• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Pryszmont

Biuletyn teologicznomoralny

Collectanea Theologica 38/2, 153-175

(2)

C ollecta n ea T h eologica 38/1968/f. II

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

Zawartość: I. SP R A W O Z D A N IA I K O M U N IK A T Y . 1. A cad em ia A lfo n - sian a. 2. D y sk u sja w A k a d em ii A lfo n s ja n sk ie j na tem a t „M ałżeństw o — r o z ­ w ód — p ra w o n a tu r a ln e ”. 3. C zesła w Z n a m iero w sk i (1888— 1967). II. O M Ó W IE­ N IE K SIĄ Ż E K . 1. N ow a sy n te z a te o lo g ii m o ra ln ej w tłu m a czen iu p o lsk im . 2. Z p ro b lem a ty k i su m ien ia . A . C enne stu d iu m o su m ien iu . B. S u m ie n ie a roz­ tropność. C. S u m ie n ie chore. 3. W ęzło w e zagad n ien ia teo lo g iczn o m o ra ln e w a sp ek cie ek u m en iczn y m . 4. R e lig ijn o ść lu d zi św ieck ich . III. P R Z E G L Ą D C Z A SO P ISM * 1. „S tu d ia m o r a lia ” t. I. 2. „S tu d ia m o r a lia ” t. II. 3. „ C on ciliu m ” nr 25. *

I. SP R A W O Z D A N IA I K O M U N IK A T Y 1. A c a d e m i a A l f o n s i a n a

Instytut T eologii M oralnej

A ca d em ia A lfo n sia n a w R zy m ie p r z y v ia M eru lan a 31, je s t od 2 sierp n ia 1960 roku In sty tu te m T eo lo g ii M o r a ln e j1 i sta n o w i część in teg ra ln ą fa k u lte tu te o lo g ii p rzy P a p iesk im U n iw e r sy te c ie L a tera n eń sk im 2.

S w o je p o w sta n ie zaw d zięcza A k a d em ia O. L eon ard ow i B u i j s, który w la ta c h 1947— 1953 b y ł p rzełożon ym g en era ln y m Z grom ad zen ia OO. R e­ d em p to ry stó w . O. B u i j s, pop rzed n io d łu g o le tn i p rofesor te o lo g ii m oraln ej (1930— 1946) dla h o len d ersk iej p r o w in c ji zgrom ad zen ia, d o strzeg a ł k o n ieczn o ść u d o sk o n a len ia tej g a łę z i te o lo g ii i p rzy sto so w a n ia jej do zm ien ia ją c y ch się w a r u n k ó w życia. R zu cił on m y ś l g łęb szeg o stu d iu m te o lo g ii m oraln ej za p rzy k ła d em św . A l f o n s a , za ło ż y c ie la zgrom adzenia red em p to ry stó w , k tóry w 1950 ro k u ogło szo n y zo sta ł p a tro n em sp o w ie d n ik ó w i teo lo g ó w m o ra listó w .,8 W n a stęp n y ch la ta ch p o w sta ł I n s ty tu t d ostęp n y ty lk o dla c zło n k ó w zgro­ m a d zen ia . W 1957 roku d ek retem św . K on gregacji dla S p ra w Z ak on n ych A k a d em ia została zatw ierd zon a jako In s ty tu t w ew n ą trzza k o n n y .

* R ed ak torem n in iejszeg o b iu le ty n u je s t ks. Jan P r y s z m o n t , W arszaw a 1 D o sp raw ozd an ia w y k o rzy sta n o : A rt. A . S a m p e r s a , Q u a e d a m de

A c a d e m i a A lfo n s ia n a n o titia e, S tu d ia M oralia II (1964) 327— 336; S p icileg iu m

h isto ricu m C SSR 1 (1953) 34— 35; 3 (1955) 461— 463; 4 (1956) 500— 502; 5 (1957) 424—425; 6 (1958) 493—494; 7 (1959) 452— 464; 8 (1960) 489— 502; 9 (1961) 570— 579; 10 (1962) 473—480; 11 (1963) 457—464; A ca d em ia A lfo n sia n a : C a len - d a riu m 1962— 1963.

2 D ek ret św . K o n g reg a cji dla S p ra w S em in a rió w i U n iw e r sy te tó w z 2. V III. 1960, A A S 1960, 835— 836.

8 B rew e p a p ie sk ie C o n s u e v e r u n t o m n i te m p o r e z dnia 26. IV. 1950, A A S , 42 (1950) 595— 597.

(3)

W ładze k o ścieln e ry ch ło d o cen iły w a rto ść i zn a czen ie A k a d e m ii i dlatego w 1960 roku w łą c z y ły ją do P a p ie sk ie g o U n iw e r sy te tu L a tera n eń sk ieg o . Od teg o też roku A k a d em ia u zy sk a ła p ra w o n ad aw an ia sto p n i d ok torsk ich z te o ­ lo g ii na P a p iesk im U n iw e r sy te c ie L a tera n eń sk im z w y sz c z e g ó ln ie n ie m sp e ­ c ja liz a c ji z te o lo g ii m o ra ln ej na A k a d em ii. A k a d em ia n ie n a d a je sto p n ia lic e n ­ cja tu . L icen cja t z te o lo g ii u zy sk a n y na ja k im k o lw ie k za tw ierd zo n y m u n iw e r ­ s y te c ie je st w a ru n k iem w stę p u na d w u le tn ie stu d iu m na A k a d e m ii d la tych , k tó r z y pragną po jej u k o ń czen iu p isa ć p racę d ok torsk ą. O dtąd za zn a czy ł się szy b k i rozw ój A k a d em ii i w zro st lic z b y stu d en tó w . P od czas g d y w 1960 roku liczb a ich w y n o siła 67, w roku a k a d em ick im 1964/65 w zro sła do 126. Do 1966 rok u A k a d em ia n ad ała 32 stu d en to m sto p ień d ok torsk i.

A k a d em ia p row ad zi stu d iu m sp e c ja ln e w d zied zin ie te o lo g ii m oraln ej i częścio w o tak że p a sto ra ln ej. C ałość w y k ła d a n e g o m a teria łu d zieli się na p ię ć s e k c j i4:

1. K ursy w stę p n e

2. T eologia m oraln a p o zy ty w n a a) teo lo g ia m oraln a b ib lijn a b) teo lo g ia m oraln a p a try sty czn a c) h isto ria te o lo g ii m oraln ej 3. T eologia m oraln a sy ste m a ty c z n a

a) teo lo g ia m oraln a fu n d a m en ta ln a b) teo lo g ia m oraln a sp ecja ln a 4. T eologia p astoraln a

5. N au k i p om ocn icze (filo zo fia , p sy ch o lo g ia , m ed y cy n a , n a u k i społeczne). O kres stu d iu m trw a d w a la ta . K ażd y rok d z ie li się na d w a sem estry , k o ń ­ c zą ce się egzam in am i, k tó re z r e g u ły są u stn e. K ażd y stu d e n t je st z o b o w ią ­ za n y do u d ziału w trzech sem in a ria ch n a u k o w y ch , z k tó ry ch jed n o m u si b yć z „ k a z u isty k i”.

P oza ty m przed dok toratem trzeb a p op row ad zić w o b ec trzech p r o fe so ­ rów tzw . „lectio m a g istr a lis” z w y lo so w a n e g o tem a tu . C zas p rzy g o to w a n ia t a ­ k ie j „ le c tio ” o b ejm u je d w a dn i. Studenci* k tórzy n ie m a ją lic e n c ja tu z te o lo g ii i z teg o p ow od u n ie m ogą p isa ć p racy d o k to rsk iej, otrzym u ją d yp lom u k o ń ­ czen ia stu d ió w .

W osta tn ich d ziesią tk a ch la t za zn a czy ł się p ostęp i od n ow a w tak ich d z ie ­ d zin ach teo lo g iczn y ch jak egzeg eza , teo lo g ia fu n d a m en ta ln a i dogm atyczn a, p od czas g d y w te o lo g ii m oraln ej w ła ś c iw ie n urt od n ow y b y ł sła b szy . D o p o ­ stęp u i od n ow y te o lo g ii m oraln ej p ra g n ie w ła śn ie p rzy czy n ić się w m iarę sw o ic h m o żliw o ści A ca d em ia A lfo n sia n a . T eo lo g ię m oraln ą u p ra w ia n ą i w y ­ k ła d a n ą na A k a d e m ii n a leży ro zu m ieć w n a jszerszy m teg o sło w a zn aczen iu tzn . jak o ob ejm u ją cą całą n a u k ę o ż y ciu ch rześcija ń sk im i d la teg o n ie w y ­ k lu cza się tego, co zw y k ło się n a zy w a ć „teologią sp ir itu a ln ą ” lu b teo lo g ią życia w ew n ętrzn eg o .

N a u k o w e stu d iu m i w y k ła d te o lo g ii m o ra ln ej n ie je s t p o zb a w io n y a sp ek tu p a sto ra ln eg o i w ty m u jęciu k r y je się p rzed e w sz y stk im „ a lfo n sia ń sk a ” cecha ch a ra k tery sty czn a A k a d em ii. T eo lo g ia m oraln a n ie je st b o w ie m w ied zą m a ­ jącą c e l sam a w sobie, le c z je s t „ w ied zą zb a w czą ” (s cien tia salu ti s), tzn. s łu ­ żącą d la zb a w ien ia lu d z i i d la teg o jej zad an iem je s t szu k a n ie i w sk a z y w a n ie lu d zio m drogi do B oga. O tej p ra w d zie fu n d a m en ta ln ej n ie p o w in ie n za p o m ­ n ie ć te o lo g m o ra lista . D la teg o też na A k a d em ii stu d iu m p ro b lem ó w , k tó re w y ła n ia ją się szczeg ó ln ie w n a szy ch czasach w w ie d z y m o ra ln ej, o d b y w a się na b a zie w ła śc iw e j in te r p r e ta c ji zasad oraz ich a p lik a cji do k o n k retn y ch s y ­ tu a cji ży cia w sp ó łczesn eg o . P o n ie w a ż w n a szy ch czasach zm ien ia się sposób m y śle n ia , w y ra ża n ia , stąd n a su w a s ię k on ieczn ość rozw a ża n ia i p rzed sta ­

(4)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

155

w ia n ia n iezm ien n y ch zasad w n o w y sp osób . S tu d iu m te o lo g ii m o ra ln ej, w s t a ­ ran iach d o sto so w a n ia jej do a k tu a ln eg o p ostęp u i sta le p o ja w ia ją c y c h się n ow ych p rob lem ów , op ierać się w in n o na zdrow o p o jętej tra d y cji i w y ty c z ­ nych n a u c z y c ie lsk ie g o urzędu K o ścio ła . M a to b y ć zarazem n a u k o w e stu d iu m norm m o ra ln y ch , k tó re B óg d a ł lu d zk o ści w p ra w ie n a tu ra ln y m i ob ja w io n y m , ażeb y w y n ik i badań n a u k o w y ch s łu ż y ły w sp ó łc z e sn y m w y siłk o m p a sto ra ln y m .

A ca d em ia A lfo n sia n a je s t n ie ty lk o In sty tu te m te o lo g ii m o ra ln ej o c h a ­ rak terze d y d a k ty czn y m . W p raw d zie p ra g n ie tak że p rzy g o to w a ć sw o ich s t u ­ d en tó w na p ro feso ró w te o lo g ii m o ra ln ej, lecz ró w n o cześn ie d aje im od p o ­ w ie d n ie p rzy g o to w a n ie do p racy n a u k o w e j 5. D zia ła ln o ść A k a d em ii zaznacza się r ó w n ież tym , że w ie lu p ro feso ró w A k a d e m ii p row ad zi w y k ła d y na in n y ch in sty tu ta c h i u n iw e r s y t e ta c h 6, oraz w y d a je liczn e p u b lik a cje z zak resu te o ­ lo g ii m oraln ej i p a s t o r a ln e j7.

A k a d em ia p u b lik u je d w ie serie w y d a w n ic tw n au k ow ych : serię m o n o ­ graficzn ą i czasop ism o „S tu d ia M oralia”.

S eria m on ograficzn a nosi ty tu ł: S t u d i a T h eo lo g ia e M or a lis e t p a s to r a lis

e d it a a p r o f e s s o r i b u s A c a d e m i a e A lf o n s ia n a e in U r b e i w y d a w a n a je s t od

1956 r. w w y d a w n ic tw ie O tto M ü ller V erlag, S alzb u rg. D otąd u k azało się w tej se r ii 7 tom ów :

1. B ernard H ä r i n g , M a c h t u n d O h n m a c h t d e r R eligio n. R e li g io n s s o z io ­

logie als A n r u f (1956); 2. H ein z M ü l l e r , D ie ga n ze B e k e h r u n g . D a s z e n t r a l e A n l i e g e n d e s T h e o lo g e n u n d S e e ls o r g e r s J oh an n M ich a el S a il e r (1956); 3. V ictor

S c h u r r , S e e ls o r g e in e in e r n e u e n W e l t . Eine P a s to r a ł d e r U m w e l t u n d des

L a i e n t u m s (1957); 4. H ans H u b e r , G e i s t u n d B u c h s ta b e d e r S o n n ta g s r u h e . Eine h is to r i s c h -t h e o lo g i s c h e U n te r s u c h u n g ü b e r d a s V e r b o t d e r k n e c h tl ic h e n A r b e i t v o n d e r U rk ir c h e bis a u f T h o m a s v o n A q u in , 1958; 5. J o se f E n d r e s, M enschliche G r u n d h a lt u n g e n . Ein O r d n u n g s b il d d e r T u g e n d e n , 1958; 6. B ernard

H ä r i n g , Ehe in d ie s e r Z e i t , 1960; 7. H erm an n S t e n g e r , W i s s e n s c h a f t

un d Z eu g n is. D ie A u s b i l d u n g d e s k a th o l is c h e n S e e ls o r g e k le r u s in p s y c h o l o ­ gis c h e r S i c h t, 1961.

N a m a rg in esie u w a g o A ca d em ia A lfo n sia n a w a rto jeszcze p o d k reślić, że p an u je na niej p ra w d ziw ie rod zin n a atm o sfera , co p o św ia d czy k ażd y, k to na tej u c z e ln i stu d io w a ł.

K S . JA N N O W A K , G N IE Z N O

2. D yskusja w A kadem ii A lfonsjanskiej na tem at „M ałżeństwo — rozwód — prawo naturalne”

D n ia 20 gru d n ia 1967 r. na A k a d em ii A l f o n s i a n u m w R zy m ie o d b y ła się bardzo in teresu ją ca „ d y sp u ta ” m ięd zy stu d en ta m i a p ro feso ra m i na tem a t

M a ł ż e ń s t w o — r o z w ó d — p r a w o n a tu r a ln e . T em at b y ł w y b r a n y w c z e śn ie j

drogą p u b liczn eg o g ło so w a n ia p rzez sa m y ch stu d en tó w . (Od 1 listo p a d a na ta b lic y w y w ie sz o n o lis ty z k ilk o m a tem a ta m i, k ażd y ze stu d e n tó w w p is y w a ł s w e n a zw isk o na lis tę teg o tem a tu , k tó ry u w a ża ł za o d p o w ied n i na ogólną d y sk u sję). W ybór teg o tem a tu n ie d ziw i ch oćb y d latego, że o sta tn io to czy się

5 Por. p rzem ó w ien ie in a u g u ra cy jn e O. J. V i s s e r a na rok a k a d em ick i 1960/61, S p ic ile g iu m h isto ricu m , 2 (1954) 372.

6 T ak np. rek to r A k a d em ii O. J. V i s s e r je st profesorem te o lo g ii m o ­ ra ln ej na P on t. U n iv e r sita s U rb a n ia n a de P rop agan d a F id e i d ziek a n em W y ­ d ziału T eologiczn ego. In n i w y k ła d a ją na P ap. In st. P a st. i P ap . In st. „Jesus M a g ister”, n a In st. „L um en V ita e ” w B r u k se li itp.

7 P o w sz e c h n ie znane je s t d zieło O. B. H ä r i n g a , D a s G e s e t z C h ris ti oraz D ie G e g e n w ä r t i g e H e i ls s tu n d e . G e s a m m e l t e A u f s ä t z e v o n B. H ärin g S c h r ifte n zur M oralth eologie, F reib u rg in B rsg. 1964.

(5)

w e W łoszech bardzo o ży w io n a d y sk u sja na tem a t p ro jek tu u sta w y o ro zw o ­ dach w p arlam en cie, na łam ach p rasy, w radio i n ie o fic ja ln ie „ w szęd zie’': na u licy , w parku, w k a w ia rn i.

W godz. 830— 10 tr w a ły p rzy g o to w a w cze d y sk u sje w grupach języ k o w y ch . C elem ich b y ło w y su n ię c ie g łó w n y c h p ro b lem ó w pod d y sk u sję z e w en tu a ln ą próbą w ła sn e g o ro zw ią za n ia . U c z e stn ic z y łe m w g ru p ie w ło sk ie j. M ile b y łem zask oczon y sp ok ojem d y sk u ta n tó w , jak na w ło sk ie tem p era m en ty i p roblem w ła śn ie dla nich najb ard ziej „ gorący”. W yczu w ało się jed n ak w ie lk ie za a n ­ g a żo w a n ie d y sk u ta n tó w . Jak p rzy sta ło na „piccolo c o n c ilio ”, od p oczątk u z ja ­ w iła się sp raw a in terp reta cji P ism a św . w o d n iesien iu do p ro b lem ó w w s p ó ł­ czesn y ch . Czy m am y ro zp a try w a ć sy tu a c ję c zło w ie k a w sp ó łczesn eg o , m a łż e ń ­ stw o , jeg o n iero ze rw a ln o ść i dopiero szu k ać „ św ia tła ” w O b jaw ien iu ? Czy p rzeciw n ie: w n ik liw ie b ad ając w a r u n k i życia, w k tórych p rzek a za n e zostało O b ja w ien ie, zg łęb ia ć m y ś l Bożą na in te r e su ją c y nas d ziś tem at? O b yd w ie p o sta w y m ia ły przez ja k iś czas z w o le n n ik ó w i p rzeciw n ik ó w . W szyb k im jed n ak cza sie n a stą p iła sy n teza ob y d w u sta n o w isk . M am y rob ić jedno i d ru ­ gie, św ia d o m i o d p o w ied zia ln o ści za B ożą p raw d ę i czło w ie k a , ku którem u w in n a b yć za w sze p raw d a ta sk iero w a n a .

N a stę p n ie o godz. 1015— 12 od b y ła się d y sk u sja g en era ln a . W zięli w n iej u d zia ł w sz y sc y p ro feso ro w ie A k a d em ii i jed en gość, p rofesor z „G regorian u m ”. P o zagajen iu , k tórego d ok on ał jed en ze stu d en tó w , k o lejn o za b iera li g ło s p r z e d sta w ic ie le p o szczeg ó ln y ch grup języ k o w y ch k ieru ją c w stron ę p ro feso ­ rów „k a n o n a d ę” p ro b lem o w eg o ognia.

M im o, że m ięd zy gru p am i n ie b y ło k on tak tu , u d erzało p od o b ień stw o p ro­ b le m ó w w y su w a n y c h przez gru p y. I tak w s z y stk ie grupy, a b y ło ich pięć: w ło sk a , h iszp ań sk a, fra n cu sk a , a n g ielsk a i n iem ieck a , sk o n cen tro w a ły sw oją u w a g ę w o k ó ł zagad n ien ia n iero zerw a ln o ści zw ią zk u m a łżeń sk ieg o : rozw ód a sa k ra m en t, rozw ód a praw o n a tu ra ln e, p rzy w ilej P a w ło w y , fa k t u d zielen ia przez p a p ieży w h isto rii k ilk u d ysp en s oraz p rak tyk a K ościoła w sch o d n ieg o . P on ad to A n g licy i N iem cy zw ró cili u w a g ę w p rzed sta w ia n iu sw y c h p r o b le ­ m ó w na sp o łeczn y ch arak ter m a łż e ń stw a i zw ią za n e z nim b o n u m pro lis. G rupa n iem ieck a w y su n ę ła tak że c ie k a w y p rob lem w sp ra w ie ro zerw a ln o ści m a łżeń stw a . J e śli w g n au k i Ś w . P a w ła i K ościoła m a łż e ń stw o p rzesta je is t ­ n ieć w ra z ze śm iercią fizy czn ą jed n eg o z w sp ó łm a łżo n k ó w , czy w o b ec tego śm ierć w sen sie m oraln ym , k ied y n ie m a żadnej n a d ziei na p o w ró t w s p ó ł­ m a łżo n k a (z różnych przyczyn), n ie p o w o d u je tego sam ego sk u tk u? W iele razy podnoszono też p rob lem m iło ści jako znaku sak ram en tu m a łżeń stw a . Czy w raz z jej zan ik iem sa k ra m en t za ch o w u je sw ą m oc? T en o sta tn i p roblem już w d y sk u sji gru p y w ło sk ie j sp o tk a ł się z k ry ty k ą i szyb k o z o sta ł od rzu ­ cony jako n ied ojrzały. W ykazano, zw ła szcza przez a n a lo g ię do sak ram en tu C hrztu i K a p ła ń stw a , że trw a ło ść sak ram en tu n ie m oże się op ierać na sam ej m iło ści, a już n ajm n iej na jej asp ek cie p sy ch o lo g iczn eg o przeżycia: podoba się lu b nie, od p ow iad a m i lu b n ie o d p ow iad a. Tu też w arto b y ło p rzyp om n ieć teo rię M a r i n - S o l i o o d ży w a n iu sa k ra m en tó w oraz S c h i l l e b e e c k x a o d zia ła n iu sam ego C h rystu sa w sak ram en tach , k tóre ch oćb y u d arem n ion e n ieraz przez czło w ie k a co do sk u teczn o ści w ła śn ie dla czło w ie k a , jed n ak nadal p ozo sta je w y ra zem ch w a ły dla O jca.

O d p ow ied zi p rofesorów n ie m o g ły ob jąć w sz y stk ic h p rob lem ów , n ie m iały też ch arak teru w y czerp u ją ceg o . P o n ie w a ż ukaże się w k ró tce sp raw ozd an ie z tej d y sk u sji, za sy g n a lizu ję ty lk o g łó w n e a k cen ty w y p o w ie d z i p rofesorsk ich .

Jak o p ierw szy zabrał g ło s m ło d y p rofesor A k a d em ii, a m ery k a n in . U k a ­ zał różne form y m a łżeń stw a w h isto rii, w S tarym T esta m en cie i u różnych lu d ó w i k u ltu r. O czy w iście w w ie lk im sk rócie. M ałżeń stw o to „ r z e c z y- w i s t o ś ć ” zarazem o sob ista i sp ołeczn a, k u ltu ra ln a i relig ijn a , którą z is to t­ nych p ow o d ó w in te r e su je się za w sze p a ń stw o i K ościół. J e śli n a to m ia st chodzi o n iero ze rw a ln o ść m a łżeń stw a , to n igd y i w żadnej k u ltu rze n ie b y ła tak roz­

(6)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

157

w in ięta i a b solu tn a jak w K ościele, g d zie z w o li C h rystu sa jest n ie ty lk o form ą k u ltu ro w ą , a le i sa k ra m en tem . W yd aje się w ię c , że sk ło n n y b y b y ł uznać ro zerw a ln o ść m a łż e ń stw a jak o in s ty tu c ji sp o łe c z n o -k u ltu r o w e j, n a to ­ m ia st n ie jako sak ra m en tu w K o ściele. W y p o w ied zia ł się też p rzeciw w y ­ od ręb n ien iu d w óch teologii: o b ja w io n ej i filo z o fic z n e j, p od d ał w w ą tp liw o ś ć praw o K ościoła do narzu can ia sa k ra m en tó w tym , k tórzy ich n ie chcą p r z y j­ m o w a ć. P a ń stw o w in n o rea lizo w a ć id e a ł m a łż e ń stw a dla k o n k retn eg o s p o łe ­ czeń stw a , a n ie id ea ln eg o , k tórego w c a le n ie m a w r zeczy w isto ści. K o śció ł n a to m ia st w in ie n g ło sić id e a ł e w a n g e lic z n y i b a czn ie stu d io w a ć w a ru n k i m iejsca i czasu , w jak ich się on u r zeczy w istn ia . P rzy zn a ł, że w n au ce K o ś­ cioła, a p rzy n a jm n iej n iek tó ry ch te o lo g ó w zn a jd u je się p ew n ą n ie k o n s e k ­ w e n c ję od n ośn ie do rozw odu. R az g ło s i się, że m a łżeń stw o jako sa k ra m en t je s t n iero ze rw a ln e n a w et z p ra w a n a tu ra ln eg o , a n a stęp n ie jako ro zerw a ln e

p e r f a v o r e m f i d e i jed n ego z czło n k ó w , na p o d sta w ie p r z y w ile ju P a w io w e g o ,

w ty m p rzyp ad k u w y stę p u je się w ię c ja k b y p rzeciw p raw u n a tu ra ln em u . N a stę p n y m ów ca, p ra w n ik p o ru szy ł a sp ek t ju ry d y czn y m a łż e ń stw a jako k on trak tu . U sp r a w ie d liw ia ł w y p a d k i w h isto rii u d ziela n ia d y sp en s przez p a ­ p ieży u za sa d n io n y ch w g n ieg o na p o d sta w ie bądź p r z y w ile ju P a w io w e g o , bądź im p o ten cji jed n ego z czło n k ó w , a n ie jako a k t ro zw ią zu ją cy w a żn e m a łżeń stw o . G d yb y b y ło m o ż liw e ro złą c zy ć stron ę p raw n ą od sa k r a m e n ta l­ nej p rzy zn a łb y p raw o K o ścio ło w i do ro zw ią za n ia m a łż e ń stw a jako form y p raw n ej w p ew n y ch sp orad yczn ych w y p a d k a ch , a le n igd y do u n iew a żn ien ia sak ram en tu . W id zim y, że o ten p rob lem p o ty k a się już dru gi m ó w ca .

K o lejn y głos w d y sk u sji a p e lo w a ł do m o ra listó w o z g łę b ie n ie sp raw y w sam ej istocie: czym jest m a łż e ń stw o i czym je st rozw ód, co zn aczy r a t u m

e t c o n s u m m a t u m , czyż przeszkodą tak ą n ie m oże b yć o w ie le bard ziej lu d ziom

w ła śc iw a — „im p oten cja m o r a ln a ”? „Z dolność m o ra ln a ” je s t p rzecież tak bardzo p otrzebna, a n a w et k on ieczn a, ab y w lu d zk i sposób o d b y w a ło s ię p o ­ życie m a łżeń sk ie. W g tego m ó w c y K o śc ió ł an i żadna in n a w ła d za n ie m oże stw ierd zić im p o ten cji m o ra ln ej, n ie m o że też orzec czy to m a łż e ń stw o jest n iew a żn e, gdyż p rzyczyn a u k ry ta je st w g łęb ia ch d u szy c zło w ie k a . C zy n ie m ogą jed n ak tak p o w ied zieć sam i w sp ó łm a łżo n k o w ie: dla nas to m a łż e ń ­ stw o n ie istn ie je , w ła śn ie ze w z g lę d u na tę przyczyn ę? C zy n ie m ożn ab y tego uznać za fakt! P rzyzn ał, że p rob lem w p rak tyce je s t tak sk o m p lik o w a n y , że n ieo m a l n ie m o ż liw y w a p lik a cji, ch oćb y i dlatego, że sam a za in tereso w a n a strona n ie m oże z p ew n o ścią p o w ied zieć: jestem n iezd oln a m o ra ln ie do m a ł­ żeń sk ieg o w sp ó łży cia . W ręcz p rzeciw n ie , n ie przyzna się do tego n a w et przed sam ą sobą. N ie m ó w ią c już o tym , że sam a im p o ten cja m oraln a jest bardzo n ieo k reślo n a teo rety czn ie i n ie u c h w y tn a w p ra k ty ce ju ry sd y k cy jn ej.

N a stęp n ie zab rał głos sp e c ja lis ta od „spraw m a łż e ń stw a i m iło śc i m a ł­ ż e ń s k ie j”. P rzed sta w ił, że n a w e t w ta k ich sp ołeczn ościach jak m a łżeń stw o k o ścieln e, m iło ść e w o lu u je. D ziś m am y do czy n ien ia z n o w y m ty p em m a ł­ żeń stw a , z n ow ym typ em czło w ie k a , z n ow ym ty p em m iło ści, im p o ­ ten cji, p ożycia m a łżeń sk ieg o itd . Z ty m fa k tem m u sim y się bardzo liczy ć. N ie ste ty fa n ta sty c z n y rozw ój w w ie lu d zied zin ach lu d zk ieg o życia, p rzeob ra­ żający m en ta ln o ść i o d czu w a n ie lu d zk ich doznań, n ie za w sze p o łą czo n y jest ze w zro stem u m iejętn o ści k och an ia — m iło ści. D ziś r z eczy w iście form a m a ł­ żeń stw a jako k on trak tu n a leży do p rzeszło ści, d ziś lic z y się m iło ść i przyjaźń d w ojga ludzi: w o ln y ch i sa m o d zieln y ch , ow szem , św ia d o m ie w ią żą cy ch się k on trak tem , a w K o ściele sa k ra m en tem . M usim y b yć św ia d o m i, że to m iło ść Boża w c ie la się w św ia t d y n a m iczn y , ru c h liw y i zm ien n y. Id ea ł e w a n g e lic z ­ ny m a m y d ziś g ło sić z w ię k sz y m n a cisk iem i p rzek on an iem niż k ie d y k o lw ie k , a le w p rak tyce n ie m n iej m a m y m ie ć w sp ó łczu cia dla n ęd zy i u b ó stw a d u ­ ch ow ego czło w ie k a niż n ieg d y ś C h rystu s. M iłość B o g a -T ró jcy w c ie la ją c a się w sp o łeczn o ści K ościoła w ży cie lu d zk ie m oże b yć ty lk o p o d sta w ą trw ałości i sk u teczn o ści m a łżeń stw a .

(7)

O d p ow iad ając na p y ta n ie, jak p ogod zić n iero ze rw a ln o ść sak ra m en tu m a ł­ że ń stw a z p rak tyk ą rozw od ów w K o ściele w sch o d n im , jed en z d y sk u ta n tó w w y z n a ł szczerze, że dla n ieg o jest to ta jem n icą .

O sta tn i z p ro feso ró w sta r a ł się w n ie ść w p oru szon e p rob lem y św ia tło n a u k i tra d y cy jn ej K ościoła i te o lo g ii, ton u jąc w ie le w y p o w ie d z i trzeźw ą i p rak tyczn ą p o sta w ą . S tw ie r d z ił, że n ie chodzi o w y sz u k iw a n ie „ fu rtek ” dla zagu b ion ych , a le o o d czy ta n ie m y ś li B ożej i w y c ią g n ię c ie r ęk i do w s z y s t­ k ich, k tórzy tej pom ocy p o trzeb u ją w tak w a żn ej d zied zin ie życia jak ą jest m a łż e ń stw o i jako form a k u ltu ry i jak o sak ram en t. O d n ośn ie k w e stii im p o ­ ten cji m oraln ej stw ierd ził, że K o śció ł za w sze u w aża ją za p rzy czy n ę u n ie w a ż ­ n iającą m a łżeń stw o . N ie n a leży jej m y lić z m oraln ą n iem o żliw o ścią pożycia. P ie r w sz a m a m ie jsc e w w y p a d k u ch orob y u m y sło w e j. D ru ga, su p o n u ia c n or­ m aln ą p sy ch ik ę zdrow ą, m a m iejsce w sam ym fa k cie „consensus".

W tra k cie o d p o w ied zi p ro feso ró w w łą c z a li się raz po raz stu d en ci z d o ­ p o w ied zen ia m i, a jeszcze częściej z w y c ią g n ię ty m i b ły s k a w ic z n ie w n io sk a m i z w y p o w ied zi: „a w o b ec tego co zrobić z nauką o...?” i p rofesor opow iad ał, że w c a le n ie m u si się tak rozu m ieć jego w y p o w ied zi, w y ja śn ia ł. Sam a d y s ­ k u sja trw a ła w sw ob od n ej atm o sferze. M im o u d ziału pań, w ie le sp raw s t a ­ w ia n o bardzo śm iało i bez ogródek. D y sk u sji p rzy słu ch iw a ł się bardzo u w a ż ­ n ie p atron m o ra listó w św . A lfo n s, p ogod n ie sp ogląd ając ze sw eg o p ied esta łu w sa li A k ad em ii.

K S. E D W A R D W Ł A D Y SŁ A W K A C Z Y Ń SK I OP, RZYM

3. C zesła w Z n a m iero w sk i (1888— 1967)

D otych czas za le d w ie w n ie w ie lk im gron ie sp ecja listó w : p ra w n ik ó w , so ­ cjo lo g ó w i e ty k ó w m ó w i się o n iezm iern ie ciek a w y ch , zw ła szcza z k a to lic ­ k iego p u n k tu w id zen ia , i zarazem o ry g in a ln y ch p ogląd ach e ty czn y ch C zesław a Z n a m i e r o w s k i e g o , d łu g o letn ieg o profesora filo z o fii i teo rii p raw a U n i­ w e r sy te tu P ozn ań sk iego.

Cz. Z n a m i e r o w s k i u rod ził się w W arszaw ie, dnia 8 m aja 1888 r. Tam też o trzy m a ł w y k sz ta łc e n ie p o d sta w o w e i śred n ie. N a stę p n ie od roku 1905 stu d io w a ł w L ip sk u , P etersb u rg u , B erlin ie, M onachium i B a zy lei, gd zie w roku 1912 u zy sk a ł stop ień doktora filo z o fii. W 1922 r. o trzy m a ł w P ozn an iu p o n o w n ie ty tu ł doktora, ty m razem w zak resie nauk p ra w n iczy ch . W tym sa m y m roku rozpoczął pracę d y d a k ty czn o -n a u k o w ą na U n iw e r sy te c ie P o z ­ n a ń sk im u zy sk u ją c k o lejn o ty tu ł profesora, n a d zw y cza jn eg o (1924) i z w y ­ czajn ego (1934). Po p rzerw ie w o jen n ej w r ó c ił na sw o ją k a ted rę i k iero w a ł nią do c h w ili p rzejścia na em e r y tu r ę w roku 1960. N a d a l jed n a k pracow ał n aukow o i p u b lik o w a ł sw o je prace. Z m arł w P ozn an iu dniia 26 w r z e śn ia 1967 r. Z e sta w ie n ie b ib lio g ra ficzn e prac Z n a m i e r o w s k i e g o w raz z r e ­ cen zja m i ob ejm u je p ra w ie 250 p o zy cji. G łó w n e jego d zieło sta n o w i k siążk a pt.: O c e n y i n o r m y . Cz. Z n a m i e r o w s k i je st ró w n ież a u torem k ilk u n a ­ stu tłu m a czeń d zieł k la sy czn ej lite r a tu r y filo zo ficzn ej na języ k p olsk i.

Cz. Z n a m i e r o w s k i b y ł czło n k iem P o lsk iej A k a d em ii U m iejętn o ści oraz k ilk u in n ych k ra o jw y ch to w a r z y stw n a u k o w y ch . Z ostał ró w n ież p o w o ­ łan y na człon k a I n s t i t u t I n t e r n a ti o n a l d e P h ilo so p h ie d u D r o it e t d e S o c i o ­

logie J u r i d iq u e .

W sw ej p racy b a d a w czo -n a u k o w ej Z n a m i e r o w s k i sk u p ił u w a g ę na p o rząd k ow an iu teren u w d zied zin ie n auk sp ołeczn ych : so cjo lo g ii, teorii p raw a i m o raln ości. W tym celu zm ierza ł do w y p ra co w a n ia p recy zy jn ej a p a ­ ratu ry p o jęcio w ej i term in o lo g iczn ej. Jego p u b lik a cje, p isa n e p ięk n ą p o ls z ­ czyzn ą, odznaczają się w n ik liw ą lo g ik ą an aliz oraz k la sy czn ą w p r o st p r e ­ cyzją p ojęć. N ie sta n o w ią jed n ak ła tw e j lek tu ry . Od c z y te ln ik a w y m a g a ją zn aczn ego w y siłk u u m y sło w eg o . Z n a m iero w sk i zd aw ał so b ie z teg o dobrze

(8)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

15£

sp raw ę. Z ro zm y słem jed n ak p o zo sta w a ł na drodze ścisło ści i p recy zji n a u ­ k o w eg o m y ś le n ia . Z u p ełn ie zrozu m iałe, że n ie p rzy czy n iło się to do p o p u ­ la ry za c ji jeg o p ogląd ów , w szczeg ó ln o ści za ś jego „etyk i, zn ów n o r m a ty w n e j”. W p racach Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o o p u b lik o w a n y ch w o sta tn im d z ie się c io le c iu zn a jd u je się sp ójn a sy n teza p o g lą d ó w ety czn y ch , o w ie le b a r ­ d ziej p o g łęb io n a i rozp racow an a niż zn a n e p o w szech n ie p o g lą d y e ty c z n e p r o f. T ad eu sza K o t a r b i ń s k i e g o . J e st to po prostu ety k a , e ty k a m i­ ło śc i b liźn ieg o , in aczej ży c z liw o śc i p o w szech n ej, jed n ak e ty k a n ieza leżn a w e w n ę tr z n ie od re lig ii. D la teg o też sz czeg ó ln ie in teresu ją ca z p u n k tu w id z e ­ nia m o ra ln o ści ch rześcija ń sk iej. W spiera się ona na fu n d a m en cie em ocji, p o ­ n iew a ż ż y czliw o ść p ow szech n a zd an iem Z n a m i e r o w s k i e g o jest d y s ­ pozycją lu b p o sta w ą u czu cio w ą . J e st to w e d łu g o k reślen ia jej au tora „etyk a, zn ó w n o r m a ty w n a ”, p o n iew a ż jej n ak azy p osiad ają ch arak ter d y rek ty w , a n ie b ez w z g lę d n ie o b o w ią zu ją cy ch norm . Ich w a rto ść n o rm a ty w n a jest u w a r u n ­ k o w a n a ty m , co a k tu a ln ie d y k tu je em o cjo n a ln a p o sta w a ży c z liw o śc i p o w ­ szech n ej.

Z n a m i e r o w s k i p od aje p r e c y z y jn e ro zró żn ien ie p o jęcia etosu , k tó re o b ejm u je c a ło k s z ta łt p o stęp o w a n ia c z ło w ie k a w ży ciu sp o łeczn y m , od p o jęcia m oraln ości, cz y li p o stęp o w a n ia p o d y k to w a n eg o ży czliw o ścią p o w szech n ą . Jego prace za w iera ją w ie le ciek a w y ch p ro p o zy cji term in o lo g iczn y ch , k tóre m ogą sta n o w ić cen n ą pom oc w p racy nad k sz ta łto w a n ie m p o lsk ieg o języ k a e ty c z n e g o . P o g lą d y ety czn e n ie w y czerp u ją b y n a jm n iej dorobku p racy n a u k o w o - bad aw czej Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o . N a leży się sp od ziew ać, że c a ło ­ k szta łt jego d zia ła ln o ści b a d a w czej, d y d a k ty czn ej oraz w y d a w n ic z e j zo sta n ie w y czerp u ją co om ó w io n y na ła m a ch czasop ism n au k ow ych .

B ib lio g ra fia :

1. W a żn iejsze prace Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o : P o d s t a w o w e p o ję c i a t e o r i i

p r a w a , P ozn ań 1924; P r o le g o m e n a do n a u k i o p a ń s t w i e , P ozn ań 2, 1947/48; O c e n y i n o r m y , W arszaw a 1957; W i n a i o d p o w ie d z i a ln o ś ć , W arszaw a 1957; Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , W arszaw a 1957; N a c z e ln a n o rm a m o r a ln a i j e j p o ­ ch odne, S tu d ia F ilo zo ficzn e, 1957, nr 3, 97— 117; E ty k a , z n ó w n o r m a t y w n a ,

w: C h a ris te ria . R o z p r a w y z ł o ż o n e w d a r z e W ł a d y s ł a w o w i T a t a r k i e w i c z o w i

w s i e d e m d z i e s i ą t ą ro cz n icę u r o d z in , W arszaw a 1960, 305— 324; R o z w a ż a n ia w s t ę p n e d o n a u k i o m o r a ln o ś c i i p a ń s t w i e , W arszaw a 1964.

2. G łó w n e p race d o ty czą ce d zia ła ln o ści n au k ow ej oraz p o g lą d ó w e ty c z ­ nych Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o : 75 -l e c ie u r o d z in i 50-lecie p r a c y n a u k o ­

w e j p r o f e s o r a d o k t o r a C z e s ł a w a Z n a m i e r o w s k i e g o , R uch P ra w n . E kon. i Socj.„

25 (1963) z. 2, 375— 377; B ib l io g r a f ia p r a c p ro f e so ra d o k t o r a C z e s ł a w a Z n a ­

m i e r o w s k i e g o (zebrała A . M i c h a l s k a ) , tam że 377— 382; Z. P e r z , D z i e ­ dzina w a r t o ś c i m o r a ln y c h w u ję c i u C z e s ł a w a Z n a m i e r o w s k i e g o , S tu d ia P h i-

lo so p h ia e C h ristian ae, 2 (1966) nr 2, 177— 197; t e n ż e , U p o d s t a w p o g l ą d ó w

e t y c z n y c h C z e s ł a w a Z n a m i e r o w s k i e g o , tam że, 2 (1966) nr 1, 135— 164; t e n ż e , Ż y c z l i w o ś ć p o w s z e c h n a w e d ł u g C z e s ł a w a Z n a m i e r o w s k i e g o a m i ło ś ć b l i ź n i e ­ go w u ję c i u k a to l i c k i m , R oczn ik i T eo lo g iczn o -K a n o n iczn e, 14 (1967) z. 3V

19—38; T. Ś l i p k o , N i e k t ó r e k i e r u n k i e t y k i la i c k ie j w P o lsc e w s p ó ł c z e s n e j , Hom o D e i 29 (1960) 153— 162; t e n ż e , T e o ria w a r t o ś c i C z e s ł a w a Z n a m i e r o w ­

skiego, R oczn ik i F ilo zo ficzn e, 9 (1961) z. 2, 5— 27; Z. Z i e m b i ń s k i , N o r m y t e t y c z n e a n o r m y A ksjologiczn e w k o n c e p c j i Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o , S tu d ia F i­

lo zo ficzn e, 1963 nr 2, 87— 111.

(9)

II. OM Ó W IENIE K SIĄ Ż E K

1. Nowa synteza teologii m oralnej w tłum aczeniu polskim

T eologia m oralna n a leży do tych nauk teo lo g iczn y ch , w k tórych szybko n a ra sta ją cy nu rt od n o w y d aje się szczeg ó ln ie w y r a ź n ie za o b serw o w a ć. W o­ b ec w y tężo n y ch w y s iłk ó w w p o szu k iw a n iu n o w y ch k o n cep cji i m etod u jęcia m o że w ię c zrodzić się w ą tp liw o ś ć , czy r z eczy w iście b y ło rzeczą celo w ą w y ­ d a w a ć teraz po p olsk u W p r o w a d z e n i e d o z a g a d n i e ń te o l o g ic z n y c h ? D zieło to b o w ie m uk azało się na ry n k u k sięg a rsk im przed 15 la ty i jak o w y k ła d d o k ­ tr y n y to m isty czn ej je st w p ew n y m se n s ie u jęciem jed n o k ieru n k o w y m . Czy rz e c z y w iśc ie sp raw a tak się przed staw ia?

F ra n cu sk ie 4 -to m o w e W p r o w a d z e n i e d o te ologii (I n itia tio n th é o l o g iq u e

p a r u n g ro u p e de th é o l o g ie n s, P a ris, Cerf), k tó re zaczęło w y ch o d zić w r. 1952,

sp o tk a ło się z ż y c z liw y m p rzy jęciem w śród teo lo g ó w . B y ło w y d a w a n e k il­ k a k ro tn ie (zależn ie od tom ów ) i zo sta ło p rzetłu m a czo n e na ję z y k i ob ce (n ie ­ m ieck i, h iszp ań sk i, w ło sk i). D zieło to sta n o w i zarys teo lo g ii, n ie je s t jed n ak p o d ręczn ik iem w ścisły m teg o sło w a zn aczen iu , lecz raczej m o n o g ra ficzn y m op racow an iem p o szczeg ó ln y ch zagad n ień . P ie r w sz y tom p t. Ź r ó d ł a te o lo g ii om a w ia P ism o św . i T ra d y cję w jej jak n a jszerszy ch im p lik a cja ch (nie ty lk o w P ism ach O jców K ościoła, lecz i w litu rg ii, p ra w ie k an on iczn ym , sy m b o ­ la ch w ia ry , u ch w a ła ch soborów , sztu ce oraz w sam ej teo lo g ii). Tom II i IV p o św ię c o n e są zagad n ien iom im ającym w p rzew a ża ją cej m ie r z e ch a ra k ter d o g ­ m atyczn y: t. II, B óg i stw o rzen ie; tom IV, ek o n o m ia zb aw ien ia: C hrystus, M aria i K ościół, sa k ra m en ty oraz p o w tó rn e p r z y jśc ie C h rystu sa.

Tom III — n a jo b szern iejszy , k tó ry w ła śn ie n ied a w n o zo sta ł w y d a n y po p olsk u ( W p r o w a d z e n i e d o z a g a d n i e ń te o lo g ic z n y c h . T eolo gia m o r a ln a , praca zb iorow a, P ozn ań —W arszaw a—L u b lin [1967], K sięg a rn ia św . W ojciecha, s. 1213) p o św ięco n y je st za gad n ien iom m oraln ym . K ażd e z p o szczeg ó ln y ch zagad n ień zostało o p racow an e p rzez in n eg o autora, w z g lę d n ie d w óch czy trzech autorów . W szyscy oni są d om in ik an am i, często szerok o zn a n y m i u czo ­ n ym i, m . i. i z k ry ty czn y ch op racow ań tr a k ta tó w S u m m y te o l o g ic z n e j i k o ­ m en tarza do nich. W ykład d o k try n y p od an y p rzez nich w tym to m ie polega przed e w sz y stk im na u k azan iu zasad m oraln ych bez zb y tn ieg o w ch o d zen ia w szczeg ó ły .

P o w a żn e to d zieło rozp oczyn a p rzed m ow a O. M. C h e n u OP, k tóry zw raca u w a g ę na o ry g in a ln o ść n a u k i m oraln ej św . T o m a s z a . P ie r w sz y w stę p pióra I. T o n n e a u OP poza u k azan iem m iejsca te o lo g ii m oraln ej w całości nauk teo lo g iczn y ch z a słu g u je na u w a g ę ze w zg lęd u na tra fn e u jęcie isto ty tc m isty czn ej n au k i m o ra ln ej. D ru gi zaś, a u to rstw a C. S p i c q a OP, p rzed staw ia r y sy n o w o testa m en ta ln ej n au k i m oraln ej.

U k ład zagad n ień je st ściśle to m isty czn y , op arty na porząd k u drugiej części S u m m y teo lo g icz n ej. P u n k t w y jśc ia w tym u k ła d zie sta n o w i trak tat o szczęściu . U sta le n ie w nim c elu osta teczn eg o c zło w ie k a n ad aje u sta w ie n ie te leo lo g iczn e całem u w y k ła d o w i d o k try n y m o ra ln ej. To za sa d n icze zn a czen ie zagad n ien ia szczęścia i c elu o sta teczn eg o zo sta ło jeszcze m ocn iej p o d k reślo n e w orygin ale, g d zie n ie zw a ża ją c na dysproporcję, sta n o w i p ierw szą k się g ę (48 str.), gd y reszta m a te r ia łu (1093 str.) sk ła d a się n a II k się g ę o ty tu le:

W d ą ż e n i u d o szczęścia. W p o lsk im w y d a n iu c a ły m a te r ia ł u ję ty je st w 4 c z ę ś­

ciach , z k tórych p ierw sza jest w y k ła d e m o szczęściu , druga zaś, którą w ła ś ­ nie za ty tu ło w a n o : W d ą ż e n i u d o sz częścia (chyba n iezb y t k o n se k w e n tn ie ) jest p o św ięco n a zagad n ien iom te o lo g ii m o ra ln ej ogóln ej i w k o le jn y c h ro zd zia ­ łach om aw ia czyn n ości lu d zk ie, u czucia, cnoty, grzech, p raw o i ła sk ę. P o d ­ k r e ślić n ależy, że przez d od an ie tra k ta tu o ła sce an tro p o lo g ia ch r z e śc ija ń ­ ska zy sk a ła d a lek o p e łn ie jsz e u ję c ie d zięk i u k azan iu n ad p rzyrod zon ego w y ­ p osażen ia czło w ie k a . O dpow iada to zresztą w sp ó łczesn y m p o stu la to m w t e o lo ­

(10)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

161

g ii m o ra ln ej. T rzecia część pt. W k r ę g u cn ó t om aw ia cn oty teo lo g iczn e i k a r ­ d y n a ln e. W śród ty ch o sta tn ich po o m ó w ien iu sp r a w ie d liw o śc i n a stęp u je ro z­ d zia ł o r e lig ijn o śc i — cn ocie w a r e to lo g ii św . T om asza zw ią za n ej ze sp ra ­ w ie d liw o ś c ią — oraz rozd ział o cn otach sp o łeczn y ch . C zęść czw a rta p t. M i e j ­

sce c h r z e ś c ij a n w C iele C h r y s t u s o w y m (m oże n iezb y t d ok ład n e tłu m a c z e n ie

fra n cu sk ieg o : L e s s itu a tio n s p a r t i c u l i e r s d e s c h r é t ie n s d a n s le C o r p s d u C h ris t) p r z e d sta w ia szczeg ó ln e drogi w ży ciu ch rześcija ń sk im (w y p o sa żen ie c h a r y ­ zm a ty czn e, ż y c ie k o n te m p la c y jn e i c z y n n e ) i z a w iera d o d a tk o w y an ek s o d o s­ k o n a ło ści ch rześcija ń sk iej. R ozd ział o urzęd ach , stan ach i zak on ach zo sta ł w p o lsk im w y d a n iu op u szczon y i ch yb a słu szn ie, p o n iew a ż w o k resie p o so b o ­ ro w y m w ie le m a teria łu w nim już się zd ea k tu a lizo w a ło .

.Tak to często b y w a w p racach zb io ro w y ch , m ożna i w tym d ziele d ostrzec p e w n ą n ie je d n o lito ść . O dnosi się to zarów no do u jęcia zagad n ień , m etod w ich o p racow an iu , a w p e w n e j m ierze i do p oziom u — n ie jed n a k o w y jest te ż sto p ień w iern o ści św . T o m a s z o w i . O ile b o w iem p e w n e tr a k ta ty są w y k ła d e m p rzede w sz y stk im d o k try n y A k w i n a t y , n ieraz bardzo p r e c y ­

zy jn y m i sto ją cy m na w y so k im p oziom ie, to w in n y ch d ostrzega się d alek o w ię k sz ą sa m o d zieln o ść au torów . P rzeja w ia się to m . in. w p o w a żn y m w y s iłk u u w sp ó łc z e śn ie n ia w y k ła d u zg o d n ie z ten d en cja m i doby obecn ej w te o lo g ii m o ra ln ej, w czerp an iu z n a jn o w szy ch o sią g n ię ć zarów n o w te o lo g ii oraz f i ­ lo z o fii jak i V nau k ach p o z y ty w n y c h . P rzy k ła d em teg o jest tra k ta t o w ierze, w k tó ry m szerok o u w zg lęd n ia się zarów n o rozw ój d o k try n y w o k resie p o re- fo rm a cy jn y m jak i p o gląd y w sp ó łc z e sn e . D o b itn y m też tego p rzy k ła d em je st ogóln a tro sk a oparcia w y k ła d u o źródła b ib lijn e i p a tr y sty c z n e co szczeg ó ln ie w y r a ź n ie za u w a ży ć m ożna w tr a k ta ta ch o cn otach m iło ści i n ad ziei. D obrą zaś p od b u d ow ę p sy ch o lo g ii m a tra k ta t o uczu ciach , a ta k że m im o ścisłeg o trzy m a n ia się d o k try n y św . T o m a s z a , rozd ział o u m ia rk o w a n iu , i w ię k - k szy m jeszcze sto p n iu , o m ę s tw ie . P o d o b n eg o u n o w o cześn ien ia w a r to b y ło b y ży czy ć i n iek tó ry m in n y m tra k ta to m (np. o sp ra w ied liw o ści).

Ze w z g lę d u w ię c na so lid n y w y k ła d d o k try n y to m isty czn ej i dość p o w a ż­ n ie p rzep row ad zon ą a k om od ację zgod n ie z n u rtam i w n a jn o w szej m o r a li­ sty ce, tom „m oraln y'’ W p r o w a d z e n i a d o z a g a d n i e ń te o l o g ic z n y c h sta n o w i w a rto ścio w ą p o zy cję n a w et w dob ie u siln y c h prac nad od n ow ą te o lo g ii m o ­ r a ln ej. I teraz b o w iem je st k o n ieczn o ścią , p rzez w sz y stk ic h u zn a w a n ą , sięg a ć do m ąd rości tra d y cji ch rześcija ń sk iej, w której d ok tryn a to m isty czn a z a j­ m u je ta k p o w a żn e m iejsce.

W yk ład zagad n ień w o m a w ia n y m d ziele na ogół jest k o m u n ik a ty w n y i p rzy stęp n y , co sp ra w ia , że sta n o w i ono n a d zw y cza j cen n ą pom oc n ie ty lk o d la teo lo g ó w , le c z i dla d u szp a sterzy i szerszego k ręgu z a in tereso w a n y ch p r o b lem a ty k ą m oraln ą. M ogą tam b o w iem zn a leźć źródło o b fite g o m a teria łu d la n a św ie tle n ia w ie lu za g a d n ień . T ym bard ziej, że d o d a tk o w e a n e k sy pt.

R e f l e k s j e i p e r s p e k t y w y su g eru ją n o w e k ieru n k i i m o żliw o ści badań i zdają

się za ch ęca ć do d a lszy ch d ociek ań i rozw ażań .

M im o dużej p rzy stęp n o ści w w y k ła d z ie , n ie m ożna jed n a k zap om in ać, o jego ch a ra k terze n a u k o w y m i sp e c ja listy c z n y m . N ie jest w ię c tak z u p e łn ie p o p u la rn y m i ła tw y m , jakim go zd a je s ię c h c ie li b y m ieć c z y te ln ic y z R u b r y ­

k i m ł o d y c f i w „Z naku” (1967, nr 159, 1211 n.). Z k ilk u b o w ie m u r y w k ó w ,

zresztą r z e c z y w iśc ie o w y d ź w ię k u sch o la sty czn y m i k tóre m ie jsc a m i m o g ły b y b y ć lep iej p rzetłu m aczon e, p a te ty c z n ie w y p o w ia d a ją sąd u jem n y o ca ły m d z ie le . T rzeb a te ż m ieć na u w a d ze, że sam e p rob lem y, k tóre sto ją przed d zisiejszą nau k ą m o ra ln o ści, n ie są an i p roste an i ła tw e do ro zw ią za n ia . Trudno w ię c w y m a g a ć, b y au torzy za w sze je m o g li w sp osób n ad zw yczaj p r z e jr z y sty i zrozu m iały n a w e t d la n ie sp e c ja listó w , a w ię c i b ez ap aratu n a u k o w eg o , p rzed sta w ić.

P o lsk ie tłu m a czen ie S S . D o m in ik a n ek z k la szto ru św . A n n y n a ogół jest p o p ra w n e i staran n e. Z u zn a n iem n a leży p o d k reślić, ż e w za sa d zie dobrze

(11)

poradzono z term in o lo g ią p o lsk ą , k tó ra p rzecież w za k resie te o lo g ii m oraln ej n a stręcza jeszcze sporo tru d n ości.

W artość p o lsk ieg o w y d a n ia zn a czn ie p o w ięk sza b ib lio g r a fia um ieszczon a n ą k o ń cu k sią żk i, o p racow an a p rzez k s. doc. dr S. O l e j n i k a . Z w raca u w a g ę jej znaczna o b jęto ść — m im o bardzo d robnego d ru k u 87 stron (o ry ­ g in a ł za w iera ty lk o bardzo sk rom n e z e sta w y b ib lio g ra ficzn e). D la p o lsk ieg o c z y te ln ik a ogrom ną u ży teczn o ść p rzed sta w ia ją w y k a z y p o lsk ich p o zy cji na tem a t p o szczeg ó ln y ch zagad n ień , g d y ż b rak tak ich z e sta w ie ń od czu w a ło się d o tk liw ie . B ib lio g ra fia ob cojęzyczn a, p od ob n ie zresztą jak i p o lsk a , p o d a je n ie ty lk o n a jceln iejsze k sią ż k o w e p o zy cje, lecz i a r ty k u ły za w a rte w szero ­ k im w a ch la rzu n a jp o w a żn iejszy ch zach od n ich czasop ism . Z b yteczn ą rzeczą je st d ow od zić, jak cen n ą p om ocą je s t teg o rodzaju z e sta w b ib lio g ra ficzn y d la o rien ta cji w litera tu r ze teo lo g iczn o m o ra ln ej na żąd an y tem a t. Ż y czy ć by m o że je d y n ie w y p a d a ło , b y o m a w ia n a b ib lio g ra fia b y ła w y d r u k o w a n a z w ię k ­ szą p rzejrzy sto ścią .

D obra sza ta g raficzn a, n ie w ie le u stęp u ją ca o r y g in a ło w i i n ie z b y t d uży fo rm a t u ła tw ia ją k o rzy sta n ie z teg o d zieła jak o p o d ręczn ego m im o znacznej ilo śc i stron.

W su m ie — K sięg a rn i św . W ojciech a n a leży się w d zięczn o ść za w y d a n ie p o ży teczn eg o d zieła, zn a czn ie u b o g a ca ją ceg o p o lsk ie p iśm ie n n ic tw o te o lo ­ giczn e, tak u b o g ie w ca ło ścio w e op racow an ia te o lo g ii m o ra ln ej.

' K S . J A N PR Y SZ M O N T, W A R SZA W A . * S , U m U n j a ' ,y / / : ., • ! ‘; y , Y n b w i f , '•;•/:// ; Lr *; - x

: 3 :;4fclższęg€^ rfol?$ępwuję; ;.się, w ideologii pąoraj&ęj[ szczeg ó ln e

z a in t ę r ę s o ^ a p ię ; problem ątyjtią , śu m ięn ią l W śród p u b lik a c ji z w ią ż ą ^ c h z ty # i zagądĄ ieniępa pa. jiiwągą< z a s łu g u j e ; d ziełp zn an ego m orafis.ty P h ilip p e D e i? 'h ,ąy e \ę h r ć iię n , w y c h o d z ą c e j

D e sp le e ę t C ie -z rT ouri\ai, o p u b lik o w a ł w r- 49 6 4 c ie k a w e stu d iu m , p t, La

co iiscięncę m o r a l e d a c b r fiie n . D zieło ,to : lią z ą c e X V III + 250: stron. p o tw ię r T dza jeszcze raz k ieru n ek badań teologicznom orah^ych* u siłu ją c y c h u stą lić r e ą lp ą i p b ię ^ y w n ą p o d sta w ę ^ o r a l n y c h ;-ocen i d e c y z ji w sy tu a c ja c h / n ie - jędnpznącznych^ i «w ą tp liw y

ęłiv

x&uto£. p i ę . c h c e p p m n a ś ą c ! sw ą , prącąV;szeregu p olem istów *;: .w ąłćząęyęh ’ -9. J w szęlk ię o d cien ie tzw* [„system ów ‘^mptifdrtycli:’,. jPiąrwjs?^; część je g o p r a cy , sta n o w ią c ą d o k tr y n ę p o z y ty w n ą s u m ie n ia4 5., Ifc-r

80) b :u d z i..• s z c z e g ó l n e ,z a in t e r e s o w a n i e t e g o w zg lęd u , iż rn otyw ęm w io d ą cy m zawartych;-;.W:» n iej analiz- je s t ąąsąda /w yrażon a przez św . .P a w łą :, „W szystko

mi wolno, ale nie wszystko pożyteczne”. (i

%ox

0, l^),, W studium, tym autor

sięga: .głębokich: korzeni. skrypturystycznych i patrystycznych próbując ,jeśz-

ęze rąz przeanalizować pojęęie; sutnięnią w nauce, św. Pawła

i

nauce Ójęó\y

Kościoła;. Ph.

D e

l h ą y e • uwydatnia w sposób bardzo ,udokumentQwąny,

żą-ąoroienie^bubituąlpę !w ;nauęe, św. pawia w swyro charakterze osądzają­

cym i normatywnym stanowi.;rzeczywistość osobową, właściwą każdej j.edr

posfoe ludzkiej.! T.eń‘ aspekt! osobowy ,sprawia, źe hąbifus sumienia', móże

Przybierać. stajn. „śumięnl^..^

„suińięriia złego*’,; ,rumienią (śłdbego”

‘(ś l.I97-tt2.4}^A)ąąlizujjąc ńastęppię zjawiśko* sumięhią ąktualilegó autor słlnje

^wydbtbia. pąwło^we. rozrdżnieńi^^mlędzy . sąd^m o ^odziwośct aktu, a :sądem

tóżtroj^Óści/: Sirż^ędnie! rdztropnOf 'stosowriośći. Krytęrittńi' tego óstatńibgo

ńia^być miłość btaferskav(i Kor 8;1 7^12); miłość Boga <1 Kbr 10, -3i)V ińłłość samęgo siebie (1 .Kor 6, 12). Ph. D e l h ą y e nie waha;;się 1 podkreślić orygi1-

dainbść^ rtąuki'§w.

PąWJą;

fct<^fy W p t 0 ^ d Z a 5 ą ^ * p c ^ i ^ ' ^ s y n f e i d e - śistt WyĆazif "bardżo iśtótńe' eldrtićrity} n^óralhdśGf1 chrześcijańskiej oraz biblij­

(12)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

163

nej te o lo g ii „ serca ”. W rozd ziale II a u to r a n a lizu je te r m in y biblijne* i T esta m en tu a n a lo g iczn e w sto su n k u do term fn u „ su m ien ie”, ja k „ serce”* „m ą d ro ść-ro ztro p n o ść”. R ozd ział te n n ie za sk a k u je jed n a k c zy teln ik a , pónie-r w a ż za g a d n ien ie to n ie j e s t ju ż w p iśm ie n n ic tw ie teo lo g iczn y m ob ce (por. K s. W . P o p ł a t e k, I&tota s U m i è n ià ; tjoedłiię} P is m a L u b lin 1961,' 41-—82; 119— 126)1 T rzeci' n a to m ia st rozd ział, lrióry za w iera sy n te z ę p o g lą d ó w p a tr y ­ sty c z n y c h n a s u m ie t t ie , d aje ob raz r z e te ln e j p r a c y 1 a u to ra "i p rzek o n u je1-o b o ­ g a c tw ie treścioW ym ';tej p ro b lem a ty k i u OjcóWv K o ścioła.' P b , D e 1 h a y e w n ik liw ie trop i Wśród »Djców'* — b ogatą g a m ę pójlęć -i zn a czeń , od n oszon ych do su m ie n ia , p rzy czym w y c h w y t u j e [ ró żn o ro d n e {fenom eny o w ią z a n e z ta k różrife o k reśla n ą d ysp ozycją: • w y r z u t y n iep ok ój, radość, a p o d y k ty cżn o ść itp . (s. 33-^57). A n a liza teg o ' teologa^ sta r a s ię w p rzek a zą ch p a try sty czn y ch ó d n a - le ź ć id e ę su m ien ia ja k o nórtoyM w ła d z y o sąd zającej 'a w n io sk i, d o ja k ich dochodzi, u k a zu ją n a u k ę ’ O jców o su m ie n iu jako rzec z y w isto śc i f m o ra ln ej, w k tórej sp la ta ją s ię ze i sobą e le m e n ty o b iek ty w n e: p raw a ' n a tu ra ln eg o , b ę ­ d ą ceg o w y ra zem w o li B oga;r oraz e le m e n ty su b iek ty w n e, a u to n o m iczn e ■ i óśó* b o w e (S. 58-^-73). Cżęśó d ru ga te j p ra cy za w iera w y k ła d d o k try n a ln y . W yk ład ten w sw e j treści bardzo św ie ż y , a w y n ik i i stw ierd zen ia części p o p rzed n iej są d la n ieg o in sp ira cją k ieru n k o w ą p o d ję ty c h rozw ażań . W y stęp u je tu rozdz. pierw szy:- S u m i e n i e h a b it u a ln e <ś. 83—-133>, rozdzi drugi: S u m i e n i e a k t u a l n e petóne' (śv 13%—183}, rozdz. trzeci:: S u m i e n ie w ą t p l i w e 1 (s. 184^—226). A u to r sta ­ ra s ię p tź e d e w sz i^ tk im odgrod zić od sch o la sty cztieg ó In te le k tu a iiz m u , k tó ry nrém al m a te m a ty c z n ie w y p ro w a d za sze r e g oceń, k tó r e -n a s tę p n ie sz u fla d k u je w są d y : S y n d è r e z ÿ ,w ie d z y m o ra ln ej, nieosóboW ej k aźU istyk i, su m ien ia in d y ­ w id u a ln e g o itp; D zia ła n ie su m ie n ia h à b itu a ln eg o , jeśli' za w iera e le m e n t po-- zn a n ia te o rety czn eg o , z całą p ew n o ścią , zd a n iem autora, z a w ie r a te ż a k ty w n ą in tu icją , k tó fą 'mpćą *doś^ ąd C żen ia;' i; r e fle k s ji dochodzi u w sz y stk ic h p r a w ie IUdzi do u iń ię ję tn ó ś fc i^ r a k ^ z r ie g p ' ż y ć ią f S u m ie n ie h a p itp a ln e "przyjąć m oże pèwrië; zà sa d ÿ z zew n ą trz < ^ y ch ô w à tiié? nauka-/ ppiiiià), a le tk w i .w n im z d o l- i i t é è 1 :dóÓbÓdżfenią':oŚoTbiąt^o ;'djr ‘Wÿhiaigaij horm ń ioralh yęh . D la teg o , u w a ża f ir e l h d y-e, w a ż n ą , rzeczą ' j ę s t u k ształtow ąriie su m ien ia h a b itd a lń e g o n ie tylko. ‘V 'PpątciU' ;pt'zęsłąhl&' £ilÓ2fcfiqmó, a le ppprzę? p o b u d za n ie jego dyria’- ihłżfńu u p b eęp ląn iem POzytjrWńycłi. w a r to śc i in b r a ln y c li XÇhrystûs jakp w a r ­ t e j . p a jw y ż śż ą )// ńaupe a !,s d m ^ p iü .a k tu a ln y m (p ew n y m i . w ą tp liw y m ) P h . ! D ę 1 h a y ę p o d k reślą śćiątą ‘ łą ć z n o ś t jego z su m ie n ie m ^ b i t u a l n y m , p rzy Czym źwrąea-' u w a g ę ;Ąa;jppdwpJną‘.rp]^, :.jaką^sum feiuę a k tu a ln e sp e łn ią r ea lizu ją c sw p je ^ ë r d ÿ k ty . W erd y k ty " te b o w ięm .w ystę$ów aę\- m ogą, ju ż jako są d y p g o d z iw o ść i, ąkfu^ sam ego^ w sołpie, ju ż t o ; jąko. sąd y roztrop n ej stosow a ń p śę i,d z ia ła ń m b ra ln y ck . Ppdiąjąc s u b t e ln e j a n a liz ie p n o tę.ro ztro p n o ści i u w y i datpiąjąc; jej, w ie lk ą ro lę fW ż y c iu /m o r a ln y m ,; stw ie r d z ą ,, ze u zu p e łn ia ją c a ,cjej inigęrpnp.ja^w arunkuje .. p ja w id łe w y ; proœ ^ fo rm o w a n ia ‘.są d ó w m o ra ln y ch , Z d an iem P lv P_ e f{> à ÿ .e a . . są d p g p d ziw o śći sta n o w i -efek t a p lik a cji p o - W sźęchnęgp p p zą ą n ią m o ra ln eg o -/.dp'-ipriÿpadfeu. szczeg ó ło w eg o . P ię r w s z ą , ją-, k o ścią , ią k ię g ó s ą d u /to ;zgQ|inpść ,z .p o rzą d k iem v obi*éi^tywnym i tenor, zgod n y z /p r a w d z iw y m i iW artościam iZ/Bh','.'.^ e i- n .ą/y e dochodzi jeÓńak tfo fjy m o sk ü , Ze ;Sąa ó :';géd !zi^Q‘s c i n ie eU m fnuje/ w y a ^ Q Z ^ fecq nlęęęw pQ sęiV iim rąlhęj.' 'Ppd^ ją ł ón 'w ięc ‘ ' p r ó b ę ■ p ^ '' 'tręsę. zpanych. d ok tryn p o d paz^yą p rob ab ilizm u , ëk w ip ro b a b llizm ü , prÔbalDiliorÿzmü itp . e w o lu o w a ła w tra k cie rod zących ą ię dyskusji? i ^ ę r p w a ja ku rozw iązan iom ro ztro p n o ścio w y m . P r o ­ p o n u je w ię c kutor, aby w p rzy p a d k a ch su m ien ia w ą tp liw e g o sto so w a ć z a ­ sad ę od k ry tą u św . P a w ła tw ierd zą c, iż sąd roztropnej sto so w n o ści p o w in ie n u zu p ełn ia ć sąd o g o d z iw o śc a ^ k tu n przyjm u jąc: jSko k ry teriu m o sta teczn e m iło ść B oga, b liźn ieg o i sie b ie . G o d ziw o ść b o w iem ak tu sam ego w sobie jeszcze n ie d e c y d u je c a łk o w ic ie , źe ten tekt ' w ó łn o ( m l sp ełn ić, że n ie sp ow od u j e on zgorszenia; ż e p r z y n t e s ie - p o ż y te k m o ra ln y ^ drugim .' T e n k ą t w id z e n ia - b a n dzb s i ę u b liż a d e ^ a u k i św , T o m a s z a ó cn o cie roztrop n ości. S zereg -w sp ó ł^

(13)

cz esn y ch teo lo g ó w zdaje się p o tw ierd za ć słu szn o ść obranego przez autora k ieru n k u (Th. D e m a n , J. F u c h s, J. K u n i m i * , P. A. P o p p i , J. P i e - p e r i in.). To też d zieło P h . D e l h a y e ’a sta n o w i d alszą p o n iek ą d w e r y f i­ k a c ję słu szn o ści p racy teo lo g iczn ej, u siłu ją cej uporać się z e g zy sten cja ln o ścią i sy tu a cy jn o ścią zja w isk m o ra ln y ch . G ład k i język , ja sn y i zro zu m ia ły s ty l d ow od zi, że au tor p a n u je nad m a teria łem i n ie przezn acza go je d y n ie dla w ta jem n iczo n y ch . N a u w a g ę z a słu g u je ró w n ież sto so w a n a przezeń m etod a. A u to r stara się, o ile to ty lk o m o żliw e, ab stra h o w a ć od h isto r ii „ sy stem ó w m o r a ln y c h ”. N ie w łą cza się w z w ią za n e z tym za g a d n ien iem p o lem ik i, lecz sta ra się p o d ję ty przez sie b ie p rob lem u ją ć p o z y ty w n ie op iera ją c d ok tryn aln ą jeg o a n a lizę na p rzesłan k ach , jak ich d osta rczy ła m u ta m etod a. P h . D e l ­ ii a y e w y c z u w a w ła ś c iw y ślad , ja k im k roczyć p o w in n y p rób y ro zstrzy g n ięć w sy tu a c ji w a h a ń i w ą tp liw o ś c i su m ien ia . J est to droga d ecy zji m oraln ych in sp iro w a n y ch roztrop n ością w op arciu o m iło ść. W p ew n ej m ierze sta n o w i to sp e łn ie n ie p o stu la tu , ja k i w y s u n ą ł ju ż k ie d y ś p ap ież P i u s X II (A A S 44, 1952, 418). M ożna b y w o b ec autora w y su n ą ć drobnę za strzeżen ia , że n ie dość ja sn o ro zg ra n iczy ł d w ie różn e r z eczy w isto ści, j a k i m . n a d a ł jed n o o k reślen ie: „ su m ien ie h a b itu a ln e ” (s. 83— 133). O m aw ia b o w iem pod ty m szy ld em z a ­ rów n o natu rę su m ien ia , tzw . sy n d erezę, która n ie dopuszcza b łęd u , jak i h a ­ b itu a ln e sp osob y fo rm o w a n ia się su m ie n ia ak tu a ln eg o , k tó re b łęd u n ie w y k lu ­ czają, tzw . su m ien ie szero k ie i sk ru p u latn e; P o w sta je ró w n ież w ą tp liw o ś ć , co do słu szn o ści rozu m ow an ia P h . D e l h a y e ’a na str. 149— 151. O m aw iając z a g a d n ien ie su m ien ia a k tu a ln eg o (s. 134— 226) autor so lid a ry zu je się z p o g lą ­ d em św . P a w ła , k tóry w sp ra w ie sp o ży w a n ia p o tra w o fia ro w a n y ch b ożkom — rozróżnia sąd o g o d ziw o ści sp o ży cia od sąd u o sto so w n o ści tego ak tu . D e 1- h a y e u w a ża to rozróżn ien ie jako p o d sta w o w y w y zn a czn ik sądu su m ien ia o a k cie sam ym w sob ie i sądu ro ztrop n ości w zesp o le o k o liczn o ści (tzw . iu d i- ciu m ele c tio n is). P o w o łu je się; w ty m w y p a d k u autor na w y w ó d św . T o m a ­ s z a , za w a rty w D e V e r i t a t e q. 17 a. 1 ad 4, k tó ry zda się oznaczać jed n ak coś in n eg o . W yd aje się b o w iem , że o k o liczn o ści n ależą ró w n ie ż do p rzed m iotu sąd u su m ien ia , k tórem u na g ru n cie w ie lu e le m e n tó w sy tu a c y jn y c h m oże p r z e c iw sta w ić się i u d i c iu m e le c tio n is i sp o w o d o w a ć w o ln y grzeszn y w y b ó r. N a str. 211 — D e l h a y e sta w ia zasad ę, że zo b o w ią za n ie o b ie k ty w n e w ą tp li­ w e n ie p o cią g a żadnego zo b o w ią za n ia su b iek ty w n eg o . C hce w ten sposób u za sa d n ić w o ln o ść d ziałan ia w p rzyp ad k u w ą tp liw o ś c i. P o w s ta je jed n ak p y ta n ie, czy dla u za sa d n ien ia tej w o ln o śc i n ie je st k o n ieczn e słu sz n e u sp ra ­ w ie d liw ie n ie , b y zgodzić się na n ieb ezp ieczeń stw o m a teria ln e g o n aru szen ia o b ie k ty w n e g o porządku m oraln ego? W zw ią zk u z ty m p rob lem em n a leży zw ró cić u w agę, że na str. X w sp isie treści w k ra d ł się b łąd (p raw d op od ob n ie d ru k arsk i). B rzm i on: „Z ob ow iązan ie o b ie k ty w n e p ew n e n ie p ociąga żadnego zo b o w ią za n ia su b ie k ty w n e g o ”. C hodzi tu o c zy w iście o z o b o w ią za n ie o b ie k ­ ty w n e w ą tp liw e . U w a g i p o w y ższe a b so lu tn ie n ie p od w ażają w ie lk ie j w a r to śc i teg o d zieła. S zereg in d ek só w o rien tu ją cy ch c z y te ln ik a (in d ek s c y ta tó w b ib lij­ nych , au torów , haseł) św ia d czy o sta ra n n o ści w y d a w n ic z e j. K sią żk a ta z a słu ­ g u je w ię c na to, b y p o le c a ć jej le k tu r ę ty m w ie r n y m św iecikim , k tó rzy p ra ­ gną g łęb szeg o p ou czen ia w d zied zin ie m o ra ln ej, jak i k a p ła n o m -teo lo g o m , k tó rzy w n iej m ają ok azję p rześled zen ia w n ik liw s z e g o zagad n ień le k k o ty lk o lu b w c a le n ie p o ru szan ych w p od ręczn ik ach te o lo g ii m o ra ln ej.

K S. SE W ER Y N R O SIK , L U B L IN B. Sum ienie a roztropność

W zw ią zk u z od rod zen iem się to m izm u zaczęło u tw ierd za ć się p rzek o n a ­ n ie, że w ą tp liw o ś ć d zia ła n ia m o ra ln eg o m ożna ro zw ią za ć p rzy p om ocy cn oty roztrop n ości. „M oralność ro ztro p n o ści” p o w in n a zająć m ie jsc e „m oraln ości

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwrócono uwagę na synkretyzm pozytywizmu i jego od­ mienność w warunkach polskich: legalistyczne hasła pracy orga­ nicznej i pracy u podstaw, atakowanie tych

odbyła się w Krakowie sesja naukowa na temat mesjanizmu i sł owianofilatwa, poświęcona problematyce mesjanizmu i słowianofilstwa w Polsce, Francji i Rosji, od

Autor twierdzi, że dokonuje tu &#34;kryty­ cznej rekonstrukcji&#34; poglądów Brzozowskiego, gdyż jego teoria wiedzy nie została nigdzie wyłożona

Opis zjawiska, ze względu na jego specyfikę, powoduje konieczność budowania ca­ łości interpretacyjnej z materiału, którego członem konstruk­ cyjnym Jest

Artykuł Jest precyzyjnym opisem inscenizacji połączonym z analizą motywu jedzenia, rozbudowanego przez reżysera w sto­ sunku do tekstu wystawianych

Inicjatorem powołania pisma był Na­ czelny Instytut Akcji Katolickiej, a pierwszym redaktorem na­ czelnym został ks.. dr Stanisław

Autor do­ wodzi, że Witkiewiczowska metafizyka płci (wprost prowadząca do jego metafizyki) w wielu punktach styka się z tematem meta­ fizyki i walki płci, obecnym

1985/86 skład Dyrekcji Instytutu Literatury Polskiej nie uległ zmianie. Dyrektorem był nadal prof. Pelc, Literatury Romantyzmu - prof. Handke... Obowiązki kierownika