STU D IA S O C JO L O G IC Z N E 1990, 1— 2 (116—117) P L ISSN 0039— 3371
P io tr Buczkowski
Uniwersytet im. A. Mickiewicza
ŁAD SPOŁECZNY I TYPY PRZYSTOSOW AŃ (Uwagi o koncepcji R. K. Mertona)
1. Problem społecznych m echanizmów regulacji zachow ań od daw na za
jm uje badaczy zmierzających do wyjaśnienia utrzym yw ania się i zm ian struk
tury społecznej. Jest to przy tym sfera zjawisk, k tó ra nie daje się zam knąć w ram ach jednej dyscypliny z uwagi na ogrom ną różnorodność determ inan
tów, jakim ludzie — w zależności od cech indywidualnych, zajm owanego społecznie miejsca czy też zgłaszanych względem nich oczekiwań środowis
kowych — podlegają. W ystarczy tu wskazać na trzy takie grupy czynników:
biologiczne (związane z tzw. „naturą” człowieka), psychologiczne — uw arun
kowane osobniczymi (uświadam ianymi bądź nie) skłonnościam i reagow ania na określone sytuacje, oraz społeczne, których wielość uświadom iona może być przeglądem funkcjonujących w literaturze przedm iotu teorii.
Słusznie — ja k sądzę — pisze M erton, że „nie wydaje się już tak oczywiste, iż człowiek przeciwstawia się społeczeństwu w nieustającej wojnie między popędem biologicznym a społecznym ograniczaniem. [...] jakakolw iek bowiem byłaby rola popędów biologicznych, pozostanie otw arte pytanie, dlaczego w różnych strukturach społecznych zachow ania dewiacyjne występują z od m ienną częstością, przybierają inne formy oraz przebiegają wedle odm iennych schem atów” 1. Jednakże jego typologia zachow ań wydaje się być niepełna, zakłada bowiem określony typ ładu społecznego, ładu charakterystycznego dla społeczeństw pluralistycznych (zachodnich) i nie daje się w pełni — ja k są
dzę — zastosować do tych postaci ładu, jakie wykształciły się w Europie W schodniej pod wpływem przymusowej transplantacji radzieckich wzorów socjalistycznego kolektywizmu.
2. W dalszej części chciałbym skoncentrować się na jednej z podstaw owych zasad ładu społecznego, k tó ra wydaje mi się zasadniczo różnicować oba systemy2. D la socjologa truizm em jest twierdzenie, iż organizacja społeczeńst-
1 R. K. Merton: Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Warszawa 1982, s. 195.
2 W dalszej części wykorzystuję pewne intencje T. Szczurkiewicza zawarte w pracy Niektóre problemy socjologii ogólnej, związane z problematyką norm społecznych (T. Szczurkiewicz: Studia Socjologiczne. Warszawa 1969, s. 380 i n.).
wa globalnego wymaga koordynacji indywidualnych zachow ań w kierunku realizowania pewnych przynajmniej wartości, które istotne są z p u nktu widze
nia całego społeczeństwa. W artości te skodyfikowane są najczęściej w postaci katalogów m oralnych oraz norm praw nych obowiązujących w danym czasie i opatrzonych różnorodnym i sankcjami. Z punktu widzenia społeczeństwa jak o całości — rozpatryw anego jak o układ dwóch podstaw owych grup: o r
ganizatorów ładu i obywateli — najbardziej istotne są norm y typu „zakazu”, które wykluczają pewne działania sprzeczne z interesem społecznym. N orm y te to np. zakaz pozbawienia życia, mienia, godności itp. W ydaje się, iż dla prawidłowego funkcjonow ania systemu społecznego jak o całości wym agana jest stosunkow o m ała liczba norm -zakazów, opierających się na wartościach skorelowanych z interesem społeczeństwa globalnego, który pojm ow ać m ożna najogólniej jak o zapewnienie m aksymalnie bezkonfliktowej realizacji interesów mniejszych grup społecznych i interesów jednostkowych. Zakazy więc obej
mować m uszą jedynie te obszary, w których występuje „przecięcie” pól aktyw ności jednostek i grup społecznych, dążących do realizacji tych samych bądź zbliżonych wartości.
D rugą grupę stanow ią norm y-nakazy, które wskazują dopuszczalne społe
cznie reguły zachow ań zmierzających do realizacji interesów określonego typu.
Jakkolw iek istnieje potrzeba opatryw ania sankcjami pewnych norm -nakazów , skorelowanych z interesem społeczeństwa globalnego (np. płacenie podatków dla utrzym ania instytucji politycznych koordynujących zachow ania zbiorowe, zapewniających przestrzeganie norm -zakazów i porządku publicznego itp.), to wydaje się, iż rozszerzanie tego systemu norm jest z p unktu widzenia społecze
ństwa globalnego negatywne. Po pierwsze dlatego, że ogranicza kreatywne możliwości indywiduów blokując ich generatywność m aksym alizow ania „przy
stosow ania” do życia społecznego. Przez przystosowanie rozum iem tutaj gene
rowanie takich wzorów zachowań, które w coraz wyższym stopniu zapewniają realizację określonych wartości. W zależności od typów systemów wartości, jakie jednostki uważają za naczelne, m am y do czynienia z różnym i typam i przystosowania: indywidualnego, grupowego, systemowego. W ydaje się też trafne stwierdzenie, że im węższa perspektywa aksjologiczna, tzn. im m niej
szego „socjologicznie” obszaru aktywności dotyczy, tym więcej potencjalnych konfliktów zawiera aktywność podm iotow a i w tym większym stopniu działa
nie podlegać musi społecznym regulatorom zachowań. Pole aktywności ogra
niczone norm am i-zakazam i wyklucza jedynie pewne zachowania, nie przesą
dzając możliwych do podjęcia zachowań, podczas gdy to samo pole ograniczo
ne nakazam i określonych zachow ań — jednoznacznie wyznacza cały obszar aktywności blokując jednostkom możliwości twórczych poszukiwań.
Problem atyce społecznych regulatorów zachow ań poświęcił znaczną część rozw ażań R. K. M erton w swojej książce Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Przyjrzyjmy się w tym miejscu typologii wzorów zachow ań przez
ŁAD SPOŁF.CZNY I TYPY PRZYSTOSOWAŃ
29
niego zaproponow anej. Pisze on. np., że „Socjologowie pow iadają często, że te urządzenia kontrolne (regulacji zachow ań społecznych — P. B.) tkwią w « o - by czajach » albo oddziałują za pom ocą instytucji społecznych. Takie eliptycz
ne stwierdzenia są oczywiście prawdziwe, zaciemniają jednak fakt, iż kulturow o znorm alizowane praktyki nie są jednolite. Podlegają szerokiej gamie kontroli.
M ogą stanowić wzory zachow ań jednoznacznie nakazanych, preferowanych, pozostawionych własnemu wyborowi, lub zakazanych (podkr. moje — P. B ).
Owe w arianty — z grubsza określane jak o przypisanie, uprzywilejowanie, przyzwolenie i zakaz — m uszą być naturalnie wzięte pod uwagę przy ustalaniu funkcjonowania społecznych czynników kontrolujących” 3. W ydaje się jednak, iż powyższa typologia skonstruow ana jest na podstawie dwóch, niejednorod
nych kryteriów. O to wzory zachow ań Jednoznacznie nakazanych” i „zakaza
nych” zakładają występowanie instytucjonalnego przym usu wobec jednostki, podczas gdy wzory „preferowane” i „pozostawione własnemu wyborowi” nie tylko nie są opatrzone jakim kolwiek rodzajem sankcji, lecz implicite zakładają pewnego typu mechanizmy psychologiczne lub psychołogiczno-społeczne, jak np. nacisk opinii grupowej, zdolności innowacyjne jednostki itp. Dw a pierwsze typy odpow iadają typologii wskazanej na wstępie, tzn. norm -nakazów i norm-zakazów. Jak wcześniej sygnalizowałem, zasadnicza różnica między nimi polega na tym, że o ile norm y-zakazy są w stanie wykluczyć jedynie pewnego typu zachow ania pozostawiając obszar nie objęty regulacją „losowej”
generacji wzorów zależnej np. od innowacyjnych możliwości jednostek, ich kreatywności, wiedzy, systemów wartości itp. czynników, które w dalszej części szczegółowo rozważymy, o tyle norm y-nakazy „zam ykają” pole aktywności jednostek i grup w sztywne ram y regulacji. Z tego punktu widzenia wyróżniane przez M ertona przypisanie nie daje się połączyć z kategoriam i przyzwolenia lub uprzywilejowania z tej racji, że nie istnieje żadna możliwość w yboru innych wzorów zachow ań niż te, które sformułowane są w postaci szczegółowego nakazu. Inaczej rzecz przedstaw ia się z norm am i-zakazam i. Obejmować one bowiem m ogą jedynie rozpoznany społecznie obszar aktywności i wzory, które zweryfikowane zostały praktycznie jak o niezgodne z celami i interesami danej grupy. Istnieć m ogą natom iast obszary, w których regulacja typu zakazu nie występuje, oraz — dodatkow o — w których stosowane są „mechanizmy”
przyzwalania bądź uprzywilejowania pewnego typu aktywności nie przesądza
jąc innych, możliwych teoretycznie do podjęcia zachowań. Aczkolwiek z punk
tu widzenia grupy podporządkow anie się norm om -zakazom jest wystarczające dla utrzym ania jej spójności, a co więcej — pozostawianie obszaru „nieuregu
lowanego” sprzyja możliwościom adaptacyjnym .
3. Zarysow ana wyżej dychotom ia norm pozwala na rozpatryw anie relacji między społeczeństwem a organizatoram i ładu społecznego z pu nktu widzenia
3 Merton: op. cit., s. 197.
typu regulacji zachowań, jaki jest w danym społeczeństwie dominujący. Nie znaczy to oczywiście, iż określony typ regulacji przesądza o Ja k o śc i” danego systemu społecznego. M ożna sobie bowiem wyobrazić społeczeństwo, w k tó rym nie istnieją w ogóle normy-zakazy, lecz jedynie norm y-nakazy i w którym każde zachowanie w określonej sytuacji jest sztywno określone. W pewnym sensie takim i społecznościami były społeczeństwa tradycyjne, w których za
chow ania zrytualizowane stanowiły gros zachow ań jednostkowych. Także w społeczeństwach współczesnych istnieje szereg obszarów, gdzie rytuał wy
znacza szczegółowo zachow ania jednostek i grup społecznych. W ydaje się wszakże, iż norm y-zakazy przez sam fakt, iż nie ograniczają bezwzględnie pola aktywności jednostek i grup, m ają szansę uzyskać społeczną akceptację i nie blokują rozw oju społecznego w taki sposób, ja k czynią to norm y-nakazy.
P o n ad to wydaje się, iż akceptow anym dystrybutorem norm -nakazów są jedynie grupy społeczne, które jednostka sam a wybiera i które w każdej chwili może opuścić. Społeczeństwo jak o całość jest grupą, na k tó rą jed no stk a jest
„skazana”, i nawet w sytuacji jego porzucenia zm uszona jest do „zaistnienia”
w innym społeczeństwie. Skądinąd ciekawym zagadnieniem byłoby zbadanie, n a ile emigranci zmieniający społeczeństwo są w stanie zinternalizować no r
m y-nakazy istniejące w społeczeństwie w yboru i ja k przedstaw ia się porów nanie ich stosunku do takich norm ze stosunkiem doń rdzennych mieszkańców danego kraju. Wiele danych wskazuje, iż ludzie ci, właśnie przez fakt własnego wyboru, skłonni są akceptow ać wiele ograniczeń własnej aktywności, których w kraju macierzystym nigdy by nie zaakceptowali.
Społeczne regulatory zachow ań opierają się na wykorzystywaniu „behaw io
ralnych”, psychologicznych i społecznych m echanizm ów wpływania na aktyw ność osobniczą. Szczegółowe przedyskutowanie wszystkich zabrałoby zbyt dużo miejsca. W ymieńmy więc przykładow o tylko niektóre z nich.
Podstaw ow ym mechanizmem behawioralnym jest przym us fizyczny. G roź
ba jego zastosow ania w stosunku do jednostki powoduje, iż większość ludzi przestrzega norm -zakazów, które zakładają jego użycie w przypadku ich łam ania. M oże to być także jeden z podstaw owych instrum entów ograniczania zachow ań w skali całego społeczeństwa. Przym us może też stanowić podstaw ę
„legitymizacji” władzy organizatorów ładu społecznego (aczkolwiek z punktu widzenia kryteriów W ebera władza taka jest nieprawomocna). W tym wypad
ku m am y do czynienia z systemem opartym na przymusie fizycznym. Jest to oczywiście typ idealny, gdyż w rzeczywistości wszystkie postacie ładu społecz
nego zakładają wykorzystywanie różnorodnych m echanizm ów regulacyjnych w różnych — w zależności od typu ładu — proporcjach.
Przym us fizyczny — jednakże innego typu — występuje też wtedy, gdy organizatorzy ładu społecznego dysponują możliwością decydowania o za
chowaniach egzystencjalnych jednostek, ja k np. o możliwości wykonywania określonej pracy, k tó ra zapewnia egzystencję jednostek i ich rodzin bezpośred
ŁAD SPOŁECZNY I TYPY PRZYSTOSOWAŃ
31
nio (np. przez zapewnienie niezbędnych do przeżycia i rozw oju dóbr) bądź pośrednio — drogą wymiany uzyskiwanych przez pracę d ó b r (np. pieniężnych) na d ob ra niezbędne do przeżycia. Z tego p u n k tu widzenia bezrobocie jest m echanizmem wykorzystującym przym us fizyczny w om awianym sensie po to, by wymusić określone zachow ania produkcyjne u tych, którzy znajdują ak tual
nie zatrudnienie. Ale nie tylko. Bezrobocie — traktow ane ja k o m echanizm wym uszania zachow ań — wpływać może też na inne sfery zachow ania jed n o stek, np. polityczną.
Innym jeszcze rodzajem przym usu fizycznego jest np. przym us konsumpcji.
Decydowanie o strukturze produkcji, a więc rodzajach produkow anych i tym samym dostępnych na rynku towarów, strukturze cen i ich relacjach, dostępno
ści dó b r substytucyjnych itp., ograniczać może pulę możliwych wyborów i narzucać odpowiednie zachow ania jednostkom . W sytuacji skrajnej wystąpić może ścisłe wyznaczenie zakresu „potrzeb” jednostkow ych i ujednolicenie konsum pcji wszystkich członków społeczeństwa zgodnie z ustalonym i przez organizatorów ładu „norm am i spożycia”. W skazane wyżej typy przym usu określić m ożna bardziej ogólnie jak o takie kształtow anie w arunków otoczenia społecznego, w których jednostki nie m ają żadnej innej możliwości pode
jm ow ania działań ponad te, które zakładane są przez organizatorów ładu społecznego, bądź też są wynikiem ich decyzji kształtujących jego postać.
Zauważm y w tym miejscu, iż owa postać ładu nie musi być bynajmniej świadomym wyborem organizatorów w związku z tym, iż preferowane działa
nia prowadzić m ogą do rezultatów odm iennych od pierwotnie zakładanych.
K olejną grupę regulatorów stanow ią m echanizm y psychologiczne czy też — ściślej — psychospołeczne, gdyż opierają się one na istniejących w d a nym społeczeństwie (czy grupie społecznej) typach oddziaływ ania n a świado
mość jednostkow ą. Jest to problem atyka stanow iąca przedm iot socjologii wiedzy, k tó rą przedstawiałem w innym miejscu4, i z tego względu poprzestanę n a jej skrótow ym jedynie zreferowaniu. O to zachow ania indywidualne i g rupo
we uzależnione są od świadomości, ja k ą posiadają właściwe podm ioty. N a świadomość tę składają się trzy podstaw owe układy: wiedza, system wartości oraz zbiory reguł działania (norm), jakie z owej wiedzy i wartości wynikają. Nie jest przy tym tak, iż jednostki gotowe są bezrefleksyjnie podejm ować działania nakazyw ane w danej grupie. Jeżeli wyłączyć zbiór zachow ań wyznaczonych m echanizm ami przym usu fizycznego, to pozostałe działania respektow ać win
ny zarów no poznawcze, ja k i aksjologiczne odniesienia. Cytowany wyżej M erton wskazuje n a zależności między systemem celów a wzorami zachowań.
Pisze np., że „Cele są [...] z grubsza uporządkow ane w jakąś hierarchię w artości [...] D rugi element struktury kulturowej [norm y instytucjonalne — P.
J3.] określa, reguluje i kontroluje przyjęte sposoby zdążania do owych celów.
4 P. Buczkowski: Uwagi o strukturze świadomości społecznej. „Kultura i Społeczeństwo” 1987 nr 3.
K ażda grupa społeczna nieodmiennie kojarzy swe cele kulturow e z zakorzenio
nymi w obyczajach bądź instytucjach przepisami, wyznaczającymi dozwolone sposoby zm ierzania do tych celów. Takie regulatywne wzorce nie m uszą być tożsam e z norm am i określającymi formę albo skuteczność działania” 5. K onie
czność powiązania wartości z określonymi regułami zachow ań respektować jednak winna wymóg „zrozumienia” przez jednostki tego, że są to zachow ania efektywne z p unktu widzenia zakładanych (i preferowanych) celów. Co więcej, efektywność ta uzyskać winna „podbudow ę” teoretyczną. Dlatego też niezbęd
ne jest każdorazowe odnoszenie postulow anych zachow ań także do wiedzy, jak ą jednostki dysponują, bądź też poprzedzenie ich oddziaływaniam i roz
szerzającymi systemy poznawcze jednostek.
Z tak zarysowanego ujęcia wynika, iż „oddziaływanie” na świadomość jednostek odnosić się może do trzech jej składników: wiedzy, wartości i reguł działania (norm). P rak ty ka wskazuje, iż wykorzystywane są w tym celu różno
rodne instytucje społeczne: język, system edukacyjny, środki masowej infor
macji i propagandy itp. Wszystkie te instytucje kształtują świadomość in
dywidualną w kierunku pożądanym z p unktu widzenia funkcjonowania dane
go typu ładu. Gdyby odwołać się do m annheimowskiego rozróżnienia świado
mości fałszywej, to społeczne mechanizmy jej kształtow ania charakte
ryzowałoby upowszechnianie zarów no fałszywej wiedzy, ja k i systemów w arto
ści, które nie odpowiadałyby preferencjom jednostek i grup poddanych p an o waniu (będąc wszakże instrum entalnie podporządkow anym i realizacji intere
sów organizatorów ładu społecznego), ale także reguły zachow ań dopuszczane bądź nakazyw ane prowadziłyby do rezultatów pożądanych przez grupy p an u jące.
Oddziaływanie psychologiczne może być jednak o wiele bardziej subtelne, ingerujące nie w prost w systemy poznawcze, aksjologiczne czy norm atywne (przez ich „fałszowanie”), lecz pośrednio i głębiej — przez ingerowanie w same mechanizmy poznawczego funkcjonowania jednostek. Przyjrzyjmy się bowiem, w jaki sposób przebiega proces „intelektualnej obróbki” rzeczywistości i p o d
jęcie określonego zachow ania w w arunkach wyidealizowanych przez pom inię
cie wszelkich m echanizmów społecznych. O to jednostki dysponując określoną wiedzą (zakładamy, iż jest to wiedza prawdziwa) postrzegają określony frag
m ent rzeczywistości. Posiadając określony system wartości ustalają reguły waloryzacji, tzn. określonym stanom rzeczywistości przyporządkow ują dane wartości. Jednocześnie dążąc do utrzym ania tych stanów rzeczywistości bądź ich przekształcenia w kierunku zgodnym jz preferencjami ustalają reguły za
chowania, czyli norm y indywidualne, które m ogą (lecz nie muszą) być zgodne z norm am i obowiązującymi w danej grupie społecznej. O tóż zarów no reguły waloryzacji, a więc przyporządkowywanie wartości określonym fragm entom
5 Merton: op. cit., s. 198— 199.
ŁAD SPOŁECZNY I TYPY PRZYSTOSOWAŃ
33
wiedzy, jak i tworzenie norm , tj. przyporządkowywanie parze: wiedza-wartość
— działania określonego rodzaju, m ogą stanowić przedm iot oddziaływania społecznego. M oże więc być tak, iż dokonuje się niewłaściwego ustalenia reguł waloryzacji bądź też ustala się nieadekwatne normy, a więc wskazuje działania, które akceptowane przez jednostki jak o zapewniające realizację wyznawanych wartości, prow adzą faktycznie do zupełnie odmiennych rezultatów w skali społecznej.
Jeżeli obraz powyższy skomplikujemy przez uwzględnienie faktu, że zarów no wiedza, ja k i wartości oraz norm y są strukturam i hierarchicznymi o różnym stopniu ogólności i na poziomie działań m uszą być każdorazow o konkretyzo
wane, to otworzy się dodatkow e pole oddziaływań psychologicznych, związane z możliwością ingerowania w ową konkretyzację. A więc np. w przekładanie wartości naczelnych (najbardziej ogólnych — autotelicznych w terminologii Ossowskiego) n a wartości instrum entalne czy operacyjne, bezpośrednio skore
lowane z codziennymi działaniami realizowanymi przez jednostki. Czy też konstruow anie zachowań indywidualnych, które są zbiorami czynności różnego rzędu bądź zachowań grupowych tworzonych w wyniku interakcji zachowań indywidualnych. Wszystkie te zagadnienia wymagają obszerniejszego rozważe
nia. To, co powiedziano do tej pory, wystarcza wszakże do uświadomienia
„szerokości” pola psychospołecznych mechanizmów regulujących zachowania.
Trzecią wreszcie grupą mechanizmów są mechanizmy stricte socjologiczne.
Jakkolw iek trudno oddzielić je od grupy poprzedniej z uwagi na fakt, iż zakładają wykorzystanie psychologicznych właściwości funkcjonowania jed no stek i grup społecznych, to jednak nie ograniczają się do nich. W ykorzystanie to jest jedynie czynnikiem ubocznym, zwiększającym efektywność ich stosow a
nia. Mechanizmy, o których mowa, wiążą się z instytucjonalizacją oddziaływa
nia na zachow ania jednostkowe. O bejm ują one te regulatory zachowań, które nie są poparte groźbą zastosow ania bezpośredniego przym usu fizycznego, nie ingerują też bezpośrednio i w sposób ukryty w struktury psychiczne. M am tu na myśli np. tradycję, charyzmę, funkcjonujące w grupie lub społeczeństwie
„wzory” awansu społecznego i statusowo-prestiżowe kryteria po ró w n ań społe
cznych itp. Większość tych instytucjonalnych mechanizmów jest szczegółowo rozw ażana przez M ertona.
4. Z p u n ktu widzenia potrzeb niniejszego artykułu istotna jest typologia indywidualnego przystosowania, jak ą zaproponow ał M erton. W ydaje się bo
wiem, iż — wbrew narzucającej się oczywistości tego podziału — nie jest ona w stanie wyjaśnić zjawisk, jakie występują w społeczeństwach opartych na norm ach-nakazach. M erton wyróżnia pięć typów indywidualnego przystoso
wania. K ryterium owej dystynkcji jest relacja, jak a występuje między celami kulturow ym i (uznanymi w danej grupie [grupach] społecznej) a zinstytuc
jonalizow anym i środkam i, jakie jednostki stosują dla zapewnienia realizacji owych celów. N ie wchodząc w tym miejscu w subtelności definicyjne przyj-
mierny, iż cele kulturow e tożsame są z upowszechnionymi społecznie w artoś
ciami, natom iast „zinstytucjonalizowane środki” to po prostu wzory zachow ań czy też reguły działania.
Pierwszym typem indywidualnego przystosowania, jak i w yróżnia M erton, jest konformizm. Jak pisze, „konformizm zarów no wobec celów kulturowych, jak i zinstytucjonalizowanych środków jest reakcją najbardziej typow ą i szero
ko rozpowszechnioną [...] Sieć oczekiwań, k tó rą wytwarza każdy porządek społeczny, podtrzym yw ana jest przez typowe zachow ania jego członków, kon- formistyczne wobec ustalonych, choć może zmieniających się w dłuższych odcinkach czasu, wzorów kulturow ych” 6. Jeżeli wszakże odwołać się do przep
rowadzonego wyżej rozróżnienia na norm y-zakazy i norm y-nakazy, to ów konform izm dotyczyć może tylko tych sytuacji, w których jednostka akceptuje wartości i stosuje się do norm -zakazów, a także podejm uje tylko te zachow a
nia, które upowszechnione są w danej grupie. Różną jest jednak sytuacja, gdy zachow ania upowszechnione są wybierane przez jednostkę dobrow olnie (np.
dlatego, żeby się „nie wychylać”), od sytuacji, gdy są one'nakazane jak o jedynie właściwe. W pierwszym w ypadku jednostka jest konform istą z w yboru (uw aru
nkowanego np. psychologicznie), w drugim — jest konform istą przymusowym, jak o że zachowanie niezgodne z regułami nakazanym i wywołuje różnorodne sankcje społeczne (zinstytucjonalizowane bądź nie — co jest czynnikiem w tym miejscu drugorzędnym). By odwołać się do skrajnego i absurdalnego przykładu obrazującego te dwa typy konformizmu: konform ista w pierwszym sensie będzie się stosował do nakazu „należy przeprowadzić staruszki przez ulicę”
w sposób norm alny, tzn. pom oże wtedy, gdy staruszka będzie chciała przejść, n a to m ia st k o n fo rm ista w d ru g im znaczeniu będzie p rz ep ro w a d zał k a ż d ą s ta ru szkę, jak ą tylko zobaczy, niezależnie od tego, w k tó rą stronę ta ostatnia chce zmierzać. W racając jednak do realiów. U rzędnik, konform ista w drugim sensie, nie podejmie żadnej decyzji bez poznania opinii zwierzchnika, każdorazow o będzie się zwracał z pytaniem o to, jak ą regułę zachow ania preferuje zwierzch
nik, nawet w sytuacji zachow ań skrajnie rutynowych. D la konform isty p o d legającego oddziaływaniom propagandow ym raz narzucona interpretacja rze
czywistości stanowić będzie m atrycę postrzegania określonych zachowań, osób, zdarzeń itp. K onform izm tego typu nieodmiennie wiąże się z myśleniem stereotypowym, podatnością na uleganie wszelkim autorytetom , akceptow a
niem wyznaczanych przez nie reguł zachowań. W ydaje się też, iż konform ista
„norm alny” respektuje tylko te reguły zachow ań, o których wie, iż są społecz
nie sprawdzone. K onform ista w drugim sensie jest skłonny zaakceptow ać nawet reguły dotychczas nie znane, o ile pochodzą ze spraw dzonego i akcep
towanego źródła. W tym sensie stosuje się do niego wszelkie psychologiczne charakterystyki autorytaryzm u.
6 Ibidem, s. 204.
ŁAD SPOŁECZNY I TYPY PRZYSTOSOWAŃ
35
Konieczność rozróżnienia postaci ładu społecznego opierających się na norm ach-zakazach oraz norm ach-nakazach ujaw nia się z całą ostrością w wy
padku drugiego — wyróżnionego przez M ertona — typu przystosowania:
innowacyjności. Polega on na tym, że jednostka akceptując cele kulturow e (wartości) nie zgadza się i nie stosuje zinstytucjonalizowanych środków prow a
dzących do tych celów. Jak pisze M erton: „O grom ny nacisk kulturow y na cel sukcesu zachęca do podjęcia tego sposobu przystosowania poprzez wykorzys
tanie instytucjonalnie zakazanych, lecz często skutecznych środków zdobycia przynajmniej oznak sukcesu — bogactwa i władzy” 7. W yraźnie wiąże więc innowacyjność z łam aniem norm-zakazów, a więc podejm owaniem takich zachowań, które w grupie (społeczeństwie) są jednoznacznie zakazane. O traf
ności tego typu interpretacji świadczą podaw ane przez niego empiryczne ilustracje: oszustwo, kłam stwo, kradzież i wszelkie inne przestępstwa stosowane dla uzyskania sukcesu, to — jego zdaniem — zachow ania innowacyjne. Jak pisze w innym miejscu: „[...] w społeczeństwach takich, ja k amerykańskie ogrom ny nacisk kulturow y na sukces finansowy oraz struktura społeczna nadm iernie ograniczająca praktyczne możliwości odw ołania się do uznanych środków tw orzą napięcie skłaniające do poczynań innowacyjnych, które od
biegają od norm instytucjonalnych. W tym rodzaju przystosowania zakłada się jednak, że jednostki zostały zsocjalizowane w sposób niepełny, tak iż przy
zachow aniu aspiracji do sukcesu porzucają środki instytucjonalne” 8.
Tymczasem takie pojęcie innowacji, jakkolw iek oddające pewne cechy tego typu przystosowania, jest przypadkiem szczególnym. Innowacyjność bowiem bardziej kojarzy się intuicyjnie z wykraczaniem poza u tarte schematy za
chowań niż z łam aniem prawa. M ożna sądzić, iż typow a postaw a innowacyjna, to taka, któ ra tworzy nowe wzory zachow ań w miejsce dotychczas uważanych za najbardziej efektywne, nie wchodząc przy tym w obszary społecznie zakaza
ne. M ówiąc jeszcze inaczej: w typie ładu społecznego opierającego się na norm ach-zakazach nie rozpoznane do tej pory obszary społecznej aktywności pozostawione są innowacyjności jednostek, które zmierzają do m aksym alizo
wania jakiegoś celu. Jednostki te, osiągając sukces, przyczyniają się do upo
wszechnienia „odkrytych” przez siebie sposobów zachowań, które — w kolej
nych okresach — stają się regułami obowiązującymi w szerszych kręgach zbiorowości. Nasuwa się tu odwołanie do Znanieckiego koncepcji upowszech
niania wartości. Ten typ przystosowania określić można — by utrzymać intuicje M ertona — jako innowacyjność legalistyczną, a więc taką, która nie wkracza na obszary społecznie zakazane (np. przez prawo). N atom iast innowacyjność mer- tonowska byłaby w tym kontekście innowacyjnością nielegalną.
Zauważm y wszakże, iż w społeczeństwach opartych na norm ach-nakazach istnieje możliwość jednoczesnego bycia konform istą i innow atorem w sensie
7 Ibidem , s. 205.
8 Ibidem, s. 213.
M ertona. Em piryczną egzemplifikacją tego typu przystosowania byłaby sytua
cja, w której jednostka zmierzając do realizacji celów kulturow ych zachowywa
łaby się w myśl reguł-nakazów (pracuj w państwowym przedsiębiorstwie, gdyż
„prywaciarstwo jest złe”), łam iąc jednocześnie reguły-zakazy („nie kradnij”) wynosząc z przedsiębiorstwa m ateriały, których nie m a na rynku, czy też — co jest chyba bardziej społecznie aprobow ane — pobierając dodatkow e opłaty za wykonywaną pracę, traktow aną jak o pryw atna „fucha”. „Form alnie” więc jednostka jest „w porządku”, gdyż zachowuje się zgodnie z instytucjonalnym i wzorami zachow ań — norm am i-nakazam i. Nie może też być innowacyjna w sensie legalistycznym, tzn. maksymalizującym wartości przy stosow aniu się do reguł-zakazów, gdyż zachowywanie się niezgodnie z regułam i-nakazam i jest wykluczone. Jedyną możliwością pozostaje więc drugi typ innowacyjności.
Dlatego też, jak się wydaje, ten ostatni typ innowacji upowszechnił się w społe
czeństwie socjalistycznym i — co ważniejsze — uzyskał społeczną akceptację m ierzoną skalą jego wykorzystywania przez obywateli.
W tym miejscu pojawia się jeszcze jed na możliwość przystosowania, nie przewidziana przez M ertona. Chodzi mianowicie o to, że jednostki akceptować m ogą upowszechnione społecznie wartości nie podejm ując żadnych działań w kierunku ich realizacji, tzn. ani działań zakazanych, ani nakazanych. Pozoru
ją jedynie pracę, tracą aspiracje, żyją z dnia na dzień nie oczekując już nic dobrego, co m ogłoby wyzwolić ich energię. Ten stan i jednocześnie typ przy
stosowania, ilustrow any np. przez „chodzenie do pracy”, zaniechanie udziału w poprzednich wyborach, określić m ożna jak o apatię.
Przykład dotychczasowych wyborów ilustruje też dobrze jedną z odm ian innego typu przystosowania, określonego przez M ertona m ianem rytualizmu, który polega na odrzuceniu celów i stosow aniu norm instytucjonalnych. Co więcej — stosowanie się do reguł-nakazów (udział w głosowaniu) i dawanie upustu (zakazanego) swojemu stosunkowi do panującego porządku przez wypisywanie obraźliwych sform ułowań pod adresem władzy na kartkach wy
borczych obrazuje sytuację, w której rytualizm w sferze norm -nakazów idzie w parze z buntem w sferze zakazów. Jak więc widać, przeprowadzone na wstępie rozróżnienie norm -zakazów i -nakazów pozwala także w wypadku przystosowania rytualistycznego wskazać różnice znajdujące swe empiryczne ilustracje. M ożna przeto wskazać dwa typy rytualizmu. Pierwszy, mocniejszy, w którym odrzucenie wartości idzie w parze z przestrzeganiem norm -zakazów i stosowaniem się do norm -nakazów , oraz drugi — słabszy — gdzie możliwe jest, przy zachow aniach nakazanych, łam anie norm-zakazów.
Kolejnym typem przystosowania wyróżnionym przez M ertona jest wycofa
nie. Polega ono na rezygnacji zarów no z wartości, ja k i realizowania zinstytuc
jonalizow anych zachowań. I znów — odwołując się do dystynkcji zakazów i nakazów — m ożna wyróżnić odm ianę polegającą na wycofaniu się z za
chowań nakazanych przy respektowaniu norm-zakazów. Np. ludzie nie uczest
ŁAD SPOŁECZNY I TYPY PRZYSTOSOWAŃ
37
niczą w pochodzie pierwszomajowym, ale też nie biorą udziału w niezależnej manifestacji. Innym przykładem — cum grano solis — byłoby podejmowanie pracy w sektorze pryw atnym przez ludzi z wyższym wykształceniem. Sprzedaż pietruszki na rynku przez absolw enta wyższej uczelni, aczkolwiek nie za- braniana przez prawo, jest istotnym wyłamaniem się z nakazu pracy w sektorze państwowym, „ku d obru społeczeństwa, które łożyło na jego wykształcenie”.
Przypadkiem odwrotnym , tj. wycofania się z nakazu pracy oraz łam ania norm -zakazów, jest sytuacja cinkciarzy, którzy nie tylko nie pracują (jak nakazuje uchwalona w stanie wojennym ustawa), ale jednocześnie łam ią obo
wiązujące prawo, wyręczając zmonopolizowane przez państw o pośrednictwo w sprzedaży walut wymienialnych. To ostatnie zjawisko, charakterystyczne dla ładu opartego na norm ach-nakazach, uzyskuje przy tym społeczną aprobatę.
Zbliża to ten typ przystosowania do ostatniego z wyróżnianych przez M ertona, określonego jak o bunt.
Bunt bowiem — jak, pisze auto r Teorii socjologicznej... — „zakłada wyob
cowanie z panujących celów i wzorców, które uznawane są za czysto arbitral
ne” proponując w zam ian inne, w arte upowszechnienia i społecznej akceptacji.
M ożna wszakże wyróżnić bunt, który — z b raku lepszego określenia — n a
zwać m ożna buntem adaptacyjnym . Polegałby on na odrzuceniu wartości i norm -zakazów, a jednocześnie zachowywaniu się zgodnym z norm am i-na- kazami. Pozorow anie pracy w stanie wojennym, postulow ane przez niektóre środow iska opozycyjne, rewizjonizm partyjny, tj. odrzucanie ideologii i norm partyjnych przy zachow aniu członkostwa partii, fizyczna praca naukowców za granicą nie ujaw niana polskim władzom, to niektóre tylko ze sposobów buntu adaptacyjnego. O bok niego występuje bunt pełny, polegający zarów no na odrzuceniu dotychczasowych wartości, jak i reguł zachow ań wyznaczonych norm am i-zakazam i i -nakazami. Bunt tego rodzaju jest — co oczywiste
— podważaniem wszystkich zasad funkcjonowania systemu społecznego. N aj
pełniejszy wym iar uzyskuje w okresach rewolucyjnych.
5. W szkicu niniejszym starałem się zarysować pewien pogląd dotyczący różnicy między dwom a występującymi empirycznie typam i ładu społecznego.
K ryterium pozwalającym tego dokonać uczyniłem społeczne mechanizmy re
gulacji zachow ań przejawiające się w postaci reguł (norm) nakazów i zakazów.
Jest oczywiste, iż — zważywszy na idealizujący charakter konstrukcji — w obu systemach wykorzystywane są w różnym stopniu mechanizmy regulacyjne wskazanego typu. Powyższe rozw ażania powinny zostać skonkretyzowane przez uwzględnienie różnych poziom ów organizacji społeczeństwa (grupy pier
wotne, grupy średniego rzędu, klasy), jak o że na różnych poziom ach występuje zróżnicowany d obór „środków ” regulacji zachowań. Przekracza to jednak ram y niniejszego tekstu. Jeżeli wszak praw dą jest, iż społeczeństwa określane m ianem „kapitalistycznych” opierają się na ograniczaniu pola aktywności jednostkow ej przez stosowanie norm -zakazów, natom iast społeczeństwa „soc-
jalistyczne” podstaw ą regulacji zachow ań czynią norm y-nakazy, to m ożna wskazać pewne cechy obu systemów, których upowszechnienie (bądź elimina
cja) m ogłoby doprow adzić do przem ian czyniących nasze społeczeństwo b a r
dziej racjonalnym i zgodnym z oczekiwaniami większości jego członków.
O to jeżeli przedstawione wyżej skrótow o rozw ażania są trafne i trafna jest też hipoteza, iż aktywność społeczna, innowacyjność itp. nastaw ienia jedn o
stkowe są pozytywnie skorelowane z typem ładu opierającego się n a nor- m ach-zakazach, to nietrudno zauważyć, w jakim kierunku powinny iść prze
kształcenia dotychczasowej postaci ładu społecznego w naszym kraju. K ieru
nek tych przeobrażeń został zresztą zapoczątkow any hasłem „co nie jest zabronione, jest dozwolone”. Myślę, że jego konsekw entna realizacja zbliżyłaby system do typu ładu opartego na norm ach-zakazach, który otwierałby m oż
liwości indywidualnego i grupowego przystosowania w kierunku innowacyjno
ści najbardziej obecnie pożądanej. W ymaga to jednak wyraźnego sprecyzowa
nia zakresu obszarów zakazanych oraz przeform ułow ania wartości n a takie, które są społecznie akceptowane, by uniknąć sytuacji przystosow ań rytualis- tycznych. Nie m ogą to być także reformy, które polegałyby na przeformułowa- niu dotychczasowych norm -nakazów na nowe normy-zakazy, ja k np. utrzym y
wanie preferencji finansowych (i podatkow ych) dla przedsiębiorstw państw o
wych (dotychczas np. państw ow a działalność poligraficzna zwolniona jest z obowiązku płacenia p o d atk u obrotow ego, podczas gdy przedsiębiorstwa pryw atne nie!).
Wyżej wskazywałem, iż istnieje szereg „instrum entów ”, poprzez które m oż
n a wpływać na zachowania, jakie — w ładzie opartym na norm ach-zakazach
— zapew niają h arm o n ijn e funkcjonow anie społeczeństw a, za p ob ieg ając je d n o cześnie groźbie poważniejszych konfliktów społecznych. Chodzi obecnie o to, by pozostawiając m aksym alną swobodę wyborów jednostkowych, najlepiej wykorzystać te spraw dzone już, istniejące od dziesięcioleci i od dziesięcioleci doskonalone mechanizmy ekonomiczne, psychologiczne i społeczne. I — ja k zwykle w nauce — na skromnej próbie wyjaśnienia „socjalistycznych” przy
stosow ań muszę zakończyć, konkretne recepty pozostawiając praktykom . lipiec 1989 r.