• Nie Znaleziono Wyników

Rekonstrukcja elementów i zespołów rzeźbiarskich dla Zamku Królewskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rekonstrukcja elementów i zespołów rzeźbiarskich dla Zamku Królewskiego"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Leszek Filarski

Rekonstrukcja elementów i zespołów

rzeźbiarskich dla Zamku

Królewskiego

Ochrona Zabytków 40/1-2 (156-157), 133-137

(2)

JÓZEF LESZEK FILARSKI

REKONSTRUKCJA ELEMENTÓW I ZESPOŁÓW RZEŹBIARSKICH

DLA ZAMKU KRÓLEWSKIEGO

Kiedy po słynnej decyzji o o d b u d o w ie Zam ku Kró­ lew skiego w W arszaw ie ze stycznia 1971 roku p o w ie ­ rzono w ykonanie wszystkich p ra c PP Pracow nie K on­ s e rw a cji Zabytków , potrzebne było p o w o ła n ie s p e c ja ­ listycznych p ra co w n i d la reko n stru kcji i re s ta u ra c ji w y­ stro ju plastycznego Zam ku. I ta k w ram ach O d d z ia łu PKZ — Zam ek pow sta ła między innym i Pracow nia Rzeźby. Jej zadaniem było odtw o rze n ie zew nętrznej d e ­ k o ra c ji rzeźbiarskiej Zam ku, która w tra k c ie d zia ła ń w ojennych razem z m uram i u le g ła zniszczeniu.

F ragm enty rzeźb, które z d o ła n o w ydobyć z gruzu, zg ro ­ m adzono na te re n ie podzam cza. Po rozpoczęciu o d ­ bud o w y Zam ku przen ie sio n o je pod w ia tę na pla c p rzyle g a jq cy do te re n u budowy.

Pierwszym kierow nikiem Pracow ni Rzeźby została Te­ resa Roztworowska — artysta rzeźbiarz, która w p o ­ czątkow ej fazie p ra c z a ję ła się inw entaryzow aniem o c a ­ lałych fra g m e n tó w rzeźb, nanosząc je na schem aty­ czne rysunki i ozn a cza ją c kolejnym i lite ra m i a lfa b e ­ tu. W tym czasie b u d o w a n o sp e cja ln e pom ieszczenie d la Pracowni, której o rg a n izo w a n ie m i w yposażeniem z a ję ła się rów nież T. Roztworowska.

N iełatw ym problem em było sko m p le to w a n ie fa c h o w ­ ców, którzy p o d ję lib y się reko n stru kcji b o g a te j d e k o ­ ra c ji rzeźbiarskiej, ro zb u d o w a n e j w okresie p a n o w a ­ nia A u g u sta III.

W yb u d o w an e za je g o p a n o w a n ia nowe skrzydło Z a m ­ ku od strony W isły zg o d n ie z panującym ówcześnie zwyczajem udeko ro w a n e zostało zespołam i rzeźbiarski­ mi i modnymi płaskorzeźbam i o m otywach rokokow ych. Z zachow anych ra ch u n kó w wiemy, że zespoły rze źb ia r­ skie oraz tym p a n o n y i płaskorzeźby n a d o kie n n e wy­ konane w narzucie p ochodziły z w arsztatu Jana Je­ rzego Plerscha, z n a n e g o w owym czasie rzeźbiarza i sztukatora.

P rzyglądając się oca la łym fra g m e n to m rzeźb i p ła s k o ­ rzeźb można stw ierdzić, że nie w ykonała ich je d n a osoba, chociaż wszystkie noszą w yraźne p ię tn o w a r­ sztatu, w którym pow stały. P ra w d o po d o b n ie Plersch w swoim w arsztacie z a tru d n ia ł kilku zdolnych rzeźbiarzy- -czeladników oraz uczniów . Sam mistrz k ie ro w a ł p ra ca m i rzeźbiarskim i, w y w ie ra ją c w łasne p ię tn o na ch arakterze i m odelunku rzeźb. W tym czasie co Plersch p ra c o w a li na Zam ku jeszcze d w a j in n i rzeźbiarze znani tylko z n a ­ zwisk: S e n d lin g e r i K rugel, a le dziś nie w iem y które rzeźby w ykonali.

W spółcześni rzeźbiarze przystępując do reko n stru kcji d e k o ra c ji Zam ku m ieli do dyspozycji poza o ca la łym i fra g m e n ta m i rzeźb zdjęcia, które nie zawsze o d d a w a ły d o k ła d n ie wszystkie d e ta le kom pozycji rzeźbiarskiej, p o n iew a ż w ykonywane były z dużej o d le g ło ś c i i pod złym kątem , a także z pow odu zjaw iska p a ra la ksy a p a ra tu fo to g ra fic z n e g o . U n ie m o ż liw ia ło to je d n o z n a c z n ą in te r­ p re ta c ję szczegółów d e k o ra c ji zn a jd u ją c y c h się na fa ­ sadach skrzydeł zamkowych.

M usim y w ziąć również pod uw agę, że X V III-w ieczni rzeź­ biarze w ykonyw ali rzeźby na po d sta w ie rysunków lu b m ałych wzorców — m o d e lu ją c je i n a d a ją c im ostatecz­ ny kształt bezpośrednio w ka m ie n iu czy narzucie w a ­ piennym . N a to m ia st rzeźbiarze XX w ieku, przew ażnie

a b so lw e n ci wyższych uczelni plastycznych, o p ra c o w u ją sw oje kom pozycje w g lin ie , a m n ie j z n a ją te c h n o lo g ię o b ró b k i m a te ria łó w , z których p o w sta je d zie ło o s ta te ­ czne. S tało się p ra w ie zasadą, że kto inny robi m odel, a kto inny w yko n u je rzeźbę w ka m ie n iu . Prow adzi to do tego, że można na po d sta w ie te g o sam ego m odelu w ykonać w ybitne dzieło lu b m arną fig u ryn kę , a zależy to od p rzekuw ającego. W la ta ch , kiedy o d b u d o w y w a n o W arszaw ę z pow ojennych zniszczeń, za p o trze b o w a n ie na rekonstrukcje w ystrojów rzeźbiarskich w o d re s ta u ro ­ w anych zabytkowych budynkach było duże. Powstała wówczas przy p rzedsiębiorstw ie K onserw acja A rc h ite k ­ tury M o n u m e n ta ln e j - Pracow nia Rzeźby.

W Pracow ni Rzeźby, która m ieściła się w ówczas przy Saskim O g ro d z ie , tuż ob o k G ro b u N ie z n a n e g o Ż o łn ie ­ rza — p ra co w a ło przy konserw acji i re ko n stru kcji rzeźb w ie lu dobrych rzeźbiarzy z ca łe j Polski, ja k rów nież s tu d e n ci w arszaw skiej A ka d e m ii Sztuk Pięknych. W yko ­ nyw ali oni częściową lu b c a łk o w itą re ko n stru kcję rzeźb na po d sta w ie o ca la łych części o ry g in a łó w lu b za ch o ­ w anych zdjęć. N a to m ia s t przekuw aniem rzeźb w k a ­ m ie n iu z a ję li się ta k zw ani przekuw acze, którzy rów ­ nież z je c h a li z c a łe g o kraju. Byli to na o g ó ł lu d zie u ta le n to w a n i, którzy nie m a ją c przed w o jn ą m ożliw ości kształcenia się szli na naukę do za kła d ów k a m ie n ia r- sko-rzeźbiarskich, gdzie uczyli się zaw odu, a przede wszystkim pracy w kam ieniu. D o p ie ro p o łą cze n ie wy­ siłku rzeźbiarzy z cenzusem i rzeźbiarzy-techników przyniosło m niej lu b b a rd zie j uda n e efekty — zre ko n ­ stru o w a n e rzeźby w kam ieniu. M yli się ten, kto uw aża, że wystarczy m odel gipsowy, aby każdy k a m ie n ia rz za pom ocą maszynki do p u n k to w a n ia o d k u ł rzeźbę w k a m ie n iu . Owszem, je s t to m ożliwe. P o dobnie ja k ry­ sunek przenosi się p a n to g ra fe m — sto su ją c g ęstą s ia t­ kę p unktów , można rów nież w yp u n kto w a ć rzeźbę. Bę­ dzie to je d n a k m artw a rzeźba. A by rzeźba k a m ie n n a była d o b ra , „p e łn a życia", rzeźbiarz musi śm ia ło o p e ­ row ać d łutem i pew nie uderzać. N iestety, kiedy w 1973 r. o rg a n izo w a n o Prpcow nię Rzeźby w O d d z ia le PKZ - Zam ek nie było ju ż zaw odow ych przekuwaczy, czyli rzeźbiarzy-techników . Ci, którzy jeszcze żyli, byli na em eryturze a lb o na rencie in w a lid z k ie j. Część z tych, którzy nauczyli się w la ta ch pow o je n n ych prze­ kuw ać rzeźby, pokończyło wyższe uczelnie plastyczne, część otw orzyło w łasne zakłady k a m ie n ia rskie . M ło d z i zaś ludzie o zdolnościach plastycznych, s ta ra ją się d o ­ stać na ten kie ru n e k studiów . N ik t nie chce p o d ją ć się ciężkiej, m ozolnej i szkodliw ej dla zdro w ia pracy rzeź­ biarza w kam ieniu i o tizym a n ia na stałe e p ite tu „ k a ­ m ie n ia rz ” . Każdy chce być artystą.

S p e c ja ln ie pośw ięciłem tem u z a g a d n ie n iu tro c h ę m ie j­ sca, p oniew aż chciałem pokazać, że nie każdy a rty- sta-rzeźbiarz p o tra fi przenieść rzeźbę, do te g o jesz­ cze stylow ą, z m odelu g ipsow ego na kam ień. N ie każ­ dy rów nież współczesny artysta-rzeźbiarz p o tra fi prze­ ła m a ć w ła sn ą m anierę i styl, aby móc m o d e lo w a ć w d u ch u stylów daw nych. D la te g o n ie ła tw o było znaleźć ludzi do p ra c przy re ko n stru kcji d e k o ra c ji rzeźbiarskiej

e le w a c ji Zam ku Królewskiego.

Teresa Roztworowska o b e jm u ją c k ie ro w n ictw o Pracow

(3)

ś r o d k o w e j g ru p y r zeź bia rsk ie j ryzalitu śr od ko we g o : A — st an p rz e d 1939 r. ( z b io ­ ry IS P A N ) ; В — o d le w y gip so we za c h o ­ w a n ych f r a g m e n tó w (fot. W. Sty li ń s k i) ; С — zr ek onstruow any m o d e l g ip s o w y wyk o n a n y przez J. L. F il a rs k ie g o i R. Kirszniewskie- g o (fot. W. Styliński); D — kartusz w trakcie uzu­ p e ł n i a n i a zniszczonych f r a g ­ m e n t ó w kami en nych ( a r c h i­ w u m PKZ — fot. A. Juszczak); E — b e im le w e j f ig u ry w tr a k c ie o d k u w a n i a w p ia s k o ­ w c u ( a r c h iw u m PKZ — fot. A. Stasiak) The Saxon w in g — p a r t of m id d l e sculptor's g r o u p of the m id d le b re a k : A — c o n d it io n b e fore 1939; В — p la s te r castings o f the pre se rve d ele m e n ts;

С - re co n s tru cte d plaster m o d e l m a d e by J. L Filarski a n d R. Kiers zn ie ws ki;

D — c a rto u c h e a t the time o f m a k i n g - u p the destroyed sto ne d e t a i ls ;

(4)

D

E

n i R ze źb y s t a n ę ła p rz e d t r u d n y m z a d a n ie m s k o m p le ­ t o w a n ia z e s p o łu . P o n ie w a ż s a m a w la t a c h p o w o je n ­ n y c h z a jm o w a ła s ię r e k o n s t r u k c ją rz e ź b , s t a r a ła s ię d o tr z e ć d o r z e ź b ia r z y - te c h n ik ó w , z k tó r y m i w ó w c z a s p r a c o w a ła .

D z ię k i je j s t a r a n io m 15 m a ja 1 9 7 3 r. P r a c o w n ia R zeź­ b y m o g ła ju ż p r z y s tą p ić d o w ła ś c iw y c h p r a c n a d r e ­ k o n s t r u k c ją k a m ie n n y c h z e s p o łó w rz e ź b z a m k o w y c h . W z e s p o le z n a le ź li s ię a rty ś c i r z e ź b ia r z e m a ją c y p e ­ w ie n d o r o b e k w k o n s e r w a c ji i r e k o n s t r u k c ji z a b y tk ó w . B y li to W a le n t y n a C h a ła c z k ie w ic z , T e re s a C h ła p o w s k a , J ó z e f L e s z e k P ila rs k i i R y s za rd K ie r s z n ie w s k i. C i o s ta tn i n ie t y lk o m o d e lo w a li, a le r ó w n ie ż p r z e k u w a li w k a m ie ­ n iu . P o n ie w a ż w P r a c o w n i b y li ju ż r z e ź b ia r z e d o ś w ia d ­ c z e n i, m o ż n a b y ło p rz y ją ć r ó w n ie ż p r a c o w n ik ó w , k tó rz y c h c ie li d o p ie r o p o z n a ć t e c h n o lo g ię r e k o n s t r u k c ji rz e źb . J e s z c z e p rz e d o tw a r c ie m P r a c o w n i R z e ź b y s z tu k a to r z y o d la li w g ip s ie w s z y s tk ie f r a g m e n ty o c a la ły c h rz e ź b . U ła t w iło to p r a c ę rz e ź b ia r z o m p rz y b u d o w ie k o n s tr u k ­ c ji p o d m o d e le w g lin ie . P rz e k a z y in f o r m a c y jn e , z a c h o w a n e f o t o g r a f ie Î o c a la łe k a w a łk i rz e ź b p o z w o liły n a o k r e ś le n ie w ła ś c iw y c h p r o ­ p o r c ji i o d le g ło ś c i p o m ię d z y p o s z c z e g ó ln y m i o c a la ły ­ m i f r a g m e n ta m i rz e ź b i m o d e lo w a n y m i w g lin ie . N a ­ s tę p n ie n a ró ż n y c h w y s o k o ś c ia c h u m o c o w a n o f r a g m e n ­ ty o d la n e w g ip s ie d o s te la ż u z p r ę t ó w i d r e w n a p rz y ­ g o t o w a n e g o p o d c a łą k o m p o z y c ję r e k o n s t r u o w a n e j rz e ź b y .

Po z n a le z ie n iu w ła ś c iw y c h p r o p o r c ji m ię d z y c a ło ś c ią a u m o c o w a n y m i d o s te la ż a o d le w a m i g ip s o w y m i o c a ­ la ły c h f r a g m e n tó w , w m ie js c a c h , k tó re n a le ż a ło w y m o ­ d e lo w a ć , w ią z a n o d u ż e ilo ś c i d r e w n ia n y c h k rz y ż y k ó w n a c ie n k im d r u c ik u , ta k , a b y m ia ła s ię c z e g o tr z y m a ć g lin a . N a s t ę p n ie n a r z u c a ło s ię g lin ę i m o d e lu ją c s z u ­ k a n o fo r m y i c h a r a k t e r u b a r o k o w e j rz e ź b y .

K ło p o t liw ą s p r a w ą b y ła r ó ż n o r o d n o ś ć z d ję ć , c z ę s to a m a t o r s k ic h , u k a z u ją c y c h rz e ź b y w d u ż y c h s k r ó ta c h p e r s p e k ty w ic z n y c h . S z c z e g ó ło w a a n a liz a , lic z n e k o re k ty i p o r ó w n y w a n ie e le m e n tó w rz e ź b y z p o d o b n y m i p o ­ c h o d z ą c y m i z t e g o s a m e g o w a r s z ta tu , a le w y s t ę p u ją

(5)

cymi w innych rzeźbach, p o zw o liło na op ra co w a n ie w łaściw ych p ro p o rc ji d e ta lu oraz form y ca łe j kom po­ zycji.

Po w ykonaniu m odelu d la każdej rzeźby w g lin ie - a było 6 kom pozycji rzeźbiarskich od strony Dziedzińca W ie lk ie g o i 11 na trzech ryzalitach e le w a c ji saskiej — w ie lo o so b o w a K om isja A rch ite kto n iczn o -K o n se rw a to r- ska — z pro fe so ra m i Zachw atow iczem i Bogusławskim na czele — o c e n ia ła m odel. Po a k c e p ta c ji o d le w a n o go w gipsie, a n a stę p n ie przystępow ano do przekuw ania w kam ieniu.

Po o d la n iu w ym odelow anych większych i mniejszych b rakujących części re ko n stru o w a n e j kom pozycji rzeź­ b ia rskie j rzeźbiarze łączyli gipsem sta re i nowe części w je d n ą całość, tw orząc w łaściw y m odel gotow y do

przekucia w piaskow cu.

N a stę p n ie w y b ie ra n o o d p o w ie d n i b lo k kam ienia, p ia ­ skowca szydłow ieckiego z odkryw ki w Sm itow ie. Pias­ kow iec o b ra b ia n o z grubsza do geom etrycznej formy, w której m ieściłby się odkuw any fra g m e n t rzeźby i d o ­ pasow ywano d o ka m ie n n e g o fra g m e n tu o c a la łe j rzeź­ by — w cześniej d o k ła d n ie oczyszczonej z b rudu, sadzy i resztek fa rb y o le jn e j oraz n a lo tó w organicznych. Po­ szczególne fra g m e n ty łączono z a p ra w ą cem entow ą w stosunku 1 :4, d a ją c w środku, w wykutych gniazdach, m etalow e nierdzew ne bolce s p in a ją c e stare części rzeźby z now o odkutym i. Przekrój b olców był zależny od w ielkości łączonych fra g m e n tó w , tj. od 6 mm do 20 mm, a w ciężkich hełm ach — ja k np. rzeźbach środkow ego ryza litu e le w a cji saskiej — łączono je z korpusem w ią zką 5 —6 bolców o średnicy 10 mm i d łu ­ gości do 80 cm.

Jedynie duże fra g m e n ty zniszczonych rzeźb, ja k np. ca łe torsy, hełmy, ch o rą g w ie itp., były n a jp ie rw odku- w ane, a potem w łą cza n e do ca łe j kom pozycji.

Zanim p rzystąpiono do p u n k to w a n ia , na m odelu g ip s o ­ wym wyznaczano trzy zasadnicze punkty. Takie punkty określano n a stę p n ie na przygotow anym bloku piasko­ w ca. Punkty te spasow ane były z d rew nianym krzyża­ kiem, na którym przym ocowana była maszynka do p u n kto w a n ia . K o le jn ą czynnością było przenoszenie wy­ znaczonych na m odelu gipsowym p u n któ w na kamień, o b ra b ia ją c go d łu te m , tzw. szpicakiem . D o kła d n e o g lę ­ dziny o ca la łych fra g m e n tó w rzeźb pozw oliły na usta­ lenie, że nie były one szlifow ane a n i też o b ra b ia n e dłutem , ta k zw aną g ra d zin ą , pow szechnie używaną w dw udziestym w ieku do w ykończania form y rzeźbiarskiej w kam ieniu. N a to m ia s t w m iejscach osłoniętych przed d z ia ła n ie m atm osferycznym w id a ć było w yraźnie o b ró b ­ kę dłutem płaskim , którym ta k o p e ro w a n o , że w m ie j­ scach wypukłych uderzano d e lik a tn ie , a w głębszych i m niej w idocznych m iejscach na tyle mocno, że po­ zostaw iony przez d łu to wyraźny, g łę b o k i ślad pozwala dziś na ustalenie, ja k ie g o użyto narzędzia rzeźbiar­ skiego. Rzeźbiarze o d ku w ają cy zrekonstruow ane mo­ dele s ta ra li się n a d a ć im p o d o b n ą fa k tu rę przez uży­ cie podobnych narzędzi.

Jak zaznaczyłem na początku, rzeźby d a w n ie j były mo­ d e lo w a n e bezpośrednio w piaskow cu. N ie można było w ięc teraz w yznaczać za dużo punktów , aby nie zagu­

bić ch a ra kte ru p ie rw o tn e j o b ró b ki. Rzeźbiarz musiał mieć m iejsce między pun kta m i na śm iałe, pewne o p e ­ row anie d łutem .

Po odkuciu i sca le n iu c a łe j zre ko n stru o w a n e j rzeźby u zu p e łn ia n o jeszcze d ro b n e ubytki o ryg in a ln ych fra g ­ m entów i spoiny kitem , otrzymanym ze zm ielonego piaskowca z n ie w ie lk ą dom ieszką cem entu, w apna i

b a rw n ika . Pomimo innej struktury te g o kitu, otrzym a­ ne w ten sposób w yp e łn ie n ie nie różn iło się od p o d ­ staw ow ego m a te ria łu . Czas pokazał, że było to tra fn e

rozw iązanie.

Po wszystkich tych zabiegach zw oływ ano jeszcze raz Komisję A rch ite kto n iczn o -K o n se rw a to rską , która p o ­ ró w n u ją c m odel gipsow y ze zd ję cia m i i o d k u tą ca łą kom pozycją rzeźbiarską w yrażała sw oją o p in ię i ze­ zw alała na m ontaż w m iejscu przeznaczenia.

Inne elem enty kam ienne, ta k ie ja k np. zw orniki, ro ­ zetki, g ło w ice p ila stró w nie w ym a g a ją ce mistrzowskich u m iejętności, Pracow nia Rzeźby w ykonyw ała tylko w m odelu, a przekuw ała Pracow nia K am ieniarska. W Pra­ cow ni Rzeźby w ykonyw ano p o n a d to konse rw a cję i czę­ ściową rekonstrukcję 6 kom inków w m arm urze c a rra ry j- skim, a 1 kom inek zreko n stru o w a n o i o d ku to w w a ­ p ie n iu do Sali U n ii Lubelskiej. W Sali Balow ej częścio­ wo zrekonstruow ano, a częściowo p o d d a n o konserw acji dużą su p ra p o rtę w m armurze ca rra ryjskim , p rze d sta ­ w ia ją c ą dw ie postacie alegoryczne i m e d a lio n króla S tanisław a A u g u sta . W ykonano także w „c a rra rz e ” ka r­ tusz do Pokoju M a rm urow ego.

Trudnym problem em okazała się re ko n stru kcja rzeźb i płaskorzeźb wykonanych te ch n iką narzutow ą. Były to dwa duże tró jk ą tn e , b o g a to rzeźbione tym panony, z n a j­ d u ją c e się nad bocznymi ryzalitam i e le w a cji saskiej oraz rokokow e płaskorzeźby nad wszystkimi okn a m i te j­ że e le w a cji skła d a ją c e się z ro c a ille ’ôw, w o lu t, d ro b ­ nych kw iatów i listków. Ż a d n a kom pozycja płaskorzeźb nie p o w tarzała się, każda była inna.

Do re ko n stru kcji d e ko ra c ji ty m p a n o n u p rzystąpiono po przeprow adzeniu szczegółowych a n a liz , zebraniu istniejących fo to g ra fii i m a te ria łó w iko nograficznych oraz w ykonaniu odlew ów gipsowych szczątków zacho­ wanych na e le w a cji. N a te j p o d sta w ie o p ra co w a n o model studyjny w skali 1:10, co p o zw o liło uchw ycić og ó lny ch a ra k te r kom pozycji i w ła ś c iw e p ro p o rc je de­ ta lu . N a stę p n ie w ykonany został m o d e l w g lin ie w skali 1 :5, z bardzo dokładnym o p ra c o w a n ie m szczegó­ łów. Po zatw ierdzeniu te g o m odelu przez K om isję Ar- ch ite kto n iczn o -K o n se rw a to rską p rzystąpiono d o w yko­ n a n ia m odelu w skali 1 :1 na s p e c ja ln ie sko n stru o w a ­ nym ,rusztow aniu ustaw ionym w p ra co w n i.

N a tu ra ln a w ielkość um ożliw iła nie tylko o p ra c o w a n ie na jd ro b n ie jszych szczegółów, ale przede wszystkim d o ­ kładne w y p ro filo w a n ia gzymsów i kątów na ch ylen ia . M o d e le tym panonu po zatw ierdzeniu przez Komisję zostały o d la n e w gipsie, p o d zielo n e na części (p o n ie ­ waż dłu g ość je d n e g o tym panonu w ynosiła 22 m) i przeniesione na e lew ację, gdzie przystąpiono do prze­ noszenia tym panonu na ścianę te c h n ik ą narzutow ą. N a jp ie rw w ykonano konstrukcje na murze z ocynko­ w anych haków, prętów i siatki, pospaw anych w w ielu

m iejscach.

Do w yp e łn ie n ia szkieletu konstrukcji użyto w ę g ie l drze­ wny i zapraw ę cem entow ą. N a stę p n ie za pom ocą m a­ szynki do p u n k to w a n ia przeniesiono punkty z modelu g ipsow ego na kom pozycję tym p a n o n u . Na koniec w p ra w n a ręka rzeźbiarza m o delow ała w za p ra w ie w a ­ p ie n ne j każdy, n a jd ro b n ie jszy naw et szczegół. Dużym problem em okazała się reko n stru kcja części w ysta ją ­ cych z lica muru, ja k postacie kobiece podtrzym ujące trą b y oraz korona.

W ym agały one sp e c ja ln e j ko n stru kcji i dużego n a k ła ­ du pracy przy fo rm o w a n iu kształtów z zabezpieczo­ nych przed korozją prętów. Technika narzutow a je s t o tyle ła tw ie jsza od o d ku w a n ia w kam ieniu, że istn ie je

(6)

tu m ożliw ość d o d a w a n ia i o d e jm o w a n ia tworzywa, z któ re g o w ykonyw ana je s t rzeźba, a w kam ie n iu tylko o d e jm o w a n ia n a d m ia ru m a te ria łu bez m ożliw ości p o ­ now n eg o d o d a n ia . Ponadto praca w kam ieniu wy­ m aga w iększego wysiłku fizycznego.

Na p o d sta w ie zachow anych kilku zdjęć, zresztą bardzo słabych, oraz rysunków opra co w a n ych w P racow ni N au- kow o-H istorycznej, rzeźbiarze w yko n a li m odele p ła ­ skorzeźb n a d o kie n n ych parte ru , pierw szego i d ru g ie g o p ię tra Zam ku e le w a c ji saskiej, a n a stę p n ie — po za­ tw ie rd ze n iu przez Kom isję A rch ite kto n iczn o -K o n se rw a - to rską - w yk o n a li je w n arzucie w a p ie n n ym bezpo­ śre d n io na e le w a c ji.

W czasie n a jw ię ksze g o n a s ile n ia p ra c re ko n stru kcyj­

nych P racow nia Rzeźby liczyła 17 p ra co w n ikó w . 1 0 -1 2 * osób rzeźbiło w g lin ie , w kam ieniu oraz w narzucie w apiennym . Pod okiem dośw iadczonych m istrzów wy­ kształciło się kilku m łodych rzeźbiarzy, którzy poznali ta jn ik i m o d e lo w a n ia w innych stylach oraz te c h n o lo g ię i sposoby o b ró b k i m a te ria łó w , z których w ykonane były

re ko n stru o w a n e rzeźby. 4

Tak w ięc dzięki restytucji Zam ku K rólew skiego w W a r­ szawie mamy w Polsce now ą g e n e ra c ję rzeźbiarzy

re sta u ra to ró w i rekoinstruktorów.

Józef Leszek Filarski PP PKZ — Oddział w Warszawie Pracownia Rekonstrukcji Rzeźby Kamiennej i Narzutowej

THE RECONSTRUCTION OF SCULPTOR’S ELEMENTS AND COMPLEXES IN THE ROYAL CASTLE As soon as the reconstruction of the Royal Castle in W ar­

saw, destroyed during the 2nd World War, had been ini­ tiated work was also undertaken to open a sculptor’s stu­ dio attached to the Ateliers for the Conservation of Cul­ tural Property (the PKZ). Its task was to reconstruct rich sculptural decorations made in stone and lime coat. The entire sculptural décor of the Saxon side of the Royal Castle was created in the reign of King Augustus III and comme from Jan Jerzy Plersch's workshop.

A number of renowned sculptors, masters in the technology of stone working, took up the job to reconstruct baroque and rococo sculptural complexes in the Castle. They based

th e ir w ork on th e rescued p arts o f th e scu lp tu re s a n d p re ­ served p h o to g ra p h s . A fte r th e m o d e llin g in c la y a n d ca stin g in p la s te r o f 17 b ig scu lp tu re s, the artists sta rte d fo rg in g them in stone (san d sto n e from Szydłow iec). They used th e sam e k in d o f to o ls th a t w ere used by a rtific e rs o f o rig in a l works in th e 18th century.

The coating technique was employed direct onto the Castle’s elevation to produce two large tympana, each 22 m in length as well as all window bas-reliefs imitating plaster models made earlier in the workshop in the scale of 1:1. The restitution of the Royal Castle gave birth to a new generation of sculptors-restorers and reconstruction, educa­ ted under supervision of experienced masters.

EWA KRAKOWSKA-PILCH '

DOKUMENTACJA KONSERWATORSKA PRAC

KONSERWACJI DZIEŁ SZTUKI PKZ

W g ru d n iu 1972 roku w now o pow stałym o d d zia le Pracow ni K onserw acji Z abytków pod nazw ą K ie ro w n i­ ctw o O d b u d o w y Zam ku K rólew skiego w W arszaw ie p o w o ła n o P racow nię K onserw acji D zieł Sztuki. Przed P racow nią p o sta w io n o szeroki zakres za d a ń zw iąza­ nych nie tylko z konserw acją o ca la łych e le m e n tó w d e ­ ko ra c ji, a le rów nież z re ko n stru kcją w ystroju w nętrz 17 sal historycznych I p ię tra Zam ku K rólew skiego. W ra ­ m ach Pracow ni utw orzono zespoły s p e cja listyczn e : ko n ­ se rw a to ró w dzieł sztuki, m odelarzy, snycerzy i p o zło tn i- ków.

D yrekcja M uzeum N a ro d o w e g o w W a rsza w ie przeka­ zała P racow ni K onserw acji D zieł Sztuki, ja k o g łó w n e ­ mu w ykonaw cy w nętrz praw ie 2000 o ca la łych , o ry g i­ n alnych e le m e n tó w w ystroju w nętrz — fra g m e n ty sztu- katorskie, snycerskie, s to la rki d rzw io w e j, o k ie n n e j i b o ­ azerii, które m iały w ró cić na sw oje p ie rw o tn e m ie j­ sca. W szystkie one w ym agały n ie s z a b lo n o w e g o p o d e j­ ścia za ró w n o w tra k c ie prow adzanych prac, ja k i po'

PR O W A D ZO N Y C H PRZEZ PRACOW NIE

ich zakończeniu. W związku z tym utw orzono sam o­ dzielne sta n o w isko d o ku m e n ta listy, a z czasem, w m ia ­ rę zw iększania się zakresu zadań, p o w o ła n o k ilk u ­ osobowy zespół.

G łów nym za d a n ie m te g o zespołu było o p ra c o w a n ie d o ­ k u m e n ta c ji ko n se rw a to rskie j pow ykonaw czej, lecz za­ rów no ogrom prac, ja k i różnorodny p ro fil d z ia ła n ia Pracow ni, a u to m a tyczn ie narzuciły w ie le dodatkow ych czynności zw iązanych z procesem przygotowaw czym , niezbędnych d o o p ra c o w a n ia fin a ln e g o . N a początku pracy konieczne było stw orzenie now ego m odelu d o ­ ku m e n ta cji, któ ra w ja s n y i czytelny sposób przekaza­ ła b y szeroki zasób in fo rm a c ji dotyczących re a liza cji w ykonywanych za dań. Ponieważ w la ta c h tych nie obow iązyw ały jeszcze je d n o lite zasady o p ra co w yw a ­ nia d o k u m e n ta c ji konserw atorskiej, w y p ra c o w a n o w ła ­ sną je j kon ce p cję , a k c e p to w a n ą przez ów czesnego dy­ rektora d.s. na u ko w o -ko n se rw a to rskich Z a rzą d u PP Pra­ cow ni K onserw acji Zabytków , d r Jerzego B aranow

Cytaty

Powiązane dokumenty

Other than for strictly personal use, it is not permitted to download, forward or distribute the text or part of it, without the consent of the author(s) and/or copyright

I chociaż najczęściej II Rze­ czypospolita nie okazywała się „dobrą matką” dla plebejskich mas społecznych - chłopów i robotników, nie była w stanie

Po ukończeniu rozpoczętych tematów z różnych okresów historii, członkowie zespołu Pracowni Lubelskiej obejmą swymi badaniami wiek XVII i XVIII, przez co Pracownia Lubelska

Powstać może w tym miejscu problem: w jakim celu Dalton skon- struował powyższą (i zmodyfikowaną w 1805 r.) tabelę względnych cię- żarów ostatecznych cząstek ciał gazowych

High-permittivity superstrates can be located above the antennas to improve the impedance properties, but they support the propagation of surface waves which reduce the

Following four annual C@merata evaluations at MediaE- val, in which natural language phrases about music must be mapped to passages in MusicXML scores, we have developed

Jak wykazują wyniki tych badań, turbulizacja przepływu paliwa w korpusie rozpylacza w istotny sposób zmienia charakterystykę emisji akustycznej rozpylanego paliwa. W