• Nie Znaleziono Wyników

Teatr bogaty, bezwstydnie bogaty - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Teatr bogaty, bezwstydnie bogaty - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAŁGORZATA GNOT

ur. 1954; Koszalin

Tytuł fragmentu relacji Teatr bogaty, bezwstydnie bogaty Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin; PRL; Rozhin, Andrzej (1940- ); Teatr im. J. Osterwy; życie teatralne

Teatr bogaty, bezwstydnie bogaty

Byłam wtedy [koniec lat 60., początek 70.] licealistką i szczerze mówiąc moje ekscytacje [teatrem] wtedy były mało wiarygodne. Natomiast w momencie, kiedy Rozhin przyszedł do Lublina, no to objawił swoje talenty. I ten dynamizm, to, że te przedstawienia [Gongu]

jednak kipiały energią, to widać nawet w tych skromnych studenckich inscenizacjach, no a potem jak miał tutaj [w Teatrze im. Osterwy] do dyspozycji nieporównywalnie większe środki, duży zespół, pieniądze, bo to był teatr bogaty, bezwstydnie bogaty, Rozhin się nie oglądał na fundusze. To były takie czasy, że Teatr mógł sobie pozwolić na najbardziej rozbuchane scenografie. Kiedy zaczęły się czasy samorządowe, kiedy zaczęto patrzeć na każdą wydaną złotówkę, zaczął się zmierzch Rozhina. Jemu się dotacja kończyła po pierwszym kwartale rocznym i oczywiście jak się go pytało: „No to co będzie panie dyrektorze?”. „No muszą dać”. No i dawali. Bardzo długo dawali. Ale w końcu przyszedł ten moment, że już nie chcieli dawać. To już nie była ta państwowa kasa, z której

pieniądze płynęły strumieniem, no i w ten sposób Rozhin jak gdyby przygotował swój własny upadek. Rozhin był taką osobowością bardzo konfliktową zresztą, bo to nie była

„owieczka”. Tak, był despotą. Potrafił być niesamowicie brutalny, ale też potrafił właśnie no, gdzieś tam jakoś to wszystko scalać.

Data i miejsce nagrania 2013-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Agnieszka Góra

Transkrypcja Agnieszka Góra

Redakcja Agnieszka Góra

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kazik w pewnym momencie dostał propozycję przeniesienia się do Teatru Współczesnego we Wrocławiu i przeniósł się zabierając kilku aktorów, kilka osób, i pań i

Wtedy jeszcze był ten gmach [siedziba „Sztandaru”] na Alejach Racławickich, który był ostoją [lubelskiego PZPR], a tu nagle plakaty „Solidarności”, tablica „Solidarności”.

Robił musicale, za co go strasznie krytykowano, bo to jest przecież teatr dramatyczny, ale wtedy Teatr Muzyczny w tym biednym jeszcze Domu Kultury, był teatrem stricte

Kiedy poszłam na swój pierwszy, stażowy etat do redakcji, która się wtedy nazywała „Sztandar Ludu” - to był rok chyba ’77 - odchodziła na emeryturę pani Wiera

Wiadomo było, że czekało się, kiedy będzie można wejść i to był strumień.

Ale z kolei właśnie dyrektor Babicki miał taki talent do robienia wokół teatru - i atmosfery, i jakiegoś takiego ożywczego fermentu. Utrafił też chyba w

Natomiast „Farsa o śmierci” Ghelderodego to było wspaniałe przedstawienie jak na Rozhina; można powiedzieć, prawie że kameralne, bo tam były trzy wspaniałe role:..

Były przedstawienia, które nie wymagały sceny i były grane w różnych miejscach nieteatralnych, w plenerze itp., ale większość grana była w Chatce Żaka, tam było centrum tego