jsfo. 5 (1548J. W arszaw a, dnia 4 lutego 1912 r. Tom X X X I .
I. G U A E E 8 C H I, prof. u n iw , w Turynie;
W S E T N Ą R O C Z N IC Ę H Y P O T E Z Y A Y O G A D R A ł).
Najjaśniejszy Panie!
Dzień dzisiejszy złotemi głoskami za
pisze się w rocznikach naszej Akademii.
Poraź pierwszy bowiem m onarcha Italii, światły miłośnik sztuk i nauk, zaszczyca obecnością swoją to miejsce, poświęcone studyom, to starodaw ne stowarzyszenie, założone w roku 1754 przez trzech Tu- ryńczyków: Saluzzę, Cignę i Lagrangea, a uznane urzędowo w roku 1783 za A ka
demię królew ską przez króla z domu Sa
baudzkiego, W ik tora Amadeusza. Je s t to wielki hołd złożony nauce, to też z niemałem wzruszeniem wyrażam g łę boką wdzięczność Waszej Królewskiej Mości.
M ow a w y g ło s z o n a 24 w rześn ia 1911 roku pod czas u r o c z y ste g o obchodu w T u ryn ie w o b ec
n o śc i króla w ło s k ie g o i n a jw y ż sz y c h d o sto jn i
k ó w oraz d e le g a tó w w ie lu c ia ł n a u k o w y c h w ło sk ich i ob cy ch . (R e r u e Seientifłrpie z dnia 13 sty c z n ia 1912 roku).
Dzień dzisiejszy pozostanie sławnym I w rocznikach naszej Akademii, ponieważ
| będzie on przypominał potomności, że tu odbyła się wielka manifestacya, manife- stacya, którą nazwałbym apoteozą ide
alizmu ludzkiego.
W imię wielkiego ideału W iktor E m a nuel, Mazzini, Cavour i Garibaldi stw o
rzyli Włochy polityczne; w imię innego ideału, nie mniej wielkiego Lagrange, Berthollet, Volta i Avogadro stworzyli Wiochy naukowe. Dzieło naukowe trw al
sze je s t od dzieła politycznego. Insty- tuoye polityczne Grecyi starożytnej zni
knęły bez śladu, ale mądrość Leucyppa, Demokryta, A rystotelesa i Platona trwa i trw ać będzie wiecznie.
W tej chwili oczy całego świata n a ukowego zwrócone są ku Turynowi; sła
wa Avogadra wielka je s t w swej pro
stocie, wielka i prosta ja k prawo, które nosi jego imię.
Rok 1 9 1 1 przypomina nam nietylko
szczęśliwe zdarzenie polityczne, jakiem jestpięćdziesiąta rocznicakonstytucyi kró
lestw a włoskiego oraz słynnej deklara- cyi Cavoura, że Rzym ma być stolicą nowej Italii; rok ten przywodzi nam na pamięć inne jeszcze wielkie zdarzenie
TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.
PREN U M ERA TA „W S Z E C H Ś W IA T A ".
W W arszawie: r o c z n ie r b . 8, k w a r ta ln ie r b . 2.
Z przesyłką pocztową r o c z n ie r b . 10, p ó łr . r b . 5 .
PRENUMEROWAĆ MOŻNA:
W R e d a k c y i „ W s z e c h ś w ia ta " i w e w s z y s tk ic h k s ię g a r n ia c h w kraju i za gra n icą .
R e d a k to r „ W s z e c h ś w ia ta' 4 p r z y jm u je z e spraw am i r ed a k c y jn e m i c o d z ie n n ie o d g o d z in y 6 d o 8 w ie c z o r e m w lo k a lu r e d a k c y i.
A d r e s R ed a k cy i: W S P Ó L N A jsft. 37. T elefon u 83*14.
W SZECHSW IAT
n atu ry naukow ej—w nim przypada setna rocznica ukazania się w d ru k u słynnej rozprawy Amadeusza Avogadra o budo
wie molekularnej gazów *). J e s t to fak
tem rzadkim, powiedziałbym może j e d y nym w dziejach wiedzy, że w ielka idea, prawie zapomniana, źle rozumiana, lub wcale nierozumiana przez la t z górą 50, ukazuje się n a nowo, powraca do no w e
go życia po upływie wieku, by n a podo
bieństwo nieśmiertelnej pochodni oświe
tlić drogę nauki.
Postać Amadeusza A vogadra j e s t jed n ą z ty ch rzadkich postaci, które czas czyni lepiej widocznemi, piękniejszemi, bardziej odpowiadającemi prawdzie; je s t to jedna z tych postaci człowieka i uczonego, k tó rych wartość moralna i naukow a w zra
s ta ustawicznie. Sława jego je s t tak wiel
k a i ta k czysta, że możnaby ją porównać jed y n ie ze sław ą trzech wymienionych przeze mnie rodaków. W roku 1844 m ia
steczko Annecy w Sabaudyi wystawiło piękny pomnik Bertholletowi, a J a n Lan- za, przyszły minister, który podówczas dopiero co uzyskał był stopień n a u k o wy, będąc obecny na uroczystości in a u guracyjnej, w gorącem, pełnem entuzya- zmu przemówieniu zaproponował wznie
sienie w T urynie pomnika Lagrangeowi, co też uskuteczniono niebawem. Dziś, chociaż późno, nadeszła chwila uczczenia trzeciego z ty ch wielkich badaczów, Amadeusza Avogadra, przez poświęcenie jego pomnika na placu publicznym w u k o
chanym przez niego Turynie.
Podziwiamy wielkich polityków; ale z większem jeszcze wzruszeniem i podzi
wem myślimy o tej g a rstce uczonych, którzy, mimo całą swą wielką wartość, pędzili żywot skromny, prawie nieznani współczesnym, badaczów, k tóry ch imię czczone je s t dzisiaj na najdalszych krań-
ł) W p a ry sk im J o u rn a l d e P h y s iq u e 1811r.
w num erze lip c o w y m p. t. E s s a i d'une m an iere d e d eterm in er le s m a sses r e la tiy e s d es m o lecu - le s ele m e n ta ir e s d es corps e t le s p rop ortion s, se- lon le s ą u e lle s e lle s e n tr e n t d a n s le s com binai- sons. (Próba m e to d y ozn aczan ia w z g lę d n y c h mas m o lek u ł e le m e n ta r n y c h c ia ł oraz proporcyj w ja k ic h w ch o d z ą one w z w ią z k i).
cach świata umysłowego. Dla nas, ja k dla wszystkich narodów prawdziwie cy
wilizowanych, je st nietylko wielką przy
jemnością, ale więcej jeszcze praw dzi
wym obowiązkiem wywołać wspomnie
nie o ludziach, którzy przyczynili się do postępu myśli ludzkiej, o tych mężach skromnych, którzy całe życie swe po
święcili wielkiemu ideałowi.
Nie je st to próżnością, lecz raczej słu szną dumą zachować pamięć o tych, co ponad wszystkich swych współczesnych wyrośli inteligencyą, a naród każdy po
winien szc-zycić się swojemi sławami.
Włochy, które przynajmniej dwa razy obdarzyły świat cywilizacyą, nie mogą być chełpliwe, ale winny być dumne ze swych synów, którzy wysoko i mocno dzierżyli imię włoskie w ciągu smutnego okresu niewoli. Zasługi człowieka mie
rzyć trzeba nie tyle wartością w ew nętrz
ną odkryć przez niego poczynionych, ile raczej wpływem, jak i odkrycia te w y w arły na jego współczesnych, a jeszcze bardziej na przyszłość wiedzy; otóż, roz
patrywane z tego punktu widzenia, dzie
ło Avogadra je s t niezmiernie wielkie.
Nie jestem j a z tych, którzy sprow a
dzają bieg dziejów do psychologii kilku sławnych ludzi, ale, gdy chodzi o histo- ryę nauki, zbliżam się do poglądów Car- lylea, który powiada: „We wszystkich epokach historyi św iata znajdziemy, że wielki człowiek był niezbędnym w yba
wicielem swej epoki, iskrą, bez której drzewo nigdy by się nie zapaliło. Powie
działem już, że historya świata j e s t tyl
ko biografią wielkich ludzi“.
Najwyższem zadaniem wiedzy je s t b a
danie i koordynowanie wszystkich zja
wisk przyrody oraz sprowadzanie ich do możliwie najmniejszej liczby praw pod
staw ow ych—praw prawdziwie powszech
nych. Otóż, pomiędzy -temi ostatniemi je s t trzy, które prym trzymają: Newto
nowskie prawo ciążenia powszechnego,
prawro zachowania m ateryi Lavoisiera
oraz energii J. R. Mayera i wreszcie p ra
wo budowy molekularnej wszystkiego,
co istnieje, czyli prawo Avogadra. To
ostatnie daje się sformułować, ja k na-
I stępuje:
JSTo 5 WSZECHSWIAT 67
„Równe objętości materyi rozrzedzonej w w arunkach równych tem peratury i ci
śnienia zawierają jednakow ą liczbę mo
lekuł".
Prawa, które nazwałbym teoretyczne- mi, ja k prawa: Newtona, Lavoisiera, Avo- gadra, J. R. Mayera są znacznie wyższe przez rozciągłość swoję i przez swoje konsekwencye od innych praw, zwanych doświadczalnemi.
Nie będzie zbytnią śmiałością, gdy po
wiemy, że ja k Galileusz dojrzał rzeczy niezmiernie wielkie, tak samo Avogadro dojrzał rzeczy niezmiernie małe — dwa przeciwne krańce w dziedzinie w ym ia
rów. Dopiero po tych badaniach wielcy fizyko-matematycy niemieccy i angielscy zabrali się do roztrząsania wymiarów molekuł i atomów.
Sens, znaczenie dokładne i ważność praw a Avogadra nie wystąpiły jeszcze podówczas w całej pełni, a i dziś je s z cze nie wszystkim ukazują się łatwo.
Sam v a n ’t Hoff pisał otwarcie w r. 1903.
„Przypominam sobie, że, będąc s tu d en tem, nigdy nie rozumiałem dobrze zna
czenia prawa Avogadra. Doniosłość j e go poznałem dopiero wtedy, gdy zmuszo
ny byłem w kursie swoim wyjaśnić to prawo innym i zająć się jego zastoso
waniem
Aby ocenić doniosłość prawa Avoga- dra z lat 1811 i 1821, trudności, które musiał przezwyciężyć i tęgość umysło
wą, niezbędną do utworzenia tego p ra wa, trzeba jasno wyobrazić sobie stan chemii w owej epoce. Niewielu było wtedy chemików dość kompetentnych do traktow ania ta k podniosłych kwestyj.
Avogadro znajdował się w towarzystwie Gay-Lussaca, Dal tona oraz olbrzyma pół
nocy, Berzeliusa. Wzbił się- ponad nich wszystkich.
Gdy ktoś zaczyna zajmować się che
mią, napotyka teraz już nietylko wielką postać Lavoisiera, ale także i Avogadra.
A naw et znajdziemy dziś we wszystkich krajach podręczniki chemii, w których jedynem prawie nazwiskiem chemika wy- mienionem j e s t jego właśnie nazwisko.
Imię to, j a k fala ożywcza rozchodzi się po najdalszych szkołach i uniw ersyte
tach, gdzie bywa wymawiane, począwszy od pierwszych lekcyj chemii i fizyki, do
chodząc aż do Japonii, Indyj, Australii, a nawet do krain prawie jeszcze dzikich, ledwie muśniętych powiewem cywiliza- cyi, ja k np. Jawa. A wszystkie te kraje przysłały nam dzisiaj swoję daninę, wszystkie zapragnęły wziąć udział w zło
żeniu tego hołdu.
Prawo Avogadra je s t powszechne; sto
suje się ono do wszystkiego, co istnieje we wszystkich światach, w całej nieskoń
czoności przestrzeni; je s t to prawo wro
dzone naturze wszystkiego, co istnieje.
Nazywam je prawem tego, co istnieje.
Gdy zatrzymamy wzrok n a jakimkolwiek punkcie otoczenia, natychm iast myśli n a szej przedstawiają się substancyę, z k tó rych składają się dane przedmioty; ocza
mi umysłu w ykrywam y ich skład w e
wnętrzny, czyli budowę molekularną i wpadamy tym sposobem na prawo Avo- gadra. Gdy spojrzymy na ciało porusza
jące się, natychm iast w myśli naszej u k a
zują się cząsteczki w ruchu. Rzućmy okiem na gwiazdy, mgławice, na samę materyę kosmiczną. Jakkolwiek rozdzie
lona je s t ta materya, składa się ona z cząstek niezmiernie drobnych. Chce
my znaleść przyczynę lazuru niebios?
Dziś, by wytłumaczyć wspaniałe to zja
wisko, uciekamy się również do praw a Avogadra 1).
W nas samych posiadamy niejako pra- wro Avogadra, albo, mówiąc ściślej, te- oryę cząsteczkową Avogadra, albowiem je s t to prawo powszechne. We w szyst
kich ciałach, we wszystkich cząstkach jakiejkolwiek istoty, począwszy od mó
zgu aż do ostatniego z minerałów, p a nuje i rządzi prawo Avogadra. Każda komórka, reprezentowana przez miliardy molekuł, je s t małą pracownią chemiczną i, jako taka, je s t żywym świadkiem tego prawa, ponieważ w komórkach właśnie zachodzą nieskończone reakcye chemicz
ne pomiędzy molekułami, a reakcye te są rządzone przez prawo Avogadra.
!) -B a u e r i M ouiin. Łe bleu du c ie l et la con stau to il’A v o g a d ro (C om ptes ren d u s 1910 ro
ku oraz R e v u e scięn tiflq u e 1911 roku).
6 8