HIFI, Ostatni moment (feat. Marysia Starosta)
Mogłeś mieć to szczęście Mógłbyś mnie dla siebie mieć Tak bardzo chciałam ciebie więcej Tak bardzo chciałam żebyś kochał Ty Mogłeś mieć to szczęście Mógłbyś mnie dla siebie mieć Tak bardzo chciałam ciebie więcej Tak bardzo chciałam żebyś kochał mnie Poznaliśmy się zupełnie przypadkiem I później wpadałem do ciebie pod klatkę Schodziłaś do m nie na buzi i gadkę
Nieskażona miejskim bagnem i kłamstwem Karmieni słońcem
I studzeni wiatrem
Pośród płomieni co spalają żagle Dotykam ziemi stopami to ważne Gdy sięgam po moją gwiazdę Nowy początek jak płyta hurtu Nasze dłonie nad oblicza struktur wspólna orbita nam pozwala oddychać Byliśmy wysoko jak wieże w Kuala Lumpur Byłaś niewinna jak twoje spojrzenie
Każdy mój ból ukoiłaś uśmiechem Ja wtopiony w tło dna jak kręgle butelek Wylewam przez palce, jak krew na ziemie Przy tobie wszystko stało się łatwe
Chciałem odstawiić alko na zawsze Trzymałem twardo zwartą gardę
I czułem że jesteś tą szansa naprawdę
W momencie gdy lawa zmienia się w magmę Jak filmowa taśma się przewija życie
niby wszystko się kręci jak zawsze A mimo to świat się zatrzymał na chwilę Mogłeś mieć to szczęście
Mógłbyś mnie dla siebie mieć Tak bardzo chciałam ciebie więcej Tak bardzo chciałam żebyś kochał Ty Mogłeś mieć to szczęście Mógłbyś mnie dla siebie mieć Tak bardzo chciałam ciebie więcej Tak bardzo chciałam żebyś kochał mnie
HIFI - Ostatni moment (feat. Marysia Starosta) w Teksciory.pl