• Nie Znaleziono Wyników

Choć fi lozofi a nie jest nauką, jest jednak pewnym pozna- niem. Nie wszelkie bowiem poznanie musi być naukowe.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Choć fi lozofi a nie jest nauką, jest jednak pewnym pozna- niem. Nie wszelkie bowiem poznanie musi być naukowe. "

Copied!
4
0
0
Pokaż więcej ( Stron)

Pełen tekst

(1)

Wstęp

Zebrane tu rozprawy i wypowiedzi łączy nie tylko osoba ich autora i luźna wspólnota tematyki zaznaczona w tytule.

Reprezentują one także – i chyba dość jednolicie – pewien sposób uprawiania fi lozofi i, odmienny od obu dziś panują- cych: pozytywistycznego i hermeneutycznego. Odzwierciedla się w nim pogląd autora na jej naturę.

Filozofi a nie jest nauką. Z jednym ważnym zastrzeżeniem można nawet rzec, że gdzie zaczyna się nauka, tam kończy się fi lozofi a, i odwrotnie. Świat nie kończy się jednak wraz z nauką, a żyć w nim i myśleć trzeba. Filozofi a jest dziś tym, czym zawsze była: próbą racjonalnego orientowania się w świecie, gdzie brak wiedzy pozytywnej. Jest więc sprawą serio, nie – jak się czasem słyszy – intelektualną zabawą.

Choć fi lozofi a nie jest nauką, jest jednak pewnym pozna- niem. Nie wszelkie bowiem poznanie musi być naukowe.

Nauką nie jest np. ani pedagogika, ani historiografi a. Można by tu wprawdzie oponować, że przecież historiografi a ustala pewne fakty! Owszem, ale znaczy to jedynie, że jest jakąś formą poznania, niekoniecznie naukowego. Prokurator też ustala pewne fakty, a jednak nikt jego działalności naukową nie nazywa.

Aby coś (np. pedagogika) było nauką, nie wystarczy, by miało swój przedmiot (np. „wychowanie”) i swą metodę bada- nia (np. „obserwację uczestniczącą”). Brak bowiem wtedy elementu trzeciego i decydującego, mianowicie t e o r i i owego

„przedmiotu”. Teoria jest pierwsza: póki jej nie ma, nie ma

(2)

8

WSTĘP

nauki. Metodologicznie chybiony jest pogląd, jakoby nauka powstawała tak, iż najpierw wskazuje się przedmiot zamie- rzonego badania, niczym pole do uprawy; potem szuka się stosownej metody; wreszcie przyłożywszy jedno do drugiego zbiera się plon w postaci teorii, czyli naukowego poznania wskazanego już przedtem „przedmiotu”. Naprawdę jest cał- kiem inaczej: ani przedmiotu, ani metody nie da się wska- zać niezależnie od jakiejś gotowej już teorii. Dopiero ona wyznacza przedmiot badania (swój „model”), zaś obecność jej gwarantuje, że mamy też pewną metodę. A skąd teoria?

Teoria pojawia się tylko przez błysk geniuszu.

Nie każdy zespół domniemań czy poglądów jest jednak zaraz teorią. Teoria pewnego przedmiotu (np. teoria poten- cja łu) jest zbiorem t w i e r d z e ń o nim i nie byle jakim.

Wchodzące w skład takiego zbioru twierdzenia muszą bowiem spełniać co najmniej cztery trudne warunki: (1) Muszą być ze sobą logicznie powiązane w jeden s y s t e m, tak by dało się wśród nich wyodrębnić twierdzenia naczelne (aksjomaty) i wysnuwane z tamtych dedukcyjnie wnioski (tezy pochodne).

Inaczej każde zdanie takiej „teorii” byłoby nowym aksjoma- tem. Bez teorii nie ma nauki, a bez dedukcji nie ma teorii.

(2) Muszą wśród nich występować p r a w a, a więc tezy ściśle ogólne, czyli nie tylko generalizacje uzyskane przez proste wyliczenie. I muszą to być prawa n i e t r y w i a l n e, czyli takie, że ich prawdziwość – jak prawdziwość komunałów – nie jest z góry przesądzona. (3) Muszą one być powszechnie uznane, czyli musi zachodzić co do nich k o n s e n s z n a w c ó w.

Gdzie konsensu nie ma, tam nie ma też nauki. (4) Muszą one wreszcie spełniać p o s t u l a t k r y t y c y z m u: „trzeba odrzucać twierdzenia nieuzasadnione”. Postulat ten odróż- nia wyraźnie naukę od pseudonauki. Pseudonaukę cechuje zawsze obniżony poziom krytycyzmu, zwany eufemistycznie

„otwartością”. Wyraża ją zasada: „wolno uznawać twierdzenia

nieobalone!” Taka zasada jest jednak niezgodna z duchem

nauki. Postulat krytycyzmu zmniejsza prawdopodobieństwo

uznania fałszu; zasada „otwartości” zmniejsza prawdopo-

dobieństwo odrzucenia prawdy. W obu zatem wypadkach

zmniejsza się prawdopodobieństwo jakiegoś błędu. Ale błąd

błędowi nie równy. Świadomość naukowa polega na zro-

(3)

9

WSTĘP

zumieniu, że błąd pierwszego rodzaju jest groźniejszy od drugiego.

Tak czy inaczej, fi lozofi a nie spełnia wskazanego kompletu warunków i dlatego nie jest nauką. Nie znaczy to, że nie ma z nauką nic wspólnego. Kant powiedział: „w każdym pozna- niu tyle jest nauki, ile jest w nim matematyki”. Analogicznie można rzec: we w s z e l k i e j f i l o z o f i i t y l e j e s t n a u k i, i l e j e s t w n i e j l o g i k i. Czysta logika stanowi jedyną naukową komponentę fi lozofi i; reszta jest o tyle naukowa, o ile się do niej zbliża: im mniej logiki, tym mniej nauki.

Jednakże logika to nie są formalne rachunki. Logika to jest c z y s t o ś ć m y ś l e n i a. Formalizacja jest tylko pomocą, podobnie jak zwięzłość stylu i prostota wyrazu. Łącznie wszystkie one służą jasności myśli, a ta prawdzie. Przed- kładane w tym tomie teksty powstawały przez lata, ale stałe było w nich dążenie do owej logicznej czystości. Wittgenstein rzekł: „co się w ogóle da powiedzieć, da się jasno powiedzieć”.

Tak jest istotnie, tylko trudno to zrobić; często wymaga to niewiarygodnego nakładu pracy, a i tak rezultat okazuje się potem mizerny. Czytelnik osądzi, na ile autorowi udało się zbliżyć do własnego ideału.

Pragnę wyrazić w tym miejscu wdzięczność cieniom swych mistrzów i nauczycieli, którzy pomogli mi znaleźć w fi lozo- fi i własną drogę. Byli nimi – na różne sposoby – Tadeusz Czeżowski, Henryk Elzenberg, Roman Suszko i Tadeusz Szczurkiewicz. Głęboko zobowiązany czuję się też wobec Adama Schaffa, za którego sprawą znalazłem się w 1963 r.

na Uniwersytecie Warszawskim. Muszę wreszcie wspomnieć, że wielkiej i nieocenionej pomocy w nadaniu tej książce osta- tecznego kształtu udzieliła mi Pani mgr. Elżbieta Olender- -Dmowska.

Za zgodą Pani Profesor Janiny Kotarbińskiej dołączam wybrane przeze mnie swego czasu fragmenty pism Tadeusza Kotarbińskiego. Ufam, że dają one dostatecznie plastyczny obraz tej potężnej osobowości naukowej, dziś często zapo- minanej, a stanowiącej przecież symbol wielkości polskiej fi lozofi i XX wieku i jej usilnego dążenia do pojęciowego ładu.

Ta – j a k to określał – „tendencja jasnościowa” jest dziś

w odpływie. Sam to zresztą przewidział, i to zdumiewająco

(4)

10

WSTĘP

trafnie i wcześnie. Podsumowując swe wrażenia z VII Między- narodowego Zjazdu Filozofi cznego w Oksfordzie, Kotarbiński pisał w 1931 r.:

„Astronomowie pono częstokroć, nic w bezpośredniej obserwacji nie zauważywszy, dostrzegają na fotografi ach nieba zbliżającą się ku nam kometę. Tak i obserwator zjazdu fi lozofi cznego, zrazu chaosem olśniony, w dokumentach dostrzega żywą tendencję [...]: zdaje się oto, że idzie ku nam fala powrotna fi lozofi i romantycznej.”

1

Teraz ta fala nadeszła. Z nią nadeszło wyzwolone od logiki fi lozofi czne fantazjowanie, werbalne mielenie abstrakcji, i natchniona glossolalia. Neoromantyczna hermeneutyka dzisiejsza chce odsłaniać „sensy”: dzieł, życia, dziejów, bytu.

Ale cóż to jest sens? – pytają. I dają odpowiedź, całkiem w duchu swego mistrza Heideggera: „sens jest to sens jako sens” (autentyczne!). Są tacy, co to lubią; ale jest to mącenie w głowach, a z tego nic dobrego wyniknąć nie może.

Warszawa, 30 maja 1993 r.

1 T. Kotarbiński, Wybór pism, Warszawa 1958, t. II, s. 732.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Załącznik nr 2 – schemat dla nauczyciela – Czym bracia Lwie Serce zasłużyli sobie na miano człowieka. walczą o

Sytuacja ta jednak stopniowo zmienia się na niekorzyść parafii: zwiększa się liczba dystansujących się od Kościoła i określają- cych siebie jako niewierzących

Strona szeroko informuje o misjach, a także zachęca do włączania się w prowadzone inicjatywy misyjne.. Strona korzysta z kanałów Facebo- ok oraz YouTube, jest również

Strój roboczy był ważnym elementem funkcjonowania robotnicy w fa- bryce, bowiem młode kobiety stawały się obiektem zainteresowania zarówno kolegów z pracy jak

Jednakże relacja między ewaluacją i jej wpływem na podejmowanie decyzji nie jest łatwa – zdarza się, że wyniki, które wydają się istotne, zawo- dzą w podejmowaniu decyzji

Wykorzystuj¹c wzór na dyla- tacjê czasu (MT 06/06), stwierdzamy, ¿e jeœli po- ci¹g porusza siê z prêdkoœci¹ v, to czas zmie- rzony pomiêdzy zdarzeniami (wys³anie i

wino białe wytrawne, aromaty: moreli, gruszki, jabłka, marakuji.. Solaris (butelka,

W środkowej części strefy występują okna tektoniczne, w których ukazują się silnie sfałdowane i porozrywane utwory płaszczowiny podśląskiej Skoczylas-Ciszewska 1960..

By dziękować Panu Bogu przez błogosławionego Władysława za to, że dane jest nam żyć w tym pięknym mieście Warszawie i, z czego może mniej zdajemy sobie sprawę, że

Sku- pię się na tych, których nie można tak nazwać – i wró- cę do tego, co powiedziałem: mieszanie się polityki i ochrony zdrowia nie jest dobre.. Często samorządy

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

Tak długo, jak liczba nie jest jednocyfrowa (jest większa niż 9), wyliczamy iloczyn cyfr liczby, który to iloczyn za każdym razem ponownie staje się liczbą, której iloczyn dalej

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości

kiedy władca zasiadł na tebańskim tronie w okolicznych górach pojawił się dziwny stwór który porywał ludzi i rzucał ich w przepaść miał twarz kobiety a z

Dla artysty problemem, który stara się on rozwiązać tworząc dzieło sztuki, jest natomiast prawda tego dzieła, którą w metaforyczny sposób można nazwać twierdzeniem o

Uważam, że jeśli ktoś wykonuje zawód, który mieści się w definicji zawodu zaufania publicznego albo który związany jest z bardzo dużą odpowiedzialnością za zdrowie i

Zasadniczo rzecz biorąc, współczesna praktyka projektowa w wymiarze designu doświadczeń została sprowadzona do totalitaryzmu semantyk, przeciwko któremu trudno się buntować,

Mechanizm leżący u  podstaw podwyższonego ciśnienia tętniczego u  osób z  pierwotnym chrapaniem nie jest w pełni wyjaśniony, ale może mieć związek ze zwiększoną

Część II: Teksty i podteksty w nauczaniu języka polskiego jako obcego za- wiera 59 referatów, których autorzy, zgodnie z założeniami programowymi konferencji, podjęli dyskusję

Wyjściem tak niemal idealnym jest za to, jak się obecnie wydaje, wykorzystanie promieniowania słonecznego, energii źródła największego dla Ziemi, moc energii emitowanej

140 ALEKSANDRA RENATA SMUTNICKA [2] Egipcjanie traktowali posiadanie potomstwa jako dar bogów 4 , powód do dumy 5.. oraz życiową

Współczesna demokracja czyli rządy większości – bo tylko ten element definicji udało nam się ustalić - nie jest do końca bezbronna. kształtują się – w teorii i