Robert B. Kamiński
Datacja "Pouczenia" Włodzimierza
Monomacha w opiniach historyków
rosyjskich i radzieckich
Rocznik Lubelski 29-30, 27-39
1987-1988
D A TA C JA P O U C Z E N IA W ŁO D ZIM IER ZA M ONOMACHA W O PIN IA C H HISTO RY KÓ W R O SY JSK IC H I RA DZIECKICH
W łodzim ierz W asyl W siewołodowicz M onom ach (1053— 1125) należał bez w ątp ie n ia do grona n a jw y b itn ie jszy c h w ładców , jak ich w y d ała Ruś K ijo w s k a *. Żaden bow iem spośród jego poprzedników czy następców , w y jąw szy może w ielkiego p rad ziad a i im ienn ik a W łodzim ierza Sw iato- sław icza, nie zdołał zdobyć sobie ta k en tu z jasty c zn y c h pochw ał w spół czesnych an i ta k w dzięcznej pam ięci potom nych, ja k w łaśnie ów książę. L udzie, k tó rz y m ieli okazję sty kać się z nim bezpośrednio, zauw ażali zwłaszcza dw ie jego cechy: religijność i n iespożytą energię, w y rażającą się w w ielo stro n n ej i owocnej działalności, k tó re j n ajw y ra ź n ie j u p o sta ciow aną fo rm ą b y ły p rze d sięb ra n e p rzez niego w y p r a w y 1 2. Ten ostatni rys osobowości W łodzim ierza u ja w n ił się ze szczególną m ocą i ostrością w d ru g iej połow ie jego życia w to k u n ieu sta n n ej w alki z Połow cam i, kied y w edług plastycznego w y rażen ia lato p isarza „w iele p o tu w y lał za
1 Zgodnie z dosyć rozpowszechnionym w środowisku książąt ruskich XI— XIII w. zwyczajem, nasz bohater nosił, poza „ruskim” imieniem „gminnym” Wło dzimierz, chrześcijańskie imię chrzestne Wasyl. Przydomek Monomach został mu na dany na cześć Konstantyna IX Monomacha, cesarza bizantyjskiego (1042—1055), z którego rodu wywodziła się jego matka — Powiest’ wriemiennych let, cz. II, Pri-
tożenija, statji i kommientarii D. Lichaczowa, Moskwa 1950, s. 387—388, 432—433.
2 W oczach współczesnych Monomach uchodził za ideał dobrego władcy chrze ścijańskiego. Autor nekrologu Włodzimierza w latopisie Ławrentego chwali go za wierność w przestrzeganiu przykazań bożych i troskę o materialne interesy Cerkwi, niezapominając przy tym wspomnieć jego czynów wojennych i podkreślić zdobytej w ich rezultacie sławy groźnego wojownika — Polnoje Sobranije Russkich Leto-
pisej, t. I, Sankt-Pieterburg 1846, s. 129 (dalej posługuję się skrótem PSRL). Te same
cechy uwypukla znacznie bardziej świeckie w treści wspomnienie pośmiertne o Mo- nomachu w latopisie hipackim. Oto jego fragment początkowy: „Zmarł prawowierny książę całej Rusi, Włodzimierz Monomach, który oświecił tę ziemię ruską jak słońce rozsyłając promienie, a imię jego powtarzały wszystkie kraje, i po wszystkich zie miach rozeszła się sława jego, najbardziej zaś był straszny dla pogan, miłujący braci i ubogich, i dobry męczennik za ziemię ruską” — PSRL, t. II, Sankt-Pieterburg 1843, s. 10 (przekład mój — R. K.). Również w przyszłości, chcąc wyrządzić cześć komu kolwiek z książąt, latopisarze porównywali go z Monomachem, jak chociażby w cha rakterystykach Jaropełka i Mścisława Włodzimierzowiczów czy Romana Mścisła- wowicza halickiego — PSRL, t. I, s. 129; t. II, s. 15, 155. Z nie mniejszym szacunkiem odnosił się do Włodzimierza współczesny mu metropolita kijowski Nikifor (1104— 1121), który nazywał go „mężną głową naszą i całej ziemi miłującej Chrystusa” —
Poslanije Nikifora, mitropolita Kyjewskogo к wielikom u kniaziu Władimiru, synu Wsiewołożiu, syna Jaroslawlia, w: Russkije Dostopamiatnosti, cz. I, Moskwa 1815,
s. 63, a także A. O r ł ó w , Wladmir Monomach, Moskwa—Leningrad 1946, s. 50 (prze kład mój — R. K.). W wielkiej estymie mieli go również autorzy Pateryku kijow -
sko-pieczerskiego — Patierik K ijew sko Pieczerskogo monastyria, Sankt-Pietierburg
1911, s. 9, 94, 99, 109, 124, 194, 196—197, 208. Lud, siłą rozmaitych okoliczności wcią gany w waśnie między książętami, niejednokrotnie odmawiał podniesienia ręki na „Włodzimierzowe plemię” lub życzył sobie mieć za księcia kogoś spośród jego przedstawicieli — PSRL, t. I, s. 134; t. II, s. 31, 33.
28 R O B E R T В . K A M I Ń S K I
ziem ię ru s k ą ”, za cc też k ro n ik a rz -p a trio ta ob darzył go zaszczytnym m ia nem „dobrego m ęczen nik a” za jej sp raw ę 3.
Jednoznacznie w ysoki ton pozyty w n ej oceny W łodzim ierza M onom a- cha, jak i zam ierzchła przeszłość p rzekazała w licznych w spom nieniach i relacjach , udzielił się h isto ryk o m ro sy jsk im i radzieckim 4.
W łodzim ierz M onom ach to postać niezw ykle bogata. Jego energia, p r a cowitość, szerokość horyzontów m yślow ych sp raw iły , że by ł nie tylko dobrym politykiem , zdolnym w odzem czy w zorow ym chrześcijaninem , co dostrzegało w nim i p ragn ęło dostrzegać otoczenie, lecz rów nież p raw o daw cą, m ecenasem k u ltu ry , a w reszcie u tale n to w an y m p isarzem , k tó ry pozostaw ił po sobie w cale pokaźną spuściznę literacką. S k ład ają się na nią dzieła o treści osobistej, często w ręcz in ty m n ej, objęte w spólnym ty tu łe m Pouczenie. O sobliw ym i szczęśliw ym zarazem zrządzeniem losu, te n bezcenny, a p rzy ty m w ysoce o ry g inaln y zab y tek lite ra tu ry sta ro - ru sk iej zachow ał się do naszych czasów, choć n ie ste ty w jed y n ej w ersji, jak ą p rzek azu je latopis Ł aw rentego, gdzie pod rokiem 1096 jego te k st został sztucznie w staw iony m iędzy rozw ażania o pochodzeniu Połowców, a relację z rozm ow y lato pisarza z N ow ogrodzianinem G u riatą Rogowi- czem s.
P ouczenie, w edle słów sam ego a u to ra adresow ane do synów , nie było
3 PSRL, t. IL, s. 10, 15.
4 Już w pierwszej połowie XIX w. zaznaczyła się wśród historyków rosyjskich dość wyraźna polaryzacja stanowisk w ocenie postaci Włodzimierza Monomacha. Dla M. Karamzina był on ulubionym bohaterem, stąd też nie szczędził mu dodatnich epitetów i określeń w rodzaju „książę wrażliwy i miłujący pokój”, „przyjaciel ojczy zny i najrozsądniejszy z książąt rosyjskich” czy · „dobroduszny Włodzimierz”. Te przymioty ducha i charakteru wraz z wrodzonym poczuciem sprawiedliwości spra wiały, że, zdaniem Karamzina, był Włodzimierz „obroną, sławą i pociechą własnego [państwa — R. K.]” — M. K a r a m z i n , Istorija gosudarstwa rossijskogo, t. II, Sankt-Pieterburg 1897, s. 83, 93, 116, 130 (przekład mój — R. K.). Inaczej spoglądał na tę postać M. Polewoj, który skłonny był co prawda uznawać w Monomachu jego przewagę nad współczesnymi, jeśli idzie o rozsądek, energię i zrozumienie potrzeb ziemi ruskiej, ale charakteryzując jego działalność globalnie wypowiadał się suro wiej i uważał go za człowieka podstępnego, wiarołomnego i samolubnego — N. P o l e w o j, Istorija russkogo naroda, t. II, Moskwa 1830, s. 305, 377—378. W przedziale wyznaczonym przez opinie najgorętszego apologety i najsurowszego krytyka mieści ły się oceny pozostałych historyków rosyjskich, choć przyznać należy, że lwia ich część zbliżała się do stanowiska Karamzina — zob. S. S o ł o w i o w, Istorija otnosze-
nji mieżdu kniaziami Rurikogo doma, Moskwa 1847, s. 100—106; tenże, Istorija Rossii s drewnejsizich wriemion, ks. 1, t. 2, Moskwa 1960, s. 372—374; N. C h l e b n i k o w , Obszcziestwo i gosudarstwo w domongolskij pieriod russkoj istorii, Sankt-Pieterburg
1872, s. 373—374; K. B e s t u ż e w - R i u m i n , Russkaja istorija, t. I, s. 167—168; D. I ł o w a j s k i , Istorija Rossii, cz. I, Moskwa 1876, s. 142—143; S. P r o t o p o p o w ,
Pouczeni je Władimira Monomacha как pamiatnik religiozno-nrawstwiennych w oz- zrenij i żizni na Rusi w do-tatarskuju epochu, „Żurnał Ministierstwa Narodnogo
Proswieszczenija” 1874, fiewral, s, 238—243; I. L i n n i c z e n k o , Wiecze i kniaź1
w kijew skoj obłasti, Kijew 1881, s. 28; N. K o s t o m a r o w , Russkaja istorija w żiznieopisanijach jejo gławniejszich diejatielej, Sankt-Pieterburg 1888, s. 36, 67. Nie
którzy historycy zajmowali wobec Włodzimierza stanowisko ambiwalentne, zob. M. P r i s i o ł k o w , Oczierki po cierkowno-politiczieskoj istorii Kijewskoj Rusi XI—· XII w w., Sankt-Pieterburg 1913, s. 231; N. R o ż k o w , Obzor russkoj istorii s socjo-
łogiczeskoj toczki zrienija, cz. I, Sankt-Pieterburg 1903, s. 161—163. Natomiast tylko
nieliczni autorzy oceniali Monomacha zdecydowanie ujemnie — zob. N. Ł a s z n i u - k o w, Kniaź1 W ładimir Monomach i jego wriem ija, „Żurnał Ministierstwa Narod nogo Proswieszczenijaa” 1867, cz. 134, s. 744, 169; P. G o ł u b o w s k i , Pieczieniegi,
torki i połowcy do naszew stw ija tatar, Kijew 1884, s. 110—111, 159; tenże, Istorija Siewierskoj ziemli do połowiny XIV stołetija, Kijew 1881, s. s. 86, 89, 94, 99.
pod w zględem fo rm aln y m zu p ełn ą now ością i stanow iło raczej zapożycze nie z rozpow szechnionego w lite ra tu rz e b iza n ty jsk iej g a tu n k u „ te s ta m en tó w ” rodziców d la dzieci, k tó ry m ógł być W łodzim ierzow i znany chociażby z zam ieszczonego w Izb o rn ik u S w iatosław a 1076 p rzek ład u z greckiego Pouczenia K sen o fo n ta 5 6. Lecz nie w alo ry literack ie czy dys k u sy jn e n o w ato rstw o form aln e p o staw iły Pouczenie w c e n tru m uw agi h istory k ów ro sy jsk ich i radzieckich. S tało się ta k głów nie za spraw ą w ielkiego bogactw a tre śc i zab y tk u i jej m ocnego osadzenia w realiach społecznych i polity czn y ch Rusi p rzeło m u X I i X II w. Dzięki ty m jego zaletom stało się m ożliw e głębsze w niknięcie pod skoru pę skąpych w ia dom ości latopisow ych i pełn iejsze odtw orzenie sta n u ówczesnego życia Rusi, zwłaszcza w sferze um ysłow ej i obyczajow ej. Z arazem siln y zw ią zek Pouczenia z rzeczyw istością społeczno-polityczną Rusi obala w szelkie p ró b y im p u to w an ia au to ro w i b ra k u sam odzielności i w zorow ania się na cudzych dziełach, poprzez w skazyw anie na w zględną zbieżność w t r e ś c i 7.
Z ain teresow an ie spuścizną lite ra c k ą W łodzim ierza M onom acha p o ja w iło się w Rosji stosunkow o w cześnie, bo ju ż u sch y łk u X V III w., p rzy czym tru d n o tu nie w spom nieć zasług ów czesnych m iłośników przeszłości i k u ltu r y sta ro ru sk ie j, ja k chociażby M. K aram zin a czy znanego zb iera cza staroży tn ości ru sk ic h hrab ieg o A. M u sina-P uszkina. P ierw szy , dzięki trzeźw ości u m y słu , zdołał w czasie pożaru M oskw y w ro k u 1812 urato w ać p rzed zniszczeniem oryg in ał kodeksu ław rien tijew skieg o, przez co w n ie m ały m sto p n iu p rzy czyn ił się do o bronienia autentyczności znajdującego się w nim Pouczenia 8. Z kolei M usin-P uszkin, w którego ręk ach oryginał
Pouczenia znalazł się n a długo p rzed pożarem , pow ziął zam iar jego w y
d ania. Przedsięw zięcie, w k tó ry m M usinow i-Puszkinow i w iernie sek u n dow ał jego p rzy jaciel I. B ołtin, zaowocowało p ierw szą ed y cją pism Mo nom acha w ro k u 1793 9. Do zam ieszczonego w niej te k stu o ry gin ału a u to r dołączył w łasn y k o m en ta rz i p rze k ład na języ k rosy jsk i oraz o p atrzy ł całość przedm ow ą, w k tó re j p o d k reślał nie ty lk o czysto naukow e, ale i po lityczne znaczenie Pouczenia 10.
Od czasu tej ed ycji Pouczenie, nie licząc często w znaw ianego i stale doskonalonego w y d aw n ictw a źródłow ego „P ołnoje S o b ran ije Russkich
5 Na temat umiejscowienia Pouczenia w tekście kodeksu ławrientijewskiego pi sał M. Woronin (O wriemieni i m iestie wkliuczenija w letopis’ soczinienij Władimira
Monomacha, w: Istoriko-archieograficzeskij sbornik A. W. Arcichowskomu, Moskwa
1962, s. 265—271; autor podaje literaturę przedmiotu).
6 Na pokrewieństwo treści lzbornika Swiatosława 1076 z Pouczeniem wskazywał I. Budownic („Izbornik Swiatosława 1076" i „Pouczenije” W ładimira Monomacha
i ich znaczenije w istorii russkoj obszczestwiennoj m yśli, w: Trudy Otdieła D riew- nierusskoj Literatury, t. X, Moskwa—Leningrad 1954).
7 M. A l e k s i e j e w , Angłosaksonskaja parallel’ к „Pouczeniju" Władimira
Monomach, w: Trudy Otdieła Driewnierusskoj Literatury, t. II, Moskwa—Leningrad
1935; W. D a n i ł o w, „Oktawij" Minucija Feliksa i „Pouczenije” Władimira Mono
macha, w: Trudy Otdieła Driewnierusskoj Literatury, t. V, Moskwa—Leningrad 1947.
8 D. L i c h a c z o w , W ielikoje nasledije. Kłassiczieskije proizwiedienija litera
tury driewniej Rusi, Moskwa 1975, s. 111.
8 Duchownaja wielikogo kniazia Władimira W siewołodowicza Monomacha, na-
zwannaja w letopisi suzdalskoj Pouczenije, Sankt-Pieterburg 1793.
10 Musin-Puszkin traktował Pouczenie jako dowód na fałszywość rozpowszech
nionych w Rosji opinii, jakoby Ruś u zarania swojej państwowości znajdowała się w stanie dzikości i nieokrzesania. Jego zdaniem, Pouczenie świadczy o wysokim po ziomie kulturalnym ludzi ówczesnych — tamże, s. V—VL
зо R O B E R T В . K A M I Ń S K I
L ieto p isiej”, k tó re w tom ie p ierw szy m przy no si in extenso brzm ienie staro ru sk ieg o orygin ału , było przed m io tem zainteresow an ia k olejn y ch ge n e ra c ji badaczy, k tó rz y p onaw iali p ró b y jego p rze k ład u n . O dzw iercie dleniem ty ch zabiegów b y ły tłu m aczenia S. Sołow iow a 11 12, A. K lew ano- w a 13 14, W. W oskriesienskiego u , A. O rłow a 15. Osobnego pod kreślenia godne są w tej m ierze w ysiłki jednego z najzn ak om itszych znawców zaby tku I. Iw akina, k tó ry p o d jął się żm udnego dzieła re s ta u ra c ji tek stó w Poucze
nia i listu do Olega Sw iatosław icza, a n astęp n ie w y dał je w raz z b o g aty
m i o b ja ś n ie n ia m i16. W spółcześnie n a jw y b itn ie jszy m osiągnięciem w dzie le p rze k ład u Pouczenia n a jęz y k ro sy jsk i je st m o n u m en taln a, dw utom ow a ed ycja P o w iesti w rie m ien n y c h let, jak a uk azała się w 1950 r. w M oskwie nakład em A kadem ii N auk ZSRR. W tom ie pierw szy m przynosi ona m ię dzy inn y m i te k st Pouczenia, spisan y g rażdanką, oraz jego rosy jsk i p rz e kład, a w tom ie d ru g im obszerny k o m en tarz pióra a u to ra tłu m aczenia D. Lichaczow a 17. P rz ek ła d ten , k tó ry w nieco p opraw ionej form ie w szedł do w y danej w 1957 r. antologii C hudożestw ienn aja proza K ije w s k o j R usi
X I — X I I I w ., posłużył za kan w ę dla w spółczesnych polskich tłu m aczeń Pow ieści m in io n ych lat i stanow iącego jej część Pouczenia 18.
W śród w ielu zagadnień zw iązanych z b ad aniam i nad zab ytkiem ucze ni rosyjscy i radzieccy sporo uw agi pośw ięcali u sta le n iu czasu jego po w stania. Poniew aż W łodzim ierz nie o k reślał exp ressis v erb is d a ty n a p i sania dzieła w y su n ięto w iele ro zm aity ch przypuszczeń, sp ek ulacji i h ip o tez, k tó ry c h au to rzy , w ychodząc z p rzesłan ek zaw arty ch w tekście, po daw ali rozbieżne rozw iązania i s ta ra li się ty m sposobem w ypełnić lukę w w iedzy o P ouczeniu.
Celem niniejszego a rty k u łu jest w skazanie na głów ne k ieru n k i, k tó ry m i zdążali h isto ry cy ro sy jscy i radzieccy, chcąc udzielić odpow iedzi na p y tan ie, k ied y Pouczenie zostało napisane. Z am ierzam y ów cel osiągnąć poprzez se lek ty w n e p rzed staw ien ie poglądów ty ch autorów , k tó rz y stw o rzy li sam odzielne i o ry g in aln e koncepcje w ty m przedm iocie, p rz y czym p rzek azu jąc ich treść, będziem y się sta ra ć, o ile to m ożliw e ze w zględu
11 Pierwsze wydanie w roku 1846 — PSRL, t. I, s. 100—107; ostatnie w 1962 — PSRL, t. I, Moskwa 1962, szp. 240—256.
12 S. S o l o w i o w , Istorija Rossii..., ks. I, t. 2, s. 381—382 (przekład-streszcze- nie listu do Olega); ks. II, t. 3, s. 86—87 (przekład-streszczenie właściwego Pouczenia). 13 A. K l e w a n o w , Letopisnyj rasskaz sobytij K ijew skoj, W olynskoj i Ga-
lickoj Rusi ot jejo naczała do polowiny XIV wieka, Moskwa 1871, s. 137—150.
14 W. W o s k r i e s i e n s k i , Pouczenije diet jam Władimira Monomacha, Sankt- -Pieterburg 1893, s. 1—22.
15 A. O r ł o w, W ladimir Monomach, s. 127—162.
16 I. I w a к in , Kniaź’ Wladimir Monomach i jego Pouczenije, cz. I, Moskwa 1901.
17 Powiest’ wriemiennych let, cz. I, Tiekst i pieriewod, oprać. D. Lichaczowa, tłum. D. Lichaczowa, B. Romanowa, pod red. W. Adrianowoj-Pierietc, Moskwa—Le ningrad 1950, s. 153—167 oraz cz. II, s. 425—457.
18 Współcześnie bodaj najlepszym polskim przekładem jest tłumaczenie F. Sie lickiego — Powieść minionych lat, oprać. F. Sielicki, Wrocław—Warszawa—Kraków 1968, s. 373—387. Fragmenty Pouczenia podają także autorzy antologii literatury staroruskiej — Literatura staroruska XI—XVII w w . Antologia, oprać. W. Jaku bowski, R. Luźny, Warszawa 1971, s. 34—39. Najstarszym osiągnięciem w tej mierze jest przekład Pouczenia zamieszczony w Monumenta Poloniae historica. Pomniki
na p rzejrzy sto ść i kom u nik aty w n o ść te k stu , o zachow anie p orząd k u ch ro nologicznego.
N asz p rzeg ląd rozpoczniem y od w spom nianego ju ż A. M usin a-P uszk i- na, k tó ry jako pierw szy w h isto rio g ra fii ro sy jsk iej udzielił odpowiedzi na w iele p y ta ń , jakie n asu w a le k tu ra Pouczenia. C ytow ana już jego przed m ow a do pierw szego w y d an ia pism M onom acha zaw iera n a stę p u jąc y p as sus, w k tó ry m M u sin-P u szk in o kreśla sw oje stanow isko w sp raw ie czasu p o w stan ia dzieła:
Dzięki rozmaitym przypadkom i własnej pasji zebrałem niemałą liczbę starych latopisów, zapisek i monet. W wolnym czasie wybrawszy spośród nich najszacow niejsze mam zamiar wydawać je z uzupełnieniami dla miłośników i osób zajmujących się rodzimą historią. Niniejszym spełniam to, przedkładając stary rękopis zwany po spolicie Pouczeniem, który w istocie jest testamentem Włodzimierza Drugiego na zywanego Monomachem, jaki napisał on na kilka lat przed śmiercią *·.
S form u łow an ie ta k ogólnikow e najw idoczniej nie zadow oliło M usina- -P u szk in a, bow iem w celu jego uściślenia, skierow ał sw oją uw agę k u a u tobiografii M onom acha i za trzy m a ł się na zam y kającej ją wiadom ości o w y p raw ie przeciw Jaro sław o w i Sw iatopełkow iczow i. Porów naw szy tę inform ację z przekazem latopisu, M u sin -P u szkin stw ierdzał, że owa w y p raw a m iała m iejsce w ro k u 1119 i b y ła o statn im tego ro d zaju przed się w zięciem W łodzim ierza przed jego śm iercią. N a te j po dstaw ie M usin- -P u szk in w yciągał w niosek, że „Pouczenie czy raczej te s ta m e n t” zostało napisane m iędzy rokiem 1119 a 1125 19 20.
M. K aram zin — p ierw szy h isto ry k w Rosji, k tó ry w prow adził P oucze
nie do obiegu naukow ego, w y k o rz y stu ją c je w e w łasny ch ek sploracjach —
podzielał pogląd M usina-P uszkina o ty le, że podobnie jak on lokow ał m o m en t jego napisania w schyłkow ym okresie życia W łodzim ierza Mono m acha. Lecz drogi, jak im i zm ierzał i szczegółowe w yniki, któ re p rze d staw ił różniły się cokolw iek od tych, jak ie zap rezen tow ał M usin-Puszkin. Z aintereso w anie K aram zin a p rzy ciąg ał p o jaw ia jąc y się d w u k ro tn ie na w stępie Pouczenia zw rot: „siedzi:c na san iach ”. Oba frag m en ty , w k tó ry ch to określenie w y stę p u je , brzm ią w w iern y m przekładzie polskim n astęp u jąco : „Siedząc na saniach, p om yślałem w d uszy sw ojej i p o chw a liłem Boga, k tó ry m nie do ty ch dni, grzesznego, zachow ał” , i nieco dalej: „Jeśli zaś kom u nie będzie lube pism o to, niech nie śm ieje się, jeno ta k rzeknie: w dalek iej drodze, i na saniach siedząc, niedorzecznie m ów ił” 21. W tłu m aczen iu K aram zin a sp raw a w ygląda troch ę inaczej; o ile d rug i u ry w e k a u to r odtw orzył rzetelnie, o ty le pierw szem u nadał w ykładnię ta k osobistą, że prędzej m ożna m ówić o p a ra fra z ie niż o p rzekładzie: „Z bli żając się do grobu [...] sk ładam dzięki N ajw yższem u za przed łużenie dni m oich. Jego ręk a dow iodła m nie do podeszłej staro ści” 22. W ten sposób K aram zin dał w y raz w łasn em u p rzeko n an iu , że W łodzim ierz, pisząc Pou
czenie, b y ł sędziw ym starcem . W m yśli tej u tw ierd z ała K aram zin a w ia
domość o w y p raw ie p rzeciw księciu w łodzim ierskiem u Jaro sław o w i Sw ia topełkow iczow i, k tó rą podobnie jak M usin -P uszk in uw ażał za o statnią, lecz odnosił ją do ro k u 1117, k ied y M onom ach liczył sobie 65 lat. W o p a r ciu o tę przesłan k ę K aram zin stw ierdzał, że P ouczenie pow stało nie w cześ
19 Duchownaja wielikogo kniazia..., s. IV (przekład mój — R. K.). 20 Tamże, s. 43, przyp. 73, s. 50, przyp. 83.
21 Powieść minionych lat, s. 374.
22 Historia państwa rosyjskiego Mikołaja Karamzina, przeł. G. Buczyński, t. II, Warszawa 1824, s. 145—146 oraz tamże w notach do tomu drugiego, s. 115, przyp. 230.
32 R O B E R T В . K A M I Ń S K I
niej niż w rok u 1117, p rz y czym dodaw ał, że M onom ach p isał je k tó re jś zim y przed odjazdem do R ostow a. W ty m o statn im prześw iadczeniu u trz y m yw ała K aram zin a w zm ianka „i oto te ra z idę do R ostow a” , zaczerpnięta z auto b io grafii M onom acha i połączona ze słow am i: „w dalek iej drodze, i na saniach siedząc”, ro zu m iany m i w ty m w y p ad k u dosłow nie 23.
P oglądy K aram zin a sp o tk a ły się z uznaniem S. Szew yriow a, k tó ry p rz y ją ł je niem al za w łasne: „W łodzim ierz p isał to Pouczenie siedząc na saniach i chw alił Boga, że zachow ał go do tak ich dni, a w ięc już w głę bokiej staro ści”. Szew yriow sk łon n y b y ł n aw et tra k to w a ć sform ułow anie „siedząc na san iach ” w sensie łoża śm ierci i w skazyw ał m iejsca iato p i- sów, gdzie w spom inano, że chorych i zm arłych wieziono s a n ia m i24.
Rów nież I. S riezniew ski w opracow aniu sy stem aty zu jący m w p orząd ku chronologicznym dorobek p iśm ienn ictw a staro rusk iego pow oływ ał się, choć bez w y raźn ej in ten cji, na K aram zina i um ieszczał P ouczenie w śród utw orów p ow stały ch przed rokiem 1125, p rz y czym za dolną granicę p rz e działu czasowego, w jak im m ogło zostać napisane, p rzy jm ow ał rok 1118 25. N iestety, czy to ze w zględu na k o m p u ty sty czn y c h a ra k te r książki, czy to z przeko n an ia o oczyw istości takiego w łaśnie sądu, czy też z innych, a tru d n y c h dziś do u stalen ia p rzyczyn, S riezniew ski nie podał głębszej m o tyw acji sw ojej w ypow iedzi, co znacznie obniża jej w artość.
Tym czasem p rze b ija jąc y w przytoczonych opiniach pierw szych b ad a czy ro sy jsk ich pogląd, że P ouczenie pow stało, gdy W łodzim ierz znajdow ał się w sędziw ym w ieku, nie by ł aż ta k oczyw isty i niezbity. Stanow ił r a czej re z u lta t p rzy jęcia p rzez uczonych jed n ej z w ielu m ożliw ych dróg w yjaśnian ia. Lecz żeby to zrozum ieć i zaproponow ać w a ria n t odm ienny od dotychczasow ych, należało spojrzeć na zab ytek po now em u, nie suge ru ją c się u sta le n ia m i poprzedników .
Tą wdaśnie drogą poszedł M. Pogodin, poddając k ry ty c e zarów no p rz e słan k i p rz y ję te przez K aram zin a ja k i będący ich w ynikiem w niosek. U w ażał bow iem , że K aram zin błędnie odczytał sens słów: „Siedząc na saniach, p om yślałem w d uszy sw o jej...” , k tó re są jed yn ie w yrazem wdzięczności za opiekę boską, a nie w skazów ką na podeszły w iek a u to ra 26. Je śli zaś idzie o p roponow aną przez K aram zin a późną d atę napisania
Pouczenia, to Pogodin u znał ją dość ogólnikow o za niem ożliw ą do p rz y ję
cia ze w zględu na przeszkody w y stęp u jące w sam ym te k ś c ie 27. Oczy ściw szy sobie w ten sposób pole dla w łasn ych sądów, Pogodin p rze d staw ił g ru n to w n ą i m istern ie u tk a n ą koncepcję d a ta c ji Pouczenia. Mimo silnych akcentów k ry ty czn y ch pod adresem K aram zin a, skierow ał uw agę k u w y selekcjonow anym przez niego frag m en to m , lecz nadał im odm ienną w y kładnię i sens. I tak, ze znajdującego się na w stępie zdania: „w dalekiej drodze, i na saniach siedząc” , Pogodin w nioskow ał, że zam iar n apisania
Pouczenia zrodził się w um yśle M onom acha podczas drogi. Z dalszych
słów: „S potkali m nie bow iem posłow ie od b raci m oich nad W ołgą m ów iąc:
23 Tamże.
24 S. S z e w у r i o w, Istorija russkoj słowiesnosti, Sankt-Pieter burg 1846, s. 245 (przekład mój — R. K.).
25 I. S r i e z n i e w s k i , Driewnije pamiatniki russkogo pisma i jazyka X — XIV ww., Sankt-Pieterburg 1882, szp. 51.
26 M. P o g o d i n , O Pouczenii Monomachowom, w: Izw iestija Otdielienija rus
skogo jazyka i słowiesnosti, t. X, Sankt-Pieterburg 1861—1863, s. 241.
«Pośpiesz do nas, a w ypędzim y Rościsław iczów i włość ich odbierzem y»” , w yciągał kon k lu zję, że droga w y p ad ła W łodzim ierzow i W ołgą, a w iodła zapew ne do R ostow a, o czym sam M onom ach m ów ił d alej: „i oto tera z idę do R ostow a” 28. R e k a p itu lu ją c w łasne u sta le n ia Pogodin stw ierdzał, że M onom ach postanow ił napisać Pouczenie w drodze do Rostowa, pod w pływ em poselstw a k siążąt-b raci, k tó re w ich im ieniu proponow ało m u w zięcie u d ziału w w y p raw ie p rzeciw Rościsławiczom , a zam ysł swój zrea lizow ał w k ró tce po p rzy b y ciu do tego grodu. Z daniem Pogodina, „pozo s ta je jed y n ie znaleźć m om ent, kied y k siążęta-b racia ru szy li przeciw Ro ścisław iczom ” 2®. D rogą elim in acji Pogodin w y k luczy ł m ożliwość, by w y d arzenie to m iało m iejsce w czasach rządów w K ijow ie ojca M onom acha W siewołoda (1078— 1093) i jego w łasn y ch (1113— 1125). W pierw szy m p rz y p a d k u przeczył tem u fa k t puszczenia Rościsławiczom w łości we w ła danie przez W siewołoda, a w d ru g im — form a, w jak ie j zw racali się do W łodzim ierza posłow ie książąt, a k tó ra , zdaniem Pogodina, b y ła nie do pom yślenia w stosu nk ach m iędzy w ielkim księciem a książętam i dziel nicow ym i 30. P ozostaw ał więc ty lk o okres panow ania w K ijow ie Sw iato- p ełk a (1093— 1113) — jed y n y , w jak im m ogły zaistnieć w spom niane oko liczności. A nalizu jąc te n okres Pogodin w sk azyw ał na n a stę p stw a zjazd u lubeckiego (1097). Je d n y m z jego postan ow ień było potw ierdzen ie p raw Rościsławiczów do ziem n ad any ch im przez W siewołoda. W krótce po zjeździe za nam ow ą D aw ida Igorow icza dokonało się oślepienie W a- sy lka Rościsławicza trem bow elskiego. To sm u tn e w y darzenie skłoniło M onom acha do k o n tra k c ji, k tó re j celem było zm uszenie w ielkiego księ cia S w iatopełka, by w ojną pom ścił na D aw idzie popełnioną p rzezeń zbro dnię. S w iatopełek sp ełn ił żądanie, ale w ro k u 1099 pow ziął nagle zam iar w y p ra w y p rzeciw Rościsławiczom . U zyskaw szy czynną ak ceptację dla sw oich plan ó w ze stro n y Sw iatosław iczów czernichow skich, p rag n ą ł w raz z nim i zdobyć zgodę W łodzim ierza. W ty m celu k siążęta-b racia w ysłali poselstw o („S potkali m nie bow iem posłow ie...”). M onom ach odm ów ił, po niew aż nieoczekiw ane n aru szen ie w szelkich zobow iązań napełniło go go ry czą i odrazą. W ty m n a s tro ju sięgnął po pióro i nap isał P ouczenie. Z ta kiego odtw orzenia p rzeb iegu w y d arzeń i sta n u duchow ego a u to ra Pogo d in w yciągał o stateczny w niosek: Pouczenie pow stało w ro k u 1099 31.
M ocnym dow odem , k tó ry w edług Pogodina przem aw iał za słusznością jego tezy, b y ły w łasne słow a M onom acha: „i siedziałem w P e re ja sła w iu przez trz y la ta i trz y zim y z d ru ż y n ą sw oją i w iele biedy zaznałem od w o jn y i od głodu” 32. P o p rzedzającą to stw ierd zen ie w iadom ość o u s tą p ieniu M onom acha z C zernichow a, skąd w y p a rł go Oleg Sw iatosław icz, Pogodin odnosił do sch y łk u ro k u 1094 lu b początk u ro k u 1095 i k o n ty nuow ał: „D odajm y trz y lata , a o trzy m am y ro k 1098, po k tó ry m W łodzi m ierz u d ał się do R ostow a i p rz y ją ł posłów od b ra c i” 33.
28 Tamże, s. 235—236; odnośny fragment Pouczenia cytuję za F. Sielickim —
Powieść minionych lat, s. 374.
29 Tamże, s. 237 (przekład mój — R. K.). 30 Tamże, s. 238.
31 Tamże.
n Tam ie, s. TAO; cytat z Pouczenia za F. Sielickim — Pousieść miniowych, lat,
s. 380.
33 Tamże, (przekład mój — R. K.).
34 R O B E R T В . K A M I Ń S K I
Je śli zaś idzie o to, jak im sposobem tra fił do Pouczenia opis w y d arzeń po roku 1099, a zwłaszcza w ypadków z la t 1117— 1118, na k tó ry ch K a ram zin opierał swój pogląd, to Pogodin spoglądał na te w iadom ości ja k na późniejszą w staw kę. Inaczej bow iem tru d n o , jego zdaniem , w y tłu m a czyć fak t, że M onom ach, k tó ry ta k dokładnie p rzed staw ił w ydarzenia sprzed ro k u 1099, zbył późniejsze zd arzenia ze sw ojej biografii w k ilk u skąp y ch zdaniach, ograniczając p rz y ty m opis w łasnego panow ania w K i jow ie do czterech zaledw ie lin ijek . Poza ty m Pogodin po dk reślał, że treść zapisów po rok u 1099 je st bardzo zag m atw an a i b rak m iędzy nim i więzi logicznej i g ram aty czn ej. A zatem jeśli ju ż całkiem nie odrzucać orygi nalności opisu późniejszych w ydarzeń, to uznać go należy jedynie, za u z u pełnien ie dokonane ręk ą M onom acha, lecz skażone i skrócone przez tego lub innego kopistę, k tó ry treści ju ż nie zrozum iał, a i głębiej się nad nią nie zastanaw iał.
W żadnym jednak wypadku podobne ustępstwo nie wyklucza faktu, że Poucze
nie powstało pierwotnie przed rokiem 1099, a wydarzenia po roku 1099 mogły być
wstawione lub uzupełnione później przez samego Monomacha, który nadając swo jemu dziełu charakter wskazówek nie tylko dla własnych dzieci, ale dla wszystkich ludzi piśmiennych w jego czasach, co widać ze słów: „dzieci moje lub ktokolwiek inny słuchając tego pisma...”, uznał za potrzebne, dla budującego przykładu, w y mienienie czynów, jakich dokonał od czasu zredagowania Pouczenia M.
P ojaw ien ie się hip otezy Pogodina postaw iło dalszy rozw ój b ad a ń nad zagadnieniem d a ta c ji Pouczenia na odm iennej płaszczyźnie. Z jed n e j stro n y dzięki sile i sugestyw ności a rg u m e n ta c ji rozw iązanie Pogodinow skie zdobyło sobie spore grono zw olenników . W podobny sposób o kreślał czas i okoliczności n ap isania dzieła, najw idoczniej zgodny z Pogodinem w ty m p u nk cie S. Sołowiow M, a p e łn ą tożsam ość poglądów d ek larow ali m iędzy in ny m i O. M iller 3β, S. P rotopopow 34 35 36 37, W. W o sk rie sie n sk i38 *, I. P o rfirio w 3β, N. P rotopopow 40, A. P y p i n 41. Z d ru g iej stro n y k o lejni badacze, k tó rzy naw iązy w ali do a lte rn a ty w n e j koncepcji późniejszej d a ta c ji Pouczenia w kształcie, jak i nad ali jej K aram zin i M usin-P uszkin, stan ęli wobec ko nieczności określenia sw ojego stan o w isk a w obliczu w niosków w y su n ię ty ch przez Pogodina, gdyż m ożna się było z nim i nie zgadzać, lecz nie sposób było je lekcew ażyć, chociażby ze w zględu na ich n iew ątp liw y i szeroki rezonans.
P e łn ą św iadom ość te j p o trz e b y po siadał I. Iw akin. W e w spom nianej ju ż książce K n ia ź W ła d im ir M onom ach i jego P ouczenije w y stą p ił z rze czową k ry ty k ą dotychczasow ego d oro bk u h isto rio g rafii ro sy jsk iej w dzie dzinie b adań nad d a ta c ją Pouczenia. J e j a d resatem był głów nie Pogodin, choć p rzyznać należy, że i K aram zin a a u to r w niej nie oszczędzał. Na w stęp ie Iw ak in zaatak o w ał obu h isto ry k ó w za p rzy jm o w an ie jako p u n k tu
34 Tamże, s. 242 (przekład mój — R. K.).
35 S. S o ł o w i o w, Istorija Rossii..., ks. II, t 3, s. 86.
36 O. M i 11 e r, O pyt istoriczeskogo obozrienija russkoj słowiesnosti, Sankt-Pie- terburg 1865, s. 278.
37 S. P r o t o p o p o w , Pouczenije Władimira Monomacha..., s. 232, 235—237. 38 W. W o s k r i e s i e n s k i , Pouczenije dietjam..., a. VII.
3· I. P o r f i r i o w, Istorija russkoj słowiesnosti, cz. I, Kazań 1897, s. 101. 40 N. P r o t o p o p o w , Oczierki po istorii driewnierusskoj pismiennosti, Char kow 1898, s. 53.
oparcia p rz y d ato w an iu za b y tk u słów „i oto te ra z idę do R ostow a” , b ę dących, jego zdaniem , niczym innym jak ty lk o fałszyw y m dom ysłem kopisty. D alej zarzucał K aram zinow i dw oistość w rozum ieniu zw rotu „siedząc na san iach ” , k tó ry , ja k p am iętam y , K aram zin pojm ow ał w za leżności od okoliczności bądź jako „zbliżając się do g ro b u ” , bądź też jako „w dalek iej drodze, i na saniach siedząc” . W reszcie Pogodinow i w y ty k ał, że jego m yśl, jako b y słow a: „S po tk ali m nie bow iem posłow ie...”, odno siły się do tego sam ego w y d arzen ia co słowa: „i oto te ra z idę do R ostow a”, jest bezpodstaw na. Z daniem Iw ak in a „w yd arzen ia w spom niane w jed nych i w d ru g ich słow ach są rozbieżne w czasie: pierw sze — jak słusznie w skazuje zresztą sam Pogodin — należy p rzypisać do ro k u 1099, a d r u gie... do 1102. Nie należy m ieszać ich z sobą” . Iw akin dodaw ał p rzy tym , że pierw sze w ydarzenie, tj. spotk an ie z posłam i, m iało m iejsce nie pod czas w y p ra w y do Rostowa, a w ięc z p ołudnia na północ, lecz w czasie po dróży z Rostow a do P e reja sła w ia i dokonało się w iosną 1099 r., n a jp ra w dopodobniej w d ru g iej połow ie k w ie tn ia 42.
K ry ty k a , ta k k o n k retn a i kon sek w en tn a, w ym agała jed n a k głębszego uzasadnienia. Z tego w zględu Iw akin, nie chcąc zapew ne być posądzony o gołosłowność, pow rócił do n iek tó ry ch jej m om entów w objaśnieniach do re je s tru w y p raw M onom acha. N ajw iększą w agę m a w śród nich ko m en ta rz do w yodrębnionego przez a u to ra 33 rozdziału re je s tru , w k tó ry m Iw akin ro zp a try w a ł w iadom ość o w y p raw ie do Rostow a w k o n tek ście inform acji o w y d arzen iach ją poprzedzających. O dnośny frag m en t re je s tru brzm i: „I potem znów chodziliśm y ku Rostowow i na zimę, i przez trz y zim y chodziliśm y do Sm oleńska. I oto tera z idę do R ostow a” 43 44. O statn ie słow a Iw akin w ydzielił k u rsy w ą i p o p raw ił na: „Ze S m o leń sk i poszedłem do R ostow a”. D alej a u to r podał w łasną chronologię zdarzeń, o k tó ry ch u ry w e k opow iadał. Poniew aż poprzedzającą w y p raw ę „z W o- ro n icy ” odnosił do ro k u 1098, więc pierw sza podróż do Rostowa na zimę m iała m iejsce w ro k u 1099, a trz y zim owe pochody do Sm oleńska p rzy p a d a ły kolejno na la ta 1100, 1101 i 1102. Po nich następow ała ta jem nicza w y p raw a: „i oto tera z idę do R ostow a”. W sform uło w aniu ty m u d erzy ła Iw ak in a niezw ykła i jed y n a w swoim ro d zaju form a czasu te raźniejszego u ż y ta przez W łodzim ierza, k tó ry w opisie fak tów ze sw ojego życia konsek w en tnie stosow ał czas przeszły. Iw ak in był zdania, że sta ry rękopis, z jakiego p rzepisano P ouczenie, b y ł zniszczony i nieczytelny, a w zw iązku z ty m nie m a podstaw do przypuszczeń, by w ty m w łaśnie m iejscu był popraw n iejszy . P rz ep isu ją c y dzieło kopista odczytał należy cie tylko o statn ie słowa: „do R ostow a”. To, co znajdow ało się na m iejscu „id ę”, odczytał częściowo, słów zaś w y stęp u jący ch na początku zdania nie odczytał w ogóle, w p isując na w łasn y dom ysł: „i oto te ra z ” . Zdaniem Iw akina, zam iast słow a „id ę” znajdow ał się w zaginionym rękopisie w y raz „poszedłem ” , a na m iejscu w y rażen ia „i oto te ra z ” stało niezaw odnie: „ze Sm oleń sk a”. Tak zrek o n stru o w an ą podróż M onom acha Iw ak in odnosił do ro k u 1103 4i.
n I. I w a k i n , Kniaź’ W ładimir Monomach..., s. 5—8 (przekład mój — R. K.).
43 Powieść minionych lat, s. 384.
36 R O B E R T В . K A M I Ń S K I
Uw agi k ry ty c z n e Iw akin a sp o tk ały się z uznaniem w ielu późniejszych badaczy, p rzy jm u ją c y ch ta k ą w łaśnie w ykład nię słów: „i oto tera z idę do R ostow a” , i p rze d staw ia ją o w iele w iększą w artość niż nie grzeszący oryginalnością pogląd na d atę p o w stania za b y tk u 45.
Mimo to godny je s t on p rzytoczenia, choćby dlatego, że dobrze doku m e n tu je ciągłą żyw otność koncepcji późniejszej d ata c ji Pouczenia:
Monomach urodził się w roku 1053; w roku 1099 liczył sobie 46 lat. Będąc bez wątpienia człowiekiem zdrowym i silnym nie mógł chyba w tych latach myśleć 0 Pouczeniu — czy ściślej — o testamencie dla dzieci. Wspólnie z Musinem-Puszki- nem, Karamzinem, Sriezniewskim i Bielowskim sądzę, że pisał je w podeszłych la
tach, tj. po roku 1117, kiedy szedł mu już siódmy krzyżyk. To, nawiasem mówiąc, może rzucić światło na znaczenie wyrażenia „siedząc na saniach”, które należy poj mować właśnie w sensie przenośnym, a nie wulgarno-dosłownym, jak rozumieli je Pogodin, a częściowo również i Karamzin...46
O w iele b ard ziej o ry gin aln ą propozycję rozw iązania p ro blem u d ata c ji
Pouczenia p rze d staw ił N. Szlaków , a u to r obszernego stu d iu m specjalnie
pośw ięconego tem u w łaśnie zagadnieniu. W d atow aniu dzieła Szlaków naw iązał, w zorem poprzedników , do słów: „i oto tera z idę do R ostow a”, k tó re, nie znając in te rp re ta c ji Iw akina, pojm ow ał w oryg inalny m b rzm ie niu. Nie byłoby w ty m nic szczególnie nowego, gdyby Szlaków nie zw ró cił uw agi na fa k t pozornie oczyw isty, k tó ry u m k n ął jed n ak z pola w idze nia K aram zin a i Pogodina, przy p isu jący ch ta k w ielką wagę w spom nia nem u frag m en tow i. Chodzi o u sy tu o w an ie słów „i oto tera z idę do Rosto w a ” w au tob io g rafii M onom acha. Szlaków zauw ażył bowiem , że zdanie to znalazło się w śro d ku w yliczenia w y p raw , nie zaś na końcu, gdzie jego obecność b y łab y logicznie bard ziej u sp raw iedliw io na 47. Chcąc ustalić d atę w y p ra w y do Rostow a, Szlaków dokładnie ro zp a trz y ł w szystkie w y p raw y pod w zględem kolejności, w jak iej in fo rm u je o nich re je s tr M onom acha 1 zestaw iw szy je z w iadom ościam i lato pisu w yciągał w niosek, że M ono m ach w yliczał sw oje podróże w ścisłym p o rząd ku c h ro n o lo g iczn y m 48. Co p raw d a , podróż „i oto te ra z idę do R ostow a” została przez latopis przem ilczana, lecz w re je strz e M onom acha z n a jd u je się m iędzy w y p ra w am i z lat 6610—6612 a pochodem z ro k u 6614, a więc podróż do Rostow a przypisać należy do ro k u 6613, tj. po przeliczeniu z obow iązującej na Rusi e ry b iza n ty jsk iej na naszą — do przeło m u la t 1105— 1106 49 50. W ów czas też M onom ach p isał sw oje P o u czen ie: „M onom ach pisał w drodze do Rostowa, a nie w Rostow ie na W ołdze; śnieg jeszcze nie sta ja ł; jech ał saniam i; w ty m czasie nie b y ł już m łody: «pochw aliłem Boga, k tó ry m nie do ty ch dni, grzesznego, zachow ał»” 5®. K olejne podróże z la t 1106— 1118, o k tó ry c h w spom ina re je s tr M onom acha, b y ły rów nież, zdaniem S zla kow a, zapisane jego ręką: „nie m a żadnych podstaw , by k o n ty n u ac ję re je s tr u w y p raw po rok u 1106 [...] przyp isyw ać kom ukolw iek innem u
45 Por. w przekładach A. Orłowa i D. Lichaczowa — A. O r ł ó w , W ladimir
Monomach, s. 146—147; Powiesi’ wriemiennych let, cz. II, s. 449.
46 I. I w a к in , Kniaź’ Wladimir Monomach..., s. 44 (przekład mój — R. K.). 47 N. S z 1 а к o w, O Pouczenii Władimira Monomacha, „Żurnał Ministierstwa Narodnogo Proswieszczenija” 1900, maj, s. 101.
48 Tamże, s. 109. 4* Tamże.
niż sam em u M onom achowi, i d latego należy sądzić, że p rzekazany nam przez latopis Ł aw ren teg o odpis Pouczenia, zn ajdow ał się w ręk ach a u to ra jeszcze 12 l a t ” 51 52 53. Na p y tan ie , dlaczego M onom ach nie ob jął swoim re je stre m w y d arzeń po ro k u 1118, Szlaków odpow iadał, że w y syłając w ro k u 1119 sw ojego ostatniego, ukochanego syna, siedem nastoletniego w ów czas m łodzieńca A n d rzeja do W łodzim ierza W ołyńskiego, „M onom ach błogosław ił m u m iędzy in n y m i sw oim P ouczeniem , m ający m służyć za w skazów kę w czekającej go działalności księcia i sam odzielnego człow ie ka: oto dlaczego lista w y p ra w kończy się na ro k u 1118 w ydarzeniem , k tó re pociągnęło za sobą desygnow anie A n drzeja na księcia w łodzim ier skiego s2.
W dalszej części swoich rozw ażań Szlaków u ściślał czas p o w stania
P ouczenia w sto p n iu dotąd niesp o ty k any m . Na po dstaw ie analizy w y p i
sów dokonanych przez M onom acha z ksiąg litu rg iczn y ch i cerkiew nych w skazyw ał, że a u to r znajd o w ał się pod w pły w em litu rg ii pierw szego ty godnia w ielkiego p o stu i p isał sw oje Pouczenie po w ieczornym nabożeń stw ie czw artk o w ym lu b po p iątko w ej ju trz n i, kied y przyg otow yw ał się do p rzy jęcia kom unii, a p ią te k pierw szego tygodnia w ielkiego postu p rz y p adał w ro k u 1106 na 9 lutego ss.
J a k w idać z dokonanego przeg lądu , w yniki, do jak ich doszli uczeni rosyjscy, b ad ając p ro blem d a ta c ji Pouczenia, cechuje dość duża rozbież ność. Nie jest ona jed n a k ta k w ielka, by nie m ożna w yodrębnić w yraźnie ry su ją c y ch się koncepcji, zasadniczo dw u, jeśli pom inąć w a ria n t zap ro ponow any przez Szlakow a, gdyż te n an i w śród w spółczesnych, an i póź niejszy ch badaczy nie zdobył żadnego głosu poparcia, budząc w ątpliw ości sztucznością dow odu i rew e la c y jn ą dokładnością w y nik u. Zw olennicy pierw szej koncepcji, ja k M u sin-P uszkin, K aram zin , S riezniew ski czy Iw a- kin, skłonni byli lokować d a tę n ap isan ia Pouczenia w różnych p u n k tac h p rzed ziału la t 1117— 1125. W yznaw cy drugiego poglądu (Pogodin i jego k o n ty n u ato rzy ) cofali m om ent p o w stania dzieła o blisko 20 la t wstecz, do ro k u 1099. Oba te rozw iązania, posiadając ty lu ż sy m p atyk ów co p rz e ciw ników , u trz y m y w a ły się m iędzy sobą w stan ie rów now agi, k tó ry w h isto rio g rafii radzieckiej uleg ł pow ażnem u zachw ianiu na korzyść p ie rw szej z nich.
K oncepcja o późnej dacie napisania Pouczenia uzysk ała w spółczesny k sz ta łt w poglądach W. K om arow icza. Z estaw ił on trz y n a stę p u jąc e fak ty : 1) o statn ią z w y p raw , o jak iej w spom ina au to b iog rafia M onom acha, jest pochód na G leba m ińskiego w 1117 r.; 2) P ouczenie zostało napisane pod silny m w rażen iem litu rg ii w ielkopostnej; 3) latopis hip ack i m ówi, że pod czas w y p ra w y przeciw ko G lebow i W łodzim ierz u lito w a ł się nad nim pod w pływ em n a s tro ju w ielkopostnego. Z ty ch k o n sta ta cji K om arow icz w y ciągnął w niosek, że Pouczenie zostało nap isan e przez M onom acha w cza sie trw a n ia w ielkiego p o stu w ro k u 1117 lu b w k ró tce po jego zakoń czeniu 54.
51 Tamże, s. 120 (przekład mój — R. K.). 52 Tamże, s. 122 (przekład mój — R.K.).
53 N. S z 1 а к o w, O Pouczenii Władimira Monomacha, „Żurnał Ministierstwa Narodnogo Proswieszczenija” 1900, czerwiec, s. 15.
54 W. K o m a r o w i c z , Pouczenije Władimira Monomacha, w: Istorija russkoj
38 R O B E R T В . K A M I Ń S K I
Z w olennikam i takiego rozw iązania byli rów nież D. Lichaczow i I. B u- dow nic, k tó rz y pozostaw iając na boku im p lik acje relig ijn o-m oralne, na jak ie w skazyw ał K om arow icz, uzup ełn iali, że P ouczenie nie mogło zostać napisane zarów no w cześniej niż w ro k u 1117, kied y m iała m iejsce ostatn ia w yp raw a M onom acha, sk iero w ana przeciw G lebow i m iń sk iem u (term in us a n te quem ), ja k też później, poniew aż opow iadając o sw ojej w y praw ie do Czech, W łodzim ierz w spom inał n aro dziny n ajstarszeg o sy na now o grodzkiego, a skądinąd w iadom o, że M ścisław W łodzim ierzow icz, o k tó ry m tu m ow a, p rzeb y w ał od ro k u 1095 w N ow ogrodzie i w 1117 opuścił to m iasto, u d ając się na w ezw anie ojca do B iałogrodu. Z daniem obu a u to rów , jest rzeczą m ało praw dopodobną, by po ty m w yd arzen iu nazyw ał swojego syna now ogrodzkim (term in u s post quem ) 55 *.
W tej form ie koncepcja późniejszej d a ta c ji Pouczenia p rzen ik n ęła do p rac w spółczesnych radzieckich h isto ry k ó w lite r a tu r y i p a n u je tam nie podzielnie 5e.
Ze zgodnego chóru histo ry k ó w radzieckich w yłam ał się jed ynie B. R y baków , k tó ry oddaw ał swój głos za hipo tezą o w czesnej dacie napisania
Pouczenia. N a w stęp ie sw oich rozw ażań w y su nął cały zestaw tez -p o stu -
latów badaw czych: 1) uw ażał, że zab y tek wobec przeszkód w y stęp u jący ch w sam ym tekście, nie może być u zn an y za całość pow stałą jednocześnie; 2) w skazyw ał, że p rz y ok reślan iu d a ty n apisania dzieła należy tra k to w a ć odrębnie w łaściw e Pouczenie i osobisty latopis w y p raw , poniew aż od m ienne są oznaki d a ta c ji dla każdego z nich; 3) p odkreśla, że w łaściw e
P ouczenie (bez lato p isu w yp raw ) zostało napisane w jed ny m czasie, choć
zapew ne nie w jed n ą w ielkopostną noc, ja k sądził Szlaków 57.
Tok m yślenia, ta k zbieżny ze sposobem a rg u m e n ta c ji Pogodina, m u siał doprow adzić R ybakow a do podobnych u sta le ń szczegółowych. I fa k tycznie, okoliczności p o w stan ia w łaściw ego Pouczenia R ybaków precyzo w ał niem al iden tyczn ie z Pogodinem :
Gdzieś na Wołdze, gdzie Monomach znajdował się w sprawach swojej domeny rostowskiej, przybyli do niego posłowie od braci (._] Mowa tu o tej samej wyprawie Swiatopełka przeciw Wasylkowi i Wołodarowi Rościsławiczom, w której brali udział Węgrzy, Połowcy i połowa książąt ruskich. [...] Swiatopełk złamawszy przysięgę za mierzał zaokrąglić swoje zachodnie posiadłości i pragnął, aby w tej bratobójczej wyprawie uczestniczył Monomach 58 *.
Dla W łodzim ierza, któ rego działalnością w niem ałej m ierze kierow ało dążenie do zdobycia K ijow a:
{_.] było rzeczą ze wszechmiar korzystną pozostać na uboczu wołyńskich ope racji Swiatopełka: główne siły wielkiego księcia znalazłby się daleko na zachodzie, wrogi wobec Monomacha chan Boniak pociągnąłby tam (...) ze swoimi ordami, zaś sam Włodzimierz siedziałby spokojnie w Perejasławiu. A z Perejasławia do umęczo nego rządami Swiatopełka Kijowa był zaledwie jeden dzień drogi5*.
55 Powiest’ wriemiennych let, cz. II, s. 431; I. B u d o w n i c , Izbom ik Sw iato- sława 1076 i Pouczenije Władimira Monomacha..., s. 66.
M Por. na przykład W. K u s k ó w , Istorija driewnierusskoj literatury, Moskwa 1966, s. 39; N. W o d o w o z o w, Istorija driew niej russkoj literatury, Moskwa 1972, s. 76; I. S z c z e b ł у к i n, Istorija russkoj literatury XI—XII ww., Moskwa 1985, s. 23.
57 B. R y b а к o w, Driewnia ja Ru s’. Skazanija, byliny, letopisi, Moskwa 1963, s. 267.
58 Tamże (przekład mój — R. K.). 5* Tamże (przekład mój — R. K.).
T ak zaznaczony zw iązek m iędzy p o w stan iem w łaściw ego Pouczenia a okolicznościam i politycznym i ro k u 1099 R ybaków eksponow ał dalej, an alizu jąc treść u tw o ru , k tó ry w jego in te rp re ta c ji s ta je się paszkw ilem sk ierow an y m przeciw Św iatopełkow i. Z am yk ając sw oje delib eracje nad w łaściw ym P o uczeniem R ybaków stw ierd zał, że pow stało ono w ro ku 1099 i stanow iło „przedw y b o rczy p ro g ram W łodzim ierza”, obliczony na zro zum ienie bo jarsk ich kręgów K ijow a 60 61.
Je śli zaś chodzi o osobisty latopis w y p raw , to R ybaków , odrzuciw szy m yśl Szachm atow a, że należy w nim w idzieć d ziennik M onom acha, są dził, że zapisy b y ły wnoszone do niego w zależności od potrzeb i okolicz ności, p rzy czym ich trz o n został sporządzony w latach 1096— 1097, gdy p rzed zjazdem lubeckim W łodzim ierz przy go to w yw ał się do k am panii przeciw Olegowi Sw iatosław iczow i ei.
K oncepcja R ybakow a pozostaje odosobniona w e w spółczesnej h isto rio grafii radzieckiej, co zresztą w niczym nie obniża ani nie podnosi jej w artości. W ydaje się, że ogólny k ie ru n e k poszukiw ań a u to ra , zm ierzający do ro zp a try w a n ia p ro b lem u d a ta c ji Pouczenia w kontekście rela cji m ię dzy jego treścią a ów czesną rzeczyw istością i celam i, jak ie zam ierzał re a lizować w niej W łodzim ierz, jest słuszn y i sądzić należy, że tą drogą będą zm ierzały k olejne p ró b y ro zw ik łania tego zagadnienia. W ym agają one jed n a k dużej ostrożności, gdyż poszczególne ok resy sam odzielnej dzia łalności politycznej W łodzim ierza c h a ra k te ry z u je odm ienny ład u nek tre ś ci, co znalazło w y raz chociażby w fu n k cjo n u jący ch w spółcześnie s k ra j n ych ocenach jego postaci, dla jed n ych — p ro p ag a to ra postępu, a dla innych — obrońcy stareg o po rząd k u ®2.
60 Tamże, s. 269. 61 Tamże, s. 270 n.
12 Oczierki istorii SSSR. Pieriod ¡ieodalizma, IX—XV ww., cz. I, Moskwa 1953,