• Nie Znaleziono Wyników

Mahomet w oczach Piusa II

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mahomet w oczach Piusa II"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Leszek Winowski

Mahomet w oczach Piusa II

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 21/1-2, 15-28

1978

(2)

Praw o Kanoniczne 21 (1978) nr 1—2

LESZEK WINOWSKI

MAHOMET W OCZACH PIU SA II.

Przedm iotem naszych rozw ażań będzie obraz założyciela islam u zaw arty w dokum encie szczególnego rodzaju — liście papieża P iu ­ sa II skierow anym w 1461 r. do sułtana M ahometa II. O graniczym y zatem naszą u w agę i w yłącznie do w yjaśn ien ia, kim zdaniem papieża b y ł M ahomet, oraz jaki je st sems i 'walor jego nauiki. Pozostaw im y stąd na razie poza zakresem naszej obserw acji inne w ątki listu, a w ięc zespól (popierających propozycję papieża argum entów h isto­ rycznych i politycznych, a zw łaszcza rozważań {teologicznych m a ­ jących na celu ukazanie z jednej stron y p raw d y chrześcijaństw a, z druigiej błędów islam u. D odajm y w reszcie, że istotnym sensem listu i racją jego napisania była propozycja przyjęcia przez sułtana chrztu i w ejścia tym sam ym do grona pierw szych w ładców chrze­ ścijaństw a, w ięcej n aw et, objęcia sukcesji cesarza w schodniego.

Zacząć w ypada od przedstaw ienia w k ilk u słow ach osoby autora listu, jago adresata i w reszcie okoliczności w jakich tekst ten p o ­ w stał. Papież Pius II budził od daw na zainteresow anie badaczy n ie tyllko dziejów K ościoła {tu zresztą opinie o nim n ie są jednolite) ale i kultury a zwłaszcza piśm iennictw a Renesansu. A eneas S y lv iu s P iccolom ini (1405— 1464, w yb ran y papieżem w 1458) b y ł pisarzem , p olitykiem obeznanych od m łodych lat z .zawiłościami stosunków Italii i 'postępowaniem głó w n y ch państw europejskich, talkże czło­ w iekiem ciek aw ym życia i jego spraw . W spółcześni badacze często przypom inają, że przeszedł w sw y m życiu zasadniczą zm ianę, od aktyw nego udziału w ruchu soborow ym z w yraźnym antyrzym skim akcentem , do surow ej olbrony prym atu, a zwłaszcza potępienia od­ w oływ an ia się od decyzji papieża do przyszłego so b o ru 1. A eneas S y lv iu s zostaw ił bogatą spuściznę literadką, poczynając cud u tw o­ rów ipoetyckich, poprzez itraiktaty teologiczne, historyczne i

połi-1 Bulla E xecrabilis z połi-18. I. połi-1460 tekst istotnych dyspozycji p. C. M i r b t, Q uellen zu r G eschichte des P apstu m s und des röm ischen K a ­ tholizism us, Tübingen 1924, s. 242—3; życiorys i działalność w oparciu o dawniejszą literaturę i często pierwszy raz w ykorzystane źródła przy nieraz uproszczonych czy nieraz naiwnych ocenach Ludwig P a- s t o r, G eschichte der P äpste im Z e ita lte r d er Renaissance, t. II, wyd. 8/9, Freiburg im Breisgau, s. 1 w dalszym ciągu cyt. jako Pastor.

(3)

tyczn e -do 'kilkuset listów , z których kilika m a zgodnie z ów czes­ n ym i izwyczajami w ym iar praw dziw ych rozpraw. W spółczesny ba­ dacz dostrzega bez trudu w życiu tego typow ego człow ieka ren e­ sansu i w tym dobrym i w tym nienajlepszym znaczeniu — i różne w ątk i zainteresow ań i w yraźne zm iany poglądów , przy czym w olno zakładać ich szczerość. Z obranego itu punktu w idzenia zasługuje na podkreślenie stałe i igłęiboko przeżyw ane przekonanie Piusa II, że chrześcijańskiej Europie grozi ze stron y T urków śm iertelne n ie ­ bezpieczeństw o. Pow tórzm y raz jeszcze, w tej spraw ie zm ieniają się tylk o form y działania i zakres stosow anych środków w m iarę po­ stępu w latach i zajm owania coraz w yższych stanow isk w kościelnej hierarchii. Od ch w ili w yboru P iusa II sprawa organizacji krucjaty przeciw Turkom sitaje się głów nym , a przez długi czas niem al w y ­ łącznym przedm iotem troski i zainteresow ania tego papieża. Podjął on w ty m zakresie p olityk ę sw ych (poprzedników, ale trzeba przy­ znać, że prow adził ją z w iększą konsekw encją i uporem i ito w brew w łaściw ie w szystkim .

Dram atem życia Piusa II było z jednej strony szukanie oparcia w bliskich, a z reg u ły n ieciek aw ych krew nych, forytow anych w sposób bezw zględny i pozbaw iony n aw et kam uflażu, z druigiej nieudane w y siłk i zorganizowania obrony chrześcijańskiej Europy przeciw agresji Turków, a zwłaszcza podjęcia w ypraw y krzyżow ej zdolnej do odzyskania utraconych pozycji. W ydaje się, że n aw et su row y k rytyk (twórczości literackiej i rządów Piusa II m usi uznać jego kon sek w en cję w ty m działaniu m im o w szelkich przeszkód i za­ w odów . D ziałał w b rew w szystk im począw szy od członków kolegium kardynalskiego a skończyw szy na w ładcach Italii czy ty m bardziej m onarchach Europy. Papieża karm iono jed yn ie obietnicam i, b y po­ tem uchylać się w sposób cyniczny od spełnienia podjętych zobo­ wiązań.

Jed yn ie p ew n e dyspozycje G łow y Kościoła, czy uchw ały uczest­ n ik ów zjazdów o charakterze finansow ym przyn osiły p ew n e k o n ­ kretn e iwyniki, jakże jednak niew ystarczające dla realizacji n aw et częściow ych plan ów obronnych. P ius II b y ł tu jednak k onsekw entny do końca. Już ciężko chory, w ła ściw ie opuszczony, m ogący liczyć na pom oc czy zrozum ienie tylko jednostek, decyduje się stanąć na czele w ypraw y krzyżow ej. Papież liczył na odezw tej decyzji ale i tu doznał zawodu. Do A nkony przybyło kilka ty się c y ochotników z różnych krajów, jak zw ykle w tak ich razach n ie zaopatrzonych i trudnych do okiełznania. W ładcy Italii i Europy okazali tu pełną solidarność w znaczeniu n egatyw n ym . W tej sytuacji i przy pełnej św iadom ości upadku sw y ch plan ów papież um ierał w sierpniu 1464 r. Pozostaw m y .n a razie bez odpow iedzi pytanie, dlaczego Pius II, w id zący jed yn y ratunek w przejściu od obrony do ofen ­ sy w y , która m iała ostatecznie przynieść odzyskanie K onstantyno­

(4)

[3] Mahomet w oczach Piusa II 17

pola, skierow ał w pew nej c h w ili do tureckiego sułtana, człow ieka, który de iure i d e faoto kierow ał agresją, propozycję porzucenia w iary proroka i przyjęcia chrztu.

A kim b ył M ahom et II, do (którego papież ikierował teg o rodzaju w ezw anie? Z nów ograniczm y się tu do określenia znaczenia sułtana jaiko w odza i w ład cy. Sułtan M ahom et II (1451— 1481), z przydom ­ kiem Faitih-Zdobywca, był jednym a. n ajw ybitniejszym w ładców w dziejach Turcji. On to doprow adził do zdobycia K onstantynopola po przeprow adzeniu system atycznych przygotowań. U padek stolicy daw nego Im perium stan ow ił p raw d ziw y szok dla tych m ieszkań­ ców Europy, a zwłaszcza Italii, którzy u m ieli w yjść poza zaczaro­ w any krąg regionalnej p olityki. Do ludzi tych n ależeli ów cześni papieże Milkołaj V, K alik st III, a zwłaszcza P iu s II. M ahomet II b y ł ijednak n ie itylko wybiltnym w odzem m ającym w ręku arm ię nieporów nanie liczniejszą, lep iej uzbrojoną i now ocześniejszą niż siły zbrojne krajów chrześcijańskich. Suiłtan (ten w yk azał w yb itn y zm ysł p olityczn y, a znając słabości przeciw ników , um iał je w pełni w ykorzystać.

P o (zdobyciu K onstantynopola i okresie brutalnych represji n a ­ stała fazia organizacji. Sułtan zachow ał daw ną organizację cerkw i z jej gtłową patriarchą, zastrzegając sobie w p ły w na obsadzanie tego i innych stanow isk kościelnych i forytując zdecydow anych przeciw ­ n ików zbliżenia z Zachodem. M ahom et II b y ł rów nież w ielk im b u ­ dow niczym , w jego czasach pow stała m . in. w Kcnsitantyncpolu rezydencja w ielk iego w ezyra zwana „bab i a li”, dosłow nie wysoika brama. Przypom nieć w ypada, że nazw a ita tstała się z czasem na zachodzie Europy synonim em państw a tureckiego. M ahom et II d o ­ konał szeregu w ażn ych reform organizacyjnych. Za jego rządów doszło do organizacji uczonych w p raw ie ulem ów i w yd an ia ze­ społu przepisów praw nych — Ikanńn. Przypom nijm y, że form alnie rzecz biorąc, prawo w yznaniow e islam u szaria nie uznaje m ożli­ w ości stanow ienia prawa. A le życie, zwłaszcza w Turcji, poszło inną drogą. Przy utrzym aniu zasady niezm ienności i w ystarczal­ ności szaria, kom entow anej od dawna przez uczonych czterech szkół, w ładcy Turcji w yd aw ali liczne przepisy o dużym znaczeniu praktycznym . M ahom et II n ie b y ł jeszcze k alifem , dopiero po opa­ n ow aniu przez Turcję E giptu w początkach X V I w. dojść m iało do przekazania, w w arunkach historycznie n iezb yt jasnych a kanonicz­ n ie n iezupełnie przekonyw ujących, kalifatu (władcom Turcji. A le już w czasach M ahom eta II w ładca najpotężnieszeigo państw a isla­ mu, państw a zdecydow anie ortodoksyjnego, prowadzącego pełną sukcesów św iętą w ojnę — dżihaid — posiadał autorytet przekra­ czający granice Turcji. I ositaitnia już uw aga M ahom et II n ie .zaw­ sze p am iętał o w szystk ich nakazach szaria, św iadczy o ty m choćby nam alow any przez B elin iego jego portret, trudno jednak podejrze­

(5)

w ać, b y nie brał nauki M ahom eta na serio, a już w każdym razie by m ógł zapomnieć, że jedynym czynnikiem łączącym jego podda­ nych jest islam i to rygorystycznie ortodoksyjny.

W stosunku do chrześcijan zam ieszkałych na opanow anych św ieżo obszarach sułtan stosow ał p olityk ę bezw zględną, n ie pozbawioną jednak .pewnej elastyczności. C iążyły na chrześcijańskich poddanych sułtana szczególne św iadczenia, ich praktyki religijn e u legały ogra­ niczeniom , n ie p ow oływ ano ich do słu żb y w ojskow ej, ani pełnienia urzędów. T ego rodzaju położenie ludzi k sięg i (ahl al-kitab) a w ięc chrześcijan i Ż ydów zostało już od daw na ustalone przez doktrynę islam u i stosow ane w praktyce. Dodajm y, że (podobnie traktow ano w yznaw ców islam u na terenach chrześcijańskich. W tw orzącym się im perium tureckim w prow adzono tu jednak szereg now ości. Z jednej stron y otoczono skuteczną opieką obcych kupców prow a­ dzących handel z poddanym i suiłtana, przyznając im p ew n e kon­ cesje i rodzaj autonom ii. Z drugiej nałożono na chrześcijan, zw łasz­ cza w europejskiej części Turcji, obow iązek oddawania pew nej ilości chłopców. O czyw iście chłopcy ci, w ych ow yw an i w religii isla ­ mu, na zaw sze .tracili kontakt z w łasn ym i rodzinam i. Część z n ich trafiała do szkół pałacow ych i m iała szanse zrobienia k ariery urzęd­ niczej, często n a w et w ysokiej. W iększość 'była w ych ow yw an a w su ­ row ej d yscyp lin ie i fanatyzm ie tworząc w yb orow e oddziały p ie ­ choty-janczarów , stanow iących igłówną siłę uderzeniow ą, rozstrzy­ gającą o losach b ite w 2.

Ta bolesna spraw a d an in y obow iązkow ej z d zieci — jak św iadczy pew ien ustęp listu — była znana P iusow i II. Dodajm y, że po stronie chrześcijańskiej zastanaw iano się nad dopuszczalnością udzielania chrztu dzieciom Żydów i Saracenów wibrew w o li rodziców. P rzy­ znać jednak trzeba, że ina to pytanie m oraliści i kanoniści odpow ia­ d a li zdecydow anie .negatywnie. życiu jednnak, zwłaszcza w dzie­ jach X V i X V I-w ieeznej H iszpanii, zdarzały się n ie ste ty w yjątk i od tej zasady. Chodziło tu jednak o rozstrzygnięcie partykularne, po­ dejm ow ane przez w ładze św ieck ie i prowadzące do jak najgorszych w yn ik ów . M am y tu na m y śli pow stan ie grupy k on w ertytów p rzy­ m usow ych, często w łaśnie chrzczonych już w w ieku niem ow lęcym , podejrzew anych z czasem o potajem ne praktykow anie daw nej w iary, a w ięc m ozaizm u czy islam u 3.

2 Por na tem at prawa islamu w Turcji — autora tego artykułu — R ecepcja praw a obcego w T urcji, K sięga pamiątkowa ku uczczeniu pracy naukowej Kazim ierza Przybyłowskiego, Kraków 1961, dalej H istoria E poki Feudalnej, Opole 1966, t. II, s. 88 i n.

3 Np. A ugustinus Triumphus zdecydow any zw olennik w szechw ładzy papieża w yklucza by „Papa debeat facere baptizare Iudeorum filios, in vitis parentibus,” por. A u g u s t i n i T r i u m p h i O n c o n i t a n i... Sum m a de p o testa te ecclesiastica, Romae, Ex Typographia Georgii

(6)

(5 ] Mahomet w oczach Piusa II 19

W róćm y jednak do sytuacji istniejącej w ch w ili napisania przez P iu sa II ow ego listu -trak tatu Skierow anego do tak niezw yk łego adresata i zaw ierającego jeszcze bardziej niezw yk łą propozycję. Otóż od upadku K onstantynopola niem al każdy rok p rzynosił w ie śc i o sukcesach T urków i to zarówno n a lądzie jak i n a m orzu. D ługa lisita tych zdobyczy zapowiadała dalszą ofen sy w ę i bezpośrednie za­ grożenie Italii. R ów nocześnie w y siłk i papieża k oń czyły się n iep o­ w odzeniem . P róby ożyw ien ia daw nej in stytu cji w o jn y krzyżow ej n ie -udały się — słow a i środki, które daw n iej poruszały tłu m y ukazały sw oją bezsiłę. W ładcy Italii i Europy czy n ili papieżow i p ew n e obietnice, kończyło się jednak z reg u ły na słow ach. Jed y ­ n ie op łaty w prow adzane przez K ościół, czy uchw alone przez przed­ staw icieli p ew n ych państw zebranych w M antui (1459— 1460) zasi­ lały skarbiec papieski. I pod ty m w zględem papież (miał ręce sk rę­ pow ane. P iu s II m ógł w spierać finansow o poszczególne punkty oporu istniejące jeszcze na sam ym P ółw ysp ie Bałkańskim , zw łasz­ cza dw u bohaterów zm agań z Turkam i Skanderbega i Hunyaddego. A le b y ły to

tylko

półśrodki. Jed y n y liczący się sukces strony chrze­ ścijańskiej od upadku K onstantynopola to awycięsika odsiecz o b lę­ żonego Belgradu w lipcu 1458 roku. N a to jedyne zw ycięstw o po­ w ołać się m ógł też papież w liście do suiłtana — inne su k cesy m ili­ tarne m iała, zdaniem g ło w y K ościoła, przynieść dopiero przyszłość. L ist papieża został napisany — jak przypuszcza L udw ig Pastor — jesienią 1461 r. N ie będ ziem y w itym m iejscu zajm ować się p yta­ n iem dlaczego list ta k i został napisany. Przypuszczenie Pastora, że w idzieć tu można dowód sięgania opuszczonego i zaw iedzionego papieża do środka now ego, w pew n ej m ierze ostatecznego, n ie są chyba dalek ie od praiwdy. B o na pew no n ie chodziło tu ani o sty ­ listyczną w prawkę, ani o dokum ent m ający pozyskać przyszłych krzyżow ców . O czyw iście w spółczesny czyteln ik z trudem m oże zrozum ieć racje napisania listu-itraktatu, k tóry n ie m iał n a jm n iej­ szych szans przekonania adresata, a tylk o m ógł wzm ocnić jego za­ m iary dalszej o fen sy w y przeciw chrześcijańskiej Europie. P rzy­ pom nijm y w reszcie, że przy -dzisiejszym sta n ie badań nie w iadom o, czy list ten został w ogóle w ysłan y i czy doszedł do sułtana 4.

Przejdźm y teraz do przedstaw ienia poglądów papieża na Maho­ m eta i jeg o naukę. B ędziem y brać pod uw agę ty lk o te opinie p a ­ pieża, które odnoszą się bezpośrednio do tw ó rcy islam u i pochodzą­ cych od n iego rozstrzygnięć. Innym i słow y przyjm ujem y m ożli­ w ość — co praw da bardzo m ało prawdopodobną — że P ius II orien­ tow ał isię w ew olu cji nauki i porządku praw nego islam u i nie przyj­ m ow ał, b y jego w yłączną podstawą b y ł Ikoran. N asze rozw ażania

F e r r a r i , 1584, Questio X X II, arL III, pag. 141, taikże Sw. Tomasz II/III qu. 10, art. 12.

(7)

nie pozw olą na ok reślenie zakresu w ied zy papieża o św iętej księdze islam u. Innym i sło w y n ie rozstrzygam y ftu k w estii czy Pius II znał tek st ikoranu — oczyw iście w tłum aczeniu — czy raczej p osługiw ał się źródłam i pośrednim i w części o charakterze polem icznym . I jeszcze jedna uwaga. O M ahom ecie w ied zian o w chrześcijańskiej Europie n iew iele, przynajm niej g d y chodzi o kanonistów i m ora­ listów . Istniał już w praw dzie przekład koranu ina łacinę, istn ia ły p ew n e ośrodki nauki języka arabskiego, ale przedm iotem zaintere­ sow ania b yły raczej dzieła filozofów czy (przyrodników saraceń- skich, czy częściej jeszcze pism a m ędrców antycznych w w ersji arabskiej. Istniała jednak literatura, która zajm owała się islam em , z regw ły w sposób (polemiczny, n ie liczący się oczyw iście z prawdą historyczną. P ius II m iał co w ięcej do dyspozycji św ieżo sporządzoną apologię chrześcijaństw a połączoną z krytyką islam u pióra M ikołaja z Kuizy. A le ito ttylko pierw sze przypuszczenie. Spraw a pochodzenia poszczególnych w ą tk ó w w ie d zy o islam ie spotykanych w iliście Piusa II w ym aga dodatkow ych studiów . Z obranego tu punktu w i­ dzenia będziem y starali się jed yn ie dostrzec w jaki sposób papież określał postać M ahom eta w dokum encie, który w każdym razie w ym agał stosow ania p ew n ego u m ia r u 5. Pow ótrzm y raz jeszcze, że ograniczym y się tu do ty c h w yp ow ied zi papieża, które odnoszą się do M ahometa i jego dzieła. D okonam y tu — jak zw yk le w takich razach — operacji sztucznej w yjm ując z kontekstu poszczególne ustępy i grupując je w ed le pew nych 'wyznaczników. Sądzim y jed­ nak, że sens opinii papieża n ie u legn ie przez to w yk rzyw ien iu . Może zaostrzy się n iek ied y ich ton polem iczny, ale jak będziem y się m ogli przekonać n ie w iele tu już m ożna dodać. Papież stosow ał pew ien skrót, nazyw ając stw orzony przez M ahom eta zespół w ie ­ rzeń i oparty na nich porządek praw no-m oralny: l e x v e s t r a czy M a h u - m e t i s , P rzeciw staw ien iem jest oczyw iście lex nostra. Im ię M ahometa jest różnie pisane, jeszcze bardziej przeinaczone są w szelk ie w yrazy arabskie. Dalsze sudia p ozw oliłyb y m oże, po usta­ leniu oczyw iście zigodności tych przeinaczeń w licznych rękopi­ sach i w ydaniach listu Piusa II, znaleźć w n ich w skazów kę dla wskazania źródeł, z których czerpał papież. O czyw iście bardziej p o ­ m ocne będą w tym w zględzie w skazów ki rzeczow e, czy wątfcki do­ datkowe, spotykane w liście papieża. N a p ew n e z nich zw rócim y już w tej ch w ili uw agę.

A w ięc kim b y ł M ahom et w oczach Piusa II? Po pierw sze fa ł­

5 W ykorzystano tu tekst X V -w iecznego wydania pism. A eneae S y l- v ii Piccolom ini Senensis qui post adeptum pontificatum Pius eius no- m inis secundus appellatus est, opera quae extant omnia, nunc demum post corruptissipus (!) redacta..., Basileae, e x officina Henricpetrina — Cum gratia et privilégie. Caes. M aiestatis. Na tem at wydań i rękopi­ sów dziel Piusa II p. P o t h a s t, B ïbliotheca historica, M edii A evi,

(8)

(7 ] Mahomet w oczach Piusa II

21

szyw ym prorokiem — Pseudopropheta; m ów i o tym zresztą papież jeszcze wcześniej w sw ej K osm ographii, kiedy wspom ina w kilku słow ach o w ystąpieniu M ahom eta i w zm ożeniu sił Saracenów pod w p ływ em jego n a u k i6. W tym sam ym d ziele w spom ina przyszły papież jak m ieszkańcy pew n ej prow incji A zji M niejszej przyjęli „zbrodniczą naukę M ahometa z jego czczym i w ym ysłam i” 7. Te w ątki w ykorzystał P ius II w sw ym liście, przy czym zauw ażyć n a ­ leży, że n ie brak m u b y ło w yczucia sytu acji i zm ysłu (taktycznego. Stąd o ile w sw y ch daw n iejszych pism ach w yrażał się P ius II bar­ dzo źle o Turkach ganiąc ich przebrzydłe obyczaje i jeszcze gorsze gusta kulinarne, to w liście do sułtana m ó w i o jego dudzie i pocho­ dzeniu jako dzieln ych Scytach jakże w yższych od zniew ieściałych Egipcjan czy n ieskłonnych do waliki A rabów. A le o M ahom ecie zdania n ie zm ienił, co w ięcej rozbudował i w zbogacił daw ną 'kry­ tykę, w ipełni zresztą zdając się w iedzieć, jak trudno to przełknąć adresatow i.

O obrzydłych obyczajach i jeszcze w strętniejszejszej diecie Tur­ k ów m ów i A enas S ylviu s w sw ej Gosmographia w ustępie „De Turcarum origine e t m oribus”. C zytam y itam: „Gens truculenta et ignom inosa, on cunotis stupris ac lupanaribus fornicaria, com edit quae ceteri abom inantur. Iuimentorum, luporum ac vulturum ca m es, e t quod maigis horreas, hom inum afoortiva”. Tego sam ego im. w. d o ­ w iaduje się czyteln ik w p ew n ym m iejscu opisu i historii Europy 8. W liście do suiltana n ie m a o ityrn an i słow a. Tu papież ;mó>wi o Tur­ kach jako pochodzącym od S cytów m ężnym narodzie, bardziej w ar­ tościow ym od Egipcjan i Arabów. A przecież ten naród w łaśnie znajduje się w poddańsitwie u A r a b ó w 9. Dodajm y w reszcie jeszcze jedną inform ację o Turkach ilustrującą d ziw n e połączenie rozsąd­ ku i um iaru z naiw ną w iarą w w iadom ości bajeczne — zw łaszcza jeżeli pochodzą od pisarzy antyku. Tym razem chodzi tu o spraw ę w spółczesną piiszącemu. Otóż jak dow iadujem y się z K osm ografii w ieść niesie, że zamku na Rodos strzegą w nocy psy, które do chrześcijan się łaszą, Turków zaś rozszarpują 10.

P ow tórzm y raz jeszcze: P iu s II n ie zm ienił opinii, jaką m iał o M ahom ecie A eneas S ylviu s Piccolom ini, co w ięcej daw ne zw ięzłe ogólniki om ów ił w liście obszernie. Można pow iedzieć w ięcej kry­ tyk M ahom eta jest zw ornikiem całej struktury traktatu. M oham et zdaniem Piusa II to: ,Horno m ortuus sin e ratione, sin e m iracu lis” 11.

Breslau 1896, t. I, s. 19—21. W dalszym ciągu cytow ane jako Pius II. • P i u s II, Opera, p. 285 i 312.

* Ibid., p. 372. * Ibid., p. 383 i 394. • Ibid., p. 895. "> Ibid. ,p. 370.

(9)

M o ż n a b y m nożyć przykłady podobnych ocen, ale bardziej intere­ sujące są próby papieża w yjaśnienia jakie b y ły ikarzenie tych błędów , które zw róciły się przeciw ew a n g elii i zw iodły ty lu ludzi. W pew nym m iejscu P ius II zwraca się do sułtana z -taką apostrofą: „Uitinam itam bonus fuiisset tuus leg ifer quam calidus; tarn vera x quam versutus, tam iustus quam iniq-uus tota est antifioiosa et fraudulenta ilex eius, nam qui divin u m sibi auxilium abesse non ignorabait, ad hum anas confugit astuoias...” 12.

Przytoczyliśm y iten ustęp w oryginale ze w zględ u na piękną jego form ę. A le w art tu jest podkreślenia pew ien niepozorny passus mó­ w iący o uciekaniu się Mahometa do „ludzkich podstępów ”. P raw ­ dopodobnie Pius II m iał tu na m y śli rozpow szechnione w literatu­ rze zachodniej opow iadanie o szalbierstw ach Mahometa. Jedna z itych w ersji -wyjaśniała, że M ahomet nauczył białą gołębicę w y - dziobyw ać ziarna ze sw ego ucha. Dla n aiw n ych w id zów m iał to być dow ód bezpośredniego zw iązku z D uchem Ś w .I3.

Czy papież n ie w idział p ew n ych w sp óln ych w ątk ów chrześcijań­ stw a i islam u, po- w tóre -c-zy n ie -dostrzegał w nauce M ahometa p e w ­ n ych w artości m oralnych? Spróbujm y odpow iedzieć na pierw sze pytanie. Już poprzednicy P iusa II stw ierd zali w listach do w ładców m uzułm ańskich, że obie strony czczą teg o sam ego Boga. P ius II stoi oczyw iście na tym sam ym stanow isku, w ie co w ięcej, że w nauce M ahometa w ystęp u je Chrystus jako prorok, dodajmy najw iększy z daw nych prorołków, w ystęp u je Jego Matka. Co w ięcej w sp óln e dla obu stron jest „lex ludeorum ... M oyses e t D avid e t Salom on e t Elias e,t H ierem ias e t E zechiel e t D aniel...” a nieco dalej — „m en- daces — dla obu stron — sunt om nes gentes quae colerunt idola” u .

N ie b ędziem y zastanaw iać się w tej ch w ili, czy tw ierd zen ie pa­ pieża znajduje pełn e p otw ierdzenie w treści kor-anu — zw łaszcza

1S Op. cit., p. 895.

13 Czytamy w glossie do Clem entyn c. I, V, 2, że Mahometa w y ­ chow yw ał pew ien szlachetnego pochodzenia kleryk rzymski. On to po apostazji „nutrivit ilium cum quadam columba alba, quae recipiebat grana de aure eius: et sic erudita per hoc quod quando volebat Ma- hometus ilia ponebat in publico os ad aurem, et sic dicebat, quod Spiritus Sanctus alloquibatur et instruebat ilium...” vide Clem entis Quinti Constitutiones, quas Clementinas vocant, ad Aegidio Perrino di- ligenter recognitae, Lugduni 1553, p. 136.

14 P i u s II, op. cit., p. 881 na w stęp nie zaś listu papież tak pisze: „Noli autem aures claudere aut oculos avertere, cum Christum nom i- namus, quem M ahom etea lex, in qua natus es, et virum sanctum et prophetam m agnum, et virginds fili-um, et m iraculis clarum dicit”. Na tem at porzednich w ypow iedzi papieży p. artykuł autora: D ecyzje pa ­ p iesk ie w spraw ach in now ierców , Acta U niversitatis W ratislaviensis, nr 168, str. 224—5.

(10)

[9] Mahomet w oczach Piusa II 23

g d y chodzi o „lex Iudeorum ”. Z obranego tu punktu w idzenia za­ sługują na podkreślenie rów n ież te ustępy listu, które stw ierdzają istn ien ie p ew n ych w artości w doktrynie czy praktyce stw orzonej przez M ahom eta. Zresztą w ty m sam ym u stępie znajduje s ię bar­ dzo ostry osąd jego nauki. P ius II w ym ienia tu post, m od litw ę i jał­ mużnę. O czyw iście są to — zdaniem papieża — praktyki godne uznania, ale w iedza o nich n ie pochodzi od M ahometa. Zresztą w ty m sam ym ustępie znajduje się bardzo ostry osąd nauki Maho­ m eta zezw alającej na w szelkiego rodzaju w szeteczeństw a. Ta ostat­ nia sprawa będzie za ch w ilę przedm iotem naszej u w agi 15.

Zajm ujem y się w tym przedstaw ieniu opinii P iusa o islam ie za­ rzutam i o treści praw no-m oralnej, pozostawiając poza obrębem na­ szego zainteresow ania argum enty teologiczne. Otóż Pius II w idział w porządku islam u n ie do przyjęcia praktyki w zakresie obycza­ jów , których w yrazem — n ie jed yn ym zresztą — jest w ielożeństw o. T u już ton listu staje się szczególnie ostry. Pius II talk zaczyna: „Ad illu d tramsimus quod in vestra lege dulcissim um et saluberrim um esse puitatis. U xores m ultas d ucere”, a nieco dalej przypisuje w p ły ­ w o w i tej w ła śn ie instytucji wielożeńsitwa, na tle zresztą innych w szeteczn ych obyczajów , w zrost „sekty Saracenów ” 16. Przy tej okazji P ius II w ypom ina i bralk ograniczeń w zażyw aniu rozkoszy sitołu, bo na czym polega post Saracenów? Oto na pow strzym aniu s ię od posiłków w dzień a pełnej sw obodzie .pod ty m w zględem w nocy. A zakaz picia w ina? W szak to w p ły w gorącego klim atu w krajach bow iem chłodnych bardziej się ceni puchary 17.

Z ty m i uw agam i łączy się bezpośrednio krytyka pojęcia raju w nauce M ahometa. Tu znów papież u żyw a szczególnie ostrych słów . Bo jak w ygląd a — zapytuje — w asza przyszła szczęśliw ość? Oto w krainie gdzie płyną rzeki m leka, m iodu i w ina, w iernych czekają rozkosze z licznym i żonam i, konkubinam i i dziew icam i i posługi aniołów i czego tylko zapragnie ciało. Taki raj odpowiada

15 P i u s II, op. cit., p. 900. „At quomodo Mahometea le x Lmmaeulata, quae stupra et adulteria et om nes libidinum m aculas ac foeditates admittit. Dices quia ieiunia quae dam praecepit, et orationes et elem o- synas: Non damnamus haec, absit ut ea m ala dicamus. Inventorem eorum M ahometum esse negam us, absque M ahomete sciebamus haec esse bona”.

10 Op. cit., p. 893 i 895. „Crevit igitur secta Saracenorum licentia v i- tiorum: placuit uxores ducere quot m allent, easdemque dim ittere cum displicere coepissent: habere concubinas quamplures, et in om ne libi- dinis genus posse p rovolvi”.

18 Op. cit., p. 893 i 895. „Crevit igitur secta Saracenorum licentia v i- est epulantur et bibunt. Nec aliam ob causam v in i usus interdictus est n isi quia noceret in ardenti terra qualis est Arabia: e t maior est in frigidis voluptas poculis”. A nieco dalej — „Verum adulterari, fornica- re, servire ventri in foedo voluptatem facere, solus tuus legifer in ­ ter bona colocat: solus Mahometes est qui turpia docet et flagitia prae­ cep it”, p. 900.

(11)

w ołu i osłu raczej n iż człow iekow i 18. P ius II uważa, że rozprzes­ trzenienie islam u tłum aczy się w ła śn ie w p ływ em tego 'rodzaju kon­ cesji i obietnic i dodaje w innym m iejscu, że M ahomet itrafnie p rzew idział co podobać się będzie słuchaczom jego nauk, itym zwłaszcza żyjącym na poziom ie b y d lą t19.

W długiej liście w ym ienionych przez P iusa II zarzutów zasłu­ gują na podkreślenie d w a jeszcze. A w ię c po pierw sze śm iechu w arte bajki sprzeczne z rozum em spotykane w karanie, po drugie sposób w jaki M ahom et zabezpieczył sw ą nauikę przed Ikrytyfką. Jako przykład ty c h opow iadań, iktóre trudno brać na serio w y ­ m ienia P ius II podróż M ahometa na n iezw yk łym zw ierzęciu do Jero­ zolim y a następnie Nieba. Prorok m iał tam w idzieć n iezw yk łe stw o ­ rzenia głoszące ch w ałę Boga, a w reszcie zostać dopuszczony przed tron N ajw yższego. Druiga opow ieść teg o typ u to przygody na ziem i d w u zesłanych przez Boga aniołów. T e zarzuty papieża zasługują na szczególną uw agę — dokładniejsza ich analiza p ozw oli być m oże na ok reślenie stopnia znajom ości Koranu. C zy w ięc P ius II sięgał do tłum aczenia koranu czy korzystał z tekstów krytykujących naukę proroika. Co w ięcej w oln o się spodziew ać, że używ ane w liś­ cie Piusa II t e r m in y 20 m ogą stanow ić pew ną pomoc w ustaleniu źródeł z których czerpał. W tej ch w ili ograniczm y się jedynie do stw ierdzenia, że obie opow ieści znajdują się w św iętej księdze isla­ mu. Pierw sza z n ich opow ieść o cudow nej podróży M ahometa z M e- d y n y do Jerozolim y i stam tąd do nieba ma szczególne znaczenie w doktrynie i w ierzeniach islam u. Przekonanie o tej w łaśnie po­ dróży proroka uczyniło z Jerozolim y św ięte m iasto także i w y zn a w ­ ców islam u. Przypom nieć zresztą w ypada, że pierw otnie w ierny m odlący m iał zwracać się w stronę Jerozolim y z czasem dopiero

prorok zm ienił jego pozycję w kierunku M ekki 21.

Trudno stw ierdzić, czy papież zdaw ał sobie spraw ę, że te w ła ­ śnie zarzuty m u siały szczególnie b oleśn ie dotknąć każdego w y ­

18 P i u s , op. cit., p. 890. „Tua lex in alia vita flum ina lactis et rae- tellis, et vin i prom ittit et cibaria delicata, et uxores multas, et con- cubinas et virginum coitus et angelorum in turpibus obsequiis m ini- steria, et quicquid caro deposcit. Bovis haec paradisus, et asini potius quam hom inis est”.

19 P i u s II, op. cit., p. 895 — Hoc unum ergo M ahometis inventum fuit, ut legem propagaret suam ea praecipiens quae grata essent audi- toribus, et m axim e plebibus quae ium entis sim iles existunt, nec fe fel- lit eum opinio in hac parte”.

20 Bajecznego w ierzchow ca Mahometa zwanego buraqa nazywa Pius II „Elberahil”.

21 Na tem at dziwnego w ierzchowca Mahometa w zm ianek o nim w koranie i uzupełnień kom entatorów p. S h o r t e r Encyclopaedia of Islam — H. A. ,R. G i b b, J. H. K r a m e r s , p. 65 tam też informacje na tem at znaczenia w doktrynie, praktykach i sztuce islam u cudownej podróży Mahometa do nieba, tzw. miradż. W sprawie zm iany posta­ w y w iernego — qibla — patrz autora tego artykułu — Państwo

(12)

isla-[11] Mahomet w oczach Piusa II

25

znaw cę islam u. Każdego bo w łaśnie w ą tek cudow nych odw iedzin proroka w n ieb ie b ył szeroko rozpow szechniony w praktykach i w ierzeniach, stał się podstaw ą św ięta i dodajm y częstym tem atem w sztuce islam u. I w reszcie jaik zdaniem papieża, M ahom et zabez­ p ieczył sw ą błędną naukę przed krytyką i zw ątpieniam i? Zdawał sobie sprawę, że jego nauce grozi podw ójne niebezpieczeństw o, a to ze strony daw niej uznanych już praw d, po w tóre — krytytki ro­ zumu. A w ięc podw ójnie zabezpieczył się z jednej bow iem strony M ahom et ogłosił, że talk zakon Żydów jak i chrześcijan został przez nich zniekształcony, z drugiej zakazał w szelk ich dysput. A sankcją tego zaikazu jest dotąd m iecz. Papież jednak uważa, że dzieło talk ubezpieczone jest kruche i n ie oprze się pociskom p r a w d y 22.

P rzytoczyliśm y głów ne argum enty Piusa II zwrócone przeciw nauce proroka a. w yłączeniem ,p ew nych racji już czysto teologicz­ nych. W idzim y jak długa jest ta lista i jak stanow czy, a często po­ w iedzm y w yraźnie agresyw ny, jest ton tej w ypow iedzi. Spróbujm y teraz znaleźć p ew n e w ytłum aczenie dla takiej w łaśn ie postaw y pa­ pieża w tek ście sam ego listu. Bo czyż trzeba tu przypom inać jak trudna była sytuacja chrześcijaństw a zagrożonego przez zw ycięsk ie postępy tureckiego państw a, znajdującego się w ted y w łaśnie w okresie p ełnej ekspansji. P ostępow anie Turków jako zw ycięzców było z regu ły bezw zględne, dopiero z czasem w prow adzali p ew ien ład dający chrześcijan szanse przetrw ania, oczyw iście jako podda­ n ych drugiej kategorii, a n aw et — g d y chodzi o m ieszkańców kra­ jów 'bałkańskich — pozbaw ionych w szelkich praw . W itonie papieża jednak w yczuw am y, że M ahomet i jego nauka to nie tylko doktry­ na wroga i obca, to coś w ięcej rezultat pew nego przeinaczenia praw dy, niem al odstępstwa.

Z tego też punktu w id zen ia n a leży zwrócić na w ystępującą w traktacie Piusa II postać m nicha odstępcy, czy naw et heretyka, który M ahometa w ych ow ał i n auczył błędnej inauiki. M nich ten m iał na im ię Sergiusz. W zmianka o Sergiuszu w ią że się z obszer­ nym w yw odem na tem at T ajem nicy Trójcy Św. Dodajmy, że P ius II znał na tyle doktrynę islam u by w yczuć, że tu w ła śn ie m ieści się

mu w czasach M ahometa i kalifów prawowiernych, Opole 1966, str. 23.

28 P i u s II, op. cit., p. 895. Papież porów nuje Mahometa do rol­ nika, który zabiezpiecza przed szkodnikam i w in nicę budując płot i drą­ żąc rów — „Ita et Mahometus suam legem conservare ac munire sta- tuit. Anim advertit homo fagax duobus modis suum dogma convelli posse, atque confundi auctoritate, scilicet et ratione. Atque adversus haec duo quae poterant in ven ire remedia non neglexit, authoritate op - posuit, quod pauloante retulim us, antiquam scilicet et novam legem depravatam esse, nec quicguam veri restare nisi quod Alcoranus habe- ret: Rationi arma obiecit iubens ne quispiam de sua lege disputarent, n eve rationem querent. In eo qui contra niteretur ferro vindicandum esse”.

(13)

głów n y splot zasadniczych różnic dogm atycznych dzielących obie religie. I przy końcu tych w yw odów P ius I stwierdza, że prawd o Trójcy Św. n ie pojął ani Ariusz ani M ahomet, który w o la ł prze­ c zy ć praw dzie Bożej n iż w yznać sw ą n iew ied zę — a nieco dalej — n ie obciąża ich w nią niezrozum ienia tajem nicy Trójcy Sw., ale po­ tępia za to, że n ie zaw ierzyli Pism u i -Bożym św iadectw om . A w ięc papież w ią że niejako M ahom eta z Arkuszem — nieco dalej w y m ie­ nia im ię założyciela islam u łącznie z N estoriuszem i M acedoniuszem. Obu tych herezjarchów p otęp iły św ięte synody ojców lecz — i tu oddajem y już głos papieżow i — „eoruim virus apud A egyptios e t A rabes aliquandiu latuiit, e t postrem o authore M ahom ete e t m a­ gistra eiu s S ergio late diffusum e s t” 23.

Przytoczm y drugi ustęp. Tu papież m ów i o pow staniu islam u

i. poduszczenia złego ducha, kóry w y b ra ł za sw e narzędzie czło­

w iek a próżnego, daw nego czciciela bożków, Araba; on to zw iódł p ew n y ch Żydów i chrześcijan, a wśród n ich Sergiusza pow odow a­ nego duchem pychy. I jeszcze w tym sam ym ustępie ostatni ak­ cent — pow stało w ten sposób Trzecie Prawo, które jednak zasłu­ g u je raczej na nazw ę b lu ź n ie r stw a 24. D otykam y w tym m iejscu sp ra w y niezm iernie w ażnej. Z jed n ej bow iem strony islam po­

w stał w ed łu g papieża w pew n ym zw iązku — a m oże naw et w for­ m ie kontynuacji — z daw nym i błędam i. N ie została 'tu postaw iona „kropka nad i ” i M ahom et n ie został uznany jako herezjarcha. Zresztą P ius II zbyt dobrze znał przepisy obojiga praw i zasady teologii b y m óc form alnie oskarżać o herezję człow ieka, który n igd y n ie był ochrzczony. A le łącznikiem m iędzy daw nym i błędam i

a nauką M ahom eta był m nich-apostata Sergiusz.

P ośw ięćm y nieco uw agi postaci ow ego Sergiusza. Chodzi tu 0 przekształcone im ię tajem niczej postaci o której m ow a jest w ko-

ranie, a której sylw etk a została wzbogacona przez kom entatorów 1 przekazicieli tradycji. Jak w y g lą d a najdaw niejsza wersja. Otóż k ied y przyszły prorok jako 12-letni chłopiec 'podróżował ze sw ym w u jem A bu Taliba do S yrii, w okolicy Bassory napotkali na m ni­ cha chrześcijańskiego im ieniem Bahira. M nich ów rozpoznał

w chłopcu — kierując się p ew n ym i n iezw yk łym i znakam i — przy­ szłego proroka. Inny kronikarz opowiada o drugim podobnym spot­ kaniu M ahometa już jako 24-letniego m łodzieńca podróżującego w initeresach przyszłej żony K hadidży. Z nów w Bassorze, znów m nich chrześcijański im ieniem tym razem N estor rozpoznał w M ahom ecie proroka. Dodajm y, że im ię Sergiusz dla oznaczenia, tej pierw szej zw łaszcza postaci pojaw ia się już u kom entatora arab­

skiego by z czasem w ysunąć się na pierw sze m iejsce i przejść do źródeł bizantyńskich a stam tąd do zachodnich. Ten zespół w ątków

23 P i u s II, op. cit., p. 885. 24 P i u s II, op. cit., p. 899 passim.

(14)

113] Mahomet w oczaćh Piusa II 27

legendarnych skupionych w okół postaci Sergiusza m ia ł na celu do­ w ied zen ie, że w yzn aw cy relig ii K sięgi — a w ięc Żydzi i chrześcija­ n ie — otrzym ali w sw ych św iętych pism ach inform acje na tem at roli M ahom eta jako proroka. N atom iast w ątek Sergiusza został w y ­ korzystany w chrześcijaństw ie w schodnim do oskarżenia M ahometa o szalbierstw o i pobieranie nauk od h eretyckiego m nicha. Taki jest se n s tzw . A pokalipsy Bahiry, tek stu pow stałego w środow isku chrześcijańskim 2S.

N,ie podejm iem y isię tu oczyw iście w yjaśn ien ia, jaką drogą w ątek „S ergiu sza” w w ersji k rytycznej dla islam u został p rzeniesiony do chrześcijaństw a zachodniego. Praw dopodobnie stało się to za po­ śred n ictw em źródeł bizantyńskich. W czasie zagrożenia chrześcijań­ stw a zachodniego przez T urków sięgn ięto n ie zaw sze św iadom ie i do ty c h w ersji tak niekorzystnych dla tw órcy .islamu. K ażdy ogólnie ty lk o zorientow any w treści koranu w ie w jak dużym stopniu w ątki m ozaizm u i chrześcijaństw a zostały tam w ykorzystane. Już nieco dokładniejsze poznanie chrześcijańskich treści koranu przekonuje, że M ahom et p rzejął je z p ew nych herezji w schodnich. Z obranego jednak punktu w idzenia zasługuje na podkreślenie jedynie to, że w ą tek Serigusza jakim posługuje się papież pochodzi ze źródeł po­ lem icznych zdecydow anie krytykujących postać M ahometa i jego dzieło.

.Warto tu jeszcze podkreślić, że w glossie do G lem entyn, którą praw dopodobnie znał Pius II oba te w ątki m nicha odstępcy i pro­ roka szalbierza splatają się w yraźnie. M ówi się tam n a w et o szla­ chetnego pochodzenia duchow nym rzym skim , który żył w czasach papieża B onifacego IV. D uchow ny ten, czując się zaw iedziony w sw ych ambicjach, dokonał apostazji w y ch o w y w a ł M ahometa w raz z białą gołębicą służącą do w prow adzania w błąd n aiw n ych w i­ dzów 28.

M arsyliusz z P adw y w traktacie De tra n sla tio n s Im p erii nie w spom ina w prost o Sergiuszu dopatrując się początku kariery Ma­ hom eta w uw iedzeniu m ożnej w prow incji Grorozama w d o w y im ie­ n iem Kadiga. Z jej ręką otrzym ał M ahom et w ładzę w tej prow incji. M ahom et zw iódł do tego stopnia liczn ych Żydów, że w idzieli w n im M esjasza. A dalej „In versutiis, suaque potentia e t am platione łegis circa venerea et largis prom issionibus circa futura populos sedu- cebat e t armorum potentia ad suam perfidiami com pellebat” 27. Jak w id zim y i w w ersji M arsyliusza z Paid w y w ystęp u ją, w lapidarnej form ie, w ątki talk szeroko traktow ane w liśc ie Piusa II.

25 Na tem at BaEirySergiusza p. Maurice G a u d e f r o y — D e -m o -m b y n e s — M aho-met Paris 1957 w serii L’Evolution de l’H u-m anité, Paris 1957, s. 62 a zwłaszcza cyt. S h o r t e r Encyclopaedia of Islam, p. 55.

* P. wyżej uwaga 13.

(15)

Cóż w ynika z naszych rozważań? Przypom nijm y, że chodziło nam 0 przedstaw ienie w yobrażeń P iusa II o itwórcy islam u. D okum ent ten m a szczególne znaczenie. Jego w artość jest zresztą niezależna od tego czy został w ysłan y czy nie. W każdym razie n ie ulega w ą t­ p liw ości, że pochodzi spod pióra papieża, a każdy kto zna jego treść w idzi tu rzeczywisitą próbę przekonania tureckiego sułtana b y przy­ jął chrzest. W naszym przedstaw ieniu, pom ijającym argum enty po­ lityczne, historyczne i teologiczne, ton w ypow iedzi papieża u le g ł pew nem u zaostrzeniu — na pew no jednak całość w yw od ów była n ie do ^przyjęcia dla zw ykłego w yznaw cy, nie m ówiąc już idla w o­ dza w iernych, w ładcy najpotężniejszego państw a .islamu. Jeżeli d zi­ siejszy czyteln ik n ie bardzo rozum ie jak (taki list m ógł w y jść spod ręikd konsekw entnego inspiratora w ojny krzyżowej to pow tórzm y jeszcze raz za Pastorem , że m ożna tu w idzieć szukanie drogi w y j­ ścia przez człow ieka zaw iedzionego w siwych nadziejach zorganizo­ w ania w yp raw y, a w ięc dążącego tą drogą do ocalenia chrześcijań- srbwa. Z treści listu czyteln ik w yczu w a przekonanie papieża o s ile u żytych argum entów , tak różnych i bogatych. Tu dialog spotkał się z człow iekiem Odrodzenia, inna sprawa, że ten drugi zwłaszcza, budow ał argum enty z nie zawsze spraw dzonego m ateriału. N o a le tak w yglądała ówczesna wiedza o ziem iach i ludach obcych, a zw ła­ szcza przciwnikach.

Na tle listu Piusa II ujaw niają się zarysy zjaw iska, które w y ­ maga oczyw iście dalszych badań. Oto w świadom ości, a n aw et w ied zy zachodniego chrześcijańsitwa w yk ształcały się p ew n e stere­ otypy na tem at islam u. Doszło do tego zresztą na tle zw iększającego się niebezpieczeństw a ze strony Turków. W tym zakresie istniała tu w yraźna różnica w stosunku do okresu w o jen krzyżow ych, tak zdecydow anie przecież przeciw staw iających obie w ielk ie m onote­ istyczne relig-ie.

P ierw szy iz tych stereotypów określających postać Mahometa 1 jego naukę to pseudo-prorok zwodzący niezgodnym i sztuczkam i ludzi, szerzący sw ą naukę m ieczem i w ten sposób broniący jej czystości.; D rugi to uczeń m nicha-zaprzańca w plątujący w w ątk i sw ej nauki n ici daw nych herezji. I w reszcie ostaitni to człow iek o niepoham ow anej zm ysłow ości zezw alający sw ym w yznaw com na pełne korzystanie z uciech stołu, a już szczególnie łoża. O czyw iście n ależy zbadać w ykształcenie się tych stereotyp ów na tle zw iąz­ ków łączących chrześcijańskie źródła w schodnie z przekazam i b i­ zantyńskim i i co już nas szczególnie obchodzi — zachodnimi. D al­ sza spraw a to trw ałość tych w yobrażeń o 'islamie i ich oddziaływ a­ n ie jeszcze w czasach O św iecenia.

II, M a r s y l i i d e P a d v a de Translatione Im perii, p. 149, Hanoviae 1612—1614.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nie duża uwagi twórczości poetyckiej i filozoficznej Karola Wojtyły, Relacje Hebblethwaite’a charakteryzują się bardziej poważnym tonem, unikają­. cym sensacji i

„– Spodnie nie dotyczą kota, messer – niezmiernie godnie odpowiedział kocur, – Może polecisz mi, messer, włożyć jeszcze buty? Koty w butach występują jedynie

Wydaje się, że były one nie tylko strate- gicznie ułożone, prowadziły przez pewien logiczny układ do wykładu idei pełnienia roli głowy Kościoła katolickiego, lecz

— Postacie lekooporne — risperidon lub bupropion są dodawane alternatywnie do terapii lekami z grupy SSRI; w Stanach Zjednoczonych, według FDA [1], najpowszechniej stosowaną

Tak więc pierwszym pytaniem, z jakim psychiatria zwraca się ku biologii, jest pytanie o biologiczny mechanizm sprawczy zaburzeń psychicznych i zaburzeń za ­ chowania.. Nie

tyce) nie każdy potrafi, a ju ż jemu sprostać to rzadkość niebywała (...) i tak idąc i trochu rozmyślając (melancholia mnie się jednak ciut udzieliła) jasna i radosna

– przy pomocy nauczycie- la posługuje się termina- mi:książę, dynastia – przy pomocy nauczycie- la wyjaśnia, skąd pochodzi nazwa „Polska”. – poprawnie posługuje

naukę. Są też panie, które dzwonią i dziękują, bo nawet taki krótki, kil- kumiesięczny pobyt pozwolił im odetchnąć, stanąć na nogi i prze- organizować sobie