienia tra k ta tu X X IV artykułów . P ro b - lemem było je d n a k ponow ne naw iązanie stosunków dyplom atycznych obu dw orów niem ieckich z Belgią i norm alizacja relacji tego k raju z R osją.

D o p ó k i Skrzynecki pozostaw ał na służbie belgijskiej, osiągnięcie postępu w tej spraw ie w ydaw ało się niemożliwe. C zartoryski obaw iał się, że dw ory francuski i angielski w końcu przystaną na w ym agania A ustrii, zw łaszcza że Strangw ays zapytyw ał księcia, czy Skrzynecki nie przyjąłby posad y n a Bliskim W schodzie lub w H iszpanii. W krótce je d n a k okazało się, iż F oreig n Office nie widzi pow odu d o ustępstw w tej kwestii. S trangw ays ośw iadczył naw et najbliższem u w spółpracow nikow i księcia w Wielkiej B rytanii, lordow i D udleyow i S tuartow i,

że pozycja generała w Belgii jest zupełnie pewna. Że jeżeli król Leopold nie będzie miał posłów m oskiewskiego i austriackiego przy swoim dworze to mniejsza o to; że dziwną rzeczą by było, gdyby król Leopold o to się starał lub przeląkł, kiedy ma Anglię po sob ie25.

P oparcie Wielkiej B rytanii dla Belgii w gruncie rzeczy dotyczyło jed n ak kwestii drugorzędnej. Przebyw ający w Brukseli Z am oyski alarm ow ał, że jest ono niew ystarczające. Jego zdaniem istniała groźba, że Belgowie u stąp ią wobec żądań konferencji bez walki. H ra b ia dziwił się dyplom acji brytyjskiej, k tó ra od 1830 r. zm ierzała do ugru n to w an ia niepodległości tego k raju i zabezpieczenia go przed wpływam i F rancji, aby teraz jego egzystencję staw iać pod znakiem zapytania i oddaw ać go „p o d ro z b ió r sąsiadów ” . P ostępow anie L o ndynu tłum aczył dążeniem do zjednania A ustrii dla polityki angielskiej, ale nadzieje n a osiągnięcie tego celu uznaw ał za złudne. P ro p o - now ał księciu, aby w tym duchu przedstaw iał spraw ę belgijską torysom

S tratfo rd o w i C anningow i i lo rd o m Jo h n o w i S ingletonow i C opleyow i L yndhurstow i o raz D udleyow i R yderow i S andonow i. Celem tych rozm ów m iałoby być pobudzenie opozycji przeciw ko polityce m inisterium w higów poprzez w skazanie, że prow adzi ona Belgię d o zguby. Z am oyski dow odził,

że przymus 24ch artykułów już na pół skom prom itow ał Belgii egzystencję, bo kiedy je chciano przeprowadzić, to było wielkim błędem pozwalać, aby przez lat tyle zaprowadzał się stan posiadania spokojnego, zupełnego [prowincji limburskiej i luksemburskiej - R . Ż.]26.

24 BCz, rkps 6962 III, list A . J. Czartoryskiego d o W. Z am oyskiego z 15 II 1839 r., s. 255; L isty W. Z am oyskiego d o A. J. C zartoryskiego z 12, 19 i 26 II 1839 r., [w:]

W. Z a m o y s к i, op. cit., t. 4., s. 62-65.

25 BCz, rkps 6962 III, listy A. J. Czartoryskiego do W. Zam oyskiego z 18 i 19 II 1839 r., s. 257-259.

26 BCz, rkps 6307 IV, list W. Zam oyskiego do A. J. Czartoryskiego z 21 II 1839 r., s. 59-62. O negatywnej ocenie polityki Palmerstona wobec Belgii zobacz też: Biblioteka PAN w Kórniku, rkps 2413, list Leonarda Niedźwieckiego d o Williama W allace z 25 II 1839 r., s. 1098-1100.

(10)

Stw ierdzał, że w tej sytuacji L ondyn nie pow inien dopuścić do in ter- wencji państw niem ieckich przeciw Belgom. P roponow ał, aby książę w pły- nął w tym duchu n a zaprzyjaźnione dzienniki angielskie o raz by zachęcił D an iela 0 ’C onnela - słynnego przyw ódcę Irlandczyków , w spółpracującego ju ż wcześniej z P olakam i, d o w ystąpienia w Izbie G m in przeciw ko in-

gerencji m ocarstw niem ieckich w w ew nętrzne spraw y Belgii - a ja k p o d - kreślał, właśnie tego typu kw estią był przypadek Skrzyneckiego. H ra b ia prosił także o interw encję u rządów brytyjskiego i francuskiego n a rzecz u trzym ania generała w służbie belgijskiej. O strzegał, że jeśli W iedeń zdoła w ym óc jego dym isję, to R osja natychm iast zażąda usunięcia z arm ii k ró la L e o p o ld a I w szystkich P olak ó w , co ju ż zresztą zapow iedziane zostało poprzez prasę niem iecką. Z daniem Zam oyskiego, zgoda n a tak ie żą d an ia od daw ałaby Belgię pod wpływy trzech m ocarstw zaborczych i pozw oliła im n a prześladow anie spokojnie i uczciwie pracujących P o lak ó w 27. O sobiś- cie przygotow ał też n o tę w tej spraw ie dla prem ierów : brytyjskiego - lo r- d a M e lb o u rn a i fran cu sk ieg o - h ra b ie g o L o u isa M a tth ie u de M ole, w której pow tórzył p o d o b n ą argum entację i wezwał o b a rządy do w spar- cia stanow iska Belgii i św iadczenia bons offices na jej rzecz w obec d w o - rów p ółnocnych28.

Z am oyski rozw inął też energiczną akcję wobec przedstaw iciela Wielkiej B rytanii w Brukseli, starając się przekonać go, że nie pow inien z góry zak ład ać ustępstw Belgii w obec żądań niem ieckich, zw łaszcza że - ja k on sam przyznał - nie m a takich instrukcji od swego rządu. Silnie podkreślał przy tym , iż spośród m ocarstw europejskich jedynie w interesie Anglii leży utrzym anie państw a belgijskiego, podczas gdy wszystkie inne m ogą obiecywać sobie różne korzyści z jego rozbioru. P rzypom inał, że sam lord P alm ersto n najżarliwiej bronił niepodległości Belgii w 1830 i 1831 r. ta k w obec F rancji, ja k i H olandii, i byłoby rzeczą dziw ną, gdyby teraz zniszczył swoje własne dzieło. W skazyw ał, że pretensje P rus i A ustrii dotyczące Skrzyneckiego są bezzasadne, skoro w yraźnie ju ż było widać, że król L eopold I jest skłonny zaakceptow ać w arunki tra k ta tu X X IV artykułów , a zatem podstaw ow y pow ód do interw encji przeciw Belgii przestaw ał istnieć. R adził, aby W ielka B rytania w ykorzystała chwilę ponow nej ratyfikacji tra k ta tu przez Belgię do interw encji w W iedniu i Berlinie i ostatecznego - jednoczesnego - załatw ienia spraw y Skrzyneckiego. O strzegał, że jeśli tego nie uczyni, problem ten odżyje natychm iast po ratyfikacji. W yrażał przy tym opinię, że skoro na wojnę się nie zanosi, to obecność generała w arm ii belgijskiej nikom u nie pow inna przeszkadzać, a jeśli jed n ak w ojna wybuchnie, to przecież w takiej

21 BCz, rkps 6307 IV, listy W. Zam oyskiego do A. J. Czartoryskiego z 22, 26 i 28 II 1839 r„ s. 65-77.

28 BCz, rkps 5325 IV, N ou es pour une lettre à adresser à L ord Melbourne et au Com te M ole, le 25 Fevrier 1839, s. 1-9.

(11)

sytuacji protesty kogokolw iek nie będą ju ż m iały znaczenia. Z apew niał przy tym , że:

Jenerał nie łatwo ustąpi [...] nie jego będzie rzeczą ułatwić tę sprawę czynem, który, jako dbały o honor Belgii, uważać będzie za plamę dla tego kraju. [...] „ I o sobie mówiłem

„wyperswadujcie” . T o wuj kochany wyperswaduj w Londynie29.

K siążę A dam , inform ow any n a bieżąco o rozw oju sytuacji, przyrzekał starać się rozwinąć akcję na rzecz Skrzyneckiego w Izbach, prasie i w Foreign Office i choć sądził, że o b a rządy zachodnich m o carstw konstytucyjnych p o p rą stanow isko Belgii, to nie był pewny ostatecznych skutków tych wysiłków. O baw iał się, że w razie odm ow y ze strony A ustrii i P rus W ielka B rytania nie będzie m iała żadnych środków , aby zm usić te państw a do kom prom isu w spraw ie generała, gdyż n a pew no z tego pow odu P alm erston nie zdecyduje się na cofnięcie podpisu pod trak ta te m X X IV artykułów . Przew idyw ał zatem , że dla um ożliw ienia norm alizacji stosunków Belgii z państw am i niem ieckim i, wcześniej czy później m oże zaistnieć konieczność podania się do dymisji przez samego Skrzyneckiego, ale dopiero po w ykazaniu zainteresow anym stronom , że król Leopold I nie ustępuje pod przym usem . R ozw ażał też, gdzie w takim w ypadku należałoby skierow ać gen erała30.

M im o tych wątpliwości, książę w ystosow ał list do P alm ersto n a przytaczając w nim podpow iedzianą przez Zam oyskiego argum entację n a rzecz utrzym ania generała w arm ii belgijskiej31. Spotkał się także z van de Veyerem, od k tó reg o dow iedział się, że o b a dw ory zachodnie opow iedziały się ju ż za praw em L eopolda I do decydow ania w spraw ie obsady stanow isk w arm ii według własnej woli, co uznały za atrybut niepodległości państw a i oświadczyły wobec dw orów niem ieckich gotow ość obrony przysługujących Belgii p re ro - gatyw . A m b asad o r zadeklarow ał, że jego kraj nie myśli ustępow ać w tej sprawie, ale oczekuje od Anglii i Francji mediacji. C zartoryski z zadowoleniem prz y jm o w a ł stan o w isk o zajęte przez v an de V eyera i zach ęcał sw ego rozm ów cę do w ytrw ania w o p o rz e32.

16 m a rc a , podczas s p o tk a n ia z P alm erstonem , osobiście p o w tó rzy ł lordow i argum entację zaw artą w wysłanym wcześniej liście, podkreślając, że spraw ę S krzyneckiego znacznie łatw iej będzie rozw iązać w połączeniu z zasadniczym i kw estiam i dotyczącym i rozstrzygnięcia sp o ru belgijsko- -holenderskiego niż osobno. L ord był jed n ak dokładnie przeciw nego zdania

29 BCz, rkps 6307 IV, list W. Zam oyskiego do A. J. Czartoryskiego z 5 III 1839 r., s. 79-84; ten sam list patrz: W . Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 65-67.

30 BCz, rkps 6962 III, list A. J. Czartoryskiego d o W . Zam oyskiego z 26 II 1839 r., s. 263.

31 BCz, rkps 5507 IV, list A. J. Czartoryskiego do H. Palmerstona z 8 III 1839 r.,

s. 135-137 (kopia). , , . 01Q

32 BCz, rkps 6962 III, list A . J. Czartoryskiego do W. Zam oyskiego z 1- 111 183УГ., s. 271; tenże list w: W . Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 68.

(12)

i uznaw ał, że tego tem atu nie należy na razie w ogóle poruszać, d opóki nie zostanie osiągnięte ostateczne porozum ienie w kwestii w ykonania p o - stanow ień tra k ta tu X X IV artykułów . Po nam yśle książę także doszedł do przekonania, że osobne rozpatryw anie sytuacji Skrzyneckiego przez konferencję lond y ń sk ą przyniesie więcej rozgłosu spraw ie polskiej, ale w dyskusji tw ard o podtrzym yw ał swoje pierw otne stanowisko. Palm erston przywiązywał ogrom ną wagę d o szybkiego zamknięcia kwestii belgijskiej i był zdecydowany eliminować wszelkie poboczne tem aty, k tóre przeszkadzałyby w osiągnięciu tego celu.

W yrażał prześw iadczenie, iż pozw oliłoby to n a przyjęcie całkiem now ego, lepszego kierunku w polityce i stosunkach m iędzynarodow ych. Z zaintere- sow aniem n ato m iast słuchał propozycji C zartoryskiego dotyczącej sposobu przekonyw ania dyplomacji austriackiej, aby ustąpiła w sprawie Skrzyneckiego.

K siążę sugerow ał, by zgodzić się, iż przyjęcie generała n a służbę belgijską m ogło być odczytane przez W iedeń jak o ak t przygotow ań w ojennych i dać pow ód do p ro testu , jednocześnie jed n ak wskazywać, iż sk o ro Belgia skłania się k u w y k o n an iu tra k ta tu , nic nie stoi n a przeszkodzie, aby A u stria przeszła nad tą spraw ą do po rząd k u i cofnęła swój sprzeciw. Interesującą i nieco z a sk ak u jącą rozm ow ę od b y ł książę także z Senfftem . P odczas poufnej konw ersacji am b asa d o r austriacki w Wielkiej B rytanii przyznał pryw atnie, że Polacy m ają rację potępiając notę M ettern ich a w spraw ie Skrzyneckiego i że on nigdy podobnego d o k u m en tu by nie p o d p isał33.

C zartoryski donosił Z am oyskiem u o swoich londyńskich poczynaniach a k u ra t w dzień p o tym , ja k Izba N iższa p arlam entu belgijskiego na sesji 18 m arca zgodziła się przyjąć postanow ienia tra k ta tu X X IV artykułów , 26 m a rc a to sam o uczynił Senat. W trzy dni później am b asa d o r belgijski na konferencji londyńskiej oświadczył, że posłowie austriacki i pruski pow rócą d o B rukseli nie żąd ając w ydalenia Skrzyneckiego. A k ty te w zasadzie zamykały tzw. kwestię belgijską, k tó ra od 1830 r. była przedm iotem rozgrywek i napięć w stosunkach m iędzynarodow ych. 19 kw ietnia 1839 r. n astąp iła w ym iana podpisów pod zatw ierdzonym trak tatem . W tym m om encie i d la

„dyplom acji” C zartoryskiego spraw a ta przestała być ak tu aln a . Przez jakiś eyas trwały jeszcze dyskusje o przyszłości oficerów polskich w armii belgijskiej, ale tem at ten nie stał się przedm iotem interwencji C zartoryskiego w obec dyplomacji brytyjskiej. Palm erston musiał natom iast polecić posłom brytyjskim w Berlinie i W iedniu silne poparcie stanow iska k ró la L eopolda I w kwestii Skrzyneckiego. O p ó r M etternicha w tej spraw ie został przełam any dopiero pod koniec czerwca. G enerał został w Belgii „w stanie rozp o rząd zaln o ści”

aż do 1849 r., ale do czynnej służby nigdy nie wszedł. Z am oyski natom iast

33 BCz, rkps 5294 IV, Conversation du Prince A dam C za rto rysk i Palatin avec L o rd Palmerston, w Londynie le 16 M ars 1839, s. 95-96 i 106 (całość m ateriałów s. 93-110). BCz, rkps 6962 III, list A. J. Czartoryskiego d o W. Zam oyskiego z 19 III 1839 r., s. 277-278; tenże list w: W. Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 68-69.

(13)

opuścił Brukselę jeszcze przed końcem m arca 1839 r., żądając jednocześnie dym isji z w ojska, k tó rą też 24 czerwca otrzym ał. O statecznie 4 lipca 1839 r.

stosunki dyplom atyczne m iędzy Belgią a A u strią i P rusam i zostały p rzy- w ró c o n e34. Jedynie M ikołaj 1 n ad a l o b staw ał przy usunięciu P o lak ó w z arm ii belgijskiej ja k o w aru n k u naw iązania stosunków rosyjsko-belgijskich.

L ord D udley S tu art, któ ry poruszył tę kwestię w rozm ow ie z Palm erstonem w październiku 1839 r., usłyszał w odpow iedzi, że F oreign Office d o k ła d a sta ra ń , aby rozstrzygnąć ją pozytyw nie, ale iż m in ister sądzi, że król L eopold 1 „m oże się obejść rów nie dobrze bez a m b a sa d o ra rosyjskiego” 35.

O d tąd kw estia belgijska sporadycznie jedynie pojaw iała się w działaniach u grupow ania księcia C zartoryskiego wobec W ielkiej B rytanii. N a m ityngu zorganizow anym przez L iterackie Tow arzystw o Przyjaciół Polski w L ondynie 15 czerw ca 1839 r. Joseph H um e, znakom ity m ów ca i poseł do p arla m en tu , od wielu ju ż lat w spółpracujący z księciem przy organizow aniu w Izbach

„d e b a t polskich” , ponow nie połączył w swym w ystąpieniu spraw y polską i belgijską. P rzypom inając postanow ienia tra k ta tu wiedeńskiego w obec obu tych krajów wskazał n a świeżo właśnie potw ierdzoną niepodległość Belgii, k tó ra m iała być pierw otnie połączona z H olan d ią, i n a o p łak an y pod panow aniem rosyjskim stan Polski, której tra k ta t, jego zdaniem , gw arantow ał n a ro d o w ą niezależność. W zywał zebranych, aby nie ustaw ali w wysiłkach d la zapew nienia Polsce takiej wolności, ja k ą cieszyła się B elgia36.

Po zbliżeniu rosyjsko-brytyjskim , jakie nastąpiło na p o czątk u lat czter- dziestych na tle kwestii w schodniej, k o n tak ty C zartoryskiego z politykam i angielskim i znacznie straciły n a intensywności. P aralele polsko-belgijskie odnoszące się d o sytuacji o b u krajów w latach 1830-1831 pojaw iały się je d n a k n ad al w dyskusjach m iędzy reprezentantam i obozu księcia A d a m a a m inistram i torysow skiego rządu Sir R o b erta Peela, k tó ry od 1841 r.

przejął władzę z rą k whigów. W lutym 1842 r. Z am oyski do m ag ał się od now ego kierow nika F oreign Office, lo rd a G eo rg e’a A berdeena, tego sam ego, czego chciał w 1832 r. książę C zartoryski od P alm erstona - tj. rozstrzygnięcia spraw y polskiej n a konferencji m iędzynarodow ej podobnej do tej, k tó ra o b ra d o w ała nad kw estią belgijską37. Od czasu do czasu h isto ria kryzysu belgijskiego przyw oływ ana była przez em igracyjną prasę, n a łam ach której

34 W. Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 70-71; B. K o n a r s k a , W kręgu Hotelu Lam bert.

W ładysław Z am oyski w latach 1832-1847, W rocław 1971, s. 67; J. R. L e c o n t e , La form ation..., s. 209; Ch. M e r z b a c h , op. cit., s. 178.

35 BCz, rkps 5517 III, list D . Stuarta do A. J. Czartoryskiego z 21 X 1839 r., s. 242.

Stosunki dyplomatyczne z Rosją nawiązano dopiero w latach 1852-1853 — patrz: W. Z a j e w s k i , Belgia..., s. 479; J. R. L e c o n t e , L 'A ide..., s. 23-29; i d e m , La form ation ..., s. 216-229.

36 M eeting o f the Friends o f Poland, H eld the 15th June 1839, a t Freemasons' Hall. H.

II. H . The D uke o f Sussex in the Chair, London 1839, s. 26-27.

31 BCz, rkps 6307 IV, list W. Zam oyskiego do A . J. Czartoryskiego z 2 II 1842 r., s. 851-855; tenże list w: W. Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 221-222.

(14)

dok o n y w an o analiz aktualnego stanu politycznego E uropy, poprzedzanego najczęściej opisem kształtujących go w ydarzeń z nieodległej przeszłości31*.

D la ugrupow ania C zartoryskiego konflikt belgijsko-holenderski staw ał się jed n ak szybko tem atem czysto historycznym . W połow ie lat czterdziestych także spraw a polska budziła ju ż zupełnie innej n atu ry em ocje k o ronow anych głów W ielkiej Brytanii i Belgii niż te, których d o znaw ano w obu krajach bezpośrednio po upadku P ow stania L istopadow ego. Podczas wizyty ca ra M ik o łaja I w L ondynie w czerwcu 1844 r. królow a W ik to ria z przejęciem p isała do swego królew skiego w uja L eopolda I:

W wielkim byliśmy niepokoju podczas naszych przejażdżek, żeby jaki Polak nie usiłował w ykonać zamachu na cesarza i wyznaję, że zawsze z uczuciem wdzięczności wracałam do dom u, że nic złego się nie stało3'1.

P odsum ow ując, m o żn a stwierdzić, że w om aw ianym okresie działalność

„dyplom acji” C zartoryskiego wobec Wielkiej B rytanii, o d nosząca się do konflik tu belgijsko-holenderskiego, była w pewnym stopniu k o n ty n u acją polityki prow adzonej przez księcia w latach 1831-1833. N a now o pojaw ił się p o stu lat um iędzynarodow ienia spraw y polskiej poprzez w prow adzenie jej pod obrady londyńskiej konferencji am basadorów zwołanej dla rozstrzygnięcia spraw y belgijskiej. Jednak, odw rotnie niż na początku konfliktu, w okresie 1838-1839 w obozie C zartoryskiego panow ało raczej przekonanie, że spór zostanie zażegnany n a drodze negocjacji. W ybuch wojny wciąż pozostaw ał głów nym pragnieniem em igracji polskiej, n ad al też je d n a k d y plom acji belgijskiej, ja k i brytyjskiej, stara n o się nie daw ać pretekstu d o oskarżeń o podżeganie do wojny. M im o to zawsze zdecydow anie zachęcano do stanow czego przeciw staw iania się żądaniom dw orów północnych. D o spraw y form ow ania oddziałów polskich w arm ii belgijskiej, obecnej w działalności C zartoryskiego w pierwszej fazie kryzysu, w latach 1838-1839 ju ż nie w rócono. Nie było bowiem takich m ożliwości i politycznych, i praktycznych.

T ru d n o by było w osiem lat po u p ad k u Pow stania L istopadow ego w skazać źródło, będące w stanie zapew nić ew entualnego re k ru ta dla podobnych, większych form acji. W 1832 r. m ogły go jeszcze d o starczać m aszerujące przez Niem cy kolum ny em igrantów polskich lub przebyw ający wciąż w P ru - sach internow ani żołnierze polscy, którzy następnie w przew ażającej części wrócili je d n a k do K rólestw a Polskiego. Stąd ograniczono się tylko do p ró b um ieszczania w szeregach belgijskich ja k największej liczby polskich oficerów.

W konflikcie z lat 1838-1839 obóz C zartoryskiego pozostaw ał najczęściej biernym obserw atorem i kom entatorem w ydarzeń. Jedyne jego ko n k retn e

38 Polityka. R zut oka na położenie obecne Europy, „Dziennik N arodow y” , 27 X I 1841, nr 3, s. 137-138.

39 List królowej Wiktorii do króla Leopolda I z 11 VI 1844 r., [w:] W. Z a m o y s k i , op. cit., t. 4, s. 325.

(15)

przedsięw zięcia, to sprow adzenie S krzyneckiego d o B rukseli, a p o tem d ostarczanie dyplom acji brytyjskiej argum entów d o jego obrony i żądanie od F oreign Office pom ocy w tej spraw ie o raz podjudzanie torysow skiej opozycji, aby m obilizow ała rząd do energiczniejszego popieran ia całości tery to rialn ej Belgii. D z ia ła n ia te niew ątpliw ie zm ierzały d o z a o strzen ia konfliktu, ale w praktyce nie m iały znaczenia dla jego zasadniczego przebiegu.

C zartoryskiem u udało się co praw da wywołać ostry kryzys dyplom atyczny w okół osoby Skrzyneckiego, ale poza pierwszymi gw ałtow nym i reakcjam i M etternicha, dyplom acje zainteresow anych m ocarstw starały się łagodzić zw iązane z nim emocje i szybko przeszły nad spraw ą do p o rz ąd k u , co umożliwiło im rozstrzygnięcie zasadniczych kwestii terytorialnych likwidujących konflikt.

Podczas o b u faz kryzysu książę działał n a rzecz u trzym ania w spółpracy brytyjsko-francuskiej i zbudow ania wzajem nego zaufania m iedzy tym i p a ń - stw am i. S tarał się też w ykorzystać, ujaw niające się na tle kwestii belgijskiej, dążenie F oreign Office do zbliżenia z A u strią dla w prow adzenia spraw y polskiej d o dyskusji dyplom atycznej toczącej się pom iędzy L ondynem a Wiedniem i uzyskania za pośrednictwem Wielkiej Brytanii zmiany stanow iska m o n arch ii habsburskiej w obec Polaków .

P ostaw a F oreign Office wobec polskich poczynań była w a ru n k o w an a głów nym celem dyplom acji brytyjskiej odnośnie d o o m aw ianego p ro b - lem u, którym było szybkie wygaszenie i ta k już, w opinii angielskich polityków , zbyt długo ciągnącego się konfliktu belgijsko-holenderskiego.

K siążę C zarto ry sk i d o sk o n ale zdaw ał sobie spraw ę z tego, że W ielka B rytania nie chce dalszego zaostrzania sytuacji w okół tej kwestii. S tąd, m im o iż z własnej inicjatywy wywołał pow ażny incydent dyplom atyczny w okół osoby Skrzyneckiego, sam przew idyw ał, że trz e b a będzie w tej spraw ie ustąp ić, aby um ożliw ić norm alizację sto su n k ó w m iędzy Belgią a dw oram i m ocarstw niem ieckich. Ł agodny, a naw et przychylny stosunek Brytyjczyków do kwestii przyjęcia generała n a służbę belgijską, odzw ier- ciedlał z jednej stro n y pew ną, istniejącą w angielskim establishm encie politycznym , sym patię dla Polaków , ale bardziej jeszcze był przejaw em gry pro w ad zo n ej w obec m o carstw zaborczych, m ającej u k az ać im, że L o n d y n m a isto tn e m ożliw ości p ro w o k o w an ia niew ygodnych d la nich sytuacji.

N a tym tle m ierne skutki p oczynań księcia sta ją się łatw o w ytłu- m aczalne. „D y p lo m ac ja” C zartoryskiego odgryw ała sw oją rolę d o starczając F oreign Office wielu dogodnych pretekstów do podjęcia zdecydow anego w yzw ania zm ierzającego d o stanow czego przeciw staw ienia się k tórem uś z państw zaborczych. Jeśli te „ p o d a ru n k i” nie były przez A nglików w ten właśnie sposób w ykorzystyw ane, to właśnie dlatego, że nie życzyli sobie oni konfliktu na w iększą skalę, a inicjatywy polskie trak to w a li ja k o d o b ry

(16)

środek w ym uszania kom prom isu n a dw orach północnych w kw estiach, k tó re dla L ondynu były istotniejsze niż spraw a polska.

Radosław Ż uraw ski vel Grajewski

TH E PO LITIC A L ACTIVITY OF PR IN C E AD AM JE R Z Y C ZA RTO RYSKI RELATED TO GREAT BRITAIN IN TH E BELGIAN Q U E ST IO N (1838-1839)

The „diplom acy” in exile leaded by prince Adam Czartoryski took an active part in the second Belgian crisis in the years 1838-1839. The policy o f Czartoryski towards that question w as partly a continuation o f that one o f the period o f the first Belgian crisis o f 1830-1833.

H ow ever in 1838 he was conscious that in fact there was no hope to expect a war over Belgium. From the Polish point o f view, as usually, only a great military contest in Europe could create a situation in which Poland would be restored and it was the main aim o f the Polish political activity in exile. Czartoryski tried to exploit the crisis m ainly to prom ote the Polish cause in the European policy and public opinion. D uring his conversation with British statesmen he demanded to solve the Polish question on the conference o f am bassadors - just as it had been done with the Belgian one. He participated in political rupture between Austria, Prussia and Belgium in 1839 connected with the question o f general Jan Skrzynecki - former Polish commander in chief during N ovem ber Uprising in 1831, who came to Brussels to join the Belgian army. Czartoryski obtained the support o f British diplom acy for general Skrzynecki, and others Polish officers in Belgium. But Foreign Office was interested in the peaceful and quick end o f crisis. L ondon hoped to collaborate with Vienna over Eastern Question where a political tension rapidly grew in 1839. Quarrel in Belgium still created som e difficulties in that collaborations in Near East and Turkey. In that situation Czartoryski could n ot expect a war in Europe over Belgium but he tried to convince Palmerston - British Foreign Secretary - that the attitude o f Austria towards Poland is the best criterion o f her loyalty towards the future Austro-British alliance and that Foreign Office should press M etternich to resign from his oppressive policy in that country. A ccording to him, if Vienna was not able to change her policy towards the Poles as she showed in the question o f Polish soldiers in Belgium, it would mean that Austria w as still closely connected with Russia - the m ain British enemy in N ear East and Central Asia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Świadczy to o występowaniu u badanych osób z grupy pierwszej (eksperymen- talnej) zaburzeń percepcji słuchowej w aspekcie językowym i parajęzykowym, wyrażonym przez zapamiętywanie

[r]

[r]

Rolę symbolu prawa ludzkiego, dobrego i słusznego, ustanowionego przez  człowieka dla realizacji wolnej myśli i sprawiedliwości pełni u Jastruna prawo 

Skonstruowano mapę średnich sum dobowych opadu związanych z niżami Vb oraz mapę opadów maksymalnych informującą o tym, jaka była najwyższa wartość opadu w

Powyższe informacje powstały w oparciu o aktualnie dostępne dane charakteryzujące produkt oraz doświadczenie i wiedzę posiadaną w tym zakresie przez producenta. Nie stanowią

znane jest natomiast imię wdowy po innym wojewodzie sandomierskim, go- worku. z dokumentu księżnej grzymisławy, wystawionego w okresie walk o tron krakowski prowadzonych przez

Program produkcji w postaci zbioru zleceń i zapotrzebowań jest wejściem do pakietu POWER. Pakiet POWER dokonuje bilanso- wania planu produkcji ze zdolnością