• Nie Znaleziono Wyników

W drodze do sławy : studia i szkice

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W drodze do sławy : studia i szkice"

Copied!
384
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

W DRODZE DO SŁAWV

Studia i szkice

(6)
(7)

Franciszek Ziejka

W DRODZE DO SŁAWY

Studia i szkice

AKADEMICKA

Kraków

(8)

©Copyright by Franciszek Ziejka, 2015

Opracowanie redakcyjne:

Magdalena Mnikowska

Projekt okładki:

Igor Stanisławski

Książkadofinansowana przez Wydział Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego

ISBN978-83-7638-535-8

KSIĘGARNIA AKADEMICKA ul. św. Anny 6,31-008Kraków tel./faks: 12 431 27 43, 12 42113 87 e-mail: akademicka(a>akademicka.pl

Księgarnia internetowa:

www.akademicka. pl

(9)

S pis treści

7 u 49 75 93 H3

129 157 193 219 237 2Ó3 275 295 315 327 335 345 351 355

Przedmowa

Kazimierz Pułaski. Ostatnirycerz I Rzeczypospolitej

TadeuszKościuszko.Wszyscy Polacyuznawali się za jego dzieci...

KsiążęJózef Poniatowski. Bohater romantyczny Fryderyk Chopin.Pokolenie genialnego artysty

Ludwik Łętowski.Biskup, który z powołania był żołnierzem, achciał być poetą

Eliza Orzeszkowa.Narodziny legendy pisarki w Krakowie (1881-1910) Władysław StanisławReymont.Fotograf życiapolskiego

StefanŻeromski. Spowiednikduszynarodu Stanisław Wyspiański.„Budziciel” narodu Twórcy „Panoramy Tatrzańskiej”

Małopolanie iichdziedzictwoliterackie

Skarbykultury polskiej na wyspie św.Ludwika w Paryżu

KarolWojtyła -Jan Paweł IIi „Mała Ojczyzna” Profesora Stanisława Pigonia Jerzy Giedroyc

Jerzy Jarocki Walery Pisarek

Największe bogactwo Polski Nota edytorska

Indeks osobowy

(10)
(11)

P rzedmowa

Różne drogi prowadzą do sławy. Są drogikrótkie idługie, kręte iproste, błyszczące wsłonecznym blaskuiukrytew cieniu pracowni. Jedno jest pewne:są to drogi własne tych, którzy ową sławę zyskują. Każdy samwybiera sobie drogę, którąkroczy. Jedni wyznaczonycel osiągają,inni, złamani przeciwnościami losu, zatrzymują siębezrad­ nie przedjego ostateczną realizacją. Sławę zyskują znakomici dowódcy wojskowi, aletakże obdarzeni przez Los talentem pisarze czykompozytorzy, aktorzy, malarze czy rzeźbiarze. Jedni dochodządo sławy za życia, wielu jednak dopiero po śmierci (todotyczychyba najczęściej artystów malarzy! ). Sława niektórych mija tak szybko, jak szybko zostałazdobyta. Innychozłaca powoli, ale trwale, nadługiedziesięciolecia czynawet stulecia.

W książce tejzebrałem siedemnaście tekstów, w którychzająłemsię problemem zdobywaniaprzez pisarzy oraz bohaterównarodowych sławy. Teksty te powstały w ciągu kilku ostatnich lat (oczywiście są drobne wyjątki!). W tamtym czasie nie miałyjeszcze swojego ostatecznego przeznaczenia. Terazjednak, gdy uznałem, że godzi sięje przypomnieć (większośćznichbowiem„ukrytą” została w mało dostęp­

nych księgach pamiątkowych),okazałosię, że posiadają pewien wspólny mianownik:

pokazują,w jaki sposób poszczególni ichbohaterowie świadomie lub nieświadomie zdobywali przepustkę do historii.To dlatego zdecydowałemsięje umieścić w niniej­

szym tomie.

Czytelnik znajdzietu teksty o wielkich naszych bohaterach narodowych, którzy złotymizgłoskami wpisalisię w historię(Kazimierz Pułaski, Tadeusz Kościuszko),ale także o takich, którzy wzaciszu archiwów czybibliotekspędzali długie lata w poszuki­

waniu prawdy o narodowejprzeszłości (Ludwik Łętowski). Zamieszczono tu teksty o wielkich pisarzach (Stanisław Wyspiański, Stefan Żeromski, Władysław Stanisław Reymont), ale także o prawiezupełnie nieznanych twórcach Panoramy Tatrzańskiej, która zyskała swego czasu wielką sławęjako wyjątkowo udane dzieło sztuki, by w kil­

ka lat później... staćsię przedmiotem przetargówmiędzy bezdusznymi handlarzami.

(12)

8 W drodze dosławy. Studia i szkice

Zdecydowałem się umieścić tu tekst o twórcach małopolskiegodziedzictwaliterac­ kiego, ale również szkice o ludziach, których miałem możliwośćspotykać, od których uczyłem się wytrwałości w poszukiwaniu prawdyo naszejliteraturze i kulturze. Tom zamyka tekst poświęcony prawdziwemu, awłaściwie - największemu nasze­

mu bogactwu, jakim są wybitni Polacy,którymzawdzięczamy to, iżżyjemyw wol­

nej Polsce.

Mimo pewnejróżnorodności zebranych tu tekstów mamnadzieję,że Czytelnik znajdzie w nich nie zawsze znane mufakty,żeich lektura stanie siędla niego bardziej czymniej udaną przygodą intelektualną. Tego Mu życzę z całego serca!

FranciszekZiejka

(13)
(14)
(15)

K azimierz P ułaski

Ostatni rycerz I Rzeczypospolitej

W PROMIENIACH SŁAWY

Kazimierz Pułaski żył krótko, zaledwie około trzydziestu sześciu lat. Żywot miał niezwykły,pełen chwały i sukcesów. Nie brak w nim także kart o charakterze ta­

jemniczym, do dziś niewyjaśnionych. Kłopoty badaczom sprawia jużdatajegouro­ dzin. Potomekz bocznej linii generała, Kazimierz Ferdynand Pułaski, a za nim Wła­ dysław Konopczyński podawali, że bohater spod Savannah urodził się w dworze wWiniarach-Warce w dniu4 marca 1747roku'. Wacław Szczygielski w Polskim Słow­

nikuBiograficznym, powołując się na zapiski metrykalne parafii wareckiej, twier­ dzi, że Kazimierz Pułaskiprzyszedł na świat 4 marca 1746 roku12 *. Zkolei Władysław Rudziński iks.StanisławMakarewiczw1987 roku doszli do wniosku na podstawie ksiąg chrztówzachowanych w parafii św. Krzyża wWarszawie, żebohaterurodził się6 marca 1745 roku w Warszawie,wpałacu rodziców stojącym narogu ul. Nowy Świat iWareckiej5. Każdy z przywołanychbiografówprzedstawia swoje argumenty za danądatą. Nie wiadomo, która jest prawdziwa.Nigdy teżzapewne się tego nie dowiemy.

1 K. F. Pułaski, Kronika polskich rodów szlacheckich Podola, Wołynia i Ukrainy, 1. 1, Brody 1911, s. 165; W. Konopczyński, Kazimierz Pułaski. Życiorys, Kraków 1931, s. 9.

2 W. Szczygielski, Pułaski Kazimierz, w: PSB, t. 29, Wrocław, Kraków 1986, s. 386.

5 „Tygodnik Powszechny” 1987, nr 5, s. 5.

Do historii narodowej Pułaski przeszedł w promieniach sławy bezsprzecznie najzdolniejszego dowódcykonfederacji barskiej. Toprawda, żewielką popularność zyskał już w czasie trwania walk konfederackich. W literaturze okolicznościowej

(16)

12 I Wdrodze dosławy.Studia iszkice

często zwano go wówczas „Ajaksem polskich wojowników”, „heroicznym panem”,

„Dawidem nowym”4 5 5. W jednej z pieśni konfederackich autor pisał:

4 Por. J. Maciejewski, Początki legendy. Kazimierz Pułaski w okolicznościowej literaturze konfe­

deracji barskiej, w: Kazimierz Pułaski w polskiej i amerykańskiej świadomości. Materiały z polsko- -amerykańskiej konferencji naukowej w Warce-Winiarach, 8 - 10października 1997, red. J. Ma­

ciejewski, E. Bem-Wiśniewska, J. Wójcicki, Warszawa 1998, s. 13-28.

5 Literatura barska. Antologia, oprać. J. Maciejewski, Wrocław 1976, s. 334.

6 Por. S. Makowski, Kazimierz Pułaski w romantycznej legendzie literackiej, w: Kazimierz Puła­

ski w polskiej i amerykańskiej świadomości..., s. 39-64.

7 A. Mickiewicz, Literatura słowiańska. Kurs drugi, oprać. J. Maślanka, Warszawa 1997, s. 191.

9 Tamże, s. 186.

Wstawaj Pułaski, przetrzyj swe powieki, Bo jak nie wstaniesz, zginiemy na wieki Bez twej komendy, łaskawy nam panie, Gdzie sam nie będziesz, niedobrze się stanies.

Przecież bohaterembogatej legendyliterackiej stał się Pułaski dopiero w epoce romantyzmu6. Jednym z głównych twórców tej legendy był Adam Mickiewicz, au­

tor nieukończonego, niestety, dramatu w języku francuskim pt. Konfederaci barscy, a przede wszystkimprofesorCollegedeFrance.Tow wykładach przeznaczonychdla Francuzów iprzybyszyz całego świata przeprowadził onwspaniałąpochwałękonfe­ deracji, a przede wszystkim - Pułaskiego. W dniu 18 lutego 1842 roku przekonywał słuchaczy, że obok ks. Marka [Jandołowicza], „który był niewątpliwie człowiekiem najznakomitszym owych czasów, nietyleprzezsweczyny,ile raczej przez ideę, którą wyobrażał”7, najzdolniejszym ze wszystkich wojskowychwodzów konfederacji był

„niezaprzeczeniemłody Kazimierz Pułaski. Po całorocznych walkach pozostałsam jeden z całejlicznej rodziny.Stary jego ojciec [główny twórcaKonfederacji - przyp.

F. Z.] zmarł w więzieniu,podejrzewany nawet przez konfederatów; bracia jego i krew­ ny zginęli również wwięzieniu lub na polu bitwy. Onjeden walczy dalej. Zewsząd tropiony i ścigany, w lecie wojuje naPodolu,pod Kijowem, nastepach ukraińskich, zimą kryje się w Karpatach, a z wiosną spada na PrusyKrólewskie; odbywa pochody trudnedo pojęciapodług dzisiejszych zasad sztukiwojennej, przebiega czasem po 40, 50 mil na dobę”8 9 9. W wykładzie swoim poeta profesor dodawał:„[... ]konfedera­

cja podnosiła sztandarnie dla wygnania wojsk austriackich, pruskichczy rosyjskich;

głosiła otwarcie, że nie pora paktowaćz Rosją, nie chciała paktować z nikim. Kiedy Pułaskiemu chciano dać amnestię, a nawet obiecywano wycofać wojska rosyjskie z Polski, odpowiedział, żewówczaspójdzie bić Moskali wRosji; miał on postano­

wienie nie tylkooswobodzićojczyznę, aletakże skruszyć państwo, którerozwój jej

(17)

Kazimierz Pułaski I 13

krępowało”9. Urzeczony postacią Pułaskiego Mickiewicz nie zawahał się - wbrew prawdzie historycznej- wprowadzić gowprzywołanym tu jużdramacieo konfede­ ratachna zamek wawelski. Co więcej, włożył w jego ustapięknąpochwalę Krakowa, zasługującąnaprzypomnienie. Mówiłw dramacie Mickiewiczalegendarny bohater konfederacji barskiej,że „[...] miasto to rozpostarło nad Wisłą swewielkie przed­

mieścianibyskrzydłaorła; podobne zaiste stąd do naszego orła białego, kiedy ranny, rozciągniętyna ziemi, dogorywa”. Żejest to „[... ] kolebka naszejstarejRzeczypospo­ litej,grobowiec naszych bohaterów,Rzym słowiański”'0.

9 Tamże, s. 189.

10 A. Mickiewicz, Konfederaci barscy, w: tenże, Dzieła, t. 3, Warszawa 1995, s. 398-399.

W przekładzie Tomasza Olizarowskiego - szeroko upowszechnionym wśród Polaków w XIX w. - tekst ten brzmial nieco inaczej: „[Kraków] Patrz! Jak rozciąga ponad Wisłą swoje // Wielkie przedmieścia, jako skrzydła orle. // Czyż niepodobne do naszego orła, // Kie­

dy zraniony skrzydła swe na ziemi // Rozciągbnie białe? - Grodzie zacny, stara // Koleb­

ko naszej Rzeczypospolitej! // Królów i naszych bohaterów grobie! // Rzymie słowiański!”

(A. Mickiewicz, Konfederacji barscy. W przekładzie na język polski przez Tomasza Olizarow­

skiego, Złoczów 1903, s. 54).

Ale nie tylko Mickiewiczbudował w czasach romantyzmuliteracką legendę Pu­

łaskiego. Pospieszylimu z pomocą w tym dziele inni współtwórcy wielkiejlegendy barskiej w literaturze romantycznej:Henryk Rzewuski wPamiątkach Soplicy, Juliusz Słowacki w Beniowskim, KsiędzuMarkuorazwPieśnikonfederatów,Lucjan Siemieński wTrzech wieszczbach, Seweryn Goszczyński w Proroctwie księdzaMarka,JózefIgnacy Kraszewskiw Tułaczach, atakżeSeweryna Duchińska w Konfederacie. Znany szero­ konaemigracjipolskiej we Francji Konstanty Gaszyńskipoświęcił Pułaskiemu kilka opowieści w Kontuszowych pogadankach i obrazkach z szlacheckiegożycia, próbował zrekonstruować jego amerykańskiedni wReszcie pamiętników Macieja Rogowskiego, rotmistrzakonfederacji barskiej, atakże napisałpiękny poemat pt.Kazimierz Pułaski, w którym, nazywającPułaskiego „Ajaksem polskich wojowników”,dodawał:

On dziś jeden z Lachów rodu Powstał bronić praw narodu, Bo srom wielki na Piastów ziemscy!

Król Moskalom zaprzedany, A czerń dworska, możne pany, Żebrzą łaski i rublów carycy!

W nim dziś jednym tylko żyje, Duch naddzialów - serce bije Silne męstwem i wiarą gorące, Gdy zbierze trzysta koni, 9 10

(18)

14 I W drodze dosławy. Studiai szkice

To już myśli, że przegoni

Het za Wołgę najeźdźców tysiące".

WII połowie XIX wieku nie brakpoetów, którzy postanowili podtrzymać sła­ wę Pułaskiego1112. Była wśródnich MariaKonopnicka, któraw1904 rokuwydałapod pseudonimem Jana Sawy Śpiewnik historyczny, tomik wielekroć wznawiany, cieszący sięogromną popularnością.W tomikutym znalazłsiępiękny wiersz pt. OKazimierzu Pułaskim, w którym poetka pisała międzyinnymi:

11 K. Gaszyński, Kazimierz Pułaski, w: tenże, Poezje, Paryż 1856, s. 142.

12 Por. M. Rudkowska, Czy to już koniec, panie Pułaski? O obecności Kazimierza Pułaskiego w li­

teraturze polskiej XIX i XX w., w: Kazimierz Pułaski w polskiej i amerykańskiej świadomości..., s. 65-78.

Tam przez pole, przez Podole, Czy to sokół leci?

Czy się wilkom świecą ślepie Wskroś śnieżnej zamieci?

Ej, nie sokół to, mój bracie, I nie wilcze oczy,

Tak to pędzi pan Pułaski, Co mu koń wyskoczy!

Wpadł na futor, wpadł do dworu, Jak duch, pomknął skrycie,

A po dworach, po futorach Zakipiało życie.

Gdzie przewiewa burka siwa, Gdzie koń zarżał biały, Biją serca, rwą się dłonie Do oręża chwały.

Zbudził męstwo, zbudził dusze, Co zakrzepły w trwodze, Porwała się w pomoc szlachta Ojczyźnie niebodze.

Chwyta ojciec za szablicę, Syn na konia skacze, Chorągiewkę siostra szyje,

(19)

Kazimierz Pułaski I 15

Matka z cicha płacze...

Stąd, to zowąd hufiec leci, Samoczwór, samotrzeć, Zanim słonko dzień rozświeci, Chcą do Baru dotrzeć.

Milczkiem, chyłkiem wiara spieszy, Po drodze się mija,

I pozdrawia starym hasłem:

-Jezus i Maryja!13

13 J. Sawa [M. Konopnicka], O Kazimierzu Pułaskim, w: [taż], Śpiewnik historyczny 1767- -1863, Lwów 1905, s. 10-11.

Oprócz legendy oPułaskim -konfederacie barskimpisarzepolscy z XIX wieku podjęli także próbęstworzenia literackiegoobrazujego działań w Ameryce. Wspo­

mniany Gaszyński w słynnym apokryfie, jakim były rzekome Pamiętniki Macieja Rogowskiego, opisał na przykład wieczerzę wigilijną Pułaskiego spożytą wspól­ nie z Tadeuszem Kościuszką. Wzmianka taposłużyła Kraszewskiemudo skreślenia w trzytomowej powieści Tułacze pięknego obrazka pt. Wigilia,w którym dość szero­

ko opisał owofikcyjnespotkanie przy opłatku Pułaskiego zKościuszką w Trenton.

Na uwagę zasługuje jednak tu przede wszystkimpoemat Mieczysława Romanow­ skiegopt.Savannah.Poeta, który w powstaniu styczniowym oddał ojczyźnie młode życie,pozostawiłnamw swoim dorobku poemat oPułaskim, który, gdyw Polsce nie mógł jużkontynuowaćwalki o wolność,udał sięwtowarzystwie wiernego druha do Ameryki, aby obcej wolności bronić.Ruszył wpodróżzeszkaplerzemna pier­

siach i„zszablą z NajświętsząPanną z Częstochowy” wdłoni. Niegdysiejszy wódz konfederatówbarskich, takjak w Polsce walczył z Rosjanami, tak terazpomaga Ame­ rykanom pokonać Anglików.Na czele oddziału uderza teżpod Savannah na zastępy wrogów:

Cwałem więc z jazdą kopnął się na pola.

Kędy Anglicy szeregiem stali, I usypane reduty ze szańców

Siały kartaczów gradem na powstańców.

I w porę przypadł, bo pod jego wzrokiem Wrzala już bitwa zacięta wśród łanów.

Już szli Anglicy wyciągniętym krokiem Z bagnetem w ręku na Amerykanów;

(20)

16 W drodze dosławy. Studia i szkice

Wnet jedna chwila los bitwy przeważy...

A jemu zapał zajaśniał na twarzy.

„Naprzód!” - i w dwieście poskoczyli koni, Za bohaterem lecieli na działa;

Wiatr ich zaledwie dościgał na błoni, Szable migały w słońcu - ziemia drżała, I przełamali Anglików dwa fronty, A wtem błysnęły na okopach lonty.

Zagrzmiało... „Jezus Maryja” wódz krzyknął I padł - zwycięzca padl na polu chwały I skonał śmiercią, do której przywyknął, I leżał z szabla swą, jak posąg biały, I Bóg mu rozlał na obliczu ciszę...

Wkoło płakali druh i towarzysze.

I usypali mu grób pod Savannah I krzyż na grobie zatknęli brzozowy.

Niech cię przed Boga wiedzie Święta Panna Tak, jak ty w taniec wodziłeś bojowy!

A módl się za nas, niech nam Bóg obudzi Takiego, jak ty, pośród wiernych ludzi!14

M. Romanowski, Savannah, w: tenże, Poezje, t. 4, Lwów 1883, s. 193.

Oczywiście, do wiersza tegonie można przykładaćkryteriów prawdy historycz­

nej.Ale niewątpliwie samobraz śmierci naszego bohatera czyteżusypanego mu pod Savannah przez towarzyszy grobu zbrzozowym krzyżem pięknienawiązuje do pol­ skiej tradycjinarodowowyzwoleńczej. Podobniejak do tejtradycji nawiązuje także zamknięta w ostatnich wersach poematu modlitwa do Boga o takiego jak on bohatera!

WXIX wieku tworzących legendę Pułaskiego poetów wsparli malarze. Wów­ czesnej prasie dośćczęsto ukazywały się reprodukcje pochodzącego jeszcze z epoki przełomu wiekówXVIII iXIX portretu tego bohatera konfederacjibarskiej. Od cza­

su doczasu reprodukowano także jego miniaturę. Niektórzy z malarzy postanowili przybliżyć Polakom także czyny wojenne Pułaskiego. Jednym zpierwszych byłArtur Grottger, który pod koniec lat pięćdziesiątychstworzył obraz Modlitwakonfederatów przed bitwą podLanckoroną. Znany swego czasu dość dobrzelwowski malarz Korneli

Szlegel pozostawił w swoim dorobku między innymi obraz, na którym przedstawił Pułaskiego samowtór broniącego domuprzed atakującymi Kozakami. Walki konfe­

14

(21)

Kazimierz Pułaski I 17

deratów uwiecznił znany szeroko w II połowie XIX wieku Józef Brandt. W1875 roku powstał piękny obraz Józefa Chełmońskiego pt. Kazimierz Pułaski pod Jasną Górą.

Ten sam tematpodjął nieco później Juliusz Kossakna obrazie Kazimierz Pułaski pod murami Częstochowy. Ze wzrastającej popularnościPułaskiego w świadomości polskiego społeczeństwa nie omieszkał skorzystać współtwórca Panoramy Racła­

wickiej- Jan Styka. Stworzył on piękny portret bohatera dwóchnarodów.Wokresie dwudziestolecia międzywojennego znany lwowski malarz Stanisław Kaczor Batow­

ski namalował duży obraz pt. ŚmierćKazimierza Pułaskiegopod Savannah, któryod 1933 roku znajdujesię wMuzeumSztukiw Chicago. Portrety Pułaskiegopojawiały się w tym czasietakże w okolicznościowych wydawnictwach. Naprzykład portret taki widnieje wpiękniewydanym w1899rokuAlbumie KonfederacjiBarskiej'\

Wwieku XX polskalegenda Pułaskiego rozwijała się w cieniu wzrastającej od mniej więcej IIpołowy XIX wiekujegolegendyamerykańskiej. Przypomnijmy:już w kilka tygodni po śmierci naszego bohatera, 17 listopada 1779 roku, George Wa­ shington,naczelny wódz amerykańskiej armii wydałrozkaz, aby w tym dniu w woj­ sku amerykańskimhasłembyło słowo „Pułaski”, a odzewem „Polska”. W dwanaście dni później, 29 listopada 1779 roku, Kongres Stanów Zjednoczonychzdecydował, że w Savannah ma stanąć pomnik Pułaskiego. Okoliczności nie sprzyjałyjednak takiemu przedsięwzięciu. Dopierow 1825 roku generał Marie Josephde La Fayet­

te, zwany też Lafayette, bohater Francji i Stanów Zjednoczonych, w czasie swego tryumfalnego objazdu Ameryki położył kamień węgielny pod taki pomnik, który ostatecznie został wzniesiony staraniem mieszkańców stanu Georgia w 1853 roku.

Na wysmukłym obelisku umieszczono wówczas medalion przedstawiający Pułaskie­ go, który wykonał pochodzący z Wilnarzeźbiarz HenrykDmochowski (w Stanach Zjednoczonych znanypod pseudonimem Henry D. Saunders).W1867 roku na Ka­

pitolu w Waszyngtonie umieszczono popiersie Pułaskiego,aw1879 roku uroczyście obchodzono w Stanach Zjednoczonych setną rocznicę śmierci naszego bohatera.

W tymczasie pomniki Pułaskiego wzniesiono międzyinnymiwUtica, Stevens Po­

ints,Detroit,Baltimore i innych miastachamerykańskich.Trzeba przy tym pamię­ tać, że w XIX wieku na mapiekraju pojawiło się ponad 200 miejscowości „Pułaski”, że imię polskiego bohatera nadano setkom ulic, parków, klubów i stowarzyszeń, atakże szkół amerykańskich.

Prestiżową dlaamerykańskiej Polonii sprawą na przełomie XIX i XX wieku stała sięideawzniesienia Pułaskiemu pomnika w Waszyngtonie. Wimieniu Amerykanów polskiegopochodzenia sprawę tę zreferował w Kongresie USA w 1902 rokusenator A. L. Brick. Kongres zdecydowałwówczas, że pomnik taki powstaniena waszyng­ tońskim Skwerze Lafayette’a. Ponieważ pośrodku tego skweru odsłonięto konny *

K. S. Wolski, Album Konfederacji Barskiej, Kraków 1899.

15

(22)

18 | W drodze dosławy. Studia iszkice

pomnik Lafayettea,władze amerykańskie zdecydowały, że w czterech jego rogach staną sylwetki cudzoziemskich dowódców z czasów wojnywyzwoleńczej: Andrew Jacksona, Jean-Baptistea de Rochambeau, Friedricha W. von Staubena oraz wła­ śnie Pułaskiego. PrzedstawicielePolonii uznali jednak,że nie godzi się, aby twórca kawalerii amerykańskiej miał pomnik „pieszy” i zażądaliod Kongresu, aby Pułaski otrzymał pomnik konny. Władze uległy tym żądaniom i zleciływykonanie takiego właśniepomnikaKazimierzowi Chodzińskiemu16 17.Zanim jeszcze artysta uwiecznił Pułaskiego nakoniu, coraz bardziej aktywniw USA Polacyzdecydowali, iż „opróż­

nione” miejsce na Skwerze Lafayettea powinien zająć Tadeusz Kościuszko. Z ini­

cjatywątakąwystąpiłwdniu 26grudnia 1903 roku ZwiązekNarodowy Polski. Jego przedstawiciele zaproponowali, aby pomnik Kościuszki ufundowali mieszkający w USA Polacy. Pomysł tenbardzo gorąco poparł prezydent USA Teodor Roosvelt, dzięki czemu odpowiednią uchwałę w tej sprawie już 2kwietnia 1904 roku przy­ jął Kongres Stanów Zjednoczonych.Na wykonawcę pomnika Kościuszki wybrano rzeźbiarza AntoniegoPopiela,którypo ukończeniu krakowskiej Szkoły Sztuk Pięk­

nych oraz studiów dodatkowych wWiedniu osiadłweLwowie (byłtwórcą między innymi: lwowskich pomników Mickiewicza i Kornela Ujejskiego, pomnika Józefa Korzeniowskiego w Brodach, a także pomnika Mickiewicza w Krynicy). Po kilku latach oczekiwań i zabiegów, w dniu 11 maja 1911 roku, odbyła się wWaszyngto­

nie w obecności dziesiątków tysięcy Polakówprzybyłych ze wszystkich zakątków USA, a takżezKanady wspaniała uroczystość odsłonięcia dwóchpomników„pol­ skich” wstolicyStanów Zjednoczonych: pomnikaKazimierza Pułaskiegoi pomni­

ka Tadeusza Kościuszki. Jak pisał jeden z jej świadków:„Zapewnew historii świata żadna stolica,poza granicami Polski, nie zgromadziłatakiej ilości Polaków jak Wa­

szyngton na świętoodsłonięcia pomników dwóch bohaterów polskich walczących niegdyśowolność swojej ojczyznyi wolność Stanów Zjednoczonych. Znaleźli się tu emigranci z różnych zakątków ojczystej ziemi, znad Warty i Wisły, Dniestru i Dniepru, znad NiemnaiDźwiny; byli tu weterani zroku 1863-go, byli tacy,którzy w tułaczce swojej przeszli przezwygnanie w pustkowiach Syberii, było i młodsze pokolenie, niedawnoz krajuprzybyłe, a jeszcze liczniejsze zrodzone już na ziemi amerykańskiej”'7. Znamiennym „dopełnieniem” tej uroczystości była rezolucja

16 Artysta ten, urodzony w Łańcucie w 1861 r., studia odbył w Krakowie (u Walerego Gadom­

skiego, Jana Matejki oraz Władysława Łuszczkiewicza), w USA zasłynął przede wszystkim jako twórca pomnika Tadeusza Kościuszki w Chicago.

17 Pamiętnik wzniesienia i odsłonięcia pomników Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego, tu­

dzież połączonego z tą uroczystością Pierwszego Kongresu Narodowego Polskiego w Waszyngtonie, oprać. R. Piątkowski, Chicago 1911, s. 61-62.

(23)

Kazimierz Pułaski I 19

Kongresu USA z 1929 roku uznająca dzień 11 października za „Pulaski Memorial Day” poświęcony pamięcidziedzictwapolsko-amerykańskiego.

Wszystko wskazuje na to,żena falirozwijającegosię w Stanach Zjednoczonych kultu Pułaskiego wzrosło zainteresowanie jego postaciąw Polsce.Jakprzypomniał w 1936 roku Franciszek Kmietowicz, znany lekarz krynicki, w 1897 roku wystąpił on z inicjatywą wzniesienia Pułaskiemu pomnika w Krynicy. Znalazłszy wsparcie u przedstawicieli miejscowej elity,zebrał w ciągukilkulat fundusz, który pozwolił na wykup ziemi od miejscowych gospodarzyu stópHuzarowego Wierchu18 19, a także na usypaniekopca i wybudowanieamfiteatru. Całytenteren otrzymał wówczasna­

zwę „Parku Pułaskiego”. Zbieranew okresie późniejszym fundusze pozwoliływ 1929 roku,czyliw150rocznicęśmierci Pułaskiego, wznieść na kopcu pomnik ku jego czci.

Wykonany według projektu nauczyciela z Państwowej Szkoły Sztuk Zdobniczych w Krakowie, Stanisława Wójcika,był pierwszym pomnikiemwodza konfederackiego na ziemiach polskich”. W tymsamymroku w archikatedrze łódzkiej umieszczono tablicę pamiątkowąz następującymnapisem: „Kazimierzowi Pułaskiemu bohaterowi walk oniepodległośćPolski i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w 150-tą rocznicę zgonu w bitwie pod Savannah. Rodacy. 1779 - 9 X - 1929”. Imię Kazimie­ rzaPułaskiego już od 1919 roku upowszechniano wwojskupolskim, a to dzięki lot­

nikom amerykańskim, którzyprzybylijako ochotnicy do Warszawy, by bronić Pol­ ski. W dwudziestoleciu międzywojennym imię tego bohatera otrzymał stacjonujący w Grajewie9. Pułk Strzelców Konnych. Z czasem ta tradycja rozwinęła sięznacząco,

18 W tym miejscu mieli konfederaci ponieść klęskę w 1772 r. w bitwie z husarią węgiersko- -rakuską, por. F. Kmietowicz, Geneza pomnika Kazimierza Pułaskiego w Krynicy-Zdroju, w: tenże, Z Podkarpacia Zachodniego, Kraków 1936, s. 62-69.

19 Wyjątkowo bolesnym skandalem jest współczesna historia kopca Pułaskiego w Krynicy.

Przed laty władze Krynicy przekazały tereny, na których znajduje się kopiec, Akademii Rol­

niczej w Krakowie w nadziei, że ta zadba o ich właściwe użytkowanie. Niestety, w połowie lat dziewięćdziesiątych XX w. Akademia Rolnicza zdecydowała o sprzedaży tego terenu pry­

watnemu przedsiębiorcy. Co więcej, doprowadziła do wykreślenia z rejestru zabytków parku, w którym znajduje się kopiec (w tej sprawie w 1995 r. uczelnia odwoływała się od decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do Generalnego Konserwatora). W konsekwen­

cji kopiec, który powstał w okresie dwudziestolecia międzywojennego z inicjatywy wielce zasłużonego dla Krynicy Franciszka Kmietowicza, ze składek publicznych, wysiłkiem wielu ludzi oddanych sprawie naszej historii, stal się własnością prywatną. Jego nowy właści­

ciel ogrodził go płotem! Sprawa to nie tylko bolesna, ale bulwersująca, wobec której dysku­

sje o pomniku Pułaskiego w Wysowej tracą na ostrości. Być może nadszedł najwyższy czas, aby władze Krynicy formalnie zwróciły się do Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie z żąda­

niem naprawienia krzywdy, którą wyrządził on miastu, jego mieszkańcom, a także rzeszom przybywających tu turystów, por. R. Kruk, Pomnik Pułaskiego w Krynicy - dobrem narodu,

„Almanach Muszyny” 1999; B. Rudzka, Kopiec Pułaskiego w Krynicy - wydzielonym terenem prywatnym, „Plaj. Almanach Karpacki” 1998, t. 16.

(24)

20 I W drodze dosławy. Studia i szkice

o czymprzekonuje lektura opracowania pułkownika Aleksandra Garbacza pt.Gene­

rał KazimierzPułaski w historii i tradycji WojskaPolskiego10 * *.

20 A. G a r b a c z, Generał Kazimierz Pułaski w historii i tradycji Wojska Polskiego, w: 40 lat Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce - bohater, historia i perspektywy rozwoju. Materiały z polsko- -amerykańskiego sympozjum w Warce-Winiarach 13 - 16października 2007, red. I. Stefaniak, Warka 2007, s. 48-73.

21 Historia starego dworu w Winiarach-Warce sięga II połowy XVII w. Zbudował go Augustyn Wincenty Locci, nadworny architekt i doradca Jana III Sobieskiego. W okresie dwudziesto­

lecia, gdy budynek pozostawał w rękach Wacława Godziemby Dąmbskiego, gościli w nim artyści tej miary, co Ignacy Jan Paderewski czy Józef Mehoffer. Bywali tu także dostojnicy:

Józef Piłsudski, gen. Lucjan Żeligowski, gen. Bolesław Wieniawa-Dhigoszowski czy gen. Ste­

fan Rowecki-Grot, por. R. Matyjas, Pamięć o Kazimierzu Pułaskim w Warce - próba bilansu, w: 40 lat Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce - bohater, historia i perspektywy rozwo­

ju...^. 147-163.

22 Możliwie pełną bibliografię poświęcona Pułaskiemu podaję Wacław Szczygielski, por.

W. Szczygielski, dz. cyt., s. 384-385.

23 [J. Bartoszewicz], Znakomici mężowie polscy w XVIII wieku. Wizerunki historycznych osób skreślone przez Jułjana Bartoszewicza, t. 1, Petersburg 1855.

Wokresie po II wojnie światowej głównymośrodkiemrozwojukultu Pułaskiego w Polsce stało się muzeum jego imienia w Warce. Powstało ono z inicjatywy miej­

scowych nauczycieliwdworze, który należał niegdyś do Józefa Pułaskiego, ojca Ka­

zimierza11. Dzięki ichuporowi18 stycznia 1961 rokuRada Ministrów podjęłauchwałę o odbudowie dworu-pałacu,a po sześciu latach, w styczniu 1967 roku, otwartownim Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego. PoIIwojnie światowej powstały pomnikiPuła­ skiegow Częstochowie i w Gorlicach, imię jegootrzymało także w różnych miastach wieleulic,szkółidrużyn harcerskich. Od 1996roku Kazimierz Pułaski jest patronem Politechniki Radomskiej.

Swójudziałw budowie legendy Pułaskiegomieli oczywiście także historycypu­ blikujący o nim rozprawy istudiaod blisko dwustulat11.Zamiast przywoływania ty­ tułów rozlicznych rozpraw odwołajmy się tu do stwierdzeń dwóch autorów. Julian Bartoszewicz, jeden z bardziej znanych historyków polskich IIpołowy XIX wieku, pisał o Kazimierzu Pułaskim: „Był to mąż ostatni szlacheckiej Polski.W Barzepisa­

ła szlachta swój testament, bo już nowe narastało życie, stare się przeżyło, skażone nierządem. W tej Polsce, co nastawała, nie mógł znaleźć miejsca Pułaski i dlatego, urządziwszy zamach na porwaniekróla, rnusiałsię udać na wygnanie. Inniz wygnania godzilisię z naszym porządkiem rzeczy,Pułaskitegoniezrobił. Miał wolęicharakter, był wnim duch Katona.Upadającaforma rządowawPolsce nie mogła wydać pięk­ niejszego kwiatu jak Kazimierz Pułaski’’13. Nie inaczej oceniał go po kilkudziesięciu latach, w1931 roku,główny jegobiograf, Władysław Konopczyński. Swój wspaniały,

(25)

Kazimierz Pułaski I 21

ponadczterystustronicowy „życiorys” tego bohatera zamknąłon niezwykłą apoteozą, którąwarto tu przypomnieć:

Walką było całe jego [Pułaskiego - przyp. F. Z.] życie, walką o ideały, nie o interesy.

Od Rolanda do Zawiszy i od Bayarda do księcia Józefa trudno o postać bardziej ry­

cerską, niż ten smagły, niewysoki a świetny i fascynujący kawaler Krzyża Świętego.

Sławę umiłował gorąco, ale innej sławy nie pragnął krom tej, że do ostatka bronił wolności swej ojczyzny. Porywczy i chwilami samowolny, uważał się jednak za słu­

gę narodu i ręki na jego majestat nigdy nie podniósł. Ponad wszystkie honory ce­

nił honor rycerski, pod tym względem pyszny pierwowzór bohatera Elstery. [... ] Był Pułaski pierwszym przedstawicielem bojującej młodzieży, w przeciwieństwie do zobojętniałej, znużonej, starszej generacji. [...] Byl Pułaski, zwłaszcza w po­

czątkach swej działalności, pierwszym, na chrześcijańskim podłożu, romantykiem czynu. [...] Byl pierwszym legionistą, gdy wytrwale formował za granicą oddzia­

ły partyzanckie i z ziemi wołoskiej czy węgierskiej, czy pod koniec tureckiej, na przekór zwolennikom czekania, do ziemi polskiej się przedzierał. Byl pierwszym szermierzem wolności ludów, wyrazicielem tego polskiego entuzjazmu, który spra­

wił, żeśmy narodom walczącym o wolność posiali cały zastęp Bemów, Wysockich, Chrzanowskich, Dembińskich, Miersoławskich. Oczywiście, tę rolę zwiastuna XIX i XX wieku spełniał Pułaski bezwiednie, mało rozmyślając nad tym, gdzie jacy lu­

dzie wstąpią w jego ślady. Świadomie za to, z całą pełnią samowiedzy, sprawował misję, którą godzi się określić za pomocą porównania: jak wielki Korsykanin- -Francuz stal się dla zanarchizowanej, domową waśnią wyczerpanej Francji „pro­

fesorem energii”, tak szlachetny Polak-Amerykanin byl dla drzemiących w letargu, przytłoczonych klęskami rodaków - nauczycielem heroizmu.

Tyle historycy. Trzeba wszakpamiętać, że zatym człowiekiem, takwysoko oce­

nianym przeznajwybitniejszychpolskich, aletakże amerykańskich historyków, owia­

nym złotą legendąostatniego rycerza dawnej Polski, wloką się-niby greckie Erynie za Orestesem w tragediach Ajschylosa- oskarżenia oczynyniegodne. Naj­ cięższyzarzut dotyczy przypisywanego mu udziału w zamachu na króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, za co został skazany przez Sąd Sejmowy na śmierć i utratę wszelkich praw. Spróbujmypochylić sięnad tą tajemniczą sprawą.

C

zy

P

ułaski był

królobójcą

”?

Sprawa zaczęła się w dniu 13 października 1770roku, kiedy toGeneralność Konfede­ racji Barskiej ogłosiła w Polsce bezkrólewie. Autorzy owego aktu, wśród których nie było jednak Kazimierza Pułaskiego,w wydanym dokumencie nazwaliStanisławaAu­

(26)

22 I W drodze do sławy.Studia iszkice

gusta „tyranem,przyjacielem Moskwy a nieprzyjacielemkraju”24. Co więcej - otwar­ cie nawoływali do jego usunięcia. Nie mazgody wśródbadaczy co do tego, kto stal zatakimrozwiązaniem: czy był nim saski podskarbi wielki koronny TeodorWessel, czy teżktoś inny. Jednojest pewne: przygotowywanosię w owym czasie do usunięcia z widowni publicznej osadzonego napolskim tronieprzez carycę Katarzynę IISta­

nisława Augusta. Wielka sławaPułaskiego,którybył naówczasfaktycznym wodzem konfederatów w MałopolsceinaMazowszu, sprawiła, że to w nim zaczęto upatrywać wykonawcę planu porwania króla. Rzeczywiście, z propozycją takąstawił się wlipcu, a następnie w sierpniu 1771rokuu stacjonującego wówczas w Częstochowie Pułaskie­

go rotmistrz powiatustarodubowskiegonaLitwie, Stanisław Strawiński. Pułaski - jak piszą historycy - dopiero za drugim razemzgodziłsię„patronować”przedsięwzięciu:

zatwierdziłplanporwania króla,a takżewydał stosowny rozkazdowódcom konfede- rackim naMazowszu wsprawie udzielenia Strawińskiemu pomocy. Co więcej,miał w Częstochowie przed cudownym obrazem Najświętszej Maryi Panny przyjąć od Strawińskiegoorazjego wspólników: Walentego Łukawskiego i JanaKuźmy przysięgę, że „wykorzenią” Stanisława Augusta. Wszyscybadaczepodkreślają jednak,że zastrzegł sięwówczas, iżkrólmazostać porwany i przewieziony do twierdzy częstochowskiej, ależenie daje zgody na ewentualnejego zabicie.Aby ułatwić realizację planu,zaata­ kowałwojska królewskie w celu umożliwienia zamachowcomprzejazdu z porwanym królemdo Częstochowy. Wdniu 31 października 1771 rokustoczył też nieszczęśliwą dla siebiebitwę z wojskami królewskimi, po czym udał się do rezydującej w Cieszynie Generalności, gdzie doszłagowiadomość o wydarzeniachz3 listopada.

24 Por. P. Ugniewski, Udział Kazimierza Pułaskiego w zamachu na Stanisława Augusta i jego międzynarodowe echa, w: 40 lat Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce - bohater, historia i perspektywy rozwoju..., s. 27-33; M. L o re t, Zamach na Stanisława Augusta (w świetle źródeł watykańskich), „Biblioteka Warszawska” 1911, t. 1, s. 541-551; W. Ostrożyński, Sprawa za­

machu na Stanisława Augusta z 3. listopada 1771 r. przed sądem sejmowym, Lwów 1891.

Były towydarzenia zaiste tajemnicze i niezrozumiałe. Inicjator przedsięwzięcia, Stanisław Strawiński, wciągnął do spisku 26 konfederatów. W MałejWsi pod Zakrocz- miemustalił znimi, iżwprzebraniu flisakówi fornali dostaną się do Warszawy.Tak też się stało.W stolicy za pośrednictwem swojegoczłowiekaprzydworzekrólewskim Strawiński otrzymał informację, żekról w dniu 3 listopadaw godzinach popołudnio­

wych zamierzaodwiedzić chorego stryja, Michała Czartoryskiego.Atak zorganizowa­

no późnym wieczorem na ul. Miodowej, gdy król wracałod stryja. Po ujęciu władcy napastnicy zmusili go,aby dosiadł koniai wspólnie z nimiskierował się w stronę Bie­ lan. Po kilku tygodniachwarszawski„Monitor” w taki oto sposób przedstawił dalszy przebieg wydarzeń: „[...] złoczyńcy, chcąc pospieszyć swoją ucieczkę przymusili króla jegomości wsiąść na konia, bez kapelusza, bez jednego buta [...]. Przybywszy

(27)

Kazimierz Pułaski I 23

ku okopom, któremiasto otaczają, zaczęli przebywać fosę,co gdy król jegomość byl przymuszony uczynić, koń pod nim dwarazy związałsię i nogę złamał Prze­ bywszy okopybłąkalisię po polu, sami nie wiedząc, dokądsię udać mieli. Noc ciemna i strach przytym, aby nie bylipoścignieni, takich zmieszał, że nie mogli pomiarko- wać, dokądimdążyć należało[... ].Jakoż wkrótce na różnerozpierzchlisięstrony”25.

Z królem ostał sięjedynie Jan Kuźma. Król swoją wymowąi obietnicą nagrodyzdołał przekonać Kuźmę o bezsensowności przedsięwzięcia, toteż tenprzywróciłmonarsze wolność. Królresztęnocyspędził w domu młynarza, w okolicach Marymontu.Ran­

kiem sługa młynarza sprowadziłpomoc z Warszawy, dzięki czemu Stanisław August zdrowyi cały powrócił na zamek.

„Monitor” 1771,27 XI, cyt. za: A. Lenkiewicz, Skuteczna obrona Jasnej Góry w czasie konfe­

deracji barskiej oraz uwikłanie Kazimierza Pułaskiego w jego rzekomy udział w zamachu na króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, w: 40 lat Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce - bo­

hater, historia i perspektywy rozwoju..., s. 43.

W czasieśledztwa Jan Kuźma wskazałna swych głównych wspólników:Stanisła­

wa Strawińskiego i Stanisława Łukawskiego. Ci z kolei wydali pozostałychspiskow­

ców. Znamienne, że Strawiński swoimi zeznaniami obciążył jednak przede wszystkim KazimierzaPułaskiego,całąwinę zrzucając na niego. Po wielomiesięcznymśledztwie, wczasie,gdy Pułaski zdołałjuż umknąć z Częstochowy -przez Koszęcin i Drezno - doParyża, Sąd Sejmowy wdniu 16 sierpnia 1773 wydał wyrok(ogłoszony 28 sierpnia tego roku), mocą którego Stanisław Łukawski zostałskazany na śmierćprzezćwiar- towanie, Pułaski zaś - zaocznie - na karę śmierciprzez ścięcie oraz pozbawienie„na wiekihonorówiczci”. Przebywający w tym czasie we Francji Pułaskiwpaździerniku tegoroku złożyłprotestprzeciwtemuwyrokowi, nie odniósł on jednak skutku. Nie przyniosły rezultatu także zabiegi jegomłodszego brata, Antoniego,przedsięwzięte w1778 roku. Dopiero ponowienie tych starań na sejmie w 1793 roku spowodowało, że wyroknaPułaskiegoz sierpnia 1773 rokuzostał uchylony.

Historycy wielekroć powracali do sprawy prawdziwego czy rzekomego udzia­

łu Pułaskiego w akcji porwania króla StanisławaAugusta. Nie ma też między nimi zgodyco dozarzucanego mu otwarcieprzedSądem Sejmowym przez Strawińskie­

go, a w wystąpieniach króla StanisławaAugusta wielerazy ponawianego, oskarżenia o zamiar zabicia króla.Niemniej zarówno w Polsce,jakzagranicą (tu głównie dzięki

„Gazecie Lejdejskiej”oraz szerokiej akcji Woltera, jednegoz najzagorzalszych naów- czas stronników i przyjaciół Katarzyny II) Pułaski został zaliczony do gronawrogów publicznych, niemających czego szukać w Europie.Pozbawionyśrodków do życia, wy­ stępując pod corazto innym nazwiskiem (Chełmińskiego, Rudzińskiego, Korwina), na początku 1774 roku Pułaski podjął staraniaozorganizowaniewyprawy do Turcji, która toczyławłaśnie wojnęzRosją. W kwietniu 1774roku dotarł do Wenecji, skąd,

2S

(28)

24 I W drodze dosławy. Studia i szkice

dziękiwsparciu finansowemu Pawła Mostowskiego i Karola Radziwiłła, wtowarzy­ stwie Szymona Kossakowskiego i niewielkiego oddziału złożonego z oficerów róż­

nych narodowości,udał się do Dubrownika(Raguzy).Potem -drogą lądową przez Bałkany (przez Nowy Bazar,Nisz, Sofię) - dotarłdo obozuwielkiego wezyraw Szumli kołoWarny. Przybył tu już po klęsceTurków poniesionej 20czerwca1774roku w bit­

wiez Rosjanami pod Kozludzi.Stąd- na żądanie władz tureckich - rnusiał wycofać się do Adrianopola,a następnie do Smyrny. Nie uzyskawszy zgody na wejście do miej­

scowego wojska (musiałby przyjąć islam), we wrześniu 1774 roku opuścił Turcję,by w połowie października znaleźć się wMarsylii. Trzyletnipobyt Pułaskiego w tym mie­

ście nienależał do szczęśliwych(brak pieniędzy, nałóg karciarstwa, pobyt w więzieniu za długi). Losy jego odmienił Claude Carloman de Rulhière, znany w Europie jako autorHistoire de l'anarchiede Pologne (Historia anarchii wPolsce). On tozaprotegował Pułaskiego przebywającemu w ParyżupełnomocnikowiKongresu amerykańskiego, BenjaminowiFranklinowi.Dzięki wsparciu tego wielkiegoAmerykanina,współtwór­ cyDeklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych,Pułaski w dniu 6 czerwca 1777 roku wyjechał z portu Nantes do Stanów Zjednoczonych, gdziemiałzapisaćbodaj najwspanialszą kartę w swoim życiu, ale gdzie także w imię wolności oddał życie.

Pora postawić pytanie o to, czy rzeczywiście Kazimierz Pułaski świadomieorga­

nizował nieudanyzamach na króla Stanisława Augusta. Czy był przekonany, że zej­ ście Stanisława Augusta ze sceny politycznejuratuje Polskę,otworzy przedPolakami szansę „wybicia się na prawdziwą niepodległość”? Większość historyków- łącznie zWładysławem Konopczyńskim - jest głęboko przekonana,żedziałał onzeszlachet­ nych pobudek, że wziął nasiebie realizacjęprojektu, który zrodziłsię wgronie Ge- neralności, atakże- że niechciałobciążać tejże Generalności odpowiedzialnością za nieudane porwanie króla16.

26 Por. W. Majewski, Kazimierz Pułaski: wódz i mąż stanu Konfederacji Barskiej, w: 40 lat Mu­

zeum Kazimierza Pułaskiego w Warce - bohater, historia i perspektywy rozwoju..., s. 31 i nast.;

P. Ugniewski, dz. cyt., s. 27 i nast.

27 Por. A. Lenkiewicz, Kazimierz Pułaski, Wrocław 2004 (wyd. 5).

28 Tenże, Skuteczna obrona Jasnej Góry w czasie konfederacji barskiej oraz uwikłanie Kazimie­

rza Pułaskiego w jego rzekomy udział w zamachu na króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, s. 41.

Nowe spojrzenie na tę sprawę zaproponowałwostatnich latach historyk wro­

cławski - Antoni Lenkiewicz, autor kilkakrotnie wznawianej książki poświęconej Pułaskiemu17. Po zapoznaniu się z bogatymi materiałami dotyczącymi tej sprawy postawił on zaskakującą, ale bardzo prawdopodobną tezę, iż próba porwania króla byłarosyjską „intrygą odpoczątku «szytą grubymi nićmi»”, że „korzyść z «porwa­ nia» króla iskompromitowania Kazimierza Pułaskiego,jako jednego z najgłośniej­ szych bohaterów i wodzów konfederacjibarskiejw Polsce, miała polityka rosyjska”18. 26 27 28

(29)

Kazimierz Pułaski I 25

Należy przywołać tutaj zasadnicze linierozumowania Lenkiewicza. Wychodzion z za­ łożenia, że za misją Strawińskiegodo Pułaskiego w letnich miesiącach 1771 roku stała dyplomacjarosyjska. Przypomina, że Strawińskizebrał gromadę dwudziestu sześciu

„zamachowców” z oddziału Stanisława Łukawskiego, któryniepodlegał Pułaskiemu.

Ludzie cinajprawdopodobniej nie zostali wtajemniczeni w istotę sprawy, której słu­

żyli.Napademna karetę królakierowaliJan Kuźnia oraz Stanisław Łukawski.Dziw­ nymzbiegiemokoliczności jedynąśmiertelną ofiarą owego napadu był hajduk ona­

zwisku Butzau,któregobardzourodziwa żonabyła„później,a można przypuszczać, że także wcześniej, jedną z sowicie opłacanych nałożnickrólewskich”29 30. Badaczten zwracauwagęnaszereg„niezrozumiałych” okoliczności całejsprawy. Okazuje się, że Kuźma nie zostałprzez Sąd Sejmowy ukarany,trudno bowiem było uznać zakarę wy­ daleniedo Włoch z królewskąpensją10. SądSejmowy nie przesłuchał bezpośrednioani Kuźmy, aniStrawińskiego.Oparł się wyłącznienaoskarżeniachskładanych przez nich pisemnie. Zastanawiające jest także ito,że główne „wyjaśnienia” Strawiński złożyłdo grodu w Wilnie dopiero w półtoraroku po zamachu. Tow tym „manifeście” bardzo szczegółowo opisał swojespotkaniazPułaskim, a także rzekome rozkazy Pułaskiego, by zabićkróla, gdyby nie udałosię zamachowcom dowieźćgo do Częstochowy.„Ma­ nifest”ten zaskakująco współgrał z tym,comówiłprzedSądem Sejmowym Stanisław August, otwarcie nazywający Pułaskiego królobójcą.MimopróśbPułaskiego sła­ nych do Sądu Sejmowego ten nie zgodził się na jegoprzesłuchanie, odmawiając mu udzielenia „listużelaznego”. Zdaniem AntoniegoLenkiewicza najważniejszebyło co innego: „caryca, która pertraktowałajużz dworami Prus i Austrii w sprawierozbioru

«pogrążonejwanarchii Rzeczypospolitej», miała nowy i bardzo mocny argument.

Mogłaodwoływać się do solidarności ludzi zasiadających na tronach. Prowokacja okazała się broniąskuteczniejsząod kilkudziesięciotysięcznychkorpusówrosyjskie­ go wojska. Fryderyk Pruski, Józef IIi MariaTeresa, równie stanowczo jak Katarzy­

na II, opowiedzieli się w obronie króla «Ciołka». Ludwik XVwstrzymał w związ­ ku z tym «skandalem» realizację swoich obietnic dla konfederacji”31. Badacz jest

29 Tamże, s. 42.

30 Co więcej, Jan Kuźma otrzymał od króla szlachectwo, dzięki czemu dodał sobie drugi człon nazwiska: Kosiński. Wprawdzie Sąd Sejmowy skazał go „na wieczną banicję”, ale ten udał się na wygnanie do Państwa Kościelnego, gdzie otrzymywał od króla roczną pensję w wysokości 400 dukatów. Do kraju powrócił w 1804 r. Zmarł w Warszawie w 1822 r. Bardziej tajemniczo wygląda sprawa Stanisława Strawińskiego. W literaturze historycznej powtarzana jest infor­

macja o tym, że Sąd Sejmowy skazał go na śmierć przez ćwiartowanie i że wyrok wykonano w obecności jego żony, która dostała w owej chwili pomieszania zmysłów. Lenkiewicz twierdzi natomiast, że Strawiński w okresie prowadzenia śledztwa i procesu sądowego pozostawał pod bezpośrednią opieką carycy, a po zakończeniu procesu udał się do Włoch z sowitą nagrodą.

31 Tamże, s. 43.

(30)

26 | W drodze dosławy.Studiai szkice

przekonany, że Pułaskistał się po prostu ofiarą zaplanowanego przez Rosjan,podrzu­ conego konfederatom z Generalności projektu. Stwierdzaon w konkluzji: „Wyrok tenhańbi i kompromituje tych, którzy go wydali. [... ] Nie pierwszytoi nieostatni przejaw bezprawia realizowanego w Polsce pod rosyjskie dyktando”’2.

32 Tamże, s. 47.

33 Edward Kajdański w wydanej w 1994 r. książce poświęconej Beniowskiemu udowodnił nie­

zbicie, że w Europie celowo fałszowano informacje dotyczące relacji głośnego konfederata i uciekiniera z Syberii, a to zarówno dla przywołanych wyżej celów Rosji, jak i w interesie Anglii, która chciała za wszelką cenę podtrzymać w społeczeństwie europejskim przekonanie o swoim prymacie w zakresie odkryć na Dalekim Wschodzie, głównie w obrębie Alaski, por.

E. Kajdański, Tajemnica Beniowskiego. Odkrycia, intrygi,fałszerstwa, Warszawa 1994.

Niejest to miejsce,aby dochodzić, kto wtym sporze o rzekome „królobójstwo”

Pułaskiego ma rację. Czy ci historycy, którzy zawierzyli dokumentom Sądu Sejmo­

wego i pisemnym oskarżeniom wykonawców „zamachu” na króla, a zatem ludzi, którzy - zwyjątkiem Stanisława Strawińskiego - zostali nagrodzeni za definitywne rozprawienie się z Pułaskim,czy teżAntoni Lenkiewicz, który w oparciu ote same do­ kumentydochodzi do zupełnie innych wniosków niżjego poprzednicy. Nakorzyść Lenkiewicza zdają się przemawiać odkryte niedawno przez Edwarda Kajdańskiego zabiegiRosjan i Anglików z przełomuwieków XVIII i XIX zmierzające dozafałszo­

wania relacji Maurycego Beniowskiego o jego odkryciach na Dalekim Wschodzie. Jak twierdzitenbadacz, celem owej falioszczerstw rzucanych na słynnego konfederatę było ukrycie tajnychdziałańRosjanw zakresiehandlunaWschodzie i połączonych z tym ich starań o ekspansję terytorialną w tamtym rejonie”. Nie wydając zatem ostatecznego sądu w tej jakże skomplikowanej sprawie, trzeba zgodzić sięz jednym:

udział Pułaskiego w akcji związanejz porwaniemStanisława Augustabudzii zapew­

nejeszczedługobędzie budzić podejrzenia co doprawdziwychautorów akcji, która w rezultacie skompromitowałazarówno wkraju,jak zagranicąkonfederatów i stała się bezpośrednią przyczyną pierwszego rozbioru Polski. Nie można wykluczyć, że Pułaski w tymwypadku padł ofiarą politycznego planu Rosjan,działającychwspólnie zAustriąiPrusami, planu zakładającego osłabienie itak jużskłóconej wewnętrznymi sporami Rzeczypospolitej,a to w celu zagarnięcia części jej terytorium.

C

zy

P

ułaski był wrogiem

Ł

emków

?

Latem2010 roku przez prasępołudniowej Małopolski, ale także wInternecie, prze­

toczyłasięgorąca dyskusja nad tym, czy godzi się stawiać KazimierzowiPułaskie- * i

(31)

KazimierzPułaski I Tl

mu pomnik w Wysowej.Z projektem takimwystąpił związany rodzinniez Wysową przedsiębiorca-AntoniBara. Jakmówiłw wywiadach ogłaszanych w prasie krakow­

skiej, chciałupamiętnić pobyt sławnego generała w tym rejonie.Pomnikmiałstanąć w wysowskim parku zdrojowym, obok odbudowanej właśnie pijalni wód. Pomnika jednak nie postawiono, wskutek bowiem protestówprzedstawicieli stowarzyszenia noszącego nazwę ZjednoczenieŁemków, wspartych między innymiprzez wysokich rangą duchownych Kościoła wschodniego: arcybiskupa Adama - ordynariusza pra­

wosławnej diecezji przemysko-nowosądeckiej - oraz arcybiskupaJana Martynia­

ka - metropolitę przemysko-warszawskiego obrządku greckokatolickiego, cofnięto pozwolenie na jego wzniesienie. Zwolennicy ufundowania pomnika Pułaskiemu, jakiprzeciwnicy tejinicjatywywysuwaliargumenty natury bardzo ogólnej. Z jednej strony inicjatorzy przedsięwzięcia dowodzili,żeupamiętnienie w WysowejKazimie­

rza Pułaskiego -wielkiego bohatera narodu polskiegoiamerykańskiego-będziedo­ brą lekcjąhistoriinietylkodla młodego pokolenia, ale także dlastarszych, co więcej, że w obliczu szerzącego się w świecie braku zainteresowania dla historii niezbędne jestprzypominaniehistorycznychkorzeni każdej „małej ojczyzny”. Przekonywali, że postać Pułaskiego mogłaby stać się magnesem przyciągającym do tego uzdrowiska nowych turystów,może także z kręgów Polonii Amerykańskiej. Zdrugiej strony pa­

dały argumenty odwołującesię do bliżej nieokreślonej pamięci zbiorowej Łemków.

Protestujący przeciw tejdecyzji Stefan Hladyk, przewodniczący Zjednoczenia Łem­ ków, mówił w upowszechnionym szeroko wywiadzie: „W naszej pamięci zachowały się opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie o stacjonowaniu konfederatów w BeskidzieNiskim. I niesą tonajmilsze opowieści. Odtegoczasuw pobliżuwsi Izby, niedaleko Wysowej, jeden ze szczytównazywany jest Szubienicznym Wierchem.Dla­ tego nie możemy zgodzić sięna pomnik Pułaskiego wtakim miejscu, dlanasjest to profanacja pamięci o naszych zamordowanych przodkach”. Wyluszczone przez Stefa­ na Hładyka przesłanki rozwinął prawosławnyarcybiskup Adam w liście z dnia6lipca 2010 roku skierowanym do wojewody małopolskiego, Stanisława Kracika, który tolist wartotuprzywołaćwcałości:

Szanowny Panie Wojewodo!

Dotyczy: postawienia pomnika w Wysowej Kazimierzowi Pułaskiemu.

Nikt z nas nie kwestionuje, że Kazimierz Pułaski to patriota i bohater narodu polskiego, ale jako jeden z przywódców konfederatów barskich w naszej świadomo­

ści wpisał się jako osoba daleko nietolerancyjna w stosunku do naszej społeczności.

Na Łemkowszczyźnie - powiecie Gorlickim (i nie tylko), gdzie konfederaci zało­

żyli swe obozy, w sposób okrutny obchodzili się z Rusinami, nie tylko, że nałożyli uciążliwą kontrybucję, ale prześladowali jak[o] innowierców, bili, wydawali wyroki śmierci na niewinnych ludzi, znęcali się nad nimi, szczególnie nad kobietami. To są fakty historyczne nie kwestionowane nawet przez obiektywnych historyków. Przeto

(32)

28 I Wdrodze dosławy. Studia iszkice

uważamy, że postawienie pomnika w Wysowej, gdzie konfederaci jeszcze i spalili cerkiew, jest działaniem krzywdzącym naszą społeczność, której los nie szczędził cierpień.

Szanowny Panie Wojewodo! Nasza społeczność nie jest przeciwna, gdy brat­

ni naród polski czci swoich bohaterów i stawia im pomniki, ale czemu jak raz w Wysowej, gdzie ten pomnik będzie przypominał naszej społeczności niechlubne dzieje konfederatów i ich przywódcę Kazimierza Pułaskiego, jątrzył, siał niezgodę i wzajemną nienawiść.

Przeto uprzejmie prosimy o zmianę lokalizacji pomnika i przeniesienie go do innej miejscowości, gdzie nie będzie wzbudzał tyle kontrowersji.

Z należytym szacunkiem i poważaniem. Abp Adam

W tymkontekście warto jeszcze przywołać fragment oficjalnego oświadczenia Zjednoczenia Łemków w tej sprawie. Czytamy w nim: „Izby, Szubieniczny Wierch orazWysowawiążą się tragicznie dla naszej społeczności z pobytemw tych miej­

scach konfederatówbarskichpod dowództwem Kazimierza Pułaskiego. W Izbach kołoszańców konfederaci wieszali na szubienicy ówczesnych Rusinów, awspółczes­ nych Łemków.W Wysowej zaśkonfederaci ciężko dawali się we znaki miejscowym Łemkom, czego wyrazem były gwałty,uciążliwaigrabieżczaaprowizacja wprzeciągu dwóchlat oraz spalenie cerkwi”.

Komentujący powyższe wypowiedzi prof. Tomasz Gąsowski z Uniwersytetu Ja­ giellońskiego mówił wówczas: „Nie jest znana szczegółowa biografia Kazimierza Pu­

łaskiego.Możliwe więc, żewBeskidzie Niskimmiały miejsce takniechlubnezdarze­ nia. Trzeba pamiętać, że wczasie konfederacji barskiej na Ukrainie doszło dobuntu tamtejszejludności przeciwko konfederatom. Ci mogli więc mieć Rusinów za wro­ gów, kojarzącich zUkrainą. Ale to wszystko powinniwcześniej zbadać historycy”’4.

34 Powyższe cytaty za: „Gazetą Krakowską” 2010 (6 VII; 17 VII); „Rzeczpospolitą” 2010, 16 VII; „Gazetą Wyborczą” 2010, 26 VII.

3> Między innymi w 1970 r. ukazała się rozprawaJ. Michalskiego Schyłek konfederacji barskiej;

w 1973 r. rozprawa J. S. Kopczewskiego Kazimierz Pułaski; w 1984 r. ukazała się opowieść dokumentarna Janusza Roszki o Pułaskim Ostatni rycerz Europy. Na początku lat dziewięć­

dziesiątych opublikowano przywoływaną już tutaj biografię Pułaskiego pióra Antoniego Len­

kiewicza Kazimierz Pułaski (do 2010 r. ukazało się siedem wydań). Nadto należy tu odno- Odłożywszy na bokemocje, spróbujmy spojrzeć z bliska na tę sprawę. Zacząć trzebaod końca, to znaczyod sprawy biografii Kazimierza Pułaskiego. Bibliografia poświęcona temu bohaterowi jest dziś bardzo bogata. Wspaniale udokumentowa­

na praca Władysława Konopczyńskiego, znakomitego znawcy dziejówkonfederacji barskiej, jest dziełem wciążbardzo wartościowym i cennym. W ostatnich trzydziestu latach ukazało się jednak szeregnowych opracowań343S. Wprzyszłości może powsta­

nienowa biografia bohatera,choćjuż istniejące obecnieopracowania wnosząbardzo

(33)

Kazimierz Pułaski I 29

wiele informacji na tematbudzącej dziś tak duże emocjesprawy pobytukonfedera­

tówPułaskiegowBeskidzieNiskim, w tym - w Izbach,Wysowej, w okolicach Kryni­

cy, w Muszynie,w Muszynceitp.

Badacze historii regionalnej wyniki swoich poszukiwań ogłaszają najczęściej w wydawnictwachomałymzasięguczytelniczym. W naszym konkretnymwypadku wartojednak sięgnąć do takich wydawnictw, jak:„Rocznik Sądecki”, „Almanach Mu­ szyny”, „Zeszyty Sądecko-Spiskie”,„Płaj.Almanach Karpacki” „KwartalnikGorlicki”

i „Wierchy”. Okazuje się,żewostatnich kilkudziesięciu latach drukowało na łamach tych pismkilku historyków szczególniezainteresowanych dziejami Beskidu Niskiego w epoce konfederacji barskiej. Wymieńmy kilku z nich:Tomasz Nowalnicki, Andrzej Wasiak, Maciej Śliwa, Kazimierz Przyboś.Sięgając zzasadydo nowych źródeł, niewy­ korzystanych przez poprzedników, historycy ci stworzylidość przejrzysty obraz wy­ darzeń związanych z działaniem konfederatów barskich wBeskidzie Niskim, dopeł­ niając wtensposób niegdysiejsze konstatacje Władysława Konopczyńskiego w tym zakresie16.

tować trzy obszerne tomy materiałów pokonferencyjnych, w niniejszej rozprawie kilka razy przywoływanych.

36 Por. T. Nowalnicki, Szaniec nad Izbami i okopy nad Wojkową, „Wierchy” 1971, t. XL; tenże, Próba rekonstrukcji „Szańca Pułaskiego”, „Wierchy” 1972, t. XLI; tenże, Obóz konfederatów barskich koto Wysowej, „Wierchy” 1973, t. XLII; tenże, Fortyfikacje potowe z czasów konfe­

deracji barskiej na Ziemi Sądeckiej, „Rocznik Sądecki” 1972, t. XIII; K. Przyboś, Konfede­

racja barska w Sądeckiem, „Almanach Muszyny” 1994; tenże, Konfederacja barska. Przyczy­

ny i przebieg, „Zeszyty Sądecko-Spiskie” 2008, t. 3; R. Kułakowska-Zadęcka, Dowódca i symbol konfederacji barskiej, „Zeszyty Sądecko-Spiskie” 2008, t. 2; A. Wasiak, Dzialalnos'ć małopolskiego ośrodka konfederackiego w obozie pod Muszynką, „Rocznik Sądecki” 1969-1970, t. X-XI; tenże, Konfederacka działalność Kazimierza Pułaskiego w Sądecczyźnie, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie. Prace Historyczne” 1970, z. V; tenże, Regula­

min obozu konfederackiego pod Muszynką, „Rocznik Sądecki” 1972, t. XIII; M. Kormanek, Konfederacja barska - ślady na Ziemi Gorlickiej, „Kwartalnik Gorlicki” 2004, nr 29; M. Śliwa, Dzisiejsze ślady po obozie konfederatów barskich koto Izb, „Almanach Muszyny” 2004; tenże, Konfederacki obóz w Izbach. Próba rekonstrukcji, „Alamach Muszyny” 2005; tenże, Zaginiony obóz konfederatów barskich, „Almanach Muszyny” 2007; P. Sadowski, Konfederacja barska w starostwie lanckorońskim, „Zeszyty Sądecko-Spiskie” 2008, t. 2; A. M. Stasiak, Legenda bit­

wy lanckorońskiej, „Zeszyty Sądecko-Spiskie” 2008, t. 2; P. Wierzbicki, Działania zbrojne konfederatów w Malopolsce południowej, „Zeszyty Sądecko-Spiskie” 2008, t. 2.

Przypomnijmy podstawowe fakty: w dniu 21 czerwca 1768 roku do konfedera­

cji barskiej przystąpił Kraków (naczele tamtejszej konfederacji stanąłMichał Czar­ nocki). W kilka dni później, 30 czerwca, do konfederacji przystąpiła zgromadzona w Piwnicznej szlachtasądecka. Latem tego rokuRosjaniezdobyli Kraków,a następ­

nie Nowy Sącz. Konfederaci rozproszyli się nazimę, bywraz znastaniem wiosny1769 rokuzjawić sięwobozie pod Muszynką, przy Przełęczy Tylickiej, nad samą grani­

(34)

30 I W drodze dosławy.Studia i szkice

cąz Austrią. Przybylitu konfederaci zziemi krakowskiej,sandomierskiej,sanockiej i sieradzkiej. Ich dowódcą został Józef Bierzyński.We wrześniu 1769 roku doobozu w Muszynce przybył ranny w bitwiepod Włodawą Kazimierz Pułaski. Pokilkunastu dniach przeniósł sięon jednak doinnegoobozu nadPopradempod Starym Sączem, a potem do obozu w Grabiu, by wreszciew związku ztrudnościami aprowizacyjnymi dotrzeć w okoliceNowegoTargu. W kwietniu1770 roku zainstalowałsię w założo­ nym przez starościca Winnickiego Adama Parysa oboziepod Izbami. Obóz ten aż do sierpnia 1770 roku był główną jego siedzibą.Trudno określićdokładną liczbę stacjo­ nujących tu konfederatów. W pracachhistoryków można znaleźć informacjeo tym, żestacjonowałotu od jednego do dwóch tysięcy konfederatów.

Z obozu w Izbach Pułaski urządzał wyprawy przeciw Moskalom. Pod koniec kwietnia 1770roku podążył na przykład podCzorsztyn, gdzie wojska konfederackie pod wodząmarszałków:Michała Dzierżanowskiegoi MichałaWalewskiego walczyły z Moskalami. Na czele niewielkiego oddziału walczył z Moskalamipod Pilznem, to znowu nad brzegami Sanu, a nawetpod Lwowem.Na początku lipca 1770roku roz­

mieścił swoich żołnierzynie tylko w obozie w Izbach, ale takżewobozie w Koniecz­ nej. W tym czasie po drugiejstroniegranicypolskiej rozlokowałosię wojskoaustriac­ kie pod dowództwem węgierskiego generała, księcia Miklósa Józefa Esterhazyego.

Miało ono niezezwolićRosjanomna przekroczenie granicy austriackiej.

W dniu 25 lipca 1770roku pułkownikIwan Drewicz (Johann von Drevitz) wy­ ruszył z Krakowa na czele 3200 żołnierzy rosyjskich z zamiarem rozprawienia się z oddziałami Pułaskiego.Szedł przez Zakliczyn, Gorlice iGrybów. Na wieśćo zbliża­

niusięwroga Pułaski przemieścił swoich żołnierzy do obozu w Blechnarce. Badacze podają różne informacje na temat liczby konfederatów pozostających teraz pod do­ wództwem Pułaskiego. Najczęściej mówisięookoło 400 żołnierzach.W dniu 2sierp­

nia 1770 rokuDrewicz był już w Hańczowej.Następnego dniaprzystąpił do atakuna obóz konfederatów. Całodzienne ataki nie przyniosły jednak rozstrzygnięcia. Nocą z 3 na 4 sierpnia Drewicznawiązał kontakt z przebywającymiz drugiej strony granicy żołnierzami austriackimi.W wyniku przeprowadzonej znieznanymz nazwiska rot­ mistrzem rozmowywojsko austriackie - za odpowiednią opłatą - cofnęłosięna odle­

głość około3 tysięcy kroków odgranicy polsko-austriackiej.To pozwoliło Drewiczowi 4sierpnia1770 rokudokonaćszturmu na obóz Pułaskiego.WładysławKonopczyń­ ski takopisywał przebieg tegoszturmu: „Ou-ej nastąpiłwściekły atak grenadierów i karabinierów. Działa ryczały, muszkietytrzaskały, husarzekonfederaccy rzucali się do kontrataku, a czyniliby toz większąjeszczewytrwałością, gdybywiedzieli, coim grozi z boków. Myśleli, żesię cofną o parę staj i złożą brońprzed Austriakami dla formalności, lecz dostaną jąz powrotem i pójdą znów do Polski. Tymczasem wróg bezprzeszkody wdarłsię do posiadłości Marii Teresy i tam rąbał spieszonych, zasko­

czonychkonfederatów. Zaś tych, coposzli dalej, zawieś, spotkały z drągamii kosami

(35)

Kazimierz Pułaski I 31

gromadychłopstwa,bijącichimordując,obdzierajączbronii moderunku”37 * 39. Maciej Śliwa dodaje: „Pojmanych i rannych dobijano w polu. Tych, którzy dotarli do wsi, okradano zuzbrojeniai mundurów.Zagarnięto około60 koniz kulbakami. Dopiero wieczorem pozwolono ludziom ikoniom ugasić pragnienie. W nocy z4 na 5 sierpnia zebrano konfederatów na wiejskimplacu, na którym złożyli resztkibroni i wycofali się poza wieś.Tam, stale pilnowani przez chłopów, nie mogli nawetzapalić ogniska dlaprzygotowania strawy”’8.

37 W. Konopczyński, dz. cyt., s. 150.

39 M. Śliwa, Zaginiony obóz konfederatów barskich, s. 97.

39 Tamże.

40 K. Przyboś, dz. cyt., s. 23.

41 Autor ten wylicza, jakie obciążenia spadły na ludność Beskidu Niskiego z chwilą, gdy konfe­

deraci zajęli obóz w Muszynce: „Na polecenie przywódców konfederackich do obozu miano dostarczyć ludzi, pieniądze i żywność. Świadczenia były bardzo wysokie. Z dóbr szlacheckich z 10 ról miano dać jednego zbrojnego z koniem, wraz żołdem na kwartał w wysokości 72 zł.

Miasta królewskie, duchowne i szlacheckie miały dać z każdego łana (to jest z około 16 ha) po jednym pieszym z karabinem, berdyszem i ładownicą, umundurowanym w niebieską kurt­

W czasie tej bitwyzginęło - według raportu Pułaskiego - 179 konfederatów.Ro­ sjanie mielistracić co najmniej 113 żołnierzy. Nazajutrz po bitwie Drewiczsam, bez asysty, przybył do słowackiej wsi Cygielki, gdzie przebywał Pułaski, na rozmowy.

W ich wyniku wymieniono jeńców. Pułaskiodrzucił jednak jako niegodną propo­

zycję Drewicza poddania się władzy carycy i spiesznieudał się do Zborowa, gdzie miała swoją siedzibę Generalność Konfederacji. Drewicz w ciągu następnych dni zrównał konfederacki obóz z ziemią,po czym, „paląc zabudowania wWysowej, po­ maszerował w kierunku Żmigrodu””.

Pułaski nigdy odtąd nie stanąłjuż na ziemiachBeskidu Niskiego. W pierwszych dniach września 1770 roku opanował podstępem zeswymi żołnierzamiJasną Górę, którejnastępnie broniłprzed oddziałami moskiewskimi Drewicza przez21 miesięcy.

Pora powrócić do sprawy oskarżeń kierowanych pod adresem bohatera doty­

czących szczególnegookrucieństwa, z jakim miał on traktować Łemków.Jak piszą przywołani tuhistorycy, kontrybucje, rabunkiiprzemoc stosowały w tamtej wojnie, podobnie jak podczas wielu innych dawnych wojen, wszystkie wojska. Kazimierz Przyboś podaję na przykład bardzo szczegółowy wykaz świadczeń, jakie nakładali konfederaci na okoliczną ludność. Były to obciążenia obejmujące zarówno ludność polską, jakiruską (łemkowską). Pisze więc, że po wyparciuzNowego Sącza„konfe­ deraci rozpoczęli grabieżokolicy, zabierając podworach ifolwarkachcały dobytek.

To samo zresztą robili Rosjanie iwojska królewskie”40 41. Świadczenia, jakich żołnierze żądali odludnościzamieszkałej zarówno w miastach, miasteczkach, jak na wsiach, były rzeczywiście wysokie4'. Wiadomo przy tym, żeżołnierze bardzo surowo obcho­

Cytaty

Powiązane dokumenty

W roku 2009 papież Benedykt XVI podpisał dekret o uznaniu heroiczności cnót Jana Pawła II, który był równoznaczny z zamknięciem zasadniczej części jego procesu

Ale dopiero później, kiedy program Johna Stuarta był już zaawansowany, Bentham rozwinął rozważania szczegółowe na temat edukacji, łącznie z planami Szkoły

Zgadzając się na to, nie można więc powiedzieć, że istota, która realnie (aktualnie) istnieje dzięki posiadaniu własnego esse existentiae, jest obojętna wobec

Na przykład piszę, że dla greckiej teorii muzyki są kluczowe dwa pojęcia: aidos -wstyd i pesseia - warcaby, obydwa po równo konstytutywne dla całej teorii kompozycji w

Nie wiem, w jakim stopniu Stefan Morawski podziela moje nieco pesymis ­ tyczne spojrzenie na wartość (nędzę) krytyki postmodernizmu, ale mam nadzieję, że podpisałby

Publikacja sfinansowana ze środków Instytutu Filologii Polskiej Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Gdańskiego. © Copyright by Uniwersytet Gdański Wydawnictwo

Wiąże się to z tym, że tomik ten sy tuuje się pomiędzy dwoma wspomnianymi konwencjami, pojawiają się w nim elementy tak jednej, jak i drugiej poetyki.. Liryka Czechowicza na-

Stwierdzenie to oznacza, Że człowiek jest posłany na świat, lecz również że świat jest dostosowany do człowieka, który jest synem w Synu.. Wielka jest tajemnica człowieka,