• Nie Znaleziono Wyników

SPRAWA OBRAZU MATKI BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ NA SEJMIE GRODZIEŃSKIM W 1793 ROKU

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "SPRAWA OBRAZU MATKI BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ NA SEJMIE GRODZIEŃSKIM W 1793 ROKU"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

SOI

0 HENRYK CZERWIEŃ ZP

SPRAWA OBRAZU MATKI BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ NA SEJMIE GRODZIEŃSKIM W 1793 ROKU

Zam iar p rzen iesien ia obrazu M atki B oskiej z Jasnej Góry po*

zajęciu C zęstochow y przez P rusaków w 1793 r. i zw ołan iu sejm u grodzieńskiego przez kilkanaście dni, obok in n ych zagadnień, był:

przedm iotem sporu m iędzy stroną polską, a przedstaw icielem ! Prus — posłem L udw ikiem B uchholtzem . D otychczas n ie ma opra­

cow ania całości tego zagadnienia. S p ecjaln ie tym problem em zajął się ks. L eon R a n k o w sk ix. K orzystał z m ateriałów pochodzących Wyraz skrótów:

AGAD AJGAmKr.

APPAPPot.

Bibl. Czart.

Bibl. PAN Kórn.

JJWW JKM JMM * JO JP JWMP JWPLehmann Lutostański

Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie Archiwum OO. Paulinów na Jasnej Górze Archiwum Miasta Krakowa

Acta Provinciae Polonae

Archiwum Publiczne Potockich j

Muzeum Narodowe w Krakowie, Bibiloteka im, Czartoryskich

Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Kórniku.

Jaśnie Wielmożni

Jego Królewska Mość (Miłość) Ich Mość (Ich Moście) Jaśnie Oświecony Jaśnie Pan

Jaśnie Wielmożny Miłościwy Pan Jaśnie Wielmożny Pan

Lehmann Max: Preussen und die katholische Kirche seit 1640. Theil 7. Leipzig 1894.

Regueil des Actes Diplomatiąues Traites et Docu- ment concernant la Pologne. Premiere partie. Les Partages de la Republiąue de Pologne. Ed. Charles Lutostański, Lausanne 1917.

Oss. Biblioteka Zakł. Nar. im. Ossolińskich we Wrocła­

wiu

WKM Wasza Królewska Mość

WKMPNM Wasza Królewska Mość Pan Nasz Miłościwy WXMPNM Wasza Xiążęca Mość Pan Nasz Miłościwy

WMP Wasza Miłość Pan

WP Wielmożny Pan

MXM Wasza Książęca Mość

Zb. Pop. Zbiory Popielów.

1 Sprawa obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na sejmie roz­

biorowym w Grodnie 1793 r. (z powodu koronacji obrazu Matki Bo-

skiej Jasnogórskiej). „Unitas” R. 2: 1910 t. 4 s. 19—24.

(2)

z archiw ów pruskich. W następnym w yd an iu sw ojej broszury nie w p row adził jakichś now ych źródeł, ani n ie zm ien ił sw oich są d ó w 2

Praw dopodobnie rów nież ks. L. R ankow ski jest autorem arty­

ku łu niepodpisanego pt. „Sprawa obrazu M. B. Częstochowskiej w czasie rozbioru P o lsk i” 8, gdyż tylko w stęp i zakończenie jest n ieco różne od broszury w yżej w ym ien ion ej.

W 1959 r. Bożena W ałęga pow róciła do tego zagadnienia, ale mowych danych n ie w n iosła, oparła się w y łą czn ie na pracy k s. L. R ankow skiego, choć tego w cale n ie z a z n a c z y ła 4. P ew n e dane, m niej czy w ięcej w iarygod n e, odnośnie zatargu o obraz czę­

sto ch o w sk i podają h istorycy piszący o sejm ie grodzieńskim w 1793 r. Do cen n iejszych należą prace: Leona W egnera 5 dotyczące zasadniczo okresu traktow ania z posłem pruskim , D. Iłow ajskiego 8 oparta na źródłach z archiw ów rosyjskich, czy Józefa Ignacego K raszew skiego 7 i Z ygm unta M anna 8.

R ów nież ostatn io historyk n iem iecki R avens Ju rgen -P eter 9 m i­

mo w ielu błędnych uw ag dotyczących cudow nego obrazu M. B. Czę­

stochow skiej zw rócił uw agę, że obraz ten był żądany przez stronę polską jako sym bol narodow y i jako taki otaczany szczególną czcią.

P e w n e źródła m ów iące o interesującym nas tu zagadnieniu są już w yd an e drukiem . N ajw ięcej ich dotychczas opublikow ał Max L e h m a n n 10. Do obrazu częstochow skiego odnoszą się fragm enty z protokołu k onferencji m iędzy deputacją a posłem pruskim , re­

sk ry p ty m in isterstw a do Buchholtza z 7 i 13 w rześnia oraz raporty bezpośrednie D epartam entu Z agranicznego Prus z 16 i 18 w rześnia 1793 r.11. Prace ks. R ankow skiego, W ałęgi i R avensa oparte są pra-

2 S praw a przeniesienia obrazu Matki Boskiej C zęsto chow skie j do W a rsz a w y ro zpatryw an a na sejm ie rozb io ro w y m w Grodnie w 1793 r.

Poznań 1932 8° s. 12.

3 „Kronika diecezji kujawsko-kaliskiej”, R. 6: 1912 s. 104_109.

4 Zatarg d y p lo m a ty c zn y o obraz Matki Boskiej C zęstochow skiej. P r z y c z y n e k do historii II rozbioru Polski. „Za i Przeciw”, R. 3: 1959 air 35 s. 10.

5 S e jm Grodzie ński ostatni. U stę p od 26 sierpnia do 23 września 1793. Poznań 1866 s. 131, 154, 159.

6 S e jm Grodzie ński roku 1793. Ostatn i S e jm Rzeczypospolitej P ol­

skie j. Tłum. M. Iwanowski, Poznań 1872 s. 197 226, 242—243 245 260_

—261.

7 Polska w czasie trzech rozbiorów } 17721799. Studia do historii ducha i obyczaju. T. 3, 1791—1799, Warszawa 1903 s. 335—336.

8 S ta nisław August na sejm ie ostatnim. Warszawa 1938 s 79 87_

—91.

9 Sta at und katholische Kirche in Preussens polnischen Teilungs- g eb iete n (1772—1807). Wiesbaden 1963 s. 74—75.

10 Preussen und die katcholische Kirche seit 1640 nach den A k te n des Geheim en Staatsarchives. Theil 7, 1793—1797, Leipzig 1894.

11 Tamże, nr 68 s. 69—71; nr 72 s. 73; nr 74 s. 74; nr 75 s. 74—75;

n r 76 s. 75.

•e w yłącznie na źródłach op u b lik ow an ych przez M axa Lehm anna.

tT ger P r iim e r s12 op u b lik ow ał instrukcję M inisterstw a Pruskiego do feldm arszałka M ollendorfa dotyczącą obrazu jasnogórskiego 28 w rześnia 1793 r., a K arol L u to sta ń sk i13 obok m ateriałów n a­

św ietlających ubocznie problem obrazu, ogłosił też żądanie sejm u dane deputacji traktatow ej uradzającej się z Prusam i, aby obraz częstochow ski był przyw rócony Polsce. Z dzisław K aczm arczyk w y ­ dał K onstytucje Sejm u G rodzieńskiego z 1793 r.14, gdzie m am y tekst zlecenia deputacji, w yznaczonej do traktow ania z posłem pru­

skim , a w niej żądanie sejm u zw rócenia obrazu M. B. C zęstochow ­ skiej zaraz po podpisaniu traktatu, oraz liczn e n oty posłów rosyj­

skiego i pruskiego.

N ow e n a św ie tlen ie problem u obrazu jasnogórskiego dają m ate­

riały opu b lik ow an e przez M arię Rym szę i A ndrzeja Zahorskiego 15 zaw ierające m iędzy in n ym i relacje z przebiegu obrad sejm ow ych.

Jeden, n iezn an y dotychczas, list ks. A ndrzeja G aw rońskiego do bpa F. P. T urskiego z 22 IX 1793, pochodzący z B ib liotek i Czarto­

ryskich w K rakow ie ogłosiła Jadw iga Turska 18.

Z astanaw ia nieco fakt, że w pam iętnikach drukow anych tego okresu n ie spotykam y praw ie żadnych w zm ianek o w ypadku, który w iele kłopotu i troski narobił uczestnikom sejm u, dw orow i pru­

skiem u, paulinom i in teresow ał w ielu ludzi w ów czesnej Polsce.

D robne tylko w zm ianki znajdujem y w pam iętnikach S ieversa, am ­ basadora rosyjskiego 17.

Opinię publiczną i sam ych paulinów zapoznała o zam iarze prze­

n iesien ia obrazu z C zęstochow y ów czesna prasa. W sobotę 7 w rze­

śnia 1793 r. w ydrukow ano projekt Adam a P odhorskiego z dodat­

k iem żądającym pow rócenia P olsce obrazu częstochow skiego 18 i p o­

lecen ie dane deputacji 2 w rześnia z tym sam ym żądaniem 19, a w e w torek 10 w rześnia zam ieszczono spraw ozdanie z sesji sejm ow ej z 2 IX, gdzie w ysu w an o żądanie zw rotu obrazu 20.

12 Das Jahr 1793. U rkunden und A kten stu cke zur Geschichte der Organisation Siidpreussens. Posen 1895 s. 680.

13 L u t o s t a ń s k i , s. 170.

14 Volumina L eg u m, t. X, Poznań 1952.

15 Tajna kore spondencja z W a rsz a w y 1792—1794 do Ignacego Po-#

tockiego. Jan D e m b o w s k i i inni. Warszawa 1961. Jest to wydanie zbioru listów przechowywanych w AG AD APPot. nr 194.

z d zie jó w obrazu jasnogórskiego. „Tyg. powsz.”, R. 20: 1966 nr

22 s. 7. .

17 Drugi rozbiór Polski z p a m ię tn ik ó w Sieversa. Poznan 1865 s.

323.*i8 „Korrespondent krajowy i zagraniczny”, 1793. Dod. do Nr 72

s. 1501. , .

19 „Gazeta Warszawska”, 1793. Suplement do nr 72 z 7 września.

20 „Korrespondent krajowy i zagraniczny”, 1793 nr 73 s. 1515 i 1518.

(3)

W n in iejszym artyk u le chcem y jeszcze raz spraw ę zam ierzonego przen iesien ia obrazu częstochow skiego w r. 1793 rozw ażyć w opar­

ciu o dotychczasow ą literatu rę i m ateriały źródłow e, które nie zo­

sta ły jeszcze w yk orzystan e lub w sposób niew ystarczający. Druga część artykułu publiku je nied ru k ow an e jeszcze źródła do tego za­

gadnienia, lub przedrukow uje już publikow an e. O czyw iście prze­

drukow uje lub w yd aje tylko fragm en ty, które w yraźn ie odnoszą się do obrazu jasnogórskiego pom ijając to, co tylko ubocznie na­

św ietla całe zagadnienie.

N ow ych m ateriałów i źródeł dostarczyło przede w szystk im A rchi­

w um OO. P au lin ów na Jasnej Górze w C zęstochow ie. Ó w czesny sekretarz p row incji przedstaw ił stosunek p au lin ów do zam iaru sejm u p rzeniesienia obrazu oraz w p isał tek sty kilku listó w w tej spraw ie p isanych do różnych osób 21. R ów nież o. B onaw entura M e- ress w kronice domu n ow icjackiego św. Barbary w C zęstochow ie opisał zabiegi p au lin ów dążących do zatrzym ania obrazu na m iej­

scu oraz przepisał tłum aczony z języka n iem ieckiego tek st m em o­

riału skierow anego przez p au lin ów do króla pruskiego, tłu m aczen ie odpow iedzi króla, jak rów nież tłum aczenie listu M ollendorfa do pau lin ów z 6 w rześnia 1793 r.22.

U stosu n k ow an ie się p au lin ów i ich kroki przedsiębrane, by tem u zam iarow i p rzen iesien ia obrazu p rzeciw staw ić się, przedsta­

w ił rów nież kronikarz klasztoru jasnogórskiego 23. M ateriały te n ie b y ły dotychczas jeszcze w yk orzystyw an e.

P oszu k iw an ia w A rchiw um G łów nym A kt D aw nych w W arsza­

w ie naprow adziły na n ow e m ateriały. W Zbiorze P op ielów znaj­

duje się rękopis nr 384 K o re sp o n d e n c ja p o lity c zn a D zie d u szy ć k ie g o z k r ó le m S ta n is ła w e m A u g u ste m . D uplikatem rękopisu 384 jest rękopis nr 106 pt. L i s t y K ró la S ta n isła w a A u g u s ta do D z ie d u s z y-

ckiego z G rodna w czasie S e y m u G rodzień sk iego w r. 1793 p r z e ­ syłane. P ertraktacje o obraz częstochow ski znalazły żyw e odbicie w tej korespondencji króla. Oba rękopisy nie w ykazują m iędzy sobą w ięk szych różnic i w niniejszej pracy opieram się zasadniczo na rękopisie nr 384. W tym sam ym Zbiorze P op ielów bardzo przy­

d atn y do om aw ianego tem atu okazał się rękopis nr 409 pt. K o n f e-

re n c y e i N o ty se jm o w e z JW P. de B uchholtz P o słe m P r u s k im w czasie S e y m u G rodzień sk iego w objekcie cessyi k r a jó w R z p lte j od dnia 5 VIII do dnia 24 I X 1793. 1) N o ty z D w o r e m B e rliń sk im

21 AJG sygn. 543 Acta Provinciae Polonae, t. XIII 1789—1797 s.

116—130. Zachował się również brudnopis tych akt AJG sygn. 542 gdzie na s. 183—199 mamy opis interesujących nas tu wydarzeń wraz z wpisami tych samych listów co rkps 543 z tym, że wszystkie te listy są tłumaczone na język łaciński.

22 AJG sygn. 492 s. 64—68.

23 Memorabilia Celeberrimi Monasterii CMC. AJG sygn. 808 s. 213—

czasie Seymu Grodzieńskiego od dnia 19 V I 1793 do dnia 23 X I li793 2) Traktowanie z Dworem Berlińskim o a rtyk u ły oddzielne 0raZ negocyacye handlowe w Seymie Grodzieńskim 1793. 3) K onfe- rencye z Posłem Pruskim w zględem traktatu Cessyi a N. 1 d n.

5 VIII do N. 16 dn. 24 I X 1793. Całość złożona z a k t ó w luźnych i n ie

l i c z b o w a n a ; oraz nr. 410/1 p t . Protokół czynności deputacyi z sejmu 1793 wyznaczonej do traktowania z ministrem pruskim.

Oprócz tych jest jeszcze w AGAD Archiwum Publiczne Poto­

c k i c h rękopis nr 194: Korespondencya historyczna czyli listy JP~

p Swiętorzeckiego i Dębowskiego do marszałka Potockiego od w y ­ jazdu jego z kraju na końcu miesiąca lipca Ru 1792 do rewolucyi

fiu 1794 24. Listy te zostały wydane d rukiem 25.

W Archiwum miasta Krakowa znajdują się dwa cenne dla na­

szego tematu rękopisy: nr 1261 K onkluzye szlachetnego m agistratu Krakowskiego od dnia 10 miesiąca RP 1793, gdzie na s. 17—19, 23—25 mamy sprawozdania z posiedzeń Rady Miejskiej Krakowa i relacje o zabiegach podejmowanych przez Radę, by cudowny obraz częstochowski przenieść do Krakowa — i nr 1325 Protokół listów od i do Magistratu Krakowskiego pisanych zaczęty d. 4 września 1792 zawiera odpisy listów do niektórych uczestników sejmu gro­

dzieńskiego z prośbami, by popierali plany Krakowa dążącego do- przejęcia obrazu częstochowskiego, oraz odpowiedzi osób interpe­

lowanych.

Ponadto rękopisy z Biblioteki Czartoryskich w Krakowie za­

wierające diariusz sejmu grodzieńskiego (890), protokóły z obrad deputacji (891 i 892), z Biblioteki PAN w Kórniku nr 1283, z Osso­

lineum nr 1881 dorzucają niektóre szczegóły do historii przeniesie­

nia obrazu jasnogórskiego, lub też potwierdzają znane już skądinąd przekazy.

Gdy Konfederacja Targowicka, po przystąpieniu do niej króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, niszczyła w Polsce reformy sejmu czteroletniego, Rosja z Prusami prowadziły wzajemne ukła­

dy o drugi rozbiór Polski. W dniu 23 stycznia 1793 r. doszło do za­

warcia w Petersburgu konwencji podziałowej rosyjsko-pruskiej.

Wojska rosyjskie i pruskie zajęły, bez żadnego prawie oporu, przy­

znane sobie tereny. Dla formalnego ratyfikowania konwencji roz­

biorowej, zatwierdzenia i przekazania zabranych ziem Rosji i Pru­

som na żądanie zaborców król zwołał sejm do Grodna 26. Otwarcie sejmu nastąpiło 17 czerwca 1793 r.27

24 Zob. W. S e m k o w i c z : P rze w o d n ik po zbiorze rękopisów w i la ­ nowskich. Warszawa 1961, s. 154.

25 Por. przypis 15.

26 A. Z a h o r s k i : S tan isław August polityk. Wyd. 2, Warszawa 1966, s. 277—279.

27 Wł. S m o l e ń s k i : Ze stu diów nad historią sejm u grodzieńskie­

go z r. 1793. D yon izy Mikorski, poseł wyszogrodzki. „Prz. hist.”, t. 8: 1909 s. 199.

(4)

W edług k onw encji rozbiorowej granica zaboru pruskiego miała przebiegać w pobliżu Radomska pozostaw iając Częstochow ę przy P olsce. Jednak generał M bllendorf, naczelny dowódca w ojsk pru­

sk ich i kom isarz okupacyjny, za radą króla, w b rew k onw encji ro- zejm ow ej petersburskiej, nie chcąc pozostaw ić dość siln ej fortecy jasnogórskiej przy P olsce, przekroczył granice i 7 marca 1793 r.

w łączył do Prus i C zęstochow ę. W ojska pruskie zajęły fortecę czę­

sto c h o w sk ą 2S. Tym sam ym i zn an y klasztor jasnogórski z cudow­

nym obrazem M atki Boskiej pozostać m iał poza granicam i okrojo­

nej P olski. Z tym faktem w ie lu n ie chciało się pogodzić i na sejm ie grodzieńskim przez dłuższy czas toczono spór z przedstaw icielam i Prus o przekazanie Polsce cudow nego obrazu jako Palladium naro­

dow ego.

Jeszcze przed ukończeniem i podpisaniem traktatu rozbiorow e­

go z Rosją poseł i m in ister pełnom ocny króla pruskiego Ludwik B uchholtz w nocie z 20 lipca 1793 dom agał się zaopatrzenia delega­

cji traktatow ej „instrukcją i plenipotencją należytą w zamiarze ukończenia ostatecznego negocjacji” z królem p r u sk im 2ł. Po pew ­ nym oporze sejm ujących, po ucieczce o in terw en cję do posła rosyj­

skiego Jakuba Sieversa i w ym ian ie not sejm przyjął uchw ałę 31 lipca o przystąpienie do traktow ania z posłem pruskim . W dniu 3 sierpnia sejm u chw alił instrukcję dla deputacji, b y sw e rozm owy rozpoczęła od układu traktatu handlow ego. Inne spraw y, zw łaszcza dotyczące odstąpienia terenów , m ogą być tylko p r o ie c tiv e ułożone i do zatw ierdzenia Stanom z a c h o w a n e 81.

Od 5 sierpnia rozpoczęły się w zajem ne układy. B uchholtz je­

dnak od razu zażadał od deputacji plenipotencji do traktow ania o cesję. Odwołano się do sejm u, który po burzliw ych dyskusjach u ch w alił zm ianę pełnom ocnictw .

W ym iana pełnom ocnictw m iędzy deputacją polską, a posłem pruskim nastąpiła 12 sierpnia i ten ostatn i przedstaw ił zaraz pro­

jekt traktatu cesyjnego. D eputacja licząc na pomoc dw oru rosyj­

skiego w układach z Prusam i w n iosła do sejm u petycję, by zapro­

szono na konferencję z B uchholtzem posła rosyjskiego Jakuba S ie- versa, aby pośredniczył w zaw arciu układu. Po u ch w alen iu tego w n iosk u 19 sierpnia rozpoczęły się ponow nie obrady i tigwały n ie ­ przerw anie do 24 sierpnia przy uczestn ictw ie S ieversa i w obliczu gróźb stojącego na granicy w gotow ości bojow ej feldm arszałka

28 Ks. L. R a n k o w s k i : S praw a obrazu, s. 1, podał błędną datę zajęcia fortecy jasnogórskiej 13 marca. Por. AJG sygn. 543 s. 111—112, AJG sygn. 808 s. 211.

Vol. leg., X s. 359—360. . , .

so Tamże, s. 360—365; I ł o w a j s k i , S e jm grodzieński, s. 167—176;

M a n n : dz. cyt., s. 71.

31 M a n n : dz. cyt., s. 71. Tekst instrukcji w VoI. leg. X s. 13.

.... „rinrfa ze sw oim i w o jsk a m i32. D eputacja godziła się juz na

^ . jpnie Prusom prow incji, ale m ocno sprzeczała się o każdy

° kt pruskiego projektu, o teren y zajęte przez P ru sy w p ozn iej- p U „ te r m in ie 33. A gd y stało się już jasne, że C zęstochow a zostanie SZy*kordonie pruskim , na kon feren cji deputacji z B uchholtzem Z sierpnia biskupi biorący udział w deputacji: w ileń sk i Ignacy A/Lssalski, in flan ck i Jan K ossakow ski i chełm ski 'Wojciech Skar-

^ e w s k i „popierani głosam i w szystk ich d eputow anych P °dali

n i o s e k że gdyby R zeczpospolita była przym uszona odstąpić Czę-

S o w ę P rusom , pow in n ością w szystk ich P olak ów b yłob y dopo- minać się o w yd an ie znajdującego się w k ościele jasnogorskun brązu N ajśw . M aryi P an n y, „który jako starożytny m onum ent po­

bożności ich przodków, w ielu ofiaram i uczczony i za K rolow ą

i Patronkę P olsk i z daw na uroczystym i aktam i uznany, za w łasnosc całego Narodu P olsk iego p ow in ien być poczytany” i tego obrazu n ie można zostaw ić w p ań stw ie, gdzie religia rzym sko-katolicka jest religią panującą 34.

P oseł pruski odpow iadając na żądanie deputacji stw ierd ził, ze obraz jest w łasnością kościoła, w którym się znajduje i zabranie 20 stam tąd byłoby niespraw iedliw ością. L udność, która dostała się pod panow anie pruskie, będzie pragnęła „zachow ania tego m onu­

m entu pobożności sw ych przodków ”. Mimo, że religia katolicka w Prusach nie będzie panująca, to będzie pełna w olność w spraw o­

w an iu kultu. Z tych racji nie m oże się zgodzić na żądanie depu­

tacji. D eputacja zaś n ie uznała tych racji za w ystarczające i ośw iad­

czyła, że nie poprzestanie n igd y dom agać się zw rotu obrazu, gdy C zęstochow a przejdzie pod w ład an ie p r u sk ie 35.

Pod koniec tego tygodnia obrad deputacja zw róciła się do S ie- versa aby ze sw ej strony przedstaw ił cesarzow ej K atarzynie proś­

bę P olaków o jej pośrednictw o i by ona zagw arantow ała scisłe w yk on an ie traktatu, jaki się zaw rze z P r u sa m i30. Zresztą S ievers otrzym ał z Petersburga w ytyczn e, by działał łagod n ie i ostrożnie

są I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 167—176; M a n n : d z . cyt., s. 71.

33

I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 197.

, ,

34 Dod. źródł. nr 1; I ł o w a j s k i: dz. cyt. s 197; M a n n: dz cyt., s 79* R a n k o w s k i : dz. cyt., s. 2, błędnie podał, ze biskupem chełmin- skim, który stawiał wniosek był Porfiry f ^ Rrb^ W f f snaskl>d^ ^ r ^ dS wschodniego. Za nim tę wiadomość podała B. iV a ł ę g a s- J 0- Rankowski poszedł tu za błędnym przypiskiem L e h m a n n a dz. cyt., s 69 11 o w a j s k i: dz. cyt., s. 197, wyraźnie mowi, ze byli to Massalski Skarszewski i Kossakowski. Spis posłów se jm u grodzieńskiego 1793 me wymienia w ogóle Skarbka Porfirego Ważynskiego P o r M B a 11 n s k i.

P am iętn iki o Janie Śniadeckim. T. 2, Wilno 1865 s. 130 137.

35 Dod. źródł. nr 1; I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 197, AG AD Zb. Pop.

rkps 384 s! 103; Bibl. Czart. 890 s. 438.

36 I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 198.

(5)

[81 i n ie u żyw ał nacisku, a p rzeciw n ie popierał P olak ów przy u sta la ­ niu gran icy pruskiego zaboru i w zaw arciu układu handlow ego 37~

B uchholtz w liśc ie do gen. M ollendorfa z 22 sierpnia skarżył si^

na takie p ostępow anie posła rosyjskiego i przypuszczał, że pocho­

dzi to z Petersburga, bo chcą ich odsunąć od W arszaw y, oraz w y­

raża ob a w y w obec zabiegów dw oru w ied eń sk iego 38.

D w ór w ied eń sk i na skutek sprzeciw ów A n g lii n ie m ógł zagar­

nąć B aw arii, a n ab ytk i w e F rancji ok azyw ały się dość w ątpliw e stąd n iektórzy dyplom aci w y su w a li m yśl zupełnego rozbioru Pol 1 ski, czego n ie życzyła sobie Rosja ani P rusy 39.

Na skutek takiego układu stosu n k ów m iędzynarodow ych i po­

staw y S ieversa, B uchholtz m usiał postępow ać ostrożnie i w liście z 25 VIII do M ollendorfa pisał: „Rosja korzysta z zaw ik łan ego sta­

nu, w jakim znajduje się nasz dw ór i zm usza nas, byśm y drogo ok u p ili traktat o od stąp ien iu ...”. Sievers n ie chce słyszeć o w kro­

czeniu w ojsk pruskich do w ojew ództw a krakow skiego i tłum aczy się, że n ie ma upow ażnienia „by m iał dozw olić na p row adzenie w o jn y z P olak am i”. P oseł pruski skarżył się, że S ievers zaczyna okazyw ać nadzw yczajną sym patię, obiecuje zm usić ich do podpi­

sania traktatu, a dalej praw ie usuw a się od w szystk iego. Traktatu w redakcji odebranej z B erlina n ie chciał przyjąć, lecz dom agał się

„w szelkich m ożliw ych u stęp stw ” 40.

W yniki tygod n iow ych pertraktacji z Buchholtzem b y ły przed­

staw ian e przez deputacje sejm ow i w p oniedziałek i w torek 26 i 27 VIII, k iedy to odczytano protokół z odbytych k on feren cji oraz pro­

jek t traktatu ro zb io ro w eg o 41. L ist Jana D ębow skiego z 31 VIII relacjonujący przebieg sesji poniedziałkow ej w spom ina, że m in i­

ster pruski w yraźnie ośw iad czył, że C zęstochow y nie odda, a na n alegania deputacji, by w takim w ypadku przynajm niej był w y ­ dany P olsce cu d ow n y obraz częstochow ski odpow iedział — „gdzie Częstochow a tam i obraz być p o w in ien ” 42.

Mimo n ieu stęp liw ego stanow iska przedstaw iciela Prus sejm w punktach om aw ianych na sesji 26 sierpnia w yraźn ie w 3 pun k ­ cie postan ow ił żądanie w yd an ia obrazu z C zęstochow y, celem prze­

n iesien ia go do K rakow a w raz ze skarbcem do niego n a le ż ą c y m 4S..

W zw iązku jednak z om aw ian iem artykułów han d low ych i doty­

czących duchow nych, które zakładały cesję prow incji, w ybuchła w sejm ie w ielk a w rzaw a. Do szczytu doszło w rzenie, k ied y poseł w o ły ń sk i A dam P odhorski przekupiony przez B uchholtza i „z re-

37 Tamże, s. 198.

38 Tamże, s. 199.

39 Tamże, s. 198—199.

40 Tamże, s. 199—200.

41 Dod. źródł. nr 2; M a n n : dz. cyt., s. 71.

42 Dod. źródł. nr 6. 43 Tamże, nr 3.

19 ]

tacji szuler” poprosił o głos celem p rzedstaw ienia projektu opra- pu anego przez P rusy. W szyscy w o ła li przeciw niem u, że jest jcą, skoro śm ie przedkładać taki projekt rozbiorow y. Padł 2 niosek, że jeśli król pruski uw aża, że go nie obow iązują traktaty W1773 i' 1789 r., które g w a łci przez żądanie cesji, to w obec tego należy zerwać w szy stk ie u m ow y z jego m in istr e m 44.

Buchholtz, zaniepokojony takim obrotem spraw y, udał się po radę do Sieversa i um ów ili się, że złożą w sp óln e noty. Czytano ie na sesji 28 VIII. S iev ers p otępiał „sposób n ie p rzystojn y i obra­

żający” zachow ania się sejm u w dniu poprzednim i ośw iadczył, że ze w zględu na zw łokę w podpisaniu cesji, gen. M ollendorf otrzy­

mał od sw ego króla rozkazy, aby z arm ią w dniu 28 VIII w kroczył do w ojew ództw a krakow skiego i sandom ierskiego i jed yn ie on go pow strzym ał w nadziei szybkiego zaw arcia traktatu. P olecał se j­

m ow i, by natychm iast opatrzył deputację plen ip oten cją do podpi­

sania traktatu ułożonego p r o ie c tiv e przy jego in te r w e n c ji45. Nota złożona przez Buchholtza była jeszcze ostrzejsza, n aw et ubliżają­

ca 4#. W yw ołała ogrom ne oburzenie i n ieu stan n e spory w izbie se j­

m ow ej. S ievers n ie spodziew ając się takiego obrotu spraw y 29 sier ­ pnia złożył następną notę potępiającą „ekscesy” sejm u i inform o­

w ał, że M ollendorf pow tórn ie m u oznajm ił o rozkazach w kroczenia w krakow skie i sandom ierskie, jeśli pow racający kurier n ie p rzy­

n iesie w ieści o podpisaniu traktatu, lub o dniu na to w yznaczonym . W obec takich gróźb S ievers sam od sieb ie w y zn aczył dzień 31 sie r­

pnia jako ostateczn y term in przekazania pełnom ocnictw deputacji, a 3 w rześnia ozn aczył jako czas podpisania sam ego tr a k ta tu 47.

Obrady w dniu następnym rozpoczęły się od bardzo ostrych w y ­ stąp ień przeciw ko P odhorskiem u. W idząc to ogóln e zam ieszanie, król zabrał głos i pow ołując się na notę S ieversa radził podpisać traktat z Prusam i, by uniknąć jeszcze w ięk szych przykrości i n ie utracić jeszcze now ych terytoriów . W podobnym duchu przem aw iał biskup chełm ski Skarszew ski i postaw ił trzy w arunki, jakie n ależy dołączyć do traktatu: 1) gw arancja Rosji, 2) w y d a n ie obrazu często­

chow skiego, by go przenieść do K rakow a, 3) po w ygaśn ięciu d y ­ n a stii B randenburskiej, ustają w szelk ie praw a P rus do prow incji daw niej polskich. Sesja przeciągnęła się do p ó łn o c y 48. W dniu tym S iev ers w rozm ow ie z królem stw ierd ził, że gd yb y traktat został podpisany 28 sierpnia, toby on p rzynaglił B uchholtza, że „cessya

44 Bibl. Czart, rkps 891 nlb. — druk: P rzy m ó w ie n ie się Szymona S zydło w skie go; I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 214—215.

45 Tekst noty Sieversa zob. Vol. leg. X s. 372—373; L u t o s t a ń s k i ,

s. 167—168. , , .

46 Tekst noty Buchholtza: Vol. leg., X s. 374; L u t o s t a ń s k i : s. 167.

47 Vol. leg., X s. 374—376; Dod. źródł. nr 3.

48 Dod. źródł. nr 4; Bibl. Czart, rkps 890 s. 466; Oss. rkps 1881/1 k. 71r ; AGAD Zb. Pop. rkps 384 s. 197—198; I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 217—229.

(6)

ziem i n ie będzie valida, tylko sub con d ition e sin e qua, że te w szyst­

kie artyk u ły h an d low e i duchow ne będą dotrzym ane i pod gwa­

rancją rosyjską”. Na skutek jednak n egatyw n ych odpow iedzi, jakie przyniósł kurier z B erlina, „i takie ordynanse groźne dla Buch- holtza”, że ten teraz już n ie podpisze, a le pod byle pretekstem ze­

rw ie rokow ania, by M ollendorf m ógł przekroczyć granice. Co do p u n k tów han d low ych i duchow nych to nie będą o n e w łączone do traktatu, a tylko w osobnych artykułach będzie się o nich mówić i będzie prosił im peratorow ą K atarzynę „o w sta w ien ie się za Pol sk ą” 49.

Gdy 30 sierpnia zebrała się izba sejm ow a, doniesiono jej o trze- ciej nocie S ieversa, gdzie pełnom ocnik Rosji p on ow n ie przedsta­

w ia ł groźbę zniszczenia dw u ziem polskich: krakow skiej i sando­

m ierskiej i utratę protekcji sw ej im peratorow ej i nak azyw ał czy­

tać projekt trak tatu z P r u s a m i50. F aktycznie czytano ten projekt p rzed staw ion y poprzednio przez P odhorskiego, a n astęp n ie popra­

w io n y przez S ieversa jako załącznik dołączony do pow yższej noty.

W ielu prosiło o głos, król obaw iając się pow tórzenia scen z dni poprzednich ośw iadczył, że w tak pow ażnej k w estii n ależy się za­

stanow ić i rozw iązał s e s j e 51.

Do projektu czytanego dołączone było i żądanie, by obraz czę­

stochow ski w raz ze skarbcem do niego należącym zaraz po podpi­

saniu traktatu b ył P olsce w y d a n y 52. W ydanie obrazu Polakom po­

pierał m ocno S ievers. Przypuszczał bow iem , że duże ilości ludzi p rzybyw ających na częstochow skie odpusty u łatw ią bardzo P ru są- kom rekrutow anie n ow ych ż o łn ie r z y 53.

Po zam knięciu sesji 30 sierpnia baw iono się jeszcze długo u S ie - versa, który w ła śn ie obchodził rocznicę sw ych urodzin. W n astęp ­ nym dniu, a była to sobota, za zgodą am basadora rosyjskiego i sa­

m ego króla odw ołano sesję, ale za to o d b yw ały się k onferencje S ie- versa z jego polskim i doradcam i i z B uchholtzem . U zgodniono, że Sievers użyje przym usu, by zm usić sejm do podpisania traktatu cesyjnego, a B uchholtz zgodzi się na dołączenie do p om ien ion ego traktatu kilku punktów dodatkow ych 54.

W reszcie rozpoczęły się pam iętne obrady 2 IX 1793 r. S iev ers w y sła ł now ą notę do sejm u, gdzie w yrzucał n iew ła ściw e postępo­

w a n ie niektórym posłom i żądał natychm iastow ego czytania pro­

jektu Podhorskiego i przyjęcia go przez sejm oraz opatrzenia depu- tacji do traktow ania z królem pruskim w pełnom ocnictw a do za-

49 AG AD Zb. Pop. rkps 384 s. 135.

50 Vol. leg., X s. 376—377.

51 W e g n e r : dz. cyt., s. 131; I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 229—230:

M a n n : dz. cyt., s. 30.

52 Dod. źródł. nr 5.

53 Tamże.

54 I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 230—232.

[li]

'czenia u kładów z B uchholtzem . W yjaśniał, że „dla zapobieżenia ełkiem u n ieła d o w i” b ył zm uszony otoczyć zam ek, m iejsce p o-

^ d z e ń sejm u, dwom a b atalionam i grenadierów z czterem a arm a- f mi pod kom endą gen . R a u te n fe ld a 55. W liście p isanym do córki,

w i e c z o r e m tego dnia, S iev ers w yraża się dosadniej o celu blokady sali obrad, „aby napędzić rozum u sejm ow i” 56.

Bez b iletu w yd an ego przez kom endanta rosyjskiego, n ik t n ie mógł się w m ieście sw ob od n ie poruszać. W każdej ch w ili groziło

a r e s z t o w a n i e 57. P o słó w zbierających się do sali obrad w puszczano

b e z przeszkód, ale w ychodzącym zagradzali drogę żołnierze ro­

syjscy ze skrzyżow anym i bagnetam i tak, że n ik t sali n ie m ógł

opuścić. . . . .

Obrady rozpoczęły się od w yp ow iad an ia op in ii o p ogw ałcen iu w olności. W ysłano d elegatów do S ieversa, by w ojsko u sunął. Od­

pow iedział odm ow nie, a tylk o op u ścili salę obrad oficerow ie ro­

syjscy z w yjątk iem R autenfelda. Ponadto S ievers zagroził, że do­

póki nie będzie podpisany traktat pruski, dopóty nikogo z sali n ie w ypuści.

Dalej toczyły się d łu gie k łótn ie i spory pom iędzy grupą patrio­

tów, którzy nie ch cieli dopuścić do czytan ia projektu Podhorskiego proponującego ra ty fik o w a n ie traktatu cesyjn ego ziem zabranych przez P rusy. D ow odzono, że projekt jest n iew ażn y, jako nie pod­

pisany. Tym czasem przem yśln ie w szy stk ie kałam arze pochow ano.

Dopiero król sam u słu żn ie w yd ob ył ołów ek i dał P odhorskiem u, który projekt p o d p isa ł58.

P oseł Tadeusz Szym on Skarżyński, będąc przeciw nym p rojekto­

w i Podhorskiego, w y stą p ił w m ow ie o p rzyjęcie now ego projektu posła Szym ona S zyd łow sk iego, który n ie godził się na od stąp ien ie jakiegoś terytorium Prusom . P rzedłużające się debaty i obaw a, że nikt z sali n ie zostanie w ypuszczony, przekonały w iększość do pod­

pisania cesji* Bp. Józef K ossakow ski op ow ied ział się za projektem S zyd łow sk iego z tym , że n ależy w prow adzić w nim p ew n e po­

praw ki i dołączyć p u n k ty d o d a tk o w e 59. T akie n ow e dodatki pro­

ponow ał Tadeusz S tan iszew sk i poseł czerski i Szczęsny G rodzicki poseł krakow ski, które hrabia Józef A n k w icz w projekt w pisał.

M iędzy in n ym i dom agano się tam pow rócenia obrazu częstochow ­ skiego P olsce wraz ze skarbcem do niego n ależącym .-P od p isał te dodatki K ajetąp M iączyński poseł lu b elsk i, ale Skarżyński prote­

stow ał, gdyż te dodatki zakładały cesje krajów. Po długich sporach

55 Vol. leg., X s. 377—379.

56 I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 241.

57 AGAD Zb. Pop. rkps 410/1 s. 170; Bibl. Czart, rkps 890 s. 480;

W e g n e r : dz. cyt., s. 133.

58 Tajna korespondencja, s . 250.

59 AGAD Zb. P o p . r k p s 384 s. 167^; I ł o w a j s k i : dz. cyt., s . 236

242; M a n n : dz. cyt., s . 87.

(7)

o sta teczn ie przyjęto projekt Podhorskiego, a n ie Skarżyńskiego, do którego przyłączono dodatki m iędzy innym i zw rócenia obrazu M a ­

tki Boskiej C zęstochow skiej ze skarbcem do n iego n a leżą cy m 60 S esja sejm u zakończyła się o god zin ie 3 nad ranem 3 września 1793 r. B uchholtz n ie był zadow olony z w y n ik ó w ostatn iej sesji mi­

mo uzyskania zgody sejm u na o d stąp ien ie prow in cji Prusom . Bał się podpisać traktat w term in ie w yznaczonym , a najw ięk sze miał o b a w y co do w ydania P olsce cudow nego obrazu częstochow skiego K ról w yrażał op in ię, że B uchholtz dlatego się w aha, iż Prusacy za­

m ierzali rekrutow ać kandydatów do w ojska z okazji odpustów

•częstochowskich. S ievers jednak był zdania, że potrafi nakłonić B uchholtza do podpisu, n a w et groźbą, że w strzym a podpis Polaków w razie odm iennego stan ow isk a 61. B uchholtz zresztą n ie m iał p eł­

n om ocnictw sw ego dw oru do punktów dodatkow ych ostatn io w y ­ su n ięty c h i m usiał dopiero w ysyłać now ych kurierów po infor­

m acje 62.

Od 5 w rześnia rozpoczęły się posiedzenia deputacji sejm owej z B uchholtzem . D yskutow ano spraw ę p u n k tów dodatkow ych do traktatu. B uchholtz w zw iązku z żądaniem w yd an ia obrazu często­

ch ow sk iego ośw iadczył, że jest on w łasnością K on w en tu C zęsto­

ch ow sk iego i w y d a n ie go zdaje się być sprzeczne z V artykułem traktatu, który gw arantuje w łasn ości kościołów , sądzi jednak, że jeg o dw ór m oże zezw olić na od stąp ien ie obrazu ze w zględ u na szacu n ek jaki przyw iązuje do niego Polska. W ątpi jednak, aby m ogło do tego dojść bez zgody S to licy A p o sto lsk ie j6S.

D eputacja zajęła jednak in n e stanow isko i tw ierdziła, że tak ie­

g o pozw olenia papieża n ie potrzeba. C ałkow icie w ystarczy zgoda sam ych biskupów i że b y ły już w P olsce przykłady podobne, a na­

w et sam obraz częstochow ski przed kilku la ty m iał być do K rako­

w a p rzeniesiony. O statecznym argum entem m iało być przypom nie­

n ie B uchholtzow i, że zw rócenie obrazu częstochow skiego P olsce je st w yraźnym punktem in stru k cji sejm u dla d e p u ta c ji64. W obec teg o przedstaw iciel P rus w ziął ten punkt do deliberacji i m iał za­

jąć stanow isko w tym w zględ zie na sesji w dniu następnym . Przed n astęp n ą konferencją konferow ał B uchholtz z Sieversem . D eleg a ­ cja zaś przedstaw iła n ow e sform u łow an ie sw ego żądania, by o r y ­ g in a ln y obraz N ajśw . P a n n y C zęstochow skiej „pow szechną narodu chęcią żądany wraz ze skarbcem zaraz b ył zw rócony po podpisaniu

60 Dod. źródł. nr 8; I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 243.

61 Dod. źródł. nr 8 i 12.

62 AGAD Zb. Pop. rkps 384 s. 116r; I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 247.

63 Dod. źródł. 1.

64 Tamże. Trudno w ogóle coś powiedzieć o zamiarze przeniesienia obrazu z Częstochowy do Krakowa, który miał być już wcześniej plano­

wany. Nie znalazłem żadnych przekazów na ten temat ani w Archiwum OO. Paulinów na Jasnej Górze, ani w Krakowie na Skałce-

ktatu”. B uchholtz, w którym było w idać „pom ieszanie i w ie lk ie tr^artwie n ie” tw ierd ził, że w szy stk ie dodatki do traktatu są dla Zme0O niespodziew anym w ypadkiem , stąd n ie ma w tym w zględ zie

• n s t r u k c j i , po które dopiero w yp raw ia kuriera i spodziew a się, że 1 r riagu 15 dni bedzie m iał już odpow iedź i w ted y będzie m ożna

podpisać tr a k ta t65. .

S ta n o w isk o d e p u ta c ji odnośnie p u n k tó w d o d a tk o w y c h popierał ró w n ież am basador rosyjski. W dniu 9 w rześnia w rozm ow ie z kró­

lem stw ierdził, że przekonał posła pruskiego odnośnie punktów dodatkowych, i że on n ie ustąpi, aż to, co sejm polecił deputacji, zostanie w ydane. B uchholtz czuje, że to się ju ż n ie zm ieni, ale m usi jeszcze czekać na kuriera w ysłan ego do B erlina. Przez tego sam ego kuriera pisał i S ievers do posła rosyjskiego przy dw orze pruskim w B erlin ie A lo p e u s a 66, prosząc go, by u sp raw ied liw iał potrzebę punktów dodatkow ych, g d y ż tylko pod tym w arunkiem projekt traktatu został p rzyjęty 3 w rześnia. Opór Prus przedłuża tylko ro­

kow ania, a tego tylko chcą P olacy, bo liczą na zm ianę w ypadków politycznych, a n aw et oczekują „w ybuchu lu d u ” na w ypadek, g d y­

by Prusacy zajęli w ojew ód ztw o krakow skie i sandom ierskie 67. Sam Sievers na sesji 9 w rześnia do artykułu V traktatu dopisał w arunek o w yd an ie obrazu c zęsto ch o w sk ie g o 63.

Z apytyw ane przez posła pruskiego m in isterstw o pruskie w y ­ słało z B erlina 7 w rześnia reskrypt na ręce B uchholtza, gdzie spra­

wa punktów dodatkow ych nie była jasno sprecyzow ana. W yrażano opinie, że n ow e w arunki dołączone do traktatu cesyjnego, a szcze­

góln ie sprawa obrazu jasnogórskiego, n ie pow strzym a toku dal­

szych obrad. Przykro byłoby ustąpić, bo nie ty le chodzi rządow i pruskiem u o obraz, ale o zachow anie status quo i o opinię publicz­

ną. W tym w ypadku mają decydow ać okoliczności, czy coś zrobić, czy n ie 69. W łaściw ie pozostaw iono decyzję w rękach sam ego B uch­

holtza. Pod w p ływ em żądań polskich m in istrow ie w ysyłają n astęp ­ ną instrukcję sw em u p rzed staw icielow i z 13 w rześnia. Odstępują od chęci zatrzym ania obrazu w C zęstochow ie. M ożna go będzie przekazać Polakom przez w zgląd na szacunek jakim darzą ten obraz. G dyby w yd an ie obrazu m iało być w traktacie w yraźn ie zaznaczone, baron S ievers zechce uznać, by go n ie nazyw ać praw ­ dziw ym w izeru n k iem Ś w iętej D ziew icy lecz tylk o obrazem P an n y M aryi, a to ze w zględ u na protestanckiego króla 70.

Gdy tak w G rodnie radzono, gruchnęła po P olsce w iadom ość o zam ierzonym przen iesien iu obrazu częstochow skiego, podana

65 Dod. źródł. nr 1.

66 Dod. źródł. nr 13; Tajna kore spondencja , s. 252.

67 I ł o w a j s k i : dz. cyt., s. 260.

68 Dod. źródł. nr 1.

69 Tamże, nr 11.

70 Tamże, nr 23.

8 — Nasza Przeszłość t. XXXI

(8)

przez prasę w a r sz a w sk ą 71. D on iesien ia z Grodna o tych planach w zględem obrazu w y w o ła ły n ajw ięk sze zain teresow an ie w C zęsto- chow ie i w K rakow ie.

Do klasztoru jasnogórskiego doszła ta w iadom ość 7 września rano, w sobotę, w przeddzień jednego z n ajw ięk szych dorocznych odpustów , z okazji św ięta Narodzenia N ajśw . M aryi P anny. Z a p a ­ n ow ała konsternacja. W ięcej by się tam spodziew ano śm ierci, niż w yd an ia cudow nego obrazu. W ieść n iosła, że ma on być przenie­

sio n y do Janow a P odlaskiego, do dóbr bpa inflan ck iego Józefa K ossakow skiego, bądź też do K rakow a na Skałkę lub do kościoła pojezuickiego św. Piotra 72. P row in cjał p au lin ów o. Marcin Jasiń­

ski w raz ze sw oim sekretarzem o. Teodorem G ruberem przerażeni spraw ą obrazu udali się do m ecenasów w arszaw skich w celu za­

sięgn ięcia porady w k łop otliw ej sytuacji. N astęp n ie prow incjał po­

jechał do P iotrkow a do gen. M ollendorfa z prośbą o radę i inter­

w en cję. G enerał zain teresow ał się spraw ą i radził, by klasztor zw rócił się listo w n ie bezpośrednio do króla pruskiego. L ist ten oprócz zakonników p ow inno podpisać jak najw ięcej ob yw ateli z okolic C zęstochow y. Sam M ollendorf w y sła ł list do sw ego króla, gdzie przedstaw ił sytuację i prosił króla o w y d a n ie dyspozycji od­

p ow iednich posłow i P rus w G rodnie, do którego rów nież M ollen- dorf zw racał się w osobnym liście 73.

P row in cjał odbył jeszcze w P iotrk ow ie naradę z Ferdynandem Jerzym v. O ppeln B ronikow skim prezesem K am ery w P iotrk ow ie i B uchholtzem . Ten o sta tn i przyjechał n aw et na Jasną Górę z pro­

w in cjałem , a w dniu następ n ym przybył i B ronikow ski. W dniu 12 IX zw ołano naradę całego klasztoru. W szyscy zakonnicy jedno­

g łośn ie stw ierd zili, że są p raw ow itym i stróżam i tego skarbu, jakim jest cudow ny obraz, a n ie tylko m iejsca, które sam a Matka Boża w ybrała. Kto by pokusił się ten obraz przenieść, m usi się obaw iać w ybuchu niezadow olenia i buntu pobożnej ludności, która w idzi w nim jedyną ucieczkę w sw oich troskach. Stąd p ostan ow ili napisać list do króla pruskiego i gen. M ollendorfa i przesłać je 13 w rześnia do Piotrkow a, ten ostatn i skieruje go do sw ego króla 74.

W liście ułożonym na tym zebraniu u ciek ali się zakonnicy do gen. M ollendorfa i w ton ie dość uniżonym w y ja śn ia li, że „są w ie r­

n ym i poddanym i” króla pruskiego i w yrażali obaw ę, że gd yb y im zabrano obraz z Jasnej Góry, to n ie m oglib y bez przesz­

kody spełniać sw oich obow iązków . P o w o ły w a li się na um ow ę za­

w artą z gen. P olitzem przy poddaniu fortecy, gdzie w yraźn ie za- 71 „Korrespondent krajowy i zagraniczny” 1793. Dod. do nr 72 z so­

boty — 7 września, s. 1501: „Gazeta Warszawska” 1793. Suplement nr 72 z 7 IX.

72 Dod. źródł. nr 48 i nr 49. 73 Tamże, nr 48, 49, 50.

74 Tamże.

z n a c z o n o , c o i sam gen. M ollendorf aprobow ał, że klasztor, kościół i skarbiec pozostaną nieruszone. Obraz uw ażają za najdroższy k l e j n o t , z którego utratą u traciliby w szystko. L udność tego ok rę­

gu mocno jest przyw iązana do jasnogórskiego obrazu i p rzen ie­

sienie go b yłoby uw ażane za prognostyk n ieszczęścia dla okolicy i przez takie posu n ięcie „religia zostałab y zaczepioną”, a kraj

„w najsm utniejszym sm utku pogrążony”. Proszą w ięc zakonnicy o przesłanie sw ej su p lik i przez w szystk ich podpisanej do króla pruskiego i poparcia ich p r o śb y 75.

Suplika do Fryderyka W ilhelm a była jeszcze w ięcej u n iżoną.

Twierdzono tam , że p rzen iesien ie obrazu b yłob y przyczyną spu­

stoszenia Dom u B oskiego, ludność byłab y pozbaw iona zwykłego^

nabożeństw a, m iasto to od w iek ów pow ażane utraciłoby powagę,, cała okolica pozbaw iona przybyw ających tu pielgrzym ek zostałaby zubożona. Mają nadzieję, że będąc przez cztery w iek i w iern ym i stróżam i tego m iejsca, król, którem u złożyli nakazane hom agium r nie dopuści, by im zabrano obraz lub ich od obrazu. O św iadczają, że jako w ie rn i poddani zanoszą m o d litw y za panującego i p ie l­

grzym ów tu przychodzących do tego zachęcają. Zabranie obrazu byłoby poczytane za zaczepienie religii, która w szystk ich u trzy­

m uje „w pow innej sw ym m onarchom w iern o ści”. Na koniec przy­

pom inają w aru n k i kapitulacji, które sprzeczne są z planem prze­

n iesien ia obrazu 76.

L isty te zabrał z Jasnej Góry B ronikow ski, który pow rócił z nim i do Piotrkow a. P rzeb yw ający w P iotrk ow ie M ollendorf n a ­ tychm iast po ich otrzym aniu w yp raw ił kurierów , jednego do Grodna do Buchholtza z protestem , aby n ie podpisyw ał punktu o w yd an iu obrazu, a drugiego do króla. T łum aczył królow i n ie­

słuszność preten sji sejm u polskiego i p rzedstaw iał k onsekw encje, jakie m ogłyb y w yn ik n ąć z w ydania o b r a z u 77. Starania p au lin ów u M ollendorfa popierał B ronikow ski. Jako potom ek księcia W ła­

dysław a O polczyka, który obraz złożył na Jasnej Górze, n ie chciał dopuścić, by b ył stam tąd zabrany. Szczerze chciał „cios ten fa ­ taln y oddalić” od Jasnej Góry. O rezolucjach i w iadom ościach dochodzących z Grodna donosił zaraz p a u lin o m 78. Oprócz pism a p au lin ów jasnogórskich stan y i o b y w a tele Prus P ołudniow ych sk ierow ali do króla pruskiego sp ecjaln y m em oriał. P rzedstaw iono tam h istorię obrazu jasnogórskiego i dom agano się zatrzym ania go na dotychczasow ym m iejscu. Zdaniem o b y w a teli okolic Czę­

75 Tamże, nr 21.

76 Tamże, nr 22. Homagium czyli przysięga na wierność królowi Prus była nakazana rozkazem z 25 marca 1793 r., a prowincjał o. Marcin J a s i ń s k i i przeor Jasnej Góry o. Cyryl Ż e r n i c k i złożyli ją 7 V 1793 w Poznaniu. AJG sygn. 808 s. 212; AJG sygn. 840 s. 29—30.

77 Dod. źródł. nr 29.

78 Tamże.

(9)

stochow y przen iesien ie tego obrazu byłoby krzyw dą dla nich i niespraw iedliw ością, do k tó rej dopuścić nie mogą. Fałszyw ą jest ra c ja w ysuw ana, że zm iana osoby panującego, k tó ry jak wiadomo był p ro testan te m , może doprow adzić do n ieuszanow ania o b ra z u ’9.

M em oriał ten b y ł przygotow an y „za w iedzą i z życzen ia” gen.

M bllendorfa. C elem zebrania podpisów p rzesyłano go z dworu do dw oru. P o podpisaniu m a być przesłany do W rzosow ej, a na­

stę p n ie doręczony k rólow i Prus.

Spraw a częstochow ska n ie dała spokoju M ollendorfow i. W dniu 17 w rześn ia p isał na Jasną Górę, że dochodzą go „rozliczne pro- testa cje ” od stanów , czy też poszczególnych osób z ziem przyłą­

czonych do P ru s na sk u tek rozszerzonej w ieści o w yd an iu ła­

skam i słyn ącego obrazu M atki B oskiej C zęstochow skiej, z czego w n o si o w ielk im zaufaniu i arcych w aleb n ym przyw iązan iu do tego obrazu. R eligia dla tych lu d zi jest jedyną zasadą porządku.

Z niej w y p ły w a ją cn o tliw e p ostęp ow an ie, „p osłuszeństw o w ładzy zw ier zch n ie j”. R ozum ie boleść i zasm ucenie ludzi, gd yb y im teraz m iało być zabrane to w yob rażen ie N ajśw iętszej M atki B oskiej, która przez ty le set la t była ich jedyną pociechą, n iosła im po­

kój słod k i i pomoc w przykrych razach. Stąd przyrzekał, ze ile to będzie w m ocy jego, przeszkadzał będzie i n ig d y n ie dopuści, ab y p rzecu d ow n y obraz M aryi m iał być ruszonym ze sw ego m iej­

sca P o leca sw oje p o sta n o w ien ia i to ośw iad czen ie podać do w ia ­ dom ości lu d n ości ok oliczn ej, jak rów n ież w szy stk im przychodzą­

cym na Jasną Górę. B ędzie się cieszy ł, jeżeli to ośw iad czen ie p rzy­

czy n i się do u spokojenia o k o lic y 80.

M im o tych zap ew n ień nap ięcie nie u stęp ow ało, ale jeszcze ro­

sło. S ytu acja n ie była jasna. Sejm ciągle jeszcze robił w y siłk i, by w ym óc na P ru sach w y d a n ie obrazu. C iągle jeszcze p ły n ę ły p ety c ie do M óllendorfa, k tóry p o n o w n ie 20 w rześn ia w y sła ł list do p a u lin ó w częstoch ow sk ich , gd zie zaznaczał, że zam ieszan ie jeszcze n ie u sta je, a jem u bardzo zależy na tym , b y n ie w prow adzać n ie ­ p ok oju — szczególn ie w d zied zin ie relig ijn e j i stąd stw ie rd za , ż e d zięk i jego zabiegom spraw a w y d a n ia obrazu juz jest n ie ­ a k tu a ln a . N a w et w ięcej o n iej m yśleć n ie należy, bo ten w k lasz­

torze na Jasn ej Górze w iec zn y m i czasy p ozostan ie, jako w łasn osc zak on u P o leca tę w iadom ość przekazyw ać o b yw atelom ok olicz­

n ym jak i p ielgrzym om tam p rzyb yw ającym , b y ich uspokoić.

M ożna je i z am bon ogłaszać. N a leży je przesłać in n y m dom om p a u liń sk im i d u ch o w ień stw u w całych P ru sach P o łu d n io w y ch , b y u ciszyć zam ieszan ie i pow rócić zn ow u spoko]. P on ad to dodaw a ,

79 Tamże, nr 27 i 28.

80 Tamże, nr 32.

król chce tylko dobra i spokoju sw oich poddanych i zachow a

całkow itą wolność le lig ijn ą • .

P au lin i próbow ali rów nież szukać p rotekcji u osob bliskich w ńlow i polskiem u. Bliżej nie znam y tych zabiegów ale w iem y, ,r-iekali się w tej spraw ie do ciotki królew skiej kanclerzyny Izabeli C z a rto ry sk ie j82. Na pew no tych listów było o wiele w ię-

rP

i c h o ć ich dziś n ie znam y. . .

W tym sam ym czasie, gdy Częstochow a, tam tejsi paulini s a i • _;e poruszyć w szy stk ie m ożliw e sprężyny, dotrzeć do tyc , utórzv m ogli i ch cieli im pomóc w zachow aniu na m iejscu cu ­ downego obrazu - podobne w y siłk i podejm ow ał K raków a sci- ćiei Rada M iasta K rakow a, z tym tylk o, ze K raków dążył do prze- riw neao celu, niż p au lin i częstochow scy, bo do przeniesienia obrazu i to w ła śn ie do K rakow a. G dy doszła w ieść o zam iarze o r z e n ie sie n ia cudow nego obrazu częstochow skiego z kordonu pru­

skiego do P olsk i, n atych m iast 7 w rześnia zebrana rada m iejska na czele z p rezydentem jednozgodnie uradziła w ysłać specjalne supliki do Grodna z prośbą o p rzen iesien ie w zm iankow anego obrazu do K rakow a. M iano prosić o poparcie tego zam iaru króla S ta n is ła w a A ugusta, P rym asa, m arszałka sejm u, bpa K ossakow ­ skiego p osłów w ojew ód ztw a k rakow skiego, O żarow skiego kaszte­

lana w ojn ick iego i in n ych . S u p lik i te m iały byc w y sła n e w n a j­

bliższy w torek specjalną sztafetą na koszt m ia s ta 83. Do pom ocy w p isaniu tych listó w syn d yk m iał jeszcze dobrać sobie n ieja k ie -

00 Jakuba Ł ą czk o w sk ie g o 84. Znam y tek sty sześciu takich listów w y sła n y ch do Grodna 10 w rześnia: do k r ó la 83, do P iotra O żarow ­ skiego r e g im en ta rza 86, P rym asa M ichała P on iatow sk iego , bpa in fla n ck ieg o Józefa K o ssa k o w sk ieg o 88, posłów ziem i k rakow ­ skiej 89 W szystkie w treści są zbliżone do sieb ie. Podkreślając p rzych yln e u stosu n k ow an ie się adresata do dobra m iasta K ra­

kow a, zw racały u w agę na krytyczną sytu ację ekonom iczną mia sta, n iegd yś będącego stolicą pań stw a, a teraz na skutek okolicz­

ności p olityczn ych , p ołożen ia na sam ej granicy, upadającego w ludności, h an d lu d aw n iej k w itn ącym , teraz zm szczałym . S p raw ę pogarsza i to, że tu n ie od b y w a ły się żadne zjazdy p u ­ b liczne, ani n ie m a żadnego dykasterium . Z m niejszająca się co d zień liczba lu d n ości zm niejsza konsum pcję produktów . H andel

81 Tamże, nr 38.

82 Tamże, nr 25.

83 Tamże, nr 10.

84 Tamże, nr 10.

85 Tamże, nr 14.

86 Tamże, nr 15.

87 Tamże, nr 16.

88 Tamże, nr 17.

89 Tamże, nr 18.

(10)

upadł na skutek bliskości kordonów zaborczych: pruskiego i au­

striackiego. By ratować ten „nieszczęśliw y stan m iasta K rakowa”

prezydent i Rada Miasta zwracała się z prośbą, „aby przez litość nad m iastem tym ” obraz częstochow ski będący w w ojew ódz­

tw ie krakowskim nie był do innego w ojew ództw a w ydany, „ale w głów nym w ojew ództw a m ieście K rakow ie był um ieszczony”.

P rzybyw ający do tego cudow nego obrazu zagraniczni pątnicy z Czech, Moraw, Śląska „czyniliby przecież w m ieście z konsum p­

cji intratę”. Pow iększy to dochody. N apływ ający pątnicy z innych dzielnic kraju powiększą dochody i dobrobyt nie tylko w K ra­

kow ie, ale i po "traktach. To jest jedyna pora, stosow na pora, aby upadłe m iasto pocieszyć i ratować. W zam ian za otrzym anie obra­

zu w K rakowie, gromadzący się przed nim codzień w szyscy ob y­

w atele m iasta będą gorąco się m odlić o zdrow ie i szczęśliw e po­

w odzenie tych, którzy takie dobrodziejstwo m iastu w yśw iadczą.

W takim samym duchu utrzym any był list do biskupa m iej­

scow ego, przebywającego w ów czas poza K rakowem . Rada chciała osobiście prosić biskupa o w staw ien ie się za K rakow em i o przy­

chylenie się do planu przeniesienia obrazu częstochow skiego do Krakowa. Z powodu w yjazdu biskupa zw róciła się doń listow nie.

Prosiła, aby rów nież biskup od siebie w ystosow ał pismo do sta­

nów sejm ow ych z prośbą o przeznaczenie obrazu do Krakowa, mając przede w szystkim na w zględzie m izerny stan ekonom iczny tego m ia sta 90.

L isty z Krakowa dotarły do rąk adresatów w G rodnie 14 września i jeszcze w zm ocniły siłę żądań polskiej strony. ^Król stw ierdzał, że w Grodnie nie ma innych planów i zam iarów, jak tylko przeniesienie obrazu do Krakowa i um ieszczenie go w koś- ściele paulinów nja S k a łc e 91. Dla w yp ełn ien ia tych planów poczy­

niono już w szelkie starania ®2. Poseł Głębocki chełpił się naw et, pisząc do Krakowa, że jako przyjaciel m iasta nie czekając na odezw ę już kilkakrotnie projektow ał na posiedzeniach w Grodnie przeniesienie obrazu do K rakowa, do kościoła św. Piotra, w ó w ­ czas pojezuickiego. Opinie jednak były podzielone. Ci, którzy się sprzeciw iali przeniesieniu do Krakowa, uw ażali, że obraz ten m iędzy innym i cudow nym i „zniknąłby w sw oim uszanow aniu”.

Z tych racji 15 w rześnia, gdy Głębocki pisał list, było jeszcze bez decyzji i konkretnego projektu. Przyrzekał jednak, że ze w zględu na prośbę samego K rakowa dołoży starań, by tem u żądaniu zadość uczynić 83.

Również odpow iedział na list m agistratu Krakowa z 10 w rześ-

90 Tamże, nr 19.

91 Tamże, nr 24.

92 Tamże, nr 25.

93 Tamże, nr 26.

- ™ tekstu n ie znam y, kanclerz w ie lk i koronny A n ton i

nia, d zostaną ukończone układy o obraz,

Sułkow Sla przyrzekając^ze g a y ^ n ie gdzie * - dołoży s t ]ko do K rakow a. Zdaniem S u łk ow sk iego dla Przed- dZie3:pnia próśb K rakow a w sejm ie w ystarczy sam list do niego S a n y J a t roztropnie nap isan y zastąpić m oże m i e l c e pro- jek7U tei' całej korespondencji zw raca uw agą list Prym asa M ichała _ k a to w sk ie g o p isan y zresztą dopiero 25 w rześn ia z W arszaw y.

t j \ n o d z iela f on optym izm u ogółu co do chęci w yd an ia przez S u s y obrazu częstochow skiego. Stw ierd ził, że " > 6 ^ na nchocie ratow ania ojczyzny, a w tej d aw n e3 jej sto y

Krakowa choć okoliczności ku tem u są raczę] przeciw n e Jednak f e w zględu na niezliczone i coraz n ow e przeszkody, n aw et za naj- L o sze chęci ręczyć n ie m ożna „w tej sm utnej pow szechne] i par­

tykularnej sytu acji”. O czyw iście dobre zam iary K rakow a będzie p o p S 1 Mc z y n ił) co m o L a , bo „czyniąc co m ożna, czym się . WSZp ia n y K rakow a jeszcze 22 w rześnia popierał delegat na sejm kap itu ły krakow skiej, ks. Andrzej G aw roński. P isa ł w liście do ów czesnego biskupa krakow skiego F elik sa P a w ła T urskiego, gdy zechcą w ydać obraz Prusacy, by b y ł do K rakow a p rzen ie­

siony, aby sam biskup w tej spraw ie się w sta w ił .

M agistrat krakow ski b y ł już praw ie p ew n y , ze obraz znajdzie sie w K rakow ie. Za tak przychylne odpow iedzi dziękow ał krolo- w i 97, G łęb ock iem u 98, S u łk o w sk ie m u 99 polecając dalsze] pam ięci sw o ie gorąco przedkładane życzenia.

Jeszcze na sesji w torkow ej — 24 w rześnia, gdy juz ostateczna d ecvzia w spraw ie obrazu częstochow skiego zapadła w G rodnie, 0 czym w K rakow ie jeszcze n ie w iedziano, Rada M iejska stw ie r ­ dziła, że dokładała i dalej n ie u stępuje ze sw ej staranności, u ży ­ w ając różnych protekcji, b y cel zam ierzony zrealizow ać ;

Gdy zrozpaczony klasztor jasnogórski i m ający nadzieje m a g i­

strat krakow ski w y tęża li w szelk ie m ożliw e środki, b y sw oje sprzeczne cele osiągnąć — zatrzym ać obraz w C zęstochow ie, a drudzy sprow adzić go' do K rakow a — n ajw ażn iejsze układy 1 spory u w arunkow ane prośbam i obu ośrodków toczyły się w Grod­

n ie i B erlinie. P oseł B uchholtz m usiał, na skutek okoliczności zaistn iałych w C zęstochow ie i okolicy i na skutek ostrych listó w

94 Tamże, nr 35.

95 Tamże, nr 43.

96 Tamże, nr 42.

97 Tamże, nr 41.

98 Tamże, nr 36.

99 Tamże, nr 44.

100 Tamże, nr 10.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak oto przyjmując za podstawę perspektywę etnologiczną, której ambicją jest poszukiwanie i odsłanianie ukrytych znaczeń, można spojrzeć na obraz Matki

rozejście się stron, ani nawet zupełny rozpad pożycia małżeńskiego, nie mogą być tytułem wszczęcia kościelnego procesu o nieważność mał- żeństwa.. Tytuł ten musi

program duszpasterski, w którym zwracał uwagę na: uwzględnienie aktywizacji chrześcijańskich związków zawodowych i partii wywodzących się z katolickiej nauki społecznej;

Były widocznie jakieś inne sprawy, rodzinne chyba, ważniejsze, i nie było czasu.. Gdzieś widocznie nie zapisało

Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na uroczystościach milenijnych w Lublinie w 1966 roku?. Pamiętam, kiedy przyjechał obraz

Jedynie obnażone po kolana nóżki Dzieciątka Jezus wskazują na oddziaływanie sztuki współczesnej na twórcę tego wizerunku.. P an na M a rja Częstochowska jest

W 1776 r. 11 maja dokonał arcyb. Sierakowski koronacji obrazu Matki Boskiej Łaskawej koronami poświęconymi przez pap. Po nieszporach odbyła się procesja z cudownym obrazem po

Śniadecki istotnie był pilnym strażnikiem interesów Szkoły i 'w yko­ rzystywał dla jfej obrony każdą nadarzającą się sytuację. Częste prze­ bywanie Wf