• Nie Znaleziono Wyników

Miasto mojego dzieciństwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miasto mojego dzieciństwa"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Miasto mojego dzieciństwa

JULIA HARTWIG

G U S T A W H E R L I N G - G R U D Z I Ń S K I N A P I S A Ł M I K I E D Y Ś , Ż E N I E M A M Y W I L N A , A L E M A M Y L U B L I N .

• Emilia Olechnowicz: Pisała Pani: „Mia- sto rodzinne pod niebem / jak zato- pione na dnie jeziora". Chciałabym za- pytać o utracone miasto dzieciństwa, o Lublin, którego nie ma.

JULIA HARTWIG: Jestem bardzo przywiąza- na do Lublina, ale to przywiązanie ma różne etapy. Po wojnie bardzo długo nie miałam odwagi pojechać do Lublina, mimo że tam mieszkała nadal część mojej rodziny i na cmentarzu mam pochowanych moich bliskich.

Bałam się widoku miasta, przede wszyst- kim Starego Miasta, tego, że ono jest zmie- nione, pozbawione swojego charakterystycz- nego wyglądu, zapachu. Kiedyś wiedziałam, że jeśli pobiegnę w sobotę na Stare Miasto, zobaczę zapalone świece w oknach. A w Boże Ciało wiadomo było, że będzie szła jedna z najokazalszych procesji katolickich i wów- czas Żydzi znikają z ulic, przesiadują w domu, nie ze strachu - ponieważ, o ile ja pamiętam,

nigdy nie było takich problemów w Lubli- nie - ale z poczucia dyskrecji. Bardzo waż- nym elementem religii żydowskiej jest zacho- wanie odrębności, więc wszelka interwencja z zewnątrz była niemożliwa i niepożądana.

Lublin był miastem pogranicznym, w którym spotykały się religie, języki. Na ulicy słyszało się białoruski, rosyjski i oczywiście jidysz, bo żyła w Lublinie ogromna diaspora żydowska, która nagle została unicestwiona.

Stosunkowo późno pojechałam do Lub- lina i wielką w tym rolę odegrała „Brama Grodzka - Teatr NN". Zaproszono mnie na wieczór autorski, który w zasadzie nie od- biegał od innych, mimo że to było spotkanie w mieście mojego dzieciństwa. Wydawało mi się, że już nigdy nie odzyskam wspomnie- nia miasta, w którym się urodziłam. Tak się nie stało. Stare Miasto ubrało się w inną tra- dycję, zaczęło żyć innym życiem: życiem ar- chitektury, życiem nastroju, jaki panuje na ulicach, życiem ludzi, którzy tam mieszkają.

A Lublin jest miastem z jednej strony wielo- narodowym i wielowyznaniowym, a z dru- giej strony - miastem młodzieży. To bardzo charakterystyczne dla tego miasta. Są tam uniwersytety: KUL, UMCS i mnóstwo stu- diującej młodzieży, która mieszka wpraw- dzie w nowych osiedlach, ale ciągnie ją na Stare Miasto. A Stare Miasto jest tak urodzi- we i tak przytulne! Nie hulają tam żadne wia- try, można usiąść w jakiejś kawiarni i siedzieć do późnej nocy. W księżycowe noce Lublin staje się Lublinem z poezji Józefa Czechowi- cza i wówczas naprawdę ma się poczucie, że obcuje się z miastem poetyckim. To bardzo rzadkie, nie zawsze się tak zdarza.

• Lublin na fotografiach Edwarda Har- twiga jest miastem w poetycki sposób odrealnionym. Jakie obrazy wyświetla-

LUBLIN >

T Y G O D N I K POWSZECHNY 25 119 CZERWCA 2011 3 9

ją się w Pani pamięci, kiedy myśli Pani o Lublinie?

Na pewno Rynek Starego Miasta, ulica pro- wadząca przez Bramę Grodzką ku przedmieś- ciom i ku Zamkowi, który przechodził różne koleje i nawet, w okresie okupacji, był niemie- ckim więzieniem, może się też pochwalić cu- downymi freskami. Stare Miasto usytuowane jest spadziście, z jednej strony opada ku ulicy idącej dołem, jak gdybywąwozem. Tam znaj- duje się mały klasztorek, gdzie czasem korzy- stam z noclegu wpokojach gościnnych pro- wadzonych przez siostry. Stamtąd rozciąga się widok daleko na lubelskie okolice. Teraz powstało jeszcze jedno miejsce, za które je- stem szczególnie wdzięczna: tak zwany Za- ułek Hartwigów, który przyznało nam miasto - i muszę powiedzieć, że to dla innie bardzo wzruszające, bo rzadko można znaleźć się jeszcze za życia w nazwie ulicy. Oczywiście, nie ja tu jestem osobą główną, bo to miej- sce poświęcono mojej rodzinie, może przede wszystkim mojemu bratu, który był fotogra- fem, piewcą Lublina.

•Lubelskim Bułhakiem.

Tak. Zwłaszcza że uważał Bułhaka za swoje- go mistrza.

•Zaułki wileńskie fotografowane przez Jana Bułhaka i zaułki lubelskie foto-

grafowane przez Edwarda Hartwiga są szczególnymi miejscami, które mają moc przechowywania wspomnień, ale podlegają też działaniu czasu. Pani w wierszu „Powrót do domu dzieciń- stwa" pisze: „Wszystko jest jak było.

Nic nie jest jak było".

Tak, z pozoru wszystko to jest Nawet je- śli trochę zrujnowane, to jednak istnieje, cały zarys Starego Miasta jest niezmienio-

ny - ale nie można go już porównać z tym, co było, ponieważ tyle życia i tyle krwi wypłynę- ło z tego miasta. Trzeba jakby zaadaptować je na nowo, zakochać się w nim na nowo; co się bez trudu udaje.

Gustaw Herling-Grudziński napisał mi kiedyś, że nie mamy Wilna, ale mamy Lub- lin. Bardzo mnie to wzruszyło i ucieszyło, bo choć oczywiście nie można tych miast po- równać w sensie ważności i znaczenia, jednak Herling-Grudziński nobilitował w ten spo- sób Lublin.

• Dlaczego Lublin zasługuje na miano Eu- ropejskiej Stolicy Kultury?

Myślę, że ważnym kryterium oceny i wyboru miasta jest nie tylko to, czym ono jest, ale tak- że to, jakie ma perspektywy rozwoju. I nie cho- dzi tu wcale o rozwój technologiczny, ale prze- de wszystkim o rozwój kulturalny.

Od pewnego już czasu Lublin stał się ośrod- kiem bardzo żywym. Wielka w tym zasługa uniwersytetów, ale także działalności obywa- telskiej. Działają tam ośrodki sztuki tworzone i prowadzone przez samych mieszkańców mia- sta. Jednym z nich jest „Brama Grodzka", kulty- wująca historię Lublina i dbająca o jego poety- cką duszę, której piewcą był Józef Czechowicz.

To tworzy bardzo dobrą aurę tego miasta i na pewno jest szansą dla Lublina. Dlatego było- by cudownie, gdyby został Europejską Stolicą Kultury. Gdyby się tak stało, naprawdę nie mu- sielibyśmy się wstydzić. Dlatego bardzo życzę, aby mój Lublin został taką stolicą. •

R O Z M A W I A Ł A EMILIA O L E C H N O W I C Z

"JULIA HARTWIG jest urodzoną w Lublinie poetką, ęseistką i tłumaczką literatury pięknej. W 2009 r.

otrzymała honorowe obywatelstwo Lublina.

Ostatnio w Wydawnictwie a5 ukazały się jej

„Wiersze wybrane".

Cytaty

Powiązane dokumenty

Normą w całej Polsce stał się obraz chylącego się ku upadkowi pu- blicznego szpitala, który oddaje „najlepsze” procedury prywatnej firmie robiącej kokosy na jego terenie..

Przykazania i słowo objawione przez Boga służą do tego, abyśmy znaleźli się w niebie, ale co jest ważne, są zgodne z naturą człowieka.. Toteż pisząc, że homoseksualizm

Owszem, tak na przykład, kiedy potkniesz się na prostej drodze, nóżka zahaczy o niewidocz- ny kamyk, znienacka zadziała siła grawitacji, tudzież ziemia niebezpiecznie szybko

Wiadomo, są takie fundacje, które zajmują się dziećmi chorymi na raka, ale co z tymi, którzy nie mogli na przykład wybrać sobie rodziny, w której przyszło im się

To, co zwykło się nazywać „mariwodażem", jest w istocie formą humanizacji miłości,. która pragnie jak najdalej odv.,:lec i tym samym złagodzić

Jak twierdzi archeolog Maciej Szyszka z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, który przyczynił się do odkrycia owej piwnicy, pierwotnie budowla ta była jadalnią i kuchnią, w

Chociaż nie było w zgromadzeniu w Filipii warunków godnych nagany, to jednak potrzeba im było napomnienia, aby stali mocnymi w Panu. Przy łasce Pana oni już rozwinęli w sobie

Wypowiedzi zniechęcające Wypowiedzi wzmacniające Miałaś się uczyć – co