• Nie Znaleziono Wyników

"Ze szczególnym zamiłowaniem" : w 60. rocznicę matury Karola Wojtyły - Jana Pawła II

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ze szczególnym zamiłowaniem" : w 60. rocznicę matury Karola Wojtyły - Jana Pawła II"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Gustaw Studnicki

"Ze szczególnym zamiłowaniem" : w

60. rocznicę matury Karola Wojtyły

-Jana Pawła II

Wadoviana : przegląd historyczno-kulturalny 1, 14-19

1998

(2)

G u sta w S tadn icki

»ZE SZCZEGÓLNYM ZAMIŁOWANIEM«

W 60. rocznicę matury Karola Wojtyły - Jana Pawła II

W r. 1998 mija 60. rocznica egzam inu dojrzałości złożonego przez Karola W oj­ tyłę - Jana Pawła II w Liceum i Gim nazjum im. M arcina W adow ity w W adow i­ cach. Stało się to w sobotę dnia 14 V 1938 roku - cztery dni przed Jego osiem na­ stym i urodzinam i. Z w szystkich przedm iotów - z religii (u ks. dr. Edwarda Zache- ra), z języka polskiego (u mgr. Kazim ierza Forysia), z języka łacińskiego (u prof. Z b ig n ie w a C za d e rskie g o ), z ję z y k a g re c kie g o (u prof. Tadeusza S zeliskiego ) i z ję zyka niem ieckiego (u prof. Józefa Titza) - uzyskał oceny bardzo dobre 1. Takie sam e oceny miał z pozostałych przedm iotów nauczanych w klasach I-VIII.

Klasa Karola W ojtyły była ostatnią z ciągu 8-letniego gim nazjum klasycznego. Zakończyła naukę już 12 IV 1938 r., równie w yjątkow o wcześnie (25 kwietnia) roz­ poczęły się pisem ne egzam iny dojrzałości. W dniach 11-16 m aja 42 abiturientów przystąpiło do egzam inów ustnych. W ypadły one pomyślnie, co odnotowano w „K ro­ nice Zakładu” 2.

„W dniu 27 V żegnał Zakład maturzystów. Przem ówił do nich p. Dyrektor, dzię­ kując im za przykładną i w zorow ą ośm ioletnią pracę. Życzył im, by godnie za­ m knęli łańcuch przedstawicieli 8-letniego gim nazjum . W imieniu m aturzystów prze­ m ów ił W ojtyła. W serdecznych słow ach po dziękow ał G ronu profesorskiem u za pracę nad ich m łodym i um ysłam i i zapew nił, że udzielonym i im w skazów kam i zaw sze się będą kiero w ać” 3. To pożegnanie m iało w yjątkow y charakter. Karol W ojtyła żegnał nie tylko szkołę, profesorów i kolegów, ale również 8-letnie gim na­ zjum klasyczne, które działa ło w W adow icach od r. 1866 i przetrw ało 72 lata. W następnym roku i po wojnie do egzam inu dojrzałości przystępowali uczniowie po czterech klasach gim nazjum i dwóch klasach liceum. K ończył się pewien roz­ dział w historii szkoły, zbliżała się również straszna wojna.

E gzam in do jrzałości K arola W ojtyły był zw ieńczeniem je g o 12-letniej nauki w w adow ickich szkołach, o których tak ciepło m ówił w dniu konsekracji kościoła św. Piotra A postoła 14 V II11991 r.: „D ziękuję W adowicom za te szkoły, z których tak w iele zaczerpnąłem światła: naprzód podstawową, a potem to znakom ite w adow ic­ kie gim nazjum im. M arcina W adowity”4.

W latach 1926-30 Karol W ojtyła uczęszczał do klas I-IV szkoły męskiej, m iesz­ czącej się w budynku w adow ickiego M agistratu 5. Naukę w gim nazjum rozpoczął 1 IX 1930 r. w klasie i liczącej 49 uczniów. Trafił na mało stabilne lata w szkole. Był to czas w drażania reform y szkolnej, zw anej jędrzejow iczow ską 6, likwidującej 8-letnie gim nazjum i w prow adzającej 4-letnie gim nazjum i 2-letnie liceum. R efor­ m a pociągała za sobą liczne zm iany organizacyjne i kadrowe. To spowodowało, że Karol W ojtyła m iał wielu dyrektorów, w ychow aw ców i nauczycieli. W czasie

(3)

Jego nauki w klasie I dyrektorem gim nazjum byl Henryk G aw or (1871-1948), zna­ kom ity filolog klasyczny, uczący tu od r. 1901. Przez następne dwa lata (1931-33) szkołą kierow ał Franciszek G w iżdż (1900-1980), geograf i geolog, pierw szy jej dyrektor spośród 'wychowanków (m atura 1921), trzecim dyrektorem Karola byl Jan Królikiew icz (1891-1970). filolog klasyczny, który objął tę funkcję w r. 1933, pełnił do wybuchu w ojny i w latach 1945-1953 7.

W ychow aw ców (tzw. „gospodarzy klas") miał Karol W ojtyła w gim nazjum ośmiu, przy czym zm ieniali się oni co roku, a naw et częściej. Byli to: Adam Rom anowski i Tadeusz H anusiak w klasie I, Ludw ik Jach w klasie II, dr S abina R ottenberg w klasie III, Jan Klim czyk w klasie IV, B ronislaw Babiński w klasie V, Zbigniew C zaderski w klasie VI, Jan Klim czyk w 1. półroczu klasy VII, M irosław Moroz w 2. półroczu, w klasie VIII - również Mirosław Moroz.

Uczyło Go 28 profesorów 8, a w śród nich wielu w ytrawnych i doświadczonych nauczycieli, doskonałych fachowców, ze znacznym stażem, np. Bronislaw B abiń­ ski (ur. 1883), Zbigniew Czaderski (1887-1950), Zygm unt D am asiewicz (ur. 1882), Jan Gebhardt (1881-1956), Józef Heriadin (1885-1967), Ludwik Jach (1892-1952), Jan K lim czyk (ÎR 8 6-19 56), S tanisław M erta (ur. 1884), M irosław Moroz (1893- 1940), Adolf Scheybal (1896-1969), Tadeusz Szeliski (ur. 1888). Religii uczyli Go: ks. Kazim ierz Figlewicz (1903-1983) w kl. I, ks. Henryk Lichoniew icz (1890-1953) w kl. II i ks. dr Edward Zacher (1903-1987) w kl. III-VIII.

D okładny przegląd wykazu nauczycieli wskazuje na zadziw iający brak ciągło­ ści w p ro w a d z e n iu p o sz c z e g ó ln y c h p rz e d m io tó w w ów cz e s n y m g im n a z ju m , szczególnie jaskraw y w nauczaniu języka polskiego (7 różnych nauczycieli) i m a­ tem atyki (6 nauczycieli). W ykaz ten i szczegółow e plany nauczania w klasach w skazują, że najdłużej uczyli Karola W ojtyłę - ks. d r Edward Zacher i C zeslaw Panczakiew icz (przez 6 lat), zaś w najw yższym w ym iarze godzin - Jan Gebhardt (20 godzin), Tadeusz Szeliski (19), Zygm unt D am asiewicz i Czesław Panczakie­ w icz (po 17).

Karol W ojtyła był w gim nazjum w zorow ym pod każdym w zględem uczniem. W śród 145 ocen, jakie zapisano w „Katalogu głów nym ” w latach 1931/32 - 1937/ 38 w klasach II-VII i za 1. półrocze klasy VIII (katalogu z r. szk. 1930/31 nie ma, ocen w 2. półroczu klasy VIII nie w pisano) je st 141 (97 % i) ocen bardzo dobrych, tylko 4 oceny dobre (z języka polskiego i łacińskiego w 1. półroczu klasy IV, z hi­ storii i fizyki z chem ią w 1. półroczu klasy VIII) i ani jednej dostatecznej. Za dzi­ w iająca regularność ! Dw ukrotnie obok oceny dopisano w katalogach „ze szcze­ gólnym zam iłow aniem ” - w klasie III z języka polskiego i w klasie IV z re lig ii9. Jak­ żeż trafne okazały się po latach te dwie uwagi prof. Bronisława Babińskiego i ks. dr. Edwarda Zachera... W ybór studiów polonistycznych, a potem stanu duchownego, dzia­ łalność w Teatrze Rapsodycznym dr. Mieczysława Kotlarczyka, twórczość literacka oraz piękna polszczyzna Papieża wielokrotnie potwierdziły te oceny.

Jego spraw ow anie (zachow anie) w e w szystkich klasach oceniano jako bardzo dobre. R egularnie uczęszczał również do szkoły. Łącznie w ciągu siedm iu lat na­ uki (z klasy I brak danych) opuścił 146 uspraw iedliw ionych godzin 10. Znakom ite w yniki w nauce i w zorow e zachow anie powodow ały, że w w ykazach drukow a­ nych w „Spraw ozdaniach dyrekcji” nazwisko Karol W ojtyła jest wyróżniane w spo­

(4)

B u d y n e k g i m n a z j u m . K a r t a p o c z t o w a w a r c h i w u m Z H Z W .

s ób o z n a c z a ją c y p o s tę p ogólny b a rd z o d o b ry. Było w praw dzie kilku Jego ko­ legó w o s ią g a ją c y c h b a r­ dzo dobre lub dobre w yni­ ki (n p . M a ria n B ie n ia s z w kl. II, A ntoni B ohdano­ w icz w ki. l i i i V II,Tadeusz G a jc z a k , W ik to r K ę s e k , W ło d z im ie rz P io tro w s k i w kl. III, S zczepan M ogiel­ nicki w kl. I i II, Karol Po- liwka w kl. I i III, Tadeusz Zięba w kl. I-IV, Stanisław

Żm uda w kl. I li III), ale tylko On jeden potrafił przez osiem lat utrzym ać tak w ysokie loty i być zaw sze najlepszym uczniem w klasie !

Tu trzeba dodać, że w przedw ojennym gim nazjum nie rozpieszczano uczniów. S taw iano bardzo w ysokie wym agania i ostro klasyfikow ano. Były takie lata, gdy nawet ’/4 ogółu uczniów nie uzyskiw ała prom ocji, na przykład w r. 1926/27 - 151 spośród 602 (25.1 %), w r. 1936/37 - 67 z 341 (19.6 %). Dziś takie rzeczy się nie zdarzają. R ów nie trudno było zdać m aturę po ośm iu latach nauki. Z 87 uczniów, którzy rozpoczęli ją w r. 1915, do m atury w r. 1923 doszło w przepisanym czasie 15 (17.2 % ), s p o śró d 49 kolegów K aro la W o jtyły ro zpoczyna jących edukację w r. 1930 m aturę zdało w r. 1938 - 17 (34.7 %). To była tw arda szkoła !

Przez cały czas nauki w gim nazjum Karol W ojtyła był ogrom nie aktyw ny w róż­ nych dziedzinach życia szkolnego. D latego w „S praw ozdaniach dyrekcji G im na­ zjum w W adowicach” z lat 1930-36, 1937/38 (z r. 1936/37 „Spraw ozdania” brak) i w zachow anych do dziś protokołach Rady Pedagogicznej z lat 1934-39 Jego nazwisko je st najczęściej w ym ienianym spośród uczniów. D ziałał w sam orządzie szkolnym , był w ybierany sołtysem klasy (w kl. II, III), deklam ow ał na w ieczornicach, porankach i akadem iach, wygłaszał referaty, pogadanki, odczyty i przem ówienia na lekcjach, w kołach zainteresow ań i na uroczystościach szkolnych, oszczędzał w Szkolnej Kasie O szczędności, działał w organizacji abstynenckiej, w Sodalicji Mariańskiej, do której został przyjęty w r. 1935, a w latach 1936-38 był jej preze­ sem . W r. 1935 zadebiutow ał w szkolnym kole dram atycznym . G rał główne role w kilku przedstaw ieniach, m. in. w „A ntyg onie” S ofoklesa, w „Ś lubach pa nień­ skich” A. Fredry, w „Balladynie" i „Kordianie” J. Słowackiego, w „Zygm uncie A u­ guście" S. W yspiańskiego. Niektóre sztuki reżyserował, do niektórych opracow ał inscenizację.

W r. 1933, po ukończeniu trzeciej klasy gimnazjalnej, 13-letni Karol Wojtyła opu­ blikował pierw szy swój artykuł prasowy. Było to „Pożegnanie opiekuna” w nr. 37 „D zw oneczka” , dodatku do ukazującego się w Krakowie „Dzwonu Niedzielnego” ” . Jako syn em erytow anego oficera Karol W ojtyła korzystał w gim nazjum ze zniż­ ki w taksie adm inistracyjnej zwanej popularnie „czesnym ” . W klasie VII płacił 50 zł w pierw szym półroczu i 70 zł w drugim , w klasie VIII - 70 zł i 50 zł 12. Pełna

(5)

stawka „czesnego" była w tedy dość wysoka, w ynosiła 220 zł rocznie, płatne w dwóch ratach.

W czasie pobytu w gim nazjum Karol W ojtyła uczestniczył w w ielu w yciecz­ kach organizow anych przez nauczycieli, m. in. po najbliższej okolicy, do papierni w W adowicach i do zakładów w łókienniczych Czeczow iczki w Andrychow ie, na Łysą Górę i Bliźniaki, na Leskow iec i na Babią Górę, do Katowic, do Krakowa, na Sow iniec w Krakowie w celu sypania kopca Józefa Piłsudskiego.

W starszych klasach gim nazjalnych przeszedł obow iązkow e przysposobienie w ojskow e w tzw. „hufcu szkolnym ". Prowadzili je oficerow ie 12 p. p., a z ramienia szkoły opiekę nad hufcem spraw ow ał Czesław Panczakiew icz lub A dolf Scheybal. Ć w iczenia odbyw ały się w koszarach pułku, na błoniach, w polu, na strzelnicy w Jaroszow icach, na ob ozach w yjazdow ych itp. Po ukończeniu klasy VII Karol W ojtyła uczestniczył latem 1937 r. w obozie w akacyjnym przysposobienia w ojsko­ w ego w Herm anicach koło Ustronia. U kończył II stopień p. w. z wynikiem dobrym. Od chwili wyboru na papieża w iele osób przyznaje się do bliskich zw iązków z Karolem W ojtyłą tw ierdząc, że chodzili z Nim do jednej klasy, byli Jego kolegami z ław y szkolnej... A jak było napraw dę ? Ilu ich rzeczywiście było ? Przegląd list klasow ych z lat 1930-38 w skazuje, że istotnie bardzo w ielu. Zapisanych z Nim przynajm niej przez jeden rok do tej sam ej klasy było w gim nazjum 105 Jego kole­ gów (dziew częta chodziły do g im nazjum żeńskiego). N iektórzy chodzili z Nim może nawet krócej, bo opuszczali szkołę w ciągu roku. N auka trw ała osiem lat, selekcja była bardzo ostra, stąd i ruch uczniów znaczny.

N atom iast egzam in dojrzałości w r. 1938 zdaw ało (łącznie z Karolem W ojtyłą) 42 abiturientów, a w śród nich zaledw ie 17 spośród 49, którzy w r. 1930 rozpoczęli naukę w klasie I i doszli do m atury w ciągu 8 lat. Byli to: W ładysław Balon, Stani­ sław Banaś, M arian Bieniasz, Kazim ierz Bik, Teofil Bojeś, Tadeusz Czupryński, W iktor Kęsek, Jerzy Kluger, Jan Kuś, S zczepan Mogielnicki, W łodzim ierz i Zdzi­ sław Piotrowscy, Karol Poliwka, Józef Wąsik, Karol W ojtyła, Tadeusz Zięba i Stani­ sław Żm uda. Pozostali albo przerw ali naukę, powtarzali klasy lub zdali egzamin dojrzałości później ju ż jako absolw enci 2-letniego liceum . N atom iast „po drodze” dołączyli do klasy inni, zaś dwaj absolw enci rocznika 1938 (Tadeusz Bryzek i Z yg ­ m unt Kręcioch) zdawali m aturę jako eksterniści.

W ielu w ychow aw ców i w ychow anków w adow ickiego gim nazjum uczestniczy­ ło w II wojnie św iatow ej, w ruchu oporu, w tajnym nauczaniu, w ielu poległo na różnych frontach, w więzieniach, obozach i m iejscach kaźni, zginęło na „nieludz­ kiej ziem i” , w Katyniu i w stalinow skich łagrach 13. Ale żaden rocznik tak ciężko nie przypłacił tej wojny, ja k maturzyści z roku 1938. A ż 10 spośród nich nie przeży­ ło jej. Byli to: W ładysław Balon, Jan Banaś, Tadeusz Czupryński, Zbigniew G ałusz­ ka, W iktor Kęsek, Mieczysław i Zbigniew Nowobilscy, Z ygm unt Selinger, Józef W ąsik i Leopold Zw eig. Inni koledzy K arola W ojtyły - m. in. Zd zisła w Bernaś, A ntoni Galwin, S tanisław Jura, Jerzy Kluger, Rudolf K ogler i Tomasz Rom ański - w alczyli w Arm ii Polskiej na Zachodzie. Z. Bernaś i T. R omański (wraz z Leonem Firczy- kiem, absolw entem 1926) trafili na karty „M onte C assino” M. W ańkow icza. Pozo­ stali w kraju uczestniczyli w ruchu oporu i przeszli różne koleje losu 14.

(6)

A rcybiskup Karol W ojtyła m ówił w r. 1964 o sw oich kolegach: [...] „są to boha­ terow ie w ojny 39 roku, wielu poległo, wielu przeszło przez w szystkie fronty. [...] Kiedy po 25 latach zjechaliśm y się w zeszłym roku, miałem wrażenie, że ta w ojna nie tyle nas zniszczyła, ile zbudow ała" 15.

Dla N iego ta w ojna te ż była okrutna. Latem 1938 r. przeprow adził się wraz z ojcem na stałe do Krakowa. Kiedy po tru dach nauki gim nazjalnej rozpoczął studia na w ybranym z um iłow ania kierunku - nastąpiła globalna katastrofa. Na­ paść N iem iec na Polskę, tragiczny W rzesień, tułaczka z 60-letnim ojcem po dro­ gach i bezdrożach M ałopolski, zam knięcie uniw ersytetu, aresztow anie profeso­ rów. Klęska ... „C zytam , piszę, uczę się, m yślę, modlę się i walczę w sobie. Czasa­ mi okropny odczuw am ucisk, przygnębienie, depresję, zlo. Czasem jakobym świtu dopatrywał, jutrzenki, jasności w ielkiej’’ - pisał w tedy do swego starszego przyja­ ciela z W adow ic dr. M ieczysław a K otlarczyka 16. Podejm uje pracę w kam ienioło­ mie, często o chłodzie i głodzie. Próbuje znaleźć pociechę w tajnym teatrze żyw e­ go słow a - w Teatrze Rapsodycznym , założonym przez Mieczysława Kotlarczyka. Ale stała się rzecz straszna. Kiedy w czasie choroby ojca w lutym 1941 r. wyszedł z dom u w Dębnikach po lekarstwa do apteki i z m enażkam i po obiad - nie zastał go po po w rocie w śród żywych. Pozostał sam na świecie. I Pan Bóg, u którego szukał pociechy. W modlitw ie i pracy przychodziło uspokojenie, oddalał się świat, zapadało postanow ienie... Z woli O patrzności realizow ało się w ielkie powołanie. P ow ołanie, którego imię JAN PAWEL II. Wielki, ogrom nie ważny dla Polski i świa­ ta pontyfikat Jana Pawła II, papieża przełomu wieków, realizowany jest przez Niego - jak niegdyś obowiązki szkolne w gim nazjum - „ze szczególnym zamiłowaniem". Pontyfikat ten jest równocześnie w spaniałym zwieńczeniem wielu wcześniejszych powołań kapłańskich wśród wadowiczan i wychowanków tutejszego gimnazjum 17.

P rzypisy

1 Por. ks. A. Boniecki, „Kalendarium życia Karola Wojtyły”, 1983, s. 38. 2 „Sprawozdanie dyrekcji 1 9 3 7/38”, s. 53.

3 Tam że, s. 54.

- „L'Oservatore Rom ano”, N r 8 (135)71991, s. 18.

5 Por. G. Studnicki, „Jan Paw eł II Papież z Wadowic", 1995, s. 15-19 oraz tegoż autora: „Żakowskie lata Karola Wojtyły. W 75-lecie urodzin O jca Świętego", „Kalendarz beskidzki 1 9 9 5 ”, s. 3 6 -3 8 , „Zarys dziejó w ośw iaty i szkolnictw a w W adow icach”, 199 6, s. 3 6 -4 2 , „Karol W ojtyła w W adow icach. Kalendarium 1 9 2 0 -1 9 4 6 ”, „Przebudzenie” Nr 10(31 )/1 996 i „Karol Wojtyła Jan P a w eł II w Wadowicach", 1997, s. 4-5.

6 N a zw a pochodziła od nazw iska ministra w yznań religijnych i oświecenia publicznego w latach 1 9 3 1 -3 4 Jan usza Jędrzejew icza..

7 Zob. G . Studnicki, „Pierwsza wśród równych. Dzieje Gimnazjum i Liceum w W adow i­ cach", 1991, s. 54-57.

8 Zob. G. Studnicki, „Gim nazjalne lata Karola Wojtyły w świetle dokumentów szkolnych”, „N adskaw ie. A lm anach kulturalny”, z. 5 -6 /1 9 8 6 , s. 6 -1 3 o raz „Pierwsza wśród równych. D zieje G im nazjum i Liceum w Wadowicach", 1991, s. 2 8 4 -29 1.

9 „Katalogi w archiwum Liceum im. M. Wadowity". 10 Tam że.

(7)

11 Zob. „Przebudzenie" N r 2 (3 7 )/1 9 9 7 , s. 2 9 -31. 12 Protokoły Rady Pedagogicznej z lat 1 9 3 6 /3 7 i 193 7/38 .

,3 Zob. G. Studnicki, „Pierwsza wśród równych. D zieje G im nazjum i Liceum w W adow i­ cach”, s. 3 2 5 -3 3 3 oraz tegoż autora „W adow iczanie w obozach stalinowskich i w Katyniu”, w: „Wadowice. Karty z przeszłości”, s. 57 -6 3 i 66.

14 Losy rocznika 1938 opisał szczegółowo Teofil Bojeś w książce „Ostatni M ohikanie czyli klasa gim nazjalna Karola Wojtyły 19 3 0 -1 9 3 8 ”, Mysłowice, 1992. W r. 199 7 żyło jeszcze tylko dziesięciu absolwentów rocznika 1938: w Polsce - Antoni Bohdanowicz, Teofil Bojeś, Stani­ sław Jura, Witold Karpiński, Szczepan Mogielnicki, Eugeniusz M róz i Jan W olczko, w W a ­ tykanie - Karol Wojtyła, w e W łoszech - Jerzy Kluger, w Kanadzie - Rudolf Kogler.

15 Cyt. z a ks. A. Bonieckim, „Kalendarium życia Karola Wojtyły”, 1983, s. 216. 16 Tam że, s. 49.

17 Zob. G. Studnicki, „Jan Paw eł II Papież z W adow ic”, s. 37-39.

K in g a W a rc h a ł je s t u c z e n n ic ą Z e s p o łu S z k ó ł Z a w o d o w y c h w W a d o w ica ch . W p r z y ­ s z ły m ro k u b ę d z ie z d a w a ć m a tu rę . D o ty c h c z a s d w u k ro tn ie b r a ła u d z ia ł w P r z e g lą d z ie D z ie c ię c e j i M ło d z ie ż o w e j T w ó rczo ści L ite ra c k ie j „ L ip a ” w B ie ls k u B ia łe j i o trzym a ła tam w yró żn ie n ie w 199 6 r. z a w iersz, a ro k p ó ź n ie j z a prozę.

W m a ju z a d e b iu tu je to m ik ie m w ie rs z y w yd a n ym p r z e z K A M E Ie o n a - p is m o sa m o rz ą d u k la s y 3 T echnikum H o te la rskie g o . D e b iu ta n c k i w y b ó r w ie rs z y b ę d z ie d o n a b ycia tylko w w a­ d o w ic k im „e k o n o m ik u "

POEZJA

re d a k c ja

Czarodziej nocy

p ieścisz me stopy delikatnym m uśnięciem powoli przesuwasz się na brzuch blednie pod dotykiem

twojej ręki

pościel jak łąka o brzasku rozświetlona tobą wędrówkę kończysz na ustach św iecą czerwienią poprzez twoje ciało najcudowniejsze w świecie kochanki! -Księżycu daleko od domu bliżej zimy stoi bezwstydnie pień m ego klonu bezradna dusza naga kości sterczą ohydnie wyciągając do ludzi ramion...

Drzewo

daleko od domu bliżej jesieni paliły się liście złotego klonu

stało moje serce w płomieniu ogniste drzewo

ubrane jesienią

przyszły d eszcze ogromne huragan uczuć zerwał ubrania

Cytaty

Powiązane dokumenty

terialnego ”V ^ a tak rozumianym prawem stoi pojęcie natury jako „[...] czegoś, - co tłumaczy i rozgrzeszana więc jako struktury deterministycznej, która jest

ło stanowi równiJf element konstytutywny osoby ludzkiej, to ów bezintere- ipw ny dar spełnia się także poprzez ciało. Tak oto ciało jako znak wyrażający osobę staje

Człowiek jest osobą, bowiem przez wszystko, co czyni, a także poprzez wszystko, co się w nim dzieje, przez obie postacie właściwego sobie dynamizmu równocześnie staje się

[r]

Edmund, ukazująca skomplikowaną sytuację osobistą, wypełniona modlitwą, pracą umysłową i społeczną, naznaczona wieloma, po ludzku patrząc, niepowodzeniami i przeszkodami

Fenomen współtworzenia kultury przez wybitną jednostkę i wpływ tego kształtowania na życie ludzi nie pozostaje tematem obojętnym dla badaczy, w tym także dla badaczy

Odpowiedź na pytanie: „Czy kobiety w późnym średniowieczu rzeczywiście tworzyły poezje miłosną?" nie może już ograniczać się do prowansalskich tro- bairitz, a badania

Naród istnieje „z kultury” i „dla kultury” – dlatego właśnie jest ona tym wielkim wychowawcą do tego, aby „bardziej być” we wspólnocie, któ- ra ma dłuższą