• Nie Znaleziono Wyników

Kontakty wileńskiego środowiska uniwersyteckiego z Anglią w okresie kuratorii ks. Adama J. Czartoryskiego w latach 1803-1823 : (zarys problemu)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kontakty wileńskiego środowiska uniwersyteckiego z Anglią w okresie kuratorii ks. Adama J. Czartoryskiego w latach 1803-1823 : (zarys problemu)"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Goclon, Jacek Arkadiusz

Kontakty wileńskiego środowiska

uniwersyteckiego z Anglią w okresie

kuratorii ks. Adama J. Czartoryskiego w

latach 1803-1823 : (zarys problemu)

Przegląd Historyczny 76/4, 657-677 1985

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

r

o

z

p

r

a

w

y

JACEK ARKADIUSZ GOCLON

K o n tak ty w ileńskiego środ ow isk a uniw ersyteckiego z A n g lią w okresie kuratorii ks. A d am a

J.

C zartoryskiego

w latach 1803— 1823 (zarys problem u)

D ziałalność księcia A dam a Je rzeg o C zartoryskiego jak o k u ra to ra w i­ leńskiego o k ręg u naukow ego nie uzyskała dotychczas całościow ego op ra­ cow ania. J e s t to zagadnienie w ażne, jak k o lw iek m niej znane i pozostające ja k b y nieco w cieniu jego politycznej działalności. P ro b le m a ty k ę tę p o ruszył jeszcze w ubiegłym stu leciu M. Ż m i g r o d z k i po dając zarys h isto rii U n iw e rsy te tu W ileńskiego za czasów A dam a J . C zartoryskiego Z a jął się ty m rów nież J. K allen b ach, k tó ry odnalazł A rchiw um U niw er­ s y te tu W ileńskiego i opisał znalezione m a te ria ły w n iew ielk im stu d iu m o k u ra to rii w ileńskiej 2. Znacznie szerzej p ro b lem aty k ę tę u k azał J. B i e ­ l i ń s k i n a k a rta c h sw ojej trzy to m ow ej m onografii „U n iw e rsy te t W i­ leński 1579— 1831” . W iele szczegółów zaw iera też jego p raca „Ż yw ot księoia A dam a Jerzego C zarto ryskieg o ” 3. Z o kresu m iędzyw ojennego bardzo w iele wnoszą prace L. J a n o w s k i e g o om aw iające dosyć w y­ raź n ie w k ła d C zartoryskiego w dzieło podniesienia o św ia ty na ziem iach polskich w łączonych do R o s ji4. Z o pracow ań pow ojennych w ażnym i po­ zy cjam i są p race D aniela B e a u v o i s 5. O U niw ersytecie W ileńskim w o m aw ianym okresie dużo m ów ią także prace K. M r o z o w s k i e j 6. W szystkie te o pracow ania w y k azu ją pow ażną lukę; a u to rz y nie s ta ra li się ukazać koncepcji i w zorów, n a jak ich op arł się C zarto ry sk i p o d ej­

1 M. Ż m i g r o d z k i , Historia Wileńskiego U n iw ersyte tu za czasów księcia A ­

d a m a Czartoryskiego, „Przewodnik N aukow y i Literacki” t. I, 1886 s. 136.

2 J. K a l l e n b a c h , Ku ratoria Wileńska (1803— 1823), „Biblioteka W arszawska” 1904, t. III, s. 421—448.

3 J. B i e l i ń s k i , U n iw er syte t Wileński 1795— 1831 t. I—III, Kraków 1900; t e n - ż e, Ż y w o t księcia A dam a Jerzego Czartoryskiego t. I—II, W arszawa 1905.

4 L. J a n o w s k i , Historiografia U n iw ersyte tu Wileńskiego cz. 1, Wilno 1921; t e n ż e , Oświata na Rusi po rozbiorach, W ilno 1920; t e n ż e , S łow n ik bio-biblio-

graficzny dawnego U n iw ersyte tu Wileńskiego, w y d a n y pod kierun kiem R. Mienie - kiego, Wilno 1939; t e n ż e , U n iw e r sy te t C harkowski w początkach swego istnienia,

Kraków 1911; t e n ż e , U n iw e r sy .e t Wileński i jego znaczenie, W ilno 1923; t e n ż e , W promieniach Wilna i Krzemieńca, Wilno 1923; t e n ż e , W szechnico Wileńska

1578— 1842, W ilno 1921.

5 D. B e a u v o i s , Lum ières et société en Europe de l'Est: L’Université de V il­

na et les écoles polonaises de l’Empire Russe (1803— 1832) t. I—II, L ille-Paris 1977;

t e n ż e , A d a m Jerzy C zartoryski jako kurato r wileńskiego okręgu szkolnego, PH t. LXV, 1974, z. 1, s. 61—85.

• K . M r o z o w s k a , U n iw er syte t Wileński i jego szkoły w latach 1795— 1803, [w:] Studia z dziejów U n iw e r sy te tu Wileńskiego 1579— 1979, „Zeszyty N aukow e U ­ n iw ersytetu Jagiellońskiego” t. DLIV, „Prace historyczne” a. 64; t a ż e, U progu

n ow ej ery. D ysku sja nad statu te m U n iw e r sy te tu Wileńskiego w latach 1806— 1808,

[w:] Studia z d zie jó w o św ia ty i k u ltu ry u m y s ł o w e j w Polsce X V III—X I X w., K s ię ­

ga ofiarowana Janowi Hulewiczowi, W rocław 1977, s. 65—79.

(3)

658 J A C E K G O C L O N

m u jąc reorgan izację szkolnictw a w w ileńskim o k ręgu naukow ym . Żaden z autoró w nie w ykazał, że podstaw ow ym (choć nie jedynym ) w zorem , uw ażanym przez A dam a C zartoryskiego za godny naśladow ania, b y ły osiągnięcia n a u k i i szkolnictw a A nglii i Szkocji.

Ta w łaśnie stro n a działalności k u ra to ra C zartoryskiego je s t przed ­ m iotem niniejszego opracow ania. Z agadnienie to ukazano n a podstaw ie korespondencji A dam a J . C zartoryskiego z angielskim i uczonym i za­ tru d n io n y m i lu b sta ra ją c y m i się o zatru d n ie n ie na U niw ersytecie W ileń­ skim , ja k rów nież z A nglikam i n a stałe zam ieszkałym i w A nglii, z k tó ­ rym i książę k u ra to r u trz y m y w a ł liczne k o n tak ty . W ykorzystano ró w ­ nież korespondencję k u ra to ra z w ykładow cam i u d a ją c y m i się w podróże naukow e do A nglii i Szkocji. Z arys n in ie jsz y odnosi się przede w szyst­ kim do U n iw e rsy te tu W ileńskiego, m arginesow o tylko w spom inając o Liceum K rzem ienieckim .

U kazując jed y n ie „angielskie” w p ły w y n a U niw ersytecie W ileńskim podkreślić trz e b a fakt, że na W ileńskiej W szechnicy pracow ało tak że w ielu w ykładow ców przyb y ły ch z Niemiec, a także z F ra n cji czy W łoch. Zaznaczyć tak że należy, że u n iw e rsy te ty A nglii i Szkocji w yk azyw ały pew ne zróżnicow anie co do p ro filu n a u k i i n auczania, ale w o m aw ianym zarysie różnice dzielące uczelnie obu k ra jó w nie w y d ają się m ieć zasad­ niczego znaczenia.

A dam J. C zarto ry sk i m iano w an y został k u ra to re m O kręgu N auko­ wego W ileńskiego 24 stycznia 1803 ro k u i pozostaw ał n a tym stano w isk u do 5 kw ietn ia 1824 roku, a więc p rzez całe praw ie panow anie ca ra A lek­ s a n d ra I. W cześniej jeszcze pow stało M inisterstw o O św iaty N arodow ej (20 w rześnia 1802) o raz K om isja Szkolna p rzem ian o w an a w styczniu 1803 ro k u na G łów ny Rząd Szkół, do któ reg o obok m in istra ośw iaty w chodzili k u ra to rz y sześciu okręgów n au k o w y ch Rosji. B yła to jak b y rad a k u rato ró w p rzed staw iająca sw oje p o stu la ty refo rm carow i. A lek­ san d er I p ra g n ą ł podnieść państw o na w yższy szczebel cyw ilizacy jny głów nie poprzez podniesienie ośw iaty. B ył to zasadniczy powód, dla którego nie ty lko zezw olił na rozw ój polskiego szkolnictw a na ziem iach w łączonych do Rosji, ale n a w e t go popierał. Poziom polskiego szkol­ nictw a był znacznie w yższy niż rosyjskiego 7. N ajw iększy udział w r e ­ form ie rosyjskiego sy stem u o św iaty m iał sam C zartoryski. Propozycje zm ian p rzed staw ił na posiedzeniu K om isji Szkolnej 4 października 1802, w referacie zaty tu ło w an y m „O zasadach publicznego ośw iecenia w ro ­ syjsk im im p e riu m ”, sk ład ający m się z 10 części i 102 arty k u łó w . P ro ­ ponow ał w nim urządzenie n astę p u jąc e j s tr u k tu ry szkolnictw a: szkoły m iały się dzielić na p arafialn e, pow iatow e, gim nazja i u n iw e rsy te ty . W każdym m ieście pow iatow ym m iała być szkoła pow iatow a, w g u b er- n ialn y m — g im nazjum . P la n nauczania m iał być ta k ułożony, ab y szko­ ły niższe m iały podlegać szkołom wyższego szczebla rów nież ad m in istra ­ cyjn ie. P ro g ra m nauczan ia m ia ł się opierać n a zasadach K om isji E du­ k acji N arodow ej. W ro k u 1803 na obszarze w ileńskiego ok ręgu szkolnego znajdow ało się 69 szkół, w ty m 44 prow adzone przez zakony. Dla ty ch szkół k u r a t o r , proponow ał, aby każda szkoła prow adzona przez zakon.

7 A. A n c e w i c z , K r ó tk i szkic d zie jó w szkolnic tw a na L itw ie i Rusi w latach

1795—1824, [w:] 11 spraw ozdanie dyrekc ji P aństw ow ego G im nazju m im. Tomasza Zana w Molodecznie, Molodeczno 1932, s. 7; J. B i e l i ń s k i , U n iw er syte t Wileński

t. III, s. 531 i in.; t e n ż e , Ż y w o t księcia t. II, s. 8; D. B e a u v o i s , A. J. Czarto­

(4)

U N IW E R S Y T E T W I L E Ń S K I A A N G L I A 1803—1823 659

a m ająca sześć k las u w ażała się za g im n azjum i w zw iązku z ty m p rz e ­ strzeg ała odpow iedniego p lan u nauczania. N auczyciele pow inni m ieć od­ p ow iednie k w alifik acje n a b y te na u n iw ersytecie. P ro g ra m ten. został p rz y ję ty z dużym uznaniem zarów no p rzez K om isję Szkolną ja k i s a ­ m ego c ara i s ta ł się podstaw ą zapoczątkow anej refo rm y szkolnictw a w cesarstw ie 8.

O kręg N aukow y W ileński, k tó reg o k u ra to re m został C zartoryski, obejm ow ał w szystkie szkoły ośm iu zachodnich gu b ern i cesarstw a z U ni­ w e rsy te tem W ileńskim w łącznie. T e ry to ria ln ie okręg te n p o k ry w ał się z polskim i ziem iam i, jakie znalazły się w Zaborze R o s y js k im 9. W szyst­ kie szkoły p a ra fia ln e podlegać m ia ły odpow iednim n a sw oim te re n ie szkołom pow iatow ym , pow iatow e — gim nazjom , a te U niw ersy tetow i W ileńskiem u, dokładniej jego K o m itetow i Szkolnem u sk ład ającem u się z w y b ran y ch profesorów . Na czele u n iw e rsy te tu s ta ł re k to r i R ada U ni­ w e rsy te tu , k tó rą stanow ili w szyscy profesorow ie. R ek to r podlegał k u ­ rato ro w i, k tó ry w raz z pozostałym i pięciu k u ra to ra m i i in n y m i człon­ kam i tw orzyli G łów ny R ząd Szkół z m in istrem ośw iaty na czele. M ini­ sterstw o ośw iecenia odpow iedzialne było przed Radą M inistrów i S ena­ tem . S en at p rzed staw iał spraw ozdania c a r o w i10.

S ta n ośw iaty, jaki zastał C zarto ry sk i w rok u 1803 na ziem iach p ol­ skich w łączonych do Rosji, okazał się niepo k ojący m iędzy in n y m i dla­ tego, że brakow ało odpow iedniej k a d ry nauczycielskiej zarów no w szko­ łach pow iatow ych ja k gim nazjach. N ajbardziej niepokoił stan W ileńskiej W szechnicy. U czelnia od czasu rozbiorów ledw ie w egetow ała, w ielu pro­ fesorów nie spełniało w ym ogów staw ian y ch w ykładow com tego ty p u uczelni, w iele k a te d r było nieobsadzonych. Po w prow ad zeniu nowego s ta tu tu okazało się, że w a k u je trzy n aście k a te d r i n iedobór te n zw ię­ kszył się w latach następ n y ch po p rzejściu w ielu p rofesorów na e m e ry ­ tu rę . D otkliw ie odczuw ano rów nież b rak a p a ra tu ry naukow ej. Duże braki w yk azy w ała biblioteka un iw ersy teck a, szczególnie w zakresie dzieł ob­ cych n .

* J. L i p s k i , (Materiały do d zie jó w szkolnictw a polskiego z rękopisów Muze­

um X X Czartoryskich i Biblioteki Popieló w w K r akow ie , Kraków 1923, s. 11) poda­

je, że liczba szkół w ynosiła na obszarze kuratorii w ileńskiej 78. Tytuł oryginalny

0 zasadach brzmiał: Principes de la formation d ’enseignement national en Russie;

A. A n c e w i c z, op. cit., s. 8; J. B i e l i ń s k i , Ż y w o t księcia t. II, s. 9; L. J a- n o w s k i , Historiografia, s. 29; t e n ż e , Oświata na Rusi, s. 2; W. S t u d n i c k i ,

P olityka Rosji w z g lę d e m szkolnic tw a zaboru rosyjskiego, Kraków 1906, s. 29; Szko­ ły w y ż s i e Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1930, s. 347.

9 B yły to gubernie: w ileńska, grodzieńska, m ińska, w itebska, m ohylewska, w o­ łyńska, podolska i kijowska, z tym, że w 1818 roku oderwano gubernię kijowską 1 włączono ją do charkowskiego okręgu naukowego, którego kuratorem był hrabia Sew eryn Potocki. W 1824 roku odpadły gubernie: w itebska i m ohylew ska. Po roku 1832 Okręg Szkolny W ileński przestał istnieć i utworzono w ówczas dwa now e okrę, gi: białoruski i kijow ski. Zob. S. K u t r z e b a , Historia ustroju Polski t. III cz. 1, Lw ów 1920, s. 183; L. J a n o w s k i , O św iata na Rusi, s. 5; t e n ż e , U n iw er syte t

Charkowski, s. 50.

10 U stawa z 24 stycznia 1803 postanaw iała utw orzenie sześciu okręgów nauko­ w ych w cesarstw ie na czele z kuratorami, to jest: m oskiew ski (M. M urawiew), w i­ leński (A. J. Czartoryski), dorpacki (T. Klinger), charkowski (S. Potocki), petersbur­ ski (M. N ow osilcow ) i kazański (S. Rum owski). Zob. S. T r u e h i m , Współpraca

polsko-rosyjska nad organizacją szkolnic tw a rosy jskiego w początkach X I X wieku ,

Łódź 1960, s. 48, 53.

11 D. B e a u v o i s , A. J. Czartoryski, s. 66; J. B i e l i ń s k i , U n iw er syte t W ileń,

(5)

660 J A C E K G O C L O N

W tak iej s y tu a c ji A dam J. C zarto ry sk i postanow ił podjąć się p rz y ­ gotow ania p ro je k tu u staw y refo rm u jąc e j U n iw e rsy te t W ileńską a jej szczegółowe opracow anie zlecił rek to ro w i H ieronim ow i S tro jno w skiem u. P ro je k t te n został zatw ierdzony przez cara 18 m aja 1803 ro k u pod nazw ą „U staw y U n iw e rsy te tu W ileńskiego i szkół jego o k ręg u ” . W dużym sto p niu o p a rły się one n a U staw ach K o m isji E dukacji N arodow ej z p ew ­ nym i ty lk o odchyleniam i. Zm ianie uległa nazw a ze Szkoły G łów nej W ileńskiej na C esarski U niw ersy tet w W ilnie. R e k to r przew odniczył n a ­ dal Radzie U n iw e rsy te tu sk ład ającej się ze w szystkich profesorów . N a­ to m iast k o m itet sk ła d a jąc y się z dziekanów s ta ł się organem doradczym re k to ra i w ykonaw czym wobec rad y . D aw ne trz y kolegia Szkoły G łów ­ nej: fizyczne, m o raln e i lek arsk ie zm ieniono na cztery w ydziały: N au k Przyrodniczych, N auk M edycznych, N au k M oralnych i P o lityczny ch oraz L ite ra tu ry i S ztu k P ięk n y ch 12. U tw orzono także S em inarium N au ­ czycielskie i G łów ne S em in ariu m D uchow ne. P rofesorów pow oływ ać m iano w drodze k o n k u rs ó w 13. K u ra to r uznał, że najw łaściw iej będzie sprow adzić profesorów na w ak u jące k a te d ry z krajó w , w k tó ry c h n a u k a sta ła na n ajw y ższy m poziomie. Do tak ic h jego zdaniem n ależała W iel­ ka B rytan ia. U n iw e rsy te ty angielskie m iały w praw d zie in n y profil n a u ­ kow y niż uczelnie k o n ty n en tu ; kładziono w nich w iększy nacisk — po­ dobnie ja k w e fra n c u sk ic h — na s ta ra n n e kształcenie uczniów , w p rze­ ciw ieństw ie do u n iw ersy tetó w niem ieckich, któ re trak to w an o bardziej jako ośrodki bad ań naukow ych, a w m niejszy m stopniu jako placów ki d y d a k ty c z n e u . W łaśnie p ro fil angielski odpow iadał k u rato ro w i jak o w zór dla W ileńskiej W szechnicy. U w ażał on, że narodow i nie p osiada­ jącem u pań stw a potrzeb n a jest m ożliw ie najw iększa liczba ludzi w szech­ stronne w ykształconych, ab y p rzy n ajm n iej n a polu o św iaty i k u ltu r y nie ulec przew adze zaborców. We w zorow aniu się na osiągnięciach A nglii duże znaczenie m ogły m ieć podróże C zartoryskiego do A nglii i Szkocji. W tra k c ie pierw szej z nich, o d b y tej w raz z m a tk ą w la ta c h 1789— 1791, książę A dam poznał w iele osobistości bry ty jsk ieg o św iata nau ki, polityki i k u ltu ry o raz zaznajom ił się z tam tejszy m i sto su n k am i społeczno-politycznym i, gospodarczym i i k u ltu ra ln y m i. Podróż ta, w y ­ jątko w o bogata w w ydarzenia, w y w arła ogro m ny w pływ n a dziew ięt­ nasto letn ieg o księcia. Zasadom liberalnego to ry zm u pozostał w ie rn y do końca życia ls. P lo nem tej i k ilk u n astęp n y ch podróży do ziem i A lhionu by ły zachow ane do dziś prace poświęcone p raw u , sądow nictw u i u stro ­ jow i W ielkiej B rytanii. W „an g ielsk iej” o rie n ta c ji k u ra to ra m ogły m ieć także znaczenie idee w yniesione z początkow ej ed u k acji w P u ław ach , gdzie kładziono nacisk na znajom ość sp ra w b ry ty jsk ich . Nie w y d aje się natom iast, ab y C zarto ry sk i w sw oich poczynaniach jako k u ra to r k iero ­ w ał się rozpow szechniającą się wówczas m odą na angielszczyznę. „Nie jest zapew ne w m ocy rząd u — pisał k u ra to r do w ładz u n iw e rsy te tu — narzucać o b y w atelo m osoby lu b sposób w ychow ania w łasny ch dzieci, ale gdy się przekonam y, ż e ---w w yborze zagranicznych m etró w nie uznanie ich wyższości, lecz uprzedzenie ślepe i śm ieszne k lasy w yższej naśladow nictw o n ajw ięcej działają, nie p o w inniśm y p atrzeć n a to obo­

u Tamże, s. 88. łr 13 S. T r u e h i m , op. cit., s. 50—104.

14 J. B i e l i ń s k i , K r ó lew sk i U n iw er syte t W arsz a w sk i, 1816—1831, Warszawa 1907—1912 t. III, s. 697.

15 Z. Ż y g u l s k d , Dzieje zbiorów puławskich, „Rozprawy i Sprawozdania Mu­ zeum Narodowego w K rakow ie” t. VII, Kraków 1962, s. 102.

(6)

U N IW E R S Y T E T W I L E Ń S K I A A N G L I A 180S—1823 661

ję tn y m ok iem ” 1δ. Można więc sądzić, że w zorow anie się na osiągnięciach A nglii w d ążeniu do podniesienia n a u k i i nauczania n a U niw ersytecie W ileńskim m iało głębsze podstaw y.

1 listopada 1803 rozesłano okólniki do różnych zakładów naukow ych, to w a rz y stw i in sty tu tó w europejskich, m .in. do K rólew skiego L o n d y ń ­ skiego T ow arzystw a N aukow ego oraz u n iw ersy tetó w w O xfordzie i C a m b rid g e 1T, ogłaszając k o n k u rsy n a w ak u jące k a te d ry w W ilnie. O kólniki tak ie w ysłano rów nież do F ra n cji, jed n a k liczono na nie w m niejszym stop niu. N apoleońska F ra n c ja , k tó ra w łasny m odel p aństw a, społeczeństw a i gospodarni u trw a la ła w drodze podbojów , nie w ydaw ała się ideologicznie bezpieczna, to też k u ra to r p rag n ą ł sprow adzić sta m tą d jed ynie przedstaw icieli n a u k m ate m a ty cz n o -fiz y cz n y c h 18. U czelnia w i­ leńska była dobrze uposażona finansow o, co m ogło przyciągać uczonych- -cudzoziem ców , C zartorysk i odnoiwił daw ne znajom ości z w pływ ow ym i osobistościam i życia politycznego i naukow ego W ysp B ry ty jsk ich . Dużą rolę odegrał tu ta j lord B uchanan, k tó ry z czasem stał się pośrednikiem w k o n tak to w a n iu się ksiięcia ze św iatem b ry ty jsk ic h u c z o n y c h 19. Po­ dobną rolę o d egrał Jo h n Sinclair, angielski ekonom ista i agronom , p re ­ zes angielskiego u rzęd u do s p ra w ro ln ictw a o raz d r J . G regory, pod k tórego opieką C zarto ryski stu d io w ał angielski u stró j podczas sw ej podróży w ro k u 1789 20. Być m oże pew ne znaczenie m iało rów nież n a ­ w iązanie k o n ta k tu ze znanym angielsk im p raw nik iem Jerem iaszem B entham em . Na sp ecjaln e życzenie księcia A dam a, sporządził on p lan e d uk acji w zorow any n a angielskim , k tó ry m iał się stać podstaw ą p la­ now anej refo rm y . „Jeśli chodzi o p lan ed u kacji — pisał B en tham —- to m a on stosow ać się do w yższych gałęzi n a u k i i do w yższych ja k rów nież śred n ich w a rstw społecznych” J1. T ru dn o ocenić, jak i w pływ w y w arł ten p la n na postępow anie C zartoryskiego.

Do W ilna k andydow ali, polecani przez B uchanana, S in claira i G rego- r y ’ego n a stę p u jąc y uczeni: na k a te d rę m ed y cyn y P e te r Reid, na k a te d rę logiki — D uncan Ferbes, ekonom ii politycznej — Stevenson, p raw a — C layburne, w szyscy z E d ynburga. O k a te d rę lite ra tu ry greckiej ubiegał się W rig h t z C am bridge, a lite r a tu r y łacińskiej — J a m e s Luke, n a k a ­ ted rę h isto rii pow szechnej kandy d o w ał Dussno, a filozofii n a tu ra ln e j — Isvin. O k a te d rę ekonom ii politycznej ubiegał się także B rayer, k tó ry rów nocześnie m iał prow adzić k u rs języka angielskiego, a na k a te d rę ekonom ii rolniczej k andydow ał — polecany szczególnie gorąco przez S inclaira — Ja m e s H eadnick. K u rs lite ra tu ry angielskiej p rag n ą ł p ro ­ w adzić — polecany przez lord a B u ch an ana — angielski p o eta Tom asz

C am pbell -2. M iało to szczególne znaczenie dla k u ra to ra . P ra g n ą ł on zaszczepić angielską k u ltu rę na gru n cie polskim m ożliw ie najszerzej, s tą d też obsada ta była dla C zartoryskiego dość w ażna. C am pbella po­

16 Cyt. za: J. B i e l i ń s k i , Ż y w o t księcia t. II, s. 25; W. L i p o ń s k i , Polska

a Brytania 1801— 1830. P róby politycznego i cyw ilizacyjn ego dźwignięcia kraju w oparciu o Wielką Brytanię, Poznań 1978, s. 86.

17 J. B i e l i ń s k i , U n iw e r sy te t W ileński t. II, s. 829.

lł D. B e a u v o i s , A. J. Czartoryski, s. 67; Historia Nauki Polskiej t. III. Wro­ cław 1977, s. 79.

19 J. L i p s k i , op. cit., s. 64. 20 Z. 2 y g u i s к i, op. cit., s. 98.

21 Bentham sporządził ten plan edukacji w spólnie z H. Broughamem, J. M a- cintoshem i J. R om illym , BCzart., rkps 5451, k. 69; L ist J. Benthama do A. J.

Czartoryskiego, Londyn 21 czerwca 1805. — J. L i p s k i , op. cit., s. 59, 64.

(7)

6 6 2 J A C E K G O C L O N

p ierał rów nież lo rd M into, któ reg o angielski poeta był sek retarzem . „Sław a W ilna — pisał przesadnie C am pbell — je s t głośna i p o p u la r­ n a ” 23. N iestety nie mogło dojść do podjęcia przez Camipbella p rac y na U n iw ersy tecie W ileńskim . Jego sły n n e w e rse ty „U padek P olsk i” i „Roz­ kosze nadzieli” nie b y ły w łaściw ą rek o m end acją w carskiej Rosji. On sam przew idział, że w takiej atm osferze p o litycznej nie będzie m ógł — po podjęciu w ykład ó w — sw obodnie w yrażać sw oich opinii. To w szystko spow odow ało, że rozm ow y w tej sp raw ie p rz e rw a n o 24. C zartory ski w wiele la t później p rzesłał m u m edal T adeusza K ościuszki 2S.

O statecznie prow adzenia k u rsu lite r a tu r y angielskiej po d jął się a r ty - sta -ry to w n ik , profesor Jo sep h S aunders. W ykładał on w W ilnie język i lite ra tu rę angielską, jak o k u rs dodatk o w y o raz h isto rię sztu k i w lata ch 1810— 1819 i n ależał do cudzoziem ców n a jd łu ż ej w y k ład ający ch w W il­ nie. P rzed p rzy b y ciem do W ilna był ry to w n ik iem w E rm itażu, cenionym a rty stą , członlriem C esarskiej A kadem ii S z tu k P ięk n y ch i A kadem ii K ró ­ lew skiej w Sztokholm ie **.

Ję zy k i lite ra tu rę angielską w y k ładał n a U n iw ersytecie W ileńskim o p arłszy się na n astęp u jący ch dziełach: „The V icar of W akefield” — G oldsm itha, „ S p e c ta to r” — A ddissona, „H isto ry of E n g lan d ” — H u m e ’a, „Essay of M an” — P o p e’a, „H istory of A m erica” — R obertsona, „ P a ­ radise L o st” — G oldschm ida oraz „D eserted V illage a n d T ra v e lle r” 27. Jednocześnie został kierow nikiem Szkoły Sztycharsikiej pow stałej p rzy U niw ersy tecie W ileńskim z in ic ja ty w y księcia k u ra to ra . Początkow o po ­ ziom szk o ły tej b y ł bardzo niski, n a w e t sp ecjalnie sprow adzony z W łoch d ru k arz G iovanni R om ani nie m ógł odbijać w szystkich sztychów , po­ niew aż p rasa sz ty c h a rsk a była n iek o m p letn a. W artościow sze rzeczy od ­ bijano w P e te rsb u rg u . S y tu a cja popraw iła się po objęciu kiero w nictw a szkoły przez S au nd ersa. O fiarow ał on szkole około siedem dziesięciu sz ty ­ chów. Sam w y k o nyw ał szty ch y n a bardzo w ysokim poziom ie a rty sty c z ­ nym . Do n ajlep szy ch należy „ P o rtre t profeso ra c h iru rg ii N iszkow skiego” . S prow adził do W ilna całą kolekcję gipsów , m .in. posągi A pollina S y- cońskiego, W en ery i Laokoona 28. W ykształcił w ielu bardzo dobrych r y ­ tow ników . N ależał w W ilnie do n ajp o p u la rn ie jsz y c h w ykładow ców . P ro w adząc k u rs h isto rii sztuki o p ierał się na p rzy kładach k rajó w , w k tó ­ ry ch jego zdaniem sztuki p ięk n e ro zw ija ły się n ajp e łn ie j; a więc W łoch, F ran cji, F la n d rii i A nglii. Z jego ożyw ionej korespondencji z księciem k u ra to re m zachow ało się jed y n ie 21 lis tó w M. R zucają one św iatło n a stosunki p a n u ją c e na W ydziale S ztu k Pięknych.

„O bserw acja, k tó rą chciałbym zaprezentow ać W aszej W ysokości — pisał do k u ra to ra — dotyczy m eto d y stosow anej w szkołach p rzy n a u ­ czaniu elem entó w szkicow ania. W asza W ysokość przypom ina sobie za­ pew ne propozycje, k tó re m iałem h o n o r uczynić, a k tó re zobow iązyw ać m ia ły pow yższe szkoły do w ysyłan ia do u n iw e rsy te tu dw a ra z y do rok u

23 J. A. T e s 1 e r, Poland in th e p o e try and life of Thom as Campbell, Rome 1968, s. 275.

21 Tamże, s. 276.

25 С. В 1 ο ς h, Społeczeństw o angielskie wobec polskiej w a lk i w y zw o le ń c ze j w

1831 roku, „Studia i m ateriały do historii w ojskow ości” t. X. 1964, cz. I, s. 161.

28 J. B i e l i ń s k i , U n iw e r sy te t Wil'mski t. III, s. 316, 756. 27 Tamże, t. II, s. 732.

28 Tamże, t. II, s. 733; J. Saunders staw iał U niw ersytet W ileński wyżej niż Cam ­ bridge (L. J a n o w s k i , Historiografia, s. 20).

(8)

U N IW E R S Y T E T W I L E Ń S K I A A N G L IA 1803—1823 663

pró bek ta le n tu uczniów , je d n a k ja k dotychczas żadna tak a in fo rm acja do uczelni nie d o tarła, an i nie przysłano żadnych rysunków . W rzeczy­ w istości p a n u je tu ta j dziw na ap atia, k tó ra n a w e t uniem ożliw ia osiąg­ nięcie celów w p rzy p ad k u in d y w id u aln y ch w ysiłków . Obecnie sztuk i s k u te są k ajd an am i, arty ści na u niw ersy tecie m ogą zrobić bardzo n ie­ w iele lub nic. W celu .pobudzenia ich rozw oju zaprzysiągłem sobie, w k ażdym p rzy p a d k u m ieć na uw adze chw ałę u n iw e rsy te tu i dobro p u ­ bliczne i ta przysięga czyni w szystkie p ry w a tn e w ysiłki jeszcze bardziej drogim i. W ty m w zględzie jestem m ocno p rzekonany, że a rty śc i pow inni być na ty le silni, aby m ogli stw orzyć sw ój k o m itet niezależny od w ładz w ydziału lite ra tu ry . W ładze te bow iem nigdy nie będą bardziej zain te­ resow ane rozw ojem sztu k niż sam i arty ści. Do k o m itetu tego p ow inny być w noszone w szystkie propozycje dotyczące arty stó w i pow inien on w ydaw ać w szelkie rozporządzenia zatw ierdzone przez w ładze uczelni” 30. L ist ten pisany był w ro k u 1816, oceny w nim zaw arte w y d ają się zbyt pesym istyczne, jak k olw iek la ta 1812— 1815 u tru d n iły rozw ój O ddziału S z tu k P ięknych, szczególnie d a ły się w te d y odczuć b rak i finansow e 31.

S au n d ersa ceniły rów nież w ładze u n iw e rsy te tu . Ten A nglik ożeniony z Polką, uzyskał rów nież ogrom ną popularność w śród uczniów . „Z n a j­ w iększą przyjem nością zaw iadam iam W aszą W ysokość — p isał — że m oje w y k ła d y na W ydziale S ztu k i osiąg n ęły popularność przekraczającą m oje najśm ielsze oczekiw ania, a liczba uczęszczających zw iększa się z każdym w y k ła d e m ” 32. W ykłady te cechow ała rów nież praktyczność. „U w ażam —■ p isał do C zartoryskiego — że część su m y przeznaczonej Szkole S zty charsk iej należy przeznaczyć n a nabycie k ilk u n a stu obrazów , bez k tó ry ch jest rzeczą zupełnie bezowocną m ów ienie o różnicy w spo­ sobie m alo w an ia różnych szkół” 33. N ależał on do w yjątkow o gorliw ych kolekcjonerów , jak ko lw iek przy w iązy w ał w agę rów nież do tw órczości m ala rz y m niej znanych. Szczególnie zależało m u n a podniesieniu p resti­ żu sz tu k pięk n ych w św iadom ości ogółu. „W chw ili obecnej zaję ty jeste m zbieran iem p rac Szym ona Czechowicza, posiadającego w ielki ta ­ le n t — p isa ł do księcia k u ra to ra — i je s t modm pragnieniem , a b y zap re­ zentow ać jego dzieła w m ożliw ie n ajlep szy sposób k rajo w i i E u rop ie” 34. W ro k u 1812 S au n d ers przygotow ał w y staw ę prac sw oich uczniów, k tó ra jed n a k nie odbyła się z pow odu w y b u ch u w ojny. W ystaw ę taką zorganizow ano dopiero w ro ku 1820, ju ż po w yjeżdzie S aun d ersa z W il­ na 35. O pieka angielskiego a rty s ty w yrażała się rów nież w polecaniu najzdolniejszy ch uczniów księciu k u rato ro w i. W ielokrotnie zw racał się do k u ra to ra o poparcie swoich p ro jek tó w , czy to p rzy w y d aw an iu m ałej an ato m ii dla a rty s tó w w ileńskich, czy też przy u ru ch am ian iu w y tw ó rn i p a p ie ru 3e. Był tw órcą nowego podręcznika „k a lig ra fii” w językach: pol­ skim , rosyjskim i niem ieckim , „zaw ierający m w dw ójnasób ilość treści w szystkich książek dotychczas używ anych, zaw ierających n aukę od

ele-39 BCzart., rkps 5466, k. 229: J. Saunders do A. J. Czartoryskiego, Wilno 28 lip ­ ca 1816.

51 K. B a r t n i c k a , Polskie szkolnictw o a rty sty czn e na przełomie XV III—X I X

wieku. (1764— 1831), W rocław 1971, s. 71.

,г BCzart., rkps 5466. ’и Tamże.

54 Tamże; Saunders na posiedzeniu literackim U niw ersytetu W ileńskiego w y ­ głosił odczyt pt. „W iadomości o życiu i działalności Szymona Czechowicza” (J. B i e ­ l i ń s k i , U n iw e r sy te t Wileński t. III, s. 316).

35 K. B a r t n i c k a , op. cit., s. 70. ** BCzart., rkps 5466, k. s. 229.

(9)

tí'o4 J A C E K G O C L O N

m eritów początkow ych, aż do doskonałego pisania, k osztujących p raw ie jed n ą trzecią ceny płaconej dotychczas” 37. Z n ieznanych powodów pod­ ręcznik nie u k azał się drukiem . Udało się S aundersow i rozbudzić w W il­ nie zaintereso w anie A nglią i jej k u ltu rą . R ozpropagow ał rów nież osiąg­ nięcia plastyczne sw oich uczniów w społeczeństw ie. P isał rów nież w ie r­ sze, k tó re ogłaszał na łam ach „D ziennika W ileńskiego” w języ k u an g iel­ skim i p o lsk im 3S. W 1819 rok u opuścił W ilno z pow odu złego sta n u zdrow ia i w y je c h ał do W łoch, gdzie p rzeb y w ał aż do śm ierci w rok u 1830, jed n a k w ow ych lata ch niczego ju ż nie stw orzył jako rytow nik . Sw oje reflek sje i opinie o W ileńskiej W szechnicy opublikow ał w dziele „The U niv ersity of V iln a” 39.

K u rs lite r a tu r y angielskiej prow adził po nim B enjam in H austein, N iem iec w y k ład ający wcześniej (od 1805) na U niw ersytecie W ileńskim języ k i lite ra tu rę niem iecką. W y kłady H au stein a nie cieszyły się ju ż ta k ą popularnością w śród uczniów, ani nie sta ły na ta k w ysokim p o ­ ziomie ja k S aun dersa. H austein w ydał w W ilnie w 1806 ro k u podręcznik języ ka angielskiego, zaty tuło w an y: „Sposób ła tw y uczenia się czytać po angielsku w edług reg u ł S h erid an a i W alkera, z niek tó ry m i k aw ałk am i prozą i w ierszem ...” . Od 1805 uczył początków języka angielskiego na U niw ersytecie W ileńskim na podstaw ie tego w łaśnie podręcznika 40. K ie­ row nictw o Szkoły S zty ch arskiej o b jął po S aundersie jego pom ocnik M ichał Podoliński 41.

K a te d rę ekonom ii rolniczej objąć m ia ł w W ilnie Ja m es H eadnick, polecany szczególnie gorąco C zarto ry sk iem u przez Sinclaira. O trzy m aw ­ szy nom inację pisał do lo rda B uch anan a — „U w ażam za niezbędne zasu­ gerow ać to, co w y d aje m i się n ajb ard ziej po trzeb n e, aby uzyskać p o p ra ­ wę życia ludzi. Sposoby upraw y, k tó re n ależało by w prow adzić w życie w każdym rejo nie rozległych posiadłości cesarza, to przede w szystkim poznanie n a jp ie rw s tr u k tu ry rolnictw a, k lim a tu i g l e b --- -. E k sp ery ­ m en taln a farm a b y łab y bardzo pożytecznym dodatkiem do stanow iska profesora ekonom ii, poniew aż byłoby dobrze, ab y m łodzi ludzie w idzieli p rak ty k ę rolniczą. A by m ożna było pokazać p raw idłow ą up raw ę różnych roślin, pożądanym byłoby rów nież ab y część farm y zam ienić w pod­ m okłą łąkę, dzięki czem u m ożliw e byłoby u k azan ie korzyści płynących z irygacji. P ożyteczną częścią farm y b y łb y rów nież ogródek ekonom icz­ ny, tzn. na m ały m obszarze up raw iało b y się rośliny przed ich rozpo­ w szechnieniem . Takie przedsięw zięcie w ym ag ałoby nad zorcy dobrze za­ znajom ionego z p ra k ty k ą rolniczą, a b y w prow adzał w życie to, co p ro ­ fesor zaplanow ał. B yłoby dobrze, ab y pochodził ze Szkocji, poniew aż tam je s t n ajlep iej zorganizow any system rolniczy. P ro feso r pow inien rów nież zalecać i pokazyw ać użycie n a jb a rd zie j udoskonalonych m aszyn rolniczych, ja k rów nież sposoby u p raw y n a jb a rd zie j pożytecznych ga­ tu n k ó w roślin. Poza ty m pow inien być w yposażony w a p a ra tu rę , k tó ra um ożliw iałaby m u dem onstrow anie anaiiz gleb, naw ozów i produ k tów roślinnych. A by przeprow adzić tę o p erację p o trzebow ałby rocznych fu n ­

duszy niezależnych od jego pensji profesorskich. F a rm a ek sp ery m en ­ ta ln a może być rów nież m iejscem kształcen ia robotników ro lny ch , co

87 Tamże: J. Saunders do A. J. Czartcf-yskiego, W ilno 25 stycznia 1811.

я J. B i e l i ń s k i , U n iw e r sy te t Wileński t. II, s. 732.

W L. J a n o w s k i , Słow n ik bio-bibliograficzny, s. 380. ■“ Tamże, s. 145; W. L i p o ń s k i , op. cit., s. 87. 41 J. B i e l i ń s k i , U n iw e r sy te t Wileński t. II, s. 760.

(10)

U N IW E R S Y T E T W IL E Ń S K I A A N G L I A 1803—1823 665

przyczyniłoby się do po p raw y ro ln ic tw a ” 42. Z nieznanych powodów H eadnick nie o b ją ł k a te d ry ekonom ii rolniczej w Walnie.

K a te d rę w e te ry n a rii na U niw ersytecie W ileńskim p ra g n ą ł objąć Jo h n F eron , polecany księciu C zartory sk iem u przez lorda B uchanana. Dał te m u w y raz w k orespondencji z lordem : „W zw iązku z listem , jak: o trzy ­ m ałem od d r G re g o ry ’ego, p rzesyłam P a n u kopię m ojej p rac y na te m a t sztuki w e te ry n a ry jn e j, któ ra m a być przedstaw iona ja k najszybciej księciu W oroncow ow i w L ondynie, a następ n ie księciu C zartoryskiem u w P e te rs b u rg u lu b biskupow i S trojnow skiem u, rek to ro w i U n iw ersy tetu W ileńskiego. P rzesy łam rów nież szkic m oich w ykładów na te n sam te­ m at, poniew aż jestem k an d y d atem na stanow isko profesora U n iw ersy ­ te tu W ileńskiego” ія. F eron rów nież nie fig u ru je w spisie profesorów W ileńskiej W szechnicy, nie znane są rów nież przyczyny, dla k tó ry ch nie o b jął tej k ate d ry .

W latach 1810— 1816 A dam J. C zarto ry sk i nieco m niej zajm ow ał się sp ra w am i ośw iaty, co było spow odow ane jego w zm ożoną działalnoś­ cią polityczną, a z drugiej stro n y w łasną nie dosyć jasn ą s y tu a c ją po­ lityczną. W ładze U n iw e rsy te tu W ileńskiego przesyłały w ty m czasie w szelkie pism a, podania i p ety cje bezpośrednio do M in isterstw a z czę­ sty m po m ijaniem k u rato ra, m im o że nie został on form alnie zw olniony ze sw ojego stanow iska. Dopiero w sierp n iu 1816 roku, kiedy po u stą p ie ­ n iu m in istra Razum ow skiego stanow isko to objął książę A lek san d er Go- licyn, zatw ierd ził on ponow nie C zartoryskiego jako k u ra to ra O kręgu N aukow ego W ileńskiego. K ilk u le tn ia nieobecność księcia nie przyniosła U n iw ersy teto w i specjalnie złych skutków . K siążę znał dość dobrze w ięk­ szość sp ra w uczelni, prow adząc szeroką korespondencję zarów no z re k ­ to re m Śniadeckim , ja k i z zaufan ym E rn estem G roddeckiem . W iele sp raw kon su lto w ał rów nież ze swoim ojcem , g en erałem ziem podolskich. W spom agał rów nież W szechnicę duży m i sum am i z w łasny ch funduszy. Na w łasn y koszt u trz y m y w a ł k ilk u uczniów w angielskiej kolonii ro l­ niczej koło P e te rsb u rg a , za w łasne pieniądze zakupił B ibliotekę P orycką po Czackim. T akże ojciec k u ra to ra w spom agał w ileńską uczelnię i w ła­ śnie dzięki jego m ecenatow i mógł G roddeck utw orzyć sem in ariu m filo­ lo g ic z n e 44. W poczynaniach C zartoryskiego w y jątk o w ą rolę o d egrał J a n Śniadecki, re k to r U n iw e rsy te tu W ileńskiego w lata ch 1807— 1816 4a. O kazał się przeciw nikiem obsadzania k a te d r cudzoziem cam i i praw dopo­ dobnie on w łaśnie w p ły n ął n a zm ianę polityki p erson alnej k u ra to ra . Usilnie p rzeko ny w ał księcia i jego ojca A dam a K azim ierza 46 jak niebez­ pieczną rzeczą było pow oływ anie na k a te d ry zbyt w ielu cudzoziemców. Dopuszczał za tru d n ia n ie ich tylk o w w yp ad k ach n a jb a rd zie j koniecz­ nych, „na pew ną tylko liczbę la t pod obow iązkiem w y staw ien ia uczniów

42 BCzart., rkps 5529, k. 5 n; J. Headnick do lorda Buchanana, Edynburg 5 mar­ ca 1804.

48 BCzart., rkps 5529: J. Feron do lorda Buchanana b.m.d.

44 W okresie kuratorii Czartoryskiego funkcje rektora U niw ersytetu W ileńskie­ go spraw ow ali kolejno: H. Strojnow ski, Jan Śniadecki, S. M alewski i J. Twardow­ ski iL. J a n o w s k i , Historiografia, s. 31); D. B e a u v o i s, A. J. Czartoryski, s. 63 i in; J. B i e l i ń s k i . U n iw er syte t Wileński t. I. s. 8, t. II, s. 740, t. III, s. 184, 537; S. K o ś c i a ł k o w s k i , Z dziejów ofiarności na rzecz nauki i nauczania na Litw ie, „Nauka Polska” t. V, 1925, s. 254: W. L i p o ń s k i , op. cit., s. 90; M. P 1 e z i a, Ge­

neza sem in ariu m filologicznego G. E. Gródka, „Eos” t. LII, 1962, ä. 411, 418; W

S t u d n i c k i , op. cit., s. 43.

45 J. Ś n i a d e c k i , Pisma pedagogiczne, W rocław 1961, s. XXXV I. 46 Tamże, s. XL.

(11)

666 J A C E K G O C L O N

im w yznaczonych n a ludzi do ich n au k i zd atnych; po upłynionych ty ch l a t a c h --- kied y dopełnią tego, do czego się zobowiązali, uw aln ia ich się od służby, ch yba by szczególniejsze jak ie ta łe n ta i zasługi czyniły ich godnym i do z a trzy m a n ia ” 47. Dążył tak że do ustanow ienia języ ka polskiego językiem w ykładow ym , co w dużej m ierze zostało uw ieńczone p o w o d zen iem 4S. U w ażał, że „p rzy n ajw ięk szej nauce i najszczęśliw szym pojęciu bez p ły nn eg o i czystego tłum aczenia się, to jest bez w iadom ości gru n to w n ej k rajo w eg o języka nie m ożna być p raw d ziw ie pożytecznym nauczycielem pu bliczn ym ” 49. W tej k w estii ja k rów nież w spraw ie kształcenia w łasnej k a d ry n aukow ej za g ranicą pozostaw ał w później­ szym o kresie w dużej zgodności z księciem k u ra to re m 30. Ś niadecki ró w ­ nież bardzo wysoko cenił osiągnięcia A nglii i S z k o c ji51 na p o lu nauki, był nato m iast przeciw ny rozpoczynaniu podróży naukow ych sty p e n d y ­ stów w ileńskich od Niem iec. „Nie życzyłbym — pisał — zaczynać w ojażu od Niem iec, ale go kończyć w N iem czech, żeby obw arow ać m ło­ dy um ysł przeciw ko zarazie — fałszyw e to je st m n ie m a n ie tych , co nie z n ają s ta n u n a u k w in n y ch n arod ach , że w szystko je s t g ru n to w n e w N iem czech” 32. P om niejszanie zasług obcych w ykładow ców dla ro z ­ w oju W ileńskiej W szechnicy byw ało u Śniadeckiego przesadne 33.

Po ro k u 1816 książę k u ra to r zw iększył nacisk n a kształcenie rod zi­ m ej k a d ry n au kow ej i s ta ra ł się ograniczyć przyjm o w anie cudzoziem ­ ców na w ak u jące k a te d ry . W łaśnie sty p end y ści w ysyłani za g ran icę n a dalszą ed u k ację i b adania zastąpić m ieli po pow rocie obcych w y k ład o w ­ ców w W ilnie. U n iw e rsy te ty eu ro p ejsk ie w y k azy w ały w ty m czasie dość znaczne zróżnicow anie zarów no co do s tr u k tu r jak i m etod nau czan ia. Szczególnie gw ałto w ne zm ian y przeszły uczelnie napoleońskiej F r a n ­ cji, w tłoczone w system c e n tralisty c z n y -^4.

K u ra to r C z a rto ry sk i ibył zw olennikiem w yjazdów n au ko w ych do A nglii i Szkocji i w p łyn ął na to, że ta k w ielu sty p en d y stó w udaw ało się rów nież do W ielkiej B ry tan ii. K u ra to r głęboko w ierzył, że w p ły w y b ry ty jsk ie p rzyniosą k rajo w i najw iększy pożytek, p rag n ą ł aby ludzie w yjeżdżający n a W yspy B ry ty jsk ie zazn ajam iali się z najnow szym i osiągnięciam i n a u k i i k u ltu ry i po pow rocie do k ra ju przeszczepiali je na g ru n t polski 53. W okresie re k to ra tu J a n a Śniadeckiego w y jazd y s ty ­ pendystów s ta ły się b ard ziej planow e. On też w ypracow ał podstaw o­ we założenia, n a jakich m iały się opierać zagraniczne stu d ia sty p e n ­

dystów .

Liczba w y jeżd żający ch w zrosła dopiero po ro k u 1815M. N a w y ­ jazd y zag raniczn e przeznaczano z fu n d u szu uniw ersyteckiego trz y ty ­

47 Tamże, s. XLI: Jan Śniadecki do A. J. Czartoryskiego, Wilno 6 kw ietnia 1810. 48 Tamże, s. XLII.

45 Tamże, s. X X X IX : Jan Śniadecki do A. Kazimierza Czartoryskiego, 14 maja 1810.

50 Tamże, s. XL/V. 51 Tamże, s. 300.

52 BOss. rkps II 656 II, k. 140: Jan Śniadecki do S. Wodzickiego, 10 październi­ ka 1820.

M Jan Śniadecki, op. cit., s. XL.

54 К. M r o z o w s k a , Rola u n iw ersy te tów w hierarchicznych ustrojach szkol­

nych doby Oświecenia, [w:] W kręgu w ielk iej reform y, red. K. M r o z o w s k a i R.

D u t к o w a, Kraków 1977, s. 111. , ,

55 J. D y b i e c , Zagraniczne studia ńaukowe s ty p e n d y s t ó w wileńskich (1803— — 1831), „Zeszyty naukowe U niw ersytetu Jagiellońskiego” t. DLIV, „Prace historycz­ n e”, z. 64, s. 101.

(12)

U N IW E R S Y T E T W I L E Ń S K I A A N G L IA 1803—1823 667

siące ru b li rocznie; kw ota ta p rzeznaczona była n a w szystkie w yjazdy, zarów no do B ry ta n ii jak i do in n y ch k rajó w . W yjeżdżającym daw ał k u ra to r listy polecające do swoich znajom ych w A nglii i Szkocji i dzię­ k i tem u zap ew niał m łodym sty p en d y sto m opiekę i p r o te k c ję 57. Podróże sty p en d y stó w w ileńskich u d ający ch się na W yspy B ry ty jsk ie obejm o­ w a ły także N iem cy, F ra n cję , H olandię lu b W łochy. Nie w szyscy docie­ ra li do W. B ry tan ii, n iek tó rzy kończyli podróże na k ra ja c h k o n ty n en tu . Od ro k u 1816 w y jech ali z W ilna n a stę p u jąc y stypendyści: prof. M ianow ski, d r W. H erbersk i, L. Sobolew ski, M. P oliński, W. G órski, M. Eobrow ski, F. D rzew iński, J. Ju n d z iłł, J. O łdakow ski, J. Daniłow icz, P. S ław iński, K. Podczaszyński. W ielu w yjeżdżało w podróż do k ilk u k ra jó w E uropy, z ty m że W ielka B ry ta n ia b y ła dla nich celem n a j­ w ażniejszym . Do ta k ic h należeli: prof. M. O czapowski, K ry s ty n L ach S zyrm a, M. W iśniew ski, F. M iechowicz, J . S krodzki oraz b ib lio tek arz P u ła w K. Sienkiew icz.

P ro g ra m w yjazdów norm ow ała in stru k c ja , w k tó re j zalecano s ty ­ p en d ystom zw iedzenie L ondynu, O x fo rd u i C am bridge. In stru k c ja za­ w ie ra ła w skazania zarów no co do p rze d m io tu studiów jak i uczelni, na k tó ry c h s ty p e n d y sta m iał konty n u ow ać ed u k ację, n iejed n o k ro tn ie w sk a­ z ując p rofesorów , na k tó ry c h w y k ła d y należy u c z ęszczać58. N ajw cześ­ n iej, bo w ro k u 1816 w y jech ał do A nglii J e rz y S krodzki. P rzeb y w ał ta m trz y la ta zaznajam iając się z n ajn o w szy m i osiągnięciam i n a u k i b ry ­ ty jsk ie j. Po drodze zw iedził H olandię i N iem cy. Po pow rocie został profesorem fizy ki na U niw ersytecie W a rsz a w sk im 59. W ro k u 1818 u d ał się do A nglii W incenty H erb ersk i, a d iu n k t Józefa F ra n k a , w celu za­ zn ajo m ien ia się z osiągnięciam i angielskiej m edycyny. H e rb e rsk i b a r­ dzo dobrze znał język angielski, któ rego n auczył się przeb y w ając d łuż­ szy czas n a farm ie an g ielsk iej koło P e te rsb u rg a . B ardzo wysoko ocenił H erberskieg o J. S au nders: „Było m oim p rag n ien iem — pisał do Czar­ to ryskiego — aby dać m ałą an ato m ię dla w yłącznego u ż y tk u arty stó w w język u polskim z zachow aniem term in ó w techniczn ych po łacinie. P a n H e rb e rsk i p odjął się tłu m aczen ia, a tak że w y stąp ił z propozycją niezm iern ie użyteczną: dania gratis k u rs u anatom ii. M oja choroba opóź­ n iła te w ysiłki. Po m oim przyjeżd zie do F lo ren cji n a ty c h m ia st zjaw ił się u m nie z książką anatom iczną, k tó rą nab y ł w R zym ie, a k tó ra była podobna do te j, k tó rą m ieliśm y zam iar opublikow ać w W ilnie i do m a­ gał się k o n ty n u a c ji tego p ro je k tu , ponow nie o ferując p row ad zen ie k u r­ sów a n ato m ii i stąd w nioskuję, że P a n H e rb e rsk i zasłu g u je n a dobrą opinię” 60. W ro ku n astęp nym , tj. 1819 m ieli być w ysłan i do A nglii, na osobiste polecenie C zartoryskiego: Ig n acy O łdakow ski, W alerian G

ór-57 Znaczenie, jakie kurator przywiązał do zagranicznych podróży, oddaje w du­ żym stopniu jego korespondencja. W roku 1816 pisał (Historia nauki polskiej t. III, s. 89) do Jana Śniadeckiego: „Słuchanie w ielkich m istrzów, przypatrzenie się no­ w ym i różnym obiektom , obyczajom , zakładom, inny świat, inne zdania rozprzes­ trzeniają um ysł i rozum i zasłonę wąskiego i m ałego okręgu zdejm ują z oczu, innego człow ieka tworzą, cel nauki w yśw ięcają, doświadczenie stokroć pomnażają, rozw ijają sposobność. Tych skutków nic zastąpić nie potrafi i któraż nauka ich nie potrzebuje, aby godnie, tak jak przystoi, w u niw ersytecie dawaną b yła”; J. K a l ­ l e n b a c h , op. cit., s. 42; W. S t u d m i c k i , op. ait., s. 46.

58 J. D y b i e c, op. cit., s. 101; J. B i e l i ń s k i , U n iw ersyte t Wileński t. I, s. 188. 5» Tamże, t. III, s. 388, 472.

*° BCzart., rkps 5466, k. 269: J. Saunders do A. J. Czartoryskiego. Florencja 30 w rześnia 1819; J. B i e l i ń s k i , U n iw er syte t Wileiïski t. I, s. 192, t. III, s. 193, 195; J. F r a n k , Pam iętn iki t. II, Wilno 1913, s. 76.

(13)

668 J A C E K G O C L O N

ski i P io tr S ław iński. P ierw szy z niezn an y ch bliżej powodów zakończył podróż w N iem czech, G órski n ato m ia st zw iedzając rów nież N iem cy, F ra n c ją i H olandię, po przyjeździe do A nglii, stu d io w ał ta m dw a la ta m ate m a ty k ę i fizykę. Po pow rocie w ro k u 1821 został pow ołany do w y ­ k ład a n ia m echaniki p rak ty c zn e j i n a u k i o budow ie dróg, m ostów i k a ­ n ałów na U n iw ersytecie W ileńskim . Z ajm ow ał się budow ą m achin. W ykłady prow ad ził na podstaw ie dzieł H a c h e tte ’a i B orguisa. Sw oje teo rie opublikow ał m. in. w p rac y z a ty tu ło w a n e j „W iatrak szkocki” . W y kładał w W ilnie aż do zam knięcia uczelni w ro k u 1832 61. N ieco in ­ ny c h a ra k te r m iał w yjazd P io tra Sław ińskiego, k tó ry był uczniem J a n a

Śniadeckiego. W yjechał on po zakup a p a ra tu ry naukow ej dla o bser­ w ato riu m astronom icznego wT W ilnie. Na W yspach B ry ty jsk ich zw ie­ dził o b serw ato ria astronom iczne w G reenw ich, C am bridge, O xfordzie, D ublinie i Londynie. Poznał tam w ielu w y b itn y ch uczonych m. in. sław ny ch H erschelów — ojca i syna. Z ak up ił wr L ondynie zegar H a r- dey’a z kom pensacją rtę c i, k tó ry okazał się później najlep szy m tego t y ­ p u p rzy rząd em na U n iw ersy tecie W ileńskim . P o pow rocie został w ro k u 1823 pierw szym i o sta tn im profesorem astro n o m ii teo rety czn ej w W i­ leńskiej W szechnicy. 15 stycznia 1824 rok u , na posiedzeniu litera c k im u n iw e rsy te tu , ogłosił sw ój z n an y ra p o rt o o d k ry ciach sław nego an g iel­ skiego astron om a B rew stera, k tó re ten p rze d staw ił w sw ym dziele: „A tre a tise on new philosophical In stru m e n ts ” . S ław iński ogłosił ró w ­ nież d ru k iem sw oją p racę pt. „S lav in sk y — S u m m a ry of the o b serv a­ tions m ade for th e d e te rm in a tio n of th e la titu d e of th e ob serv ato ry of

V iln a” . U kazała się ona w roku 1826 62.

Do W. B ry tan ii u d a ł się rów nież s ty p e n d y sta w ileński A leksan der Becu. Zw iedził ta m szkoły m edyczne i szpitale, w Szkocji zetk n ął się z E dw ardem Je n n e re m , w ynalazcą szczepionki przeciw ospie. Podróż naukow ą do A nglii odbył także b o tan ik Józef Ju n d z iłł zw iedzając po drodze N iem cy. Po pow rocie został d y re k to re m ogrodu botanicznego w W ilnie w p ro w adzając do niego w iele in no w acji. Jeko jeden z p ie rw ­ szych zajął się opisem m ineralog iczn ym okolic W ilna 83. Szczególnie d u ­ żą w agę przy w iązyw ał k u r a to r do w y jazd u swego u lu b ieńca K ry sty n a L acha Szyrm y. W ro k u 1813 ukończył on stu d ia na U n iw ersy tecie .Wi­ leń sk im na W ydziale L ite ra tu ry i S ztu k P iękn y ch , gdzie uczęszczał ta k ­ że na sem in ariu m filologiczne G roddecka. Egzam in m ag istersk i zdaw ał m . in. z lite ra tu ry angielskiej. Z ain tereso w an ie A nglią i jej k u ltu rą roz­ budził w nim J. S au n d ers. Po stu d iach został w ychow aw cą b ra ta n k a księcia k u ra to ra , A dam a K on stan teg o C zartoryskiego. W ro k u 1820 w y je c h ał w raz ze sw oim podopiecznym przez S zw ajcarię, N adrenię, P a ­ ryż i L ondyn do E d y n b u rg a, k tó ry na okres trz e c h la t sta ł się głów nym m iejscem ich p o b y tu M. Lach Szyrm a uczęszczał tam n a w y k ład y n a j­ znakom itszych profesorów jacy wówczas w W ielkiej B ry tan ii w y k ła ­ dali, jak : D ugald S te w a rt, Jo h n W ilson w y k ła d a ją c y filozofię m o raln ą i dzieje lite ra tu ry angielskiej, Ja m e s P illa n s znajom y książąt C zarto ­

łl J. B i e l i ń s k i , U n iw e r sy te t Wileński t. III, s. 183, 282; L. J a n o w s k i ,

S ło wnik bio-bibliograficzny, s. 135.

t! J. B i e l i ń s k i , U n iw e r sy te t Wileński t. III, s. 320; t e n ż e , Stan nauk m a ­ te m aty czn o-fizy czn yc h za czasów Wszechnicy Wileńskiej, W arszawa 1890, s. 89; J.

D y b i e c . op. cit., s. 103.

63 J. D y b i e c, op. cit., s. 103 n.

*' W. C h o j n a c k i , J. D ą b r o w s k i , K r yssy n Lach S zy rm a syn ziemi m azu r­

(14)

U N IW E R S Y T E T W I L E Ń S K I A A N G L IA 1803—1823 669

ry sk ich , w y k ła d a ją c y lite ra tu rę łacińską, W illiam H am ilton — h isto ­ rią pow szechną i Jo h n Mac C ulłoch w y k ła d a ją c y ekonom ię polityczną. W E d y n b u rg u tw o rzy ł W alter Scott, w ychodziły znane pism a: „E din­ b u rg h R ev iew ” i sły n n y „S cotsm an” , istn iały także dw ie duże biblio­ tek i zaw ierające w iele p o lo n ik ó w es. L ach S zyrm a in tereso w ał się rów ­ nież p rac a m i Tom asza B row n a i A d am a S m ith a. W czasie trz y letn ie g o p o b y tu odbyw ał liczne podróże po S zkocji i A nglii s ta ra ją c się d o kład ­ nie zaznajom ić ze s tr u k tu rą szkolnictw a średniego i wyższego, sta n e m gospodarki i przem ysłu , a tak że z w ażniejszym i zab y tk am i. W Szkocji n a p isa ł książkę w y d an ą anonim ow o w ro k u 1823, z a ty tu ło w an ą „L et­ te r s L ite ra ry and p o litical o n P o la n d ” . B yło to dzieło p rzed staw iające cyw ilizację słow iańską, n apisan e z p a trio ty c z n ą żarliw ością, stanow iące n ieja k o h y m n p ochw alny dla n a ro d u polskiego, jego dziejów i k u ltu ­ r y 6«. P u b lik a c ja ta sp otkała się z b ardzo życzliw ym przyjęciem ; jed na z recen zji b yła w p ro st e n tu zjasty czn a. Ogłosił ją Tom asz C am pbell w k w ietn io w y m n u m erze „The N ew M onthly M agazine and L ite ra ry J o u rn a l” 67. Sw oją opinię w y raził rów nież Jo h n B ow ring w liście p e ł­ n y m pochw ał n ap isan y m do a u to ra w k w ie tn iu 1823 ro k u. T ak rozpo­ częła się znajom ość i p rz y ja ź ń w ileńskiego sty p e n d y sty ze zn an y m po­ li ty k iem j podróżnikiem i poetą. B ow ring in tereso w ał się polską k u ltu ­ rą, co też doskonale w y k o rzy stał C zarto ry sk i. W łaśnie z in ic ja ty w y księ­ cia k u ra to ra Lach S zyrm a doprow adził w ro k u 1827 do w y d an ia przez B o w rin ga dzieła zaty tu ło w an eg o „W ybór poezji polskiej w jęz y k u a n ­ gielsk im ”. W e w stępie tego „Specim en of th e P olish P o e ts” zam ieścił L ach S zy rm a p rzeg ląd h isto rii lite r a tu r y polskiej i słow iańskiej. W p u ­ b lik a c ji tej zn alazły się u tw o ry od B ogurodzicy do poezji najnow szej, m . in. w iersze K ochanow skiego, Jezierskiego, N iem cew icza 68. Podczas sw ego p o b y tu Lach S zyrm a zaw arł w iele cennych znajom ości, m. in. z W en tw o rth em B eaum ontem , późn iejszy m prezesem L iterack iego T o­ w a rz y stw a P rz y ja c ió ł Polski w L ondynie 69.

P o b y t n a W yspach B ry ty jsk ich w y w a rł na L ach a S zyrm ę bardzo d uży w pływ . Po pow rocie do Polski opublikow ał w iele p rac w język u angielskim , m. in. „W stęp do filozofii” czy też „O zw iązkach m y śli” , k tó ra była pośw ięcona filozofii m o raln ej tzw . „szkockiej” . W ro ku 1828 ukazało się jego trzytom ow e dzieło „A nglia i Szkocja, p rzy po m nien ia z podróży ro k u 1820— 1824”. „T eraźniejsza sław a E dynburskieg o U ni­ w e rs y te tu — pisał — jest sk u tk ie m niepospolitego ta le n tu m ężów , k tó ­ ry c h w rodzony geniusz zdaje się przeznaczać do ro zp rzestrzen ian ia g ra ­ nic w iedzy lu d zk ie j” 70. W ro k u 1825 L ach S zyrm a został pro feso rem zw y czajny m na k a te d rze filozofii U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, gdzie prow adził w y k ład y z filozofii e le m en ta rn e j, antropologii, p raw a n a tu ry , filozofii i logiki. Stosow ał w n ich m etodę szczegółowego rozb io ru w aż­ n iejszych zasad najlep szych au to ró w w edług w zorów p rz y ję ty c h w n a u ­ ce angielskiej. K iedy w ro k u 1827 otw orzono w W arszaw ie I n s ty tu t Po­ litechniczny, L ach S zyrm a o trzy m ał tam rów nież stanow isko profeso ­

•5 J. D y b i e c , Życie i tw órczość Michała Wiszniewskiego, W rocław 1970, s. 23. 6S H. H l e b - K o s z a ń s k a , L etters L ite rary and Political on Poland K r y s ty n a

Lacha S zy rm y , Wilno 1932, s. 8.

m W. C h o j n a c k i , J. D ą b r o w s k i , op. cit., s. 54. ю Tamže, s. 56.

*9 Tamže, s. 54.

K. L a c h S z y r m a , Anglia i Szkocja, przypomnienia z podróży roku 1820— — 1824, W arszawa 1828, s. 109.

(15)

670 J A C E K G O C L O N

ra języka angielskiego; w ty m celu n a p isa ł „K siążkę w ypisów an g iel­ skich ze słow nikiem ”. W łasnym n ak ła d e m w y d ał też w iele tom ów po­ ezji angielskiej, w d ru k a rn i, k tó rą sam o tw orzył w ro k u 1827. Po sp ro ­ w adzeniu z A nglii p ięk n y ch czcionek d ru k a rn ia ta sta ła się najnow o ­ cześniejszą w stolicy. W ro k u 1829 Lach S zy rm a został członkiem n a d ­ zw yczajnym T ow arzystw a K rólew skiego P rzy jació ł N au k i w tym że r o ­ k u odczytał na jego posiedzeniu swój pierw szy re fe ra t: „O u rząd zen iu w ięzień i dom ów popraw czych w A n glii” 71. R e z u lta ty w y ja z d u L acha S zy rm y do W ielkiej B ry ta n ii przeszły w szelkie oczekiw ania księcia C zartoryskiego.

W yjazdy zagraniczne sty p en d y stó w p rzy n o siły ogrom ną korzyść za­ rów no uczonym jak i społeczeństw u; dzięki nim w końcow ym okresie k u ra to rstw a C zartoryskiego, większość k a te d r na U niw ersy tecie W ileń­ skim zajm ow ali Polacy, w szechstronnie w ykształceni, zn ający n a jn o w ­ sze osiągnięcia n a u k i, ludzie m łodzi i p e łn i zapału. „U czniow ie sta rsi — pisał w ro k u 1816 Joachim L elew el — zbliżają się do ukończenia e d u ­ kacji. W ilno jest przeznaczone na ich po b y t akadem iczny, a n astęp n ie zw iedzanie cudzych k rajó w m a być ich uk oń czeniem ” 72.

A dam C zarto ry sk i s ta ra ł się kierow ać do A nglii nie ty lk o m łodych absolw entów W ileńskich, ale rów nież starszy ch w ykładow ców . Je d n y m z nich był M ichał O czapow ski z a jm u ją c y się sp ra w am i gospodarstw a wiejskiego. W p a ź d zie rn ik u 1819 ro k u udał się do N iem iec dla zapoz­ n an ia się ze szkolą rolniczą w M ögelin, k ierow an ą przez p ro i. T haera.

W liście z 28 listop ad a 1819 ro k u przed staw ił C zarto ry sk iem u s tru k tu rę i d okładny opis u rząd zeń tam te jsze j szkoły. 28 lutego 1820 roku, na specjalne życzenie księcia, przesłał m u też „U w agi w sp raw ie oczynszo- w ania w łościan w e w szystkich k ra ja c h ”. Z M ögelin Oczapowski udał się do P ary ża, skąd przed w yjazdem do A nglii, w y słał do k u ra to ra (26 sie rp n ia 1821) „O pinie w zględem sposobu u w ażania i w y k ła d a n ia n a u k i gospodarstw a w iejskiego z pożytkiem dla k r a ju ” 73. Zachow ała się ko­ respond encja O czapow skiego z A dam em C z a rto ry sk im z ok resu jego p oby tu w A nglii, om aw iająca s tr u k tu rę an g ielskiej gospodarki roln ej, ukazująca jej w ad y i zalety. Tak p isał do k u ra to ra po k ilk u m iesią­ cach po bytu (23 stycznia 1822): „O dbyłem m oją podróż po A nglii, k tó ­ rej poznania w e względzie gospodarskim ta k żyw ą pałałem chęcią, zw iedziłem te jej prow incje, k tó re n ajw ięcej celują ro ln ictw em jak: K ent, S u rrey , Sussex, Essex, M idlessex, Suffolk, N o r f o lk .---S ta n ą w ­

szy na ziem i angielskiej zaraz p rzyw iodłem sobie na pam ięć, św iatłe p rzestro g i W aszej W ysokości, ażebym do poznania k rajó w , k tó re m am zwiedzić, łączył poznanie stosunków handlow ych, położenia i w p ływ u n a siebie różnych gałęzi p rzem ysłu itp. Ż aden z k ra jó w zw iedzanych przeze m nie we względzie ro ln ictw a i w p ły w u jego n a pom yślność in ­ nych rodzajów p rzem y słu i pom yślności k rajo w e j, ty le m i nie p rze d ­ staw ił do uw agi, ile A nglia. A nglia w rzeczy sam ej jest dzisiaj k raje m , k tó ry oczy w szystkich n ą 'siebie pow inien m ieć z w ró c o n e --- . Z razu ja ­ kem tylko sta n ą ł na ziem i angielskiej, w szystko n a com zw rócił u w a ­ gę n apełn iało m n ie żyw ą rozkoszą. D oskonała u p raw a pól, m iasta p ięk ­ n ie zabudow ane i n apełnione fab ry k am i, drogi p o k ry te m nóstw em nie­ zliczonych w sp an iały ch pojazdów i dyliżansów — są to zapew ne oznaki

' ' I

71 W. C h o j n a c k i , J. D ą b r o w s k i , op. cit., s. 67.

n J. L e l e w e l , L is ty t. I, Poznań 1878, s. 247.

(16)

U N IW E R S Y T E T W IL E Ń S K I A A N G L IA 1803—1823 671

pow szechnego d ostatk u. Jak k o lw iek rozm ow y u gospodarzy, rzem ieśln i­ ków i kupców dają in n ą opinię o A nglii i dobrobycie ich m ieszkańców . Bow iem nigdzie ta k w iele u ty sk iw a ń n ie słyszałem jak w A nglii. W y­ ro b nicy nie są w stan ie w łasn ą p rac ą siebie w yżyw ić. W szystko jest sk u tk ie m ta k ogrom nych podatków . P o datk i te d o ty k ając n ajm o cniej roln ika i podnosząc n a d p ro p o rcjo n aln ie cenę w szystkich rzeczy, w ypę­ dziły za g ranicę w ielu k apitalistó w , nie p rzy w iązu jąc jakiegoś bądź ro­ d zaju p rzem ysłu do ziem i. Z nim i ogrom na m asa k ap itałó w przeniosła się z n ajw iększą szkodą dla A nglii, do F ra n cji, N iderlandów , W łcch i S z w a jc arii” 74.

O czapow ski nie należał do ludzi zaślepionych A nglią, p o tra fił trz e ­ źwo ocenić angielską gospodarkę, szczególnie rolnictw o. „W gospodar­ stw ie angielskim — pisał do k u ra to ra — pom im o bardzo w ysokiego sto­ p nia na k tó ry m stoi obecnie, znalazłem w iele w ad do niedarow ania, w ad — n iestety , k tó re n a śla d u ją u nas n iek tó rzy ty lko dlatego, że są a n ­ gielskie. Z nalazłem w iele rzeczy, k tó re są bardzo dobre na A nglię, ale

u nas całkiem nie uchodzą. R ozebranie te j m yśli w całej obszerności za­ prow adziłoby m nie za granicę listu, przeto jed n ą ty lk o okoliczność p rzy ­ toczę, k tó ra na pozór nie zdając się być b ardzo w ażną, niezm iernie w ie­ le w p ływ a na odm ianę stosunków m iędzy naszym k ra je m a A nglią. K li­ m at angielski, jeżeli go chcem y uw ażać bez w zględu n a płody rolne, zda­ je się m ało różnić od naszego, uw ażając go atoli pod w zględem w p ływ u ja k i w y w iera na g ru n t, postrzeżem y u d erzającą różnicę. W N orfolk na gru n cie piaszczystym , na k tó ry m by u nas ledw o o u p raw ie żyta m yśleć m ożna było, u p ra w ia ją śm iało pszenicę i owe sław ne jęczm iona norfol- skie. To wilgoć k lim atu , k tó ra jed n a k z m okřem i i częstokroć szkodli- w em i naszem i latam i iść w porów nanie nie może, udziela g ru n to w i, z n a tu ry l e k k i e m u --- tego w szystkiego, co m y jedynie tylko w g ru n ­

cie g lin iasty m i to za pom ocą dobrego naw ożenia zyskujem y. D odając do tego jeszcze w pływ dobroczynny w ilgotnego k lim atu na bujność wzro­ stu roślin p astew n y ch i w szelkiego ro d zaju t r a w --- łatw o sobie m ożna w ytłum aczyć, dlaczego to n iek tó rzy nasi g o s p o d a rz e --- zaprow adziw ­ szy u siebie na p iaskach system płodozm ienny norfolski p rędzej czy póź­ niej m uszą źle n a ty m wychodzić. M ówiąc d alej o tym że sam ym k lim a­ cie, k lim at angielski (tej części A nglii, k tó rą zw iedzałem ) lubo może być zim niejszy latem od naszego, jed n a k jest łagodniejszy zim ą i ta m gospo­ d arskie z a tru d n ie n ia trw a ją przez całą z i m ę ---, a siew ozim iny ciąg­ nie się do końca stycznia, n a w e t m a rc a ” "3. Oczapow ski dostrzegał rów ­ nież d odatnie stro n y gospodarki an gielskiej, godne i m ożliw e do n a śla ­ dow ania. „Nie idzie jed n ak za tem , abyśm y w gospodarstw ie angielskim nic do naśladow ania znaleźć nie m ogli — pisał w ty m sam ym liście — duch, że ta k pow iem polepszonej u p raw y , k tó ra się te ra z w całej E u ro ­ pie ta k dzielnie rozszerza w in n iśm y A nglikom . Ich schem at gospodaro­ w ania, chociaż ich tylko stosunkom w łaściw y, z przyzw oitą i stosow ną do naszych okoliczności odm ianą, godny jest do naślad ow an ia i u nas. M achiny i n arzędzia, k tó re w dzisiejszych czasach sta ły się nie ty lk o w sparciem , ale n aw et jed y n y m w a ru n k ie m ledw o nie każdego ro d za ju p ro d u k cji, w ielką g ra ją rolę w gospodarstw ie angielskim i praw d ziw ie n a baczną zasłu g ują uw agę” 76.

« BCzart., rkps 5462, k. 108: M. Oczapowski do A. J. Czartoryskiego, Paryż 23 stycznia 1822.

78 Tamże, k. 109. 71 Tamże.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Therefore, a method of continuous vertical section abstraction for the deformation monitoring of subway tunnel in operation based on 3D point clouds is proposed in this

W związku z próbą holistycznego podejścia do bezpieczeństwa oraz analizą polityki energetycznej Polski i zapropo- nowaniem kierunków jej rozwoju z perspektywy ochrony

Therefore, considering the ease of our method for fabricating 3D current collectors, new insights into Li/Na plating- stripping and role of electrolyte additive promoting a

Najpierw autor wymienia skutki o charakterze uniwersalnym zdefiniowanej przez siebie współzależności małżeńskiej, czyli pojawiające się niezależnie od ustroju majątkowego

Celem artykułu jest analiza kryteriów konstruowania wyników i opinii środowiska akade­ mickiego na temat rankingów uczelni, jak również ich miejsca wśród innych

[r]

Because the NSVM uses a shared feature layer, the learning architecture is able to handle multiple outputs and therefore it can also be used as a dimensionality reduction method..

Tadeusza Wierzbickiego uczyliśmy się pracy zespołowej, pro- wadzenia wielogodzinnych dyskusji naukowych oraz tego, że nie ma „głupich pomysłów”, a może być tylko brak wiedzy