• Nie Znaleziono Wyników

Sklepy fotograficzne w Lublinie - Andrzej Kowalik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sklepy fotograficzne w Lublinie - Andrzej Kowalik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ KOWALIK

ur. 1947; Zakrzówek

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, sklepy fotograficzne, ulica Krakowskie Przedmieście, ulica Kościuszki, materiały fotograficzne

Sklepy fotograficzne w Lublinie

W sklepach fotograficznych mogliśmy kupić gotowe [płyny] do rozpuszczania.

[Chodziło o to], żeby nie sporządzać samemu wywoływacza, bo do tego była potrzebna precyzyjna waga. [Taki sklep się mieścił przy ulicy] Kościuszki. Później na Krakowskim Przedmieściu przy drugim oddziale Pekao (blisko Bramy Krakowskiej).

Jeszcze jeden [się znajdował] na rogu [ulic] Ruskiej i Lubartowskiej, blisko stacji benzynowej (której już teraz chyba nie ma). One pewnie nie funkcjonowały w jednym [okresie], ale w tej chwili trudno mi ulokować czasowo, gdzie i kiedy [dany] sklep [działał. Materiały fotograficzne mogliśmy kupować bez] ograniczeń… jeżeli w ogóle były. Z tego, co pamiętam, to nie stanowiły jakichś wielkich kosztów. [Drożej sprzedawano] taki troszkę lepszy sprzęt. Tak że nie bardzo [nas] było [na niego] stać.

Data i miejsce nagrania 2018-03-21, Warszawa

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nowe obuwie też robił, i robił naprawy, więc albo się tam jakieś buty u niego kupiło też albo się naprawiało, zelówki, jakieś fleki, to wszystko się nosiło do

Potem trochę poużerać się z redaktorami, zeskanować no i praktycznie poczekać do wyjazdu gazety to w tamtych czasach na taki spacer dla spaceru to nie można sobie było

Na widok kominiarza ludzie na szczęście zawsze łapali się za guzik, a teraz na ulicach trudno już ich spotkać.. Ale są jeszcze kominiarze, co przed świętami chodzą

Za moich czasów – tak stara już jestem, dlatego mówię „za moich czasów”, bo podobno starzy ludzie tak zazwyczaj mówią – bardzo dużą wagę przywiązywało się

Jak się szło na rynek – na rynek się chodziło na Świętoduską, tam był wtedy duży rynek – to po drodze się wstępowało do sodówki i wypijało się szklankę wody.. To

(po stanie wojennym), sklep fotograficzny był w dawnym Domu Sportu (obecnie salon Plusa).. Na parterze [stały] bardzo

Zginęły negatywy Lublina, którego nie ma i którego już się nie zobaczy Wielokrotnie się przemieszczałem po Polsce ze swoją walizką czy jakimś plecakiem i parę razy mieszkałem

Vis-á-vis Kapucyńskiej był Hotel Europa, przy Hotelu Europa była apteka, Stecki i Haberlau, i dalej zaraz jeszcze, a to była i taka cukierenka, no i tam był