• Nie Znaleziono Wyników

Kognitywna vs. Kognicyjna? : Poetyka vs. Poietyka?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kognitywna vs. Kognicyjna? : Poetyka vs. Poietyka?"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Sobolczyk

Kognitywna vs. Kognicyjna? :

Poetyka vs. Poietyka?

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (124), 88-100

2010

(2)

8

8

Kognitywna vs. Kognicyjna?

Poetyka vs. Poietyka?

K ognityw izm w językoznaw stw ie m ożna uznać za rew olucyjną zm ianę p a ra ­ dygm atu - na tle językoznaw stw a stru k tu raln eg o oraz generatyw istycznego. Czy podobną rew olucję, ro zu m ian ą jako zm ianę p ara d y g m atu w sensie K uhnow skim 1, da się przeprow adzić w obrębie poetyki? Czy da się analogicznie podstaw ić „po­ etykę kognityw ną” w m iejsce poetyki stru k tu ra ln e j bądź generatyw nej, by mówić o rew olucji? A m oże sam o pojm ow anie „poetyki” jako dyscypliny w yklucza zm ia­ ny p a ra d y g m atu 2? M oże rew olucyjny byłby akcent na człon „kognityw na”, nie zaś - „poetyka”?.

Je d n ą z kluczow ych figur, jakie w m y ślen iu literatu ro z n aw cz y m na długo za­ in stalo w ał s tru k tu ra liz m , okazało się ścisłe p o łą cz en ie p o ety k i z językoznaw ­ stw em , ustanow ione, rzecz jasna, za spraw ą Ja k o b so n a 3. Z w iązek te n ta k dalece w rósł w św iadom ość poto czn ą literaturoznaw ców , ta k się „sp ro to ty p izo w ał” (m ó­ w iąc językiem kognityw istów ), że tru d n o inaczej m yśleć o poetyce jako

dyscy-T.S. K u h n Struktura rewolucji naukowych, przeł. H. O strom ęcka, posl. przeł. J. N ow otniak, F u n d acja A letheia, W arszaw a 2001.

Por. R. Seam on Poetics against Itself. On the Self-Destruction o f Modern Scientific

Criticism, „P u b lica tio n s o f M o d ern L ite rary A ssociation” 1989 no 3, s. 294-305.

M yślę oczywiście o fu n d a m e n ta ln ej rozpraw ie: R. Jakobson Poetyka w świetle

językoznawstwa, przeł. K. Pom orska, w: Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, t. 2: Strukturalno-semiotyczne badania literackie. Literaturoznawstwo porównawcze. W kręgu psychologii głębi i mitologii, oprac. H. M arkiew icz,

W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 1972. 2

(3)

p lin ie - i dlatego także tru d n o dokonać m etodologicznej rew olucji. Z ostaw iam w tej chw ili na b o k u trad y c ję s t y l i s t y k i n eo id ealisty czn ej S pitzera i Vossle- ra 4, łączącej b ad a n ia językowe z m yśleniem h erm eneutycznym , a dającej się uznać za sw oistą „p o e ty k ę” - m ogłaby ona stanow ić żywą trad y c ję dla now oczesnej po ety k i kognityw nej, tym b ard z iej że odw oływ ała się do filozofii języka W ilh e l­ m a von H u m b o ld ta , którego językoznaw cy k o gnityw ni odczytyw ali i prze-pisy- w ali na nowo. Jeżeli jed n ak że tw órcy „poetyki k o g n ity w n ej” sam o pojęcie „po­ e ty k a” w ciąż tra k to w a li w m yśl hasła „w św ietle językoznaw stw a”, a więc w r a ­ m ie m yślen ia stru k tu ra listy c z n e g o , to z m ie n ia li „ty lk o ” p rz y m io tn ik , nie ram ę - swą dyscyplinę p o strze g ali za te m „w św ietle językoznaw stw a k o gnityw nego”, nie zaś „ s tru k tu ra listy c z n e g o ” . W ro z u m ie n iu K u h n a n ie jest to je d n a k zm ian a p a ­ rad y g m a tu , a „ jed y n ie” zm ian a w obrębie p ara d y g m atu , rozszerzenie, ekstensja m e to n im icz n a.

Tak w każdym razie zaprojektow ał „poetykę kognityw ną” w swoim p o d ręczn i­ k u - jedynym obecnie dostępnym po po lsk u - Peter Stockwell i to tę propozycję tra k tu ję jako m odelow ą, cen traln ą, prototypow ą dla pojm ow ania p ro jek tu „poety­ ki kognityw nej” :

Poetyka kognityw na zapew nia nam środki do tego celu. M a w ym iar językoznawczy, d z ię­ ki czem u m ożem y precyzyjnie i szczegółowo analizow ać tek st pod w zględem stylu i rze­ m iosła literackiego. P ro p o n u je sposoby system atycznego w yznaczania i opisu rozm aitych typów w iedzy i p rzek o n ań oraz podpow iada, ja k łączyć te z ag ad n ien ia okoliczności i za­ stosow ania z językiem literatury. W skazuje też na ciągłość pom iędzy tw órczym językiem literack im a językiem używ anym twórczo w codziennym życiu. K rótko m ówiąc, poetyka kognityw na trak tu je k o n tek st pow ażnie. R ozp atru je go p o n a d to w szerokiej p e rsp ek ty ­ wie obejm ującej zarów no aspekty społeczne, jak i in d y w id u aln e.5

Stockwell swoje m yślenie opiera na co n ajm niej k ilk u innych jeszcze m etafo­ rach form alisty czn o -stru k tu ralisty czn y ch . P rzede w szystkim zatem w yraźnie od­ dziela „teksty literac k ie” od tekstów „n ieliterac k ich ”, a za k ry teriu m tego rozdziału p rzy jm u je „język lite ra c k i”, ch a rak tery zu jący się „dew iacyjnością” stylistyczną oraz „defam iliaryzacją te m a tu ” - k rótko m ówiąc, jego specyfiką jest tu, jak u Ja- kobsona, „funkcja poety ck a”, a zad an iem lite ra tu ry okazuje się przełam yw anie schem atów percepcyjnych poprzez chwyt u dziw nienia, jak u Szkłowskiego. N a ­ stępnie - choć Stockwell w yraźnie ak centuje konieczność uw zględniania czytelni­ ka - gęsto rozsiane m etafory zd rad zają m yślenie w kategoriach „tekst ro b i”, „tekst ste ru je ”, „sam tekst pod p o w iad a”: „om aw iany tu przeze m n ie m odel sugeruje, że

5

Por. L. S p itzer Językoznawstwo a historia literatury, przel. M. K aniow a, w: Współczesna

teoria badań literackich za granicą. Antologia, t. 1: Metody stylistyki literackiej. Kierunki ergocentryczne, oprac. H. M arkiew icz, W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 1970; tegoż Czynnik indywidualny w zmianach językowych, przeł. J. F ren tzel, „P am iętn ik

L ite rac k i” 1957 z. 1.

P. Stockw ell Poetyka kognitywna. Wprowadzenie, red. nauk. E. Tabakow ska, przeł. A. S kucińska, U niversitas, K raków 2006, s. 6. Por. też s. 8.

4

8

(4)

06

w aru n k i te są dyktow ane przez sam te k st”6. W św ietle powyższego jasne jest, że rola czytelnika, k tó rą ta k ak centuje (jako kognityw istyczną spécialité de la maison) uczony, dobrze odpow iada m yśleniu polskiej szkoły kom unikacjonistycznej o „wir­ tu a ln y m odbiorcy w pisanym ” (G łow iński)7 lub o schem acie ról nadaw czo-odbior­ czych (O kopień-Sław ińska)8, jakkolw iek Stockwell naw iązuje do F isha, ale „wczes­ nego”, z okresu „stylistyki afektyw nej” i implied reader9. W m iejsce odbiorcy „m o­ delowego”, „w irtualnego” czy „im plikow anego” (a w szystkie te pojęcia w ydają się zd eterm inow ane lękową ucieczką p rze d em piryzacją literaturoznaw stw a) pojawia się zatem p odobny czytelnik „prototypow y”; przy czym i tu n ie jest Stockwell k o n ­ sekw entny, raz za zjaw isko n ajbardziej prototypow e uznając „czytelnika-badacza akadem ickiego”, in n y m razem - „zwykłego cz y teln ik a”, „codziennego” (jak de­ k laru je, rew olucyjna rola „poetyki kognityw nej” polegać m a w łaśnie na integracji obu tych m odeli lektury). Co w ięcej, Stockwell żywi p rzekonanie, że istn ieje coś takiego jak „in terp reta cja w łaściw a” (w n iedopow iedzeniu zdaje się żywić zaś p rze­ konanie, że w łaśnie „poetyka k o gnityw na” pozw oli do tego czegoś doprow adzić). Tu w łaśnie p rzydałby się F ish, ale już z późniejszego o k resu 10. Podsum ow ując ten k ró tk i i n ie p ełn y przeg ląd rozm aitych m etafor poznaw czych, sterujących m yśle­ n iem Stockwella, chciałbym zwrócić uwagę, że są one dalekie od - sk ą d in ąd de­ klarow anej w klasycznej, optym istycznej retoryce w stępującego p a ra d y g m a tu 11 - rew olucyjności, a co w ięcej, w n ie jed n y m m iejscu - jak m i się zdaje - w ręcz

nie-6 Tam że, s. 192.

7 M. G łow iński Wirtualny odbiorca w strukturze utworu poetyckiego, w: tegoż Prace

wybrane, t. 3: Dzieło wobec odbiorcy, red. R. Nycz, U niversitas, K raków 1998.

8 A. O kopień-S law ińska Relacje osobowe w literackiej komunikacji, w: Semantyka

wypowiedzi poetyckiej, U niversitas, K raków 1998.

9 E. F re u n d The R eturn o f the Reader. Reader-Response Criticism, M eth u en , L o n d o n -N ew York 1987, s. 90-111.

10 S. Fish Professional correctness. Literary studies and political change, C lare n d o n Press, O xford 1995.

11 Por.: „Z biegiem czasu niektóre nakreślone tu zag ad n ien ia p rzekształcą się w ważne obszary poszukiw ań, in n e zaś będą w ydaw ały się m niej istotne. O to wytyczam nowe tery to riu m , szkicuję prow izoryczną m apę dla przyszłych odkrywców. W m ojej o p in ii poetyka kognityw na może spraw ić, że literaturoznaw stw o i in sty tu cja lite ra tu ry staną się bardziej d ostępne, m ocniej zw iązane ze św iatem spoza m urów uczelni. P oetyka kognityw na b ad a czytanie literatury, a oznacza dem okratyzację literatu ro zn aw stw a i nowe rozum ienie lite ra tu ry i czytania. [...] K siążka, którą czy teln ik trzym a w ręku, w prow adza w ten radosny, ufny św it” (P. Stockw ell Poetyka

kognitywna, s. 15). B rzm i to jak niezam ierzony pastisz. Co w ięcej, zaw iera myśli

parad o k saln e w swym idealizm ie, gdzie bow iem , jak nie na uczelni, b ęd ą się zapoznaw ać „bardziej d em o k raty cz n i” czytelnicy lite ra tu ry z w ykresam i sieci radialnych? Ja k pogodzić „dem okratyzację literatu ro zn aw stw a” (i co to właściw ie znaczy? czy to program polityczny?) z „popraw nością zaw odow ą”? Czy „poetyka kognityw na” przerobi „zjadaczy chleba w a nioły”, czy odw rotnie? P rzypuszczam ,

(5)

zgodne z filozoficznym i założeniam i bądź im p lik ac ja m i kognityw istycznego m y­ ślenia o języku i poznaniu.

N a m arginesie pozwolę sobie w spom nieć krótko o problem atycznym statusie dydaktycznym owego podręcznika, z uw zględnieniem k o n te k stu polskiego. O tóż, po pierw sze, w w ielu m iejscach - w brew deklaracjom - „poetyka kognityw na” re ­ alizuje się tu głównie poprzez nazw anie rzeczy w cześniej znanych now ym określe­ niem . Oczywiście, nowa nazwa (jak zresztą poucza kognityw izm ) niesie zm ianę. N ajczęściej w tym w ypadku zm iana taka jest jednak raczej subtelna i m a ch a ra k ­ te r p rzesunięcia m etonim icznego. Płynie z tego d ru g i w niosek - praktycznie nie m a m ożliw ości uczyć (się i kogoś) „poetyki” jako takiej z tego podręcznika, a żeby nauczyć się „kognityw nej”, trzeba u p rze d n io przysw oić sobie „poetykę opisow ą” od A rystotelesa po stru k tu ralizm . Poza w szystkim , jest to także arg u m en t p rze­ ciwko deklarow anej „rew olucyjności” p ro jek tu . Jest jeszcze i trzecia konsekw en­ cja, któ ra w ydaje m i się szczególnie istotna w w aru n k ach polskich: otóż, gdyby naw et znalazł się dydaktyk, pragnący uczyć „poetyki k ognityw nej” w oparciu o te n ­ że p o dręcznik, m usiałby, oprócz doskonałej znajom ości trad y c ji poetyki jako dys­ cypliny, św ietnie poznać także sam o językoznaw stw o kognityw ne (jest to w arunek

sine qua non także dla jego potencjaln y ch studentów ), poniew aż p o d ręczn ik te n

dość zdawkowo tłum aczy, a raczej hasłow o rzuca kolejne pojęcia, pozostaw iając wokół n ic h wiele niejasności.

Zachow aw czość, chw ilam i starośw ieckość, chw ilam i zaś ogólnikow ość przy w prow adzaniu tego, co m ogłoby wydać się „now e” w tym pod ręczn ik u , pow oduje, że szereg m ożliw ości, jakie kognityw izm w ydaje się oferować także literatu ro z n aw ­ stw u (a sądzę, że i szerzej: k ulturoznaw stw u), nie zostaje dostrzeżony. Tym czasem to w łaśnie tym obszarom m ożliw ości odpow iadałaby taka wizja - fuzja poetyki i kognityw izm u, któ ra w ydaje się dziś najb ard ziej atrakcyjna i k tóra byłaby m i chyba najbliższa. P ostaram się więc teraz pokrótce scharakteryzow ać te obszary, a tym sam ym - z grubsza naszkicow ać swoją (raczej lokalną i dyspersyjną niż h o ­ listyczną) w izję poetyki kognityw nej.

Z acznę od dwóch aspektów , z których m ogą korzystać rów nież niekognityw iś- ci (zdeklarow ani). Oba dotyczą tego, co uw ażam za jedno z dwóch kluczow ych osiągnięć kognityw izm u obok teorii metafory, czyli - teorii prototypów . Otóż przede w szystkim teoria ta daje możliwość przeform ułow ania genologii, tradycyjnie poj­ m ow anej jako siatka taksonom iczna ze sztyw ną kategoryzacją. „P rototypy g a tu n ­ kow e”, a także „archetypy gatunkow e”, w m yśl ustaleń kognityw istów byłyby za­ rów no stopniow alne (skalarne), jak i zdolne do tego, by łączyć się lub p ły n n ie p rze­ chodzić z jednego w drugi, nie stając się - jak to bywa w tradycyjnej genologii - sztuczną ta m ą na p łynnym continuum języka czy n arrac ji. O bserw acji naw et pod

że m ożliwa jest odpow iedź „ polityczna” - stan ie się tak, gdy „poetyka kognityw na” zostanie w prow adzona do program ów szkolnych przez m in isterstw a ed u k acji, ale nie będzie to m iało wiele w spólnego z m ityczną „d em o k racją” ro zu m ian ą jako

(6)

92

badaw czym szkiełkiem podlegają bow iem w yłącznie ś l a d y gatunkow e w conti­

nuum (to znaczy na przy k ład g atu n k i m owy w ro zu m ien iu B achtina, figury re to ­

ryczne, skrypty sytuacyjne jako g atu n k i itd.), które w procesie czytelniczym służą jako rodzaj „pod p ó rek ”, czy - jak podpow iada kognityw izm - „skryptów ”, skraca­ jących bądź upraszczających (po)rozum ienie, nie m uszą zaś być identyfikow ane jako obiekty posiadające klasy cech - to bow iem jest interesu jące na „eksperc­ k im ” b ieg u n ie p ro to ty p u , czyli w k ręgu badaczy, niejako „strażników -m arkerów ” w yróżników gatunkow ych, ale już w kategoryzacji w t ó r n e j (Arystotelesow skiej), to znaczy narzucanej językowi jako expert theory. C zytelnik tzw. nieek sp erck i dys­ pon u je św iadom ością „uniw ersaliów gatunkow ych” czy też poczuciem znaczenia obszaru - jak rzekłby Balbus - „h erm en eu ty k i form lite ra c k ic h ”, tj. „przestrzeni herm eneutycznej jako pola odniesień genologicznych” 12, albo - pow iedziałbym inaczej - „pam ięci zachow ań gatunkow ych”13. Takie podejście do genologii uw al­ niałoby od sztywności i uproszczeń esencjalizm u. O becnie bow iem genologia w dy­ daktyce polskiej fu n k cjo n u je w sposób parad o k saln y : z jednej stro n y zachodzi potrzeba uczenia m łodych literaturoznaw ców w iedzy o gatu n k ach , z drugiej zaś - w ielu wykładowców, prow adzących zajęcia z poetyki, jest już ukształtow anych przez m yślenie p o sts tru k tu ra ln e , odrzucające w iele spośród założeń k o n sty tu u jący ch dyskurs dostępnych prac genologicznych. G enologia kognityw na pozw ala n a to ­ m iast zachować się pragm atycznie: n ie jest ta k - pow iadam y stu d e n to m - że ga­ tu n k i i s t n i e j ą niezależnie od tekstów literac k ich albo że tkw ią gdzieś w ich i s t o c i e , nie jest też tak, że niero zp o zn an ie eksperckich kryteriów oznacza „od­ czytanie niew łaściw e”; cechy gatunkow e są pew nym i śladam i p am ięci językowej (i czytelniczej), któ re określona g rupa ludzi, zw anych literatu ro zn aw cam i, u m ó ­ w iła się ta k a ta k nazywać i szeregować.

D ruga kw estia w iąże się zarówno z pro to ty p am i, jak i (ponownie) z dydaktyką uniw ersytecką, a m ianow icie - z n au czan iem te o rii In g ard en a. Być m oże ryzykuję tu zyskaniem m iana skandalisty, pow ątpiew ając, czy teoria ta jest jeszcze p rag m a­ tycznie użyteczna w w arsztacie polonistycznym , ale nie jestem chyba w swych roz­ te rk a ch całkiem odosobniony14. Jak w spom niałem , obecnie w ielu wykładowców sy m p aty zu je raczej z p o s ts tru k tu ra ln y m i k o n ce p cjam i języka, lik w id u jąc y m i, ograniczającym i bądź dalece m odyfikującym i klasycznie pojm ow aną

referencjal-12 S. B albus „Zagłada gatunków ”, w: Polska genologia literacka, red. D. O staszew ska, R. C u d ak , W ydaw nictw o N aukow e PW N , W arszaw a 2007, s. 165.

13 Szerzej swoje przem yślenia rozw ijam w tekście Dyskurs literaturoznawczy po

strukturalizmie. W stronę poetyki i genologii kognitywnej (na przykładzie badań nad twórczością Mirona Białoszewskiego), „Tekstualia” 2008 n r 4.

14 Z astanaw iano się nad tym już daw no, m .in. Jerzy K m ita czy M ich ał G łow iński. Por. M. G łow iński O konkretyzacji, w: Dzieło wobec odbiorcy, s. 91-92. M yślę, że

w kształcie, który zarysow uję, w połączeniu z teo rią prototypów , „schem atyczność” In gardenow ska może m ieć praktyczne zastosow anie w b a d an iach poetologiczno- -in terp retacy jn y ch .

(7)

ność, stabilne o dniesienie przedm iotow e, w konsekw encji zaś problem atyzujący- m i także pojęcie literackiej mimesis - a przecież na takich w łaśnie założeniach w stęp­ nych o p arta jest w znacznej m ierze filozofia In g ard en a. Tym czasem m ożna by - jak m i się zdaje - stosunkow o bezboleśnie, a z p raktycznym pożytkiem , rozw inąć obecne w Ingardenow skiej k oncepcji w ątk i schem atyczności dzieła literackiego (czy też naw et k o m u n ik a cji w ogóle), m iejsc n ied o o k reślen ia i k o n k re ty z a c ji15 odnosząc je do teo rii prototypów i skryptów sytuacyjnych (którą p o n ie k ąd In g a r­ den antycypow ał!), poddając ich im p lik acje pew nej re in te rp e ta c ji na g ru n cie in ­ nej filozofii języka.

K oncepcja prototypów pozw ala na przy k ład uchwycić m ech an izm pow staw a­ nia d r o b n y c h różnic m iędzy poszczególnym i kon k rety zacjam i - ze w zględu bow iem na dynam iczny ch a rak te r kategoryzacji, a także za spraw ą rozm ycia gra­ nic m iędzy zbioram i, rep rezen tacje pojęciow e w ypracow ane przez różnych czytel­ ników n igdy nie są identyczne, zarazem jed n ak na poziom ie, by ta k rzec, egzegezy ergocentrycznej wszyscy czytam y p r a w i e ta k sam o (cóż to bow iem za „konflikt in te rp re ta c ji”, jeśli na schem atyczne hasło „owoc”, ja w idzę „b a n a n a ”, a k oleżan­ ka „jabłko” 16), gdyż należym y do tej samej w spólnoty językowej, czy też - należa­

15 R. In g ard en Szkice z filozofii literatury, w stęp W. Stróżew ski, Z nak, K raków 2000. Z astanaw ia m nie obstaw anie In g ard en a przy tw ierdzeniu, że schem atyczność jest w łaściw ością d zieł l i t e r a c k i c h , skoro każda ko m u n ik acja oralna, na przykład plotka, anegdotka, k rótki dialog, rów nież niezapisane, p o siad ają całe m nóstw o m iejsc nied o o k reślen ia (i tylko niek tó re z nich w ypełnia tzw. „k o n sy tu acja” czy „deiksa” o raz „mowa c iała”). Sugerow ał to także H en ry k M arkiew icz, kom en tu jąc Ingardena. Co w ięcej, ew olucja prozy m odernistycznej i postm odernistycznej w pew nych o d m ia n ach doprow adziła do sporej red u k cji w arstw y wyglądów a rozrostu „schem atyczności” (w ro zu m ien iu In g ard en a), krótko m ówiąc,

w sto su n k u do prozy X IX -w iecznej, któ ra jest prototypow a dla In g ard en a, nastąp iła redukcja opisowości. Por. stanow isko narraty w izm u kognityw istycznego: M. T urner

The Literary M ind, O xford U niv ersity Press, N ew Y ork-O xford 1996.

16 In g ard en w tym w ypadku mówi o sk ład n ik ach stałych i zm iennych w treści nazwy czy d efin icji, a także sk ład n ik ach ak tu aln y ch i p o tencjalnych. P rzykładem jest dla niego kw adrat (R. In g ard en Szkice z filozofii literatury, s. 50-51), którego sta łą jest to, że m usi być czw orobokiem i rów noległobokiem , z m ien n ą n ato m iast długość boków. Je d n a k porozum iew ając się, nie odw ołujem y się w pierw szej kolejności do definicji słownikowych. In g ard en a „sk ład n ik i sta łe ” p rz y p o m in ają więc „jądro p ro to ty p u ”, zaś „zm ien n e” - „efekty sk alarn e”, z tą różnicą, że w edług kognityw istów „definicja słow nikow a” przynależy do expert theory, a ta nie stoi w c en tru m efektu

prototypow ego, tylko przeciw nie, na odległym b iegunie w skali prototypu. Także i to jest różnicą w filozofii języka m iędzy In g ard en em a kognityw istam i, że polski filozof, idąc za tradycją, język traktow ał idealistycznie (choć zajm ow anie się lite ra tu rą stanow iło pow ażne odstępstw o od ideałów na p rzykład Fregego), kognityw iści zaś przez swą fascynację c ie lesno-m entalnym dośw iadczeniem i przez nastaw ienie na językową potoczność pozostają „bliżej życia”. Stockwell

w b ib lio g rafii odnotow uje In g ard en a, ale korzysta w yłącznie z jego rozróżnienia

(8)

9

4

łoby m oże rzec - do jednej w spólnoty prototypów językowych. In n y m i słowy, spo­ ry i kontrow ersje in terpretacyjne w ynikają z odm iennych perspektyw egzocentrycz- nych, przy czym obecnie w ydaje się - odm ien n ie niż to wygląda u In g ard en a - że konkretyzacja nie jest aktem bezw zględnie koniecznym w lek tu rze, schem atycz- ność bow iem um ożliw ia k o m u n ik a cję w łaśnie d zięki u p rasz cz an iu i sk rac an iu odbioru, p odobnie jak w zarysowanej wyżej te o rii genologicznej; tzn. w ażna część k o m u n ik a cji dokonuje się na zasadzie abstrahującego od k o n k retn y c h właściw o­ ści u zn an ia, że p rze d m io t jest „jak iś” (także In g a rd e n używał tego słowa), bez p otrzeby specyfikow ania „jak i”. Ponadto, nie oddzielałbym sztywno „konkretyza­ c ji” od „dzieła”, jak to w yraźnie robi In g a rd e n 17, gdyż takie radykalne ro zró żn ie­ n ie byłoby tru d n o utrzym ać wobec arg u m en tacji Fisha i konstruktyw istów , zd a­ n iem których nie m am y d ostępu do te k stu n iezinterpretow anego, „jako ta k ieg o ” (oczywiście dla In g ard en a „k o nkretyzacja” nie była jeszcze „ In te rp re ta c ją ” przez duże „I”, ale m am tu na m yśli proces in te rp re ta c ji jako rozum ienia sine qua non, przez m ałe „i”).

M yślenie kognityw istyczne nie zgadza się z filozofią In g ard en a także w tym m iejscu, gdzie polski filozof sugeruje, iż gdyby dzieła literack ie n ie były skończo­ ne (a wie, że być m uszą), to m ożliw y byłby „pełen obraz” św iata przedstaw ionego. T akiem u p rze k o n an iu , b lisk iem u postaw ie hipotetycznego idealizm u, o partem u na u to p ii językowej („język m oże”) 18, przeciw staw ia się ujęcie kognityw ne, w k tó ­ rym efekt prototypow y nie w ynika z n i e d o m i a r u , lecz jest zasadniczą w łaści­ wością języka, jeśli nie „ im m a n e n tn ą ”, to „prag m aty czn ą” . Notabene, owe Ingar- denow skie pojęcia schem atyczności, w sparte przem y ślen iam i na te m at p ro to ty ­ powej konceptu alizacji, m ożna by w jakiś sposób w ykorzystać także w socjologicz­ nym w ariancie literaturoznaw stw a, na przy k ład poprzez w yznaczanie m ap (i to „m ap ” niekoniecznie w przenośnym tylko sensie, ale w ręcz, jeśli wola, jako g ra­ ficznego w ykresu tzw. „sieci ra d ia ln e j”19) b ardziej schem atycznych i silniej zin ­ dyw idualizow anych profilow ań w tw órczości danego p isarza. M ożna by wówczas snuć rozw ażania n a d tym , co w danym czasie wydawało się „oczyw istością”, „ste­ reotypem epistem icznym ”, czymś, o czym n ie trzeba mówić szczegółowo, bo „wszy­ scy w iedzą” (oraz - per analogiam - o tym , co konstruow ano jako „nieoczyw iste”, co wym agało „dopow iedzeń”, „zastrzeżeń” czy „objaśnień”, bo stanow iło „nowość”, „ ta b u ” itd.). W te n sposób m ożna by badać zm ienne p rzestrzen ie w iedzy potocz­ nej, m an ifestu jące się w te k sta ch k u ltu ry (w tym literatu ry ). U jm ując rzecz od

17 Tam że, s. 71. M. G łow iński (O konkretyzacji, s. 93) trafn ie zw rócił uwagę, że In g ard en ujm u je „konkretyzację” jako p r z e d m i o t (pow iedzielibyśm y: artefakt), nie proces. W ydaje się, że jest to kolejna różnica uw arunkow ana przez dom in u jące w danych okresach filozofie in te rp reta cji.

18 Por. R. In g ard en Szkice z filozofii literatury, s. 44, 48, 54-55.

19 D. G eeraerts, S. G rondelaers, R. D irven, M. V erspoor Co zawierają słowa.

Leksykologia, przeł. G. Szpila, w: Kognitywne podstawy języka i językoznawstwa,

(9)

jeszcze innej strony - byłby to sposób na w ykorzystanie in sp iracji, płynących z In ­ gardena, w dyscyplinie zw anej „analizą d y sk u rsu ”20, ale też n arzędzie dla h isto ry ­ ków tzw. „pam ięci m a te ria ln e j” czy „obyczajow ości” badanej w d u ch u narratyw i- zm u. Teorię prototypów (już bez In gardena) m ożna zresztą stosować w b a d a n iu w szelkich form n a rra c ji21, osobliwie u d a tn ie zaś w b a d a n iu n a rra c ji naukow ych z perspektyw y „obserw atora trzeciego sto p n ia”, jak to określa term inologia kon- struktyw istyczna. W te n sposób - i z korzyścią dla siebie - p o stąp iłem zresztą sam z n a rrac jam i literaturoznaw czym i, łącząc w ich opisie kognityw izm z filozofią n a ­ u ki K u h n a22.

K olejna, i dużo dla m nie istotniejsza kw estia, to retoryka kognityw na. W niej w łaśnie dopatryw ałbym się zasadniczego trzo n u tej „poetyki”, choć nie m iałbym też nic przeciw ko sam ej „retoryce” w nazw ie. Stockwell w spom ina o „retoryce ko­ gn ity w n ej”, ale w zn a m ie n n y m kontekście: „Term in „retoryka k o g nityw na” był niedaw no w użyciu, bo też poetyka kognityw na rzeczyw iście obejm uje klasyczne trivium : retorykę, gram atykę i logikę”23. Jest to więc tzw. „retoryka klasyczna”, A rystotelesow ska. S kądinąd, co do program ow ych założeń, niezgodna z kognity- w izm em , jak to dokładnie wywodził L akoff24. M yślę oczywiście o panretoryczno- ści, retoryce n ierozłącznie zw iązanej z w szelkim zachow aniem językowym25 (a n a ­ leży tu uw zględniać także „mowę ciała” - czyż bow iem określone m in y lub gesty nie są fig u ram i retorycznym i, na przy k ład ironią, dubitatio, antytezą itd.? - oraz ikoniczność tek stu , k tóra chociażby w „poezji k o n k re tn e j” czy graficznej często oznacza u p o d o b n ien ie form y zap isu do jakiegoś oznaczanego p rze d m io tu , ale za­ razem k ie ru je też naszą uwagę w stronę fig u r retorycznych). K ognityw izm , jak w iadom o, sk upił się na dwóch tro p ach , m etaforze i m eto n im ii, trak tu jąc je jako

20 Dyskurs jako struktura i proces, red. T.A. van D ijk , przeł. G. G rochow ski,

W ydaw nictw o N aukow e PW N , W arszaw a 2001; A. D u szak Tekst, dyskurs,

komunikacja międzykulturowa, W ydaw nictw o N aukow e PW N , W arszaw a 1998.

21 M. T u rn er The Literary M ind, s. 12-25. T u rn er tw ierdzi, że podstaw ow ą figurą- -gatunkiem n a rrac ji jest parabola. Z a podstaw ow ą, pierw o tn ą - matrixalną, chciałoby się rzec - form ę p arab o li-n arracji uznaje, w myśl „znaczenia ucieleśnionego”, h isto rie o n aro d zin ach (tam że, s. 52-56).

22 Po szczegóły odsyłam do swojego tek stu Prototypy w dyskursach literaturoznawczych, w: Obserwacja systemu i badania empiryczne. Wiedza o literaturze z punktu widzenia

obserwatora II, red. B. B alicki, D. L ew iński, B. Ryż, E. S zczerbuk, O ficyna

W ydaw nicza A T U T -W rocław skie W ydaw nictw o O światowe, W rocław 2006.

23 P. Stockw ell Poetyka kognitywna, s. 12.

24 G. L akoff Women, Fire, and Dangerous Things. What Categories Reveal about the M ind, U niv ersity o f C hicago Press, C h icag o -L o n d o n 1987. Por. też J.R. Taylor

Kategoryzacja w języku. Prototypy w teorii językoznawczej, przeł. A. Skucińska,

U niversitas, K raków 2001.

25 M. R u sin ek M iędzy retoryką a retorycznością, U niversitas, K raków 2003, zwł.

(10)

9

6

podstawowe procesy myślowe26. P rojekt retoryki kognitywnej pow inien zatem objąć b ad a n ie procesów poznaw czych także w w ypadku innych fig u r27. T rudno byłoby bow iem zredukować ironię (trop skądinąd bardzo szczególny) do m etafory (oczywi­ ście, w iro n ii zachodzi przeniesienie z jednej dom eny do innej, ale konsekwencje są całkow icie odm ienne niż w w ypadku tra n sfe ru m etaforycznego) czy m etonim ii; podobnej uwagi w ym agałyby także kolejne przekształcenia - oksym oron, m yślenie w kategoriach antytezy (które w głębszej warstwie m a zapewne wiele wspólnego z m e­ chanizm em m etonim ii) oraz syntezy (mogącej stanowić jakąś pochodną oddziały­ w ania m echanizm u m etaforycznego), figura gradacji (opierająca się na p rzesunię­ ciach m etonim icznych oraz dyskontow aniu skalarności prototypu), hiperboli itd. (a zauważmy, że tytułem objaśnienia m ożem y za każdym razem jedynie form uło­ wać ogólne intuicje, które dopiero w ym agałyby badawczej w eryfikacji). Raym ond G ibbs zarysował projekt takiej retoryki i nazw ał go „poetyką um ysłu”28. Ale może dałoby się pójść jeszcze dalej, czerpiąc inspiracje z psychologii adaptacyjnej: Reu- ven T sur form ułuje myśl, że język pow stał jako narzędzie adaptacyjne, a w zw iązku z tym figury retoryczne stanow ią specyficzne form y adap tacji29. O ile dość łatwo m ożna zrozum ieć analogię pom iędzy fizjologiczną reakcją organizm u na stres, jaką

26 G. Lakoff, M. Jo hnson Metafory w naszym życiu, przekł. i w stęp T.P. K rzeszow ski, PIW, W arszaw a 1988.

27 U w ażam , że dobrze ten p ro jek t łączy się także z teo rią M etatropów , za któ rą stoi następ u jąc a lin ia m yślicieli: Vico, K en n eth B urke, H ayden W hite. 4 M etatro p y to: M etafora, M eto n im ia, S ynekdocha, Ironia. Por. K. B urke Four Master Tropes, w:

A Grammar o f Motives and A Rhetoric o f Motives, W orld P ublication, C lev e lan d -N ew

York 1962, s. 503-517; H. W h ite Tropologia, dyskurs i rodzaje ludzkiej świadomości, przeł. A. M arcin iak , w: Poetyka pisarstwa historycznego, red. E. D om ańska i M. W ilczyński, U niversitas, K raków 2000. Isto tn e byłoby jed n a k o d różnianie retoryki poziom u m akro (M etatropów ) od poziom u m ik ro (tropów).

28 R.W. G ibbs Jr. The Poetics o f Mind. Figurative Thought, Language, and Understanding, C am bridge U niv ersity Press, C am bridge, E n g la n d -N e w York, USA 1994. Z bieżne m yśli zaw arła także M aria In d y k w in sp iru jący m szkicu Badacz literatury wobec

językoznawstwa kognitywnego, w: Wiedza o literaturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, red. T. M ichałow ska, Z. G oliński, Z. Jaro siń sk i, W ydaw nictw o

IBL PAN, W arszaw a 1996, s. 546-558.

29 M yśl T sura przybliża Jo an n a Ślósarska: „Z daniem Tsura, poetyka kognityw na pojm uje środki literack ie jako rep rezen tacje m echanizm ów adaptacyjnych rozw ijanych pierw otnie w celu p rzetrw an ia w środow isku fizycznym i społecznym , przekształcone ostatecznie w cele estetyczne. Istotą owych „językowych

m echanizm ów ad ap tacy jn y ch ” jest stym ulacja szybkich zm ian m entalnych w system ie poznaw czym człow ieka, te zaś zm ian y stanow ią podstaw ę i gw arancję elastyczności procesów adaptacyjnych i utrzym yw ania in fo rm acji w stanie aktyw nym na tyle, by stabilność (osiągnięty stab iln y świat) nie prow adziła do stagnacji, z d rugiej zaś strony, by nagła zm ian a nie oznaczała całkow itego rozpadu uniw ersum . Szczególną funkcję w stym ulacji zm ian m entalnych jako bazy dla m echanizm ów adaptacyjnych przyznaje T sur tekstow i poetyckiem u, który w sposób

(11)

jest na przykład jąkanie się połączone z nerwowym wypatryw aniem zagrożenia i drogi ucieczki, a figurą chociażby congeries, o tyle kwestia „adaptacyjności oksym oronu” w ym agałaby na pewno bardziej w nikliw ych i szczegółowych badań. Oczywiście, nie oczekuję, że badania te przeprow adzą literaturoznaw cy, czekałbym raczej na w yni­ ki pracy językoznawców i psychologów poznawczych, które dopiero m ożna by p ró ­ bować aplikow ać do b ad a n ia w ypow iedzi literack ich i użytkowych. Czy w nioski okazałyby się „ciekawe”, nie wiem , na pew no byłyby „in n e” (mogłyby na przykład rzucić odm ienne światło na procesy literackie, jak się bow iem zdaje, kw estią „litera­ tu ra i adaptacja społeczna” zajm uje się obecnie w yłącznie literaturoznaw stw o post- m arksistow skie, ale w perspektyw ie „m akro”, a nie „m ikro”, poznawczej, biologicz­ n e j30). Idąc jeszcze dalej - niewykluczone, że jakaś „neuroretoryka m ózgu” (badają­ ca np., które obszary m ózgu aktyw izują się przy kolejnych tropach) poszerzałaby także „poczciwe”, hum anistyczne, soft-science in terpretacje herm eneutyczne. Obec­ nie jednak ten k ieru n ek rozw ażań potrąca chyba raczej o futurologię. F antazjując jednak dalej - być może pojawi się nowy projekt b ad a ń n ad recepcją, pow iązany z psychologią poznawczą, badającą zależności pom iędzy uczeniem się jako wytwa­ rzaniem odruchów a pow tarzaniem w m yślach lub w yobrażaniem sobie pewnych słów (w m yśl zasady, że to, co zostało w ypow iedziane i przećw iczone w w yobraźni, pozwala łatwiej wykonać czynność fizyczną lub intelektualną)? In n y m i słowy: lite­ ratu ra jako w ielki podręcznik. W yobraźm y sobie badanie stylu Cierpień młodego Wer­

tera, które ujawni, jakie konstrukcje słowne i dlaczego mogły wywoływać u publicz­

ności literackiej samobójstwa; w yobraźm y sobie badania, które wykażą na m ateriale figuralno-leksykalnym , dlaczego lite ra tu ra socrealistyczna nie spowodowała, że trak to ry ostatecznie zdobyły wiosnę. A także badania n ad nieśw iadom ością pisarza, tworzącego dane układy słow ne31. P onadto ta k określony program godziłby p e r­ spektywę tekstocentryczną i p o stulaty em pirycznych b ad a ń n ad recepcją32.

rad y k aln y w ym usza oscylację m iędzy koniecznością zachow ania spoistości fizyczno-społeczno-duchow ego środow iska z jednej strony, a spoistością własnej stru k tu ry z drugiej stro n y ” (tejże Kognitywizm w badaniach literackich, w: Literatura,

teoria, metodologia, red. D. U licka, W ydaw nictw a UW, W arszaw a 2001, s. 441-442).

30 Jest to jed n ą z konsekw encji m yślenia now oretorycznego, w którym każdy dyskurs jest polityczny, a retoryka (analiza dyskursu) pozwala tę skryw aną nierzadko polityczność wydobyć. Por. P. Valesio Rhetoric, Ideology, and Dialectic, w: Novantiqua.

Rhetorics as a Contemporary Theory, In d ian a U niv ersity Press, B loom ington 1980,

s. 61-144.

31 Ciekaw e, że zbliża się to do ezoterycznych, na przykład kabalistycznych w yobrażeń o tekstach i ich mocy. H iszpański p ro zaik José C arlos Som oza naw iązał ironicznie do tej w izji w powieści Trzynasta dama, gdzie niektóre, ściśle określone frazy poetów - tylko w ybitnych! - m ogą wywoływać potężne sk u tk i m agiczne.

32 Por. S.J. S c h m id t Konstruktywizm, teoria systemowa i literaturoznawstwo empiryczne.

K ilka uwag na temat aktualnej debaty, przeł. B. W ójcik w: Konstruktywizm w badaniach literackich. Antologia, red. E. K uźm a, A. Skrendo, J. M adejski, U niversitas, K raków

(12)

9

8

I jeszcze o sta tn ia , ale kluczow a dla p o ety k i, k w estia, k tó rą ch c ia łb y m ro z u ­ m ieć jako „p o z n aw c zą” . P o zn aw an ie - czego lu b kogo? W sp o m in a łem o te k sto - c e n try c z n y m n a s ta w ie n iu S tockw ella, raczej u k ry ty m n iż d ek laro w an y m , gdyż

explicite p o s tu lu je on ta k ż e s k u p ie n ie się n a c z y te ln ik u w p ro ce sie cz y ta n ia:

„ P rz e d m io te m z a in te re so w a n ia tej d y sc y p lin y n ie jest sam w ytw ór, czyli te k st lite ra c k i, an i sam c z y te ln ik , ale b a rd z ie j n a tu ra ln y proces le k tu ry łączący oba te s k ła d n ik i”33. I w in n y m m ie jsc u : „W iele z m ia n i «kryzysów» w lit e r a tu r o ­ znaw stw ie w iąże się z k ło p o tliw y m p y ta n ie m , w ja k im s to p n iu ro zw ażan ia n a d lite r a tu r ą p o w in n y u w zględniać te k st, w ja k im cz y te ln ik a , a w ja k im h is to rię ”34. B rak u je m i tu ogniw a „ A u to r” . Z a n im je d n a k rozw inę te n w ątek , c h c ia łb y m sk u p ić się p rze z chw ilę na w izji k o g n ity w n y c h b a d a ń n a d „ c z y te ln ik ie m ” . O tóż, jak w sp o m n ia łe m , S tockw ell p o strze g a ową fig u rę jako „w p isan ą”, „ w irtu a ln ą ”, „m o d elo w ą”, „ im p lik o w a n ą ”, w ięc n ie e m p iry c z n ie , choć n ie za p rzec za in d y ­ w id u aln ej p rac y czytającego - zawsze w arto „poznać sam ego sie b ie”, ta k że czy­ tającego. Poetyka, jaka byłaby m i b lisk a, rów nież nie byłaby n astaw iona na „wy­ tw ó r”, tylko n a „w ytw arzanie” (czytania), uw ażam jednak, że ciekawsze i poznaw ­ czo p ło d n ie jsz e byłoby p rz e n ie sie n ie sa m o p o zn an ia co n ajm n ie j na p oziom ob­ serw atora drugiego sto p n ia, to znaczy obserw atora obserw ującego swoje czyta­ n ie, „czytającego swoje cz y ta n ie”, a więc u św iadam iającego sobie, jakie m e c h a ­ n iz m y o d b io ru (na p rz y k ła d m e ta fo ry poznaw cze) sk ło n iły go do sfo rm u ło w a­ n ia ta k ic h a n ie in n y c h w niosków w to k u lek tu ry . Byłoby to w ięc cz y ta n ie, s ta ­ w iające w sta n p o d e jrz e n ia sam o siebie. Jest to dla w a rsz ta tu św iadom ego b a ­ dacza rzecz n ie z m ie n ie c e n n a. N ic n ie stoi też na p rze sz k o d z ie , b y m e ta lite ra - tu ro zn a w ca, a w ięc b ad a cz sy stem u lite ra tu ro z n a w stw a , p rz e c h o d z ił na p oziom o bserw acji trze cie g o s to p n ia 35, odw ołując się do k o n c e p c ji p ro to ty p ó w i m e ta ­ for p o zn a w cz y ch 36. Ale kluczow a k w estia, jaka zafrap o w ała m n ie od p ie rw sz e­ go z e tk n ię c ia z k o g n ity w iz m e m , to m ożliw ość p o w ro tu do a u to ra oraz in te n c ji, a w ięc za g a d n ie ń p rze z d łu g i czas w ygn an y ch z o b sz aru „ro zsąd n eg o u p ra w ia ­ n ia lite ra tu ro z n a w s tw a ” . K og n ity w izm pozw ala bo w iem uchw ycić p ra c ę w y­ o b ra ź n i nie tylk o a n a liz u ją c , jak a u to r zech ciał sk o n stru o w ać „sce n ę”, jak ro z ­ łożył akcenty, co ik o n ic z n ie w jego w ypow iedzi jest pierw sze, w ięc m oże n a j­ isto tn ie jsze , co p rz e su n ą ł do tła , czego n ie d o o k reślił, z jakiej p ersp e k ty w y m ów i

33 P. Stockw ell Poetyka kognitywna, s. 2. Por. też s. 7-8.

34 Tam że, s. 110.

35 M. F leisch er Obserwator trzeciego stopnia. O rozsądnym konstruktywizmie, przeł. D. W ączek, J. B arbacka, W ydaw nictw o UWr, W rocław 2005, s. 118.

36 Por. O. Jäkel Metafory w abstrakcyjnych domenach dyskursu. Kognitywno-lingwistyczna

analiza metaforycznych modeli aktywności umysłowej, gospodarki i nauki, przeł.

M. B anaś, B. D rąg, U niversitas, K raków 2003; P. Sobolczyk Prototypy w dyskursach... A także nieodległe od kognityw izm u, choć bez w yraźnej d ek laracji, b ad an ia Jeanne F ah n esto ck Rhetorical Figures in Science, N ew Y ork-O xford 1999.

(13)

itd .37, ale rów nież pozw ala dotrzeć do zrębów św iatopoglądu tw órcy p o p rzez wy­ chw ycenie m etafo r poznaw czych (w p o sta ci czystej lu b tw órczo p rzetw orzonej), stanow iących skróty, stereo ty p y czy m a rk e ry ep istem iczn e. Isto tn e jest na p rzy ­ k ład , o k tó ry ch obszarach p o zn a n ia d an y p isa rz m ów i m e tafo rą n a jb ard zie j zlek- sykalizow aną, w k tó ry ch szuka dro b n ej, m e to n im icz n ej m o dyfikacji, n ie zn a cz­ nie rozszerzając p ro to ty p , z czym w ogóle m a pro b lem , a co w ydaje się być u n ie ­ go m e tafo rą zm ien iają cą z a sta n ą k o n ce p tu a liz ację. W pierw szej chw ili wydawać się m oże, iż tak a w iedza n a jb a rd z ie j p o trz e b n a jest tej części lite ra tu ro z n a w ­ stw a, k tó rą in te re su ją tzw. ideologie, a więc głów nie lite ra tu ro lo g io m em an c y p a­ cyjnym - stu d io m fem in isty czn y m , genderow ym , queerowym, p o stk o lo n ialn y m , n a d w yzw oleniem z w ie rząt38. W ydaje się jed n ak , iż także dla lite ra tu ro lo g ii za­ in teresow anych stw orzeniem „m apy um ysłu p isa rz a ”, ro zu m ian ej jako „w yobraź­ n ia ”, są to narz ęd zia p rzy d a tn e. P rzy czym nie chodziłoby tylko o n arz ęd zia już w ypracow ane przez k o gnityw izm (pow tórzę: prototypy, m e tafo ry i m e to n im ie, k o n stru k c ja sceny), ale także o reto ry k ę k o g nityw ną w p o staci zarysow anej szki­ cowo pow yżej. T aki p ro je k t in te n cjo n aln o śc i, dającej się zresztą połączyć z prag- m aty sty czn y m stanow iskiem F isha, w ydaje się o d p o rn y na za rz u ty o „m glisto- ści”, „p rz y p isy w an iu ” czy „w m aw ianiu” czegoś, poniew aż posiad a pew ne k ry te ­ ria w eryfikacyjne. N ie tw ierdzę, że kiedykolw iek b ęd z ie m y „w iedzieli na pew ­ n o ”, co ktoś m yśli i jaką m ia ł in ten cję; zak aład a m y jed n ak , że jakaś, choćby w ą­ ska, „ in tersu b ie k ty w n o ść” m oże n a m być dostęp n a (a owo „ in te r” m oże być m ie j­ scem na „ p ro to ty p ”). Rzecz w tym , że - jak w ykazali p rag m alin g w iści - w k o m u ­ n ik a c ja c h tzw. potocznych, oralnych, n ie m al z a w s z e o p ie ra m y się na założe­ n iu jak iejś d o m n ie m a n ej in te n c ji, stosując strateg ię tzw. mindreading (the literary

mind); u czestnicząc w w ym ianie zd a ń n ie k ie ru je m y się zasadą w hat x means, ty l­

ko w hat do you mean by x. Skoro więc kognityw izm m a być pow rotem do m yślenia ucieleśnionego jako n a jb ard zie j n a tu ra ln e g o dla człow ieka, skoro poetyka ko ­ gnityw na m a zbliżać czytanie poto czn e i czytanie eksp erck ie - ale też pozw alać na w ytyczanie lin ii o d d zielający ch jedno od d rugiego - to nie m a chyba pow odu, by na u żytek tej części k o m u n ik a c ji k u ltu ro w ej, jaką stanow ią te k sty literac k ie, zaw ieszać nagle w ażny o d ru ch adaptacyjny, któ ry m jest założenie, że ktoś o czym ś m yśli, kied y chce n a m coś zakom unikow ać, naw et jeśli n ie ra z m ylnie oceniam y zaw artość cudzego k o n te n e ra - głowy. N a koniec w reszcie, sądzę, że poetyka taka m ogłaby z p ow odzeniem naw iązyw ać n ie tylko do psychologii poznaw czej i ad a ­ p ta cy jn e j, ale ta k że do psychologii społecznej, szczególnie zaś do te o rii atry b u - cji, któ ra z k o gnityw izm em n ie jest sprzeczna, lecz k o m p le m e n ta rn a 39.

37 Por. też arty k u ł M. R em b o w sk iej-P łu cien n ik Teoria umysłu a teoria powieści

(na przykładzie prozy modernistycznej), w d ru k u .

38 P. Valesio Rhetoric, Ideology, and Dialectic.

39 Rozw ijam ten w ątek w rozpraw ie Dyskursy literaturoznawcze a zasady psychologii

społecznej, w d ru k u ; por. też L. P o llard -G o tt Attribution theory and the novel,

„Poetics” 1993 no 21, s. 499-524.

6

(14)

00

1

Jeśli więc m oja wizja naru sza k ry teria dem arkacyjne, jakie dyscyplina „poety­ ka kognityw na” prag n ęła sobie w yznaczyć40, to proponow ałbym d elik atn ie prze- form ułow ać (zgodnie z kognityw istycznym przek o n an iem , że naw et lekka zm iana językowa pociąga za sobą zm ianę myślową) „poetykę” na „poietykę”, czyli proces w ytw arzania, zaś „kognityw ną” na „kognicyjną”, a więc proces w ytw arzania „po­ z n a n ia ” (kognicji), „w iedzy” (jako) „ k o m u n ik ac ji”41.

Abstract

Piotr SOBOLCZYK Unaffiliated Researcher

Cognitive vs. Cognitional? Poetics vs. Poietics?

The author attempts to formulate a programme for a cognitive poetics not strictly contained within the limits of ‘poetics in terms of linguistics' as proposed by structuralism. His critical reading of Peter Stockwell's textbook results in a different view on a combination of cognitivism and poetics: the emphasis is put not on a product but on the process of production, in which the role of the author is taken into consideration; it is a concept of genre theory based on a theory of prototypes; Roman Ingarden's concretisation theory is complemented with cognitive tools; cognitive rhetoric is discussed, as well as the broader question of combination of cognitive literary studies with cognitive and social psychology.

40 Bliższy niż Stockw ell byłby m i tu Reuven Tsur, który pisał: „D u rin g the p ast fifty y ears or so, the w ord co gnition has chan g ed its m eaning. O riginally, it

d istin g u ish e d the ra tio n al from the e m otional an d im pulsive aspect o f m en tal life. Now it is used to refer to all in fo rm atio n -p ro cessin g activities o f the b ra in , ranging from the analysis o f im m e d ia te stim u li to the org an isatio n o f subjective experience. In c o n tem p o rary term inology, c o gnition in clu d e s such processes and p h en o m en a as percep tio n , memory, a tte n tio n , problem -solving, language, th in k in g , and imagery. In the phrase C ognitive Poetics, the term is used in the la tte r sense” (tegoż Aspects

o f Cognitive Poetics, w: Cognitive Stylistics - Language and Cognition in Text Analysis,

ed. E. Sem ino, J. C u lp ep er, A m sterd am 2002;

cytuję za: h ttp ://w w w 2 .b c .e d u /~ ric h a ra d /lc b /fe a /tsu r/c o g p o e tic s.h tm l).

41 D o n ald C. B ryant tw ierdzi, że funkcjonow ało rozróżnienie literary criticism i rhetorical criticism, przy czym pierw sza dyscyplina badała, czym teksty „są”, a d ru g a „co ro b ią”, przy czym sam a u to r woli mówić o rhetorical dimensions in

criticism. M nie nazw a rhetorical criticism odpow iada, z tym zastrzeżeniem , że

w olałbym , by b ad ała „co a u to r robi przez w ypow ied ź/d y sk u rs”, tegoż Rhetorical

Cytaty

Powiązane dokumenty

Proszę przeczytać zamieszczone teksty i wykonać zadania umieszczone pod tekstami, zapisać odpowiedzi pełnymi zdaniami w zeszycie i przesłać na mój

Proszę opisać historię i przygody Tristana jako rycerz średniowiecznego (zapisać w zeszycie i przesłać na mój adres mailowy).. Czas wykonania i przesłania zadania: do 15

Proszę wykorzystać przeczytaną lekturę „Dzieje Tristana i Izoldy” i historię Tristana jako średniowiecznego rycerza.. Proszę wykonać: Czytanie ze zrozumieniemRycerz

Model building (exogenous vs. endogenous variables).. The Keynesian

W analizach finansowych uwzględnia się: przepływy pieniężne, bilans, oraz rachunek

W opisach ponad siedem- dziesięciu gatunków roślin dziko rosnących, między innymi brzozy, koniczyny, mięty czy tataraku, autor dzieli się z nami przepisami kulinarnymi

W środkowej części strefy występują okna tektoniczne, w których ukazują się silnie sfałdowane i porozrywane utwory płaszczowiny podśląskiej Skoczylas-Ciszewska 1960..

The paper presents an outline of two related space-time notions: the notion of location and the notion of extension.. The first notion concerns only physical